HomeStandard Blog Whole Post (Page 543)

Na Cmentarzu Pobernardyńskim w Grodnie wandale wdarli się do trumny generała majora, inżyniera wojennego Bernarda Wojciedzkiego.

O akcie wandalizmu poinformowała redakcję członkini Związku Polaków na Białorusi, która zauważyła zdewastowany grób generała kilka dni temu, odwiedzając mogiłę dziadka.

Tak wygląda zdewastowana mogiła:

Pomnik na grobie generała majora Bernarda Wojciedzkiego

Pomnik na grobie generała majora Bernarda Wojciedzkiego

Otwór pod pomnikiem

Otwór pod pomnikiem

Otwór w trumnie

Przez otwór pod pomnikiem widać otwór w trumnie

Generał major Bernard Wojciedzki, foto z pomnika na grobie

Generał major Bernard Wojciedzki, foto z pomnika na grobie

Dewastacja grobu generała Bernarda Wojciedzkiego nie jest pierwszym przypadkiem panoszenia się wandali na Cmentarzu Pobernardyńskim. Jeszcze w ubiegłym stuleciu zniszczono tu wiele zabytkowych grobów i pomników, a pomnik na grobie wybitnej pisarki Elizy Orzeszkowej był dewastowany co najmniej dwukrotnie.

a.pis.

Na Cmentarzu Pobernardyńskim w Grodnie wandale wdarli się do trumny generała majora, inżyniera wojennego Bernarda Wojciedzkiego. O akcie wandalizmu poinformowała redakcję członkini Związku Polaków na Białorusi, która zauważyła zdewastowany grób generała kilka dni temu, odwiedzając mogiłę dziadka. Tak wygląda zdewastowana mogiła: [caption id="attachment_1768" align="alignnone" width="480"] Pomnik na grobie

Działające przy Oddziale ZPB w Mińsku chór „Polonez i zespól muzyczny wzięły udział w uroczystościach 69. rocznicy zakończenia Powstania Warszawskiego w podwarszawskim Ożarowie Mazowieckim.

Chór "Polonez" z Mińska

Chór „Polonez” z Mińska

Punktem końcowym uroczystości był koncert pt. „Po 63. dniach”, który odbył się 2 października w Kościele NMP Królowej Apostołów w leżącym obok Ożarowa Mazowieckiego Ołtarzewie. Chór „Polonez” pod kierownictwem Janiny Bryczkowskiej zaśpiewał we wspólnym koncercie z zespołami dziecięcymi z miejscowych szkoły i przedszkola.

Udział w uroczystościach artyści z Mińska połączyli z występami w świątyniach gminy Ożarów Mazowiecki oraz miejscowych szkołach. Kierowniczka zespołu muzycznego i wokalistka Helena Abramowicz zauroczyła publiczność wykonaniem piosenek „Polsko moja” i „Dziękuję mamo” własnego autorstwa. Na wszystkie koncerty chóru „Polonez” i zespołu muzycznego publiczność przybywała bardzo licznie i przyjmowała artystów z Białorusi niezwykle serdecznie, nie szczędząc gorących braw.

 

Ola Jabłońska, Leon Mielnicki z Ożarowa Mazowieckiego

Działające przy Oddziale ZPB w Mińsku chór „Polonez i zespól muzyczny wzięły udział w uroczystościach 69. rocznicy zakończenia Powstania Warszawskiego w podwarszawskim Ożarowie Mazowieckim. [caption id="attachment_1763" align="alignnone" width="480"] Chór "Polonez" z Mińska[/caption] Punktem końcowym uroczystości był koncert pt. „Po 63. dniach”, który odbył się 2 października w

Grupa miłośników historii na czele z krajoznawcą Walerym Jermołowiczem z Mińska podejmuje starania na rzecz upamiętnienia wybitnej postaci XIX stulecia Henryka Dmochowskiego, powstańca listopadowego i styczniowego, rzeźbiarza, autora popiersi prezydentów USA i bohaterów walk o niepodległość Polski i Stanów Zjednoczonych, do dziś zdobiących wnętrza Kapitolu USA.

