HomeStandard Blog Whole Post (Page 71)

We wtorek, 8 sierpnia, białoruski klub piłkarski Pogoń Warszawa rozegra na stadionie przy na Łazienkowskiej oficjalny mecz z polską drużyną Victoria Zerzeń. Będzie to spotkanie II rundy eliminacyjnej Pucharu Polski i pierwszy dla białoruskich piłkarzy mecz w profesjonalnym turnieju.

Drużyna, która składa się wyłącznie z białoruskich zawodników, otrzymała zgodę na udział w Pucharze Polski od Polskiego Związku Piłki Nożnej – informuje Białoruska Fundacja Solidarności Sportowej.

Piłkarski Klub Sportowy „Pogoń Warszawa” powstał  w 2022 roku i od tamtego czasu organizował amatorskie mecze oraz turnieje piłkarskie na rzecz białoruskich więźniów politycznych.

Partnerem drużyny do udziału w Pucharze Polski jest Białoruska Fundacja Solidarności Sportowej.

Drużyna białoruskich piłkarzy w Polsce zaprasza mieszkających nad Wisłą rodaków do włączenia się w to historyczne wydarzenie i kibicowanie w meczu, będącym debiutem białoruskiej drużyny!

Białoruscy piłkarze i organizatorzy meczu zapraszają kibiców obu drużyn do kibicowania w duchu fair play na Stadionie Miejskim Legii Warszawa im. Marszałka J. Piłsudskiego.

Łazienkowska 3, Warszawa

Wtorek, 8 sierpnia, 20:30

Wstęp na trybuny jest bezpłatny

„Bardzo cieszymy się na spotkanie z Państwem na trybunach rezerwowego boiska warszawskiej Legii przy Łazienkowskiej 3 (wejście przez parking przy trybunie zachodniej stadionu głównego)” – informuje kibiców Pogoni Warszawa Białoruska Fundacja Solidarności Sportowej.

 Znadniemna.pl na podstawie Facebook.com/bssfbel

We wtorek, 8 sierpnia, białoruski klub piłkarski Pogoń Warszawa rozegra na stadionie przy na Łazienkowskiej oficjalny mecz z polską drużyną Victoria Zerzeń. Będzie to spotkanie II rundy eliminacyjnej Pucharu Polski i pierwszy dla białoruskich piłkarzy mecz w profesjonalnym turnieju. Drużyna, która składa się wyłącznie z białoruskich

Marsz solidarności z Białorusią, upamiętniający trzecią rocznicę wyborów prezydenckich w tym kraju, przeszedł 6 sierpnia po południu ulicami Białegostoku. Akcja Rozpoczęła się na Rynku Kościuszki, a zakończyła przed konsulatem Białorusi.

W przemarszu ulicami stolicy Podlasia wzięli udział m.in. przedstawiciele władz Białegostoku,  aktywiści diaspory białoruskiej, działacze mniejszości białoruskiej w Polsce, a także  tak zwani zwykli białostoczanie.

Jak zaznaczył na początku demonstracji jej organizator Jan Abadouski, w różnych miastach na całym świecie Białorusini wychodzą na ulice, żeby wyrazić swoją solidarność. Przypomniał, że w 2020 roku w Białymstoku odbył się pierwszy marsz, który miał zademonstrować solidarność z ludźmi, którzy wychodzili wówczas na ulice Mińska na akcje protestacyjne. „Dzisiaj zebraliśmy się, żeby pokazać, iż jesteśmy solidarni z tysiącami więźniów politycznych, którzy siedzą za kratami. Protestujemy przeciwko temu, że na Białorusi wciąż panuje reżim” – mówił Abadouski.

Czoło pochodu z transparentem „Pamiętamy/Nie zapomnimy/Nie wybaczymy”

Uczestnicy demonstracji nieśli baner z podobizną Andrzeja Poczobuta, więźnia politycznego i działacza polskiej mniejszości na Białorusi

W rozmowie z PAP białoruski działacz podkreślił, że podobne marsze odbywają się w blisko 40 miastach na całym świecie. „To ważne, żeby pokazać światu, że Białorusini dalej walczą, dalej wychodzimy, mówimy o więźniach politycznych na Białorusi, pokazujemy, że protest trwa i będziemy walczyć dopóki nasze państwo nie będzie wolne” – podkreślił Abadouski. Zaznaczył, że białostocki marsz jest ważnym  głosem, który ma trafić do ludzi na Białorusi, którzy trzy lata temu tysiącami wychodzili na ulice białoruskich miast w 2020 roku.

Przemawiający podczas akcji wiceprezydent Białegostoku Rafał Rudnicki podkreślił z kolei, że władze miasta od trzech lat starają się uczestniczyć w manifestacjach, które mają pokazać „poparcie dla wolnej, demokratycznej Białorusi”. Przypomniał, że władze Białegostoku spotykały się z liderką demokratycznej Białorusi Swietłaną Cichanouską. Wskutek działań władz miasta przy konsulacie Białorusi w Białymstoku powstał skwer imienia Wolnej Białorusi (tabliczkę z nową nazwą odsłonięto w połowie lipca – red).

„Staramy się symbolicznie pokazywać, że jesteśmy z wami” – mówił do zebranych Rudnicki. „Chcemy, by także kraj, który jest tuż obok nas, był wolnym, demokratycznym państwem, w którym przestrzegane są prawa człowieka i jego obywateli” – podkreślił wiceprezydent Białegostoku.

Udział w demonstracji jest – jak mówił Rudnicki – symbolicznym pokazaniem solidarności z więźniami politycznymi, którzy muszą walczyć o wolność w warunkach ciężkiego więzienia, jak robi to działacz polskiej mniejszości na Białorusi Andrzej Poczobut, przebywający w kolonii karnej w Nowopołocku.

