HomeStandard Blog Whole Post (Page 494)

Nadające z czeskiej Pragi niezależne Radio Svaboda, 15 października zamieściło na swojej stronie na Facebooku mapę, na której należące do Polski Podlasie razem z Białymstokiem leży w granicach Białorusi. Oprócz tego obejmuje ona także obwód kaliningradzki i zachodnie obwody Rosji. To nie wszystko – Białoruś sięga aż po zamieszkaną przez Polaków litewską Wileńszczyznę oraz łotewską Łatgalię, gdzie około połowa mieszkańców to Rosjanie i Polacy.

mapka_str

Według redaktora lub całej redakcji Radio Svaboda odebranie ziem Rzeczpospolitej to „jeden z wariantów” szukania na Białorusi „alternatywy dla Rosji i Eurazji” jak wynika z opisu. Można pomyśleć, że redakcja uważa ten „wariant” za właściwy, skoro mapa od miesiąca jest na ich stronie. Redakcja nie dyskutowała także z popierającymi taki wariant komentarzami jakie pojawiły się pod mapą.

Radio Swaboda jest białoruskojęzyczną sekcją finansowanego prze USA Radia Wolna Europa. Pracują w nim dziennikarze reprezentujący krytyczne nastawienie wobec obecnych władz Białorusi, wspierający kręgi określające się jako „demokratyczna opozycja”. Czy demokracja ta ma polegać na pobudzaniu wrogości do Polski i Polaków? – pisze autor wpisu zamieszczonym na polacygrodzienszczyzny.blogspot.com.

– Dobrze wiemy o tym, że w białoruskiej opozycji nie brakuje takich, którzy odmawiają nam prawa do własnej tożsamości, określają nas jako „spolonizowanych Białorusinów”. Równie często białoruscy opozycjoniści określają tak naszych rodaków z północnej Wileńszczyzny – zamieszczona przez Radio Svaboda grafika obrazuje ten stary, ciągle obecny mit białoruskiego nacjonalizmu.

Dziwi jednak, że w środowiskach tych jest tego rodzaju mitów tak dużo, że ośmielają się one stawiać pod znakiem zapytania granice Rzeczpospolitej. I to mimo tego, że właśnie władze Polski są jednym z głównych zwolenników i sponsorów białoruskiej opozycji.

Aż 163 fanów Radio Svaboda polubiło tę mapę. 28 z nich udostępniło ją na swoich osobistych stronach. Wśród nich jeden z najbardziej znanych białoruskich opozycjonistów Franak Viaczorka. Jak napisał; pomysł odebrania Polsce Podlasia to dla niego „ciekawa wersja”.

Nasza dyskusja z Viaczorką trwa prawie od początku działania naszego bloga. Więcej niż dwa lata temu opisaliśmy nieprzyjazne nastawienie Viaczorki do opozycyjnego kandydata w wyborach lokalnych w Grodnie, który używał języka polskiego w kampanii wyborczej. Viaczorka potem wielokrotnie w różnych dyskusjach określał siebie jako przyjaciela Polski i Polaków. Nic dziwnego – długo mieszkał w Polsce i polskie instytucje przez lata sponsorowały jego działalność. Pracował w Belsacie, dostał też od Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej 2 miliony dolarów na film fabularny, dla którego napisał scenariusz. Dziś jest już w Pradze gdzie pracuje… w Radio Svaboda. Patrząc na zamieszczoną prze niego mapę można stwierdzić, że wraz ze zmianą miejsca pracy i zamieszkania jego „przyjaźń” do Polski i Polaków znacznie się zmieniła.

Znadniemna.pl/Kresy24.pl za polacygrodzienszczyzny.blogspot.com

Nadające z czeskiej Pragi niezależne Radio Svaboda, 15 października zamieściło na swojej stronie na Facebooku mapę, na której należące do Polski Podlasie razem z Białymstokiem leży w granicach Białorusi. Oprócz tego obejmuje ona także obwód kaliningradzki i zachodnie obwody Rosji. To nie wszystko – Białoruś

16 listopada odbyła się jednodniowa autokarowa pielgrzymka działaczy mińskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi i chóru „Polonez” do Wilna na uroczystości odpustowe ku czci Matki Boskiej Ostrobramskiej.

Pielgrzymi_z_Minska_Ostra_Brama._03

Z wielką radością, pod opieką naszej niestrudzonej prezes Heleny Marczukiewicz, wyruszyliśmy na Litwę, aby zwiedzić miejsce bliskie każdemu Polakowi – Ostrą Bramę.

Pielgrzymi_z_Minska_Ostra_Brama

W bliskości Matki Boskiej Ostrobramskiej, modliliśmy się i braliśmy udział we Mszy św. oraz zapoznawaliśmy się z historią tego szczególnego miejsca, słynącego z wielu łask i cudów. Oddaliśmy Boskiej Matce nasze osobiste intencje, prosząc Ją o wstawiennictwo u Swojego Syna.

Pielgrzymi_z_Minska_Ostra_Brama._01

Kult obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej zawdzięczamy przybyłym do Wilna w 1624 roku oo. Karmelitom Bosym. W 1715 roku Wilno stanęlo w płomieniach, ale obraz ukryty przez karmelitów ocalał w cudowny sposób.

Pielgrzymi_z_Minska_Ostra_Brama._02

Chór „Polonez” pod kierownictwem Janiny Bryczkowskiej oraz solistka Białoruskiej Państwowej Filharmonii Tamara Remez i skrzypaczka Nadzieja Sinkiewicz upiększyli swoim śpiewem polską mszę niedzielną. W darach pielgrzymi także złożyli na ołtarzu bukiet białych róż, zrobiony przez panią Bernardę Miłoszewską.

Mocnym duchowym przeżyciem było nawiedzenie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego (były kosciół św. Trójcy), gdzie znajduje się słynący na całym świecie z cudów oryginał obrazu Miłosierdzia Bożego, namalowany według wskazówek Błogosławionej siostry Marii Faustyny Kowalskiej. Modliliśmy się przed słynącym cudami obrazem Jezusa Miłosiernego o pokój na całym świecie oraz za Polaków na Białorusi.

Pielgrzymi_z_Minska_Oszmiana_01

W drodze powrotnej, dużą niespodzianką dla wszystkich pielgrzymów była wizyta u proboszcza i dziekana oszmiańskiego ks. Jana Puzyny, którą zorganizowała nasza prezes Helena Marczukiewicz.

