HomeStandard Blog Whole Post (Page 276)

Konferencja Biskupów Katolickich Białorusi otrzymała dzisiaj, 20 maja, odpowiedź ministra spraw wewnętrznych Białorusi Igora Szuniewicza w sprawie opłat za usługi ochroniarskie milicji, świadczone w trakcie masowych przedsięwzięć, m.in. pielgrzymek i procesji religijnych.

Foto ilustracyjne, fot.: Dzmitryj Puchalski

Urzędnik zapewnił, że opłaty nie będą obowiązywać, jeśli pielgrzymki, procesje i inne przedsięwzięcia będą nosiły charakter stricte religijny.

Przypomnijmy, że 24 stycznia Rada Ministrów Republiki Białorusi przyjęła uchwałę nr 49 „O zatwierdzeniu Regulaminu o trybie opłacania usług, dotyczących ochrony porządku publicznego, świadczonych przez organy spraw wewnętrznych, wydatków, związanych z obsługą medyczną, porządkowaniem terenu po przeprowadzeniu na nim przedsięwzięć masowych”.

Konferencja Biskupów Katolickich Białorusi zwróciła się do Rady Ministrów z pytaniem, czy uchwała ta dotyczy również przedsięwzięć masowych o charakterze religijnym – procesji, pielgrzymek i innych obrzędów oraz ceremonii z udziałem wiernych.

W odpowiedzi rządowej, podpisanej 15 maja przez ministra spraw wewnętrznych republiki Białorusi Igora Szuniewicza, jest powiedziane, że wspomniana uchwała nie dotyczy przedsięwzięć religijnych.

W liście ministra wytłumaczone jest, że ma się na myśli wszystkie przedsięwzięcia religijne, które odbywają się w świątyniach oraz na terenach, które do nich się odnoszą, i w innych miejscach, udostępnionych instytucjom religijnym do realizacji tych celów, w miejscach pielgrzymek, na cmentarzach, w krematoriach, bądź miejscach, uzgodnionych z lokalnymi organami władzy.

Według ministra, w ten sposób przepisy ustawodawstwa w wystarczającym stopniu zapewniają warunki do organizowania i przeprowadzania różnego rodzaju przedsięwzięć religijnych.

 Znadniemna.pl za Catholic.by

Konferencja Biskupów Katolickich Białorusi otrzymała dzisiaj, 20 maja, odpowiedź ministra spraw wewnętrznych Białorusi Igora Szuniewicza w sprawie opłat za usługi ochroniarskie milicji, świadczone w trakcie masowych przedsięwzięć, m.in. pielgrzymek i procesji religijnych. [caption id="attachment_39136" align="alignnone" width="500"] Foto ilustracyjne, fot.: Dzmitryj Puchalski[/caption] Urzędnik zapewnił, że opłaty nie będą obowiązywać,

Absolutnym zwycięzcą i zdobywcą Grand Prix tegorocznego XXI Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy 2019” został zespół wokalny „Wszystko w porządku” z Borysowa! W festiwalowym konkursie, który odbył się w Grodnie 19 maja wzięli udział dziewiętnaście solistów i trzy zespoły.

Zespół wokalny „Wszystko w porządku” z Borysowa

Konkurs festiwalowy poprzedziły warsztaty, przeprowadzone z uczestnikami festiwalu przez doświadczonych, profesjonalnych jurorów:

Anna Kowalska, filolog, teatrolog, animator kultury

Annę Kowalską, filolog, teatrolog, animator kultury, zasiadającą w jury wielu konkursów recytatorskich, teatralnych i kabaretowych w Polsce oraz poza jej granicami. Pracująca na co dzień jako redaktor-konsultant w Mazowieckim Instytucie Kultury Anna Kowalska poprowadziła z uczestnikami konkursu festiwalowego warsztaty z zakresu emisji głosu oraz środków wyrazu scenicznego.

Marek Hojda, kompozytor, wokalista, producent muzyczny

Marka Hojdę, kompozytora, wokalistę, producenta muzycznego, zasiadającego w jury licznych konkursów piosenkarskich w Polsce i za granicą, a od 2018 roku dyrektora Programu promocji polskiej muzyki za granicą Music Export Poland. Marek Hojda, będący wiceprezesem Związku Polskich Autorów i Kompozytorów ZAKR, poprowadził z konkursowiczami „Malw” zajęcia z wokalu.

Stanisław Klawe, autor tekstów piosenek, kompozytor i wykonawca, bard i satyryk

Stanislawa Klawego, autora tekstów piosenek, kompozytora i wykonawcę, barda i satyryka, zasiadającego w jury licznych konkursów recytatorskich, piosenkarskich i kabaretowych w Polsce i za granicą. Stanisław Klawe, piastujący funkcję sekretarza generalnego Związku Polskich Autorów i Kompozytorów ZAKR, konsultował uczestników festiwalu w zakresie artystycznej interpretacji tekstów, śpiewanych przez nich piosenek.

Po warsztatach, które odbyły się dzień przed konkursem, jurorzy i uczestnicy festiwalu spotkali się w sali koncertowej ZPB, aby przystąpić do przesłuchań konkursowych. Zgodnie z regulaminem każdy z konkursowiczów miał wykonać dwie piosenki w języku polskim. Artyści byli oceniani w dwóch kategoriach wiekowych – młodszej i najliczniejszej, w której wystartowali soliści w wieku od 16-stu do 23-ch lat i starszej, w której do konkursu dopuszczeni byli wokaliści w wieku od lat 24-ch do 35-ciu. Osobno oceniane były przez jurorów zespoły wokalne i wokalno-instrumentalne.

Po trwającym ponad trzy godziny przesłuchaniu konkursowym jurorzy musieli wytypować zwycięzców i laureatów XXI Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy 2019”.

W wystąpieniach, poprzedzających ogłoszenie wyników, jurorzy byli zgodni co do tego, że poziom startujących w konkursie festiwalowym wykonawców jest wyrównany i wartościowanie ich spowodowało wśród jurorów ożywioną dyskusję. – Chcę podkreślić, że wszyscy jesteście niezwykle zdolni i utalentowani. Zachęcam więc zwłaszcza tych, którzy nie zdobędą premiowanych miejsc, aby nie zniechęcali się do rozwoju swoich talentów i nie ustawali w doskonaleniu swoich zdolności wokalnych i artystycznych. Nie jeden geniusz w dziejach ludzkości przyznawał przecież, że swój sukces na 95 procent zawdzięcza konsekwentnej i żmudnej pracy i zaledwie 5 procent sukcesu zawdzięcza swoim wrodzonym zdolnościom – mówiła Anna Kowalska.

Marek Hojda z kolei zachęcał uzdolnioną muzycznie polską młodzież z Białorusi do próbowania siebie w komponowaniu własnej muzyki oraz autorskich tekstów piosenek. – Każdemu z wokalistów radziłbym także, aby poszukali wśród swoich przyjaciół chętnych do zakładania własnych zespołów muzycznych – mówił doświadczony muzyk. Do życzeń kolegów, skierowanych do młodzieży dołączył także Stanisław Klawe. Zwrócił on uwagę na to, że polska muzyka zarówno współczesna, jak i ta, która była popularna u starszych pokoleń Polaków, jest niezwykle różnorodna i potrafi zadowolić rozmaite gusty, a zatem może stać się źródłem inspiracji i bodźcem do podjęcia się własnej twórczości kompozytorskiej oraz poetyckiej. – Poznawajcie przepiękną polską poezję, a potem twórzcie ją sami – konkludował juror.

Po przemówieniach jurorów organizator Festiwalu „Malwy” z ramienia ZPB Renata Dziemiańczuk ogłosiła, że każdy konkursowicz otrzyma Dyplom za udział w XXI Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy 2019” oraz drobny upominek.

Przemawia Renata Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. Kultury

Po obdarowaniu wszystkich uczestników konkursu Dyplomami „za udział”nadeszła kolej ogłaszania laureatów.

Ze względu na wyrównany poziom artystyczny i wokalny uczestników konkursu jurorzy postanowili przyznać aż cztery Dyplomy z wyróżnieniem, które wręczono trzem wokalistkom z Brześcia Malgorzacie Słapik , Angelinie Sawka i Nadziei Hancewicz, a także wokaliście z Borysowa Eugeniuszowi Czepikowi.

