HomeStandard Blog Whole Post (Page 274)

– Na wileńskim cmentarzu Rossa odnaleziono grób Kacpra Piłsudskiego, najmłodszego z pięciu braci marszałka Józefa Piłsudskiego, zmarłego w 1915 roku w wieku 36 lat – poinformował Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą.

Centralne Archiwum Wojskowe

Honorowa przewodnicząca Komitetu Alicja Klimaszewska poinformowała, że „mogiłę brata marszałka odnaleziono przypadkowo, podczas typowania pomników, które zamierza się odnowić w przyszłym roku”.

Grób Kacpra Piłsudskiego znajduje się na skarpie za główną kaplicą cmentarną. Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą poinformował, że w 20-leciu międzywojennym uważało się, że najmłodszy z braci Piłsudskich spoczywa koło ciotki Stefanii Lipmanówny. Współczesne przewodniki podają, że grób Kacpra nie został odnaleziony.

Komitet wskazuje, że Kacper jest najbardziej tajemniczą osobą w rodzie Piłsudskich, nazywany był „czarną owcą”.

„W niektórych źródłach można znaleźć informację, że ukończył jedynie dwie klasy Gimnazjum Nikołajewskiego w Lipawie, przez lata przebywał z ojcem w Petersburgu, a później prowadził dość lekkomyślne, a właściwie próżniacze życie. (…) Nigdy nie założył rodziny” – czytamy w komunikacie Komitetu.

Komitet zapowiada, że odnowi grób Kacpra Piłsudskiego.

Na Rossie spoczywa też inny z braci marszałka – Adam Piłsudski, przed wojną wiceprezydent Wilna, siostra – Ludwika Majewska oraz dwoje rodzeństwa – zmarłe w niemowlęctwie bliźnięta, Piotr i Teodora. Jest też grób Marii Piłsudskiej z Koplewskich, pierwszej żony marszałka. W mauzoleum znajdującym się przed cmentarzem spoczywa matka – Maria Piłsudska z Billewiczów oraz serce marszałka.

Znadniemna.pl za PAP

- Na wileńskim cmentarzu Rossa odnaleziono grób Kacpra Piłsudskiego, najmłodszego z pięciu braci marszałka Józefa Piłsudskiego, zmarłego w 1915 roku w wieku 36 lat - poinformował Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą. [caption id="attachment_40571" align="alignnone" width="480"] Centralne Archiwum Wojskowe[/caption] Honorowa przewodnicząca Komitetu Alicja Klimaszewska poinformowała, że „mogiłę

Tego nie spodziewał się żaden ekspert! Aleksander Łukaszenko od kilku miesięcy przedstawiany był jako zagorzały obrońca niezależności Białorusi przed aneksją ze strony Federacji Rosyjskiej. Teraz jednak sytuacja odwróciła się o 180 stopni.

Aleksandr Łukaszenko i Władimir Putin /MICHAEL KLIMENTYEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL /PAP/EPA

Łukaszenko zaproponował wczoraj, 18 lipca,  przywódcy Rosji Władimirowi Putinowi, by program integracji w ramach Państwa Związkowego obu krajów był gotowy przed 8 grudnia. Łukaszenka mówił o tym podczas wspólnych rozmów w Petersburgu.

Białoruski prezydent ocenił, że porozumienie powinno zostać przygotowane przed przypadającą w grudniu 20. rocznicą umowy związkowej Rosji i Białorusi.

O czym będziemy mówić na 20-lecie? Nie będziemy mieli nic do powiedzenia, jeśli nie rozwiążemy wszystkich kwestii, które są obecnie, i nie podpiszemy programu, który określi strategię naszych dalszych działań – powiedział Łukaszenko. Dodał, że obecnie program ten jest gotów w 80-90 procentach.

Przemawiając na Forum Regionów Łukaszenko zapewnił, że wraz z Putinem „osiągnęli zasadnicze ustalenia” w kwestiach integracji, jednak zastrzegł, że „opowiedzą o nich konkretnie nieco później”. Nie podał szczegółów.

Jest wiele konkretnych istotnych kwestii, dotyczących interesów podmiotów gospodarczych i obywateli Białorusi i Rosji. Należy je rozstrzygnąć w najbliższym czasie – zadeklarował.

W maju wicepremier rządu w Mińsku Siarhiej Rumas powiedział, że podejście obu stron w kwestii integracji jest zbieżne w około 70 procentach. Rozbieżności dotyczyły energetyki i sektora bankowego.

