HomeStandard Blog Whole Post (Page 213)

Aleksandr Łukaszenka spotkał się z aresztowanymi członkami opozycyjnej Rady Koordynacyjnej – przekazała państwowa białoruska agencja BiełTA. Jak podała, rozmawiał z nimi między innymi o zmianach w konstytucji. „Okrągły stół w więzieniu KGB jest we wszystkich reżimowych TV” – napisał na Twitterze dziennikarz Andrzej Poczobut, działacz Związku Polaków na Białorusi, komentując wizytę białoruskiego przywódcy w areszcie.

– Nie da się napisać konstytucji na ulicy – cytuje słowa Aleksandra Łukaszenki agencja BiełTA. Prezydent miał je wypowiedzieć w czasie sobotniego spotkania z aresztowanymi członkami prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, a także z niedoszłym rywalem w wyborach prezydenckich, które odbyły się 9 sierpnia, Wiktarem Babaryką. Spotkanie – jak poinformowała BiełTA, odbyło się w areszcie śledczym KGB w Mińsku.

BiełTA powołuje się na doniesienia kanału Puł Pierwogo na Telegramie. Według doniesień niezależnych białoruskich mediów, jest on nieoficjalnie prowadzony przez służbę prasową Łukaszenki.

Usłyszeć „opinię wszystkich”

Puł Pierwogo podał, że „Łukaszenka przez cztery i pół godziny rozmawiał ze znajdującymi się w areszcie przedstawicielami tak zwanej Rady Koordynacyjnej. Cel prezydenta to usłyszenie opinii wszystkich” – zaznaczył serwis i oznajmił, że „uczestnicy rozmowy wspólnie zdecydowali o utrzymaniu w tajemnicy treści rozmowy”.

„Przy stole znajdowało się co najmniej 12 osób, oprócz Łukaszenki” – napisał niezależny portal TUT.by, również powołując się na doniesienia Puł Pierwogo, który opublikował zdjęcie ze spotkania. TUT.by podał, że Łukaszenka spotkał się z Babaryką i jego synem Eduardem, prawniczką i członkinią prezydium Rady Koordynacyjnej Liliją Ułasawą, a także z opozycyjnym prawnikiem Ilją Saleją.

Na stronie prezydenta Łukaszenki nie ma wzmianki o takim spotkaniu.

„Przekaz ten sam, co wcześniej”

Wizytę Łukaszenki w areszcie skomentował w mediach społecznościowych dziennikarz Andrzej Poczobut, działacz mniejszości polskiej na Białorusi. Opublikował na Twitterze fragment relacji telewizyjnej pokazującej białoruskiego przywódcę siedzącego przy stole z zatrzymanymi opozycjonistami.

„’Okrągły stół’ w więzieniu KGB jest we wszystkich reżimowych TV. Przekaz ten sam, co wcześniej” – napisał.

435 tysięcy podpisów

Wiktor Babaryka, były prezes Biełhazprambanku, został aresztowany w trakcie kampanii wyborczej w związku z podejrzeniami między innymi o pranie brudnych pieniędzy, wręczanie łapówki i unikanie płacenia podatków. Wcześniej Radio Swoboda przekazało, że rywal Łukaszenki zebrał 435 tysięcy podpisów pod swoją kandydaturą, co stanowiło „absolutny rekord w historii niepodległej Białorusi”.

TUT.by przypomniał, że w areszcie śledczym KGB przebywają osoby uznane przez obrońców praw człowieka za więźniów politycznych. TUT.by podał ponadto, że 7 października sąd okręgowy w Mińsku utrzymał w mocy decyzję o wydłużeniu terminu aresztu Wiktora Babaryki.

Powyborcze protesty

Na Białorusi od 9 sierpnia dochodzi do protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, które według oficjalnych wyników wygrał Aleksandr Łukaszenka. Urzędujący prezydent miał otrzymać 80 procent poparcia, jego rywalka, kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska – 10 procent.

Znadniemna.pl za PAP

Aleksandr Łukaszenka spotkał się z aresztowanymi członkami opozycyjnej Rady Koordynacyjnej - przekazała państwowa białoruska agencja BiełTA. Jak podała, rozmawiał z nimi między innymi o zmianach w konstytucji. "Okrągły stół w więzieniu KGB jest we wszystkich reżimowych TV" - napisał na Twitterze dziennikarz Andrzej Poczobut, działacz

Dzień Poezji, poświęcony wybitnej polskiej literatce Marii Konopnickiej pt. „110 lat z twórczością Marii Konopnickiej”, zorganizował w sobotę, 10 października, z okazji 110 rocznicy śmierci pisarki, Oddział Związku Polaków na Białorusi w Mozyrzu. Gościem specjalnym wydarzenia była prezes ZPB Andżelika Borys.

Zespół „Mozyrzanka”

Prezes Związku Polaków na Białorusi pokonała prawie 500 kilometrów drogi od Grodna do Mozyrza, żeby na własne oczy zobaczyć, jak działa i rozwija się oddział ZPB, funkcjonujący najdalej na wschód od największych na Białorusi skupisk polskiej ludności.

Przemawia prezes ZPB Andżelika Borys

Wizyta u Polaków Mozyrza potwierdziła, że nawet tutaj, w regionie oddalonym od granic Polski, istnieje prężnie działająca polska społeczność, która pielęgnuje polską kulturę i rozwija polskie szkolnictwo.

To wszystko Andżelika Borys zobaczyła, biorąc udział w uroczystości, poświęconej twórczości autorki „Roty”, będącej hymnem Związku Polaków na Białorusi. Program artystyczny, przygotowany siłami działającej przy miejscowym oddziale ZPB Polskiej Szkoły Społecznej obejrzała i wysłuchała m.in. mentorka miejscowej społeczności polskiej, była wieloletnia prezes Oddziału ZPB w Mozyrzu Majna Szmargun.