Przed wyruszeniem z Placu Kościuszki uczestnicy akcji minutą ciszy uczcili wszystkie osoby, które zginęły podczas protestów na Białorusi, zmarły przedwcześnie w łukaszenkowskich więzieniach oraz tych, które straciły życie walcząc z  rosyjskim agresorem na Ukrainie. Odśpiewano także białoruską pieśń patriotyczną pt. „Pogoń” na wiersz klasyka białoruskiej literatury Maksima Bahdanowicza.

Marsz, w którym wzięło udział według szacunków policji ok. 100 osób, przeszedł ulicami miasta przed konsulat Białorusi w Białymstoku.

Niesiono kilkunastometrową flagę biało-czerwono-białą, flagi niepodległej Białorusi trzymano także w dłoniach, wiele osób było ubranych w barwy flagi. Marsz rozpoczynał transparent „My pamiętamy. Mu nie zapomnimy. My nie darujemy”, niesiono też baner „Uwięziony za Polskość” z wizerunkiem Andrzeja Poczobuta. Skandowano też hasła, m.in. „Żywie Bielaruś!” i „Trybunał dla Łukaszenki!”.

Demonstranci nieśli kilkunastometrową białoruską historyczną flagę narodową

Ostatnie wybory prezydenckie odbyły się  na Białorusi 9 sierpnia 2020 roku. Ich wynik został sfałszowany przez administrację dyktatora Aleksandra Łukaszenkę, panującego w kraju od prawie 30-stu lat. Po wyborach, a także przed dniem głosowania, na Białorusi odbywały się liczne demonstracje, podczas których milicja dokonywała aresztów zatrzymań, kończących się dla ofiar łapanek pobiciami i torturami na posterunkach milicyjnych i w aresztach.

Protesty, organizowane przez diasporę białoruską, od trzech lat odbywają się w wielu miastach Polski, także w Białymstoku, w którym Białorusini mają jedną z najliczniejszych reprezentacji w kraju nad Wisłą.

Znadniemna.pl na podstawie PAP, zdjęcia: Facebook.com

Marsz solidarności z Białorusią, upamiętniający trzecią rocznicę wyborów prezydenckich w tym kraju, przeszedł 6 sierpnia po południu ulicami Białegostoku. Akcja Rozpoczęła się na Rynku Kościuszki, a zakończyła przed konsulatem Białorusi. W przemarszu ulicami stolicy Podlasia wzięli udział m.in. przedstawiciele władz Białegostoku,  aktywiści diaspory białoruskiej, działacze mniejszości

Dzisiaj, 6 sierpnia, w Warszawie odbyła się konferencja pt. „Nowa Białoruś 2023”. W jej pracy brał udział Zjednoczony Gabinet Przejściowy na czele z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską.

Odpowiednik ministra spraw zagranicznych w opozycyjnym białoruskim rządzie na uchodźstwie Walery Kawaleuski podczas pracy forum zaprezentował białoruski paszport narodowy, opracowany przez rząd Cichanouskiej specjalnie dla przebywających na emigracji Białorusinów.

Walery Kawaleuski, szef dyplomacji w gabinecie Swiatłany Cichanouskiej

„Prowadzimy negocjacje o uznaniu tego dokumentu” – zapewnił zgromadzonych na konferencji „Nowa Białoruś 2023” szef dyplomacji w gabinecie Cichanouskiej. Zaznaczył, że istnieją sygnały o pozytywnym zakończeniu tych negocjacji, które mają ostatecznie sprawić, iż Białorusini, zmuszeni do opuszczenia Białorusi, rządzonej przez zbrodniczy reżim Łukaszenki, otrzymają prawdziwie narodowy dokument tożsamości, który jednocześnie będzie pełnił funkcję dokumentu podróży i docelowo umożliwi białoruskim migrantom bezproblemowe podróżowanie po Zjednoczonej Europie oraz innych krajach świata.

Według Kawaleuskiego podczas opracowania strony graficznej nowego białoruskiego dokumentu powołana w tym celu komisja opierała się na europejskich standardach i korzystała z europejskiego doświadczeniu w tym zakresie.

 

W wyniku postanowiono, iż nowy białoruski paszport zostanie zaopatrzony w narodowe symbole Białorusi, a mianowicie w godło „Pogoń”, którego historia wykorzystywania w charakterze symbolu państwowości sięga czasów Wielkiego Księstwa Litewskiego, Białoruskiej Republiki Ludowej (proklamowanej w 1918 roku), a także początkowego okresu istnienia współczesnej Republiki Białorusi (lata 1991- 1995). Ponadto w nowym białoruskim paszporcie jego posiadacze przeczytają tekst Hymnu Białoruskiej Republiki Ludowej „My wyjdziem szczylnymi radami” (pol. „Wyjdziemy zwartymi szeregami”).

 Graficzny projekt wybranych stron nowego białoruskiego paszportu:

Według Walerego Kawaleuskiego obecnie trwają prace nad wykonaniem fizycznego wzoru nowego białoruskiego paszportu. Po ich zakończeniu gabinet Cichanouskiej rozpocznie negocjacje z Komisją Europejską o uznaniu dokumentu przez kraje członkowskie UE. Później rozpoczną się starania na rzecz poszerzenia geografii uznawalności nowego dokumentu.

