HomeStandard Blog Whole Post (Page 452)

Pielgrzymką do Sanktuarium Maryjnego w Świętej Lipce uczcili 11. rocznicę śmierci Papieża-Polaka Jana Pawła II działacze oddziałów terenowych Związku Polaków na Białorusi z Grodzieńszczyzny.

Sanktuarium Maryjne w Świętej Lipce

Sanktuarium Maryjne w Świętej Lipce

W pielgrzymce, zorganizowanej we współpracy z Przedsiębiorstwem EKOprojekt Jerzy Pławsiuk – Sokółka, uczestniczyli działacze ZPB z Grodna, Lidy, Szczuczyna, Iwia i innych oddziałów organizacji. Razem do Świętej Lipki udało się w dniu 2 kwietnia – rocznicę śmierci Jana Pawła II – około czterdziestu Polaków z Grodzieńszczyzny. Kierownikiem grupy pielgrzymów był ksiądz Jan Gawecki, dziekan dekanatu iwiejskiego. Pod jego kierunkiem pielgrzymi modlili się w podróży do Sanktuarium Maryjnego w Świętej Lipce, a kiedy przybyli na miejsce obejrzeli przygotowaną przez kierownika grupy prezentację o działalności parafii w Iwiu, której ksiądz dziekan Jan Gawecki jest proboszczem.

Zdjęcie pamiątkowe pielgrzymów z Grodzieńszczyzny przed wejściem do Bazyliki Mniejszej Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Świętej Lipce

Podczas Mszy świętej, odprawionej w Bazylice Mniejszej Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Świętej Lipce, pielgrzymi z Grodzieńszczyzny modlili się do św. Jana Pawła II w różnych intencjach, między innymi o wstawiennictwo za Polaków, mieszkających na Białorusi i w Ojczyźnie oraz rozsianych po całym świecie.

zdjecie_pamiatkowe_w_bazylice

Zdjęcie pamiątkowe pielgrzymów przed ołtarzem głównym Bazyliki Mniejszej Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Świętej Lipce

Po nabożeństwie opiekujący się pielgrzymami w Świętej Lipce ojciec Marek Wiloch opowiedział Polakom z Grodzieńszczyzny o historii bazyliki oraz pojawienia i rozrastania się kultu Matki Boskiej w Świętej Lipce, która jest punktem docelowym tysięcy pielgrzymów, nawiedzających co roku Sanktuarium Maryjne w tej niedużej miejscowości w województwie warmińsko-mazurskim.

Pełni przeżyć, obdarowani poświęconymi pamiątkami, pielgrzymi z Grodzieńszczyzny w drodze powrotnej dziękowali Bogu za ucztę duchową, przeżytą podczas pobytu w jednym z najbardziej znanych Sanktuariów Maryjnych w Polsce – Bazylice Mniejszej Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Świętej Lipce, będącej kolebką kultu maryjnego archidiecezji warmińskiej, zwanej „Częstochową Północy”.

Irena Biernacka ze Świętej Lipki

Pielgrzymką do Sanktuarium Maryjnego w Świętej Lipce uczcili 11. rocznicę śmierci Papieża-Polaka Jana Pawła II działacze oddziałów terenowych Związku Polaków na Białorusi z Grodzieńszczyzny. [caption id="attachment_15712" align="alignnone" width="500"] Sanktuarium Maryjne w Świętej Lipce[/caption] W pielgrzymce, zorganizowanej we współpracy z Przedsiębiorstwem EKOprojekt Jerzy Pławsiuk – Sokółka, uczestniczyli działacze

Nowelizacja Karty Polaka jednogłośnie przyjęta 1 kwietnia przez Sejm przewiduje m.in. dofinansowanie do wynajęcia mieszkania czy zwolnienie posiadaczy Karty Polaka z opłat konsularnych.

Karta_Polaka_01

Wcześniej Sejm przyjął dwie doprecyzowujące poprawki zgłoszone przez połączone komisje Spraw Zagranicznych oraz Łączności z Polakami za Granicą. Sejm odrzucił także trzy wnioski mniejszości zgłoszone przez posłów opozycji. Posłowie głosowali m.in. przeciw zmianie proponowanej przez wnioskodawców, aby ocena znajomości języka polskiego była oceniana nie na podstawie rozmowy egzaminacyjnej, a zgodnie z europejskim systemem certyfikacji języków obcych na poziomie A1.

Szef Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, poseł partii „Prawo i Sprawiedliwość” Michał Dworczyk w wywiadzie przeprowadzonym 4 kwietnia stwierdził, że przyjęte przez Sejm poprawki do ustawy o Karcie Polaka ułatwią przejazd do Polski tym obywatelom państw WNP i krajów bałtyckich, którzy przynależą do narodu polskiego – podaje Polskie Radio.

Według posła na podstawie Karty Polaka obywatele tych krajów będą mogli przyjeżdżać do Polski i otrzymywać obywatelstwo polskie po roku pobytu w kraju. W ciągu pierwszych 9 miesięcy takim osobom będzie udzielane miesięczne świadczenie w wysokości 600 zł (140 euro). „Zasiłek adaptacyjny” będzie wynosił sumarycznie ok. 6 tys. zł, aplikujący m.in. będą mogli ubiegać się o dofinansowanie do wynajęcia mieszkania, dofinansowanie intensywnej nauki języka polskiego czy kursów zawodowych. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych spodziewa się, że w ciągu 10 lat do Polski przyjedzie około 200 tysięcy Polaków z krajów WNP i krajów bałtyckich. Program miałby ruszyć dopiero od 2017 roku.

Poprawki do ustawy o Karcie Polaka przewidują również, że w sytuacjach nadzwyczajnych, w przypadku zagrożenia życia, Polacy mieszkający za granicą, będą mieć takie same prawa, jak obywatele Polski. Według posła PiS, ustawa ta daje możliwość, aby w razie potrzeby szybko przeprowadzić ewakuację osób polskiego pochodzenia.

Michal_Dworczyk_str

Poseł na Sejm RP Michał Dworczyk, współautor Ustawy o Karcie Polska i jej nowelizacji

Posiadacze Karty Polaka zostaną także zwolnieni z opłat konsularnych za przyjęcie i rozpatrzenie wniosku o wydanie polskiej wizy oraz z opłat konsularnych za przyjęcie wniosku o nadanie polskiego obywatelstwa. O wnioski będą mogli ubiegać się nie tylko w polskich konsulatach, lecz również w urzędach wojewódzkich, co – jak podkreślał Dworczyk podczas II posiedzenia Komisji – będzie dużym ułatwieniem w krajach niedemokratycznych, takich jak Białoruś, gdzie osoby ubiegające się o Kartę mogą spotykać się z szykanami. Po wprowadzeniu nowelizacji ubiegający się o Kartę będą mogli załatwiać formalności w polskich miastach wojewódzkich.

Michał Dworczyk dodał także, że w najbliższym czasie rozpoczną się międzyresortowe konsultacje dotyczące ustawy o repatriacji. Jego zdaniem w tej chwili przepisy ustawy znajdują się w fazie opracowywania.

Według posła, wprowadzenie ustawy o repatriacji jest spełnieniem powinności moralnych Polski w stosunku do osób polskiego pochodzenia.

Ponadto, taka ustawa będzie odpowiedzią na kryzys demograficzny w Polsce. Dworczyk zauważa, że Polakom mieszkającym w krajach byłego ZSRR będzie oferowany wybór: mogą albo przenieść się do Polski, albo otrzymywać pomoc od państwa polskiego, nie opuszczając swoich miejsc zamieszkania.

„To pierwsza ustawa w historii III Rzeczpospolitej, która naprawdę po partnersku traktuje naszych rodaków na Wschodzie. Po raz pierwszy traktujemy ich podmiotowo i dajemy im wybór. Tym, którzy chcą na ziemi swoich ojców i swoich dziadków mówimy, że państwo polskie będzie was wspierać. Będzie wspierać podtrzymanie polskiej tożsamości narodowej, kultury, polskiego języka. Tym, którzy chcą tu przyjechać, mówimy: +ułatwiamy wam to+. Dajemy wam polskie obywatelstwo, oczekujemy was z otwartymi rękami” – zaznaczył. „To bardzo ważny krok w budowie polskiej wspólnoty narodowej ponad współczesnymi granicami Polski; wspólnoty narodowej niezależnie od tego, jakie obywatelstwo dzisiaj mają nasi rodacy poza granicami kraju” – podkreślił.

