HomeStandard Blog Whole Post (Page 419)

Ministerstwo Spraw Zagranicznych zajęło stanowisko w sprawie skandalicznych wypowiedzi białoruskiej noblistki Swietłany Aleksiejewicz, twierdzącej, że Polacy najgorliwiej mordowali Żydów w czasie II wojny światowej.

Swietlana_Aleksiejewicz

Swietłana Aleksijewicz, ubiegłoroczna noblistka w dziedzinie literatury

– Wiecie, co robiła Polska z Żydami? Jeden z moich znajomych polskich dziennikarzy napisał, co Polacy robili z Żydami. Polacy najgorzej ze wszystkich traktowali Żydów. Księża wprost na kazaniach mówili – zabij Żyda – takie stwierdzenie padło z ust laureatki literackiego Nobla z ubiegłego roku, Swietłany Aleksijewicz podczas spotkania w Nowym Jorku.

O postawie Polaków wobec Żydów podczas okupacji świadczą m.in. tysiące nazwisk w muzeum w Markowej (chodzi o Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej w województwie podkarpackim – red.). To tam zginęła cała rodzina Ulmów – Józef, Wiktoria i ich siedmioro dzieci – rozstrzelanych za ukrywanie dwóch żydowskich rodzin. Mimo takich upamiętnień media na świecie nadal piszą o polskich obozach zagłady; teraz dołącza do nich białoruska noblistka inspirowana – co sama podkreśla – przez dziennikarza z Polski.

Stanowisko w tej sprawie zajęło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które napisało: „Tego rodzaju stwierdzenia nie mają pokrycia w faktach i są wybitnie niesprawiedliwe oraz krzywdzące dla Narodu Polskiego. Chciałbym przypomnieć, że podczas II wojny światowej karą wymierzaną przez okupacyjne władze niemieckie dla tysięcy Polaków, w tym wielu polskich bohaterskich duchownych ratujących Żydów, była kara śmierci” – czytamy na portalu TVP.INFO.

Komentarz MSZ Polski właściwie wyczerpuje temat i ujawnia brak kompetencji noblistki do wyrażania sądów na temat Holokaustu. Nas, jako Polaków na Białorusi, interesuje jednak stosunek do kontrowersyjnej wypowiedzi pisarki, tytułującej się Białorusinką, ale niepiszącej ani nierozmawiającej w języku białoruskim, przedstawicieli białoruskich narodowych środowisk demokratycznych.

Zenon_Pazniak

Zenon Paźniak

Naszym zdaniem honoru tychże środowisk, jak dotąd, otwarcie broni jeden z twórców białoruskiej niepodległości, przebywający na wygnaniu politycznym w Stanach Zjednoczonych Zenon Paźniak, któremu zawdzięczamy między innymi ujawnienie masowych mordów, dokonanych przez Sowietów na Białorusinach, Polakach i przedstawicielach innych narodowości w uroczysku Kuropaty pod Mińskiem.

Otóż na witrynie działacza białoruskiego Pazniak.info czytamy, że skandaliczna wypowiedź noblistki świadczy o tym, że „Aleksijewicz niczego nie uświadomiła w swojej nowej roli”. Zdaniem autora – na owo uświadomienie nie warto nawet czekać, gdyż nie nastąpi nigdy. Awanse zaufania, kierowane pod adresem noblistki przez narodowo uświadomionych Białorusinów, okazały się zdaniem Zenona Paźniaka daremne. „Zwracałem na to uwagę wcześniej w swoich publikacjach na tematy białoruskie ” – przypomina Paźniak i konstatuje, że ta „pani z tupetem babci z telewizji komentuje wszystko co się tylko da, niczego na ten czy inny temat nie wiedząc i na niczym się gruntownie nie znając”.

Autor cytuje wypowiedź noblistki, w której ta oskarża Polaków o zabijanie Żydów, wypomina jej ataki na Ukraińców oraz inne narody byłego ZSRR i z ironią zauważa: „A myśleliśmy, że to Niemcy zniszczyli Żydów w komorach gazowych, w Auschwitz-ach i w dołach egzekucyjnych. A tu proszę, co się okazało” – drwi z dyletanckiego „odkrycia” Aleksijewicz autor, po czym przystępuje do analizy osobowości noblistki i jej postaw z przeszłości: „Takie wrażenie, że pani ta w ogóle nie rozumie, co gada publicznie, nie odczuwa odpowiedzialności za słowa.(…) Zrodziło się u mnie nawet podejrzenie – czy ta pani nie chciałaby stworzyć konkurencję Żyrinowskiemu i sprowokować Łotyszy, Litwinów, Ukraińców czy Polaków do wszczęcia przeciwko niej sprawy o zniesławienie narodu (a mamy przecież do czynienia ze stuprocentowym zniesławieniem) i wówczas będzie się ona jawić światu jako ofiara, wypowiadać swoje dyletanckie sentencje i cieszyć się poklaskiem takich samych dyletantów, jak ona sama”.

Przechodząc do analizy szerszego kontekstu wypowiedzi Swietłany Aleksijewicz podczas spotkania w Nowym Jorku, Zenon Paźniak przyłapuje ją na kolejnym kłamstwie. Uczestnikom spotkania noblistka wmawiała bowiem, że na przełomie lat 80-90. jako uczestniczką białoruskiego ruchu niepodległościowego brała udział w demonstracjach ulicznych przeciwko władzy sowieckiej. Jak się okazuje, jedyny przypadek, kiedy zauważono ją na ulicznej demonstracji, dotyczył jej udziału w 1988 roku w antyopozycyjnej demonstracji rządowej przeciwko masowej akcji ulicznej opozycji, domagającej się ujawnienia prawdy o zbrodniach NKWD w Kuropatach. „Podczas rządowej demonstracji nikomu wówczas nieznana Aleksijewicz udzielała wywiadu telewizyjnego, w którym popierała politykę KPZR” – przypomina Zenon Paźniak.

Według autora mentalność i światopogląd Aleksijewicz od tamtej pory niewiele się zmieniły. Wciąż jest jej daleko do wartości, które wyznawały i wyznają narody, uwalniające się i uwolnione spod jarzma ZSRR i Rosji.

Zdaniem białoruskiego działacza niepodległościowego Aleksijewicz swoimi wypowiedziami publicznymi (nie tylko tą ostatnią) w charakterze noblistki, próbuje przypisać narodom, które wybiły się, bądź się wybijają na niepodległość od Rosji, mentalność niewolniczą. Paźniak przekonuje, że nie należy pierwszej białoruskiej noblistki postrzegać jako wyrazicielki poglądów narodu białoruskiego, są to bowiem poglądy marginalnej części społeczeństwa, tak samo marginalnej, jak nieznaczny jest wpływ Aleksijewicz na nastroje społeczno-polityczne na Białorusi.