Przemawia Majna Szmargun, wieloletnia prezes Oddziału ZPB w Mozyrzu

Doświadczona polska działaczka, przemawiając do zgromadzonych, dziękowała młodszemu pokoleniu Polaków Mozyrza za to, że szerzą na ziemi mozyrskiej polską kulturę i oświatę, tym samym kontynuując sprawę, której poświęciła wiele lat swojego życia sama Majna Szmargun.

Osiągnięcia Oddziału ZPB w Mozyrzu, którym obecnie kieruje Ałła Morozowa rzeczywiście robią wrażenie. W oddziale z powodzeniem działa  zespół artystyczny „Mozyrzanka” oraz Polska Szkoła Społeczna, którą kieruje nauczycielka języka polskiego Julia Połujan. W rozpoczętym roku szkolnym Polska Szkoła Społeczna przy ZPB w Mozyrzu przyjęła w swoje progi 160 dzieci w różnym wieku – poczynając od uczniów szkoły podstawowej do uczniów klas starszych miejscowych gimnazjów.

Z występów wychowanków Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Mozyrzu, którzy piękną polszczyzną recytowali poezję Marii Konopnickiej, organizatorom Dnia Poezji pt. „110 lat z twórczością Marii Konopnickiej” udało się ułożyć niezwykle wzruszający, przesiąknięty duchem polskiego patriotyzmu, program artystyczny, którego uwieńczeniem stał się występ dorosłych artystów z zespołu „Mozyrzanka”.

Wszyscy młodsi i starsi artyści, którzy wychodzili tego dnia na scenę, otrzymali z rąk prezes ZPB Andżeliki Borys słodkie upominki, a ich wychowawcy i działacze miejscowej społeczności polskiej usłyszeli słowa wdzięczności za piękne pielęgnowanie na ziemi mozyrskiej polskiej kultury, tradycji i obyczajów.

Zgodnie z przyjętą w ZPB tradycją uroczystość zakończyła się wspólnym odśpiewaniem hymnu ZPB – „Roty”, pieśni hymnicznej, do której słowa 9 lat przed śmiercią napisała patronka uroczystości – wybitna polska poetka, nowelistka, publicystka i tłumaczka Maria Konopnicka.

Znadniemna.pl

Dzień Poezji, poświęcony wybitnej polskiej literatce Marii Konopnickiej pt. „110 lat z twórczością Marii Konopnickiej”, zorganizował w sobotę, 10 października, z okazji 110 rocznicy śmierci pisarki, Oddział Związku Polaków na Białorusi w Mozyrzu. Gościem specjalnym wydarzenia była prezes ZPB Andżelika Borys. [caption id="attachment_49015" align="alignnone" width="480"] Zespół

Głowa Kościoła katolickiego na Białorusi metropolita Tadeusz Kondrusiewicz raczej nie wróci do kraju w najbliższej przyszłości. To opinia wysokiego rangą watykańskiego dyplomaty, brytyjskiego arcybiskupa Paula Gallaghera, który we wrześniu br. przybył do Mińska na negocjacje z władzami.

Metropolita mińsko-mohylewski, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: Catholic.by

„Próbowaliśmy dowieść (władzom w Mińsku), że pozwolenie na powrót do kraju leży w interesie wszystkich, kościoła i państwa” – powiedział brytyjski arcybiskup Paul Gallagher.

Arcybiskup Gallagher uważa jednak, że jeśli nawet władze zdecydują się wpuścić hierarchę, to ograniczenia, które będą próbowały mu narzucić jako warunek powrotu, byłyby dla arcybiskupa nie do zaakceptowania.

Zapytany, czy 74- letni abp. Kondrusiewicz, przebywający obecnie w Polsce, mógłby okazać się „biskupem na wygnaniu”, jak Josyf Slipyj, który przewodził ukraińskiemu Kościołowi grekokatolickiemu z Rzymu od 1963 do 1984 roku, Gallagher odpowiedział: „Nie można tego wykluczyć”.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Białorusi Abp Kondrusiewicz nie został wpuszczony na Białoruś po krótkim pobycie w Polsce. Zwierzchnik białoruskich katolików znalazł się na liście osób z zakazem wjazdu do kraju (jest obywatelem Białorusi, tam się urodził), ale powodów decyzji nie podano.

Aleksander Łukaszenko stwierdził, że duchowny “był na konsultacjach w Warszawie i otrzymał określone instrukcje”. Oskarżył hierarchę o mieszanie się do polityki i wciąganie w nią wiernych.

Arcybiskup Paul Gallagher odwiedził Białoruś w dniach 11-14 września, próbując rozwiązać impas wokół Kondrusiewicza, który krytycznie odnosił się do brutalnej pacyfikacji przez reżim w Mińsku antyrządowych protestów po sfałszowanych wyborach prezydenckich z 9 sierpnia.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Głowa Kościoła katolickiego na Białorusi metropolita Tadeusz Kondrusiewicz raczej nie wróci do kraju w najbliższej przyszłości. To opinia wysokiego rangą watykańskiego dyplomaty, brytyjskiego arcybiskupa Paula Gallaghera, który we wrześniu br. przybył do Mińska na negocjacje z władzami. [caption id="attachment_37435" align="alignnone" width="500"] Metropolita mińsko-mohylewski, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: Catholic.by[/caption] „Próbowaliśmy dowieść (władzom

Centra wizowe Polski i Litwy wstrzymują do odwołania przyjmowanie dokumentów wizowych od obywateli Białorusi.

