HomeStandard Blog Whole Post (Page 286)

Mam zaufanie do IPN, ponieważ dochodzi prawdy historycznej – tak wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk odniósł się do oświadczenia Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), dotyczącego rewizji ustaleń Instytutu z 2005 roku, odnośnie działalności kapitana Romualda Rajsa pseudonim „Bury” na Podlasiu, w wyniku której śmierć poniosło 79 cywilnych ofiar, w tym kobiety i dzieci.

Ambasador Polski na Białorusi został wezwany na dzisiaj rano do białoruskiego MSZ w związku z poniedziałkowym oświadczeniem IPN, w którym uznano za „wadliwe” wcześniejsze ustalenia tej instytucji, mówiące, że zabójstwa popełnione przez oddział Romualda Rajsa „Burego” „należą do zbrodni ludobójstwa”.

Poproszony o komentarz w sprawie wiceszef MSZ podkreślił na antenie TVP Info, że „ma zaufanie do IPN”.

– To jest instytucja, która została powołana po to, żeby dochodzić prawdy historycznej – powiedział Szynkowski vel Sęk.

W jego opinii IPN jest instytucją, „która realizuje niełatwe zadanie dochodzenia do prawdy historycznej”.

– Pewnie popełnia błędy, ale jeżeli się realizuje dużo trudnych zadań, to trudno, żeby ich się czasami ustrzec. Niemniej uważam, że pracują tam osoby, które mają jasne zadanie i pewną misję – dochodzić prawdy historycznej i to starają się w imieniu wolnej Polski realizować – powiedział wiceminister.

Przypomnijmy, że Instytut Pamięci Narodowej uznał, że „nie odpowiada stanowi faktycznemu” m.in. ustalenie, że „Bury” i jego ludzie działali przeciwko „grupom ludzkim, których łączyło pochodzenie i wyznanie”. Instytut podważył też ustalenia śledczych z 2005 roku, z których wynikało, że podziemie niepodległościowe miałoi na celu likwidację „członków grupy o takim samym pochodzeniu narodowo-religijnym”. Strona białoruska utrzymują, że ofiary zginęły dlatego, że byli Białorusinami wyznania prawosławnego.

Wczoraj decyzję IPN skrytykowało MSZ Białorusi.

„Przestępca, który osobiście wydawał rozkazy i brał udział w zabijaniu ludności cywilnej białoruskich wiosek na Podlasiu, nie może zostać wybielony w oczach Białorusinów, ani w pamięci historycznej innych rozsądnych ludzi. Polscy badacze zgromadzili wystarczająco dużo dowodów jego okrucieństw. Odpowiednie wnioski wyciągnięto w wyniku badania komisji Instytutu Pamięci Narodowej w 2005 roku – na podstawie faktów, a nie argumentów teoretycznych. Trzeba mieć dojrzałość i odwagę, by to rozpoznać”- napisał w komunikacie rzecznik MSZ Anatolij Głaz.

„Naszą szczególną troską budzi jawny cynizm niektórych polskich „badaczy”, wnioski których posłużyły Instytutowi Pamięci Narodowej do wydania oświadczenia. W uniewinnieniu stwierdzają, że „Bury” miał okazję „spalić nie pięć, ale znacznie więcej białoruskich wiosek w powiecie Bielsk Podlaski”, czytamy na stronie MSZ.

W związku z tym, strona białoruska oczekuje od władz polskich „oficjalnych komentarzy na temat tego, czy taka ocena działań „Burego” jest stanowiskiem oficjalnym i jak to się ma do kroków podjętych na rzecz budowania dialogu, w tym historycznego, podjętego ostatnio przez strony”.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/naviny.by

Mam zaufanie do IPN, ponieważ dochodzi prawdy historycznej – tak wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk odniósł się do oświadczenia Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), dotyczącego rewizji ustaleń Instytutu z 2005 roku, odnośnie działalności kapitana Romualda Rajsa pseudonim „Bury” na Podlasiu, w wyniku której śmierć

Białoruskie podręczniki historii nadal zakłamują sowieckie zbrodnie. Jeszcze w 2016 roku białoruskie niezależne media nagłośniły sprawę podręcznika z przedmiotu „Historii Białorusi” profesora Jewgienija Nowika, będącego lekturą dodatkową dla uczniów 11. klasy szkół średnich. Lektura ta okazała się jeszcze w 2009 roku za sprawą wydawnictwa Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego.

Sowieccy partyzanci na Białorusi (1943 rok), fot.: Wikipedia

Autor podręcznika twierdzi, że „nie ma dokumentów dowodzących”, że to NKWD zamordowało ponad 20 tys. Polaków w Katyniu w 1940 roku. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, od tamtej pory w białoruskich szkołach nic się nie zmieniło.

JAK ZA STALINA

Z opublikowanej na białoruskich portalach edukacyjnych wersji elektronicznej podręcznika prof. Nowika „Historia Białorusi, 11 klasa” dowiadujemy się, że polskich oficerów wzięto do niewoli podczas „wyprawy Armii Czerwonej do Białorusi Zachodniej i Ukrainy Zachodniej”. Autor wspomina, że masowe groby rozstrzelanych polskich oficerów znaleziono w lesie katyńskim pod Smoleńskiem w czasie II wojny światowej, i przechodzi do sedna sprawy.