Znadniemna.pl na podstawie tvp.info i pazniak.info

Ministerstwo Spraw Zagranicznych zajęło stanowisko w sprawie skandalicznych wypowiedzi białoruskiej noblistki Swietłany Aleksiejewicz, twierdzącej, że Polacy najgorliwiej mordowali Żydów w czasie II wojny światowej. [caption id="attachment_17251" align="alignnone" width="480"] Swietłana Aleksijewicz, ubiegłoroczna noblistka w dziedzinie literatury[/caption] – Wiecie, co robiła Polska z Żydami? Jeden z moich znajomych polskich

Drugie w tym roku posiedzenie Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi odbyło się 2 lipca w Grodnie. Na posiedzenie Rady zostali zaproszeni prezesi oddziałów terenowych ZPB. Obrady najwyższego organu ZPB między zjazdami zainteresowały też przedstawicieli polskiej dyplomacji na Białorusi.

Rada_Grodno_Borys1

Przemawia przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys

Posiedzeniu Rady Naczelnej ZPB przyglądała się w Grodnie zarówno delegacja Ambasady RP w Mińsku na czele z zastępcą ambasadora Michałem Chabrosiem, który przybył w towarzystwie I Radcy Ambasady Marcina Wojciechowskiego, jak i reprezentanci Konsulatu Generalnego RP w Grodnie – kierująca placówką konsul RP Violetta Sobierańska oraz konsul RP Adam Chmura.

Rada_Grodno_dyplomacja1

Michał Chabros, Marcin Wojciechowski, Violetta Sobierańska i Adam Chmura

Przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys zaproponowała, aby na początku posiedzenia, poprzedzającego rozpisanie przez Radę Naczelną ZPB kolejnego zjazdu organizacji, członkom Rady i obecnym na jej posiedzeniu prezesom terenowym znany grodzieński adwokat Aleksander Biriłow wytłumaczył jak powinna wyglądać działalność organizacji i jej struktur w świetle Statutu ZPB.

Rada_Grodno_Birilow

Przemawia Aleksander Biriłow

Rada_Grodno_Birilow1

Aleksander Biriłow, znany adwokat grodzieński

Na uwagi z sali, iż ZPB działa bez państwowej rejestracji i nie powinien przestrzegać zapisów Statutu, co więcej za działalność w nim można zostać pociągniętym do odpowiedzialności administracyjnej bądź karnej, zareagował członek Rady Naczelnej Andrzej Poczobut. Jako doświadczony działacz ZPB, pełniący w poprzedniej kadencji władz organizacji funkcję przewodniczącego Rady Naczelnej, Poczobut zaznaczył, iż ZPB wcale nie jest organizacją niezarejestrowaną. – Po prostu ZPB działa z dwoma Zarządami Głównymi, jeden z których władze Białorusi uznają i hołubią, a drugiego nie uznają i prześladują – tłumaczył Poczobut, dodając, że ZPB nigdy nie został na Białorusi zlikwidowany, ani pozbawiony rejestracji państwowej.

Rada_Grodno_Poczobut1

Andrzej Poczobut, członek Rady Naczelnej ZPB

Dlatego właśnie Zarząd Główny ZPB, który reprezentuje niezależną od władz w Mińsku część organizacji powinien przestrzegać zapisów związkowego prawa, jakim jest Statut ZPB. – Bez przestrzegania Statutu zamienimy się w bandę bez szans na legalizację naszej działalności – konkludowała przewodnicząca Rady Naczelnej Andżelika Borys, ucinając dyskusję na temat celowości przestrzegania Statutu ZPB.

Rada_Grodno_wid5

Aby uczulić prezesów struktur ZPB na konieczność prowadzenia dokumentacji w oddziałach Andżelika Borys rozdała wszystkim obecnym na posiedzeniu Rady Naczelnej kopie Statutu ZPB, wzory protokołów zebrań oddziałów ZPB oraz poprosiła o wypełnienie ankiety, która ma pomóc szefowej Rady Naczelnej uporządkowanie informacji o stanie struktury ZPB przed posiedzeniem Rady Naczelnej, która rozpisze na jesień tego roku zjazd organizacji.

Rada_Grodno_wid4

Rada_Grodno_wid3

Po wystąpieniu prawnika Andżelika Borys zaproponowała prezesowi Zarządu Głównego ZPB Mieczysławowi Jaśkiewiczowi zaprezentowanie planu pracy organizacji na II półrocze 2016 roku. Prezes Jaśkiewicz w swoim referacie wymienił najbliższe z planowanych przedsięwzięć, między innymi objazd miejsc pamięci narodowej w 72. rocznicę Operacji „Ostra Brama” oraz wspomniał o potrzebie zorganizowania w drugim półroczu imprez okolicznościowych z okazji Dnia Wojska Polskiego, Dnia Zadusznego i Wszystkich Świętych, Dnia Niepodległości Polski i innych.

Rada_Grodno_Jaskiewicz

Prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz

O zaprezentowanie szczegółowego planu przedsięwzięć kulturalnych prezes Jaśkiewicz poprosił swoją zastępczynię Helenę Dubowska. Wiceprezes ZPB odczytała listę imprez, w których w drugim półroczu wezmą udział działające w ZPB zespoły oraz niezależne od ZPB, ale współpracujące z organizacją instytucje kultury. Helena Dubowska przedstawiła też informacje dotyczące kierowanej przez nią Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie.

Rada_Grodno_Dubowska

Helena Dubowska, wiceprezes ZPB i dyrektor Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB

O prowadzonych przez siebie projektach oświatowych w skali całej Białorusi opowiedziała zgromadzonym Andżelika Borys.

Rada_Grodno_Borys

Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB

Uznając wystąpienia działaczy ZPB za przedstawienie planów pracy organizacji na II półrocze, przewodnicząca Rady Naczelnej wnioskowała o zatwierdzenie planów pracy przez członków Rady. W głosowaniu otwartym plan pracy został zaakceptowany większością głosów przy jednym głosie wstrzymującym się od akceptacji wygłoszonych przez prelegentów informacji jako planu pracy Związku Polaków na II półrocze 2016 roku.

Trzecim punktem obrad Rady Naczelnej ZPB było sprawozdanie Komisji ds. zaopiniowania pracy Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi oraz sprawdzenia struktur terenowych organizacji, ich liczebności oraz przestrzegania przez nie zasady kadencyjności prezesów, powołanej na posiedzeniu Rady Naczelnej ZPB, które miało miejsce 4 czerwca w Białymstoku.

Rada_Grodno_wid

Zgodnie z ustaleniami sprzed miesiąca wszelkie interesujące komisje informacje i dokumenty musiała ona otrzymać od prezesa Zarządu Głównego ZPB Mieczysława Jaśkiewicza.

Rada_Grodno_Dziemianczuk

Renata Dziemiańczuk, członkini Komisji ds. zaopiniowania pracy Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi oraz sprawdzenia struktur terenowych organizacji

Prezes Jaśkiewicz nie wywiązał się jednak z obietnicy i nie przedstawił członkom Komisji żadnej dokumentacji. W tej sytuacji członkini Komisji Renata Dziemiańczuk podjęła się trudu ściągnięcia informacji o liczebności oddziałów terenowych ZPB od prezesów oddziałów drogą telefoniczną. Uzyskane tą drogą informacje nie mają potwierdzenia dokumentalnego, ale według nich liczba członków ZPB wynosi około 8 tysięcy ludzi.