Karta Polaka to dokument potwierdzający przynależność do narodu polskiego. Przyznawana jest osobom polskiego pochodzenia żyjącym w 15 krajach za wschodnią granicą, powstałych lub odrodzonych po rozpadzie ZSRR, które nie uznają podwójnego obywatelstwa.

Karta, o którą można ubiegać się od kwietnia 2008 r., umożliwia m.in. refundację wizy, dostęp do polskich szkół i uczelni oraz ułatwienia w uzyskiwaniu stypendiów, a także podejmowanie pracy i prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce.

Karta Polaka jest wydawana przez konsula; jest ważna przez 10 lat od momentu przyznania i może być przedłużana na wniosek zainteresowanego.

Osoby ubiegające się o Kartę Polaka muszą wykazać swój związek z polskością – w tym przynajmniej bierną znajomość języka polskiego, wykazać, że jedno z rodziców lub dziadków bądź dwoje pradziadków było narodowości polskiej; bądź przedstawić zaświadczenie organizacji polonijnej o działalności na rzecz kultury i języka polskiego.

Do grudnia 2015 r. polskie urzędy konsularne przyjęły ok. 170 tys. wniosków o przyznanie Karty, a otrzymało ją ponad 160 tys. osób mieszkających na terenie b. Związku Radzieckiego. Najwięcej wniosków (ponad 76 tys.) złożono na Białorusi, na Ukrainie (blisko 70 tys.) oraz na Litwie (niecałe 6 tys.).

Znadniemna.pl za wschodnik.pl

Nowelizacja Karty Polaka jednogłośnie przyjęta 1 kwietnia przez Sejm przewiduje m.in. dofinansowanie do wynajęcia mieszkania czy zwolnienie posiadaczy Karty Polaka z opłat konsularnych. Wcześniej Sejm przyjął dwie doprecyzowujące poprawki zgłoszone przez połączone komisje Spraw Zagranicznych oraz Łączności z Polakami za Granicą. Sejm odrzucił także trzy wnioski

Kolejne szkolenie gastronomiczne z cyklu „Kuchnia Polska”, realizowanego z inicjatywy i przy wsparciu Instytutu Polskiego w Mińsku, odbyło się w białoruskiej stolicy 30 marca. Tematem szkolenia były zupy polskie, a odbyło się ono w ośrodku szkoleń gastronomicznych – Centrum „Restauracyjne Praktikum”.

Aleksej_Sidorenko_i_Anna_Aruciunian_z_uczestnikami_kulinarnego_spotkania

Uczestnicy szkolenia z trenerami (w centrum): Anną Aruciunian i Aleksym Sidorenką

Poprzednie szkolenie z cyklu „Kuchnia Polska” odbyło się w białoruskiej stolicy w grudniu ubiegłego roku. Podobnie jak ostatnie – prowadzone było przez mińskich kucharzy Aleksego Sidorenkę i Annę Aruciunian. W grudniu mistrzowie sztuki kulinarnej uczyli uczestników szkolenia gotować prawdziwy polski żurek, bigos, zrazy z indyka oraz deser z jabłek.

Grudniowe szkolenie okazało się na tyle ciekawe i korzystne dla jego uczestników, że 30 marca Centrum „Restauracyjne Praktikum” nie potrafiło pomieścić wszystkich chętnych do wzięcia udziału w warsztatach kulinarnych. Wśród ich uczestników znaleźli się natomiast kucharze z restauracji, specjalizujących się w kuchni białoruskiej i litewskiej: „Kuchmistrz”, „Pan Chmielu”, „Swoi” i innych.

Koordynator projektu "Kuchnia Polska" z ramienia Instytutu Polskiego w Mińsku Helena Zdobnikowa

Koordynator projektu „Kuchnia Polska” z ramienia Instytutu Polskiego w Mińsku Helena Zdobnikowa

W czasie, kiedy prowadzący warsztaty mistrzowie przygotowywali się do szkolenia przed zgromadzonymi wystąpiła koordynator projektu „Kuchnia Polska” z ramienia Instytutu Polskiego w Mińsku Helena Zdobnikowa. Opowiedziała ona o tym , jak zrodził się pomysł zorganizowania cyklicznych spotkań z kuchnią polską. Otóż Instytut Polski w Mińsku, zajmujący się popularyzacją polskiej nauki i kultury, postrzegający kuchnię jako element kultury narodowej, w kwietniu 2015 roku przy wsparciu Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP, wysłał na wizytę studyjną do prowadzonego przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” Domu Polonii w Pułtusku, w którym mieści się zespół restauracyjno-hotelowy „Zamek”, czterech kucharzy z Mińska. W ciągu dwóch tygodni, mistrzowie sztuki kulinarnej ze stolicy Białorusi poznawali tajemnice polskiej kuchni od swoich polskich kolegów. Aleksy Sidorenko, biorący udział w szkoleniach w Pułtusku, ocenił, że były one niezwykle kreatywne i wartościowe, gdyż odbywały się w bezpośredniej komunikacji z mistrzami kuchni polskiej na polskiej ziemi.

Wynikiem wizyty studyjnej mińskich kucharzy w Pułtusku stał się realizowany obecnie cykl szkoleń kulinarnych „Kuchnia Polska” w stolicy Białorusi.

To, że szkolenia z zakresu kuchni polskiej budzą duże zainteresowanie na Białorusi, nie powinno dziwić ich organizatorów. Przecież kuchnia polska cieszy się uznaniem na całym świecie. Na kształtowanie się jej osobliwości na przestrzeni stuleci wpływały procesy historyczne oraz przenikanie się wielu różnych kultur i zwyczajów, gdyż Rzeczypospolita Polska w różnych okresach swojego istnienia była ojczyzną dla wielu narodów. Kuchnia polska kształtowała się pod wpływem zarówno wschodniej tradycji kulinarnej , jak i wpływów kulinarnej tradycji niemieckiej, francuskiej, włoskiej, a także żydowskiej.

Podczas szkolenia z przygotowywania zup polskich jego uczestnicy mieli okazję posłuchać przepisów, pochodzących z książek kucharskich, należących do kanonu literatury gastronomicznej kuchni polskiej, między innymi z książki Lucyny Ćwierczakiewiczowej „365 obiadów”, ułożonej na podstawie kalendarzy ziemskich z XVII stulecia i odzwierciedlającej zwyczaje żywieniowe między innymi polskiej szlachty zaściankowej. Zaprezentowana została też książka kucharska autorstwa Emilii Stobińskiej-Józefackiej „Palce lizać!”, zawierająca przepisy domowych smakołyków, które przetrwały we wspomnieniach z dwudziestolecia międzywojennego. Wspomniano także o wydanej w 1854 roku w Wilnie książce kucharskiej autorstwa Wincenty Zawadzkiej pt.„Kucharka Litewska ”, niezwykle popularnej niegdyś na naszych ziemiach i wydawanej ponownie w języku polskim co najmniej piętnastokrotnie. Trzy lata temu ten kulinarny bestseller polskiej literatury gastronomicznej doczekał się wydania w języku białoruskim w tłumaczeniu Natalii Babinej.

O tym, że szkolenia z cyklu „Kuchnia Polska” budzą zainteresowanie nie tylko wśród zwykłych zjadaczy chleba, czy kucharzy, lecz także wśród ludzi, odradzających na Białorusi tradycje kulinarne, świadczy udział w warsztatach między innymi Zoi Przyszywałki, która wraz z mężem Alesiem prowadzi przedsiębiorstwo piekarskie ŻORNY i w ramach projektu „Sztukarski chleb” odradza pieczenie chleba na zakwasie, opierając o przepisy zawarte między innymi w „Kucharce Litewskiej” oraz uczy sztuki gotowania „Sernika królewskiego”, takiego, jaki podawano w latach 1930. w Iwieńcu, w mieszczącej się wówczas naprzeciwko Białego kościoła (pw. św. Michała) kawiarni babci Ksaweryny i babci Geli. Przepis sernika odnalazł w Iwieńcu znany białoruski historyk Aleś Bieły.