Znadniemna.pl za PAP

Tego nie spodziewał się żaden ekspert! Aleksander Łukaszenko od kilku miesięcy przedstawiany był jako zagorzały obrońca niezależności Białorusi przed aneksją ze strony Federacji Rosyjskiej. Teraz jednak sytuacja odwróciła się o 180 stopni. [caption id="attachment_40567" align="alignnone" width="480"] Aleksandr Łukaszenko i Władimir Putin /MICHAEL KLIMENTYEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL /PAP/EPA[/caption] Łukaszenko zaproponował

Dziewiętnaście pierwszych miejsc w pięciu dyscyplinach sportowych rozegranych w ramach tegorocznego Pikniku Sportowego ZPB zdobyła reprezentacja Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku.

Doroczne wydarzenie o charakterze sportowo-integracyjnym, organizowane przez działający przy ZPB Polski Klub Sportowy „Sokół , gościł w tym roku, w dniu 13 lipca, Wołkowysk. I właśnie reprezentanci tego miasta okazali się najlepsi w większości przeprowadzonych w ramach Pikniku zawodach sportowych.

Zawody przeprowadzono w pięciu dyscyplinach sportowych: nordic walking, dart, strzelectwo, siatkówka i ringo. Ogółem do udziału w zmaganiach zapisało się blisko 300 sportowców z Grodna, Lidy, Wołkowyska, Słonimia, Rosi, Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy ZPB w Grodnie i innych struktur ZPB. Najbardziej masowe starty odbyły się w nordic walking. Chodziarze z kijkami rywalizowali w pięciu kategoriach wiekowych. Wiek uczestników wahał się od kilku do ponad osiemdziesięciu lat.

Uczestnicy Pikniku masowo wystartowali także w strzelectwie i rzucaniu lotkami w tarczę (dart).

Jedną z najbardziej masowych cyklicznych imprez sportowo-integracyjnych, organizowanych przez działający przy ZPB Polski Klub Sportowy „Sokół” tradycyjnie zaszczycili obecnością przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP w Grodnie. Na III Pikniku Sportowym pojawili się konsulowie RP w Grodnie Marzena i Jan Demczukowie. Wzięli oni udział w dekorowaniu zwycięzców, które się odbyło po zakończeniu zawodów we wszystkich dyscyplinach. Zwycięska drużyna z Wołkowyska zaliczyła nie tylko triumf w klasyfikacji generalnej Pikniku Sportowego. Jej zawodnicy zdobyli także I miejsce w jedynej drużynowej dyscyplinie – siatkówce, pokonując w finale turnieju kolegów z Grodna.

Według wiceprezesa ZPB i prezesa Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” Marka Zaniewskiego tegoroczna edycja Pikniku Sportowego okazała się najbardziej masową w historii tej imprezy. – Podobnie jak dwa lata temu podczas I edycji, tegoroczny Piknik stał się swoistym przeglądem możliwości naszych sportowców przed nadchodzącymi XIX Światowymi Letnimi Igrzyskami Polonijnymi, które odbędą się na przełomie lipca i sierpnia w Gdyni – powiedział nam Marek Zaniewski.

Przypomnijmy, że Polski Klub Sportowy „Sokół” przy ZPB wybiera się na ogólnoświatowe polonijne forum sportowe w roli reprezentacji, zaliczanej do grona faworytów, gdyż na poprzednich XVIII Światowych Letnich Igrzyskach Polonijnych reprezentacja „Sokoła ”zdobyła III miejsce w drużynowej klasyfikacji punktowej wśród reprezentacji wszystkich krajów globu.

III edycję Pikniku Sportowego ZPB tradycyjnie wsparła, użyczając kadry sędziowskiej i sprzętu, Białoruska Federacja Nordic Walking na czele z prezesem Andrzejem Dziedziewiczem, będącym działaczem Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” przy ZPB.

Zapraszamy do obejrzenia fotoreportażu z wydarzenia:

Znadniemna.pl

Dziewiętnaście pierwszych miejsc w pięciu dyscyplinach sportowych rozegranych w ramach tegorocznego Pikniku Sportowego ZPB zdobyła reprezentacja Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku. Doroczne wydarzenie o charakterze sportowo-integracyjnym, organizowane przez działający przy ZPB Polski Klub Sportowy „Sokół , gościł w tym roku, w dniu 13 lipca,

Oklaski na stojąco, wzruszenie i wykrzyki „brawo” – tak reagowała publiczność V Filipowskiego Jarmarku Rękodzieła na występ zespołu „Nadniemeńskie Melodie”, składającego się ze słuchaczy   Uniwersytetu Trzeciego Wieku (UTW) przy Związku Polaków na Białorusi.

Na scenie zespół „Nadniemeńskie Melodie”

Koncert zespołów folklorystycznych, w którym wzięli udział seniorzy z ZPB, odbył się 7 lipca w sali widowiskowej Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Filipowie (powiat suwalski).