– Przeprowadzano liczne śledztwa w tej sprawie, ale nawet dzisiaj z powodu braku niezbędnych materiałów i żywych świadków tej tragedii, dokładnie nie ustalono, jakie państwo ponosi odpowiedzialność za rozstrzelanie polskich oficerów – czytamy w podręczniku. Dowiadujemy się jedynie o tym, że istnieją dwie wersje tamtych wydarzeń. Jedna, że to NKWD ponosi odpowiedzialność, a druga, że to „faszystowskie wojska pacyfikacyjne”. Następnie autor przeskakuje do wydarzeń z 1920 roku i opowiada białoruskim uczniom o „mordzie sowieckich jeńców przez piłsudczyków”.

Ministerstwo Edukacji Białorusi nie potrafiło odpowiedzieć na pytanie „Rzeczpospolitej”, czy ten podręcznik nadal jest polecany uczniom białoruskich szkół przez nauczycieli. Nikt też nie chce dyskutować na temat kontrowersyjnej lektury. Jesteśmy odsyłani do Narodowego Portalu Edukacyjnego, gdzie znajdujemy jedynie wykaz obowiązkowych podręczników. Autorem podręcznika „Historia Białorusi 1917–1945″ dla uczniów 10. klasy jest również Jewgienij Nowik. Uczniowie 11. klasy z uczą się już historii kraju po Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.

WYZWOLENIE UCISKANYCH

Z tego obowiązkowego dla białoruskich uczniów podręcznika Nowika, wydanego w 2012 roku, dowiadujemy się, że 17 września 1939 roku nie doszło do sowieckiej agresji na Polskę, lecz do „ponownego zjednoczenia zachodniej części Białorusi z BSRR”.

– Celem tej wyprawy było zakończenie ucisku robotników Ukrainy Zachodniej i Białorusi Zachodniej i zapewnienie im bezpieczeństwa. Do 25 września 1939 roku Armia Czerwona wyzwoliła zachodnią część Białorusi od wojska polskiego. Większość mieszkańców witała radzieckich żołnierzy kwiatami, chlebem i solą – czytamy w podręczniku Nowika. O zbrodni katyńskiej tym razem nie ma ani słowa, nie ma też wspomnienia o Kuropatach, miejscu, gdzie NKWD mogło zamordować nawet 250 tys. ludzi (w tym również wielu Polaków).

– Dobrze wiemy o represjach i piszemy o tym, ale nie wypychamy tego tematu na pierwszy plan. Jeżeli tego nie ma w moim podręczniku, to oznacza, że nie było tego w wytycznych, zgodnie z którymi takie podręczniki powstają – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Nowik.

MORDOWALI, ALE WINNYCH

79-letni prof. Jewgienij Nowik nadal wykłada historię na wydziale nauk humanitarnych w prestiżowym Białoruskim Państwowym Uniwersytecie Informatyki i Radioelektroniki. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” przyznaje, że wszystkie jego podręczniki wciąż są wykorzystywane w białoruskich szkołach. – Obecnie piszą nowe. Dopiero gdy je napiszą, muszą następnie zostać zatwierdzone i opublikowane. Dopiero wtedy historia Białorusi będzie wykładana z innych podręczników. Ja osobiście tym się już nie zajmuję – mówi Nowik. Jest zdziwiony, że pytam go o jego wykładnię zbrodni katyńskiej, i mówi, że nie rozumie „co tam jest nie tak”.

– Po raz kolejny potwierdzam, że nie ma obecnie dokumentalnego potwierdzenie tego, że to NKWD rozstrzeliwało. Widział pan te rozkazy i dokumenty? Jest jedynie sfałszowany dokument, pod którym m.in. widnieje podpis Stalina (red. chodzi opublikowaną w 2010 roku przez Federalną Służbę Archiwalną Rosji decyzję Biura Politycznego WKP(b) nr 144 z 5 marca 1940 roku w sprawie zbrodni). Dobrze się orientuje w tym temacie i mógłbym jeszcze wiele napisać – mówi.

Dowody polskiego IPN, m.in. listy polskich oficerów do rodziny napisane w sowieckich obozach lub w trakcie transportu do miejsc egzekucji białoruski profesor tłumaczy w ten sposób. – Mogę przypuszczać, że jakaś część polskich oficerów była zamordowana przez NKWD, ale chodziło wyłącznie o oficerów, co do których udowodniono, że ponoszą odpowiedzialność za mord radzieckich jeńców w latach 1920–1922. Nie bronię ZSRR i NKWD, ale to wszystko trzeba udowodnić, sprawiedliwość jest najważniejsza – twierdzi.

SOWIECKA WYKŁADNIA

Znany białoruski historyk Igor Mielnikow mówi, że sowiecka wykładnia historii została przywrócona na Białorusi pod koniec lat 90. za sprawą młodego wtedy prezydenta Aleksandra Łukaszenki. – W czasach ZSRR nikt nie mówił o represjach i oczywiście nie wspominał o tym, że w 1939 w Brześciu odbyła się wspólna parada sowiecko-niemiecka. Na Białorusi trwa renesans sowieckiej polityki historycznej. Podręczniki historii piszą nadal osoby, który pisały podręczniki w czasach Związku Radzieckiego. Powtarzana jest sowiecka propaganda, że nie wiadomo, kto strzelał i nie wiadomo do kogo. Stosuje się też propagandowy chwyt, że jakoby mord w Katyniu był odpowiedzą na mord radzieckich oficerów przez Polaków w 1920 roku – mówi „Rzeczpospolitej” Mielnikow.