Gabinet Swiatłany Cichaniouskiej postanowił opracować nowy dokument tożsamości dla Białorusinów mieszkających za granicą po tym , jak wielu z nich po wyborach prezydenckich 2020 roku zaczęło napotykać na problemy z wymianą dokumentu (na przykład po upływie terminu ważności) w białoruskich przedstawicielstwach dyplomatycznych, reprezentujących reżim Łukaszenki

Znadniemna.pl na podstawie Svaboda.org , fot.: profil na Facebooku Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego 

Dzisiaj, 6 sierpnia, w Warszawie odbyła się konferencja pt. „Nowa Białoruś 2023”. W jej pracy brał udział Zjednoczony Gabinet Przejściowy na czele z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską. Odpowiednik ministra spraw zagranicznych w opozycyjnym białoruskim rządzie na uchodźstwie Walery Kawaleuski podczas pracy forum zaprezentował białoruski paszport

Ponad dziewięciuset Białorusinów i dwustu Rosjan, którzy mieszkają na Litwie, została pozbawiona zezwolenia na pobyt. Służby migracyjne oceniły, że stanowią oni zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego tego kraju.

Litewskie władze oceniły, że 910 Białorusinów i 254 Rosjan stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Litwy. Departament Migracji poinformował, że w ubiegłym roku wprowadzony został kwestionariusz dla rosyjskich i białoruskich obywateli ubiegających się o pobyt.

Znajduje się tam punkt nakazujący ustosunkowanie się wobec agresji Rosji na Ukrainę. Stanowi to podstawę do uznania czy dana osoba stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Tymczasem w przyszłym miesiącu władze Łotwy planują wysłać do sześciu tysięcy rosyjskich obywateli listy z prośbą o opuszczenie kraju. Sprawa dotyczy jednak tylko osób, które nie przystąpiły do egzaminu z języka łotewskiego.

Rok temu parlament w Rydze przyjął przepisy, w myśl których obywatele Rosji mogą otrzymać pozwolenie na pobyt stały tylko po udowodnieniu znajomości języka państwowego. Do egzaminu powinno było przystąpić w sumie 18 tysięcy osób. Ci, którzy tego nie zrobili, będą mieli trzy miesiące na opuszczenie Łotwy.

Znadniemna.pl za IAR

Ponad dziewięciuset Białorusinów i dwustu Rosjan, którzy mieszkają na Litwie, została pozbawiona zezwolenia na pobyt. Służby migracyjne oceniły, że stanowią oni zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego tego kraju. Litewskie władze oceniły, że 910 Białorusinów i 254 Rosjan stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Litwy. Departament Migracji poinformował, że

„To jest młodzież Papieża!” – „Eso es la juventud del Papa!” – skandowali młodzi ludzie na wieczornym czuwaniu z Ojcem Świętym podczas Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. Po homilii, która była pełnym entuzjazmu dialogiem Papieża z młodzieżą, nastąpiła adoracja Jezusa w Najświętszym Sakramencie. W czuwaniu modlitewnym uczestniczyło około półtora miliona młodych.

Czuwanie miało miejsce wokół ołtarza, w którego centrum stoi krzyż, którego wnętrze jest wyżłobione. Zgodnie z zamysłem organizatorów ma to przypominać, że krzyż jest jak otwarte drzwi.

Modlitwa z Papieżem rozpoczęła się śpiewem i spektaklem ukazującym zabieganie człowieka i życie przeżywane w wielu rozterkach, czego doświadczają często młodzi ludzie. Dzwony kościelne, które zabrzmiały na zakończenie spektaklu zwróciły uwagę na rolę Boga w życiu każdego człowieka.

Następnie miały miejsce świadectwa. Jedno z nich dała 18-letnia Marta Luís z Mozambiku, gdzie od pięciu lat trwają działania wojenne. Jako dziecko straciła ojca. Z matką i czterema siostrami w 2021 roku musiała kilkakrotnie uciekać z domu przed atakami terrorystów. „Ponownie uciekliśmy w kierunku lasu. Szliśmy przez długi czas, nie wiedząc, co robić. Nie mieliśmy jedzenia ani wody. Byliśmy bardzo głodni. Terroryści znaleźli nas w lesie i wystrzelili w powietrze. Nie skrzywdzili naszej rodziny, ale byliśmy bardzo przestraszeni i uciekliśmy”. Dodaje, że w tym czasie bardzo się modlili. „Jednak pośród tylu cierpień nigdy nie straciliśmy wiary i nadziei, że pewnego dnia znów odbudujemy nasze życie” – mówiła 18-letnia Marta.

Homilia Papieża była dialogiem z młodzieżą. „Zmęczyliście się czasem?” – pytał. „Myślcie o tym, gdy ktoś jest zmęczony, gdy upada”. Papież opowiedział młodym, że jak się chodzi w górach nie jest najważniejsze, aby nie upaść, ale, aby się powstać.

„Gdy ktoś upadnie co trzeba zrobić?” – pytał papież: „Pomóc powstać!”. „Jest tylko jeden moment, gdy możemy patrzeć na człowieka z góry. Tylko wtedy, gdy pomagamy mu powstać” – mówił w spontanicznej homilii.

Na koniec homilii Papież powiedział do młodych: „W życiu nic nie ma gratis. Tylko jedno jest gratis: miłość Jezusa”.

Młodzi reagowali entuzjastycznie na słowa Ojca Świętego. Skandowali „To jest młodzież Papieża!” – „Eso es la juventud del Papa!”

Po homilii, w jednym momencie półtora miliona młodych ludzi, którzy przed chwilą skandowali, zamilkli. Rozpoczęła się adoracja Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Komentatorzy wydarzenia i obserwujący je przez środki przekazu byli pod wrażeniem ducha modlitwy i skupienia młodzieży, która w skupieniu klęczała. Na koniec adoracji miało miejsce błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.