W koncercie zaśpiewały również zespoły folklorystyczne, reprezentujące rozsiane po Suwalszczyźnie nieduże miejscowości.  Kolektyw z Grodna był jedynym zespołem z Kresów Wschodnich, który wziął udział w wydarzeniu. Reprezentując środowisko Polaków na Białorusi artyści z UTW swoim występem wywołali prawdziwą burzę sentymentalnych i patriotycznych, ale zawsze pozytywnych, emocji wśród filipowskiej publiczności.

Oto jak w podziękowaniu, skierowanym na ręce prezes UTW przy ZPB Haliny Gawrus o występie Polaków cz Białorusi wspomina dyrektor  Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu (GOKiS) w Filipowie Barbara Orchowska:

„Jesteśmy niezwykle wdzięczni za to, że przyjechaliście do Filipowa z tak daleka, aby zaprezentować się przed naszą publicznością. Wykonane przez Was pieśni ludowe i regionalne były przepełnione duchem patriotyzmu i wielkiego uczucia, jakim darzycie Polskę.

Niezwykle wzruszającym akcentem Waszego występu były wyrecytowane wiersze pt. „Ziemia Rodzinna” Władysława Bełzy oraz „Pamiątka tułaczki naszej. Opłatek w 1914 -1918 r. Wspomnienie wygnańców polskich” Adama Habdanka. Wywołały one  w słuchaczach refleksje na temat Ojczyzny. Wiele z nas było szczerze wzruszonych, co było widać po zebranych przez Was owacjach na stojąco!”

Według  Barbary Orchowskiej i jej pracowników z GOKiS w Filipowie udział gości z Białorusi w V Filipowskim Jarmarku Rękodzieła stał się zaszczytem dla organizatorów wydarzenia oraz dla filipowskiej publiczności.

Znadniemna.pl

Oklaski na stojąco, wzruszenie i wykrzyki „brawo” – tak reagowała publiczność V Filipowskiego Jarmarku Rękodzieła na występ zespołu „Nadniemeńskie Melodie”, składającego się ze słuchaczy   Uniwersytetu Trzeciego Wieku (UTW) przy Związku Polaków na Białorusi. [caption id="attachment_40533" align="alignnone" width="500"] Na scenie zespół "Nadniemeńskie Melodie"[/caption] Koncert zespołów folklorystycznych, w którym

Szkoły Polskie w Grodnie i Wołkowysku przyjmą w tym roku wszystkie dzieci, chętne do podjęcia w nich nauki od 1 klasy – takie zapewnienie usłyszał od białoruskich urzędników przebywający na Białorusi z trzydniową wizytą podsekretarz stanu w MSZ RP Marcin Przydacz.

Wizyta na Białorusi wiceministra Marcina Przydacza, odpowiadającego w polskim resorcie spraw zagranicznych za politykę wschodnią, współpracę rozwojową oraz dyplomację ekonomiczną, była, jak przyznał sam dyplomata, wizytą o charakterze rozpoznawczym.

W jej ramach wiceminister spotkał się m.in. ze swoim odpowiednikiem w białoruskim MSZ, po czym odwiedził Nowogródek, gdzie spotkał się z miejscowymi działaczami Związku Polaków na Białorusi i młodzieżą zwiedzając ważne dla wszystkich Polaków zabytki, związane z wieszczem Adamem Mickiewiczem oraz ważnymi wydarzeniami w historii Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Marcin Przydacz wizytował także działającą przy Oddziale ZPB w Lidzie Polską Szkołę Społeczną, w której uczniowie tej placówki oświatowej i miejscowi działacze przygotowali dla wysokiego gościa wzruszający program artystyczny.

W kolejnym dniu wizyty polski wiceminister spotykał się z władzami Grodna i obwodu grodzieńskiego, podnosząc w rozmowach z nimi m.in. kwestie dostępu do edukacji w języku polskim przedstawicieli mieszkającej na Grodzieńszczyźnie polskiej mniejszości narodowej. Spotykając się m.in. z szefem obwodu grodzieńskiego Uładzimirem Kraucowem, Marcin Przydacz usłyszał zapewnienie, że sygnalizowane m.in. przez Związek Polaków na Białorusi problemy, związane z odmowami przyjmowania wszystkich chętnych do pierwszych klas Szkół Polskich w Grodnie i Wołkowysku, zostaną zbadane i każde dziecko, zgłaszające w tym roku akces do podjęcia nauki w Polskiej Szkole, zostanie do niej przyjęte.