Trudno sobie wyobrazić, że w kraju, gdzie niemal w każdym mieście stoi pomnik Lenina i nadal obchodzi się rocznicę rewolucji październikowej 7 listopada (pod tym względem Białoruś jest jedynym krajem byłego ZSRR) byłaby inna niż sowiecka wykładnia historii. Blisko związany z prezydentem Łukaszenką szef rządowego Związku Pisarzy Białorusi, a w przyszłości generał MSW Nikołaj Czerginiec również nie może jednoznacznie wskazać winnych zbrodni katyńskiej. – Starsi mieszkańcy Smoleńska opowiadali mi, że rozstrzeliwali zarówno NKWD, jak i Niemcy, którzy ukrywali w tamtych grobach swoje ofiary – mówi „Rzeczpospolitej” Czerginiec. – Jeżeli ktoś dokładnie wie, kto tam strzelał i jest gotów ponosić za takie stwierdzenia odpowiedzialność, to niech o tym pisze, historia wszystko rozstawi na swoje miejsce.

Znadniemna.pl za Rusłan Szoszyn/rp.pl

Białoruskie podręczniki historii nadal zakłamują sowieckie zbrodnie. Jeszcze w 2016 roku białoruskie niezależne media nagłośniły sprawę podręcznika z przedmiotu „Historii Białorusi" profesora Jewgienija Nowika, będącego lekturą dodatkową dla uczniów 11. klasy szkół średnich. Lektura ta okazała się jeszcze w 2009 roku za sprawą wydawnictwa Białoruskiego Uniwersytetu

Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej ogłosiła nabór wniosków w Programie Stypendialnym im. Stefana Banacha na rok akademicki 2019-2020. Oferta stypendialna  jest skierowana m.in. do obywateli Białorusi.

Program Stypendialny im. Banacha jest wspólną inicjatywą stypendialną Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej, realizowaną w ramach polskiej pomocy rozwojowej. Celem Programu jest wspieranie rozwoju społeczno-gospodarczego następujących krajów: Białoruś, Ukraina, Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Mołdawia, Kazachstan, Kirgistan, Uzbekistan, Tadżykistan, Turkmenistan, a także państw Bałkanów Zachodnich: Albania, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Kosowo, Macedonia i Serbia poprzez podnoszenie poziomu wykształcenia i kwalifikacji zawodowych obywateli tych państw.

Stefan Banach – ceniony polski matematyk, współtwórca lwowskiej szkoły matematycznej i działu matematyki zwanego analizą funkcjonalną. Był autorem ponad 60 prac naukowych i twórcą wielu twierdzeń matematycznych o fundamentalnym znaczeniu. Od 2013 roku rząd polski oferuje zagranicznym studentom stypendium imienia tego wybitnego polskiego naukowca.

Program umożliwia:

  • podejmowanie i odbywanie studiów II stopnia ze stypendium (w dziedzinie nauk: inżynieryjno-technicznych, rolniczych oraz nauk ścisłych i przyrodniczych),
  • zwolnienie z opłat za kształcenie na uczelniach publicznych,
  • odbycie miesięcznego kursu językowo-adaptacyjny lub rocznego kursu przygotowawczego.

Kandydaci samodzielnie dokonują wyboru uczelni i kierunku studiów, na którym chcą podjąć naukę spośród oferty edukacyjnej polskich publicznych szkół wyższych. Celem kursów jest pogłębienie znajomości języka polskiego i wiedzy o polskiej historii i kulturze, w przypadku kursu przygotowawczego – także wiedzy z przedmiotów kierunkowych związanych z tokiem przyszłych studiów. Koszty kursów oraz stypendiów w trakcie trwania kursu będą pokrywane także przez NAWA w ramach budżetu programów stypendialnych. Językiem wykładowym w ramach Programu jest język polski. Ostateczne decyzje o przyjęciu kandydatów na studia podejmują uczelnie.

Do kogo skierowany jest Program?

Oferta stypendialna skierowana jest w pierwszej kolejności do obywateli państw wskazanych w Planie współpracy rozwojowej w 2019 r. jako priorytetowe dla Programu tj.: Białoruś, Ukraina, Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Mołdawia, Kazachstan, Kirgistan, Uzbekistan, Tadżykistan, Turkmenistan, a także następujących krajów Bałkanów Zachodnich: Albania, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Kosowo, Macedonia i Serbia.

Jaki jest harmonogram naboru?

Regulamin oraz szczegółowe informacje i dokumenty znajdują się tutaj.

Aplikację do Programu można złożyć pod tym linkiem.

