HomeStandard Blog Whole Post (Page 83)

W grudniu 1941 roku generał Władysław Sikorski, będący premierem Rządu RP na uchodźstwie, wizytował obóz z polskimi jeńcami na terenie Rosji Sowieckiej. Tam, w grudniu 1941 roku, spotkał się między innymi z obrońcami Grodna , broniącymi miasta przed Sowietami we wrześniu 1939 roku i miał wówczas wypowiedzieć następujące słowa: „Jesteście nowymi Orlętami. Postaram się, żeby Wasze miasto otrzymało Virtuti Militari i tytuł Zawsze Wiernego”.

Tak się jednak nie stało. Władysław Sikorski nie dotrzymał słowa być może dlatego, że niespodziewanie i tragicznie zginął w katastrofie lotniczej, kiedy wracał z Gibraltaru do Londynu w połowie 1943 roku.

Dzisiaj, 4 lipca 1943 roku, przypada 80. rocznica katastrofy, w której samolot z premierem Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie generałem Władysławem Sikorskim na pokładzie runął do morza. Mimo tego, że po upadku maszyna jeszcze przez kilka minut trzymała się na powierzchni wody, to wkrótce zatonęła wraz z całą załogą i pasażerami. Z katastrofy uratował się jedynie pilot czeskiej narodowości Eduard Prchal. Przeżył dzięki temu, że został wyrzucony z kabiny samolotu w momencie uderzenia maszyny o powierzchnię wody.

Odnalezione ciało generała Sikorskiego zostało przetransportowane na pokładzie niszczyciela ORP „Orkan” do Wielkiej Brytanii. Po uroczystościach pogrzebowych w Londynie Władysław Sikorski został pochowany na cmentarzu lotników polskich w Newark koło Nottingham. Dopiero w 1993 roku jego szczątki przewieziono do niepodległej już Polski i złożono w krypcie katedry na Wawelu.

Tragiczna śmierć generała Sikorskiego stała się szokiem dla emigracyjnego rządu polskiego oraz dla wszystkich Polaków, marzących o odzyskaniu przez Polskę państwowości i niepodległości po zakończeniu wojny.

Po śmierci Premiera i Naczelnego Wodza w polskim rządzie na emigracji zabrakło osoby, z którą liczyliby się Anglicy i Amerykanie.

Sojusz z ZSRR okazał się dla Aliantów znacznie ważniejszy niż relacje z Polakami. Wcześniej Władysława Sikorskiego sojusznicy postrzegali jako pragmatyka, który dysponuje dużym autorytetem wśród Polaków w kraju i na emigracji. Anglicy doceniali między innymi fakt, że po ataku Niemiec na ZSRR potrafił on dogadać się z ambasadorem ZSRR – Iwanem Majskim i uratować wielu Polaków z sowieckich więzień i obozów pracy ( chodzi o układ Sikorski-Majski, 30 lipca 1941 roku – red.). Większość polskich polityków emigracyjnych była od początku przeciwna jakimkolwiek negocjacjom z ZSRR, dopóki Stalin nie zgodziłby się na powrót do granic sprzed września 1939 r. To czyniło z nich niewygodnych partnerów, z którymi Alianci zwyczajnie unikali wszelkich rozmów na temat przyszłości Polski.

Po katastrofie nie udało się odnaleźć ciał wszystkich ofiar (m.in. córki generała – Zofii Leśniewskiej). Nie udało się również ustalić dokładnej listy pasażerów (nie było żadnej kopii na lądzie), ani jednoznacznej przyczyny wypadku. Opierając się na zeznaniach jedynej osoby, która przeżyła – Eduarda Prchala – uznano, że zawinił zablokowany ster wysokości.

Z powodu niewyjaśnionych do końca okoliczności katastrofy, powstały później podejrzenia, że katastrofa samolotu z polskim premierem na pokładzie nie była wypadkiem, lecz zamachem, inspirowanym przez ZSRR, Anglików, bądź nawet Polaków, niechętnych Sikorskiemu.

W 2008 roku przeprowadzono ekshumację ciała gen. Sikorskiego. Oględziny ustaliły, że premier polskiego rządu nie został zastrzelony lub otruty, lecz zginął w wyniku obrażeń typowych dla katastrofy lotniczej. Pozostałych wątpliwości (przyczyn katastrofy) nie udało się rozwiać do dziś.

 Znadniemna.pl na podstawie Muzhp.pl, na zdjęciu: Naczelny Wódz i Premier Rządu RP na Uchodźstwie – generał Władysław Sikorski, fot.: Wikipedia.org

W grudniu 1941 roku generał Władysław Sikorski, będący premierem Rządu RP na uchodźstwie, wizytował obóz z polskimi jeńcami na terenie Rosji Sowieckiej. Tam, w grudniu 1941 roku, spotkał się między innymi z obrońcami Grodna , broniącymi miasta przed Sowietami we wrześniu 1939 roku i miał

W dniach od 30 czerwca do 2 lipca w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Budsławskiej odbywały się doroczne uroczystości maryjne, które w tym roku miały wymiar szczególny. Zostały połączone bowiem z obchodami 25-lecia koronacji słynącego cudami budsławskiego obrazu Najświętszej Dziewicy Maryi.

Głównym gościem maryjnych uroczystości w Budsławiu był specjalny wysłannik papieża Franciszka arcybiskup Claudio Gugerotti. Jako najważniejszy wśród obecnych hierarcha kościelny, reprezentujący głowę Kościoła Rzymskokatolickiego arcybiskup Gugerotti wyróżniał się optymizmem, a w swoich wypowiedziach kładł mocny akcent na „białoruskości”, która jego zdaniem wyróżnia katolicką społeczność Białorusi na tle innych mieszkańców tego kraju.

Witając wielotysięczny tłum pielgrzymów, specjalny wysłannik papieża Franciszka podkreślił, że miejscowi katolicy słyną z tego, iż porozumiewają się między sobą w języku białoruskim. W związku z tym arcybiskup poprosił swojego tłumacza, aby ten przekładał jego przemówienie na język białoruski.

„Jesteście nadzwyczajnie pięknym narodem! Papież Franciszek zna historię waszego narodu; wie o wszystkim, co musieliście przeżyć, o wszystkich waszych trudnościach, i chce wam powiedzieć: «Jestem z wami!»” – przemówił do przybyłych na uroczystości pielgrzymów papieski wysłannik.

Arcybiskup poprosił też przywitać oklaskami wszystkich, kto znajduje się daleko od miejsca uroczystości i wezwał pielgrzymów do uwzględnienia ich w modlitwach. Hierarcha podkreślił, że „pielgrzymowanie oznacza bycie z narodem, czyli bycie solidarnym”.

