HomeStandard Blog Whole Post (Page 215)

Swiatłana Aleksijewicz, jedyna pisarka w historii Białorusi uhonorowana literacką Nagrodą Nobla pozostała ostatnim członkiem opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, którego białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko nie wsadził do aresztu, bądź nie wydalił z kraju.

Swiatłana Aleksijewicz w otoczeniu dziennikarzy i członków prezydium Rady Koordynacyjnej, którzy zostali schwytani, bądź wydaleni za granicę przez reżim Łukaszenki, fot.: svaboda.org

Dzisiaj rano zamaskowani mężczyźni uprowadzili kolejnego członka tego gremium, reprezentującego Białorusinów, protestujących przeciwko władzy samozwańczego prezydenta Białorusi – Maksima Znaka.

Znak był ostatnim czynnym członkiem Rady Koordynacyjnej ds. tranzytu władzy na Białorusi po sfałszowanych przez Łukaszenkę i nieuznawanych za uczciwe  i ważne przez białoruskie społeczeństwo wyborach prezydenckich. Wszyscy pozostali, oprócz Noblistki Swietłany Aleksijewicz, albo opuścili Białoruś, albo zostali zmuszeni do jej opuszczenia lub zostali aresztowani.

Prawnik Znaka poinformował, że mieszkanie jego klienta zostało przeszukane przez śledczych.

Śledczy przeszukują też sztab aresztowanego opozycjonisty, Wiktora Babaryki.

To kolejne w ostatnich dniach uprowadzenie członka białoruskiej opozycji przez nieznanych sprawców.

W poniedziałek z centrum Mińska uprowadzono Marię Kolesnikową, a później zniknęło także dwóch jej współpracowników. Początkowo MSW Białorusi informowało, że nie wie nic o zatrzymaniu opozycjonistki przez instytucję państwa. Milicja wszczęła nawet jej poszukiwania po doniesieniu o zaginięciu złożonym przez rodzinę.

8 września Kolesnikowa i jej współpracownicy znaleźli się na granicy Białorusi i Ukrainy. Kolesnikowa odmówiła jej przekroczenia, drąc na drobne kawałki swój paszport i w ten sposób uniemożliwiając deportację. Po tym, jak dokonała tego desperackiego aktu, została zatrzymana przez białoruskich pograniczników, a jej miejsce pobytu wciąż nie jest znane.

Współpracownicy Kolesnikowej, towarzyszący jej podczas przymusowej deportacji, przeszli na stronę ukraińską i oświadczyli, że opuścili Białoruś pomimo swojej woli.

Pozostająca na wolności i na Białorusi Swiatłana Aleksijewicz w związku z prześladowaniem swoich kolegów z Rady Koordynacyjnej wydala specjalne oświadczenie:

„Już nie pozostało nikogo z moich kolegów w prezydium Rady Koordynacyjnej. Wszyscy są albo w więzieniu, albo zostali wyrzuceni za granicę. Dzisiaj, jako ostatniego schwytano Maksima Znaka.

Najpierw skradziono nam kraj, a teraz kradną najlepszych z nas. Jednak miejsce wyrwanych z naszych szeregów zajmą setki innych. Zbuntowała się nie tylko Rada Koordynacyjna. Zbuntował się cały kraj. Chcę powtórzyć to, co mówię zawsze. Nie szykowaliśmy zamachu. Pragnęliśmy nie dopuścić do podziałów w naszym kraju. Chcieliśmy, żeby w społeczeństwie rozpoczął się dialog. Łukaszenko mówi, że nie będzie rozmawiać z ulicą, a ulica to setki tysięcy ludzi, którzy w każdą niedziele i codziennie wychodzą na ulicę. To nie jest ulica. To jest naród. Ludzie wychodzą na ulice ze swoimi małymi dziećmi, bo wierzą w swoje zwycięstwo.