 Znadniemna.pl za nawa.gov.pl

Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej ogłosiła nabór wniosków w Programie Stypendialnym im. Stefana Banacha na rok akademicki 2019-2020. Oferta stypendialna  jest skierowana m.in. do obywateli Białorusi. Program Stypendialny im. Banacha jest wspólną inicjatywą stypendialną Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej, realizowaną w ramach polskiej pomocy rozwojowej. Celem

Medale Komisji Edukacji Narodowej za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania zostały przyznane w tym roku przez Ministerstwo Edukacji Narodowej RP dziesięciu nauczycielom z Białorusi. O odznaczenia dla pedagogów wnioskowały Związek Polaków na Białorusi i Polska Macierz Szkolna.

Uroczystość wręczenia medali odbyła się w Konsulacie Generalnym RP w Grodnie 7 marca, czyli dzień przed Świętem Kobiet. W imieniu szefowej MEN RP Anny Zalewskiej odznaczenia wręczył konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek. Jak zaznaczył wysokie odznaczenia resortowe MEN RP nauczyciele języka polskiego na Białorusi otrzymali w podzięce „za zasługi dla oświaty i wychowania” polskiej młodzieży z Kresów Wschodnich.

Przemawia konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek

Szef placówki konsularnej Jarosław Książek, dziękując nauczycielom za trud wkładany przez nich w nauczanie dzieci i młodzieży, deklarował otwartość i gotowość do współpracy oraz wspierania ośrodków nauczania i pedagogów ze strony Konsulatu Generalnego RP w Grodnie. Przemawiając, podkreślił rolę Związku Polaków na Białorusi w szerzeniu polskiej edukacji mimo tego, że organizacja ta działa w niesłychanie trudnych warunkach. – Im dłużej jestem w Grodnie, tym bardziej jestem przekonany, że stanowicie sól tej ziemi. Bez was, pani prezes Andżelika Borys, bez pani kolegów i koleżanek ta działalność byłaby niepewna. Będziemy Was wspierać i pomagać – oznajmił dyplomata.

Andżelika Borys, prezes ZPB

Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi podkreśliła z kolei zasługi odznaczonych, ich oddanie dla oświaty polskiej na Białorusi i aktywną działalność na rzecz przyswajania przez dzieci i młodzież polskiej historii, kultury i tradycji. – Bez was, drodzy nauczyciele, nie byłoby na Białorusi polskiej oświaty. Jesteście ambasadorami języka polskiego, ludźmi niezwykle zasłużonymi dla polskości. Zawsze możecie liczyć na wsparcie ze strony Związku Polaków – powiedziała prezes największej organizacji polskiej mniejszości na Białorusi.

Teresa Kryszyń, wiceprezes Polskiej Macierzy Szkolnej

Teresa Kryszyń, wiceprezes PMS, w swoim wystąpieniu podziękowała nauczycielom za ciężki trud oraz życzyła im wiele zdrowia i nowych pomysłów. – Dołączyliście do grona ponad stu odznaczonych już wcześniej nauczycieli. Ta nagroda na Białorusi jest przyznawana bowiem od 1998 roku. Uważam, że grono odznaczonych nią mogłoby być większe, gdyż na Białorusi każdy nauczyciel, uczący języka polskiego zasługuje na to wyróżnienie. Walczymy nie tylko o to, żeby mieć podręczniki, ale przede wszystkim walczymy o to, żeby móc uczyć języka polskiego – podkreśliła Teresa Kryszyń.

W tym roku medale KEN, na wniosek Związku Polaków na Białorusi i Polskiej Macierzy Szkolnej, minister Anna Zalewska nadała dziesięciu nauczycielom języka polskiego na Białorusi. W gronie odznaczonych znaleźli się: Aleksandra Korec i Irena Malafiejewa z Porzecza, Natalia Rakowicz z Brześcia, Ada Szachniuk z Baranowicz, Danuta Karpowicz, Swietłana Timoszko, Halina Cieriebiej i Grażyna Czygier z Grodna, Maria Tołoczko z Nowogródka oraz Swietłana Danilczyk ze Słonimia.

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek dekoruje Grażynę Czygier, nauczycielkę języka polskiego

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek dekoruje Danutę Karpowicz, nauczycielkę języka polskiego

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek dekoruje Swietłanę Danilczyk, nauczycielkę języka polskiego

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek dekoruje Natalię Rakowicz, nauczycielkę języka polskiego

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek dekoruje Adę Szachniuk, nauczycielkę języka polskiego

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek dekoruje Swietłanę Timoszko, nauczycielkę języka polskiego

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek dekoruje Marię Tołoczko, nauczycielkę języka polskiego

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek dekoruje Halinę Cieriebiej, nauczycielkę języka polskiego

Irena Biernacka, prezes Oddziału ZPB w Lidzie odbiera w darze od placówki konsularnej książki dla Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Lidzie

Maria Tiszkowska, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku odbiera w darze od placówki konsularnej książki dla Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB w Wołkowysku

Prezes ZPB Andżelika Borys gratuluje Irenie Małafiejewej wysokiego odznaczenia

Danuta Karpowicz, nauczycielka języka polskiego w Polskiej Szkole Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie i dyrektor tej placówki Swietłana Timoszko

Według szacunków ZPB na Białorusi języka polskiego uczy się obecnie około 13 tys. osób. Większość z nich pobiera naukę w pozapaństwowym systemie oświatowym, czyli w szkołach społecznych, szkółkach parafialnych oraz na zajęciach prywatnych. Związek Polaków wspiera ponad 130 takich ośrodków nauczania i około 150 pracujących w nich pedagogów.

