HomeStandard Blog Whole Post (Page 420)

O tym, jaki stosunek do pamięci historycznej mają obecne władze w Mińsku, niech świadczy istniejące w miejscu egzekucji ofiar stalinizmu, największe podmiejskie wysypisko śmieci. W 1956 roku sowieckie władze chcąc ukryć masowe groby ofiar stalinizmu utworzyły tam wysypisko śmieci, które z powodzeniem działa do dziś.

Trosciniec

W 75. rocznicę masowych egzekucji więźniów politycznych przez NKWD w pobliżu Mińska, działacze społeczni odwiedzili miejsce zbrodni – uroczysko Bragowszczyna pod Trościańcem.

To właśnie tam – w nocy z 24 na 25 czerwca 1941 roku zabito większość z ponad trzech tysięcy ofiar stalinizmu, reszta został stracona w Czerwieni, ówczesnym Ihumenie.

„Kiedy mówimy o przedwojennych egzekucjach – to jest oczywiście przykre. Ale jeśli mówimy o egzekucjach w czasie wojny, gdy to nie Niemcy rozstrzeliwali, ale swoi – swoich – to już jest trudne do wytłumaczenia! Dlatego to miejsce powinno być dla narodu białoruskiego świętym” – powiedział w reportażu dla telewizji Biełsat Igor Kuzniecow, historyk z międzynarodowego stowarzyszenia „Memoriał”.

Trościeniec znacznie bardziej znany jest z nazistowskiego obozu śmierci, który pojawił się tu jesienią 1941 roku. Tymczasem o tych, których tysiące rozstrzelały radzieckie służby, ani w czasach ZSRR, ani do dnia dzisiejszego władze nie wspominają.

Wartość historycznej pamięci o Trościańcu w oficjalnym pojęciu, przez wiele dziesięcioleci symbolizuje miejskie wysypisko śmieci, które z powodzeniem działa do dziś.

„Przez cały czas, kiedy upamiętniamy ofiary, albo gdy ustawiamy tu krzyże, pojawiają się funkcjonariusze KGB lub milicjanci, śledzą nas. Tym razem wszystko przebiegło spokojnie, normalnie. Miejmy nadzieję, że krzyż też postoi”- mówi Anna Szapućko z komitetu organizacyjnego inicjatywy „Przywracanie pamięci”.

Według Kuzniecowa, na Białorusi istnieje 18 miejscowości, w pobliżu których NKWD dokonywało takich egzekucji.

„Na ile ja wiem, teraz uniemożliwiają nawet postawienia pomnika ofiarom nazizmu, ponieważ w pobliżu są pochówki z czasów sowieckich. Jest to główny powód, że sprawa upamiętnienia stoi w martwym punkcie, pomimo tego, iż są na to środki” – mówi Kuzniecow.

Według białoruskiego historyka, który od ponad 20 lat bada represje stalinowskie na Białorusi, góra śmieciowa w Trościeńcu pod Mińskiem została usypana w miejscu masowych egzekucji żołnierzy Wojska Polskiego, z tzw. Białoruskiej Listy Katyńskiej.

Kuzniecow krytycznie ocenia stanowisko forsowane przez polskich historyków, aby polskich oficerów zamordowanych na Białorusi szukać wyłącznie na uroczysku Kuropaty, gdzie według niego leżą przede wszystkim cywilne ofiary Stalina.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

O tym, jaki stosunek do pamięci historycznej mają obecne władze w Mińsku, niech świadczy istniejące w miejscu egzekucji ofiar stalinizmu, największe podmiejskie wysypisko śmieci. W 1956 roku sowieckie władze chcąc ukryć masowe groby ofiar stalinizmu utworzyły tam wysypisko śmieci, które z powodzeniem działa do dziś. W

Dwudziestu ośmiu nauczycieli z różnych polskich ośrodków edukacyjnych, działających na terenie całej Białorusi, w dniach 27-28 czerwca wzięło udział w warsztatach metodycznych, inaugurujących cykl szkoleń dla nauczycieli języka polskiego, który zakończy się wizytą studyjną uczestników warsztatów w Warszawie.

Grodno_Warsztaty_Anna_Kietlinska_Andzelika_Borys2

Tegoroczny projekt doskonalenia zawodowego nauczycieli języka polskiego na Białorusi został zainaugurowany dwudniowymi warsztatami w Grodnie, do którego ze stolicy Podlasia przybyły dwie doświadczone polonistki, na co dzień wykładające język i literaturę polską w szkołach publicznych Białegostoku – Anna Kietlińska, będąca także prezesem Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i Katarzyna Słowikowska, wicedyrektor VIII Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Kazimierza Wielkiego w Białymstoku.

Grodno_Warsztaty_Anna_Kietlinska_Andzelika_Borys4

Andżelika Borys i Anna Kietlińska

Grodno_Warsztaty_Anna_Kietlinska_Andzelika_Borys

Koordynatorem warsztatów dla nauczycieli języka polskiego na Białorusi jest przewodnicząca Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. Witając uczestników szkoleń poinformowała ona, że w tym roku w ramach projektu odbędzie się siedem warsztatów metodycznych, które poza Grodnem będą organizowane także w Baranowiczach, Brześciu i w Mińsku.