 Kolejny raz pragnę zwrócić się do inteligencji rosyjskiej, skorzystajmy z tej staroświeckiej  formy zwrotu.  Dlaczego milczycie? Słyszymy z waszej strony tylko pojedyncze głosy poparcia. Dlaczego milczycie, widząc, jak deptany jest nieduży ale dumny naród? Wciąż jesteśmy przecież waszymi braćmi.

 A swojemu narodowi pragnę powiedzieć, że go kocham. Jestem z niego dumna.

Oj, Ktoś nieznajomy znowu puka do drzwi…” – napisała Swiatłana Aleksijewicz w odezwie, którą publikuje białoruska gazeta „Nasza Niwa”.

Znadniemna.pl na podstawie nashaniva.by

Swiatłana Aleksijewicz, jedyna pisarka w historii Białorusi uhonorowana literacką Nagrodą Nobla pozostała ostatnim członkiem opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, którego białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko nie wsadził do aresztu, bądź nie wydalił z kraju. [caption id="attachment_48159" align="alignnone" width="500"] Swiatłana Aleksijewicz w otoczeniu dziennikarzy i członków prezydium Rady Koordynacyjnej, którzy

Tradycyjne spotkanie wtorkowe Oddziału Miejskiego ZPB w Grodnie było poświęcone jednemu z najwybitniejszych dzieł w historii polskiej literatury – dramatowi „Balladyna”, autorstwa jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego romantyzmu Juliusza Słowackiego.


Wydarzenie odbyło się w ramach dziewiątej odsłony Narodowego Czytania, akcji społecznej propagującej znajomość literatury narodowej i inicjowanej co roku przez Parę Prezydencką Rzeczypospolitej Polskiej. W czytaniu fragmentów dramatu Juliusza Słowackiego w Grodnie udział wzięli: prezes ZPB Andżelika Borys, działacze organizacji, nauczyciele i uczniowie Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie oraz reprezentanci Konsulatu Generalnego RP w Grodnie – konsulowie Karolina Świderska i Piotr Urbanowicz.

Grodzieńska odsłona Narodowego Czytania „Balladyny” stała się elementem szerszej ogólnobiałoruskiej akcji, wspierającej inicjatywę Pary Prezydenckiej. Wcześniej, w dniu 5 września, kiedy „Balladynę” czytali Prezydent RP Andrzej Duda, jego Małżonka Agata Kornhauser-Duda i przedstawiciele około trzech tysięcy ośrodków polonijnych na całym świecie, w akcji wzięli udział działacze ZPB w Lidzie, Dzierżyńsku, Wołkowysku, Stołpców, Mozyrza i innych oddziałach terenowych ZPB.

Lida

Dzierżyńsk

Wołkowysk

Stołpce

Mozyrz

Brześć

W stolicy Białorusi Narodowe Czytanie „Balladyny” zorganizował Instytut Polski w Mińsku. Odbiorcami tej inicjatywy w trybie on-line byli wszyscy miłośnicy polskiej literatury na Białorusi, nawet ci, którzy mają problem z rozumieniem języka polskiego. Było to bowiem czytanie nieśmiertelnego dzieła Juliusza Słowackiego w dwóch językach – polskim oraz białoruskim.

W związku z wciąż trudną sytuacją epidemiologiczną na Białorusi czytanie zostało ono nagrane i odbyło się w formacie transmisji wideo. Nagranie to wciąż jest dostępne na YouTube:

W mińskiej odsłonie Czytania Narodowego 2020 wzięli udział zastępca ambasadora RP na Białorusi Marcin Wojciechowski, dyrektor Instytutu Polskiego w Mińsku Cezary Karpiński, radca Ambasady RP w Białorusi Arkadiusz Kłębek, przewodniczący Białoruskiej Fundacji Kultury Tadeusz Strużecki, tłumacz “Balladyny” na język białoruski Lawon Barszczeuski, członkowie zespołu “Stary Olsa” Andrej Sasnouski i Maryja Szaryj, członkowie Tria “Wytoki” Aliaksiej Frałou i Iryna Audziejewa, zastępczyni Przewodniczącego białoruskiego PEN-centrum Tatiana Niadbaj, dziennikarze magazynu “Mastactwa” Żana Laszkiewicz, Dzmitry Padbiarezski i Anton Sidarenka oraz inni przedstawiciele białoruskiego środowiska kulturalnego i naukowego, a także nauczyciele języka polskiego i ich uczniowie.