Rada_Grodno_Marczukiewicz

Helena Marczukiewicz, prezes Oddziału ZPB w Mińsku,  członkini Komisji ds. zaopiniowania pracy Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi oraz sprawdzenia struktur terenowych organizacji

Rada_Grodno_Strzalkowska

Przemawia Henryka Strzałkowska, członkini Komisji ds. zaopiniowania pracy Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi oraz sprawdzenia struktur terenowych organizacji

Prace Komisji podsumował w swoim wystąpieniu jej członek, kapelan ZPB ks. Aleksander Szemet. Ujawnił on, iż w imieniu Komisji, upoważnionej przez Radę Naczelną ZPB zwrócił się do prezesa Jaśkiewicza o udostępnienie do wglądu członkom Komisji dokumentów Zarządu Głównego ZPB, zarówno tych, dotyczących liczebności członków organizacji, jak i protokołów posiedzeń Zarządu Głównego.

Rada_Grodno_ks_Szemet2

Przemawia ksiadz kapelan Aleksander Szemet

-Pan prezes zapewniał, że ma komplet dokumentów i udostępni je Komisji 17 czerwca. Niestety, kiedy tego dnia stawiliśmy się w miejscu pracy prezesa on sam w miejscu pracy nie był obecny, a jego telefon nie odpowiadał – relacjonował ks. Aleksander Szemet. Kapelan ZPB ocenił niewywiązanie się prezesa z danej członkom Komisji obietnicy jako potwierdzenie faktu, iż Zarząd Główny ZPB nie posiada żadnej dokumentacji, potwierdzającej jakąkolwiek jego działalność. – W oparciu o ten stwierdzony przez Komisję fakt z przykrością muszę konstatować, iż głoszenie przez kierownictwo organizacji na różnych forach i w różnych okolicznościach haseł o liczebności organizacji i jej prężniej działalności nie odpowiada stanowi faktycznemu. Innymi słowy mamy sytuację taką, iż udajemy że istniejemy, choć tak naprawdę nas nie ma – mówił rozgoryczony wynikami weryfikacji działalności Zarządu Głównego ZPB ks. Aleksander Szemet.

Rada_Grodno_ks_Szemet

Ksiądz kapelan Aleksander Szemet

Po sprawozdaniu członków Komisji jej kompetencje i uprawnienia nadane przez Radę Naczelną na posiedzeniu w Białymstoku 4 czerwca zaczął kwestionować prezes Mieczysław Jaśkiewicz. Nieprzedstawienie dokumentacji tłumaczył tym, że nikt poza Komisją Kontrolno-Rewizyjną organizacji, wybraną na Zjeździe ZPB nie ma prawa sprawdzać jego działalności. Po tym oświadczeniu prezesa, na sali wywiązała się dyskusja niedotycząca meritum sprawy. Broniąc prezesa pod adresem kapelana ZPB próbowały sformułować niejasne zarzuty niektórzy prezesi działających w ramach ZPB struktur. Po stwierdzeniu faktu, że Statut ZPB pozwala Radzie Naczelnej na powoływanie komisji, która może sprawdzać działalność każdego organu kierowniczego organizacji i, że prezes ZPB osobiście uczestniczył 4 czerwca w Białymstoku w głosowaniu nad powołaniem Komisji – prezes Jaśkiewicz przyznał, że rzeczywiście obiecał udostępnienie dokumentów członkom Komisji, ale z obietnicy się nie wywiązał. – Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina… – cytował fragment tekstu spowiedzi powszechnej w Kościele Rzymskokatolickim prezes ZPB.

Rada_Grodno_ks_Myszona2

ks. Witalis Myszona z Lelczyc (obw. homelski)

Wobec zaistniałej sytuacji członkowie Rady Naczelnej nie głosowali nad oceną sprawozdania Komisji, ani nad jej ustaleniami, pozostawiając de facto członkom Komisji możliwość wykonywania mandatu danego jej przez Radę Naczelną 4 czerwca w Białymstoku, do kolejnego posiedzenia Rady, na którym radni będą musieli zdecydować o dacie kolejnego Zjazdu ZPB i zasadach jego organizacji oraz przeprowadzenia.

Rada_Grodno_Rota

Przypomnijmy, że prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz pełni swoją funkcję od 18 listopada 2012 roku. Na mocy Statutu organizacji kadencja prezesa ZPB nie może przekraczać czterech lat.

Znadniemna.pl

Drugie w tym roku posiedzenie Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi odbyło się 2 lipca w Grodnie. Na posiedzenie Rady zostali zaproszeni prezesi oddziałów terenowych ZPB. Obrady najwyższego organu ZPB między zjazdami zainteresowały też przedstawicieli polskiej dyplomacji na Białorusi. [caption id="attachment_17223" align="alignnone" width="480"] Przemawia przewodnicząca Rady

Ojciec Święty wie o licznych udrękach, jakie znosili chrześcijanie Białorusi podczas reżimu komunistycznego. Uczestników obchodów 25-lecia archidiecezji mińsko-mohylewskiej ma o tym zapewnić jego specjalny wysłannik na dwudniowe uroczystości rocznicowe, które rozpoczną się jutro w białoruskim narodowym sanktuarium maryjnym w Budsławiu. Swoim wysłannikiem Franciszek mianował kard. Christopha Schönborna z Wiednia, który, jak podkreśla w skierowanym do niego liście nominacyjnym, zapobiegliwie troszczy się o Kościół na Białorusi.

Articolo_str

Kardynał Christoph Schönborn

Diecezje w Mohylewie i w Mińsku powstały pod koniec XVIII wieku. Przywrócił je i połączył Jan Paweł II 13 kwietnia 1991 r. „Umiłowani wierni tej kościelnej wspólnoty, rozważając to wydarzenie pod kierunkiem swego gorliwego arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza, również przy okazji, jaką daje Jubileusz Miłosierdzia, wytrwale zdążają duchową drogą, pilnie słuchając głosu Pana” – czytamy w papieskim liście.

„Podejmuje się wiele inicjatyw, aby nie tylko w tym Kościele metropolitalnym, ale też w całym kraju wszyscy głośno wysławiali szczodrość Boga i mogli doświadczać odnowy życia, realizując ją pilnie w świetle Chrystusa” – pisze Ojciec Święty do swojego wysłannika na 25-lecie archidiecezji mińsko-mohylewskiej. Zleca, by kard. Schönborn przekazał jego pozdrowienia uczestniczącym w białoruskich obchodach duchownym i świeckim, w tym przedstawicielom władz publicznych.

„Pragnę – pisze Franciszek – byś powiadomił wszystkich tam obecnych, że wiem o licznych udrękach, jakie przeżywali chrześcijanie Białorusi za czasów władzy komunistów, a zwłaszcza o gorącej wierze tych, którzy dali wówczas piękne świadectwo miłości do Chrystusa i Jego Kościoła. Wśród nich szczególnie wyróżnił się kard. Kazimierz Świątek, pierwszy tamtejszy arcybiskup, nieustraszony obrońca wiary, który aż do śmierci wytrwale głosił Chrystusa i prowadził Jego wiernych drogami Ewangelii” – dodaje Papież.