Kucharze pracują

Kucharze pracują

W trakcie szkolenia z gotowania zup polskich, prowadzący go Aleksy Sidorenko przypomniał zgromadzonym, że zupy są przedmiotem dumy Polaków, i że „jada się je wszędzie i o każdej porze”. Potwierdzając powyższą tezę Helena Zdobnikowa opowiedziała anegdotę o tym, jak koncertujący w 2007 roku w Mińsku znakomity polski pianista i kompozytor Leszek Możdżer po koncercie błagał w miejscowej restauracji o podanie mu zupy i był bardzo rozczarowany faktem, że wówczas w restauracjach białoruskich zupę podawano tylko do godziny 16.00. Opowiadając o właściwościach zup polskich prowadzący szkolenie mówili, że zupa powinna być zawiesista i tłusta „jak u mamy”. Kapuśniak, rosół, ogórkowa, grzybowa, gulaszowa, egzotyczna dla Białorusi – owocowa, zupa na piwie, rzadka czernina z krwią, grochówka, bez której piknik rodzinny to nie piknik. Prezentując bogactwo i różnorodność zup, tradycyjnych dla kuchni polskiej, prowadzący dzielili się spostrzeżeniami, iż nie każdą zupę da się ugotować w warunkach Białorusi. Helena Zdobnikowa wspominała, jak jedna Polka narzekała, że nie może w Mińsku ugotować prawdziwej zupy ogórkowej, „bo nie ma włoszczyzny” (popularnego w Polsce zestawu warzyw z Włoch – aut.). W zupie niezwykle istotna jest jakość składników, zwłaszcza wędlin, jeśli chodzi o żurek i barszcz biały na przykład.

Zupe_trzeba_nie_tylko_ugotowa_ale_i_podac_prawidlowo

Zupę trzeba nie tylko ugotować, ale także prawidłowo nalać i podać do stołu

Pierwszym daniem, przygotowanym w trakcie szkolenia, był barszcz wigilijny, tylko zamiast uszek podano go z popularnymi w Polsce i na Ukrainie pierogami ruskimi (jak wyjaśnili kucharze – pierogów ruskich nie wolno mylić z pierogami rosyjskimi, tzw. „pielmieniami”, gdyż nazwa „ruskie” pochodzi od Rusi Czerwonej, krainy historycznej na północno-zachodniej Ukrainie oraz w południowo-wschodniej Polsce – aut.).

Jak smakuje barszczyk z pierogami

Jak smakuje barszczyk z pierogami

Po barszczu wigilijnym uczestnicy szkolenia poznali sekrety gotowania barszczu wielkanocnego – białego . Zakwas do niego, zwany żurem, został przygotowany z mąki 6 dni przed szkoleniem.

Tradycyjna_wielkanocna_zupa

Tradycyjna zupa wielkanocna – barszcz biały

Jak prawidłowo dodać zakwas

Jak prawidłowo dodać zakwas

Nie można wyobrazić sobie barszczu białego bez białej kiełbasy

Nie można wyobrazić sobie barszczu białego bez białej kiełbasy

Trzecią zupą, którą ugotowali kucharze-trenerzy, była zupa pomidorowa. To danie otwiera niezwykle szerokie pole do popisów i eksperymentów kulinarnych. W ramach szkolenia ugotowano ją na bazie przecieru z makaronem i bazylią, choć, jak wytłumaczyli kucharze, równie dobrze może ona smakować z ryżem.

Marysia_Rewucka_i_Irena Zawjalowa_z_zespolu_Mlode_Babcie

Również babciom – Marii Rewuckiej i Irenie Zawjałowej z zespołu „Młode Babcie” – przyda się wiedza, otrzymana podczas szkolenia kulinarnego

Po degustacji ugotowanych w ramach warsztatów zup polskich, naszej korespondentce udało się zadać kilka pytań kucharzom, prowadzącym szkolenie.

Jakie dania polskie wywarły na was największe wrażenie podczas wizyty studyjnej w Pułtusku?

Anna Aruciunian

Anna Aruciunian

Anna Aruciunian: Sądzę, że żurek. Był dla mnie niezwykłym daniem i bardzo chciałam nauczyć się gotować go tak, jak robili to nasi szkoleniowcy w Pułtusku.

Aleksy Sidorenko

Aleksy Sidorenko

Aleksy Sidorenko: Bigos. Jest to po prostu idealne danie restauracyjne, gdyż po zamrożeniu i rozgrzaniu robi się jeszcze smaczniejszy.

Czy podczas wizyty w Pułtusku przeszkadzała wam bariera językowa?

(Kucharze odpowiadają, śmiejąc się ): Nie. W kuchni takich barier nie istnieje. Przez kilka pierwszych dni była z nami Helena Zdobnikowa, a potem już, bez większych problemów, radziliśmy sobie sami.

Czy wasi nauczyciele, kucharze z Pułtuska, wyjeżdżaja na podobne do waszego szkolenia do innych krajów Europy?

Aleksy Sidorenko: Nie potrzebują tego, gdyż specjalizują się w kuchni polskiej i w tym co robią są Mistrzami przez duże „M”.

Z uwagi na duże zainteresowanie kuchnią polską, do prowadzenia kolejnych szkoleń ich organizatory planują zapraszać także kucharzy z Polski. Tymczasem uczestnicy ostatniego szkolenia po jego zakończeniu bardzo chwalili prowadzących je kucharzy mińskich, dla których najlepszym komplementem były słowa jednej z uczestniczek, która zauważyła, iż zapachy i smaki, które poczuła podczas spotkania, przypomniały jej zapachy z domu babci oraz lata dzieciństwa. Helena Zdobnikowa, żegnając uczestników warsztatów zapowiedziała, iż tematem kolejnego spotkania z kuchnią polską będą dania z mięsa i drobiu.

Polina Juckiewicz z Mińska

Kolejne szkolenie gastronomiczne z cyklu „Kuchnia Polska”, realizowanego z inicjatywy i przy wsparciu Instytutu Polskiego w Mińsku, odbyło się w białoruskiej stolicy 30 marca. Tematem szkolenia były zupy polskie, a odbyło się ono w ośrodku szkoleń gastronomicznych - Centrum „Restauracyjne Praktikum”. [caption id="attachment_15693" align="alignnone" width="500"] Uczestnicy

Leon Karpowicz, działacz Związku Polaków na Białorusi, będący prezesem Oddziału ZPB w Łunnie, znalazł się wśród trzech filatelistów z Białorusi, wyróżnionych w tym roku Brązową Odznaką Honorową Polskiego Związku Filatelistów.

Leon_Karpowicz_portret

Leon Karpowicz, prezes Oddziału ZPB w Łunnie

Obok Leona Karpowicza Brązowe Odznaki Honorowe PZF, nadawane „w uznaniu zasług dla polskiej filatelistyki”, otrzymali jeszcze dwaj kolekcjonerzy z Grodzieńszczyzny – prezes Oddziału Białoruskiego Związku Filatelistów w Grodnie Andrej Mialeszka oraz kolekcjoner Siarhiej Pieczaryca.

Legitymacja_Leona_Karpowicza_str

Legitymacja_Leona_Karpowicza_str1

Jak zaznaczył przewodniczący organizacji grodzieńskich filatelistów w rozmowie z rozgłośnią Radio Racyja, przyznane jemu i jego kolegom z Białorusi wyróżnienie to znak wdzięczności ze strony polskich filatelistów za wkład filatelistów z Grodzieńszczyzny we współpracę w zakresie filatelistyki między Białorusią a Polską. – Filateliści z Białorusi przy pomocy Polskiego Związku Filatelistów mogą brać udział w międzynarodowych wystawach filatelistycznych: w Londynie, w Singapurze i innych krajach świata. Wcześniej, do 2016 roku, nie mieliśmy możliwości wystawiania swoich kolekcji, jako filateliści. Teraz, dzięki Polskiemu Związkowi Filatelistów, taką możliwość mamy – mówił na antenie Radia Racja Andrej Mialeszka.

Wyróżnienie dla filatelistów Grodzieńszczyzny, w gronie których znalazł się działacz ZPB Leon Karpowicz jest niezwykle ważne także dlatego, iż jak dotąd podobną odznakę od PZF otrzymał tylko jeden mieszkaniec Białorusi – filatelista z podgrodzieńskiego Skidla – Fryderyk Guszcza. Zdarzyło się to 20 lat temu, kiedy Fryderyk Guszcza należał do Oddziału PZF w Białymstoku.

Ciekawe, że Leon Karpowicz swoją działalność filatelistyczną na Białorusi zaczynał wraz z pierwszym białoruskim laureatem Brązowej Odznaki Honorowej Polskiego Związku Filatelistów. Poczynając od 1995 roku obaj, wraz z kolegą z Białegostoku Aleksandrem Sciepanczenko, organizowali pierwsze w niepodległej Białorusi wystawy filatelistyczne: w Skidlu, w Łunnie oraz w Gudziewiczach.

W 2006 roku aktywność filatelistyczna Leona Karpowicza została zauważona w Polsce. Jego wystawa była eksponowana w Książnicy Pomorskiej (Biblioteka Główna Województwa Zachodniopomorskiego – red.) w Szczecinie.

