HomeStandard Blog Whole Post (Page 225)

W niedzielnej II turze wyborów prezydenckich na Andrzeja Dudę zagłosowało na Białorusi 189 obywateli Polski, a na Rafała Trzaskowskiego – 179. Prezydent Duda prowadził w Grodnie, Trzaskowski – w Mińsku i w Brześciu.

Prezydent RP Andrzej Duda

Głosowanie w II turze wyborów prezydenta RP odbywało się w komisjach wyborczych utworzonych w ambasadzie Polski w Mińsku oraz w siedzibach konsulatów generalnych w Grodnie i Brześciu.

Jak poinformowali PAP przewodniczący komisji po opublikowaniu protokołów, w Mińsku na Andrzeja Dudę zagłosowało 60 osób, na Rafała Trzaskowskiego – 90. W Grodnie urzędujący prezydent zdobył 103 głosy, a jego oponent – 59. W Brześciu na Dudę zagłosowało 26 wyborców, na Trzaskowskiego – 30.

Część wyborców – 29 w Mińsku, 18 w Grodnie i siedmioro w Brześciu, oddało głosy drogą korespondencyjną.

Przedstawiciele komisji wyborczych i placówek dyplomatycznych po zakończeniu głosowania poinformowali PAP o wysokiej frekwencji i dużym zainteresowaniu II turą wyborów.

– Frekwencja wyniosła ok. 80 proc. Wybory przebiegły spokojnie i bez incydentów, podobnie jak podczas I tury – powiedział przewodniczący komisji obwodowej utworzonej w ambasadzie w Mińsku Krzysztof Wiśniowiecki.

Konsul Stanisław Sadowy, który przewodniczył komisji w Grodnie, również poinformował o wysokiej frekwencji.

– Wybory przebiegły w atmosferze powagi i bez incydentów – powiedział Sadowy.

Konsul generalny w Brześciu Piotr Kozakiewicz powiedział PAP, że wśród głosujących około połowy stanowiły osoby ze stałym miejscem zamieszkania w Polsce, a drugą połowę – osoby stale mieszkające na Białorusi.

– W tym osoby z dość odległych zakątków obwodu brzeskiego, np. spod Pińska. Pojedyncze osoby nie dotarły na głosowanie, ale ogólnie frekwencja była bardzo wysoka – dodał.

W Mińsku zarejestrowanych wyborców było ok. 180, w Grodnie – ok. 170, a w Brześciu – mniej niż 70 osób. Korespondencyjnie zagłosowało w Mińsku 29 osób (dwa pakiety z 31 nie wróciły do komisji), w Grodnie – 18, w Brześciu – siedem.

Na Białorusi nie wprowadzano kwarantanny ani odgórnych ograniczeń w związku z epidemią koronawirusa. Podobnie jak w czasie I tury głosowania, obowiązywał jednak ścisły reżim sanitarny. Meble i przybory były dezynfekowane, a do głosowania używano jednorazowych długopisów.

Wymagane były maseczki ochronne i dezynfekcja rąk, jak również przestrzeganie zaleceń, dotyczących zachowania bezpiecznego dystansu.

Lokale wyborcze w polskich placówkach dyplomatycznych były otwarte w godzinach 7-21 czasu miejscowego (6-20 czasu w Polsce).

W pierwszej turze wyborów na Białorusi zwyciężył Andrzej Duda, który zdobył 147 głosów. Rafał Trzaskowski otrzymał 108 głosów i prowadził w Mińsku.

 Znadniemna.pl za PAP/Belsat.eu

W niedzielnej II turze wyborów prezydenckich na Andrzeja Dudę zagłosowało na Białorusi 189 obywateli Polski, a na Rafała Trzaskowskiego – 179. Prezydent Duda prowadził w Grodnie, Trzaskowski – w Mińsku i w Brześciu. [caption id="attachment_47011" align="alignnone" width="480"] Prezydent RP Andrzej Duda[/caption] Głosowanie w II turze wyborów prezydenta

Wierni parafii pw. św. Szymona i Heleny w Mińsku zbierają podpisy pod petycją do prezydenta Łukaszenki, aby zmusił władze Mińska do rezygnacji z planów przejęcia na własność ich świątyni parafialnej (Czerwonego Kościoła).

Czerwony Kościół w Mińsku

O przyczynach podjętej przez władze Mińska decyzji o odebraniu wiernym Czerwonego Kościoła poinformował wczoraj, 12 lipca, jeden z księży, sprawujących posługę w tej świątyni – ks. Stanisław Staniewski.

Podczas czytania ogłoszeń parafialnych kapłan obwieścił, że państwo białoruskie wprowadziło dla świątyni dodatkowy podatek na ziemię wysokości 13 tysięcy rubli białoruskich (blisko 30 tys. złotych) miesięcznie.

Ponadto, jak zaznaczył ksiądz, państwowe przedsiębiorstwo komunalne „Minskaja Spadczyna” wystawiło parafii rachunek za amortyzację kościoła oraz naliczyło nowy podatek za okres półrocznej eksploatacji świątyni. Ogólna suma wystawionego rachunku opiewa na 156 tysięcy białoruskich rubli (ponad 300 tysięcy złotych).

Wraz z żądaniem opłaty przedsiębiorstwo komunalne, obsługujące obiekty nieruchomości w centrum białoruskiej stolicy, ostrzegło, że niezapłacenie przez parafię św. Szymona i Heleny naliczonej kwoty podatku spowoduje nacjonalizację świątyni i przekazanie jej na własność państwu, które niekoniecznie będzie chciało wykorzystywać zabytkowy obiekt w centrum stolicy, jako świątynię katolicką.

