HomeStandard Blog Whole Post (Page 66)

Dzisiaj, 19 października, w Narodowym Dniu Pamięci Duchownych Niezłomnych, wspominamy bohaterskich kapłanów, obrońców wiary i niepodległej Polski. To święto państwowe wprowadzone w 2018 r. jest obchodzone w rocznicę porwania i początku męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki – kapelana „Solidarności”, ofiary reżimu komunistycznego, duchownego zamordowanego przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.

Jako duszpasterz ludzi pracy ks. Jerzy Popiełuszko upominał się o godność i prawa człowieka. Po ogłoszeniu przez władze PRL 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego odprawiał w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie msze święte za Ojczyznę. „W homiliach głosił prawo do życia w wolności i sprawiedliwości, protestował przeciw aktom bezprawia i przemocy. Stał się celem szykan i prowokacji ze strony władz PRL. Był zastraszany, zatrzymywany przez SB” – przypomniano w uzasadnieniu ustawy ustanawiającej Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych. Kapłan był wielokrotnie przesłuchiwany pod fałszywymi zarzutami przez milicję i prokuraturę. 19 października 1984 r., po mszy św. w Bydgoszczy został uprowadzony przez funkcjonariuszy SB, Samodzielnej Grupy „D” Departamentu IV MSW. Był okrutnie torturowany przez oprawców, a potem zamordowany. Pogrzeb niezłomnego duchownego odbył się 3 listopada 1984 r. w Warszawie i przekształcił się w ogólnopolską manifestację walki o wolność. W 2010 r. Kościół katolicki ogłosił ks. Jerzego Popiełuszkę błogosławionym, jako męczennika za wiarę. Pozostaje on symbolem oporu wobec zbrodniczego systemu komunistycznego.

Msze za ojczyznę odprawiane przez księdza Jerzego w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie gromadziły tysiące ludzi. W homiliach kapłan mówił o obronie ideałów Solidarności, a także o sprzeciwie wobec przemocy. Publicznie krytykował nadużycia komunistycznej władzy. Przestrzegał jednocześnie przed nienawiścią do funkcjonariuszy systemu, głosząc zasadę „zło dobrem zwyciężaj”.

Ksiądz Jerzy Popiełuszko był wielokrotnie inwigilowany i szykanowany przez bezpiekę, która dopuszczała się wobec niego licznych prowokacji. Zginął 19 października 1984 roku. Uprowadzili go i zamordowali funkcjonariusze SB, gdy wracał do Warszawy po mszy odprawionej w parafii św. Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Po brutalnym pobiciu i torturach, esbecy skrępowali księdza sznurem, ciało obciążyli workiem z kamieniami i wrzucili do rzeki.

Na kilka godzin przed śmiercią, podczas rozważań różańcowych, ksiądz Jerzy Popiełuszko modlił się o czyste serce, w którym nie ma chęci odwetu za wyrządzone krzywdy. Tematem rozważań księdza Jerzego Popiełuszki podczas ostatniej modlitwy różańcowej w Bydgoszczy były: wolność, sprawiedliwość, prawda, męstwo, a także nieuleganie przemocy i nienawiści.

Zwłoki księdza Jerzego wyłowiono z zalewu na Wiśle 30 października 1984 roku. Tego samego dnia ksiądz Andrzej Przekaziński powiedział wiernym, zgromadzonym w kościele św. Stanisława Kostki o tym tragicznym wydarzeniu. Ludzi ogarnęła rozpacz i ból.

Pogrzeb księdza Jerzego Popiełuszki odbył się 3 listopada 1984 roku. Uczestniczyło w nim około 800 tysięcy ludzi. Kapłan został pochowany na terenie kościoła parafialnego św. Stanisława Kostki. Na pogrzebie byli obecni rodzice księdza Marianna i Władysław Popiełuszko wraz z rodziną, przyjaciele i współpracownicy. Przybyli wierni i delegacje zdelegalizowanej Solidarności z całego kraju, około tysiąca duchownych, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, akredytowani dziennikarze. Tłumy wypełniły ulice wokół żoliborskiego kościoła, ludzie stali na balkonach i dachach domów.

Krótko po śmierci ksiądz Jerzy Popiełuszko został powszechnie uznany za męczennika komunizmu. Do grobu kapłana przy kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu przybywają liczne pielgrzymki.

Po 13-letnim procesie beatyfikacyjnym, 6 czerwca 2010 roku, ksiądz Jerzy Popiełuszko – jako męczennik za wiarę – został ogłoszony błogosławionym Kościoła katolickiego. We mszy świętej na placu Piłsudskiego w Warszawie uczestniczyło około 140 tysięcy osób. Beatyfikacji w imieniu papieża Benedykta XVI dokonał legat papieski arcybiskup Angelo Amato: – Papież mówi, że nowy błogosławiony był kapłanem i męczennikiem, wytrwałym oraz niestrudzonym świadkiem Chrystusa. On zło dobrem zwyciężył, aż do przelania krwi.

Arcybiskup Angelo Amato podkreślił, że siłę do przyjęcia męczeństwa ksiądz Jerzy Popiełuszko czerpał z ewangelii: – Podobnie jak Święty Paweł, również błogosławiony ksiądz Jerzy mógłby powiedzieć: „Oświadczam wam bracia, że głoszona przeze mnie ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus”. Jezus wybrał młodego Jerzego, jeszcze w łonie jego matki, i powołał go swoją łaską do kapłaństwa, aby głosił Jego słowo prawdy i zbawienia „nowym poganom” swoich czasów.

Proces kanonizacyjny kapłana rozpoczął się w 2014 roku w Creteil pod Paryżem, gdyż tam miało dojść do uzdrowienia za wstawiennictwem księdza Jerzego. Etap diecezjalny zakończył się rok później, 14 września. W 2015 roku dokumentacja zgromadzona podczas etapu diecezjalnego procesu została przekazana watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Jeżeli ta uzna autentyczność cudu, papież będzie mógł podjąć decyzję o ogłoszeniu księdza Jerzego świętym. Wówczas jego kult rozszerzy się na cały Kościół.

Wspomnienie liturgiczne błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki przypada w Polsce 19 października, w rocznicę jego śmierci. Także w tym dniu, od 2018 roku, obchodzimy – ustanowiony przez Sejm – Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych.

Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych nie tylko upamiętnia męczeńską śmierć warszawskiego kapelana „Solidarności”, jest hołdem dla  wszystkich kapłanów, którzy w duchu patriotyzmu na przestrzeni dziejów Ojczyzny angażowali się w działania na rzecz jej suwerenności i rozwoju Polski. „W okresie, gdy Polska utraciła wolność i zniknęła z map Europy to duchowni często byli depozytariuszami utraconej państwowości i wychowywali do wolności poszczególne pokolenia” – podkreślili pomysłodawcy ustawy. Duchowni mieli też wkład w odzyskanie przez Polskę niepodległości i utrwalanie jej suwerenności. Z polskimi żołnierzami przemierzali fronty I wojny światowej i brali udział w obronie przed nawałą bolszewicką. W czasach II wojny światowej pod okupacją niemiecką i sowiecką księża podtrzymywali ludność na duchu. Byli mordowani ze względu na narodowość oraz z nienawiści do Kościoła katolickiego, przez obu okupantów traktowanego jako wróg. Po wojnie, od początku komunistyczne władze uznawały duchowieństwo katolickie za grupę antypaństwową, którą trzeba kontrolować i eliminować z życia publicznego.

Znadniemna.pl na podstawie Sejm.gov.pl, IAR, źródło ilustracji: Sejm.gov.pl

Dzisiaj, 19 października, w Narodowym Dniu Pamięci Duchownych Niezłomnych, wspominamy bohaterskich kapłanów, obrońców wiary i niepodległej Polski. To święto państwowe wprowadzone w 2018 r. jest obchodzone w rocznicę porwania i początku męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki – kapelana „Solidarności”, ofiary reżimu komunistycznego, duchownego zamordowanego przez

Inicjatorzy kampanii edukacyjnej pt. „Misja: Wolna Polska”, objętej Patronatem Narodowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy w Stulecie Odzyskania Niepodległości, przypominają, iż jeszcze do 30 listopada uczniowie szkół polskich za granicą  mogą nadesłać swoje prace w ramach Konkursu „Rzeczpospolita Polska na uchodźstwie: droga do wolności”.

Zadaniem konkursowym jest stworzenie projektu plakatu, nawiązującego do tematyki kampanii „Misja: Wolna Polska”. Od uczestników zależy czyją biografią się zainspirują, która historia bohaterów RP na uchodźstwie wyda im się najbardziej interesująca i warta opowiedzenia za pomocą pracy graficznej. Cel jest jeden – upamiętnienie Prezydentów RP na uchodźstwie, osób wchodzących w skład ówczesnego rządu i innych wielkich osobowości RP na uchodźstwie, którzy walczyli o wolność Ojczyzny.

Konkurs skierowany jest do młodzieży uczęszczającej do szkół polskich i placówek edukacyjnych z językiem polskim, działających poza granicami Polski. Prace można zgłaszać indywidualnie lub w grupach do 3 osób, w dwóch kategoriach wiekowych: od 11 do 14 lat oraz od 15 do 18 lat.

Nagrodzone zostaną trzy najlepsze prace  w obydwu kategoriach wiekowych.

  • I miejsce – drony rekreacyjne z kamerą dla autorów plakatu oraz pakiet gier edukacyjnych o Polsce i książek historycznych
  • II miejsce – głośniki bezprzewodowe dla autorów plakatu oraz pakiet gier edukacyjnych o Polsce i książek historycznych
  • III miejsce – słuchawki bezprzewodowe dla autorów plakatu oraz pakiet gier edukacyjnych o Polsce i książek historycznych

Czas trwania konkursu

Od 19 września do 30 listopada 2023 roku, do godziny 23:59 poprzez formularz dostępny pod NINIEJSZYM LINKIEM.

Regulamin Konkursu jest do pobrania TUTAJ.

Ogłoszenie wyników odbędzie się 7 grudnia 2023 roku.

Znadniemna.pl za Misjawolnapolska.pl

Inicjatorzy kampanii edukacyjnej pt. „Misja: Wolna Polska”, objętej Patronatem Narodowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy w Stulecie Odzyskania Niepodległości, przypominają, iż jeszcze do 30 listopada uczniowie szkół polskich za granicą  mogą nadesłać swoje prace w ramach Konkursu „Rzeczpospolita Polska na uchodźstwie: droga do wolności”. Zadaniem konkursowym

Nasz krajan, urodzony w Oszmianie (dzisiaj centrum rejonowe w obwodzie grodzieńskim na Białorusi) generał Lucjan Żeligowski 9 września 1920 roku wypowiedział posłuszeństwo rządowi polskiemu i na czele podległych sobie oddziałów ruszył na Wilno, by walczyć o to miasto z wojskami litewskimi.

W rzeczywistości tzw. bunt Żeligowskiego był częścią polityki wschodniej marszałka Józefa Piłsudskiego mającej na celu włączenie Wilna w granice II Rzeczypospolitej.