Grodno_Warsztaty_Andzelika_Borys1

Przemawia Andżelika Borys, koordynatorka projektu szkoleń

Grodno_Warsztaty_Anna_Kietlinska_Andzelika_Borys1

Grodno_Warsztaty_Anna_Kietlinska_Andzelika_Borys3

– W sierpniu postaramy się też zorganizować dwutygodniowe warsztaty metodyczne w Warszawie – mówiła polska działaczka. Według niej końcowym etapem szkoleń będzie wytypowanie najbardziej aktywnych ich uczestników, którzy jesienią, po rozpoczęciu roku szkolnego, zostaną zaproszeni do odbycia kilkudniowej wizyty studyjnej w Warszawie, gdzie będą mogli przyjrzeć się pracy kolegów w warszawskich szkołach.

Grodno_Warsztaty_Katarzyna_Slowikowska_grupa2

Grodno_Warsztaty_Katarzyna_Slowikowska1

Katarzyna Słowikowska, wicedyrektor VIII Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Kazimierza Wielkiego w Białymstoku

Grodno_Warsztaty_Katarzyna_Slowikowska_grupa1

Grodno_Warsztaty_ksiazki

Jak zaznaczyła Andżelika Borys koordynowane przez nią warsztaty metodyczne dla nauczycieli są finansowane ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej RP za pośrednictwem Fundacji „Wolność i Demokracja”.

Anna Kietlińska jako jedna z prowadzących szkolenia poinformowała uczestników warsztatów, że w ramach zajęć otrzymają oni pomoce metodyczne, a także będą mogli złożyć zamówienia na zakup podręczników i książek, które chcieliby wykorzystywać w swojej codziennej pracy nauczycielskiej.

Grodno_Warsztaty_Anna_Kietlinska

Grodno_Warsztaty_Anna_Kietlinska_grupa

Grodno_Warsztaty_Anna_Kietlinska1

Prowadząca warsztaty Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” 

 

Grodno_Warsztaty_Anna_Kietlinska_grupa1

Anna Kietlińska i Lucyna Samujłowa

Anna Kietlińska zachęciła też nauczycieli z Białorusi do udziału w tegorocznej edycji konkursu na najlepszy scenariusz lekcji, który jest organizowany przez fundację Pomoc Polakom na Wschodzie i Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” pod patronatem Prezydenta Miasta Białegostoku. Jak się okazało wśród uczestników warsztatów metodycznych byli obecni laureaci ubiegłorocznej edycji takiego konkursu, między innymi – zdobywczyni pierwszego miejsca – nauczycielka z Porzecza Aleksandra Korec oraz autorki prac wyróżnionych: Anastazja Tkaczowa z Mohylewa i Polina Juckiewicz z Mińska.

Grodno_Warsztaty_Katarzyna_Slowikowska

Katarzyna Słowikowska

Grodno_Warsztaty_Katarzyna_Slowikowska_grupa

W inaugurujących cykl szkoleń warsztatach wzięli udział nauczyciele języka polskiego z Grodzieńszczyzny, obwodów mińskiego i brzeskiego oraz z Mohylewa. – Na listę obecnych na szkoleniach wpisało się aż dwadzieścia osiem osób, choć projekt przewiduje zajęcia dla grupy dwudziestoosobowej. Dobrze, że z Białegostoku dojechały do Grodna dwie trenerki. Dzięki temu podzieliliśmy uczestników warsztatów na dwie grupy. Jedna z grup w pierwszym dniu miała zajęcia z Anną Kietlińską, a druga z Katarzyną Słowikowską. W drugim dniu trenerki zamieniły się uczniami, więc każdy z uczestników szkoleń miał szansę otrzymać od trenerek ten sam zasób wiedzy i wymienić się doświadczeniami – opisała w rozmowie z portalem Znadniemna.pl przebieg pierwszego, grodzieńskiego etapu warsztatów metodycznych dla nauczycieli języka polskiego koordynatorka projektu szkoleń Andżelika Borys.

Znadniemna.pl

Dwudziestu ośmiu nauczycieli z różnych polskich ośrodków edukacyjnych, działających na terenie całej Białorusi, w dniach 27-28 czerwca wzięło udział w warsztatach metodycznych, inaugurujących cykl szkoleń dla nauczycieli języka polskiego, który zakończy się wizytą studyjną uczestników warsztatów w Warszawie. Tegoroczny projekt doskonalenia zawodowego nauczycieli języka polskiego na

Pamiątkowy medal „Obrońcy Ojczyzny 1939 – 45” otrzymał pośmiertnie Leonid Radziszewski. Odznaczenie odebrały jego córki.

Odznaczenie_Radziszewskiego

Jan Sroka wręcza medal córkom Leonida Radziszewskiego

W Ambasadzie RP w Mińsku odbyła się uroczystość pośmiertnego uhonorowania medalem „Obrońcy Ojczyzny 1939-45” Leonida Radziszewskiego. To żołnierz Wojska Polskiego, który brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r.

Odznaczenie_Radziszewskiego2

Medal „Obrońcy Ojczyzny 1939-45”

Jan Sroka, przedstawiciel Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, podkreślił, że medal został przyznany w uznaniu wybitnych zasług położonych w walce o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej . „Państwo polskie stara się pamiętać o wszystkich ludziach, którzy walczyli o jego niepodległość i wolność” – powiedział Jan Sroka.

Przyznany pośmiertnie medal odebrały córki Leonida Radziszewskiego Jelena i Jewgienija, przypominając sylwetkę ojca – w latach przedwojennych studenta fizyki na Uniwersytecie im. Stefana Batorego w Wilnie, który po walkach w kampanii wrześniowej trafił do niewoli niemieckiej. Próbował z niej uciekać trzy razy, ale za każdym razem zostawał schwytany.

