HomeStandard Blog Whole Post (Page 155)

Irena Biernacka, członkini Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi, wywieziona do Polski z białoruskiego więzienia bez możliwości powrotu do rodzinnej Lidy, na zasadach wolontariackich podjęła się funkcji dyrektora Ośrodka Polska 360 Konstancin-Jeziorna, prowadzonego  dla uchodźców wojennych z Ukrainy przez Fundację Polska 360.

Ośrodek, którym zarządza działaczka ZPB, stał się tymczasowym domem dla 32 Ukraińców, uciekających przed bombami i rakietami, zrzucanymi na ich wsie i miasta przez rosyjskich agresorów, wykonujących rozkazy zbrodniarza wojennego, jakim stał się Putin, kiedy zdecydował się na mordowanie ludności cywilnej w napadniętym przez siebie kraju.

Poprosiliśmy Irenę Biernacką, żeby  opowiedziała o swojej obecnej działalności.

Stanowisko dyrektora kojarzy się z gabinetem, zespołem podwładnych i dobrą płacą. Czy  dyrektor Ośrodka Polska 360 Konstancin-Jeziorna ma to wszystko zapewnione?

– Nasz ośrodek powstał, jako społeczna inicjatywa Fundacji Polska 360, w której udzielam się jako wolontariusz. Na wolontariackich zasadach prowadzę także ten ośrodek, który 17 marca przyjął pierwszych uchodźców, a w chwili obecnej ma komplet mieszkańców – 32 osoby. Jako osoba, której powierzono prowadzenie ośrodka, staram się zapewnić wszystkim moim podopiecznym maksymalnie komfortowe warunki pobytu w ośrodku. Jak już wspomniałam, prowadzę ośrodek, jako wolontariusz. Muszę więc wykombinować sobie dodatkowy czas, aby zarobić na spłacenie czynszu za mieszkanie komunalne, które otrzymałam od władz Białegostoku.

Z czego zatem utrzymuje się ośrodek i jego mieszkańcy?

– Z darowizn. Od ludzi dobrej woli i wielkiego serca otrzymujemy nieodpłatnie produkty spożywcze, z których razem z mieszkającymi w ośrodku paniami z Ukrainy przygotowujemy posiłki dla wszystkich mieszkańców ośrodka. Ludzie przynoszą nam także środki higieny, chemię gospodarczą i inne rzeczy codziennego użytku.  Niemal każdego dnia znajduje się jakiś dobry i hojny człowiek, bądź firma i kupuje nam jakieś niezbędne do życia sprzęty. A wczoraj, na przykład, spotkała nas wielka radość, bo ze zbiórki pieniężnej, przeprowadzonej przez mieszkańców Osiedla Cegielnia Oborska w Konstancinie, zakupiono dla naszego Ośrodka wspaniałą pralko-suszarkę marki Beko.

Czy ludzie, trafiający do Ośrodka chcą tylko przeczekać tutaj wojnę i wrócić do swoich domów?

– Większość moich podopiecznych tak właśnie planuje swoją przyszłość. Trafiają się jednak także tacy, którzy opuszczają Ośrodek, gdyż chcą być samodzielni i samowystarczalni, a więc znajdują pracę w innym regionie Polski, albo w innym kraju i nas opuszczają. Na każde zwalniające się miejsce szybko zgłasza się kolejny potrzebujący.

Mówisz, że w wolnym od prowadzenia ośrodka czasie musisz dorabiać na spłacenie czynszu za mieszkanie. Po co zgodziłaś się na to nieodpłatne dyrektorstwo, skoro sama potrzebujesz pomocy?

– Siedziałam w łukaszenkowskim więzieniu i wiem, jak to jest, kiedy ludzie są w potrzebie. Mieszkańcy naszego Ośrodka, uciekając do Polski przed rakietami i bombami, stracili wszystko. Mnie też wyrzucili z Białorusi za graniczny szlaban bez niczego. Na Białorusi zostawiłam duży dom i dobytek całego życia. Wciąż mnie boli, że wszystko straciłam, więc pomagając innym, pomagam też sobie. Robiąc to, zapominam o swoich problemach i czuje się lepiej. Poza tym moje wolontariackie dyrektorstwo ma niebawem zamienić się w normalną opłacaną pracę. Fundacja Polska 360 i jej prezes Artur Kondrat, z którym od wielu lat współpracuję, postanowił stworzyć dla mnie w Ośrodku legalne odpłatne miejsce pracy. Sprawdza się zatem zasada, że jeśli pomagasz innym, to obowiązkowo znajdzie się ktoś, kto pomoże tobie.