Malgorzata Słapik

Angelina Sawka

Nadzieja Hancewicz

Eugeniusz Czepik

W kategorii wiekowej solistów w wieku od 16 do 23 lat jury przyznało dwa III miejsca ex aequo:

Daria Marszałok

Darii Marszałok z Grodna za wykonanie piosenek „Echo miłości” z repertuaru Anny German oraz „Nie zapomnij” z repertuaru Olivii Wieczorek.

Tatiana Czapla

Tatianie Czapla z Lidy za wykonanie piosenek „Żyj” z repertuaru Roksany Węgiel oraz „Bezdroża” z repertuaru Sylwii Grzeszczak

W tej samej kategorii także II miejsce przyznano ex aequo dwom wokalistkom:

Wioletta Kolendowicz

Wioletcie Kolendowicz z Grodna za wykonanie piosenek „Księżniczka” z repertuaru Sylwii Grzeszczak oraz „Nie opuszczaj mnie”, śpiewaną m.in. przez Edytę Górniak. Wioletta otrzymała od jury także wyróżnienie za najlepszą interpretację piosenki.

Zofia Wyrżymkowska

Zofii Wyrżymkowskiej z Brześcia za wykonanie piosenek „Miasto” z filmu „Miasto 44” oraz „Nie patrzę w dół” z repertuaru Natalii Szroeder i zespołu „Liber”.

I miejsce w tej kategorii przyznano reprezentantce z Lidy, studiującej dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, Bożenie Worono, która niezwykle artystycznie i poprawnie pod względem wokalnym wykonała piosenki „Życia mała garść” z repertuaru Krzysztofa Krawczyka oraz „Troszeczke ziemi, troszeczke słońca”z repertuaru m.in. Eleni (Helena Dzoka), będącej polską wersją zwycięskiej piosenki Konkursu Piosenki Eurowizji w 1982 roku „Ein bißchen Frieden”, który wygrała niemiecka piosenkarka Nicole.

Bożena Worono

W starszej kategorii wiekowej – od 24 do 35 lat – niekwestionowanym i jedynym zwycięzcą został solista zespołu z Borysowa „Wszystko w porządku” Aleksander Tielnow, który zauroczył jurorów i publiczność wzruszającym i niezwykle profesjonalnym wykonaniem piosenki Czesława Niemena pt. „Obok nas” oraz piosenki pt. „W odpowiedzi na twój list” z repertuaru zespołu „Feel”. Aleksandrowi Tielnowowi jurorzy przyznali także nagrodę specjalną za najlepsze wykonanie piosenki Czesława Niemena.

Aleksander Tielnow

W tym roku jurorzy nie mieli większego problemu z wytypowaniem zdobywcy GRAND PRIX Festiwalu „Malwy”. Podczas przesłuchań konkursowych najwyższą kulturą wykonania, uroczym, rozłożonym na głosy śpiewem zespołowym popisali się członkowie zespołu wokalnego z Borysowa „Wszystko w porządku”. Udowodnili oni , że nawet klasyczny utwór, jakim jest polonez Michała Kleofasa Ogińskiego „Pożegnanie Ojczyzny”, może uświetnić repertuar zespołu estradowego, za jaki się uważa borysowski zespół wokalny. Drugim utworem wykonanym przez muzyków z Borysowa w konkursie była piosenka Anny German „Melodia dla synka”.

Upominki dla członków jury

Piosenki w wykonaniu laureatów XXI Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy 2019” można było usłyszeć podczas wieńczącego Festiwal Koncertu Galowego. Jego gościem tradycyjnie był zdobywca Grand Prix zeszłorocznej edycji Festiwalu „Malwy” Paweł Kopyłow z Lidy.  Artysta, dziękując organizatorom za zaproszenie na Koncert Galowy tegorocznej edycji Festiwalu, opowiedział, że jego zeszłoroczny sukces stał się dla niego ogromną motywacją do doskonalenia się, jako wokalisty. – Obecnie przygotowuje się do udziału w kastingu do najbliższej edycji prestiżowego talent show The Voice of Poland – przyznał się Paweł Kopyłow.

Paweł Kopyłow

Tegoroczny XXI Festiwal Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy 2019” został tradycyjnie zorganizowany przez Związek Polaków na Białorusi przy wsparciu Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie i we współpracy z Mazowieckim Instytutem Kultury oraz  Związkiem Polskich Autorów i Kompozytorów ZAKR.

Zapraszamy do oglądania zdjęć reszty uczestników Konkursu:

Anastazja Czerniak

Anastazja Jakuć

Angelina Łukaszewicz

Grażyna Dmuchowska

Jana Ukraincewa

Karolina Gorbacz

Milana Pieckałowa

Snieżana Buturla

Trio Trias Harmonica

Grupa wokalna „Słowianeczki”

Znadniemna.pl

Absolutnym zwycięzcą i zdobywcą Grand Prix tegorocznego XXI Festiwalu Polskiej Piosenki Estradowej „Malwy 2019” został zespół wokalny „Wszystko w porządku” z Borysowa! W festiwalowym konkursie, który odbył się w Grodnie 19 maja wzięli udział dziewiętnaście solistów i trzy zespoły. [caption id="attachment_39082" align="alignnone" width="480"] Zespół wokalny „Wszystko

Spotkanie uczniów Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie z jednym z najbardziej ulubionych przez dzieci polskich pisarzy Grzegorzem Kasdepke odbyło się 17 maja w auli szkoły.

Przemawia pisarz Grzegorz Kasdepke

Autor bestsellerowych książek dla dzieci i młodzieży przyznał, że spotkania z dziećmi i młodzieżą są jednym z głównych elementów jego pracy pisarskiej.

Gościa szkoły wita po. dyrektora „Batorówki” Swietłana Timoszko

Do uczniów „Batorówki” przemawia prezes ZPB Andżelika Borys

– Jeśli chcesz napisać książkę dla sześcioletnich dziewczynek, to najpierw należy porozmawiać z sześciolatką – zdradził kulisy pisarskiego warsztatu Grzegorz Kasdepke. Podczas trwającego ponad godzinę spotkania pisarz zadawał obecnym na sali dzieciom pytania i zadawalał ich ciekawość.

Dzięki ożywionej konwersacji z ulubionym pisarzem uczniowie szkoły dowiedzieli się m.in., że Grzegorz Kasdepke napisał pięć romansów dla dzieci, które sam autor nazywa „książkami o całowaniu się”. Ważną pozycją w dorobku pisarza jest także książka pt. „Skąd się biorą dzieci”, którą autor gatunkuje jako horror, czyli dreszczowiec.

Scenki na podstawie książek Grzegorza Kasdepke w wykonaniu uczniów „Batorówki”

– Pomysły na wszystkie moje książki zapożyczyłem od dzieci, których wyobraźnia jest niewyczerpanym źródłem inspiracji – przyznał literat, zaznaczając, że dziecięca pomysłowość potrafi być nie tylko fascynująca, lecz także niezwykle przewrotna. Na przykład, podczas rozmowy z pewną dziewczynką pisarz usłyszał historię o tym, że w jej brzuszku mieszka jakieś zwierzątko, którym ta dziewczynka się opiekuje. Troska o rzekome „zwierzątko” sprawiała, że jego „opiekunka” dosłownie znęcała się nad swoimi rodzicami, odmawiając spożywania zdrowego jedzenia, na przykład surówek, sałatek i kasz, gdyż „zwierzątku” w jej brzuszku taka dieta się nie podoba. „Zwierzątko” uwielbiało natomiast czekoladowe batoniki z mlecznym nadzieniem i inne przysmaki cukiernicze. Grzegorz Kasdepke wyjaśnił, że rodzice tej dziewczynki mieli nie lada problem, gdyż zmuszenie córki do zjedzenia czegoś, czego nie lubi „zwierzątko” oznaczałoby skrzywdzenie kogoś, kim córeczka się opiekuje. – Na podstawie tej historii napisałem książkę pt. „W moim brzuchu mieszka jakieś zwierzątko” – wyznał pisarz, pokazując na konkretnym przykładzie, jak inspirująca dla literata może być dziecięca fantazja.

Spotkanie z Grzegorzem Kasdepke w Polskiej Szkole Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie, stało się okazją do podsumowania szkolnego konkursu plastycznego, którego celem było zilustrowanie przez uczniów szkoły historii napisanych i wydanych przez literata. Rzecz w tym, że niektóre książki Grzegorza Kasdepke były czytane przez uczniów „Batorówki” jako lektury pozalekcyjne, a niektóre także na lekcjach, w ramach programu nauczania języka polskiego.