Znadniemna.pl

Medale Komisji Edukacji Narodowej za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania zostały przyznane w tym roku przez Ministerstwo Edukacji Narodowej RP dziesięciu nauczycielom z Białorusi. O odznaczenia dla pedagogów wnioskowały Związek Polaków na Białorusi i Polska Macierz Szkolna. Uroczystość wręczenia medali odbyła się w Konsulacie Generalnym

Portal Kościoła Katolickiego na Białorusi Catholic.by opublikował apel o modlitwę za zdrowie zwierzchnika Kościoła – arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza.

Abp Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: Catholic.by

Metropolitę mińsko-mohylewskiego czeka poważny zabieg chirurgiczny na kręgosłupie. Od dnia dzisiejszego, czyli od 10 marca, przebywa on w szpitalu, gdzie jest przygotowywany do operacji.

Redakcja portalu Catholic.by prosi swoich czytelników o modlitwę za pomyślny przebieg operacji i szybki powrót Metropolity do zdrowia.

Łączymy się z kolegami w prośbie o modlitwę za  zdrowie Metropolity.

Catholic.by informuje także, że w okresie kuracji arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza jego obowiązki, na które pozwala prawo kanoniczne, będzie pełnił generalny wikariusz kurii metropolitalnej mińsko-mohylewskiej – biskup Jerzy Kasabucki.

 Znadniemna.pl za Catholic.by

 

Portal Kościoła Katolickiego na Białorusi Catholic.by opublikował apel o modlitwę za zdrowie zwierzchnika Kościoła - arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza. [caption id="attachment_37435" align="alignnone" width="500"] Abp Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: Catholic.by[/caption] Metropolitę mińsko-mohylewskiego czeka poważny zabieg chirurgiczny na kręgosłupie. Od dnia dzisiejszego, czyli od 10 marca, przebywa on w szpitalu, gdzie

Publikacje popularnonaukowe i naukowe, gra edukacyjna „Znaj Znak Kresy”, a także nowy Biuletyn IPN to obecne działania IPN na rzecz kultywowania pamięci o dawnych polskich Kresach Wschodnich. Inicjatywy przedstawiło we wtorek w Warszawie Biuro Edukacji Narodowej IPN.

Działania IPN na rzecz poszerzenia wiedzy w polskim społeczeństwie o dawnych Kresach przedstawił dyrektor Biura Edukacji Narodowej IPN Adam Hlebowicz. Zwrócił uwagę, że konferencja prasowa poświęcona działaniom IPN na rzecz upamiętnienia Kresów przypada w dniach Jarmarku Kaziukowego, który od ponad 400 lat rozsławia Wilno na Litwie. „To dobry pretekst, by porozmawiać o kresowym dziedzictwie związanym z dawną Rzeczpospolitą” – zaznaczył.

Wśród propozycji Instytutu jest nowa gra „Znaj Znak Kresy”, która za pomocą 133 symboli przedstawia historię Kresów. „Dynamiczna rozgrywka umożliwia błyskawiczną podróż po wschodnich rubieżach dawnej Rzeczypospolitej i poznanie zapomnianych kresowych bohaterów, najciekawszych miejsc i zabytków wielokulturowego pogranicza” – podaje IPN, podkreślając, że rozgrywka wymaga głównie spostrzegawczości, a wiedza o Kresach przychodzi podczas zabawy.

„Instytut Pamięci Narodowej publikuje swoje gry planszowe, żeby zainteresować młodzież historią, żeby pokazać, że historia nie jest tylko zbiorem nudnych, suchych dat i faktów. Nasze gry planszowe są takim +haczykiem+, który pozwala zaczepić się młodzieży i wejść w świat historii. Zobaczyć, że ta historia jest ciekawa, że jest pełna niesamowitych, niezwykłych wydarzeń i faktów” – mówił Łukasz Pogoda, która odpowiada w IPN za produkcję gier planszowych.

Zastępca dyrektora Wydawnictwa IPN Arkadiusz Wingert zaprezentował także publikacje IPN poświęcone tematyce kresowej. To m.in. praca Damiana Karola Markowskiego „Anatomia strachu. Sowietyzacja obwodu lwowskiego 1944–1953. Studium zmian polityczno-gospodarczych”, książka Oleha Razyhrayeva pt. „Policja Państwowa w województwie wołyńskim w okresie międzywojennym”, publikacja „Nowogródczyzna naszych ojców. Województwo nowogrodzkie II RP” Kazimierza Krajewskiego czy „Tarcza II Rzeczypospolitej. Korpus Ochrony Pogranicza 1924–1939” Artura Ochała.

Nowy Biuletyn IPN poświęcony tematyce kresowej przedstawił redaktor naczelny pisma Jan Ruman. „Dlaczego piszemy o Kresach? Dlaczego zatytułowaliśmy numer +Polskie Kresy+? Czy chcemy jakiejś rewindykacji, czy chcemy odebrać te Kresy komuś? Nie, myślę, że nie. Jak jeździłem na Kresy nie czułem się tak, że przyjeżdżam obejrzeć willę, w której chciałbym mieszkać (…). Przyjeżdżam na Kresy dlatego, że bez nich nie sposób zrozumieć Polski” – mówił Ruman.