Na budynku Ośrodka Polska 360 Konstancin-Jeziorna wiszą flagi Ukrainy, Polski oraz wolnej i niepodległej Białorusi. Ten ostatni został zawieszony ze względu na dyrektor Ośrodka i symbolizuje solidarność okupowanego przez Rosję narodu Białorusi z walczącym z rosyjskim okupantem narodem Ukrainy

Irena Biernacka (po prawej)

Codziennie do Ośrodka przybywają darczyńcy

Ośrodek otrzymał w darze wymarzoną pralko-suszarkę

 

Znadniemna.pl

Irena Biernacka, członkini Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi, wywieziona do Polski z białoruskiego więzienia bez możliwości powrotu do rodzinnej Lidy, na zasadach wolontariackich podjęła się funkcji dyrektora Ośrodka Polska 360 Konstancin-Jeziorna, prowadzonego  dla uchodźców wojennych z Ukrainy przez Fundację Polska 360. Ośrodek, którym zarządza działaczka

Przetrzymywany w białoruskim więzieniu dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut został w czwartek, 31 marca, laureatem Wiktora – nagrody przyznawanej przez Akademię Wiktorów w kategorii dziennikarz roku. Gala wręczenia nagród za rok 2021 właśnie odbywa się w Warszawie.

„W roku 2021 patrzyliśmy na to, co dzieje się na Białorusi, ludzie trafiali do więzień tylko za to, że odważyli się zaśpiewać piosenkę przed swoim domem (…) potrzebujemy jedności” – mówiła dziennikarka Arleta Bojke, która ogłosiła, że nagrodę otrzymuje przetrzymywany w białoruskim więzieniu Andrzej Poczobut.

Nominowani w tej kategorii byli także: Przemysław Babiarz, Elżbieta Jaworowicz, Piotr Kraśko oraz Bogdan Rymanowski.

Poczobut w marca 2021 roku został zatrzymany w związku ze sprawą karną o „podżeganie do nienawiści”. Do tej pory przebywa w białoruskim więzieniu.

Wiktor dla sportowca roku trafił natomiast do Roberta Lewandowskiego. Statuetkę odebrała matka polskiego piłkarza. Nawiązując do decyzji o nie rozgrywaniu meczu z Rosją prowadząca powiedziała: „Reprezentacja Polski opowiedziała się po stronie wartości i wygrała”. W tej kategorii nominowani byli również Róża Kozakowska, Dawid Kubacki i Iga Świątek i Anita Włodarczyk.

Pomysłodawcą konkursu jest dziennikarz i producent telewizyjny Józef Węgrzyn. Po raz pierwszy Wiktory wręczono 23 grudnia 1985 roku. Na swoich ulubieńców z małego ekranu głosowali widzowie Kuriera Warszawskiego i czytelnicy „Życia Warszawy”. W 1992 roku powołano do życia, na wzór Hollywood, Akademię Telewizyjną składającą się z dotychczasowych laureatów poprzednich edycji. W 2005, na dwudziestolecie Wiktorów, nazwę Akademii Telewizyjnej zamieniono na Akademię Wiktorów.

Statuetka Wiktora przyznawana jest w dziesięciu kategoriach, przy czym laureatów dziewięciu z nich typuje gremium złożone z dotychczasowych zdobywców tego wyróżnienia, dziesiątego zaś przyznaje publiczność, głosując na wybraną osobę za pomocą SMS-ów. W tym roku Wiktory zostały przyznane po 7-letniej przerwie.