Znadniemna.pl za radiovaticana.va

Ojciec Święty wie o licznych udrękach, jakie znosili chrześcijanie Białorusi podczas reżimu komunistycznego. Uczestników obchodów 25-lecia archidiecezji mińsko-mohylewskiej ma o tym zapewnić jego specjalny wysłannik na dwudniowe uroczystości rocznicowe, które rozpoczną się jutro w białoruskim narodowym sanktuarium maryjnym w Budsławiu. Swoim wysłannikiem Franciszek mianował kard.

Ambasadorzy Rzeczypospolitej Polskiej i Wielkiej Brytanii na Białorusi przekazali odznaczenia wojskowe rodzinom trzech żołnierzy II Korpusu Polskiego, którzy zginęli w 1944 r. podczas walk we Włoszech.

Odznaczenia_Ambasada6

Medale wręczyła Fionna Gibb, brytyjska ambasador w Mińsku w obecności Konrada Pawlika, ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej oraz polskiego attaché wojskowego w Mińsku pułkownika Arkadiusza Szweca.

odznaczenia7

Odznaczenia_Ambasada5

Medale odbierali synowie i wnukowie żołnierzy Wojska Polskiego którzy zginęli w trakcie walk we Włoszech. Ich życiorysy były podobne. Walczyli w Wojsku Polskim w kampanii wrześniowej 1939 r., trafili do radzieckich łagrów, a potem służyli w armii generała Andersa.

Odznaczenia_Ambasada4

Biorący udział w uroczystości 82-letni Tadeusz Chwojnicki wspomina, że swojego ojca Antoniego widział ostatni raz, gdy miał 4,5 roku. Przez kilkadziesiąt lat jego los był nieznany. Dopiero kilka lat temu udało się potwierdzić, że zginął w bitwie pod Monte Cassino i ma tam swój grób na polskim cmentarzu wojennym.

Odznaczenia_Ambasada2

Odznaczenia_Ambasada3

Ambasador Konrad Pawlik przekazał rodzinom polskich żołnierzy okolicznościowe prezenty. „Polska pamiętała i będzie pamiętać o swoich bohaterach. Możecie być dumni ze swoich ojców i dziadków” – podkreślił ambasador Pawlik.

Odznaczenia_Ambasada1

Odznaczenia_Ambasada

Znadniemna.pl za minsk.msz.gov.pl

Ambasadorzy Rzeczypospolitej Polskiej i Wielkiej Brytanii na Białorusi przekazali odznaczenia wojskowe rodzinom trzech żołnierzy II Korpusu Polskiego, którzy zginęli w 1944 r. podczas walk we Włoszech. Medale wręczyła Fionna Gibb, brytyjska ambasador w Mińsku w obecności Konrada Pawlika, ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej oraz polskiego attaché wojskowego w

Związek Polaków na Białorusi wspólnie z Konsulatem Generalnym RP w Grodnie organizuje w dniach 9 -10 lipca doroczną akcję „Ostra Brama”, polegającą na wizytowaniu przez delegacje ZPB i polskiej placówki konsularnej w Grodnie nekropolii wojennych i grobów żołnierzy Armii Krajowej, biorących udział w operacji wojskowej „Ostra Brama”, przeprowadzonej w ramach akcji „Burza” przez połączone siły okręgów wileńskiego i nowogródzkiego AK w dniach 7 – 13 lipca 1944 roku w celu wyzwolenia Wilna z rąk okupanta niemieckiego.

Surkonty_AK_sprzatanie2

Por. Franciszek Szamrej, major Weronika Sebastianowicz, por. Alfons Rodziewicz z synem Czesławem na cmentarzu żołnierzy i oficerów Nowogródzkiego Okręgu AK poległych w walce z NKWD w sierpniu 1944 r. w Surkontach

W tym roku przypada 72. rocznica operacji „Ostra Brama” i jak co roku terenowe oddziały ZPB, opiekujące się na co dzień miejscami, przypominającymi o dramatycznym i bohaterskim czynie zbrojnym polskiej partyzantki na ziemiach współczesnych Białorusi i Litwy, szykują się do wizyty gości z Grodna – sprzątają nekropolie, koszą trawę oraz odnawiają stojące na grobach akowców, pomniki.

Mimo sędziwego wieku i nie najlepszej kondycji zdrowotnej w przygotowaniach do akcji „Ostra Brama” biorą udział także żyjący uczestnicy wydarzeń sprzed 72 lat – członkowie działającego przy ZPB Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi. Wczoraj, 30 czerwca, grupa członków Stowarzyszenia ŻAK na Białorusi w składzie: major Weronika Sebastianowicz (prezes), porucznik Alfons Rodziewicz z synem Czesławem i porucznik Franciszek Szamrej – od rana do wieczora zajmowała się porządkowaniem nekropolii akowskich w okolicach Lidy. Za ostatni dzień czerwca akowcom udało się posprzątać na trzech cmentarzach – w Surkontach, Niecieczy i Wiewiórce.

Surkonty. Cmentarz żołnierzy AK

Surkonty_AK_sprzatanie1

Por. Franciszek Szamrej i por. Alfons Rodziewicz

Surkonty_AK_sprzatanie

Surkonty_AK_sprzatanie6

Surkonty_AK_sprzatanie3

Por. Franciszek Szamrej i major Weronika Sebastianowicz

Surkonty_AK_sprzatanie4

Surkonty_AK_sprzatanie5

Por. Alfons Rodziewicz i major Weronika Sebastianowicz

Nieciecz. Kwatera żołnierzy AK

Nieciecz_AK_sprzatanie3

Major Weronika Sebastianowicz, Czesław Rodziewicz i por. Alfons Rodziewicz

Nieciecz_AK_sprzatanie4

Por. Franciszek Szamrej

Nieciecz_AK_sprzatanie1

Por. Alfons Rodziewicz

Nieciecz_AK_sprzatanie

Wawiórka. Kwatera żołnierzy AK

Wewiorka_AK_sprzatanie2

Por. Franciszek Szamrej

Wewiorka_AK_sprzatanie4

Por. Franciszek Szamrej i major Weronika Sebastianowicz

Wewiorka_AK_sprzatanie

Major Weronika Sebastianowicz i por. Alfons Rodziewicz

Po zakończeniu prac na każdym z cmentarzy ich uczestnicy modlili się za dusze poległych 72 lata temu towarzyszy broni, zapalali przy ich pomnikach znicze i składali wieńce w patriotycznych barwach polskich, przekazane Stowarzyszeniu ŻAK na Białorusi przez białostocką Fundację na Rzecz Pomocy Dzieciom Grodzieńszczyzny.

Jak zapowiedziała prezes Stowarzyszenia ŻAK na Białorusi major Weronika Sebastianowicz w dniach 9 – 10 lipca, kiedy delegacje Konsulatu Generalnego RP w Grodnie i ZPB będą wizytować akowskie nekropolie w ramach akcji „Ostra Brama”, jej koledzy- AK-owcy dołączą do uczestników akcji, aby jeszcze raz nawiedzić groby swoich, poległych podczas operacji „Ostra Brama”, towarzyszy broni i przekonać się, że miejsca ich wiecznego spoczynku znajdują się pod stałą opieką miejscowych Polaków.