Znadniemna.pl

Tradycyjne spotkanie wtorkowe Oddziału Miejskiego ZPB w Grodnie było poświęcone jednemu z najwybitniejszych dzieł w historii polskiej literatury – dramatowi „Balladyna”, autorstwa jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiego romantyzmu Juliusza Słowackiego. Wydarzenie odbyło się w ramach dziewiątej odsłony Narodowego Czytania, akcji społecznej propagującej znajomość literatury narodowej i

Członkini prezydium białoruskiej opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Maria Kolesnikowa, porwana wczoraj rano przez „nieznanych sprawców” w centrum Mińska, nie pozwoliła dyktatorskim służbom wydalić siebie z terytorium Białorusi.

Maria Kolesnikowa, fot.: TUT.BY

Opozycjonistka, dowieziona na przejście graniczne z Ukrainą demonstracyjnie podarła białoruski paszport, żeby nie mieć dokumentu, umożliwiającego odbycie odprawy paszportowej po ukraińskiej stronie przejścia granicznego. W ten sposób potwierdziła wierność danej wcześniej obietnicy, że nie opuści Białorusi i białoruskiego Narodu, walczącego z dyktaturą pod jej przywództwem.

O niecodziennym zdarzeniu i determinacji opozycjonistki w dążeniu pozostania  ze swoim Narodem  informują białoruskie, rosyjskie i ukraińskie  media, m.in. agencja Interfax-Ukraina.

Przypomnijmy, że wczoraj w centrum Mińska przez nieznanych sprawców członkini prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Maria Kolesnikowa, będąca  jedną z twarzy białoruskich protestów przeciwko fałszerstwom wyborczym dyktatora Aleksandra Łukaszenki została porwana przez ludzi ubranych w cywilne ubrania.

Według relacji naocznego świadka zdarzenia Kolesnikową schwytali prosto na ulicy nieznani mężczyźni, i zaciągnęli do busa z napisem „Связь”. W chwili porwania Kolesnikowej wypadł telefon, który porywacze podnieśli i zabrali ze sobą do busa.

W ciągu prawie doby o losie opozycjonistki nic nie było wiadomo. Dopiero dzisiaj rano białoruska Straż Graniczna poinformowała, że Kolesnikowa i dwaj jej koledzy z Rady Koordynacyjnej przekroczyli granicę z Ukrainą. Okazało się jednak, że Kolesnikowa znalazła skuteczny sposób sprzeciwienia się wydaleniu z terytorium kraju, którego jest obywatelem. Wcześniej białoruska dyktatura potrafiła zastraszyć i wydalić z Białorusi wybraną prezydent Swiatłanę Cichanouską oraz członków prezydium Rady Koordynacyjnej Olgę Kawalkową i Pawła Łatuszkę. Ten ostatni, przebywając obecnie na terenie Polski zapowiada rychły powrót na Białoruś i kontynuowanie walki z reżimem Aleksandra Łukaszenki o prawo Białorusinów do wolnych i przejrzystych wyborów.

 Znadniemna.pl na podstawie interfax.com.ua

Członkini prezydium białoruskiej opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Maria Kolesnikowa, porwana wczoraj rano przez „nieznanych sprawców” w centrum Mińska, nie pozwoliła dyktatorskim służbom wydalić siebie z terytorium Białorusi. [caption id="attachment_48114" align="alignnone" width="500"] Maria Kolesnikowa, fot.: TUT.BY[/caption] Opozycjonistka, dowieziona na przejście graniczne z Ukrainą demonstracyjnie podarła białoruski paszport, żeby nie

W społeczeństwie białoruskim nie ma już bariery strachu, przekroczona została też bariera przyzwolenia. Nie ma już legitymizacji władzy, która jest władzą tylko dlatego, że może fizycznie rządzić. Społeczeństwo uznało, że potrzebne jest inne uprawomocnienie – mówi szef MSZ Zbigniew Rau dla „Gazety Polskiej Codziennie”.