Przyjaciel marszałka Piłsudskiego, z którym Naczelny Wódz mógł podzielić się swoimi najbardziej poufnymi zamiarami, urodził się 17 października 1865 roku w Oszmianie w rodzinie  Gustawa – powstańca z 1863 roku i Władysławy z Traczewskich.

Ojciec wraz z matką został zesłany za udział w powstaniu styczniowym na Syberię, skąd oboje już nie wrócili. Rodzice malutkiego Lucjana nie mogli go  zabrać ze sobą  na zesłanie. Był więc wychowywany przez ciotkę, Katarzynę, mieszkającą w Żupranach. Tam też uczęszczał do szkoły gminnej, z której przeszedł do gimnazjum klasycznego w Wilnie.

Po uzyskaniu matury w 1885 wstąpił do szkoły junkrów I stopnia w Rydze, kształcącej oficerów piechoty Armii Rosyjskiej. Ukończył ją w 1888, uzyskując pierwszy stopień oficerski. Brał udział w wojnie rosyjsko-japońskiej (1904–1905) w stopniu kapitana. Następnie pełnił służbę w Rostowie nad Donem. W 1905 był postawiony przed sądem za przekonania (głównie etyczno-moralne). Postępowanie zakończyło się uniewinnieniem. Od 1912 działał w konspiracyjnym Związku Walki Czynnej w Rosji.

Weteran wielu armii

W chwili wybuchu I wojny światowej był w stopniu podpułkownika dowódcą batalionu. W 1915 został awansowany do stopnia pułkownika i mianowany dowódcą 261 pułku piechoty.

9 września 1915 roku, gdy rozpoczęło się formowanie jednostki polskiej przy armii rosyjskiej – Polskiej Brygady Strzelców, na własną prośbę przeszedł do brygady, gdzie został dowódcą batalionu. W czerwcu 1916 roku Polska Brygada Strzelców osiągnęła gotowość bojową i 27 lipca 1916 chrzest bojowy forsując rzekę Szczarę. W styczniu 1917 roku na bazie Polskiej Brygady Strzelców rozpoczęto organizowanie Dywizji Strzelców Polskich i Żeligowski został dowódcą 1 pułku tej Dywizji. W czerwcu 1917 pułk ten wyróżnił się w walkach na froncie galicyjskim pod Husiatynem.

Po rewolucji lutowej w 1917 w związku ze wzrostem nastrojów rewolucyjnych w armii rosyjskiej nastąpiła reorganizacja Dywizji Strzelców Polskich w 1 Korpus Polski, a płk Żeligowski został ponownie skierowany do armii rosyjskiej. Wkrótce jednak wrócił do 1 Korpusu i został  w nim dowódcą 1 Dywizji Piechoty. W 1917 roku był członkiem Polskiego Wojskowego Komitetu Wykonawczego. Po wybuchu rewolucji październikowej doszło do konfliktu pomiędzy Żeligowskim a dowódcą I Korpusu Polskiego gen. Józefem Dowborem-Muśnickim, który opowiedział się za poparciem rosyjskiego Rządu Tymczasowego. Żeligowski uważał natomiast, że polskie jednostki powinny zostać neutralne wobec konfliktu w Rosji. W wyniku tego konfliktu wiosną 1918 gen. Dowbor-Muśnicki usunął skonfliktowanego z nim pułkownika z zajmowanych stanowisk.

Żeligowski wyjechał wtedy do Kijowa, gdzie wszedł w skład Naczelnego Polskiego Komitetu Wojskowego (Naczpol) prowadzącego rozmowy z francuską misją wojskową na temat tworzenia jednostek polskich we Francji i Rosji. Po uzyskaniu pomocy ze strony Francji rozpoczęło się formowanie tzw. Błękitnej Armii gen. Hallera. Żeligowski w dniu 3 lipca 1918 został mianowany przez gen. Józefa Hallera dowódcą Wojska Polskiego na Wschodzie i awansowany do stopnia generała podporucznika.

Wśród tworzonych wtedy w Rosji jednostek powstała w 1918 na Kubaniu 4 Dywizja Strzelców Polskich, na czele której stanął Żeligowski.

W kwietniu 1919 dywizja weszła w skład francuskiego korpusu interwencyjnego. W kwietniu i maju 1919 prowadziła walki z jednostkami Armii Czerwonej i wraz z korpusem wycofała się do Odessy.

Dywizja zdobyła Tyraspol i strzegła najważniejszych obiektów Odessy, jednocześnie przechodząc szkolenie. W tym czasie Armia Ochotnicza pod naciskiem wojsk sowieckich wycofywała się i dowództwo francuskie przystąpiło do organizacji obrony Odessy. Wycofały się tu 4., 150., i 10. dywizje francuskie oraz 2. i 13. grecka. W pierwszych dniach kwietnia postanowiono opuścić miasto, a wycofywanie się wojsk osłaniała 4 Dywizja. Po wycofaniu z miasta polska dywizja znalazła się na lewym skrzydle wojsk sprzymierzonych i 10 kwietnia rozpoczęto przeprawę przez Dniestr na granicy z Rumunią jednocześnie zajmując odcinek od Alejnieski do Talman. Pozycję tę dywizja zajmuje do czerwca i po staraniach Żeligowskiego zostaje przesunięta przez Bukowinę do Czerniowiec nad Prut. 17 czerwca dywizja uzyskała zgodę na opuszczenie Rumunii, a powodem zatrzymania były kwestie polityczne. Kilka dni później Dywizja przekroczyła granicę rumuńską i wkroczyła do Galicji Wschodniej.

W Wojsku Polskim Lucjan Żeligowski był dowódcą 10 Dywizji Piechoty oraz kilku grup operacyjnych (1919–1920) w wojnie polsko-bolszewickiej.

Ciesząc się przyjaźnią i zaufaniem Józefa Piłsudskiego, od października 1920 dowodził 1 Dywizją Litewsko-Białoruską. Na jej czele w 1920 zajął Wilno (tzw. „Bunt Żeligowskiego”) i utworzył Litwę Środkową jako „samodzielne i niezależne od Polski państwo”.

W służbie Polsce i Naczelnemu Wodzowi

Pod koniec wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku, gdy wojska polskie przechodziły do kontrofensywy znad Niemna, do Polski powracały ziemie, które zostały uprzednio utracone na rzecz Armii Czerwonej. W lipcu 1920 roku stało się sprawą jasną, że możliwe jest ich zajęcie również przez wojska litewskie, które złamały zasadę neutralności i we współdziałaniu z Rosjanami przekroczyły Linię Focha, atakując wojska polskie i zajmując Troki (Nowe Troki) oraz stację Landwarowo. Pomogło to odciąć północnej armii polskiej linię odwrotu ku Oranom i Grodnu.

W związku z faktycznym sojuszem litewsko-bolszewickim w dniu 6 sierpnia 1920 roku, rząd litewski i sowieckie władze wojskowe podpisały konwencję w sprawie przekazania Litwinom rejonu Święcian i zamieszkanego w większości przez Polaków Wilna. Było to nagrodą za wsparcie bolszewików w walce z północną grupą wojsk polskich. Na mocy wspomnianej konwencji, wojska litewskie wkroczyły do Wilna w dniu 26 sierpnia, czyli już po zwycięstwie wojsk polskich nad Wisłą.

Sprawny marsz wojsk polskich na wschód doprowadził do przekształcenia dyplomatycznego sporu o granice w ponowny konflikt zbrojny, podczas którego szala zwycięstwa przechyliła się na polską stronę. Mimo to rząd polski zaproponował władzom litewskim rozpoczęcie rokowań w Suwałkach. W wyniku rozmów uzyskano tymczasowe ustalenie, że linia demarkacyjna będzie przebiegać od granicy pruskiej wzdłuż linii: Niemen – Orany – Ejszyszki – Bastuny. Porozumienie to nie przesądzało jednak o prawach terytorialnych żadnej ze stron.

W pociągu pancernym z Naczelnym Wodzem

Na rozmowę z marszałkiem Piłsudskim udał się 30 września 1920 roku, poszukiwany od kilku dni przez sztab Naczelnego Wodza, gen. Lucjan Żeligowski. Zameldował się Naczelnemu Wodzowi 1 października w jego pociągu pancernym, który stał na białostockim dworcu. W rozmowie z gen. Żeligowskim Piłsudski podkreślił, że ani państwa koalicji, ani Liga Narodów, ani rząd i społeczeństwo polskie nie rozumieją wagi sprawy Litwy i Wilna. Dlatego też, zdaniem Piłsudskiego, trzeba na Wileńszczyźnie zorganizować – siłami miejscowej ludności i Dywizji Litewsko-Białoruskiej – powstanie, na którego czele miałby stanąć generał Żeligowski. Oczywiście wyprawa na Wilno nie mogła mieć oficjalnego charakteru, a generał miał wystąpić wyłącznie w imieniu swoim i swoich żołnierzy.

Żeligowskiemu pozostawiano jedynie stronę wojskową całego zagadnienia i on sam zdawał sobie z tego doskonale sprawę. Na oficera łącznikowego Piłsudski wyznaczył swojego zaufanego przyjaciela kpt. Aleksandra Prystora. Kapitan, który formalnie był tylko oficerem do zleceń w sztabie grupy wojsk gen. Żeligowskiego, pośredniczył w poufnych kontaktach między Piłsudskim a Żeligowskim. Potrafił je skutecznie zakonspirować i ukryć przed opinią publiczną w kraju i za granicą. W generale nie wzbudzała wątpliwości kwestia etyczna przedsięwzięcia i problem złamania dyscypliny wojskowej. Obawiał się on natomiast o wojskowy aspekt akcji i własne umiejętności.

Kolejne dni przebiegały pod znakiem rozmów z udziałem generałów Edwarda Śmigłego-Rydza, Leona Berbeckiego i Jana Rządkowskiego oraz ppłk. Adama Koca. Dyskutowano na temat konkretnych przygotowań do zajęcia Wileńszczyzny, skupiając się przede wszystkim na militarnym aspekcie operacji. Na początku października w Grodnie odbyła się konferencja Naczelnego Wodza z generałami Żeligowskim i Śmigłym-Rydzem. Jeszcze tego samego dnia z jego rozkazu została powołana 3 Armia pod dowództwem gen. Władysława Sikorskiego. W jej składzie znalazła się między innymi tzw. Grupa Bieniakonie (kryptonim od nazwy miejscowości położonej na południe od Wilna), czyli Dywizja Litewsko-Białoruska, dwa pułki ułanów (12 i 211) i oddział ochotniczy mjr. Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego. Na dowódcę grupy, która została podporządkowana bezpośrednio Naczelnemu Dowództwu, wyznaczono gen. Lucjana Żeligowskiego. Marsz oddziałów Żeligowskiego (ok. 14 tys. żołnierzy) miały osłaniać: 3 Armia gen. Sikorskiego (przeszło 50 tys. żołnierzy), która otrzymała zadanie związania prawie trzech czwartych sił litewskich na odcinku od granicy niemieckiej (Prusy Wschodnie) po Orany, oraz 2 Armia (niemal 15 tys. żołnierzy) pod dowództwem gen. Śmigłego-Rydza, mająca zabezpieczać przedsięwzięcie od wschodu, czyli od granicy z Rosją, z którą notabene spodziewano się wkrótce zawrzeć rozejm. W sumie dawało to czterokrotną przewagę strony polskiej nad litewską i rozwiewało wcześniejsze obawy Żeligowskiego co do szczupłości sił, którymi bezpośrednio dysponował.