– Za co powinniśmy płacić naszemu państwu 13 tysięcy miesięcznie!? Za to, że modlimy się w swoim kościele? – pytał wiernych po niedzielnej Mszy św. odprawiający nabożeństwo ksiądz.

Duchowny przypomniał, że fundator świątyni Edward Woyniłłowicz, nie budował jej dla państwa, lecz dla ludzi, aby mogli oni w niej chwalić Pana Boga.

Według księdza administracja świątyni skierowała już do władz Mińska prośbę o to, aby pozostawiły kościół wiernym i wycofały się z nałożenia na nich drakońskiego podatku. Władze Mińska na ten apel odpowiedziały odmową, nie widząc potrzeby pozostawienia Czerwonego Kościoła we własności parafian.

Wobec nieugiętej postawy mińskich władz parafianie zaczęli zbierać podpisy pod petycją do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki o pozostawienie im świątyni.

Podpisy pod petycją o uratowanie Czerwonego Kościoła i pozostawienie go we własności parafian można składać w zakrystii oraz przy wejściu do świątyni.

 Apel księdza Staniewskiego z Czerwonego Kościoła do wiernych:

https://vimeo.com/437750649

Znadniemna.pl na podstawie novychas.by

Wierni parafii pw. św. Szymona i Heleny w Mińsku zbierają podpisy pod petycją do prezydenta Łukaszenki, aby zmusił władze Mińska do rezygnacji z planów przejęcia na własność ich świątyni parafialnej (Czerwonego Kościoła). [caption id="attachment_23521" align="alignnone" width="480"] Czerwony Kościół w Mińsku[/caption] O przyczynach podjętej przez władze Mińska decyzji

Działacze Związku Polaków na Białorusi wspólnie z Konsulatem Generalnym RP w Grodnie tradycyjnym objazdem, rozsianych po Grodzieńszczyźnie grobów żołnierzy Armii Krajowej, uczcili 76. rocznicę operacji „Ostra Brama”, przeprowadzonej w pierwszej połowie lipca 1944 roku przez oddziały polskiego zbrojnego podziemia niepodległościowego w celu wypędzenia niemieckiego okupanta z polskiego Wilna.

Obchody ku czci żołnierzy AK, poległych w walkach o wolność i niepodległość Ojczyzny zaczęły się od modlitwy przy zbiorowej mogile żołnierzy 77. Pułku Piechoty Armii Krajowej na cmentarzu katolickim w Szczuczynie. Przybyłą na cmentarz delegację Zarządu Głównego ZPB na czele z prezes Andżeliką Borys i delegację Konsulatu Generalnego RP w Grodnie na czele z szefem placówki, konsulem generalnym Jarosławem Książkiem przywitali w Szczuczynie miejscowi działacze ZPB na czele z prezesem tutejszego oddziału Andrzejem Sobolem.

Na szczuczyńskim cmentarzu, oprócz zbiorowej mogiły żołnierzy AK są również indywidualne groby akowców, m.in. Franciszka Ruścia, ps. „Korzeń”, którego grobem opiekuje się rodzina. Z uwagi na to, że rok 2020 jest rokiem 100-lecia Bitwy Warszawskiej uczestnicy objazdu, upamiętniającego polski czyn zbrojny sprzed 76 lat, we wszystkich odwiedzanych miejscowościach zapalali znicze i składali wieńce także na grobach bohaterów, poległych podczas wojny polsko-bolszewickiej. Jest takie miejsce także na cmentarzu w Szczuczynie.

Ze Szczuczyna trasa objazdu poprowadziła uczestników obchodów do Starych Wasiliszek. Tam na cmentarzu katolickim w zbiorowym grobie spoczywają żołnierze Armii Krajowej, którym miejscowa ludność wzniosła okazały pomnik w kształcie obitego blachą wysokiego krzyża, widzianego z odległości i górującego nad innymi mogiłami.

Kolejny punkt podróży – cmentarz w Wasiliszkach. Tutaj uczestnicy obchodów odwiedzili groby trzech żołnierzy Armii Krajowej – Jana Bogdziewicza ps. „Zośka”, poległego w wieku 21 lat w styczniu 1944 roku, Stanisława Pietraszuna ps. „Sylwester”, poległego w styczniu 1944 roku w wieku 22 lat oraz mogiłę Franciszka Malukiewicza, który walczył o wolną Polskę także po zakończeniu wojny i został zamordowany przez sowieckich oprawców w 1948 roku w pobliskiej miejscowości Krońki.

Kolejna liczna grupa Polaków powitała uczestników rocznicowego objazdu przy cmentarzu w Wawiórce. Tutaj znajduje się kwatera żołnierzy VII batalionu 77. Pułku Piechoty Armii Krajowej, dowodzonego przez legendę polskiego podziemia zbrojnego na Kresach – cichociemnego kapitana Jana Piwnika ps. „Ponury”. Zwłoki samego dowódcy, początkowo pochowane na tej kwaterze, w latach 90. na życzenie rodziny zostały ekshumowane i wywiezione do Polski. Pamięć o Janie Piwniku pozostała jednak żywa wśród potomków tych, kogo bronił ze swoimi żołnierzami, więc kwatera z symbolicznym już grobem Ponurego i mogiłami jego żołnierzy otoczona jest stałą pieszczotliwą opieką działaczy Oddziału ZPB w Wawiórce.

Znakomitą manifestacją polskiego patriotyzmu i przywiązania do polskich tradycji i ideałów stało się powitanie uczestników objazdu z okazji 76. rocznicy operacji „Ostra Brama” na Cmentarzu Wojskowym w Lidzie. Kilkudziesięcioosobowa grupa miejscowych Polaków, w tym harcerzy i dzieci nawet w przedszkolnym wieku, na czele z prezes Oddziału ZPB w Lidzie Ireną Biernacką, rozciągnęła na cmentarzu ogromną biało-czerwoną wstęgę, która stworzyła wyjątkową patriotyczną scenerię dla uroczystości z udziałem gości z Grodna.

