HomeStandard Blog Whole Post (Page 320)

Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Mińsku ogłosiła konkurs edukacyjno-historyczny pt. „Nasza Niepodległa”, poświęcony obchodzonemu w tym roku 100-leciu odzyskania przez Polskę Niepodległości. Do udziału w konkursie są zachęcane dzieci i młodzież w wieku od 6 do 18 lat.

Afisz konkursu, fot.: minsk.msz.gov.pl

Organizatorzy konkursu proponują jego uczestnikom dwie kategorie tematyczne:

  1. Wspomnienia z początków Niepodległej Polski.

W tej kategorii uczestnicy konkursu mogą wybrać jedną postać, związaną z ich miejscowością lub rodziną i opisać jej historię.

  1. Czym dla mnie jest Niepodległa Polska.

 Praca konkursowa z tej kategorii powinna zawierać opis tekstowy, bądź rysunek (albo jedno i drugie razem) opowiadające o tym, z  czym konkursowiczowi kojarzy się Niepodległa Polska.

Ambasada RP w Mińsku informuje, że skany prac konkursowych należy przesłać drogą elektroniczną na e-mail: [email protected] (wpisując słowo „KONKURS” jako tytuł wiadomości) do dnia 30 września 2018 roku.

Oryginały prac konkursowych należy wysłać z kolei pod adres: Ambasada RP w Mińsku, ul. Zmitroka Biaduli 11, 220034 Mińsk, Belarus do dnia 20 października 2018 roku.

Wyniki konkursu zostaną ogłoszone na stronie internetowej  Ambasady RP w Mińsku  do dnia 2 listopada 2018 roku.

W załącznikach poniżej do pobrania są formularze zgłoszeń dla osób pełnoletnich i niepełnoletnich oraz regulamin konkursu.

Załączniki:

Zgłoszenie osoby niepełnoletniej

Zgłoszenie osoby pełnoletniej

Regulamin konkursu

 Znadniemna.pl za minsk.msz.gov.pl

Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Mińsku ogłosiła konkurs edukacyjno-historyczny pt. „Nasza Niepodległa”, poświęcony obchodzonemu w tym roku 100-leciu odzyskania przez Polskę Niepodległości. Do udziału w konkursie są zachęcane dzieci i młodzież w wieku od 6 do 18 lat. [caption id="attachment_32731" align="alignnone" width="500"] Afisz konkursu, fot.: minsk.msz.gov.pl[/caption] Organizatorzy konkursu proponują

Działacze Związku Polaków na Białorusi z Grodna, Lidy, Radunia i innych miejscowości wspólnie z przedstawicielami Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej z siedzibą w Warszawie obchodzili w minioną niedzielę, 19 sierpnia, 74. rocznicę pierwszej bitwy oddziałów Armii Krajowej z Armią Czerwoną, zwanej Bitwą o Surkonty.

Tabliczka na grobie legendarnego dowódcy AK Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza” na cmentarzu żołnierzy poległych w Bitwie o Surkonty

W bitwie tej razem z podkomendnymi poległ legendarny dowódca AK, autor operacji „Ostra Brama”, płk Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”. Czyn bohaterski poległych pod Surkontami polskich żołnierzy jest upamiętniony na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie napisem na jednej z tablic – „SURKONTY 21 VIII 1944”.

Zorganizowane przez ZPB uroczystości rocznicowe zainaugurowała Msza św. w intencji poległych akowców w kościele pw. św. Linusa, we wsi Pielasa, leżącej obok cmentarza żołnierzy AK, poległych w Bitwie o Surkonty.

Wierni, zgromadzeni w kościele św. Linusa we wsi Pielasa, na nabożeństwie w intencji żołnierzy Armii Krajowej, poległych pod Surkontami

Po nabożeństwie uczestniczący w nim Polacy udali się na cmentarz poległych pod Surkontami żołnierzy Armii Krajowej i ich dowódcy, aby oddać hołd ich pamięci i odmówić nad grobami bohaterów modlitwę „Anioł Pański”.

Polacy na Cmentarzu żołnierzy AK, poległych pod Surkontami

Na cmentarzu przemawia Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego ZPB

 

Znadniemna.pl, zdjęcia Facebook.com

Działacze Związku Polaków na Białorusi z Grodna, Lidy, Radunia i innych miejscowości wspólnie z przedstawicielami Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej z siedzibą w Warszawie obchodzili w minioną niedzielę, 19 sierpnia, 74. rocznicę pierwszej bitwy oddziałów Armii Krajowej z Armią Czerwoną, zwanej Bitwą o Surkonty. [caption id="attachment_32718"

Piknik historyczny pod nazwą „Cud nad Wisłą” odbył się 19 sierpnia w gospodarstwie agroturystycznym „Szlachecka Brama”, znajdującym się we wsi Małe Zaprudzie pod Mińskiem. Wydarzenie było poświęcone 100-leciu odzyskania Niepodległości przez Polskę i 98. rocznicy Bitwy Warszawskiej.

Do zgromadzonych przemówił ambasador RP na Białorusi Artur Michalski

Podczas imprezy jej uczestnicy mogli zwiedzić znajdujące się na terenie gospodarstwa „Szlachecka Brama” polskie muzeum, usłyszeć wykład, który został wygłoszony przez znanego białoruskiego znawcę historii Polski, doktora nauk historycznych Igora Mielnikawa, a także obejrzeć film poświęcony Bitwie Warszawskiej 1920 roku.

Wykład o historii Polski wygłasza dr Igor Mielnikow

Ambasador Artur Michalski zwiedza muzeum polskie, działające w gospodarstwie agroturystycznym „Szlachecka Brama”

Po wykładzie Igora Mielnikowa odbył się uroczysty koncert pt. „Bóg. Honor. Ojczyzna”, w którym wzięły udział zespoły z Mińska i okolic, m.in.: „Majowy Kwiat”, „WitaM”, „Wierzbica”, „Cantus Cordis”, działający przy Oddziale ZPB w Mińsku zespół „Młode Babcie”, zespół dziecięcy „Biedroneczki” z Rakowa. Wydarzenie zaszczycili występem także współpracujący ze środowiskiem Polaków Mińska soliści: Piotr Jełfimow, Halina Sokolnik i Polina Donskaja.

Śpiewa chór „Cantus Cordis”

Śpiewają „Biedroneczki” z Rakowa

Śpiewa gwiazdor białoruskiej estrady Piotr Jełfimow

Po koncercie publiczność przywitał Pełnomocny i Nadzwyczajny Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski.

Na gości oprócz programu kulturalnego i historycznego czekał jeszcze uroczysty obiad na świeżym powietrzu, program sportowy, zabawy taneczne, warsztaty.

Można było też dostać w prezencie książki w języku polskim i białoruskim, m.in. wydaną z inicjatywy Ambasady RP w Mińsku po białorusku książkę Sławomira Kopera pt. „Kobiety Drugiej Rzeczypospolitej”.

Piknik historyczny zorganizowały Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Mińsku oraz „Klub miłośników kultury polskiej i białoruskiej w Mińsku”.