„Bunt” generała

Rankiem 8 października 1920 roku generał Żeligowski przesłał do dowództwa armii, w której skład wchodziły jego oddziały, depeszę następującej treści: „Do dowództwa armji [sic!], do rąk własnych. Tajne. Bardzo pilne. Zważywszy że zawarte z rządem kowieńskim linie rozejmowe z góry i nie na korzyść nas, mieszkańców ziemi wileńskiej, grodzieńskiej i lidzkiej, nasz kraj wraz z polskim Wilnem przysądzają Litwinom, postanowiłem z orężem w ręku prawa samostanowienia mieszkańców mojej Ojczyzny bronić i objąłem naczelne dowództwo nad żołnierzami z tych ziem pochodzącymi. Nie mając możności postępować wbrew własnemu sumieniu i poczuciu obywatelskiemu, z żalem zgłaszam zwolnienie od obowiązku służby i dowództwa grupy. Wychowani w karności i wierni idei wyzwolenia Ojczyzny, podlegli dowódcy i wojsko słuchają moich rozkazów, a dla pozostawionych oddziałów proszę wydać bezpośrednie rozkazy. M.p. 8.X. Żeligowski generał i dowódca”1. Depesza ta bez wątpienia ułatwiła marsz. Piłsudskiemu grę dyplomatyczną, która miała na celu przyłączenie Wileńszczyzny do Polski.

Generał Władysław Sikorski, który relacjonował w Kwaterze Głównej przebieg wydarzeń na Wileńszczyźnie, użył w swoim meldunku pamiętnych, nieadekwatnych i nieodpowiadających prawdzie słów: „Wobec najwyraźniejszego buntu ze strony gen. Żeligowskiego i jego oddziałów upraszam Naczelne Dowództwo o możliwie szybką decyzję, jak mam wobec całej sprawy postąpić”2. Słowa te jeszcze bardziej uprawdopodobniały oficjalną wersję wydarzeń. Nie wiadomo, czy Sikorski działał w tym wypadku z własnej inicjatywy, czy na polecenie Piłsudskiego, któremu zależało na zakamuflowaniu swojego udziału w tym przedsięwzięciu. Użyte w meldunku gen. Sikorskiego słowo „bunt” obrosło legendą i przeszło do historii, a określenie „buntownik” przylgnęło do osoby Żeligowskiego. Generał podjął się niezwykle trudnego i odpowiedzialnego zadania. Jego zwierzchnicy nie mogli mu dać żadnego oficjalnego rozkazu. Sprostał wyzwaniu dzięki odwadze, zdecydowaniu i konsekwencji.

Nie interesowały go wówczas reakcje międzynarodowe, które ten krok najprawdopodobniej wywoła, choć mógł się domyślić, że będą mu nieprzychylne.

Wyzwolenie Wilna

Wojska Żeligowskiego rozpoczęły marsz 8 października 1920 r. rano i miały do pokonania 50 km. Taka odległość dzieliła je od Wilna. Początkowo nie było kontaktu bojowego z wojskami litewskimi. Pierwsze potyczki, po których wojska litewskie wycofały się, miały miejsce na skraju Puszczy Rudnickiej i w okolicach stacji kolejowej Stasiły. Polacy nie napotykali znaczniejszego oporu Litwinów, a słabe placówki litewskie usunęli z drogi. Silniejszy opór były w stanie stawić oddziały litewskie nad rzeką Mereczanką, ale ten został szybko złamany jeszcze wczesnym popołudniem. Litewskich żołnierzy wziętych do niewoli rozbrojono i puszczono wolno, tłumacząc im, że Polacy nie chcą zwady z Litwinami, pragną jedynie wrócić po wojnie do swoich domów na Wileńszczyźnie. Akcja Żeligowskiego nie mogła być dla dowództwa litewskiego zaskoczeniem. O pojawieniu się 1 Dywizji Litewsko-Białoruskiej w okolicach Woronowa i Bieniakoń Litwini wiedzieli już od kilku dni, mimo że podnieśli alarm o zagrożeniu Wilna, okazali się całkowicie nieprzygotowani do obrony miasta.

Żeligowski zdawał sobie doskonale sprawę z przewagi swoich wojsk, jednak nie zaniedbał niczego. Aby pokonać potencjalny opór przeciwnika, tak samo ważna była pełna dyscyplina, jak i perfekcyjne przygotowanie. Generał starał się przewidzieć wszystkie ewentualności. Zwracał uwagę zarówno na kwestię kompleksowego ubezpieczenia oddziałów atakujących Wilno, jak i na dobre przygotowanie artyleryjskie.

Jeszcze przed wkroczeniem wojsk gen. Żeligowskiego do miasta wileńska Polska Organizacja Wojskowa i Związek Obrony Ojczyzny rozpoczęły rozbrajanie Litwinów. Wprawdzie nie doszło do regularnych walk ulicznych, a te które rozgorzały, miały raczej charakter incydentalny, ale podczas rozbrajania jeden Litwin został zastrzelony, a kilkunastu rannych.

Napływające do Wilna wieści o marszu wojsk polskich w kierunku miasta wywołały nastrój paniki i zamieszania w dowództwie litewskim, które szybko straciło nadzieję na możliwość stawienia skutecznego oporu. Litewski Sztab Generalny opuścił Wilno rano 9 października 1920 roku. Tego samego dnia Żeligowski nakazał swoim wojskom wznowienie marszu na Wilno, a Wileński Pułk Strzelców z woli Naczelnego Wodza miał wkroczyć do miasta jako pierwszy. Kilka godzin później Litwini po raz kolejny próbowali stawić opór, ale mimo kontrataków tuż po godz. 11.00 opór wojsk litewskich został całkowicie złamany i oddziały Żeligowskiego podjęły szybki marsz w stronę Wilna. Na wieść o tym pełnomocnik rządu Litwy Ignas Jonynas przekazał władzę w mieście przedstawicielom ententy. W związku z tym czasowym gubernatorem Wilna został szef Francuskiej Misji Wojskowej płk Constantin Reboul. Tuż przed wkroczeniem żołnierzy polskich do Wilna na trakcie lidzkim pojawił się adiutant płk. Reboula i zaproponował gen. Żeligowskiemu powstrzymanie oddziałów i przerwanie akcji; Wilno zaś miało otrzymać status wolnego miasta. Generał propozycję przedstawiciela aliantów odrzucił.

Pierwsi żołnierze generała Żeligowskiego pojawili się w mieście już o godz. 14.15 i prawie natychmiast je zajęli. W wielu pamiętnikach, wspomnieniach i relacjach dotyczących tych wydarzeń ich świadkowie podkreślają, że polscy mieszkańcy Wilna żywiołowo witali wkraczające wojska generała. Można było zauważyć na każdym kroku wzruszające sceny powitań, a radości i entuzjazmowi nie było końca. Natomiast reakcje mniejszości narodowych były dość zróżnicowane, od obojętności aż do wyraźnej niechęci i dezaprobaty, a nawet wrogości. W zajętym przez wojska generała Żeligowskiego Wilnie proklamowano tzw. Litwę Środkową, państwo którego los w znacznej mierze zależał od władz Polski.

Droga Litwy Środkowej do Polski

Fortel z Wilnem i ziemią wileńską, dokonany przez Żeligowskiego w porozumieniu z Piłsudskim, sprawił, że w listopadzie 1921 roku o politycznej przyszłości Litwy Środkowej, czyli ziemi wileńskiej, decydował rząd polski. Stan tymczasowości i nieokreśloności statusu Litwy Środkowej się przedłużał, a rozmowy przeprowadzone przez marszałka  Piłsudskiego z generałem Żeligowskim doprowadziły do  rozwiązania Tymczasowej Komisji Rządzącej Litwą Środkową i objęcia całej administracji wileńskiej przez Polaków. Żeligowski prosił także o odwołanie z Wilna jego osoby, co nie okazało się proste ze względu na ogromną popularność, którą cieszył się w mieście.

Pod koniec listopada  jednak generał władzę na Litwie Środkowej przekazał kolejnemu prezesowi Tymczasowej Komisji Rządzącej Aleksandrowi Meysztowiczowi i wyjechał do Warszawy.

Proklamowane na 8 stycznia 1922 roku wybory do Sejmu Litwy Środkowej w Wilnie i poprzedzająca je kampania wyborcza mogły przebiegać niezależnie od wpływów zewnętrznych i odbyć się pod kontrolą Ligi Narodów. Ich przebieg na przekór licznym obawom okazał się nadzwyczaj spokojny. Frekwencja wynosiła 64,4%. Historyczne posiedzenie Sejmu Wileńskiego odbyło się 20 lutego 1922 roku. Za scaleniem Wileńszczyzny z Polską opowiedziało się 96 posłów (6 wstrzymało się od głosu). W marcu 1922 r. ziemia wileńska wraz z Wilnem stała się integralną częścią Rzeczypospolitej.

Kariera wojskowa Żeligowskiego po wydarzeniach wileńskich

Po operacji specjalnej, przeprowadzonej przez generała Żeligowskiego w Wilnie, doświadczony dowódca nie spoczął na laurach i kontynuował służbę Ojczyźnie. W latach 1921-1925 pełnił obowiązki Inspektora Armii w Warszawie. W 1923 roku uzyskał stopień generała broni. Od 27 listopada 1925 roku do 10 maja 1926 roku w gabinecie Aleksandra Skrzyńskiego pełnił funkcję ministra Spraw Wojskowych. W czasie zamachu majowego w 1926 roku poparł Józefa Piłsudskiego. Następnie  powrócił na stanowisko Inspektora Armii.

W 1927 roku przeszedł w stan spoczynku i osiadł w swoim majątku Andrzejewo w pow. wileńskim.

Działalność polityczna Żeligowskiego

Od 1928 roku pełnił funkcję prezesa Kapituły Orderu Polonia Restituta.

Od 1929 roku był członkiem Trybunału Stanu.

W latach 1935-1939 był posłem na Sejm z ramienia Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (BBWR).

Wojenne losy Żeligowskiego

We wrześniu 1939 roku, jako cywil,  współpracował z dowództwem Frontu Południowego. Następnie przedostał się do Francji. Po ewakuacji w 1940 roku do Wielkiej Brytanii został członkiem Rady Narodowej RP oraz kanclerzem Kapituły Orderu Virtuti Militari.

Żeligowski na emigracji

Zmarł 9 lipca 1947 r. w Londynie. Jego zwłoki przewieziono do Warszawy i pochowano na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Lucjan Żeligowski odznaczony był m.in. Orderem Virtuti Militari II i V klasy, Polonia Restituta I klasy, czterokrotnie Krzyżem Walecznych oraz Krzyżem Niepodległości.