Z Ziemi Lidzkiej trasa objazdu z okazji 76. rocznicy operacji „Ostra Brama” poprowadziła jego uczestników do Dyndyliszek, wioski leżącej kilka kilometrów od Iwia. W Dyndyliszkach właśnie doszło w czerwcu 1944 roku do zbrojnej potyczki zgrupowania „Bagatelka” z I batalionu 77. Pułku Piechoty AK z Niemcami. W boju tym został ranny w amputowaną później rękę legendarny dowódca akowski, jeden ze współautorów operacji „Ostra Brama” – Maciej Kalenkiewicz ps. „Kotwicz ”. Żołnierze „Kotwicza”, którzy polegli w tamtym boju, spoczywają obecnie w przydrożnej zbiorowej mogile w Dyndyliszkach.


Kierując się do Smorgoni, uczestnicy objazdu zatrzymali się na cmentarzu koło Holszan, na którym znajduje się kwatera polskich żołnierzy poległych w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Tutaj na uczestników objazdu czekał prezes Oddziału ZPB w Oszmianie Antoni Borkowski. Działacz uzgodnił z kierownictwem ZPB plan prac renowacyjnych na tej nekropolii wojennej.

W Smorgoniach miejscowi Polacy na czele z prezes Oddziału ZPB Teresą Pietrową ciepło i licznie witali uczestników obchodów 76. rocznicy operacji „Ostra Brama” przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Młodzież, ucząca się w Smorgoniach języka polskiego przygotowała krótki wytęp artystycznym przybliżający zgromadzonym tło historyczne obchodzonej rocznicy. Po modlitwie i złożeniu wieńców przy pomniku w Smorgoniach konsul generalny Jarosław Książek i prezes ZPB Andżelika Borys wręczyli zgromadzonej na uroczystości smorgońskiej młodzieży upominki na znak wdzięczności za aktywny udział w życiu miejscowego oddziału ZPB i za naukę języka ojczystego.

Pobyt w Smorgoniach stał się także okazją do odwiedzenia przez konsula generalnego RP w Grodnie Jarosława Książka, miejscowej Polki – 90-letniej mieszkanki Smorgoń Jadwigi Dewiaten. Pani Jadwiga zabiegała o spotkanie z przedstawicielem Państwa Polskiego, aby przekazać na jego ręce pamiątki po jej śp. mężu Bronisławie Dewiateniu. Okoliczności sprawiły, że wdowie nie udało się spełnić życzenia męża i po jego śmierci położyć do jego trumny jednej z najcenniejszych dla niego relikwii – wykonanego przed wojną miniaturowego popiersia Marszałka Józefa Piłsudskiego. Jadwiga Dewiaten postanowiła, więc przekazać statuetkę przedstawicielowi Rzeczypospolitej Polskiej, aby ten znalazł dla niej godne miejsce, być może w którymś z muzeów. Oprócz popiersia Piłsudskiego, pani Jadwiga przekazała otrzymany przez jej śp. męża w 2004 roku Patent Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny, który za numerem 77104 przyznał Bronisławowi Dewiatenowi Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Rzeczypospolitej Polskiej.

Ostatnim cmentarzem odwiedzonym przez uczestników obchodów 76. rocznicy operacji „Ostra Brama” stała się wizyta na cmentarzu w miejscowości Więcławienięta. Spoczywają tutaj w osobnych grobach żołnierze Armii Krajowej: kpt. Marian Pogorzelski ps. „Hubert” oraz szeregowi Aleksandra Jadwiga Bohdziewicz ps. „Ala” i Edward Sulżycki ps. „Hans”.


Godnym zakończeniem obchodów 76. rocznicy operacji „Ostra Brama”, zorganizowanych przez ZPB wspólnie z Konsulatem Generalnym RP w Grodnie stała się Msza św. w intencji obrońców Ojczyzny walczących o wolną Polskę i wyzwolenie polskiego Wilna, odprawiona w kościele parafialnym pw. Matki Bożej Różańcowej w Sołach.

Znadniemna.pl

Działacze Związku Polaków na Białorusi wspólnie z Konsulatem Generalnym RP w Grodnie tradycyjnym objazdem, rozsianych po Grodzieńszczyźnie grobów żołnierzy Armii Krajowej, uczcili 76. rocznicę operacji „Ostra Brama”, przeprowadzonej w pierwszej połowie lipca 1944 roku przez oddziały polskiego zbrojnego podziemia niepodległościowego w celu wypędzenia niemieckiego okupanta

Ambasada RP w Mińsku przygotowuje się do obchodów stulecia polskiego zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. W związku z tym dyplomaci postawili sobie za cel odwiedzenie najważniejszych polskich cmentarzy wojskowych tego okresu na Białorusi.

Cmentarz w Hermanowiczach znajduje się pod obieką Straży Mogił Polskich. Zdjęcie: Leanid Juryk/belsat.eu

W środę 8 lipca polska delegacja odwiedziła bratnie mogiły w Łużkach, Hermanowiczach i Jaznie. Kierował nią dyrektor Instytutu Polskiego w Mińsku Cezary Karpiński, a w objeździe wzięli udział pani konsul Maria Kalinowska, przedstawiciel attaszatu wojskowego Cezary Adamus, oficer łącznikowy Straży Granicznej Marek Gierasimiuk, oficer łącznikowy Policji Marcin Chruściel oraz radca ambasady Arkadiusz Kłębek.

