HomeStandard Blog Whole Post (Page 321)

Delegacja z Polski, na czele z szefem gabinetu Prezydenta Rzeczpospolitej Krzysztofem Szczerskim odwiedziła dzisiaj, 29 czerwca, podmińskie Kuropaty, gdzie spoczywają ofiary „operacji polskiej” NKWD i Polacy z zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów, zabici po roku 1940. Od miesiąca Białorusini pikietują przeciwko odbywającej się za zgodą władz profanacji tego miejsca.

Polska delegacja na Kuropatach. Pośrodku – Krzysztof Szczerski, szef gabinetu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

Jak informuje Radio Svaboda, do bramy restauracji „Pojedziemy, pojemy”, przylegającego do uroczyska Kuropaty, gdzie od miesiąca trwa protest działaczy społecznych i opozycji przeciwko otwarciu kompleksu rozrywkowego, delegacja nie zdecydowała się podejść. Przypomnijmy, że dziś rano milicja aresztowała lidera i działaczy organizacji Młody Front, którzy zamierzali ustanowić tam kolejne krzyże.

Wieniec, złożony przez polską delegację na Kuropatach, fot.: E.Palczys

Na uroczysku Kuropaty w bezimiennych mogiłach spoczywają tysiące ofiar stalinowskich represji z lat 1937-41. Ich liczba nie jest dokładnie znana. Zdaniem historyków, może tu spoczywać także 3872 Polaków z tzw. „białoruskiej listy katyńskiej” zamordowanych w kwietniu i maju 1940 r. Są tu także ofiary tzw. „operacji polskiej” NKWD i Polacy z zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów zabici po roku 1940. Wśród ofiar najwięcej jest dawnych mieszkańców Mińska i Mińszczyzny. Na Kuropatach znaleziono przedmioty z napisami w języku polskim, medaliki Matki Boskiej Częstochowskiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej, obuwie z dawnymi polskimi znakami firmowymi.

Niejednokrotnie krzyże te – za cichym przyzwoleniem milicji – były usuwane, łamane i bezczeszczone. Białoruskie władze negują też fakt istnienia białoruskiej listy katyńskiej, a niekiedy propagandziści Łukaszenki starają się nawet udowodnić, że zbrodni tej dokonali Niemcy. Trudno się zresztą temu dziwić w sytuacji kiedy dawni NKWD-ziści są nadal przedstawiani młodzieży w szkołach jako wzorce wychowawcze, zaś Feliks Dzierżyński jest czczony jako bohater narodowy.

Na początku naszego stulecia władze Mińska zbudowały przez skraj uroczyska obwodnicę miasta. Kilka razy doszło wtedy na Kuropatach do starć milicji z białoruską opozycją usiłującą nie dopuścić do tej profanacji.Trudno ocenić, czy działanie to jest jedynie wynikiem typowej dla władz i części społeczeństwa Białorusi bezmyślności historycznej, czy cynicznym działaniem łukaszenkowskich specjalistów od „ideologii państwowej”, dla których NKWD nadal jest świętością, a Polacy wrogami. Niezależnie od tego mamy nadzieję, że polskie władze nie pominą milczeniem i nie pozostawią bez reakcji tej bulwersującej dla rodzin ofiar sprawy.

Po złożeniu przez ministra Szczerskiego wieńca w miejscu pamięci ofiar NKWD polska delegacja udała się na uroczystość, upamiętniającą ofiary niemieckiego obozu koncentracyjnego w Trościeńcu.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl i Belsat.eu, zdjęcia Svaboda.org i Belsat.eu/Edward Palczys

Delegacja z Polski, na czele z szefem gabinetu Prezydenta Rzeczpospolitej Krzysztofem Szczerskim odwiedziła dzisiaj, 29 czerwca, podmińskie Kuropaty, gdzie spoczywają ofiary „operacji polskiej” NKWD i Polacy z zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów, zabici po roku 1940. Od miesiąca Białorusini pikietują przeciwko odbywającej się za zgodą

Artur Michalski, ambasador RP odbył w Mińsku pierwszą konferencję prasową z dziennikarzami.

Pracownicy białoruskich mediów pytali go o Kuropaty, przyjazd Andrzeja Dudy do Mińska, mały ruch graniczny, polską mniejszość oraz o proces wydawania wiz Schengen.