Znadniemna.pl, zdjęcia z archiwum major Weroniki Sebastianowicz

Związek Polaków na Białorusi wspólnie z Konsulatem Generalnym RP w Grodnie organizuje w dniach 9 -10 lipca doroczną akcję „Ostra Brama”, polegającą na wizytowaniu przez delegacje ZPB i polskiej placówki konsularnej w Grodnie nekropolii wojennych i grobów żołnierzy Armii Krajowej, biorących udział w operacji wojskowej

Białoruś w oczekiwaniu na najważniejsze wydarzenie finansowe roku – denominację. Miliony i tysiące pójdą w zapomnienie, za to wracają stare dobre kopiejki. Ostatni raz Białorusini używali monet w czasach sowieckich.

denominacja3

Denominacja, która nastąpi 1 lipca wywołuje spore obawy białoruskiego społeczeństwa. I chyba słusznie, bo przypadkiem od 1 lipca Ministerstwo Gospodarki korzystając z ogólnego zamieszania podniosło ceny za energię elektryczną, i to od razu o 1/3. Białorusini obawiają się też, że w piątek mogą pojawić się problemy z dostępem do gotówki, dlatego przed bankomatami ustawiają się długie kolejki. W nocy z 30 czerwca na 1 lipca większość z nich nie będzie czynna z powodu wymiany banknotów na nowe.

denominacja1

Rekomendujemy wszystkim, którzy wybierają się w najbliższych dniach na Białoruś, aby zabrali ze sobą gotówkę. Białoruskie banki i sklepy ostrzegały, że w przededniu i w pierwszych dniach po denominacji mogą wystąpić trudności w płacenia za towary i usługi za pośrednictwem kart płatniczych. W pierwszym okresie w sklepach wciąż będą wydawane czeki w starych rublach, bo jak tłumaczą urzędnicy Ministerstwa Finansów, nie wszystkie typy kas można przestawić na nowe. Cenniki w starych i nowych rublach będą wisiały w sklepach do końca roku.

Przypomnijmy, w wyniku denominacji białoruskiego rubla zostaną „obcięte” cztery zera. Po wprowadzeniu do obiegu nowych pieniędzy, dotychczasowy milion rubli zastąpi 100 rubli. Stare ruble będą równolegle funkcjonować z nowymi do końca tego roku.

denominacja2

denominacja4

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Białoruś w oczekiwaniu na najważniejsze wydarzenie finansowe roku – denominację. Miliony i tysiące pójdą w zapomnienie, za to wracają stare dobre kopiejki. Ostatni raz Białorusini używali monet w czasach sowieckich. Denominacja, która nastąpi 1 lipca wywołuje spore obawy białoruskiego społeczeństwa. I chyba słusznie, bo przypadkiem od

Wczoraj, 29 czerwca, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski spotkał się z grupą dzieci z Białorusi, przebywających na koloniach w stolicy Podlasia w ramach, zapoczątkowanej jeszcze w 2009 roku przez byłego prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska ” śp. Macieja Płażyńskiego wspólnie z ówczesną prezes ZPB Andżeliką Borys, ogólnokrajowej, wspieranej przez samorządy, akcji „Lato z Polską”.

Bialystok_Akcja_Lato_z_Polska1

Bialystok_Akcja_Lato_z_Polska

Przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Andżelika Borys, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski i prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska

– W najlepszych, jeszcze za życia śp. Marszałka Płażyńskiego, latach w ramach akcji „Lato z Polską” z Białorusi do Polski wyjeżdżało nawet trzy tysiące dzieciaków – opowiada nam o początkach akcji Andżelika Borys.

07.07.2009 - Akcja Lato z Polska w Bialymstoku (14)

Białystok, dnia 07.07.2009 roku. Akcja „Lato z Polską”: prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Maciej Płażyński, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski i ówczesna prezes ZPB Andżelika Borys

07.07.2009 - Akcja Lato z Polska w Bialymstoku (20)

Prezes Stowarzyszenia „Wspolnota Polska” Maciej Płażyński

07.07.2009 - Akcja Lato z Polska w Bialymstoku (21)

Prezes Stowarzyszenia „Wspolnota Polska” Maciej Płażyński wręcza koszulkę z napisem „Lato z Polską” Andżelice Borys

07.07.2009 - Akcja Lato z Polska w Bialymstoku (22)

Wspomina, że Maciej Płażyński osobiście wraz z nią wizytował samorządy w całej Polsce i prosił, aby znalazły możliwość zorganizowania odpoczynku chociaż dla jednej grupy polskich dzieci z Białorusi. – Włączyło się wówczas w akcję wiele samorządów. Po tragicznej śmierci marszałka staram się kontynuować akcję „Lato z Polską” samodzielnie. Oczywiście nie mam takiej siły przebicia, jak śp. Maciej Płażyński. Dlatego z każdym rokiem liczba zapraszanych przez samorządy dzieci z Białorusi maleje – przyznaje Andżelika Borys. Zdradza, że w tym roku akcję „Lato z Polską” we współpracy z nią oprócz Białegostoku kontynuują Sopot, Poznań, Opole, Szczecin i Kwidzyń. – Może dojdzie jeszcze Wrocław i inne miasta, ale to chyba już będą wyjazdy, dofinansowywane przez polskie organizacje pozarządowe ze środków Senatu RP, przeznaczonych na letni wypoczynek w Polsce dzieci polskich ze Wschodu – podkreśla.

Bialystok_Akcja_Lato_z_Polska7

Co się tyczy wypoczynku dzieci polskich z Białorusi, który zostanie dofinansowany przez przyjmujące je samorządy, czyli wypoczynku zorganizowanego tak, jak to wymyślił Marszałek Płażyński, to w tym roku akcja „Lato z Polską ” obejmie, wedle szacunków Andżeliki Borys, około 400 dzieci z różnych regionów Białorusi?

Bialystok_Akcja_Lato_z_Polska6

Białystok stał się miastem, inaugurującym tegoroczną, wspieraną przez samorządy, akcję „Lato z Polską”. Grupa odpoczywających obecnie w stolicy Podlasia dzieciaków liczy około trzydzieści. Pochodzą z Grodna, Wiercieliszek i Szczuczyna.

Bialystok_Akcja_Lato_z_Polska2

Bialystok_Akcja_Lato_z_Polska5

Na spotkaniu z prezydentem Truskolaskim dzieci recytowały wiersze w języku polskim, demonstrując znajomość języka polskiego, który mogą doskonalić, przebywając na koloniach w Polsce.

Bialystok_Akcja_Lato_z_Polska4

Prezydent Białegostoku rozdaje plecaki dzieciom

Prezydent, zwracając się do uczestników spotkania, wspomniał o początkach akcji „Lato z Polską”, kiedy promował ją osobiście śp. Maciej Płażyński, i zadeklarował, że dopóki jest Prezydentem Miasta Białegostoku – Białystok we współpracy z Podlaskim Oddziałem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” będzie wspierał tę akcję.

Bialystok_Akcja_Lato_z_Polska3

Andżelika Borys dziękuję Tadeuszowi Truskolaskiemu

Dzieci, odpoczywające na koloniach w Białymstoku, otrzymały w prezencie od prezydenta Truskolaskiego plecaczki z wyposażeniem szkolnym.

