HomeStandard Blog Whole Post (Page 458)

W grodzieńskiej galerii „Kryga” trwa wystawa malarska pt. „Rodacy-2” autorstwa członka Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi Walerego Stratowicza.

Wystawa_Walerego_Stratowicza_01

Ałła Matuk opowiada o twórczości Walerego Stratowicza

Wystawa_Walerego_Stratowicza_09

Janina Pilnik, prezes Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB, Maria Macko, dyrektorka galerii i Walery Stratowicz

„Rodacy – 2” to kontynuacja tematu, który Walery Stratowicz prezentował już grodzieńskim miłośnikom malarstwa trzy lata temu. Na płótnach artysty rozmaite postacie i charaktery ludzkie, ich zachowanie zamieniają się w grę i przedstawienie teatralne. Akcja nasycona jest wyrazistym, czystym kolorem, który stwarza poczucie karnawału.

Wystawa_Walerego_Stratowicza_03

Walery Stratowicz

Według autora prezentowana trzy lata temu i obecnie tematyka była stale obecna w jego świadomości, myślał o niej, wprowadzał motywy biblijne. – Ciekaw byłem, jak postać biblijna odnajdzie się we współczesnym otoczeniu – mówi twórca.

Wystawa_Walerego_Stratowicza_02

Wystawa_Walerego_Stratowicza

Ekspozycja wystawy jest umownie podzielona na dwie części: „sala sakralna” oraz „sala zabaw”. W tej drugiej można napotkać na nawiązujące do wspomnień z lat 90. przesiąknięte ironią i sarkazmem kompozycje, których bohaterom nadano cechy groteskowe.

Wystawa_Walerego_Stratowicza_08

Męka św. Sebastiana

Wystawa_Walerego_Stratowicza_07

Klucze do raju

Wystawa_Walerego_Stratowicza_06

Sprzedawca kawonów

Podczas wernisażu wystawy, który odbył się 22 września, kulturoznawca Ałła Matuk podzieliła się z obecnymi swoimi ocenami twórczości Walerego Stratowicza. Powiedziała, że ten twórca jest malarzem niezwykle wielostronnym. Każdy jego projekt zaskakuje i intryguje. – Liryczne pejzaże, martwa natura, kompozycje rodzajowe, motywy sakralne. W każdej pracy odczuwalny jest wysoki kunszt malarski twórcy i jego niezwykła osobowość – mówiła ekspert.

Wystawa_Walerego_Stratowicza_05

Stary patefon

Wystawa_Walerego_Stratowicza_04

Ucieczka do Egiptu

Podziwiać wystawę „Rodacy-2” Walerego Stratowicza w galerii „Kryga” można do 6 października.

Natalia Klimowicz

W grodzieńskiej galerii „Kryga” trwa wystawa malarska pt. „Rodacy-2” autorstwa członka Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi Walerego Stratowicza. [caption id="attachment_12138" align="alignnone" width="480"] Ałła Matuk opowiada o twórczości Walerego Stratowicza[/caption] [caption id="attachment_12139" align="alignnone" width="480"] Janina Pilnik, prezes Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB, Maria Macko, dyrektorka galerii

Premierowym spektaklem pt. „Co robić z Tygrysem?” na podstawie sztuk Sławomira Mrożka w interpretacji polskiego reżysera Dariusza Jezierskiego rozpoczął 28 września sezon teatralny Białoruski Niezależny „Teatr Cz”.

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_025

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_024

Przedstawienie, o którym reżyser Dariusz Jezierski już opowiadał na portalu Znadniemna.pl, odbyło się na scenie mińskiego Pałacu Kultury Weteranów i stało się znaczącym wydarzeniem w życiu teatralnym białoruskiej stolicy.

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_010

Reżyser Dariusz Jezierski

Nie dość, że „Teatr Cz” jest jedynym prywatnym teatrem białoruskojęzycznym na Białorusi, to jeszcze regularnie sięga po twórczość polskich autorów. Spektaklem na motywach „Dziadów” Adama Mickiewicza ten niezwykły teatr zadebiutował w białoruskim środowisku teatralnym w 2013 roku.

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_023

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_022

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_021

Obecnie, ambicje aktorów skierowały się do jednego z najtrudniejszych gatunków w dramaturgii – teatru absurdu. Właśnie do tego gatunku należą, bowiem sztuki literackiego mistrza absurdu, groteski i ironii, jakim był Sławomir Mrożek, a więc także spektakl na podstawie jego „Męczeństwa Piotra O’Heya” i „Letniego dnia” – „Co robić z Tygrysem?” w reżyserii Dariusza Jezierskiego.

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_020

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_019

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_018

Na nasze pytanie, czy repertuar, dobierany dla „Teatru Cz”, ma związek z jego nazwą, odpowiedziała producentka teatru Katarzyna Saładucha. Jak wyjaśniła „Cz” w nazwie teatru jest skrótem od białoruskiego wyrazu, „czamu” („dlaczego”, bądź, „czemu” po polsku – przyp. aut.).

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_017

Ten wyraz, zdaniem naszej rozmówczyni, symbolizuje pytanie o sens życia, bliskie „Teatrowi Cz”, pytanie, na które artyści pragną szukać i znajdywać odpowiedzi za pomocą swojej twórczości.

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_016

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_015

Według reżysera wystawionego spektaklu, tytułowy „Tygrys” symbolizuje dwa rodzaje absurdu (zewnętrzny i wewnętrzny), z którymi styka się człowiek i stara się je oswoić, żeby żyć i funkcjonować. – Teatr jest miejscem idealnym, żeby te absurdy pokazać, ostrzec widza przed ich istnieniem i przygotować do konieczności oswajania – mówi Dariusz Jezierski.

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_014

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_013

Czy przesłanie spektaklu trafiło do białoruskiego widza, do jakiej refleksji zmusiło? Zapytaliśmy się o to obecnych na premierze. Oto, co usłyszeliśmy:

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_09

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_08

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_06

„Spektakl w pewnym sensie odzwierciedla sytuację na Białorusi. Na przykład podatek, który trzeba płacić za tygrysa przypomina mi konieczność płacenia na Białorusi podatku za to, że się jest bezrobotnym. A podział społeczeństwa na Udów i Nieudów? To przecież też ilustracja naszej rzeczywistości! ”

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_05

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_04

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_03

„Dama – bohaterka Julii Szpilewskiej, mówi ważne dla mnie słowa: Dlaczego muszę wybierać – ty albo on, on albo ty… Wybieram siebie samą i tego, z kim będę szczęśliwa. To, być może, podejście egoistyczne, ale taka też jest prawda – nie możemy przecież kogoś kochać tylko z poczucia żalu do niego. Nie możemy kochać też wtedy, kiedy czujemy, że dla innej osoby nie jesteśmy jedynym wybrańcem, czyli kimś wyjątkowym”.