Paulina Juckiewicz z Mińska

Piknik historyczny pod nazwą „Cud nad Wisłą” odbył się 19 sierpnia w gospodarstwie agroturystycznym „Szlachecka Brama”, znajdującym się we wsi Małe Zaprudzie pod Mińskiem. Wydarzenie było poświęcone 100-leciu odzyskania Niepodległości przez Polskę i 98. rocznicy Bitwy Warszawskiej. [caption id="attachment_32707" align="alignnone" width="500"] Do zgromadzonych przemówił ambasador RP

Wskutek represji, przeprowadzonych w okresie „Wielkiego Terroru” stalinowskiego i realizowanej przez NKWD w latach 1937-1938 czystki etnicznej, zwanej „operacją polską”, na Białorusi zabito około połowy Polaków, mieszkających w tej republice sowieckiej. Część z nich rozstrzelano pod Orszą, w miejscu zwanym Kobylacką Górą.

Główne upamiętnienie na Kobylackiej Górze pod Orszą

Igor Stankiewicz, działacz Związku Polaków na Białorusi oraz inicjatywy obywatelskiej „Kobylaki. Rozstrzelani w Orszy”, walczącej o nadanie statusu memoriału temu miejscu masowych rozstrzeliwań, dokonał analizy danych personalnych obywateli  polskiej narodowości, poległych pod Orszą z rąk NKWD  w okresie „Wielkiego Terroru” i odbywającej się podczas niego „operacji polskiej” (poddane analizie dane na razie, niestety, są niekompletne – zgromadzone zostały dzięki wysiłkom entuzjastów upamiętnienia ofiar stalinowskiego terroru).

Igor Stankiewicz z teczką sprawy karnej swoich niewinnie rozstrzelanych na Kobylackiej Górze prababci i pradziadka, fot.: svaboda.org

Z wdzięcznością i uznaniem dla pracy badawczej Igora Stankiewicza proponujemy Państwu zapoznać się z jej wynikami:

31 lipca 1937 roku ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRR Nikołaj Jeżow podpisał rozkaz NKWD nr 00447 w sprawie operacji represjonowania byłych kułaków, kryminalistów oraz innych elementów antysowieckich. W ramach „operacji kułackiej” w całym ZSRR zostało skazanych przez „trójki” NKWD 818 tysięcy osób, z których na karę  śmierci poprzez rozstrzelanie skazano 436 tysięcy. 11 sierpnia 1937 Jeżow podpisał kolejny rozkaz NKWD nr 00485, na mocy którego 20 sierpnia rozpoczęto zakrojoną na szeroką skalę operację, mającej na celu całkowitą likwidację lokalnych struktur „Polskiej Organizacji Wojskowej”. Tę operację, zwaną skrótowo „operacją polską” należało przeprowadzić w ciągu trzech miesięcy. „Operacja polska” stała się największą ze skierowanych przeciwko konkretnej narodowości operacją aparatu represyjnego  stalinowskiego reżimu. W jej ramach w całym ZSRR zostało skazanych 139 815 osób, z których 111 071 skazano na śmierć poprzez rozstrzelanie. W wyniku represji prowadzonych na terenie Sowieckiej Białorusi zlikwidowano de facto połowę mieszkającej tutaj ludności pochodzenia polskiego.

503 zidentyfikowane polskie ofiary, rozstrzeliwań w Orszy

Zawdzięczając pomocy strony internetowej „Otwarta lista”, zawierającej ciągle aktualizowaną bazę imion ludzi, represjonowanych na terenie byłego ZSRR, inicjatywie obywatelskiej „Kobylaki. Rozstrzelani w Orszy” udało się sporządzić listę z imionami około 1740 osób, w których danych osobowych jako miejsce rozstrzelania  jest podana Orsza. Z tej liczby, według zapisanych przy imionach ofiar danych, dotyczących narodowości, największą grupę stanowią Białorusini – 1129 osób. 503 ofiary rozstrzeliwań pod Orszą, zidentyfikowane zostały jako Polacy, 38 – Żydzi, 25 – Rosjanie, 15 – Łotysze, 12 – Litwini. Było wśród nich także kilku Ukraińców, Niemców, po jednym Tatarzynie i Greku, a w przypadku 7 osób narodowość nie została podana.

Jest oczywiste, że sporządzona imienna lista  ofiar rozstrzeliwań w Orszy, nie jest kompletna. W wielu ankietach, dostępnych w bazie strony internetowej „Otwarta lista” brak jest danych o miejscowości, w której został wykonany wyrok śmierci. Na przykład moich prababcię Annę Chodiewcewą  (z domu Kamieńską) i jej męża Zachara Chodiewcewa aresztowano razem w nocy z 28 na 29 września 1937 roku, a rozstrzelani oni zostali już w listopadzie z różnicą w jeden dzień. Pradziadek zginął 10 listopada, a prababcia – dzień później. W danych ankietowych Zachara Chodiewcewa zawarta jest informacja, że został rozstrzelany w Orszy, a w ankiecie jego małżonki Anny danych o miejscu egzekucji brak.

Dane ankietowe zawierają także sprzeczne informacje dotyczące narodowości ofiar. Na przykład Anna Chodiewcewa jest zapisana jako Polka, a jej rodzony brat, także rozstrzelany w Orszy Antoni Kamieński, został zapisany jako Białorusin. Przy tym brat rodzony ich obojga – Piotr Kamieński, jeszcze w roku 1918 znalazł się w Polsce, gdzie podjął służbę w Wojsku Polskim. W karcie ewidencyjnej Piotra Kamieńskiego w rubryczce, dotyczącej narodowości, jest zapisane, że był Polakiem. Identycznie sprawa wygląda w przypadku stryjecznej siostry Anny Chodiewcewej i Antoniego Kamieńskiego – Aleksandry Lachowicz (z domu Kamieńskiej). Ona została zapisana jako Rosjanka, chociaż jej rodzeni bracia Michał i Konstanty Kamieńscy również służyli w Wojsku Polskim, wpisani do wojskowych dokumentów jako Polacy. Cóż, dopóki KGB ukrywa przed ludźmi archiwa, do tej pory nie ustalimy skąd się wzięły takie sprzeczności. Operujmy zatem danymi, które posiadamy.

Rozstrzelani Polacy: kołchoźnicy, robotnicy, księgowi, ksiądz, a nawet pracownik cyrku

A więc wiadomo, że wśród 503 rozstrzelanych w Orszy Polaków  457 to byli mężczyźni, a zaledwie 46 – kobiety, przy czym większość ofiar płci obojga – 393 osoby – to byli ludzie, których rozstrzelano w wieku od 30 do 60 lat.  32 rozstrzelanych było w wieku od 20 do 30 roku życia. Wiek 45 osób przekraczał 61 rok. Najmłodszy z zabitych Polaków, kołchoźnik Eugeniusz Szpet ze wsi Piadyń rejonu begomlskiego (1915 rok urodzenia) ukończył w momencie wykonania na nim wyroku śmierci zaledwie 22 lata. Natomiast najstarszą ofiarą wśród Polaków był niezrzeszony w kołchozie cieśla  Bronisław Piwnicki (syn Wincentego). Rozstrzelany został w wieku około 80 lat.