 Znadniemna.pl na podstawie Wikipedia.org, Polska-zbrojna.pl, Dzieje.pl, na zdjęciu: generał Lucjan Żeligowski w 1920 roku, fot.: Wikipedia.org/domena publiczna

Nasz krajan, urodzony w Oszmianie (dzisiaj centrum rejonowe w obwodzie grodzieńskim na Białorusi) generał Lucjan Żeligowski 9 września 1920 roku wypowiedział posłuszeństwo rządowi polskiemu i na czele podległych sobie oddziałów ruszył na Wilno, by walczyć o to miasto z wojskami litewskimi. W rzeczywistości tzw. bunt Żeligowskiego

Mińsk zdymisjonował szefa placówki dyplomatycznej w Warszawie, charge d’affaires ambasady Republiki Białorusi Aleksandra Czesnowskiego. Opozycyjne media białoruskie wskazują, że stało się to zaraz po wyborach parlamentarnych w Polsce.

Decyzję o odwołaniu Aleksandra Czesnowskiego ze stanowiska  radcy „podjęła” Rada Ministrów Białorusi.

Jak podano w uchwale rządu, opublikowanej w Krajowym Portalu Prawnym Białorusi, został on zwolniony „z powodu wygaśnięcia umowy”.

W dokumencie nie ma informacji o przyjęciu go do rezerwy ani o powrocie do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Białorusi.

Po odwołaniu ambasadora RB w Warszawie, Aleksander Czesnowski faktycznie pełnił obowiązki szefa placówki dyplomatycznej. Przed pracą w Polsce kierował Departamentem Bezpieczeństwa Międzynarodowego i Kontroli Zbrojeń w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Białorusi.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wielokrotnie wzywało go „na dywanik”, m.in. w sprawie białoruskiej siatki szpiegowskiej w Polsce, po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez białoruskie helikoptery, po ogłoszeniu przez sąd na Białorusi wyroku dla dziennikarza i przedstawiciela polskiej mniejszości na Białorusi Andrzeja Poczobuta.

Ojciec Czesnowskiego – Mieczysław Czesnowski – był autorem podręczników do historii, pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Białorusi w latach 1993-1996, a także był tymczasowym chargé d’affaires Białorusi w Polsce. Od 2002 do 2014 roku pełnił funkcję rektora Brzeskiego Uniwersytetu Państwowego, znajdował się pod sankcjami Unii Europejskiej, zmarł w 2021 roku.

Znadniemna.pl wg Kresy24.pl za Svaboda.org, na zdjęciu: Ambasada RB w Warszawie fot.: Kresy24.pl

Mińsk zdymisjonował szefa placówki dyplomatycznej w Warszawie, charge d’affaires ambasady Republiki Białorusi Aleksandra Czesnowskiego. Opozycyjne media białoruskie wskazują, że stało się to zaraz po wyborach parlamentarnych w Polsce. Decyzję o odwołaniu Aleksandra Czesnowskiego ze stanowiska  radcy „podjęła” Rada Ministrów Białorusi. Jak podano w uchwale rządu, opublikowanej w

W niedzielę, 15 października w Polsce odbywały się wybory do Sejmu i Senatu oraz Ogólnokrajowe Referendum. Polacy na czteroletnią kadencję wybierali 460 posłów i 100 senatorów. Końcowe wyniki przedstawione przez Państwową Komisję Wyborczą (PKW) wskazują, że najwięcej głosów zdobyła partia rządząca Prawo i Sprawiedliwość (PiS) – 35,38 proc., która jednak nie będzie miała większości w parlamencie. Wynik referendum okazał się natomiast niewiążący, gdyż frekwencja w plebiscycie wyniosła zaledwie 40,91 proc.

We wtorek, 17 października, po godz. 9 (godz. 10 czasu białoruskiego) Państwowa Komisja Wyborcza podała wyniki wyborów do Sejmu ze 100 proc. obwodowych komisji wyborczych.

Według tych danych, PiS uzyskało 35,38 proc. głosów, KO – 30,70 proc., Trzecia Droga – 14,40 proc., Nowa Lewica – 8,61 proc., Konfederacja – 7,16 proc..

Pozostałe ugrupowania nie przekroczyły progu wyborczego. Spośród nich najlepszy wynik zdobyli Bezpartyjni Samorządowcy – 1,86 proc.

Frekwencja w wyborach do Sejmu wyniosła 74,38 procent. Niewiążące okazały się wyniki Ogólnokrajowego Referendum. Do głosowania w nim przystąpiło bowiem tylko 40,91 proc. uprawnionych do głosowania.

 Znadniemna.pl na podstawie pkw.gov.pl, pochodzenie infografiki: Wiadomosci.wp.pl na podstawie PKW

 

W niedzielę, 15 października w Polsce odbywały się wybory do Sejmu i Senatu oraz Ogólnokrajowe Referendum. Polacy na czteroletnią kadencję wybierali 460 posłów i 100 senatorów. Końcowe wyniki przedstawione przez Państwową Komisję Wyborczą (PKW) wskazują, że najwięcej głosów zdobyła partia rządząca Prawo i Sprawiedliwość (PiS)

Dzisiaj,16 października, mija 45 lat od chwili wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Jan Paweł II był pierwszym papieżem z Polski i pierwszym po 455 latach następcą św. Piotra niebędącym Włochem oraz najmłodszym zwierzchnikiem Kościoła katolickiego od 1864 roku.

Dzień Papieża Jana Pawła II – polskie święto obchodzone co roku 16 października, ustanowione przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w hołdzie papieżowi-Polakowi Janowi Pawłowi II. Równolegle obchodzony jest przez Kościół katolicki w Polsce Dzień Papieski, przypadający w każdą niedzielę poprzedzającą rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża. W tym roku Dzień Papieski był przeżywany pod hasłem: „Jan Paweł II. Cywilizacja życia”.

Wielki Polak, zwierzchnik Kościoła katolickiego, papież pielgrzym, mąż stanu, myśliciel. Wywarł ogromny wpływ na dzieje XX w., przyczyniając się do upadku systemu komunistycznego w Europie. 45 lat temu metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła został wybrany na Stolicę Piotrową. Przybrał imię Jan Paweł II. Jego 26-letni pontyfikat należał do najdłuższych i najważniejszych w historii.

16 października 1978 r., o godz. 18:18 nad Kaplicą Sykstyńską uniósł się biały dym, zwiastując wybór papieża. Po raz pierwszy od 455 lat został nim hierarcha spoza Włoch. „Najdostojniejsi kardynałowie powołali nowego biskupa Rzymu. Powołali go z dalekiego kraju, z dalekiego, lecz zawsze tak bliskiego przez łączność w wierze i tradycji chrześcijańskiej” – tymi słowami zwrócił się do zgromadzonych na Placu św. Piotra nowo wybrany papież Jan Paweł II. Uroczysta Msza św. inaugurująca pontyfikat 264. biskupa Rzymu była sprawowana 22 października 1978 r.

W trakcie swojej posługi Jan Paweł II odbył 104 pielgrzymki zagraniczne oraz 142 podróże apostolskie po Włoszech, podczas których wygłosił przeszło 3 tys. homilii i przemówień. Napisał 14 encyklik, 14 adhortacji, 11 konstytucji apostolskich i 43 listy apostolskie. Dziewięć razy odwiedzał Polskę. Podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w czerwcu 1979 r., która rozpoczęła proces erozji komunizmu w Polsce, Ojciec Święty wypowiedział przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie znamienne słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!”. Papieskie przesłanie odczytywano jako wezwanie do odpowiedzialności za Polskę przygniecioną jarzmem komunistycznym.

Jako pierwszy z papieży Jan Paweł II złożył wizytę w parlamencie narodowym. To historyczne wydarzenie miało miejsce 11 czerwca 1999 r. w Sejmie i Senacie w ramach siódmej pielgrzymki Ojca Świętego do Polski. „Dziś, w tym miejscu, w jakiś sposób szczególny uświadamiamy sobie zasadniczą rolę, jaką w demokratycznym państwie spełnia sprawiedliwy porządek prawny, którego fundamentem zawsze i wszędzie winien być człowiek i pełna prawda o człowieku, jego niezbywalne prawa i prawa całej wspólnoty, której na imię Naród” – podkreślał na uroczystym zgromadzeniu posłów i senatorów w gmachu przy Wiejskiej. Papież apelował również o stanie na straży wartości duchowych w budowaniu demokracji i procesie integracji europejskiej.

Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia 2005 r. o godzinie 21:37. Jego odejście pogrążyło Polskę i świat w żałobie, a uroczystości pogrzebowe, które odbyły się 8 kwietnia 2005 r. na Placu św. Piotra, zgromadziły rzesze. 1 maja 2011 r. papież Polak został beatyfikowany, a 27 kwietnia 2014 r. ogłoszony świętym Kościoła katolickiego.

Na pamiątkę wyboru kard. Karola Wojtyły na biskupa Rzymu, na mocy ustawy z 27 lipca 2005 r., Sejm ustanowił 16 października Dniem Papieża Jana Pawła II „w hołdzie największemu autorytetowi XX w., człowiekowi, który sięgając do źródeł chrześcijaństwa, uczył nas solidarności, odwagi i pokory”.

Jak wybierano papieża-Polaka

Po 33 dniach pontyfikatu, 28 września 1978 roku zmarł Jan Paweł I. 14 października rozpoczęło się drugie już  w 1978 roku konklawe. Po dwóch dniach i ośmiu głosowaniach, 16 października 1978 roku o godzinie 18:18 zgromadzony na Placu św. Piotra tłum zobaczył biały dym i usłyszał słynne „Habemus papam”.

Tego samego dnia całą Polskę zelektryzowała wiadomość o wyborze Kardynała Karola Wojtyły metropolity krakowskiego na papieża. Przybrał on imię Jan Paweł II. W większości polskich domów w kraju i za granicą zapanowała ogromna radość. W Krakowie już o 19:00 ulice były pełne ludzi. Młodzież organizowała pochody, śpiewano pieśni religijne. Bił dzwon Zygmunt. Wiadomość o wyborze kardynała Wojtyły stała się sensacją światową.

Pierwszy raz od 445 lat na Stolicy Apostolskiej zasiadł biskup spoza Włoch, w dodatku pochodzący z kraju zza żelaznej kurtyny. Kolegium Kardynalskie, które dokonało wyboru liczyło 111 purpuratów. Spośród kardynałów elektorów tylko 18 było młodszych od kardynała Wojtyły. Został on najmłodszym z papieży, jakich wybrano od półtora wieku.

Dysydenci czuli, że w pewnej mierze i oni, swoim oporem wobec komunizmu, przyczynili się do tego wyboru. Władza była zszokowana, ciężko było jej przewidzieć, jakie skutki przyniesie wybór Wojtyły. Na tronie Stolicy Apostolskiej zasiadł Polak, który dla komunistów z PZPR okazał się nie lada problemem, dla społeczeństwa zaś ogromnym wsparciem. Wśród serdecznych słów nadsyłanych do Watykanu przez głowy państwa, były również brzmiące zimno podpisane m. in. przez Breżniewa.

22 października 1978r. odbyła się uroczysta inauguracja pontyfikatu Jana Pawła II, transmitowana przez wszystkie stacje telewizyjne całego świata.