Oceniając prace swoich czytelników autor zilustrowanych historii preferował te, które nie były wzorowane na ilustracjach, zamieszczonych w jego książkach. Chwaląc zdolności plastyczne młodych grodnian pisarz przyznał, że podziwia każdego, kto przystąpił do konkursu. – Rzecz w tym, że praca ilustratora może być o wiele trudniejsza i czasochłonna, niż praca pisarza, który zbiera wszystkie laury i pochwały za wydaną książkę – mówił Grzegorz Kasdepke, opowiadając przypadek ze swojej twórczości. Mówił, że pisanie pewnej historii, wydanej potem książkowo, zajęło mu zaledwie cztery godziny. – Zilustrowanie tej historii trwało natomiast aż 11 miesięcy. Dlatego uważam, że praca ilustratorów często jest niedoceniana i powinno się organizować dla nich międzynarodowe konkursy oraz festiwale, a także przyznawać prestiżowe nagrody, jak to się dzieje na przykład w środowisku literatów – oznajmił pisarz.

Przemawia Jolanta Gadek, dyrektor Książnicy Podlaskiej im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku

Po spotkaniu z uczniami „Batorówki” gość szkoły podpisał dyplomy laureatów konkursu plastycznego oraz rozdał autografy swoim wielbicielom.

Spotkanie Grzegorza Kasdepke z uczniami „Batorówki” odbyło się dzięki Podlaskiemu Oddziałowi Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, którego prezes Anna Kietlińska zaszczyciła spotkanie swoją obecnością osobiście, a także Książnicy Podlaskiej im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku, której delegacja na czele z dyrektor Jolantą Gadek towarzyszyła pisarzowi w wyprawie do Grodna, obdarowując bibliotekę Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie szeregiem lektur szkolnych. Spotkanie z autorem polskich bestsellerów literackich dla dzieci i młodzieży zaszczyciła obecnością także prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys.

Grzegorz Kasdepke podpisuje dyplomy laureatów szkolnego konkursu plastycznego

Znadniemna.pl

Spotkanie uczniów Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie z jednym z najbardziej ulubionych przez dzieci polskich pisarzy Grzegorzem Kasdepke odbyło się 17 maja w auli szkoły. [caption id="attachment_39050" align="alignnone" width="480"] Przemawia pisarz Grzegorz Kasdepke[/caption] Autor bestsellerowych książek dla dzieci i młodzieży przyznał,

Portal grodzieńskiej diecezji Grodnensis.by opublikował historię zasłużonej dla Kościoła Katolickiego na Białorusi rodziny Żychów. Członkowie rodziny Żychów są nie tylko gorliwymi katolikami i obrońcami wiary chrześcijańskiej. Są to także ludzie, którzy od pokoleń mają w sercu Polskę i przekazują miłość do niej kolejnym pokoleniom potomków. Proponujemy Państwu tłumaczenie na język polski opublikowanego po białorusku przez Grodnensis.by artykułu o rodzinie Żychów.

Pani Lola ze swoją liczną rodziną

Artykuł ukazał się na portalu internetowym diecezji grodzieńskiej przed Międzynarodowym Dniem Rodziny, który był obchodzony 15 maja. Powodem wyboru na bohaterów publikacji rodziny Żychów stało się to, że rodzinę tę znają wszyscy katolicy Nowogródka.

Jeśli powiedzieć, że jest to opowieść o Leonardzie Żych, jej córce i wnuczce z rodziną, wszyscy od razu przypomną sobie i panią Lolę, i panią Reginę, i rodzinę Kardaszów – Marynę z Sergiuszem, i ich córki – Anastazję i Katarzynę.

Nasza rozmowa z panią Lolą rozpoczęła się od mojego tłumaczenia, dlaczego na potrzeby tego reportażu wybrałam mianowicie ją i jej rodzinę. Powiedziałam jej, że w ich rodzinie widoczna jest mocna wiara i jej przekazywanie kolejnym pokoleniom. Powiedziałam też, że uważam, iż zapoczątkowała tę dziedziczność wiary mianowicie pani Lola. Moja rozmówczyni zaprzeczyła jednak: „ Nie ja, lecz moi rodzice. Tata miał na imię Michał, a mama – Maria. Takie ładne mieli imiona”

Pani Lola
„Żyli z Panem Bogiem”

Pani Lola urodziła się w 1929 roku we wsi Dworzec, w rejonie zdzięciolskim. W rodzinie była jeszcze jedna dziewczynka – starsza siostra Walentyna, mająca wówczas osiem lat. Rodzina była bardzo wierząca. We wsi był kościół, do którego rodzina chodziła w pełnym składzie. Lola już jako dziecko brała aktywny udział w życiu kościoła i parafii. Rzucała kwiaty przed procesją. Od maleństwa śpiewała w chórze kościelnym. I, należy powiedzieć, że tę aktywność zachowała przez całe życie.

Matka zmarła, kiedy Lola miała kilkanaście lat. Ojciec bardzo litował się nad swoimi córkami, więc zabierał Lolę wszędzie tam, dokąd chodził sam.

Lola od maleństwa pomagała więc ojcowi nawet przy dorosłej pracy. W jej świadomości pozostały wspomnienia o tym, jak pomagała mu w pracy na roli.

Wojna weszła w życie tej rodziny, podobnie jak w życie innych mieszkańców wsi, niespodziewanie. Ludzie się obawiali o życie swoje i swoich bliskich. Pani Lola jest przekonana, że tylko Bóg mógł sprawić, iż wszyscy jej krewni przeżyli wojnę. Kobieta wspomina, że wśród sąsiadów tylko ich rodzina nie została dotknięta przez śmierć. Wspólnie z sąsiadami wykopali przy domach okop i chowali się w nim, a potem ojciec ukrył swoją rodzinę w lesie, w którym przebywali dopóki nie oddalił się front. Po powrocie do domu, okazało się, że we wsi zginęło wielu ludzi, w okopie leżały zwłoki młodego sąsiedzkiego chłopca. Ten widok bardzo przeraził dziewczynkę.

To, że właśnie ta rodzina uszła z życiem nie jest szczęśliwym przypadkiem. Rodzina została uratowana dzięki opiece Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Jej obrazek dziewczynka, a potem także młoda dziewczyna Lola zawsze miała przy sobie. Ona żarliwie się modliła do Matki Bożej, i Bóg usłyszał jej modlitwy, i uratował jej bliskich. Po wyjściu za mąż cudotwórczy obrazek Lola przekazała swojej siostrze Walentynie.

„Rodzinę pobłogosławił Bóg”

Lola i Alfons Żychowie

Przeminęła wojna, przeminęły też ciężkie powojenne lata. W 1950 roku Lola wyszła za mąż i założyła własną rodzinę. Ta rodzina również została pobłogosławiona przez Boga. Wraz z mężem Alfonsem, jak przystoi prawdziwym katolikom, zachowali czystość przedmałżeńską i pobrali się kościelnym ślubem. To wyróżniało Lolę wśród wielu jej koleżanek, które żyły ze swoimi mężami bez ślubu. Z tego powodu w ich rodzinach często coś się zdarzało niedobrego, jak, na przykład, u zamożnej koleżanki Loli, którą zdradzał mąż. W takiej niedobrej atmosferze przeminęło życie tej kobiety. Nie dożyła ona starości i wkrótce zmarła.

Loli Bóg dal dobrego męża. Był on wprawdzie sierotą i starszy od żony o 7 lat. Ale młodej kobiecie to bardzo odpowiadało. „Starszy, oznacza – mądrzejszy” – uważała Lola.

Bóg dał Loli takiego dobrego męża, gdyż ona na takiego zasłużyła – uważa pani Lola. Nawet będąc młodą dziewczyną dostrzegała ona niechęć do siebie ze strony rówieśników. W pamięci, jak obrazek, staje dzisiaj scena, jak w dniu wyborów wszyscy dookoła się bawią, tańczą, śpiewają, a Lola spieszy się na 12-tą godzinę do kościoła. Koleżanki wołają do niej, żeby dołączyła do nich i poszła na zabawę do klubu. Dziewczyna się nie zgadza i idzie do kościoła. Wiadomo, po Mszy świętej ona dołączała do koleżanek, śpiewała i tańczyła. Ale na pierwszym miejscu dla Loli pozostawał Bóg. Dlatego i życie Loli ułożyło się inaczej, niż u jej ciągle tańczących koleżanek.