Według papieskiego wysłannika naród białoruski, chociaż doznaje nieszczęść i czuje się zagubiony, pozostaje jednak narodem mocnym, i jeśli będzie modlić się do Matki Bożej Budsławskiej, to te prośby obowiązkowo zostaną usłyszane. „Każdy z was jest nietykalny i ważny w oczach Boga, posiada bezgraniczną godność, której nikt i nic nie jest w stanie zburzyć” – zaznaczył na końcu swojego przemówienia arcybiskup Gugerotti.

Bardzo ostrożny w wypowiedziach, ale też najbardziej dokładny, był biorący udział w uroczystościach przewodniczący Konferencji Katolickich Biskupów Białorusi, biskup witebski Oleg Butkiewicz.

Zaznaczył on, że „naród trzyma się tylko wówczas, kiedy zachowuje wartości duchowe” i wezwał, aby wierni nie czekali na jakieś inne ostrzeżenie, gdyż „napięcie w świecie nie zanika, i nawet u nas (na Białorusi – red.) wojska są stawiane w stan gotowości bojowej”. Hierarcha życzył, aby Jubileusz koronacji cudownego obrazu każdy potraktował, jako impuls do odnowy duchowej.

Najdziwniej ze wszystkich wyglądało przemówienie zwierzchnika Kościoła Katolickiego na Białorusi, metropolity mińsko-mohylewskiego, arcybiskupa Józefa Staniewskiego. Arcybiskup zostanie zapamiętany z tego, że bardzo dziękował przedstawicielom władzy, obecnym na uroczystościach maryjnych w Budsławiu. Gwoli sprawiedliwości należy powiedzieć, że hierarcha podziękował także wspólnocie parafialnej mińskiego kościoła św. Szymona i Heleny za to, że zorganizowali oni przekazanie papieżowi Franciszkowi kopii obrazu Matki Bożej Budsławskiej. Głowa białoruskiego kościoła nie wspomniała przy tym o problemach, z jakimi borykają się wierni z parafii św. Szymona i Heleny, bezskutecznie starający się odzyskać świątynię, odebraną im przez białoruską władzę.

Znadniemna.pl na podstawie belarus2020.churchby.info, fot.: Catholic.by

W dniach od 30 czerwca do 2 lipca w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Budsławskiej odbywały się doroczne uroczystości maryjne, które w tym roku miały wymiar szczególny. Zostały połączone bowiem z obchodami 25-lecia koronacji słynącego cudami budsławskiego obrazu Najświętszej Dziewicy Maryi. Głównym gościem maryjnych uroczystości w Budsławiu

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji  Mariusz Kamiński poinformował w niedzielę 2 lipca na Twitterze o wysłaniu na granicę polsko-białoruską 500 funkcjonariuszy policji.

„W związku z napiętą sytuacją na granicy z Białorusią, podjąłem decyzję o wzmocnieniu naszych sił grupą 500 funkcjonariuszy Policji z oddziałów prewencji i antyterrorystami. Dołączą oni do 5000 funkcjonariuszy Straży Granicznej i 2000 żołnierzy pilnujących bezpieczeństwa tej granicy” – czytamy we wpisie ministra.

Screenshot wpisu ministra Mariusza Kamińskiego na Twitterze

Wzmocnienie  sił pilnujących granicy tłumaczy się  wzrastającym ryzykiem tego, że reżim Aleksandra Łukaszenki może zwiększyć liczbę prób przerzutu migrantów z Białorusi do Polski.  Pojawiają się  między innymi doniesienia o możliwym zaangażowaniu w tym celu najemników Grupy Wagnera, którzy trafili na Białoruś w ramach porozumienia z Jewgienijem Prigożynem, po nieudanym puczu w Rosji.

W środę, 28 czerwca wicepremier Jarosław Kaczyński ogłosił na konferencji prasowej, że w związku z obecnością grupy Wagnera na Białorusi została podjęta decyzja o wzmocnieniu naszej obrony na granicy wschodniej.

– Polityka bezpieczeństwa jest z natury rzeczy nastawiona na najczarniejsze scenariusze i kierując się tą zasadą, musieliśmy tego rodzaju decyzje podjąć – mówił Kaczyński.

 Znadniemna.pl na podstawie  twitter.com oraz TVP.info, fot.: Gov.pl

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji  Mariusz Kamiński poinformował w niedzielę 2 lipca na Twitterze o wysłaniu na granicę polsko-białoruską 500 funkcjonariuszy policji. „W związku z napiętą sytuacją na granicy z Białorusią, podjąłem decyzję o wzmocnieniu naszych sił grupą 500 funkcjonariuszy Policji z oddziałów prewencji i antyterrorystami.

Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka podpisał ustawę, umożliwiającą zakazywanie działalności w kraju zagranicznych mediów. Zakaz ma być wprowadzany między innymi „w przypadku nieprzyjaznych działań obcych państw przeciwko mediom białoruskim”, czyli mediom propagandowym, obsługującym interesy rządzącego na Białorusi reżimu politycznego.

Znowelizowana Ustawa „O środkach przekazu masowego” rozszerza listę podstaw do cofnięcia wskazanemu medium oficjalnej rejestracji na Białorusi i ograniczenia dostępu użytkowników do jego zasobów internetowych. W szczególności nowe regulacje ustanawiają „wymagania dotyczące działalności właścicieli zasobów internetowych dystrybuujących produkty mediów telewizyjnych i (lub) nadawczych”. Władze w Mińsku nie precyzują, o jakie wymagania chodzi.

Nowe prawo może jeszcze bardziej utrudnić pracę na Białorusi niezależnym dziennikarzom białoruskim oraz wysłannikom z innych krajów, współpracującym z zagranicznymi stacjami radiowymi, telewizyjnymi oraz agencjami informacyjnymi i innymi mediami, krytykującymi dyktatorski reżim.

De facto nowelizacja Ustawy „O środkach przekazu masowego” stwarza podstawę prawną do represji już od dawna stosowanych przez reżim Łukaszenki wobec niezależnych dziennikarzy białoruskich , współpracujących z zagranicznymi mediami. Nasz kolega Andrzej Poczobut już odsiaduje wyrok ośmiu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze między innymi za publikacje w mediach polskich, w których władze dopatrzyły się „podżegania do nienawiści” czy „rehabilitacji nazizmu”.

