HomeStandard Blog Whole Post (Page 127)

Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo potępia trwającą od wielu miesięcy, organizowaną przez uzurpatorskie białoruskie władze, akcję wymierzoną w polską pamięć historyczną na Białorusi. Kolejnym, szczególnie bulwersującym przejawem prowadzonej przez Mińsk polityki fałszowania historii na terenach zachodniej Białorusi, było przeprowadzone w dniu 25 sierpnia, w godzinach porannych, barbarzyńskie zniszczenie cmentarza żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach.

Polacy z Lidy zapalili znicze na zrównanym z ziemią Cmentarzu Żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach

Operacja, przeprowadzona z użyciem ciężkiego sprzętu, a także przy zaangażowaniu służb blokujących dojazd do miejsca pamięci i zastraszających lokalnych mieszkańców, próbujących dokumentować skalę zniszczenia, stanowi wyjątkowo haniebny przejaw wymazywania polskości z obszaru Ziemi Grodzieńskiej. Wyraźnie wskazuje także na to, że zarówno ten, jak i poprzednie przypadki niszczenia polskich miejsc pamięci były przeprowadzane z inicjatywy władz w Mińsku.

Oszczercza, antypolska kampania władz białoruskich spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią Rzeczypospolitej Polskiej. Nigdy nie będzie zgody na kolejne akty państwowego wandalizmu. Ochrona miejsc pamięci historycznej, zwłaszcza grobów i cmentarzy stanowiących wspólne dziedzictwo, to obowiązek każdego cywilizowanego państwa. Wzywamy władze w Mińsku do opamiętania się w swoim szaleństwie, którego ofiarą pada dziedzictwo historyczne i kulturowe przynależne również Białorusi.

Łukasz Jasina
Rzecznik Prasowy MSZ

Znadniemna.pl

Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo potępia trwającą od wielu miesięcy, organizowaną przez uzurpatorskie białoruskie władze, akcję wymierzoną w polską pamięć historyczną na Białorusi. Kolejnym, szczególnie bulwersującym przejawem prowadzonej przez Mińsk polityki fałszowania historii na terenach zachodniej Białorusi, było przeprowadzone w dniu 25 sierpnia, w godzinach porannych,

25 sierpnia 1982 roku zmarła Anna German, polska piosenkarka, kompozytorka, autorka wielu hitów. Choć przez wiele lat Rosja starała się, by artystka była kojarzona z ich krajem, to jednak German odmówiła przyjęcia obywatelstwa sowieckiego, wyjaśniając Breżniewowi, że jest Polką, że to Polska uratowała życie jej i matki.

Anna German urodziła się 14 lutego 1936 r. w Urgenczu w sowieckim wówczas Uzbekistanie. Jej matka, Irma Martens, nauczycielka, wywodziła się z holenderskich menonitów sprowadzonych do Rosji przez Katarzynę II. Ojciec, Eugen Hörrman, księgowy – z rodziny niemieckiej osiadłej na Ukrainie. Gdy się poznali, Eugeniusz German – tak zapisywali jego nazwisko sowieccy urzędnicy – starał się bezskutecznie uciec z ZSRS. 26 września 1937 r. został aresztowany przez NKWD pod zarzutem szpiegostwa i w 1938 r. zamordowany. W 1942 r. Irma Martens wyszła za polskiego oficera z Dywizji Kościuszkowskiej, Hermana Bernera, co umożliwiło jej w 1946 r. repatriację – wraz z matką i córką – do Polski. Zamieszkały we Wrocławiu, gdzie Irma została wykładowcą języka niemieckiego, natomiast Anna poszła do szkoły – wówczas nauczyła się języka polskiego. Maturę zdała w 1955 r. i rozpoczęła studia geologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim, zakończone w 1962 r. obroną pracy magisterskiej „Zdjęcie geologiczne okolic Zatonia (Ustronie)”.

– Niezwykle dobra, szlachetna, życzliwa ludziom i światu, a jednocześnie dziecięco bezbronna. Nie miała w sobie nic z agresji. Była jakby wygnańcem z chórów anielskich skazanym na trudny „człowieczy los” – ocenił w książce Marioli Pryzwan „Tańcząca Eurydyka. Anna German we wspomnieniach”, Jerzy Ficowski. – Wszystko, co w człowieku jest dobre, było w niej – powiedział z kolei mąż piosenkarki, Zbigniew Tucholski, w filmie dokumentalnym „Anna German”.