Henryk Dmochowski, fot.: poles.org

Henryk Dmochowski, fot.: poles.org

Inicjatywa mińskich pasjonatów historii jest wspierana przez Komitet Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB. Prezes Komitetu Józef Porzecki wspomina, iż Walery Jermołowicz, zwracając się do niego z pomysłem upamiętnienia Henryka Dmochowskiego, chciał inicjować zbiórkę środków na wykonanie tablicy pamiątkowej w miejscu urodzin wybitnego polskiego artysty i bohatera, a także pomnika na jego grobie. – Poprosiłem wówczas Walerego, aby powstrzymał się z ogłoszeniem zbierania środków, gdyż postanowiłem zasygnalizować temat polskiej dyplomacji na Białorusi. Tak też zrobiłem – opowiada Józef Porzecki. Działacz nie ma wątpliwości, iż sprawa upamiętnienia Henryka Dmochowskiego na Białorusi, na której obecnych terenach urodził się i poległ śmiercią żołnierza wybitny rzeźbiarz i patriota polski, powinna stać się sprawą honoru zarówno dla polskiej społeczności na Białorusi, jak i dla dyplomacji Polski oraz Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Henryk Dmochowski, w USA znany jako Henry D. Sanders, urodził się 26 października 1810 roku, prawdopodobnie w Zabłociu koło Brasławia. Józef Porzecki zapewnia, iż ma uzasadnione podstawy, aby twierdzić, że został ochrzczony we wsi Ikaźń, leżącej w rejonie brasławskim.

Już w młodości, studiując przyrodoznawstwo na Uniwersytecie w Wilnie, Henryk Dmochowski pobierał prywatne lekcje rzeźbiarstwa.

Po wybuchu powstania listopadowego walczył w oddziale pułkownika Jozefa Zalewskiego. Ścigany przez policję carską udał się do Galicji (zabór austriacki), gdzie przybrał imię Emeryk Sanders. Na życzenie Rosjan został schwytany przez policję austriacką i w 1834 roku skazany na siedem lat więzienia.

Imacon Color Scanner

popiersie Tadeusza Kościuszki, autorstwa Henryka Dmochowskiego, fot: www.senate.gov

 

Po więzieniu, wyjechał do Paryża, gdzie doskonalił warsztat rzeźbiarski. Po dwóch latach wrócił do Galicji, gdzie podczas Wiosny Ludów we Lwowie uczestniczył w walkach ulicznych i przejściowo przebywał w Wielkopolsce. W 1852 roku na krótko zamieszkał w Londynie, by za rok udać się do Stanów Zjednoczonych. Tam się też osiedlił pod nazwiskiem Henry D. Sanders. Pracował jako rzeźbiarz, tworząc między innymi na zamówienie Kongresu USA. Na Kapitolu do dziś można podziwiać liczne popiersia, wykonane przez Henryka Dmochowskiego. Są to między innymi podobizny George’a Washingtona, Thomasa Jeffersona , Benjamina Franklina, oraz walczących o niepodległość USA wybitnych Polaków Tadeusza Kościuszki i Kazimierza Pułaskiego.

popiersie Kazimierza Pułaskiego autorstwa Henryka Dmochowskiego, fot.: www.senate.gov

popiersie Kazimierza Pułaskiego autorstwa Henryka Dmochowskiego, fot.: www.senate.gov

Po śmierci rosyjskiego cara Mikołaja Romanowa Dmochowski w Rosji został objęty amnestią i w 1861 roku mógł wrócić w rodzinne strony. Osiedlił się w Wilnie, pracując w zawodzie rzeźbiarza. Poczucie polskiego patriotyzmu i duch powstańca odezwały się w artyście po wybuchu powstania styczniowego. Stanął na czele oddziału powstańczego, jako naczelnik powiatu dziśnieńskiego. Zginął 26 maja 1863 roku, niedaleko wsi Porzecze (rej. borysowski) w jednym z pierwszych bojów z Rosjanami.

Józef Porzecki mówi, że jak dotąd tak wybitna postać, jaką był Henryk Dmochowski, nie doczekała się upamiętnienia na Białorusi, na której obecnym terenie powstaniec i rzeźbiarz urodził się i zginął.

– Obchodząc w tym roku 150. rocznicę powstania styczniowego  powinniśmy przypominać o takich ludziach, jak Henryk Dmochowski i podejmować wszelkie możliwe kroki, aby pamięć o nich utrwalać – podkreśla prezes Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB.

a.pis.

Grupa miłośników historii na czele z krajoznawcą Walerym Jermołowiczem z Mińska podejmuje starania na rzecz upamiętnienia wybitnej postaci XIX stulecia Henryka Dmochowskiego, powstańca listopadowego i styczniowego, rzeźbiarza, autora popiersi prezydentów USA i bohaterów walk o niepodległość Polski i Stanów Zjednoczonych, do dziś zdobiących wnętrza Kapitolu

Przedstawiciele Kościoła Katolickiego na Białorusi wierzą w niewinność aresztowanego przez KGB księdza Władysława Lazara, ale jedyne co mogą zrobić, to apelować do wiernych o modlitwy za pomyślne zakończenie sprawy. W programie telewizji Biełsat „Dwa na dwa” mówił o tym ksiądz Jurij Borok.