Zmiany w białoruskim prawie dotyczącym mediów w pewnym nawiązują w pewnym sensie do obowiązującego od sześciu lat w Rosji prawa medialnego, które pozwala obejmować zagraniczne środki masowej informacji przepisami dotyczącymi tak zwanych „zagranicznych agentów”. Wcześniej przepisy te dotyczyły wyłącznie organizacji pozarządowych.

 Znadniemna.pl na podstawie Meduza.io oraz TVP.info, fot.: Theins.ru

Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka podpisał ustawę, umożliwiającą zakazywanie działalności w kraju zagranicznych mediów. Zakaz ma być wprowadzany między innymi „w przypadku nieprzyjaznych działań obcych państw przeciwko mediom białoruskim”, czyli mediom propagandowym, obsługującym interesy rządzącego na Białorusi reżimu politycznego. Znowelizowana Ustawa „O środkach przekazu masowego” rozszerza listę

W piątek, 30 czerwca, w drugim dniu  VI Światowego Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy, delegaci i uczestnicy forum polonijnego spotkali się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej.  

Wizyta w siedzibie prezesa Rady Ministrów stała się okazją do wręczenia ustanowionych niedawno przez szefa Rządu RP Odznak Honorowych za Zasługi dla Polonii i Polaków za Granicą. W imieniu Premiera RP Mateusza Morawieckiego wyróżnienia wręczył minister Jan Dziedziczak, pełnomocnik Rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą.

Wśród nagrodzonych znalazło się trzech działaczy polonijnych oraz kilkanaście organizacji, wśród których wieloletni partner portalu Znadniemna.pl – Fundacja Wolność i Demokracja.

Odznaką Honorową za Zasługi dla Polonii i Polaków za Granicą wyróżnieni zostali działacze:

– Jarosław Narkiewicz, Przewodniczący Rady Polonii Świata,

– Marek Kubiak, Przewodniczący oddziału Miasta Wilna Związku Polaków na Litwie,

Zdzisław Palewicz, Mer rejonu Solecznickiego,

oraz organizacje:

Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”,

Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego,

– Fundacja Wolność i Demokracja,

Stowarzyszenie Nasza Polonia z Australii,

– Polska Misja Katolicka w Brazylii,

– Polski Związek Kulturalno-Oświatowy w Republice Czeskiej,

– Kongres Polaków w Republice Czeskiej,

– Związek Polaków na Łotwie,

– Związek Polaków w Niemczech,

– Związek Polaków w Rumunii,

– Kongres Polonii Amerykańskiej,

– Komitet Smoleńsko- Katyński ze Stanów Zjednoczonych,

– Światowe Stowarzyszenie Mediów Polonijnych,

– Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny z Wielkiej Brytanii.

Więcej o odznaczeniu można przeczytać TUTAJ.

Znadniemna.pl na podstawie Wspolnotapolska.org.pl, na zdjęciu: laureaci Odznaczenia Honorowego za Zasługi dla Polonii i Polaków za Granicą, fot.: Agata Pawłowska/PAI

W piątek, 30 czerwca, w drugim dniu  VI Światowego Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy, delegaci i uczestnicy forum polonijnego spotkali się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej.   Wizyta w siedzibie prezesa Rady Ministrów stała się okazją do wręczenia ustanowionych niedawno przez szefa Rządu

Maciej Kalenkiewicz, podpułkownik dyplomowany Wojska Polskiego, cichociemny, żołnierz Armii Krajowej, dowódca partyzancki w Okręgu Nowogródek, współautor przeprowadzonej w ramach akcji „Burza” operacji „Ostra Brama”, mającej na celu wyzwolenie Wilna spod okupacji niemieckiej siłami Armii Krajowej.

Maciej Kalenkiewicz urodził się 1 lipca 1906 roku w Pacewiczach (pow. wołkowyski, obecnie na  Białorusi). Był synem Heleny z domu Zawadzkiej i Jana Kalenkiewicza, szlachcica  pieczętującego się herbem „Kotwicz”. W dwudziestoleciu międzywojennym Jan Kalenkiewicz był posłem na sejm z listy Narodowej Demokracji.

Nauka i pierwsze awanse wojskowe

Dzieciństwo nasz bohater spędził w rodowym majątku w Pacewiczach. Do 1918 uczył się w domu, zdając egzaminy roczne w Gimnazjum Nauczycieli i Wychowawców w Wilnie (późniejsze Gimnazjum Państwowe im. Zygmunta Augusta. Dopiero od trzeciej klasy rodzice postanowili, iż będzie pobierał naukę w murach gimnazjum wraz z rówieśnikami. Dwa lata później, uzdolniony chłopak podjął naukę w klasie piątej w Korpusie Kadetów nr 2 w Modlinie.

Tam młody Kalenkiewicz zaprzyjaźnił się z późniejszym współinicjatorem systemu łączności z Krajem, Cichociemnym Janem Górskim. Obaj kolegowali się także z późniejszym organizatorem wsparcia lotniczego dla Armii Krajowej, w tym zrzutów Cichociemnych – Janem Jaźwińskim.

Podczas nauki Maciej Kalenkiewicz działał w harcerstwie, należał do „Błękitnej Jedynki Żeglarskiej”.  Tak nazywali swoją drużynę harcerze 1. Wileńskiej Drużyny Harcerzy im. Romualda Traugutta, uważanej za  jedną najlepszych drużyn żeglarskich w międzywojennej Polsce. W roku 1924  Maciej Kalenkiewicz zdał egzamin dojrzałości.

Swoją przyszłość zawodową ambitny harcerz chciał związać z mundurem wojskowym. Dlatego, tuż po uzyskaniu matury – 1 sierpnia 1924 roku – podjął naukę w trzyletniej Oficerskiej Szkole Inżynierii w Warszawie. Podczas  przewrotu majowego 1926 roku, wbrew rozkazowi przełożonych, jako podchorąży  opowiedział się po stronie wojsk wiernych rządowi. Nie przeszkodziło to w uzyskaniu przez Macieja Kalenkiewicza 15 sierpnia 1926 roku awansu na stopień podporucznika. Zdolny student ukończył szkołę w 1927 roku jako prymus.  Po opuszczeniu murów uczelni 17 października 1927 roku młody oficer objął dowództwo plutonem w 1. Pułku Saperów Legionów im. Tadeusza Kościuszki. Za niespełna rok, 15 sierpnia 1928 roku, został awansowany na stopień porucznika.