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_02

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_01

„Spektakl mi się spodobał, choć zakończenie mnie zaskoczyło – raz i zgasło światło! Tym nie mniej w spektaklu było wszystko, co lubię w sztuce teatralnej, a mianowicie, żeby tworzyła podstawę do przemyśleń, do refleksji”.

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem

„Obejrzałem spektakl wysoko filozoficzny, choć niezrozumiały dla takich prostych ludzi jak ja. W pierwszej części spektaklu, na przykład, niczego nie zrozumiałem”.

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_012

Na premierze byli obecni białoruscy politycy – Mikołaj Statkiewicz i Uładzimir Nieklajeu

„Jest to spektakl niezwykle aktualny dla współczesnych realiów białoruskich”.

Spektakl_Co_robic_z_tygrysem_011

Ludmiła Burlewicz rozmawia z Katarzyną Saładuchą, producentką Teatru „Cz”

– Przyjmujemy z wdzięcznością wszystkie opinie, zarówno te pochlebne, jak i negatywne. Chodzi nam przede wszystkim o to, aby spektakl budził emocje, aby widz nie mówił, że przedstawienie okazało się dla niego nudne i pozostał wobec niego obojętny – mówi Katarzyna Saładucha.

Ludmiła Burlewicz z Mińska, zdjęcia Wiktora Wiedzienia

Premierowym spektaklem pt. „Co robić z Tygrysem?” na podstawie sztuk Sławomira Mrożka w interpretacji polskiego reżysera Dariusza Jezierskiego rozpoczął 28 września sezon teatralny Białoruski Niezależny „Teatr Cz”. Przedstawienie, o którym reżyser Dariusz Jezierski już opowiadał na portalu Znadniemna.pl, odbyło się na scenie mińskiego Pałacu Kultury Weteranów

Spotkanie kulturalno-artystyczne zorganizował 26 września dla Polaków Wołkowyska, Zelwy, Werejek, Szydłowic i innych miejscowości Oddział Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku.

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_02

Festyn odbył się w jednym z gospodarstw agroturystycznych pod Wołkowyskiem.

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_019

Wzięło w nim udział ponad stu członków ZPB, którzy zaczęli spotkanie z polską kulturą od udziału we Mszy świętej, którą celebrował ksiądz Andrzej Radziewicz z Rosi. Wśród honorowych gości festynu byli: konsulowie w Konsulacie Generalnym RP w Grodnie Marzena i Jan Demczukowie oraz prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz.

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_07

Wolkowysk_Festiwal_Kultury

W ramach Festynu została zorganizowana wystawa wyrobów miejscowych rękodzielników.

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_04

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_010

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_018

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_016

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_015

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_014

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_013

Obrazy, przedstawiające przepiękne pejzaże ziemi wołkowyskiej, użyczył na potrzeby ekspozycji wołkowyski malarz Stanisław Timoszko i inni uzdolnieni plastycznie miejscowi twórcy.

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_011

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_012

Festyn kultury polskiej nie mógł się obejść bez polskiej piosenki i poezji, która brzmiała w wykonaniu utalentowanej muzycznie wołkowyskiej młodzieży i dzieciaków, przepięknie recytujących wiersze polskich poetów.

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_01

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_06

Wszystkich obecnych wprawił w zachwyt występ obecnej na Festynie drużyny harcerskiej z Rosi, a wykonanie polskich przebojów estradowych, w tym piosenek Czesława Niemena, przez gitarzystę i wokalistę Piotra Grzymajłę z Werejek stało się prawdziwym odkryciem muzycznym wydarzenia.

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_05

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_08

Jako wielką promocję polskości scharakteryzował inicjatywę Oddziału ZPB w Wołkowysku konsul Jan Demczuk, dziękując wszystkim zgromadzonym na Festynie Polakom za pielęgnowanie polskich tradycji i sięganie w rozwoju swoich uzdolnień artystycznych do najlepszych wzorców polskiej kultury.

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_017

Festyn kultury polskiej w Wołkowysku stał się okazją do nawiązywania znajomości i współpracy między rozsianymi po ziemi wołkowyskiej Polakami oraz do planowania przez nich kolejnych przedsięwzięć kulturalnych.

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_09

Wolkowysk_Festiwal_Kultury_03

Maria Tiszkowska z Wołkowyska, zdjęcia Jerzego Czuprety

Spotkanie kulturalno-artystyczne zorganizował 26 września dla Polaków Wołkowyska, Zelwy, Werejek, Szydłowic i innych miejscowości Oddział Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku. Festyn odbył się w jednym z gospodarstw agroturystycznych pod Wołkowyskiem. Wzięło w nim udział ponad stu członków ZPB, którzy zaczęli spotkanie z polską kulturą od udziału

13 września, z Grodna do Sopoćkiń przeszła procesja pod rosyjskimi flagami z czasów Imperium Rosyjskiego. Wierni prawosławni uczcili rocznicę cudownego objawienia Matki Bożej rosyjskim żołnierzom w czasie pierwszej wojny światowej w lasach pod Augustowem.

Pochod_Sopockinie

W procesie wzięło udział około 70 osób, w tym funkcjonariusze Straży Granicznej. Wydawać by się mogło – ot, nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że jej uczestnicy – wierni prawosławni szli trzymając flagi z czasów Imperium Rosyjskiego – czarno-żółto-białe.

Pochod_Sopockinie_01

„Nasza Niwa” próbowała dowiedzieć się, komu przyszło do głowy, żeby imperialne sztandary zabierać na procesję. Pierwsza myśl redaktorów – „Niemeńscy Kozacy”. Zmicier Pankowiec i Artiom Gorbacewicz zadzwonili do atamana Władimira Adamowa.

„Nie, to nie są nasze flagi. My nieśliśmy cerkiewne chorągwie. Najwyraźniej któryś z przyjezdnych je przywiózł” – usłyszeli w odpowiedzi.

Batiuszka z Sopoćkiń, Wasilij Tatarczuk stwierdził, że niektórzy chcieli upolitycznić uroczystość cerkiewną.

„Zrozumcie, ja muszę się przygotować do mszy, ugotować obiad, nie jestem w stanie prześledzić, kto urządza prowokacje. Wcześniej tez zdarzały się takie incydenty upolitycznienia spraw cerkiewnych, rozmawiałem o tym z ludźmi. Ale tak naprawdę, to nie jest ważne, pod jakimi flagami idą ludzie w cerkiewnych marszach, najważniejsze, żeby byli prawdziwymi chrześcijanami” – stwierdził.