Jedno z pytań dotyczyło masowej praktyki sądowego prześladowania współpracowników Biełsatu. Są oni skazywani na wysokie grzywny, po ukazaniu się na antenie dowolnego materiału ich autorstwa. Podstawą oskarżenia jest praca bez akredytacji.

– Niepokoją nas tego typu fakty, nie postawiamy ich bez uwagi i bez odpowiedzi. Dziennikarze powinni mieć akredytację i swobodnie pracować – cytuje słowa polskiego dyplomaty Radio Svaboda.

Sądowe prześladowania

Na Białorusi trwa planowa akcja prześladowania współpracowników Biełsatu, którzy stawiani są przed sądem za praktycznie każdy materiał, który pojawi się na antenie czy w internecie. I to niezależnie od treści – może on dotyczyć polityki, lokalnych nieprawidłowości czy wydarzeń kulturalnych. W ubiegłym roku współpracownicy stacji stawali się przed sądem łącznie 70 razy – w tym roku już prawie 60. W sumie ubiegłoroczne i tegoroczne grzywny wyniosły w przeliczeniu prawie 169 tys. zł.

O sprawie od dawna informuje niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy, a ostatnio z apelem o zaprzestanie prześladowania Biełsatu wystąpiło międzynarodowe stowarzyszenie broniące praw ludzi mediów Reporterzy Bez Granic.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Artur Michalski, ambasador RP odbył w Mińsku pierwszą konferencję prasową z dziennikarzami. Pracownicy białoruskich mediów pytali go o Kuropaty, przyjazd Andrzeja Dudy do Mińska, mały ruch graniczny, polską mniejszość oraz o proces wydawania wiz Schengen. Jedno z pytań dotyczyło masowej praktyki sądowego prześladowania współpracowników Biełsatu. Są oni

W uroczystości wezmą udział Aleksander Łukaszenko, prezydenci Niemiec i Austrii, przedstawiciele innych państw. Polskę reprezentować będzie delegacja na czele z Krzysztofem Szczerskim, szefem Gabinetu Prezydenta.

Były obóz koncentracyjny Trościeniec. Fot.: Włodzimierz Pac/Polskie Radio

Na terenie b. niemieckiego obozu koncentracyjnego Trościeniec pod Mińskiem odsłonięty będzie pomnik pomordowanym ofiarom hitleryzmu.

Według białoruskich źródeł w Trościeńcu zginęło ponad 200 tysięcy ludzi. Był to pod względem wielkości czwarty w Europie niemiecki obóz śmierci w okresie II wojny światowej.

Artur Michalski – ambasador Polski na Białorusi – powiedział Polskiemu Radiu, że to będą bardzo ważne uroczystości. – To było potworne miejsce kaźni w większości narodu żydowskiego. Wśród ofiar było również bardzo dużo obywateli Rzeczypospolitej, obywateli Polski – powiedział ambasador Michalski.

Obóz koncentracyjny Trościeniec składał się z kilku części. W uroczysku Błagowszczyna ludzi masowo rozstrzeliwano, zabudowania obozowe znajdowały się we wsi Mały Trościeniec, natomiast w sąsiednim uroczysku Szaszkouka ludzi palono, aby zatrzeć ślady zbrodni. Obóz został utworzony jesienią 1941 roku i istniał do końca czerwca 1944 roku.

Mordowano w nim wziętych do niewoli żołnierzy Armii Czerwonej i partyzantów oraz przywiezionych obywateli Polski, Austrii, Niemiec, Czechosłowacji i Francji – w większości osoby żydowskiego pochodzenia.

Znadniemna.pl za IAR

W uroczystości wezmą udział Aleksander Łukaszenko, prezydenci Niemiec i Austrii, przedstawiciele innych państw. Polskę reprezentować będzie delegacja na czele z Krzysztofem Szczerskim, szefem Gabinetu Prezydenta. [caption id="attachment_31781" align="alignnone" width="480"] Były obóz koncentracyjny Trościeniec. Fot.: Włodzimierz Pac/Polskie Radio[/caption] Na terenie b. niemieckiego obozu koncentracyjnego Trościeniec pod Mińskiem odsłonięty

Pierwsze miejsca drużynowe w kilku dyscyplinach oraz wysyp medali indywidualnych różnej wartości w większości rozegranych zawodów – tak się spisali młodzi sportowcy z działającego przy ZPB Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” podczas zakończonych dzisiaj, 28 czerwca, XVIII Polonijnych Igrzysk Młodzieży Szkolnej im. Jana Stypuły w Łomży.

