HomeStandard Blog Whole Post (Page 397)

Chcemy utrzymywać więź z Polonią i cieszę się, że tak dużo młodych chce tu przyjeżdżać – mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski podczas spotkania z dziećmi m.in. z Litwy i Białorusi, które przebywają na koloniach organizowanych w ramach akcji „Lato z Polską”.

Marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Bonisławski i prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys

„Tu w tym miejscu, siedem lat temu nieżyjący już marszałek Maciej Płażyński zainaugurował pomysł, który nazwał +Lato z Polską+. Jego celem było zgromadzenie ludzi dobrej woli po to, żeby młodzi Polacy, wówczas z Białorusi, przyjechali do Polski. I udało mu się, zebrał wspaniałych samorządowców, przedstawicieli różnych instytucji, zaprosił ogromną rzeszę dzieci z Białorusi, które mogły tu wypoczywać, bawić się i rozwijać swoje związki z Polską. Ogromnie się cieszę, że dzięki życzliwości pana marszałka Senatu, senatorów, a także samorządowców udało się kontynuować tę akcję” – mówił we wtorek prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Bonisławski.

Jak zaznaczył, we wtorkowym spotkaniu przed siedzibą Stowarzyszenia uczestniczyło kilkuset młodych ludzi reprezentujących całą grupę, która dzięki tej inicjatywie może wypoczywać w Polsce. „Dla tych młodych ludzi to dodatkowo okazja do spotkania z polskością, z Polską, z którą więź podtrzymują, czasem ze sporym wysiłkiem. Te wyjazdy są dla nich pewną nagrodą, mogą rozwijać tutaj różne talenty, są plenery, propozycje dla utalentowanych artystycznie, spotkania z ludźmi dzielącymi się swoją pasją” – powiedział Bonisławski.

W tym roku w ramach akcji do Polski ma przyjechać ok. 1,7 tys. dzieci z 36 krajów, które mają gościć w 30 polskich miastach i uczestniczyć w 43 turnusach kolonijnych o różnorodnej tematyce. „+Lato z Polską+ zaczęło się siedem lat temu i cieszę się, że akcja nabiera takiego rozpędu. To cieszy kiedy młodzież przyjeżdża do Polski. To są wielkie przeżycia i dla nich i dla ich rodziców. Niepowtarzalne przeżycia poznania Polski, jej historii, ważnych miejsc dla Polski i Polaków. To cieszy i napawa optymizmem” – podkreślił marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

„My chcemy utrzymywać więź z Polakami i Polonią. Cieszę się, że tak dużo młodych ludzi chce tutaj przyjeżdżać. Coraz więcej osób polskiego pochodzenia wraca do korzeni, uczy się języka. Dziękuję wam i waszym rodzicom za to, że jesteście tutaj, w Polsce, że poznajecie kraj swoich przodków, naszą kulturę, historię, że poznajecie Polskę. Życzę wam jak najwięcej wrażeń, przyjaźni, dobrego wypoczynku i żebyście w Polsce przebywali jak najczęściej” – mówił marszałek Senatu.

Uczestnicząca w uroczystości prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys przypomniała, że początkowo celem akcji było przede wszystkim wspieranie edukacji, nauczania języka polskiego w bloku dawnych republik Związku Radzieckiego. „I ważne, że Stowarzyszenie przez tyle lat pilnuje i kontynuuje tę akcję, a teraz ta inicjatywa została poszerzona na cały świat. Daje ona szansę na poznanie ojczyzny, pokochanie jej i fajny odpoczynek. To ważna inicjatywa edukacyjna wspierająca nauczanie języka polskiego, poznawanie kultury, to integracja, odpoczynek, poznawanie Polski” – dodała Borys.

W spotkaniu uczestniczyły dzieci m.in. z Litwy, Białorusi, Ukrainy, Czech i USA. W programie znalazł się występ artystyczny dzieci z Zespołu „Fantazja” działającego przy Domu Polskim w Ejszyszkach na Litwie, Zespołu Wokalnego z Domu Polskiego w Bielcach w Mołdawii oraz Zespołu Tańca Ludowego „Perła” w Niemenczyna na Litwie.