Batiuszka Tatarczuk powiedział, że na swoim domu wywiesił flagi Białorusi i Ukrainy, a formację kapłańską otrzymał w Kijowie.

„I nawet kilku Kozaków pytało mnie: co to jest? Powiedziałem im, że swoich poglądów nie zmienię”.

Tatarczuk uważa, że flagi najprawdopodobniej przywiózł ktoś z Mińska. Rzeczywiście, w procesji szli przedstawiciele znanej organizacji „Kozaczyj Spas”. Ataman Piotr Szapko przyznał, że flagi rzeczywiście nieśli ludzi z jego organizacji.

„My z Mińska przyjechaliśmy. Co dostaliśmy do rąk, to nieśliśmy”.

Pikanterii sytuacji dodaje fakt, że w procesji udział wzięli przedstawiciele grodzieńskiej Straży Granicznej. Pogranicznicy podtrzymują zadzierzgnięte przed laty relacje z Kościołem Prawosławnym. Ale nie mieli nic przeciwko temu, by maszerować w kolumnie pod imperatorskimi sztandarami.

„Zrozumcie, kiedy przychodzicie do kogoś w gości, a tam się upijają i awanturują, to nie jest wasza wina, – tłumaczy Naszej Niwie rzecznik Komitetu Granicznego RB Aleksander Tiszczenko.

– Funkcjonariusze Straży Granicznej nie nieśli tych flag, skupiali się na sprawach duchowych, a wszczynanie bójek na takiej uroczystości, nie byłby dobrze widziane.

Jest strona zapraszająca na uroczystość, ona powinna odpowiadać za wykorzystywanie symboliki. Dla straży granicznej jest tylko jedna flaga – państwowa – białoruska” – Mówi Tiszczenko i zapewnia, że jego podwładni nie zawierali żadnego porozumienia z kozakami.

Dziennikarze Naszej Niwy poprosili o komentarz rzecznika grodzieńskiej eparchii. W odpowiedzi na pytanie: Jak Cerkiew odebrała tę prowokację, odpowiedzialny za kontakty z Siłami Zbrojnymi RB ojciec Jewgienij Pawełczuk odpowiedział:

„Flaga pojawiła się dlatego, że marsz odbywał się w celu upamiętniania wydarzeń związanych z pierwszą wojną światową, kiedy to ziemie białoruskie były częścią Imperium Rosyjskiego. To jest flaga dawno nieistniejącego imperium” – powiedział Pawełczuk.

Na pytanie, czy organizatorzy, czy cerkiew przyniosła flagi, duchowny odparł:

„Myślcie głową – przynieśliśmy tylko cerkiewne chorągwie”. – A kto je przyniósł? – „Pytajcie tych, kto przyniósł” – odparł batiuszka i rzucił słuchawką.

Należy zauważyć, że czarno-żółto-białe flagi używane były w XIX wieku, jako flagi herbowe Imperium Rosyjskiego. Dziś używają tej symboliki rosyjscy szowiniści – ci, którzy chcieliby połączenia Białorusi do Rosji.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/nn.by

13 września, z Grodna do Sopoćkiń przeszła procesja pod rosyjskimi flagami z czasów Imperium Rosyjskiego. Wierni prawosławni uczcili rocznicę cudownego objawienia Matki Bożej rosyjskim żołnierzom w czasie pierwszej wojny światowej w lasach pod Augustowem. W procesie wzięło udział około 70 osób, w tym funkcjonariusze Straży Granicznej.

Blisko stuosobowa grupa Polaków – członków oddziałów Związku Polaków na Białorusi z Grodna, Mińska, Lidy, Szczuczyna i innych miejscowości odbyła 26 września wycieczkę po północno-wschodnich terenach obwodu grodzieńskiego, zwiedzając zabytki polskiej historii i kultury.

Wycieczka_ZPB_po_Oszmianszczyznie_01

Podróż dwoma autokarami po Grodzieńszczyźnie  rozpoczęła się w Lidzie, gdzie członkowie ZPB mieli okazję zwiedzić Zamek Lidzki i posłuchać o bogatej i sławnej historii tego zabytku, którą opowiedział krajoznawca, publicysta, historyk i niestrudzony przewodnik po zabytkach polskich na terenie Białorusi Witold Iwanowski. Pomagał wybitnemu znawcy polskiej historii na Kresach Północno-Wschodnich Rzeczypospolitej w oprowadzaniu wycieczki zasłużony działacz mniejszości polskiej na Białorusi, członek Rady Naczelnej ZPB Tadeusz Malewicz.

Wycieczka_ZPB_po_Oszmianszczyznie_04

W Lidzie Polacy nawiedzili także Cmentarz Lotników, oddając hołd bohaterom, poległym za wolną Polskę.

Kolejnym przystankiem na trasie wycieczki stała się miejscowość Holszany, w której wycieczkowicze zwiedzili ruiny zabytkowego zamku, a także miejscowy kościół św. Jana Chrzciciela i przylegający do niego budynek byłego klasztoru Franciszkanów.

Wycieczka_ZPB_po_Oszmianszczyznie_03

Podczas dalszej podróży Polacy zawitali do Borunów, gdzie w nawiedzili Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia. W Borunach zwiedzających przywitał proboszcz Sanktuarium i jego kustosz – ks. Lucjan Dąbrowski. Kapłan opowiedział zwiedzającym o historii miasteczka Boruny, parafii i Sanktuarium. Zaprezentował też dwie napisane przez niego książki o Borunach i Sanktuarium, słynącego z cudownego obrazu Matki Bożej Boruńskiej.

Podczas podróży po ziemi oszmiańskiej i smorgońskiej Polacy zwiedzili także ruiny zamku w Krewie, przy których przewodnicy opowiedzieli o historii podpisania Unii w Krewie między Królestwem Polskim, a Litwą i o znaczeniu tego porozumienia w powstaniu najpotężniejszego państwa w średniowiecznej Europie.

Podróżując po północno-wschodniej części Grodzieńszczyzny nie sposób było nie zawitać do Zalesia, aby obejrzeć odrestaurowany pałac twórcy poloneza „Pożegnanie Ojczyzny” Michała Kleofasa Ogińskiego. Spacerując z przewodnikami po parku pałacowym wycieczkowicze mieli okazję wysłuchać opowieść o historii życia polskiego wybitnego twórcy muzycznego i polskiego patrioty, który urodził się 250 lat temu 7 października.

W Smorgoniach wycieczka Polaków zatrzymała się przy pomniku polskich żołnierzy, poległych w wojnie polsko-bolszewickiej, aby oddać hołd obrońcom Ojczyzny i odmówić za ich dusze „Anioł Pański”.