Reprezentacja młodych sportowców z Białorusi podczas otwarcia Igrzysk

W osiemnastej edycji Igrzysk, organizowanych przez Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Łomży udział wzięło około tysiąca młodych sportowców z 7 krajów: Łotwy, Litwy, Ukrainy, Białorusi, Rumunii, Irlandii oraz Polski.

Flagi państw, których reprezentacje wystartowały w Igrzyskach

Białoruś reprezentowana była na Igrzyskach przez młodych „Sokołów” z Brześcia, Grodna, Mińska, Wołkowyska i innych miejscowości.

Do spektakularnych sukcesów młodego pokolenia polskich sportowców z Białorusi należy zaliczyć zdobycie drużynowego zwycięstwa przez młodych szachistów z PKS „Sokół-Brześć”.

Przez długie lata na różnych turniejach brzescy szachiści ustępowali drużynową palmę pierwszeństwa rówieśnikom z Estonii, plasując się na drugim miejscu w szachowej klasyfikacji drużynowej. W tym roku po najcenniejsze trofeum szachowe Polonijnych Igrzysk Młodzieży Szkolnej im. Jana Stypuły brzescy przedstawiciele najbardziej intelektualnej dyscypliny sportowej sięgnęli, pozostawiając z tyłu nie tylko rodaków z Estonii, lecz także deklasując reprezentantów z innych krajów, w tym z Polski.

Najwięcej punktów do drużynowej punktacji turnieju szachowego wnieśli zdobywcy miejsc na indywidualnych podiach w swoich kategoriach wiekowych:

Michał Jaszczuk – I miejsce wśród chłopców do lat 16 (7 zdobytych punktów w 9 rundach);

Jarosław Jastrebow – I miejsce wśród chłopców do lat 10 (7 zdobytych punktów w 9 rundach);

Aleksandra Seweniuk – III miejsce wśród dziewcząt do lat 10 (4,5 zdobytych punktów w 9 rundach);

Łana Kataszuk – II miejsce wśród do lat 13 (7 zdobytych punktów w 9 rundach).

Doskonale spisali się na Igrzyskach także strzelcy z „Sokoła-Brześć”. Na strzelnicy najcelniej trafiali do tarczy zarówno brzeskie dziewczęta, jak i chłopcy z miasta nad Bugiem. Po podsumowaniu punktów okazało się ,że strzelcy „Sokoła-Brześć” wyprzedzili rówieśników z Wilna (Litwa), Mińska (PKS „Sokół-Mińsk” przy ZPB) i Dublina (Irlandia).

Strzelecka drużyna „Sokoła-Brześć”

Podczas zawodów na strzelnicy

Medale indywidualne młodzi sportowcy z PKS „Sokół” przy ZPB zdobywali także na innych obiektach Igrzysk, m.in. na basenie, gdzie w kategorii pływaczek z rocznika 2004 – 2005 na dystansie 100 metrów stylem dowolnym królowała Ewa Kawrus z Mińska. Ogółem nasi pływacy zdobyli na Igrzyskach w Łomży siedem krążków indywidualnych różnej wartości.

Na basenie

Srebrny sukces drużynowy świętowali na Igrzyskach nasi tenisiści stołowi. W rozgrywkach pingpongowych ustąpili jedynie rówieśnikom z Litwy, wyprzedzając w drużynowej punktacji kolegów z Irlandii.

Również polscy zapaśnicy z Białorusi zajęli drużynowe drugie miejsce, rywalizując w zapasach w stylu wolnym głównie z rówieśnikami z Polski, którzy triumfowali w większości finałowych pojedynków. Do chlubnych wyjątków należy zwycięstwo indywidualne w zapasach w kategorii wagowej do 65 kilogramów Aleksandra Lobika z Brześcia. Ten swoisty mecz zapaśników Polska-Białoruś zakończył się przegraną naszych atletów stosunkiem punktów 50-19 na korzyść zawodników z Polski.

W zapasach w stylu wolnym organizatorzy turnieju ułożyli także klasyfikację pod względem miast zamieszkania sportowców. W tej klasyfikacji ex aequo triumfowali atleci z Białegostoku (16 punktów) i z Grodna (16 punktów).