 Znadniemna.pl za PAP

Przetrzymywany w białoruskim więzieniu dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut został w czwartek, 31 marca, laureatem Wiktora - nagrody przyznawanej przez Akademię Wiktorów w kategorii dziennikarz roku. Gala wręczenia nagród za rok 2021 właśnie odbywa się w Warszawie. "W roku 2021 patrzyliśmy na

Andżelika Borys przebywa w areszcie domowym. Odpoczywa i próbuje nabrać sił po tym, co ją spotkało – powiedział we wtorek rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina. – Niestety nie mogę powiedzieć nic pozytywnego w kwestii Andrzeja Poczobuta – dodał. – Staramy się zrobić wszystko – i nie tylko my – aby połączył się ze swoją rodziną – podkreślił.

W piątek prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys – po rocznym pozbawieniu wolności – opuściła areszt. Borys została zatrzymana w Grodnie 23 marca ubiegłego roku, najpierw za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za nielegalną. Została za to skazana na 15 dni aresztu, ale dodatkowo zarzucono jej podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz sianie niezgody na tle narodowym, religijnym i językowym. Według prokuratury, Borys miała działać na rzecz „rehabilitacji nazizmu”. Grozi za to od pięciu do dwunastu lat więzienia. Dwa dni po zatrzymaniu Borys zatrzymano również aktywistę ZPB i dziennikarza Andrzeja Poczobuta.

Rzecznik MSZ: Andżelika Borys w areszcie domowym próbuje nabrać sił

Rzecznik MSZ Łukasz Jasina zapytany na wtorkowej konferencji prasowej o stan zdrowia Andżeliki Borys oraz o to, co dalej z Andrzejem Poczobutem powiedział, że „był fake news” w sprawie Poczobuta. – Chociaż serce przez chwilę zabiło nam mocniej, że może Andrzej też jest wolny, nawet w tak niedoskonały sposób jak Andżelika Borys, która znajduje się w areszcie domowym – przyznał.

Mówił, że po tym co Borys wycierpiała, znacznie lepiej przebywać „choćby w areszcie domowym, w domu u swojej mamy niż w kobiecym więzieniu, bardzo trudnym i bardzo surowym”. – Andżelika Borys w tej chwili znajduje się w domu. Odpoczywa i próbuje nabrać sił po tym, co ją spotkało. Liczymy, że nabierze ich na tyle, aby była bardziej obecna we wszystkim, co jest możliwe – powiedział rzecznik MSZ.

– Niestety nie mogę państwu powiedzieć nic pozytywnego w kwestii Andrzeja Poczobuta – zaznaczył. – Choć staramy się zrobić wszystko – i nie tylko my – aby połączył się ze swoją rodziną – dodał Jasina.

– Taki to już jest reżim, wszyscy wiemy, jaki on jest. Ten łut szczęścia, jakim jest wyjście Andżeliki Borys nie powinien nam przesłonić, że istota białoruskiego reżimu się całkowicie nie zmieniała i że jest on okrutny nawet wobec tych, którzy do niego przystali dobrowolnie, jak choćby pan Emil Czeczko – powiedział rzecznik MSZ.

Znaadniemna.pl za PAP

Andżelika Borys przebywa w areszcie domowym. Odpoczywa i próbuje nabrać sił po tym, co ją spotkało - powiedział we wtorek rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina. - Niestety nie mogę powiedzieć nic pozytywnego w kwestii Andrzeja Poczobuta - dodał. - Staramy się zrobić wszystko -

Wiceprezes ZPB Marek Zaniewski opowiada o uwolnieniu z więzienia prezes ZPB Andżeliki Borys.

Aleksander Roman

Wiceprezes ZPB Marek Zaniewski opowiada o uwolnieniu z więzienia prezes ZPB Andżeliki Borys. [video width="1280" height="720" mp4="https://glosznadniemna.pl/wp-content/uploads/2022/03/Marek-Zaniewski_-Andzelika-Borys-zostala-uwolniona-z-wiezienia.mp4"][/video] Aleksander Roman

Ofiarom wojny na Ukrainie i Polakom, więzionym na Białorusi przez reżim Aleksandra Łukaszenki, będącego pachołkiem zbrodniarza wojennego Władimira Putina, poświęcili ostatnie, z 24 marca, spotkanie, uczestnicy Wrocławskiego Salonu Jacka Kaczmarskiego.

Gośćmi marcowego spotkania istniejącej od ponad piętnastu lat inicjatywy, upamiętniającej barda „Solidarności”, byli: białoruski bard, dziennikarz i pisarz Zmicier Bartosik oraz duet Judyty i Michała Wilgockich, związanych z  Wrocławskim Salonem Jacka Kaczmarskiego.

