„Polacy na Białorusi od końca XIX do początku XXI wieku” – to tytuł konferencji naukowej, która odbędzie się w dniach 20 – 21 września w budynku Konsulatu Generalnego RP w Grodnie.
Honorowy prezes ZPB dr Tadeusz Gawin – współorganizator konferencji
Głównym problemem poruszanym na sympozjum będzie polska mniejszość na Białorusi – mówi w rozmowie z radiem Racyja jeden z organizatorów imprezy, dyrektor Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej (Studium Europy Wschodniej) Uniwersytetu Warszawskiego Jan Malicki.
– Konferencja jest specyficzna i nadzwyczaj ciekawa, bo będzie zupełnie inna niż dotychczas organizowane, gdy efektem konferencji była publikacja. Teraz będzie odwrotnie; ukazała się doskonała praca bardzo renomowanych polskich i białoruskich naukowców na temat Polaków na terytorium współczesnej Białorusi. I będzie ona przedstawiona i dyskutowana na konferencji, mówi dyrektor SEW.
Naukowiec zapowiada, że w konferencji wezmą udział znani polscy i białoruscy naukowcy.
– Zarówno jako autorzy publikacji jak i uczestnicy konferencji pojawią się takie nazwiska jak Aleksander Smalanczuk, Andrej Czerniakiewicz. Młodsze pokolenie białoruskich historyków będzie reprezentować Igor Mielnikow, – bardzo znany naukowiec, będzie Anatolij Wialikij – znany ekspert badacz archiwów, ale przede wszystkim będzie Tadeusz Gawin.
Kolejna publikacja naukowa poświęcona Polakom na Białorusi, wkrótce pojawi się na półkach polskich księgarni.
Konferencja, na którą zaprasza Jan Malicki odbędzie się w dniach 20 – 21 września w budynku Konsulatu Generalnego RP w Grodnie. Współorganizatorem spotkania polskich i białoruskich naukowców jest honorowy prezes Związku Polaków na Białorusi dr Tadeusz Gawin.
„Polacy na Białorusi od końca XIX do początku XXI wieku” – to tytuł konferencji naukowej, która odbędzie się w dniach 20 – 21 września w budynku Konsulatu Generalnego RP w Grodnie.
[caption id="attachment_20671" align="alignnone" width="500"] Honorowy prezes ZPB dr Tadeusz Gawin - współorganizator konferencji[/caption]
Głównym problemem poruszanym
Ludzie teatru – aktor i reżyser Krzysztof Zemło oraz aktorka Magdalena Kiszko-Dojlidko – poprowadzili w dniach 16 i 18 września, warsztaty dla nauczycieli języka polskiego, którzy zjechali się do Grodna z całej Białorusi na zaproszenie Związku Polaków na Białorusi.
Prezes ZPB Andżelika Borys wita nauczycieli
Warsztaty z ludźmi teatru stały się czwartą i ostatnią w tym roku odsłoną cyklu szkoleń realizowanego przez ZPB wspólnie z Fundacją „Wolność i Demokracja” na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej RP.
Aktorka Magdalena Kiszko-Dojlidko oraz aktor i reżyser Krzysztof Zemło
Na zajęcia z profesjonalnymi aktorami przybyła do Grodna rekordowa liczba nauczycieli. W rozliczonych na około 30 osób zajęciach brało udział ponad 50-ciu pedagogów, którzy reprezentowali wszystkie regiony Białorusi z wyjątkiem obwodu homelskiego.
Korzystając z rekordowej frekwencji nauczycieli, reprezentujących wszystkie obecne na Białorusi formy nauczania języka polskiego, czyli – szkoły polskie, działające w białoruskim państwowym systemie edukacji, szkoły społeczne i szkółki parafialne, redakcja portalu Znadniemna.pl we współpracy z organizatorami warsztatów przeprowadziła ankietowanie ich uczestników, na podstawie którego udało się ustalić m.in. to, z jakimi instytucjami bądź organizacjami na co dzień współpracują nauczyciele języka polskiego, pracujący w różnych zakątkach Białorusi i jak nauczyciele oceniają tę współpracę. Nauczyciele, na naszą prośbę wymienili też nazwiska osób, od których otrzymują największe wsparcie w swojej codziennej pracy.
Ogółem w ankietowaniu wzięło udział 53 nauczycieli, reprezentujących pięć z sześciu, istniejących na Białorusi obwodów. Obwód grodzieński reprezentowało 28 pedagogów, głównie z Grodna, ale także z Wołkowyska, Lidy i mniejszych miejscowości. Z obwodu brzeskiego dojechało siedmiu nauczycieli – po trzech z Brześcia i Baranowicz i jeden z Lachowicz. Mińsk i obwód miński reprezentowała grupa z 13 pedagogów – ośmiu ze stolicy Białorusi i pięciu z obwodu mińskiego. Trzech nauczycieli dojechało na warsztaty z Mohylewa, i po jednym z Witebska i Brasławia.
Wszyscy ankietowani bardzo wysoko ocenili zarówno merytoryczne, jak i organizacyjne przygotowanie cyklu szkoleń pt. „Warsztaty metodyczne dla nauczycieli języka polskiego na Białorusi-2017”.
W jednym z pytań ankiety zaproponowaliśmy nauczycielom, aby wytypowali organizacje i instytucje, z którymi współpracują na Białorusi, oceniając tę współpracę w skali od „1” do „5”.
Uwzględniając to, że zebraliśmy 53 wypełnione ankiety, liczba punktów maksymalnie możliwa do zdobycia przez każdą z typowanych instytucji bądź organizacji, wynosiła 265 punktów.
Na podstawie ankiet udało nam się ułożyć ranking organizacji i instytucji, z którymi na Białorusi najchętniej i najskuteczniej współpracują nauczyciele języka polskiego, wykładający ten język w różnych formach nauczania i w różnych placówkach edukacyjnych poczynając od państwowych i na parafialnych kończąc.
Według naszych respondentów, najlepiej im się współpracuje ze Związkiem Polaków na Białorusi – 263 punkty na 265 możliwych do zdobycia!