Ksiądz Władysław Lazar, fot.: catholic.by

Ksiądz Władysław Lazar, fot.: catholic.by

Duchowny jest przekonany, że ksiądz Lazar nie ma nic wspólnego z przestępstwem, które próbuje mu się inkryminować.

„Kiedy po trzech miesiącach milczenia otrzymaliśmy wreszcie oficjalne informacje, o co jest on oskarżany, bardzo byliśmy tym zaskoczeni. Po trzech miesiącach przesłuchań, przetrzymywania człowieka w izolatce oskarżają go o przekazywaniu dóbr materialnych lub pieniędzy. To wywołuje tylko uśmiech. Sprawa księdza Lazara się sypie, on jest niewinny” – powiedzia ksiądz Jurij Borok.

Ksiądz zapewnił, że Kościół Katolicki robi wszystko co w jego mocy, by doprowadzić do uwolnienia księdza Lazara.

„Kiedy mówimy: Czyż aby wystarczająco robi metropolita Tadeusz Kondrusiewicz: prosi wiernych, zwraca się do nich z apelami, żeby się modlili? A co można zrobic jeszcze? Przypomina mi się pytanie Stalina: „ A ile dywizji ma Watykan?” Czego my oczekujemy – że będzie desant z Watykanu albo metropolita wezwie wszystkich, żeby poszli pod ściany więzienia KGB i żądali uwolnienia?- pyta ksiądz.

Aresztowanie proboszcza parafii p.w. Zesłania Ducha Świętego w Borysowie, księdza Władysława Lazara jest jedną z bardziej tajemniczych spraw na Białorusi. Duchowny, który nie angażował się w politykę został oskarżony o zdradę państwa.

Kościół Katolicki na Białorusi wstrzymuje się od wyrażania stanowiska ws. aresztowanego księdza. Metropolita Kondrusiewicz ogranicza się do apeli o modlitwy za przetrzymywanego przez KGB proboszcza z Borysowa i prosi księży o ostrożność. Takie stanowisko hierarchów wywołuje falę krytyki ze strony niektórych duchownych i wiernych, którzy oczekuja bardziej radykalnych kroków. Aresztowanie księdza Lazara postrzegane jest przez wielu jako próba zastraszenia katolików oraz wywołania atmosfery uprzedzenia do Kościoła Katolickiego.

Kresy24.pl/TV Biełsat

Przedstawiciele Kościoła Katolickiego na Białorusi wierzą w niewinność aresztowanego przez KGB księdza Władysława Lazara, ale jedyne co mogą zrobić, to apelować do wiernych o modlitwy za pomyślne zakończenie sprawy. W programie telewizji Biełsat „Dwa na dwa” mówił o tym ksiądz Jurij Borok. [caption id="attachment_461" align="alignnone" width="480"]

Mieszkańcy Mińska, Derewny, Nowego Świeżenia, Stołpców i innych miejscowości już kolejny raz tej jesieni spotkali się w minioną sobotę na polskim cmentarzu wojennym 1920 roku w Nowym Świerżeniu, aby zakończyć jego renowację.

Polscy patrioci po zakończeniu prac renowacyjnych przy cemtralnym monumencie kwatery

Polscy patrioci po zakończeniu prac renowacyjnych przy centralnym monumencie kwatery

Na ten cel Polacy i Litwini kultury polskiej poświęcili łącznie cztery, przypadające na weekendy, jesienne dni. Udało się w tym czasie odnowić wszystkie nagrobki, umocować cementem wszystkie pęknięte krzyże, oczyścić je i pofarbować.

W trakcie sprzątania alejek między rzędami mogił, na niewielkiej głębokości udało się odnaleźć dotąd nieznany nagrobek z napisem „Żołnierz nieznany”. Dzięki odnalezieniu tego nagrobka, obecnie jest ich na cmentarzu w Nowym Świeżeniu dokładnie sto!

Odnalezienie pomnika wywarło na wszystkich obecnych ogromne wrażenie. – To jest tak, jakby reszta żołnierzy czekała na towarzysza broni, a on wreszcie się odnalazł i dołączył do kolegów – opisywał swoje uczucia jeden z obecnych przy uroczystym podniesieniu żołnierskiego nagrobka. Nie wiadomo, jak długo odnaleziony nagrobek leżał przysypany ziemią, wyróżnia się na tle innych, jasno szarych, brązowym odcieniem.