Pielgrzymi_z_Minska_Oszmiana
Ksiądz proboszcz z wielką radością przyjął pielgrzymów i opowiedział o historii koscioła św. Michała Archanioła, podkreślając, że parafia w Oszmianie należy do najstarszych ośrodków duszpasterskich na Białorusi i ma bardzo ciekawą i złożoną historię.

Pielgrzymi_z_Minska_Oszmiana_02

Pielgrzymi_z_Minska_Oszmiana_03
Obecny murowany kościół zbudowany został ze składek wiernych w latach 1900-1906 według projektu architekta Wacława Michniewicza, w stylu nawiązującym do baroku wileńskiego. Chociaż wnętrze uległo całkowitej dewastacji cudem uratowany został Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, znajdujący się obecnie w bocznej nawie. Przed nim gromadzą się wierni na wspólną maryjną modlitwę i Jej zawierzają swe losy.

Pielgrzymi_z_Minska_Oszmiana_06

Pielgrzymi_z_Minska_Oszmiana_07
Parafianie podjęli się trudu remontu świątyni, pod kierunkiem księży salezjanów, którzy rozpoczęli tu pracę duszpasterską.

Pielgrzymi_z_Minska_Oszmiana_08
Wewnątrz świątyni zostały umieszczone tablice epitafijne: poświęcone ks. Walerianowi Holakowi – proboszczowi i dziekanowi oszmiańskiemu zamordowanemu przez NKWD, Janowi Staniewiczowi – ostatniemu burmistrzowi Oszmiany w latach II RP oraz żołnierzom 8. Oszmiańskiej Brygady Armii Krajowej „Tura”.

Pielgrzymi_z_Minska_Oszmiana_04

Chór „Polonez” uświetnił swoim śpiewem wieczorową Mszę sw., a po jej zakończeniu dla licznie zgromadzonych słuchaczy dał koncert.

Pielgrzymi_z_Minska_Oszmiana_05

Całej pielgrzymce towarzyszyła modlitwa, śpiew, rodzinny klimat oraz bardzo przyjazna i wspólnotowa aura, udzielająca się każdemu z nas. Umocnieni, wypoczęci, bogatsi o nowe doświadczenie wspominamy ten udany wyjazd na Litwę dziękując Bogu za możliwość tak dobrze spędzonego czasu.

Pielgrzymi: Helena Wołkanowska, Antonina Wolczek i Stefan Dowgiel

16 listopada odbyła się jednodniowa autokarowa pielgrzymka działaczy mińskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi i chóru „Polonez” do Wilna na uroczystości odpustowe ku czci Matki Boskiej Ostrobramskiej. Z wielką radością, pod opieką naszej niestrudzonej prezes Heleny Marczukiewicz, wyruszyliśmy na Litwę, aby zwiedzić miejsce bliskie każdemu Polakowi

Dużą manifestacją polskości mieszkańców stolicy Białorusi stał się koncert z okazji 96. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości, zorganizowany 15 listopada przez Oddział Związku Polaków na Białorusi w Mińsku.

Minsk_Koncert_Swieto_Niepodleglosci_06

Chór „Polonez”

Wydarzenie zgromadziło ponad trzystu mieszkańców białoruskiej stolicy. Obecny na koncercie był także prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz oraz przedstawiciele polskiej dyplomacji, między innymi szef Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Mińsku Marek Pędzich wraz ze swoimi pracownikami.

Minsk_Koncert_Swieto_Niepodleglosci_07

Przemawia Marek Pędzich

Otwierając koncert, prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz wyraziła radość z powodu przybycia tak licznej publiczności, zainteresowanej patriotycznym repertuarem artystów, działających przy kierowanej przez nią strukturze.

Minsk_Koncert_Swieto_Niepodleglosci_05

Pierwszym numerem programu, zapowiedzianym przez prowadzących koncert Ludmiłę Burlewicz i Anatola Drygina, stało się uroczyste odśpiewanie przez chór Polonez, pod kierownictwem Janiny Bryczkowskiej i Natalii Krywoszejewoj, wspólnie z publicznością Mazurka Dąbrowskiego.

Minsk_Koncert_Swieto_Niepodleglosci_03

Prowadzący koncert Ludmiła Burlewicz i Anatol Drygin

Minsk_Koncert_Swieto_Niepodleglosci_02

Instrumentalny zespół rodzinny Baranowskich oraz wokalistka Olga Guczek

Poza chórem „Polonez” w koncercie wystąpiły także: chór „Tęcza” pod kierownictwem Tatiany Wołoszynej, trio instrumentalne „Loreleja”, instrumentalny zespół rodzinny Baranowskich oraz wokalistka Olga Guczek i inni artyści.

Minsk_Koncert_Swieto_Niepodleglosci_04

Chór „Tęcza”

W koncercie nie zabrakło poezji patriotycznej. Łzy wzruszenia można było dostrzec u niektórych widzów, kiedy na sali brzmiał wiersz Leopolda Staffa „Polsko, nie jesteś ty już niewolnicą”.

Minsk_Koncert_Swieto_Niepodleglosci_01

Zespół „Akarin”

Po zakończeniu koncertu jego organizatorzy zaprosili publiczność do nieformalnego obcowania przy skromnym poczęstunku, a także do udziału w przygotowanym programie tanecznym.

Minsk_Koncert_Swieto_Niepodleglosci

Znadniemna.pl, zdjęcia Aleksandra Wasilenki

Dużą manifestacją polskości mieszkańców stolicy Białorusi stał się koncert z okazji 96. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości, zorganizowany 15 listopada przez Oddział Związku Polaków na Białorusi w Mińsku. [caption id="attachment_7024" align="alignnone" width="480"] Chór "Polonez"[/caption] Wydarzenie zgromadziło ponad trzystu mieszkańców białoruskiej stolicy. Obecny na koncercie był także prezes

Nasza korespondentka w Mińsku odwiedziła 18 listopada „Kiermasz cudów Wisławy Szymborskiej” w stołecznej galerii „Ў” – poświęconą polskiej noblistce imprezę poetycką, która odbyła się w ramach zorganizowanego w stolicy Białorusi przez Ambasadę RP w Mińsku, Instytut Polski w Mińsku i białoruskie wydawnictwo „ŁohwinaU” interdyscyplinarnego festiwalu „Miesiąc literatury polskiej”.