Odznaczenie_Radziszewskiego3

Córki Leonida Radziszewskiego Jelena i Jewgienija z Konradem Pawlikiem, ambasadorem RP na Białorusi

Ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik podziękował córkom za podtrzymywanie pamięci o ojcu. „Polska pamięta o swoich bohaterach. Jest im wdzięczna za poświęcenie oraz wierną służbę” – powiedział dyplomata.

Znadniemna.pl za minsk.msz.gov.pl

Pamiątkowy medal „Obrońcy Ojczyzny 1939 - 45” otrzymał pośmiertnie Leonid Radziszewski. Odznaczenie odebrały jego córki. [caption id="attachment_17079" align="alignnone" width="480"] Jan Sroka wręcza medal córkom Leonida Radziszewskiego[/caption] W Ambasadzie RP w Mińsku odbyła się uroczystość pośmiertnego uhonorowania medalem „Obrońcy Ojczyzny 1939-45” Leonida Radziszewskiego. To żołnierz Wojska Polskiego, który

Z okazji rozpoczynającej się 1 lipca polskiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej oraz przewodnictwa Słowacji w Unii Europejskiej w sobotę 25 czerwca w Mińsku odbył się piknik wyszehradzki, w którym wzięło udział kilkuset gości, w tym przedstawiciele mniejszości polskiej na Białorusi, wśród których – liczna delegacja Związku Polaków na Białorusi na czele z prezesem Mieczysławem Jaśkiewiczem.

przemawia_Konrad_Pawlik

Ze słowem powitalnym do gości zwrócił się Konrad Pawlik, ambasador RP na Białorusi

Ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik

Ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik

Podczas pikniku prezentowano stoiska czterech państw Grupy Wyszehradzkiej: Czech, Polski, Słowacji i Węgier. Można było spróbować narodowej kuchni oraz posłuchać i zatańczyć przy muzyce, wykonaniem której uświetniły spotkanie białoruski zespół folkowy PAWA oraz polski BUM BUM ORKeSTAR.

Białoruski zespół folkowy PAWA

Białoruski zespół folkowy PAWA

Zespół BUM BUM ORKeSTAR

Zespół BUM BUM ORKeSTAR

Piknik

Na piknik przybyło kilkaset gości

Ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik przypomniał historię Grupy Wyszehradzkiej oraz przedstawił polskie priorytety na roczną prezydencję. – Ważnym elementem działań Grupy Wyszehradzkiej są jej kontakty z partnerami zewnętrznymi w formacie V4+ – powiedział Konrad Pawlik. – Jednym z nich są spotkania ministrów spraw zagranicznych Grupy Wyszehradzkiej z krajami Partnerstwa Wschodniego, do którego należy Białoruś. Jestem przekonany, że do takiego spotkania dojdzie także podczas polskiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej.

Przedstawiciele mniejszości polskiej na Białorusi. W centrum - prezes ZPB Mieczysław Jaśkiewicz

Przedstawiciele mniejszości polskiej na Białorusi.

Piknik_2

Piknik_3

Piknik_5

Piknik_4

Piknik_1

Piknik zorganizowano na działce w pobliżu miejsca, gdzie powstanie nowy budynek Ambasady RP w Mińsku.

Ludmiła Burlewicz z Mińska, minsk.msz.gov.pl, zdjęcia Aleksandra Wasilenki

Z okazji rozpoczynającej się 1 lipca polskiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej oraz przewodnictwa Słowacji w Unii Europejskiej w sobotę 25 czerwca w Mińsku odbył się piknik wyszehradzki, w którym wzięło udział kilkuset gości, w tym przedstawiciele mniejszości polskiej na Białorusi, wśród których – liczna delegacja

Drugi etap projektu edukacyjnego „Weekendowe przedszkole bez granic”, realizowanego z inicjatywy przewodniczącej Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys przy wsparciu firmy EKOprojekt z Sokółki i Urzędu Miasta Dąbrowy Białostockiej, odbył się w minioną sobotę, 25 czerwca.

Augustow_Przeszkolaki_rejs_statkiem5

Około dwudziestu dzieciaków w wieku przedszkolnym z polskich rodzin Grodna razem z blisko dziesięcioma wychowankami Przedszkola Samorządowego w Dąbrowie Białostockiej wspólnie wyjechały na wycieczkę do Augustowa. Było to drugie wspólne spędzanie czasu przedszkolaków z Grodna i Dąbrowy Białostockiej, które poznały się podczas inauguracyjnego etapu „Weekendowego przedszkola bez granic” 23 kwietnia tego roku.

Augustow_Przeszkolaki_warsztaty3

Tomek Samojlik, rysownik i autor książek o tematyce przyrodniczej czyta wraz z dziećmi

Augustow_Przeszkolaki_warsztaty12

Augustow_Przeszkolaki_warsztaty6

Augustow_Przeszkolaki_warsztaty7

Zofia Stanecka i Marianna Oklejak

Po przybyciu do Augustowa grupa przedszkolaków, pilotowana osobiście przez fundatora wyjazdu – właściciela firmy EKOprojekt z Sokółki Jerzego Pławsiuka, wzięła udział w odbywającym się tego dnia w Augustowie pikniku literacko-artystycznym dla dzieci pod nazwą „Spotkania pod chmurką”.