Kwatera w Nowym Świeżeniu leży na terenie zalesionym, więc w celu jej zabezpieczenia przed dzikimi zwierzętami postanowiono ją ogrodzić. W sobotę ustanowiono więc wokół nekropolii dziesiątki masywnych drewnianych słupów, do których przymocowano metalową siatkę, i postawiono furtkę wejściową.

Budowa ogrodzenia wokół cmentarza

Budowa ogrodzenia wokół kwatery

U podnoża centralnego monumentu zjawiło się podium z granitu z otworem do stawiania flagi narodowej.

W tym roku wyjazd do Nowego Świerżenia w celu porządkowania kwatery żołnierzy był prawdopodobnie ostatni. Zresztą, wszystkie prace zostały już zakończone. Polscy patrioci spieszyli się skończyć renowację nekropolii przed 11 listopada, czyli Dniem Niepodległości Polski. Zakończyły się prace wspólną modlitwą i odśpiewaniem hymnu „Boże coś Polskę”.

Prace renowacyjne w kwaterze żołnierzy 1920 roku w Nowym Świerżeniu zainspirowały mieszkańca Stołpców, pana Stanisława Dziemiankę do złożenia propozycji, aby w następnym roku na cmentarzu w Stołpcach odbudować kwaterę policjantów z okresu międzywojennego. Przed drugą wojną światową był to jeden z najbardziej znanych memoriałów w Polsce. Dzisiaj przypomina o nim tylko jeden postument.

Dionizy Sałasz, zdjęcia autora

Mieszkańcy Mińska, Derewny, Nowego Świeżenia, Stołpców i innych miejscowości już kolejny raz tej jesieni spotkali się w minioną sobotę na polskim cmentarzu wojennym 1920 roku w Nowym Świerżeniu, aby zakończyć jego renowację. [caption id="attachment_1745" align="alignnone" width="480"] Polscy patrioci po zakończeniu prac renowacyjnych przy centralnym monumencie kwatery[/caption] Na

Entuzjaści historii Dionizy Sałasz i Mariusz Proskień wystąpili z inicjatywą upamiętnienia ułana Pierwszego Korpusu Polskiego w Rosji Tadeusza Pawlikowskiego, którego zmasakrowane przez bolszewików zwłoki spoczęły w lutym 1918 roku w podziemiach kościoła św. Szymona i św. Heleny w Mińsku.

Odznaka I Korpusu Polskiego w Rosji, fot.: wikimedia.org

Odznaka I Korpusu Polskiego w Rosji, fot.: wikimedia.org

Fakt pochówku Tadeusza Pawlikowskiego w podziemiach stołecznej świątyni, zwanej potocznie Czerwonym kościołem, został opisany przez Michała Kryspina Pawlikowskiego, wybitnego emigracyjnego pisarza polskiego, będącego bratem zamordowanego bestialsko przez bolszewików młodego ułana.

W powieści „Wojna i sezon” Michał Kryspin Pawlikowski pisze, że śmiercią jego brata mocno przejęła się rodzina Wojniłłowiczów, fundatorów kościoła św. Szymona i św. Heleny. „Chłopak, który wstąpił do ułanów, zginął we wsi Bliznieca pod Rohaczewem”- czytamy w książce „Wojna i sezon”. Wedle autora grób młodego ułana został odnaleziony przez jego towarzyszy broni, którzy zrobili zdjęcie zmasakrowanych zwłok. „Ta fotografia wstrząsnęła całym Mińskiem” – pisze Michał Kryspin Pawlikowski, zakładając iż widział ją także Edward Woyniłłowicz. Według autora na mszę żałobną za duszę młodego ułana do kościoła św. Szymona i św. Heleny zebrało się całe miasto, a „trumna ze zwłokami Tadeusza Pawlikowskiego została złożona w podziemiach tej świątyni”. Po wojnie miała ona zostać przeniesiona na cmentarz Kalwaryjski lub do rodzinnego majątku Pawlikowskich nad Berezyną, co jednak nie nastąpiło, gdyż „bolszewicy po przejęciu miasta, podobnie jak i inne złożone tu trumny wyrzucili ją z kościelnych podziemi”.