Łużki: póki tu żyjemy, pamięć żyć będzie

W Łużkach spoczywa ponad osiemdziesięciu polskich obrońców. Zdjęcie: Leanid Juryk/belsat.eu

Swoją podróż polska delegacja zaczęła od miasteczka Łużku w rejonie szarkowszczyńskim obwodu witebskiego. Na miejscowym cmentarzu spoczywa ponad osiemdziesięciu żołnierzy Wojska Polskiego, którzy polegli w walkach z bolszewikami od lutego do lipca 1920 roku.

Mogiły przez wiele lat były zaniedbane, zarośniete trawa i krzewami. Ale w 2016 roku, dzięki pracy wolontariuszy z Mińska i mieszkańców udało się je uporządkować. Cmentarz wymaga jednak restauracji, która może odbyć się już niedługo.

Uroczystosci w Łużkach rozpoczęła modlitwa za poległych. Zdjęcie: Leanid Juryk/belsat.eu

Przedstawicieli sąsiedniego kraju powitała na miejscu Ludmiła Stoma, główna ideolożka władz rejonowych w Szarkowszczyźnie, przewodnicząca rady wiejskiej w Łużkach Tacciana Krasnadubskaja, a także proboszcz parafii w Łużkach ks. Michaił Tatarenka i miejscowi katolicy.

Po modlitwie za poległych, przed ich mogiłami został złożony wieniec, a goście i gospodarze wygłosili krótkie przemówienia. Reprezentujący stronę polską Cezary Karpiński podziękował miejscowym władzom i mieszkańcom za to, że ocalili pamięć o ludziach i nie zapomnieli o ich grobach.

Ksiądz Michaił Tatarenka. Zdjęcie: Leanid Juryk/belsat.eu

– Wiemy, że ci żołnierze bronili tej ziemi i oddali swoje życie za ten kraj – odpowiedział ksiądz Tatarenka.

Przewodnicząca rady wiejskiej dodała, że walki w czasach wojny polsko-bolszewickiej są częścią bogatej historii Łużek, jednak miasteczko stopniowo się wyludnia.

– Mamy swoje problemy, jak wszędzie, ale najważniejsza jest pamięć. Chcemy ją przekazywać także młodszemu pokoleniu, a póki tu żyjemy, pamięć żyć będzie.

Wizytę w Łużkach zakończyło pamiątkowe zdjęcie. Zdjęcie: Leanid Juryk/belsat.eu

Na zakończenie uroczystości na zebrani zapalili znicze na grobach żołnierzy i ustawili się do wspólnego zdjęcia pamiątkowego.

Hermanowicze: Pamięć o polskich żołnierzach żyje i żyć będzie

Po wizycie w Łużkach polscy dyplomaci przejechali do położonych 12 kilometrów dalej Hermanowicz. To niegdysiejsze miasteczko także leży w rejonie szarkowszczyńskim. Najpierw goście odwiedzili kościół parafialny, przy którym pochowano sześciu polskich żołnierzy. Zapalono tam znicze, a oficerowie oddali cześć poległym bohaterom.

Mogiła polskich żołnierzy przy kościele w Hermanowiczach. Zdjęcie: Leanid Juryk/belsat.eu

Potem delegacja pojechała na cmentarz, gdzie, podobnie jak w Łużkach, spoczywa ponad osiemdziesięciu polskich żołnierzy. Przyjęła ich tam ww. ideolog Ludmiła Stoma, przewodnicząca rady wiejskiej w Hermanowiczach Maja Jakimowicz, proboszcz ks. Jan Puhaczou i mieszkający we wsi Polacy.

Dyplomatów przywitali na cmentarzu miejscowi Polacy. Zdjęcie: Leanid Juryk/belsat.eu

Cmentarz wojskowy w Hermanowiczach jest wyjątkowo zadbany, chociaż nie był restaurowany. Ksiądz Jan wspomniał, jak dziesięć lat temu, gdy rozpoczął tu swoją posługę, wyglądało to zupełnie inaczej. I oczywiście nie lepiej. Ale dzięki współpracy władz, wiernych i polskiej mniejszości – groby udało się doprowadzić do obecnego stanu.

Na cmentarzu w Hermanowiczach wciąż są oryginalne krzyże. Zdjęcie: Leanid Juryk/belsat.eu

Po odczytaniu modlitwy i złożeniu kwiatów do zebranych zwrócił się dyrektor Instytutu Polskiego w Mińsku Cezary Karpiński.

– Widzimy, że pamięć o polskich żołnierzach żyje i, mamy nadzieję, żyć będzie. Każdy naród ma swoją pamięć historyczną. Dla nas wojna 1920 roku jest ważnym elementem historii, bo obroniliśmy wtedy swoją niepodległość.

Przedstawiciele strony polskiej podziękowali miejscowym władzom i mieszkańcom za kultywowanie pamięci o wydarzeniach sprzed wieku. Na koniec na grobach poległych zapalono znicze.

Jazno: Pamięć o bohaterach jest wieczna

Ostatnim punktem na szlaku dyplomatów było dziś dawne miasteczko Jazno w rejonie miorskim. Delegację powitali pod białoruską flagą państwową przedstawiciele władz, z Walerym Drabą, wiceprzewodniczącym Miorskiego Rejonowego Komitetu Wykonawczego na czele.

Polskich dyplomatów powitano chlebem i solą. Zdjęcie: Leanid Jaryk/belsat.eu

Obecni byli też mieszkańcy, w tym młodzież. Przy czym na katolickim cmentarzu zebrali się zarówno katolicy, jak i prawosławni. Gości z Polski powitano chlebem i solą, a potem odprowadzono aż do samych mogił.