Znadniemna.pl za Dzieje.pl/PAP

Chcemy utrzymywać więź z Polonią i cieszę się, że tak dużo młodych chce tu przyjeżdżać - mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski podczas spotkania z dziećmi m.in. z Litwy i Białorusi, które przebywają na koloniach organizowanych w ramach akcji "Lato z Polską". [caption id="attachment_24202" align="alignnone" width="480"] Marszałek

Pałac w Żemłosławiu na Białorusi to mniejsza kopia Łazienek Królewskich. Na aukcji został sprzedany za…12 dolarów.

fot.: Fotorzepa

Podczas aukcji neoklasycystyczny pałac poszedł pod młotek po cenie wywoławczej 23 białoruskich rubli (mniej niż 12 dol.) podał portal NEWSru.com. Kupującym została nieujawniona z nazwy białoruska firma. To już trzeci przetarg na obiekt, który znajduje się w „stanie awaryjnym”. Wcześniej nie było chętnych za symboliczne przejęcie pałacu, którego remont wymaga ogromnych pieniędzy.

W 2012 r. w pałac płonął. Zniszczony został dach, byle jaki remont nie zapobiegł dalszemu niszczeniu zabytku. Rozszabrowany został parkiet, grzyb i pleśń pokrył ściany. W 2015 r pałacem interesował się inwestor z Jordanii. Wpłacił nawet zaliczkę na poczet przyszłej transakcji a potem rozpłynął się w powietrzu.

Pałac wzorowany na Łazienkach Królewskich w Warszawie zbudowała w Żemłosławiu (dawna Piotrowszczyzna w gubernii grodzieńskiej) Józefa żona hrabiego Jakuba Kazimierza Umiastowskiego – właściciela Żemłosławia. Projekt sporządził architekt Leandro Marconi, a budowa trwała od 1863 do 1877 r. Pałac stanął w malowniczym zakolu rzeki Gawja. Otaczał go okazały park dzieło francuskiego ogrodnika Jeromm’a.

W końcu XIX w syn Józefy i Jakuba Władysław hrabia Umiastowski przekazał rodową siedzibę na potrzeby bazy badawczej Uniwersytetu w Wilnie. W czasach sowieckich w pałacu rezydowało kierownictwo miejscowego sowchozu. Wtedy też na skwerze przed paradnym wejściem – takim jak w Łazienkach, stanął szpetny pomnik robotnika rolnego w stylu socrealizmu.
Nowy właściciel wraz z pałacem przejął zabudowania folwarczne i pozostałości parku, przy czym ziemię dostał w 50-letnią dzierżawę. Eksperci oceniają, że na remont potrzeba od 3 do 7 mln dolarów.

Znadniemna.pl za rp.pl

Pałac w Żemłosławiu na Białorusi to mniejsza kopia Łazienek Królewskich. Na aukcji został sprzedany za

W Jastrzębiej Górze spędziła pierwszą dekadę lipca grupa dzieci z Wołkowyska, uczących się języka polskiego. Obóz edukacyjny dla dzieci z Białorusi, Litwy i Polski, noszący nazwę „Wakacyjny Geograf”, zorganizowało wrocławskie Stowarzyszenie „Odra-Niemen”.

Wspierany finansowo przez Senat RP projekt wakacyjny polegał na tym, że obozowicze „Wakacyjnego Geografa” poprzez udział w warsztatach, prowadzonych w artystycznej i kreatywnej formie, poszerzali swoją wiedzę z zakresu geografii, historii i kultury Polski, a przy okazji ćwiczyli język polski.

Oprócz zajęć teoretycznych organizatorzy obozu przewidzieli dla swoich podopiecznych szereg ćwiczeń praktycznych, takich jak: tworzenie wspólnej mapy Polski, kreatywna prezentacja poznanych zabytków, praca z mapą, tworzenie z masy solnej krajobrazów, ukształtowań terenu, tworzenie legend regionu i odgrywanie scenek, tworzenie wspólnego słownika geograficznego czy pisanie wierszy, zawierające poznane wcześniej zagadnienia geograficzne, kulturowe i historyczne.

Obozowicze brali udział również w warsztatach psychologiczno-pedagogicznych, podczas których zdobywali wiedzę z zakresu komunikacji, zarządzania sobą w czasie, kreatywności, twórczości, pracy zespołowej i liderowania.

Podczas pobytu na obozie Wakacyjny Geograf” jego uczestnicy także uczestniczyli w zajęciach rekreacyjno-sportowych oraz wycieczkach krajoznawczych po Kaszubach, dzięki którym mieli okazję lepiej poznać kulturę, język i tradycje rdzennych mieszkańców polskiego Pomorza – Kaszubów.