W tym roku na pamiątkę 100-lecia odzyskania niepodległości oraz 600-lecia nadania praw miejskich Łomży w ramach XVIII Polonijnych Igrzysk Młodzieży Szkolnej im. Jana Stypuły zorganizowano również bieg o dystansie 1918 metrów, w którym wystartowali m.in. organizatorzy Igrzysk z Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Łomży na czele z prezes oddziału i wiceprzewodniczącą Rady Krajowej SWP Hanną Gałązką.

Irena Głuchowska, Jerzy Czupreta, Wzasiegu.pl, chessarbiter.com, zdjęcia autorów i facebook.com

Pierwsze miejsca drużynowe w kilku dyscyplinach oraz wysyp medali indywidualnych różnej wartości w większości rozegranych zawodów – tak się spisali młodzi sportowcy z działającego przy ZPB Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” podczas zakończonych dzisiaj, 28 czerwca, XVIII Polonijnych Igrzysk Młodzieży Szkolnej im. Jana Stypuły w Łomży. [caption

Po napaści III Rzeszy na ZSRR NKWD dokonywało masowych mordów na więźniach. Do jednej z takich masakr doszło na Witebszczyźnie — ofiarami byli głównie Polacy.

Fot.: belsat.eu

Wczoraj, 27 czerwca, księża z parafii w Głębokiem odprawili mszę żałobną za duszę zmarłych przy pomniku upamiętniającym tragedię, ufundowanym na początku lat. 90 przez Polaków.

– Uważam, że ludzie, którzy zginęli na tej „drodze śmierci”, są godni naszej pamięć, którą trzeba przekazać następnym pokoleniom – podkreślił proboszcz ks. Alaksandr Piwawar.

Gdy Niemcy napadli na ZSRR 22 czerwca 1941 roku w więzieniu NKWD w Berezweczu (okolice Głębokiego) znajdowało się kilka tysięcy więźniów – głównie Polaków: przedstawicieli miejscowej elity i jeńców wojennych, ale też Białorusini aresztowani w okolicznych wsiach. Sowieccy funkcjonariusze otrzymali rozkaz ewakuacji więzienia na wschód. Kolumna więźniów została przepędzona ponad stukilometrową drogą śmierci – odstających od kolumny, chorych i osłabionych więźniów po prostu dobijano. Gdy 26 czerwca kolumnę ostrzelały samoloty niemieckie, enkawudziści postanowili rozstrzelać wszystkich więźniów.

Do dziś nie wiadomo, ile ludzi zginęło – szacunki wahają się od kilkuset do nawet 2 tysięcy ofiar.

– Gnali pieszo całą kolumnę i rozstrzelali wszystkich na odcinku od mostu do skrzyżowania – to była kolumna ludzi ustawionych czwórkami – opowiada mieszkanka wsi Mikałajewo Faina Buzunowa.

Białoruskie władze, które gloryfikują sowieckie czasy, a także kultywują tradycje NKWD, zignorowały rocznicę. Tego samego dnia urzędnicy okolicznego rejonu składali kwiaty pod pomnikiem żołnierzy sowieckich w miejscowości Ule. Informację o rozstrzelanych do dziś znajdują się w zamkniętych archiwach.

– Jest bardzo ważne, by dotrzeć do prawdy historycznej, otworzyć archiwa i nie daj Boże, żeby ktoś pomyślał, że ta prawda historyczna ma służyć dokonaniu zemsty – podkreślił ekonom diecezji witebskiej ks. Wiaczesłau Barok.

21 czerwca w Brześciu podczas akcji „Ostatni dzień pokoju” jedną z atrakcji był przemarsz przez miasto oddziału rekonstruktorów ubranych w mundury oddziału konwojowego NKWD. To właśnie w pierwszych dnia niemieckiej agresji na ZSRR – żołnierze tej formacji dokonywali masakr więźniów na terenie sowieckiej Białorusi i Ukrainy.

https://youtu.be/fmoYA1yTH5c

Znadniemna.pl za belsat.eu

Po napaści III Rzeszy na ZSRR NKWD dokonywało masowych mordów na więźniach. Do jednej z takich masakr doszło na Witebszczyźnie — ofiarami byli głównie Polacy. [caption id="attachment_31764" align="alignnone" width="480"] Fot.: belsat.eu[/caption] Wczoraj, 27 czerwca, księża z parafii w Głębokiem odprawili mszę żałobną za duszę zmarłych przy pomniku

Przedsiębiorstwo Biełaeranawihacyja, do którego należy port lotniczy w Grodnie, już prowadzi rozmowy z zagranicznymi przewoźnikami.