Jan Paweł II był 264 papieżem w dziejach. W trakcie swojego pontyfikatu odwiedził 129 krajów, wydał 14 encyklik, beatyfikował 1340 osób, kanonizował- 483. Zmarł 2 kwietnia 2005 roku, w przeddzień Święta Bożego Miłosierdzia. Papież Franciszek kanonizował go 27 kwietnia w 2014 roku.

Znadniemna.pl na podstawie Sejm.gov.pl oraz Pbw.org.pl

Dzisiaj,16 października, mija 45 lat od chwili wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Jan Paweł II był pierwszym papieżem z Polski i pierwszym po 455 latach następcą św. Piotra niebędącym Włochem oraz najmłodszym zwierzchnikiem Kościoła katolickiego od 1864 roku. Dzień Papieża Jana Pawła II –

15 października 1833 roku, czyli dokładnie 190 lat temu, we Florencji zmarł Michał Kleofas Ogiński – polski kompozytor, teoretyk muzyki, pamiętnikarz, pisarz polityczny, podskarbi wielki litewski (1793–1795), senator rosyjski, członek konfederacji targowickiej, członek konfederacji grodzieńskiej 1793 roku, uczestnik insurekcji kościuszkowskiej (1794 rok), a po 1795 roku konspirator niepodległościowy, działacz emigracyjny, mason, kawaler maltański, członek honorowy Uniwersytetu Wileńskiego.

Polityk, dyplomata i powstaniec

Michał Kleofas Ogiński urodził się w 1765 roku w Guzowie niedaleko Sochaczewa. Już w wieku 21 lat rozpoczął działalność polityczną jako poseł na sejm i zwolennik króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, od którego otrzymał godność komisarza skarbu Wielkiego Księstwa Litewskiego. W latach 1790-1791 odbył jako dyplomata podróż do Hagi, Amsterdamu i Londynu. Celem jego misji było rozszerzenie kontaktów handlowych Polski z Europą Zachodnią drogą morską. Uczestniczył w pracach Sejmu Czteroletniego (1788-92), nie był jednak zwolennikiem Konstytucji 3-go Maja, należał do grupy polityków, którzy podpisali traktaty rozbiorowe z Rosją i Prusami, ale w 1794 roku wystąpił przeciwko caratowi – wziął udział w powstaniu kościuszkowskim, podczas którego dowodził własnym pułkiem strzelców konnych.

Portret Michała Kleofasa Ogińskiego, pióra Józefa Oleszkiewicza, źródło: Wikipedia.org

Po upadku Wilna przedostał się do Warszawy, a po bitwie pod Maciejowicami wyjechał do Wiednia i dalej do Wenecji. W tym czasie, działając na obczyźnie na rzecz Polski, poznał osobiście Napoleona Bonapartego. Rosyjski dowódca okupacyjnych wojsk w Polsce, Aleksander Suworow, złożył mu propozycję powrotu do Ojczyzny wraz z wybaczeniem wcześniejszych działań przeciwko Rosji, ale Ogiński odrzucił ją, co przypłacił utratą książęcych majątków, skonfiskowanych przez zaborcę. Jednak tęsknota za ojczyzną i odzyskanie wcześniejszego znaczenia politycznego wygrały z konspiracyjną tułaczką po Europie Zachodniej i w 1801 roku Ogiński uzyskał zgodę na powrót do Rosji pod warunkiem złożenia przysięgi wierności carowi Aleksandrowi I. Zamieszkał wówczas w odziedziczonym po swoim stryju Franciszku Ksawerym Ogińskim Zalesiu (obecnie w rejonie smorgońskim, obwodu grodzieńskiego, na Białorusi) i mieszkał tam przez dwadzieścia lat (1802-1822).

Zalesie zarządzane przez Ogińskiego  nazywano „Atenami Północy”

Za czasów Ogińskiego Zalesie, nazywane przez współczesnych „Atenami Północy”, było ważnym ośrodkiem kultury. Odbywało się wiele imprez muzycznych. Częstymi gośćmi byli na nich ludzie o podobnych poglądach oraz przyjaciele kompozytora, którzy przy okazji spotkań omawiali nowości polityczne i społeczne. Obywały się przy tej okazji oczywiście słuchania nowych utworów muzycznych i teatralnych. Zalesie przeżywało rozkwit w I połowie XIX wieku. Okres  lat 1815-1843 w Zalesiu współcześni nazywali rajem.

Pałac Ogińskich w Zalesiu, rys.: Napoleon Odra, źródło: Wikipedia.org

Właśnie taką atmosferę stworzyli tutaj właściciele dworu. Michał Kleofas Ogiński, będąc związany ze środowiskiem inteligenckim i kulturalnym Wilna, organizował przedstawienia oraz koncerty, był ponadto prezydentem Towarzystwa Typograficznego i członkiem Towarzystwa Dobroczynności.

Najlepszy przed Chopinem

Ale to nie służba Ojczyźnie, lecz spuścizna muzyczna przyniosła księciu i dyplomacie światową sławę. Rozsławiły go polonezy, z których najbardziej popularny stał się skomponowany w 1794 roku polonez „Pożegnanie Ojczyzny”. Ten znakomity polonez stał się utworem o charakterze narodowym.

Zasługi Ogińskiego jako kompozytora, są dla polskiej kultury ogromne. To właśnie on w okresie przed Fryderykiem Chopinem był symbolem polskiej muzyki fortepianowej.

Komponował polonezy fortepianowe, romanse, pieśni, kadryle, menueta, walce oraz jedną operę pt. „Zelis i Valcour, czyli Napoleon w Egipcie”, która nigdy nie doczekała się wystawienia. Ogiński jest autorem Listów o muzyce oraz pamiętników które ukazały się pt. „O Polsce i Polakach: od roku 1788 aż do końca roku 1815”.

Dotychczas uważano, że melodia hymnu narodowego Polski do słów Józefa Wybickiego była wzięta z pieśni ludowej z Podlasia, a autorstwo melodii Ogińskiego wynika z nieporozumienia. Ogiński bowiem w 1797 roku posłał generałowi Dąbrowskiemu podobnie nazwany utwór Marsz dla Legionów. Jednakże ostatnio prowadzone przez jednego z potomków księcia Ogińskiego (Andrzeja Załuskiego) badania historyczne próbują wykazać, że to jednak Ogiński był autorem melodii hymnu.

Portret Michała Kleofasa Ogińskiego, pióra François-Xavier Fabre, źródło: Wikipedia.org

„Nigdy nie zgłaszałem roszczeń do bycia kompozytorem”

Pod koniec życia Ogiński napisze: „Nigdy nie zgłaszałem roszczeń do bycia kompozytorem, zupełnie nie ceniłem swego skromnego talentu, nie czułem tego, że jestem w stanie stworzyć coś majestatycznego, nigdy nie miałem czasu ani chęci dążenia do uznania kosztem kompozycji muzycznych…”. O swoich zdolnościach muzycznych pisał: „Wszystko, co mam, to — dobry słuch, głębokie poczucie harmonii i gust, który ukształtowałem słuchając i wykonując dobrą muzykę”.

Status magnata, zaangażowanego w działalność polityczną, nie pozwalał mu poświęcić się wyłącznie tworzeniu muzyki. Komponował jednak wiele pieśni patriotycznych, marszów poświęconych przyjaciołom broni.

Życie i śmierć na obczyźnie

W roku 1822 roku Ogiński przeniósł się na stałe do Włoch i w 1823 zamieszkał we Florencji, w której zmarł dziesięć lat później -15 października 1833 roku. Został pochowany w kaplicy Castellanich w Panteonie wielkich osobowości w bazylice Santa Croce (Świętego Krzyża), obok Galileusza, Michała Anioła, Rossiniego, Machiavellego i Księżnych Czartoryskich.

Na jego grobie został zbudowany pomnik z białego marmuru. Na co dzień zwiedzającym bazylikę nie pozwala się wchodzić do kaplicy Castellanich ze względu na znajdujące się tam cenne groby i freski. Dla portalu Znadniemna.pl kustosze zabytku zrobili jednak wyjątek i pozwolili zrobić kilka zdjęć.

Bazylika Santa Croce we Florencji, fot.: Marta Tyszkiewicz

Po prawej – grób Michała Kleofasa Ogińskiego w kaplicy Castellanich w Panteonie wielkich osobowości w bazylice Santa Croce we Florencji, fot.: Marta Tyszkiewicz

Ławeczka Ogińskiego w Mińsku Białoruskim, fot.: Marta Tyszkiewicz

Od 2008 roku w Iwoniczu-Zdroju w Polsce odbywa się Festiwal im. Księcia Michała Kleofasa Ogińskiego.

Marta Tyszkiewicz na podstawie culture.pl i kurierwilenski.lt, zdjęcia: Marta Tyszkiewicz, wikipedia.org

15 października 1833 roku, czyli dokładnie 190 lat temu, we Florencji zmarł Michał Kleofas Ogiński – polski kompozytor, teoretyk muzyki, pamiętnikarz, pisarz polityczny, podskarbi wielki litewski (1793–1795), senator rosyjski, członek konfederacji targowickiej, członek konfederacji grodzieńskiej 1793 roku, uczestnik insurekcji kościuszkowskiej (1794 rok), a po 1795

W wyniku represji po sfałszowanych przez Alaksandra Łukaszenkę wyborach do aresztów trafiły dziesiątki tysięcy ludzi, a do dziś za kratami przetrzymywanych jest prawie półtora tysiąca więźniów politycznych. Wśród nich jest trzynaście osób, które w różnym czasie współpracowały z Biełsatem, co stanowi 1/3 wszystkich uwięzionych na Białorusi pracowników mediów. W przypadku większości z nich Biełsat przez dłuższy czas nie rozgłaszał faktu współpracy, z powodu toczących się postępowań. Teraz, gdy wyroki zapadły, a skazani trafili do kolonii karnych, nadszedł czas, by ujawnić nazwiska tych odważnych ludzi, którzy wypełniali misję niezależnego dziennikarstwa tak długo, jak to było możliwe. Nie wyjechali z kraju mimo groźby aresztowania.

Łącznie naszym kolegom zasądzono 52 lata i 3 miesiące pozbawienia wolności, przy czym ich jedyną „winą” było wypełnianie zawodowych obowiązków.

Biełsat w specjalnym liście apeluje o pomoc do ambasadora Szwajcarii w Polsce Fabrice’a Fillieza, jako przedstawiciela kraju neutralnego, utrzymującego kontakty z białoruskimi władzami. Telewizja zachęca szwajcarskie władze, by dzięki inicjatywie dyplomatycznej doprowadziły do wypuszczenia na wolność naszych kolegów i koleżanek. Prośba o pomoc i zaangażowanie w uwolnienie naszych współpracowników oraz nagłaśnianie sprawy została również skierowana do organizacji broniących praw człowieka i wolności słowa, które działają w poszczególnych krajach oraz na arenie międzynarodowej.

– Kiedy oczy świata zwrócone są od wielu miesięcy na rozpętaną przez Rosję wojnę przeciw Ukrainie, a dziś także rozgorzał na nowo konflikt bliskowschodni, nie możemy zapominać o losie tych, którzy w tej dekadzie w Europie jako pierwsi mieli odwagę przeciwstawić się złu i tyranii, i którym jako pierwszym przyszło zapłacić za to bardzo wysoką, osobistą cenę: cenę wolności – napisano w liście do organizacji.