Podczas wieczoru poetyckiego w galerii „Ў”

Podczas wieczoru poetyckiego w galerii „Ў”

Pod wrażeniem recytowanych w różnych językach – polskim, białoruskim, a nawet hebrajskim -wierszy wielkiej polskiej poetki nasza autorka stwierdziła, że zakochała się w poezji, o której przecież wiedziała, że jest wybitna, lecz nigdy przed tym nie dostrzegała jej głębi i piękna.

Proponujemy Państwu refleksje naszej autorki Ludmiły Burlewicz, na temat tego, jak odkryła dla siebie na nowo twórczość Wisławy Szymborskiej:

Kiedyś, kiedy podczas lekcji z języka polskiego po raz pierwszy przeczytałam wiersz Wisławy Szymborskiej – stwierdziłam, że nigdy nie zrozumiem jej twórczości. «Za co ona dostała Nobla?!» – pomyślałam.

18 listopada, natomiast, zupełnie przypadkowo, w przerwie między lekcjami, wstąpiłam do galerii «Ў». Wiedziałam, że jest tam zaplanowany wieczór poświęcony twórczości Wisławy Szymborskiej. Jej wiersze czytali w różnych językach ludzie różnych profesji: sportowcy, aktorzy, dyplomaci, działacze społeczni i inni.

Ogromne wrażenie sprawiło na mnie recytowanie wiersza Szymborskiej przez kierownika Wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP w Mińsku Marka Pędzicha. Dyplomata wyrecytował utwór polskiej noblistki w języku hebrajskim.

Kierownik wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP w Mińsku Marek Pędzich recytował wiersz Wisławy Szymborskiej w języku hebrajskim

Kierownik Wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP w Mińsku Marek Pędzich recytował wiersz Wisławy Szymborskiej w języku hebrajskim

Zakochałam się… Nie była to miłość od pierwszego spotkania z twórczością, którą przecież miałam okazję poznać wcześniej. Doznałam zauroczenia brzmieniem recytowanej w różnych językach poezji, i sensem tego, co usłyszałam.

Organizatorzy imprezy zapewnili wszystkim obecnym możliwość nabycia tomika wierszy Wisławy Szymborskiej w tłumaczeniu na język białoruski pt. „Kaniec i paczatak” („Koniec i początek”). Z tej książki recytowali wiersze noblistki uczestnicy poetyckiego wieczoru. Nabyłam książkę.

Okładka tomika poezji Wisławy Szymborskiej "Kaniec i paczatak"w języku białoruskim

Okładka tomika poezji Wisławy Szymborskiej „Kaniec i paczatak”w języku białoruskim

Wracając na zajęcia, czytałam nabytek z „Kiermaszu cudów” w metrze. Płakałam.

Czy w jednym momencie poznałam sens życia, miłości i śmierci? Nie. Odkryłam dla siebie coś, może nie mniej ważnego: Ta wielka Polka miała myśli podobne do moich. Albo, poprawniej – ja mam myśli identyczne tym, które ona zawarła w swoich wierszach. Nie jestem sama…

Czy żałuję, że wcześniej na niej się nie poznałam? Też nie. Wszystko ma swój czas, a dla wierszy nie istnieją czas i granice.

Kiedy wróciłam do domu, koniecznie musiałam poczytać Szymborską w oryginale. Tłumaczenia w tomiku „Kaniec i paczatak” były urocze, ale to tylko tłumaczenia. Stwierdziłam, że książkę, nabytą na „Kiermaszu cudów” dam w prezencie komuś bliskiemu. Dla siebie muszę mieć wiersze Szymborskiej po polsku.

Co czuję? No cóż – wstyd mi, że kiedyś zwątpiłam w geniusz tej kobiety.

Ludmiła Burlewicz z Mińska

Nasza korespondentka w Mińsku odwiedziła 18 listopada „Kiermasz cudów Wisławy Szymborskiej” w stołecznej galerii „Ў” - poświęconą polskiej noblistce imprezę poetycką, która odbyła się w ramach zorganizowanego w stolicy Białorusi przez Ambasadę RP w Mińsku, Instytut Polski w Mińsku i białoruskie wydawnictwo „ŁohwinaU” interdyscyplinarnego festiwalu

Mamy ogromną przyjemność zaprezentować Państwu pierwszego, jak dotąd, w naszej akcji Żołnierza Wyklętego z Kresów Wschodnich II RP, uczestnika operacji „Ostra Brama”, walczącego w 8. Oszmiańskiej Brygadzie Armii Krajowej w stopniu starszego sierżanta – Bronisława Szuliniewicza pseudonimy – „Wąs”, „Węgorz”.

Bronislaw_Szuliniewicz_portret

Bronisław Szuliniewicz

Pamięć o bohaterze walk o polskość na Kresach Wschodnich pielęgnuje obecnie wnuk Bronisława Szuliniewicza – mieszkający w Elblągu Dariusz Szuliniewicz. Pan Dariusz dostarczył do redakcji przechowywane w jego rodzinie materiały o dziadku, który przez całe życie powojenne w Polsce Ludowej musiał ukrywać swoją przynależność do Armii Krajowej, gdyż ujawnienie tego faktu wiązałoby się z groźbą represji ze strony Służby Bezpieczeństwa zarówno w stosunku do samego AK-owca, jak i do jego bliskich.

Bronislaw_Szuliniewicz

Bronisław Szuliniewicz z żoną i z synkiem Adamem w Radomno przed wojną

Ale o wszystkim, co wiemy, po kolei:

BRONISŁAW SZULINIEWICZ urodził się 19 sierpnia 1906 roku we wsi Powiaże (w II Rzeczpospolitej – gmina wiejska Kucewicze, powiat oszmiański województwa wileńskiego, obecnie – sielsowiet Nowosiołki, rejon oszmiański obwodu grodzieńskiego).

Bronislaw_Szuliniewicz_wspolne_harcerze

Bronisław Szuliniewicz, szósty od lewej w drugim rzędzie od góry jako harcerz I. Oszmiańskiej Drużyny Harcerskiej im. Władysława Syrokomli

Już podczas nauki w Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w Oszmianie wykazał się nie tylko jako gorliwy uczeń, lecz także patriota. Dołączył do szeregów I Oszmiańskiej Drużyny Harcerskiej im. Władysława Syrokomli.

