HomeStandard Blog Whole Post (Page 462)

O duszpasterstwie w Grodnie, odradzaniu się Kościoła na Białorusi, a także początkach katechizacji w wileńskiej szkole na Krupniczej i działalności parafii pw. Ducha Świętego w Wilnie na przełomie lat 80 i 90 oraz o „Jaruzelskim”, który służył do mszy św. opowiada bp. Aleksander Kaszkiewicz.

Kaszkiewicz

Aleksander Kaszkiewicz, pasterz diecezji grodzieńskiej, którą można byłoby nazwać młodszą siostrą archidiecezji wileńskiej, z okazji święta Matki Bożej Królowej Pokoju odwiedził Gród nad Wilią. Celebrował Mszę św. odpustową w Nowej Wilejce. Powrót do rodzinnych stron zawsze jest okazją do wspomnień i refleksji, a także spotkania się z dawnymi znajomymi. Wielu wiernych, uczestniczących w odpuście w Nowej Wilejce, pamięta księdza biskupa, gdy jeszcze pracował w parafii Ducha Świętego w Wilnie, w latach 1981-1991.

Kaszkiewicz_odpust_01

Nasz redakcyjny kolega Jan Lewicki, który wraz z bratem Robertem posługiwał do Mszy św., bardzo ciepło wspomina tamte lata. Opowiada, że ks. proboszcz Aleksander Kaszkiewicz zorganizował wtedy w świątyni prężnie działające duszpasterstwo dla ministrantów, do którego należało wielu chłopców. Kościół Ducha Świętego był wtedy ostoją duchowości i polskości, swoistym skarbcem tradycji rodaków Wileńszczyzny. Podczas tego dziesięciolecia świątynia doczekała się konserwacji. Wiernym polskiej narodowości tzw. kościół dominikański służył jako miejsce spotkań ludzi o podobnych poglądach, żyjących według tych samych wartości, krzewiących rodzime tradycje (dla niejednej pary stał się miejscem randek).

Kaszkiewicz_odpust

A ksiądz proboszcz zapraszał na rekolekcje i Msze św. kapłanów z Polski, odbyły się też wtedy w parafii Misje św. To on pierwszy przywiózł na Litwę ks. Wojciecha Górlickiego, obecnego proboszcza i dziekana nowowilejskiego. Za jego probostwa przybyli do parafii bracia dominikanie – o. Witold Słabig i Dariusz Kantypowicz. Wtedy też odbyły się pierwsze kursy katechetyczne, które przygotowały grono specjalistów do nauczania dzieci i młodzieży religii w szkole. Wcześniej, jeszcze w roku 1986, w tajemniczych okolicznościach w bocznym ołtarzu kościoła znalazł się – sprowadzony z Nowej Rudy na Białorusi – oryginał obrazu Jezusa Miłosiernego, autorstwa Eugeniusza Kazimirowskiego. I choć źródła podają, że obraz, wisząc w bocznym ołtarzu kościoła Ducha Świętego, przez wiele lat nie wzbudzał żadnego zainteresowania, wierni doskonale pamiętają, że to właśnie ówczesny proboszcz zorganizował pierwsze nabożeństwa ku czci Miłosierdzia Bożego.

W roku 1991 roku euforia, towarzysząca odradzaniu się wolności w każdej sferze życia społecznego i religijnego, stała się tym większa, gdy lud Wileńszczyzny dowiedział się, że Ojciec Święty mianował biskupem nowo utworzonej diecezji grodzieńskiej proboszcza parafii Ducha Świętego w Wilnie. Nowo wyświęconego biskupa poproszono wówczas, by udzielił sakramentu bierzmowania młodzieży w parafii, w której był dotychczas proboszczem. Sakrament dojrzałości chrześcijańskiej przyjęło wówczas około pół tysiąca młodzieży i dorosłych.

Teresa Worobiej: Diecezja grodzieńska jest u progu srebrnego jubileuszu, którego obchody są zaplanowane na następny rok. Proszę opowiedzieć o tej ewangelicznej winnicy, do której Chrystus powołał Księdza Biskupa, jako swego robotnika. 

Bp. Aleksander Kaszkiewicz: Na Białorusi są cztery diecezje: trzy suragalne – Grodno, Piński i Witebsk oraz jedna archidiecezja: mińsko-mohylewska. Grodzieńską diecezję erygował 13 kwietnia 1991 roku św. Jan Paweł II. Po rozpadzie Związku Radzieckiego dawna archidiecezja wileńska znalazła się w granicach trzech państw, dlatego zaistniała naturalna potrzeba na nowo ustalenia granic. Chociaż kiedyś w prywatnej rozmowie Ojciec Święty przypomniał, że utworzenie tej diecezji zaplanowano jeszcze przed wojną, były nawet przygotowane dokumenty, ale wydarzenia historyczne pokrzyżowały plany na tak wiele lat. Diecezja zajmuje obszar obecnego województwa (tzw. obłast’) grodzieńskiego (25 tys. km2); 16 dekanatów, 188 parafii, w których pracuje około 200 kapłanów. Diecezja liczy 1 mln 100 tys. mieszkańców, z nich około 500 tysięcy – to są ci, którzy mieli jakiś kontakt z Kościołem katolickim. Dane statystyczne są niedokładne, bowiem na Białorusi jest bardzo dużo rodzin mieszanych: katolicko-prawosławnych.

Ksiądz został wyświęcony na biskupa do nowopowstałej diecezji. Należało więc od nowa zająć się tworzeniem Kościoła grodzieńskiego: z jednej strony – struktur nowych parafii, dekanatów, powołaniem instytutów i seminarium; z innej – po latach prześladowania komunistycznego – odnową duchowości wśród wiernych. Jak Ksiądz Biskup wspomina tamte lata? 