Po rozmowach z władzami Grodna i Grodzieńszczyzny Marcin Przydacz miał okazję omówić stan oświaty polskiej na Białorusi z przedstawicielami dwóch największych organizacji polskich na Białorusi – Związku Polaków oraz Polskiej Macierzy Szkolnej. Biorący udział w spotkaniu z ramienia Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut i Andrzej Pisalnik starali się uświadomić polskiemu dyplomacie, że ustne zapewnienia władz białoruskich w kwestiach oświatowych nie zawsze są realizowane w praktyce. Według Andrzeja Poczobuta rozwój współpracy polsko-białoruskiej w wymiarze gospodarczym oraz w zakresie realizowania projektów rozwojowych finansowanych przez Polskę, wcale nie polepsza sytuacji polskiej oświaty na Białorusi i dostępu do niej przez polską mniejszość. Marcin Przydacz zapewnił swoich rozmówców, że wypowiadane przez nich opinie są cenną wskazówką dla niego samego i reprezentowanego przez niego resortu w zakresie doskonalenia metod prowadzenia dialogu z partnerami na Białorusi.

– Cały czas nie ustajemy w dialogu ze stroną białoruską, jeśli chodzi o nauczanie języka polskiego w Grodnie i Wołkowysku. Chcielibyśmy, aby wszyscy chętni mogli się uczyć polskiego czy w szkołach społecznych, czy na kursach, prowadzonych przez Związek Polaków. I takie zapewnienie ze strony białoruskiej mamy. Gubernator w Grodnie obiecał, że przyjrzy się sprawie przyjęcia dzieci do Polskich Szkół (w Grodnie i Wołkowysku –red.) i w miarę możliwości zaradzi problemom. Polski język może być dodatkowym czynnikiem jednoczącym, zwłaszcza że wielu ludzi jeździ do Polski w celach biznesowych, turystycznych, edukacyjnych – mówił dyplomata dziennikarzom, relacjonując przebieg rozmów z władzami Grodna i obwodu grodzieńskiego.

W czasie swojej pierwszej wizyty na Białorusi Marcin Przydacz odwiedził także leżący w obwodzie brzeskim Pińsk, gdzie spotkał się z miejscowymi Polakami i z hierarchami diecezji pińskiej, m.in. biskupem Antonim Dziemianko. Wcześniej w Grodnie wiceszef MSZ RP odwiedził grodzieńską katedrę i spotkał się z głową diecezji grodzieńskiej, biskupem Aleksandrem Kaszkiewiczem, a w Mińsku z arcybiskupem Tadeuszem Kondrusiewiczem, metropolitą archidiecezji mińsko-mohylewskiej na Białorusi.

Znadniemna.pl

Szkoły Polskie w Grodnie i Wołkowysku przyjmą w tym roku wszystkie dzieci, chętne do podjęcia w nich nauki od 1 klasy – takie zapewnienie usłyszał od białoruskich urzędników przebywający na Białorusi z trzydniową wizytą podsekretarz stanu w MSZ RP Marcin Przydacz. Wizyta na Białorusi wiceministra Marcina

Od 12 stycznia 2020 roku za uzyskanie wizy Schengen Białorusinom przyjdzie zapłacić 80 euro, a nie jak obecnie 60.

Decyzja Rady Unii Europejskiej w sprawie poprawek do Kodeksu Wizowego została opublikowana w oficjalnym dzienniku UE, pisze TUT.by. Nowelizacja została przyjęta 6 czerwca br.

W lutym 2019 roku Parlament Europejski i Rada uzgodniły modernizację polityki wizowej UE.

Zmiany przewidują uproszczenie procedury wizowej, a także wzrost kosztów „Schengen” z 60 do 80 euro. Wiza dla dzieci w wieku od 6 do 12 lat będzie kosztować 40 euro.

Dokumenty wizowe można będzie składać na sześć miesięcy przed podróżą, ale nie później niż 15 dni przed planowanym wyjazdem.

Wniosek będzie wypełniany i składany elektronicznie.

Czas, na jaki będą wydawane wizy dla obywateli z pozytywną historią wizową i regularnymi podróżami będzie stopniowo wzrastał do 5 lat.

Od kilku lat trwają negocjacje w sprawie uproszczenia reżimu wizowego między Białorusią a UE. Jeśli strony się porozumieją i podpiszą umowę przed wejściem w życie poprawek Rady, „Schengen” dla Białorusinów będzie kosztować 35 euro.

Aby podpisać umowę, Mińsk i Bruksela muszą przeprocedować dokumenty u siebie, i może to potrwać kilka miesięcy.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

Od 12 stycznia 2020 roku za uzyskanie wizy Schengen Białorusinom przyjdzie zapłacić 80 euro, a nie jak obecnie 60. Decyzja Rady Unii Europejskiej w sprawie poprawek do Kodeksu Wizowego została opublikowana w oficjalnym dzienniku UE, pisze TUT.by. Nowelizacja została przyjęta 6 czerwca br. W lutym 2019 roku

74 lata temu, 12 lipca 1945 roku, oddziały NKWD i SMIERSZ rozpoczęły na Suwalszczyźnie operację, w której zginęło co najmniej 592 działaczy podziemia niepodległościowego. Operacja zwana Obławą Augustowską jest największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po II wojnie światowej.