Augustow_Przeszkolaki_warsztaty5

Augustow_Przeszkolaki_warsztaty4

Augustow_Przeszkolaki_warsztaty

Podczas pikniku dzieciaki miały okazję uczestniczyć w spotkaniu z autorkami popularnej i lubianej przez dzieci serii książek o Basi – Zofią Stanecką i Marianną Oklejak, które poprowadziły z maluchami warsztaty artystyczne, proponując między innymi namalowanie postaci, które straszą w lesie.

Augustow_Przeszkolaki_warsztaty8

Marianna Oklejak i Zofia Stanecka

Augustow_Przeszkolaki_warsztaty11

Augustow_Przeszkolaki_warsztaty10

Augustow_Przeszkolaki_warsztaty9

Po zajęciach plastycznych na weekendowych przedszkolaków bez granic czekała największa atrakcja – rejs statkiem „Swoboda” po rzece Netcie oraz jeziorach Necko i Białe z wyjściem na ląd we wsi Studzieniczna, słynącej z Sanktuarium Matki Bożej Studzieniczańskiej, które 9 czerwca 1999 roku, także podczas rejsu statkiem, nawiedził Papież Jan Paweł II.

Augustow_Przeszkolaki_rejs_statkiem1

Rejs statkiem

Augustow_Przeszkolaki_rejs_statkiem2

Augustow_Przeszkolaki_rejs_statkiem3

Śluzowanie statku w śluzie Przewięź

Augustow_Przeszkolaki_rejs_statkiem4

Wspólne zdjęcie dzieciaków i opiekunów na lądzie we wsi Studzieniczna

Podczas rejsu dzieciaki z nieudawanym entuzjazmem i zainteresowaniem obserwowały z pokładu śluzowanie statku w śluzie Przewięź.

Augustow_Przeszkolaki_kosciol

Kaplica Matki Bożej Studzienicznej

Augustow_Przeszkolaki_kosciol1

Augustow_Przeszkolaki_kosciol4

Augustow_Przeszkolaki_kosciol2

Woda ze studzienki przy kaplicy ma właściwości lecznicze

Augustow_Przeszkolaki_kosciol3

Przed pomnikiem św. Jana Pawła II

Augustow_Przeszkolaki_rejs_statkiem6

Pod koniec rejsu, już wracając do portu przedszkolaki, interesujący się piłką nożną, zauważyły na brzegu ludzi z szalikami „Polska” w miejscowej strefie kibica. Tłum wznosił okrzyki na cześć Kuby Błaszczykowskiego, który akurat strzelił gola do bramki drużyny Szwajcarii w rozgrywanym tego dnia przez Reprezentację Polski w piłce nożnej meczu 1/8 finału, odbywających się we Francji Mistrzostw Europy w najpopularniejszej na świecie dyscyplinie sportu.

Augustow_Przeszkolaki_jezioro

Jerzy Pławsiuk odpędza łabędzi, żeby dzieciaki mogły bezpiecznie wejść do wody

Augustow_Przeszkolaki_jezioro1

Augustow_Przeszkolaki_jezioro2

Augustow_Przeszkolaki_jezioro3

W towarzystwie opiekunów i rodziców maluchy miały okazję zwiedzać Augustów w najbardziej upalnym dniu tegorocznego czerwca. Ta okoliczność wpłynęła na to, iż organizatorzy wyjazdu zadbali o możliwość przyjęcia przez maluchów kąpieli wodnej w jeziorze Necko, do którego wpada rzeka Netta, nad brzegiem której, niedaleko jeziora, znajduje się jeden z najpopularniejszych w Augustowie ośrodków wypoczynkowych „Pałac na Wodzie” Falkowski. Połączone z obiadem zwiedzanie ośrodka było jednym z punktów programu zwiedzania Augustowa, a właściciel „Pałacu na Wodzie” Bogusław Falkowski osobiście witał młodych gości z Grodna i Dąbrowy Białostockiej w osiemnastowiecznym stroju szlacheckim, budząc szczere zainteresowanie i podziw ze strony dzieciaków.

Augustow_Przeszkolaki_obiad

Przedszkolaków wita Bogusław Falkowski, dyrektor i właściciel „Pałacu na Wodzie”

Augustow_Przeszkolaki_obiad3

Bogusław Falkowski w osiemnastowiecznym stroju szlacheckim

Augustow_Przeszkolaki_obiad2

Przed „Pałacem na Wodzie”

Podczas posiłku w „Pałacu na Wodzie” najmłodsi kibice mogli z okien obserwować augustowską strefę kibica, która już przeżywała serię rzutów karnych, decydujących o zwycięzcy meczu Szwajcaria-Polska w 1/8 finału EURO 2016. Na szczęście w sali obiadowej „Pałacu na Wodzie” był włączony telewizor z transmisją meczu, więc kibicujące Polsce mali futboliści mogli przeżyć radość z powodu awansu Polski do ćwierćfinału Mistrzostw Europy w piłce nożnej.

Augustow_Przeszkolaki_kosciol5

Pełne pozytywnych wrażeń i emocji, także sportowych, weekendowe przedszkolaki bez granic pożegnały Augustów i udały się do domu.

Augustow_Przeszkolaki_obiad1

Kolejny wyjazd grodzieńskich przedszkolaków do rówieśników w Dąbrowie Białostockiej w ramach projektu „Weekendowe przedszkole bez granic”, którego inicjatorem jest Andżelika Borys, a kierownikiem – członkini Rady Naczelnej ZPB Anżelika Orechwo, jest zaplanowany na wrzesień tego roku.