W 2027 roku Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Azji: w Korei Południowej, w Seulu! W ten sposób z zachodnich krańców Europy przeniosą się na Daleki Wschód: to piękny znak powszechności Kościoła i marzenia o jedności, którego jesteście świadkami” – ogłosił Papież. Franciszek zaprosił też wcześniej do Rzymu na wspólne świętowanie Jubileuszu Młodzieży w 2025 roku.

Na zdjęciu: Nocne czuwanie w Lizbonie zgromadziło tłumy młodych ludzi. Fot.:POOL/Reuters/Forum

Znadniemna.pl za vaticannews.va/ks. Paweł Rytel-Andrianik 

„To jest młodzież Papieża!” – „Eso es la juventud del Papa!” – skandowali młodzi ludzie na wieczornym czuwaniu z Ojcem Świętym podczas Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. Po homilii, która była pełnym entuzjazmu dialogiem Papieża z młodzieżą, nastąpiła adoracja Jezusa w Najświętszym Sakramencie. W czuwaniu

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało stronę białoruską do pilnego wyjaśnienia incydentu z udziałem dwóch białoruskich śmigłowców, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, skorygowania stanowiska w tej sprawie oraz zaprzestania wszelkich prowokacji wzdłuż granicy polsko-białoruskiej.

W opublikowanym komunikacie ministerstwo przekazało, że ambasada RP w Mińsku przekazała białoruskiemu ministerstwu spraw zagranicznych szczegółowe informacje niezbicie potwierdzające fakt, że doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce wojskowe.

„Przedstawione dane stoją w sprzeczności ze stanowiskiem Republiki Białorusi wyrażonym w oficjalnych komunikatach białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Obrony” – czytamy w oświadczeniu ministerstwa.

Incydent przy granicy

1 sierpnia dwa białoruskie śmigłowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną w okolicy Białowieży. Polska strona była wcześniej informowana o ćwiczeniach po tamtej stronie granicy. Maszyny przeleciały jednak bardzo nisko, poza zasięgiem radarów.

W piątek wiceszef MSWiA Błażej Poboży odnosząc się do incydentu  zaznaczył, że procedury wojskowe zadziałały w tym przypadku prawidłowo. Uznał też za nieodpowiedzialne wypowiedzi niektórych polityków na ten temat.

– Są procedury określone zarówno w wytycznych wojskowych, jak i naszego resortu. Naprawdę myślę, że kontynuowanie tego wątku czy to w tej rozmowie, ale przede wszystkim szerzej w debacie publicznej jest dokładnie wypełnieniem tego czego w mojej ocenie oczekiwały strona białoruska i pewnie rosyjska – stwierdził wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

Znadniemna.pl za Polskieradio24.pl, zdjęcie: YouTube.com

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało stronę białoruską do pilnego wyjaśnienia incydentu z udziałem dwóch białoruskich śmigłowców, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, skorygowania stanowiska w tej sprawie oraz zaprzestania wszelkich prowokacji wzdłuż granicy polsko-białoruskiej. W opublikowanym komunikacie ministerstwo przekazało, że ambasada RP w Mińsku przekazała białoruskiemu ministerstwu spraw

Otwarcie sprzeciwiał się represjom carskich władz za co ukarano go zakazem posługi duszpasterskiej. Był spowiednikiem i duchowym mistrzem Maksymiliana Kolbego. Uratował przed rozstrzelaniem 13 strażaków. Pewnemu Żydowi ofiarował buty, które zdjął sobie z nóg, potrafił na ulicach pomóc dźwigać ciężary ubogim kobietom żydowskim. Obecnie trwa proces beatyfikacyjny duchownego. 5 sierpnia mija 161. rocznica urodzin ojca Melchiora Józefa Fordona.

Jaka rodzina taki kapłan

Urodził się 5 sierpnia 1862 w Grodnie nad Niemnem w rodzinie, która miała szlacheckie korzenie jako jedyne dziecko Jakuba, który był architektem i Felicji z domu Łukowicz. Sakrament chrztu przyjął 26 sierpnia tegoż roku w bazylice św. Franciszka Ksawerego w Grodnie, otrzymując imiona Józef, Jakub. Pierwsze nauki pobierał w domu, a jego nauczycielką była matka, od której poznał również zasady i prawdy wiary. Od najmłodszych lat chciał zostać księdzem.

Po ukończeniu szkoły średniej, mimo przeszkód ze strony carskich władz, młody Józef Fordon zdecydował się na wstąpienie do seminarium duchownego w Wilnie. Zapamiętano go tam jako kleryka pilnego w pracy, życzliwego wobec kolegów, a przede wszystkim kochającego modlitwę. Swój dość gwałtowny charakter starał się opanowywać przez różne umartwienia. Czteroletni pobyt w seminarium zakończył się święceniami kapłańskimi, w dniu 2 sierpnia 1887 roku. Młodego kapłana skierowano na pierwszą, wiejską parafię w Strubnicy koło Grodna.

Dla duszy i dla ciała

Franciszkanin Melchior Józef Fordon

Parafianom w Strubnicy młody ksiądz Fordon dał się poznać jako gorliwy i bezinteresowny duszpasterz. Nie przywiązywał zbytniej wagi do warunków, w jakich przyszło mu mieszkać. Dbał za to sumiennie o kościół. Do swych wiernych starał się dotrzeć nie tylko poprzez konfesjonał, ale również głosząc kazania czy katechizując dzieci przed pierwszą Komunią św. Dzięki wyjazdom do chorych i wizytom „po kolędzie” poznawał coraz lepiej codzienne życie parafian. Mógł przyglądać się ich radościom i smutkom, kłopotom i chorobom. W ciągu sześciu lat pracy zżył się z parafianami do tego stopnia, że część spośród nich korzystało z jego kapłańskiej posługi jeszcze przez długi czas po jego odejściu ze Strubnicy.