Od lat śledztwo w sprawie obławy prowadzi białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Dotyczy ono zbrodni komunistycznej przeciwko ludzkości. Przyjęto w nim, że w lipcu 1945 roku, w nieustalonym dotychczas miejscu zginęło ok. 600 osób zatrzymanych w powiatach: augustowskim, suwalskim i sokólskim. Zatrzymali ich żołnierze sowieckiego Kontrwywiadu Wojskowego „Smiersz” III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO oraz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.

Od kilkudziesięciu lat o wyjaśnienie zbrodni zabiegają również Obywatelski Komitet Poszukiwań Ofiar Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w lipcu 1945 roku oraz Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, wielu historyków.

W lutym 2016 roku IPN odnalazł na internetowym portalu z materiałami z archiwów ministerstwa obrony Rosji kilka tysięcy stron sowieckich dokumentów o przebiegu obławy. To najnowszy materiał, który może posłużyć do wyjaśnienia zbrodni. Trwa tłumaczenie tych dokumentów; po jego zakończeniu do Rosji zostanie wystosowana prośba o nadesłanie oryginałów. W poprzednich latach, strona rosyjska konsekwentnie odmawiała pomocy prawnej w śledztwie dotyczącym obławy.

W śledztwie jest mowa obecnie o 592 ofiarach, ale w świetle najnowszych dokumentów, można przypuszczać, że zamordowanych może być więcej. Główny cel śledztwa to ustalenie liczby ofiar i odnalezienie miejsca lub miejsc ich pochówku.
W śledztwie jest mowa obecnie o 592 ofiarach, ale w świetle najnowszych dokumentów, można przypuszczać, że zamordowanych może być więcej. Główny cel śledztwa to ustalenie liczby ofiar i odnalezienie miejsca lub miejsc ich pochówku.

Odnalezione dokumenty dotyczą działalności 50. Armii III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej. IPN ocenił je jako „niesłychanie ważne”, bo przedstawiają cały plan tej – jak mówił prowadzący śledztwo prokurator IPN w Białymstoku Zbigniew Kulikowski – „zbrodniczej akcji, zbrodni przeciwko ludzkości, która została zaplanowana i – z punktu widzenia prawa karnego – popełniona w zamiarze bezpośrednim zabójstwa ludzi tylko dlatego, że mieli inne przekonania polityczne”, a to nie ulega przedawnieniu.

Obława Augustowska jest w tych dokumentach nazywana „operacją przeczesywania lasów”, skierowaną przeciwko Armii Krajowej, a także podziemiu litewskiemu. Objęła teren o powierzchni blisko 3,5 tys. km kw., około stu miejscowości, a w działaniach sowieckich wzięło udział ok. 40 tys. żołnierzy.

W dokumentach jest mowa o konkretnych dowódcach i żołnierzach, którzy brali udział w obławie. IPN chciałby ustalić czy te osoby żyją, a jeśli tak, to gdzie mieszkają. W dokumentach są też szczegóły operacji, w tym kluczowej potyczki zbrojnej, która miała miejsce nad jeziorem Brożane, np. właściwa data i miejsce tej bitwy – doszło do niej 15 lipca 1945 roku, choć wcześniej przyjmowano datę 12 lipca.

Przed odnalezieniem rosyjskich materiałów w internecie, ważnym dokumentem w śledztwie był opublikowany w 2012 r. przez rosyjskiego historyka ze stowarzyszenia „Memoriał” Nikitę Pietrowa, szyfrogram naczelnika Głównego Zarządu Kontrwywiadu „Smiersz” generała Wiktora Abakumowa do Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Związku Sowieckich Republik Radzieckich Ławrentija Berii z 21 lipca 1945 r., w którym jest mowa o planie zamordowania 592 osób zatrzymanych w obławie.

Abakumow pisze do Berii, że 20 lipca 1945 roku wysłał – na polecenie Berii – do Olecka zastępcę naczelnika „Smiersza” Iwana Gorgonowa z grupą doświadczonych oficerów kontrwywiadu w celu „przeprowadzenia likwidacji bandytów aresztowanych w lasach augustowskich”, m.in. z generałem Pawłem Zieleninem – naczelnikiem zarządu „Smiersz” III Frontu Białoruskiego. Jest tam wprost mowa o tym, że augustowskie lasy przeczesywały i ludzi zatrzymywały wojska III Frontu Białoruskiego wypełniając polecenie sztabu generalnego Armii Czerwonej. Działo się to w dniach 12-19 lipca. Zatrzymano łącznie 7 tys. 049 osób. Wypuszczono 5 tys. 115 osób, 1 tys. 934 ludzi zatrzymano.