Znadniemna.pl, zdjęcia Marka Zaniewskiego i Iness Todryk-Pisalnik

Wczoraj, 29 czerwca, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski spotkał się z grupą dzieci z Białorusi, przebywających na koloniach w stolicy Podlasia w ramach, zapoczątkowanej jeszcze w 2009 roku przez byłego prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska ” śp. Macieja Płażyńskiego wspólnie z ówczesną prezes ZPB Andżeliką Borys, ogólnokrajowej,

Liczna reprezentacja zespołów i artystów polskich z Mińska i Grodna była obecna na Festiwalu Kultury Kresowej w stolicy Dolnego Śląska, odbywającym się w tych dniach w ramach Święta Wrocławia 2016. Występy artystów z Białorusi zainaugurowały program koncertów przybyłych na Festiwal zespołów kresowych i potrwały cztery dni od 17 do 20 czerwca. Koncerty naszych artystów stały się okazją do wzruszających spotkań oraz rozmów z wrocławianami, mającymi kresowe korzenie. Opowieści kresowych wrocławian uważnie słuchała nasza autorka Polina Juckiewicz.

Wroclaw_Dni_Kultury_Kresowej_fot_Heleny_Litwinki

Reprezentacja zespołów i artystów polskich z Mińska i Grodna

Stolicę Białorusi reprezentowały na Festiwalu: zespół „Młode Babcie” (kierownik Maria Rewucka), duet „WitaM” (Maryna Towarnicka i Witalij Aleszkiewicz) oraz białoruski zespół folklorystyczny „Wierzbica” (kierownik Aleś Świrski). Artystyczne środowisko Polaków Grodzieńszczyzny reprezentował z kolei Zespół Pieśni i Tańca „Chabry”, założony przy Związku Polaków na Białorusi jeszcze w 1996 roku.

Wroclaw_Dni_Kultury_Kresowej_Chabry2

Zespół Pieśni i Tańca „Chabry”

Wroclaw_Dni_Kultury_Kresowej_Chabry1

Zespół Pieśni i Tańca „Chabry”

Wroclaw_Dni_Kultury_Kresowej_Chabry

Zespół Pieśni i Tańca „Chabry”

Wroclaw_Dni_Kultury_Kresowej_dni_Lwowa

Zespół „Młode Babcie”

Wroclaw_Dni_Kultury_Kresowej_dni_Lwowa2

Białoruski zespół folklorystyczny „Wierzbica”

Wroclaw_Dni_Kultury_Kresowej_dni_Lwowa1

Śpiewa duet „WitaM” (Maryna Towarnicka i Witalij Aleszkiewicz) i Nadzieja Brońska

Nadzieja_Bronska

Śpiewa Nadzieja Brońska

Wroclaw_Dni_Kultury_Kresowej_centrum

Odbywające się w ramach Festiwalu liczne występy artystów zza wschodniej granicy Polski były chętnie odwiedzane przez wrocławian, zwłaszcza przez tych, którzy mają sentyment do Kresów Wschodnich ze względu na pochodzenie swoje i swoich przodków.

Maryna_Towarnicka_Witalij_Aleszkiewicz_Nadzieja_Bronska

Śpiewają Maryna Towarnicka, Nadzieja Brońska i Witalij Aleszkiewicz

Mlode_Babcie_w_Klubie_Muzyki_i_Literatury_we_Wroclawiu

Zespół „Mlode Babcie”

Pierwszy koncert naszych artystów nosił tytuł „Kresowe serce” i odbył się w Klubie Muzyki i Literatury we Wrocławiu. Publiczność wrocławska wzruszała się do łez, słuchając w wykonaniu rodaków z Kresów popularnych polskich piosenek ludowych, estradowych, ale także autorskich, jak chociażby piosenka pt. „Na ziemi mej matki”, która powstała z wiersza polskiej działaczki z Brześcia Marii Sulimy i muzyki Maryny Towarnickiej.

Widzowie

Wroclaw_Dni_Kultury_KresowejKraj_rodzinny

Koncert kresowych artystów wzruszył i skłonił do refleksji nie jednego widza na sali, zwłaszcza, że byli na niej wrocławscy kresowiacy, między innymi, mająca korzenie na ziemi mińskiej Maria Dutkiewicz, córka polskiego oficera, zamordowanego przez NKWD w ramach zbrodni katyńskiej. Matka pani Marii jako żona wroga ludu była represjonowana i zginęła na zesłaniu na Syberii.

Teller

Tadeusz Teller, fot.:ziebice.pl

Wśród widzów pierwszego koncertu artystów z Białorusi był także znany malarz i architekt Tadeusz Teller. Urodzony w 1930 roku w Sosnkowicach na Polesiu i mieszkający do wybuchu II wojny światowej w okolicach Pińska mały Tadeusz po utracie ojca, wraz z matką, babcią i siostrą został przez Sowietów wywieziony na sześć lat na Syberię. Jedynie babci Tadeusza Tellera udało się zbiec z zesłania i wrócić do domu, gdzie podczas wojny wspierała partyzantów, za co została schwytana i rozstrzelana przez Niemców. Po powrocie z zesłania rodzinie Tadeusza Tellera udało się repatriować do Polski. Jego matka straciła zdrowie w łagrach stalinowskich i wkrótce osierociła małego Tadka, którym się zaopiekował wuj z Wrocławia. Takim sposobem Tadeusz Teller z Polesia trafił na Dolny Śląsk, gdzie osiadł na stałe.

czapski

Władysław Czapski

Kolejną dramatyczną historię kresową usłyszałam od Władysława Czapskiego, urodzonego w Drohiczynie Poleskim. Wraz z matką pan Władysław trafił na zesłanie do łagrów stalinowskich. Został uratowany dzięki temu, że opuścił ZSRR z Armią Andersa i jako jedno z 20 tysięcy wyprowadzonych przez żołnierzy Andersa polskich dzieci, znalazł się w Iranie. Syn kuzyna pana Władysława – Mikołaja Kornatowskiego – ma na imię Swietosław i wciąż mieszka na Białorusi – w Osipowiczach. Nigdy nie widział swojego ojca, który walczył w Armii Andersa i zginął pod Monte Cassino. W maju tego roku Swietosław został zaproszony do Polski, skąd w składzie delegacji udał się do Włoch na uroczystości z okazji 72. rocznicy bitwy pod Monte Cassino, gdzie po raz pierwszy w życiu mógł pomodlić się na grobie swojego ojca. Podczas uroczystości we Włoszech Swietosław Kornatowski odebrał z rąk prezydenta RP Andrzeja Dudy nieśmiertelnik ojca i akt jego zgonu.

Prezydent_RP_wrecza_Swietoslawowi_Kornatowskiemu_pamiatki_po_ojcu

Prezydent RP Andrzej Duda wręcza Swietosławowi Kornatowskiemu pamiątki po ojcu

– Nasz wspólny ze Swietosławem pradziadek Aleksander Włostowski z Prużan otrzymał wyrok śmierci za udział w powstaniu styczniowym, był zesłany, a jego grób znalazłem w Irkucku. Groby dziadków są natomiast na Białorusi. Chciałbym je odwiedzić, ale jak to zrobić, jeżeli po długiej kłótni w białoruskim konsulacie dają mi wizę tylko na 3 dni? – skarży się Władysław Czapski.