Minister spraw zagranicznych RP Zbigniew Rau, fot.: PAP

W wywiadzie minister spraw zagranicznych zastanawia się, czy Białoruś jest na etapie polskiego roku 1979, „gdy papież Jan Paweł II mówił o zstępowaniu Ducha Świętego, czy jest to już nasz rok 1980, czy też może 1989”.

– Widać, że te zmiany są nieodwracalne. W społeczeństwie białoruskim nie ma już bariery strachu. Przekroczona została również bariera przyzwolenia. Nie ma już legitymizacji władzy, która jest władzą tylko dlatego, że może fizycznie rządzić. Społeczeństwo uznało, że potrzebne jest inne uprawomocnienie – stwierdził Rau.

Zwrócił uwagę, że Rosja chce mieć Białoruś w sferze swoich wpływów, ale chce też mieć lepsze relacje z Zachodem.

– I to jest paradoks. Bardzo trudna sytuacja dla Putina. Ostatnie wydarzenia doprowadziły nawet do tego, że po raz pierwszy – nawet w Niemczech – prowadzi się dyskusję o projekcie Nord Stream 2 – zauważył szef MSZ.

Wspomniał w tym kontekście o próbie otrucia Aleksieja Nawalnego. – Takie metody jak trucie ludzi – sprawa Aleksieja Nawalnego – nie mieszczą się w żadnej formie współpracy. Są też nieakceptowalne z perspektywy zwykłych ludzkich emocji. Co więcej, do tej pory truto byłych agentów, co również jest nieakceptowalne. Nie dotyczyło to jednak czynnych polityków – podkreślił Rau.

Jego zdaniem, w grze interesów, jaką jest Nord Stream 2, trudno oczekiwać, że Rosjanie zachowają wiarygodność.

– Z kolei w sferze politycznej projekt ten zwiększa podziały w Unii Europejskiej. Jego zasadność nie jest przesądzona – powiedział.

Zapytany, czy to znaczy, że Rosjanie popełnili błąd, próbując pozbyć się Aleksieja Nawalnego, odpowiedział: zapewne.

 Znadniemna.pl za PAP/TVP.INFO

W społeczeństwie białoruskim nie ma już bariery strachu, przekroczona została też bariera przyzwolenia. Nie ma już legitymizacji władzy, która jest władzą tylko dlatego, że może fizycznie rządzić. Społeczeństwo uznało, że potrzebne jest inne uprawomocnienie – mówi szef MSZ Zbigniew Rau dla „Gazety Polskiej Codziennie”. [caption id="attachment_48129"

Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda odbył już spotkanie z przedstawicielami Ambasady RP w Mińsku.

Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda

Piotr Duda do Mińska poleciał na zaproszenie Białoruskiego Kongresu Demokratycznych Związków Zawodowych. W Mińsku ma m.in. dojść do spotkania z liderem BKDZZ Aleksandrem Jaroszukiem.

Jak przyznał rzecznik Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Marek Lewandowski podczas wizyty związkowcy planują rozmawiać o sytuacji na Białorusi, wymienić poglądy na temat wspólnych wyzwań w Europie i tych, przed którymi stoi białoruski narodowy ruch związkowy. Nie zabraknie również rozmów o demokracji, atakach na wolność zrzeszania się i międzynarodowych mechanizmach i narzędziach rozwiązywania tych problemów, wzmacnianiu białoruskich demokratycznych związków zawodowych, rozwoju edukacji związkowej oraz o wyzwaniach dotyczących problemów białoruskich pracowników

Związkowcy planują również rozmawiać na temat pomocy charytatywnej oraz wsparcia w ramach utworzonego przez Solidarność funduszu „Solidarność z Białorusią”.