Z mężem Lola mieszkała w Nowogródku, przez całe życie chodząc z nim do miejscowej Fary, do momentu, aż został odnowiony kościół pw. św. Michała Archanioła. Ówczesna władza prześladowała ich za chodzenie do kościoła. Mąż Loli pracował w biurze inwentaryzacji technicznej najpierw jako kreślarz, a po ukończeniu specjalistycznych kursów – jako inżynier. Lola zaś pracowała w zakładach krawieckich. Pewnego razu została wezwana przez dyrektora o nazwisku Sierotka. Oskarżył on kobietę, że zaprowadziła do kościoła swojego syna. Wówczas rzeczywiście obowiązywał zakaz odwiedzania kościoła przez dzieci. Specjalni ludzie stali przy wejściu do kościoła i nie wpuszczali do niego dzieci. Loli jednak udało się wprowadzić do świątyni synka Czesia i dowiedziała się o tym administracja zakładów, w których pracowała.

Na zarzut, usłyszany od dyrektora, Lola odparła: „Dopóki moje dziecko żyje ze mną i je mój chleb, będzie chodzić tam, dokąd je prowadzę. Oznacza to, że będzie chodzić do kościoła” (Czesław, urodzony w 1963 roku).

Czesław Żych

Rodzina Czesława i Inny Żychów na Grodzieńskich Kaziukach 2017, zorganizowanych przez Związek Polaków na Białorusi

Trzeba powiedzieć, że dzieci słuchały się matki, i same, bez podpowiedzi, chodziły do kościoła. Dyrektor zaś nie znalazł, co odpowiedzieć kobiecie.

Pani Lola mówi: „W naszym życiu kościół zawsze był na pierwszym miejscu. Reszta potem”.

Tak oto odważnie walczyła o wiarę ta rodzina.

„Mąż zmarł w 1997 roku, – opowiada pani Lola, – ale pozostała po nim dobra spuścizna – dobrzy i wychowani w wierze dzieci – Czesław i Regina. Syn obecnie mieszka w Smorgoniach, razem z żoną pracują w szkole muzycznej, mają pięcioro dzieci i sześcioro wnuków. Córka Regina, urodzona w 1951 roku, mieszka w Nowogródku, pracuje w przychodni lekarskiej jako felczer. Tutaj mieszka także jej córka z rodziną. Ogółem mam dwoje dzieci, sześcioro wnuków i ośmioro prawnuków. Wszystkie moje dzieci, wnuki i prawnuki chodzą do kościoła, i ja bardzo się z tego cieszę”.

Rodzina Kardasz
Spotkania pod dachem Boga

Rodzina Maryny i Sergiusza Kardaszów

W każdą niedzielę, na 10-tą rano, na Mszę świętą, która jest celebrowana w kościele św. Michała Archanioła w języku białoruskim, przychodzi córka pani Loli Regina, jej córka Maryna z mężem i dwie ich córeczki – Anastazja i Katarzyna. Dziewczynki biorą aktywny udział w życiu kościelnym, śpiewają wspólnie z innymi dziećmi, jak ich prababcia, chwaląc Boga, uczestniczą w kościelnych procesjach.

Na godzinę 12-tą na Mszę świętą w języku polskim przychodzi pani Lola. Już wie ulubione miejsca w kościele swoich prawnuczek, dlatego od razu udaje się mianowicie tam. Dzieci obejmują swoją prababcię, ona przynosi im jakiś poczęstunek. Takie wzruszające spotkania pod dachem Boga odbywają się w kościele każdy tydzień. Ale nie są to najważniejsze prezenty od pani Loli dla jej dziewczynek.

Pani Lola opowiada, że na wszystkie dnie urodzin jej dzieci, wnuków i prawnuków, zamawia w kościele Mszę za ich zdrowie. Oprócz tego szczerze dziękuje Bogu za męża wnuczki Maryny – Sergiusza.

P.S. Pani Lola mówi: „Wszystkie moje pragnienia w życiu się spełniły. Wszystkich doprowadziłam do porządku. Żyję z Panem Bogiem. Codziennie chodzę do kościoła. Idę wcześniej, żeby przed Sumą się pomodlić na różańcu (prowadzę Różaniec), wciąż śpiewam w kościele. I dziękuję Bogu za to wszystko, gdyż dokładnie wiem – to On daje mi siłę!

Jest takie powiedzenie: Bez Boga ani do proga. Tak właśnie jest. Jestem co do tego przekonana”

Znadniemna.pl za Faina Malużeniec/Grodnensis.by

Portal grodzieńskiej diecezji Grodnensis.by opublikował historię zasłużonej dla Kościoła Katolickiego na Białorusi rodziny Żychów. Członkowie rodziny Żychów są nie tylko gorliwymi katolikami i obrońcami wiary chrześcijańskiej. Są to także ludzie, którzy od pokoleń mają w sercu Polskę i przekazują miłość do niej kolejnym pokoleniom potomków.

Garstka aktywistów usiłuje ocalić unikalny Cmentarz Farny w Grodnie, przynajmniej w formie cyfrowej. Podczas gdy urzędnicy uznają pojedyncze nagrobki za zabytki, reszta nekropolii niszczeje.

Aplikacja do katalogizacji, fot.: Wasil Małczanau/Biełsat

Cmentarz Farny w Grodnie znany jest od końca XVIII wieku. Był pierwszą nekropolią, którą umieszczono poza ówczesnymi granicami miasta. Cmentarz ten jest jeszcze nazywany komunalnym, miejskim. Pod względem znaczenia historycznego i artystycznego można je porównać z wileńską Rossą i lwowskim Łyczakowem.

Grodzieńska nekropolia katolicka nie jest jednak chroniona przez prawo. Niby dbają o nią służby komunalne, a jednak znikają stąd ciężkie żeliwne krzyże i ogrodzenia – złodzieje wynoszą je na złom. Inne nagrobki niszczy przyroda. Maleńki klon, który wyrósł w szczelinie pomnika, z czasem może go rozerwać.

Siarżuk Herman, fot.: Wasil Małczanau/Biełsat

Nie każdy nagrobek można już zidentyfikować

– Z jednej strony to dobrze, że państwo nie rusza grobów – mówi historyk i aktywista Siarżuk Herman. – Bo sami wiecie, jak to się może skończyć. Z drugiej strony, cmentarz niszczeje, tabliczki znikają. Już nawet nie każdy nagrobek można zidentyfikować. Próbowano wpisać cały cmentarz do rejestru zabytków, ale urzędnicy powiedzieli „nie”.

Polskie groby w Grodnie, fot.: Wasil Małczanau/Biełsat

Objęcie całej nekropolii ochroną konserwatorską wydaje się być najlepszą opcją, ale jest kilka problemów. Są tu też współczesne groby – czy mają wartość historyczną? W celu objęcia ochroną najstarszych nagrobków, powstaje teraz ich spis. Decyzją w tej sprawie podejmie już nie Ministerstwo Kultury, a obwodowa rada deputowanych.

By ludzie mogli odnaleźć swoje korzenie

Na razie cmentarz sprzątają wolontariusze – ostatnio byli to uczestnicy kursu języka białoruskiego dla Białorusinów „Mowa na nowo”. Aktywiści miejscy zajęli się też digitalizacją grobów. Ogólnodostępna, cyfrowa wersja cmentarza będzie dostępna na stronie graves.by.

Andrej Burdzienkou podczas archiwizacji nagrobków, fot.: Wasil Małczanau/Biełsat

Spotkaliśmy się tu z twórcą strony poświęconej białoruskim nekropolią Andrejem Burdzienkowem. Mężczyzna przyjeżdża tu regularnie ze Stołpców, by sprzątać i fotografować nagrobki. Dlaczego?

Przede wszystkim po to, by każdy człowiek mógł znaleźć nagrobek swoich krewnych i jego dokładna lokalizację. Do rejestracji grobu wystarczy smartfon, ale czasem trzeba spędzić wiele czasu na oczyszczaniu płyty, a nawet wycinać krzaki.

– Ten cmentarz jest naprawdę stary, wyjątkowo ważny dla Białorusi- podkreśla Andrej. – Ludzie i rodziny, których rozdzieliły dwie wojny, muszą móc dotrzeć do swoich korzeni. Były przypadki, gdy przyjeżdżali ludzie i kilka godzin szukali rodzinnego grobu. Ale na tak zarośniętym cmentarzu jest to bardzo trudne, szczególnie gdy masz 70, 80 lat. Dzięki spisowi to dużo prostsze.