We wrześniu 1928 roku Maciej Kalenkiewicz otrzymał przydział instruktora w Szkole Podchorążych Rezerwy Saperów w Modlinie, a od 23 sierpnia następnego roku – w Centrum Wyszkolenia Saperów. Od października 1930 roku studiował na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. Po pięciu latach nauki, w marcu 1935 roku, obronił dyplom inżyniera urządzeń i komunikacji miejskich.

W czasach studenckich młody oficer zarekomendował siebie jako zdolny literat. Swoje wiersze i nowele publikował m.in. w tygodniku ilustrowanym „Świat” oraz w „Kurierze Warszawskim”.

Jeszcze przed obroną dyplomu w 1934 roku przyszły inżynier otrzymał przydział do Centrum Wyszkolenia Saperów, a po dwóch latach, 19 marca 1936 roku, został awansowany na stopień kapitana, z przydziałem dowódcy kompanii w Szkole Podchorążych Rezerwy Saperów w Modlinie. W styczniu 1938 roku nasz bohater został przyjęty do Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie z najlepszym wynikiem egzaminu wstępnego spośród ok. 800 zgłoszeń na 65 miejsc. Od listopada do 1 lipca 1939 kapitan Kalenkiewicz ukończył pierwszy rok tej szkoły.

Wojna i dołączenie do Sił Zbrojnych na Zachodzie

Dalszą naukę zdolnego oficera rodem z Kresów przerwał wybuch II wojny światowej. Wojna zastaje go w sztabie Suwalskiej Brygady Kawalerii. Już w połowie września jednak kapitan wraca w rodzinne strony, dołącza do 110. Pułku Ułanów, dowodzonego przez ppłk. Jerzego Dąbrowskiego ps. „Łupaszka” i uczestniczy w obronie Wołkowyska. Po wkroczeniu do Polski wojsk sowieckich 17 września , pułk wycofuje się w stronę Litwy. Kalenkiewicz nie podporządkowuje się rozkazom przekroczenia granicy i wraz z resztą pułku decyduje się przebić w kierunku Warszawy. W marszu na Warszawę dowództwo pułkiem objął mjr Henryk Dobrzański (Hubal). Nasz bohater zostaje szefem sztabu w Oddziale Wydzielonego Wojska Polskiego a następnie zastępcą dowódcy – majora Dobrzańskiego.

Oddział majora po upadku Warszawy decyduje się w dalszym ciągu kontynuować walkę z okupantem. W oddziale tym Kalenkiewicz przebywa prawie trzy miesiące, po czym decyduje się jednak przedostać do Francji, gdzie odtwarzane zostają oddziały Wojska Polskiego.

Pod koniec 1939 roku przez południe Europy kapitan Kalenkiewicz dociera do Francji, pod rozkazy generała Władysława Sikorskiego.

Kalenkiewicz i Górski lobbują powołanie formacji „cichociemnych”

1 stycznia 1940 roku uczestniczy w kursie saperskim po czym zostaje tam instruktorem. W lutym 1940 roku kapitanowie Kalenkiewicz i Jan Górski, zgłaszają generałowi Kazimierzowi Sosnkowskiemu gotowość grupy oficerów do desantu spadochronowego na terenie kraju.

To było już drugie ich pismo w tej sprawie. Oficerowie postulują stworzenie wojsk desantowych i wprowadzenie łączności lotniczej z krajem w celu doprowadzenia do powstania, gdy tylko nadejdzie chwila zapewniająca zwycięstwo. Chcą opracować szczegółowy projekt przedsięwzięcia.

Kalenkiewicz i Górski byli przyjaciółmi jeszcze z Korpusu Kadetów w Modlinie. Górski ujawnił przyjacielowi, że chce wrócić do kraju na spadochronie. Kalenkiewicz rozwinął ten pomysł w odważną  wizję.

Na początku maja 1940 roku Maciej Kalenkiewicz został przeniesiony do pracy na kraj w biurze gen. Sosnkowskiego. Po klęsce Francji przedostał się do Anglii.

W październiku 1940 roku pomysłodawca powołania wojsk desantowo-spadochronowych otrzymał przydział do wydziału studiów i szkolenia spadochronowego przy Oddziale III Sztabu Naczelnego Wodza. Po utworzeniu 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej pod dowództwem gen. Sosabowskiego Brytyjczycy dali się przekonać do zasadności rozpoczęcia szkoleń dla przyszłych zrzutków. Sojusznicy dali do dyspozycji wszelką niezbędną pomoc i liczne ośrodki treningowe, głównie w Szkocji.

Do końca wojny na stworzonej w ten sposób bazie szkoleniowej przeszkolonych zostanie ponad 600 Polaków, 316  z nich skoczy do kraju, a 112, niestety, polegnie. Sami o sobie przeszkoleni będą mówić: „cichociemni”.

 Emisariusz Naczelnego Wodza do dowództwa Armii Krajowej

Maciej Kalenkiewicz zostaje jednym z pierwszych przeszkolonych i jako emisariusz Naczelnego Wodza do dowództwa Armii Krajowej, leci w jednej z pierwszych grup skoczków.

27 grudnia 1941 roku o zmierzchu przeszkoleni spadochroniarze przybyli na tajne lotnisko polowe Leconfield na północ od Londynu. Wraz z kapitanem Kalenkiewiczem, który przybrał pseudonim „Kotwicz” (od nazwy rodowego herbu) grupa liczy sześciu skoczków: por. Marian Jurecki, por. Alfred Paczkowski, por. Andrzej Świątkowski pchr. Tadeusz Chciuk, kpr. Witold Strzelecki.

Okazało się jednak, że zrzutu dokonano w niewłaściwym miejscu. Skoczkowie, zamiast w Generalnej Guberni, wylądowali na terenach przyłączonych do Rzeszy. Zostali ujęci i aresztowani przez patrol niemiecki. Na szczęście udało im się uciec, szczęśliwie dotrzeć do właściwego miejsca zrzutu i nawiązać kontakt z łącznikiem.

W Warszawie „Kotwicz” spotkał się z generałem Stefanem Roweckim „Grotem” i otrzymał funkcję w sztabie Komendy Głównej AK, a wraz z funkcją – awans na majora. „Kotwicz”, całkowicie oddał się pracy w sztabie, lecz był niezadowolony z siedzenia w papierach i tęsknił za partyzantką.