– Gdy przyszedłem tworzyć nową diecezję, było na czym budować. Co by nie mówić, wiara w sercach ludzi przetrwała. Należało ją tylko odrodzić. W diecezji pracowało zaledwie 60 księży. Kościoły były zaniedbane (właściwie były to szkielety budynków) i należało je odbudowywać od początku.

Grodzieńszczyznę i Wileńszczyznę łączy jedna Matka, bo przed wojną był jeden Kościół wileński. Z tej metropolii mamy trzy nowe diecezje i każda znajduje się w i innym państwie – Białystok (Polska), Wilno (Litwa), Grodno (Białoruś). Ale wszystkie mają tę samą tradycję, wyrosły z jednego korzenia. Pomimo dziesięcioleci ateizacji Kościoła, to jednak Grodzieńszczyzna jest najbardziej mocna na Białorusi, jeśli chodzi o wiarę. Dziękować ojcom i praojcom, którzy wytrwali i w katolickiej wierze wychowali swoje dzieci. Bowiem w okolicach Homla, Mohylewa (archidiecezja mińsko-mohylewska), Kościół był niszczony już po rewolucji październikowej. W okresie Związku Radzieckiego ludzie zamieszkujący bliżej Wilna i Białegostoku mieli większą możliwość przybycia na Litwę, czy do Polski. Żartuję, że połowa Grodna jest ochrzczona w Druskienikach, bowiem te miasta dzieli zaledwie 40-kilometrowa odległość. Z opowiadań wiernych wiem, jak często nocą wyjeżdżali do kościołów na Litwie, aby ochrzcić dziecko, czy zawrzeć sakrament małżeństwa, przystąpić do sakramentu pojednania lub eucharystii. W czasach radzieckich Kościół na Litwie był prześladowany, zaś na Białorusi kompletnie niszczony.

Z kościołów, które zachowały się w grodzieńskim dekanacie, działała wyłącznie fara nowogródzka. Reszta była zniszczona albo zamieniona na magazyny. Katedra grodzieńska, która w tym roku przeżywa jubileusz 310-lecia konsekracji, też przeszła swoją gehennę. Przez dwadzieścia osiem lat nie zezwalano, aby ktokolwiek z księży odprawił tam Mszę św. Ludzie pełnili dyżury dniem i nocą i obronili kościół przed zamknięciem i przeznaczeniem go na skład. Niedzielami gromadzili się na nabożeństwie bez kapłana. Kładli na ołtarzu mszał, rozkładali na krześle ornat. Wynosili z procesją chorągwie i baldachim, pod którym nie było Pana Jezusa. Kościelny czytał modlitwy, chór śpiewał pieśni liturgiczne. Zbierali datki, żeby zapłacić czynsz za budynek. Taką wiarę tylko podziwiać, a przetrwała ona właśnie dzięki niewzruszonej postawie wiernych. Dzięki nim katedra nie została zajęta na magazyny. Trudne są te karty historii, ale one zahartowały ludzi.

25 lat – to spory okres czasu, w który zostało wpisanych zapewne niemało dokonań zarówno na tle duszpasterskim jak i organizacyjnym…

– Życie religijne diecezji powoli się rozwija, dużo jeszcze wyzwań przed nami. Problemy są zapewne podobne jak i na Wileńszczyźnie, bo dzieli nas tylko granica a mentalność wiernych jest podobna. Na Litwie nieco łatwiej, bo państwo jest bardziej przychylne. Na Białorusi katolicy są mniejszością.

W przyszłym roku będziemy obchodzili srebrny jubileusz diecezji. Za ten okres Seminarium Duchowne w Grodnie, które jest starsze niż diecezja, bo działa od 1990 roku, a założył je obecny arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, przygotowało ponad 200 kapłanów. Kościół grodzieński jest misyjny, bowiem wśród absolwentów seminarium niektórzy pracują w Rosji, Kazachstanie, kilku jest na Litwie, Ukrainie. Owszem nam też brakuje kapłanów do posługi w parafiach i dziękujemy episkopatowi Polski, że przysyła kapłanów do pracy na Białorusi. Odczuwalny jest ostatnio spadek powołań, bowiem, tak jak w całej Europie, rodzina przeżywa kryzys. Rodziny są bezdzietne, ewentualnie wychowują jedno dziecko… Z innej strony, kształtowaniu się duchowości nie sprzyja współczesny światopogląd. W seminarium w Grodnie naukę obecnie pobiera 30 studentów, w tym roku studia rozpocznie 6 alumnów.

Dla nauczania religii w diecezji są przygotowywani katecheci świeccy lub zakonnicy, którzy kończą odpowiednie studium w Instytucie Katechetycznym. Niestety, ale nie ma w szkołach lekcji religii, a odbywają się one wyłącznie przy kościołach. Katechizacja w szkołach byłaby wielkim plusem, bo można byłoby dotrzeć do większej liczby młodzieży.

W konstytucji duszpasterskiej „Gaudium et Spes” Sobór Watykański II mówił o ewangelicznym rozpoznawaniu znaków czasu w Kościele. Jakie widzi Ksiądz Biskup wyzwania, problemy, czy też tendencje pozytywne w duszpasterstwie na Grodzieńszczyźnie? 

– Praca duszpasterska w poszczególnych parafiach zależy przede wszystkim od tego, jak ją zorganizuje proboszcz. Przy parafiach powstają nowe ruchy, wspólnoty, grupy młodzieżowe. Zbudowano wiele nowych kościołów, w wielu z nich pracują kapłani ze zgromadzeń zakonnych, m.in. redemptoryści, franciszkanie, salezjanie.

Ostatnio bardzo się ożywił ruch pielgrzymkowy. Sanktuarium w Trokielach gromadzi na odpust do dwudziestu tysięcy wiernych. W większości – to młodzież, która bardzo lubi pielgrzymować. Podobnie maryjne sanktuaria – Matki Bożej Szkaplerznej w Gudogajach, czy też Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych w Borunach – cieszą się popularnością. W parafii Roś mamy sanktuarium, w którym szczególnym kultem wierni otaczają Jezusa Frasobliwego. Cudowna figurka Jezusa od ponad dwustu lat słynie łaskami.