Cmentarz Farny w Grodnie, fot.: Wasil Małczanau/Biełsat

Grób Elizy Orzeszkowej, miejsce pielgrzymek turystów z Polski, fot.: Wasil Małczanau/Biełsat

„Może Grodno ma ważniejsze sprawy…”

Andrej dodaje, że wcześniej chciał zajmować się starymi nekropoliami na całej Białorusi. Teraz jednak skoncentrował się na Grodnie.

– Wiadomo, że wniesienie całego cmentarza do rejestru zabytków to idealny wariant, europejski – uważa Andrej. – Z ustaleniem zasad dla nowych pochówków, by groby nie wyróżniały się na tle starych. Cmentarz Farny jest też obiektem turystycznym: w soboty i niedziele przyjeżdżają tu autobusy Polaków. Wszystko to powinno być na poziomie, bo to przecież korzenie – nasze i wasze.

Andrej dzieli się z nami także swoim rozczarowaniem. W ubiegłym roku chciał zorganizować wspólne sprzątanie grobów, ale nikt nie przyszedł.

– Może Grodno ma ważniejsze sprawy…

Znadniemna.pl za belsat.eu/fot.: Wasil Małczanau/belsat.eu

Garstka aktywistów usiłuje ocalić unikalny Cmentarz Farny w Grodnie, przynajmniej w formie cyfrowej. Podczas gdy urzędnicy uznają pojedyncze nagrobki za zabytki, reszta nekropolii niszczeje. [caption id="attachment_39023" align="alignnone" width="480"] Aplikacja do katalogizacji, fot.: Wasil Małczanau/Biełsat[/caption] Cmentarz Farny w Grodnie znany jest od końca XVIII wieku. Był pierwszą nekropolią,

Ostatnie swoje nabożeństwo na Białorusi celebrował 12 maja, w Niedzielę Dobrego Pasterza, wydalony z Białorusi wieloletni duszpasterz katolików Witebska i ziemi witebskiej ks. kanonik Paweł Knurek.

Ks. kanonik Paweł Knurek ze swoimi parafianami, fot.: Katolik.life

Na pożegnalnym nabożeństwie, celebrowanym przez kapłana, będącego obywatelem Polski i wydalonego z Białorusi przez władze, obecny był m.in. biskup witebski Oleg Butkiewicz.

Jak przypomniał portal Catholicnews.by pełnomocnik ds. wyznań i narodowości na Białorusi Leanid Hulaka odmówił uzgodnienia zaproszenia do pełnienia posługi kapłańskiej dla duchownego, który poświęcił Białorusi i mieszkającym w kraju katolikom wiele lat i wysiłku. Odmawiając księdzu Knurkowi pełnienia posługi na Białorusi, białoruski urzędnik zignorował apele licznych wiernych – obywateli Republiki Białorusi – z czyich podatków jest utrzymywany m.in. aparat pełnomocnika ds. wyznań i narodowości na Białorusi oraz sam urzędnik.

Pożegnać się z księdzem Pawłem Knurkiem do witebskiego kościoła Jezusa Miłosiernego licznie przybyli katolicy Witebska oraz byli parafianie wydalonego z Białorusi księdza z miejscowości Łyntupy (rejon postawski obwodu witebskiego).

W wygłoszonym podczas pożegnalnej Mszy św. kazaniu ks. kanonik Paweł Knurek apelował, aby krzywdę i niesprawiedliwość, wyrządzoną jemu i jego parafianom przez białoruskie władze, wierni przyjęli po chrześcijańsku. Mówiąc to kapłan podkreślił, że nie przypomina sobie żadnych działań, czy zachowań, które mogły stać się przyczyną wydania na niego zakazu pełnienia posługi kapłańskiej na Białorusi.

Do sprawy wydalenia księdza odniósł także biskup witebski Oleg Butkiewicz. Powiedział, że cała ta sytuacja także w nim budzi zdziwienie: „Jeszcze nie skończył się u nas komunizm, gdyż kapłanom do dzisiaj nie dają możliwości sprawowania posługi potrzebnej Bogu i krajowi. Dzieje się u nas coś niedobrego…”- konstatował z goryczą hierarcha.

Mówiąc o żegnającym się z wiernymi ks. kanoniku Pawle Knurku, biskup nie szczędził ciepłych słow. Wyraził mu serdeczną wdzięczność za wieloletnią pracę na terenie diecezji witebskiej oraz przyznał się, że był szczęśliwy z powodu tego, że ma w diecezji takiego kapłana.

Przypomnijmy, że witebscy katolicy, apelując do władz o wydanie pozwolenia ks. kanonikowi Pawłowi Knurkowi na sprawowanie posługi kapłańskiej w ich diecezji w liście, podpisanym przez ponad 600 osób, pisali m.in.:

„Ksiądz Paweł Knurek pełnił posługę duszpasterską na Białorusi przez ponad 15 lat i stał się dla wielu duchowym opiekunem. Z wiernymi rozmawiał w języku białoruskim”. Napisali również, że wydalanie katolickich księży z Białorusi szkodzi wizerunkowi całego kraju.

Wydalony z Białorusi ksiądz Paweł Knurek w ostatnim okresie swojego służenia na Białorusi był nie tylko proboszczem witebskiej katedry katolickiej, lecz także egzorcystą witebskiej diecezji.

Znadniemna.pl na podstawie Catholic.by

Ostatnie swoje nabożeństwo na Białorusi celebrował 12 maja, w Niedzielę Dobrego Pasterza, wydalony z Białorusi wieloletni duszpasterz katolików Witebska i ziemi witebskiej ks. kanonik Paweł Knurek. [caption id="attachment_39009" align="alignnone" width="500"] Ks. kanonik Paweł Knurek ze swoimi parafianami, fot.: Katolik.life[/caption] Na pożegnalnym nabożeństwie, celebrowanym przez kapłana, będącego obywatelem

Przez całe lato i aż do końca września maturzyści, pragnący podjąć studia na kierunkach humanistycznych, mogą skorzystać z oferty rekrutacyjnej jednej z najdłużej istniejących w Polsce niepublicznych uczelni wyższych, jaką jest Uczelnia Korczaka.

 

Uczelnia Korczaka (nazwa oficjalna: Wyższa Szkoła Pedagogiczna im. Janusza Korczaka w Warszawie) to jedna z najdłużej istniejących i najbardziej innowacyjnych niepublicznych uczelni w Polsce. Prowadzi studia na kierunkach: pedagogika, praca socjalna oraz polityka społeczna i posiada placówki w aż 6 miastach: Warszawie, Katowicach, Lublinie, Olsztynie, Szczecinie i Człuchowie. Ważną częścią oferty edukacyjnej są też studia podyplomowe oraz szkolenia i kursy. Uczelnia dba o jak najwyższy poziom przygotowania studentów i absolwentów do życia zawodowego, zapewniając możliwość kształcenia ustawicznego – przez całe życie.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom części studentów, Uczelnia prowadzi również studia w systemie Kształcenia na Odległość. Liczba zajęć na platformie e-learningowej jest wówczas większa niż w przypadku niestacjonarnych studiów, wspieranych elektronicznymi materiałami dydaktycznymi.

PEDAGOGIKA

Kierunek przygotowujący do prowadzenia profesjonalnego procesu nauczania i wychowania dzieci i młodzieży, ale też do kształcenia ludzi dorosłych czy opieki nad osobami starszymi. Pedagogika jest dziedziną interdyscyplinarną – powiązaną z innymi dyscyplinami nauk humanistycznych, lecz również z naukami medycznymi czy ekonomicznymi. To kierunek niezwykle odpowiedzialny, gdyż przekłada się bezpośrednio na proces kształtowania wiedzy i postaw jednostek. Studenci na kierunku pedagogika mają do wyboru wiele specjalności, m.in.: pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną, diagnozę i terapię pedagogiczną, doradztwo zawodowe, resocjalizację i socjoterapię, pedagogikę szkolną i opiekuńczowychowawczą.