Znadniemna.pl

Drugi etap projektu edukacyjnego „Weekendowe przedszkole bez granic”, realizowanego z inicjatywy przewodniczącej Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys przy wsparciu firmy EKOprojekt z Sokółki i Urzędu Miasta Dąbrowy Białostockiej, odbył się w minioną sobotę, 25 czerwca. Około dwudziestu dzieciaków w wieku przedszkolnym z polskich

Warszawa, 27.07.2010. Profesor Nikoіaj Iwanow, autor ksi№їki "Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy" podczas spotkania promocyjnego zorganizowanego 27 bm. w Muzeum Powstania Warszawskiego. Ksi№їka opisuje Powstanie przez pryzmat dokumentуw zgromadzonych w rosyjskich archiwach. (gj/cat) PAP/Grzegorz Jakubowski

Warszawa, 27.07.2010. Profesor Nikołaj Iwanow, autor książki „Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy” podczas spotkania promocyjnego zorganizowanego w Muzeum Powstania Warszawskiego. Fot.: PAP/Grzegorz Jakubowski

Gdziekolwiek jesteś, cokolwiek robisz. Jeżeli uważasz się za należącego do narodu polskiego, zatrzymaj się na chwile, stań w milczeniu i zastanów się…

W ciągu kilku lat w Związku Sowieckim zgładzonych zostało prawie 200 tys. Polaków. Jest to zbrodnia bez precedensu. Ludzie ci zostali zamordowani przez NKWD w latach 1935 – 1938 w ramach tzw. „operacji polskiej” i innych działań represyjnych. Zabijano ich w sposób bezwzględny i okrutny tylko dlatego, że byli Polakami. To nie jest żadna przesada, żaden wymysł. To wynik długoletnich badań polskich i rosyjskich historyków. Przez wiele lat ta straszliwa zbrodnia na narodzie polskim była ukrywana. Dla władz PRL Polacy za Bugiem nie istnieli.

Słusznie czcimy ofiar Katynia, Auschwitz czy Powstania Warszawskiego. Naszych bohaterów poległych w niezliczonych zrywach narodowych w obronie niepodległości, honoru i ducha narodu. Nadszedł czas, aby godnie uczcić niewinnie pomordowanych polskich mieszkańców Petersburga, Kijowa, Moskwy, Mińska, Żytomierza, Winnicy, Odessy, Irkucka i wielu innych miast na terenie Związku Sowieckiego. Chodzi o tragiczny los naszych rodaków, mieszkańców terytoriów I Rzeczypospolitej i Rosji. Ludzi oddzielonych od odrodzonej ojczyzny granicą wytyczoną przez Traktat Ryski w 1921 roku.

Bezprecedensowe represję z lat 30. objęły całe społeczeństwo polskie w ZSRS. Z całą odpowiedzialnością nazywamy to wydarzenie ludobójstwem, jedną z największych polskich tragedii XX wieku. Dramatem porównywalnym z tragedią katyńską, tragedią Powstania Warszawskiego czy tragedią Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej. Niestety obecnie w Polsce ludobójstwo dokonane na Polakach w Związku Sowieckim traktuje się jako ciekawostkę. To się musi zmienić!

„Operacja polska” – była regularnym polowaniem na Polaków. Wyszukiwano ich w spisach lokatorów, książkach telefonicznych i kadrach zakładów pracy. Następnie bezwzględnie ich mordowano. Wcześniej byli często dręczeni przez oprawców z NKWD. Skalę tego ludobójstwa można porównać z polami śmierci Kambodży Pol Pota. Ofiarą zorganizowanej z polecenia Stalina antypolskiej czystki etnicznej padli mężczyźni, kobiety i ludzie w podeszłym wieku. Nie oszczędzano nawet dzieci, które oddzielano od rodziców i wysyłano do sierocińców lub obozów pracy. Tam poddawano je sowietyzacji, tam miały zapomnieć o swoich korzeniach.Ilu ludzi trzeba zgładzić, ilu wynarodowić, aby dane działanie uznane zostało za ludobójstwo?

Stalin prześladował i niszczył Polaków wyłącznie w imię ideologii. Uważał za konieczne „oczyszczenie” kraju z potencjalnej piątej kolumny, na wypadek – jego zdaniem nieuniknionej – wojny z Polską. Krajem, który uważał, za „awangardę światowego imperializmu”. Stalin świadomie rozniecił nienawiść do Polaków. Potrzebował wewnętrznego wroga, a Polacy idealnie się na niego nadawali. „Być Polakiem w Związku Sowieckim w 1937 r. – to mniej więcej to samo, co być Żydem w III Rzeszy”. Tak określiła tą dramatyczną sytuację jedna z ocalałych, pani Helena Trybel.

Naszym obowiązkiem jest przywrócenie pamięci o tym sowieckim ludobójstwie Polakach. A przede wszystkim o jego ofiarach. Ich oprawcy chcieli aby ta pamięć uległa zatarciu. Nie możemy pozwolić na to, żeby zatriumfowali. „Zapomniane ludobójstwo” nie ma prawa być nadal zapomnianym. Krew polskiego chłopa spod Żytomierza zamordowanego w ramach operacji polskiej w 1937 roku ma taką samą wartość jak krew polskiego oficera zamordowanego nad dołem śmierci w Katyniu. W czczeniu ofiar totalitarnych zbrodni nie powinno być Polaków pierwszej i drugiej kategorii. Szczególnie, że skala operacji polskiej była kolosalna. W jej toku Sowieci zamordowali 10 razy więcej osób, niż w Katyniu, Ostaszkowie, Miednoje i innych miejscach zagłady z lat 1940 – 1941.