Dionizy Sałasz wraz z Mariuszem Proskieniem zbadali aktualny stan podziemi świątyni, w której spoczął 95 lat temuTadeusz Pawlikowski i stwierdzili, iż bez specjalistycznych i drogich badań nie da się stwierdzić czy jego zwłoki wciąż tam są. – Obecnie w krypcie kościoła znajduje się biblioteka i kilka zamurowanych grobowców – opowiada Dionizy Sałasz. Młody entuzjasta historii wskazuje na planie fundamentów kościoła miejsca zamurowanych grobowców, w których mogą wciąż spoczywać ludzkie szczątki, także zwłoki Tadeusza Pawlikowskiego. – Uważamy wraz z Mariuszem, iż fakt pochówku młodego ułana w Czerwonym kościele dowodzi relacja jego brata – mówi pan Dionizy. Według niego, nawet jeśli trumna ze zwłokami żołnierza, którego w 1918 roku żegnał cały Mińsk, została wyrzucona przez bolszewików, należy mu się tabliczka pamiątkowa w świątyni z napisem informującym że był tu pochowany ułan I Korpusu Polskiego w Rosji Tadeusz Pawlikowski.

Projekt znaku, upamiętniającego Tadeusza Pawlikowskiego, fot.: Dionizy Sałasz

Projekt znaku, upamiętniającego Tadeusza Pawlikowskiego, fot.: Dionizy Sałasz

Dionizy Sałasz i Mariusz Proskień opracowali już projekt znaku upamiętniającego Tadeusza Pawlikowskiego, który miałby znaleźć się na jednej ze ścian Czerwonego kościoła. Teraz potrzebują wsparcia ze strony społeczności polskiej na Białorusi (które, jak zapewnia prezes Komitetu Polskich Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB Józef Porzecki, otrzymają „w ramach posiadanych przez Komitet możliwości”), Kościoła katolickiego na Białorusi oraz dyplomacji polskiej.

Andrzej Pisalnik

Informacja o I Korpusie Polskim w Rosji z Wikipedii (wolnej encyklopedii)

Pierwszy Korpus Polski w Rosji był wyższym związiem taktycznym Wojska Polskiego na Wschodzie. Został sformowany z inicjatywy Naczelnego Polskiego Komitetu Wojskowego 24 lipca 1917 roku na Białorusi i składał się z żołnierzy polskich, wywodzących się z armii rosyjskiej służących we Froncie Zachodnim i Froncie Północnym (Białoruś, Polesie, Litwa, Łotwa). Dowódcą Korpusu był generał Józef Dowbor-Muśnicki, mianowany 6 sierpnia 1917 przez gen. Ławra Korniłowa na wniosek Naczpolu.

Generał Józef Dowbor-Muśnicki w otoczeniu swoich oficerów, fot.: wikimedia.org

Generał Józef Dowbor-Muśnicki w otoczeniu swoich oficerów, fot.: wikimedia.org

Formowanie Korpusu przebiegało w skomplikowanej atmosferze. Armia rosyjska ponosiła na froncie liczne klęski. Wewnątrz kraju, na skutek rewolucji bolszewickiej zaznaczało się ogólne rozprzężenie. Nieprzyjazny stosunek do tworzenia Korpusu zajęła również lewica polska w Rosji. Gen. J. Dowbor-Muśnicki przystąpił energicznie do tworzenia Korpusu. Wyższą kadrę oficerską kompletował osobiście. Podstawą jego tworzenia była Dywizja Strzelców Polskich.

Zgodnie z założeniami Korpus miał, wraz z osiągnięciem gotowości bojowej, być skierowany na front walki z Niemcami. Jednak sytuacja na froncie i wewnątrz Rosji spowodowała, że zadania Korpusu zostały zmienione. Korpus na front przeciw Niemcom nie został skierowany. Gen. Dowbor widział zbliżający się konflikt z władzą bolszewicką, stał jednak na stanowisku niemieszania się w wewnętrzne sprawy Rosji. Zaproponował więc dowództwu bolszewickiemu umowę rozlokowania sił I Korpusu, co miało stanowić podstawę do zawarcia rozejmu do czasu ostatecznego wyjaśnienia sytuacji na froncie. Wobec postawienia przez bolszewików warunków nie do zaakceptowania przez dowództwo I Korpusu doszło do walk Korpusu z oddziałami Gwardii Czerwonej. W walkach tych, na początku lutego 1918, siły Korpusu odniosły kilka zwycięstw, z których najważniejsze to zdobycie 29 stycznia 1918 twierdzy w Bobrujsku, obsadzonej przez 7 tysięczną załogę bolszewicką. 19 lutego 1918 Polacy zdobyli Mińsk Litewski. Walki polsko-bolszewickie w tym czasie toczono również m.in. pod Tatarką, Osipowiczami i wielu innych regionach. Po zawarciu traktatu brzeskiego władze niemieckie postanowiły doprowadzić do likwidacji Korpusu. Gen. Dowbor próbował lawirować opierając się na autorytecie Rady Regencyjnej. Mimo oporu konspiracyjnego organizacji piłsudczyków z Leopoldem Lisem-Kulą i Melchiorem Wańkowiczem na czele rozpoczął się proces likwidacji Korpusu.