Wydział konsularny ambasady Litwy potwierdził Euroradio, że dokumenty nie są przyjmowane i nie wiadomo, kiedy centra wizowe wznowią swoją pracę. Konsulat Litwy poinformował, że wkrótce wszystkie informacje pojawią się na oficjalnej stronie ambasady.

Oficjalna strona Polskiego Centrum Wizowego podaje, że rejestracja dokumentów jest „zawieszona do odwołania”.

2 października białoruskie MSZ zażądało od Polski i Litwy ograniczenia liczby dyplomatów pracujących na Białorusi. Z 25 dyplomatów pracujących w litewskiej placówce ma zostać 14 osób, zaś Polska ma zredukować z 50 pracujących obecnie dyplomatów do 18.

Przypomnijmy, że Centra wizowe Polski funkcjonują w Mińsku, Homlu, Mohylewie, Brześciu, Baranowiczach, Pińsku, Grodnie i w Lidzie.

Komunikat dot. organizacji pracy Konsulatu Generalnego RP w Grodnie

Konsulat Generalny RP w Grodnie informuje, że odwołuje przyjmowanie interesantów we wszystkich sprawach z wyjątkiem bardzo pilnych.

Placówka informuje, że o wszelkich zmianach w organizacji pracy Konsulatu będzie informować na bieżąco.

Przypomnijmy, że na żądanie białoruskiego MSZ z Białorusi ma wyjechać do 9 października 32 polskich dyplomatów.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Centra wizowe Polski i Litwy wstrzymują do odwołania przyjmowanie dokumentów wizowych od obywateli Białorusi. Wydział konsularny ambasady Litwy potwierdził Euroradio, że dokumenty nie są przyjmowane i nie wiadomo, kiedy centra wizowe wznowią swoją pracę. Konsulat Litwy poinformował, że wkrótce wszystkie informacje pojawią się na oficjalnej stronie

Sztandar Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach (obecnie teren Republiki Białorusi) z 1936 roku został wpisany do rejestru zabytków województwa podlaskiego. Decyzję w tej sprawie 5 października podpisała prof. Małgorzata Dajnowicz, podlaska konserwator zabytków.

Sztandar został wykonany w 1936 roku przez Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo w Pelplinie. W tym samym roku dokonano jego poświęcenia. Od tego czasu sztandar uczestniczył we wszystkich ważnych uroczystościach. W wyniku agresji ZSRR na Polskę w 1939 roku rozpoczęły się również napady m. in. na polskie instytucje. Ówczesny dyrektor szkoły w Żyrowicach (obecnie teren Republiki Białorusi) – Stanisław Janowski przekazał sztandar woźnemu Kazimierzowi Kellerowi w celu ukrycia go w Klasztorze Sióstr Niepokalanek w Słonimiu.

Sztandar przechowywany wraz z szatami liturgicznymi w kościele Niepokalanego Poczęcia NMP w Słonimiu przetrwał wojnę. Został odnaleziony w 1989 roku podczas wycieczki absolwentów byłej Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej do Żyrowic, by w 1991 roku powrócić na teren Polski, do Białowieży.

Na awersie sztandaru, w centrum, umieszczona jest sylwetka orła białego w koronie. Wzdłuż brzegów sztandaru znajduje się napis: „W NAUCE PRACY / DLA DOBRA NAJJAŚNIEJSZEJ RZECZY- / POSPOLITEJ POLSKIEJ / PAŃSTWOWA ŚREDNIA SZKOŁA / ROLNICZO-LEŚNA W ŻYROWICACH”.

Centralną część rewersu zajmuje aplikacja z haftowanym przestawieniem Matki Bożej z Dzieciątkiem w typie Eleusy (Matka Boża Żyrowicka) ujęta w owal. W górnej części sztandaru znajduje się haftowany napis: „MATKO NAJŚWIĘTSZA”, w dolnej: „MIEJ NAS SWE DZIECI / W NIEUSTAJĄCEJ OPIECE”.

Sztandar został wykonany w stylu art deco według projektu Ireny Dybowskiej-Jasińskiej. Jest doskonałym przykładem obrazującym cechy charakterystyczne dla tego stylu, takie jak: syntetyzacja formy, symetria oraz użycie zgeometryzowanych motywów roślinnych w celu podkreślenia walorów dekoracyjnych dzieła.

– Kompozycja sztandaru charakteryzuje się wybitnymi walorami artystycznymi, doskonałym zakomponowaniem przedstawień i tekstu, ciekawym wykorzystaniem motywów geometrycznych i roślinnych. Sztandar został wykonany w sposób niezwykle precyzyjny, świadczący o bardzo wysokim poziomie artystycznym warsztatu. – mówiła prof. Małgorzata Dajnowicz, podlaska konserwator zabytków – Przedmiotowy sztandar to cenne dzieło sztuki, charakterystyczne dla okresu międzywojennego.

Szkoła w Żyrowicach koło Słonima (dawne województwo nowogródzkie, obecnie teren Republiki Białorusi) powstała w 1924 roku w wyniku przeniesienia do nowo powstającej placówki Wydziału Leśnego przy Średniej Szkole Mierniczej w Łomży. 1 września 1927 roku nadano jej nazwę Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach. Placówka działała do 17 września 1939 roku. W trakcie 15-letniej działalności wykształciła 295 absolwentów, wśród nich był Stanisław Morawski i Janusz Wawrzyniec Sokołowski.

O wpisanie sztandaru do rejestru zabytków do Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków zwrócił się jego właściciel – Technikum Leśne w Białowieży. Obecnie sztandar przechowywany jest w kościele pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Białowieży.