Ryszard_Slawczynski_fot_Heleny_Litwinki

Ryszard Sławczyński

Rozmowy wrocławian-kresowiaków z Polakami z Białorusi toczyły się po koncercie jeszcze bardzo długo, a dyrektor Klubu Muzyki i Literatury we Wrocławiu, historyk, publicysta, wydawca, poeta, podróżnik i popularyzator kultury kresowej Ryszard Sławczyński zapewnił mnie, że niemal każdy przychodzący na koncerty artystów z Kresów ma swoją tragiczną historię rodzinną, związaną z Kresami.

A dlaczego Panu historia Kresów jest tak bliska?

– W PRL ta historia była bowiem zakłamana, choć, moim zdaniem, to na Kresach przetrwała prawdziwa polskość. To nasze wspólne dziedzictwo kulturowe, którego nosicielami są przede wszystkim ludzie mieszkający na Kresach. Musimy tę wiedzę pielęgnować i popularyzować, bo współczesna młodzież prawie niczego o Kresach nie wie. Co nauczyciel szkolny może opowiedzieć, mając jedną lekcję historii na tydzień? Dlatego ciągle opowiadam o Kresach. Chcę w tym roku wybrać się w podróż na Kresy razem z synem.

To będzie nie pierwsza Pana wyprawa na Kresy?

– Nie! Pierwszy raz wyjechałem na Kresy – na Podole, jeszcze w 1986 roku.

Czy Pana rodzina pochodzi z Kresów?

– Rodzina mieszkała w Miorach i w Drui. Brat babci zginął w czasie I wojny światowej na terenie współczesnej Białorusi. Chcę w tym roku odnaleźć jego grób.

Po koncercie w Klubie Muzyki i Literatury we Wrocławiu była jeszcze masa koncertów i spotkań z wrocławskimi „kresowiakami”. Nasi artyści występowali nie tylko w salach koncertowych, lecz także w kościołach, uświetniając swoim śpiewem odbywające się tam nabożeństwa, a po nich dając koncerty pieśni religijnych i patriotycznych.

Publiczność i organizatorzy występów polskich artystów z Białorusi mówili o niezwykle wysokim poziomie artystycznym naszych zespołów. Podczas jednego z koncertów odbyła się premiera piosenki pt. „Ziemia mych przodków”, do której muzykę na wiersz Marii Sulimy skomponowali Maryna Towarnicka i Witalij Aleszkiewicz, stanowiący duet wokalny „WitaM”.

Koncerty naszych artystów prowadziła Małgorzata Ładućko, a ich mottem stały się wypowiedziane przez organizatorkę wyjazdu artystów z Białorusi na Festiwal Kultury Kresowej we Wrocławiu Marynę Towarnicką słowa: „Chociaż w Polsce nie mieszkamy, ale polskie serca mamy”.

Druga_po_lewej_Bozena_Slupska

Druga od lewej – Bożena Słupska

Po ostatnim koncercie polskich artystów Białorusi we Wrocławiu udało mi się porozmawiać z organizatorką Festiwalu Kultury Kresowej Bożeną Słupską.

Co Panią łączy z Kresami?

– Mój pradziadek Michał Łukaszewicz był zesłany na Syberię za udział w powstaniu styczniowym. Mama pochodzi z Polesia, dziadkowie mieszkali w Pińsku, potem w Prużanach, mama chodziła tam do gimnazjum. Brat mamy kierował szkołą w Kobryniu. Ojciec urodził się w Kijowie. Został zamordowany, kiedy miałam roczek, mama uratowała się, gdyż gajowy ostrzegł, że NKWD idzie do nas. Uciekałyśmy w koszulach nocnych. Przez całe życie mama miała wielki sentyment do Kresów. Pamiętam, jak śpiewała swoją ulubioną piosenkę – „Polesia czar”. W latach 90. moja koleżanka po raz pierwszy była w Lidzie i zobaczyła tam zespół „Kresowiacy”. Powiedziała, że warto zaprosić ten zespół do Wrocławia. W 1996 zorganizowaliśmy koncerty zespołu. Potem zapraszaliśmy zespoły z Białorusi i Ukrainy – „Legenda” z Baru, „Głos znad Niemna” z Grodna. Podczas koncertów charytatywnych w Sycowie zobaczyłam wspaniały zespół taneczny z Mołodeczna – „Białe Skrzydła” – i zaprosiłam do Wrocławia. Już siedem razy dzieci z Kresów gościły u nas, występując, a potem odpoczywając w miejscowości Szklarska Poręba. Do 2009 roku nie mieliśmy żadnych pieniędzy z zewnątrz, jednak dużo ludzi pomagało nam w organizacji Festiwalu nieodpłatnie. Od 2009 mamy finansowanie z Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego Wrocławia.

Dlaczego Pani prawie samodzielnie organizuje Festiwal Kultury Kresowej?

– Wychodzę z przekonania, że jeśli komuś coś dajesz, pomagasz ludziom, to otrzymujesz radość. To chrześcijańskie podejście. A z drugiej strony to bardzo inspiruje.

Polina Juckiewicz z Wrocławia, zdjęcia autorki, Heleny Litwinki i Marii Lewowskiej

Liczna reprezentacja zespołów i artystów polskich z Mińska i Grodna była obecna na Festiwalu Kultury Kresowej w stolicy Dolnego Śląska, odbywającym się w tych dniach w ramach Święta Wrocławia 2016. Występy artystów z Białorusi zainaugurowały program koncertów przybyłych na Festiwal zespołów kresowych i potrwały cztery

Hotele na Białorusi będą miały zaledwie trzy godziny, żeby zgłosić milicji fakt przybycia cudzoziemca. Taką formę kontroli przewiduje znowelizowana ustawa „o migracji”, którą przyjął 28 czerwca białoruski parlament.

Rejestracja_str

Białoruskie hotele przyjmujące u siebie zagranicznych turystów, będą zobowiązane w ciągu trzech godzin zaraportować w najbliższym wydziale spraw wewnętrznych fakt przybycia gości z zagranicy, – pisze BelaPAN.

„Ta zmiana spowodowana jest względami bezpieczeństwa państwa, i pomoże w ustaleniu miejsca przebywania osób poszukiwanych międzynarodowymi listami gończymi” powiedział przewodniczący „parlamentarnej” Komisji Praw Człowieka i Środków Masowego Przekazu Andriej Naumowicz.

Pierwsze sygnały o wzmożonej kontroli cudzoziemców na Białorusi zaczęły docierać z powiatu wołożyńskiego na Nowogródczyźnie. Tamtejsi właściciele gospodarstw agroturystycznych skarżą się, że milicja żąda od nich zgłaszania przybycia cudzoziemców w ciągu 3 godzin. Utrudnienie polega na tym, że zgłoszenia należy dokonywać faksem lub stawić się na posterunku osobiście. Dla właścicieli odległych, położonych najczęściej kilkadziesiąt kilometrów od miast powiatowych gospodarstw agroturystycznych, którzy w dobie internetu faksów nie używają, to spory problem.