 Znadniemna.pl za Tysol.pl

Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda odbył już spotkanie z przedstawicielami Ambasady RP w Mińsku. [caption id="attachment_48125" align="alignnone" width="500"] Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda[/caption] Piotr Duda do Mińska poleciał na zaproszenie Białoruskiego Kongresu Demokratycznych Związków Zawodowych. W Mińsku ma m.in. dojść do spotkania z

Zarząd Zrzeszenia Organizacji Polonijnych w Szwecji skierował list poparcia i solidarności do Polaków na Białorusi. Dokument wpłynął do prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys.

Publikujemy List od Rodaków w Szwecji:

Znadniemna.pl

Zarząd Zrzeszenia Organizacji Polonijnych w Szwecji skierował list poparcia i solidarności do Polaków na Białorusi. Dokument wpłynął do prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys. Publikujemy List od Rodaków w Szwecji: Znadniemna.pl

Białoruski portal TUT.BY informuje o porwaniu w centrum Mińska przez nieznanych sprawców członkini prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Marii Kolesnikowej, jednej z twarzy białoruskich protestów przeciwko fałszerstwom wyborczym dyktatora Aleksandra Łukaszenki.

Maria Kolesnikowa, fot.: TUT.BY

Według relacji  naocznego świadka zdarzenia Kolesnikową schwytali prosto na ulicy nieznani mężczyźni, i zaciągnęli do busa z napisem „Связь”. W chwili porwania Kolesnikowej wypadł telefon, który porywacze podnieśli i zabrali ze sobą do busa.

W chwili obecnej telefon Kolesnikowej jest włączony, ale nikt nie odbiera połączeń. Najbliżsi współpracownicy działaczki opozycyjnej nie mogą z nią się skontaktować.

Porwanie Marii Kolesnikowej skłania do smutnych skojarzeń. Należy oczekiwać, że w najlepszym przypadku zostanie ona dostarczona na komendę milicji. Może zostać także, podobnie jak wybrana prezydent Białorusi Swiatłana Cichanouska oraz członkini Rady Koordynacyjnej białoruskiej opozycji Olga Kawalkowa, zostać wydalona z Białorusi.

Nawet nie chce się  wierzyć, że zwariowany białoruski dyktator sięgnął po metody eliminowania przeciwników politycznych z lat 1999-2000, kiedy na Białorusi działały tzw. „szwadrony śmierci”, porywające i mordujące opozycyjnych polityków Juryja Zacharankę, Wiktora Hanczara, Anatola Krasouskiego oraz dziennikarza Dzmitryja Zawadzkiego.

Znadniemna.pl na podstawie TUT.BY

Białoruski portal TUT.BY informuje o porwaniu w centrum Mińska przez nieznanych sprawców członkini prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Marii Kolesnikowej, jednej z twarzy białoruskich protestów przeciwko fałszerstwom wyborczym dyktatora Aleksandra Łukaszenki. [caption id="attachment_48114" align="alignnone" width="500"] Maria Kolesnikowa, fot.: TUT.BY[/caption] Według relacji  naocznego świadka zdarzenia Kolesnikową schwytali prosto na

Ambasada RP w Mińsku odradza podróże, które nie są konieczne na całe terytorium Białorusi, w związku z trwającym kryzysem politycznym.

Obywatelom RP przebywającym na terytorium Białorusi sugerujemy zachowanie szczególnej ostrożności, odradzamy przebywanie w miejscach zgromadzeń oraz przypominamy, że w przypadku wystąpienia nagłego zdarzenia losowego, obywatel RP może zwracać się bezpośrednio do konsula dyżurnego:

Wydział Konsularny i Polonii Ambasady RP w Mińsku: +375 29 670 33 74

Konsulat Generalny RP w Brześciu: +375 29 200 94 00

Konsulat Generalny RP w Grodnie: +375 33 311 77 70

Sytuacja w związku z COVID-19

Światowa Organizacja Zdrowia uznała epidemię wywołaną wirusem SARS-CoV-2 za pandemię.