Ofiary „operacji polskiej” powinni więc zając w polskiej zbiorowej pamięci narodowej takie samo miejsce, jak ofiary Katynia. Należy im się takie samo upamiętnienie. Pomnik, muzeum, książki, filmy. Nie możemy o nich zapomnieć!

Profesor Nikołaj Iwanow

Znadniemna.pl za rodacy37.pl

[caption id="attachment_17019" align="alignnone" width="480"] Warszawa, 27.07.2010. Profesor Nikołaj Iwanow, autor książki "Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy" podczas spotkania promocyjnego zorganizowanego w Muzeum Powstania Warszawskiego. Fot.: PAP/Grzegorz Jakubowski[/caption] Gdziekolwiek jesteś, cokolwiek robisz. Jeżeli uważasz się za należącego do narodu polskiego, zatrzymaj się na chwile, stań w milczeniu i

Białoruski dziennikarz Walery Kalinowski napisał książkę o pierwszej Ambasador RP na Białorusi, wybitnej białorutenistce prof. Elżbiecie Smułkowej, która w tym roku obchodzi jubileusz 85-lecia.

Białoruskojęzyczne wydanie książki

Białoruskojęzyczne wydanie książki „Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni”

Książka nosi tytuł „Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni” i jest biografią uczonej i dyplomatki, której losy to niezwykłe świadectwo historii najnowszej. Elżbieta Smułkowa urodziła się we Lwowie, a jej dzieciństwo przerwała II wojna światowa, rozstrzelanie ojca przez NKWD i wywózka rodziny na Sybir.

Prof. Elżbieta Smułkowa

Prof. Elżbieta Smułkowa

Po powrocie do Polski i podjęciu studiów filologicznych zajęła się badaniem języka białoruskiego i jego dialektów, co przyniosło jej międzynarodowa sławę. Przez lata była związana naukowo z Uniwersytetem w Białymstoku, który początkowo stanowił filię Uniwersytetu Warszawskiego. Po ogłoszeniu niepodległości przez Białoruś prof. Elżbieta Smułkowa budowała fundamenty oficjalnych stosunków między Warszawą a Mińskiem.

Z_Szuszkiewiczem_i_Krawczenka

Mińsk, lata 90. Siedzą: Ambasador RP na Białorusi prof. Elżbieta Smułkowa, Stanisław Szuszkiewicz, przewodniczący Rady Najwyższej Republiki Białoruś i minister spraw zagranicznych RB Piotr Krawczenko

W czasie, gdy kierowała polską placówką w Mińsku, powstała praktycznie cała baza aktów politycznych i prawnych normujących stosunki dwustronne między obu krajami. Była także pierwszym – i jak dotąd wciąż jednym z nielicznych – zagranicznym ambasadorem w Mińsku, który swobodnie mówił po białorusku.

Początek kariery naukowej

Początek kariery naukowej

Początki pracy naukowej

Początki pracy naukowej

Autorem przedmowy do książki jest Marek Ziółkowski, podsekretarz stanu w MSZ RP odpowiedzialny za politykę wschodnią, który w latach 90. pracował pod kierownictwem prof. Smułkowej w Ambasadzie RP w Mińsku.

Na badaniach terenowych

Na badaniach terenowych

w_Nieswiezu

W Nieświeżu

Z papieżem Janem Pawłem II

Z papieżem Janem Pawłem II

Książka, która ukazuje się przy współpracy z Ambasadą RP w Mińsku oraz Instytutem Polskim, zostanie oficjalnie zaprezentowana pod koniec czerwca, natomiast poniżej można zapoznać się z jej wersją elektroniczną w języku białoruskim.

Walery Kalinowski, „Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni”.

Znadniemna.pl za minsk.msz.gov.pl, zdjęcia pochodzą z archiwum rodzinnego Elżbiety Smułkowej

Białoruski dziennikarz Walery Kalinowski napisał książkę o pierwszej Ambasador RP na Białorusi, wybitnej białorutenistce prof. Elżbiecie Smułkowej, która w tym roku obchodzi jubileusz 85-lecia. [caption id="attachment_17008" align="alignnone" width="500"] Białoruskojęzyczne wydanie książki „Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni”[/caption] Książka nosi tytuł „Pani Elżbieta. Historia jednej przyjaźni” i jest biografią uczonej

Blisko osiemdziesięciu kombatantów – łagierników żołnierzy Armii Krajowej i osób zaangażowanych w pielęgnowanie pamięci o polskim zbrojnym podziemiu niepodległościowym, walczącym z hitlerowskimi najeźdźcami i sowieckimi okupantami w okresie II wojny światowej i po jej zakończeniu, wzięło udział w XXXI Międzynarodowym Zjeździe Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej, który w dniach 16 – 20 czerwca odbywał się w Oficerskim Yacht Clubie R.P. Pacific WDW w Augustowie.

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie27

W pracy zjazdu, obok żołnierzy Armii Krajowej, mieszkających w Polsce i na Litwie, udział wzięli członkowie działającego przy Związku Polaków na Białorusi Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na czele z prezes – major Weroniką Sebastianowicz.