Znacznie większym polem do popisu stała się dla ks. Fordona kolejna parafia – Dąbrowa Białostocka. Kilkadziesiąt wsi, rozrzuconych na przestrzeni wielu kilometrów, karczmy rozpijające okolicznych chłopów, oraz duże zróżnicowanie pod względem wyznaniowym – tak rysował się zniechęcający obraz nowej placówki ks. Fordona. Ks. Józef rzucił się w wir pracy. Rozpoczął od katechizacji dzieci. Od dorosłych także wymagał znajomości katechizmu. Wprowadził ponadto dobrowolność opłat za chrzty i śluby.

Zainteresował ludzi sprawami ogólnokościelnymi – tym, co działo się poza terenem ich parafii. Pomagał też chorym, ofiarując im za darmo lekarstwa. Chorej córce biedaków udzielił bezzwrotnej pożyczki na dalsze leczenie. Postąpił tak samo względem rodziny, która ucierpiała w wyniku pożaru. Szczególnym wyzwaniem dla ks. Fordona było wybudowanie murowanej, trzynawowej świątyni. W kwietniu 1902 roku, kiedy odbyło się poświęcenie nowego kościoła, młody proboszcz nie krył radości. Działalność ks. Józefa coraz bardziej jednoczyła miejscową wspólnotę. Proboszcz wspomagał swych parafian w potrzebie zarówno materialnie, jak i duchowo. Oni natomiast lubili swego kapłana i nazywali go „świętym”.

Czas krzyża

Praca ks. Fordona coraz bardziej nie podobała się carskim władzom. Proboszcz, mający duży wpływ na wiernych i rozwijający działalność katechetyczną i oświatową, wydawał się im podejrzany. Budowa nowego kościoła w Dąbrowie Białostockiej również była przez władze bardzo źle widziana. Pod ich naciskiem ks. Fordon został przeniesiony na nową placówkę – do kościoła pofranciszkańskiego w Grodnie. Parafianie interweniowali w kurii w obronie swego proboszcza. Tłumaczyli, że ks. Fordon „to dobry, przystępny człowiek, a jeszcze nam kościół wybudował”. Usłyszeli jednak w odpowiedzi: „Pozwólcie, aby i w drugim miejscu zbudował świątynię i był dobry dla innych”.

Pracując w Grodnie, ks. Józef wykorzystywał swoje doświadczenie duszpasterskie. Głosił kazania, spowiadał i prowadził rekolekcje parafialne. Na temat jego działalności charytatywnej zachowało się sporo świadectw. Jedna z mieszkanek Grodna napisała po latach: „Miałam 6 lat, kiedy umarła moja matka. Pogrzeb był bezpłatny. Ks. Fordon odwiedzał sieroty, wspierał biedne dzieci, mnie samą umieścił w sierocińcu przy ul. Orzeszkowej…”. Carskim władzom taka działalność nie podobała się coraz bardziej. Miejscowy gubernator najpierw groził gorliwemu księdzu surowymi karami, a następnie skierował swoje skargi bezpośrednio do dziekana grodzieńskiego. Ostatecznie ks. Józef musiał opuścić Grodno.

Wileńska parafia pw. Wszystkich Świętych zyskała w jego osobie doświadczonego duszpasterza i bardzo dobrego gospodarza. Ks. Fordon wznowił działalność stowarzyszeń religijnych, takich jak „Żywy Różaniec” czy „Bractwo Trzeźwości”. Organizował też pielgrzymki do okolicznych sanktuariów, głosił kazania i udzielał cennych uwag penitentom w konfesjonale. Władze rozwścieczone działalnością ks. Fordona doprowadziły do usunięcia go ze stanowiska proboszcza. Ks. Józef został pozbawiony możliwości pracy duszpasterskiej na terenie całego państwa rosyjskiego i nie mógł już, jak dawniej, pomagać potrzebujących.

O. Melchior – franciszkanin

O. Józef Melchior Fordon OFMConv. Fot.: Archiwum franciszkanów

Nie mogąc pracować duszpastersko, ks. Fordon coraz częściej myślał o wstąpieniu do zakonu. W zaborze rosyjskim klasztory zostały skasowane, dlatego za poradą administratora diecezji ks. Józef udał się do Lwowa – do franciszkanów. 20 września 1910 roku został przyjęty do nowicjatu i otrzymał zakonne imię Melchior. Rok nowicjatu spędził w Krakowie, koncentrując się na duchowej lekturze, dłuższych modlitwach i wewnętrznym skupieniu. Po złożeniu profesji zakonnej 14 lipca 1911 roku wrócił go Grodna, gdzie został wikariuszem przy dawnym kościele franciszkanów.

Podczas I wojny światowej, we wrześniu 1915 roku, uratował od śmierci kilkunastu grodzieńskich strażaków, oskarżonych przez Niemców o szpiegostwo: że tamci z wieży za pomocą światła informowali cofającą się armię rosyjską. O. Fordon wybłagał u niemieckiego dowódcy anulowanie rozkazu rozstrzelania 13 strażaków, którzy nie zajmowali się szpiegostwem, ale gaszeniem pożarów.