Założyciel i gospodarz Wrocławskiego Salonu Jacka Kaczmarskiego, poeta, gitarzysta i kompozytor Szymon Podwin, witając publiczność, przybyłą do wrocławskiej przestrzeni kulturalnej Stary Klasztor, przypomniał, że ostatnie poprzednie spotkanie w ramach Salonu odbyło się 23 lutego, przed samym rozpoczęciem wojny na Ukrainie.  – Ten koncert dedykujemy zatem wszystkim ofiarom tej katastrofy oraz więźniom politycznym na Białorusi, a szczególnie naszym rodakom Andżelice Borys i Andrzejowi Poczobutowi – oznajmił Szymon Podwin.

Nascenie organizator wydarzenia Szymon Podwin

Na program koncertowy Zmiciera Bartosika złożyły się piosenki rosyjskich bardów, przetłumaczone na język białoruski przez klasyka białoruskiej poezji Ryhora Baradulina. Były to białoruskojęzyczne wersje nieśmiertelnych utworów  m.in.: Bułata Okudżawy, Włodzimierza Wysockiego i Aleksandra Wertyńskiego. Publiczność niezwykle ciepło przyjęła białoruskojęzyczną interpretację „Modlitwy” Okudżawy oraz jego antywojenny „Omen”, Poruszyło obecnych także autorskie, w przypadku Zmiciera Bartosika, wykonanie piosenki pt. „Harodnia 1795” oraz „Sztormu” Włodzimierza Wysockiego.

Gra i śpiewa Zmicier Bartosik

W wykonaniu  Judyty i Michała Wilgockich publiczność usłyszała utwory Jacka Kaczmarskiego i Przemysława Gintrowskiego.

Duet Judyty i Michała Wilgockich

Michał Wilgocki, pomimo tego, że jest artystą, pracuje, jako dziennikarz dla „Gazety Wyborczej”, a więc jest kolegą Andrzeja Poczobuta, o którym wiele słyszał, chociaż nigdy nie spotkał.

Andrzejowi Poczobutowi i jego korespondowaniu z żona Oksaną Michał Wilgocki poświęcił wykonanie piosenki Jacka Kaczmarskiego pt. „Listy”. Przed jej wykonaniem powiedział: „Oksana Poczobut napisała, że przestała dostawać listy od męża. Wiemy, że chorował na covid, wiemy, że ma problemy z sercem, wiem, że wskutek zbliżenia tych dwóch paskudnych dyktatorów (Łukaszenki i Putina – red.) w ostatnim czasie reżim w więzieniach białoruskich, choć to trudne jest do wyobrażenia, może być jeszcze gorszy i cięższy. I dlatego nawet w beznadziei zagramy piosenkę „Listy”…”.

Michał Wilgocki występował w koszulce z portretem Andrzeja Poczobuta

„Podziwiam to, co robił i co robi teraz Związek Polaków na Białorusi. Mam nadzieję, że wszyscy więźniowie polityczni wyjdą na wolność i spotkamy się w wolnej Białorusi. A nagroda dziennikarska (w grudniu 2021 Andrzej Poczobut został Dziennikarzem Roku) czeka na Andrzeja w redakcji na Czerskiej”-  powiedział między występami Michał Wilgocki, który specjalnie na koncert włożył koszulkę z portretem Andrzeja Poczobuta.

Koncert zakończył się wspólnym wykonaniem przez biorących w nim udział artystów legendarnych „Murów” Jacka Kaczmarskiego, które zabrzmiały w trzech językach:, po polsku, białorusku i ukraińsku, stając się przesłaniem solidarności dla sąsiadów, za wschodnią granicą Polski.

Dochód z koncertu, który odbył się w ramach Wrocławskiego Salonu Jacka Kaczmarskiego został przeznaczony na pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy.