Kwiaty złożyła zarówno strona polska, jak i białoruska. Z koszem Waleryj Draba, wiceprzewodniczący władz rejonu miorskiego. Zdjęcie: Leanid Jaryk/belsat.eu

Kwatery wojskowe w Jaznie przez wiele lat były zaniedbane i zapomniane. Na początku lat 70. zburzono pomniki nagrobne dawnych właścicieli miasteczka, rodu Korsaków. Przy okazji okradziono też zmarłych. Miejscowi komsomolcy nie tylko rozbili nagrobki “panów” – nie oszczędzili też krzyży na grobach polskich żołnierzy, rozbijając każdy. Przed długi czas potem cmentarz stał opuszczony i zarośnięty.

Jak mówi mieszkanka ws i opiekunka cmentarza Salomeja Siniauskaja, władze komunistyczne chciały zniszczyć cmentarz i na jego miejscu postawić jakiś budynek. Ale czasy się zmieniły i miejscowi katolicy wraz z kapłanami mogli przywrócić temu miejscu należny porządek. A dwa lata temu, dzięki pomocy państwa polskiego, zniszczone groby zostały odbudowane.

Rozbite krzyże w 2018 roku zastąpiły jednakowe nagrobki. Zdjęcie: Leanid Juryk/belsat.eu

Po modlitwie i złożeniu kwiatów do obecnych zwrócił się przedstawiciel władz rejonowych Waleryj Draba.

– Leżą tu ofiary najkrwawszego stulecia w historii ludzkości. Przodkowie wielu z nas służyli także w polskiej armii, a te wydarzenia zostawiła w naszej historii krwawe rany.

Cezary Karpiński. Zdjęcie: Leanid Juryk/belsat.eu

Z kolei Cezary Karpiński podziękował wszystkim mieszkańcom Jazna za zachowanie pamięci o poległych w 1920 roku.

– To dla nas bardzo ważne, że pamiętacie o tych grobach, o tych ludziach i tej historii w całym. To bardzo ważne dla naszej wspólnej pamięci. Pamięć o bohaterach jest wieczna.

Na koniec na grobach żołnierzy, których spoczywa tu ponad czterdziestu, złożono znicze i oddano im cześć minutą ciszy.

Jazno leży osiem kilometrów od dawnej granicy polsko-radzieckiej. Ciała wielu poległych zostały tu przeniesione staraniami stacjonujących w miasteczku żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza. Przy czym zadbali oni o godny pochówek także żołnierzy carskiej armii i czerwonoarmistów.

Znadniemna.pl za Zmicier Łukacz; zdjęcia Leanid Juryk, pj/belsat.eu

 

Ambasada RP w Mińsku przygotowuje się do obchodów stulecia polskiego zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. W związku z tym dyplomaci postawili sobie za cel odwiedzenie najważniejszych polskich cmentarzy wojskowych tego okresu na Białorusi. [caption id="attachment_46888" align="alignnone" width="500"] Cmentarz w Hermanowiczach znajduje się pod obieką Straży Mogił Polskich.

Trzydzieścioro pięcioro małych Polaków z Iwieńca i okolicznych wsi przybyło w dniu 8 lipca do Teresy Sobol, prezes miejscowego oddziału Związku Polaków, od wielu lat uczącej w swoim własnym domu miejscową polską młodzież ojczystego języka. W takiej formie dzieci w Iwieńcu uczą się polskiego od 2010 roku, w którym białoruskie służby specjalne zabrały miejscowej społeczności polskiej siedzibę – Dom Polski i zamieniły go w dom handlowy.

Spotkanie z uczniami Teresy Sobol odbyło się na jej prywatnej posesji. Na zdjęciu: prezes Oddziału ZPB w Iwieńcu Teresa Sobol, prezes ZPB Andżelika Borys, konsul RP Patrycja Woźniak i kierownik Wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP w Mińsku Piotr Apostolidis

Powodem zebrania na posesji Teresy Sobol stało się przybycie na spotkanie z iwienieckimi Polakami prezes ZPB Andżeliki Borys i szefa Wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP w Mińsku Piotra Apostolidisa oraz konsul RP Patrycji Woźniak.

Andżelika Borys, zwracając się do iwienieckich dzieci, wyraziła żal z powodu tego, że w tym roku pandemia koronowirusa uniemożliwiła przeprowadzenie realizowanej co roku przez ZPB akcji wakacyjnej „Lato z Polską”. – Nie mogliśmy tego lata wysłać was na kolonie do Polski, ale pamiętamy, że należy się wam podziękowanie za to, że uczycie się języka polskiego – mówiła prezes ZPB, prosząc polskich dyplomatów z Mińska o pomoc we wręczeniu prezentów uczniom Teresy Sobol.

Piotr Apostolidis, przemawiając do zgromadzonych, wyraził przekonanie, że znajomość języka polskiego przyda się im niezależnie od tego, czy zwiążą swoje życie z Białorusią, czy też wybiorą się na studia do Polski i zdecydują w Polsce zamieszkać.

Po uroczystości z udziałem uczniów, prezes ZPB i polscy dyplomaci z Mińska udali się wraz z Teresą Sobol do kościoła św. Michała Archanioła, przy którym znajduje się mogiła nieznanego polskiego żołnierza, poległego 100 lat temu – wówczas, kiedy wojsko bolszewickie nacierało w kierunku Warszawy w celu opanowania Polski i Europy.  Wysokich gości z Grodna i Mińska witali przy żołnierskim grobie licznie gromadzący się tutaj członkowie Oddziału ZPB w Iwieńcu i księża.

Piotr Apostolidis przypomniał zgromadzonym, że w tym roku Polacy na całym świecie obchodzą ważną rocznicę – stulecie Bitwy Warszawskiej, od której rozstrzygnięcia zależał nie tylko los wolnej i niepodległej Polski, lecz także los Europy i cywilizacji europejskiej.