Bronislaw_Szuliniewicz_wspolne_03

Oszmiańskie dzieci w okresie międzywojennym. Zdjęcia z archiwum Dariusza Szuliniewicza

Bronislaw_Szuliniewicz_wspolne_04

Z harcerstwem Bronisław Szuliniewicz był związany także później. Jako podoficer Straży Granicznej w latach 30. minionego stulecia prowadził zajęcia z harcerzami.

Bronislaw_Szuliniewicz_wspolne

Bronisław Szuliniewicz, pierwszy od lewej w trzecim rzędzie jako wychowawca polskich harcerzy

Bronislaw_Szuliniewicz_wspolne_01

W Straży Granicznej nasz bohater służył na ówczesnej granicy polsko-niemieckiej w miejscowości Pszczółki koło Tczewa i w Radomno. Podczas służby w Straży Granicznej Bronisław Szuliniewicz rodzinę, którą zostawił w Oszmianie, odwiedzał w czasie urlopów. Jego żona przed wojną urodziła mu synka Adama i córeczkę Ewę. Niestety, zmarli w dzieciństwie.

Bronislaw_Szuliniewicz_wspolne_08

Żołnierze Straży Granicznej na ówczesnej granicy polsko-niemieckiej w miejscowości Pszczółki koło Tczewa

Wybuch wojny Bronisław Szuliniewicz spotkał na zachodzie Polski. Udało mu się przedrzeć przez cały kraj do rodziny – na Wileńszczyznę. Po 17 września, kiedy na wschodnie tereny II RP wkroczyła Armia Czerwona, ukrywał swoją tożsamość przed władzą sowiecką, a później, po wybuchu wojny między Niemcami i ZSRS, wstąpił do szeregów Armii Krajowej.

Od marca 1942 roku za działalność konspiracyjną przez rok był przetrzymywany przez Gestapo w wileńskim więzieniu na Łukiszkach. Stamtąd został skierowany do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Na szczęście transport, którym go przewożono, został napadnięty przez oddziały AK, a więźniowie, w tym nasz bohater – wypuszczeni.

Bronislaw_Szuliniewicz_wspolne_02

Podczas pogrzebu kolegi ze Straży Granicznej w Radomno przed wojną

Oswobodzony przez towarzyszy broni Bronisław Szuliniewicz wstąpił do oddziału, dowodzonego przez por. Witolda Turonka ps. „Tur”. Uczestniczył w operacjach dywersyjnych i ochronie polskiej ludności przed okupantem niemieckim.

10 kwietnia 1944 roku, działający na ziemi oszmiańskiej, podporządkowany Okręgowi Wilno AK, oddział „Tura” został przemianowany na 8. Oszmiańską Brygadę Armii Krajowej. Starszy sierżant Bronisław Szuliniewicz, posługujący się pseudonimami „Wąs” (według Wikipedii – red.) i „Węgorz”(według posiadanych przez nas dokumentów – red.) objął w nowo powstałej, liczącej około 300 żołnierzy, jednostce AK funkcję szefa sztabu.

8. Oszmiańska Brygada AK weszła w skład 3. Zgrupowania AK pod dowództwem majora Czesława Dębickiego ps. „Jarema”. Wiosną i latem 1944 roku jednostka naszego bohatera nękała akcjami dywersyjnymi Niemców i kolaborujących z nimi Litwinów oraz Białorusinów, tocząc zwycięskie boje z oddziałami kolaboranckiej formacji policyjnej litewskiego generała Plechawicziusa, między innymi pod Graużyszkami i Adamowszczyzną, a później – pod Murowaną Oszmianką.

Zwycięstwa, odnoszone przez 8. Oszmiańską Brygadę AK w walce z kolaborantami, napawały strachem współpracujących z hitlerowcami Litwinow i Białorusinów. Oto, co czytamy w Wikipedii o skutkach zwycięskiej passy jednostki, w której walczył nasz bohater:

„Bezpośrednio po bitwie pod Murowaną Oszmianką brygada podjęła forsowny marsz w kierunku Kucewicz i Nowosiółek z zadaniem rozbicia ostatniej z grup Plechawicziusa w powiecie oszmiańskim. Na wiadomość o zbliżaniu się oddziałów AK Litwini wycofali się do Oszmiany. Kilka dni później internowali (AK-owcy – red.) pozostałości formacji litewskich kolaborantów. Od 1 czerwca do 5 lipca brygada kwaterowała w Dziewieniszkach z zadaniem osłony sztabu polowego Komendy Okręgu AK. Kontynuowała też działalność bojową. Ważniejsze akcje tego okresu to: działania przeciw grupom partyzantów sowieckich w lasach klewickich, zajęcie Holszan i próba rozbicia tamtejszej załogi policyjnej, zasadzki na szosie Wilno – Oszmiana oraz na trakcie Oszmiana – Wołożyn, przechwytywanie niemieckich pojazdów samochodowych, wyparcie kompanii białoruskiej formacji policyjnej w Malinowszczyźnie, w pobliżu traktu wołożyńskiego. Z taborów porzuconych przez Białorusinów zabrano dużą ilości amunicji do broni produkcji francuskiej, zdobytej w Graużyszkach i Murowanej Oszmiance”.

Doskonale, jak na warunki partyzanckie, uzbrojona jednostka Armii Krajowej, przyczyniła się do zapisania jednej z najbardziej bohaterskich i dramatycznych kart historii polskiego podziemia zbrojnego, uczestnicząc w operacji „Ostra Brama”.

Bronislaw_Szuliniewicz_z_zona

Bronisław Szuliniewicz z małżonką

Po wiarołomnej decyzji władz sowieckich o rozbrojeniu, wyzwalających Wilno polskich żołnierzy, 8 Oszmiańska Brygada AK, zachowując jedną trzecią składu osobowego (około stu żołnierzy) jeszcze przez miesiąc trwała pod bronią.

Oto jak Wikipedia opisuje ostatni okres istnienia 8. Oszmiańskiej Brygady AK:

„Działała w bagnistych lasach i zaroślach nad Mereczanką, jej patrole prowadziły intensywną działalność rozpoznawczą, usiłując określić możliwość przebicia się ku Wiśle. Około połowy sierpnia 1944 „Tur” podjął decyzję powrotu ostatniego oddziału brygady do konspiracji.
Ostatni akord w dziejach 8. Brygady AK „Tura” przypada na grudzień 1944 i styczeń 1945. W połowie grudnia „Tur” zmobilizował tych, co ocaleli z aresztowań, wywózek i wcielenia do armii (Armii Berlinga – red.) . Sam przybrał nowy pseudonim – „Tumry”. W ten sposób powstał Oddział Partyzancki „Tumrego” . Przyszło mu działać w zupełnie innych uwarunkowaniach polityczno-militarnych”.