Leon_Karpowicz_wystawa_02

Leon_Karpowicz_wystawa

Od tamtego czasu w ciągu dostatniego dziesięciolecia Leon Karpowicz z ekspozycją „Śladami Biblii” regularnie bierze udział w wystawach filatelistycznych na terenie Polski i publikuje w filatelistycznych czasopismach, między innymi w kwartalniku „Święty Gabriel” i czasopiśmie ZFP „Filatelista”.

Leon_Karpowicz_wystawa_01

W imieniu redakcji i Zarządu Głównego ZPB gratulujemy naszemu koledze z Łunna Leonowi Karpowiczowi wysokiego wyróżnienia i uznania przez kolegów w Polsce dla jego filatelistycznej pasji oraz osiągnięć kolekcjonerskich.

Znadniemna.pl

Leon Karpowicz, działacz Związku Polaków na Białorusi, będący prezesem Oddziału ZPB w Łunnie, znalazł się wśród trzech filatelistów z Białorusi, wyróżnionych w tym roku Brązową Odznaką Honorową Polskiego Związku Filatelistów. [caption id="attachment_8980" align="alignnone" width="480"] Leon Karpowicz, prezes Oddziału ZPB w Łunnie[/caption] Obok Leona Karpowicza Brązowe Odznaki Honorowe

Do spotkania najbardziej aktywnych działaczy Związku Polaków na Białorusi – członków Rady Naczelnej ZPB i prezesów oddziałów terenowych organizacji – doszło w sobotę, 2 kwietnia, w Grodnie. Zebranie zwołał prezes Zarządu Głównego ZPB Mieczysław Jaśkiewicz.

Zebranie_ZPB_10

Prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz prowadzi zebranie

Celem zwołania posiedzenia aktywnych członków organizacji było postawienie przez prezesa Jaśkiewicza pytania o wotum zaufania dla siebie na stanowisku prezesa ZPB przed obecnymi na spotkaniu członkami Rady Naczelnej organizacji.

Zebranie_ZPB_9

Mimo tego, że spotkanie działaczy nie było posiedzeniem Rady Naczelnej, prezes Jaśkiewicz wnioskował o naprawienie przez nich błędu, który jego zdaniem popełniła Rada Naczelna ZPB na swoim posiedzeniu z dnia 5 grudnia2015 roku.

Zebranie_ZPB_2

Zebranie_ZPB_8

Przypomnijmy, że 5 grudnia 2015 roku Rada Naczelna większością głosów swoich członków upoważniła przewodniczącą Rady Naczelnej Andżelikę Borys do reprezentowania ZPB w kontaktach z organizacjami pozarządowymi i urzędami państwowymi oraz do zawierania porozumień o współpracy z partnerami organizacji z prawem składania podpisu w imieniu ZPB.

Zebranie_ZPB_Bielawska

Fragmenty Statutu ZPB czyta wiceprezes Helena Dubowska

W opinii Mieczysława Jaśkiewicza nadanie Andżelice Borys powyższych uprawnień podważa prawomocność jego kompetencji, jako prezesa ZPB. Prezes ZPB, twierdząc, iż decyzja RN ZPB z 5 grudnia nie może być uznana za obwiązującą, prosił obecnych na zebraniu członków Rady Naczelnej o głosowanie nad wotum zaufania dla siebie jako prezesa ZPB. Przy tym, Mieczysław Jaśkiewicz stwierdził, że na zebraniu jest wystarczająca liczba członków RN ZPB, aby uznać to zebranie za posiedzenie Rady Naczelnej.

Zebranie_ZPB_1

Prezes ZPB nie poprosił jednak, aby spontanicznie zaaranżowane przez niego posiedzenie RN ZPB poprowadziła obecna na zebraniu przewodnicząca Rady Naczelnej Andżelika Borys i poprowadził posiedzenie sam. Chcąc unieważnić decyzję Rady Naczelnej z 5 grudnia przewodniczący posiedzenia nie wnioskował przed jej członkami o unieważnienie błędnej jego zdaniem decyzji. Jedyny wniosek, który został przegłosowany dotyczył tego, czy członkowie Rady Naczelnej ZPB potwierdzają pełnomocnictwa prezesa ZPB, nadane mu na zjeździe organizacji. Było to de facto głosowanie nad wotum zaufania do prezesa ZPB. Z obecnych na zebraniu 22 członków Rady Naczelnej zaufanie do prezesa ZPB Mieczysława Jaśkiewicza potwierdziło 18 członków najwyższego organu ZPB między zjazdami. Czterech głosujących wstrzymało się od wyrażenia wotum zaufania do prezesa Jaśkiewicza.

Zebranie_ZPB_Poczobut

Przemawia Andrzej Poczobut, członek Rady Naczelnej ZPB

Zebranie_ZPB_Sebastianowicz

Major Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB, członkini Rady Naczelnej i Zarzadu Głównego organizacji

Zebranie_ZPB_Kmiecik1

Przemawia Paweł Kmiecik, prezes Oddziału ZPB w Grodnie

Zebranie_ZPB_Marczukiewicz

Helena Marczukiewicz, prezes Oddziału ZPB w Mińsku

Zebranie_ZPB_Baranowicz

Wiktor Baranowicz, prezes Oddziału ZPB w Mołodecznie

Zebranie_ZPB_Zegzdryn

Halina Żegzdryń, prezes Oddziału ZPB w Raduniu

Zebranie_ZPB_Malewicz

Tadeusz Malewicz, członek Rady Naczelnej ZPB

Sobotnie spotkanie działaczy ZPB i obecność na nim prezesów oddziałów terenowych organizacji stało się okazją do omówienia bieżących problemów, z jakimi borykają się oddziały Związku w terenie.

Zebranie_ZPB_4

Przemawia Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB

Zebranie_ZPB_6

Uczestnicy zebrania chwilą ciszy uczcili też pamięć zmarłych niedawno kolegów – śp. Bernarda Pakulnickiego, prezesa Oddziału ZPB w Horodziei, krajoznawcy i publicysty „Magazynu Polskiego na uchodźstwie” oraz kwartalnika „Echa Polesia”, a także śp. Aleksandra Szmygina, wieloletniego działacza najliczniejszej struktury organizacji – Oddziału ZPB w Grodnie.

Zebranie_ZPB_modlitwa

Modlitwa Anioł Pański

Z uwagi na to, że na 2 kwietnia przypada rocznica śmierci papieża-Polaka św. Jana Pawła II, uczestnicy zebrania odmówili modlitwę Anioł Pański, prosząc świętego o wstawiennictwo przed Stwórcą za Polaków na Białorusi i na całym świecie.

Znadniemna.pl

Do spotkania najbardziej aktywnych działaczy Związku Polaków na Białorusi - członków Rady Naczelnej ZPB i prezesów oddziałów terenowych organizacji - doszło w sobotę, 2 kwietnia, w Grodnie. Zebranie zwołał prezes Zarządu Głównego ZPB Mieczysław Jaśkiewicz. [caption id="attachment_15666" align="alignnone" width="480"] Prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz prowadzi zebranie[/caption] Celem zwołania

Pisze o tym w reportażu, opisującym trudną sytuację jednego z najbardziej niezwykłych muzeów grodu nad Niemnem i jego twórcy – Janusza Parulisa, grodzieński portal Grodno.in.

Janusz_Parulis

Janusz Parulis, twórca Muzeum Historii Miasta Grodna

Portal przypomina, że na Białorusi rok 2016 został ogłoszony Rokiem Kultury. W czerwcu bieżącego roku w Grodnie odbędzie się finał jednej z reprezentacyjnych dla Białorusi imprez – XI Festiwalu Kultur Narodowych.

W związku z powyższym Grodno.in zastanawia się nad pytaniem: dlaczego niektóre muzea grodzieńskie pozostają niedostrzeżone zarówno przez grodnian, jak i gości miasta?