Andżelika Borys, prezes ZPB
Na drugim miejscu w naszym rankingu uplasowała się, także działająca na Białorusi, organizacja „Polska Macierz Szkolna” (PMS). Zdobyła ona od nauczycieli 121 punktów na 263 możliwe, przy czym na „piątkę” współpracę z PMS oceniło 14 z 53 ankietowanych. Jeszcze siedmiu stwierdziło, że taką współpracę należy ocenić na „czwórkę ”, sześciu respondentów postawiło PMS ocenę ”3”, dwoje – „2” i jeszcze jeden oddał PMS „jedynkę ”.
Trzecim miejscem w rankingu może się pochwalić Konsulat Generalny RP w Grodnie, który zdobył u nauczycieli języka polskiego 55 punktów na 265 możliwych. Przy czym aż dziesięciu ankietowanych oceniło współpracę z grodzieńskim konsulatem na „piątkę ”. Jeden respondent postawił konsulom z Grodna „czwórkę ” i jeszcze jeden – „jedynkę”.
Na czwartym miejscu w rankingu instytucji i organizacji najlepiej współpracujących z nauczycielami języka polskiego na Białorusi uplasowały się „białoruskie władze oświatowe, urzędujące w miejscu zamieszkania ankietowanego”, czyli – rejonowe kuratoria oświaty. Zdobyły one u naszych respondentów poparcie, wyrażone w 47 punktach na 265 możliwych.
Piąte miejsce w naszym rankingu przypadło Ambasadzie RP w Mińsku (44 punkty), a szóste – Konsulatowi Generalnemu RP w Brześciu (21 punkt). Jeden raz przez ankietowanych został wymieniony także Instytut Polski w Mińsku.
Jednym z najciekawszych punktów ankiety była prośba wskazania nazwiska osoby, od której nauczyciele języka polskiego na Białorusi otrzymują największe wsparcie.
W tym personalnym rankingu pojawiło się pięć nazwisk, które zamieszczamy niżej z podaniem liczby wskazań na wymienioną osobę:
Andżelika Borys, prezes ZPB – wskazana 51 razy;
Teresa Kryszyń, członek Zarządu Społecznego Zjednoczenia „Polska Macierz Szkolna”- 4 wskazania;
Paulina Juckiewicz, dyrektor Szkoły Społecznej Języka polskiego przy ZPB w Mińsku – 2 wskazania;
Irena Biernacka, prezes Oddziału ZPB w Lidzie – 2 wskazania;
Jerzy Grymanowski, konsul w Konsulacie Generalnym RP w Brześciu – wskazany 1 raz.
Jak widać, niekwestionowanym liderem środowiska nauczycielskiego na Białorusi okazała się Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi!
Redakcje portalu Znadniemna.pl i gazety „Głos znad Niemna na uchodźstwie”, uwzględniając wyniki ankietowania wśród nauczycieli i kierując się sumieniem pracujących w redakcjach redaktorów pragną przyznać Andżelice Borys tytuł „Lider polskiej oświaty na Białorusi- 2017”.
Dyplom, poświadczający nadanie Andżelice Borys przez redakcję Znadniemna.pl i „Głosu znad Niemna na uchodźstwie” tytułu „Lider polskiej oświaty na Białorusi – 2017” zostanie wręczony laureatce podczas VI Forum Oświaty Polskiej na Białorusi, które odbędzie się w Grodnie w dniach 14-15 października.
Ludzie teatru – aktor i reżyser Krzysztof Zemło oraz aktorka Magdalena Kiszko-Dojlidko - poprowadzili w dniach 16 i 18 września, warsztaty dla nauczycieli języka polskiego, którzy zjechali się do Grodna z całej Białorusi na zaproszenie Związku Polaków na Białorusi.
[caption id="attachment_25265" align="alignnone" width="480"] Prezes ZPB Andżelika
Ponad osiemdziesięciu uczniów będzie uczyło się w rozpoczętym roku szkolnym w Polskiej Szkole Społecznej, działającej przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Brześciu. Uroczysta inauguracja roku szkolnego 2017/2018 odbyła się w tym, działającym od kilku lat w mieście nad Bugiem, ośrodku edukacyjnym – 15 września.
Uczniowie recytują wiersze
Przemawia Piotr Kozakiewicz, konsul generalny RP w Brześciu
Gośćmi uroczystości byli, pracujący w Brześciu polscy dyplomaci: konsul generalny RP w Brześciu Piotr Kozakiewicz oraz konsul RP Jerzy Grymanowski.
Konsul generalny RP w Brześciu Piotr Kozakiewicz składa gratulacje dyrektor Polskiej Szkoły Społecznej przy Oddziale ZPB w Brześciu Natalii Rakowicz
Na uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego uczniowie szkoły przygotowali program artystyczny, który został zdominowany przez tematykę wojenną, nawiązującą do wybuchu II wojny światowej i sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 roku. Uczniowie recytowali poezję, oddającą atmosferę wydarzeń sprzed 78 lat i przeżyć im towarzyszącym. Były to m.in. utwory poetyckie: „Pieśń o o żołnierzach z Westerplatte” autorstwa Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, „Elegia o… (chłopcu polskim)” – Krzysztofa Kamila Baczyńskiego oraz „Żołnierz polski” Władysława Broniewskiego.
Ponad osiemdziesięciu uczniów będzie uczyło się w rozpoczętym roku szkolnym w Polskiej Szkole Społecznej, działającej przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Brześciu. Uroczysta inauguracja roku szkolnego 2017/2018 odbyła się w tym, działającym od kilku lat w mieście nad Bugiem, ośrodku edukacyjnym - 15 września.
[caption
Wbrew temu, co można usłyszeć w białoruskich szkołach państwowych i przeczytać w białoruskich podręcznikach historii, 17 września 1939 roku nie cała ludność tzw. Zachodniej Białorusi witała Armię Czerwoną z kwiatami, jako „wyzwolicieli spod jarzma polskich panów”.
Mieszkańcy Grodna, na przykład, „przywitali” bolszewickiego agresora kulami z karabinów i koktajlami Mołotowa.