Biełsat zwraca się z prośbą o rozpowszechnianie informacji o losach więźniów oraz monitorowanie działań podejmowanych w tej sprawie przez rządy krajów, w których działają poszczególne zrzeszenia. Apeluje też o wywieranie niesłabnącego nacisku na polityków, aby konsekwentnie i do skutku stawiali temat prześladowań prasy w Białorusi na arenie międzynarodowej i wprowadzili go na stałe do agendy dyplomatycznej. Biełsat prosi też o wyasygnowanie środków na pomoc materialną i prawną dla uwięzionych dziennikarzy oraz ich rodzin.

Przypominamy, że obecnie dziesiątki dziennikarzy jest przetrzymywanych przez białoruski aparat represji w koszmarnych warunkach: w więzieniach, aresztach i koloniach karnych – wyłącznie za wykonywanie swojego zawodu. Reżim Alaksandra Łukaszenki mści się na nich za to, że przekazywali prawdę o wyborczych fałszerstwach i brutalnym tłumieniu fali społecznego protestu w 2020 roku.

Współpracownicy Biełsatu stanowią 1/3 uwięzionych dziennikarzy na Białorusi. Ujawniamy nazwiska dziewięciu, których skazano na kary od 2,5 do ponad 8 lat pozbawienia wolności. Za kratami przebywa jeszcze dalszych czterech, jednak ze względu na toczące się postępowania nie ujawniamy ich personaliów. Mogłoby to pogorszyć ich sytuację procesową lub narazić na dodatkowe szykany w miejscu odbywania kary.

Lista uwięzionych współpracowników Biełsatu:

Kaciaryna Andrejewa (Bachwałowa), wiek: 30 lat. Wyrok: 8 lat 3 miesiące kolonii karnej o zaostrzonym rygorze

Kaciaryna Andrejewa (Bachwałowa), fot.: Belsat.eu

Została zatrzymana w Mińsku 15 listopada 2020 roku w czasie relacjonowania opozycyjnej demonstracji. Najpierw skazano ją na 2 lata więzienia za „organizowanie zamieszek”, a w ramach kolejnej sprawy karnej oskarżono o zdradę stanu za „ujawnienia tajemnic państwowych Republiki Białorusi obcemu państwu, organizacji międzynarodowej lub zagranicznej albo ich przedstawicielom”. Łączny wyrok to 8 lat i 3 miesiące kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Wydali go sędziowie Natalla Buhuk oraz Aleh Charoszka.

Kaciaryna przebywa w Kolonii Karnej nr 4 w Homlu. Prawie trzyletni pobyt w niewoli poważnie odbija się na jej zdrowiu: pogorszył się jej wzrok i słuch, pogłębiły się jej alergie, często choruje.

Paweł Mażejka, wiek: 45 lat. Wyrok: 6 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze

Paweł Mażejka, Fot.: bajby /Telegram

Został zatrzymany 30 sierpnia 2020 roku, gdy mimo groźby aresztowania po odwiedzeniu mieszkającej w Polsce rodziny wrócił na Białoruś. Oskarżono go o przekazanie telewizji Biełsat informacji o losie jednego z więźniów politycznych, co zostało uznane za „sprzyjanie działalności ekstremistycznej”. Wyrok 6 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze wydał sędzia Maksim Fiłatau. Obecnie Paweł przebywa w areszcie w oczekiwaniu na apelację.

Oprócz prowadzenia historycznego talk show Intermarium na antenie telewizji Biełsat Paweł był lokalnym działaczem społecznym i założycielem Centrum Życia Miejskiego w Grodnie, które władze zlikwidowały na fali powyborczych represji.

Za działalność dziennikarską po raz pierwszy został skazany w 2002 roku, na dwa lata prac przymusowych, pod pretekstem rzekomego oczerniania Alaksandra Łukaszenki. W wyniku amnestii dziennikarz wyszedł wówczas na wolność rok przed zakończeniem kary.

Iryna Słaunikawa, wiek: 53 lata. Wyrok: 5 lat kolonii karnej

Iryna Słaunikawa, fot.: TVP.info

Została zatrzymana 30 listopada 2020 roku na lotnisku w Mińsku, gdy mimo groźby aresztowania wróciła z wakacji do kraju. Sąd uznał ją za winną „organizacji zamieszek” oraz „utworzenia ugrupowania ekstremistycznego” i skazał na 5 lat pozbawienia wolności. Wyrok wydał sędzia Mikałaj Dola, który skazał ją na karę o rok wyższą niż żądał prokurator. Iryna przetrzymywana jest w Kolonii Karnej nr 4 w Homlu.

Uładzimir Mackiewicz, wiek: 67 lat. Wyrok: 5 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze

Uładzimir Mackiewicz, fot.: Belsat.by

Z wykształcenia filozof i metodolog nauki. W Biełsacie regularnie komentował politykę i życie społeczne. Został zatrzymany przez KGB 4 sierpnia 2021 roku. W areszcie przesiedział 10 miesięcy, po czym został skazany na 5 lat ciężkiej kolonii karnej na podstawie trzech artykułów: “organizacji zamieszek”, “utworzenia organizacji ekstremistycznej” i “obrazy prezydenta”. Wyrok wydał sędzia Siarhiej Jepichau.

Po skazaniu trafił do Kolonii Poprawczej nr 17 w Szkłowie, jednak po pięciu miesiącach sąd przy kolonii karnej zdecydował o przeniesieniu go do Więzienia nr 4 w Mohylewie, co oznacza odebranie mu swobody poruszania się poza celą. Nie jest znany powód zaostrzenia warunków odbywania kary, jednak można się domyślać, że ma ono charakter represji politycznych.

Uładzimir nie przerwał za kratami działalności literackiej – przez dwa lata w zamknięciu zdążył napisać dwie książki. Już w więzieniu przeszedł też operację.

Paweł Winahradau, wiek: 35 lat. Wyrok: 5 lat kolonii karnej

Paweł Winahradau, fot.: Belsat.eu

Do aresztu trafił 22 grudnia 2021 roku. Został oskarżony o “podżeganie do nienawiści społecznej”, “obrazę prezydenta” i “organizację zamieszek”. Sędzia Uładzimir Dawydau skazał go na karę 5 lat pozbawienia wolności. W więzieniu wykryto u niego gruźlicę, w związku z czym przeniesiono go do Kolonii Karnej nr 11 w Orszy, gdzie trafiają więźniowie z aktywną postacią tej choroby. Za rzekome łamanie regulaminu więziennego trafiał do karceru i odmawiano mu widzeń z bliskimi.

Paweł Padabied, wiek: 44 lata. Wyrok: 4 lata kolonii karnej

Paweł Padabied, fot.: Wiasna

20 stycznia 2023 roku trafił na dwa tygodnie do aresztu za „dystrybuowanie materiałów ekstremistycznych”. Nie wyszedł na wolność i oskarżono go o „sprzyjanie działalności ekstremistycznej”. Został skazany na karę 4 lata pozbawienia wolności, którą odbywa w Kolonii Poprawczej nr 17 w Szkłowie. Wyrok wydał sędzia Jauhien Pisarewicz, a sędzia Juryj Rutkouski podtrzymał jego decyzję podczas apelacji.

Jauhien Mierkis, wiek: 37 lat. Wyrok: 4 lata kolonii karnej

Jauhien Mierkis, fot.: Jauhien Mierkis/VK

Dziennikarz trafił do aresztu 13 września 2022 roku. Został oskarżony z artykułów kodeksu karnego traktujących o „propagandzie działalności ekstremistycznej” oraz „udziale w formacji ekstremistycznej”. Zarzucono mu m.in. współpracę z Biełsatem oraz przekazywanie w sieciach społecznościowych informacji o przemieszczaniu się sprzętu wojskowego po terytorium Białorusi. Wyrok 4 lat wydał sędzia Alaksiej Chłyszczenka. Jauhien przebywa obecnie w Kolonii Poprawczej nr 17 w Szkłowie.

Wiaczasłau Łazarau, wiek: 47 lat. Wyrok: 5 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze

Wiaczasłau Łazarau, fot.: Telegram/ viasna96

Kamerzysta i fotograf został aresztowany 9 lutego 2023 roku. Komitet Śledczy oskarżył go o “sprzyjanie działalności ekstremistycznej”. 6 czerwca zatrzymana została także jego żona Tacciana Pyćko – nauczycielka, która za udział w protestach straciła pracę w szkole. Oskarżono ją na podstawie artykułu mówiącego o “sprzyjanie działalności ekstremistycznej”. Wyrok wydał sędzia Jauhien Burunou.

Parze zostały odebrane dzieci. Ich roczną córeczkę służba społeczna umieściła w szpitalu obwodowym i dopiero po miesiącu krewnym Tacciany udało się zabrać dziewczynkę do siebie. Z kolei dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa więźniarki politycznej zamieszkało z ich ojcem.

Łarysa Szczyrakowa, wiek: 50 lat. Wyrok: 3,5 roku kolonii karnej

Łarysa Szczyrakowa, fot.: Baj.by

Dziennikarka i krajoznawczyni została zatrzymana 6 grudnia 2022 roku. Milicja przekazała jej szesnastoletniego syna do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego, skąd odmawiano wydania go krewnym. Musiał się po niego osobiście zgłosić ojciec, na stałe mieszkający w Nowosybirsku.

Łarysę oskarżono o „udział w organizacji ekstremistycznej” oraz dyskredytację Białorusi. Została skazana na trzy i pół roku więzienia przez Mikałaja Dolę m.in. za współpracę z Biełsatem i organizacją obrońców praw człowieka Wiasna. Dziennikarka odmówiła składania apelacji twierdząc, że na łukaszenkowskiej Białorusi wydłuży to jedynie jej pobyt w uciążliwym areszcie. Trafiła do Kolonii Karnej nr 4 w Homlu.

Po sfałszowanych wyborach prezydenckich z sierpnia 2020 roku dziennikarka dla szeregu niezależnych mediów relacjonowała protesty społeczne w Homlu i regionie, za co była wielokrotnie skazywana na kary aresztu i grzywny. Już wtedy grożono jej odebraniem dziecka.

W lutym 2022 roku oświadczyła na Facebooku, że zawiesza działalność dziennikarską i odtąd usiłowała utrzymać rodzinę jako fotografka – organizowała sesje zdjęciowe w białoruskich strojach ludowych ze swojej prywatnej kolekcji.

Łarysa jest też autorką szeregu filmów dokumentalnych poświęconych m.in. kulturze ludowej Polesia. Wcześniej kierowała homelską organizacją krajoznawczą Tałaka, dzięki której udało się poznać, zbadać i zachować dla potomnych wiele elementów miejscowego folkloru.

– Jesteśmy przekonani, że w warunkach ekonomicznej i demograficznej zapaści, z jaką mierzy się obecnie Białoruś, wspólny nacisk międzynarodowej dyplomacji, opinii publicznej i organizacji pozarządowych, w tym zrzeszeń dziennikarskich, ma szansę przełamać impas i doprowadzić do uwolnienia przetrzymywanych przez reżim dziennikarzy. Wierzymy, że gest taki mógłby się stać zwiastunem nowego otwarcia, którego beneficjentem w dalszej kolejności zostałby ogół białoruskich więźniów politycznych – napisano w liście Biełsatu do organizacji broniących wolności prasy i praw człowieka.