Podejmując decyzję o wyjeździe należy liczyć się z możliwymi trudnościami w powrocie do kraju, ograniczeniami w ruchu lotniczym, obowiązkiem poddania się kwarantannie lub samoizolacji, a także przeprowadzenia dodatkowych badań lekarskich na zlecenie władz miejscowych.

Zachęcamy do śledzenie bieżących doniesień nt. zagrożenia epidemiologicznego koronawirusem przed wyjazdem za granicę. Aktualne komunikaty oraz wytyczne można znaleźć na stronach Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Światowej Organizacji Zdrowia oraz Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób.

Osoby, które przybyły na Białoruś z Polski, zwolnione są z obowiązku poddania się 14-dniowej domowej kwarantannie.

Spis wszystkich państw, po przyjeździe z których istnieje nadal obowiązek odbycia 14-dniowej samoizolacji, dostępny jest na stronie Ministerstwa Zdrowia Republiki Białorusi: (http://minzdrav.gov.by/ru/dlya-belorusskikh-grazhdan/COVID-19/ po kliknięciu na: „Перечень стран, в которых регистрируются случаи инфекции COVID-19”).

W Republice Białorusi na przejściach granicznych oraz na lotnisku przeprowadzany jest pomiar temperatury. W przypadku stwierdzenia podwyższonej temperatury ciała, podróżujący odwożony jest do szpitala w celu dalszej obserwacji.

W przypadku gdy obywatel polski przyleciał do Mińska i przebywa w ramach ruchu bezwizowego bądź przyleciał z Federacji Rosyjskiej i nie może kontynuować podroży do Polski drogą powietrzną ze względu na odwołane loty, istnieje możliwość przekroczenia granicy białorusko – polskiej drogą lądową (przejścia graniczne przeznaczone dla ruchu kołowego).

W przypadku braku wizy należy udać się do oddziału ds. obywatelstwa i migracji znajdującego się na Lotnisku Narodowym Mińsk lub innego właściwego ze względu na miejsce pobytu i złożyć wniosek o wydanie wizy wyjazdowej (tranzytowej) – opłata za wydanie wizy wyjazdowej wynosi 2 stawki bazowe tj. 54,00 BYN. Może zostać także pobrana opłata za wydanie wizy w dniu złożenia wniosku, która wynosi 3 stawki bazowe tj. 81,00 BYN.

Brak wizy może spowodować nałożenie kary grzywny przez organy białoruskie i wiązać się z problemami przy przekraczaniu granicy białorusko-polskiej drogą lądową (przejścia graniczne przeznaczone dla ruchu kołowego).

Od 15.03.2020 r. z/do Polski można wyjechać/wjechać do/z Białorusi trzema przejściami drogowymi osobowymi:

Kuźnica Białostocka – Bruzgi (obwód grodzieński)

Bobrowniki – Bierestowica (obwód grodzieński)

Terespol – Brześć (obwód brzeski)

Znadniemna.pl za Ambasada RP w Mińsku

Ambasada RP w Mińsku odradza podróże, które nie są konieczne na całe terytorium Białorusi, w związku z trwającym kryzysem politycznym. Obywatelom RP przebywającym na terytorium Białorusi sugerujemy zachowanie szczególnej ostrożności, odradzamy przebywanie w miejscach zgromadzeń oraz przypominamy, że w przypadku wystąpienia nagłego zdarzenia losowego, obywatel RP

Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie pobicia i torturowania trzech Polaków zatrzymanych na Białorusi podczas protestów w Mińsku – wynika z ustaleń reportera RMF FM. Jak udało mu się dowiedzieć, mężczyźni zostali już przesłuchani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Ofiary milicyjnej przemocy na Białorusi Witold Dobrowolski i Kacper Sienicki, fot.: TVP.INFO

Jest śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie tortur wobec trzech Polaków, którzy zostali zatrzymani przez OMON w centrum Mińska podczas trwających tam protestów – dowiedział się reporter RMF FM. Wśród nich byli Witold Dobrowolski i Kacper Sienicki, którzy 14 sierpnia wrócili do kraju dzięki interwencji MSZ oraz polskiej ambasady. Tożsamości trzeciego z Polaków nie ujawniono.