Smorgonie zapisały się w historii, jako miejscowość, w której funkcjonował słynący na całą Europę ośrodek tresury niedźwiedzi, zwany Akademią Smorgońską. Dzisiaj przypomina o tej niezwykłej instytucji edukacji przepiękny pomnik, który mogli podziwiać uczestnicy wycieczki.

Podobnie jak podczas każdej wycieczki, organizowanej przez Związek Polaków na Białorusi, również podczas tej nie obeszło się bez akcentu artystycznego. W kościele w Sołach występ premierowy przed blisko stuosobową widownią Rodaków z różnych zakątków Białorusi miał zespół muzyczno-wokalny, założony w kwietniu przez członków Oddziału ZPB w Lidzie. Wspólnie z zespołem rodziny Sachoń, debiutanci dali piękny koncert dla uczestników wycieczki. Oddział ZPB w Lidzie przygotował też poczęstunek dla wycieczkowiczów, na który złożyły się tradycyjne dania kresowe.

Wycieczka członków ZPB po Grodzieńszczyźnie stała się nie tylko lekcją historii polskich Kresów Wschodnich, zwłaszcza dla młodszych uczestników wyjazdu, ale też była okazją do wymiany pomysłami na kolejne wspólne polskie przedsięwzięcia z udziałem Polaków z różnych oddziałów ZPB.

Irena Biernacka z Lidy

Blisko stuosobowa grupa Polaków – członków oddziałów Związku Polaków na Białorusi z Grodna, Mińska, Lidy, Szczuczyna i innych miejscowości odbyła 26 września wycieczkę po północno-wschodnich terenach obwodu grodzieńskiego, zwiedzając zabytki polskiej historii i kultury. Podróż dwoma autokarami po Grodzieńszczyźnie  rozpoczęła się w Lidzie, gdzie członkowie ZPB

W polityce.pl: Rozmawiamy tuż po konferencji prasowej, na której zaapelowali państwo do rządu Ewy Kopacz, by ten pochylił się nad problemem Polaków w Mariupolu. Czy można to traktować jako presję i przeciwwagę dla postulatów pomocy dla imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu?

Andzelika_Borys

Andżelika Borys

Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi: To nie do końca tak, bo ja nie miałabym odwagi, by powiedzieć, że uchodźcom z Afryki czy Syrii pomóc nie należy. Natomiast w moim przekonaniu należy pomagać, ale tam na miejscu – inne rozwiązanie i otwarcie granic nie rozwiąże problemu. Trzeba dobrze przemyśleć problem: w jakiej części ludzie, którzy przybywają dziś do Europy uciekają przed wojną, a w jakiej szukają po prostu chęci poprawy życia.

To bardzo ważny fakt. W moim przekonaniu trzeba robić wszystko, by uchodźców w Europie było jak najmniej, bo nie rozwiążemy tego problemu, zapraszając wszystkich do naszych miast.

Skoro mamy pomagać imigrantom ekonomicznym z Afryki…

… to dlaczego nie możemy pomóc Polakom, naszym repatriantom? Tylu Polaków zostało poza granicami naszego kraju, a przecież nie zostali tam z własnej woli czy fanaberii. Proszę zwrócić uwagę na politykę Niemiec w pewnym okresie, którzy sprowadzali swoich rodaków na przykład z Kazachstanu. Dlatego jeśli pyta mnie pan, czy pomagać imigrantom ekonomicznym, czy naszym rodakom, to moje poglądy będą po stronie Polaków. To jest nasza kultura, nasza tożsamość, wspólna historia, to są nasi rodacy, którzy z różnych przyczyn zostali pozbawieni swojej ojczyzny. To chyba logiczne, że w pierwszej kolejności trzeba pomóc Polakom.

Można mówić o obowiązku państwa w tej kwestii?

Zdecydowanie tak.

Rząd premier Ewy Kopacz przekonuje, że obudził się w tej sprawie – ministrowie zadeklarowali 30 mln złotych w budżecie na przyszły rok – właśnie na ten cel.

Każda kampania wyborcza jest czasem, gdy wszyscy wszystko obiecują… Ale wie pan, to ważne, że dowiedziała się o tym opinia publiczna. Co z tych obietnic zostanie spełnione – tego nie wiemy, ale dobrze, że temat pojawił się w dyskusji publicznej, na porządku dziennym.

Dodajmy – pojawił się pod wpływem presji opinii publicznej, która pojawiła się, gdy rządzący zaczęli szukać pieniędzy na uchodźców w budżecie… na naszych repatriantów.

Tak. I chwała Bogu, że w krajach demokratycznych media mogą być siłą napędową, która zmusza polityków do działania, zmiany decyzji.

Konferencja_PIS

Podczas konferencji prasowej z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim oraz przyjaciółmi z Ukrainy, Białorusi i Litwy. Fot.: M.Czutko/wpolityce.pl

A skoro jesteśmy przy działaniach rządu – jak pani ocenia ruchy tej koalicji właśnie w dziedzinie pomocy repatriantom i Polakom na wschodzie?

Mam wrażenie, że tak naprawdę rząd nie podjął poważnej dyskusji na ten temat. Sprawa pomocy repatriantom z Senatu została przeniesiona do MSZ, co moim przekonaniu spowodowało przesunięcie tej kwestii „w dół” i chaos. Nie było tej dyskusji o polityce wschodniej do momentu, gdy media zaczęły podnosić problem i opisywać zagrożenia na przykład Polaków w Mariupolu. Nikt na poważnie nie zajmował się tą sprawą przez ostatnie lata. Czas to zmienić, stąd także nasza dzisiejsza konferencja.

not. Marcin Fijołek

Znadniemna.pl za wpolityce.pl

 

W polityce.pl: Rozmawiamy tuż po konferencji prasowej, na której zaapelowali państwo do rządu Ewy Kopacz, by ten pochylił się nad problemem Polaków w Mariupolu. Czy można to traktować jako presję i przeciwwagę dla postulatów pomocy dla imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu? [caption id="attachment_12065" align="alignnone" width="480"] Andżelika Borys[/caption] Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi: To nie do końca tak, bo ja nie miałabym odwagi, by powiedzieć, że uchodźcom z

Delegacja Związku Polaków na Białorusi na czele z prezesem Mieczysławem Jaśkiewiczem i prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi kpt. Weroniką Sebastianowicz w towarzystwie konsula Jakuba Blatkiewicza z Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, złożyła dzisiaj życzenia z okazji 95. rocznicy Urodzin – Kazimierzowi Tumińskiemu, ostatniemu żyjącemu obrońcy Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku, żołnierzowi Armii Krajowej – uczestnikowi między innymi operacji „Ostra Brama”, więźniowi GUŁAG-u.

Kazimierz_Tuminski

Kazimierz Tumiński, foto z dnia 17 września 2006 roku

Z życzeniami Stu Dwudziestu lat życia ku chwale Polski, goście z ZPB i KG RP w Grodnie zawitali do domu Jubilata.