„Proszę sobie wyobrazić, że nie wiemy co to są Kresy, to nie wiemy kim jest ojciec niepodległości Józef Piłsudski, bo przecież jest z Kresów. Proszę sobie wyobrazić, że nie wiemy co to są Kresy, to nie wiemy dlaczego mówimy +Litwo, ojczyzno moja…+” – dodał redaktor z IPN.

Nowy Biuletyn IPN dostępny jest w sprzedaży od 11 lutego w księgarniach IPN w Warszawie, sieci Empik oraz w placówkach Poczty Polskiej. Dzięki niemu można zapoznać się m.in. ze sprawą ludobójstwa popełnionego na Polakach w Związku Sowieckim w latach 30., o czym przypomina Paweł Zielony – współtwórca wystawy Archiwum IPN „Rozkaz nr 00485. Antypolska operacja NKWD na sowieckiej Ukrainie 1937-1938”. Do pisma dołączona jest także płyta DVD z filmem „Rozstrzelać Polaków”, którego tematem jest masowa eksterminacja Polaków dokonana w latach 1937-38 przez NKWD, pod kryptonimem „operacja polska”.

Do miesięcznika dołączono również obszerną recenzję na temat publikacji „Dalej jest noc”, która ukazała się w ubiegłym roku dzięki pracy Centrum Badań nad Zagładą Żydów. Autorem krytycznej recenzji wobec tej książki jest historyk dr Tomasz Domański.

W tym roku mija 100 lat włączenia Kresów w granice odrodzonego państwa polskiego; o ile w 1918 roku tylko jedno miasto – Lwów – zostało wyzwolone przez Polaków, o tyle wszystkie pozostałe obszary Kresów, w tym Wileńszczyzna, Nowogródczyzna, Polesie, Wołyń i całe województwo tarnopolskie i stanisławowskie oraz duża część województwa lwowskiego zostały włączone do Rzeczypospolitej dopiero rok później. W bieżącym roku minie również 80-lecie definitywnej utraty tych obszarów po agresji Związku Sowieckiego na Polskę we wrześniu 1939 roku, a wcześniej agresji III Rzeszy Niemieckiej. (PAP)

Znadniemna.pl za dzieje.pl

Publikacje popularnonaukowe i naukowe, gra edukacyjna "Znaj Znak Kresy", a także nowy Biuletyn IPN to obecne działania IPN na rzecz kultywowania pamięci o dawnych polskich Kresach Wschodnich. Inicjatywy przedstawiło we wtorek w Warszawie Biuro Edukacji Narodowej IPN. Działania IPN na rzecz poszerzenia wiedzy w polskim społeczeństwie

XVIII-wieczny kościół we wsi Bienicy położonej pod Mołodecznem w czasach sowieckich był przekształcony w magazyn ziarna. I choć otrzymał oficjalny status zabytku, do dziś czeka na lepszy los.

Kościół św. Trójcy wybudowany przez właściciela wsi Michała Kociełła na początku XVIII wieku jest wspaniałym zabytkiem wczesnego baroku. Jednak obecnie znajduje się w opłakanym stanie. W jego podziemiach wśród rozbitych trumien walają się czaszki i kości pochowanych tu przedstawicieli miejscowej szlachty.

– Tam były połamane trumny z ludzkimi kośćmi. Bardzo wiele kości, usypanych w kopiec – tam była nie jedna, nie dwie, nie trzy, ale znacznie więcej trumien. Kości dzieci i dorosłych się zmieszały. I dla mnie jest ważne, żeby poinformować społeczeństwo i państwo, że nie możemy w taki sposób odnosić się do swoich zabytków i do swojej historii. Tym bardziej, że to są szczątki ludzkie i musimy je chronić – podkreśla lokalny krajoznawca Alaksandr Iwanou.

Kościół został rozgrabiony i przekształcony w spichlerz już w czasach powojennych. Według miejscowych legend, fundator świątyni ukrył w trumnach złoto i dlatego grobowce stojące w podziemiach padły ofiarą wandali.

– Od XVII wieku świątynia stoi i się nie rozwaliła – a przecież były i wojny, i zamienili go w kołchozowy magazyn – podkreśla mieszkanka wsi – Wchodzili do podziemi, zabierali czaszki, nakładali na kije. A tutaj miejscowi mówili „jak można się tak znęcać”. Ktoś powinien je zebrać i zanieść na cmentarz – dodaje.

Prawdopodobnie w podziemiach świątyni znajdują się szczątki fundatora i jego rodziny oraz mnichów bernardyńskich, którzy mieszkali w pobliskim klasztorze. W 1866 r. w wyniku represji po Powstaniu Styczniowym kościół został odebrany katolikom i zamieniony na cerkiew. Katolicy wrócili do niego w 1918 r., gdy ziemie znalazły się na krótko pod niemiecką okupacją.

Miejscowi twierdzą, że żyjący potomkowie ostatnich właścicieli majątku w Bienicy – czyli Szwykowskich – podobno chcą za swoje środki wyremontować świątynię. Przedstawiciele białoruskiego ministerstwa kultury w rozmowie Biełsatem zapowiedzieli, że o losach zabytku mogą wypowiedzieć się jedynie po otrzymaniu oficjalnego zapytania.