Odpowiedzi na to pytanie reporterzy Grodno.in szukali między innymi w prywatnym muzeum krajoznawcy i kolekcjonera Janusza Parulisa, jednego z założycieli Związku Polaków na Białorusi i członka pierwszego składu zarządu organizacji z 1988 roku, działającej wówczas jako Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe im. Adama Mickiewicza.

muzeum_Parulisa

Muzeum Historii Miasta Grodna mieści się w domu, w którym mieszka Janusz Parulis przy ulicy Lermontowa. Powstało de facto w mieszkaniu jego twórcy. Obecnie w wynajmowanym od państwa mieszkaniu muzealnika mieści się pierwsza część muzeum. Druga część domu jest własnością państwa, ale przypomina ona raczej magazyn bezcennych pamiątek o historii Grodna, które się nie mieszczą w pomieszczeniach muzealnych. Część eksponatów jest przechowywana natomiast pod otwartym niebem.

muzeum_Parulisa_1

muzeum_Parulisa_2

muzeum_Parulisa_3

muzeum_Parulisa_4

Janusz Parulis opowiada, że kolekcję pamiątek, które są przechowywane w muzeum, zaczął zbierać jeszcze w dzieciństwie:
„Dziadek nauczył mnie, że jeśli zobaczę na ulicy jakąś ciekawą rzecz, to muszę nieść ją do domu. Noszę takie rzeczy do tej pory – śmieje się kolekcjoner. – Obecnie, co prawda, są inne czasy i na ulicy rzadko udaje się zobaczyć coś niezwykłego i interesującego. Podstawową część muzealnej kolekcji stanowią więc rzeczy z domu mojego dzieciństwa, będące także własnością krewnych i sąsiadów.”

Janusz Parulis, jako współzałożyciel Klubu Kolekcjonerów Grodna, uczestniczył w tworzeniu wielu muzeów grodzieńskich. W niektórych z nich są wystawione eksponaty, należące do kolekcjonera: w Domu-muzeum Elizy Orzeszkowej, Muzeum Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych, Muzeum Grodzieńskich Zakładów Mięsnych i innych. Poza tym Pan Janusz uczestniczył w tworzeniu repliki muru cerkwi na Kołoży w Muzeum Straży Pożarnej.
Dzisiaj najbardziej wyeksponowana jest w muzeum Janusza Parulisa kolekcja wyrobów Huty Szkła „Niemen” w Brzozówce. Jest ona bogatsza od kolekcji eksponowanej w muzeum samej huty.

Janusz_Parulis_demonstruje_szklo

Janusz Parulis demonstruje butelkę z kolekcji szkła huty „Niemen”

muzeum_Parulisa_6

muzeum_Parulisa_10

muzeum_Parulisa_11

muzeum_Parulisa_12

muzeum_Parulisa_14

„Na okres dwóch miesięcy byłem oddelegowany do huty „Niemen”, aby się nauczyć sztuki szklarskiej, kiedy pracowałem w warsztatach plastycznych synagogi. Wówczas wyrabialiśmy szkło na zlecenie państwowe, więc trzeba było skrupulatnie przestrzegać technologii” – opowiedział o początkach powstania kolekcji Parulis.

Kolekcja szkła huty „Niemen” będzie eksponowana w muzeum do końca kwietnia. Cena biletu wynosi 20.000 rubli (4 PLN – red.). Zastąpi ją wystawa, poświęcona historii samego Grodna z okazji Festiwalu Kultur Narodowych. W kolekcji Janusza Parulisa znajduje się masa starych dokumentów, około 100 przedwojennych cenników grodzieńskich firm, księgi, stare plany miasta, około 300 fotografii i 400 pocztówek z widokami Grodna.
Mimo tego, że kolekcja Janusza Parulisa jest wyjątkowa, do muzeum zagląda bardzo mało zwiedzających i wśród nich, niestety, prawie nie spotykani są mieszkańcy samego Grodna.

muzeum_Parulisa_15

muzeum_Parulisa_16

„Przychodzą głownie ci, którzy rzeczywiście znają się na historii Grodna, Grodzieńszczyzny i historii bytu jej mieszkańców – tłumaczy założyciel muzeum. – Natomiast o wiele chętniej i częściej zaglądają do muzeum goście z zagranicy. Była u mnie już prawie cała geograficzna Rosja, goście z Belgii i Norwegii, ale ostatnio nie widać ich… Ciekawe, że w tym domu gościł także Czesław Niemen. Przychodził, aby sprzedać mi gitarę, ale wówczas jeszcze nie miałem muzeum”.

W Muzeum Historii Miasta Grodna Janusza Parulisa niejednokrotnie odbywały się wieczory muzyczne, na których śpiewano romanse, przecież wśród eksponatów muzeum są instrumenty muzyczne, w tym nastrojony fortepian.

muzeum_Parulisa_13

muzeum_Parulisa_7

Tym nie mniej twórca muzeum stoi obecnie przed oczywistym dylematem. Z uwagi na to, że połowa domu jest własnością państwa, a zwiedzających muzeum jest mało, Janusz Parulis oddaje za wynajem mieszkania, w którym mieści się część muzeum, całą swoją emeryturę. Czasem brakuje mu pieniędzy z emerytury, więc zmuszony jest do sprzedawania muzealnych eksponatów.

„Staram się sprzedawać tylko takie rzeczy, które mam w podwójnych egzemplarzach, ale nawet z nimi rozstaje się z bólem w sercu, przecież zmuszony jestem sprzedawać je po cenie znacznie niższej, niż są one warte. Właściwie za bezcen – przyznaje się kolekcjoner. – Jeśli ta sytuacja się nie zmieni, będę musiał zrezygnować z prowadzenia muzeum i sprzedać całą kolekcję”.

muzeum_Parulisa_17

muzeum_Parulisa_8

Jest oczywiste, że założone i prowadzone przez Janusza Parulisa Muzeum Historii Miasta Grodna mogłoby sprzyjać budowaniu pozytywnego wizerunku grodu nad Niemnem. Jednak dzieło życia kolekcjonera nie znajduje poparcia ani u prywatnych, ani u państwowych instytucji. Tymczasem Janusz Parulis stworzył podstawę do założenia nie zwykłego muzeum, lecz kompleksu muzealnego. Na przylegającym do domu przy ulicy Lermontowa terenie stoi kilka budowli, które można by było zaadaptować do stworzenia galerii i kawiarni.

UWAGA!

Na prośbę Janusza Parulisa, dla zainteresowanych wspieraniem oraz zwiedzaniem Muzeum Historii Miasta Grodna Janusza Parulisa zamieszczany dane kontaktowe twórcy muzeum:

Janusz Parulis

Adres: Grodno, ulica Lermontowa, 25

Tel.: +375336049008

Skype: janusz23543

E-mail: [email protected]

Znadniemna.pl za Grodno.in

Pisze o tym w reportażu, opisującym trudną sytuację jednego z najbardziej niezwykłych muzeów grodu nad Niemnem i jego twórcy - Janusza Parulisa, grodzieński portal Grodno.in. [caption id="attachment_15630" align="alignnone" width="500"] Janusz Parulis, twórca Muzeum Historii Miasta Grodna[/caption] Portal przypomina, że na Białorusi rok 2016 został ogłoszony Rokiem Kultury. W

Dzisiaj Sejm RP jednogłośnie przyjął nowelizację Karty Polaka. Wprowadzone zmiany mają ułatwić osiedlanie się w Polsce posiadaczom Karty, m.in. poprzez dofinansowanie do wynajęcia mieszkania czy zwolnienie posiadaczy Karty Polaka z opłat konsularnych.

Fot.: Kresy24.pl

Fot.: Kresy24.pl

Wcześniej Sejm przyjął dwie doprecyzowujące poprawki zgłoszone przez połączone komisje Spraw Zagranicznych oraz Łączności z Polakami za Granicą. Sejm odrzucił także trzy wnioski mniejszości zgłoszone przez posłów opozycji. Posłowie głosowali m.in. przeciw zmianie proponowanej przez wnioskodawców, aby ocena znajomości języka polskiego była oceniana nie na podstawie rozmowy egzaminacyjnej, a zgodnie z europejskim systemem certyfikacji języków obcych na poziomie A1.

Podczas piątkowego posiedzenia Sejmu sprawozdawca projektu i przewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą Michał Dworczyk (PiS), apelując o przyjęcie nowelizacji przypomniał, że ustawa o Karcie Polaka przyjęta w 2007 roku miała pomóc w kontakcie między naszymi rodakami mieszkającymi na Kresach I i II Rzeczpospolitej z macierzą.

„Dlatego znalazły się tam przepisy, które ułatwiały otrzymanie polskiej wizy, dlatego znalazły się tam przywileje dla naszych rodaków na Wschodzie” – mówił. „Dzisiejsza nowelizacja jest skierowana do drugiej bardzo ważnej grupy Polaków mieszkających na terenach byłego Związku Sowieckiego. Do tych, którzy chcą przyjechać do Polski i osiedlić się tutaj na stałe. My stwarzamy im taką możliwość, więcej – my im umożliwiamy bardzo szybkie otrzymanie polskiego obywatelstwa. W czasie pierwszych miesięcy, tych najważniejszych, najtrudniejszych, adaptacji w naszym kraju państwo polskie zapewni im wsparcie, żeby mogli się poczuć tutaj jak w domu” – dodał.