W ramach wycieczek obozowicze zwiedzili między innymi miasto Hel, położone na cyplu Mierzei Helskiej gdzie wstąpili do miejscowego fokarium. W Rozewie zobaczyli latarnię morską, wysyłającą sygnały nawigacyjne marynarzom z najbardziej wysuniętego na Północ krańca Polski.

W czasie wolnym od zajęć i wycieczek można było spacerować po nadmorskiej plaży, wdychając morskie powietrze i podziwiając morski pejzaż, do którego grupa z Wołkowyska zaczęła tęsknić już kilka godzin po opuszczeniu Jastrzębiej Góry i obozu „Wakacyjny Geograf”.

Helena Gabińska z Wołkowyska, zdjęcia autorki i Stowarzyszenia „Odra-Niemen”

W Jastrzębiej Górze spędziła pierwszą dekadę lipca grupa dzieci z Wołkowyska, uczących się języka polskiego. Obóz edukacyjny dla dzieci z Białorusi, Litwy i Polski, noszący nazwę „Wakacyjny Geograf”, zorganizowało wrocławskie Stowarzyszenie „Odra-Niemen”. Wspierany finansowo przez Senat RP projekt wakacyjny polegał na tym, że obozowicze „Wakacyjnego Geografa”

Około trzech ton podręczników i pomocy dydaktycznych, co w przeliczeniu na egzemplarze daje liczbę kilku tysięcy, przekazała w sobotę 15 lipca polskim placówkom edukacyjnym, funkcjonującym w stolicy Białorusi – Mińsku, prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Akcję przekazania podręczników i pomocy dydaktycznych wszystkim (niezależnie od przynależności organizacyjnej i formy własności), działającym w Mińsku ośrodkom nauczania języka polskiego Andżelika Borys organizuje każdego roku w okresie letnim.

– Termin ten nie jest przypadkowy. Zależy mi, żeby ośrodki nauczania były wyposażone jak najlepiej przed rozpoczęciem roku szkolnego – mówi nam prezes ZPB. Zaznacza, że przywiozła do Mińska pozycje wcześniej zamówione u niej przez nauczycieli z Mińska. – Przyjęłam też kolejne zamówienia na podręczniki i pomoce dydaktyczne – dodaje.

Andżelika Borys realizuje zamówienia nauczycieli języka polskiego na terenie całej Białorusi we współpracy z Fundacją Pomoc Polaków na Wschodzie na zlecenie Senatu RP.

Dostarczone w sobotę do Mińska podręczniki i pomoce dydaktyczne zostaną rozdysponowane po polskich ośrodkach edukacyjnych w stolicy Białorusi przez dyrektor działającej przy ZPB Szkoły Społecznej Języka Polskiego Polinę Juckiewicz.

– Zgodnie z wytycznymi, otrzymanymi od pani prezes, podręczniki przekażę do wszystkich potrzebujących, zarówno do ośrodków oświatowych, prowadzonych przez Polską Macierz Szkolną (PMS) i „Poloniczkę”, jak i do klas z nauczaniem języka polskiego, funkcjonujących w szkołach państwowych – zapewnia nas Polina Juckiewicz.

Znadniemna.pl

Około trzech ton podręczników i pomocy dydaktycznych, co w przeliczeniu na egzemplarze daje liczbę kilku tysięcy, przekazała w sobotę 15 lipca polskim placówkom edukacyjnym, funkcjonującym w stolicy Białorusi – Mińsku, prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. Akcję przekazania podręczników i pomocy dydaktycznych wszystkim (niezależnie od

Druga  edycja akcji Dni Króla Stefana Batorego w Grodnie odbyła się w dniach 13-16 lipca w grodzie nad Niemnem.

Organizatorami wydarzenia była zarejestrowana w Polsce Fundacja Hussar oraz Grodzieńskie Państwowe Muzeum Historyczno-Archeologiczne.

Ogółem do Grodna przybyło około trzydziestu przedstawicieli polskich grup rekonstrukcyjnych, którzy rozbili obozowisko na dziedzińcu Nowego Zamku, prezentując grodnianom i gościom miasta stroje, zbroję i obyczaje polskiej szlachty z czasów, w których z Grodna rządził Rzeczypospolitą i Litwą jeden z najwybitniejszych władców w historii Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego – z Bożej łaski Król Polski, Wielki Książę Litewski, Ruski, Pruski, Mazowiecki, Żmudzki, Kijowski, Wołyński, Podlaski, Inflancki, a także Książę Siedmiogrodzki – Jego Królewska Mość Stefan Batory.