Kadr z filmu „Krew na bruku. Grodno 1939”
Obrona Grodna we wrześniu 1939 roku stała się epizodem wojny obronnej 1939 roku, który w dużym stopniu uratował honor Polaków, mieszkających na Kresach Wschodnich. Wobec braku wsparcia regularnej armii, starającej się powstrzymać natarcie faszystowskiego Wermachtu na zachodzie kraju, obywatele, mieszkający na wschodzie Polski, często woleli nie protestować głośno przeciwko sowieckiemu okupantowi. Grodno i grodnianie w tej masie, pokornie przyjmującej jarzmo bolszewizmu, stanowili jeden z niewielu wyjątków. Stawiając zbrojny opór, wkraczającym do miasta oddziałom pancernym Armii Czerwonej i przez trzy dni odpierając ataki wroga, grodnianie wpisali piękne karty do historii królewskiego miasta, postrzeganego przez innych mieszkańców współczesnej Białorusi jako miasto wyjątkowe.
Z niezłomnej postawy mieszkańców przedwojennego Grodna, my – współcześni grodnianie, jesteśmy dumni i chwalimy się czynem bohaterskim naszych poprzedników przed gośćmi naszego miasta, na których wiadomość o trzydniowej obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku robi ogromne wrażenie.
Dzięki takim wydarzeniom historycznym, jak to sprzed 78. lat, Grodno jest postrzegane jako miasto, w którym mieszkają wyjątkowi ludzie.
Dodajmy, że tę wyjątkowość mieszkańcy Grodna przejawiali najczęściej w tych okresach w historii miasta, które kojarzą się z polskością i Polakami.
Związek Polaków na Białorusi, pragnąc oddać hołd bohaterskim obrońcom Grodna we wrześniu 1939 roku, organizuje 21 września obchody 78. rocznicy obrony Grodna przed Armią Czerwoną.
Obchody zainauguruje Msza święta w intencji Obrońców Grodna w kościele Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie (Pobrygidzkim) – rozpoczęcie o godzinie 16.00.
Po Mszy świętej o godzinie 17.30 uczestnicy obchodów złożą wieńce przy Krzyżu Katyńskim na grodzieńskim Cmentarzu Garnizonowym i zapalą znicze na grobach żołnierzy Wojska Polskiego.
Na Cmentarzu Pobernardyńskim uczestnicy obchodów złożą kwiaty i zapalą znicze na grobach Tadka Jasińskiego, Janusza Budzanowskiego i innych obrońców Grodna.
Wieńce zostaną złożone, a znicze zapalone także na Cmentarzu Franciszkańskim – na grobie młodzieży, rozstrzelanej przez Sowietów.
Uczestnicy obchodów nawiedzą groby rozstrzelanych przez Sowietów oficerów polskich w Grandziczach. Oddadzą też hołd żołnierzom, biorącym udział w obronie Grodna, w Kulbakach.
Zapraszamy do udziału w obchodach 78. rocznicy obrony Grodna przed Sowietami!
Wbrew temu, co można usłyszeć w białoruskich szkołach państwowych i przeczytać w białoruskich podręcznikach historii, 17 września 1939 roku nie cała ludność tzw. Zachodniej Białorusi witała Armię Czerwoną z kwiatami, jako "wyzwolicieli spod jarzma polskich panów".
Mieszkańcy Grodna, na przykład, „przywitali” bolszewickiego agresora kulami z karabinów
Objazdem grobów Polaków, poległych we wrześniu 1939 roku z rąk sowieckiego agresora, który w porozumieniu z faszystowskimi Niemcami 17 września zaatakował Polskę ze Wschodu, uczcili pamięć ofiar sowieckiej agresji działacze Związku Polaków na Białorusi oraz delegacja Konsulatu Generalnego RP w Grodnie.
Trasa objazdu miejsc pamięci przebiegała po okolicach Grodna, z którego uczestnicy wyprawy wystartowali z samego rana, aby wieczorem spotkać się w licznym gronie w Sopoćkiniach przy grobie generała Józefa Olszyny-Wilczyńskiego i wspólnie uczestniczyć we Mszy świętej, odprawionej w miejscowym kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Jozafata Kuncewicza w intencji ofiar sowieckiej agresji z września 1939 roku.
Zapraszamy Państwa do obejrzenia fotorelacji z objazdu grobów polskich żołnierzy i cywilów, poległych we wrześniu 1939 roku z rąk żołnierzy Armii Czerwonej, sprzymierzonej z faszystowskim Wermachtem:
Lerypol – mogiła zbiorowa osadników wojskowych, zamordowanych przez komunistyczną bandę.
W Lerypolu kwiaty na grobie osadników polskich składają Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie i jego małżonka Elżbieta
Zdarzenie to jest opisane w Wikipedii pod hasłem „Zbrodnia w Lerypolu”:
Zbrodnia w Lerypolu – mord dokonany w dniach 22–24 września 1939 roku w okolicach osady Lerypol, w gminie Żydomla powiatu grodzieńskiego województwa białostockiego II Rzeczypospolitej. Ofiarami było co najmniej 11 polskich osadników wojskowych zamieszkałych w Lerypolu i jeden przypadkowy świadek zdarzeń; sprawcami – mieszkańcy okolicznych wsi narodowości białoruskiej. Do zbrodni doszło w warunkach anarchii i bezprawia, jakie miały miejsce na ziemiach północno-wschodnich II Rzeczypospolitej w pierwszych dniach po napaści ZSRR na Polskę we wrześniu 1939 roku. Zabójstwa nosiły znamiona zbrodni przeciwko ludzkości. W latach 90. XX wieku prokuratura Republiki Białorusi odmówiła wszczęcia dochodzenia w ich sprawie ze względu na brak znamion przestępstwa.
O zbrodni w Lerypolu opowiada Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego ZPB
Żydomla mogiła osadników wojskowych, zamordowanych przez komunistyczną bandę.
Zdarzenie to jest opisane w Wikipedii pod hasłem „Zbrodnia w Budowli”:
„Zbrodnia w Budowli – mord dokonany w dniach 21 i 23 września 1939 roku w okolicach osady Budowla, w gminie Żydomla powiatu grodzieńskiego województwa białostockiego II Rzeczypospolitej. Ofiarami było co najmniej 7 polskich osadników wojskowych zamieszkałych w Budowli, sołtys wsi Marianówka, jeden porucznik Wojska Polskiego i jeden polski policjant; sprawcami – członkowie prosowieckiego komitetu wiejskiego we wsi Obuchowo, narodowości białoruskiej. Do zbrodni doszło w warunkach anarchii i bezprawia, jakie miały miejsce na ziemiach północno-wschodnich II Rzeczypospolitej w pierwszych dniach po napaści ZSRR na Polskę we wrześniu 1939 roku. Zabójstwa nosiły znamiona zbrodni przeciwko ludzkości. Tylko jeden ze sprawców został aresztowany i osądzony w 1942 roku. W latach 90. XX wieku prokuratura Republiki Białorusi odmówiła wszczęcia dochodzenia w ich sprawie ze względu na brak znamion przestępstwa”.