Kazimierz_Tuminski_03

Konsul Jakub Blatkiewicz z Konsulatu Generalnego RP w Grodnie składa życzenia Kazimierzowi Tumińskiemu

Mimo tego, że Pan Kazimierz przeżył już trzy udary mózgu, goście zastali go we względnie dobrym stanie i samopoczuciu. Bohater o własnych siłach siedział na kanapie, rozmawiał z gośćmi, śpiewał wraz z nimi tradycyjne „Sto lat” i nawet odczytał z pamięci słowa przysięgi, jaką składał jako żołnierz Armii Krajowej.

Kazimierz_Tuminski_04

Kazimierz Tumiński i Weronika Sebastianowicz

Podczas biesiady przy stole Kazimierz Tumiński interesował się u swojej koleżanki broni Weroniki Sebastianowicz stanem zdrowia i samopoczuciem ich wspólnych znajomych – członków Stowarzyszenia Żołnierzy AK przy ZPB.

Kazimierz_Tuminski_02

Kpt. Weronika Sebastianowicz daje nakaz ppor. Kazimierzowi Tumińskiemu

Wysłuchał nakazu swojej przełożonej, że „rozkazu odchodzić jeszcze nie wydano” i serdecznie dziękował gościom za pamięć, zapraszając do siebie za rok.

Kazimierz_Tuminski_01

Kpt. Weronika Sebastianowicz, ppor. Kazimierz Tumiński i Mieczysław Jaśkiewicz, prezes ZPB

Kazimierz Tumiński urodził się 30 września 1920 roku we wsi Gibulicze pod Grodnem. Jeszcze jako uczeń szkoły, w połowie lat 30. minionego stulecia zapisał się do Związku Strzeleckiego i wiele godzin spędzał na strzelnicy. Zdobyte nawyki przydały się młodemu mężczyźnie, kiedy 20 września 1939 roku Armia Czerwona zaatakowała jego rodzinne miasto, a on jako ochotnik stanął w szeregach obrońców Grodna. Po zajęciu Grodna przez bolszewików Kazimierz Tumiński przystąpił do polskiej konspiracji zbrojnej, walczył w szeregach Armii Krajowej, brał udział w operacji „Ostra Brama”. W 1944 roku został ujęty przez NKWD z bronią w ręku. Skazany na 10 lat pozbawienia wolności, które zamieniły się w 13 lat ciężkiej, niewolniczej pracy w kopalniach na Kołymie. W rodzinne strony Kazimierz Tumiński wrócił w 1956 roku i osiedlił się w ukochanym Grodnie, w którym mieszka do dziś.

CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROWI!

Znadniemna.pl

Delegacja Związku Polaków na Białorusi na czele z prezesem Mieczysławem Jaśkiewiczem i prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi kpt. Weroniką Sebastianowicz w towarzystwie konsula Jakuba Blatkiewicza z Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, złożyła dzisiaj życzenia z okazji 95. rocznicy Urodzin - Kazimierzowi Tumińskiemu, ostatniemu

Niezwykle ważnym wydarzeniem życia kulturalnego białoruskiej stolicy stał się czwarty już, doroczny Festiwal Piosenki Anny German „Eurydyka”, który w tym roku gościła najbardziej prestiżowa instytucja kulturalna Białorusi – Pałac Republiki.

Festiwal_Anny_German_wspolne_zdjecie_01

Koncert galowy na Małej Scenie Pałacu Republiki w Mińsku

Zdobywczynią Grand Prix konkursu festiwalowego została młoda śpiewaczka z Mołodeczna Nina Żukowska, a wśród laureatów znalazła się córka zasłużonych działaczy Związku Polaków na Białorusi z Rosi Stanisławy i Antoniego Chomczukowych – Wiktoria Chomczukowa.

Festiwal_Anny_German_Nina_Zukowska

Nina Żukowska

Festiwal_Anny_German_Michal_Chabros_Nina_Zukowska

Charge d’Affaires a. i. Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Białoruś Michał Chabros wręcza nagrodę Ninie Żukowskiej

Wiktoria zdobyła pierwszą nagrodę w kategorii solistów w wieku 26 lat i starszych oraz nagrodę specjalną członkini jury konkursu Agaty Miedyńskiej, dyrektor Amfiteatru im. Anny German w Zielonej Górze, zapewniającą laureatce możliwość występu podczas koncertu poświęconemu Annie German w Zielonej Górze w przyszłym roku.

Festiwal_Anny_German_Wiktoria_Chomczukowa

Wiktoria Chomczukowa

Festiwal_Anny_German_Wiktoria_Chomczukowa_01

Wiktoria Chomczukowa

Festiwal_Anny_German_Marek_Pedzich_Wiktoria_Chomczukowa

Kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Mińsku Marek Pędzich wręcza nagrodę Wiktorii Chomczukowej

W młodszej kategorii wiekowej (od 15 do 26 lat) w konkursie festiwalu triumfowała mieszkanka Mińska Anastazja Raczycka.

Festiwal_Anny_German_Natalia_Raczycka

Anastazja Raczycka

Kolejny reprezentant białoruskiej stolicy Dmitrij Ustinow otrzymał nagrodę specjalną jurora Piotra Siły, dyrektora Miejskiego Domu Kultury w Mińsku Mazowieckim. Wyróżnienie to zapewnia laureatowi występ na festiwalu organizowanym przez kierowaną przez Piotra Siłę instytucję kultury w Mińsku Mazowieckim.

Festiwal_Anny_German_Dmitrij_Ustinow

Dmitrij Ustinow

Mimo tego, że Anna German pozostaje w naszej pamięci przede wszystkim, jako wybitna solistka – w konkursie jej imienia, organizowanym od czterech lat w białoruskiej stolicy przy wsparciu Ambasady RP i Instytutu Polskiego w Mińsku przez duet wokalny WitaM (Maryna Towarnicka i Witalij Aleszkiewicz), szanse na zaistnienie mają nie tylko soliści, lecz także zespoły. W tej kategorii konkursowej w tym roku zwyciężył zespół „Majowy kwiat”, a nagrodę specjalną przyznano duetowi „Ave Muzyka” (Helena Konończuk i Wiktoria Szitikowa z Mińska ).

Festiwal_Anny_German_grupa_Wokalny_Kwiat

Zespół „Majowy kwiat”

Festiwal_Anny_German_duet_Ave_Muzyka

Duet „Ave Muzyka”

Nagrody specjalne festiwalu trafiły także do solistek Tatiany Trojanowskiej i Olgi Kolmakowej.