 Partyzancki dowódca

W marcu 1944 roku dowództwo postanowiło wykorzystać potencjał organizacyjno-dowódczy przeszkolonego oficera i nasz bohater został skierowany do Okręgu Nowogródek, jako delegat Komendy Głównej, mający uczestniczyć w rozwiązaniu sprawy dowódcy Zgrupowania Nadniemeńskiego AK Józefa Świdy „Lecha”. Partyzanckiego dowódcę oskarżono o współpracę z Niemcami i próbę przejęcia władzy w okręgu. Świda stanął na Nowogródczyźnie przed sądem wojennym. Gdy zapadł na niego wyrok śmierci, „Kotwicz” skorzystał z przysługującego mu prawa i zawiesił wykonanie egzekucji do końca wojny, z prawem rehabilitacji w boju.

Po rozwiązaniu sprawy „Lecha” Kalenkiewicz zostaje na Nowogródczyźnie, by przejąć dotychczasowe funkcje Świdy.

Operacja „Ostra Brama”, podstęp Sowietów i rozbrojenie akowców

Zgrupowanie Nadniemeńskie, którym miał teraz dowodzić „Kotwicz”, liczyło dwa tysiące partyzantów. W tym czasie Kalenkiewicz zaczął opracowywać plany operacji „Ostra Brama”. 12 czerwca 1944 roku plan operacji „Ostra Brama” został zatwierdzony przez Komendę Główną AK.

Podczas jednej z potyczek partyzantów z Niemcami major Kalenkiewicz został ranny w prawą rękę, w której rozwinęła się gangrena i kończynę trzeba było amputować powyżej łokcia.

7 lipca 1944 roku zaczęła się operacja „Ostra Brama” .Kiedy Akowcy toczyli walki o Wilno „Kotwicz” leżał w gorączce. Wspólny polsko-sowiecki bój z Niemcami o Wilno trwał przez tydzień. W czasie, kiedy porozumienie z Armią Czerwoną wydawało się możliwe, planowano mianowanie Kalenkiewicza dowódcą 77. Pułku Piechoty, który miał zostać częścią samodzielnego polskiego korpusu ,walczącego u boku Sowietów. „Kotwicz” nie przybył na zaaranżowaną przez Sowietów naradę w Boguszach. Sowieci aresztowali przybyłych na odprawę oficerów AK, a kilka godzin później oddziały Armii Krajowej zostały otoczone i rozbrojone.

Tymczasem zdrowiejący „Kotwicz” objął komendę nad resztkami sił akowskich, które schroniły się w Puszczy Rudnickiej. Dowódca wierzył, że po zakończeniu wojny powstanie aliancka komisja rozjemcza, która przyzna Wileńszczyznę Rzeczypospolitej.

Akowcy postrzegali rzeczywistość mniej optymistycznie. Zaczęli masowo rozchodzić się do domów lub ruszać na zachód.

 „Kotwicz” kontynuuje walkę

Przy „Kotwiczu” pozostało zaledwie dwustu partyzantów. Sowieci okrzyknęli ich „bandytami”, a o Kalenkiewiczu mówili: „Eta swołocz, biezrukij major”.

Stale ścigany i tropiony przez oddziały NKWD „Kotwicz” i jego oddział 21 sierpnia 1944 roku został zaatakowany we wsi Surkonty. Trafił w okrążenie, którego dokonała grupa operacyjna III batalionu 32. Zmotoryzowanego Pułku Wojsk Wewnętrznych NKWD wspierana przez Rejonowy Oddział NKWD z Radunia. Siły wroga liczyły ok. 600 żołnierzy. W niezwykle zaciętej walce oddział „Kotwicza” został rozbity. W boju poległo 36 żołnierzy AK, w tym 6 oficerów z „Kotwiczem” na czele.

Części oddziału udało się wyrwać się z kotła. Sowieci po zakończeniu boju obchodzili pobojowisko i przebijali bagnetami wszystkich zabitych oraz rannych.

Ludzie Łukaszenki niszczą pamięć o bohaterze

Legendarny dowódca Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz” został pochowany ze swymi żołnierzami w Surkontach (obecnie na obrzeżach wsi Pielasa, rejon werenowski).

Miejsce to było przez dziesięciolecia pielęgnowane i doglądane przez miejscową ludność polską oraz przez organizacje polskiej mniejszości na Białorusi.

Cmentarz żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach przed barbarzyńskim atakiem ludzi Łukaszenki

Pamięć o jednym z największych bohaterów II wojny światowej, pochowanych na Białorusi, nie dawała jednak spokoju spadkobiercom zbrodniarzy z NKWD, którzy służą obecnie dyktatorskiemu reżimowi Łukaszenki.

Tablica na grobie ppłk Macieja Kalenkiewicza przed zniszczeniem grobu bohatera i cmentarza ze szczątkami jego towarzyszy broni

25 sierpnia 2022 roku grób podpułkownika Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza”, podobnie jak groby żołnierzy, spoczywających na jednym ze swoim dowódcą cmentarzu, został zburzony i zaorany przez bezbożników Łukaszenki.

Cmentarz AK w Surkontach zrównany z ziemią przez reżim Łukaszenki

Na zbezczeszczonym miejscu pochówku miejscowi mieszkańcy od razu po akcie barbarzyństwa zaczęli stawiać prowizoryczne brzozowe krzyże i palić znicze, dając tym samym do zrozumienia, że pamięć o bohaterach nie zginie i odrodzi się mimo podejmowanych przez dyktaturę prób jej wytarcia ze świadomości potomków.

Prowizowyczne brzozowe krzyże stawiane przez polską ludność w miejscu zrównanego z ziemią cmentarza AK w Surkontach

Awanse służbowe Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza”:

porucznik – 15 sierpnia 1928 r. z 1 lokatą

kapitan – 1936 r.

major – 27 grudnia 1941 r.

podpułkownik – 1944 r.

Ordery i odznaczenia bohatera:

Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari – dwukrotnie

Krzyż Walecznych – dwukrotnie

Krzyż Armii Krajowej – pośmiertnie

Gwiazda Wytrwałości (1985)

Znadniemna.pl na podstawie Elitadywersji.org, Historykon.pl, na zdjęciu: Maciej Kalenkiewicz w 1943 roku. fot.: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Maciej Kalenkiewicz, podpułkownik dyplomowany Wojska Polskiego, cichociemny, żołnierz Armii Krajowej, dowódca partyzancki w Okręgu Nowogródek, współautor przeprowadzonej w ramach akcji „Burza” operacji „Ostra Brama”, mającej na celu wyzwolenie Wilna spod okupacji niemieckiej siłami Armii Krajowej. Maciej Kalenkiewicz urodził się 1 lipca 1906 roku w Pacewiczach (pow.