Nie wiemy, niestety, czy nasz bohater walczył w oddziale „Tumrego”. Wiemy że, tak jak tysiące innych AK-owców ze Wschodnich Kresów, przedostał się z rodziną na zachód – za linię Curzona, czyli – na teren przyszłej Polskiej Republiki Ludowej.

Osiadł z rodziną pod Elblągiem, w miejscowości Pomorska Wieś.

Bronislaw_Szuliniewicz_portret_03

Bronisław Szuliniewicz po wojnie

Po wojnie Bronisławowi Szuliniewiczowi urodziło się czterech synów: śp. Jerzy, śp. Krzysztof i pielęgnujący pamięć o bohaterskim ojcu – Grzegorz(tata Dariusza Szuliniewicza, który opowieział nam o swoim dziadku) i Ryszard.

Bronislaw_Szuliniewicz_krzyzAK

Wszystkich synów żołnierz AK, wyklęty przez komunistyczną władzę, wychował na polskich patriotów, wpajając im miłość do Kresów Wschodnich, zwłaszcza do swojej małej ojczyzny – Oszmiańszczyzny.

Bronislaw_Szuliniewicz_legitymacja

O swoim szlaku bojowym podczas II wojny światowej Bronisław Szuliniewicz nie opowiadał, żeby nie narażać siebie i członków rodziny na represje ze strony Służby Bezpieczeństwa PRL. Znajomi naszego bohatera Zygmunt Witkiewicz oraz Czesław Lewin musieli nawet pisać oświadczenie na jego korzyść do odpowiednich organów bezpieczeństwa PRL, w którym zeznawali, że ich znajomy podczas wojny walczył przeciwko Niemcom, był więziony i skierowany na zagładę, której uniknął dzięki partyzantom. Że potem wyzwalał Wilno spod okupacji niemieckiej, był ranny i kontuzjowany, po czym leczył się w szpitalu oraz u prywatnych lekarzy. W powyższym oświadczeniu jego autorzy rozsądnie nie wspomnieli o tym, w jaki sposób z Wilna Bronisław Szuliniewicz przedostał się do Polski.

Bronislaw_Szuliniewicz_legitymacja_01

– O tym, że walczył w AK, ale nie ujawniając szczegółów, żeby przypadkiem nikt się nie wygadał, znała tylko najbliższa rodzina – opowiada wnuk bohatera.
W czasach PRL-u Bronisławowi Szuliniewiczowi udało się objąć posadę księgowego w elbląskim wydziale oświaty. Nie był, oczywiście, uznany przez władzę ludową za weterana II wojny światowej.

Bronislaw_Szuliniewicz_zaswiadczenie

Natomiast zasługi Bronisława Szuliniewicza ps. „Węgorz” w walkach o niepodległą Polskę zostały docenione przez Rząd RP na uchodźstwie. Nasz bohater był nawet przedstawiony do odznaczenia Virtuti Militari V klasy za wykazane bohaterstwo podczas walk pod Graużyszkami, Murowaną Oszmianką, Ostrowcem oraz podczas wyzwolenia Wilna. Odznaczenia, które mu przyznano to: Krzyż Walecznych, Brązowy Krzyż Zasługi z Mieczami, Medal Wojska oraz Krzyż Armii Krajowej.

Zmarł Bronisław Szuliniewicz – Żołnierz Niezłomny, choć wyklęty przez komunistów – w Elblągu 19 marca 1980 roku.

Cześć Jego Pamięci!

Znadniemna.pl na podstawie relacji Dariusza Szuliniewicza i przekazanych przez niego do redakcji dokumentów dziadka

Mamy ogromną przyjemność zaprezentować Państwu pierwszego, jak dotąd, w naszej akcji Żołnierza Wyklętego z Kresów Wschodnich II RP, uczestnika operacji „Ostra Brama”, walczącego w 8. Oszmiańskiej Brygadzie Armii Krajowej w stopniu starszego sierżanta – Bronisława Szuliniewicza pseudonimy - „Wąs”, „Węgorz”. [caption id="attachment_6997" align="alignnone" width="480"] Bronisław Szuliniewicz[/caption] Pamięć

Andrej Chadanowicz, poeta, bard, tłumacz poezji, szef białoruskiego Pen Clubu, zaprezentował wczoraj, 17 listopada, w Sali Kinowej Konsulatu Generalnego RP w Grodnie swoją najnowszą płytę piosenek pt. „Mury: Chadanowicz śpiewa Kaczmarskiego”, będących tłumaczeniem na język białoruski utworów legendy polskiej poezji śpiewanej i barda antykomunistycznej opozycji w Polsce Ludowej.

Franek Wiaczorka otwiera prezentację albumu satyrycznych obrazków i wierszy

Franek Wiaczorka otwiera prezentację albumu satyrycznych obrazków i wierszy

Aleksy Znatkiewicz

Aleksy Znatkiewicz

Koncert białoruskiego barda poprzedziła prezentacja albumu satyrycznych malunków i wierszy pt. „(Nie:)wesołe obrazki”, który ukazał się w cyklu wydawniczym rozgłośni „Radio Swaboda” – „Biblioteka Swabody”. Album malunków autorstwa rysownika, ukrywającego się pod pseudonimem DeLos i wierszy poety, piszącego jako DoŁez (niektórzy podejrzewają, że za tym pseudonimem kryje się sam szef białoruskiego Pen Clubu, ale Chadanowicz odcina się od tych spekulacji – red.), zaprezentował współpracownik „Radia Swaboda”, który dokonał wyboru wierszy i malunków do albumu „(Nie:)wesołe obrazki” – Aleksy Znatkiewicz. Pomagał mu w tym znany białoruski działacz opozycyjny Franek Wiaczorka. Panowie zaproponowali zgromadzonym na prezentacji narysować, podczas występu Andreja Chadanowicza, swoje wyobrażenie o „białoruskim raju”.

Wręczanie nagród za obrazki "białoruskiego raju"

Wręczanie nagród za obrazki „białoruskiego raju”

Każdy, kto po koncercie oddał organizatorom rysunek „białoruskiego raju”, otrzymał w nagrodę egzemplarz albumu „(Nie:)wesołe obrazki”. Autor najlepszej, zdaniem organizatorów konkursu, pracy, otrzymał dodatkową nagrodę – tzw. „wyszywankę”, czyli koszulkę z wyhaftowanym ludowym wzorem białoruskim.