Marta Tyszkiewicz z Wrocławia

Ofiarom wojny na Ukrainie i Polakom, więzionym na Białorusi przez reżim Aleksandra Łukaszenki, będącego pachołkiem zbrodniarza wojennego Władimira Putina, poświęcili ostatnie, z 24 marca, spotkanie, uczestnicy Wrocławskiego Salonu Jacka Kaczmarskiego. Gośćmi marcowego spotkania istniejącej od ponad piętnastu lat inicjatywy, upamiętniającej barda „Solidarności”, byli: białoruski bard, dziennikarz

Kilkudziesięciu mieszkańców Trójmiasta zgromadziło w sobotę, 26 marca, przy Konsulacie Federacji Rosyjskiej w Gdańsku, żeby trzeci raz w tym roku protestować w miesięcznicę uwięzienia na Białorusi polskich działaczy – prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys oraz jej kolegi z Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta.

Podczas akcji, którą tradycyjnie  zorganizowała Fundacja Łączy nas Polska przy wsparciu redaktorów mediów ZPB zgromadzeni mogli się cieszyć z wypuszczenia 25 marca z celi więziennej Andżeliki Borys i żądać wypuszczenia z aresztu Andrzeja Poczobuta oraz już drugi miesiąc z rzędu solidaryzować się z narodem Ukrainy, stawiającym bohaterski opór zbrodniczej inwazji na ich kraj ze strony Rosji, kierowanej przez mordującego ludność cywilną zbrodniarza wojennego Władimira Putina.

– Zbieramy się pod Konsulatem Generalnym Federacji Rosyjskiej, ponieważ to on tak naprawdę jest przedstawicielstwem reżimu Łukaszenki, który jest wiernym sługą Putina – mówiła pod konsulatem Natalia Nitek-Płażyńska, prezes Fundacji Łączy nas Polska.

– Za to, że pielęgnowali polskość oraz za to, że umiłowali sobie wolność, zostali zamknięci w więzieniu razem z najgorszymi białoruskimi recydywistami. Ale wczoraj stała się rzecz wspaniała. Dowiedzieliśmy się, że pani Andżelika Borys została uwolniona i przebywa obecnie w domu rodzinnym na wsi, gdzie prawdopodobnie odbywa areszt domowy. Liczymy na to, że szybko wróci do zdrowia i nadal będzie przekazywać nam wolę walki o to, co jest elementarne, czyli polskość, wolność oraz godność – mówiła Natalia Nitek-Płażyńska. – Niestety, nadal czekamy na podobną informacje, dotycząca pana redaktora Andrzeja Poczobuta, który od roku jest więziony przez reżim Łukaszenki pod absurdalnym zarzutem – dodała.

O losie więzionych przez reżim Łukaszenki Polakach opowiadał zgromadzonym ich kolega z ZPB, redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl Andrzej Pisalnik. Podkreślał, że wielomiesięczna presja na białoruskie władze, wymuszana na polskim rządzie przez działaczy ZPB i inne organizacje społeczne, przyniosła wymierne korzyści.

– To, że Andżelikę Borys udało się wyrwać z okropnego aresztu w Żodzinie, może świadczyć o tym, że reżim Łukaszenki zaczął zastanawiać się nad swą perspektywą, nad swoim losem. W kontekście toczącej się wojny, w której Łukaszenka, niestety jest sojusznikiem Putina, można powiedzieć że białoruski dyktator zaczął wysyłać jakieś gesty pojednawcze do Zachodu, do Polski, która stała się krajem niezwykle wpływowym w naszej części Europy. Łukaszenka robi to na wszelki wypadek, aby ostatecznie powiedzieć, że tak naprawdę w konflikcie z Ukrainą nie do końca był po stronie Rosji. Oby był to znak, że losy wojny rozstrzygną się na korzyść Ukrainy i spowodują uwolnienie się spod rosyjskiego jarzma także Białorusi, która, niestety, wciąż znajduje się pod rosyjską okupacją- mówił Pisalnik.

Temat wojny w Ukrainie, był, obok uwięzienia Polaków na Białorusi, głównym tematem wystąpień uczestników akcji pod rosyjskim konsulatem. Mówili oni  m.in. o zbrodniczych działaniach Putina, spełniających przesłanki ludobójstwa.

Przy tej okazji radni Prawa i Sprawiedliwości poinformowali zgromadzonych i przybyłe na akcję media o złożeniu interpelacji do władz Gdańska z apelem o dokończenie procesu dekomunizacji przestrzeni publicznej oraz usunięcie wszelkich symboli nawiązujących do Związku Radzieckiego i Armii Czerwonej.