– Wrażliwy na piękno Breżniew wymyślił, żeby ściągnąć Annę German z powrotem do ZSRR. Po koncercie na Łużnikach piosenkarkę zaproszono na Kreml i tam dostała propozycję: obywatelstwo, mieszkanie, dacza pod Moskwą i samochód. Odmówiła. Powiedziała, że jest Polką, Polska uratowała życie jej i matki – powiedział Mariuszowi Urbankowi reżyser Waldemar Krzystek w wywiadzie „Anna German łączy Polaków i Rosjan. Rozmowa z reżyserem serialu o piosenkarce”. – Poprosiła tylko o możliwość zobaczenia grobu ojca. Okazało się to niemożliwe, bo grobu nie ma. Jej ojca, jak miliony innych, wrzucono gdzieś do dołu – dodał Krzystek.

W 1963 roku Anna German zdobyła II nagrodę w za utwór „Tak mi z tym źle” na III Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. Na Krajowym Festiwalu Piosenki w Opolu w 1964 roku za piosenkę „Eurydyki tańczące” Anna German dostała II nagrodę. „Eurydyki” zostały również nagrodzone na kolejnym IV festiwalu w Sopocie.

W 1964 roku podczas tournée po Związku Sowieckim Anna German przeżyła traumatyczne zdarzenie. – Lwów był miastem, na które szczególnie czekaliśmy. Każdy z solistów miał jedną piosenkę w języku rosyjskim. Ustaliliśmy, że nie śpiewamy piosenek po rosyjsku. Nie wiem, dlaczego Ania zaśpiewała piosenkę po rosyjsku. Publiczność zaczęła gwizdać, pokrzykiwać i gadać na głos, palić gazety. Wołałam ją, by zeszła ze sceny, ale ona śpiewała do końca. Na wspólny finał nie wyszła – wspominała lwowski koncert Maria Koterbska.

Rok 1965 to występy m.in. w Wielkiej Brytanii, w paryskiej Olympii, Monte Carlo i Związku Sowieckim w Kisłowodsku. W Związku Sowieckim ukazał się pierwszy longplay „Śpiewa Anna German”. Dopiero pod koniec 1965 roku Anna German nagrała z Orkiestrą Polskiego Radia płytę długogrającą „Tańczące Eurydyki”. W kwietniu 1966 roku piosenkarka odbyła pierwsze tournée po USA i Kanadzie, występując m.in. w Carnegie Hall. W licu tego samego roku Anna German wystąpiła w rozrywkowym filmie „Marynarska przygoda”.

 

14 listopada 1966 roku artystka podpisała w Mediolanie trzyletni kontrakt z firmą Company Discografica Italiana. We Włoszech występowała w programach telewizyjnych z udziałem m.in. Domenica Modugno, w lipcu 1967 roku jako pierwsza cudzoziemka zaśpiewała na 15. Festiwalu Piosenki Neapolitańskiej, nagrała też włoski longplay.

Na estradzie królowała nie tylko z racji wysokości (184 centymetry wzrostu), ale również dzięki refleksowi i dowcipowi. W 1967 roku w Viareggio we Włoszech odbierała prestiżową nagrodę „Oscara della simpatia”. Podczas koncertu laureatów złośliwy konferansjer demonstracyjnie przykucnął przy niej na scenie i zadarłszy głowę, powiedział: „No to teraz, przed drugą piosenką, pani nam powie, ile metrów sobie mierzy”. „Ile metrów to nieważne – ważne, że z pewnością jestem wyższa od pana” – odparła German. – Wesoły śmiech na widowni był całą moją satysfakcją za doznaną krzywdę moralną – podsumowała incydent w swej książce „Wróć do Sorrento?” (1970).

27 sierpnia w Forli zagrała swój pierwszy solowy koncert. Wracając z tego wydarzenia uległa ciężkim obrażeniom w wyniku wypadku samochodowego na Autostradzie Słońca. Przytomność odzyskała po tygodniu w uniwersyteckim szpitalu w Bolonii – tam zaczęła się długotrwała walka o życie i zdrowie artystki.

Oficjalny powrót Anny German na estradę nastąpił 17 stycznia 1970 roku w Sali Kongresowej – podczas koncertu „Tobie, Warszawo”. Artystka wykonała tam własną kompozycję pt. „Być może” do słów Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego. 14 maja tego roku odbyła się premiera filmu „Krajobraz po bitwie” Andrzeja Wajdy – Anna German gra w nim, ale nie śpiewa, nie mówi ani jednego słowa.

Autorski album „Człowieczy los” wydany w 1970 roku zdobył status Złotej Płyty. Kolejne dziesięciolecie udanej kariery i życia prywatnego (m.in. ślub z inżynierem Zbigniewem Tucholskim w 1972 roku, narodziny syna trzy lata później) niweczy w styczniu 1981 r. orzeczenie lekarskie – rak kości.