Oto jak opisują dalszy bieg wydarzeń sami osądzeni: „Zaprowadzono nas na cmentarz przy klasztorze i ustawiono twarzą do muru. Dwaj niemieccy oficerowie weszli do świątyni, w której wielu chowało się przed bombardowaniem. Wśród zgromadzonych był też o. Melchior Fordon. Niemcy zwrócili się do ludzi, by rozpoznali pomiędzy nami swych znajomych. Nikt z obecnych nie odważył się powiedzieć ani słowa, by nas bronić. Tylko o. Melchior podszedł do oficerów, ucałował im ręce i poprosił, by zamiast strażaków rozstrzelano jego. Fanaberia okupantów nie znała granic! Jednak ojciec nie chciał ustąpić: niemieccy oficerowie musieli siłą odpychać kapłana. O. Melchior wracał, znów prosił i całował im ręce” (fragment ze „Świadectwa Grodzieńskiej Dobrowolnej Straży Pożarnej”).

Cud się odbył – Niemcy zmienili rozkaz. Strażacy wrócili do pracy pewni, że wracają z tamtego świata. Za to mężczyźni z serca dziękowali o. Fordonowi. Na ogólnym zebraniu straży pożarnej ogłosili zakonnika swoim wiecznym honorowym członkiem i kapelanem. A propos, w grodzieńskiej wieży strażackiej do tej pory zachował się portret o. Melchiora, a w ekspozycji muzeum straży pożarnej znajdują się jego rzeczy osobiste.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości franciszkanie wrócili do Grodna. O. Melchior ujawnił wtedy swoją przynależność do zakonu. Przez ostatnie pięć lat życia był w Grodnie gorliwym współpracownikiem św. Maksymiliana, który przeniósł tu z Krakowa wydawnictwo „Rycerza Niepokalanej”. Mimo poważnej choroby (gruźlicy) służył swoimi radami, będąc jednocześnie spowiednikiem o. Maksymiliana i pracujących w wydawnictwie braci. „Jak szczęśliwi jesteście, że Matka Boża powołała was do pomocy w pracy dla Niej i dla chwały Bożej” – mawiał.

Miłosierdzie „Dziwaka” Fordona

O. Melchior był człowiekiem pokornym i empatycznym. O jego bezgranicznym oddaniu Bogu oraz trosce o każdą ludzką duszę świadczy to, że kapłan nikogo nie porzucał w biedzie. Dowiedziawszy się, że pewna kobieta, uprawiająca prostytucję, zachorowała na tyfus i nie ma przy niej ani jednej osoby, która by chciała pomóc, ojciec wziął cierpiącą do siebie, by osobiście się nią zaopiekować. Sprzątał w jej pokoju, karmił, zapewniał potrzebne leki. Dzięki staraniom kapłana kobieta wróciła do zdrowia, zyskując zarazem szansę na lepsze życie.

Na skutek ofiarnej działalności o. Melchiora droga do bardziej godnego istnienia została otworzona przed niejedną osobą. W pamięci ludzi nadal żywa jest historia o nieboraku, który nie mógł przeciwstawić się pokusie, by kraść. Gdy wyszło to na jaw, nikt nie chciał go zatrudnić: obawiano się ponieść straty. O. Fordon jako jedyny zaufał nieszczęsnemu i zaproponował mu miejsce zakrystiana w świątyni. Od tamtej chwili nie słyszano o żadnej kradzieży.

Ci, którzy mieli możliwość spotkania się z ojcem, już za życia uświadamiali sobie głębię i szlachetność jego osoby. Pewne małżeństwo, wybierając imię dla dziecka, postanowiło je ochrzcić Fordonem, na cześć swego proboszcza. Dowiedziawszy się o tym, zakonnik się sprzeciwił: „Przecież to nazwisko! Nie ma takiego imienia! Nie ma takiego świętego!”. „Ależ ojcze – odpowiedzieli parafianie. – Ojciec jest święty!”.

Dużo uwagi o. Fordon poświęcał biednym: postawił w świątyni specjalny kosz, do którego parafianie składali produkty żywnościowe dla potrzebujących, organizował stołówkę domową. Cały swój majątek rozdawał potrzebującym, prowadził życie skromne i wymagające. Dużo pościł: spożywał tylko suchy chleb i prawie nie jadł mięsa. Dla umartwienia ciała nosił szorstką włosiennicę, spał na twardych deskach, a w piątki obwiązywał się żelaznym łańcuchem. Czynił to, by wypraszać przebaczenie u Pana za ludzkie grzechy. „Mam szczęśliwe pocieszenie, że straciłem zdrowie nie dla marnych rzeczy tego świata, lecz pracując dla zbawienia nieśmiertelnych dusz, stojąc zawsze na straży jak żołnierz Chrystusa” – zaznaczył o. Melchior u schyłku życia.

Ofiarował tak wiele

Sarkofag o. Józefa Fordona w grodzieńskim kościele franciszkanów. Fot.: Wikimedia Commons

O. Melchior Fordon zmarł w Grodnie, 27 lutego 1927 roku w opinii świętości. Jego pogrzeb w Środę Popielcową, 2 marca 1927 roku, stał się okazją do zamanifestowania wdzięczności ze strony mieszkańców Grodna, którym ofiarował tak wiele serca. Żegnało się z nim całe miasto: tysiące ludzi w kilkukilometrowej procesji szło za trumną niesioną przez strażaków.

Kapłan został pochowany na grodzieńskim cmentarzu pobernardyńskim. W 2003 roku jego szczątki zostały uroczyście przeniesione do kościoła pw. Matki Bożej Anielskiej, gdzie za życia posługiwał. Od tego czasu w parafii po każdej Mszy św. wybrzmiewa modlitwa o rychłą beatyfikację o. Melchiora Fordona.