Wśród gości Zjazdu, na zaproszenie prezesa Zarządu Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK Artura Kondrata, znaleźli się też przedstawiciele władz ZPB – prezes Mieczysław Jaśkiewicz oraz prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz.

Odbywające się w ramach Zjazdu, pełne wzruszających wspomnień, spotkania z udziałem kombatantów uświetniał śpiewem między innymi działający przy Oddziale ZPB w Mińsku chór „Tęcza”, kierowany przez Tatianę Wołoszynę.

Na witrynie internetowej Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie ukazał się szczegółowy fotoreportaż ze Zjazdu, którego fragmenty zamieszczamy niżej:

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie1

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie3

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie4

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie8

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie5

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie2

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie6

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie10

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie11

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie9

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie12

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie13

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie7

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie14

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie17

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie16

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie21

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie15

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie18

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie19

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie20

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie23

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie22

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie24

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie26

Zjazd_Lagiernikow_w_Augustowie25

Znadniemna.pl, fot.: akklub.pl

Blisko osiemdziesięciu kombatantów – łagierników żołnierzy Armii Krajowej i osób zaangażowanych w pielęgnowanie pamięci o polskim zbrojnym podziemiu niepodległościowym, walczącym z hitlerowskimi najeźdźcami i sowieckimi okupantami w okresie II wojny światowej i po jej zakończeniu, wzięło udział w XXXI Międzynarodowym Zjeździe Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej,

Jedni już mają wakacje, inni dopiero wybierają się na urlop. Dlaczego nie pojechać na Kresy rowerem? A jeśli ktoś nie chce go wieźć przez granicę albo płacić za wypożyczenie? Nie ma problemu. Od tego jest Zerower – pierwsza społecznościowa flota rowerowa, która działa zresztą nie tylko na Kresach, także w Polsce.

zerower_str

To obecnie chyba jedyna w takim wydaniu niekomercyjna alternatywa dla tradycyjnych, płatnych wypożyczalni. Działa w Warszawie, Białymstoku, Grodnie, Wilnie i… Pekinie.

Nie zawsze przemieszczając się do innego miasta możemy ze sobą zabrać swojego dwukołowca. Niejednokrotnie tam gdzie docieramy, nie ma miejskiej wypożyczalni. W wielu miejscowościach przydałby się też zaprzyjaźniony przewodnik. To właśnie w takich przypadkach Zerower jest tym czego potrzebujemy.

Pomysłodawcami i założycielami tej inicjatywy są dwaj bracia, z których jeden mieszka w Białymstoku, a drugi w podwarszawskim Otwocku. Gdy jeden wiedział, że przez jakiś czas nie będzie używał swojego roweru, to dawał znać drugiemu: „będziesz w mieście – bierz”. Kiedy pomysł podchwycili wspólni znajomi postanowili założyć stronę internetową dla koordynacji kontaktów. Bo przecież dwa kółka to środek komunikacji – również tej międzyludzkiej.

Jedynym warunkiem aby przystąpić do tej społeczności jest zgoda na udostępnienie swojego roweru innym uczestnikom zarejestrowanym w systemie, kiedy samemu się go nie używa. Bo Zerower to nie internetowa wypożyczalnia, ale swoisty „bank krwi”.

To baza miejsc i terminów, w których z rowerów nie korzystają ich właściciele i mogą je bezpłatnie udostępnić innym członkom społeczności. Wystarczy zarejestrować się na stronie http://zerower.pl i zamieścić tam własną ofertę, wpisując miejsce i termin, w którym można z niej skorzystać i zdjęcie roweru. W ten sposób konto nowego uczestnika zostaje zatwierdzone i rejestracja zostaje sfinalizowana. Szczegóły procesu i zasady działania dostępne są na stronie projektu.

Zarejestrowani użytkownicy mogą kontaktować się ze wszystkimi, którzy mają interesujące propozycje. Pozostali użytkownicy też mogą kontaktować się ze sobą. Wysyłając wiadomości na swoje profile, członkowie społeczności mogą omówić szczegóły przyszłych spotkań i poznając się bliżej przekonać się nawzajem o swojej wiarygodności. Pomocny jest w tym system komentarzy i ocen. Opinie może wystawiać zarówno właściciel, jak i korzystający z roweru.

Założyciele Zerowera żartują, że jest to również swojego rodzaju eksperyment społeczny mający na celu sprawdzenie, czy ludzie są w stanie na tyle sobie wzajemnie zaufać, by dołożyć do wspólnej bazy swój własny rower – może nawet nie ulubieńca z najwyższej półki (chociaż są i takie), ale wierną damkę lub składak, trochę zapomniane w garażu lub na balkonie.

I jak się okazuje – są odważni do udziału w tym eksperymencie. Społeczność rozrosła się już poza granice kraju. Na mapie lokalizacji jest także Wilno i Grodno. A twórcy inicjatywy marzą o nowych takich miejscach, które pokryłyby cały – jak najszerszy – pas po obu stronach granicy Polski z Litwą, Białorusią i Ukrainą. Tak, aby odwiedzając Druskienniki, Wołkowysk lub Mościska wiedzieć, że czeka tam na nas nie tylko rower do zwiedzania okolic, ale też zaprzyjaźniona osoba.

Udostępniając swój rower, uczestnik oferuje bowiem także na swoim terenie opiekę i wsparcie dla wypożyczającego. Może przekazać innemu czynnemu uczestnikowi społeczności informacje o swojej okolicy, ciekawe miejsca lub szlaki.