21 maja 1982 roku artystka przyjęła chrzest w obrządku Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Trzy miesiące później, 25 sierpnia, umarła w szpitalu wojskowym przy ul. Szaserów w Warszawie. Pogrzeb na stołecznym Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym odbył się 30 sierpnia. Na tablicy nagrobnej wyryto początek Psalmu 23-go: „Pan jest pasterzem moim”.

Znadniemna.pl za PAP

25 sierpnia 1982 roku zmarła Anna German, polska piosenkarka, kompozytorka, autorka wielu hitów. Choć przez wiele lat Rosja starała się, by artystka była kojarzona z ich krajem, to jednak German odmówiła przyjęcia obywatelstwa sowieckiego, wyjaśniając Breżniewowi, że jest Polką, że to Polska uratowała życie jej

Akcja solidarnościowa z prześladowanymi przedstawicielami polskiej mniejszości na Białorusi – Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem – odbyła się wczoraj wieczorem, 25 sierpnia, w Białymstoku. Apelowano, by nie zapominać o uwięzionych.

Takie akcje w Białymstoku odbywają się od roku, co miesiąc przy pomniku bł. ks. Jerzego Popiełuszki, przy którym stoją wielkoformatowe zdjęcia Borys i Poczobuta. Akcję organizuje Związek Polaków na Białorusi i Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Dziennikarz i członek zarządu głównego ZPB Andrzej Poczobut od siedemnastu miesięcy przebywa w areszcie, podejrzewany o „rehabilitację nazizmu”. Dziennikarzowi i aktywiście Związku Polaków na Białorusi, postawiono również nowe zarzuty dotyczące nawoływania do środków ograniczających (sankcji) wymierzonych w bezpieczeństwo narodowe. Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy przekazało, że sprawa karna Andrzeja Poczobuta wkrótce zostanie przekazana do sądu.

Z kolei Borys opuściła areszt w marcu, rok po zatrzymaniu, teraz w areszcie domowym czeka na proces. Zarzuty dotyczą „gloryfikowania nazizmu”, za co grozi do 12 lat więzienia. Obrońcy praw człowieka uznają Borys i Poczobuta za więźniów politycznych.

Podczas wiecu w Białymstoku trzymano flagi polskie i białoruskie – biało-czerwono-białe. Trzymano też zdjęcia uwięzionych, a także transparent: „Siedzą, bo są Polakami”.

Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”

Wiemy, że Andrzej szykuje się do procesu, że zapoznaje się z materiałami z przeprowadzonego śledztwa. Ma miesiąc na zapoznanie się z obszerną dokumentacją. W tej dokumentacji są zeznania świadków i spreparowane zarzuty – powiedziała dziennikarzom prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska.

Dodała, że na Białorusi realizowana jest obecnie akcja uderzająca w polskie środowisko. „Wiemy, że od 1 września polskie szkoły przestają być szkołami polskimi. Język polski przestaje być językiem wykładowym” – dodała Kietlińska.

Szefowa stowarzyszenia poinformowała, że w ramach tej akcji przeciwko Polakom, kolejne miejsca pamięci, np. cmentarze, pomniki polskiej historii związane z drugą wojną światową i środowiskiem Armii Krajowej są konsekwentnie niszczone.

Przemawia działacz ZPB Jan Roman

Dzisiaj doszła informacja o bestialskim działaniach władz białoruskich. Zdewastowano, zrównano z ziemią, kwaterę żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach. Tam było pogrzebanych trzydzieści osób. Te groby przeżyły czasy sowieckie, niestety nie przeżyły czasów łukaszenkowskich – powiedział przyjaciel Poczobuta i dziennikarz z Grodna Jan Roman.

„Władze Białorusi liczą, że te groby są dla nich zagrożeniem. Trzeba wiedzieć jedno, że żadnej pamięci jeszcze nikt w historii żadną koparką nie wytarł i nie zniszczył, nie zniszczy też pamięci o żołnierzach, które leżą w Surkontach. My jako Polacy zawsze będziemy o nich pamiętać, myślę, że nie tylko Polacy” – podkreślił wiceprezes Związku Polaków na Białorusi Marek Zaniewski.

Marek Zaniewski, wiceprezes ZPB

Zaniewski odniósł się także do aresztowania Andrzeja Poczobuta, który czeka na proces. „Niesprawiedliwie uwięziony siedzi za to, że jest Polakiem, za to, że jest działaczem Związku Polaków i siedzi za to, że zawsze mówił prawdę, mówił to, co myślał i nigdy nic nie ukrywał jako dziennikarz” – podkreślił Zaniewski.