Zdecydowana większość – około 85 procent – zgładzonych w Orszy Polaków miała dosyć niski poziom wykształcenia, albo była w ogóle niepiśmienna. W danych ankietowych podane jest, że 249 osób miało nieukończone wykształcenie podstawowe, a 104 osoby miało ukończoną podstawówkę. 67 osób zapisanych zostało jako niepiśmiennych. Wykształcenie średnie, bądź nieukończone średnie miały odpowiednio 15 i 13 osób. Wyższe nieukończone wykształcenie miała jedna osoba, a jeszcze trzy miały ukończone studia wyższe. W 50 z badanych ankiet poziom wykształcenia uwzględniony nie został.

Ponad połowa rozstrzelanych w Orszy Polaków – 254 osoby – było kołchoźnikami (dojarkami, pastuchami, doglądaczami koni i tak dalej). 146 ofiar uprawiało zawody robotnicze (murarze, ślusarze, kucharze, cieśle, mechanicy itd.). Wśród rozstrzelanych Polaków 27 było chłopami, odmawiającymi przystąpienia do kołchozu i prowadzącymi indywidualne gospodarstwa rolne. Sporą grupę (21 ludzi) stanowili przewodniczący kołchozów, szkół, przedsiębiorstw. 13 rozstrzelanych kobiet oficjalnie nigdzie nie pracowało i zostało zapisanych jako gospodynie domowe. Dziesięciu wśród zgładzonych w Orszy Polaków było rachmistrzami, księgowymi i kasjerami. Komuniści rozstrzelali też co najmniej jednego księdza (Adolfa Kaszica), dwóch sekretarzy sądów ludowych i nawet jednego pracownika cyrku.

Aresztowania i fabrykowanie wyroków                       

Aresztowania Polaków odbywały się od stycznia 1937 roku do sierpnia 1938 roku., jednak szczyt aresztowań przypada na sierpień 1937 (ruszyła „operacja polska” NKWD – przyp. red.). W ciągu miesiąca aresztowanych zostało 136 Polaków, którzy skończyli swój żywot w Orszy. 5 sierpnia aresztowano 5 Polaków, 6 sierpnia – 21. Najbardziej masowe aresztowania w okresie dwóch lat „Wielkiego Terroru” przypadły na 24 sierpnia. W tym dniu z rozstrzelanych w Orszy Polaków w więzieniu NKWD osadzono od razu 47-miu. We wrześniu aresztowano 86 Polaków, w październiku – 40. Kolejne nasilenie aresztów przypadło na listopad, w którym za kraty trafiło 126 Polaków. Ich nazwiska widnieją wśród tych, którzy zostali rozstrzelani w Orszy. Najgorsze dla Polaków były 5 listopada (21 aresztowanych) i 17 listopada (22 aresztowanych). W grudniu czekiści schwytali 41 Polaków, po czym liczba aresztowań zaczęła się zmniejszać. Do lipca 1938 roku komuniści co miesiąc wsadzali za kraty od 4 do 8 przyszłych polskich ofiar egzekucji w Orszy.

Po fali aresztowań machina represyjna zaczęła fabrykować wyroki. Jako pierwszego na karę śmierci, wykonaną w Orszy, skazano kołchoźnika ze wsi Kopino w rejonie lepelskim – urodzonego w 1908 roku Antoniego Puchalskiego (syna Franciszka). Wyrokiem Komisji NKWD ZSRR i Prokuratury ZSRR  z dnia 10 stycznia 1937 roku Puchalski został skazany na karę śmierci za „współpracę z polskim wywiadem”. Później zostanie aresztowany także jego rodzony brat Stanisław Puchalski.

Kolejne trzy wyroki śmierci, na Polaków rozstrzelanych później w Orszy, zapadły w sierpniu 1937 roku. Później robota ruszyła pełną parą: wrzesień – 26 wyroków, październik – 67. Najbardziej natężone okazały się listopad i grudzień – odpowiednio 182 i 132 wydanych wyroków. Dalej nastąpił stosunkowy spadek: styczeń 1938 – 60 wyroków, a w okresie luty-kwiecień nastąpiło  niemalże zacisze. W tych miesiącach skazywano po 1-2 osoby. Ponownie bolszewicy aktywizowali się w maju i wrześniu  1938 roku. W tych miesiącach skazano odpowiednio 11 i 10 Polaków. Ostatni wyrok na polską ofiarę rozstrzeliwań w Orszy, kołchoźnika Józefa Drozdowicza (syna Ignacego), wydano 2 listopada 1938 roku.

Zdecydowaną większość Polaków – 379 osób – skazywanoza „szpiegostwo na rzecz Polski” na podstawie odpowiednich artykułów kodeksu karnego . „Za szpiegostwo” bez podania artykułu i kraju, na rzecz którego miał szpiegować skazany, a także za działalność antysowiecką i kontrrewolucyjną oskarżono zabitych w Orszy 121 Polaków. Dwóch Polaków miało wyrok „za szpiegostwo na rzecz wywiadu niemieckiego”, a jeden został uznany za szpiega łotewskiego. Wszyscy zostali skazani na karę śmierci. Ogółem czekistom fabrykowanie wyroków zajęło 69 dni.

Zabijano szybciej niż skazywano

Rozstrzeliwanie Polaków przez orszańskich enkawudzistów zajęło jeszcze mniej czasu – 67 dni. Pierwsze polskie ofiary na Kobylackiej Górze pod Orszą padły we wrześniu 1937 roku. 6 września został rozstrzelany pierwszy Polak – pastuch kołchozu „Wolne życie” Karol Czerepkowski, pochodzący ze wsi Dubrowka w rejonie begomlskim. Ogółem zaś we wrześniu zabito dziewięciu Polaków. Dalej liczba egzekucji zaczęła wzrastać. W październiku zginęła 21 osoba, w listopadzie  – już 140, a w grudniu – 117. „Stalinowskie sokoły” nie przerwały swego krwawego procederu nawet 31 grudnia. Najkrwawszym miesiącem dla Polaków stał się styczeń 1938 roku. Wtedy komuniści rozstrzelali 182 Polaków. Potem czekiści pozwolili sobie na odpoczynek. Do czerwca 1938 roku rozstrzeliwali po 1-2 Polaków co miesiąc.

W lipcu robota katów się nasiliła – zgładzono siedmiu Polaków, a po dwumiesięcznej przerwie – w październiku – do bezimiennego grobu wrzucono ciała 14 Polaków. Według dostępnych danych ostatnim Polakiem, rozstrzelanym w Orszy, był zgładzony 19 grudnia 1938 roku Jan Milinkiewicz. Urodzony w 1900 roku w Wilnie Jan Milinkiewicz w momencie aresztowania mieszkał w Borysowie, gdzie pracował jako główny księgowy w fabryce produkcji papieru „Profinform”.

 Rozłożona na dziesięciolecia rehabilitacja niewinnie zabitych

W porównaniu do trwającej przez dwa lata fali najmocniejszego terroru stalinowskiego, okres rehabilitacji jego niewinnych ofiar rozciągnął się na prawie 50 lat (od 1956 do 2000 roku). Przy czym proces rehabilitacji odbywał się niekonsekwentnie, odzwierciedlając kontrowersyjny stosunek władz do tematu represji.