21 maja 1918 Korpus został rozbrojony przez oddziały niemieckie w twierdzy w Bobrujsku (którą w tym czasie kontrolował), po uznaniu zwierzchnictwa Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego i żądaniu kapitulacji przedstawionym przez dowództwo niemieckie. Ostatni transport wojsk Korpusu opuścił Bobrujsk 8 lipca 1918. Żołnierze Korpusu po rozbrojeniu przybyli w większości do Warszawy, gdzie odegrali znaczącą rolę w odzyskaniu niepodległości, a następnie weszli w skład powstającego Wojska Polskiego. Jesienią 1918 Dowborczycy włączyli się do organizacji oddziałów Wojska Polskiego, stając się kadrą wielu pułków.

W Bobrujsku, na miejscowym cmentarzu wojennym, istniał wysoki kopiec z krzyżem na szczycie pod którym zostało pochowanych około 2 tysiące polskich żołnierzy I Polskiego Korpusu. Obecnie nie pozostał po nim najmniejszy ślad. Replika tego kopca, znacznie pomniejszona, znajduje się na cmentarzu Powązkowskim. W dwudziestoleciu międzywojennym byli tutaj chowani Dowborczycy.

Źródło: Wikipedia.pl

Entuzjaści historii Dionizy Sałasz i Mariusz Proskień wystąpili z inicjatywą upamiętnienia ułana Pierwszego Korpusu Polskiego w Rosji Tadeusza Pawlikowskiego, którego zmasakrowane przez bolszewików zwłoki spoczęły w lutym 1918 roku w podziemiach kościoła św. Szymona i św. Heleny w Mińsku. [caption id="attachment_1731" align="alignnone" width="480"] Odznaka I Korpusu

Artyści z Białegostoku skorzystali z wyjazdu, by poznać historię Białorusi, zwłaszcza tę jej część, która jest bliska narodom polskiemu i białoruskiemu.

Przy domku Elizy Orzeszkowej w Grodnie

Przy domku Elizy Orzeszkowej w Grodnie, fot.: Sabina Wierzbicka

W Grodnie zwiedzili stary i nowy zamki, katedrę grodzieńską, domek Elizy Orzeszkowej. Duże wrażenie zrobił na zwiedzających, dworek rodzinny Mickiewiczów w Nowogródku, gdzie białostoccy chórzyści mogli podziwiać przedmioty, służące niegdyś samemu wielkiemu wieszczowi Adamowi Mickiewiczowi.

We dworku Mickiewiczów w Nowogródku, fot.: Sabina Wierzbicka

We dworku Mickiewiczów w Nowogródku, fot.: Sabina Wierzbicka

W stolicy Białorusi białostoczczanie spacerowali po Rakowskim Przedmieściu, wstąpili do kościoła św. Szymona i Heleny, z którego udali się do uroczyska Kuropaty, gdzie przy memoriale ofiar represji stalinowskich w zadumie i skupieniu oddali hołd bezimiennym ofiarom zbrodniczego komunistycznego reżimu.

– Przez chwilę po lesie niosły się słowa pięknej polskiej pieśni partyzanckiej „Rozszumiały się wierzby płaczące” – opowiada o wywołanej doznanym przeżyciem spontanicznej reakcji chórzystów jeden z organizatorów wizyty białostockiego chóru na Białorusi Stefan Dowgiel.

Występ w kościele NMP w Borowlanach

Występ w kościele NMP w Borowlanach

Z Mińska chór „Astra” udał się do Borowlan, gdzie w pięknym drewnianym kościółku parafialnym NMP zaśpiewał koncert pieśni religijnych i patriotycznych. Występ chóru spotkał się z ciepłym przyjęciem wspólnoty parafialnej i księdza Kazimierza Szydełki.

Gościny na czas pobytu na ziemi białoruskiej udzielił chórzystom ośrodek Caritas we wsi Leskowka.

Niezwykle ciepło wspominają białostoczczanie spotkanie z kolegami chórzystami z działającego przy stołecznym oddziale ZPB chóru „Społem” pod kierownictwem Aleksandra Szugajewa.

Artyści z Białegostoku zabrali ze sobą niezapomniane przeżycia, fot.: Sabina Wierzbicka

Artyści z Białegostoku zabrali ze sobą niezapomniane przeżycia, fot.: Sabina Wierzbicka

Ciepło, życzliwość, dobroć, niepowtarzalne chwile wzruszenia i radości – tymi słowami opisują pobyt na Białorusi członkowie chóru „Astra ”, działającego w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Białymstoku.