Siergiej Wieremiejanka, członek partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja, powiedział, że ma nadzieję, że przyjdzie taki czas, że Białoruś będzie suwerennym, wolnym krajem.

Przemawia Siergiej Wieremiejanka, członek partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja

Andżelika Borys została zatrzymana w Grodnie 23 marca ubiegłego roku, najpierw za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za nielegalną. Została skazana na 15 dni aresztu, ale dodatkowo zarzucono jej podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na tle narodowym, religijnym i językowym.

Dwa dni później, 25 marca, zatrzymany został Andrzej Poczobut oraz działaczki ZPB Irena Biernacka i Maria Tiszkowska. W marcu została zatrzymana także inna działaczka Anna Paniszewa. Trzy działaczki z regionalnych oddziałów ZPB wyszły z aresztu w połowie ubiegłego roku i zmuszone zostały do wyjazdu.

Znadniemna.pl za PAP/Fot.: Władysław Tokarski

Akcja solidarnościowa z prześladowanymi przedstawicielami polskiej mniejszości na Białorusi - Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem - odbyła się wczoraj wieczorem, 25 sierpnia, w Białymstoku. Apelowano, by nie zapominać o uwięzionych. Takie akcje w Białymstoku odbywają się od roku, co miesiąc przy pomniku bł. ks. Jerzego Popiełuszki,

Każdy chętny może wspomóc budowę kościoła parafialnego pw. Błogosławionej Marianny Biernackiej w Grodnie. Ksiądz Biskup Grodzieński Aleksander Kaszkiewicz, kierując się dobrem duchowym wiernych i rozwojem Kościoła Chrystusowego w diecezji grodzieńskiej, erygował nową parafię pw. Błogosławionej Marianny Biernackiej w Grodnie, w której skład weszły nowe dzielnice miasta: Łososno, Baranowicze i wieś Tarusicze.

Błogosławiona Marianna Biernacka została wybrana na patronkę parafii, jako wotum wdzięczności za heroiczną postawę – oddanie życia za synową spodziewającą się dziecka.

Należy podkreślić, że parafia została erygowana w przededniu 20 rocznicy jej beatyfikacji, która miała miejsce 13 czerwca 1999 roku w Warszawie. W tym historycznym dniu Jan Paweł II ogłosił Mariannę Biernacką błogosławioną w grupie męczenników II wojny światowej.

Informując redakcję Znadniemna.pl o erygowaniu nowej parafii i planach budowy kościoła parafialnego, proboszcz parafii pw. Błogosławionej Marianny Biernackiej w Grodnie ks, Jerzy Martinowicz napisał:

„Obierając Mariannę za swoją patronkę, chcemy podziękować Panu Bogu za ten hojny plon, który już wydało i wciąż wydaje maleńkie ziarenko, jakim jest ta prosta kobieta, matka, żona, babcia, teściowa, chrześcijanka, ale przede wszystkim – człowiek. Jesteśmy przekonani, że wrzucone w ziemię wciąż owocuje. Błogosławiona nie tylko uratowała życie swojej synowej i wnuków, ale wciąż ratuje nas, nasze relacje, a w sposób szczególny relacje w naszych rodzinach.

Ta dzielna kobieta zawsze broniła zdrowych więzi małżeńskich oraz rodzinnych. Jest to bardzo ważne szczególnie dzisiaj, kiedy małżeństwo i rodzina przeżywają głęboki kryzys. Mając tak unikalną Patronkę, chcemy wzywać jej wstawiennictwa, aby relacje w naszych rodzinach: między osobami starszymi a młodszymi, synową a teściową, ojcem a synem – stawały się lepsze, piękniejsze, bardziej przyjazne i czułe. Pragniemy wzywać jej pomocy w tworzeniu zdrowych i trwałych relacji międzypokoleniowych, a także między narodami, z którymi graniczy Białoruś.

Przykład naszej Błogosławionej sprawia, że widzimy w niej przede wszystkim patronkę teściowych, wdów, synowych, życia poczętego, bezdzietnych małżeństw, a także całych rodzin. Pragniemy więc, by świątynia parafialna pod jej wezwaniem stała się miejscem szczególnej modlitwy za wszystkie rodziny naszego miasta i kraju. Jest to bardzo ważne szczególnie dzisiaj, gdy obserwujemy brak szacunku dla życia ludzkiego, które dla wielu stało się polem walki o to, czy ktoś ma prawo się narodzić lub godnie umrzeć.