Na początku maja organizujemy diecezjalne dni młodzieży, w których uczestniczy do 2 tys. młodych osób. W czerwcu, też na skalę diecezji, organizujemy Dzień Dziecka. Odbywają się spotkania ministrantów, rekolekcje powołaniowe. Bardzo ważne, aby ministrantów otoczyć odpowiednią opieką, bowiem to w ich gronie najczęściej się rodzą nowe powołania.

W latach 90 był zryw, doświadczyliśmy wiosny Kościoła. Nawet ci, którzy byli obojętni religijnie, nabrali werwy, budowali, pracowali, pomagali, często społecznie. Dzisiaj skończył się czas euforii i dlatego potrzebna jest stabilna praca u podstaw. Wiele też w ciągu ostatnich dekad się zmieniło: przed młodymi ludźmi cały świat stoi otworem, technologie w wielkiej mierze ułatwiły życie, także materialnie ludzie są w lepszej sytuacji. Z innej strony, dzisiaj materializm zajmuje pierwszorzędne miejsce w życiu i działalności człowieka, który dąży do tego, aby coraz więcej mieć i zapomina o stronie duchowej. Dużym wyzwaniem są też rodziny mieszane. Bardzo często dzieci są wychowane areligijnie i nie wiedzą do końca, czy są katolikami, czy też prawosławnymi.

Nie mogę uogólniać, bowiem jest wiele bardzo dobrych rodzin, które, mimo tego, że zło jest bardzo krzykliwe i wprowadza zamęt, potrafią mu się oprzeć. Dzisiaj potrzebne jest właśnie takie świadectwo: nie tyle słowem, ile życiem. Potrzeba nam nie tyle nauczycieli, co świadków wiary.

Każdy powrót na ojczyzny łono daje okazję do refleksji, wspomnień i spotkań. W odpuście w Nowej Wilejce uczestniczyli wierni, którzy pamiętają posługę Księdza Biskupa jeszcze jako proboszcza w kościele Ducha Świętego. Kształtowali wtedy swoje fundamenty wiary, a dzisiaj bardzo ciepło wspominają tamten czas…

– Zawsze się cieszę z powrotów na Wileńszczyznę. Sam pochodzę z parafii ejszyskiej, po święceniach kapłańskim pracowałem kilka lat w Poniewieżu. Dziesięć lat pracy kapłańskiej spędziłem w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie i często wracam wspomnieniami do tamtego czasu. Zapewne owe lata odbiły się na mojej późniejszej pracy biskupa, gdyż tam kształtowało się moje kapłaństwo.

Należy przyznać, że mieliśmy wówczas grono wspaniałych ludzi, którzy współpracowali ze sobą i z którymi wiele się udało zdziałać. Np. siostry eucharystki pomagały w pracy duszpasterskiej, prowadzeniu procesji, katechez przygotowujących do sakramentów. Na kursy katechetyczne śp. Maria Maciejewska sprowadziła z Lublina kilku profesorów, z którymi ułożyliśmy przyspieszony program.

Pamiętam, że gdy w roku 90 zezwolono na katechizację w szkole, to i ja poszedłem do pracy katechetycznej w szkole na Krupniczej (obecnie Gimnazjum im. Adama Mickiewicza). Wtedy religia nie była wniesiona do planu lekcji, odbywała się jako tzw. zajęcia fakultatywne. Niestety obowiązki na parafii nie pozwoliły na to, żebym całkowicie się poświęcił pracy w szkole. Zaprosiłem więc uczniów najstarszych klas – 9, 10, 11, aby przychodzili na katechezę do salki parafialnej. Do dzisiaj podziwiam postawę ówczesnej młodzieży, która codziennie licznie się gromadziła w kościele, przed rozpoczęciem nauki w szkole, na godzinę 7.30. Wśród ministrantów pamiętam Witolda Domańskiego (zaprosiłem go, żeby pracował jako zakrystian w kościele i do dzisiaj pełni tę posługę), braci – Roberta i Jana Lewickich.

Pracował wtedy też w kościele śp. ks. Józef Juodagalvis, z racji na swój dobry charakter, nazywany przez wiernych „Aniołeczkiem”. On też nazywał waszego redakcyjnego kolegę Janka kapitanem, majorem, pułkownikiem, a w końcu Jaruzelskim. A to dlatego, że nosił ciemne okulary. Bardzo się cieszę, że miałem okazję uczestniczyć w tak pięknym odpuście w Nowej Wilejce. Za pośrednictwem gazety pragnę przekazać, że serdecznie wszystkich pozdrawiam i modlę się za nich. Zapraszam do Grodna, szczególnie na przyszłoroczne obchody jubileuszu.

Rozmawiała Teresa Worobiej

Znadniemna.pl za Tygodnik Wileńszczyzny

O duszpasterstwie w Grodnie, odradzaniu się Kościoła na Białorusi, a także początkach katechizacji w wileńskiej szkole na Krupniczej i działalności parafii pw. Ducha Świętego w Wilnie na przełomie lat 80 i 90 oraz o "Jaruzelskim", który służył do mszy św. opowiada bp. Aleksander Kaszkiewicz. Aleksander Kaszkiewicz,

Grupa uczniów ze Szkoły Społecznej przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Brześciu od 16 do 22 sierpnia przebywali w Gdańsku na zaproszenie Prezydenta Miasta Gdańska. Pobyt polskiej młodzieży z Brześcia na bałtyckim wybrzeżu Polski był pełen niezapomnianych wycieczek do miejsc pamięci narodowej, zwiedzania zabytków i atrakcji turystycznych Trójmiasta.