Program pobytu rekonstruktorów w Grodnie przewidywał, że najbardziej widowiskowe wydarzenia, związane z ich udziałem w „Dniach Króla Stefana Batorego”, odbędą się 15 lipca na terenie Nowego i Starego Zamków. Rzeczywiście w sobotę, 15 lipca, turyści, zwiedzający zamki grodzieńskie mogli poczuć się naocznymi świadkami wydarzeń, rozgrywających się przed stuleciami. Liczna obecność na dziedzińcu zamkowym przedstawicieli stanu szlacheckiego powodowała, iż od czasu do czasu jakiś szlachcic unosił się honorem i wzywał na pojedynek na szablach innego szlachcica. Dochodziło do drobnych i większych „konfliktów”, przy okazji których rekonstruktorzy demonstrowali chwyty szermiercze, operując jednocześnie jedną bądź dwoma szablami. Apogeum pokazów stała się scena ataku na bramę zamkową, którą rekonstruktorzy rozegrali na moście, łączącym Stary i Nowy Zamki.

Proponujemy Państwu obejrzenie fotorelacji z dziedzińca zamkowego, na którym podczas „Dni Króla Stefana Batorego w Grodnie” nie brakowało barwnych, egzotycznych postaci, przypominających o czasach, w których z Grodna jednym z najpotężniejszych państw w historii Europy rządził Król Stefan Batory.

Znadniemna.pl

Druga  edycja akcji Dni Króla Stefana Batorego w Grodnie odbyła się w dniach 13-16 lipca w grodzie nad Niemnem. Organizatorami wydarzenia była zarejestrowana w Polsce Fundacja Hussar oraz Grodzieńskie Państwowe Muzeum Historyczno-Archeologiczne. Ogółem do Grodna przybyło około trzydziestu przedstawicieli polskich grup rekonstrukcyjnych, którzy rozbili obozowisko na dziedzińcu

Polka z Rosi, córka zasłużonych działaczy Związku Polaków na Białorusi Stanisławy i Antoniego Chomczukowych, zdobyła drugie miejsce w konkursie I Polonijnego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Finał konkursu miał miejsce w sobotę, 15 lipca, na scenie Filharmonii Opolskiej.

Wiktoria Chomczukowa i Magdalena Baryła, zdobywczynie odpowiednio drugiego i pierwszego miejsca w konkursie festiwalu

W artystycznej rywalizacji Polaków, którzy przyjechali do Opola ze wszystkich stron świata, naszą krajankę nieznacznie wyprzedziła tylko mieszkająca od kilkunastu lat w Niemczech Magdalena Baryła z zespołem.

Drugie miejsce w konkursie piosenkarskim jury przyznało mieszkającej w Rosi na Białorusi Wiktorii Chomczukowej.

Wiktoria Chomczukowa

Tytuł laureatki I Polonijnego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu jest dla Wiktorii największym osiągnięciem artystycznym.

Wiktoria Chomczukowa posdczas występu konkursowego

Dwa lata temu Wiktoria Chomczukowa triumfowała w konkursie Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” w kategorii solistów w wieku 26 lat i starszych.

Miejsce trzecie w konkursie I Polonijnego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu zdobyła śpiewająca z zespołem „Noemiracles” z Czech jego wokalistka Noemi Macura.

Poza jury swoją nagrodę w postaci dziesięciogodzinnej sesji nagraniowej w legendarnym Studiu M przyznała redakcja Radia Opole. To wyróżnienie odebrała piosenkarka z Zaolzia Barbara Łakota.

Wręczono także honorową nagrodę im. Jacka Juliusza za promocję polskiej kultury zagranicą. Otrzymał ją Leonard Paszek z Niemiec, który aktywnie działa w polonijnej telewizji PePeTV.

Na scenie – wszyscy uczestnicy finału konkursu I Polonijnego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu

W finale konkursu I Polonijnego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wzięło udział 18 wykonawców wyłonionych spośród 22, którzy przyjechali na festiwal z całego świata. Wydarzenie zorganizowało Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, a Radio Opole było jego współorganizatorem.