Fot.: airbaltic.com

Ten port lotniczy rozpatrujemy jako zbliżony do Wilna. W tym celu, aby przejąć nieco ruchu pasażerskiego, który odchodzi od nas do Wilna – przyznał w wywiadzie dla portalu tut.by wiceminister transportu Białorusi Alaksiej Lachnowicz.

Według jego słów nie chodzi przy tym wcale o rosyjskie, ale o europejskie tanie linie. Podpisano już protokół o zamierzeniach – m.in. z polskimi przewoźnikami, trwają jeszcze rozmowy z Air Balitc.

Lachnowicz zastrzegł się, że za negocjacje odpowiada firma Biełaeranawihacyja, dlatego jemu – jako przedstawicielowi rządu – trudno jest prognozować wyniki tych rozmów i terminy wcielenia w życie treści zawartych porozumień.

– My, ze swojej strony jako władze lotnicze jesteśmy gotowi wydać wszelkie zezwolenia – zapewnia wiceszef resortu transportu.

Jeżeli lotnisko w Grodnie miałoby przyjmować samoloty tanich linii, to zgodnie z tymi samymi ministerialnymi planami, z kolei nadgraniczny Brześć mógłby wyspecjalizować się w połączeniach do Polski i do Rosji. Podróżujący do Polski i z powrotem mogliby w ten sposób uniknąć kolejek na drogowych przejściach granicznych, a lecący do Rosji – dostać się do Moskwy i Petersburga, bez konieczności dojazdu na lotnisko w Mińsku.

Znadniemna.pl za belsat.eu

Przedsiębiorstwo Biełaeranawihacyja, do którego należy port lotniczy w Grodnie, już prowadzi rozmowy z zagranicznymi przewoźnikami. [caption id="attachment_31758" align="alignnone" width="480"] Fot.: airbaltic.com[/caption] Ten port lotniczy rozpatrujemy jako zbliżony do Wilna. W tym celu, aby przejąć nieco ruchu pasażerskiego, który odchodzi od nas do Wilna – przyznał w wywiadzie

Od 28 czerwca białoruski przewoźnik „Grodnablautatrans” wyjeżdża na nową trasę Mińsk-Gdańsk. Białorusini będą mieli możliwość podróżowania na polskie wybrzeże cztery razy w tygodniu za 80 rubli, czyli równowartość ok. 140 złotych.

Jak informuje portal hrodna.life, Ministerstwo Transportu i Komunikacji Republiki Białoruś jeszcze w maju wydało pozwolenie na międzynarodowy transport pasażerski firmie „Grodnablavtatrans” i „PKS Gdańsk” na trasie Mińsk – Lida – Grodno – Gdańsk.

Przewoźnik obiecuje komfortową podróż nowiutki autobusami z 2018 roku. Z dworca „Centralnyj” w Mińsku autobusy będą wyjeżdżały o godz. 19.30, a cena biletu do Gdańska wynosi 80 rubli. Z Lidy wyjazd zaplanowano na godz. 22.00, koszt przejazdu wynosi 67 rubli.

Na podróż z Grodna do Gdańska przewoźnik zaplanował około 9 godzin. Wyjazd z dworca autobusowego w Grodnie na godz. 23:40 i przyjeżdża w Gdańsku na godz. 8:45.

Na 28 i 29 czerwca bilety zostały niemal wszystkie wykupione.

Autobus z Grodna pojedzie przez Białystok, Łomżę, Ostrołękę, Szczytno, Olsztyn i Elbląg.

Przewidziane są rabaty. Na bilet z ulgą 50 proc. mogą liczyć dzieci do lat 12, starsze od 12 do 26 roku życia dostaną 10 proc. zniżki, podobnie jak osoby powyżej 60 roku życia.

Rejsy będą się odbywały cztery razy w tygodniu: w czwartek, piątek, sobotę i niedzielę. Autobus powrotny wyjedzie z Gdańska o godz. 17:30, przyjazd do Grodna planowany jest na godz. 4:05.