Znadniemna.pl za Halina Abanuńczyk,jb/belsat.eu

XVIII-wieczny kościół we wsi Bienicy położonej pod Mołodecznem w czasach sowieckich był przekształcony w magazyn ziarna. I choć otrzymał oficjalny status zabytku, do dziś czeka na lepszy los. Kościół św. Trójcy wybudowany przez właściciela wsi Michała Kociełła na początku XVIII wieku jest wspaniałym zabytkiem wczesnego baroku.

Koncert z okazji obchodzonej w tym roku 200. rocznicy urodzin Stanisława Moniuszki, wybitnego kompozytora, twórcy polskiej opery narodowej, odbył się w niedzielę, 3 marca, w kościele pw. św. Antoniego w Maryjnej Górce pod Mińskiem.

Uczestnicy koncertu: organista Marcin Szumilas i wokalistki Marta oraz Maria Januszkiewicz

Imię Stanisława Moniuszki jest niezwykle bliskie mieszkańcom Maryjnej Górki, gdyż rodzinna miejscowość kompozytora folwark Ubiel, w którym spędził dzieciństwo, leży od Maryjnej Górki na odległości zaledwie około 30 kilometrów.

Po niedzielnej Mszy świętej wierni zostali poproszeni o pozostanie w świątyni, gdyż został dla nich przygotowany koncert, składający się z utworów  organowych i wokalnych, skomponowanych  przez jednego z najwybitniejszych w dziejach kompozytorów polskich.

Marcin Szumilas i Maria Januszkiewicz

Przed zgromadzonymi w kościele pw. św. Antoniego mieszkańcami Maryjnej Górki wystąpili muzycy z Polski i Białorusi: Maria Januszkiewicz, wykładająca na  Akademii Muzycznej w Krakowie, jej mąż Marcin Szumilas, organista parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Katowicach oraz siostra Marii -Marta Januszkiewicz, będąca absolwentką Białoruskiej Państwowej Akademii Muzycznej w Mińsku.

Koncert był połączony z multimedialną prezentacją o Stanisławie Moniuszce

Utwory wokalne, wykonywane przez muzyków, zabrzmiały w językach polskim i łacińskim. Między występami artyści przybliżali też publiczności postać autora wykonywanej przez nich muzyki, wyświetlając na ekranie prezentację multimedialną, zawierającą najważniejsze i najciekawsze fakty z biografii Stanisława Moniuszki.

Natalia Jakimcowa-Chmielewska z Maryjnej Górki

Koncert z okazji obchodzonej w tym roku 200. rocznicy urodzin Stanisława Moniuszki, wybitnego kompozytora, twórcy polskiej opery narodowej, odbył się w niedzielę, 3 marca, w kościele pw. św. Antoniego w Maryjnej Górce pod Mińskiem. [caption id="attachment_37417" align="alignnone" width="500"] Uczestnicy koncertu: organista Marcin Szumilas i wokalistki Marta

Zjednoczenie praw człowieka i edukacji obywatelskiej Ruch „O Wolność”, będące fundatorem Nagrody imienia wybitnego białoruskiego działacza społecznego, krajoznawcy z Baranowicz Wiktora Syrycy, ogłosiło wyniki tegorocznej, trzeciej już, edycji tego prestiżowego plebiscytu, mającego na celu wyróżnianie najbardziej cennych inicjatyw społecznych.

Igor Stankiewicz, fot.: pyx.by

Wśród sześciu inicjatyw i działaczy społecznych, nominowanych do Nagrody za 2018 rok, kapituła wyłoniła jednego zwycięzcę. Został nim nasz autor, działacz Związku Polaków na Białorusi Igor Stankiewicz, będący koordynatorem i pomysłodawcą inicjatywy społecznej „Kobylaki. Rozstrzelani w Orszy”, upamiętniającej ofiary masowych egzekucji, dokonywanych przez NKWD  na Kobylackiej Górze w okolicach Orszy.

Podczas wręczania Nagrody Wiktora Syrycy przewodniczący Ruchu „O Wolność” Ihar Hubarewicz, wygłaszając laudację na cześć laureata, podkreślił znaczenie doceniania inicjatyw, mających na celu upamiętnianie ofiar represji stalinowskich. Według Hubarewicza, uwzględniając niechętny stosunek białoruskich władz do upamiętniania ofiar zbrodni komunistycznych, bez takich inicjatyw, jaką reprezentuje Igor Stankiewicz, pamięć o ludzkich tragediach i dramatach, związanych z okresem panowania Stalina mogłaby w społeczeństwie zaniknąć, co groziłoby zanikiem wrażliwości społecznej na ludzką krzywdę oraz niesprawiedliwość i otwierałoby drogę do recydywy przedmiotowego traktowania ludzi i ludzkiej godności przez represyjny aparat państwowy.