O tym, jak został ujęty i ukarany jeden ze sprawców zbrodni, który nazywał się Włodzimierz Aplewicz, opowiedział uczestnikom objazdu Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego ZPB. Okazało się, że zbrodniarz z Budowli w czasie okupacji Kresów Wschodnich przez ZSRR trafił do łagrów stalinowskich, a po napadzie Niemiec na ZSRR, chcąc się ratować, zaciągnął się do Armii Andersa. Na jego nieszczęście wśród rekrutów Andersa znaleźli się też inni mieszkańcy Żydomli, którzy rozpoznali w Aplewiczu jednego ze sprawców mordu dokonanego na polskich osadnikach we wrześniu 1939 roku.
Zbrodniarz został aresztowany i postawiony przed sądem polowym, który skazał go na karę śmierci poprzez rozstrzelanie. Wyrok sądu został wykonany na Aplewiczu 10 kwietnia 1942 roku.
Jurewicze – grób ułanów z Rezerwowej Brygady Kawalerii „Wołkowysk”.
Oto opis okoliczności, w jakich zginęli pochowani w Jurewiczach ułani, zamieszczony w Katalogu miejsc pamięci na witrynie internetowej Konsulatu Generalnego RP w Grodnie:
W nocy 20 września 1939 r. kilka szwadronów kawalerii pod dowództwem rotmistrza Ryszarda Wiszowatego zatrzymało się w Skidlu. Otrzymali oni zadanie utrzymania Skidla jak najdłuższej, by zyskać więcej czasu na zorganizowanie obrony Grodna. Po południu 20 września kawalerzyści stoczyli zaciętą walkę z nadciągającymi czołgami sowieckimi, przez co opóźnili ich marsz na Grodno. Po kilkugodzinnym boju szwadrony kawalerii w uszczuplonym składzie wycofali się przez Żydomlę w kierunku Grodna. Według historyka Czesława Grzelaka, po walce o Skidel, sowiecka Grupa Zmechanizowana kombriga Rozanowa była tak wyczerpana, że zatrzymała się tam na nocleg. Tadeusz Żukowski, mieszkaniec kolonii Jurewicze, relacjonuje: „Kawaleria polska przez pole koło nas wycofywała się w kierunku Grodna. Sowieckie czołgi strzelały od strony Skidla zza Kotry. Wybuch pocisku zabił żołnierza na naszym polu, niedaleko domu. Zabito również konia. Zabitego ułana przynieśli pod nasz dom, miał rozerwany bok. Pochowali go przy brzozie obok drogi. Pochowano go szybko ze wszystkim, co miał przy sobie, przykrywając szynelem, bo szło sowieckie wojsko. Chowali: Paweł Żukiewicz, Stefan Dołgoszyc, Michał Makarczuk. Dalej w polu zabitych było jeszcze dwóch żołnierzy. Gdy nasypywali drogę chcieli zasypać mogiłę, ale nie pozwoliliśmy, powiedzieliśmy inżynierowi, że tu pochowany jest żołnierz. Drogowcy przesunęli nasyp na inną stronę drogi”.
Kazimierz Żukiewicz, na którego posesji znajduje się grób ułanów opowiada o tym, jak jego rodzice chowali polskich bohaterów.
Tak wspomina tragiczne wydarzenia 1939 r. Jadwiga Bohatyrewicz, mieszkanka kolonii Jurewicze: „Ja pamiętam jak zabito polskiego żołnierza. Kawaleria jechała gościńcem koło nas. Gdy sowieci zaczęli strzelać z czołgów ułani skierowali się w pole. Wówczas na polu mego wujka Pawła Żukiewicza (niedaleko domu) zabiło ułana i jego konia. Chowała ułana miejscowa ludność, też moi rodzice Helena i Konstanty Bohatyrewicze”.
Według T. Żukowskiego w przydrożnej mogile spoczywa tylko ppor. Mieczysław Młynarski. Ze słów Matyldy Jurowskiej, mieszkanki kolonii Jurewicze, tabliczkę z nazwiskami poległych wykonał w 90-ch latach Tadeusz Trąbski, pochodzący ze Strupina koło Skidla, zamieszkały w Polsce.
Przez dłuższy czas mogiłą opiekowali się Tadeusz i Emilia Żukiewicz, obecnie ich syn – Kazimierz.
Kwasówka – Zbiorowa mogiła ośmiu Polaków, zamordowanych przez komunistyczną bandę we wrześniu 1939 roku.
O okolicznościach popełnienia zbrodni na Polakach w Kwasówce opowiedział uczestnikom objazdu Andrzej Poczobut. Mówił, że w gronie ośmiu Polaków, zamordowanych w Kwasówce przez sympatyzujących z Sowietami bandytów znalazł się nawet miejscowy nauczyciel szkolny. – Podobno kiedyś postawił w szkole złą ocenę jednemu z członków komunistycznej bandy i ten postanowił pomścić traumę, doznaną w dzieciństwie, zabijając nauczyciela.
Kwasówka – symboliczny grób braci Lewońców na cmentarzu parafialnym w Kwasówce, nawiązujący estetyką do Memoriału w Katyniu, w którym zginął jeden z braci – Stanisław Lewoniec.
Upamiętnienie powstało staraniami działaczki Związku Polaków na Białorusi Teresy Dziurdź, spokrewnionej z upamiętnionymi braćmi Lewońcami.
