HomeStandard Blog Whole Post (Page 389)

Grupa seniorów z działającego przy Związku Polaków na Białorusi Uniwersytetu Trzeciego Wieku rozpoczęła regularne zajęcia z profesjonalnymi instruktorami w nabierającej popularność, zwłaszcza wśród ludzi w wieku emerytalnym, dyscyplinie sportu rekreacyjnego – nordic walking.

Zajęcia z nordic walking dla seniorów z UTW przy ZPB zorganizował, działający przy ZPB i współpracujący z Federacją Nordic Walking na Białorusi, Polski Klub Sportowy „Sokół”.

– Odbyło się już jedno zajęcie i jesteśmy bardzo zadowoleni zarówno z instruktorów, jak i ze swojej kondycji fizycznej. Niektórym z nas po pierwszym treningu dały się wprawdzie we znaki zakwasy w mięśniach. Mimo deszczowej pogody – licznie stawiliśmy się jednak na drugi trening – mówi przed pojawieniem się instruktorów, czekająca na nich w umówionym miejscu w grodzieńskim uroczysku Pyszki z kilkunastoma słuchaczami Uniwersytetu Trzeciego Wieku, prezes UTW przy ZPB Halina Gawrus.

Wkrótce pojawia się młoda kobieta w stroju sportowym i z kijkami w rękach. Wita się z grupą seniorów, wielu z nich poznaje, pyta o samopoczucie po pierwszym treningu i zaprasza do samochodu, w którym leżą kijki do nordic walking dla całej grupy. Pani instruktor ma na imię Maryna Tiszenkowa. Na trening przyjechała z mężem Maksymem Tiszenkowem. Obaj działają w Federacji Nordic Walking na Białorusi i mają ogromne doświadczenie w nauczaniu prawidłowej, dającej najlepsze efekty zdrowotne i najlepsze wyniki sportowe, techniki chodzenia z kijkami, czyli rekreacyjno-sportowego uprawiania nordic walking.

Zanim podopieczni państwa Tiszenkowych włożą na dłonie kijki, pani Maryna zaprasza ich na obowiązkową, poprzedzającą trening, rozgrzewkę. Demonstrując ćwiczenia na rozciągnięcie i rozluźnienie mięśni instruktorka pyta się, czy komuś coś dolega po pierwszym treningu. W odpowiedzi słyszy, że owszem mięśnie trochę bolały, ale ból szybko minął. – Jeszcze po kilku treningach przestaną boleć, bo się przyzwyczają do wysiłku, który będziemy dawkować tak, abyście sobie nie zrobili krzywdy – poucza pani Maryna.

Po rozgrzewce – wkładanie kijków i przypomnienie prawidłowej techniki kroku nordic walking: krok lewą nogą i równoległe wyrzucenie, najlepiej wyprostowanej, prawej ręki z kijkiem do przodu, wbijanie kijka w ziemie, rozluźnienie dłoni i kolejny krok już drugą nogą. Maryna i Maksym uważnie obserwują ruchy swoich podopiecznych i robią uwagi, jeśli komuś źle wychodzi koordynowanie ruchów. Wreszcie grupa zorganizowanie pokonuje dystans kilkuset metrów, zatrzymuje się, aby wykonać kilka ćwiczeń na stabilizację oddechu i idzie z powrotem.

Podczas przemarszu instruktorzy obserwują podopiecznych, korygują ich ruchy, a po zatrzymaniu się grupy – proponują kolejny zestaw ćwiczeń oddechowych i na rozluźnienie mięśni.

Trening z kijkami trwa ponad godzinę. Maryna i Maksym Tiszenkowowie są zadowoleni ze swoich podopiecznych, mówią, że jak na drugie zajęcie postęp w opanowaniu techniki nordic walking jest rewelacyjny. – Po kilku tygodniach spróbujemy chodzić na dłuższe dystanse, na przykład – pokonywać, z mierzeniem czasu, odległość pięciu kilometrów – zapowiada instruktor Maryna.

Z nieba kropi deszcz, ale wszyscy są w doskonałym humorze. Oddając kijki instruktorom – ciepło żegnają się z nimi do następnego treningu.