Andrej Chadanowicz czyta wierswze poety DoŁeza, którego podobno zna osobiście

Andrej Chadanowicz czyta wierswze poety DoŁeza, którego podobno zna osobiście

Najbardziej oczekiwaną częścią spotkania był jednak występ Andreja Chadanowicza, który zaśpiewał kilka piosenek Kaczmarskiego we własnej interpretacji, między innymi „Zbroję”, „Mury”, „Naszą Klasę” i inne . Tego, że tłumaczenia szeroko znanych utworów polskiego artysty w tłumaczeniu Chadanowicza różnią się od oryginału nie tylko językiem , lecz także często wybranym przez tłumacza doborem słów i znaczeń, nie ukrywa sam tłumacz. -Przekładałem w taki sposób, żeby ten tekst czepiał mnie, a więc także białoruskiego słuchacza – tłumaczy zastąpienie w niektórych tekstach Kaczmarskiego zrozumiałych Polakom aluzji do polskiej historii i dzieł literackich odpowiednikami białoruskimi. Na przykład, w „Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego” w interpretacji Chadanowicza można usłyszeć cytaty z Natalli Arsienniewej, białoruskiej poetki z minionego stulecia.

Podczas koncertu

Podczas koncertu

Chadanowicz nie jest pierwszym białoruskim artystą, którego zainspirowała twórczość Kaczmarskiego. Przed nim tytułową piosenkę prezentowanego albumu – legendarne „Mury”, tłumaczyli na język białoruski między innymi – klasyk białoruskiej poezji Ryhor Baradulin oraz legenda białoruskiej sceny rockowej Lawon Wolski. Ten ostatni, zresztą, zrezygnował ze śpiewania swojej wersji „Murów”, ustępując rolę ich popularyzatora Chadanowiczowi. Według Chadanowicza tłumaczenie „Murów”, zrobione przez Wolskiego, jest bliskie temu, które zrobił on sam, natomiast interpretacja Baradulina – jest dosyć dokładna, ale źle pasuje do melodii piosenki, gdyż klasyk tłumaczył utwór Kaczmarskiego nie słysząc go w wersji śpiewanej przez autora.

O swoim stosunku do autorstwa „Murów” oraz historii „kulturalnej migracji” tej piosenki Chadanowicz opowiedział tuż przed jej wykonaniem we własnej interpretacji. Przypomniał, że sam Kaczmarski napisał „Mury” na podstawie piosenki „L’Estaca” (Słup), napisanej w 1968 roku, w okresie walki katalończyków z dyktaturą generała Franco o autonomię Katalonii, przez katalońskiego pieśniarza Lluisa Llacha. – Uważam, że wersja Kaczmarskiego wcale nie jest gorsza od wersji Llacha i nie może być uważana za wtórną – oświadczył białoruski poeta. Z pokorą zaznaczył, że nie pretenduje do tego, aby jego – białoruskojęzyczną – wersje „Murów” postrzegano w taki sam sposób.

Andrej Chadanowicz zachęca do krytyki swoich tłumaczeń tekstów Jacka Kaczmarskiego

Andrej Chadanowicz zachęca do krytyki swoich tłumaczeń tekstów Jacka Kaczmarskiego

Wręcz przeciwnie, prezentując płytę „Mury: Chadanowicz śpiewa Kaczmarskiego”, szef białoruskiego Pen Clubu zwrócił uwagę na to, że do pudełka z płytką CD załączona jest książeczka, w której teksty wszystkich nagranych na płytce utworów opublikowane są w dwóch wersjach językowych – polskiej i białoruskiej. – Gorąco zachęcam, porównujcie z oryginałem i krytykujcie – z pokorą powiedział Chadanowicz.

Jednak zamiast krytyki białoruski bard zbierał oklaski publiczności oraz podziękowania za odwagę sięgnięcia po tak odpowiedzialny i nieprosty do interpretacji i tłumaczenia materiał, jakim jest twórczość Jacka Kaczmarskiego.

Organizatorem grodzieńskiej prezentacji albumu „(Nie:)wesołe obrazki” i płyty „Mury: Chadanowicz śpiewa Kaczmarskiego” była inicjatywa wydawnicza „Biblioteka Grodzieńska”.

Znadniemna.pl

Andrej Chadanowicz, poeta, bard, tłumacz poezji, szef białoruskiego Pen Clubu, zaprezentował wczoraj, 17 listopada, w Sali Kinowej Konsulatu Generalnego RP w Grodnie swoją najnowszą płytę piosenek pt. „Mury: Chadanowicz śpiewa Kaczmarskiego”, będących tłumaczeniem na język białoruski utworów legendy polskiej poezji śpiewanej i barda antykomunistycznej opozycji

Okazję obejrzeć film o obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku będą mieli w najbliższą środę, 19 listopada, mieszkańcy Białegostoku.

Scena zatrzymania przez czerwonoarmistów gen. Józefa Olszyny-Wilczyńskiego z filmu "Krew na bruku. Grodno 1939", fot.: LunarSix

Scena zatrzymania przez czerwonoarmistów gen. Józefa Olszyny-Wilczyńskiego z filmu „Krew na bruku. Grodno 1939”, fot.: LunarSix

Pokaz odbędzie się w Centrum Edukacyjnym „Przystanek Historia” Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku o godzinie 16.30.

Białostocka premiera, zrealizowanego przez warszawską Fundację Joachima Lelewela we współpracy ze Związkiem Polaków na Białorusi i firmą producencką LunarSix, filmu o bohaterskiej obronie Grodna przed Armią Czerwoną będzie już piątym publicznym pokazem dokumentu inscenizowanego „Krew na bruku. Grodno 1939”.

Publiczność podczas premiery w Klubie Kultury Saska Kępa

Publiczność na premierze filmu w Klubie Kultury Saska Kępa, fot.: J.A. Baczewski

Wcześniej film dwukrotnie mieli okazję obejrzeć mieszkańcy Warszawy – 24 września w Klubie Kultury Saska Kępa i 28 października w warszawskim Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki „Przystanek Historia”.

