Wiktor Szałkiewicz zaśpiewał we Wrocławiu „Pozdrowienia z Grodna!”
Koncert Wiktora Szałkiewicza pt. „Pozdrowienia z Grodna!” odbył się 13 lipca we Wrocławiu w sali Stowarzyszenia TRATWA.
To była niezwykła podróż po miastach i miasteczkach Białorusi i Polski. Ponad dwie godziny liczna publiczność składająca się z Białorusinów i Polaków z Białorusi, którzy z powodów politycznych musieli opuścić swój kraj, śmiała się, płakała i ponownie śmiała się przez łzy razem z niesamowitym artystą.
Wiktor Szałkiewicz – aktor, poeta i bard, urodził się i wyrósł w Porozowie (Białoruś), na pograniczu kultur białoruskiej, polskiej i żydowskiej. Jego twórczość jest wyjątkowa. Można ją porównać do barometru, który bezbłędnie pokazuję kulturalną, polityczną i mentalną pogodę za wschodnią granicą Polski.
Przed koncertem wielbicieli twórczości Wiktora Szałkiewicza przywitał jego bliski przyjaciel – znany historyk, profesor nauk humanistycznych oraz profesor nadzwyczajny historii Polski na Uniwersytecie Opolskim Nikołaj Iwanow.
– Siedem godzin na granicy stał Wiktor, więc jest zmęczony, ale jak zawsze pełny dobrej energii, i na pewno koncert będzie bardzo dobry, jestem absolutnie przekonany. Witamy dzisiaj niezwykłego człowieka. Jak ja bardzo często o nim mówię, jest on prawdopodobnie ostatnim piszącym po polsku wybitnym poetą na Białorusi, bo część jego twórczości jest w języku polskim, ale oczywiście przede wszystkim pisze w języku białoruskim. Jest niezwykle związany z Wrocławiem, niektóre jego piosenki są zadedykowane temu miastu. Gdybym miał władzę, nadałbym mu honorowe obywatelstwo Wrocławia. Bo to człowiek, który jest swoistym pomostem pomiędzy Białorusią a Polską, Grodnem a Wrocławiem – mówił prof. Iwanow, przypominając, że teraz współpraca między Wrocławiem, a Grodnem jest zerwana, „bo o jakiej współpracy można mówić w warunkach wojny”. – Prowadziliśmy już dziesięć Festiwali Kultury Białoruskiej, w połowie tych festiwali Wiktor uczestniczył. Bardzo dużą rolę w tym odgrywał wojewoda dolnośląski (2005-2007) Krzysztof Grzelczyk, który niedawno powrócił z Kanady (Konsul generalny RP w Toronto, 2017-2021 – red.) i dziś jest z nami – zaznaczył mówca.
Sam Wiktor Szałkiewicz w słowie wstępnym uprzedził, że wieczór będzie białorusko-polski, chociaż kilka piosenek zabrzmiało i w języku czeskim (tłum. Zdeněk Dragoun, czeski archeolog i poeta).
– Po prostu popatrzycie na świat moimi oczami. Na prawdę od dawna, lat piętnaście, a może i dwadzieścia, jestem związany z Wrocławiem. Napisałem nawet tryptyk wrocławski, piosenką z którego zacznę koncert – rozpoczął śpiewanie artysta.
– Wiem, że wielu z was przyjechało tu nie na własne życzenie. Wielki żydowski pisarz, noblista Isaac Bashevis Singer kiedyś powiedział „Zmienić miejsce to zmienić los”. Miejcie to na uwadze. Niektórzy myśleli, że wrócą do domu za trzy miesiące, lecz niestety będziecie musieli pozostać tu na dłuższy czas – prognozował Wiktor Szałkiewicz, kontynuując muzyczno-poetycką podróż po miejscach bliskim sobie i wielbicielom swojej twórczości.