Mężczyźni byli w białoruskim areszcie bici, trzymano ich także w piwnicy sali gimnastycznej. – Tam zaczęły się katowania. Możemy to wprost nazwać torturami, które trwały ponad 15 godzin. Oprócz nas było tam około kilkuset osób – mówił jeden z nich. Drugi opowiadał, że został zapytany przez funkcjonariuszy OMON-u, czy jest Polakiem. – Potem podcięto mi nogi i upadłem na twarz, zaczęto bić pałkami. Jeśli jakiś strażnik przechodził, mógł uderzyć od razu bez pytania (…) Na komisariacie pytano zatrzymanych, kto jest prawowitym prezydentem Białorusi. Wszyscy odpowiadali jednym chórem: Aleksander Łukaszenko. Padało pytanie, kto jest najlepszym prezydentem na świecie i oczekiwano tej samej odpowiedzi. Każdy był wielokrotnie bity na komisariacie i później w drodze do więzienia – opowiedział.

Z ustaleń RMF FM wynika, że mężczyźni zostali już przesłuchani przez ABW, a sprawą zajmuje się Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej.

 Znadniemna.pl za RMF.FM/Gazeta.pl

Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie pobicia i torturowania trzech Polaków zatrzymanych na Białorusi podczas protestów w Mińsku - wynika z ustaleń reportera RMF FM. Jak udało mu się dowiedzieć, mężczyźni zostali już przesłuchani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. [caption id="attachment_48106" align="alignnone" width="500"] Ofiary milicyjnej przemocy na

W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej zainaugurowana została  4 września V edycja projektu „Bon Pierwszaka”, przewidującego m.in. zaopatrzenie w wyprawki szkolne polskich pierwszoklasistów na Wschodzie i w Republice Czeskiej.

Podczas prezentacji projektu „Bon Pierwszaka 2020” w KPRM, fot.: Krystian Maj/KPRM

„Bon Pierwszaka” to międzynarodowy projekt Kancelarii Prezesa Rady Ministrów realizowany od 2016 r. Dzięki wsparciu rządu polscy pierwszoklasiści z Białorusi, Litwy, Łotwy, Ukrainy i Czech otrzymują wyprawki szkolne. Całkowity koszt dofinansowania projektu w 2020 roku to blisko 1,5 mln zł. W latach 2016-2019 w ramach projektu przekazano ponad 5,6 tys. wyprawek szkolnych (plecak z wyposażeniem), a ponad 5 tys. uczniów uzyskało wsparcie w formie jednorazowego stypendium finansowego na łączną kwotę niemal 3 mln zł.

Pełnomocnik Rządu RP do spraw Polonii i Polaków za granicą, minister Jan Dziedziczak i szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP, minister Michał Dworczyk, fot.: Krystian Maj/KPRM

Dziś prezentujemy jeden z programów realizowany przez rząd polski, którego celem jest wsparcie Polaków poza granicami kraju. W szczególności kładziemy nacisk na Polaków pozostawionych na Wschodzie, mieszkających zarówno na kresach Pierwszej jak i Drugiej Rzeczypospolitej – powiedział minister Michał Dworczyk.

Jak podkreślił: Ten program to wyraz dbałości o to, żeby Polacy, nasi rodacy, niezależnie od tego gdzie mieszkają, mogli utrzymywać i kultywować polską kulturę, polski język i polskie obyczaje.

Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk i sekretarz stanu, pełnomocnik rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak wraz z prezesem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Mikołajem Falkowskim przedstawili tegoroczną edycję projektu „Bon Pierwszaka” oraz podsumowanie jego realizacji w latach ubiegłych.

Prezentację uzupełniły filmy z polskich szkół za granicą uczestniczących w projekcie. Wychowujemy po polsku, w duchu patriotycznym, polskim, w atmosferze lojalności wobec kraju, w której dany młody człowiek jest obywatelem – powiedział minister Jan Dziedziczak.

Pomoc Polakom, mieszkającym za granicą

Projekt „Bon Pierwszaka” to inicjatywa skierowana do Polaków na Wschodzie (Litwa, Łotwa, Białoruś, Ukraina) i w Republice Czeskiej. Beneficjentem środków i realizatorem projektu jest Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie”.

W pierwszych dwóch edycjach w 2016 r. i 2017 r. obejmował pierwszaków, mieszkających na Litwie. Następnie od 2018 r. włączono Czechy, Łotwę i Ukrainę, zaś w 2019 r. – Białoruś.

„Bon Pierwszaka” aktywnie wspiera rodaków żyjących poza granicami Ojczyzny i podnosi atrakcyjność polskich szkół w krajach objętych projektem. Jego realizacja wpływa też na  aktywizację środowisk uczniowskich oraz przyczynia się do promocji pozytywnego wizerunku Polski.

Pełnomocnik rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą wskazał, że na Litwie, Łotwie, Białorusi, Ukrainie i w Republice Czeskiej mamy polskie szkoły. Dlatego niezwykle istotne jest to, by jak najwięcej osób te szkoły wybierało i zdecydowało się na naukę w szkołach polskich. Jak dodał, „Kiedy dziecko rozpocznie cykl edukacyjny w polskiej szkole, mamy gwarancję, że po latach w niej spędzonych będzie mówiło świetnie po polsku, będzie także posiadało patriotyczne wychowanie.”

W latach 2016-2019 w ramach projektu przekazano 5 672 wyprawek szkolnych (plecak z wyposażeniem), zaś 5 125 uczniów uzyskało wsparcie w formie jednorazowego stypendium finansowego na łączną kwotę niemal 3 mln zł.

1,5 mln zł na „Bon Pierwszaka 2020”

W 2020 r. projekt został sfinansowany ze środków polonijnych, pozostających w dyspozycji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Całkowity koszt dofinansowania projektu w tym roku to blisko 1,5 mln zł.

Stypendia finansowe dla ponad 2 tys. uczniów

W ramach projektu ufundowane zostaną jednorazowe stypendia finansowe w wysokości 400 zł na indywidualne potrzeby edukacyjne dla 2 010 uczniów z 96 szkół polskich w Republice Czeskiej, na Litwie, Łotwie i Ukrainie.

Niemal 2,5 tys. pierwszoklasistów otrzyma wyprawki szkolne

Wyprawki szkolne w postaci plecaka z wyposażeniem trafią do 2 491 uczniów klas pierwszych ze 108 polskich szkół w Czechach, na Litwie, Łotwie i Ukrainie. W przypadku Białorusi przewidziano wsparcie dla 5 polskich szkół społecznych, działających przy Związku Polaków na Białorusi. Dzięki temu 180 uczniów skorzysta z materiałów i pomocy dydaktycznych oraz sprzętu informatycznego.

 Znadniemna.pl za premier.gov.pl

W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej zainaugurowana została  4 września V edycja projektu „Bon Pierwszaka”, przewidującego m.in. zaopatrzenie w wyprawki szkolne polskich pierwszoklasistów na Wschodzie i w Republice Czeskiej. [caption id="attachment_48098" align="alignnone" width="500"] Podczas prezentacji projektu "Bon Pierwszaka 2020" w KPRM, fot.: Krystian Maj/KPRM[/caption] „Bon Pierwszaka”

Skip to content