HomeSpołeczeństwoFirmy transportowe z kapitałem białoruskim i rosyjskim na celowniku polskich służb

Firmy transportowe z kapitałem białoruskim i rosyjskim na celowniku polskich służb

Polskie służby rozpoczęły kontrolę ponad 60-ciu firm transportowych z kapitałem  białoruskim i rosyjskim w całej Polsce. Wcześniej polscy przewoźnicy skarżyli się na białoruskich kolegów o nieuczciwą konkurencję. O problemie od kilku tygodni pisze „Rzeczpospolita”.

We wtorkowym wydaniu gazeta cytuje głównego inspektora transportu drogowego Alvina Gajadhura, który ujawnia, że na podstawie informacji zgromadzonych w dostępnych jego podwładnym bazach danych, wytypowane zostały adresy, gdzie w grę może wchodzić m.in. prowadzenie wirtualnej działalności transportowej. – Wytypowano firmy, które prawdopodobnie dysponują kapitałem białoruskim lub rosyjskim. Dziś rozpoczęliśmy działania kontrolne – to pierwszy etap tak szeroko zakrojonej akcji – zapewnia rozmówca „Rzeczpospolitej”. Podkreśla, że jego służba współpracuje „ramię w ramię z innymi służbami”.  W założeniu kontrolerów dzięki współpracy kilku służb, zakres kontroli podejrzanych firm będzie miał  charakter wieloaspektowy, co pozwoli zlikwidować nielegalne praktyki w branży transportowej i wyeliminuje zagrożenia dla polskich przewoźników, skarżących się na nieuczciwą, bo opartą na nielegalnych schematach, konkurencję ze strony białoruskich kolegów z branży.

O tym, że białoruskie firmy międzynarodowego transportu drogowego stanowią coraz większy problem dla polskich przedsiębiorców „Rzeczpospolita” pisała jeszcze w lutym tego roku.

– Przychodzą do banku z torbami pieniędzy, nikt nie pyta o ich pochodzenie, nie interesuje to nawet Komisję Nadzoru Finansowego – mówił  gazecie o praktykach stosowanych przez białoruskich konkurentów jeden z polskich przewoźników. Rozżalony zaznaczył, że banki nawet zabiegają o te pieniądze, reklamując brak prowizji przy wpłacie nowych środków. A są one niemałe. – Spółka z jedną licencją, osobą odpowiedzialną za transport i osobą zarządu wyceniana jest na 300-400 tys. zł – wtórował cytowanemu wyżej koledze prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) Jan Buczek.

Szef ZMPD niepokoi się, że wiedza o tym co jest przewożone samochodami może trafić w niepowołane ręce. Według niego trafiają się ładunki, których uczciwi przedsiębiorcy nie chcą przewozić. Są to na przykład ładunki, których dostarczenie wiąże się z koniecznością wymiany na granicy listu przewozowego CMR. – Takie zlecenia będą brane bez skrupułów przez firmy z kapitałem rosyjskim czy białoruskim – przypuszcza  w rozmowie z „Rzeczpospolitą” przewoźniczka z Kujaw Ewa Korfanty.

Z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wynika, że zarejestrowanych w Polsce firm międzynarodowego transportu drogowego z kapitałem ukraińskim jest blisko 2,1 tys., z białoruskim niemal 0,9 tys. i niecałe 0,2 tys. z rosyjskim. W ostatniej dekadzie w Polsce obcy kapitał zarejestrował ponad 4,2 tys. firm transportu drogowego.

Polskie Ministerstwo Infrastruktury stwierdza, że obserwuje zjawisko rejestracji firm przez kapitał ze wschodu. – Problem narasta od drugiej połowy 2022 roku – przyznaje dyrektor Departamentu Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury Renata Rychter.

Znadniemna.pl na podstawie rp.pl, fot.: ZMPD

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content