Bilety można kupić za pośrednictwem platformy ticketbus.by, busfor.by, rezerwując telefonicznie 3541411, 114, a w Lidzie pod numerem +375154520771.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/ hrodna.life

Od 28 czerwca białoruski przewoźnik „Grodnablautatrans” wyjeżdża na nową trasę Mińsk-Gdańsk. Białorusini będą mieli możliwość podróżowania na polskie wybrzeże cztery razy w tygodniu za 80 rubli, czyli równowartość ok. 140 złotych. Jak informuje portal hrodna.life, Ministerstwo Transportu i Komunikacji Republiki Białoruś jeszcze w maju wydało pozwolenie

Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski złożył we wtorek, 26 czerwca, listy uwierzytelniające na ręce prezydenta RB Aleksandra Łukaszenki. Ceremonia odbyła się w Pałacu Niepodległości w Mińsku.

Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski i prezydent RB Aleksander Łukaszenko, fot.: president.gov.by

– Powiedziałem, że sąsiedztwo jest kluczową kategorią, przez którą powinniśmy patrzeć na wszystkie inne sprawy. My jesteśmy sąsiadami, Polacy i Białorusini, i powinniśmy rozwijać jak najwięcej kontaktów w bardzo różnych dziedzinach – mówił Polskiemu Radiu.

Oprócz szefa polskiej placówki dyplomatycznej w uroczystości wzięli udział ambasadorowie dziewięciu państw.

Po zakończeniu ceremonii tradycyjnie odbyła się krótka rozmowa z Aleksandrem Łukaszenką dotycząca relacji dwustronnych. – Jest to ważny moment – mówił o uroczystości ambasador Artur Michalski.

– Prezydent Białorusi wspomniał o sąsiedztwie, ja też mówiłem, że jest to kluczowa kategoria, przez którą powinniśmy patrzeć na nasze relacje – dodał.
Przemawiając w czasie ceremonii, Łukaszenka podkreślił, że Białoruś jest krajem nastawionym pokojowo. – To najważniejsza cecha naszej polityki zagranicznej – oświadczył.

– Wchodzą w to takie pojęcia, jak wielowektorowość, zrównoważenie, pragmatyzm i konsekwencja. Jesteśmy zwolennikami dialogu we wszystkich kwestiach międzynarodowych, a na otwartość, szczerość i szacunek odpowiemy tym samym – dodał.

Aleksander Łukaszenka oświadczył, że budowa dobrosąsiedzkich relacji z Polską jest priorytetem dla władz Białorusi. Przyjmując listy uwierzytelniające od nowego ambasadora Polski Artura Michalskiego stwierdził, że Białoruś i Polskę łączy nie tylko wspólna granica i współpraca gospodarcza ale również -jak się wyraził – „wspólna odpowiedzialność za stabilność i bezpieczeństwo w regionie”.

Oznajmił również, że współpracy należy nadać stabilny i konsekwentny charakter. Zadeklarował, że Mińsk jest do tego gotowy. Z kolei nowy ambasador Polski na Białorusi Artur Michalski powiedział Polskiemu Radiu, że w trakcie ceremonii również zwrócił uwagę na znaczenie sąsiedztwa dla rozwoju obustronnych relacji.

– Powiedziałem, że sąsiedztwo jest kluczową kategorią, przez którą powinniśmy patrzeć na wszystkie inne sprawy. My jesteśmy sąsiadami – Polacy i Białorusini – i powinniśmy rozwijać jak najwięcej kontaktów w bardzo różnych dziedzinach – podkreślił dyplomata.

Ósmy polski ambasador na Białorusi

Artur Michalski jest ósmym ambasadorem Polski w niepodległej Białorusi. Wcześniej był ambasadorem Polski w Mołdawii i pracował w polskich placówkach dyplomatycznych w Moskwie i Ottawie.

Artur Michalski otrzymał nominację prezydenta Andrzeja Dudy na stanowisko ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Republice Białorusi z rąk ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza 17 maja br.

12 czerwca dyplomata złożył kopie listów uwierzytelniających białoruskiemu szefowi dyplomacji Uładzimirowi Makiejowi.