Gdy ruszasz w wędrówkę po Grodnie z Wiktorem Szałkiewiczem, wszystko może się zdarzyć. Zaprowadził nas na dworzec kolejowy, gdzie kłębi się tłum przemytników. Do konsulatu, by spotkać się ze szczęśliwym posiadaczem Karty Polaka. Na Pahulankę – dzielnicę Grodna, gdzie rozgrywają się tragedie miłosne. Pod wieżę przeciwpożarową, przy której grodzieńskie szczury prowadzą filozoficzne dyskusje o tożsamości narodowej. Ale to była wędrówka nie tylko ulicami Grodna, lecz też Wołożyna i Chocimska. Artysta wyznał, że połowę życia spędził w pociągach, w drodze. Opisując Krakowskie Przedmieście w Warszawie, Wiktor Szałkiewicz nie mógł ominąć wspomnień o wielkim rodaku Adamie Mickiewiczu oraz Melchiorze Wańkowiczu i jego „Szczenięcych latach”. Publiczność miała możliwość usłyszeć miniaturę teatralną „Walne zebranie bohaterów narodowych” i nawet scenariusz filmu. I wrócić do Wrocławia, do już nieistniejącego kina „Lwów”, które „w godzinę nieszczęśliwych zmian przytuli duszę emigranta do swych kresowych szarych ścian”. A na wrocławskim rynku hrabia Aleksander Fredro czeka na dorożkę, która zawiezie go do Lwowa.
Piosenki Wiktora Szałkiewicza są bardzo osobiste, łączy się w nich liryka i publicystyka, sarkazm, ironia i żal po niespełnionych nadziejach. Często poruszają wzniosłe tematy, ale nie ma w nich patosu. Są wyjątkowo szczere.
Po koncercie artysta odpowiedział na kilka pytań naszego portalu:
Świetnie pan mówi po polsku. Skąd takie zamiłowanie do języka polskiego?
Bo w moim domu rozmawiano po polsku, ojciec nawet podpisywał się po polsku.
Teraz na Białorusi niszczą polskie mogiły, groby żołnierzy Armii Krajowej i nawet wcześniejsze, 1918-1920. Czy na Białorusi wiedzą o tym? Jaka jest reakcja mieszkańców na takie barbarzyństwo?
Informacja jest. To robią konkretni ludzie. Chcę uprzedzić wszystkich, kto tym się zajmuje, niszczy krzyże, niszczy mogiły – kara Boska jest nieunikniona. Tego nie wolno robić w żadnym wypadku. To znają i ludzie wierzący, i niewierzący. Martwych nie wolno zaczepiać. To nie ludzie robią – raczej diabły. W głowie się nie mieści, że jakiś traktorzysta może przyjechać i to wszystko zaorać. Nie mogę tego zrozumieć. Władza sowiecka też niszczyła to żydowskie cmentarze, to jeszcze jakieś inne, ale tak!.. Tak czynić nie wolno.
Ile będzie koncertów?
Trzy, ten jest pierwszy, drugi będzie w Warszawie, a trzeci w Krakowie.
Żyjemy w trudnych czasach. Co daje Panu siły?
Mam koleżankę, która zawsze powtarzała przysłowie – wyjścia nie ma tylko spod wieka trumny. Tak trzeba żyć. Jedyne, z czym człowiek nie potrafi dać sobie rady, to śmierć. Wszystko inne można zwyciężyć.
Wiktor Szałkiewicz jest kawalerem Orderu Uśmiechu, zdobywcą Grand Prix festiwalu „Basowiszcza 1992”, Grand Prix festiwalu „Jesień Bardów 1992”, laureatem Festiwalu Pieśni Autorskiej OPPA i zdobywcą nagrody w nominacji „Wydarzenie festiwalu”, zdobywcą Grand Prix Ogólnopolskiego Konkursu „Przybycie Bardów 2005”.
Organizatorami koncertu we Wrocławiu były: Pracownia Projektów Międzykulturowych Zajezdnia, Stowarzyszenie Białoruski Związek Solidarności i Fundacja „Za Wolność Waszą i Naszą”.
Podczas koncertu można było wesprzeć białoruskich artystów, którzy są pozbawieni możliwości zarobkowych ze względu na swoją postawę obywatelską.
14 lipca odbył się koncert Wiktora Szałkiewicz w Warszawie (Białoruski Dom w Warszawie), a dzisiaj, 15 lipca, artysta zaśpiewa w Krakowie (ul. Sławkowska 11).
Marta Tyszkiewicz z Wrocławia
Koncert Wiktora Szałkiewicza pt. "Pozdrowienia z Grodna!" odbył się 13 lipca we Wrocławiu w sali Stowarzyszenia TRATWA. To była niezwykła podróż po miastach i miasteczkach Białorusi i Polski. Ponad dwie godziny liczna publiczność składająca się z Białorusinów i Polaków z Białorusi, którzy z powodów politycznych musieli