Sabina Wierzbicka

Artyści z Białegostoku skorzystali z wyjazdu, by poznać historię Białorusi, zwłaszcza tę jej część, która jest bliska narodom polskiemu i białoruskiemu. [caption id="attachment_1721" align="alignnone" width="480"] Przy domku Elizy Orzeszkowej w Grodnie, fot.: Sabina Wierzbicka[/caption] W Grodnie zwiedzili stary i nowy zamki, katedrę grodzieńską, domek Elizy Orzeszkowej. Duże

Msza św. dziękczynna w katedrze grodzieńskiej za duszę Stefana Batorego, z Bożej łaski króla Polski, wielkiego księcia litewskiego, ruskiego, pruskiego, mazowieckiego, żmudzkiego, kijowskiego, wołyńskiego, podlaskiego, inflanckiego, a także siedmiogrodzkiego – zakończyła w minioną niedzielę obchody 480. rocznicy urodzin zasłużonego dla Grodna monarchy.

Popiersie i tablica pamiątkowa Stefana Batorego,w ufundowanej przez niego katedrze grodzieńskiej

Popiersie i tablica pamiątkowa Stefana Batorego,w ufundowanej przez niego katedrze grodzieńskiej

W dniu urodzin króla, przypadających na 27 września, w galerii „Kryga” została otwarta tematyczna wystawa obrazów, która potrwa do końca tygodnia. Wśród autorów wystawionych prac są między innymi Aleś Surau, Stanisław Kiczko, prezes Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB oraz Natalia Klimowicz.

Ks. biskup Aleksander Kaszkiewicz i konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz, fot.: KG RP w Grodnie

Ks. biskup Aleksander Kaszkiewicz i konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz, fot.: KG RP w Grodnie

W niedzielę obchody rocznicowe były kontynuowane w katedrze grodzieńskiej. Wieczorową mszę w intencji króla celebrował biskup grodzieński Aleksander Kaszkiewicz. Homilię wygłosił zaś ks. prof. Aleksander Mackiewicz. Przypomniał on zasługi monarchy i wybitnego męża stanu dla Polski oraz Grodna.

Koncert muzyki epoki Stefana Batorego, fot.: KG RP w Grodnie

Koncert muzyki epoki Stefana Batorego, fot.: KG RP w Grodnie

Liturgii towarzyszył śpiew utworów z 15-16 stuleci w wykonaniu działającego przy ZPB chóru „Głos znad Niemna”. Po Mszy św. zgromadzeni w świątyni zostali zaproszeni do pozostania na koncercie muzyki i tańca z epoki Stefana Batorego w wykonaniu zespołu studentek z Akademii Muzycznej w Bydgoszczy pod kierunkiem prof. Małgorzaty Greli oraz Kapeli Grodzieńskiej.

Konsul generalny Andrzej Chodkiewicz dziękuje zgromadzonej publiczności, ks. biskupowi i artystom, fot.: KGRP w Grodnie

Konsul generalny Andrzej Chodkiewicz dziękuje zgromadzonej publiczności, ks. biskupowi i artystom, fot.: KGRP w Grodnie

Zgromadzonej publiczności, ks. biskupowi i artystom podziękował konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz

Konsulat Generalny RP w Grodnie był inicjatorem i organizatorem obchodów 480. rocznicy urodzin króla Stefana Batorego w jego ukochanym grodzie nad Niemnem.

a.pis.

Msza św. dziękczynna w katedrze grodzieńskiej za duszę Stefana Batorego, z Bożej łaski króla Polski, wielkiego księcia litewskiego, ruskiego, pruskiego, mazowieckiego, żmudzkiego, kijowskiego, wołyńskiego, podlaskiego, inflanckiego, a także siedmiogrodzkiego - zakończyła w minioną niedzielę obchody 480. rocznicy urodzin zasłużonego dla Grodna monarchy. [caption id="attachment_1714" align="alignnone" width="480"]

Grupa nauczycieli z Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie w sierpniu wzięła udział w ponad tygodniowym kursie metodycznym dla nauczycieli języka polskiego z zagranicy w Krakowie i tygodniowych warsztatach nauczycielskich w Ostródzie.

Nauczyciele z Grodna na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie

Nauczyciele z Grodna na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie

Program zajęć przygotowany przez Instytut Filologii Polskiej na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie obejmował przedmioty, sprzyjające podniesieniu kwalifikacji nauczycieli, wykładających poza granicami Polski.