Pierwsza masowa fala rehabilitacji przypadła na okres, następujący tuż po zdemaskowaniu i potępieniu kultu Stalina, których dokonano podczas  XX Zjazdu KPZR w 1956 roku. W okresie lat 1956-1967 pośmiertnie zostało zrehabilitowanych 255 Polaków, rozstrzelanych w Orszy. W okresie panowania Leonida Breżniewa i kilku późniejszych latach (1968-1988) zrehabilitowano zaledwie ośmiu niewinnie zabitych Polaków. Kolejnej  rzeczywiście masowej  rehabilitacji  zabitych niewinnie w Orszy Polaków dokonano  w 1989 roku na fali „pieriestrojki” i „głasnosti”, zapoczątkowanych przez ostatniego sekretarza generalnego KPZR Michaiła Gorbaczowa. W ciągu jednego roku zrehabilitowano wówczas 229 Polaków, rozstrzelanych  w Orszy, czyli – tyle samo, co w ciągu 30 poprzednich lat.

Rehabilitacji dokonywały: trybunał i prokuratura Białoruskiego Okręgu Wojskowego, prokuratury obwodów witebskiego i mohylewskiego, oraz sądy obwodowe i Sąd Najwyższy BSRR. Ostatni przypadek rehabilitacji jest datowany 2000 rokiem. Prokurator wojskowy Białoruskiego Okręgu Wojskowego uniewinnił wówczas rozstrzelanego 26 listopada 1937 roku Wiktora Żyzniewskiego.

Zdarzało się, że niektórzy Polacy byli rehabilitowani kilkakrotnie. Wspominany Antoni Kamieński, na przykład, był aresztowany przez organa OGPU-NKWD 5 razy. Po raz pierwszy, jako „pomocnik polskiego wywiadu” został schwytany jeszcze w 1927 roku, potem był aresztowany w latach 1930, 1931, 1934 oraz w roku 1937. Antoni Kamieński dwukrotnie był wysyłany do łagrów, najpierw w Kotłasie (Komi), a potem w Niżnym Tagilu. Po raz pierwszy Kamieński został zrehabilitowany za wyrok śmierci w czerwcu 1960 roku. Drugi raz został uniewinniony przez prokuraturę obwodu swierdłowskiego w roku 1989 w związku z niesprawiedliwym aresztowaniem w roku 1934.

Igor Stankiewicz specjalnie dla Znadniemna.pl

Wskutek represji, przeprowadzonych w okresie „Wielkiego Terroru” stalinowskiego i realizowanej przez NKWD w latach 1937-1938 czystki etnicznej, zwanej „operacją polską”, na Białorusi zabito około połowy Polaków, mieszkających w tej republice sowieckiej. Część z nich rozstrzelano pod Orszą, w miejscu zwanym Kobylacką Górą. [caption id="attachment_30266" align="alignnone" width="500"]

Warszawska policja zatrzymała 35- letniego obywatela Białorusi, który zerwał biało-czerwoną flagę powiewającą nad obeliskiem upamiętniającym poległych żołnierzy AK w Warszawie. Prokuratura postawiła mu zarzut znieważenia polskiej flagi. Grozi mu nawet rok pozbawienia wolności.

Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, do zdarzenia doszło 14 sierpnia nad ranem przy ulicy Pięknej w Warszawie. Spacerująca tam kobieta zauważyła mężczyznę, który niszczy polską flagę umieszczoną na pomniku poległych żołnierzy ze zgrupowania „Ruczaj” AK. Kobieta powiadomiła policję.

– Według relacji świadka, obywatel Białorusi wziął jedną z umieszczonych tam polskich flag i rzucił ją dwóm psom, z którymi wyszedł na spacer. Chwilę później sam zaczął ją deptać. Mężczyzna został zatrzymany– powiedział dziś PAP nadkomisarz Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Policji Warszawa-Śródmieście.

Podejrzany miał tłumaczyć policjantom, że zachował się w ten sposób, bo ma dość mówienia o żołnierzach Armii Krajowej.

Mężczyzna został przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście. Tam został mu przedstawiony zarzut z artykułu 137 p. 1 kodeksu karnego, który stanowi, że „kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.

Policja informuje, że 35-latek legitymował się Kartą Polaka, czyli „dokumentem potwierdzającym przynależność do Narodu Polskiego (…) może być ona przyznana osobie, która deklaruje przynależność do Narodu Polskiego (…) i wykaże swój związek z polskością”.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/PAP

Warszawska policja zatrzymała 35- letniego obywatela Białorusi, który zerwał biało-czerwoną flagę powiewającą nad obeliskiem upamiętniającym poległych żołnierzy AK w Warszawie. Prokuratura postawiła mu zarzut znieważenia polskiej flagi. Grozi mu nawet rok pozbawienia wolności. Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, do zdarzenia doszło 14 sierpnia nad ranem przy

Brzeski Obwodowy Oddział Związku Polaków na Białorusi w roku Jubileuszu 100-lecia odzyskania Niepodległości przez Polskę we współpracy i przy wsparciu Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie podjął się realizacji na terenie obwodu brzeskiego projektu „Strażnicy Pamięci”, dla którego inspiracją posłużyła jedna z pierwszych inicjatyw władz odradzającej się sto lat temu Polski w zakresie opieki nad zabytkami i miejscami pamięci narodowej.

Portal Polaków na Polesiu Polesie.org przypomina, że dekret, omawiający zasady i zakres opieki nad zabytkami sztuki i kultury na terenie odradzającego się Państwa Polskiego został wydany 31 października 1918 roku jeszcze przez Radę Regencyjną Królestwa Polskiego, której członkowie pełnili rolę prekursorów członków przyszłego Rządu II Rzeczypospolitej.

Niestety, ujęte w dekrecie Rady Regencyjnej zamierzenia nie mogły zostać wprowadzone w życie na odpowiednią skalę z powodu braku środków w budżecie odradzającej się Polski.

Tym nie mniej już w drugiej połowie lat 20. Minionego stulecia w odrodzonej Polsce powstaje Polskie Towarzystwo Opieki nad Grobami Bohaterów, które posiada oddziały wojewódzkie, powiatowe i gminne.

W Brześciu nad Bugiem oddział Towarzystwa powstał w 1927 roku. Jego Zarząd Okręgowy mieścił się przy ul. Krzywa 21.

W odezwie Zarządu Towarzystwa do wszystkich obywateli województwa poleskiego czytamy:

“… Sprawą doniosłego znaczenia jest roztoczenie opieki nad cmentarzami i mogiłami poległych żołnierzy…. Oddawanie czci zmarłym jest stare jak świat, a oddawanie czci zmarłym zasłużonym dla społeczeństwa, jest obowiązkiem każdego kulturalnego narodu. …To też cel nasz jest długiem wdzięczności wobec tych, którzy złożyli życie swe i krew na Ołtarzu Ojczyzny dla wyzwolenia Jej z przeszło stuletniej niewoli i wywalczenia niepodległości… Spełnijmy obowiązek nasz bądź to radą, czynem lub środkami materialnymi pomóżmy do urzeczywistnienia tego, co nam nakazuje święty obowiązek narodowy…”

Słowa powyższego apelu wydały się aktualne dla członków Brzeskiego Obwodowego Oddziału Związku Polaków na Białorusi szczególnie w roku bieżącym, kiedy Polacy na całym świecie i Rodacy w Ojczyźnie obchodzą 100. rocznicę odzyskania przez Polskę Niepodległości.