Znadniemna.pl na podstawie radio.opole.pl, zdjęcia Wandy Kownackiej

Polka z Rosi, córka zasłużonych działaczy Związku Polaków na Białorusi Stanisławy i Antoniego Chomczukowych, zdobyła drugie miejsce w konkursie I Polonijnego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Finał konkursu miał miejsce w sobotę, 15 lipca, na scenie Filharmonii Opolskiej. [caption id="attachment_24104" align="alignnone" width="500"] Wiktoria Chomczukowa i Magdalena

Blisko 50 polskich dzieci z Białorusi  zaprosił w tym roku na wakacje do Szczecina prezydent tego miasta Piotr Krzystek, od kilku lat aktywnie współpracujący ze Związkiem Polaków na Białorusi. Do Szczecina przyjechali głównie uczniowie Polskiej Szkoły w  Grodnie.


W Szczecinie są od wtorku. Jak mówią, ich życie na Białorusi nie różni się wiele od życia rówieśników w Polsce.

– Jest szkoła, gdzie się uczę języka polskiego, uczę się tam 11 lat, wszystkie przedmioty są po polsku – mówi jedna z uczennic.

– Chodzimy z przyjaciółmi do centrum miasta, jak Polacy, tylko że u nas nie ma tak wielkich sklepów – dodał jej kolega.

– Bardzo bym chciała tu przyjechać jeszcze raz, bo bardzo mi się podoba – deklarowała kolejna z młodych Polek.

Jak tłumaczy Irena Marculewicz, wychowawczyni grupy i nauczycielka w polskiej placówce, to dla nich bardzo ważne, że mogą wszyscy razem być tutaj. Kobieta podkreśla, że polskie tradycje i wartości zawsze były obecne w jej domu rodzinnym.

– Rodzice i babcia przekazały mi całą wiedzę, uczyły mnie pacierza – wspomina Irena Marculewicz.

Grupa zostanie w Szczecinie do 21 lipca. Koszt ich pobytu pokryje urząd miasta.

Znadniemna.pl na podstawie radioszczecin.pl, zdjęcia Łukasz Szełemej/Radio Szczecin

 

Blisko 50 polskich dzieci z Białorusi  zaprosił w tym roku na wakacje do Szczecina prezydent tego miasta Piotr Krzystek, od kilku lat aktywnie współpracujący ze Związkiem Polaków na Białorusi. Do Szczecina przyjechali głównie uczniowie Polskiej Szkoły w  Grodnie. W Szczecinie są od wtorku. Jak mówią, ich życie

Już drugi dzień przy Związku Polaków na Białorusi działa Letnia Szkoła Artystyczna, w której zajęcia prowadzi malarka i pedagog z Gdańska Anna Szpadzińska-Koss. Nauka w szkole potrwa przez dziesięć dni i zakończy się wernisażem wystawy prac uczniów szkoły. Tematem zajęć w szkole jest Grecja.

W tym roku do Letniej Szkoły Artystycznej, organizowanej przez Związek Polaków na Białorusi drugi rok z rzędu, zapisało się trzydzieścioro dzieciaków. Zostali podzieleni na dwie grupy w zależności od wieku. Najmłodsi uczniowie, wśród których są nawet siedmiolatki, uczęszczają na zajęcia w pierwszej połowie dnia, a dzieci starsze (wiek od 13 do 16 lat ) przychodzą na zajęcia po południu.

Anna Szpadzińska-Koss

Na pierwszych zajęciach nauczycielka Anna Szpadzińska-Koss opowiedziała swoim uczniom o tym czym dla ludzkości jest starożytna Grecja, dlaczego jej dziedzictwo kulturalne jest tak ważne, a wiedzę na jego temat – powinien posiadać każdy wykształcony i kulturalny człowiek. – Grecja jest pępkiem świata – takiego porównania użyła, opowiadając swoim uczniom o starożytnej Grecji Anna Szpadzińska-Koss. Tłumaczyła, że tak jak człowiek, jeszcze będąc w brzuchu mamy, rozwija się, otrzymując całe pożywienie przez pępowinę, tak samo – kulturalne dziedzictwo ludzkości powstawało dzięki inspiracjom, czerpanym z kultury starożytnych Greków.

Przyswajanie wiedzy o kulturalnym dziedzictwie starożytnych Greków uczniowie Anny Szpadzińskiej-Koss zaczęli od wykonania malunku starożytnej wazy greckiej. Dowiedzieli się o kolorach, wykorzystywanych w pracy przez starożytnych greckich artystów i rzemieślników.