Poczytujemy za zaszczyt, że będzie to pierwsza świątynia w naszym kraju i w całym świecie dedykowana błogosławionej Mariannie Biernackiej, która przelała swoją krew na naszej ziemi. Pragniemy, by kult polskiej Błogosławionej dalej się rozwijał na terenie diecezji grodzieńskiej, całym kraju oraz świecie, by o niej i o wielkości jej heroicznego czynu wiedziało jak najwięcej ludzi” – napisał kapłan.

W lipcu br. proboszcz z wiernymi rozpoczęli I etap budowy świątyni. Do zimy planują oni wykonać dolną część kościoła, gdzie chcą urządzić czasową kaplicę na czas jesienno-zimowy, a w przyszłości tę dolną część przekształci we współczesne Centrum Duszpasterskie, które będzie miejscem spotkań i formowania młodych rodzin, dzieci, a także młodzieży nowej parafii.

Projekt nowej grodzieńskiej świątyni został przygotowany przez znanego w Grodnie architekta Aleksandra Sztena, wieloletniego głównego architekta państwowego Biura Projektów ds. zarządzania architekturą i budową państwową Grodzieńskiego Komitetu Wykonawczego.

Budynek powinien być wygodny, racjonalny, łatwy do wzniesienia i ekonomiczny w budowie i eksploatacji. Nie wyklucza to jednak pewnej nowości i oryginalności w wykonaniu elewacji i wnętrz.

Dynamiczne barokowe krzywoliniowe formy w nowoczesnej interpretacji są głównym motywem dekoracyjnym, a architektoniczny wygląd elewacji dopełnią elementy z ozdób dawnych grodzieńskich kościołów.

Świątynia będzie jednonawowa. Będzie miała 28 metrów długości, 12 metrów szerokości i 14 metrów wysokości. Wysokość razem z wieżą wyniesie 28 metrów.

Ściany zewnętrzne zostaną wykonane z bloków gazobetonowych z późniejszym tynkiem i malowaniem, a dach świątyni sporządzony z konstrukcji metalowo-drewnianych pokryty blachą.
Tak się stało, że początek tworzenia naszej wspólnoty parafialnej i rozpoczęcie budowy świątyni przypadł na bardzo trudny czas z wielu względów. Różnorodne wydarzenia nie sprzyjają budowie.

-Mamy świadomość tego, że parafia nie jest w stanie wybudować świątynię sama, dlatego za zgodą ordynariusza diecezji grodzieńskiej Księdza Biskupa Aleksandra Kaszkiewicza jesteśmy zdani na poszukiwanie ludzi dobrej woli, którzy mogliby się włączyć w budowę naszej świątyni.

W związku z tym uprzejmie prosimy o pomoc finansową w budowie naszego kościoła. Można to uczynić chociażby poprzez założoną internetową zbiórkę, albo nawiązać ze mną kontakt osobiście – mówi Znadniemna.pl ks. Jerzy Martinowicz i dodaję, iż „rzeczą oczywistą jest, że bez modlitwy nic zrobić nie możemy”.

Stąd – gorąca prośba od księdza proboszcza o zaplecze modlitewne, „żebyśmy z Bożą pomocą i przy udziale ludzi dobrej woli, mogli wykonać to zadanie, które powierzył właśnie nam Kościół”.

– Ze swej strony zapewniamy wszystkich wspierających nas duchowo i materialnie o modlitwie, nieustannie dziękując Panu Bogu przez wstawiennictwo naszej patronki bł. Marianny, za każdego, kto dołoży swoją cegiełkę do naszej budowy – zapewnia duchowny, przesyłając pozdrowienia z miasta nad Niemnem i obiecując modlitwę w imieniu młodej parafii.

Proboszcz parafii pw. Błogosławionej Marianny Biernackiej w Grodnie ks. kan. Jerzy Martinowicz informuje także, że…

Wesprzeć budowę świątyni można, klikając następujący link https://zrzutka.pl/eesuzb i dokonując darowizny na szczytny cel, albo nawiązując kontakt z samym proboszczem:

tel.: +375 29 78 40 572 (ks. Jerzy Martinowicz)
e-mail: [email protected]

Znadniemna.pl

Każdy chętny może wspomóc budowę kościoła parafialnego pw. Błogosławionej Marianny Biernackiej w Grodnie. Ksiądz Biskup Grodzieński Aleksander Kaszkiewicz, kierując się dobrem duchowym wiernych i rozwojem Kościoła Chrystusowego w diecezji grodzieńskiej, erygował nową parafię pw. Błogosławionej Marianny Biernackiej w Grodnie, w której skład weszły nowe dzielnice

Narodowe Centrum Kultury w Warszawie ogłasza nabór do XXII edycji (na rok 2023) Programu Stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP „Gaude Polonia”. Program „Gaude Polonia” przeznaczony jest dla młodych twórców i tłumaczy z literatury polskiej z krajów Środkowo-Wschodniej Europy.