W trakcie zajęć z nauczycielami z Grodna wiedzą i doświadczeniem dzielili się profesorowie goszczącej delegację z Białorusi krakowskiej uczelni, którym przewodził prof. Marek Buś.

Poza nauką, program pobytu grodzieńskich pedagogów w Krakowie przewidywał rozmaite wycieczki. Odwiedziliśmy między innymi Wadowice, miasto rodzinne papieża Jana Pawła II. Byliśmy w Kalwarii Zebrzydowskiej i zwiedziliśmy pokój w którym mieszkał polski papież.

Nie zabrakło spotkań, które zaowocują rozwojem współpracy grodzieńskiego środowiska nauczycielskiego z kolegami z Małopolski. Były to spotkania z władzami województwa małopolskiego i Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Udział nauczycieli z Grodna w kursach metodycznych sprzyjał nie tylko doskonaleniu znajomości języka polskiego, lecz także zgłębił wiedzę uczestników kursów na temat polskiej historii i kultury, a także współczesnej Polski.

Wiedzę teoretyczną, zdobytą na kursach w Krakowie, nauczyciele mieli okazję skonfrontować z praktyką podczas warsztatów dla nauczycieli z Białorusi, Ukrainy, Rosji i Litwy, zorganizowanych w Ostródzie przez miejscowy oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska ”.

Zdobyte doświadczenia i wiedzę pedagodzy z Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie przekażą swoim uczniom, zapewniając im wysoki poziom nauczania w rozpoczętym właśnie roku szkolnym.

Anna Zagdaj z Krakowa i Ostródy

Grupa nauczycieli z Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Grodnie w sierpniu wzięła udział w ponad tygodniowym kursie metodycznym dla nauczycieli języka polskiego z zagranicy w Krakowie i tygodniowych warsztatach nauczycielskich w Ostródzie. [caption id="attachment_1710" align="alignnone" width="480"] Nauczyciele z Grodna na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji

Białoruskim funkcjonariuszom MSW, Departamentu Dochodzeń Finansowych, Ministerstwa Podatków oraz zawodowym wojskowym zabrania się posiadania Karty Polaka. Takie poprawki do białoruskiego ustawodawstwa przyjęli dzisiaj deputowani do niższej izby parlamentu Białorusi.

Karta Polaka

Karta Polaka

Nowe zapisy legislacyjne zostały uchwalone w pierwszym czytaniu i zabraniają funkcjonariuszom białoruskich resortów siłowych otrzymywania od obcych państw dokumentów, upoważniających do ulg i preferencji w związku z „poglądami politycznymi, religijnymi oraz przynależnością narodową”. Jedyny wyjątek stanowią żołnierze białoruskiej armii, odbywający służbę zasadniczą.

Zakaz posiadania Karty Polaka od dwóch lat obowiązuje na Białorusi urzędników państwowych do których, jak wynika z komentarza ministra obrony Białorusi Juryja Żadobina, należą także oficerowie armii, milicji i innych resortów siłowych.

W momencie, kiedy nowe prawo zacznie obowiązywać, wszyscy oficerowie i żołnierze służby kontraktowej w ciągu pięciu dni od momentu podpisania kontraktu zostaną zobowiązani do przekazania Kart Polaka lub innych tego typu dokumentów swoim przełożonym.

Jak donosi rozgłośnia Radio Swaboda, nowe przepisy zostały uchwalone tylko po to, by zniechęcić obywateli białoruskich polskiego pochodzenia do ubiegania się o Kartę Polaka, gdyż staje się ona dokumentem, którego posiadacz ulega dyskryminacji ze strony państwa białoruskiego.

Mimo zniechęcania przez władze Białorusi swoich obywateli do Karty Polaka, chęć jej otrzymania w społeczeństwie białoruskim nie słabnie, o czym świadczy fakt, że za trzymiesięczne kursy języka polskiego, przygotowujące do odbycia rozmowy kwalifikacyjnej z polskim konsulem, obywatele białoruscy gotowi są płacić równowartość kwoty wydawanej za naukę kierowania samochodem osobowym i otrzymanie prawa jazdy.

a.pis. za Radio Swaboda

Białoruskim funkcjonariuszom MSW, Departamentu Dochodzeń Finansowych, Ministerstwa Podatków oraz zawodowym wojskowym zabrania się posiadania Karty Polaka. Takie poprawki do białoruskiego ustawodawstwa przyjęli dzisiaj deputowani do niższej izby parlamentu Białorusi. [caption id="attachment_1514" align="alignnone" width="480"] Karta Polaka[/caption] Nowe zapisy legislacyjne zostały uchwalone w pierwszym czytaniu i zabraniają funkcjonariuszom białoruskich

Skip to content