„To pierwsza ustawa w historii III Rzeczpospolitej, która naprawdę po partnersku traktuje naszych rodaków na Wschodzie. Po raz pierwszy traktujemy ich podmiotowo i dajemy im wybór. Tym, którzy chcą na ziemi swoich ojców i swoich dziadków mówimy, że państwo polskie będzie was wspierać. Będzie wspierać podtrzymanie polskiej tożsamości narodowej, kultury, polskiego języka. Tym, którzy chcą tu przyjechać, mówimy: +ułatwiamy wam to+. Dajemy wam polskie obywatelstwo, oczekujemy was z otwartymi rękami” – zaznaczył. „To bardzo ważny krok w budowie polskiej wspólnoty narodowej ponad współczesnymi granicami Polski; wspólnoty narodowej niezależnie od tego, jakie obywatelstwo dzisiaj mają nasi rodacy poza granicami kraju” – podkreślił.

Jak przypomniał, według szacunków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji dzięki nowelizacji kilkadziesiąt tysięcy Polaków ze Wschodu może przyjechać do kraju.

Zgodnie z projektowanymi zmianami posiadacze Karty Polaka, którzy przyjeżdżają do Polski z zamiarem osiedlenia się na stałe dostaną bezpłatnie Kartę Stałego Pobytu, po roku otrzymają obywatelstwo polskie, a w międzyczasie będą mogli liczyć na pomoc w tym pierwszym najtrudniejszym okresie adaptacji – m.in. będą mogli ubiegać się o dofinansowanie do wynajęcia mieszkania, dofinansowanie intensywnej nauki języka polskiego czy kursów zawodowych. „Zasiłek adaptacyjny” będzie wynosił ok. 6 tys. zł. Program miałby ruszyć dopiero od 2017 roku.

Posiadacze Karty Polaka zostaną także zwolnieni z opłat konsularnych za przyjęcie i rozpatrzenie wniosku o wydanie polskiej wizy oraz z opłat konsularnych za przyjęcie wniosku o nadanie polskiego obywatelstwa. O wnioski będą mogli ubiegać się nie tylko w polskich konsulatach, lecz również w urzędach wojewódzkich, co – jak podkreślał Dworczyk podczas II posiedzenia Komisji – będzie dużym ułatwieniem w krajach niedemokratycznych, takich jak Białoruś, gdzie osoby ubiegające się o Kartę mogą spotykać się z szykanami. Po wprowadzeniu nowelizacji ubiegający się o Kartę będą mogli załatwiać formalności w polskich miastach wojewódzkich.

Nowela zakłada także, że pomoc finansowa będzie przeznaczona także dla członków rodzin posiadaczy Karty, co zwiększy liczbę ubiegających się o nią osób.

Karta Polaka to dokument potwierdzający przynależność do narodu polskiego. Przyznawana jest osobom polskiego pochodzenia żyjącym w 15 krajach za wschodnią granicą, powstałych lub odrodzonych po rozpadzie ZSRR, które nie uznają podwójnego obywatelstwa.

Karta, o którą można ubiegać się od kwietnia 2008 r., umożliwia m.in. refundację wizy, dostęp do polskich szkół i uczelni oraz ułatwienia w uzyskiwaniu stypendiów, a także podejmowanie pracy i prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce.

Karta Polaka jest wydawana przez konsula; jest ważna przez 10 lat od momentu przyznania i może być przedłużana na wniosek zainteresowanego.

Osoby ubiegające się o Kartę Polaka muszą wykazać swój związek z polskością – w tym przynajmniej bierną znajomość języka polskiego, wykazać, że jedno z rodziców lub dziadków bądź dwoje pradziadków było narodowości polskiej; bądź przedstawić zaświadczenie organizacji polonijnej o działalności na rzecz kultury i języka polskiego.

Do grudnia 2015 r. polskie urzędy konsularne przyjęły ok. 170 tys. wniosków o przyznanie Karty, a otrzymało ją ponad 160 tys. osób mieszkających na terenie b. Związku Radzieckiego. Najwięcej wniosków (ponad 76 tys.) złożono na Białorusi, na Ukrainie (blisko 70 tys.) oraz na Litwie (niecałe 6 tys.).

Znadniemna.pl za PAP

Dzisiaj Sejm RP jednogłośnie przyjął nowelizację Karty Polaka. Wprowadzone zmiany mają ułatwić osiedlanie się w Polsce posiadaczom Karty, m.in. poprzez dofinansowanie do wynajęcia mieszkania czy zwolnienie posiadaczy Karty Polaka z opłat konsularnych. [caption id="attachment_14080" align="alignnone" width="480"] Fot.: Kresy24.pl[/caption] Wcześniej Sejm przyjął dwie doprecyzowujące poprawki zgłoszone przez połączone

Instytut Pamięci Narodowej ogłosił drugą edycję międzynarodowej nagrody „Świadek Historii”.

Odznaka_Honorowa_Swiadek_Historii_str_ww

Odznaka honorowa „Świadek Historii”, wręczana przez IPN laureatom nagrody

Jest to honorowe wyróżnienie, ustanowione w marcu 2009 r. zarządzeniem Prezesa IPN i przyznawane przez Instytut Pamięci Narodowej. Otrzymują je osoby i instytucje szczególnie zasłużone dla upamiętniania historii narodu polskiego oraz wspierające IPN w realizacji ustawowej działalności w sferze edukacyjnej i naukowej. Wśród dotychczasowych laureatów znalazło się liczne grono kombatantów, nauczycieli, działaczy społecznych i samorządowców. Na mocy decyzji Prezesa Instytutu od 2015 r. nagrodę mogą dostać także osoby działające poza granicami kraju.

W roku ubiegłym laureatami międzynarodowej nagrody „Świadek Historii” zostali między innymi działacze Związku Polaków na Białorusi: major Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB oraz Józef Porzecki, prezes Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB.

IPN zaprasza do zgłaszania osób i instytucji spoza Polski szczególnie zaangażowanych w pielęgnowanie polskiej pamięci historycznej, dbających o zachowanie, propagowanie i pogłębianie wiedzy o historii najnowszej Polski oraz odkrywanie zapomnianych faktów czy osób zasłużonych dla narodu polskiego. Ponieważ działalność IPN skupia się na dziejach najnowszych Polski, czyli latach 1918–1989, dlatego nagradzane są działania dotyczące tego okresu.

Można składać także wnioski o uhonorowanie pośmiertne.

Wniosek o przyznanie nagrody powinien zawierać: dane kandydata, opis jego zasług uzasadniających przyznanie nagrody, dostępne wnioskodawcy kopie dokumentów poświadczających osiągnięcia kandydata. Do wniosku należy dołączyć zgodę kandydata na zgłoszenie (nie dotyczy kandydatów zgłaszanych pośmiertnie). Wyłącznie pisemne zgłoszenia należy nadsyłać do dnia 31 lipca 2016 r. (decyduje data stempla pocztowego) na adres:

Instytut Pamięci Narodowej
ul. Wołoska 7
02-675 Warszawa
Polska
(BEP „Świadek Historii”)

W sprawie nagrody można również kontaktować się z Katarzyną Miśkiewicz, pisząc na adres e-mailowy: [email protected].

Załączniki:

Wniosek o przyznanie nagrody

Oświadczenie zgody kandydata

Znadniemna.pl za ipn.gov.pl

Instytut Pamięci Narodowej ogłosił drugą edycję międzynarodowej nagrody „Świadek Historii”. [caption id="attachment_12835" align="alignnone" width="500"] Odznaka honorowa "Świadek Historii", wręczana przez IPN laureatom nagrody[/caption] Jest to honorowe wyróżnienie, ustanowione w marcu 2009 r. zarządzeniem Prezesa IPN i przyznawane przez Instytut Pamięci Narodowej. Otrzymują je osoby i instytucje szczególnie

Wernisaż wystawy pt. „Przypowieści”, będącej owocem Międzynarodowych Warsztatów Ikonopisów w Nowicy, odbył się 18 marca w galerii „Uniwersytet Kultury” w Mińsku. Wydarzenie zostało zorganizowane przez polskie Stowarzyszenie Przyjaciół Nowicy, Instytut Polski w Mińsku oraz Białoruski Państwowy Uniwersytet Kultury i Sztuki.