„Ujawniono i aresztowano jako bandytów 844 ludzi, w tym 262 to Litwini i z tej przyczyny zostali przekazani organom NKWD-NKGB Litwy. Zatem liczba aresztowanych na 21 lipca wynosi tylko 592 ludzi, a zatrzymanych, którzy są sprawdzani 828 ludzi” – czytamy w szyfrogramie.

Wciąż nie wiadomo gdzie są groby ofiar. W ramach śledztwa IPN, biegli z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze wskazali ponad 60 miejsc na terytorium Białorusi – większość w okolicach miejscowości Kalety – które mogą być potencjalnie jamami grobowymi, po stronie polskiej kilkanaście takich miejsc. Białoruś odmówiła pomocy prawnej w tej sprawie. Na razie prace sondażowe we wskazanych miejscach po stronie polskiej również nie dały odpowiedzi ws. miejsc pochówku. Znaleziono pojedyncze szczątki ludzkie, nie wiadomo czy mają związek z obławą.

„Obława została przeprowadzona siłami 50. Armii III Frontu Białoruskiego oraz 62. Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD. Akcją likwidacji pojmanych dowodzili: zastępca szefa Głównego Zarządu Kontrwywiadu Siersz gen mjr Iwan Gorgonow oraz szef Zarządu Kontrwywiadu III Frontu Białoruskiego gen. por. Paweł Zielenin. W operacji brali również udział funkcjonariusze lokalnych struktur polskiego komunistycznego aparatu bezpieczeństwa i milicji oraz ich tajni współpracownicy. Ponadto w powiecie suwalskim zaangażowane zostały dwie kompanie I Praskiego Pułku Piechoty WP” – pisze Marcin Markiewicz w wydanym w 2016 roku albumie IPN poświęconym obławie.

Wciąż nieznane są dokładne przyczyny obławy. Wiadomo, że sowieci walczyli z partyzantką na Kresach Wschodnich. Wiosną 1945 roku podziemie niepodległościowe na Suwalszczyźnie było bardzo aktywne. Była to – jak podają historycy – polska odpowiedź na postępowanie czerwonoarmistów, którzy mordowali, rabowali i gwałcili, ale też na działania polskich władz komunistycznych. Inna z hipotez mówi o tym, że mogło chodzić o ochronę trasy przejazdu Stalina na konferencję w Poczdamie. Jeszcze inna wskazuje, że latem 1945 roku strona radziecka myślała o korekcie granic państwowych – bezpośrednim połączeniu Obwodu Kaliningradzkiego z Białoruską SRR, a w tym celu należało „oczyścić teren z elementu wrogiego ZSRR”.

Wciąż nie wiadomo gdzie są groby ofiar. W ramach śledztwa IPN, biegli z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze wskazali ponad 60 miejsc na terytorium Białorusi – większość w okolicach miejscowości Kalety – które mogą być potencjalnie jamami grobowymi, po stronie polskiej kilkanaście takich miejsc. Białoruś odmówiła pomocy prawnej w tej sprawie. Na razie prace sondażowe we wskazanych miejscach po stronie polskiej również nie dały odpowiedzi ws. miejsc pochówku. Znaleziono pojedyncze szczątki ludzkie, nie wiadomo czy mają związek z obławą.

12 lipca jest ustanowionym w 2015 roku przez Sejm RP Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej z lipca 1945 roku.

Znadniemna.pl za PAP

 

74 lata temu, 12 lipca 1945 roku, oddziały NKWD i SMIERSZ rozpoczęły na Suwalszczyźnie operację, w której zginęło co najmniej 592 działaczy podziemia niepodległościowego. Operacja zwana Obławą Augustowską jest największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po II wojnie światowej. Od lat śledztwo w sprawie obławy prowadzi

Przez dziesięć dni polskie dzieci z Oddziału Związku Polaków na Bialorusi w Lidzie wraz z rówieśnikami z Korca, Ostroga, Żytomierza i Odessy (Ukraina), intensywnie pracowały w Opolu nad spektaklami teatralnymi i nowym repertuarem piosenek.

Warsztaty prowadzili aktorzy: Andrzej Jakubczyk, Waldemar Kotas, Andrzej Mikosza i Bogdan Zieliński oraz Ewa Wocial, której lekcje śpiewu miały charakter radosnej zabawy.