Festiwal_Anny_German_Tatiana_Trojanowska

Tatiana Trojanowska

Festiwal_Anny_German_Olga_Kolmakowa

Olga Kolmakowa

Po wręczeniu nagród i wyróżnień festiwalu przed rozpoczęciem koncertu galowego na Małą Scenę Pałacu Republiki wyszedł Charge d’Affaires a. i. Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Białoruś Michał Chabros. Dziękując uczestnikom i organizatorom festiwalu, dyplomata ujawnił, że urodził się w roku, w którym Anna German zmarła, ale „geniusz tej kobiety okazał się ponadczasowy”.

Festiwal_Anny_German_Duet_Wspolna_Wedrowka

Maryna Towarnicka i Nadzieja Brońska

Regulamin konkursowy Festiwalu Anny German Eurydyka przewiduje wykonanie przez konkursantów dwóch utworów legendarnej polskiej piosenkarki – jednego w języku polskim i jeszcze jednego w języku rosyjskim. Sam konkurs odbył się w przededniu koncertu galowego, a wystartowało w nim 21 solistów i zespołów.

Festiwal_Anny_German_Igor_Zadoroznyj

Igor Zadorożnyj

Ogółem do konkursu zgłosiło się 25 kandydatów, ale czterech z nich zostało odsianych na etapie przeglądu przedkonkursowego przez jury w składzie: Tatiana Starczenko (przewodnicząca jury, solistka Białoruskiej Filharmonii Państwowej), Agata Miedyńska (dyrektor Amfiteatru im. Anny German w Zielonej Górze), Tatiana Drobyszewa (starszy wykładowca na Białoruskim Państwowym Uniwersytecie Kultury), Julia Szpilewska (aktorka Narodowego Akademicznego Teatru im. Janki Kupały), Piotr Siła (dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Mińsku Mazowieckim) oraz znana polska dziennikarka radiowa Teresa Drozda.

Festiwal_Anny_German_Julia_Skurko

Julia Skurko

Według zapewnień członków jury i niezależnych ekspertów poziom konkursu Festiwalu Anny German „Eurydyka” w Mińsku z roku na rok nie tylko nie spada, lecz startują w nim coraz bardziej utalentowani i dojrzali artystycznie wykonawcy.

Festiwal_Anny_German_JuliaSkurko_WeronikaSzycikowa_AlenaKonanczuk_OlgaGuczek

Julia Skurko, Weronika Szitikowa, Helena Konończuk i Olga Guczek

Wraz z laureatami tegorocznej edycji festiwalu podczas koncertu galowego wychodzili na scenę laureaci z poprzednich lat, między innymi zwyciężczyni z zeszłego roku Julia Safonowa (Skurko) oraz zeszłoroczna zdobywczyni nagrody specjalnej Olga Guczek. W koncercie wystąpili też uznani i popularni artyści: członkini jury Julia Szpilewska, laureat międzynarodowych konkursów Igor Zadorożnyj, laureatka Międzynarodowego Festiwalu Anny German „Tańczące Eurydyki” w Zielonej Górze Nadzieja Brońska, laureaci Międzynarodowego Festiwalu im. Marii Konopnickiej w Przedborzu i organizatorzy Festiwalu Anny German „Eurydyka” duet „WitaM” oraz gwiazdor białoruskiej estrady, Narodowy Artysta Republiki Białoruś Mikołaj Skorikow, będący promotorem i nauczycielem zdobywczyni Grand Prix Niny Żukowskiej, na co dzień – wokalistki wspierającej (backing vocalist – ang.) Mikołaja Skorikowa.

Festiwal_Anny_German_Nina_Zukowska_Nikolaj_Skorikow

Mikołaj Skorikow i Nina Żukowska

Według organizatorów Festiwalu, osiągającego z roku na rok coraz wyższy poziom, popularność i uznanie miłośników twórczego dziedzictwa Anny German, planują oni rozwijać swoje przedsięwzięcie i jeszcze szerzej popularyzować twórczość patronki Festiwalu w twórczych środowiskach mieszkańców Białorusi.

Festiwal_Anny_German_wspolne_zdjecie

Ludmiła Burlewicz z Mińska, zdjęcia Włodzimierza Aleszkiewicza

Niezwykle ważnym wydarzeniem życia kulturalnego białoruskiej stolicy stał się czwarty już, doroczny Festiwal Piosenki Anny German „Eurydyka”, który w tym roku gościła najbardziej prestiżowa instytucja kulturalna Białorusi – Pałac Republiki. [caption id="attachment_12030" align="alignnone" width="480"] Koncert galowy na Małej Scenie Pałacu Republiki w Mińsku[/caption] Zdobywczynią Grand Prix konkursu

Dyskusja historyków z Polski i Białorusi na temat postrzegania przez Polaków i Białorusinów, dokonanej 17 września 1939 agresji sowieckiej przeciwko Polsce, odbyła się 26 września w sali kinowej Konsulatu Generalnego RP w Grodnie. Na zorganizowane przez warszawską Fundację Joachima Lelewela, w ramach projektu „Grodno 1939”, spotkanie wybitnych znawców historii II wojny światowej i historii Grodna licznie przybyła młodzież, ucząca się w grodzieńskim Liceum Społecznym im. Elizy Orzeszkowej przy Polskiej Macierzy Szkolnej oraz uczniowie grodzieńskiej Polskiej Szkoły Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi.

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_12

Zbigniew Pruchniak i Piotr Kościński

Licznie zgromadzoną polską młodzież z Grodna na wstępie serdecznie przywitał pełniący obowiązki szefa Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, konsul Zbigniew Pruchniak. Dyplomata zaznaczył, że młodzi ludzie mają rzadką okazję, aby stać się świadkami dyskusji historyków, reprezentujących czasem różne poglądy na te same wydarzenia historyczne, lecz, mimo różnic interpretacyjnych, operujących tylko i wyłącznie potwierdzonymi faktami, co powoduje, iż dyskusja z udziałem tak wybitnych znawców tematu wydarzeń z września 1939 roku gwarantuje wysoki poziom merytoryczny spotkania.

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_13

Przemawia Piotr Kościński

Następnie głos zabrał organizator wydarzenia – prezes Fundacji Joachima Lelewela Piotr Kościnski.  Opowiedział o realizowanym przez kierowaną przez niego fundację projekcie „Grodno 1939”, w ramach, którego odbywa się spotkanie polskich i białoruskich historyków w Grodnie.

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_9

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_7

W charakterze wstępu do dyskusji o znaczeniu 17 września dla Polaków i Białorusinów Piotr Kościński zaproponował obejrzeć znany wielu Czytelnikom portalu Znadniemna.pl film „Krew na bruku. Grodno 1939”, który został wyprodukowany przez Fundację Joachima Lelewela przy wsparciu między innymi ZPB i firmy producenckiej LunarSix.