Znadniemna.pl za  www.wrotapodlasia.pl/Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Białymstoku/Aneta Kursa

Sztandar Państwowej Średniej Szkoły Rolniczo-Leśnej w Żyrowicach (obecnie teren Republiki Białorusi) z 1936 roku został wpisany do rejestru zabytków województwa podlaskiego. Decyzję w tej sprawie 5 października podpisała prof. Małgorzata Dajnowicz, podlaska konserwator zabytków. Sztandar został wykonany w 1936 roku przez Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego

Informujemy, że rozpoczęła się procedura rekrutacyjna na specjalną edycję Programu Kirkland Research dla kandydatów z Białorusi.

Fundatorem Programu jest Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności, a administratorem – Fundacja Liderzy Przemian. Kirkland Research jest to dodatkowa ścieżka w ramach Programu Stypendialnego im. Lane’a Kirklanda i adresowana jest do kandydatów posiadających dorobek naukowy oraz ugruntowaną pozycję w świecie akademickim.

Termin nadsyłania aplikacji upływa 8 listopada 2020 r.

Zapraszamy na stronę internetową:

http://www.kirkland.edu.pl/

oraz profil Programu na Facebooku:

https://www.facebook.com/LKscholarships.in.Poland/.

Materiały

ogłoszenie_KIRKLAND_RESEARCH_PL

ogłoszenie_KIRKLAND_RESEARCH_BY

Znadniemna.pl 

Informujemy, że rozpoczęła się procedura rekrutacyjna na specjalną edycję Programu Kirkland Research dla kandydatów z Białorusi. Fundatorem Programu jest Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności, a administratorem – Fundacja Liderzy Przemian. Kirkland Research jest to dodatkowa ścieżka w ramach Programu Stypendialnego im. Lane’a Kirklanda i adresowana jest do kandydatów

Działacz Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Lidzie Aleksander Zaletow został ukarany grzywną za to, że trafił w obiektyw kamery milicyjnej podczas akcji zastraszania Polaków, modlących się obok lidzkiej fary. Kolejna działaczka ZPB Olga Lisica trafiła do aresztu pod zarzutem obrazy sądu.

Rozprawa sądowa Aleksandra Zaletowa była przekładana dwukrotnie na późniejszy termin, gdyż w sądzie nie stawiał się świadek z milicji. Zamiast świadka lidzcy milicjanci na dowód winy Zaletowa przedstawili zdjęcie z nim, przechodzącym obok lidzkiej fary. Polak szedł do kościoła na spotkanie modlitewne i pech chciał, że akurat w tym momencie milicjanci podjęli akcję zastraszania Polaków, odprawiających od 12 sierpnia obok kościoła farnego w Lidzie nowennę pompejańską w intencji powrotu na Białoruś niewpuszczanego do kraju przez białoruskie władze zwierzchnika Kościoła katolickiego na Białorusi, metropolity Mińsko-Mohylewskiego, arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza.

Lidzki sędzia Maksim Fiłatow uznał Aleksandra Zaletowa za winnego udziału w niedozwolonej akcji ulicznej i orzekł mu karę grzywny wysokości 25 jednostek bazowych, co stanowi równowartość ponad 1000 złotych.

Kolejną Polką z Lidy, która stała się ofiarą represji ze strony władz Białorusi przeciwko obywatelom, protestującym przeciwko panującemu w kraju bezprawiu jest miejscowa działaczka Olga Lisica. Jak informuje nas prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka Olga Lisica została zatrzymana na ulicy. Milicjanci zawieźli ją najpierw do domu, aby sprawdzić zawartość jej telefonu, a potem na komendę, gdzie sporządzili kilka protokołów administracyjnych, m.in. protokół za obrazę sądu. Olga Lisica, wspierająca swoją obecnością na sali sądowej, regularnie trafiających na ławę sądową działaczy ZPB, miała wykrzyknąć pod adresem sędzi obraźliwy, zdaniem milicjantów, wyraz. Sama Polka dowodzi, że użyła słowa, które owszem może nie być przyjemne, ale obraźliwe nie jest. Polka została osadzona w lidzkim areszcie administracyjnym i tam czeka na rozprawę sądową, która może się odbyć dzisiaj bądź jutro.

Przypomnijmy, że po wyborach prezydenckich, sfałszowanych przez dyktatorski reżim Aleksandra Łukaszenki na korzyść dyktatora, na Białorusi od dwóch miesięcy trwają protesty obywateli. W Lidzie, która jest miastem na połowę zamieszkiwanym przez Polaków, za różne przejawy protestu obywatelskiego, w tym za udział w nowennie pompejańskiej w intencji powrotu na Białoruś niewpuszczanego do kraju przez białoruskie władze zwierzchnika Kościoła katolickiego na Białorusi, metropolity Mińsko-Mohylewskiego, arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza, skazano na różne kary grzywny, bądź aresztu blisko około dziesięciu członków Związku Polaków na Białorusi. Na rozprawę sądową za udział w modlitwie obok lidzkiej fary czeka jeszcze prezes miejscowego oddziału ZPB Irena Biernacka.

Znadniemna.pl

Działacz Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Lidzie Aleksander Zaletow został ukarany grzywną za to, że trafił w obiektyw kamery milicyjnej podczas akcji zastraszania Polaków, modlących się obok lidzkiej fary. Kolejna działaczka ZPB Olga Lisica trafiła do aresztu pod zarzutem obrazy sądu. Rozprawa sądowa Aleksandra Zaletowa

Białoruscy celnicy zmuszają przekraczających granice z Polską rodaków, do pozbywania się towarów wyprodukowanych w krajach Unii.

Białorusin opowiedział internetowej stronie Telegramu o tym, jak białoruscy celnicy zabraniają wwożenia towarów kupionych w krajach Unii. Przy czym nikt wprost nie mówi, że właśnie fakt wyprodukowania ich w Polsce czy na Litwie jest rzeczywistym powodem restrykcji wobec własnych obywateli.