Pobyt stypendialny w Polsce będzie trwać od 1 lutego do 31 lipca 2023 roku. Nabór stypendystów odbywa się w drodze konkursu. Od kandydatów wymagana jest znajomość języka polskiego przynajmniej na poziomie podstawowym. Termin zgłoszeń do udziału w programie upływa 15 października 2022 roku.

Wymagane dokumenty:

– wniosek o przyznanie stypendium;
– minimum 2 rekomendacje od twórców uznanych w wybranej przez kandydata dziedzinie;
– portfolio na pendrive.

Wnioski o stypendium prosimy składać bezpośrednio w Narodowym Centrum Kultury w Warszawie:

ul. Płocka 13, 01-231 Warszawa

Szczegółowy regulamin programu można znaleźć na stronie:
https://www.nck.pl/…/programy/gaude-polonia/dokumenty

Dodatkowe informacje o programie można uzyskać w Narodowym Centrum Kultury w Warszawie

tel. 48-22-210-01-21,

e-mail: [email protected].

Znadniemna.pl

Narodowe Centrum Kultury w Warszawie ogłasza nabór do XXII edycji (na rok 2023) Programu Stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP „Gaude Polonia”. Program „Gaude Polonia” przeznaczony jest dla młodych twórców i tłumaczy z literatury polskiej z krajów Środkowo-Wschodniej Europy. Pobyt stypendialny w Polsce będzie trwać

„Dla pokoju” – pod takim hasłem odbył się 20 sierpnia br. tegoroczny koncert galowy 27. Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie. Podczas wydarzenia wystąpiły zespoły z Polski, Ukrainy, Białorusi i Litwy.

Festiwal Kultury Kresowej to spotkania tych, co Kresy opuścili, z tymi, co na nich żyją. To uznanie dla ich wierności językowi i kulturze polskiej.

W tym roku Białoruś reprezentowali na Festiwalu artyści z Grodzieńszczyzny i Ziemi Mińskiej.

Na scenie mrągowskiego amfiteatru już trzeci raz pojawił się lubiany przez miejscową publiczność Zespół Rodzinny Żychów ze Smorgoni. 

Trzypokoleniową rodzinę Żychów, los rozdzielił na dwa kraje. Rodzice – Czesław i Inna Żych, dwaj synowie – Marek i Dominik oraz starsza córka Jana z rodziną przenieśli się do Gdyni. Ich młodsza córka Paulina z rodziną została na Białorusi. Udział w 27. Festiwalu dał im możliwość spotkania i wspólnej gry.

W repertuarze rodziny dominuje instrumentalna muzyka regionalna Smorgońszczyzny.

Białoruskim debiutantem tegorocznego  festiwalu w Mrągowie został zespół wokalny Liber Cante z Mińska. Ta grupa wokalna w minionych latach zachwycała śpiewem publiczność różnych wydarzeń muzycznych w Polsce i na Białorusi, a rok temu zdobyła Grand Prix IV Polonijnego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu.

Zespół Liber Cante istnieje od 2018 roku. Został założony w Mińsku, w Związku Polaków na Białorusi, przez dyrygent i kierownik artystyczną Katarzynę Michal. Jest to zespół amatorski, skupiający artystów w różnym wieku. W repertuarze zespołu są pieśni patriotyczne i religijne oraz piosenki ludowe i biesiadne. Liber Cante bierze udział w okolicznościowych imprezach kulturalnych i religijnych na Białorusi (Mińsk, Baranowicze, Lida, Grodno) i w Polsce, dba o oprawę muzyczną mszy świętych w kościele św. Rocha w Mińsku.

Występ polskich artystów z Białorusi z uwagi na trudną sytuację Polaków w tym kraju, ciągle prześladowanych za przywiązanie do polskiej kultury, historii i języka, sprawiały, że u niejednego widza na sali w oku zakręciła się łezka współczucia dla nielekkiej doli kresowych rodaków.