Oto jej relacja o braciach Lewońcach, opublikowana w Katalogu miejsc pamięci na witrynie internetowej Konsulatu Generalnego RP w Grodnie:
„Stanisław Lewoniec ur. w Kwasówce był wujkiem mojej mamy. W 1918 r. wstąpił do Wojska Polskiego i należał do Samoobrony Grodzieńskiej. Był w stopniu podporucznika. Brał udział w wojnie obronnej 1920 r. Mieszkał w 13 Grodnie przy ul. Zawierszczyzna 3. Skończył kursy farmaceutyczne, trzymał w Grodnie swoją aptekę. W 1939 r. w Grodnie został aresztowany przez sowietów. Do rodziny pisał listy z obozu. Został rozstrzelany w Katyniu w 1940 r. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero na początku lat 90-tych. Do wujka przyszedł list z Warszawy z prośbą o padanie danych o S. Lewońcu. Okazało się , że przy ekshumacji w Katyniu znaleziono kwitek podatkowy z jego nazwiskiem i adresem. Wujek zawsze chodził, jak mówiła babcia, w wojskowym mundurze. Osobiście bardzo mocno przeżyłam te tragiczne wydarzenia, śmierć wielu oficerów i mojego wujka. W 2010 roku pierwszy raz pojechałam do Katynia. Na ścianie z tysiącami tabliczek odnalazłam tabliczkę z nazwiskiem Stanisław Lewoniec. Było to dla mnie dużym przeżyciem. Po powrocie do domu postanowiłam w rodzinnej parafii, tam, gdzie się urodził i gdzie jest pochowana jego córka, postawić symboliczne upamiętnienie. Zamówiłam krzyż, tablice pamiątkowe i płytę nagrobną na wzór katyńskiej. Syn Stanisława – Zbigniew Lewoniec uczył się przed wojną w szkole pilotów w Warszawie. Trafił do Anglii, służył pilotem w eskadrze lotniczej, był zbity koło miasta Clacton w Anglii i tam jest pochowany. On również został upamiętniony symboliczną tablicą. Ważną rzeczą jest, aby zachować pamięć i prawdziwą historię o wydarzeniach minionych lat”.
Indura – mogiła żołnierzy, poległych we wrześniu 1939 roku i grób Tadeusza Ursyna Niemcewicza, właściciela majątku Mandzin.
Oto opis tego miejsca, zamieszczony na Olsztyńskiej Stronie Rowerowej (prowadzącej katalog polskich miejsc pamięci na Białorusi):
„Mogiła zbiorowa kryje prochy sześciu oficerów i żołnierzy WP zamordowanych w 1939 roku. Na tablicy znajduje się napis:
”ŚWIĘTEJ PAMIĘCI • SZEŚCIU OFICERÓW • I ŻOŁNIERZY • WOJSKA POLSKIEGO • ZAMORDOWANYCH • W INDURZE • PRZEZ • BOLSZEWIKÓW • W 1939 r. •• RODACY •• AD 2001 r.”
Na cmentarzru w Indurze przemawia Anżelika Orechwo, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB
Obok mogiła Tadeusza Ursyna Niemcewicza, właściciela majątku Mandzin. Tadeusz Ursyn Niemcewicz, dowborczyk i żołnierz wojny 1918-1920, uczestniczył w wojnie 1939 r. jako plutonowy rezerwy. Po powrocie do domu został aresztowany przez białoruskich komunistów z miejscowości Jarmolicze, którzy zamordowali go 26 września 1939 roku”.
Adamowicze – grób nieznanego żołnierza Wojska Polskiego, zabitego przez Sowietów we wrześniu 1939 roku.
Sylwanowce obok Kodziowców – mogiła żołnierzy 101. Pułku Ułanów Rezerwowej Brygady Kawalerii „Wołkowysk” poległych w bitwie z sowieckimi jednostkami pancernymi pod Kodziowcami we wrześniu 1939 roku.
Jeden z dowódców polskich ułanów w bitwie pod Kodziowcami był rotmistrz Narcyz Łopianowski, który na życzenie jego syna Marka Łopianowskiego został jednym z bohaterów naszej akcji „Dziadek w polskim mundurze ”. Zapraszamy do przypomnienia sobie biogramu tego wybitnego dowódcy i patrioty: Biogram Narcyza Łopianowskiego .
Leśna – grób nieznanego żołnierza polskiego, poległego w walce z sowieckim agresorem.
Sopoćkinie – grób generała Józefa Olszyny Wilczyńskiego.
Generał Józef Olszyna-Wilczyński, jako dowodzący Grupą Operacyjną „Grodno”, mógłby dowodzić bohaterską obroną Grodna, ale sens podjęcia walki z Sowietami oceniał sceptycznie. 22 września, kiedy obrońcy Grodna jeszcze toczyli walki z sowieckim najeźdźcą, generał wraz z żoną – Alfredą Olszyną-Wilczyńską, adiutantem – kapitanem artylerii Mieczysławem Strzemeskim i jeszcze jednym mężczyzną, udał się w kierunku granicy litewskiej.
Po kilku minutach jazdy samochód został zatrzymany przez radzieckie czołgi w Nowikach. Pasażerów samochodu ograbiono i rozdzielono – żonę generała zamknięto w stodole, a generała Olszynę-Wilczyńskiego i kapitana Strzemeskiego poprowadzono na bok i zamordowano. Z relacji żony generała wiadomo, że ciała obu mężczyzn były zmasakrowane. Rosjanie zakrwawioną czapkę generała pokazywali jako swoje trofeum. Mogiła gen. Wilczyńskiego znajduje się w miejscowości Sopoćkinie, parafia Teolin, koło Grodna, a symboliczna na cmentarzu salwatorskim w Krakowie.
Scenę zamordowania generała Józefa Olszyny-Wilczyńskiego przez Sowietów można obejrzeć w filmie „Krew na bruku. Grodno 1939”, którego współproducentem obok warszawskiej Fundacji Joachima Lelewela i firmu LunarSix jest Związek Polaków na Białorusi:
Objazdem grobów Polaków, poległych we wrześniu 1939 roku z rąk sowieckiego agresora, który w porozumieniu z faszystowskimi Niemcami 17 września zaatakował Polskę ze Wschodu, uczcili pamięć ofiar sowieckiej agresji działacze Związku Polaków na Białorusi oraz delegacja Konsulatu Generalnego RP w Grodnie.
Trasa objazdu miejsc pamięci przebiegała
Prezydent Andrzej Duda złożył wieniec i zapalił znicz przed warszawskim Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.