Pod koniec 2018 roku papież Franciszek wydał dekret o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego franciszkanina z Grodna. W dokumencie Ojciec Święty przyznał bohaterstwo cnót zakonnika: potwierdził jego zasługi przed Bogiem i ludźmi, przypomniał o niełatwej drodze jego życia i szczególnej misji w Kościele. Zakończeniem procesu beatyfikacji jest włączenie sługi Bożego w poczet błogosławionych.

Świadek tamtych czasów, biskup pomocniczy Kazimierz Michalkiewicz, tak scharakteryzował o. Fordona po jego śmierci: „[…] z Bogiem jednał grzeszników, czy to głosząc Słowo Pańskie z ambony, czy spowiadając i używając wszystkich środków, by ludzi do zbawienia doprowadzić. Był to zaprawdę pobożny proboszcz, pałający o zbawienie dusz ludzkich, odkupionych krwią Chrystusa, a potem zakonnik prawdziwie święty”.

Pamięć o duchownym jest wciąż żywa – jako franciszkaninowi, wrażliwemu na naturę, przypisuje mu się powiedzenie, że „na Sądzie Ostatecznym Pan Bóg odbierze ludziom mowę, a pozwoli mówić zwierzętom, i to one będą świadczyć o nas”.

Znadniemna.pl na podst. o. Franciszek Czarnowski OFMConv/Rycerz Niepokalanej dla Polonii, styczeń 2008 rok/Angielina Marciszewska, slowo.grodnensis.by

Otwarcie sprzeciwiał się represjom carskich władz za co ukarano go zakazem posługi duszpasterskiej. Był spowiednikiem i duchowym mistrzem Maksymiliana Kolbego. Uratował przed rozstrzelaniem 13 strażaków. Pewnemu Żydowi ofiarował buty, które zdjął sobie z nóg, potrafił na ulicach pomóc dźwigać ciężary ubogim kobietom żydowskim. Obecnie trwa

Dzisiaj, 4 sierpnia 2023 roku, po raz dwunasty obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Solidarności ze Społeczeństwem Obywatelskim Białorusi – przypomina Białoruskie Centrum Praw Człowieka „Wiasna”.

Międzynarodowy Dzień Solidarności ze Społeczeństwem Obywatelskim Białorusi nie przypadkowo postanowiono obchodzić 4 sierpnia. Właśnie tego dnia, w 2011 roku, reżim Łukaszenki aresztował najbardziej znanego białoruskiego obrońcę praw człowieka, założyciela Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna” Alesia Bialackiego.

W 2014 roku, po ponad tysiącu dniach spędzonych za kratami, Aleś Bialacki wyszedł na wolność. Jego koledzy z „Wiasny” i inni przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego Białorusi zapowiedzieli jednak, że nie zrezygnują z organizacji obchodów Dnia Solidarności:

„Będziemy obchodzić ten dzień co roku, dopóki nie zmieni się sytuacja społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi, dopóki nie przestaną wsadzać ludzi do więzień za działania na rzecz praw człowieka i dopóki nie zostaną zagwarantowane podstawowe wolności”.

W tym roku Aleś Bialacki znowu obchodzi Dzień Solidarności za kratkami. Sytuacja z prawami człowieka w jego ojczyźnie jest, niestety, ciężka jak nigdy wcześniej. Do tradycyjnego zamordyzmu reżimu Łukaszenki doszła taka okoliczność, że Białoruś jako kraj jest przez opinię międzynarodową uważana za współagresora w wywołanej przez Rosję pełnoskalowej wojnie z Ukrainą.

Panujący na Białorusi od 1994 roku dyktator Łukaszenka i jego akolici popierają zbrodniczą inwazję Putina na Ukrainę. Robią to wbrew woli Białorusinów, którzy jako naród najczęściej sympatyzują z Ukraińcami, a za okazywane im wsparcia są prześladowani we własnym kraju, gdzie trafiają do łagrów.

Postrzeganie Białorusinów jako współwinnych wojny pogarsza sytuację tych, którzy masowo uciekają przed represjami reżimu na Zachód. Białoruscy obrońcy praw człowieka oraz cieszący się autorytetem w świecie przedstawiciele białoruskiej opozycji i społeczeństwa obywatelskiego apelują do społeczeństw krajów, wspierających Ukrainę w walce z agresorem, aby pamiętały, że Białorusini to nie Łukaszenka i tym bardziej nie Rosjanie, czego dowodem jest zbrojna walka Białorusinów o wolność i niepodległość Ukrainy w składzie białoruskich pułków „Kalinowskiego” i „Pogoń”, podlegających dowództwu Sił Zbrojnych Ukrainy.

Pomimo zakrojonych na szeroką skalę represji reżimu Łukaszenki wobec własnego narodu, na Białorusi wciąż są organizacje, które wspierają Białorusinów, walczących o swoje prawo do wolności.

Jedną z takich organizacji jest Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, najstarsza tego typu organizacja na Białorusi. Została założona w kwietniu 1996 roku podczas masowych protestów białoruskiej opozycji demokratycznej.

W 2003 roku Sąd Najwyższy Białorusi unieważnił jej rejestrację. Jednak od ponad 27 lat „Wiasna” w różnych formach udzieliła pomocy tysiącom prześladowanych Białorusinów.

Tak było także po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku, gdy tysiące ludzi uwięziono tylko za to, że zademonstrowali na ulicach potrzebę zmiany władzy w kraju.