Deputowany Naumowicz przekonuje, że ustawa – oparta na najlepszych praktykach międzynarodowych, ma na celu wdrożenie jednolitej procedury przyjmowania i rozpatrywania wniosków o nadanie statusu uchodźcy, ochrony uzupełniającej lub azylu na Białorusi.

Jak powiedział przewodniczący komisji, od 1997 roku do 1 czerwca 2016 roku status uchodźcy uzyskało na Białorusi 928 osób, a dodatkową ochronę 1 533 osoby.

„Wprowadzenie jednolitej procedury pozwoli skrócić okres pobytu cudzoziemców na Białorusi, w sposób nieuzasadniony ubiegających się o jakąkolwiek formę ochrony. Termin rozpatrywania petycji, co do zasady, nie będzie mógł przekroczyć sześciu miesięcy”, – powiedział deputowany.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Hotele na Białorusi będą miały zaledwie trzy godziny, żeby zgłosić milicji fakt przybycia cudzoziemca. Taką formę kontroli przewiduje znowelizowana ustawa „o migracji”, którą przyjął 28 czerwca białoruski parlament. Białoruskie hotele przyjmujące u siebie zagranicznych turystów, będą zobowiązane w ciągu trzech godzin zaraportować w najbliższym wydziale spraw

Uroczystą Mszą św. odprawioną przez biskupa witebskiego Olega Butkiewicza uczczono pamięć ofiar masakry więźniów z Berezwecza, dokonanej 75 lat temu, 26 czerwca 1941 roku, przez NKWD.

wysokaje8

W uroczystości oprócz duchowieństwa, przedstawicieli miejscowych władz i społeczności lokalnej, w tym duchownych prawosławnych, wziął udział Ambasador RP w Republice Białorusi Konrad Pawlik oraz Jan Sroka, naczelnik wydziału międzynarodowego w Urzędzie ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

wysokaje3

75 lat temu podczas odwrotu przed wojskami niemieckimi w Mikołajewie na północy Białorusi NKWD dokonało masakry setek więźniów ewakuowanych z więzienia w Berezweczu. Większość z nich była Polakami.

wysokaje4

Przemawia ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik

W uroczystości wzięła udział 90-letnia dziś Roza Borysiewicz, która pamięta jak NKWD dokonało zbrodni. „Gdy nadleciał niemiecki samolot i zrzucił bomby, więźniom kazano się położyć. Potem do leżących zaczęli strzelać z pistoletów automatycznych, a rannych dobijano bagnetami” – mówiła.

wysokaje2

Jak podają historycy – funkcjonariusze NKWD dostali rozkaz, by zlikwidować więźniów. Ludzi, leżących na ziemi po nalocie niemieckiego samolotu, rozstrzelano przy użyciu karabinów maszynowych, a tych którzy przeżyli dobito bagnetami. Czekiści tak się śpieszyli, że pozostawili ciała na miejscu.

wysokaje5

Kilku osobom udało się uciec. Następnego dnia przyjechało speckomando NKWD, które zagnało mieszkańców okolicznych wsi do zasypania ciał w dołach po ziemniakach w kołchozie Mikołajewo. Po wkroczeniu Niemców ciała pomordowanych ekshumowano i przeniesiono do olbrzymiego grobu na skraju lasu koło Taklinowa.

wysokaje6

Ambasador RP w Republice Białorusi Konrad Pawlik oraz Jan Sroka, naczelnik wydziału międzynarodowego w Urzędzie ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oddają hołd ofiarom masowego mordu

Oficjalne źródła podają liczbę 714 zabitych, jednak ocalały świadek Paweł Kożuch, który leżał między ciałami zabitych, usłyszał od konwojentów liczbę 1773. Pięć lub sześć ocalałych osób uciekało do domu, lecz następnego dnia zostali złapani i rozstrzelani w wiosce Uboina, położonej na prawym brzegu Dźwiny, 15 km na północny zachód od Mikołajewa. Większość zabitych nie miała wyroków, więc z punktu widzenia sowieckiego prawa byli niewinni. Więźniowie byli różnych narodowości, lecz dominowali Polacy z okolic Głębokiego, Postaw i Szarkowszczyzny. Wśród zamordowanych byli min. ks. Franciszek Kuksewicz – proboszcz parafii w Miorach oraz ks. Stanisław Eliasz – proboszcz parafii w Idołcie.

wysokaje9

Po opuszczeniu Berezwecza przez Armię Czerwoną mieszkańcy miejscowości dotarli na teren więzienia. Za klasztorem w nie zasypanych dołach leżały okaleczone ciała. W klasztorze po rozbiciu świeżego muru wysypały się ciała żywcem zamurowanych…

dunilowicze1

Na cmentarzu Żołnierzy Polskich poległych podczas wojny polsko – bolszewickiej w 1920 roku w Duniłowiczach

Od kilku lat w miejscu tragedii znajduje się pomnik upamiętniający ofiary masakry. Państwowe władze białoruskie nie są jednak zainteresowane godnym upamiętnieniem ofiar tragedii i potępieniem sprawców zbrodni. Na pomniku w Mikołajewie dotąd nie ma nawet wzmianki o tym, z czyich rak tego tragicznego dnia zginęły setki istnień ludzkich.

dunilowicze2

Napis na pomniku: ”POBUDOWANY STARANIEM KOMITETU • POZOSTAJĄCEGO POD PROTEKTORATEM • WIKTORA NIEDŹWIECKIEGO – STAROSTY • ORAZ CZŁONKÓW HONOROWYCH • JÓZEFA HR. TYSZKIEWICZA • D-CY 36-GO P.P.L.A. PŁK. (JULIANA?) ULRYCHA ••• PREZYDIUM KOMITETU • PREZES – WACŁAW WEBER • SEKRETARZ – WŁADYSŁAW BUŁAT • SKARBNICY – ALBERT NAWROCKI • ANTONI (…)KORE ••• POŚWIĘCONY DNIA 26 CZERWCA 1930 R. • W OBECNOŚCI • PANA PREZYDENTA Rz.P. • IGNACEGO MOŚCICKIEGO • PRZEZ KS. PROB. STANISŁAWA MOŻEJKĘ”

Podczas uroczystości w Mikołajewie Ambasador RP Konrad Pawlik podkreślił, że prawda o tragicznej historii II wojny światowej powinna łączyć a nie dzielić Polaków i Białorusinów. Podczas uroczystości odczytano specjalny list szefa Urzędu ds. Kombatantów Jana Józefa Kasprzyka.

dunilowicze4

Po uroczystościach w Mikołajewie polska delegacja złożyła kwiaty na cmentarzu żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. w Duniłowiczach, w którego uroczystym otwarciu 80 lat temu wziął udział prezydent Ignacy Mościcki.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/minsk.msz.gov.pl, zdjęcia Marcina Wojciechowskiego

Uroczystą Mszą św. odprawioną przez biskupa witebskiego Olega Butkiewicza uczczono pamięć ofiar masakry więźniów z Berezwecza, dokonanej 75 lat temu, 26 czerwca 1941 roku, przez NKWD. W uroczystości oprócz duchowieństwa, przedstawicieli miejscowych władz i społeczności lokalnej, w tym duchownych prawosławnych, wziął udział Ambasador RP w Republice

Skip to content