Znadniemna.pl na podstawie gazetaolsztynska.pl/Fot.: Biblioteka Miejska w Mrągowie

"Dla pokoju" - pod takim hasłem odbył się 20 sierpnia br. tegoroczny koncert galowy 27. Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie. Podczas wydarzenia wystąpiły zespoły z Polski, Ukrainy, Białorusi i Litwy. Festiwal Kultury Kresowej to spotkania tych, co Kresy opuścili, z tymi, co na nich żyją. To

Naszym Czytelnikom udało się zarejestrować zbrodnicze działania władz białoruskich na cmentarzu żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach.

Przestępstwo znieważenia zwłok, prochów ludzkich lub grobu jest zbrodnią karalną we wszystkich cywilizowanych systemach prawnych na świecie. Reżimowi dyktatorskiemu Aleksandra Łukaszenki, który nie dba o życie i zdrowie własnych obywateli wartości związane z  oddawaniem szacunku zmarłym niezależnie od tego, jakie poglądy wyznawali za życia, są głęboko obce.

Dowodzą tego publikowane niżej zdjęcia zrównanego z ziemią Cmentarza Żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach.

Nie mając możliwości  zatrzymania zbrodniarzy i wyrównania rachunków za wyrządzone bestialstwo pozostaje nam tylko zawierzyć się Bożej Mądrości oraz Sprawiedliwości i modlić słowami Aktu oddania się Jezusowi:

Jezu, Ty się tym zajmij…

Znadniemna.pl

Naszym Czytelnikom udało się zarejestrować zbrodnicze działania władz białoruskich na cmentarzu żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach. Przestępstwo znieważenia zwłok, prochów ludzkich lub grobu jest zbrodnią karalną we wszystkich cywilizowanych systemach prawnych na świecie. Reżimowi dyktatorskiemu Aleksandra Łukaszenki, który nie dba o życie i zdrowie własnych obywateli

Dzisiaj rano, nasza Czytelniczka powiadomiła redakcję, że od samego rana jest równany z ziemią cmentarz żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach.

Według uzyskanych przez nas informacji, dewastacja cmentarza przypomina zakrojoną na szeroką skalę operację specjalną. Drogi do miejsca, w którym odbywa się akt barbarzyństwa są blokowane przez milicję. A oburzeni miejscowi mieszkańcy, próbujący zarejestrować popełnianą zbrodnię  są straszeni więzieniem. To jest też powód dla którego jak dotąd nie udało się zrobić zdjęcia tego dziejącego się niewyobrażalnego dla XXI wielu bestialstwa.

Znadniemna.pl

Dzisiaj rano, nasza Czytelniczka powiadomiła redakcję, że od samego rana jest równany z ziemią cmentarz żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach. Według uzyskanych przez nas informacji, dewastacja cmentarza przypomina zakrojoną na szeroką skalę operację specjalną. Drogi do miejsca, w którym odbywa się akt barbarzyństwa są blokowane przez

O zniszczeniu upamiętnienia żołnierzy Armii Krajowej, do którego doszło we wsi Piaskowce w rejonie werenowskim na Grodzieńszczyźnie  informuje witryna wb24.org.

Redakcja wb24.org twierdzi, że otrzymała od swojego czytelnika zdjęcie  potłuczonej na małe fragmenty marmurowej tablicy, która była wmurowana u podstawy krzyża, upamiętniającego pomordowanych w 1945 roku przez funkcjonariuszy NKWD pod Piaskowcami żołnierzy Armii Krajowej.

Fot.: wb24.org

Inskrypcja na stłuczonej po barbarzyńsku tablicy, opatrzonej symbolem Polski Walczącej głosiła:

PAMIĘCI POLAKÓW POMORDOWANYCH W

PIASKOWCACH 12/13 MARCA 1945 R.

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI

Tragedia Piaskowska zdarzyła się w dniach 12 – 13 marca 1945 roku, kiedy podszywająca się pod antyradziecki oddział partyzancki grupa specjalna NKWD, po zawiązaniu współpracy z oddziałem kpr. Franciszka Weremowicza „Kuny”, w nocy wymordowała blisko czterdziestu śpiących polskich żołnierzy oraz dwudziestu cywilów, którzy dali im nocleg. Według niektórych badaczy historii ziemi raduńskiej zwłoki zamordowanych w Piaskowcach Polaków Sowieci zawieźli na raduński rynek i wyłożyli na pokaz, aby zastraszyć miejscową ludność i złamać w niej ducha antysowieckiego oporu. Część akowców w tym Niemcy i Francuz wyrwali się przez pierścień sowieckich wojsk otaczających wieś Piaskowce.