Drugi dzień zajęć był poświęcony wyglądowi starożytnego Greka, którego sylwetkę uczniowie malowali na podstawie fotografii zachowanych do naszych dni greckich posągów ludzkich.

W kolejnych dniach uczniowie szkoły dokonają wizualizacji kolejnych faktów, pojęć i postaci, dotyczących starożytnej Grecji, jej kultury, obyczajów, a nawet mitologii. Aby uczniowie mogli wczuć się w atmosferę, odpowiednią do tematyki zajęć – w ich czasie na sali, w której się odbywają, brzmi tradycyjna muzyka grecka.

Organizator Letniej Szkoły Artystycznej z ramienia ZPB – wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata Dziemiańczuk przypomina, że rok temu, w pierwszej edycji Letniej Szkoły Artystycznej przy ZPB, wzięło udział – podobnie jak w tym roku – około trzydziestu małych grodnian. Wówczas zajęcia w szkole prowadziły artystki z Litwy Irma Balakauskaite oraz Lena Khvichia, a na wernisażu, podsumowującym pracę prowadzonej przez nie szkoły, uczniowie zaprezentowali około 200 prac plastycznych, wykonanych w czasie zajęć.

Przemawia wiceprezes ZPB ds. Kultury Renata Dziemiańczuk

Jaki okaże się dorobek artystyczny uczniów tegorocznej edycji Letniej Szkoły Artystycznej przy ZPB? Przekonamy się o tym już 22 lipca, kiedy odbędzie się wernisaż wystawy prac młodych artystów, uczęszczających na zajęcia do malarki i pedagog z Gdańska Anny Szpadzińskiej-Koss.

Znadniemna.pl

Już drugi dzień przy Związku Polaków na Białorusi działa Letnia Szkoła Artystyczna, w której zajęcia prowadzi malarka i pedagog z Gdańska Anna Szpadzińska-Koss. Nauka w szkole potrwa przez dziesięć dni i zakończy się wernisażem wystawy prac uczniów szkoły. Tematem zajęć w szkole jest Grecja. W tym

Pałac w Żemłosławiu jest pomnikiem historii i kultury XIX wieku, kopią Pałacu Na Wodzie z warszawskich Łazienek. Zrujnowany po drugiej wojnie światowej, trafił teraz na aukcję. Cena wywoławcza – 138 białoruskich rubli.

2009 rok. Pałac Umiastowskich, rozgrabiony w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej przez Niemców i zamieniający się w ruinę w dzisiejszej niepodległej Białorusi, najlepiej prezentuje się od strony rzeki Gawii. Gospodarze i goście wychodzili niegdyś na jej malowniczy brzeg, by wsiąść do łódki lub po prostu delektować się otaczającą przyrodą. Fot.: Fotorzepa/Andrzej Pisalnik

Razem z pałacem nabywca kupuje jeszcze dwie oficyny, budynki gospodarcze i park, który pamięta byłych właścicieli – hrabiów Umiastowskich. Nowy gospodarz będzie zobowiązany podpisać w ciągu miesiąca zobowiązanie do ochrony zabytku, w ciągu trzech lat ma przedstawić kosztorys i projekt rekonstrukcji, a działalność gospodarczą ma w nim rozpocząć nie później jak pięć lat po ukończeniu renowacji.

Obecnie pałac stoi w ruinie

Z każdym rokiem stan pałacu zauważalnie się pogarsza, ale budynek można jeszcze odnowić. Unikatowy zabytek swoi w cichym miejscu na brzegu wielkiego jeziora i wpadającej do Niemna rzeki Gawii. Wokół pałacu zachował się park.

Do lat 90-tych w budynku mieścił się kantor kołchozu, biblioteka, poczta i klub wiejski. Od 2006 pałac stoi pusty i od tego czasu pozostałości wystroju wnętrz były rabowane. By uratować zabytek, miejscowe władze próbowały go sprzedać, ale urzędnicy obwodowy do tego nie dopuszczali.

Wiele elementów dekoracyjnych zachowało się w dobrym stanie

Na przykład XIX-wieczne kafle. Ale brak dachu zrobił swoje.