Dlatego Brzeski Obwodowy Oddział ZPB podjął się w tym roku zaszczytnego zadania realizacji, we współpracy z Fundacją Pomocy Polakom na Wschodzie, projektu “Strażnicy Pamięci”. Pomimo opieki nad miejscami pamięci narodowej, projekt ten kładzie szczególny nacisk na wychowanie patriotyczne młodzieży polskiej.

Podczas spotkania prezesów oddziałów ZPB w obwodzie brzeskim prezes Obwodowego Brzeskiego Oddziału ZPB Alina Jaroszewicz, będąca pomysłodawczynią projektu „Strażnicy Pamięci”, zaznaczyła: “Nawet najlepiej zorganizowane imprezy, poświęcone 100-leciu Niepodległości Polski nie wiele będą warte, jeśli zapomnijmy o tych, którzy Polsce tę Niepodległość wywalczyli i jej bronili, jeśli nie zatroszczymy się o groby naszych Bohaterów”.

Z satysfakcją należy stwierdzić, że wobec sprawy opieki nad polskimi miejscami pamięci narodowej na Polesiu wśród członków Związku Polaków nie znalazło się osób obojętnych. Szczególne nasilenie prac przypadło na okres, poprzedzający 15 sierpnia, kiedy obchodzimy podwójne święto: Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny oraz Święto Wojska Polskiego.

Pracę trwały w tym okresie już w Juszkiewiczach – na cmentarzu i kwaterze żołnierzy AK, w Arabowszczyźnie – przy pomniku Trzech Krzyży, w Brzozówce – na kwaterze Strzelców Słuckich (koordynator Dymitr Burec), na cmentarzu w Baranowiczach – przy licznych grobach żołnierzy WP (koordynator Jadwiga Szustal), w Prużanie – przy kwaterze żołnierzy WP (koordynator Eugeniusz Lickiewicz), w Kiwatyczach i Wysokim (koordynator Adam Mickiewicz).

Na szeroko zakrojoną skalę przeprowadzono pracę także w Kobryniu i Buchowiczach – na kwaterach żołnierzy WP oraz cmentarzu przy ul. Pierwomajskaja (koordynator Aleksander Jarmoszuk), jak również w samym Brześciu – przy kwaterze żołnierzy WP na cmentarzu przy ul. Puszkińskiej, na cmentarzu żołnierzy WP na Rzeczycę, przy pomniku marynarzom Flotylii Pińskiej w Mokranach oraz przy grobie por. W.Waryszczaka w Ołtuszu (koordynator Irena Głuchowska).

Bardzo miłym akcentem przy realizacji akcji porządkowania grobów żołnierskich stał się fakt, że do prac, prowadzonych przez członków Związku Polaków, często włączały się osoby w Związku nie zrzeszone. Przy czym byli to nie tylko Polacy, lecz także Białorusini.

Poniżej proponujemy Państwa uwadze krótką fotorelację z przebiegu akcji:

Członkowie Brzeskiego Miejskiego Oddziału ZPB podczas prac na cmentarzu żołnierzy WP z 1920 r. na Rzeczyce w Brześciu

Cmentarz przy ul. Puszkińskiej w Brześciu

Arabowszczyzna

Kiwatycze

Mokrany

Ołtusz

Adam Mickiewicz na cmentarzu w Wysokiem

Józef Mandra na cmentarzu w Wysokiem

Ks. Wincenty Sewruk w Prużanie

Najstarszy i najmłodszy uczestnicy akcji: Edward Jaroszewicz i Stanisław Sawa, przy pomniku Trzech Krzyży w Arabowszczyźnie po ukończonej pracy.

Znadniemna.pl za Polesie.org/ Eugeniusz Lickiewicz, koordynator projektu „Strażnicy Pamięci”, zdjęcia: Olga Burec, Halina Mickiewicz,Oksana Jacura, Eugeniusz Lickiewicz

Brzeski Obwodowy Oddział Związku Polaków na Białorusi w roku Jubileuszu 100-lecia odzyskania Niepodległości przez Polskę we współpracy i przy wsparciu Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie podjął się realizacji na terenie obwodu brzeskiego projektu „Strażnicy Pamięci”, dla którego inspiracją posłużyła jedna z pierwszych inicjatyw władz odradzającej

Modlitwą przy Krzyżu Katyńskim na Cmentarzu Wojskowym w Grodnie oraz złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy na grobach polskich żołnierzy, a także spoczywających na cmentarzu pobernardyńskim obrońców Ojczyzny, poległych w wojnie polsko-bolszewickiej i innych wojnach, oddali hołd żołnierzom Wojska Polskiego Polacy Grodna w dniu Święta Wojska Polskiego.

W uroczystościach, które zakończyła Msza św. w Kościele Znalezienia Krzyża Świętego (Pobernardyńskiego), odprawiona w intencji Wojska Polskiego i jego żołnierzy, uczestniczyli działacze Związku Polaków na Białorusi z Grodna oraz przedstawiciele najwyższych władz organizacji na czele z przewodniczącą Rady Naczelnej ZPB Anżeliką Orechwo i wiceprezesem Zarządu Głównego ZPB Markiem Zaniewskim. Dyplomację polską podczas uroczystości, zorganizowanych przez Związek Polaków, reprezentowała konsul w Konsulacie Generalnym RP w Grodnie Monika Hoffa , a podczas Mszy św. do uczestników grodzieńskich obchodów 98. rocznicy Bitwy Warszawskiej, której rocznice polscy żołnierze i cały Naród Polski obchodzą jako Święto Wojska Polskiego, dołączył szef polskiej placówki konsularnej w grodzie nad Niemnem – konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek.

Przy Krzyżu Katyńskim na Cmentarzu Wojskowym w Grodnie

Monika Hoffa, konsul w Konsulacie Generalnym RP w Grodnie, składa wieniec przy Krzyżu Katyńskim

Pomnik przy kwaterze wojennej 1920 roku na cmentarzu pobernardyńskim w Grodnie

Przy kwaterze wojennej 1920 roku na cmentarzu pobernardyńskim w Grodnie

Modlitwa przy grobie Janusza Budzanowskiego młodocianego obrońcy Grodna przed Sowietami we wrześniu 1939 roku

Myslą przewodnią przemówień okolicznościowych, wygłaszanych podczas nawiedzania żołnierskich grobów oraz w trakcie kazania, wygłoszonego podczas nabożeństwa, było to, że wydarzenia, które rozegrały się pod Warszawą 15 sierpnia 1920 roku, wpisały się nie tylko do historii Polski, jako jedno z największych zwycięstw oręża polskiego, ratujących odzyskaną przez Polaków po 123 latach niewoli Państwowość i Niepodległość. Uratowanie przez Polaków dopiero co odrodzonej Ojczyzny przed bolszewicką ofensywą stało się zbawienne także dla całej cywilizacji zachodniej, która, wedle zamiarów bolszewików i ich przywódcy Włodzimierza Lenina, miała spłonąć w ogniu światowej rewolucji bolszewickiej.