Po odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” goście zapalili znicze na grobie bohatera walk o wolność i niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej.

 Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z wydarzenia:

 

Znadniemna.pl

Trzydzieścioro pięcioro małych Polaków z Iwieńca i okolicznych wsi przybyło w dniu 8 lipca do Teresy Sobol, prezes miejscowego oddziału Związku Polaków, od wielu lat uczącej w swoim własnym domu miejscową polską młodzież ojczystego języka. W takiej formie dzieci w Iwieńcu uczą się polskiego od

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP już odnowiło ponad 1300 grobów i mogił zbiorowych za wschodnią granicą Polski. W tym roku resort zadba o odnowienie kolejnych 17 cmentarzy i kwater. Remont ocalałych grobów wojennych z okresu wojny polsko – bolszewickiej i Bitwy Warszawskiej to hołd złożony polskim żołnierzom, którzy polegli na terenach dzisiejszej Białorusi, Litwy i Łotwy.

Odrestaurowana kwatera żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej na cmentarzu w Głębokiem (obwód witebski)

Resort kierowany przez Piotra Glińskiego od 2017 r. dba o ocalałe kresowe groby wojenne z okresu walk 1919-1920. Prace finansuje Ministerstwo ze swojego budżetu oraz z programu Ministra „Miejsca pamięci narodowej za granicą”.

W 2019 r. odnowiony wygląd zyskało 14 cmentarzach i kwaterach wojennych na Białorusi – w miejscowościach: Brześć-Adamkowo, Dokszyce, Duniłowicze, Jazno, Głębokie, Kobryń, Królewszczyzna, Krzywicze, Kurzeniec, Nowy Świerżeń, Podświle, Użanka, Wołkołata, Zadoroże. W tym samym czasie wyremontowane były 3 miejscach pamięci na Litwie – w Mejszagole i Wilnie (cmentarz Nowa Rossa i cmentarz na Zakrecie). Z kolei w 2019 roku na terenach łotewskiej Łatgalii odzyskało godny wygląd 9 cmentarzy i kwater – w miejscowościach: Józefów, Krasław, Łociki, Peski, Putramiszki, Warnowice, groby przy drodze w okolicy Derwaniszek oraz dwie kwatery w Ławkiesach.

W tym roku Ministerstwo kontynuuje remont mogił na 12 cmentarzach i kwaterach na Białorusi – w Brzozówce, Dołhinowie, Grodnie, Holszanach, Kobryniu, Lidzie, Miadziole, Nieświeżu, Oszmianie, Słonimie, Stołpcach i Wornianach. Na Litwie odnawiane są groby na wileńskim cmentarzu na Zakręcie. Łotewskie miejsca pochówków polskich bohaterów są remontowane w 4 miejscowościach – Bukmujżach, Dyneburgu, Jankiszkach i Wyżkach.

Znadniemna.pl za Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP już odnowiło ponad 1300 grobów i mogił zbiorowych za wschodnią granicą Polski. W tym roku resort zadba o odnowienie kolejnych 17 cmentarzy i kwater. Remont ocalałych grobów wojennych z okresu wojny polsko – bolszewickiej i Bitwy Warszawskiej to hołd

Dzmitry Zawadzki, były kamerzysta Łukaszenki i operator rosyjskiej ORT (obecnie – Pierwszy Kanał) zaginał 7 lipca 2000 roku w Mińsku po drodze z domu na lotnisko.

1999 rok. Dzmitry Zawadzki ze swoim synkiem Jurkiem, fot.: zavadsky.org

Według świadków został zatrzymany przez grupę pięciu lub sześciu uzbrojonych ludzi. W procesie, jaki się potem odbył za szereg zabójstw i porwanie Zawadzkiego skazano na dożywocie żołnierza podległego MSW oddziału antyterrorystycznego „Ałmaz” Maksima Małkę i byłego oficera tej jednostki Walerego Ihnatawicza. Jednak nie udowodniono, że to oni byli sprawcami śmierci dziennikarza.

Białoruscy opozycjoniści, niezależni dziennikarze i obrońcy praw człowieka w swoim raporcie stwierdzili, że porwań i zabójstw dokonywali członkowie „szwadronów śmierci”, którzy w latach 90. z polecenia Łukaszenki najpierw likwidowali białoruskich gangsterów. Osobiście tym faktem chwalił się zresztą kilkakrotnie sam białoruski prezydent.

Z pozasądowymi zabójstwami łączą oni również Wiktara Szejmana, ówczesnego szefa Rady Bezpieczeństwa Białorusi, b. szefów MSW Juryja Siwakowa i Uładzimira Nawumawa, dowódcę jednostki wojskowej 3214 Dzmitryja Pauliczenkę i Mikałaja Wasilczankę – ówczesnego szefa Służby Bezpieczeństwa Prezydenta.

Wnioski śledztwa białoruskich aktywistów zostały potwierdzone w raporcie Christosa Pourgouridesa, deputowanego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, który przeprowadził własne śledztwo. Wśród głównych dowodów przywoływanych przez białoruskich obrońców praw człowieka jest raport Mikałaja Łapacika, naczelnika Milicji Kryminalnej oraz zeznania byłego naczelnika Aresztu Śledczego SIZA-1 Aleha Ałkajewa. W raporcie Łapacika z dn. 21 listopada 2000 r. skierowanego do ministra spraw wewnętrznych Uładzimira Nawumawa napisano, że rozkaz do zabicia Zacharanki wydał Dzmitryjowi Pauliczence Wiktar Szejman. O zabezpieczenie informacyjne akcji miała zadbać Służba Bezpieczeństwa Prezydenta. Porwania i zabójstwa dokonali żołnierze specnazu pod dowództwem Pauliczenki.