POLITYKA SPOŁECZNA

Kierunek o charakterze interdyscyplinarnym, który dostarcza wiedzy z zakresu nauk społecznych, m.in. socjologii, politologii, prawa czy ekonomii. Studia na tym kierunku rozwijają umiejętności rozwiązywania problemów społecznych i zaspokojenia potrzeb szerokich warstw ludności. Polityk społeczny to zawód przyszłości – profesja ta związana jest bowiem ze służbą społeczną, a na nią w środowiskach lokalnych będzie coraz większe zapotrzebowanie. Na kierunku polityka społeczna studenci mają do wyboru dwie specjalności: przedsiębiorczość społeczną i zarządzanie projektami oraz zarządzanie, organizację i public relations w polityce społecznej.

PRACA SOCJALNA

Kierunek z obszaru nauk psychologiczno-pedagogicznych, socjologiczno-prawnych, ale też ekonomicznych, pozwalający na poznanie i zrozumienie relacji człowieka z otoczeniem oraz funkcjonowania mikrośrodowiska społecznego – rodziny i jednostki. Studenci tego kierunku zdobywają kompetencje wymagane w diagnozowaniu spraw socjalnych, uczą się, jak pomagać osobom i rodzinom we wzmacnianiu bądź odzyskiwaniu zdolności do funkcjonowania w społeczeństwie. Na kierunku praca socjalna studenci mają do wyboru cztery specjalności: na studiach I stopnia pracę socjalną, a na studiach II stopnia – pracę socjalną z rodziną, organizowanie społeczności lokalnej i animację społeczno-kulturalną oraz planowanie i koordynowanie usług w pomocy społecznej.

Rekrutacja na studia prowadzona jest do 30 września 2019 r. poprzez system Internetowej Rekrutacji Kandydatów: https://irk.wspkorczak.eu/irk/irk/strony/logowaniekandydat.html

Więcej informacji na temat studiów znajduje się na stronie Uczelni Korczaka: www.wspkorczak.eu.

Znadniemna.pl zamieszcza ofertę rekrutacyjną Uczelni Korczaka na prośbę Komisji Rekrutacyjnej tej uczelni

Przez całe lato i aż do końca września maturzyści, pragnący podjąć studia na kierunkach humanistycznych, mogą skorzystać z oferty rekrutacyjnej jednej z najdłużej istniejących w Polsce niepublicznych uczelni wyższych, jaką jest Uczelnia Korczaka.   Uczelnia Korczaka (nazwa oficjalna: Wyższa Szkoła Pedagogiczna im. Janusza Korczaka w Warszawie) to

Spotkaniem z działaczami Związku Polaków na Białorusi w Mińsku zakończył trzydniową wizytę na Białorusi sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Adam Kwiatkowski.

Zdjęcie pamiątkowe ministra Adama Kwiatkowskiego z Polakami Mińska w siedzibie miejscowego oddzialu ZPB

W poniedziałek, 13 maja, wysoki gość odwiedził uroczysko Kuropaty, będące miejscem masowych straceń, dokonywanych przez NKWD na cywilach różnych narodowości, m.in. Polakach, i  prawdopodobnie na więzionych przez Sowietów po agresji 1939 roku polskich żołnierzach.

Minister Adam Kwiatkowski złożył kwiaty pod biało-czerwonym krzyżem. Oddał hołd nie tylko zamordowanym tam Polakom, ale również Białorusinom i osobom innych narodowości. Rozmawiając z dziennikarzami wysłannik Glowy Państwa Polskiego zaznaczył, że Kuropaty są miejscem szczególnym. „Warto, aby jak najwięcej osób tu mogło przyjść i zobaczyć do czego prowadzi totalitaryzm, do czego prowadził system komunistyczny. Wciąż nie znamy dat, wciąż nie znamy nazwisk, wciąż nie wiemy jak wielu ludzi tu spoczywa” – powiedział minister.

Minister Adam Kwiatkowski (w centrum) w asyście Ambasadora RP na Białorusi Artura Michalskiego (po prawej) i I sekretarza Ambasady RP w Mińsku Marcina Wojciechowskiego (po lewej) odwiedza Kuropaty

Adam Kwiatkowski zauważył, że na Wschodzie wciąż jest bardzo wiele miejsc pamięci, które do dziś nie zostały odnalezione. Jest też wiele miejsc gdzie wiadomo, że Polacy ginęli, ale nadal nie znamy ich nazwisk i należy o nich pamiętać..

Minister Adam Kwiatkowski w asyście polskich dyplomatów w Mińsku oddaje hołd ofiarom stalinowskich represji w Kuropatach

– To jest też coś, co jest wpisane w ziemie wschodnie, w miejsca, gdzie ginęli Polacy, że jest wiele miejsc pamięci, które do dzisiaj nie zostały znalezione, a także takich, o których wiemy, ale nie znamy nazwisk ani liczby ofiar – powiedział minister Kwiatkowski.

– Musimy o tym pamiętać, to jest wpisane w historię naszego narodu i dlatego jest tak ważne dla mnie, że mogłem tutaj być i się pomodlić – dodał.

Przed biało-czerwonym krzyżem, upamiętniającym Polaków zamordowanych w Kuropatach

Pobyt ministra Adama Kwiatkowskiego w stolicy Białorusi nie mógł się obejść bez spotkania z miejscowymi Polakami. Na zaproszenie prezes Oddziału ZPB w Mińsku Heleny Marczukiewicz sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP odwiedził mińską siedzibę Związku Polaków na Białorusi. W trakcie spotkania z Polakami Mińska Helena Marczukiewicz opowiedziała o działalności kierowanego przez nią oddziału ZPB, którego aktywność polega na organizowaniu w stolicy Białorusi nauczania języka polskiego, popularyzowaniu polskiej kultury poprzez organizowanie licznych zespołów i projektów artystycznych, dbaniu o polskie miejsca pamięci, znajdujące się zarówno w samym Mińsku, jak i w oddalonych od stolicy miejscowościach.

Sala, w której minister Adam Kwiatkowski spotkal się z Polakami Mińska, byla wypełniona po brzegi

Opowiadając o działalności Oddziału ZPB w Mińsku jego prezes nie ukrywała, że inicjatywy miejscowych Polaków często są „torpedowane” przez władze, czego spektakularnym przejawem było uniemożliwienie przeprowadzenia uroczystego koncertu z okazji 100. rocznicy odzyskania Niepodległości przez Polskę w listopadzie ubiegłego roku. Według Heleny Marczukiewicz aktywność Polaków Mińska nie mogłaby być tak szeroka i różnorodna bez wsparcia Zarządu Głównego ZPB  i prezes Andżeliki Borys, a także bez owocnej współpracy z obecnymi na spotkaniu – Ambasadorem RP na Białorusi Arturem Michalskim oraz szefem Wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP w Mińsku, radcą Markiem Pędzichem.

Helena Marczukiewicz, prezes Oddziału ZPB w Mińsku, opowiada o działalności, kierowanej przez nią struktury

Minister Adam Kwiatkowski, przemawiając do obecnych na spotkaniu mińskich działaczy ZPB nie krył zadowolenia z okazji spotkania się z nimi. Wysoki gość podkreślił, że początek maja jest dla Polaków okresem szczególnym i właśnie na ten okres przypada święto 2 maja, obchodzone na cześć Polaków, mieszkających poza granicami Polski. „Dzień Polonii i Polaków za Granicą jest waszym świętem. W tym dniu my Polacy w Ojczyźnie w sposób szczególny myślimy o was. Cieszę się, że w tym roku z tej okazji mogę spotykać się z wami – moimi rodakami na Białorusi” – mówił Adam Kwiatkowski, przekazując pozdrowienia, skierowane do Polaków na Białorusi przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę.

Prezydencki wysłannik, minister Adam Kwiatkowski, przekazuje Polakom Mińska pozdrowienia od Prezydenta RP Andrzeja Dudy

Minister Kwiatkowski nie krył wzruszenia z powodu przeżyć, jakie doznał w trakcie swojej trzydniowej wizyty w Grodnie, Lidzie i w stolicy Białorusi. Mówił, że podziwia mnogość talentów, jakie zaprezentowali rodacy z Białorusi w trakcie zorganizowanych przez ZPB obchodów świąt majowych. Prezydencki minister szczególnie dziękował za dbanie przez Polaków na Białorusi o liczne w tym kraju polskie nekropolie i miejsca pamięci. Prosił o dalszą troskę o nie i o pielęgnowanie pamięci o Polakach, którzy na białoruskiej ziemi ginęli za wolną Polskę. „Zdajemy sobie sprawę z trudności, jakie napotykacie w swojej działalności” – zaznaczył wysoki gość,  mówiąc, że tym większy szacunek należy się Polakom na Białorusi, ze strony rodaków, mieszkających w Ojczyźnie.