Znadniemna.pl

Modlitwą przy Krzyżu Katyńskim na Cmentarzu Wojskowym w Grodnie oraz złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy na grobach polskich żołnierzy, a także spoczywających na cmentarzu pobernardyńskim obrońców Ojczyzny, poległych w wojnie polsko-bolszewickiej i innych wojnach, oddali hołd żołnierzom Wojska Polskiego Polacy Grodna w dniu Święta Wojska

Jak co roku Związek Polaków na Białorusi organizuje w Grodnie obchody kolejnej, w tym roku – dziewięćdziesiątej ósmej, rocznicy zwycięskiej Bitwy Warszawskiej, na cześć której Wojsko Polskie obchodzi swoje Święto wspólnie z Rodakami na całym świecie oddając hołd wszystkim żołnierzom, poległym za Polskę we wszystkich wojnach i konfliktach zbrojnych.

Oddział ZPB w Grodnie wspólnie ze słuchaczami działającego przy organizacji Uniwersytetu Trzeciego Wieku z okazji zbliżającego się Święta Wojska Polskiego zorganizował wczoraj, 13 sierpnia, sprzątanie i porządkowanie grodzieńskiego Cmentarza Wojskowego, na którym już jutro, 15 sierpnia, Związek Polaków na Białorusi zorganizuje obchody Święta Wojska Polskiego, modląc się za poległych bohaterów przy Krzyżu Katyńskim.

Po uroczystościach na cmentarzu, które się rozpoczną o godzinie 17.30, grodzieńscy Polacy skierują się do kościoła Znalezienia Krzyża Świętego (Pobernardyńskiego), w którym o godzinie 19.00 rozpocznie się Msza św., zamówiona przez ZPB w intencji Wojska Polskiego i poległych za Ojczyznę polskich żołnierzy.

Zapraszamy Państwa do obejrzenia fotorelacji z przygotowań do obchodów Święta Wojska Polskiego, zorganizowanych przez członków Oddziału ZPB w Grodnie oraz przez słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy ZPB:

Znadniemna.pl

Jak co roku Związek Polaków na Białorusi organizuje w Grodnie obchody kolejnej, w tym roku – dziewięćdziesiątej ósmej, rocznicy zwycięskiej Bitwy Warszawskiej, na cześć której Wojsko Polskie obchodzi swoje Święto wspólnie z Rodakami na całym świecie oddając hołd wszystkim żołnierzom, poległym za Polskę we wszystkich

O Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie po raz pierwszy usłyszałam w 2003 roku, kiedy zaczęłam śpiewać w chórze „Polonez” przy Związku Polaków na Białorusi. Nie mogłam wtedy zrozumieć, dlaczego wszystkie zespoły chcą tam pojechać, co takiego specyficznego jest w festiwalu na Mazurach. Przecież w Polsce jest tak dużo ciekawych pięknych miast i świetnych festiwali.

Druga od lewej – autorka portalu Znadniemna.pl Paulina Juckiewicz, podczas zwiedzania redakcji „Kuriera Mrągowskiego”, fot.: facebook.com

Ale piosenkę „Kraj rodzinny matki mej” wyuczyłam i zainteresowałam się historią i kulturą Kresów. A kiedy w 2009 roku po raz pierwszy trafiłam do Mrągowa, byłam zachwycona. Atmosferą, klimatem Festiwalu, spotkaniami z niezwykłymi ludźmi, urokiem miasta i jego mieszkańców. Pamiętam swoje wzruszenie, kiedy po raz pierwszy podczas próby okazałam się na jedynej w swoim rodzaju scenie nad wodami jeziora Czos. Byłam zachwycona występami, szczególnie zespołu „Sukces” z Mrągowa. Po raz drugi byłam tu w 2015 z zespołem „Młode Babcie”. Nigdy nie mieliśmy tak wdzięcznej publiczności, mimo upałów podobnych do tegorocznych. Zespoły z Mińszczyzny, większość z których działa przy Związku Polaków na Białorusi, nie raz brały udział w Festiwalu Kultury Kresowej. Już wspomniany chór „Polonez”, chór „Społem”, zespoły „Tęcza”, „Wiosna”, „Czarna Perła”, „Jednym Głosem”, „Młode Babcie”, „Wspólna Wędrówka” i „WitaM” z Mińska, „Kresowianka” z Iwieńca, „Białe Skrzydła” z Mołodeczna, „Wszystko w porządku” z Borysowa i inne. I wszyscy bardzo ciepło i z nostalgią wspominają Festiwal Kultury Kresowej w Mrągowie. Zadałam pytanie niektórym z kierowników zespołów, czym jest ten festiwal dla nich i ich artystów.

Maryna Towarnicka, zespoły „Wspólna Wędrówka” i „WitaM”: – Duet „Wspólna Wędrówka” występował w 2011 roku w Małym Amfiteatrze Festiwalu. Mieliśmy tam solowy koncert. Widownia była wypełniona po brzegi, sprzedaliśmy wszystkie płyty, było dużo wzruszenia, łez. Śpiewaliśmy piosenki patriotyczne, z repertuaru Anny German, autorskie. Za drugim razem byłam w Mrągowie w 2014 roku ze swoim zespołem „WitaM”. Wtedy śpiewaliśmy piosenki dedykowane mojej babci, Marysi Towarnickiej z tekstami białoruskiej poetki Jaugenii Janiszczyc w tłumaczeniu Nadziei Brońskiej i moją muzyką. To było fajne i niezapomniane przeżycie.

Ałła Nicijewska, dyrektor Domu Polskiego w Borysowie, kierownik zespołu „Wszystko w porządku”: – Bardzo się cieszymy, że mieliśmy możliwość wyjechać do Mrągowa w zeszłym roku, chociaż występowaliśmy nie na głównej scenie. Przygotowaliśmy program na pięćdziesiąt minut, mieliśmy sukces i otrzymaliśmy pozytywne opinie od widzów. Dziękujemy bardzo organizatorom, że mamy możliwość przyjechać po raz drugi i wystąpić już na głównej scenie! Takie wyjazdy bardzo podnoszą poziom naszego zespołu i pomagają propagować go.

Maria Rewucka, zespół „Młode Babcie”: – Mrągowo to święto dla wszystkich Polaków. Wszyscy obecni na tym święcie – widzowie, artyści, tancerze – mają ogromne zadowolenie z tego, co się dzieje na festiwalu. I bez wątpienia dzięki wszystkiemu, co słyszymy, co przeżywamy podczas tego święta, rośnie duma z powodu tego, że należysz do tej narodowości. Rozumiesz, że być Polakiem to „cool”, jak mówi młodzież, a właśnie dla niej ten festiwal jest najważniejszy w budowaniu tożsamości. Byliśmy dumni ze swojego narodu, bo w Mrągowie spotkaliśmy tyle wszechstronnie utalentowanych i życzliwych Rodaków.