Brzesc_w_Gdansku

W pierwszym dniu pobytu na wybrzeżu polska młodzież z Brześcia miała wycieczkę po Gdańsku, w którym odwiedziła między innymi Długi Targ, XVII-wieczną fontannę Neptuna i nawiedziła największą ceglaną świątynię Europy – Bazylikę Mariacką.

Drugi dzień pobytu przebiegał pod znakiem zwiedzania gdańskiego ZOO, w którym młodzi brześcianie, nie mający ZOO w swoim rodzinnym mieście, mieli okazję oglądać zwierzęta, pochodzące ze wszystkich kontynentów.

Na długo w pamięci brzeskiej młodzieży pozostanie trzeci dzień pobytu, w którym organizatorzy zaprosili ją na rejs statkiem na Westerplatte. Towarzyszący grupie przewodnik opowiedział młodym Polakom znad Bugu o wydarzeniach, które miały tu miejsce 76 lat temu, czyli o bohaterskiej obronie Westerplatte pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego i komandora porucznika Franciszka Dąbrowskiego.

Brzesc_w_Gdansku_01

W czwartym dniu pobytu w Gdańsku młodzież polska z Brześcia miała wizytę w Urzędzie Miasta Gdańska, gdzie została przywitana przez Prezydenta Miasta Gdańska Pawła Adamowicza. Spotkanie to stało się okazją do wymiany wrażeń między młodymi ludźmi a prezydentem, który jest znany z sentymentu do Polaków, mieszkających na Kresach Wschodnich.

W kolejnych dniach uczniowie Szkoły Społecznej przy ZPB w Brześciu zwiedzali między innymi gdańskie centrum nauki – Centrum Hewelianum a także stadion PGE Arena Gdańsk, na którym odbywały się mecze EURO-2012.

Podczas tygodniowego pobytu w Gdańsku nie zabrakło okazji do spacerów miejską plażą, a nawet zanurzenia się przez najbardziej odważnych w Bałtyku.

Natalia Gołubowska z Gdańska

Grupa uczniów ze Szkoły Społecznej przy Oddziale Związku Polaków na Białorusi w Brześciu od 16 do 22 sierpnia przebywali w Gdańsku na zaproszenie Prezydenta Miasta Gdańska. Pobyt polskiej młodzieży z Brześcia na bałtyckim wybrzeżu Polski był pełen niezapomnianych wycieczek do miejsc pamięci narodowej, zwiedzania zabytków

Nauczyciele języka polskiego z siedmiu oddziałów Związku Polaków na Białorusi szkolili się w Toruniu na warsztatach pod nazwą „Jak być asertywnym, jak nie być obcym w Toruniu”.

Warsztaty_Torun

Podczas szkolenia z asertywności

Czym jest asertywność, jak się zachowywać asertywnie, na czym polega komunikacja werbalna, a na czym – niewerbalna? Odpowiedzi na te i inne pytania z zakresu komunikowania masowego i interpersonalnego poznawali pedagodzy polscy z Grodna, Lidy, Mińska, Wołkowyska, Wilejki, Brzostowicy oraz Borysowa.

Warsztaty_Torun_01

Wiedza zdobyta podczas szkoleń i odbyte przez nauczycieli zajęcia praktyczne mają im pomagać między innymi w prowadzeniu poprawnej komunikacji z innymi i unikać manipulacji ze strony współrozmówców.

Warsztaty_Torun_02

Tajemnice poprawnego budowania relacji komunikacyjnych z otaczającymi ludźmi przekazali uczestnikom warsztatów doświadczeni toruńscy psychoterapeuci: Aleksandra Froelich-Deja oraz Mariusz Kiliszkiewicz.

Warsztaty_Torun_03

Warsztaty_Torun_Aleksandra_Froelich_Deja

Aleksandra Froelich-Deja prowadzi szkolenie

Specjaliści stosowali podczas zajęć z nauczycielami języka polskiego z Białorusi szeroki wachlarz metod, zmuszając swoich uczniów do intensywnej pracy umysłowej, pobudzając do refleksji i autorefleksji, poddając ich testom, wywołując „burzę mózgów”, polecając rozmaite ćwiczenia z wykorzystaniem między innymi rysunku.

Opiekunka grupy Jadwiga Zasadowska

Opiekunka grupy Jadwiga Zasadowska

Warsztaty_Torun_Mariusz_Kiklikiewicz

Szkoleniowiec-psychoterapeuta Mariusz Kiliszkiewicz

Warsztaty_Torun_wycieczka

Warsztaty_Torun_wycieczka_01

Warsztaty dla nauczycieli z Białorusi w Toruniu zostały zorganizowane przez Kujawsko-Pomorski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” we współpracy z miejscowym Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli. Bezpośrednią opieką gości z Białorusi objęli, podczas pobytu na szkoleniach, organizatorzy warsztatów w osobach prezesa Oddziału SWP w Toruniu Kazimierza Zasadowskiego i jego małżonki Jadwigi.

Warsztaty_Torun_wycieczka_02

Warsztaty_Torun_wycieczka_03

Projekt szkoleń dla nauczycieli języka polskiego z Białorusi został sfinansowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej RP w ramach realizacji programu „Wspieranie oświaty polonijnej w zakresie doskonalenia zawodowego nauczycieli oraz organizowanie kolonii i innych form letniego wypoczynku dzieci i młodzieży”.

Warsztaty_Torun_wycieczka_04

Warsztaty_Torun_wycieczka_05

Warsztaty_Torun_wycieczka_06

Pobyt nauczycieli w Toruniu stał się oczywiście okazją do zwiedzenia przez nich miasta Kopernika i licznych toruńskich zabytków.
Po pomyślnym ukończeniu programu warsztatów każdy uczestnik szkoleń otrzymał odpowiedni certyfikat, książkę o asertywności oraz upominek od Prezydenta Miasta Torunia.