O świcie 13 marca 1945 r. NKWD przystąpiło do mordowania wykrytych rezerwistów z siatki konspiracyjnej we wsiach: Siewruki, Bobrowniki, Zaprudzianie, Śmilginie, Lipkunce, Rukance, Kurdziuki. Wówczas zamordowano w sposób bestialski 23 osóby. Pomordowani spoczęli na przylegających do tych wsi cmentarzach.

Lista pomordowanych 13 marca 1945 roku została sporządzona przez Piotra Kuźmicza ze wsi Kunieje:

Wincenty Jodko – wieś Bobrowniki, Adolf Tusiło – wieś Sobakińce, Paweł Jacewicz – wieś Siewruki, Robert Karpowicz, Wacław Misiejka, Kazimierz Mikuć, Antoni Szyrma, Józef Wieramowicz – wieś Kurdziuki, Józef Filipczyk, Leon Filipczyk, Wincenty Katowicz, Wincenty Katowicz s. Michała – wieś Śmilginie, Stanisław Filipczyk, Stanisław Sawicki, Piotr (nauczyciel) – wieś Zaprudzianie, Stanisław Gremza, Michał Gremza, Kazimierz Gremza, Julian Michnoić – wieś Lipkunce, Anna Nawrocka, Bonifacy Wińcza, Jan Górski, Stanisław Górski– wieś Rukańce.

Nazwiska pomordowanych 12 marca 1945 r, w Piaskowcach umieszczone są na tablicy pamiątkowej na cmentarzu w Raduniu.

Symboliczne upamiętnienie w Piaskowcach powstało w październiku 2011 r. dzięki staraniom Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej na czele z Aleksandrem Kołyszko.

Znadniemna.pl

O zniszczeniu upamiętnienia żołnierzy Armii Krajowej, do którego doszło we wsi Piaskowce w rejonie werenowskim na Grodzieńszczyźnie  informuje witryna wb24.org. Redakcja wb24.org twierdzi, że otrzymała od swojego czytelnika zdjęcie  potłuczonej na małe fragmenty marmurowej tablicy, która była wmurowana u podstawy krzyża, upamiętniającego pomordowanych w 1945 roku przez

Dzisiaj, 24 sierpnia, pożegnaliśmy w Lidzie członka Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej kpt. Józefa Nowika ps. „Burzyński”. Żołnierz 2  batalionu 77 Pułku Piechoty AK Okręgu Nowogródzkiego zmarł wczoraj, w wieku 96 lat.

W ostatniej drodze Bohaterowi towarzyszyli Rodzina, najbliżsi, Polacy z Lidy, Sybiracy oraz konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Raczkowski wraz konsul RP Anną Pustuł.

– Żegnamy cię Panie Kapitanie z ogromnym smutkiem – powiedział konsul generalny Andrzej Raczkowski, składając Rodzinie i Najbliższym wyrazy głębokiego współczucia.

Na swojej stronie Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej w Warszawie oddało hołd bohaterowi zamieszczając nekrolog:

„Z wielkim żalem Zarząd Stowarzyszenia informuje o odejściu w dniu dzisiejszym na Białorusi na wieczną wartę kolejnego Kresowego Żołnierza Niezłomnego – kpt. Jana Nowika ps. „Burzyński”. W czasie II wojny światowej żołnierz 2 batalionu 77 Pułku Piechoty AK Okręgu Nowogródzkiego, uczestnik wielu potyczek. Po nastaniu ZSRR przez 9 lat ukrywał się przed aresztowaniem przez NKWD. Dobry, pogodny człowiek. Uczestnik wielu wydarzeń organizowanych przez organizacje kombatanckie, których był członkiem – naszego Stowarzyszenia i Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi. Zawsze stawiał się na wezwanie ze swymi kolegami kombatantami AK. Odpoczywaj w pokoju, Panie Kapitanie. Dobrze zasłużyłeś się Najjaśniejszej Rzeczypospolitej! Zarząd i członkowie Stowarzyszenia”

Po odejściu na wieczną Wartę kpt. Jana Nowika na Białorusi, według konsula generalnego RP w Grodnie Andrzeja Raczkowskiego, pozostało ośmiu żyjących żołnierzy Armii Krajowej.

Cześć Jego pamięci!

Znadniemna.pl

Dzisiaj, 24 sierpnia, pożegnaliśmy w Lidzie członka Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej kpt. Józefa Nowika ps. „Burzyński”. Żołnierz 2  batalionu 77 Pułku Piechoty AK Okręgu Nowogródzkiego zmarł wczoraj, w wieku 96 lat. W ostatniej drodze Bohaterowi towarzyszyli Rodzina, najbliżsi, Polacy z Lidy, Sybiracy oraz konsul generalny RP

Skip to content