Może też zaprezentować siebie: rowery oferują nie tylko osoby prywatne, lecz również firmy: np. pracownia biżuterii artystycznej, zakład fotograficzny, czy pub muzyczny, których właściciele widzą w Zerowerze szansę na ciekawą i nienachalną, dobrze postrzeganą reklamę. Do tego bezpłatną – wystarczy mieć tylko rower…

Wszystko jest tu w pełni dobrowolne, ale dla zabezpieczenia własności uczestników na stronie dostępny jest wzór umowy użyczenia. Jeśli ktoś chce, może wypożyczenie sformalizować, spisać pożyczającego z dowodu, wyszczególnić dodatkowe warunki.

Społecznościowa formuła na razie jednak się sprawdza: przez ponad rok działalności żaden z użytkowników nie miał potrzeby formalizowania użyczenia swojego jednośladu. Jak ładnie ujął to autor strony „Rowerem po Podlasiu” – Zerower to taki „rower grzecznościowy”. A za każdą z ofert na portalu kryje się konkretny człowiek, inna historia.

– My nie pożyczamy rowerów, my staramy się łączyć ludzi – wyjaśniają założyciele serwisu. Podkreślają: Zerower to społeczność, nie może tu więc być mowy o żadnych opłatach. Dlatego nie zarabiają na swoim serwisie. Wręcz przeciwnie – założyli go za własne pieniądze i za własne go utrzymują.

– I tak się opłaciło. Przecież „posiadamy” już prawie 50 różnych rowerów czekających na nas w różnych, nieraz bardzo dziwnych miejscach. I mamy nadzieję, że będzie ich coraz więcej – mówią.

Oczywiście przydałby się dla ich serwisu jakiś reklamodawca lub sponsor. Ale na razie świetnie bawią się i bez tego, ciesząc się własną niezależnością. I przypominają, że właśnie o to chodzi w dewizie ich projektu, która brzmi: „U nas każdy rower jest inny”.

Wejdź na stronę Zerower.pl

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Jedni już mają wakacje, inni dopiero wybierają się na urlop. Dlaczego nie pojechać na Kresy rowerem? A jeśli ktoś nie chce go wieźć przez granicę albo płacić za wypożyczenie? Nie ma problemu. Od tego jest Zerower – pierwsza społecznościowa flota rowerowa, która działa zresztą nie

Zwycięstwem drużyny „Sokół-Brześć” zakończył się 19 czerwca turniej siatkarski, rozegrany w Kodniu na Lubelszczyźnie w ramach XXIII Memoriału Stanisława Seheniuka.

zwyciezcy

Zdjęcie pamiątkowe trzech najlepszych drużyn turnieju („Sokół-Brześć” w czerwonych strojach) i organizatorów XXIII Memoriału Stanisława Seheniuka

Patron turnieju śp. Stanisław Seheniuk to urodzony w Kodniu i zasłużony dla rozwoju kultury fizycznej i sportu na ziemi lubelskiej siatkarz i nauczyciel. Od 23 lat Wójt Gminy Kodeń przy wsparciu Lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego we współpracy z Uczniowskim Ludowo-Pożarniczym Klubem Sportowym „Strażak” Kodeń, Towarzystwem Przyjaciół Kodnia, Bielskim Starostwem Powiatowym i innymi instytucjami oddają hołd pamięci zasłużonego działacza sportowego i pedagoga, organizując Memoriał jego imienia na terenie gminy Kodeń.

Zawodnicy "Sokoła-Brześć" na boisku

Zawodnicy „Sokoła-Brześć” na boisku

Do turnieju, który w tym roku miał status międzynarodowego ze względu na udział w nim siatkarzy z Białorusi, zgłosiło się dziewięć drużyn. Białoruś reprezentowały dwie drużyny z Brześcia – „Sokół-Brześc” z działającego przy Związku Polaków na Białorusi Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” oraz drużyna „Stimuł” Brześć, grająca w turniejach oldbojów, organizowanych przez Białoruską Federację Piłki Siatkowej.

kapitan_Michal_Juszczuk_i_wojt_Jerzy_Troc

Kapitan drużyny „Sokół-Brześć” Michał Juszczuk i Wójt Gminy Kodeń Jerzy Troć

Obie drużyny z miasta nad Bugiem zaprezentowały swoją wyższość nad rywalami z Polski, sięgając po główne trofea turnieju. „Sokół-Brześć” wywalczył zwycięstwo, a oldboje ze „Stimuła” Brześć uplasowali się na drugim stopniu podium. Wśród siatkarzy z Polski najlepsi okazali się zawodnicy z Białej Podlaskiej, którzy musieli się zadowolić trzecim miejscem w końcowej klasyfikacji turnieju.

Irena Głuchowska z Brześcia

Zwycięstwem drużyny „Sokół-Brześć” zakończył się 19 czerwca turniej siatkarski, rozegrany w Kodniu na Lubelszczyźnie w ramach XXIII Memoriału Stanisława Seheniuka. [caption id="attachment_16965" align="alignnone" width="500"] Zdjęcie pamiątkowe trzech najlepszych drużyn turnieju ("Sokół-Brześć" w czerwonych strojach) i organizatorów XXIII Memoriału Stanisława Seheniuka[/caption] Patron turnieju śp. Stanisław Seheniuk to urodzony

Skip to content