Ludmiła Burlewicz z Torunia

Nauczyciele języka polskiego z siedmiu oddziałów Związku Polaków na Białorusi szkolili się w Toruniu na warsztatach pod nazwą „Jak być asertywnym, jak nie być obcym w Toruniu”. [caption id="attachment_11424" align="alignnone" width="500"] Podczas szkolenia z asertywności[/caption] Czym jest asertywność, jak się zachowywać asertywnie, na czym polega komunikacja werbalna,

We wtorek, 25 sierpnia Tadeusz Truskolaski przekazał organizacjom pozarządowym ponad 6 tysięcy piórników. Artykuły szkolne trafią do potrzebujących dzieci.

Borys_Truskolaski_piorniki_o6

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski i Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB

– Dzisiaj możemy przekazać kilka tysięcy piórników dla organizacji pozarządowych oraz dla Związku Polaków na Białorusi – jako taki dar od miasta Białegostoku – mówił prezydent.

Borys_Truskolaski_piorniki_o3

Piórniki miasto otrzymało w spadku po firmie, której właściciel zmarł, nie pozostawiając spadkobierców.

– Myślę, że piórniki będą służyły dzieciom, rodzice nie będą musieli ponosić dodatkowego wydatku – powiedział Tuskolaski.

Piórniki odebrali przedstawiciele Związku Polaków na Białorusi, organizacji Caritas, Eleos, Rubież, a także Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie „Droga” i Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Borys_Truskolaski_piorniki_o5

Andżelika Borys dziękuje za dary

– Związek Polaków na Białorusi współpracuje od lat z urzędem miasta Białegostoku – mówiła Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi.

Borys_Truskolaski_piorniki_o1

– Bardzo dziękujemy za pomoc, która jest dla nas znacząca. Piórniki przekażemy dzieciom, które uczą się języka polskiego nie tylko na Grodzieńszczyźnie, ale i w dalszych zakątkach Białorusi, w szkołach społecznych, przy parafiach – dodała.

Borys_Truskolaski_piorniki_o2

Również ks. Adam Kozikowski z Caritasu nie krył zadowolenia z otrzymanych piórników.

– Ten gest jest niezwykle piękny. Wiemy, że dzieci z rodzin borykających się z różnymi trudnościami nie jest wcale mało w naszym regionie, więc wszystkie organizacje, również Caritas, bardzo chętnie te piórniki wykorzysta i przyczyni się, by trafiły do najbardziej potrzebujących – powiedział.

Borys_Truskolaski_piorniki_o4

Znadniemna.pl za Justyna Fiedoruk, Bialystokonline.pl, fot.: Agencja Gazeta i UM Białystok

We wtorek, 25 sierpnia Tadeusz Truskolaski przekazał organizacjom pozarządowym ponad 6 tysięcy piórników. Artykuły szkolne trafią do potrzebujących dzieci. [caption id="attachment_11413" align="alignnone" width="500"] Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski i Andżelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB[/caption] - Dzisiaj możemy przekazać kilka tysięcy piórników dla organizacji pozarządowych oraz dla Związku

Po raz pierwszy grupa dzieci uczących się języka polskiego z Mińska wraz z opiekunami spędziła dziesięć dni na Śląsku Opolskim, goszcząc w stolicy regionu na zaproszenie Urzędu Miasta, Prezydenta Miasta Opole Arkadiusza Wiśniewskiego oraz miejscowego Młodzieżowego Domu Kultury.

Minsk_Opole_Muzeum_Uniwersyteckie

W Muzeum Uniwersyteckim w Opolu

Bezpośrednim organizatorem pobytu młodych Polaków z Mińska był Młodzieżowy Dom Kultury w Opolu. Jest to niezwykle ciekawe miejsce twórczości i edukacji miejscowej młodzieży, w którym kadra pedagogiczna w pracy z podopiecznymi wykorzystuje nowoczesne metody wychowania i nauczania, tworząc rodzinną atmosferę i rozwijając twórcze pasje, zainteresowania i zdolności młodych ludzi.

Minsk_Opole_warsztaty_MDK

Podczas warsztatów w Młodzieżowym Domu Kultury

W ośrodku funkcjonuje kilkanaście zespołów pieśni i tańca, chór i aż dziesięć trup teatralnych. W Młodzieżowym Domu Kultury można nauczyć się robić zdjęcia, kręcić filmy, rysować i modelować. Na wysoki poziom wychowania i edukacji twórczej w MDK składają się 60 lat doświadczeń pracy ośrodka, który tradycyjnie proponuje młodym pokoleniom opolan różnorodną i bogatą ofertę nauczania i wychowania twórczego, zapewnianego przez profesjonalną i posiadającą dużo nowatorskich pomysłów grupę pedagogów, kierowaną przez dyrektor MDK w Opolu Elżbietę Marciniszyn.

Minsk_Opole_MDK

Naszymi troskliwymi opiekunami podczas pobytu w Opolu byli współpracownicy MDK – Daria Pakosz i Łukasz Szuba. Towarzyszyli nam od rana do wieczora, zawsze gotowi pomóc i zapewniając nam wspaniały program pobytu – bogatszy, niż było wcześniej planowane.

Jednym z nieplanowanych, lecz zrealizowanych punktów programu naszego pobytu w Opolu stała się wizyta na Uniwersytecie Opolskim, gdzie mieliśmy okazję poznać historię powstania opolskiego środowiska akademickiego, w której dużą rolę odegrali wybitni intelektualiści z Kresów Wschodnich, którym udało się repatriować na Śląsk Opolski po II wojnie światowej. Pamięć o ludziach, którzy przyczynili się do powstania Uniwersytetu Opolskiego jest pieczołowicie pielęgnowana przez współczesne kierownictwo uczelni i jej pracowników, których mieliśmy okazję poznać, zwiedzając, mieszczące się w budynku Collegium Maius (dawnym barokowym klasztorze dominikańskim) Muzeum Uniwersyteckie i gabinet rektora uczelni. Na Wzgórzu Uniwersyteckim mogliśmy podziwiać pomniki postaci ze świata kultury, których biografie były związane z Opolem, między innymi pomnik naszego ziomka z Grodzieńszczyzny – Czesława Niemena.