Igor Stankiewicz i Ihar Hubarewicz, przewodniczący Ruchu „O Wolność”, fot.: pyx.by

Igor Stankiewicz, dziękując za wyróżnienie i docenienie jego pracy na rzecz upamiętniania ofiar zbrodni stalinowskich, opowiedział, że na listy ofiar masowych egzekucji, dokonywanych przez NKWD pod Orszą, natrafił podczas szukania w archiwach informacji o swoich korzeniach rodzinnych. W październiku 2017 roku postanowił upamiętnić znane mu ofiary rozstrzeliwań bez uzgodnienia z władzami. Zamieścił wówczas na Kobylackiej Górze 11 tablic z nazwiskami ludzi, którzy tutaj zginęli. Obecnie, dzięki inicjatywie „Kobylaki. Rozstrzelani w Orszy” i zaangażowaniu Igora Stankiewicza liczba zidentyfikowanych ofiar rozstrzeliwań pod Orszą już jest szacowana na setki nazwisk, a ustalenia kolejnych wciąż trwają. Potomkowie ofiar, dzięki ustaleniom Igora Stankiewicza i jego inicjatywie, upamiętniają swoich przodków, stawiając na Kobylackiej Górze krzyże i zawieszając tabliczki z imionami i nazwiskami rozstrzelanych.

Igor Stankiewicz podkreśla, że tworzony oddolnie przez potomków ofiar memoriał na Kobylackiej Górze, jest krytycznie oceniany przez władze. Mimo tego Igor Stankiewicz kontynuuje pracę poszukiwawczą i pomaga potomkom ofiar w odnajdywaniu w archiwach oraz innych źródłach informacji o ich represjonowanych przodkach.

Według ustaleń Igora Stankiewicza na Kobylackiej Górze pod Orszą tylko w latach 1937-1938 zginęło blisko dwa tysiące ludzi, przy czym 503 z nich byli Polakami, rozstrzelanymi w ramach prowadzonej przez stalinowskich oprawców czystki etnicznej, czyli tzw. „Operacji polskiej NKWD (1937-1938)”.

Redakcja portalu Znadniemna.pl serdecznie gratuluje Igorowi Stankiewiczowi prestiżowego wyróżnienia!

Jest dla nas zaszczytem, Panie Igorze, że możemy Pana nazywać naszym Autorem i Kolegą!

Znadniemna.pl na podstawie pyx.by

Zjednoczenie praw człowieka i edukacji obywatelskiej Ruch „O Wolność”, będące fundatorem Nagrody imienia wybitnego białoruskiego działacza społecznego, krajoznawcy z Baranowicz Wiktora Syrycy, ogłosiło wyniki tegorocznej, trzeciej już, edycji tego prestiżowego plebiscytu, mającego na celu wyróżnianie najbardziej cennych inicjatyw społecznych. [caption id="attachment_37410" align="alignnone" width="500"] Igor Stankiewicz, fot.:

Prelekcję o Armii Krajowej i żołnierzach powojennego polskiego podziemia niepodległościowego wygłosił 2 marca na zebraniu Oddziału Związku Polaków w Mińsku Tadeusz Malewicz, prezes działającego przy ZPB Komitetu Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci Narodowej. Spotkanie odbyło się w ramach obchodów  Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.

Prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz przedstawia gościa spotkania i prelegenta Tadeusza Malewicza, prezesa Komitetu Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB

Gospodyni spotkania, prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz, przedstawiła swojego gościa jako jednego ze współzałożycieli Związku Polaków na Białorusi, mającego wielkie zasługi w zakresie upamiętniania na Białorusi polskich bohaterów i ich dokonań.

Tadeusz Malewicz demonstruje publiczności książkę Piotra Woźniaka o „Żołnierzach Wyklętych”

Opowiadając historię powstania i walki Armii Krajowej Tadeusz Malewicz podkreślił, że była to największa w Europie konspiracyjna formacja zbrojna, stawiająca opór niemieckim okupantom. To właśnie żołnierze Armii Krajowej, po jej oficjalnym rozwiązaniu w styczniu 1945 roku, nie pogodzili się z kolejną okupacją ziem polskich, tym razem przez najeźdźców sowieckich, i stawili im zbrojny opór, pozostając wierni przysiędze i idei odrodzenia się wolnej i niepodległej Polski. Za stawianie oporu sowietyzacji Polski przez marionetkową, sterowaną z Moskwy władzę, żołnierze antykomunistycznego podziemia niepodległościowego byli prześladowani przez nowych okupantów, torturowani  w aresztach i masowo skazywani na śmierć w sfingowanych procesach sądowych.

Wystąpienie Tadeusza Malewicza cieszyło się zainteresowaniem publiczności

Jednak to właśnie dzięki ich niezłomnej postawie w Narodzie Polskim przetrwał duch wolności i wierności ideałom narodowym, co doprowadziło w konsekwencji do upadku komunizmu i do odzyskania przez Polskę prawdziwej suwerenności.

Po wystąpieniu Tadeusza Malewicza uczestnicy spotkania obejrzeli film, opowiadający o Armii Krajowej i losach jej żołnierzy.

Agnieszka Wiśniewska z Mińska, zdjęcia Anny Worobiowej

Prelekcję o Armii Krajowej i żołnierzach powojennego polskiego podziemia niepodległościowego wygłosił 2 marca na zebraniu Oddziału Związku Polaków w Mińsku Tadeusz Malewicz, prezes działającego przy ZPB Komitetu Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci Narodowej. Spotkanie odbyło się w ramach obchodów  Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. [caption id="attachment_37400"

Skip to content