Afisz wystawy "Przypowieści"

Afisz wystawy „Przypowieści”

Międzynarodowe Warsztaty Ikonopisów w Nowicy (stara łemkowska wieś w gminie Uście Gorlickie w Beskidzie Niskim na terenie Małopolski) są projektem realizowanym od 2009 roku przez kilka stowarzyszeń i instytucji akademicko-artystycznych, jednoczących mistrzów ikonopisarstwa z Polski, Ukrainy, Słowacji i Białorusi: Bractwo Młodzieży Greckokatolickiej Sarepta, Akademię Sztuk Pięknych we Lwowie (kierunek sztuka sakralna), Pracownię Droga Ikony, Studium Chrześcijańskiego Wschodu oraz mińską pracownię IKONIQUE.

tomasz Adamski, dyrektor Instytutu Polskiego w Mińsku - współorganizującego wystawę

Tomasz Adamski, dyrektor Instytutu Polskiego w Mińsku – współorganizującego wystawę

Celem projektu jest przybliżenie publiczności mało znanego szerokim rzeszom miłośników sztuki plastycznej, ale żywego i intrygującego kierunku malarstwa, jakim jest ikonopisarstwo.

Uczestnikami Międzynarodowych Warsztatów Ikonopisów w Nowicy są zazwyczaj artyści, będący absolwentami akademii sztuk pięknych. Zarówno w ich opinii, jak i w opinii hierarchów kościelnych, wykładowców akademickich na uczelniach plastycznych, muzealników oraz innych ekspertów warsztaty te są zjawiskiem nowatorskim, a ich ranga znacznie wykracza poza wymiar lokalny.

Białoruski malarz Aleksej Downar opowiada o ikonie "Król Dawid" wykonanej w kształcie gitary

Białoruski malarz Aleksej Downar opowiada o ikonie Króla Dawida, będącej jednocześnie instrumentem muzycznym

Ideą, odbywających się w Nowicy warsztatów, jest stworzenie warunków do spotkania, obcowania i wspólnej pracy twórczej ikonopisów, reprezentujących kręgi kulturowe chrześcijaństwa Wschodu i Zachodu. Twórcze spojrzenie na ikonę, zakorzenione w tradycji, a zarazem otwarte na współczesne środki artystycznego wyrazu, pozwala odczytywać jej aktualność jako nośnika treści chrześcijańskiej wiary, wyrażanej w sposób oryginalny, istotowy, przemawiający także do człowieka współczesnego.

Natalia Łoś, białoruska ikonopisarka, uczestniczka warsztatów w Nowicy

Natalia Łoś, białoruska ikonopisarka, uczestniczka warsztatów w Nowicy

Przypowieśc o wygnaniu z raju autorstwa Natalii Łoś

Przypowieść o wygnaniu z raju w wykonaniu Natalii Łoś

Ksiądz Jan Pipka, proboszcz parafii greckokatolickiej pw. św. Piotra i Pawła w Krynicy-Zdroju, nazwał Międzynarodowe Warsztaty Ikonopisów w Nowicy rekolekcją z ikoną. – To nie my patrzymy na ikonę, lecz – ikona patrzy na nas. To jest modlitwa w farbach – uważa greckokatolicki duchowny.

Przypowieśc o drzewie figowym w wykonaniu Antona Dajneki z Białorusi

Ivanka_Krypiakevych-Dymyd_Ukraina_Przypowieść_o_drzewie_figowym

Przypowieść o drzewie figowym w wykonaniu Ivanki Krypiakevych-Dymyd z Ukrainy

Plenery, odbywające się w ramach warsztatów w Nowicy, z biegiem lat przyjmują formę, która stanowi o ich wyjątkowym charakterze. Każdy dzień rozpoczyna się i kończy modlitwą, ponieważ ikonopisanie z założenia jest owocem modlitwy twórców ikon.

Gocza_Kakabadze_Gruzja_Trzy_przypowieści_foto_Poliny_Juckiewicz

Trzy przypowieści wykonane przez Goczę Kakabadze z Gruzji

Katarzyna_Dajneko_Białorus_Dobry_Pasterz_foto_Poliny_Juckiewicz

Dobry Pasterz widziany przez Katarzynę Dajneko z Białorusi

Katarzyna_Waraksa_Polska_Przypowiesc_o_perle

Przypowieśc o perle wykonana przez Katarzynę Waraksę z Polski

W siedmiu plenerach, przeprowadzonych w ramach warsztatów, wzięło już udział ponad 130 twórców z Polski, Ukrainy, Białorusi i Słowacji. Ponad 250 prac, będących owocem warsztatów, eksponowano na około pięćdziesięciu wystawach, między innymi w Warszawie, Krakowie, Lublinie, Lwowie, Kijowie, Mińsku i Grodnie. Wszędzie wystawy te cieszyły się dużym zainteresowaniem publiczności, popularyzując w szerokich masach odbiorców sztukę sakralną.

Podczas zwiedzania wystawy

Podczas zwiedzania wystawy

wystawa

podczas_wystawy_1

Wystawa „Przypowieści”, której otwarcie odbyło się w Mińsku, przyjechała do białoruskiej stolicy prosto z Warszawy – z Galerii Uniwersytetu Warszawskiego. Nazwa wystawy tłumaczy się tym, że to przypowieści, jako gatunek literacki mocno osadzony w tradycji chrześcijańskiej, stały się wskazówką do twórczych poszukiwań uczestników ubiegłorocznych VII Międzynarodowych Warsztatów Ikonopisów w Nowicy.

Oto jak o znaczeniu wystawy, zorganizowanej dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP w ramach projektu „Wymiar wschodni polskiej polityki zagranicznej 2015” i województwa małopolskiego, wypowiadali się eksperci, artyści i współorganizatorzy Międzynarodowych Warsztatów Ikonopisów w Nowicy:

Dr_ Katarzyna_Jakubowska-Krawczyk_Uniwersytet_Warszawski

Ikonopisarka z Polski – dr Katarzyna Jakubowska-Krawczyk

Ikonopisarka Katarzyna Jakubowska-Krawczyk, dr UW, Katedra Ukrainistyki: Ikona od wieków była drogowskazem na zawiłych ścieżkach ludzkiego losu, wzywała do modlitwy i pogłębiania życia duchowego. Proces jej powstawania winien odbywać się w duchu głębokiej modlitwy i wędrówki duchowej. Wtedy uda się zacząć z nią dialog, ona sama odsłoni nam swoje znaczenia i włączy nas w swoją narrację, pozwoli spotkać się z samym sobą, swoimi bliźnimi i Stwórcą, przybliży Tajemnicę. Ta wystawa ma wyjątkową duszę.

Mateusz Sora - kurator wystawy i organizator plenerów w Nowicy

Mateusz Sora – kurator wystawy i organizator plenerów w Nowicy

Kurator wystawy Mateusz Sora, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Nowicy: Plenery organizujemy w miejscu, gdzie nie ma telewizji, radia, Internetu. A żeby skorzystać z telefonu komórkowego, trzeba poszukać miejsca, gdzie „sięga sieć”. Pobyt w tej małej wsi pozwala nie tylko skupić się na pracy, ale także wziąć udział w życiu chrześcijańskiej wspólnoty, którą tworzą uczestnicy warsztatów. Nie przypadkowy też temat ostatnich warsztatów – „Przypowieści”, ponieważ przypowieści biblijne mają swoją własną specyfikę i często nie mieszczą się w definicjach, są zagadką, metaforą, alegorią. Spotkanie z prezentowanymi pracami stanie się okazją do osobistej refleksji nad przypowieściami Starego i Nowego Testamentu, do czego serdecznie zapraszamy.

Wystawę ikon można zwiedzić do 10 kwietnia pod adresem: Mińsk, plac Kastrycznicki, 1 (Pałac Republiki), galeria sztuki „Uniwersytet Kultury”, wtorek-sobota od 11.00 do 19.00. Wstęp wolny.

Polina Juckiewicz z Mińska zdjęcia autorki i Wiktora Wiedzienia

Wernisaż wystawy pt. „Przypowieści”, będącej owocem Międzynarodowych Warsztatów Ikonopisów w Nowicy, odbył się 18 marca w galerii „Uniwersytet Kultury” w Mińsku. Wydarzenie zostało zorganizowane przez polskie Stowarzyszenie Przyjaciół Nowicy, Instytut Polski w Mińsku oraz Białoruski Państwowy Uniwersytet Kultury i Sztuki. [caption id="attachment_15597" align="alignnone" width="500"] Afisz wystawy

Cieszy nas, że akcja „Dziadek w polskim mundurze” inspiruje młodzież do badania swoich korzeni, chociażby poprzez podjęcie rozmów ze starszymi członkami ich rodzin i spisanie ich wspomnień o już nieżyjących przodkach.