– 19 września wracałem z pracy autobusem rejsowym do rodziny. Przekraczałem granicę z Polską Bobrowniki-Bierestowica. Po stronie białoruskiej usłyszałem, że muszę wyrzucić czekoladę i inne kupione w Polsce towary wprost na ulicę. Z autokaru białoruscy celnicy wysadzili sześć osób. Wyrzuciłem artykuły za 20 euro, inni ludzie za 150 euro. To były m.in buty dla dzieci i dziecięce ubranka. Celnik powiedział, że dostali rozkaz, by nie przepuszczać towarów kupionych za granicą dla celów prywatnego korzystania. Trzeba je albo wyrzucić, albo zwrócić tam, skąd się kupiło – w moim wypadku do Polski. I nie ma znaczenia czy są to dwie czekolady czy towary za 100 euro.

Na dowód swoich słów, Białorusin zaprezentował pismo od celników z granicy, w którym wyliczają, jakie to groźne, a więc zakazane towary zabronili rodakowi wwieźć. Figuruje tam butelka dżinu i produkty spożywcze o wadze 4,8 kg wartości 56 rubli białoruskich (82 zł).

„Odmówiono wpuszczenia (towarów) na podstawie pkt 1, art 3 Porozumienia (nie wiadomo jakiego -red) ponieważ wymienione towary nie należą do towarów do osobistego wykorzystania” – piszą białoruscy celnicy.

Czyli wódka, buty dla dzieci czy czekolada nie są przez reżim Łukaszenki uznawane za towary do osobistego wykorzystania.

Znadniemna.pl za rp.pl

Białoruscy celnicy zmuszają przekraczających granice z Polską rodaków, do pozbywania się towarów wyprodukowanych w krajach Unii. Białorusin opowiedział internetowej stronie Telegramu o tym, jak białoruscy celnicy zabraniają wwożenia towarów kupionych w krajach Unii. Przy czym nikt wprost nie mówi, że właśnie fakt wyprodukowania ich w Polsce

6 października w Domu Polonii imienia Andrzeja Stelmachowskiego odbyło się uroczyste otwarcie wystawy poświęconej założycielowi Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” z okazji 30-lecia Stowarzyszenia.

Zaproszeni goście

Na zaproszenie prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusza Piotra Bonisławskiego przybyli: wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, zastępca prezesa Instytutu Narodowego Jan Bastera, wicedyrektor Biura do spraw Międzynarodowych i Unii Europejskiej w Senacie Rzeczpospolitej Polskiej Grzegorz Seroczyński, dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Sławomir Kowalski, zastępca dyrektora Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Aleksandra Kuc, przedstawicielka Kancelarii Prezydenta RP Ewa Czerniawska, dyrektor Archiwum Akt Nowych Mariusz Olczak, dyrektor Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie ksiądz Leszek Kryża, prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Tadeusz Pilat oraz przedstawiciele instytucji współpracujących ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska”, członkowie oddziałów i członkowie krajowej komisji rewizyjnej.

Prezes SWP Dariusz Piotr Bonisławski

„Staramy się w tych trudnych warunkach pomagać Polonii i Polakom żyjącym poza granicami kraju, ale postanowiliśmy również znaleźć czas na refleksję, na oddanie czci tych 30 latom wysiłków, które były podejmowane przez wielu członków. Jeden z tych członków był wyjątkowy, wybitny, był mężem stanu, ale jednocześnie założycielem naszej Organizacji – Pan Prof. Andrzej Stelmachowski marszałek senatu pierwszej kadencji, postać nietuzinkowa, postać, która zapisała się na kartach historii polski, przede wszystkim mądrością, pracą na rzecz nowej odrodzonej RP, ale też pracą na rzecz łączenia Polaków żyjących tu w Ojczyźnie z tymi, którzy z różnych powodów znaleźli się poza granicami kraju. Dlatego dzisiaj chcemy rozpocząć rozmowy o tych dziełach o tych ludziach od otwarcia wystawy dedykowanej temu wielkiemu Polakowi.”

„Profesor Andrzej Stelmachowski wyjątkowo skromny, wyjątkowo mądry, wyjątkowo prawy człowiek, jest historią, ale też jest naszym nieustannym drogowskazem. Drogowskazem, który pozwala nam patrzeć na polonie i Polaków z ogromnym szacunkiem i wdzięcznością za to ze są Polakami (…) przede wszystkim z wdzięcznością za to, że żyją gdzieś poza granicami, czasem w którymś kolejnym pokoleniu, ale nie zapominają o Polsce, nie zapominają o historii, kulturze, wierze, języku polskim. Tak uczył nas Profesor Andrzej Stelmachowski, tak staramy się my postępować dzisiaj pracując na rzecz Polaków za granica.”

„Z ogromną radością cieszę się i dziękuje wszystkim którzy zaszczycili pomimo trudnych czasów obecnością nasza skromna uroczystość. Pragnę przekazać pozdrowienia od członków Rady Ministrów, pani Minister Marleny Maląg, pana Ministra Jana Dziedziczaka.”

„Mam nadzieję, że ta wystawa, piękna wystawa, ale też i bardzo prosta (…) bo prosta jest wtedy, kiedy jest na niej co pokazywać, przypadnie do gustu, wszystkim którym bliski jest świat Polaków i Polonii żyjącej poza granicami kraju.”

Marszałek Małgorzata Gosiewska

„30 lat Wspólnoty Polskiej to rzeczywiście kawał czasu, wspólnoty, którą budował Pan Marszałek (…) budował z wielkim sercem.”