Minister Adam Kwiatkowski mówi o przeżyciach, których doznał w trakcie pobytu na Białorusi

Prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz odebrała z rąk wysokiego gościa upominek z wizerunkiem Palacu Prezydenckiego w Warszawie

Przemawiający po wysłanniku Prezydenta RP szef Wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP w Mińsku, radca Marek Pędzich mówił z kolei, że siedziba Oddziału ZPB w Mińsku jest miejscem, do którego bardzo lubi przychodzić, gdyż czuje się w nim, jak we własnym domu, a spotykających się tutaj regularnie Polaków Mińska postrzega, jako ludzi bardzo sobie bliskich. Dyplomata podkreślił, że pomieszczenie w którym pan minister spotyka się z miejscowymi Polakami, jest domem, który można nazwać wielkim polskim sercem w centrum Mińska, które powinno bić, aby ten dom i gromadzące się wokół niego środowisko Polaków Mińska tętniły życiem.

Przemawia szef Wydziału Konsularnego przy Ambasadzie RP w Mińsku, radca Marek Pędzich

Polakom Mińska, licznie przybyłym na spotkanie z ministrem Adamem Kwiatkowskim, serdecznie podziękował także obecny na spotkaniu Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski.

Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski dziękuje Polakom Mińska

 Ludmiła Burlewicz z Mińska z wykorzystaniem informacji Polskieradio24.pl, zdjęcia – Aleksander Wasilenko i Polskieradio24.pl

Spotkaniem z działaczami Związku Polaków na Białorusi w Mińsku zakończył trzydniową wizytę na Białorusi sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Adam Kwiatkowski. [caption id="attachment_38981" align="alignnone" width="500"] Zdjęcie pamiątkowe ministra Adama Kwiatkowskiego z Polakami Mińska w siedzibie miejscowego oddzialu ZPB[/caption] W poniedziałek, 13 maja, wysoki gość odwiedził uroczysko

W niedzielę, 12 maja, w drugim dniu pobytu na Białorusi z okazji organizowanych przez ZPB obchodów Dnia Polonii i Polaków za Granicą oraz Święta Konstytucji 3 Maja i Dnia Flagi RP, wysłannik Pary Prezydenckiej RP, minister Adam Kwiatkowski i senator RP Andrzej Pająk z delegacją odwiedzili Odział ZPB w Lidzie.

Wizytę w drugim co do wielkości mieście obwodu grodzieńskiego, na połowę zamieszkałym przez Polaków, poprzedziło odwiedzenie przez gości z Warszawy Starych Wasiliszek – małej ojczyzny legendarnego polskiego muzyka Czesława Niemena. Po krótkim pobycie w Domu-muzeum jednej z największych gwiazd muzyki estradowej XX stulecia i wpisaniu się przez ministra Kwiatkowskiego do muzealnej Księgi Gości, delegacja udała się na cmentarz w Krupowie koło majątku Sukurcze, należącego niegdyś do rodziny jednego z największych polskich bohaterów z okresu II wojny światowej, rotmistrza Witolda Pileckiego.

Na cmentarzu parafialnym w Krupowie znajdują się groby członków rodziny Pileckich, na których minister Kwiatkowski, senator Pająk, osoby im towarzyszące i miejscowi Polacy oddali hołd pamięci patriotycznej rodzinie Pileckich i najbardziej zasłużonemu jej przedstawicielowi – Witoldowi Pileckiemu. O historii rodziny Pileckich i przodkach legendarnego rotmistrza, pochowanych na cmentarzu w Krupowie, opowiedziała gościom opiekująca się grobami rodziny Pileckich działaczka Związku Polaków, prezes Oddziału ZPB na osiedlu „Mołodiożnyj” w Lidzie Swietłana Worono.

Kolejnym punktem programu pobytu delegacji z Warszawy w Lidzie było składanie wiązanki kwiatów od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy na Cmentarzu Lotników w Lidzie. Na tej kwaterze spoczywają polegli w 1939 roku oficerowie i żołnierze stacjonujących przed wojną w Lidzie 11. oraz 5. Pułków Lotnictwa Wojska Polskiego II RP.

Z cmentarza delegacja udała się do Lidzkiej Fary, w której ksiądz proboszcz Włodzimierz Hulaj celebrował Mszę świętą w intencji Polski i Polaków, mieszkających w Ojczyźnie i poza jej granicami. Na pamiątkę o wspólnej modlitwie w tak szlachetnej intencji minister Adam Kwiatkowski wręczył księdzu proboszczowi Włodzimierzowi Hulajowi w darze od Kancelarii Prezydenta RP pozłacaną patenę (naczynie liturgiczne, na którym kładzie się konsekrowaną hostię – red.). Po nabożeństwie w intencji Polski i Polaków wierni wypełniający po brzegi Lidzką Farę odśpiewali popularną pieśń religijną „Z dawna Polski Tyś Królową Maryjo!”

Kolejną spektakularną manifestacją polskiego patriotyzmu mieszkańców Lidy stało się powitanie ministra Adama Kwiatkowskiego, senatora Andrzeja Pająka i osób im towarzyszących przed siedzibą Oddziału ZPB w Lidzie. Tutaj na wysokich gości z chlebem i solą czekała około 200-osobowa grupa lidzkich Polaków, trzymających przed sobą kilkunastometrową polską flagę.

Po wzruszającym powitaniu prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka zaprosiła gości do siedziby, w której odbyła się patriotyczna uroczystość, przygotowana przez uczniów Szkoły Społecznej, działającej przy miejscowym oddziale Związku Polaków oraz przez polskich działaczy Lidy.

Przemawiając do lidzkich Polaków minister Adam Kwiatkowski podkreślił, że wiele słyszał o Lidzie, jej wspaniałych mieszkańcach i zakorzenionym w nich polskim patriotyzmie. – Cieszę się, że mam okazję przekonać się osobiście, iż wszystko, co dobrego o was słyszałem, jest prawdą! – mówił prezydencki minister, obiecując, że w szczegółach opowie o tym, co widział i słyszał podczas wizyty w Grodnie i w Lidzie zarówno Prezydentowi RP Andrzejowi Dudzie, jak i małżonce Głowy Państwa – Agacie Kornhauser-Dudzie.

Korzystając z okazji minister Adam Kwiatkowski pozdrowił w imieniu Pary Prezydenckiej Polaków Lidy, którzy już mieli okazję odwiedzić Pałac Prezydencki w Warszawie oraz Belweder, zapewniając, że drzwi siedziby Głowy Państwa Polskiego są dla rodaków z Białorusi zawsze otwarte. – Nasze spotkania z rodakami z Białorusi są tak częste, że trudno sobie wyobrazić, że mogłyby być jeszcze częstsze. Tym nie mniej życzę wam i nam abyśmy się spotykali jak najczęściej – powiedział wysoki gość.
Wzruszającą mowę na cześć rodaków mieszkających i działających na Białorusi wygłosił przed rodakami w Lidzie także senator RP Andrzej Pająk. Zapewnił, że właśnie wśród Polaków na Kresach najmocniej odczuwa, czym jest autentyczny polski patriotyzm i miłość do Polski.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z wizyty prezydenckiego ministra Adama Kwiatkowskiego, senatora RP Andrzeja Pająka, towarzyszącej im delegacji współpracowników i ekipy polskich dyplomatów oraz działaczy ZPB w Starych Wasiliszkach, Krupowie i Lidzie:

Przed kościołem w Starych Wasiliszkach, w którym śpiewał Czesław Niemen: senator RP Andrzej Pająk, prezydencki minister Adam Kwiatkowski i ambasador RP na Białorusi Artur Michalski

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, minister Adam Kwiatkowski dokonuje wpisu w Księdze Gości Domu-muzeum Czesława Niemena w Starych Wasiliszkach

Kościół pw. Św. Trójcy w Krupowie

Obraz Św. Antoniego, namalowany przez Witolda Pileckiego

Minister Adam Kwiatkowski składa wiązankę kwiatów od Prezydenta RP Andrzeja Dudy na grobie rodziny Pileckich

Delegacja przybyła na Cmentarz Lotników w Lidzie

Podczas Mszy św. w Lidzkiej Farze

Przemawia minister Adam Kwiatkowski

Minister Adam Kwiatkowski wręcza księdzu proboszczowi Włodzimierzowi Hulajowi w darze od Kancelarii Prezydenta RP pozłacaną patenę

Powitanie delegacji z Warszawy przed siedzibą Oddziału ZPB w Lidzie

 

Prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka oprowadza gości po siedzibie

Prezes ZPB Andżelika Borys przedstawia dostojnych gości

Przemawia prezes ZPB Andżelika Borys

Prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka opowiada o działalności oddziału

Przemawia minister Adam Kwiatkowski

Przemawia senator RP Andrzej Pająk

Znadniemna.pl

W niedzielę, 12 maja, w drugim dniu pobytu na Białorusi z okazji organizowanych przez ZPB obchodów Dnia Polonii i Polaków za Granicą oraz Święta Konstytucji 3 Maja i Dnia Flagi RP, wysłannik Pary Prezydenckiej RP, minister Adam Kwiatkowski i senator RP Andrzej Pająk z delegacją

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, minister Adam Kwiatkowski z delegacją spotkał się z Polakami w Grodnie, Lidzie i Mińsku na zorganizowanych przez ZPB uroczystościach z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą, Święta Konstytucji 3 Maja i Dnia Flagi RP.