Jak informowało na swojej stronie MSZ RP, Michalski jest absolwentem Akademii Teologii Katolickiej (obecnie UKSW).
W latach 1991-96 Michalski pełnił funkcję II, a następnie I sekretarza w ambasadzie RP w Moskwie; w latach 1996-97 kierował Działem Rosyjskim w Ośrodku Studiów Wschodnich – wynika z informacji resortu. W latach 1997-2000 pracował w Departamencie Europy Wschodniej MSZ. W latach 2000-2004 był I sekretarzem, a następnie radcą w ambasadzie RP w Waszyngtonie.

Od 2004 do 2006 r. pracował w Departamencie Ameryki MSZ. W latach 2006-2010 pracował w ambasadzie RP w Ottawie, gdzie m.in. pełnił funkcję kierownika placówki. Po powrocie do MSZ pełnił funkcję zastępcy dyrektora, a następnie dyrektora Departamentu Wschodniego.

W latach 2012-17 Michalski był ambasadorem RP w Mołdawii, a od sierpnia 2017 r. był dyrektorem Departamentu Wschodniego MSZ.

Wcześniej ambasadorem RP na Białorusi był Konrad Pawlik, który skończył swoją misję z końcem stycznia. Pełnił ją od marca 2016 r.

 Znadniemna.pl za PAP/IAR, zdjęcie president.gov.by

Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski złożył we wtorek, 26 czerwca, listy uwierzytelniające na ręce prezydenta RB Aleksandra Łukaszenki. Ceremonia odbyła się w Pałacu Niepodległości w Mińsku. [caption id="attachment_31748" align="alignnone" width="500"] Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski i prezydent RB Aleksander Łukaszenko, fot.: president.gov.by[/caption] - Powiedziałem, że

Białoruś i Polska planują złożyć wspólny wniosek o zorganizowanie Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej Mężczyzn w 2026 roku – informuje rzecznik prasowy Białoruskiej Federacji Piłki Ręcznej. 19 czerwca w szkockim Glasgow rozmawiali o tym przewodniczący Białoruskiej Federacji Piłki Ręcznej Uladzimir Kanapliou i prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Związku Piłki Ręcznej Andrzej Kraśnicki.

Andrzej Kraśnicki i Uladzimir Kanapliou podczas rozmowy w Glasgow, fot.: sport.tut.by

Decyzja o tym, czy Białoruś i Polska wspólnie będą się ubiegać o zorganizowanie mistrzostw Starego Kontynentu, może zapaść podczas uroczystych obchodów 100-lecia polskiej piłki ręcznej, na które szef polskiej federacji zaprosił swojego białoruskiego odpowiednika.

W ataku reprezentacja Białorusi – podczas meczu kwalifikacji do Mistrzostw Europy 2018 między Polską a Białorusią, fot.: Denis Kostiuczenko/TUT.BY

Wcześniej Białorusini planowali wspólnie z Rosją złożyć ofertę przeprowadzenia mistrzostw Europy w 2022 roku. Jednak z powodu skandalów dopingowych Rosję pozbawiono kilku międzynarodowych wydarzeń sportowych w różnych dyscyplinach i Rosyjska Federacja Piłki ręcznej poinformowała, że nie zamierza ubiegać się o organizacje Euro 2022.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/TUT.BY

Białoruś i Polska planują złożyć wspólny wniosek o zorganizowanie Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej Mężczyzn w 2026 roku – informuje rzecznik prasowy Białoruskiej Federacji Piłki Ręcznej. 19 czerwca w szkockim Glasgow rozmawiali o tym przewodniczący Białoruskiej Federacji Piłki Ręcznej Uladzimir Kanapliou i prezes Polskiego Komitetu

Oświadczenie, dotyczące sytuacji wokół naboru dzieci do Szkół Polskich w Grodnie i Wołkowysku i szykanowania nauczycieli języka polskiego przez władze oświatowe Grodzieńszczyzny, jednogłośnie przyjęła na swoim kolejnym posiedzeniu w dniu 23 czerwca Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi.

Przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Anżelika Orechwo odczytuje projekt tekstu Oświadczenia Rady

Projekt Oświadczenia zaprezentowała radnym ZPB przewodnicząca Rady Naczelnej Anżelika Orechwo. Na samym wstępie dokumentu został stwierdzony fakt, iż poczynając od 2015 roku władze oświatowe obwodu grodzieńskiego sztucznie ograniczają liczbę dzieci, przyjmowanych do pierwszych klas Szkół Polskich w Grodnie i Wołkowysku.