Podczas naszego pobytu w Opolu odbywały się tu wielkie międzynarodowe zawody młodzieżowych drużyn strażackich. Obserwowanie zmagań młodych strażaków z ponad 20 krajów stało się dla naszej grupy niezapomnianym przeżyciem, tak samo, jak udział w odbywających się w ramach imprezy wydarzeniach kulturalnych. Pod Wieżą Piastowską w Amfiteatrze Tysiąclecia, będącym główną placówką Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, podziwialiśmy „Prezentację Narodów”, czyli koncert, przygotowany w ramach międzynarodowych zawodów przez młodych strażaków.

Gwiazdą koncertu stał się jeden z najbardziej znanych w Polsce zespół Soul City, którego uczestnikiem ku naszemu zaskoczeniu okazał się nasz opiekun Łukasz Szuba.

Minsk_Opole_Koncert_Soul

Zespół Soul City

Nie sposób wymienić wszystkich atrakcji i miłych niespodzianek, które zapewniły nam podczas pobytu w Opolu niezwykle gościnni i życzliwi gospodarze. Były to między innymi: zwiedzanie JuraParku w leżącym niedaleko Opola Krasiejowie, podróż statkiem po Odrze oraz nawiedzenie kościoła katedralnego pw. Świętego Krzyża, w którym mieści się Sanktuarium Matki Bożej Opolskiej z Jej cudownym wizerunkiem.

Minsk_Opole_JuraPark

JuraPark w w Krasiejowie

Minsk_Opole_Park_Nauki_Krasiejów

Park Nauki w Krasiejowie

Minsk_Opole_Rejs_statkiem_Odra

Na statku

Będąc na Śląsku nie sposób było nie zwiedzić stolicy Dolnego Śląska – Wrocławia, będącego miastem podobnie jak Opole, mocno związanym z historią powojennej repatriacji Polaków z Kresów Wschodnich. Wycieczkę po Wrocławiu poprowadziła pedagog z Młodzieżowego Domu Kultury w Opolu Małgorzata Marciniszyn-Szuba.

Minsk_Opole_Wroclaw

Podczas wycieczki po Wrocławiu

W kolejnych dniach udało nam się zwiedzić wiele innych miejsc, między innymi kopalnię złota Złoty Stok w Sudetach oraz zabytkową rezydencję śląskiego rodu Tiele-Wincklerów w Mosznej.

Minsk_Opole_Zloty_Stok

Minsk_Opole_Zloty_Stok_1

Kopalnia złota Złoty Stok w Sudetach

Minsk_Opole_Zloty_Stok_01

Minsk_Opole_Zloty_Stok_2

Poza zwiedzaniem zabytków nie zabrakło aktywnego odpoczynku, na który złożyły się wesołe godziny, spędzone w parku wodnym, na kręgielni oraz w parku linowym.

Minsk_Opole_Park_Linowy_01

W parku linowym

Minsk_Opole_Park_Linowy

Grupa młodych Polaków z Mińska wraz z opiekunami skorzystała z okazji, aby wziąć udział w warsztatach z emisji głosu, poprowadzonych przez Darię Pakosz. Byliśmy także w ZOO, na koncercie piosenki Agnieszki Osieckiej i otrzymaliśmy od gospodarzy masę prezentów, z których najcenniejszym był nakręcony przez nich film o naszym pobycie. Mimo nieznośnego upału, który panował w Opolu w dniach naszego pobytu, bardzo trudno było nam rozstawać się z tym niezwykle ciekawym miastem i naszymi gościnnymi gospodarzami.

Minsk_Opole_Zoo

Zoo

W imieniu uczestników pobytu w Opolu składam serdeczne podziękowania organizatorom naszego wyjazdu, po stronie białoruskiej – Związkowi Polaków na Białorusi, oraz gospodarzom – Urzędowi i Prezydentowi Miasta Opola Arkadiuszowi Wiśniewskiemu, Młodzieżowemu Domowi Kultury w Opolu, za niezapomniane dziesięć dni spędzone przez grupę dzieci z Mińska w stolicy polskiej piosenki i na Śląsku!

Minsk_Opole_na_Gorze_sw_Anny

Góra Św. Anny

Minsk_Opole_na_Gorze_sw_Anny_01

Mam nadzieję, że nasza współpraca z przyjaciółmi w Polsce zrobi wizyty dzieci z Mińska na Śląsku i w Opolu tradycyjnymi!

Z Opola Polina Juckiewicz, dyrektor Szkoły Społecznej Języka Polskiego przy Oddziale ZPB w Mińsku

Po raz pierwszy grupa dzieci uczących się języka polskiego z Mińska wraz z opiekunami spędziła dziesięć dni na Śląsku Opolskim, goszcząc w stolicy regionu na zaproszenie Urzędu Miasta, Prezydenta Miasta Opole Arkadiusza Wiśniewskiego oraz miejscowego Młodzieżowego Domu Kultury. [caption id="attachment_11388" align="alignnone" width="500"] W Muzeum Uniwersyteckim w

Do końca sierpnia można podziwiać w siedzibie Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” – w galerii krakowskiego Domu Polonii, wystawę grafiki, autorstwa twórców, należących do Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi.

Wystawa_grafikow_Krakow_02

Natalia Klimowicz, Kazimierz Dobrzański i Jegor Szokoładow

Otwarta 12 sierpnia wystawa dzieł polskich artystów z Białorusi tradycyjnie budzi duże zainteresowanie krakowskich miłośników sztuki plastycznej. Mówił o tym już podczas wernisażu wystawy dyrektor Domu Polonii w Krakowie Kazimierz Dobrzański. Przypomniał on, że wcześniej w zarządzanej przez niego galerii członkowie TPP przy ZPB wystawiali obrazy olejne, akwarelowe i inne. Grafika z Białorusi gości w murach Domu Polonii po raz pierwszy.