„Zachwycał nas wszystkich siłą, a przy tym niezwykłą skromnością i życzliwością. I zawsze starał się nas uczyć tych podstawowych wartości naszej pracy, że to nie jest praca zwyczajna tylko służba tej szerokiej wielkiej polskiej wspólnocie, której nie ograniczają żadne granice, która charakteryzuje się wielką miłością do ojczyzny, do Polski. (…) Jego życie jest takie ze mógłby obdarzyć wiele osób, można by pisać wiele książek, które byłyby związane z różnego rodzaju aktywnościami, czy to na rzecz budowy kościołów, w ogóle kościoła w Polsce, czy też wsparcia dla robotników, obrony konstytucji, wielu, wielu zagadnień.”

„Ta wystawa nie jest w stanie pokazać rzeczywiście dorobku pana profesora, ale myślę że taka najbliższa aktywność nam wszystkim to właśnie to poświecenie na rzecz Polaków rozproszonych w różnych regionach świata, których odwiedzał, których wspierał, którym pomagał i my to teraz dalej niesiemy i czynimy , taka właśnie jest Wspólnota Polska, Wspólnota Polska to jest marka, marka którą zbudował pan profesor, którą my musimy dalej nieść, dalej rozwijać to jest wielkie zadanie które nałożył na nas profesor.”

Syn Profesora Stanisław Stelmachowski

„Dziękuje za uroczystość upamiętniająca zarówno Wspólnotę Polską jak i mojego Ojca. Jakiś czas temu miałem okazje przeglądać dokumenty, które po sobie zostawił. Te dokumenty z ostatniego okresu, które mi wpadały się w rękę. W zasadzie wszystko obracało się wokół Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. Znalazłem też pewien zbiór poukładanych w kupkę papierów i pomyślałem, że to są pewnie sprawy, które były dla niego ważne, w tym jego ostatnim okresie. Wśród rożnych dokumentów trafiały się też bardzo często biuletyny o życiu wspólnoty, Polaków na całym świecie. Było tam przestawiane normalne życie (…) wspomnienia historyczne, z różnych regionów świata. To mi przypomniało spotkania rodzinne, gdzie znajomi, rodzina spotyka i opowiada o tym co jest dla nich najważniejsze, co leży im na sercu i tak mam wrażenie, że ojciec pojmował Wspólnotę Polskę. Były wtedy organizowane różne spotkania, zjazdy, nie tylko ludzi starszych, ale przede wszystkim też i młodych, aby mogli Polskę poznać czy zobaczyć, nie tylko z opowieści rodziców czy dziadków, ale taka jest i współcześnie. (…) Ważne były i są spotkania (…) i organizowane najróżniejsze imprezy”

Dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą w MSZ Sławomir Kowalski

„(…) ten rok jest szczególny, to jest rok refleksji, i rzeczywiście to jest zastanawiające, te 30 lat Wspólnoty i dzieło pana profesora Marszałka Stelmachowskiego, to jest myślę, że taka refleksja która mnie osobiście nachodzi, to jest spojrzenie jak duch jednej osoby i pomysł może tak naprawdę znaleźć trwanie i to dzieło może się urzeczywistnić i potem trwać mimo jego odejścia, bo jednak to jest ważne jaka jest rola jednostki, które pojmujemy jako grupa. (…) ten duch jednostki jest czymś do łączy, staje się symbolem i ta idea i koncepcja trwa.”

„Z puntu widzenia MSZ bardzo ważne, bo jak szukamy i patrzymy na politykę polonijną to jest ona realizowana przez tak wiele instytucji i jest ona jednak realizowana według jednej koncepcji, jednej wizji, której współautorem był Pan Profesor.”

„Gratuluję i życzę dalszych sukcesów i liczę na dalszą owocną współpracę”

List minister Marleny Małąg

„Specjalną jego zasługą (Profesora Andrzeja Stelmachowskiego – red.) było stworzenie Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, które konsekwentnie i skutecznie wspiera środowiska emigracyjne oraz działa na rzecz Polskiego dziedzictwa kulturowego poza granicami kraju. Z okazji 30 rocznicy powstania Stowarzyszenia na ręce pana prezesa składam serdeczne gratulacje. Wyrażam najwyższe uznanie za całokształt dokonań obejmujących bardzo szerokie spektrum, poczynając od współpracy z organizacjami polonijnymi przez opiekę nad zespołami folklorystycznymi za granicą, renowacje zabytków polskich w innych krajach, aż po przyznawanie stypendiów na naukę w polskich uczelniach.”

„Jestem przekonana, że wystawa poświęcona prof. Andrzejowi Stelmachoskiemu przybliży nam sylwetkę tego wybitnego Polaka, który tak pięknie formułował swoje obowiązki po wyborze na marszałka senatu w 1989 roku: „Bardzo bym pragnął byśmy mogli przyczynić się do budowy polski w pełni niepodległej, a jednocześnie przyjaznej wszystkim sąsiadom, zasobnej, ale i realizującej zasady sprawiedliwości społecznej. Byśmy budując nowy lepszy system państwowy umieli łączyć troskę o wielkie sprawy publiczne z troską o każdego z naszych współbraci i obywateli.”

Wiceprzewodnicząca Rady Krajowej SWP Hanka Gałązka

„Profesor miał taką świadomość, że Polska wolna i demokratyczna, nigdy nie dotrze do Polaków, którzy pozostali na wschodzie. Dlatego najbliższe jego sercu były kresy. Dla tych ludzi, od których granica się odsunęła, swoją działalnością starał się im nadrobić te krzywdy, których doznali. Oddać im cząstkę Polski, choćby w taki sposób, aby ich wspierać, aby poczuli cząstkę polskości, żeby byli z niej dumni, żeby byli dumni z przynależności do narodu polskiego. Zapisał się w pamięci Polaków na wschodzie jako osoba szczególna, która była łącznikiem między Polakami mieszkającymi na kresach a Polakami mieszkającymi w Polsce, w kraju. W rozmowach z Polakami właśnie z kresów często wracamy do dziś do wspomnień. Rodacy bardzo dużo mu zawdzięczają, szczególnie w odradzaniu się polskości na wschodzie. Doskonale rozumiał trudna sytuacje polityczna na Białorusi, Litwie, Ukrainie, cechowała go ogromna odwaga w podejmowaniu decyzji.”