Wedle zapowiedzi organizatorów i uczestników akcji za miesiąc zbiorą się przy Konsulacie Federacji Rosyjskiej w Gdańsku ponownie, żeby, jak mówili do siebie z nadzieją, świętować wypuszczenie na wolność Andrzeja Poczobuta i zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją.

Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z akcji protestacyjnej przy rosyjskim konsulacie w Gdańsku:

Przemawia Natalia Nitek-Płażyńska, prezes Fundacji Łączy nas Polska

Przemawia Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl

Przemawia Elżbieta Krzemińska, przewodnicząca Oddziału Pomorskiego i gdańskiego koła Związku Ukraińców w Polsce

Znadniemna.pl

Kilkudziesięciu mieszkańców Trójmiasta zgromadziło w sobotę, 26 marca, przy Konsulacie Federacji Rosyjskiej w Gdańsku, żeby trzeci raz w tym roku protestować w miesięcznicę uwięzienia na Białorusi polskich działaczy – prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys oraz jej kolegi z Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta. Podczas

Decyzja o uwolnieniu prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys z więzienia nie była wyłącznie dobrym gestem ze strony reżimu Alaksandra Łukaszenki, tylko jest związana z pewnymi naszymi działaniami – oświadczył w piątek premier Mateusz Morawiecki.

W piątek po południu rzecznik MSZ Łukasz Jasina poinformował, że prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys został zwolniona z białoruskiego więzienia.

„Ta decyzja nie wzięła się z niczego, nie była wyłącznie dobrym gestem ze strony reżimu (Alaksandra) Łukaszenki, tylko związana jest z pewnymi naszymi działaniami” – powiedział premier Mateusz Morawiecki, pytany o tę sprawę podczas konferencji w Brukseli.

Andżelika Borys została zatrzymana w Grodnie 23 marca ub.r. najpierw za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za „nielegalną”. Została skazana na 15 dni aresztu, jednak na wolność już nie wyszła, bo władze szybko postawiły jej zarzuty z art. 130. p.3 białoruskiego kodeksu karnego.

Zarzucono jej działania mające na celu podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na gruncie przynależności narodowej, religijnej, językowej. Według prokuratury Borys miała działać na rzecz „rehabilitacji nazizmu”. Ze wskazanego artykułu na Białorusi grozi za to kara pozbawienia wolności od pięciu do 12 lat.

Dwa dni po zatrzymaniu Borys zatrzymano również aktywistę ZPB i dziennikarza Andrzeja Poczobuta.

Znadniemna.pl za PAP

Decyzja o uwolnieniu prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys z więzienia nie była wyłącznie dobrym gestem ze strony reżimu Alaksandra Łukaszenki, tylko jest związana z pewnymi naszymi działaniami - oświadczył w piątek premier Mateusz Morawiecki. W piątek po południu rzecznik MSZ Łukasz Jasina poinformował, że

Jurij Woskriesienskij, były opozycjonista, współpracujący z reżimem Aleksandra Łukaszenki, poinformował w mediach społecznościowych, że z więzienia w Żodzinie została wypuszczona prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys!

Z informacji pochodzących z twz. „drugiej ręki” wiemy , że została zwolniona, gdyż zastąpiono jej środek zapobiegawczy w postaci aresztu na areszt domowy i pozwolono czekać na proces w domu rodzinnym, czyli w domu mamy Pani Prezes.

Oznacza to, że śledztwo przeciwko prezes ZPB wciąż się toczy, ale przed sądem, jeśli do takiego dojdzie, będzie ona mogła odpowiadać z wolnej stopy. Drugim poszlakowym potwierdzeniem, że Pani Prezes odzyskała wolność i jest na Białorusi jest wiadomość od Polki z Baranowicz, która poinformowała nas, że otrzymała swój list do Andżeliki z więzienia w Żodzinie z napisem: „Adresat nie jest obecny”. Takie napisy na odsyłanych z powrotem listach piszący do więźniów dostają zazwyczaj wówczas, gdy więzień opuścił już zakład karny.