Wystawa_grafikow_Krakow_03

Dyrektor Domu Polonii w Krakowie Kazimierz Dobrzański otwiera wystawę

Na trwającą wystawę złożyły się prace pięciu członków TPP przy ZPB, tworzących w technice grafiki: Anny Zabłockiej, Olgi Kukalewicz, Natalii Klimowicz, Jegora Szokoładowa oraz Wiktora Litwinczuka.

Wystawa_grafikow_Krakow_04

Jegor Szokoładow rozmawia z gościem wernisażu

Pięciu artystów zaprezentowało krakowskiej publiczności pięć różnych koncepcji tworzenia w technice grafiki. W rysunkach Jegora Szokoładowa panuje nastrój mistyczny i postacie fantastyczne. W pracach Wiktora Litwiniuka dominuje tematyka, nawiązująca do pogańskich mitów starożytnej Litwy. Alicja z Krainy Czarów  spaceruje po uliczkach Grodna w pracach Anny Zabłockiej. Serię rysunków liryczno-filozoficznych z cyklu „Legendy gór” prezentuje Olga Kukalewicz. Przepełniona napięciem i uczuciami jest twórczość Natalii Klimowicz.

Wystawa_grafikow_Krakow_01

Każda praca posiada swój niepowtarzalny nastrój, jest wypełniona ideą, dzięki czemu cała ekspozycja wygląda niezwykle różnorodnie i pozwala każdemu odwiedzającemu wystawę na znalezienie na niej prac, odpowiadających jego gustowi.

Wystawa_grafikow_Krakow

Podczas wernisażu wystawy pierwsi zwiedzający mieli okazję osobiście poznać twórców części wystawianych rysunków – Natalię Klimowicz i Jegora Szokoładowa, którzy w podziękowaniu dla współpracującego z TPP przy ZPB Domu Polonii w Krakowie przekazali w dar swoje prace graficzne.

Wystawa_grafikow_Krakow_05

Natalia Klimowicz z Krakowa

Do końca sierpnia można podziwiać w siedzibie Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” – w galerii krakowskiego Domu Polonii, wystawę grafiki, autorstwa twórców, należących do Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi. [caption id="attachment_11378" align="alignnone" width="500"] Natalia Klimowicz, Kazimierz Dobrzański i Jegor Szokoładow[/caption] Otwarta 12 sierpnia wystawa

Czterdziestoosobowa grupa rodziców z dziećmi, uczącymi się języka polskiego w Szkole Społecznej przy Parafii Bożego Miłosierdzia w Lidzie w dniach 10-11 sierpnia zwiedziła stolicę Polski – Warszawę.

Lida_Warszawa_syrenka

Podczas wyjazdu lidzkie dzieciaki po raz pierwszy zwiedziły ZOO, spacerowały po warszawskiej starówce oraz odwiedziły miasto Niepokalanów i mieszczący się w nim klasztor-sanktuarium „Gród Maryi”, założony przez patrona diecezji grodzieńskiej św. Maksymiliana Kolbego.

Lida_Warszawa

Zwiedzając Niepokalanów wycieczkowicze z dużym zainteresowaniem podziwiali miejscowe zabytki i miejsca, przypominające o historii powstania miasta i klasztoru. Niezapomniane wrażenia pozostawiła w pamięci lidzian niepokalanowska Panorama Tysiąclecia.

Lida_Warszawa_zoo

W drodze powrotnej młodzi Polacy z Lidy odwiedzili basen oraz centrum zabaw Fikoland. Wypad do Polski wzbudził w dzieciakach same pozytywne emocje.  Dzieląc się wrażeniami, snuły plany, że przyjadą tu znowu, oczywiście pod warunkiem, że na zajęciach w szkole nauczą się posługiwać językiem polskim tak, aby nie różnić się od rówieśników, których spotykały podczas krótkiego, ale niezwykle bogatego w wydarzenia pobytu w Polsce.

Swietłana Worono z Warszawy i Niepokalanowa

Czterdziestoosobowa grupa rodziców z dziećmi, uczącymi się języka polskiego w Szkole Społecznej przy Parafii Bożego Miłosierdzia w Lidzie w dniach 10-11 sierpnia zwiedziła stolicę Polski – Warszawę. Podczas wyjazdu lidzkie dzieciaki po raz pierwszy zwiedziły ZOO, spacerowały po warszawskiej starówce oraz odwiedziły miasto Niepokalanów i mieszczący

Członkowie Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Brześciu wraz z pracownikami Konsulatu Generalnego RP w Brześciu oddali hołd żołnierzom polskim, poległym na ziemi brzeskiej w wojnie polsko-bolszewickiej 95 lat temu.

Dzien_Wojska_Polskiego_Brzesc

Dzien_Wojska_Polskiego_Brzesc_01

Objazd nekropolii wojennych w dniu 14 sierpnia poprzedziła Msza święta za Ojczyznę w brzeskim kościele pw. Matki Bożej Królowej Korony Polskiej. Po nabożeństwie delegacja miejscowych Polaków i dyplomatów na czele z p.o. konsula generalnego Sławomirem Łuczakiem i jego podwładnymi Anną Domską-Łuczak oraz Robertem Nowakowskim udała się na cmentarz przy ulicy Puszkińskiej, po którym nawiedziła cmentarz rzeczycki oraz garnizonowy.

Dzien_Wojska_Polskiego_Brzesc_02

W drugiej połowie dnia brzescy Polacy i dyplomaci wyjechali w teren – do Żabinki i Kobrynia, gdzie na cmentarzach polskich wraz z miejscowymi księżmi złożyli kwiaty, zapalili znicze oraz pomodlili się przy grobach bohaterów.