Nowe światło na los zaginionych rzuciła ubiegłoroczna spowiedź” Juryja Harauskiego, byłego żołnierza sił specjalnych MSW Białorusi, który w rozmowie z portalem Deutsche Welle przyznał się, że był świadkiem zabijania oponentów Łukaszenki przez kolegów z oddziału. Przyznał też, że niektórzy z nich zostali skremowani. Rozmówca DW.com stwierdził, że skazani w procesie rzekomi porywacze Zawadzkiego w rzeczywistości nie mieli nic z tym wspólnego. Harauski opowiedział o sprawie po tym, gdy wyjechał do Niemiec, gdzie poprosił o azyl.

Imię Dzmitryja Zawadzkiego jest upamiętnione przez wdowę po nim Swietłanę  Zawadzką poprzez założenie  Fundacji imienia Dzmitryja Zawadzkiego, która prowadzi działalność na rzecz wyświetlenia wszystkich okoliczności zaginięcia dziennikarza i wspierania wolności słowa na Białorusi.

W 2001 roku koledzy Dzmitryja Zawadzkiego z Białoruskiego Zrzeszenia Dziennikarzy (BAJ) oraz dyrektor generalny rosyjskiej stacji telewizyjnej Pierwszy Kanał Konstantin Ernst ufundowali Nagrodę im. Dzmitryja Zawadzkiego „Za męstwo i profesjonalizm” dla najlepszych białoruskich dziennikarzy. W 2005 roku, w okresie kiedy Związek Polaków na Białorusi i wydawane przez ZPB media walczyły o swoją niezależność, laureatem Nagrody im. Dzmitryja Zawadzkiego „Za męstwo i profesjonalizm” został ówczesny redaktor naczelny gazety „Głos znad Niemna”, a obecnie redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl – Andrzej Pisalnik.

Znadniemna.pl na podstawie Belsat.eu/inf. wł.

Dzmitry Zawadzki, były kamerzysta Łukaszenki i operator rosyjskiej ORT (obecnie - Pierwszy Kanał) zaginał 7 lipca 2000 roku w Mińsku po drodze z domu na lotnisko. [caption id="attachment_46855" align="alignnone" width="500"] 1999 rok. Dzmitry Zawadzki ze swoim synkiem Jurkiem, fot.: zavadsky.org[/caption] Według świadków został zatrzymany przez grupę pięciu

Uroczystość nadania imienia Orła Białego odbyła się 30 czerwca w Polskiej Szkole Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi w Borysowie, która w tym dniu zakończyła rok szkolny 2019/2020.

Logo Polskiej Szkoły Społecznej im. Orła Białego przy ZPB w Borysowie

 

Za przyjęciem przez szkołę za patrona najbardziej rozpoznawalnego symbolu narodowego Polaków opowiedzieli się uczniowie placówki, ich rodzice oraz nauczyciele.

Dyrektor szkoły Ałła Nicijewska składa podziękowanie najbardziej doświadczonej nauczycielce placówki Janinie Czyrkun

„Uważamy, że symbolem naszej szkoły powinno być coś bliskiego jej uczniom, coś, co sprawdziło się na przestrzeni czasów, coś, z czym nasi wychowankowie mogliby się utożsamiać” – tak uzasadniała wybór na patrona szkoły polskiego symbolu narodowego jej dyrektor Ałła Niciejewska. „Pod skrzydłami twymi wspólny dom!”- zakończyła przemówienie.

Ze względu na złożoną sytuację epidemiczną na Białorusi i w regionie, spowodowaną pandemią koronawirusa, szkolna uroczystość odbyła się w ograniczonym formacie. Przybyli na nią osobiście tylko niektórzy uczniowie i rodzice. Wszyscy zainteresowani mogli uczestniczyć w wydarzeniu zdalnie – za pośrednictwem platformy ZOOM.

Z tej możliwości skorzystali m.in. konsul RP Patrycja Woźniak z Wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP w Mińsku oraz prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Goście uroczystości skierowali do uczniów szkoły, ich rodziców i pedagogów słowa podziwu i wdzięczności za to, że w ostatnich miesiącach szkoła potrafiła zorganizować nauczanie w trybie on-line i z powodzeniem zakończyła rok szkolny. Gratulowali także wyboru patrona, który na przestrzeni wieków jest symbolem łączności Polaków z Polską i ich przynależności do Narodu Polskiego, niezależnie od tego, gdzie mieszkają.

Polska Szkoła Społeczna przy ZPB w Borysowie, już nosząca dumne imię Orła Białego, podobnie, jak inne ośrodki edukacyjne ZPB jest nie tylko miejscem nauczania języka polskiego, lecz także ośrodkiem, w którym młodzi Polacy mogą odkrywać i rozwijać swoje talenty.

Śpiewa szkolny zespół „Słoneczko”

Dowodem tego stała się przygotowana przez uczniów szkoły część artystyczna. Złożyły się na nią występy recytatorskie w wykonaniu uczniów, a także występy działających przy szkole i miejscowym oddziale ZPB zespołów: „Słoneczko”, pod kierownictwem nauczycielki Wiktorii Sierdziukowej oraz laureata wielu konkursów – zespołu „Wszystko w porządku”, będącego artystyczną wizytówką polskiej społeczności Borysowa.