Anżelika Orechwo

Wskutek tak prowadzonej rekrutacji w ciągu ostatnich trzech lat kilkadziesiąt polskich dzieci w Grodnie i Wołkowysku zostało pozbawionych możliwości realizacji zagwarantowanego mniejszościom narodowym przez Konstytucję Republiki Białoruś prawa do pobierania nauki w języku ojczystym.

W wyniku protestów ze strony rodziców i ZPB w roku bieżącym administracja Polskiej Szkoły w Grodnie w ramach toczącej się kampanii rekrutacyjnej przyjęła komplety dokumentów od wszystkich chętnych. Zupełnie inaczej wygląda jednak rekrutacja w Polskiej Szkole w Wołkowysku. Tutaj dyrektor placówki Halina Bułaj ogłosiła, że miejscowe kuratorium zgadza się na powołanie w roku szkolnym 2018/2019 w Polskiej Szkole w Wołkowysku tylko jednej pierwszej klasy i na przyjęcie do niej zaledwie 18 dzieci. Tymczasem już w pierwszym dniu kampanii rekrutacyjnej do podjęcia nauki w szkole zgłoszono 25 dzieci. Rodzicom siedmiu z nich odmówiono jednak przyjęcia kompletu dokumentów, przyjmując jedynie podania i tłumacząc, że pozytywne rozpatrzenie tych podań nie będzie możliwe ze względu na narzucony przez kuratorium limit przyjmowanych do szkoły pierwszoklasistów.

W opinii radnych ZPB opisana wyżej sytuacja jest przejawem otwartej dyskryminacji młodych Polaków, polegającej na ograniczaniu ich prawa do podjęcia nauki w języku ojczystym.

Radni ZPB w swoim Oświadczeniu zwracają także uwagę na niepokojący wzrost presji na nauczycieli języka polskiego, pracujących na terenie obwodu grodzieńskiego. W dokumencie stwierdza się, iż dyrekcje szkół, w których wykładany jest język polski, czynią sztuczne przeszkody do udziału nauczycieli języka polskiego w warsztatach metodycznych i w innych przedsięwzięciach, zapewniających pedagogom podniesienie ich kwalifikacji zawodowych. Szczególnie zagrożeni są nauczyciele, korzystający z możliwości doskonalenia się zawodowego na terenie Polski. Za wyjazd na szkolenia do Polski dyrekcje grożą nauczycielom zwolnieniem z pracy.

Wobec skandalicznych faktów dyskryminacji polskich dzieci, pragnących podjąć naukę w języku ojczystym oraz faktów szykanowania nauczycieli, dbających o systematyczne doskonalenie się zawodowe, Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi zwróciła się z apelem do Prezydenta Republiki Białoruś Aleksandra Łukaszenki o podjęcie działań, mających „położyć kres dyskryminacji polskich dzieci przy przyjmowaniu do Szkół Polskich w Grodnie i Wołkowysku” i stworzyć warunki do realizacji art. 50 Konstytucji Republiki Białoruś, gwarantującego rodzicom wolność wyboru języka nauczania dla swoich dzieci. Radni ZPB apelują do Prezydenta RB także w sprawie „zaprzestania szykanowania nauczycieli języka polskiego w szkołach Grodzieńszczyzny”.

Sprawozdanie z działalności Zarządu Głównego ZPB przedstawia prezes Andżelika Borys

Andżelika Borys

Poza przyjęciem Oświadczenia Rada Naczelna ZPB na swoim posiedzeniu w dniu 23 czerwca wysłuchała sprawozdania prezes ZPB Andżeliki Borys o działalności Zarządu Głównego organizacji za okres pierwszego półrocza bieżącego roku. Omówiony został także plan organizacji najbliższych przedsięwzięć, w tym plan przygotowań do obchodów 30-lecia ZPB, które odbędą się w Grodnie w dniach 28-29 lipca.

Znadniemna.pl

Oświadczenie, dotyczące sytuacji wokół naboru dzieci do Szkół Polskich w Grodnie i Wołkowysku i szykanowania nauczycieli języka polskiego przez władze oświatowe Grodzieńszczyzny, jednogłośnie przyjęła na swoim kolejnym posiedzeniu w dniu 23 czerwca Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi. [caption id="attachment_31698" align="alignnone" width="500"] Przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB

Skip to content