Panel dyskusyjny po pokazie filmu w warszawskim "Przystanku Historia", fot.: Fundacja Joachima Lelewela

Panel dyskusyjny po pokazie filmu w warszawskim „Przystanku Historia”, fot.: Fundacja Joachima Lelewela

Dwa publiczne pokazy, zorganizowane przez Związek Polaków, odbyły się także na Białorusi: premierowy – 30 września – w Grodnie oraz wołkowyska premiera, do której doszło 4 listopada.

Widownia na grodzieńskiej premierze filmu

Publiczność na grodzieńskiej premierze filmu

Publiczność w Wołkowysku

Publiczność w Wołkowysku

Razem podczas czterech pokazów w Polsce i na Białorusi, film obejrzało około pół tysiąca ludzi. Widzowie zarówno w Polsce, jak i na Białorusi, jednym głosem mówią, że film im się bardzo podoba i że jest niezwykle potrzebny, gdyż z pamięci społecznej Polaków patriotyczny zryw grodnian wobec wiarołomnej agresji ZSRS przeciw Polsce we wrześniu 1939 był przez dziesięciolecia panowania komunistów konsekwentnie wymazywany.

Właśnie potrzebą przywrócenia pamięci o bohaterach, którzy desperacko walczyli o Polskę w sytuacji z góry skazanej na klęskę i złożyli na ołtarzu Ojczyzny swoje życia – tłumaczą ideę nakręcenia filmu jego twórcy.

Po białostockiej premierze, planowane są premiery filmu „Krew na bruku. Grodno 1939” także w innych miastach Polski. Jeśli chodzi o Białoruś, to w najbliższym czasie ZPB planuje zorganizować pokaz filmu w drugim, co do wielkości, mieście Grodzieńszczyzny – Lidzie.

Znadniemna.pl

Okazję obejrzeć film o obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku będą mieli w najbliższą środę, 19 listopada, mieszkańcy Białegostoku. [caption id="attachment_6766" align="alignnone" width="480"] Scena zatrzymania przez czerwonoarmistów gen. Józefa Olszyny-Wilczyńskiego z filmu "Krew na bruku. Grodno 1939", fot.: LunarSix[/caption] Pokaz odbędzie się w Centrum

Obchody 10-lecia Ośrodka „Ojczyzna” im. Reginy C. Elandt-Johnson i Normana L. Johnsona, działającego przy Sanktuarium Matki Bożej Pojednania w Hodyszewie, odbyły się w minioną sobotę, 15 listopada.

Andżelika Borys, Izabela Półtorak, Maria Żeszko i ks.  Józef Lasak SAC, przełożony warszawskiej Prowincji Księży Pallotynów

Andżelika Borys, Izabela Półtorak, Maria Żeszko i ks. Józef Lasak SAC, przełożony warszawskiej Prowincji Księży Pallotynów

W uroczystościach uczestniczyła przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys, a na program kulturalny obchodów złożyła się między innymi wystawa obrazów o tematyce religijnej autorstwa członków Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB.

Andżelika Borys i Maria Żeszko na wystawie  Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB

Andżelika Borys i Maria Żeszko na wystawie Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB

– Ośrodek „Ojczyzna” jest dla nas miejscem szczególnym, gdyż powstał dzięki zaangażowaniu najbliższego partnera ZPB na Podlasiu – Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” – mówi Andżelika Borys. Otwarty we wrześniu 2004 roku ośrodek ufundowało, w porozumieniu z ówczesnym kierownictwem Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” – prezes Marią Żeszko i jej zastępczyni Izabelą Półtorak i przy ich wsparciu, małżeństwo Reginy C. Elandt-Johnson i Normana L. Johnsona.

– Naszemu Oddziałowi fundatorzy zlecili dobór miejsca i partnerów do budowy Ośrodka – wspominała Maria Żeszko, dodając, iż wybór miejsca padł na Hodyszewo między innymi ze względu na gospodarzy tutejszego Sanktuarium Matki Bożej Pojednania  -Księży Pallotynów, którzy wygospodarowali część środków na budowę i wyposażenie Ośrodka.

Zgodnie z wolą śp. fundatorki, urodzonej na Podlasiu Reginy Elandt-Johnson, Ośrodek „Ojczyzna” ma służyć Polonii i Polakom ze Wschodu i Zachodu.

I taką funkcję pełni. Polacy z Białorusi, na przykład, są częstymi gośćmi w Hodyszewie. Organizowane tu są zloty harcerskie z udziałem harcerzy z Białorusi. Artyści z Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB organizowali w Hodyszewie plenery malarskie, mieszkając w Ośrodku, który ofiaruje swoim gościom 60 miejsc noclegowych, sale wykładowe, bibliotekę, zaplecze kuchenne itp.

W Ośrodku „Ojczyzna” w Hodyszewie organizowane są także kolonie dla dzieci, szkolenia, konferencje, w których niejednokrotnie brali udział Polacy z Białorusi.

Znadniemna.pl

Obchody 10-lecia Ośrodka „Ojczyzna” im. Reginy C. Elandt-Johnson i Normana L. Johnsona, działającego przy Sanktuarium Matki Bożej Pojednania w Hodyszewie, odbyły się w minioną sobotę, 15 listopada. [caption id="attachment_6979" align="alignnone" width="480"] Andżelika Borys, Izabela Półtorak, Maria Żeszko i ks. Józef Lasak SAC, przełożony warszawskiej Prowincji Księży

Wiosną 2015 roku Polska chce otworzyć we wszystkich miastach obwodowych i dwóch miastach regionalnych Białorusi centra wizowe – poinformował w czwartek ambasador RP na Białorusi Leszek Szerepka.

25-lecie_ZPB_Dyplomaci

Anna Nowakowska, konsul generalny RP w Brześciu, Andrzej Chodkiewicz, konsul generalny RP w Grodnie i Leszek Szerepka, ambasador RP w Mińsku

W najbliższym czasie strona polska ogłosi przetarg dla firm zainteresowanych obsługą centrów outsourcingu wizowego, które zostaną uruchomione w Mińsku, Mohylewie, Homlu, Brześciu, Baranowiczach, Pińsku, Grodnie i Lidzie – informuje agencja Interfax..

Jak powiedział Leszek Szerepka wartość uzyskania wizy poza konsulatem będzie „nieco wyższa”, ale jak zauważył dyplomata, po skalkulowaniu kosztów przejazdu, np. z Mohylewa do Mińska w celu uzyskania wizy, oraz biorąc pod uwagę istniejące dziś praktyki pośrednictwa, wizy są dziś dla Białorusinów kosztowne.