„Pamiętam go jako człowieka oddanego Polsce, jako wielkiego patriotę, który chciał oddać im dług choćby poprzez budowę licznych szkół, domów polskich na Białorusi, Litwie, Ukrainie. Troszczył się głownie o młodych, o ich edukację, o więzi polskie. Pamiętam pierwsze lata działalności Stowarzyszenia „Wspólnota Polsk”a i cale wakacje zapełnione młodzieżą ze wschodu podczas kolonii i pobytów edukacyjnych na terenie całej polski.” „Poza wschodem miał również niebywałą wiedzę o rodach wielkich Polaków na całym świecie. Znał genealogię wielkich rodów w Brazylii, Argentynie czy w Grecji.”

„Profesor miał w sobie ogromny wdzięk, zawsze czule witał, gdy się pojawialiśmy w Stowarzyszeniu. Widać było jego szczerość, uczciwość, rzetelność i szacunek do ludzi. Zawsze znalazł czas na rozmowę, zawsze z uszanowaniem witał i doceniał pracę wszystkich ludzi, którzy pracowali na rzecz Stowarzyszenia Wspólnota Polska. Doradzał, wysłuchiwał, pomagał, wypytywał o wiele szczegółów. Polonią żył, to było jego miejsce w życiu publicznym.”

Prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Tadeusz Adam Pilat

„Jestem wdzięczny, że mogę powiedzieć kilka słów o człowieku, którego bardzo ceniliśmy i odważę się powiedzieć – myśmy go kochali. On był kochany przez polonię. To specjalna postać dla nas, niebywale ważna. To założenie Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, a to pierwsze kroki wielkiej Polonii i Polaków za granicą. (…) Idea profesora stelmachowskiego dążenia do wzmocnienia polonii, do łączenia jej, do budowy struktur polonijnych, do tworzenia wielkich organizacji polonijnych, do mówienia wspólnym głosem, ta jego idea jest dalej żywa. (…) i to jest najważniejsze, abyśmy dalej to kontynuowali.”

„Zauważmy jaka nośność jest tego słowa „Wspólnota”. To jest „Wspólnota Polska”, czyli wszyscy Polacy niejako. I to dzisiaj odżywa w postaci nowych idei, które zostały podjęte w ubiegłym roku – „Jest Nas 60 milionów”. Podwaliny tego, co w tej chwili kontynuuje Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” to były właśnie wtedy, to były podstawy tworzenia struktur, budowy, budowy, budowy. Nie destrukcji tylko konstrukcji, tworzenia. Za to jesteśmy mu bardzo wdzięczni”.

Znadniemna.pl za wspolnotapolska.org.pl

 

6 października w Domu Polonii imienia Andrzeja Stelmachowskiego odbyło się uroczyste otwarcie wystawy poświęconej założycielowi Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" z okazji 30-lecia Stowarzyszenia. Zaproszeni goście Na zaproszenie prezesa Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" Dariusza Piotra Bonisławskiego przybyli: wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, zastępca prezesa Instytutu Narodowego Jan Bastera, wicedyrektor Biura do spraw

Wiceszef polskiej dyplomacji Marcin Przydacz oświadczył wczoraj, 7 października, że żądanie władz białoruskich drastycznej redukcji polskiego personelu dyplomatycznego nie pozostanie bez adekwatnej odpowiedzi. Senatorowie Koalicji Obywatelskiej z kolei znaleźli się wśród sygnatariuszy międzynarodowego listu do Aleksandra Łukaszenki, zawierającego apel o uwolnienie więźniów politycznych.

Marcin Przydacz, wiceminister MSZ RP

Polska i Litwa podjęły decyzję o odwołaniu ambasadorów z Mińska w piątek, gdy Unia Europejska wprowadziła sankcje wobec 40 przedstawicieli białoruskich władz za sfałszowanie sierpniowych wyborów prezydenckich i represje wobec osób protestujących przeciwko fałszerstwom.

Białoruskie MSZ zażądało tego dnia od ambasad Polski i Litwy ograniczenia liczby ich dyplomatów na Białorusi. – Z uwagi na jednoznacznie destrukcyjną działalność Polski i Litwy zaproponowano, aby do 9 października 2020 roku zrównały one skład swoich misji dyplomatycznych na Białorusi z białoruskimi misjami zagranicznymi w poszczególnych krajach – powiedział wtedy rzecznik białoruskiego MSZ Anatol Hłaz. Białoruś oskarża Polskę i Litwę o „destrukcyjną dzialalność” w związku z wyborami prezydenckimi z 9 sierpnia, których wyniki nie zostały uznane przez Unię Europejską i USA.

– Rzeczywiście spotkaliśmy się z takim żądaniem strony białoruskiej. W naszym przekonaniu Aleksander Łukaszenka reaguje coraz bardziej nerwowo i szukając winnych za granicą, w Brukseli, w Wilnie czy w Warszawie próbuje odwrócić uwagę od kryzysu politycznego w swoim własnym państwie. Uderzając w sąsiadów tak naprawdę jedynie osłabi szanse utrzymania niezależnej, suwerennej Białorusi – powiedział wiceminister Marcin Przydacz.

Żądanie białoruskich władz „nie pozostanie bez adekwatnej odpowiedzi”

Podkreślił, że środki zastosowane przez władze w Mińsku wobec Polski są radykalne. – Żądanie drastycznej redukcji polskiego personelu dyplomatycznego w Republice Białorusi nie pozostanie bez adekwatnej odpowiedzi ze strony polskiej. Polska znajdzie obszary i sposoby, aby na ten nieprzyjazny gest odpowiedzieć w stosownym czasie i w stosownej formie – oświadczył wiceszef polskiej dyplomacji.