Nie nawiązaliśmy jeszcze niestety kontaktu z samą Andżeliką Borys.  Wiemy tylko, że przebywa razem ze swoją mamą, na której prośbę, napisaną do Aleksandra Łukaszenki  Andżelika Borys wyszła z więziennej celi.

Znadniemna.pl

Jurij Woskriesienskij, były opozycjonista, współpracujący z reżimem Aleksandra Łukaszenki, poinformował w mediach społecznościowych, że z więzienia w Żodzinie została wypuszczona prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys! Z informacji pochodzących z twz. "drugiej ręki" wiemy , że została zwolniona, gdyż zastąpiono jej środek zapobiegawczy w postaci

Spotkanie w rocznicę aresztowania Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta w Teatrze Wierszalin

Aleksander Roman

Spotkanie w rocznicę aresztowania Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta w Teatrze Wierszalin [video width="1280" height="720" mp4="https://glosznadniemna.pl/wp-content/uploads/2022/03/Spotkanie-w-rocznice-aresztowania-Andzeliki-Borys-i-Andrzeja-Poczobuta-w-Teatrze-Wierszalin.mp4"][/video] Aleksander Roman

Już jutro – w sobotę, 26 marca o 12:00, przed konsulatem Rosji w Gdańsku (ul. Batorego 15), odbędzie się pikieta solidarności z Ukrainą, i Andżeliką Borys oraz Andrzejem Poczobutem – Polakami od roku więzionymi na Białorusi przez sługę Putina – Łukaszenkę.

Akcję, potępiającą działania krwawych dyktatorów zza wschodniej granicy Polski – Putina i jego pachołka Łukaszenki – organizuje pod rosyjskim konsulatem w Gdańsku we współpracy z redaktorami mediów Związku Polaków na Białorusi Fundacja „Łączy nas Polska”.

Dlaczego  organizatorzy wydarzenia protestują przeciwko uwięzieniu przez Łukaszenkę Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta przy przedstawicielstwie Federacji Rosyjskiej i panującego w Rosji krwawego satrapy Putina?

Bo to Putin jest protektorem Łukaszenki. To Putin podporządkował sobie całkowicie działania tego reżimu. Nie wolno nam zapominać, że Putin, tak samo jak Łukaszenka, odpowiada za bezprawną i nieuzasadnioną, krwawą inwazję zbrojną na Ukrainę i wcześniejszy atak hybrydowy Łukaszenki na Polskę. Obaj zwariowani dyktatorzy -zarówno Łukaszenka, jak też  jego pryncypał Putin są odpowiedzialni za toczącą się na Ukrainie wojnę  i za to, że nasi Rodacy gniją w białoruskich więzieniach.

Jeśli jesteś przeciwko prześladowaniu Polaków i krwawej wojnie , przez putinowską Rosję na Ukrainie, to przyjdź w sobotę, 26 marca,  o godz. 12:00 pod konsulat rosyjski w Gdańsku (ul. Batorego 15).

Po pikiecie o sytuacji Polaków, więzionych od roku przez Łukaszenkę opowie Kresowy Salonik Radia Gdańsk (sobota, 26.03.2022, 16.00-17.00).

Od roku w więzieniu w Żodzinie pod Mińskiem przetrzymywani są prezes Andżelika Borys i Andrzej Poczobut. Gośćmi audycji będą Iness Todryk-Pisalnik i Andrzej Pisalnik, redaktorzy mediów Związku Polaków na Białorusi. Rodacy ze Lwowa, Żytomierza i Charkowa przekażą aktualne informacje. Sobota, kilka minut po 16.00 (PL).

Audycji można słuchać na żywo przez Internet lub odsłuchać potem

Link do audycji online:

https://radiogdansk.pl/sluchaj-online/

Link do odsłuchania nagrania audycji  po emisji:
Znadniemna.pl  na podstawie laczynaspolska i radiogdansk.pl

Już jutro - w sobotę, 26 marca o 12:00, przed konsulatem Rosji w Gdańsku (ul. Batorego 15), odbędzie się pikieta solidarności z Ukrainą, i Andżeliką Borys oraz Andrzejem Poczobutem - Polakami od roku więzionymi na Białorusi przez sługę Putina – Łukaszenkę. Akcję, potępiającą działania krwawych dyktatorów

Przejdź do treści