Prezydent złożył wieniec przed Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie/fot.Maciej Biedrzycki/KPRP
Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie, stojący u zbiegu ulic Muranowskiej i gen. Władysława Andersa w Warszawie, to otwarty, umieszczony na torach wagon kolejowy wiozący krzyże łacińskie i prawosławne, nagrobki żydowskie i muzułmańskie, symbolizujące wielonarodowość ofiar.
17 września 1939 roku, łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej Polski.
W wyniku dokonanego rozbioru Polski Związek Sowiecki zagarnął obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln. Okrojona Wileńszczyzna została przez władze sowieckie w październiku 1939 r. uroczyście przekazana Litwie. Nie na długo jednak, bowiem już w czerwcu 1940 r. Litwa razem z Łotwą i Estonią weszła w skład ZSRR. Liczba ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana.
Prezydent Andrzej Duda złożył wieniec i zapalił znicz przed warszawskim Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.
[caption id="attachment_25178" align="alignnone" width="480"] Prezydent złożył wieniec przed Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie/fot.Maciej Biedrzycki/KPRP[/caption]
Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie, stojący u zbiegu ulic Muranowskiej i gen. Władysława Andersa w
Wkroczenie sowieckie przekreślało wszystko. Określenie +nóż w plecy+ jest najlepszym wyrazem tej sytuacji, jaka była. Byliśmy w stanie dalej prowadzić wojnę z agresorem niemieckim, natomiast uderzenie sowieckie całkowicie anulowało ten opór – powiedział PAP historyk prof. Wiesław Wysocki.
17 września 1939 roku, łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej Polski.
„Polski plan obrony nie zakładał walki z dwoma wrogami, przygotowaliśmy się do walki z Niemcami, uważaliśmy, że Rosja pozostanie neutralna” – powiedział prof. Wiesław Wysocki. Przypomniał również, że sojusznicy nie ostrzegli Polski. „Nasi sojusznicy wiedzieli, tuż po podpisaniu porozumienia pomiędzy Hitlerem i Stalinem (PAP – traktat Ribbentrop-Mołotow), ale nam nie przekazali tych informacji. Stąd 17 września był wielkim zaskoczeniem. To było przerażenie i też dezorientacja na początku. Ale bardzo to szybko minęło i zorientowano się, że są to dwaj okupanci, dwaj agresorzy” – mówił.
Historyk wspominał, że gdyby nie sowiecka agresja Polska mogłaby dłużej stawiać czoła Niemcom. „Na pewno moglibyśmy przedłużyć nasz opór, ale pewnie i tak byłby on ostatecznie złamany, nie mniej jednak to wkroczenie sowieckie przekreślało wszystko. Określenie „nóż w plecy” jest najlepszym wyrazem tej sytuacji, jaka była. Byliśmy w stanie walczyć, dalej prowadzić wojnę z agresorem niemieckim, natomiast uderzenie sowieckie z tyłu całkowicie anulowało ten opór” – podkreślił.
Profesor Wysocki zaznaczył, że Rosja nadal ma zupełnie inne spojrzenie na to wydarzenie historyczne. „Proszę pamiętać, że do dziś Rosjanie nie uważają, z Putinem na czele, że dokonano jakiejkolwiek agresji. Oni nie byli nigdy w stanie wojny z Polską, oni przyszli tutaj na pomoc ludności białoruskiej i ukraińskiej. To jest do dziś obowiązujący schemat w propagandzie rosyjskiej” – powiedział.
Historyk zaznaczył również, że nie można zapomnieć o obronie przed sowiecką agresją. „Mimo braku centralnego dowodzenia na tym wschodnim obszarze działań wojennych dochodzi do pojedynczych obron poszczególnych miast. Broni się Grodno przede wszystkim” – opowiadał profesor. Przypomniał także najbardziej dramatyczne momenty tej obrony, gdy „do czołgów Sowieci przywiązali nieletnie dzieci. Takim przykładem jest Tadzio Jasiński, który zdjęty z czołgu, poraniony, umierał w ramionach matki. Dwunastoletni chłopiec. Rzucił się z butelką na czołg, ale nie bardzo wiedział, jak to trzeba zrobić, złapali go Sowieci, przywiązali do pancerza, jako osłonę i tak do Grodna wjechali” – mówił.
Broniło się również Wilno, jednak według historyka „obrona była improwizowana, ale stoczono walki, które dzisiaj są chlubą – dwa tygodnie broniło się zgrupowanie Korpusu Ochrony Pogranicza gen. bryg. Wilhelma Orlika–Ruckemanna, które wycofując się dotarło aż na tereny lubelskie”.
Wspominał również o bitwie pod Jabłonią i o bitwie pod Wytycznem, która była ostatnią walką generała Franciszka Kleeberga, który, jak opowiadał profesor Wysocki „na przemian walczył z Niemcami i z Sowietami, podrzucając obu stronom jeńców, żeby się nie obarczać samemu. I pamiętajmy, że w ostatniej walce wiadomo było, że amunicji jest na jeden bój, że więcej walczyć nie można”.
Prof. Wiesław Wysocki opowiedział też historię jeńców sowieckich, którzy zgłosili się, by walczyć po stronie polskiej. „Około stu pięćdziesięciu zostało przyjętych do wojska i oni walczyli. I do dziś nie wiemy, co się z nimi stało. Bo jeżeli dostali się do niewoli niemieckiej, to zostali na pewno odesłani Sowietom. Natomiast jeżeli trafili bezpośrednio do Sowietów, to ten sam los ich pewnie czekał. W każdym razie do dziś nie wiadomo, co stało się z tymi żołnierzami – ochotnikami, którzy pod naszymi rozkazami w ostatniej bitwie walczyli” – tłumaczył.
Zdaniem historyka nie można też nie wspomnieć o obronie Lwowa, którą dowodził gen. Władysław Aleksander Langner. Generał poddał się Rosjanom, a jego żołnierze, według historyka „zapłacili najwyższą cenę, bo Sowieci nie respektowali żadnych układów i ostatecznie wszyscy skończyli jak większość oficerów w Sowietach, czyli na sposób katyński, w tych wielkich dołach śmierci”.