Centralna, zorganizowana przez ZPB, uroczystość odbyła się 11 maja pod otwartym niebem w Grodnie i zgromadziła liczącą ponad pół tysiąca grupę działaczy organizacji, którzy przybyli na obchody z całej Białorusi.

Głównym punktem programu grodzieńskich obchodów stał się świąteczny koncert przygotowany siłami dzieci i młodzieży, uczącej się języka polskiego w ośrodkach nauczania, działających przy Oddziałach ZPB w Grodnie, Mińsku, Mohylewie, Brześciu, Molodecznie, Baranowiczach, Kalinkowiczach i innych miejscowościach, rozsianych po całym kraju.

Na samym początku gospodyni uroczystości prezes ZPB Andżelika Borys przedstawiła publiczności delegację polskich władz państwowych oraz partnerów ZPB, którzy przybyli na jej zaproszenie z Warszawy i Białegostoku, aby razem z rodakami na Białorusi świętować ważne dla Polaków na całym świecie święta narodowe.

Delegacji z Warszawy przewodniczył dawny przyjaciel ZPB, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy, minister Adam Kwiatkowski. Miał on do spełnienia misję, powierzoną przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę i Pierwszą Damę RP Agatę Kornhauser-Dudę. Wykonując polecenie Pary Prezydenckiej wysoki gość przekazał Polakom na Białorusi słowa uznania i wdzięczności, za trwanie w polskości, pielęgnowanie polskich tradycji, kultury i języka poza granicami Ojczyzny, a także za codzienną opiekę nad miejscami polskiej pamięci narodowej, których na Białorusi jest niezwykle dużo.

– Początek maja to okres ważnych świąt państwowych, ważnych dat, dlatego chcemy w tym czasie być razem z Polakami, mieszkającymi na Białorusi – mówił do rodaków w Grodnie minister Kwiatkowski.

Z nieukrywanym wzruszeniem powitał rodaków w imieniu Marszałka Senatu RP Stanisława Karczewskiego i przewodniczącej senackiej Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą Janiny Sagatowskiej, senator RP Andrzej Pająk.

List okolicznościowy, skierowany przez prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusza Piotra Bonisławskiego do członków Związku Polaków na Białorusi, odczytała prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska.

Podczas zaplanowanej na trzy dni wizyty na Białorusi prezydenckiego ministra z delegacją, gościom towarzyszył Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski, ekipa Konsulatu Generalnego RP w Grodnie na czele z szefem placówki Jarosławem Książkiem oraz członkowie Zarządu Głównego ZPB na czele z prezes Andżeliką Borys.

Podczas pobytu w Grodnie minister Kwiatkowski z delegacją miał okazję poznać prezesów ponad 50-ciu oddziałów terenowych i struktur Związku Polaków na Białorusi podczas wspólnego obiadu, który zorganizował i ufundował Zarząd Główny ZPB.

Po posiłku wysocy goście złożyli kwiaty przy Krzyżu Katyńskim na cmentarzu garnizonowym w Grodnie i udali się na przyjęcie z okazji Święta Konstytucji 3 Maja i narodowych świąt majowych, wydane przez Konsulat Generalny RP w Grodnie na Nowym Zamku. Przyjęcie poprzedził koncert moniuszkowski w wykonaniu orkiestry, składającej się z muzyków Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży oraz Kapeli Grodzieńskiej, a także znakomitych solistów – sopranów, tenorów i barytonów, współpracujących z tymi zespołami muzycznymi.

Obchody świąt majowych Związek Polaków na Białorusi zorganizował we współpracy z Konsulatem Generalnym RP w Grodnie przy wsparciu Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie i Senatu RP.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z pierwszego dnia zorganizowanych przez Związek Polaków na Białorusi obchodów świąt majowych z udziałem ministra Adama Kwiatkowskiego, senatora Andrzeja Pająka, towarzyszącej im delegacji współpracowników i ekipy polskich dyplomatów oraz działaczy ZPB:

Prezes ZPB Andżelika Borys przedstawiła publiczności delegację polskich władz państwowych oraz partnerów ZPB

Przemawia sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy, minister Adam Kwiatkowski

Przemawia senator RP Andrzej Pająk

Przemawia prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Anna Kietlińska

Ludowy taniec Padespań (pas d’Espagne – fr.) w wykonaniu Zespołu Tańca Ludowego „Białe Skrzydła” – Oddział ZPB w Mołodecznie

Grupa wokalna „Nuty życia” z Oddziału ZPB w Mołodecznie

„Piosenka młodego patrioty” w wykonaniu grupy wokalnej „Kolory radości” – Oddział ZPB w Słonimiu

Piosenkę „Jestem Polakiem” śpiewa zespół wokalny „Akwarele” – Polska Szkoła Społeczna im. Króla Stefana Batorego przy ZPB w Grodnie

Wiązankę pieśni patriotycznych śpiewa chór „Słoneczko” – Społeczna Szkoła Polska im. Tadeusza Rejtana przy ZPB w Baranowiczach

Piosenkę „Siwy mundur” śpiewa Angelina Sawko z Brześcia

Piosenkę „Kraj z baśni” śpiewa Aryna Hryszczanowicz – Polska Szkoła Społeczna przy Oddziale ZPB w Lidzie

Piosenkę „Taki kraj” śpiewa chór „Słoneczko” – Społeczna Szkoła Polska im. Tadeusza Rejtana przy ZPB w Baranowiczach

Piosenkę „Mucha w mucholocie” wykonuje zespół „Wesoła gromada” – Oddział ZPB w Stołpcach

Piosenkę „Familijny blues” śpiewa zespół „Marzenie” – Oddział ZPB w Mińsku

Piiosenkę „Zielona wyspa” śpiewa drużyna zuchowa „Zielona wyspa” ze Słonimia

Piosenkę „Kukułeczka kuka” śpiewa a capella zespół wokalny „Recha” – Oddział ZPB w Kalinkowiczach (obwód homelski)

Piosenkę „Trzmiel-artysta” wykonuje zespół wokalno-instrumentalny „Melodia” z Mińska

Inscenizację wiersza „Murzynek Bambo” przedstawiają uczniowie pierwszej klasy szkoły średniej nr 2 w Mohylewie

Wiersz „Tu wszędzie Polska” recytuje Weronika Łazarczyk – Oddział ZPB w Oszmianie

Polski taniec ludowy „Krakowiak” w wykonaniu Zespołu Tańca Ludowego „Białe Skrzydła” – Oddział ZPB w Mołodecznie

Piosenkę „Polsko moja” wykonuje zespół wokalno-instrumentalny „Melodia” z Mińska

Z piosenką „Jestem Polakiem” występuje chór „Słoneczko Junior” – Społeczna Szkoła Polska im. Tadeusza Rejtana przy ZPB w Baranowiczach

Przemawia konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek

Podczas wspólnego obiadu, który zorganizował i ufundował Zarząd Główny ZPB

Podczas koncertu moniuszkowskiego na Nowym Zamku

Znadniemna.pl

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, minister Adam Kwiatkowski z delegacją spotkał się z Polakami w Grodnie, Lidzie i Mińsku na zorganizowanych przez ZPB uroczystościach z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą, Święta Konstytucji 3 Maja i Dnia Flagi RP. Centralna, zorganizowana przez ZPB, uroczystość

Skip to content