Dnia 29 czerwca w nuncjaturze apostolskiej w Mińsku prefekt Dykasterii do spraw Kościołów Wschodnich abp Claudio Gugerotti spotkał się z biskupami katolickimi Białorusi. Przybył on do stolicy tego kraju, aby jako papieski legat przewodniczyć uroczystościom 25. rocznicy koronacji obrazu Matki Boskiej Budsławskiej.

W spotkaniu wzięli udział nuncjusz apostolski na Białorusi abp Ante Jozić, przewodniczący Konferencji Episkopatu Białorusi, biskup witebski Oleg Butkiewicz, wszyscy czynni hierarchowie Kościoła lokalnego oraz administrator apostolski ds. katolików obrządku bizantyjskiego na Białorusi archimandryta Sergiusz Gajek.

Arcybiskup Gugerotti zapewnił biskupów o szczególnej bliskości Ojca Świętego, który pamięta o katolikach na Białorusi, wie o trudnościach, jakie przeżywa dziś lokalny Kościół i modli się, aby z Bożą pomocą zostały one jak najszybciej przezwyciężone. Specjalny wysłannik papieża Franciszka potwierdził, że pasterze Kościoła na Białorusi i ich wierni zawsze mogą liczyć na pomoc i wsparcie Ojca Świętego. Dodał, że służy temu także Nuncjatura Apostolska — stałe przedstawicielstwo Stolicy Apostolskiej na Białorusi.

Tego samego dnia abp Gugerotti spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Olejnikiem.

„Strony omówiły obecną sytuację w regionie euroazjatyckim i ogólnie na świecie, współpracę między Białorusią a Watykanem w formatach wielostronnych, stosunki dwustronne na różnych poziomach ze Stolicą Apostolską. Strony potwierdziły swoje zaangażowanie w pogłębianie współpracy białorusko-watykańskiej i wzmacnianie dialogu międzywyznaniowego, pokoju i harmonii” – czytamy w komunikacie białoruskich władz.

Znadniemna.pl za KAI/mfa.gov.by/fot.: catholic.by

Dnia 29 czerwca w nuncjaturze apostolskiej w Mińsku prefekt Dykasterii do spraw Kościołów Wschodnich abp Claudio Gugerotti spotkał się z biskupami katolickimi Białorusi. Przybył on do stolicy tego kraju, aby jako papieski legat przewodniczyć uroczystościom 25. rocznicy koronacji obrazu Matki Boskiej Budsławskiej. W spotkaniu wzięli udział

– Naszym obowiązkiem jest pamiętać o tych Polakach, którzy pozostali na Białorusi i w Rosji, tam sytuacja Polonii jest bardzo zła – mówił w Sejmie 29 czerwca, podczas inauguracji VI Światowego Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy minister w KPRM Henryk Kowalczyk. Honorowy patronat nad zjazdem objął Prezydent RP Andrzej Duda.

Obrady w Sejmie RP

W pierwszym dniu forum jego delegaci zebrali się na sali plenarnej Sejmu RP. Tutaj odbyły się pierwsze zjazdowe obrady, w których wzięli udział nie tylko przedstawiciele Polonii, lecz także parlamentarzyści oraz członkowie rządu RP.

Pełnomocnik rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak podkreślił w swoim wystąpieniu, że zorganizowanie Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy w Sejmie jest przykładem najwyższego, możliwego szacunku, jakim polskie państwo darzy przedstawicieli Polonii na całym świecie. Podkreślił, że poza granicami kraju żyje 1/3 polskiego narodu.

Zwrócił uwagę, że poprzedni Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy miał miejsce pięć lat temu, czyli w 2018 roku. Dziedziczak mówił, że w ciągu tych pięciu lat bardzo wiele się zmieniło i wydarzyło.

Wskazał w tym kontekście na epidemię koronawirusa i wybuch, a właściwe kolejny etap, wojny w Ukrainie. „To wydarzenie, które też definiuje naszą działalność, działalność każdego Polaka na świecie.

Żaden polski patriota nie może być obojętny wobec tego wydarzenia, Ukraina walczy o „wolność naszą i waszą” i naszym obowiązkiem jest mówienie wolnemu światu o prawdziwym obliczy Rosji, prawdziwym obliczu Putina, o tym jak straszna jest ta wojna (w Ukrainie). Że jest to wojna jednoznacznie, wyłączne zawiniona przez agresora, przez Rosję, przez Władimira Putina, to jest też bardzo ważne, polskie, patriotyczne zadanie na świecie” – powiedział Dziedziczak.

Przewodniczący Rady Polonii Świata Jarosław Narkiewicz również zwracał uwagę na rosyjską agresję na Ukrainę, a także podkreślał, że Polacy na Białorusi poddawani są represjom. „Na pewno w naszej agendzie zjazdu będzie miejsce na wyrażenie solidarności z naszymi rodakami na Białorusi i nie tylko” – zapowiedział.

Podkreślił, że we współczesnym świecie szczególnie ważne są również tradycyjne wyzwania stojące przez organizacjami Polaków poza granicami kraju, takie jak zachowanie polskiej tożsamości. „Nowoczesność potrzebuje tradycji; należy pamiętać, skąd przyszliśmy, jak drogą idziemy i dokąd zmierzamy” – powiedział Jarosław Narkiewicz.

Prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Piotr Bonisławski wskazywał na represje jakim poddawani są Polacy m.in. na Białorusi. „To tu, na tych krzesłach powinni siedzieć dziś nasi przyjaciele Andżelika Borys, Andrzej Poczobut, a obok nich działacze organizacji polonijnych z Rosji. Niestety, to trudne, ale duchem i czynem, na ile to jest możliwe, jesteśmy z nimi głęboko wierząc, że tocząca się historia doprowadzi do rychłego spotkania z nimi. Wierzymy w to bardzo” – powiedział Bonisławski
Minister w KPRM, przewodniczący Rady Krajowej Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Henryk Kowalczyk mówił, że Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy jest po to, aby przedstawiciele rządu i parlamentarzyści wsłuchiwali się w potrzeby Polonii.

Kowalczyk również podkreślił, że w bardzo złej sytuacji jest Polonia na Białorusi czy w Rosji. „Powinniśmy bardzo mocno pamiętać o tych Polakach, którzy tam pozostali, którzy, nawet gdy chcieli, nie mogli dzisiaj tutaj przyjechać. To jest nasz obowiązek, aby pamiętać o wszystkich” – powiedział polityk.

Zwracał też uwagę na wkład Polaków za granicą w przekonywanie różnych rządów, że należy przeciwstawić się rosyjskiej agresji na Ukrainę. Kowalczyk zapewniał też, że Polska z otwartymi ramiona przyjmuje wszystkich Polaków, którzy chcą wrócić do ojczyzny.

Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” przypomina,że po uzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku władze II RP prowadziły politykę proemigracyjną. W 1922 roku z inicjatywy MSZ powstała Rada Opieki Kulturalnej, do której weszły instytucje krajowe zajmujące się Polonią oraz przedstawiciele ministerstw. W 1924 roku Związek Obrony Kresów Zachodnich wysunął ideę zwołania zjazdu Polonii, a w 1925 roku powstał Komitet Organizacyjny Zjazdu Polaków z Zagranicy, który rozpoczął starania o utworzenie organizacji skupiającej Polaków za granicą.

Stowarzyszenie podaje, że pierwszy Światowy Zjazd Polaków z Zagranicy odbył się w dniach 14-18 lipca 1929 roku w Warszawie. Uczestniczyło w nim 98 delegatów z 18 krajów (m.in. 25 z Niemiec, 22 z USA) oraz 5 z Wolnego Miasta Gdańska; nie dopuszczono delegatów z ZSRR; delegaci z Litwy nie dostali wiz wyjazdowych; nie wykorzystano puli 38 mandatów dla Polonii w USA.

Poprzedni, V Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy, odbył się w Warszawie w 2018 roku. W tym spotkaniu rodaków z całego świata wzięło udział ponad 600 uczestników z 44 krajów, reprezentujących blisko 200 organizacji, którzy obradowali w siedmiu tematycznych forach nad istotnymi dla środowisk polonijnych sprawami.

Spotkanie w Ogrodach Pałacu Prezydenckiego

Uczestników VI Zjazdu Polonii i Polaków za Granicą gościła 30 czerwca w ogrodach Pałacu Prezydenckiego pierwsza para RP.

– Dziękuję Wam za to, że na co dzień nas wspieracie, że bronicie dobrego imienia Polski, że prowadzicie w swoich krajach akcje, które tego dobrego imienia Polski mają bronić, że reagujecie. To bardzo wiele w przestrzeni międzynarodowej zmieniło – mówił dzisiaj Prezydent RP.

Andrzej Duda zwrócił uwagę, że „oprócz wielu trudnych momentów, których doświadczyliśmy w związku z agresją Rosji na Ukrainę, nasi rodacy w kraju i poza granicami przyjęli wielu uchodźców z Ukrainy”. – Wiecie Państwo znakomicie, jaki efekt, także wizerunkowy, to wywołało. Mówiono mi wielokrotnie w czasie zagranicznych wizyt, gdy spotykałem się z rodakami, że jest to zupełnie nowa jakość w odbiorze Polski i Polaków – dodał.

Jednocześnie zastrzegł, że nie można w związku z tym osiąść na laurach.

– Przeciwnik już – jak mówi młodzież – się ogarnął i atakuje nas bardzo mocno swoją propagandą. Na pewno Polska będzie oczerniana, na pewno będą źle mówili o Polsce i o Polakach, wyciągając prawdziwe i nieprawdziwe sprawy, manipulując faktami, tworząc kłamstwa. Trzeba się tego spodziewać i trzeba z tym walczyć – apelował.

Małżonka Prezydenta podziękowała Polonii z całego świata za niezwykłą solidarność z Ukrainą, za finansowe i materialne wsparcie. Jak przypomniała, na apele bardzo szybko zareagowała amerykańska Polonia.

– Ta pomoc została naprawdę dobrze wykorzystana – zapewniła Agata Kornhauser–Duda, przypominając, że dzięki temu udało się zorganizować na Ukrainę m.in. blisko osiemdziesiąt transportów z pomocą humanitarną.

VI Zjazd Polonii i Polaków za Granicą organizowany przez Radę Polonii Świata i Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” potrwa do 2 lipca br.

Tematyka zjazdu wychodzi naprzeciw aktualnej sytuacji międzynarodowej, na którą wpłynęły: pandemia, kryzys gospodarczy, wojna w Ukrainie, a także trudne stosunki dyplomatyczne z Białorusią. Koncentruje się ona na określeniu zadań Polonii w nowej sytuacji międzynarodowej w perspektywie ugruntowania wspólnoty wszystkich Polaków, zjednoczenia wysiłków na rzecz bezpieczeństwa ojczyzny solidarności z rodakami na Ukrainie i Białorusi.

Znadniemna.pl na podstawie PAP/prezydent.pl/ Fot.: Grzegorz Jakubowski/KPRP

- Naszym obowiązkiem jest pamiętać o tych Polakach, którzy pozostali na Białorusi i w Rosji, tam sytuacja Polonii jest bardzo zła - mówił w Sejmie 29 czerwca, podczas inauguracji VI Światowego Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy minister w KPRM Henryk Kowalczyk. Honorowy patronat nad

Kopie cudownych obrazów Najświętszej Marii Panny, które już ponad dwa lata pielgrzymują po parafiach na Białorusi, 28 czerwca 2023 przybyły na plac świętego Piotra w Watykanie. Tutaj, podczas tradycyjnej audiencji w środę, pobłogosławił je papież Franciszek Watykan stał się już 73. przystankiem  na drodze peregrynujących podobizn Matki Bożej, których łaskami słynące oryginały są przechowywane w białoruskich sanktuariach.

W składzie delegacji, która dostarczyła do Watykanu kopie czczonych  na Białorusi obrazów maryjnych, był chór z kościoła św. Szymona i Heleny „Głos Duszy”.

Wraz z cudownymi obrazami do Watykanu przybył chór „Głos Duszy”

W wykonaniu chórzystów podczas środowej audiencji na placu świętego Piotra, zabrzmiało kilka maryjnych piosenek w języku białoruskim, w tym popularna na Białorusi pieśń religijna pt. „Modlę się za Ciebie, Białoruś” oraz Plurimos annos  dla papieża, który dostał od białoruskich katolików w prezencie kopię obrazu Matki Boskiej Budsławskiej, Patronki Białorusi, której 25-lecie koronacji obchodzone jest w tym roku.

Papież Franciszek podziwia podarowaną mu kopię cudownego obrazu Matki Bożej Budsławskiej

Zbiór z piętnastu kopii najbardziej czczonych na Białorusi cudownych ikon Najświętszej Maryi Panny namalowany został przez malarkę z Mołodeczna Jadwigę Siańko. Podróż do Watykanu stała się trzecim wyjazdem zbioru za granicę Białorusi. W listopadzie ubiegłego roku kopie cudownych obrazów znajdowały się w Wilnie, gdzie towarzyszyły uroczystości Matki Boskiej Ostrobramskiej. W maju tego roku, natomiast obrazy dotarły na Jasną Górę w Częstochowie, Tutaj 3 maja, w Święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, poświęcona została kopia Jasnogórskiego Obrazu Matki Bożej dla wiernych z Białorusi.  Kopia ta dołączyła do peregrynujących po Białorusi podobizn Bożej Rodzicielki.