„Biorąc pod uwagę fakt, że centra wizowe będą otwarte we wszystkich miastach regionalnych, to dla potencjalnych klientów, być może będzie to wariant tańszy”- powiedział dyplomata.

Według Leszka Szerepki, od początku tego roku, strona polska wydała około 325 tysięcy wiz Schengen dla obywateli Białorusi.

Od 1 października 2014 roku obywatele Białorusi mogą się ubiegać w polskiej placówce dyplomatycznej o dwuletnie wizy turystyczne, pod warunkiem, że wnioskodawca posiadał co najmniej dwie wizy Schengen w ciągu ostatnich 3 lat (jedna z nich musi być polska), które zostały wydane do celów turystycznych.

Od sierpnia tego roku, opłaty konsularne za wizę w Wydziale Konsularnym Ambasady RP odbywają się oddziałach Idea Banku w Mińsku przy ulicach Kropotkina 84-122, Kirowa 1, Lenina 9, oraz przy prospekcie Pobieditelej 65 (CH Zamek).

Polski MSZ oczekuje, że system wydawania wiz za pośrednictwem 8 centrów outsourcingowych sprawi, że uzyskanie wiz przez obywateli Białorusi będzie łatwiejsze, a przede wszystkim skończą się problemy z systemem informatycznym umożliwiającym elektroniczną rejestrację w celu zapisania się na termin złożenia wniosku wizowego do polskich konsulatów.

Znadniemna.pl/Kresy24.pl/interfax.by

Wiosną 2015 roku Polska chce otworzyć we wszystkich miastach obwodowych i dwóch miastach regionalnych Białorusi centra wizowe – poinformował w czwartek ambasador RP na Białorusi Leszek Szerepka. [caption id="attachment_6975" align="alignnone" width="480"] Anna Nowakowska, konsul generalny RP w Brześciu, Andrzej Chodkiewicz, konsul generalny RP w Grodnie i

29 września na granicy polsko-białoruskiej zatrzymani zostali Andżelika Borys i Mieczysław Jaśkiewicz, liderzy Związku Polaków na Białorusi. Kilka godzin spędzonych w towarzystwie białoruskich celników skutkowało nie tylko upokarzającą rewizją osobistą, ale również (a może przede wszystkim) kserowaniem przez białoruskie służby celne wszystkich dokumentów, jakie mieli ze sobą przedstawiciele ZPB. Łącznie z fakturami i materiałami dotyczącymi działalności polskich szkół sobotnio – niedzielnych.

Michal_Dworczyk_01

Michał Dworczyk, historyk, w latach 2005 – 2010 Doradca Premiera, a następnie Prezydenta RP ds. Polonii i Polaków za Granicą, współtwórca ustawy o Karcie Polaka i Rządowego Programu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą 2007- 2012, założyciel i Prezes Fundacji Wolność i Demokracja.

– Ta akcja była związana najprawdopodobniej z naszą inicjatywą zbierania podpisów na Białorusi w obronie polskich szkół — komentowali potem Borys i Jaśkiewicz.

Bo faktycznie, pod koniec wakacji władze w Mińsku przygotowały ustawę oznaczającą de facto likwidację nauczania języka polskiego w szkołach w Grodnie i Wołkowysku, które powstały i wciąż są dofinansowywane z pieniędzy polskich podatników. Wśród kserowanych materiałów były dokumenty potwierdzające przekazywanie środków na wspieranie nauki języka polskiego.

Zasadne jest pytanie, czy ten incydent na granicy polsko-białoruskiej nie będzie miał swojej karnej kontynuacji. Czy skopiowane przez białoruskich celników dokumenty nie posłużą wkrótce do tego, by postawić przedstawicielom ZPB oraz nauczycielom języka polskiego zarzutów. I tym samym powtórzyć scenariusza zastosowanego w przypadku Alesia Bialackiego (spędził ponad 3 lata w kolonii karnej m.in. za „oszustwa” podatkowe, bo datki zagraniczne na obronę praw człowieka Mińsk zaliczył mu jako osobisty dochód).

A przecież nie tak dawno, polski MSZ ogłosił kolejną (którą to już w ostatnim czasie?) „odwilż” w stosunkach białoruskich. Problem polega na tym, że kiedy Zachód zaczyna traktować reżim Łukaszenki po partnersku, a polska dyplomacja zaklina rzeczywistość przekonując o kolejnej poprawie relacji na linii Mińsk-Warszawa, Białorusini cynicznie dokręcają śrubę polskiej mniejszości. Niestety, zazwyczaj przy biernej postawie polskiego rządu. Ba, zdarzało się tak, że w tej kampanii antypolskiej nasz MSZ szedł na rękę Mińskowi! Tak było w 2010 roku, kiedy wyrzucono z pracy w Konsulacie RP szefa mińskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi. Wtedy też, na finiszu rozmów polsko-białoruskich o małym ruchu granicznym, zabrano Dom Polski w Iwieńcu, praktycznie bez żadnej reakcji naszego MSZ. W dniu podpisywania samej umowy przez b. szefa MSZ Radosława Sikorskiego, Mieczysław Jaśkiewicz – jeden z liderów, a dziś Prezes ZPB – został zatrzymany na całodniowe przesłuchanie przez KGB.

Polska w relacjach z Białorusią nie jest rozgrywająca tylko niestety rozgrywana. Politycy oraz urzędnicy MSZ powinni pamiętać, że im bardziej na wschód od Bugu, tym bardziej zyskuje na znaczeniu zasada: jeśli sam siebie nie szanujesz, nie oczekuj szacunku od nas. Warszawa twardo walcząca z Mińskiem w sprawach praw mniejszości polskiej mogłaby ugrać zdecydowanie więcej dla dobra sprawy niż Polska chwiejna i odwracająca wzrok od losów swoich Rodaków oddanych na łaskę i niełaskę reżimu Łukaszenki.

Znadniemna.pl za wpolityce.pl

29 września na granicy polsko-białoruskiej zatrzymani zostali Andżelika Borys i Mieczysław Jaśkiewicz, liderzy Związku Polaków na Białorusi. Kilka godzin spędzonych w towarzystwie białoruskich celników skutkowało nie tylko upokarzającą rewizją osobistą, ale również (a może przede wszystkim) kserowaniem przez białoruskie służby celne wszystkich dokumentów, jakie mieli

Skip to content