Dziennikarz w białoruskiej machinie represji

Każdy niezależny dziennikarz na Białorusi żyje ze świadomością, że w dowolnej chwili może zostać aresztowany. Biełsat i wiele innych niezależnych białoruskich mediów zostało uznanych za „organizacje ekstremistyczne” i już sama współpraca z nimi, niezależnie od podejmowanych tematów, jest kwalifikowana jako przestępstwo. Dziennikarze są również powszechnie skazywani za rzekome organizowanie zamieszek – w ten sposób białoruska prokuratura i sądy definiują udział w relacjonowaniu powyborczych protestów. Niektórym stawiane są jeszcze poważniejsze zarzuty, jak “obraza prezydenta” czy nawet zdrada stanu.

Areszt

Sam areszt przed skazaniem może trwać rok i więcej. Proces przesłuchań jest małym wycinkiem tego czasu. Niekiedy śledztwo zamiera na parę miesięcy. Areszt jest miejscem, gdzie można wywierać na więźnia rozmaitą presję: w grę wchodzi pozbawianie możliwości leczenia, wtrącanie do celi z więźniami-prowokatorami czy do karceru.

Proces

Potem następuje proces, który nie ma nic wspólnego z wymierzaniem sprawiedliwości. W przypadku białoruskiego systemu sądowego szczęściem jest, gdy oskarżony dziennikarz dostanie wyrok, jakiego zażądał prokurator. Bywa tak, że sędziowie dodają od siebie kolejne lata więzienia. Działania obrony nie mają tu żadnego znaczenia. Na Białorusi jedyną rolę, jaką może wypełnić adwokat, jest zapewnienie kontaktu więźnia ze światem zewnętrznym. Skazany nie może też liczyć na złagodzenie wyroku podczas apelacji. Nie zdarzyło się, by sąd wyższej instancji zrewidował wyroku na korzyść podsądnego.

Kolonia karna

Skazany dziennikarz trafia wreszcie do jednej z kolonii karnych. Poprzedza to długotrwały, wyczerpujący proces transportu, który może trwać kilka dni, mimo, że do przebycia jest góra kilkusetkilometrowy odcinek. W tym czasie więźnia poddaje się wnikliwym kontrolom, jest on przerzucany z celi do celi, przewożony na miejsce w okratowanym wagonie więziennym, a po przyjeździe do miejsca docelowego znowu przechodzi długotrwałe procedury kontroli i kwarantanny.

Praca przymusowa

Na Białorusi funkcjonuje odziedziczony po ZSRS system obozów pracy. Osadzeni mają obowiązek pracy oraz pokrywania wydatków, jakie za nich ponosi kolonia. Praca jest de facto przymusowa, a jej odmowa jest równoznaczna ze złamaniem regulaminu, co wiąże się z kolejnymi konsekwencjami. Charakter pracy zależy od miejsca zesłania, np. wysłane do kobiecej kolonii w Homlu dziennikarki Biełsatu zajmują się szyciem mundurów. Zdarzają się też jednak prace niebezpieczne dla zdrowia, jak rozbieranie starych akumulatorów czy odzyskiwanie gumy z opon. Wiele z wytwarzanych przez więźniów produktów trafia na białoruski rynek i na eksport.

Więźniowie – „ekstremiści”

Pracownicy mediów, podobnie jak inni więźniowie polityczni, są z zasady uznawani za osoby „ze skłonnością do ekstremizmu” i oznaczani specjalnymi żółtymi plakietkami. W teorii status ten należy się więźniom wyjątkowo niebezpiecznym, ze skłonnościami do agresji i samookaleczeń. U więźniów politycznych oznacza to wzmożoną kontrolę za dnia, a nawet w czasie snu.

Przebywanie w kolonii karnej oznacza dalsze odcięcie od świata. O ile w areszcie można dostawać listy od osób niespokrewnionych, oczywiście po przejściu przez wydział cenzury, tak do kolonii listy mogą przesyłać jedynie członkowie najbliższej rodziny. Władze więzienne starają się odizolować od siebie więźniów politycznych, by ludzie o podobnych poglądach nie mogli przebywać razem i się wspierać.

Więźniom, których sąd skazuje na przebywanie w kolonii o zaostrzonym rygorze, nie przysługuje część przywilejów dotyczących przesyłek i widzeń.

W koloniach karnych funkcjonuje cały system kar za naruszenie regulaminu, przy czym jest on traktowany arbitralnie przez administrację więzienną. Osadzony może trafić do karceru za przysłowiowe niezapięcie guzika. W przypadku uzbierania kilku takich przewinień można go przenieść z otwartego bloku mieszkalnego do celi więziennej, gdzie traci możliwość wychodzenia na dwór. Zdarzały się też przypadki przedłużania wyroków szczególnie niepokornym.

Lista adresatów apelu Biełsatu:

  • Dunja Mijatović Commissioner for Human Rights
  • International Federation of Journalists
  • Komisja Praw Człowieka ONZ
  • Reporters Without Borders
  • Freedom House
  • Human Rights Watch
  • Committee to Protect Journalists
  • European Centre for Press and Media Freedom (ECPMF)
  • International Press Institute

List do organizacji szwajcarskich:

  • impressum – Les journalistes suisses
  • Schweizer Syndikat Medienschaffender (SSM) / Syndicat suisse des mass media (SSM)
  • SYNICAT DES MEDIA ET DE LA COMMUNICATION – SYNDICOM

Treść listu:

Szanowni Koledzy, 

Jako przedstawiciele operującej z Polski niezależnej platformy medialnej Belsat TV, która codziennie dostarcza rzetelne i wiarygodne informacje w języku białoruskim, rosyjskim, polskim i ukraińskim wielomilionowej grupie odbiorców w krajach Europy Wschodniej, pragniemy prosić Państwa o pomoc w zwróceniu uwagi światowej opinii publicznej na dramatyczną sytuację niezależnych białoruskich dziennikarzy przetrzymywanych od 2020 roku przez reżim Aleksandra Łukaszenki, w tym trzynaściorga naszych kolegów i koleżanek. Prosimy i apelujemy o podjęcie wszelkich możliwych działań prowadzących do ich uwolnienia. 

Kiedy oczy świata zwrócone są od wielu miesięcy na rozpętaną przez Rosję wojnę przeciw Ukrainie, a dziś także rozgorzały na nowo konflikt bliskowschodni, nie możemy zapominać o losie tych, którzy w tej dekadzie, w Europie, jako pierwsi mieli odwagę przeciwstawić się złu i tyranii, i którym jako pierwszym przyszło zapłacić za to bardzo wysoką, osobistą cenę: cenę wolności.  

Mowa o 36 dziennikarzach przetrzymywanych przez białoruski aparat represji w koszmarnych warunkach w więzieniach, aresztach i koloniach karnych nowego Gułagu wyłącznie za wykonywanie swojego zawodu, to jest przekazywanie prawdy o wyborczych falsyfikacjach 2020 roku i tłumieniu fali społecznego protestu przez reżim w Mińsku.  

W tej szczególnej grupie więzionych Białorusinów znajduje się trzynaścioro naszych kolegów i koleżanek, którzy w różnym czasie i w różnym zakresie współpracowali z Belsat TV i za tę współpracę trafili na wiele lat za kraty. Wśród nich najbardziej wstrząsający jest przypadek Katsiaryny Andreyevej (Bakhvalavej), skazanej za swoją pracę dwoma odrębnymi wyrokami łącznie na 8 lat i 3 miesiące pozbawienia wolności. 30-letnia Katsiaryna pozostaje za kratami już od niemal 3 lat. Została zatrzymana 15 listopada 2020 roku w trakcie relacjonowania na żywo na antenie naszej telewizji protestów na mińskich ulicach. 

Pozostali nasi więzieni koledzy, których nazwiska możemy podać do publicznej wiadomości bez ryzyka narażenia ich na dodatkowe represje, to:  

  1. Pavel Mazheika, historyk, dziennikarz, 45 lat, skazany na 6 lat pozbawienia wolności w warunkach zaostrzonego rygoru 
  1. Irina Slavnikova, dziennikarka, 53 lata, skazana na 5 lat pozbawienia wolności 
  1. Uladzimir Matskevich, filozof, dziennikarz, prowadzący jednego z programów naszej stacji, 67 lat, skazany na 5 lat pozbawienia wolności w zaostrzonym rygorze 
  1. Viachaslaŭ Lazaraŭ,  operator, dziennikarz, 47 lat, skazany na 5 lat pozbawienia wolności w zaostrzonym rygorze 
  1. Pavel Vinahradaŭ, bloger, dziennikarz, 35 lat, skazany na 5 lat pozbawienia wolności 
  1. Yaŭhen Merkis, dziennikarz, krajoznawca i działacz kultury, 37 lat, skazany na 4 lata pozbawienia wolności 
  1. Pavel Padabied, operator kamery, 44 lata, skazany na 4 lata pozbawienia wolności 
  1. Larysa Shchyrakova, dziennikarka, fotografka, 50 lat, skazana na 3,5 roku pozbawienia wolności 

Poza powyższymi dziewięcioma osobami w więzieniach przebywają jeszcze cztery inne, których nazwisk nie możemy na tym etapie ujawnić, by przez afiliację z Belsat TV nie pogorszyć ich sytuacji w toczących się postępowaniach lub nie narazić na dodatkowe szykany w miejscu odbywania kary. 

Co trzeci więziony przez dyktaturę Łukaszenki dziennikarz był współpracownikiem Belsat TV. Łącznie naszym kolegom zasądzono 52 lata i 3 miesiące pozbawienia wolności, przy czym ich jedyną winą było to, że rzetelnie i z poświeceniem, nie bacząc na ryzyko, wykonywali swoje profesjonalne obowiązki. 

Ponieważ reżim w Mińsku nie zdradza żadnych oznak gotowości do złagodzenia represji wobec własnego społeczeństwa, w tym w szczególności dziennikarzy i aktywistów, a czas naszych przyjaciół za kratami liczy się już w tysiącach dni, zwracamy się do Państwa o podjęcie rzeczywistej i skutecznej akcji zmierzającej do uwolnienia przez Aleksandra Łukaszenkę przetrzymywanych przez niego dziennikarzy. 

Liczymy na wasze wsparcie i prosimy was o konkretne działania:  

– nagłośnienie w waszym kraju / na arenie międzynarodowej* dramatycznej sytuacji więźniów politycznych reżimu Łukaszenki, w tym dziennikarzy i aktywistów, 

– monitorowanie działań podejmowanych w tej sprawie przez rząd waszego kraju*, 

– wywieranie niesłabnącego nacisku na polityków , aby konsekwentnie i do skutku stawiali temat prześladowań prasy w Białorusi na arenie międzynarodowej i wprowadzili go na stałe do agendy dyplomatycznej, 

– wyasygnowanie środków na pomoc materialną i prawną dla uwięzionych dziennikarzy i ich rodzin.  