Podczas 24. Festiwalu Kultury Kresowej często była wspominana Barbara Wachowicz, która, niestety, 7 czerwca bieżącego roku odeszła z tego świata.

Wybitna pisarka, historyk literatury, świetny fotografik, scenarzystka, autorka książek, wystaw, spektakli, programów telewizyjnych i radiowych, poświęconych wielkim Polakom, takim jak: Tadeusz Kościuszko, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Cyprian Kamil Norwid, Fryderyk Chopin, Henryk Sienkiewicz, Stefan Żeromski, Bohaterowie „Kamieni na szaniec” i Powstania Warszawskiego, Harcerze Szarych Szeregów. Obdarzona tytułami „Pisarki losu polskiego” i „Ministra Patriotyzmu” za wyjątkowy dar przekazywania młodzieży polskiej skarbów narodowego dziedzictwa. Wybrana przez The American Biographical Institute do grona Great Woman of the 21st Century autorka wielu cennych prac, kresom poświęconych, laureatka Nagrody „Totus” Episkopatu Polski przyznawanej w imieniu Ojca Świętego Jana Pawła II i zwanej „Noblem Polskim” za niestrudzone, pełne żarliwości i entuzjazmu propagowanie kultury chrześcijańskiej, patriotyzmu, i pięknej polszczyzny, postaw honoru i prawości zwłaszcza wśród młodego pokolenia Polaków, za działania dla kultury Kresów Wschodnich.

Wyjątkowa kobieta naszych czasów, która przez całe życie nieustannie walczyła w obronie prawdziwej, a nie fałszywej polskości. Kiedy pisała lub opowiadała o znanych Polakach z Kresów, przeszłość była zupełnie blisko, a my, Polacy z różnych krajów, byli jedną rodziną.

Niezapomniane wrażenie zostawił monodramat  „Z domu niewoli” na podstawie książki wspomnień Beaty Obertyńskiej w wykonaniu młodej lwowskiej aktorki Elżbiety Lewak. Przeżyliśmy razem z nią koszmar lat stalinowskich. Po spektaklu poszłam za kurtynę, żeby podziękować, ona objęła mnie, rozpłakałyśmy się obydwie i tak stałyśmy bez słów pod wrażeniem doznanych w czasie spektaklu przeżyć.

W ramach Festiwalu był wydany tomik poezji kresowej, odbył się staż dla dziennikarzy, którzy mieli możliwość spotkać się z Pani Burmistrz Otolią Siemieniec, odwiedzić redakcję „Kuriera Mrągowskiego” i porozmawiać z kolegami z Polski oraz wziąć udział w przygotowywaniu „Kres[k]ówki” – festiwalowej gazetki –  i wziąć udział w konferencji prasowej. Plastycy Aleksander Bołdakow i Olga Szczerbińska z Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB wzięli z kolei udział w plenerze i wystawie poplenerowej. Odbył się też wernisaż wystawy malarstwa „Marszałkowi w hołdzie”  członków Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB.

W Polsce często słyszymy, że to właśnie Polacy na Kresach uczą patriotyzmu. Festiwal Kultury Kresowej dla każdego z nas jest radością spotkań z rodakami, możliwością się spotkać ze starymi przyjaciółmi i poznać nowych. Dzięki Mrągowskim wieczorom czujemy się jakby w każdym zakątku naszych Kresów. Ale część serca zostawiamy na zawsze w Mrągowie.

Paulina Juckiewicz z Mrągowa

O Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie po raz pierwszy usłyszałam w 2003 roku, kiedy zaczęłam śpiewać w chórze "Polonez" przy Związku Polaków na Białorusi. Nie mogłam wtedy zrozumieć, dlaczego wszystkie zespoły chcą tam pojechać, co takiego specyficznego jest w festiwalu na Mazurach. Przecież w Polsce

Czternastodniowy  integracyjny obóz letni dla 170 polskich dzieci z Białorusi, z parafii z  Przyrowa i Katowic zorganizowało nad Bałtykiem w dniach od 24 czerwca do 8 sierpnia Katolickie Stowarzyszenie Sportowe RP.  Białoruś na obozie była reprezentowana przez grupę dzieci z rodzin z Iwia, uczących się języka polskiego  przy tamtejszej parafii św. Piotra i Pawła.

Poranny apel obozowy

Dzieci ze Wschodu spędzały wakacje wspólnie z dziećmi polskimi w ośrodku wczasowym w Dźwirzynie – mówi ks. Tomasz Kośny opiekun grupy z Przyrowa  – Założeniem obozu kulturalno – sportowego  było, by dzieci polonijne obcowały z naszą kulturą, przypominając sobie historię Polski, zwiedzając nasze miasta i zabytki. W roku 100-lecia odzyskania niepodległości  szczególnie postawiliśmy na akcenty patriotyczne – dodaje.

Pobyt nad Bałtykiem był okazją do codziennego opalania się nad morzem, zwłaszcza, że pogoda dopisywała i można było się kąpać. Już w drugim dniu grupa dzieciaków z Białorusi wzniosła na plaży sfinksa z piasku. Była to niesamowita zabawa, gdyż morze i morska plaża dla dzieci z Białorusi same w sobie są atrakcją, a wspólna zabawa na plaży jest niezapomnianym przeżyciem.

Zawody w konkurencji „biegi po plaży”

Program pobytu na obozie został przez organizatorów sporządzony w taki sposób, że obozowicze, jeśli nie opalali się nad morzem, to mieli zajęcia, pozwalające na lepsze poznanie polskiej kultury, tradycji i języka.

Podczas pobytu w Polsce dzieciom  towarzyszyli opiekunowie, lektorzy języka polskiego, pedagodzy i instruktorzy. Dzieci brały udział w warsztatach artystycznych mających na celu przybliżenie im kultury i języka polskiego. Oprócz licznych zajęć odbyły się również wycieczki – do Kołobrzegu i Koszalina. Młodzi Polacy poznali tradycje regionu w którym przebywali na kolonii. W wolnych chwilach nie zabrakło czasu na morskie kąpiele, spacery nad Jezioro Resko Przymorskie oraz rejs statkiem.

W wolnych chwilach obozowicze korzystali z miejscowych atrakcji, m.in. pływali na kajakach i rowerkach wodnych po jeziorze Resko Przymorskie

– Takie pobyty łączące naukę języka polskiego z wypoczynkiem są bardzo ważne – dzieci mają kontakt z poprawną polszczyzną, poznają polską kulturę, zwiedzają Polskę – uważa wychowawca Agnieszka Lasota.

Aby lepiej poznać kraj, dzieci z Polski i goście ze Wschodu korzystali z atrakcji regionu: wyjeżdżali na wycieczki krajoznawcze, zwiedzali parki rozrywki, odbyli rejs statkiem po Bałtyku. Korzystali również z zajęć integracyjnych: zawodów sportowych, warsztatów historycznych, artystycznych i tanecznych.