26 czerwca w Miejskiej Bibliotece Publicznej mogliśmy podziwiać cztery urocze przedstawienia oraz trzydziestosześcioosobowy chór, który pięknie i radośnie śpiewał zarówno piosenki Stanisława Moniuszki jak i nowsze popularne piosenki dziecięce.

Nasi goście zwiedzili Opole, podziwiali zabytkowe zamki (w Niemodlinie i Mosznej), skorzystali z różnych atrakcji Pokrzywnej. Spędzali też atrakcyjnie czas na integracyjnych grach i zabawach z młodymi opolanami ze świetlic środowiskowych: Oaza i Narnia.

W programie ich pobytu nie zabrakło wyprawy do opolskiego Ogrodu Zoologicznego, na Wieżę Piastowską i basen. Szczególnie atrakcyjne były zabawy na kortach tenisowych w BAZASPORT.

Warsztaty teatralno-wokalne zostały znacząco sfinansowane przez Senat Rzeczypospolitej. Opolskie atrakcje – przez Urząd Miasta Opola, a upominki przygotował Departament Współpracy z Zagranicą Urzędu Marszałkowskiego.

Mamy nadzieję, że dzieci w swoich środowiskach zaprezentują nabyte w Opolu umiejętności i będą odnosić sukcesy na festiwalach artystycznych i różnych imprezach.

Znadniemna.pl za poloniakresy.wordpress.com

Przez dziesięć dni polskie dzieci z Oddziału Związku Polaków na Bialorusi w Lidzie wraz z rówieśnikami z Korca, Ostroga, Żytomierza i Odessy (Ukraina), intensywnie pracowały w Opolu nad spektaklami teatralnymi i nowym repertuarem piosenek. Warsztaty prowadzili aktorzy: Andrzej Jakubczyk, Waldemar Kotas, Andrzej Mikosza i Bogdan

Kaplica katolicka, zbudowana niemal 160 lat temu w Witebsku w parku należącym do Stefana Dunin-Ślepścia, zostanie wystawiona na aukcję. Budowla, stojąca obecnie na terenie Ogrodu Botanicznego nie jest wpisana do rejestru zabytków.

W 2015 roku miejskie władze zamierzały ją wyburzyć, bo z powodu braku pieniędzy na utrzymanie, budynek popada w ruinę. Ogłoszono nawet przetarg na wykonanie robót rozbiórkowych, ale pojawił się pomysł, żeby przekazać budynek katolikom. Niestety nie doszło do tego.

Cena wywoławcza obiektu wystawionego na sprzedaż to 41,5 tys. rubli. Sam budynek kosztuje około 7 tys. rubli, a prawo do dzierżawy działki o powierzchni 0,1026 ha — 34,5 tys. rubli, poinformował wydział zasobów mieszkaniowych miejskiego komitetu wykonawczego w Witebsku.

Zgodnie z warunkami aukcji, potencjalny nabywca może korzystać z działki „zgodnie z jej istniejącym przeznaczeniem, a także, pod warunkiem przeprowadzenia jej rekonstrukcji”. Teren wokół kaplicy ma być dostosowany do celów rekreacyjnych, mają tam powstać trybuny, siłownia pod chmurką, automaty do gier, bilard, jakiś lokal gastronomiczny, itp.

Kaplicę w 1859 roku zbudował witebski ziemianin, a rok później świątynia została wyświęcona ku czci Najświętszej Maryi Panny Bolesnej. W czasach sowieckich, budynek został odnowiony, dobudowano piętro. Prawdopodobnie miało to miejsce w 1939 roku.

W listopadzie 2015 roku Ministerstwo Kultury RB odmówiło nadania budynkowi statusu obiektu historyczno -kulturowego. Resort poinformował jednak, że rozważa kwestię przeniesienia prawa własności kaplicy na Diecezję Witebską Kościoła Rzymsko-katolickiego, aby ta mogła sobie ją odbudować. O tym, że kościół zabiegał o cofnięcie decyzji o likwidacji budynku i przeniesieniem własności kaplicy, na przedświątecznej konferencji prasowej w 2015 roku informował biskup Witebski Oleg Butkiewicz. Dlaczego nie doszło do zwrotu kaplicy katolikom? Pytanie pozostaje otwarte.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/tut.by

Kaplica katolicka, zbudowana niemal 160 lat temu w Witebsku w parku należącym do Stefana Dunin-Ślepścia, zostanie wystawiona na aukcję. Budowla, stojąca obecnie na terenie Ogrodu Botanicznego nie jest wpisana do rejestru zabytków. W 2015 roku miejskie władze zamierzały ją wyburzyć, bo z powodu braku pieniędzy na

Od ponad czterech wieków pielgrzymi z różnych zakątków Białorusi przybywają do Narodowego Sanktuarium Matki Bożej Budsławskiej, aby pokłonić się przed cudownym obrazem. W tym roku uroczystości zgromadziły tysiące pielgrzymów.