„Wiasna” została uhonorowana kilkunastoma prestiżowymi międzynarodowymi nagrodami w dziedzinie praw człowieka, jest m.in. laureatem Nagrody Praw Człowieka ONZ 2023. Założyciel i kierownik „Wiasny” Aleś Bialacki został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla 2022 roku. Obecnie on sam i jego najbliżsi współpracownicy Walancin Stefanowicz oraz Uładzimir Łabkowicz – odsiadują wieloletnie wyroki pozbawienia wolności – od 7 do 10 lat. Na więzienie skazani zostali również inni współpracownicy tej organizacji: Marfa Rabkowa, Tatsiana Lasitsa, Andrei Chapiuk.

Kilka dni temu na wolność po długiej odsiadce wyszedł działacz „Wiasny” Leanid Sudalenka.

Mimo delegalizacji Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna”, dokonanej przez reżim Łukaszenki oraz wsadzenia za kraty kierownictwa organizacji, „Wiasna” nadal działa na Białorusi, pomagając prześladowanym oraz prowadząc monitoring łamania praw człowieka w tym kraju.

Znadniemna.pl na podstawie Spring96.org oraz Kresy24.pl

Dzisiaj, 4 sierpnia 2023 roku, po raz dwunasty obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Solidarności ze Społeczeństwem Obywatelskim Białorusi – przypomina Białoruskie Centrum Praw Człowieka „Wiasna”. Międzynarodowy Dzień Solidarności ze Społeczeństwem Obywatelskim Białorusi nie przypadkowo postanowiono obchodzić 4 sierpnia. Właśnie tego dnia, w 2011 roku, reżim Łukaszenki aresztował

Litewski wiceminister spraw wewnętrznych Arnoldas Abramavičius potwierdził, że Litwa planuje zamknięcie dwóch z sześciu przejść granicznych. Jest to reakcja na przebywanie bojowników grupy Wagnera na Białorusi.

– W najbliższym czasie zostanie podjęta decyzja o zamknięciu dwóch przejść granicznych. Jeśli dziś w Polsce jest praktycznie jeden punkt kontrolny, to Litwa z kolei ma ich sześć. Jednym ze środków zapobiegawczych byłoby zmniejszenie liczby przejść granicznych z sześciu do czterech – powiedział dzisiaj LRT RADIJAS Abramavičius.

Rozważane jest zamknięcie przejść granicznych w Szumsku i Twereczu. Decyzję w tej sprawie będzie musiał podjąć rząd.

Przejścia graniczne w Szumsku i Twereczu wyróżniają się ograniczeniami dotyczącymi ruchu pojazdów i ludzi, m.in. pojazdy z ładunkami nie przejeżdżają przez przejście w Twereczu, natomiast pojazdy o wadze do 3,5 ton mogą przejechać w Szumsku.

Przedstawiciel Straży Granicznej twierdzi, że władze biorą pod uwagę nie tylko decyzje krajowe, ale także regionalne.

Wczoraj prezydent Litwy Gitanas Nausėda podczas spotkania z polskim premierem Mateuszem Morawieckim w Suwałkach powiedział, że Wilno, Warszawa i Ryga muszą być gotowe do wspólnego zamknięcia granicy z Białorusią, jeśli sytuacja bezpieczeństwa pogorszy się z powodu najemników Wagnera.

Polscy urzędnicy również zasugerowali możliwość całkowitego zamknięcia granicy z Białorusią. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych uważa takie rozważania za realistyczne.

Znadniemna.pl na podst. lrt.lt

Litewski wiceminister spraw wewnętrznych Arnoldas Abramavičius potwierdził, że Litwa planuje zamknięcie dwóch z sześciu przejść granicznych. Jest to reakcja na przebywanie bojowników grupy Wagnera na Białorusi. - W najbliższym czasie zostanie podjęta decyzja o zamknięciu dwóch przejść granicznych. Jeśli dziś w Polsce jest praktycznie jeden punkt

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego RP zatrzymała 39-letniego obywatela Białorusi Mikhaila A. podejrzanego o szpiegostwo na rzecz Rosji – poinformował Polsat powołując się na ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego.

Minister Mariusz Kamiński poinformował na twitterze:

„ABW zatrzymała kolejnego, szesnastego już, podejrzanego o udział w rosyjskiej siatce szpiegowskiej. Białorusin Mikhail A. brał udział w rozpoznawaniu obiektów militarnych i portów. Realizował też działania propagandowe na rzecz Rosji. Trafił do aresztu.”

Białorusin przyjechał do Polski w 2021 roku. Został zatrzymany 1 sierpnia 2023 roku. Kamiński podkreślił, że zatrzymany „przeprowadzał rozpoznanie obiektów wojskowych i portów”, za co „systematycznie otrzymywał nagrodę od Rosjan”.

Biuro prasowe ministra przypomniało, że wcześniej w tej sprawie zatrzymano piętnaście osób. Wszystkie zostały aresztowane decyzją sądu.

W czerwcu wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu zakończył śledztwo w sprawie dwóch obywateli Białorusi zatrzymanych w kwietniu 2022 roku, materiały sprawy zostały przekazane sądowi. Jak podaje portal rmf24.pl, osobom zaangażowanym w sprawę zarzuca się szpiegostwo na rzecz białoruskiego wywiadu wojskowego i grozi im do 10 lat więzienia.

Znadniemna.pl na podst. PAP/polsatnews.pl/twitter.com/fot.: gov.pl

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego RP zatrzymała 39-letniego obywatela Białorusi Mikhaila A. podejrzanego o szpiegostwo na rzecz Rosji – poinformował Polsat powołując się na ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego. Minister Mariusz Kamiński poinformował na twitterze: „ABW zatrzymała kolejnego, szesnastego już, podejrzanego o udział w rosyjskiej siatce szpiegowskiej. Białorusin

Skip to content