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_6

Józef Porzecki, prof. dr hab. Adam Czesław Dobroński, prof. dr hab. Czesław Grzelak, Piotr Kościński, Aleś Paszkiewicz, dr Jan Jerzy Milewski i Andrzej Czerniakiewicz

Po projekcji filmu Piotr Kościński zaprosił do stołu dyskusyjnego zaproszonych historyków i ekspertów, z Polski: prof. dr hab. Czesława Grzelaka (Akademia Obrony Narodowej w Warszawie), prof. dr hab. Adama Czesława Dobrońskiego (Uniwersytet w Białymstoku), dr Jana Jerzego Milewskiego (Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku) i z Białorusi: redaktora czasopisma ARCHE Alesia Paszkiewicza, znawcę historii Grodna, historyka Andrzeja Czerniakiewicza oraz prezesa Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB, historyka Józefa Porzeckiego.

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_5

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_4

Przemawia prof. dr hab. Czesław Grzelak

Jako pierwszy głos zabrał prof. Czesław Grzelak. Jako wybitny znawca historii wojskowości szczegółowo opowiedział o przyczynach, dla których po agresji hitlerowskiej na Polskę 1 września jej Kresy Wschodnie po dwóch tygodniach wojny okazały się właściwie bezbronne wobec agresji ze Wschodu. – Oceniając, czym był 17 września, prof. Grzelak stwierdził, że atak Armii Czerwonej sprawił, iż Polska na okres ponad 40 lat znalazła się w ustroju komunistycznym, a przypadek Grodna, które stawiło, jak na tamte warunki, zdecydowany i względnie skuteczny opór agresji sowieckiej jest wyjątkiem, przynoszącym powód do dumy mieszkańcom miasta, któremu generał Władysław Sikorski, Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych i premier Rządu RP na Uchodźstwie, za ten wyczyn obiecał odznaczenie orderem Virtuti Militari i nadanie tytułu Semper Fidelis (Zawsze Wiernego).

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_2

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_3

Przemawia Andrzej Czerniakiewicz

Do postawy grodnian we wrześniu 1939 roku wobec agresji sowieckiej nawiązał w swoim wystąpieniu wybitny znawca historii grodu nad Niemnem Andrzej Czerniakiewicz.  Zaznaczył on, że w obronie Grodna przed Armią Czerwoną wbrew obiegowej opinii udział brali nie tylko Polacy, lecz także przedstawiciele innych narodowości – Białorusini, Żydzi, a nawet, co jest mało znanym faktem, Ukraińcy.

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_11

Mówiąc o agresji sowieckiej przeciwko Polsce we wrześniu 1939 roku, historycy polscy i białoruscy zwrócili uwagę na to, że w interpretacji radzieckiej – wciąż obowiązującej, jak zaznaczył red. Aleś Paszkiewicz, we współczesnej Białorusi – ZSRR przystąpił do II wojny światowej dopiero 22 czerwca 1941 roku. O tym, że zakłamana przez radziecką ideologię historia II wojny światowej jest podawana nawet w szkolnych podręcznikach białoruskich mówił także Jan Jerzy Milewski. Według niego, mimo braku wśród historyków dwuznacznych interpretacji zbrodni katyńskiej, w podręcznikach białoruskich wciąż można przeczytać, iż kwestia odpowiedzialności za Katyń nie jest rozstrzygnięta, gdyż sprawcami zbrodni mogli być albo Sowieci, albo hitlerowcy.

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_14

Aleś Paszkiewicz

O następstwach zakłamywania faktów historycznych mówił, nawiązując do skandalicznej wypowiedzi ambasadora Rosji w Warszawie Sergieja Andrejewa o współodpowiedzialności Polski za wybuch II wojny światowej, prof. Dobroński. Zaznaczył on między innymi, iż należy zdecydowanie zwalczać wciąż popularną na Białorusi i w Rosji tezę, iż ZSRR wkroczył 17 września na Wschodnie Kresy II RP z bratnią pomocą Białorusinom i Ukraińcom, gdyż w Polsce już nie było rządu. – Tej tezie przeczą zarówno fakty historyczne, jak i okoliczności, w jakich doszło do opuszczenia kraju przez rząd polski – oświadczył prof. Dobroński.

 

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_6

Przemawia prof. dr hab. Adam Czesław Dobroński

O postrzeganiu 17 września przez Białorusinów i oficjalną historiografię białoruską, szczegółowo opowiedział redaktor Paszkiewicz. Mówił on między innymi, że po 17 września doszło do zjednoczenia Zachodniej i Wschodniej Białorusi, dzięki czemu współczesne państwo białoruskie istnieje w takich, a nie innych granicach, bardziej sprawiedliwych, niż zakładał krzywdzący dla Białorusinów Traktat Ryski z marca 1921 roku, dzielący Białoruś na części zachodnią i wschodnią. – Wobec tego wkroczenie Armii Czerwonej jest postrzegane przez Białorusinów, jako akt historycznej sprawiedliwości, wyrównującej krzywdę, wynikającą z Traktatu Ryskiego – mówił Paszkiewicz.

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat_8

Wobec przedstawionej przez Paszkiewicza koncepcji, prof. Dobroński zauważył, że w historii żaden traktat graniczny nie był doskonały. – Jeśli historycy białoruscy potępiają Traktat Ryski, to niech potępią także Układ Ribbentrop-Mołotow, który przewidywał, że zachodnia granica Sowieckiej Białorusi ma przebiegać wzdłuż Wisły. Gdzie nad Wisła są miejsca historycznie zamieszkiwane przez Białorusinów? – pytał retorycznie wykładowca Uniwersytetu w Białymstoku.

O tym, że pojęcie Zachodniej Białorusi, gwałtem oddzielonej od Wschodniej Białorusi, było tworem sowieckiej propagandy mówił Andrzej Czerniakiewicz. Zwrócił on między innymi uwagę na to, że przed wybuchem wojny i agresją ZSRR przeciwko Polsce, pojęcie prowadzącej walkę narodowo-wyzwoleńczą o pojednanie się Zachodniej Białorusi ze Wschodnią szeroko funkcjonowało w propagandzie radzieckiej i prawie natychmiast zniknęło ze słownika komunistycznej propagandy po tym, jak Niemcy i ZSRR dokonały rozbioru Polski.

Konferencja_17_wrzesnia_konsulat

– Udało nam się otworzyć dużo niezwykle interesujących tematów. Miejmy nadzieję, że w ramach projektu „Grodno 1939”, przeprowadzimy na temat 17 września jeszcze niejedną dyskusję z udziałem naszych wspaniałych ekspertów – podsumował spotkanie historyków jego organizator Piotr Kościński, zachęcając obecną na spotkaniu młodzież do udziału w Konkursie o Tadziku Jasińskim, ogłoszonym przez Fundację Joachima Lelewela.