Motto tegorocznego spotkania białoruskich katolików: „Królowo rodzin, módl się za nas!”

W listopadzie 2018 roku na sesji w Port Louis Międzyrządowy komitet do spraw ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO ogłosił decyzję o włączeniu Odpustu w Budsławiu na Reprezentatywną Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości.

Doroczne uroczystości odpustowe to jak zwykle piękne duchowe święto, które i tym razem zgromadziło tysiące pielgrzymów z Białorusi oraz z zagranicy. 5 lipca o godz. 18.00. odbyło się pierwsze nabożeństwo, które celebrował biskup pomocniczy diecezji pińskiej Kazimierz Wielikosielec, najstarszy wiekiem białoruski hierarcha. Po nim nastąpiła prezentacja katolickich ruchów na rzecz rodziny. Tradycyjna procesja z kopią ikony Matki Bożej Budsławskiej wokół świątyni zakończyła się o godz. 23.30, tuż po niej o północy rozpoczęła się druga msza święta.

6 lipca, w drugi dzień uroczystości, głównej liturgii przewodniczył Metropolita Mińsko-Mohylewski arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz, Przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich na Białorusi, który w tym roku obchodzi 30-lecie biskupiej posługi. Na początku Mszy św. dostojnego jubilata powitał wikariusz Generalny archidiecezji Mińsko-Mohylewskiej biskup Jerzy Коsobucki, który wezwał wszystkich uczestników Eucharystii do modlitwy za arcybiskupa. Ten, z kolei, podziękował wszystkim tym, którzy modlili się za niego podczas operacji i nadal modlitwą wspierają go podczas rehabilitacji, która wciąż jeszcze trwa.

W tym roku motto spotkania katolików z Białorusi brzmiało: „Królowo rodzin, módl się za nas!”.

„Połowa rodzin na Białorusi jest rozwiedziona, co negatywnie wpływa na społeczny klimat naszego kraju i wychowanie młodego pokolenia, które pozostaje bez właściwej i pełnej opieki rodzicielskiej. Zdarza się, że rodzina zamiast być źródłem radości i nadziei dla małżonków i dzieci, staje się ich piekłem” — podkreślił przewodniczący białoruskiego episkopatu.

Powołując się na ogólnodostępne dane statystyczne, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz z goryczą stwierdził, że z roku na rok na Białorusi pogarsza się sytuacja demograficzna. Zwrócił uwagę na groźną tendencję wzrostu liczby przeprowadzanych aborcji i „całkowitą nieskuteczność propagandy niemoralnego pomysły sztucznego zapłodnienia”.

Narodowe sanktuarium w Budsławiu zajmuje centralne miejsce w życiu Kościoła na Białorusi. Obraz Matki Bożej Budsławskiej – Patronki Białorusi – jako cudowny po raz pierwszy wspomniany został w 1617 roku. Według kroniki budsławskiego klasztoru bernardynów został podarowany wojewodzie mińskiemu Janowi Pacowi przez papieża Klemensa VIII.

Umieszczony w drewnianym kościele od samego początku otaczany był czcią ludzi i wkrótce wsławił się licznymi cudami i łaskami. Historia i cuda obrazu opisał przeor Eleuteriusz Zielejewicz w książce „Zodiak na ziemi”. Pierwszy cud odnotowano w 1617 roku, kiedy to odzyskał wzrok pięcioletni niewidomy chłopak Jozafat Tyszkiewicz, późniejszemu znany ojciec karmelita. Wkrótce obraz zasłynął cudami i przez kolejne wieki przyciągał liczne pielgrzymki.

Kult Matki Bożej Budsławskiej był bardzo silny w okresie zaboru rosyjskiego i w latach międzywojennych, gdy Budsław znajdował się w granicach Rzeczpospolitej. Świątynia w Budsławiu była jedną z nielicznych na terenach ZSRR, która nie została zamknięta dla wiernych, choć pielgrzymki nie odbywały się. Renesans pielgrzymowania nastąpił w latach 90.

W 2013 roku cudowny obraz obchodził 400 lecie.

Znadniemna.pl za kresy24.pl/catholic.by

Od ponad czterech wieków pielgrzymi z różnych zakątków Białorusi przybywają do Narodowego Sanktuarium Matki Bożej Budsławskiej, aby pokłonić się przed cudownym obrazem. W tym roku uroczystości zgromadziły tysiące pielgrzymów. Motto tegorocznego spotkania białoruskich katolików: „Królowo rodzin, módl się za nas!” W listopadzie 2018 roku na sesji w

Skip to content