Dach w 2012 roku spłonął w pożarze. Od tego czasu deszcze niszczą sufity, wyposażenie wnętrz, parkiet. Na ścianach pojawiły się pęknięcia. Specjaliści mówią, że pełna rekonstrukcja pałacu może kosztować od 3 do 7 milionów dolarów. Jednak miejsce ma wielki potencjał turystyczny.

– Może przyjadą tu Polacy, zobaczyć pomniejszoną wersje pałacu Łazienkowskiego. Przyjadą ludzie zmęczeni pędem miasta. Przyjadą ludzie, którzy chcą skosztować szlacheckiego życia. Dlatego, że tu wszystko jest takie podniosło-bogato-piękne – mówi mieszkanka okolicy Alesia Hurskaja-Tabolicz.

Turyści przyjeżdżają tu i dzisiaj, bez względu na to, że obiekt nie jest w żaden sposób reklamowany. Mieszkańcy liczą na to, że nowy właściciel ożywi pałac.

Znadniemna.pl za Belsat.eu

Pałac w Żemłosławiu jest pomnikiem historii i kultury XIX wieku, kopią Pałacu Na Wodzie z warszawskich Łazienek. Zrujnowany po drugiej wojnie światowej, trafił teraz na aukcję. Cena wywoławcza – 138 białoruskich rubli. [caption id="attachment_24060" align="alignnone" width="500"] 2009 rok. Pałac Umiastowskich, rozgrabiony w czasie pierwszej i drugiej

Tadeusz Malewicz, prezes działającego przy Związku Polaków na Białorusi Komitetu Ochrony Polskich Miejsc Pamięci Narodowej, zwraca się z apelem do wszystkich prezesów oddziałów terenowych ZPB i działaczy organizacji o objęcie opieką polskich miejsc pamięci narodowej, znajdujących się na terenie ich oddziałów.

Tadeusz Malewicz przemawia podczas IX Zjazdu ZPB

W apelu, który trafił do redakcji, czytamy, że prezes Komitetu Ochrony Polskich Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB prosi działaczy organizacji, aby „w natłoku spraw i obowiązków nie zapominali oni o grobach i cmentarzach polskich powstańców, żołnierzy i partyzantów, którzy oddali życie za Ojczyznę w powstaniach narodowych, a także wojnach i konfliktach zbrojnych”.

Tadeuszowi Malewiczowi chodzi między innymi o miejsca wiecznego spoczynku obrońców Ojczyzny, poległych z rąk sowieckich, a także niemieckich wrogów Polski i Polaków w czasach wojny polsko-bolszewickiej, w okresie międzywojennym, podczas wojny obronnej 1939 roku, II wojny światowej i w czasach stalinowskich”.

„Zadbajmy o groby opuszczone, pozostające bez stałej opieki z powodu tego, że krewni pochowanych w nich osób zostali wywiezieni na Syberię, lub (zagrożeni represjami i zesłaniem na nieludzką ziemię) zmuszeni zostali do opuszczenia swoich małych ojczyzn i wyjazdu do Polski” – apeluje prezes Komitetu Ochrony Polskich Miejsc Pamięci Narodowej.

Tadeusz Malewicz przypomina, że opieka nad pamiątkami, pozostawionymi nam przez dziadów-pradziadów, jest naszym ludzkim, a także narodowym obowiązkiem jako Polaków.

Prezes Malewicz wzywa do zadbania ze szczególną pieczołowitością o symboliczne groby i miejsca, przypominające o rodakach, których szczątki pochowane zostały w miejscach dotąd nieznanych. Chodzi przede wszystkim o pielęgnowanie pamięci o ofiarach stalinizmu, czyli o mordowanych w sposób podstępny i bestialski dowódcach oddziałów Armii Krajowej, jej niezłomnych żołnierzy i pomagającej im ludności.

„Ogarnijmy ich naszą wdzięczną pamięcią i wspólną modlitwą przy zadbanych mogiłach i na uporządkowanych cmentarzach!” – kończy apel do działaczy ZPB Tadeusz Malewicz.

Znadniemna.pl

.

Tadeusz Malewicz, prezes działającego przy Związku Polaków na Białorusi Komitetu Ochrony Polskich Miejsc Pamięci Narodowej, zwraca się z apelem do wszystkich prezesów oddziałów terenowych ZPB i działaczy organizacji o objęcie opieką polskich miejsc pamięci narodowej, znajdujących się na terenie ich oddziałów. [caption id="attachment_20101" align="alignnone" width="500"] Tadeusz

Przejdź do treści