Tak zrobiła między innymi uczennica Polskiej Szkoły Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi w Grodnie Elwira Urbanowicz. Dziewczyna porozmawiała ze swoją babcią stryjeczną Heleną Łukaszyk, przejrzała jej album ze zdjęciami i znalazła w nim zdjęcia wujka babci w mundurze wojskowym Bronisława Łukaszyka, będącego pradziadkiem Elwiry Urbanowicz.

Swoim odkryciem Elwira podzieliła się z redakcją, zgłaszając pradziadka Bronisława Łukaszyka do akcji „Dziadek w polskim mundurze”, za co jesteśmy jej wdzięczni. Zachęcamy młodych ludzi, aby za przykładem Elwiry przeprowadzili rozmowę z najstarszymi członkami swojej rodziny o ich latach młodości. Dowiecie się w ten sposób nie tylko dużo o swoich korzeniach, lecz także o najnowszej historii ziemi, na której mieszkacie. Jeśli uda wam się odnaleźć w albumach rodzinnych zdjęcia waszych przodków w mundurach polskich, to chętnie opowiemy o nich w ramach naszej akcji.

A dzisiejszy odcinek akcji „Dziadek w polskim mundurze” poświęcamy pradziadkowi Elwiry Urbanowicz Bronisławowi Łukaszykowi.

Bronisław Łukaszyk w 1932, jako szwoleżer 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego

Bronisław Łukaszyk w 1932, jako szwoleżer 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego

Oto jaką pamięć o nim zachowa i przekaże następnym pokoleniom jego prawnuczka:

BRONISŁAW ŁUKASZYK urodził się w 1910 roku we wsi Dzieniewicze (przed II wojną światową – w gminie Brzostowica Mała, powiatu grodzieńskiego, województwa białostockiego, II RP, po wojnie – w rejonie brzostowickim, obwodu grodzieńskiego, BSRR).

Bronisław urodził się w rodzinie Michała i Barbary Łukaszyków. Była to bardzo patriotyczna rodzina polska, gdyż Michał, ojciec Bronisława, mimo tego, że miał małego synka – walczył o niepodległość Polski, między innymi z Sowietami, podczas wojny polsko-bolszewickiej. W rodzinie o tym epizodzie życia Michała Łukaszyka pozostaje przeświadczenie, że z wojny polsko-bolszewickiej do rodzinnych Dzieniewicz wrócił aż spod Smoleńska, co nie mogło być prawdą, więc chodziło o to prawdopodobnie, że został zdemobilizowany z wojska, kiedy w 1920 roku front zatrzymał się daleko na wschód od Dzieniewicz – w okolicach Mińska.

Poza Bronisławem Michał i Barbara Łukaszykowie mieli jeszcze dwójkę dzieci – syna Jezydora oraz córkę Jadwigę. Nic nam nie wiadomo o tym, czy Bronisław ukończył jakąś szkołę. Jako starszy z synów od dziecka pomagał ojcowi w kuźni, którą, gdy dorósł, prowadzili razem i którą Bronisław odziedziczył.

Po osiągnięciu wieku poborowego Bronisław został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Trafia do Warszawy, do legendarnej jednostki – 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego. W archiwum rodziny Łukaszyków jest kilka zdjęć Bronisława z okresu pełnienia przez niego służby w wojsku. Na zdjęciu portretowym, pochodzącym z 1932 roku widzimy Bronisława ze sznurem naramiennym, który ma dwa chwasty. Świadczy to o tym, że Bronisław Łukaszyk był cenionym żołnierzem i miał kwalifikacje „strzelca bardzo dobrego”. Widoczna na zdjęciu, na lewej kieszeni munduru, odznaka nie jest odznaką 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego. Bardziej przypomina odznakę dywizjonów artylerii konnej. Być może nasz bohater zaczynał służbę jako artylerzysta konny.

Bronislaw_Lukaszyk_z_kolega

Bronisław Łukaszyk (po lewej) z kolegą podczas pełnienia zasadniczej służby wojskowej w Warszawie

Lata 30. minionego stulecia - Warszawa. Szwoleżerowie 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego. Bronisław Łukaszyk - czwarty od lewej

Lata 30. minionego stulecia – Warszawa. Szwoleżerowie 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego. Bronisław Łukaszyk – czwarty od lewej

Po spełnieniu obowiązku wojskowego Bronisław Łukaszyk wrócił do rodzinnych Dzieniewicz. Jako zamożny kowal, mający własną kuźnię wkrótce się ożenił z miejscową dziewczyną o imieniu Jadwiga (w pamięci krewnych Bronisława nie zachowało się jej domowe nazwisko). Jadwiga Łukaszyk urodziła Bronisławowi trzy córeczki i dwóch synów. Urodzone przez Jadwigę córeczki żyły niedługo – pięć i dziesięć lat. Trzecia z nich zmarła po urodzeniu się niedługo przed wybuchem II wojny światowej. Wtedy, po powikłaniach porodowych, zmarła też żona Bronisława.

Nasz bohater został wdowcem, samotnie wychowującym dwóch synów. Miał dodatkowo na utrzymaniu sędziwego już ojca – Michała, więc nie został zmobilizowany do wojska.

Nie wiemy, jak Michał, Bronisław i jego synowie przeżyli wojnę. Wiemy jedynie, że ojciec i syn nie zostali zmobilizowani na wojnę z Niemcami także przez władzę sowiecką w 1941 roku, kiedy do niedawna serdeczni sojusznicy stali się wobec siebie śmiertelnymi wrogami. Być może, tak jak wielu Polaków Łukaszykowie w momencie wybuchu wojny między ZSRR i Niemcami wciąż nie przyjęli sowieckiego obywatelstwa.

Po zakończeniu wojny Bronisław, samotnie wychowujący dwóch synów, na początku lat 50. oświadczył się kobiecie, która miała takie samo imię, jak jego pierwsza żona i siostra – Jadwidze, z domu Tołoczko. Druga żona urodziła Bronisławowi dwójkę dzieci – syna Józefa (dziadka Elwiry Urbanowicz – red.) i córkę Helenę (babcię stryjeczną Elwiry, która opowiedziała jej o pradziadku i swoim ojcu – red.).

Dziadkowie Elwiry Urbanowicz, opowiadając wnuczce o swoich rodzicach podkreślali, że ani Bronisław ani Jadwiga nie opowiadali im o swojej przeszłości. „Bali się, że dzieci wygadają się w obecności obcych na temat faktów biografii mamy i taty, za które w ZSRR mogły grozić nieprzyjemności, a nawet represje” – opowiada Elwira.

Prawie cała wieś rodzinna Bronisława i Jadwigi Łukaszyków została wywieziona po wojnie na Syberię. Może to świadczyć o polskim patriotyzmie mieszkańców Dzieniewicz, którzy mogli wspierać, działającą w okolicach Brzostowicy polską partyzantkę antysowiecką. Aby ratować się przez deportacją na Sybir Bronisław musiał zmienić miejsce zamieszkania – przeniósł się z żoną i dziećmi z Dzieniewicz do Grodna. O tym, jakie to były czasy może świadczyć fakt, że ulubioną piosenką Bronisława, którą śpiewał tylko w gronie najbliższych, była „Ballada Zesłańców”.

Helena Łukaszyk, siostra Bronisława, zaśpiewała swojej wnuczce Elwirze, zwrotkę tej pieśni, aby tamta rozumiała, za co można było w latach 50. trafić do sowieckiego łagru:

Ojczyzno nasza, ziemio ukochana,
W trzydziestym dziewiątym cała krwią zalana.
Nie dość, że Polskę na pół rozebrali,
To jeszcze Polaków na Sybir wygnali.

O tym, czym groziło nieopatrzne wykonanie „Ballady Zesłańców” w kręgu nieznajomych przekonał się szwagier Bronisława Łukaszyka – został skazany na pięć lat łagrów.

W czasach sowieckich Bronisław Łukaszyk, były szwoleżer 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego, pracował jako budowniczy.

Zmarł 7 listopada 1989 roku – w rocznicę bolszewickiego przewrotu w Piotrogrodzie 1917 roku.

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie wspomnień córki i syna Bronisława Łukaszyka, spisanych przez jego prawnuczkę Elwirę Urbanowicz

Cieszy nas, że akcja „Dziadek w polskim mundurze” inspiruje młodzież do badania swoich korzeni, chociażby poprzez podjęcie rozmów ze starszymi członkami ich rodzin i spisanie ich wspomnień o już nieżyjących przodkach. Tak zrobiła między innymi uczennica Polskiej Szkoły Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi w Grodnie

Przejdź do treści