Znadniemna.pl

Dyskusja historyków z Polski i Białorusi na temat postrzegania przez Polaków i Białorusinów, dokonanej 17 września 1939 agresji sowieckiej przeciwko Polsce, odbyła się 26 września w sali kinowej Konsulatu Generalnego RP w Grodnie. Na zorganizowane przez warszawską Fundację Joachima Lelewela, w ramach projektu „Grodno 1939”,

Spotkania w salonie pani Elizy i noworoczne choinki dla dzieci to tylko niektóre z atrakcji, jakie proponuje gościom Domek Elizy Orzeszkowej w Grodnie, gdzie pisarka spędziła ostatnie kilkanaście lat życia.

Dom_Elizy_Orzeszkowej

Grodno. Dom Elizy Orzeszkowej

Eliza_Orzeszkowa_1

Eliza Orzeszkowa

„Robimy kilka razy do roku spotkania literacko-muzyczne w salonie pani Elizy – z młodzieżą, inteligencją, emerytami, pisarzami. Omawiamy jej życie, twórczość, opowiadamy o ludziach, którzy tu bywali i o których pisała” – powiedziała PAP dyrektorka Domku Łarysa Łotysz. U Orzeszkowej gościli m.in. Maria Konopnicka, z którą poznały się na pensji sióstr sakramentek w  Warszawie, czy pisarz białoruski Franciszak Bahuszewicz.

W tradycję działalności charytatywnej pisarki, która była członkinią Komitetu Dobroczynnego w Grodnie, wpisują się organizowane w Domku choinki dla dzieci z sierocińców.

Latem z okazji jej urodzin odbywa się natomiast na ulicy przed budynkiem tematyczne święto. W tym roku było zatytułowane „Eliza Orzeszkowa i ludzie jej epoki”. Jego bohaterami byli m.in białoruska poetka Eliza Paszkiewicz, Bahuszewicz, który poświęcił wiersz Orzeszkowej, i poeta Maksim Bahdanowicz.

W domku, gdzie Orzeszkowa przeniosła się na stałe w 1895 r. i gdzie mieszkała do śmierci w 1910 r., mieści się dziś biblioteka, a dwa pomieszczenia – salon pisarki oraz jej gabinet – zostały otwarte dla zwiedzających.

Decyzję o stworzeniu tu muzeum podjęły w 1939 władze Grodna, ale z powodu wybuchu wojny nie zrealizowano tych planów. Podczas wojny budynek wykorzystywali Niemncy, a potem mieściły się w nim m.in. szkoła muzyczna, technikum, stacja krwiodawstwa i Związek Pisarzy Białoruskich.

Dwukondygnacyjny domek przy ul. Orzeszkowej, w którym sypialnia znajdowała się na piętrze, miał już prawie 100 lat, gdy w 1975 r. został zrekonstruowany z zachowaniem planu pokoi i nieco odsunięty od ulicy. „Jak czytamy we wspomnieniach, schody były tu bardziej strome, było trudno iść” – powiedziała Łotysz. W 2004 r. cały domek odnowiono.

Z oryginalnego wystroju z czasów pisarki zachował się kominek z lustrem, a także ganek i balkon z kutą balustradą. „W czasach Orzeszkowej z balkonu było widać gimnazjum żeńskie. Dziś widzimy ten sam budynek, tylko teraz jest w nim Uniwersytet Grodzieński. Również z drugiej strony było podobny widok – na Dolinę Szwajcarską nad Niemnem” – podkreśliła dyrektorka.

W domku zwiedzający mogą obejrzeć mały salon, urządzony według zdjęć meblami przypominającymi epokę Orzeszkowej. Na ścianach powieszono kopie obrazów, które wisiały w oryginalnym pokoju, pędzla grodzieńskich malarzy – Orzeszkowa posiadała m.in. kopię fresku Sandro Botticellego.
Eliza_Orzeszkowa

Muzeum prezentuje też liczne wydania książek z czasów Orzeszkowej, w tym jej własnych utworów, a także afisze z organizowanych przez nią koncertów i imprez dobroczynnych, np. koncertu-balu na rzecz biednych w Grodnie z 1908 r.

W drugim udostępnionym do zwiedzania pokoju, gabinecie pisarki, pokazano m.in. oryginalne zielniki, które wykonywała własnoręcznie. „Zbierała kwiaty na Grodzieńszczyźnie, w Miniewiczach, w okolicach nadniemeńskich, sama robiła klej z mąki i wody, suszyła w konkretnej temperaturze, zasypywała piaskiem przesianym przez sito i potem naklejała na tkaninę” – podkreśliła Łotysz.

W Miniewiczach (30 km od Grodna) znajdował się dwór kuzyna Orzeszkowej, Jana Kamieńskiego, który odwiedzała latem i który został uwieczniony w powieści „Nad Niemnem” jako Korczyn. Dziś stoi tam jedynie pomnik poświęcony 40 powstańcom z 1863 r.

Domek Elizy Orzeszkowej odwiedza co roku ok. 4 tys. osób, z czego 30 proc. z Polski. Często goszczą tu również uczniowie szkół grodzieńskich, bo jest to w programie, choć jej utwory nie są lekturą szkolną, mówi dyrektorka.

„Zapraszamy gości z Polski, przygotowujemy różne warianty oprowadzania, o dzieciństwie i latach studenckich dla dzieci, o życiu i twórczości, o okresie spędzonym przez Orzeszkową w Grodnie i o jej miłościach” – podkreśliła Łotysz.

Eliza Orzeszkowa z domu Pawłowska przyszła na świat w Milkowszczyźnie 40 km od Grodna. Do naszych czasów przetrwały jedynie fundamenty jej rodzinnego dworu, studnia i aleja lipowa. Jej grób znajduje się na cmentarzu w Grodnie.

W Internecie na stronie fotografa Ivana Tsyrkunovicha można odbyć wirtualną wycieczkę po Domku Elizy Orzeszkowej w Grodnie.

Znadniemna.pl za PAP/Małgorzata Wyrzykowska

Spotkania w salonie pani Elizy i noworoczne choinki dla dzieci to tylko niektóre z atrakcji, jakie proponuje gościom Domek Elizy Orzeszkowej w Grodnie, gdzie pisarka spędziła ostatnie kilkanaście lat życia. [caption id="attachment_11972" align="alignnone" width="480"] Grodno. Dom Elizy Orzeszkowej[/caption] [caption id="attachment_11973" align="alignnone" width="480"] Eliza Orzeszkowa[/caption] "Robimy kilka razy do

Skip to content