Wiceminister podkreślił, że „to co smuci szczególnie to fakt, że redukcja ta dotyczy szczególnie personelu konsularnego stanowiąc de facto bezpośrednie uderzenie władz Białorusi we własnych obywateli poprzez drastyczne ograniczenie dostępu do wiz uprawniających do wjazdu na teren Unii Europejskiej”. Jak zaznaczył, to polskie konsulaty odpowiadały w ciągu kilku ostatnich lat za wydanie ponad połowy wiz wystawianych Białorusinom przez wszystkie państw strefy Schengen.

„To nie jest nasza decyzja, tylko decyzja strony białoruskiej”

Marcin Przydacz podkreślił, że w obliczu działań władz w Mińsku „spotkaliśmy się z bardzo mocnym odzewem i solidarną reakcją całej Unii Europejskiej”. Jak zaznaczył, w weekend wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell „publicznie protestował i apelował o wycofanie się Białorusi z tych antagonizujących żądań”.

– Przez ostatnie dni podjęliśmy w Unii Europejskiej decyzje by szereg państw odwołało na konsultacje swoich ambasadorów. Do dzisiaj mamy potwierdzenie, że większość ambasad państw członkowskich Unii Europejskiej akredytowanych w Mińsku wezwało już swoich ambasadorów na konsultacje – powiedział wiceminister. Jak dodał, ustalono też, że nowo mianowani ambasadorowie kilku innych państw UE nie wyjadą w najbliższym czasie do Mińska i nie złożą listów uwierzytelniających.

Wiceminister potwierdził, że liczba polskich dyplomatów na Białorusi zostanie zredukowana. Jak zaznaczył, strona białoruska jako państwo gospodarz wystosowała takie żądanie, a Polska ma w tym zakresie „ograniczoną formułę reagowania”. – Nasi dyplomaci są de facto tym żądaniem wydalani przez Republikę Białorusi, to nie jest nasza decyzja, tylko decyzja strony białoruskiej. Natomiast my sobie rezerwujemy możliwość odpowiedzenia w stosownym czasie i w stosownej formie – powiedział wiceminister.

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell w wydanym w niedzielę oświadczeniu stwierdził, że żądania białoruskiego MSZ dotyczące ograniczenia liczby personelu dyplomatycznego w ambasadach Litwy i Polski w Mińsku są „nieuzasadnione” i „godne ubolewania”.

Senatorowie sygnatariuszami listu do Łukaszenki

Senatorowie Koalicji Obywatelskiej znaleźli się wśród sygnatariuszy międzynarodowego listu do Aleksandra Łukaszenki, zawierającego apel o uwolnienie więźniów politycznych. List sygnowany jest przez Ustawodawców Transatlantyckich, a podpisali się pod nim szef Komisji Spraw Zagranicznych Bogdan Klich oraz senatorowie Sławomir Rybicki i Ryszard Świlski.

„Parlamentarzyści m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch i Polski wyrażają głębokie zaniepokojenie faktem bezprawnego zatrzymania przez reżim Łukaszenki liderki opozycji Maryi Kalesnikawej oraz jej współpracowników. Domagają się wycofania wszystkich zarzutów oraz natychmiastowego uwolnienia Pani Kalesnikawej razem z członkami Rady Koordynacyjnej Maksimem Znakiem, Ilją Salejem oraz wszystkimi pozostałymi więźniami politycznymi. Ponadto wzywają do natychmiastowego uwolnienia Witalija Szkliarowa, który od dwóch miesięcy jest przetrzymywany w areszcie w nieludzkich warunkach” – napisano na stronie Senatu.

Sygnatariusze listu podkreślają też, że międzynarodowa społeczność uznaje wybory prezydenckie, które odbyły się 9 sierpnia na Białorusi za nieuczciwe. Zwracają również uwagę, że w reakcji na ich sporne wyniki obywatele Białorusi wyszli na ulice domagając się godności, wolności oraz nowych wyborów, które będą odzwierciedlać wolę narodu.

„Jako ustawodawcy, których narody podzielają transatlantyckie wartości demokratyczne mocno solidaryzujemy się z narodem białoruskim oraz protestującymi i bezprawnie uwięzionymi. Potępiamy reżim Łukaszenki za stosowanie przemocy, zastraszanie, areszty i represje wobec Białorusinów, w tym wymierzone w głównych członków Rady Koordynacyjnej” – cytowała strona senacka fragment listu.

Autorzy listu wzywają reżim Łukaszenki do natychmiastowego uwolnienia więźniów politycznych, w tym Maryi Kalesnikawej, Maxima Znaka i Ilji Saleja. Wyrażają również poparcie dla wizji wolnej i pokojowej Europy, która „przyniosła bezprecedensową stabilność i dobrobyt na kontynencie europejskim, na którym obywatele sami decydują o swojej przyszłości”. „Jest oczywistym, że naród Białorusi zasługuje na to samo” – napisano.

Znadniemna.pl za PAP

Wiceszef polskiej dyplomacji Marcin Przydacz oświadczył wczoraj, 7 października, że żądanie władz białoruskich drastycznej redukcji polskiego personelu dyplomatycznego nie pozostanie bez adekwatnej odpowiedzi. Senatorowie Koalicji Obywatelskiej z kolei znaleźli się wśród sygnatariuszy międzynarodowego listu do Aleksandra Łukaszenki, zawierającego apel o uwolnienie więźniów politycznych. [caption id="attachment_48965" align="alignnone"

Skip to content