Zdjęcie pamiątkowe uczestników uroczystości w Borysowie

Zakończenie roku szkolnego w Polskiej Szkole Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi w Borysowie i uroczystość nadania szkole imienia Orła Białego stały się okazją do wręczenia przez dyrektor Ałłę Nicijewską uczniom i pedagogom dyplomów oraz nagród za dobre wyniki w nauce, a także aktywny udział w szkolnych konkursach oraz uroczystościach. Uczniowie z kolei podziękowali za przeżyty wspólnie rok szkolny swoim nauczycielom: Janinie Czyrkun, Wiktorii Sierdziukowej i Marii Mikłaszewicz.

Znadniemna.pl na podstawie facebook.com/Dom-Polski-W-Borysowie

Uroczystość nadania imienia Orła Białego odbyła się 30 czerwca w Polskiej Szkole Społecznej przy Związku Polaków na Białorusi w Borysowie, która w tym dniu zakończyła rok szkolny 2019/2020. [caption id="attachment_46846" align="alignnone" width="500"] Logo Polskiej Szkoły Społecznej im. Orła Białego przy ZPB w Borysowie[/caption]   Za przyjęciem przez szkołę

1 lipca 2020 na Białorusi wchodzą w życie zmiany w ustawie o statusie prawnym cudzoziemców i bezpaństwowców.

Zgodnie ze zaktualizowanym prawem, pobyty na Białorusi na okres do dziesięciu dni są zwolnione z obowiązku rejestracji w organach MSW lub MSZ, poinformowała agencja BelTA powołując się na resort spraw wewnętrznych.

Przedstawiciel departamentu obywatelstwa i migracji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zauważa, że wprowadzone zmiany w prawie mają na celu zwiększenie atrakcyjności turystycznej i inwestycyjnej.

„Tak więc od 1 lipca cudzoziemcy, którzy przybyli na Białoruś na okres do dziesięciu dni, są zwolnieni z obowiązku rejestracji w organach spraw wewnętrznych lub w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Oznacza to, że jeśli cudzoziemiec przyjedzie do naszego kraju i osiedli się na prywatny adres na okres nieprzekraczający 10 dni, nie podlega rejestracji jako pobyt tymczasowy”.

Według obowiązujących przepisów, bez rejestracji pobytu można przebywać na Białorusi do 5 dni – z wyjątkiem Rosjan i obywateli niektórych sąsiednich krajów, które zawarły z Białorusią umowy międzyrządowe na dłuższy pobyt bez rejestracji.

MSW poinformowało również, że rozszerzona zostaje lista czynników, na podstawie których można się ubiegać o zezwolenia na pobyt czasowy przez cudzoziemców przybywających na Białoruś w celach edukacyjnych.

Ponadto, jak zauważa Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, w przypadku wysoko wykwalifikowanych pracowników zagranicznych, wydawane będzie zezwolenie na pobyt czasowy na okres do dwóch lat. Jednocześnie skraca się z 7 do 3 lat okres tymczasowego pobytu cudzoziemców, wymagany przy ubieganiu się o uzyskanie zezwolenia na pobyt stały. Skrócono również czas pobytu czasowego niezbędny do uzyskania zezwolenia na pobyt na Białorusi przez cudzoziemców z 7 do 5 lat.

Udogodnienia przewidziano też dla cudzoziemców inwestujących na Białorusi, chcących uzyskać zezwolenie na pobyt stały. O ile do tej pory wymagana minimalna kwota inwestycji w walucie obcej wynosiła 150 tys. Euro, to w nowej edycji wskazana jest kwota 15 tys. jednostek podstawowych (dziś 405 tys. białoruskich rubli).

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

1 lipca 2020 na Białorusi wchodzą w życie zmiany w ustawie o statusie prawnym cudzoziemców i bezpaństwowców. Zgodnie ze zaktualizowanym prawem, pobyty na Białorusi na okres do dziesięciu dni są zwolnione z obowiązku rejestracji w organach MSW lub MSZ, poinformowała agencja BelTA powołując się na resort

Karę grzywny wysokości 675 rubli (ok. 1350 złotych) zasądził sąd w Lidzie miejscowemu działaczowi Związku Polaków na Białorusi Aleksandrowi Zachwatowiczowi za solidarność z więźniami politycznymi. Działacze Oddziału ZPB w Lidzie przeprowadzili zbiórkę pieniężną, aby pokryć koledze zasądzoną karę.

Samochodowy rajd solidarności z więźniami politycznymi w Lidzie, fot.: Spring96.org

O incydencie poinformowała na Facebooku prezes ZPB Andżelika Borys. Napisała, że działacz został zatrzymany przez drogówkę za rzekome przekroczenie prędkości. Milicjanci jednak nie wypisali mu mandatu, lecz przeprowadzili do celi, w której Polak spędził noc, a nazajutrz stanął przed sądem, który ukarał go za udział w rajdzie samochodowym na znak solidarności z więzionymi przez reżim Aleksandra Łukaszenki działaczami białoruskiej opozycji.

Jednym z dowodów, który przesądził o winie Aleksandra Zachwatowicza, było znalezienie w jego samochodzie historycznej – biało-czerwono-białej – flagi Białorusi, która powiewała z samochodu podczas rajdu solidarności.

Akcję solidarności z więźniami reżimu Łukaszenki odbywają się w wielu miastach Białorusi. Sądy skazują ich taśmowo na wysokie kary grzywny i pobyt w areszcie.

Znadniemna.pl na podstawie Facebook.com i Spring96.org  

Karę grzywny wysokości 675 rubli (ok. 1350 złotych) zasądził sąd w Lidzie miejscowemu działaczowi Związku Polaków na Białorusi Aleksandrowi Zachwatowiczowi za solidarność z więźniami politycznymi. Działacze Oddziału ZPB w Lidzie przeprowadzili zbiórkę pieniężną, aby pokryć koledze zasądzoną karę. [caption id="attachment_46838" align="alignnone" width="500"] Samochodowy rajd solidarności z

Skip to content