Jesteśmy przekonani, że w warunkach ekonomicznej i demograficznej zapaści, z jaką mierzy się obecnie Białoruś, wspólny nacisk międzynarodowej dyplomacji, opinii publicznej i organizacji pozarządowych, w tym zrzeszeń dziennikarskich, ma szansę wcześniej czy później przełamać impas i doprowadzić do uwolnienia przetrzymywanych przez reżim dziennikarzy. Wierzymy, że gest taki mógłby się stać zwiastunem nowego otwarcia, którego beneficjentem w dalszej kolejności zostałby ogół białoruskich więźniów politycznych. 

Prosimy o wsparcie w tej palącej sprawie i waszą solidarność jako organizacji / instytucji* będącej strażnikiem idei wolności prasy i promotorem fundamentalnych praw człowieka. 

W imieniu zespołu Biełsatu 

 Agnieszka Romaszewska-Guzy 

Dyrektor, Redaktor Naczelna 

Znadniemna. pl za Jakub Biernat / Belsat.eu

W wyniku represji po sfałszowanych przez Alaksandra Łukaszenkę wyborach do aresztów trafiły dziesiątki tysięcy ludzi, a do dziś za kratami przetrzymywanych jest prawie półtora tysiąca więźniów politycznych. Wśród nich jest trzynaście osób, które w różnym czasie współpracowały z Biełsatem, co stanowi 1/3 wszystkich uwięzionych na

Na dzisiaj, 14 października, wypada w Polsce Dzień Nauczyciela. Jest obchodzony w rocznicę powołania Komisji Edukacji Narodowej – pierwszego w Europie ministerstwa oświaty – która zajęła się reformowaniem szkolnictwa w Polsce. Nauczyciele otrzymują w tym dniu życzenia i prezenty. W wielu szkołach dzień jest wolny od zajęć. W tym roku wraz z Dniem Nauczyciela obchodzimy Jubileusz 250-lecia powołania Komisji Edukacji Narodowej.

Z tej okazji pragniemy przypomnieć historię święta pracowników oświaty i złożyć wszystkim Nauczycielom, związanym z polską edukacją, zarówno tym, pracującym w Polsce, jak i poza jej granicami – dużo zdrowia, wielkiej satysfakcji z nauczycielskiej pracy oraz ogromu radosnych przeżyć, wynikających z zawodowych oraz życiowych osiągnięć Państwa uczniów!

Jak i kiedy powstało Święto Nauczycieli

Idea obchodzenia w Polsce specjalnego święta nauczycieli sięga 1957 rўлг. Wówczas, podczas Światowej Konferencji Nauczycielskiej w Warszawie, zaproponowano, aby 20 listopada stał się Międzynarodowym Dniem Karty Nauczyciela. Ostatecznie zwyciężyła propozycja uczczenia rocznicy powołania Komisji Edukacji Narodowej. Uchwalona w 1972 roku ustawa Karta praw i obowiązków nauczyciela wprowadziła Dzień Nauczyciela obchodzony właśnie 14 października.

Jak wyjaśnia art. 74 Karty Nauczyciela: W dniu rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej, 14 października każdego roku, obchodzony będzie Dzień Edukacji Narodowej. Dzień ten uznaje się za święto wszystkich pracowników oświaty i jest wolny od zajęć lekcyjnych.

Dzień Edukacji Narodowej wprowadzono w 1982 roku w miejsce obchodzonego wcześniej Dnia Nauczyciela. Nazwa „Dzień Nauczyciela” została jednak w powszechnym użyciu.

Historia i dziedzictwo Komisji Edukacji Narodowej

Komisja Edukacji Narodowej została powołana do życia z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego uchwałą sejmu rozbiorowego z 14 października 1773 roku. Polska znajdowała się wówczas w niezwykle trudnej sytuacji politycznej – tuż po pierwszym rozbiorze. Przed tą całkowicie nową instytucją postawiono zadanie budowy systemu oświaty w Rzeczypospolitej. To właśnie KEN dogłębnie zreformowała polskie szkolnictwo, wprowadziła model wychowania patriotyczno-obywatelskiego oraz nowoczesny program kształcenia. Jej dzieło stało się wzorem dla Europy oraz inspiracją dla następnych pokoleń Polaków, szczególnie w trudnych czasach zaborów.

Komisja była ciałem kolegialnym. W jej skład wchodziło osiem (a potem dwanaście) osób wybieranych na 6-letnie kadencje. Pierwszymi komisarzami zostali wpływowi magnaci, odgrywający istotną rolę w życiu politycznym, wykształceni i zorientowani w najnowszych prądach umysłowych i kulturalnych. Byli wśród nich: Jakub Massalski, Adam Kazimierz Czartoryski, Joachim Litawor Chreptowicz, Ignacy Potocki, Andrzej Zamoyski, Michał Poniatowski, August Sułkowski, Antoni Józef Poniński. Pierwszym prezesem Komisji został biskup Jakub Massalski, ale swoją funkcję sprawował tylko 3 lata. Jego następcą został Michał Jerzy Poniatowski. Mimo różnych sympatii politycznych członkowie komisji współpracowali niezwykle zgodnie i efektywnie.

Niebagatelny wpływ na późniejszy rozkwit KEN miał również Hugo Kołłątaj oraz skupieni wokół niego uczeni i artyści: Franciszek Bieliński, Julian Ursyn Niemcewicz, Feliks Oraczewski, Andrzej Gawroński, Dawid Pilchowski, Hieronim Stroynowski oraz Grzegorz Piramowicz.

Dzięki staraniom Komisji Edukacji Narodowej utworzona została nowoczesna struktura organizacyjna oświaty. Trójstopniowy podział obejmował szkoły parafialne na poziomie podstawowym, szkoły wojewódzkie na poziomie średnim oraz uniwersytety w Krakowie i w Wilnie na poziomie wyższym. Z jej inicjatywy wprowadzono do placówek oświatowych nauczanie języka ojczystego, co pozwoliło na jeszcze pełniejsze kultywowanie polskości i kształtowanie tożsamości narodowej. Komisja stworzyła pierwsze szkoły kształcące nauczycieli. Za jej sprawą utworzono również pierwszą „bibliotekę narodową”, która stała się pierwszą publiczną biblioteką w naszej Ojczyźnie.

Pierwszy raz w dziejach europejskich przygotowano regulaminy szkolne i nowoczesne programy nauczania. Wzbogacono je o elementy nauk przyrodniczych, historii i geografii naszego kraju, a także kultury fizycznej. Nie można także zapomnieć o opracowaniu pionierskich podręczników, na których kształcili się nasi najwięksi wieszczowie. W tym celu powołano do życia Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych, które działało od 10 lutego 1775 roku. Na jego czele stanęli Ignacy Potocki jako przewodniczący i Grzegorz Piramowicz jako sekretarz, a skład zasilały osoby związane ze szkolnictwem i dobrze znające realia życia szkolnego. Efektem ich prac było między innymi stworzenie takich podręczników jak: „Elementarz dla szkół parafialnych” oraz „Gramatyka dla szkół narodowych z przypisami”. Towarzystwo prężnie rozszerzało zakres swojej działalności: oceniało programowe i dydaktyczne działania KEN, zajmowało się propagandą reform, przejęło również niektóre prace administracyjne.

Działalność Komisji Edukacji Narodowej to śmiałe i odważne spojrzenie w przyszłość edukacji. To nie tylko reforma programów, ale także podniesienie standardów nauczania i modernizacja infrastruktury oświatowej. To działania ukierunkowane na poprawę jakości edukacji oraz przygotowanie młodzieży do wyzwań ówczesnego świata. Działania KEN łączyły w sobie dorobek europejskiej myśli filozoficznej i naukowej przy jednoczesnej afirmacji narodowej tradycji i dziedzictwa. Był to program unowocześniania państwa przez wychowanie i wykształcenie światłego obywatela – patrioty. Należy również podkreślić, że  przez dwadzieścia lat swojej działalności KEN ukształtowała wielkie osobowości naszych rodaków, którzy swoją wiedzę o polskiej historii i kulturze narodowej przekazywali kolejnym pokoleniom.

Komisja Edukacji Narodowej to także organ-protoplasta dzisiejszego Ministerstwa Edukacji i Nauki RP.

Znadniemna.pl na podstawie Wikipedia.org. Gov.pl

Na dzisiaj, 14 października, wypada w Polsce Dzień Nauczyciela. Jest obchodzony w rocznicę powołania Komisji Edukacji Narodowej - pierwszego w Europie ministerstwa oświaty – która zajęła się reformowaniem szkolnictwa w Polsce. Nauczyciele otrzymują w tym dniu życzenia i prezenty. W wielu szkołach dzień jest wolny

Muzeum Adama Mickiewicza w Wilnie zaprasza do udziału w konkursie poetyckim pt. „Piękna i waleczna – Grażyna”.

W 1823 roku w drukarni Józefa Zawadzkiego w Wilnie ukazała się nieduża książeczka. Był to „Poezyj Adama Mickiewicza” II tom, w którego skład, oprócz „Dziadów” części II i IV, weszła „Grażyna. Powieść litewska”.

Z okazji 200. rocznicy wydania poematu Adama Mickiewicza „Grażyna” Muzeum Adama Mickiewicza w Wilnie zaprasza do udziału w konkursie poetyckim pt. „Piękna i waleczna – Grażyna”.

Konkurs jest skierowany do każdego, kto w poezji odnajduje radość życia!

Warunki konkursu:

  • Przyjmowane są prace pisane w jęz. litewskim i polskim.
  • Objętość pracy – do jednej strony wydruku komputerowego.
  • Gatunek poetycki oraz temat pracy – dowolne. Szczególnie mile będą widziane prace poświęcone „Grażynie” Adama Mickiewicza.

Prace przyjmowane są do 20 listopada 2023 roku.

Prace należy przysyłać na adres: [email protected]

Uczestnicy proszeni są o podanie następującej informacji:

  • imię, nazwisko;
  • wiek;
  • numer telefonu;
  • e-mail.

Wyniki konkursu będą ogłoszone 20 grudnia 2023 roku o godz. 16.00 w Muzeum Adama Mickiewicza (ul. Bernardinų 11, Wilno).

Zwycięzcom zostaną wręczone dyplomy oraz upominki.

Biorąc udział w Konkursie, uczestnik (lub jego przedstawiciel – osoba pełnoletnia, gdy uczestnik jest osobą niepełnoletnią) wyraża zgodę na publikowanie utworów i zdjęć uczestnika w przestrzeni publicznej.

Informacja dodatkowa: tel.: (85) 279 18 79

Organizatorzy:

Muzeum Uniwersytetu Wileńskiego

Centrum Polonistyczne Uniwersytetu Wileńskiego

Znadniemna.pl za l24.lt

Muzeum Adama Mickiewicza w Wilnie zaprasza do udziału w konkursie poetyckim pt. „Piękna i waleczna – Grażyna”. W 1823 roku w drukarni Józefa Zawadzkiego w Wilnie ukazała się nieduża książeczka. Był to „Poezyj Adama Mickiewicza” II tom, w którego skład, oprócz „Dziadów” części II i IV,

Skip to content