– Pomysł zorganizowania zajęć z nordic walking dla słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy ZPB zrodził się po tym, jak zorientowaliśmy się, że ten rodzaj aktywności fizycznej staje się niemalże standardem w środowiskach starszych ludzi na całym świecie – także wśród Polonii i rodaków w Polsce. W Polsce i na świecie organizowane są liczne turnieje w chodzeniu z kijkami dla ludzi w starszym wieku. Nasi seniorzy czasem otrzymują zaproszenia do udziału w takich turniejach, ale jak dotąd – nie bardzo wiedzieli, czy warto uczestniczyć w takich zawodach, gdyż często nie wiedzieli na czym one polegają, ani nie umieli ocenić krytycznie własnych umiejętności. Tak się składa, że Polski Klub Sportowy „Sokół” przy ZPB współpracuje z Federacją Nordic Walking na Białorusi. Na naszą prośbę Federacja przydzieliła instruktorów dla grupy seniorów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku Przy ZPB i zajęcia się rozpoczęły z czego się cieszymy bardzo, gdyż nordic walking jest podobno jednym z najlepszych sportów rekreacyjnych dla ludzi w starszym wieku – opowiada prezes Polskiego Klubu Sportowego „Sokół” Marek Zaniewski.

Znadniemna.pl

Grupa seniorów z działającego przy Związku Polaków na Białorusi Uniwersytetu Trzeciego Wieku rozpoczęła regularne zajęcia z profesjonalnymi instruktorami w nabierającej popularność, zwłaszcza wśród ludzi w wieku emerytalnym, dyscyplinie sportu rekreacyjnego - nordic walking. Zajęcia z nordic walking dla seniorów z UTW przy ZPB zorganizował, działający przy

Lekcję dla najmłodszych uczniów polskich szkółek społecznych, funkcjonujących przy oddziałach Związku Polaków na Białorusi w Lidzie i na lidzkim osiedlu „Mołodiożnyj”, poświęconą zakończeniu kalendarzowej zimy i nadejściu kalendarzowej wiosny, przeprowadzili miejscowi działacze ZPB i nauczyciele.

Dzieciaki przygotowywali się do lekcji zawczasu. Na podstawie przygotowanych przez nauczycieli opisów zimy i wiosny, wyobrażanych przez naszych przodków, dzieci musiały się nauczyć opowiedzieć o tych porach roku.

Przy tej okazji dzieciaki poznały stary, pogański jeszcze, zwyczaj słowiański i w oparciu o opisy wykonali lalkę Marzannę, symbolizującą zimę, z którą podczas lekcji należało się pożegnać, a właściwie, jak nakazuje zwyczaj – lalkę tę utopić, bądź spalić.

Warunki pogodowe, nie pozwoliły przeprowadzić lekcji pod otwartym niebem, więc „topienie” Marzanny, odbyło się w pomieszczeniu.

Od razu po tym, jak Marzanna „utonęła”, prowadzące zajęcia oznajmiły dzieciakom, że teraz należy się cieszyć, gdyż nadchodzi wiosna. Radości z powodu nadejścia wiosny towarzyszyła zabawa, podczas której nie zabrakło śpiewu, gier, konkursów i rozważań o symbolice, jaką nadawali zimie i wiośnie nasi przodkowie.

Zakończyła się lekcja, poświęcona zakończeniu kalendarzowej zimy i nadejściu kalendarzowej wiosny, biesiadą przy herbacie z plackami.

Najlepiej przygotowani do lekcji uczniowie, a także ci, którym udało się zwyciężyć w konkursach, otrzymali nagrody i prezenty.

Irena Biernacka z Lidy

Lekcję dla najmłodszych uczniów polskich szkółek społecznych, funkcjonujących przy oddziałach Związku Polaków na Białorusi w Lidzie i na lidzkim osiedlu „Mołodiożnyj”, poświęconą zakończeniu kalendarzowej zimy i nadejściu kalendarzowej wiosny, przeprowadzili miejscowi działacze ZPB i nauczyciele. Dzieciaki przygotowywali się do lekcji zawczasu. Na podstawie przygotowanych przez nauczycieli

Walne zebranie Polskiego Klubu Sportowego „Sokół”, działającego przy Związku Polaków na Białorusi, odbyło się 15 marca w Grodnie.