Występ obozowiczów w programie patriotycznym „Niepodległa”

Opiekująca się grupą Natalia zauważa, że dopiero stanięcie na polskiej ziemi, poznawanie języka i kultury, wzbudza u jej podopiecznych ochotę do zainteresowania tym, co polskie. – Kiedy są w Iwiu, to nie czują takiej potrzeby, ale na wyjeździe zderzają się z tym, że muszą się dużo nauczyć, jeśli chcą tu dobrze funkcjonować, porozumieć się z miejscowymi – stwierdza. – Podobnie z historią czy kulturą, zaczyna ich ona ciekawić dopiero tutaj, podczas zwiedzania miast, muzeów.

Zwiedzanie Muzeum Oręża Polskiego w Koiłobrzegu

Jak skuteczne są te działania, widać było w chęci integrowania się dzieci z Iwia z polskimi rówieśnikami. –„ Kiedy nasi spotykają polskie dzieci i zaczynają się razem bawić, to starają się z nimi dogadać. Próbujemy mówić po polsku i oni nas rozumieją, cieszą się” – zauważa opiekun z polskiej grupy pani Ilona.

Zawody w przeciąganiu liny

O duchową formację tych dzieci troszczy się w Iwiu ks. Jan Gawecki. Opiekun w czasie wakacyjnego obozu grup z Polski i Białorusi ks. Tomasz Kośny dbał, aby także pobyt w Polsce służył połączeniu wypoczynku z wartościami duchowymi: codzienną modlitwą i Eucharystią  Ważnym punktem obozowego dnia jest apel – poranny i wieczorny. Podczas niego dokonuje się oceny tego, co się ważnego zdarzyło od czasu ostatniego apelu. Ksiądz ocenia wydarzenia dnia pod względem etycznym. Tłumaczy dzieciom, co według niego było złe, a co dobre. Chodzi mu o prawidłowe kształtowanie ich sumień. – Dlatego gdy my oceniamy to, co robią nasi podopieczni, mówiąc im – to było złe, to dobre, a to mogło być lepiej zrobione, kiedy wskazujemy na postawy pozytywne, budujące, to jest pewna forma kazania, jednak o tyle bardziej skuteczna, iż odwołuje się do konkretnej sytuacji, w której to dziecko osobiście brało udział – mówi kapłan.

Podczas niedzielnej Mszy Świętej sprawowanej w kościele parafialnym w Dźwirzynie, dzieci z Polski i z Iwia zadbały o oprawę liturgiczną oraz piękny śpiew po polsku i białorusku.

Wieczorami organizatorzy obozu proponowali swoim podopiecznym rozmaite formy aktywnego wypoczynku zarówno fizycznego, jak i intelektualnego. Mogła to być dyskoteka, albo ognisko, przy którym organizowano przeglądy talentów artystycznych, zamieniające się w prawdziwe festiwale polskiej piosenki. W trakcie obozu organizowano także zawody sportowe gdzie uczestnicy zdobywali liczne puchary, dyplomy i upominki  oraz przeprowadzono rozmaite quizy, konkursy i zabawy z językiem polskim. Przygotowany był także program patriotyczny ”Niepodległa” angażująca wszystkich uczestników letniego wypoczynku.

W przedostatnim dniu pobytu wychowawcy obozu zorganizowali grupowe zabawy i konkursy, także nad morzem, gdzie podzieleni na grupy dzieciaki na czas rzeźbiły  figury z piasku.

Zaproszenie dzieci nad Bałtyk to wyraz publicznej troski o Polonię i jest dofinansowany przez Kancelarię Senatu RP. Celem jest nie tylko wypoczynek dzieci, ale i szansa na poznanie przez nie polskiej kultury, tradycji. A także wzbudzenie w nich zainteresowania Polską nie tylko jako krajem  lepiej rozwiniętym gospodarczo, o życiu w którym – jak same o tym wspominają – marzą ich rodziny, a nawet i oni sami.

Zawodnicy konkurencji sportowych z pucharami za zajęcie premiowanych miejsc

Według nieoficjalnych statystyk na Białorusi mieszka od 500 tys. do 1,2 mln Polaków. Są oni drugą po Rosjanach  mniejszością narodową Białorusi. Wielu z nich deklaruje przynależność do narodu polskiego dzięki Karcie Polaka wprowadzonej w 2007 r.

Integracyjne Obozy edukacyjne w Polsce dla dzieci z Polski i polskich z Białorusi odbywają się co roku. Organizatorami letnich obozów jest Katolickie Stowarzyszenie Sportowe RP

Projekt obozu jest współfinansowany przez Senat RP w ramach sprawowania opieki Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą i Ministerstwo Sportu i Turystyki. Idea wypoczynku młodych polonusów z Białorusi nad Bałtykiem cieszyła się wsparciem senatora RP Artura Warzochy i posła na Sejm RP Szymona Giżyńskiego. Wypróbowani przyjaciele Katolickiego Stowarzyszenia Sportowego RP zawsze służą swoją radą i inspirują do służenia Ojczyźnie i młodym Polakom zarówno w kraju, jak i poza jego granicami.

Wypowiedzi po zakończonym obozie:

Opiekun z Białorusi: Dzięki zajęciom z języka polskiego, dzieci nauczyły się dużo nowych słów, dużo dzieci zaczęło swobodnie rozmawiać z języku polskim, a także pisać utwory po polsku. Kilka razy w tygodniu odbywały się warsztaty, podczas których dzieci opowiadały o tradycjach polskich, później je rysowały i prezentowały innym; oglądały filmy i omawiały ciekawe fragmenty z filmu.

Bardzo przyjemnym jest to, że nie tylko dzieci, ale i rodzice też są bardzo zadowoleni z wyjazdu.

„Bardzo dziękuję! Syn ma wiele pozytywnych wrażeń, jest bardzo zadowolony. Organizatorom respekt” – napisała mama uczestnika obozu.

– Serdecznie dziękuję wszystkim Organizatorom i każdemu, kto przyczynił się do organizacji tej podróży dla naszych dzieci. Dziękuję za wspaniałą szansę spędzić w środowisku językowym dwa niezapomniane tygodnie nad Morzem Bałtyckim. To był świetny pomysł połączyć ciekawy odpoczynek i wycieczki z możliwością poćwiczyć język polski i lepiej poznać kulturę i historię Polski. Udało się Państwu pokazać dzieciom, że nauka języka może być ciekawa, wesoła i treściowa jednocześnie. Świetnie! Myślę, że ciepłe i miłe wspomnienia o obozie letnim w Dźwirzynie długo jeszcze będą inspirowały dzieci na drodze nauki języka polskiego. – powiedziała, mama uczestnika obozu.

Natalia, nauczyciel, opiekun z Iwia: Od siebie chce podziękować również Organizatorom za przecudowną organizację obozu, uczestnikom obozu – za dobre zachowania, za aktywność i chęć do nauki, a wszystkim rodzicom – za wsparcie i pomoc.

Portalowi Znadniemna.pl tekst i zdjęcia zostały udostępnione przez Organizatorów Obozu

Czternastodniowy  integracyjny obóz letni dla 170 polskich dzieci z Białorusi, z parafii z  Przyrowa i Katowic zorganizowało nad Bałtykiem w dniach od 24 czerwca do 8 sierpnia Katolickie Stowarzyszenie Sportowe RP.  Białoruś na obozie była reprezentowana przez grupę dzieci z rodzin z Iwia, uczących się języka

Skip to content