Irena Głuchowska z Brześcia

Członkowie Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Brześciu wraz z pracownikami Konsulatu Generalnego RP w Brześciu oddali hołd żołnierzom polskim, poległym na ziemi brzeskiej w wojnie polsko-bolszewickiej 95 lat temu. Objazd nekropolii wojennych w dniu 14 sierpnia poprzedziła Msza święta za Ojczyznę w brzeskim kościele pw.

Dwanaście sierpniowych dni spędziły dzieci z oddziałów Związku Polaków na Białorusi z Radunia i Lidy oraz organizacji Polska Autonomia Kulturalna OGNIWO z Rosji w Świdniku.

Kolonie_Swidnik

Obóz letni dla młodych Polaków ze Wschodu został zorganizowany przez władze miasta Świdnik, które od dawna współpracują z Oddziałem ZPB w Raduniu i jej prezes Haliną Żegzdryń. To właśnie dzięki staraniom pani prezes miejsca na kolonie w Świdniku znalazły się w tym roku nie tylko dla dzieciaków z jej oddziału, lecz także dla zaprzyjaźnionego lidzkiego oddziału ZPB.

Kolonie_Swidnik_02

Pobyt na obozie w Świdniku dla młodych Polaków z Białorusi i Rosji był połączony z zajęciami języka polskiego. Obozowicze regularnie odwiedzali też bibliotekę, gdzie starsze dzieci czytały bajki, a młodsze próbowały je inscenizować.

Kolonie_Swidnik_03

Dzieciakom podczas pobytu na obozie nie zabrakło także zabaw, związanych z aktywnością fizyczną, między innymi pływaniem, oraz zajęciami z akrobatyki.

Kolonie_Swidnik_04

Pochodzące z Białorusi i Rosji polskie dzieci świetnie się dogadywały między sobą. Nowe znajomości i przyjaźnie umacniały wspólne, zorganizowane przez gospodarzy, wycieczki do Lublina, Kazimierza, a także nad malownicze jeziora.

Kolonie_Swidnik_01

Już zaprzyjaźnione i znające talenty i zdolności kolegów dzieciaki na zakończenie dwutygodniowego pobytu, przygotowały w podziękowaniu za niego organizatorom wspólny koncert, na którego program złożyły się występy taneczne, piosenkarskie, a także recytowanie polskich wierszy.

Na pamiątkę organizatorzy obozu otrzymali od małych gości ze Wschodu ręcznie wykonane przez nich w ciągu pobytu na obozie laurki z serduszkami i wpisanymi imionami autorów pamiątek.

Irena Biernacka ze Świdnika

Dwanaście sierpniowych dni spędziły dzieci z oddziałów Związku Polaków na Białorusi z Radunia i Lidy oraz organizacji Polska Autonomia Kulturalna OGNIWO z Rosji w Świdniku. Obóz letni dla młodych Polaków ze Wschodu został zorganizowany przez władze miasta Świdnik, które od dawna współpracują z Oddziałem ZPB w

Uczniowie Szkoły Społecznej przy Parafii Bożego Miłosierdzia w Lidzie oraz członkowie miejscowego oddziału Związku Polaków na Białorusi 13 sierpnia mieli okazję spotkać się z polską pisarką, reportażystką, podróżniczką i misjonarką Małgorzatą Dziewiecką.

Małgorzata Dziewiecka

Małgorzata Dziewiecka

Goszcząca w Lidzie polska pisarka chętnie podzieliła się z Rodakami wieloma historiami ze swojego niezwykle bogatego w przygody życia. Trzy godziny obcowania Małgorzaty Dziewieckiej z lidzkimi Polakami przeminęły niezauważalnie. Wysłuchali oni opowieści o przygodach pisarki i podróżniczki, między innymi w Botswanie, Indiach, na Malediwach i Tongo, gdzie pracowała ona w charakterze nauczycielki. Duże zainteresowanie zgromadzonych wywołał także okres pracy Małgorzaty Dziewieckiej w charakterze misjonarki, między innymi w Peru, Boliwii, Paragwaju i na Jamajce.

Malgorzata_Dziewiecka_Swietlana_Worono

Dwadzieścia pięć lat, spędzone przez Małgorzatę Dziewiecką poza Polską, to były lata niesienia przez nią pomocy potrzebującym. W Afryce pełniła ona funkcję dyrektora sierocińca, a w Botswanie nawet założyła szkołę tkactwa dla niepełnosprawnych.

W trudnych dla Polski czasach stanu wojennego – w latach 1981-1983, ta niezwykła osoba organizowała w Holandii, przy parafiach katolickich pomoc humanitarną dla szkół i szpitali oraz konkretnych osób, mieszkających na Dolnym Śląsku, skąd pochodzi podróżniczka.

projekcja_filmu

Uczestnicy spotkania z Małgorzatą Dziewiecką mieli okazję obejrzeć zrealizowany przez Telewizję Polską film dokumentalny o jej życiu w Botswanie pt. „Odnaleźć się na Okavango”.

Małgorzata Dziewiecka jest postacią niezwykłą chociażby dlatego, że nie mając z mężem własnych dzieci – adoptowała troje dzieci z afrykańskiego plemienia, które wraz z małżonkiem otacza ciepłem i miłością prawdziwej rodziny.

Swietłana Worono z Lidy

Uczniowie Szkoły Społecznej przy Parafii Bożego Miłosierdzia w Lidzie oraz członkowie miejscowego oddziału Związku Polaków na Białorusi 13 sierpnia mieli okazję spotkać się z polską pisarką, reportażystką, podróżniczką i misjonarką Małgorzatą Dziewiecką. [caption id="attachment_11351" align="alignnone" width="500"] Małgorzata Dziewiecka[/caption] Goszcząca w Lidzie polska pisarka chętnie podzieliła się z

Skip to content