Peregrynacji świętych obrazów towarzyszy ksiądz Stanisław Staniewski, redemptorysta, proboszcz parafii św. Łukasza i Marcina w Mińsku na Białorusi.

Natomiast inicjatorem i pomysłodawcą pielgrzymki  maryjnych obrazów jest proboszcz kościoła św. Szymona i Heleny w Mińsku ks. Władysław Zawalniuk.

Przybyła do Watykanu w składzie pielgrzymujących podobizn Maryi kopia cudownego obrazu Matki Boskiej Budsławskiej została przekazana papieżowi w imieniu Metropolity mińsko-mohylewskiego arcybiskupa Józefa Staniewskiego z okazji 25-lecia koronacji cudownego obrazu oraz 410. rocznicy jego przybycia do Budsławia.

W samym Budsławiu uroczystości jubileuszowe, związane z cudownym obrazem, odbędą się 30 czerwca i 1 lipca pod zwierzchnictwem papieskiego wysłannika arcybiskupa Claudio Gugerotti, który dostał od papieża specjalne pełnomocnictwa.

Kopie ikon Matki Bożej z Białorusi peregrynują  do Watykanu w ramach wystawy koronowanych obrazów Matki Boskiej, która odbywa się tutaj od maja do października. We Włoszech do zbioru dodano kopię obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Jest to szesnasty obraz, który razem z innymi będzie peregrynować po Białorusi i za granicą. Dodany do zbioru obraz został podpisany przez papieża Franciszka, a uczestnicy peregrynacji otrzymali od pontyfika pasterskie błogosławieństwo.

Marta Tyszkiewicz na podstawie Catholic.by/ Vaticannews.va, zdjęcia: Facebook.com/vaticannewspl

Kopie cudownych obrazów Najświętszej Marii Panny, które już ponad dwa lata pielgrzymują po parafiach na Białorusi, 28 czerwca 2023 przybyły na plac świętego Piotra w Watykanie. Tutaj, podczas tradycyjnej audiencji w środę, pobłogosławił je papież Franciszek Watykan stał się już 73. przystankiem  na drodze peregrynujących

„Andrzej Poczobut prawdopodobnie jest już w kolonii karnej w Nowopołocku na Białorusi. Przypuszczamy, że odbywa kwarantannę przed rozpoczęciem odsiadki w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze – powiedział we wtorek w Białymstoku wiceprezes Związku Polaków na Białorusi Marek Zaniewski.

Działacz przemawiał na wtorkowej akcji solidarności  z więzionym bezprawnie przez reżim Łukaszenki działaczem ZPB Andrzejem Poczobutem. Była to kolejna pikieta obok pomnika księdza Jerzego Popiełuszki, organizowana przez społeczność polsko-białoruską Białegostoku na znak solidarności z więźniami politycznymi  na Białorusi.

O tym, że działacz ZPB i znany dziennikarz Andrzej Poczobut będzie odbywał właśnie w Nowopołocku zasądzony wyrok ośmiu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze informowała na facebooku już wcześniej – 21 czerwca –  żona Andrzeja Poczobuta, Oksana.

Aresztowani, którzy przeszli przez białoruskie areszty, warunki panujące w kolonii w Nowopołocku  opisują jako cięższe niż w innych  koloniach karnych.

Kolonia dla największych wrogów dyktatora

Do Nowopołocka białoruski dyktator Łukaszenka kieruje swoich największych wrogów. Siedzieli tam m.in. kandydaci do urzędu prezydenta Wiktar Babaryka, a wcześniej Andrej Sannikau.

Po protestach w 2020 roku –zaczęli do niej trafiać opozycjoniści, ale też dziennikarze, blogerzy, a także ludzie, których jedyną winą było to, że uczestniczyli w protestach po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku.

Chemicznie skażony teren

W cyklu Telewizji Biełsat pod tytułem „Zona.bel” o białoruskich koloniach karnych placówka w Nowopołocku została określona jako „jedna z najbardziej rygorystycznych kolonii karnych na Białorusi”. Byli więźniowie opowiadali, że do karceru można trafić z byle powodu, a czasami i bez powodu.

Ponadto więźniowie nowopołockiego łagru skarżą się na chemiczne skażenie terenu. Kolonia otoczona jest rurami i hałdami dużych przedsiębiorstw chemicznych – Naftan i Polimir. Ci, którzy tam byli, relacjonują, że nad okolicą unoszą się toksyczne wyziewy. „Powiem z własnego doświadczenia: nie da się tam długo siedzieć! Nawet milicjanci nie dają rady. Zastanawiałem się, jak miejscowa ludność tam mieszka, bo – mówiąc obrazowo, wieczorem idziesz spać – wydaje się, że jest dobrze, ale rano się budzisz i nie możesz iść prosto. Mózg wywrócony do góry nogami, oczy biegają w różnych kierunkach” – opowiadał w reportażu  Telewizji Biełsat jeden z byłych więźniów nowopołockiej kolonii.

Andrzej Poczobut został zatrzymany w rodzinnym Grodnie 25 marca 2021 roku. Oskarżono go o „działania mające na celu wzniecanie wrogości i nienawiści na tle narodowościowym, religijnym i społecznym”. Potem dodano jeszcze „wzywanie do sankcji i innych działań na szkodę Białorusi” za pośrednictwem publikacji w mediach i Internecie. Jego proces był niejawny. 8 lutego został skazany przez Sąd Obwodowy w Grodnie na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Sąd Najwyższy Białorusi w procesie apelacyjnym, zakończonym 26 maja, utrzymał tę karę.

 Znadniemna.pl na podstawie Radio. bialystok.pl oraz Press.pl, na zdjęciu: akcja solidarności z Andrzejem Poczobutem w Białymstoku, fot.: Facebook.com

 

"Andrzej Poczobut prawdopodobnie jest już w kolonii karnej w Nowopołocku na Białorusi. Przypuszczamy, że odbywa kwarantannę przed rozpoczęciem odsiadki w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze - powiedział we wtorek w Białymstoku wiceprezes Związku Polaków na Białorusi Marek Zaniewski. Działacz przemawiał na wtorkowej akcji solidarności  z więzionym

Skip to content