Wkroczenie sowieckie przekreślało wszystko. Określenie +nóż w plecy+ jest najlepszym wyrazem tej sytuacji, jaka była. Byliśmy w stanie dalej prowadzić wojnę z agresorem niemieckim, natomiast uderzenie sowieckie całkowicie anulowało ten opór - powiedział PAP historyk prof. Wiesław Wysocki.
17 września 1939 roku, łamiąc polsko-sowiecki pakt o
Kilkaset osób przybyło w piątek, 15 września, na uroczyste otwarcie roku szkolnego 2017/2018 w grodzieńskiej Polskiej Szkole Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi. Istniejąca w Grodnie od ponad dwudziestu lat placówka edukacyjna przyjęła w tym roku ponad 340 uczniów.
Na uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego w Polskiej Szkole Społecznej przy ZPB w Grodnie jej uczniowie przybyli z rodzicami, rodzeństwem, a niektórzy – przyprowadzili też dziadków i babcie. Liczba przybyłych na uroczystość okazała się tak duża, że w rozliczonej na około 200 miejsc siedzących sali aktowej ZPB około połowy obecnych musiało stać przy ścianach.
Rozliczona na 200 miejsc siedzących sala aktowa ZPB nie zdołała pomieścić wszystkich przybyłych na uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego
Tak duże zgromadzenie grodnian, pragnących wspólnie świętować rozpoczęcie roku szkolnego w szkole, oferującej swoim uczniom najatrakcyjniejszy w mieście program nauczania języka polskiego, zaszczycili obecnością goście honorowi wśród których byli: konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek z małżonką Elżbietą oraz prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.
Goście honorowi uroczystości (w pierwszym rzędzie od prawej):Elżbieta Książek, Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie i Andżelika Borys, prezes ZPB
Witając gości, uczniów i ich rodziców, dyrektor Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB Anżelika Orechwo złożyła obecnym życzenia z okazji rozpoczęcia roku szkolnego i podziękowała za wybór tej właśnie szkoły jako miejsca, w którym chcą pobierać naukę języka polskiego. Pani dyrektor przypomniała, że kierowana przez nią szkoła działa w Grodnie nieprzerwanie od 1996 roku.
Przemawia Anżelika Orechwo, dyrektor Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie
Do bogatej, wieloletniej tradycji nauczania młodych przedstawicieli polskiej społeczności Grodna w Polskiej Szkole Społecznej przy ZPB nawiązał w swoim wystąpieniu konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek. – Jestem przekonany, że nie pożałujecie, iż wybraliście właśnie tę szkołę jako miejsce na naukę języka polskiego, oraz miejsce, w którym poznacie polską historię, tradycje i kulturę – mówił dyplomata do zgromadzonych na uroczystości.
Przemawia Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie
Witająca uczniów, ich rodziców i gości prezes ZPB Andżelika Borys zaznaczyła z kolei, że Polska Szkoła Społeczna przy ZPB to nie tylko nauka języka polskiego. – Jest to również miejsce patriotycznego wychowania polskiej młodzieży, w oparciu o wartości narodowe – zaznaczyła prezes ZPB.
Andżelika Borys, prezes ZPB
O tym, jak wyglądała nauka w szkole w poprzednich latach, o wyjazdach edukacyjnych i wakacyjnych uczniów do Polski, szkolnych konkursach i innych organizowanych w szkole przedsięwzięciach opowiedziała, przedstawiając prezentację multimedialną, dyrektor szkoły Anżelika Orechwo.
Po zapoznaniu się ze szkolną tradycją nauczania i wychowywania uczniów, zgromadzeni na uroczystości mieli okazję poznać grono nauczycielskie szkoły, w skład którego wchodzi dziewięciu pedagogów, z których troje, to nauczyciele z Polski, skierowani do pracy w Polskiej Szkole Społecznej przy ZPB w Grodnie przez Ministerstwo Edukacji Narodowej RP.
– Nasza szkoła pochwala wszelką pozytywną aktywność uczniów. Staramy się wspierać rozwój ich zdolności i zainteresowań intelektualnych, artystycznych i sportowych – podkreśliła Anżelika Orechwo, prosząc zgromadzonych do wysłuchania krótkiego koncertu w wykonaniu uczniów szkoły.
Na program koncertu złożyły się występy wokalne oraz recytacja przez uczniów wierszy polskich poetów.
Śpiewa Roksana Brodowicz, uczennica Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie
Wiersz recytuje Arseni Timoszko, uczeń Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie
Śpiewa Alina Szumiło, uczennica Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie
Wiersz recytuje Bożena Możejko, uczennica Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie
Polska Szkoła Społeczna przy Związku Polaków na Białorusi w Grodnie jest jednym z największych ośrodków nauczania języka polskiego, prowadzonych przez ZPB. Na terenie całej Białorusi Związek Polaków prowadzi, bądź wspiera, około 80 ośrodków nauczania języka polskiego. Liczba uczniów, pobierających w tych ośrodkach naukę języka polskiego jest szacowana na 7 tysięcy.
Kilkaset osób przybyło w piątek, 15 września, na uroczyste otwarcie roku szkolnego 2017/2018 w grodzieńskiej Polskiej Szkole Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi. Istniejąca w Grodnie od ponad dwudziestu lat placówka edukacyjna przyjęła w tym roku ponad 340 uczniów.
Na uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego w Polskiej
Członkowie pododdziału Związku Piłsudczyków RP na Białorusi doprowadzili do godnego stanu zbiorową mogiłę sześciu polskich żołnierzy z okresu wojny polsko-bolszewickiej, poległych w czerwcu 1920 roku pod Hermanowiczami – obecnie w obwodzie witebskim na Białorusi.
Zbiorowa mogiła na tle kościoła Przemienienia Pańskiego w Hermanowiczach
W zbiorowym grobie, który znajduje się obok kościoła Przemienienia Pańskiego w Hermanowiczach, spoczywa pięciu żołnierzy z 30. Pułku Strzelców Kaniowskich i jeden z 23. Pułku Piechoty im. płk. Leopolda Lisa-Kuli.
