HomeBiałoruśBitwa pod Lenino (12–13 października 1943)

Bitwa pod Lenino (12–13 października 1943)

– Cóż za piękny symbol. Polacy, którzy chcą walczyć u boku Armii Sowieckiej, walczą z Niemcami i giną w bitwie, w miejscowości o symbolicznej nazwie Lenino – mówił prof. Paweł Wieczorkiewicz, sięgając pamięcią do wydarzeń z 12 października 1943 roku.

79 lat temu, 12 października 1943 roku, rozpoczęła się bitwa pod Lenino, określana jako chrzest bojowy I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki oraz pułku czołgów 1. Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte.

Porażka przerobiona na sukces

Bitwę pod Lenino w okresie PRL przedstawiano jako jedno z największych zwycięstw w dziejach polskiego oręża. Starcie żołnierzy polskich z Niemcami u boku Armii Czerwonej przez lata gloryfikowano, wmawiając społeczeństwu, że było wielkim zwycięstwem. 12 października był od 1950 do 1992 roku świętowany jako Dzień Wojska Polskiego. Tymczasem z militarnego punktu widzenia bitwa pod Lenino zakończyła się klęską żołnierzy dowodzonych przez gen. Zygmunta Berlinga.

Mówił o tym prof. Paweł Wieczorkiewicz w audycji „Postacie i wydarzenia II wojny światowej”, nadanej w marcu 2005 roku.

– Trudno propagandowo wyobrazić sobie lepsze rozpoczęcie wiekopomnego braterstwa broni polsko-sowieckiego – powiedział historyk. – Nieszczęśni ci żołnierze I Dywizji im. Tadeusza Kościuszki, przekształconej potem w Ludowe Wojsko Polskie, bo to byli ludzie, którzy nie trafili, nie zdążyli do armii gen. Władysława Andersa.

Kościuszkowcy

– Ludzie, którzy docierali w łachach, na bosaka, wynędzniali, ginący z głodu – dodał prof. Wieczorkiewicz. – Docierali do wojska, które niekoniecznie było ich wojskiem. Walczyło niekoniecznie w ich sprawie, ale była to jedyna szansa wyrwania się z nieludzkiej sowieckiej ziemi.

1 września 1943 roku, zaledwie 5 miesięcy po rozpoczęciu formowania, 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki została włączona w skład Frontu Zachodniego i podporządkowana 33. Armii pod dowództwem gen. płk. Wasilija Gordowa. Żołnierze polscy nie byli zgrani i przeszkoleni, brakowało im doświadczenia.

Pole bitwy

Teren, na którym mieli niebawem walczyć Polacy, też nie sprzyjał natarciu. Przed oddziałami polskimi rozpościerała się szeroka dolina, środkiem której płynęła niewielka rzeka Miereja. Jej dno było muliste, brzegi wprawdzie płaskie, ale o podmokłym, bagiennym podłożu. Zachodnia strona, na której znajdowały się wojska niemieckie, górowała nad wschodnią, co sprawiało, że atakujący byli widoczni dla przeciwnika jak na dłoni. Bagienny teren utrudniał użycie czołgów. Piechota niemiecka była solidnie okopana. Niemcy mieli do dyspozycji ok. 18 tys. żołnierzy. Przełamanie tak silnej obrony było niezwykle trudnym zadaniem. Sprawę pogarszał fakt, że dowódca I Dywizji Piechoty, gen. Zygmunt Berling nie uczestniczył wcześniej w walkach frontowych, nie dowodził też związkiem taktycznym.

– Bitwa pod Lenino, przedstawiana jako wielkie zwycięstwo oręża polskiego w gruncie rzeczy była porażką polskiej dywizji – stwierdził prof. Paweł Wieczorkiewicz. – Tak zresztą została zaplanowana. Dywizja miała dokonać samodzielnego natarcia, ponieść maksymalnie wielkie straty, okryć się sławą i dać dowód propagandowy, że Wojsko Polskie zorganizowane u boku Stalina bije się chętnie i dobrze z Niemcami.

Natarcie

Szturm rozpoczął się o godz. 10.30. Początkowo, głównie na skutek zaskoczenia, Niemcy nie byli w stanie odeprzeć polskiego ataku. Po pierwszych sukcesach kościuszkowcy ruszyli do kolejnego szturmu. Zostali jednak omyłko ostrzelani przez radziecką artylerię. Natarcie zostało wyhamowane. Na podmokłych terenach ugrzęzły czołgi. Żołnierze niemieccy prowadzili nieprzerwany ostrzał, Rosjanie zaś praktycznie nie angażowali się w walkę. Polacy pozbawieni wsparcia artyleryjskiego byli skazani na porażkę.

Danina krwi

Straty dywizji kościuszkowskiej poniesione w dwudniowej bitwie pod Lenino były bardzo duże. Z jej szeregów ubyło ponad 3 tys. żołnierzy, z czego 510 poległych, 1776 rannych, ponad 650 zaginęło bez wieści, a 116 dostało się do niemieckiej niewoli.

– Nie wszyscy bili się chętnie – powiedział prof. Paweł Wieczorkiewicz. Szacuje się, że od 200 do 600 żołnierzy I Dywizji Piechoty przeszło na stronę niemiecką. – Przeszli, bo wiedzieli, co to jest Związek Sowiecki i woleli od tego niewolę niemiecką – stwierdził historyk.

Na zdjęciu żołnierze I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki sformowanej w ZSRR. Lenino, 12.10.1943. Foto: PAP/CAF/WAF

Znadniemna.pl za polskieradio24.pl

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content