Znane są imiona żołnierzy, pochowanych w Hermanowiczach:
Z „Zarysu historii wojennej 30-go pułku strzelców kaniowskich” (1928) autorstwa Tadeusza Makowskiego wiemy w jakich okolicznościach żołnierze oddali życie za Ojczyznę:
„Upalny czerwcowy dzień zbliżał się ku końcowi, gdy padły pierwsze rozkazy, po czym II batalion ruszył na Bojarszczyznę brzegiem lasu na Rzeczki. Nieprzyjaciel zachowywał się biernie, oczekując spotkania na umocnionych pozycjach w okolicach Otok i Podolszczyzny. Okopy rosyjskie, ledwie widoczne w gęstym podszyciu leśnym, nikły już w szarzejącym zmroku, gdy poczęły się wysuwać pierwsze oddziały III batalionu. W tej chwili tak niewinnie wyglądająca dotąd linia umocnień nieprzyjacielskich rozgorzała zabójczym ogniem karabinów. Rozsypani żołnierze padli natychmiast, zajmując najbliższe stanowiska obronne. Walka rozpoczęła się. Batalion parł naprzód, obejmując coraz ciaśniejszym pierścieniem swej tyraliery ziejące nieustannym ogniem pozycje rosyjskie. Nieprzyjaciel jednak nie ustępował. Strzelanina trwała całą noc bez widocznego wyniku dla którejkolwiek ze stron walczących. Świt zastał obie strony na stanowiskach. Dopiero po wprowadzeniu do walki oddziałów 21-go pułku udało się wyprzeć przeciwnika z okopów i zmusić do ucieczki.
Znacznie lepiej powiodło się natarcie II batalionu. Oddziały sowieckie, zdemoralizowane bezskutecznym oporem, po spaleniu dużego mostu na Dzisieńce cofnęły się, pozostawiając miasteczko Hermanowicze w rękach zwycięzców”.
Znadniemna.pl na podstawie Facebook.com/ZPRPnaBialorusi
Członkowie pododdziału Związku Piłsudczyków RP na Białorusi doprowadzili do godnego stanu zbiorową mogiłę sześciu polskich żołnierzy z okresu wojny polsko-bolszewickiej, poległych w czerwcu 1920 roku pod Hermanowiczami – obecnie w obwodzie witebskim na Białorusi.
[caption id="attachment_25149" align="alignnone" width="500"] Zbiorowa mogiła na tle kościoła Przemienienia Pańskiego w Hermanowiczach[/caption]
W
Młodzież, reprezentująca oddziały Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku i Lidzie w dniach 3-10 września na zaproszenie wrocławskiego Stowarzyszenia „Odra-Niemen” brała udział w projekcie „Akademia języka ojczystego dla młodych Polaków ze wschodu”, realizowanym przez wrocławskie Stowarzyszenie „Odra-Niemen” w Krakowie.
Podczas zajęć w krakowskiej Akademii Ignatianum
Udział w projekcie polegał na wzięciu udziału w cyklu szkoleń, odbywających się w ramach kampanii społeczno-edukacyjnej Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Narodowego Centrum Kultury pt. „Ojczysty – dodaj do ulubionych”. Do udziału w szkoleniach, obok młodych Polaków z Białorusi, zostali zaproszeni ich rówieśnicy z Litwy i Ukrainy. Ogółem grupa liczyła trzydzieści osób.
W ramach zajęć polska młodzież ze Wschodu poznała metody efektywnej nauki języka polskiego. Uczestnikom szkoleń zostały przybliżone zagadnienia z zakresu następujących tematów: współczesna polska literatura, film i teatr; przemiany kultury polskiej i języka polskiego w ostatnich 30 latach; dialekty polszczyzny – przykłady, podobieństwa i różnice; zmiany norm i zasad pisowni oraz błędy językowe współczesnych Polaków; metody ułatwiające naukę języka polskiego, dostosowane do potrzeb osób posługujących się jednocześnie językiem polskim i rosyjskim lub ukraińskim.
Wspólne zdjęcie uczestników szkoleń z Białorusi Litwy i Ukrainy
Tygodniowy pobyt w Krakowie został przez młodych ludzi wykorzystany także na zwiedzanie miasta, uznawanego przez wielu Polaków za kulturalną stolicę Polski.
Organizatorzy przewidzieli dla uczestników szkoleń bogaty program kulturalno-krajoznawczy, na który złożyło się m.in.: oglądanie spektakli teatralnych, projekcji filmowych, a także zwiedzanie Krakowa, Wadowic oraz kopalni soli w Wieliczce.
Zdjęcie pamiątkowe z wycieczki do Wadowic
W kopalni soli w Wieliczce
W jednym z dni wszyscy uczestnicy szkoleń udali się do Zakopanego, aby zapoznać się z historią i kulturą tej miejscowości oraz posłuchać wciąż żywej gwary podhalańskiej.
Młodzież, wzbogacona o wiedzę zdobytą na zajęciach oraz w czasie zwiedzania Krakowa i okolicy, przygotowała prezentacje przykładów naleciałości językowych, charakterystycznych gwary kresowej, wykorzystywanej przez Polaków, mieszkających w krajach, z których młodzi ludzie przyjechali.
Na tle Tatr w okolicach Zakopanego
Uczestnicy „Akademii języka ojczystego dla młodych Polaków ze wschodu” mieli także okazję zaprezentować się w odbywających się w czasie pobytu twórczych konkursach, m.in. w konkursie recytatorskim.
Koordynatorem szkoleń z ramienia Stowarzyszenia „Odra-Niemen” był Robert Martin (po lewej)
Młodzi ludzie, reprezentujący na szkoleniach w Krakowie Białoruś, składają serdeczne podziękowania Stowarzyszeniu „Odra-Niemen” i osobiście jego koordynatorowi Robertowi Martinowi za możliwość udziału w tak interesującym i doskonale zorganizowanym projekcie, jakim była „Akademia języka ojczystego dla młodych Polaków ze wschodu”.
Młodzież, reprezentująca oddziały Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku i Lidzie w dniach 3-10 września na zaproszenie wrocławskiego Stowarzyszenia „Odra-Niemen” brała udział w projekcie „Akademia języka ojczystego dla młodych Polaków ze wschodu”, realizowanym przez wrocławskie Stowarzyszenie „Odra-Niemen” w Krakowie.
[caption id="attachment_25140" align="alignnone" width="500"] Podczas zajęć w