Gościem walnego zebrania PKS „Sokół” przy ZPB była prezes ZPB Andżelika Borys

Członkowie PKS „Sokół” przy ZPB dowiedzieli się na zebraniu, że założyciel klubu Mieczysław Jaśkiewicz już nie może pełnić funkcji prezesa PKS „Sokół” przy ZPB, gdyż został wykluczony ze Związku Polaków na Białorusi „za działalność na szkodę Związku Polaków na Białorusi (między innymi zawłaszczenie mienia ZPB) i zachowanie, hańbiące dobre imię członka ZPB”.

Zasadniczym pytaniem, na które musieli odpowiedzieć uczestnicy zebrania, było: Czy wobec podjętej przez M. Jaśkiewicza próby rozbicia ZPB i wykluczenia go z organizacji, sportowcy chcą prowadzić swoją działalność jako PKS „Sokół” przy ZPB, czy też w innym formacie?

Pytanie to skierowała do uczestników walnego zebrania PKS „Sokół” obecna na nim prezes ZPB Andżelika Borys. Odpowiedź zgromadzonych brzmiała: chcemy działać przy ZPB.

Uczestnicy zebrania zdecydowali, że PKS „Sokół” będzie działać przy ZPB

Ze względu na zachowanie przez PKS „Sokół” wierności ZPB, klub musiał zlikwidować sytuację bezwładzia i powołać nowe kierownictwo. Do objęcia funkcji prezesa PKS „Sokół” przy ZPB zgłoszony został wieloletni działacz klubu – wiceprezes ZPB Marek Zaniewski. Jego kandydaturę poparli wszyscy obecni na zebraniu sportowcy.

Marek Zaniewski przemawia już w roli prezesa PKS „Sokół” przy ZPB

Marek Zaniewski, już jako szef PKS „Sokół”, zaproponował swoim kolegom, aby powołali trzyosobowy zarząd klubu. Na jego wniosek w skład Zarządu PKS „Sokół” przy ZPB powołano obok niego samego dwóch aktywnych działaczy klubu – Jana Zawinowskiego z Grodna oraz Jerzego Czupretę z Wołkowyska- działacza PKS „Sokół” od momentu założenia klubu.

Jednym z pierwszych zadań nowo powołanego Zarządu PKS „Sokół” przy ZPB będzie opracowanie projektu Regulaminu bądź Statutu PKS „Sokół” przy ZPB, który stanie się podstawą funkcjonowania klubu. W pierwszym półroczu zarząd i prezes będą musieli także przygotować reprezentację ZPB na XVIII Światowe Letnie Igrzyska Polonijne – Toruń 2017.

Przypomnijmy, że na poprzednich XVII Światowych Letnich Igrzyskach Polonijnych „Śląsk 2015” reprezentacja polskich sportowców z Białorusi, kierowana przez Marka Zaniewskiego, jeszcze jako wiceprezesa PKS „Sokół” przy ZPB, odniosła historyczny sukces, zajmując pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej Igrzysk.

Znadniemna.pl

Walne zebranie Polskiego Klubu Sportowego „Sokół”, działającego przy Związku Polaków na Białorusi, odbyło się 15 marca w Grodnie. [caption id="attachment_21754" align="alignnone" width="500"] Gościem walnego zebrania PKS "Sokół" przy ZPB była prezes ZPB Andżelika Borys[/caption] Członkowie PKS „Sokół” przy ZPB dowiedzieli się na zebraniu, że założyciel klubu Mieczysław

Szesnaście obrazów o miłości autorstwa malarzy, zrzeszonych w działającym przy Związku Polaków na Białorusi Towarzystwie Plastyków Polskich, wystawiono wczoraj, 16 marca, w pomieszczeniu Biblioteki Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, mieszczącej się w Pałacu Branickich.

Wystawę otwierały: Renata Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. Kultury, Walentyna Brysacz, p.o. prezesa Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB, Danuta Dąbrowska-Charytoniuk, dyrektor Biblioteki Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i Alicja Matuk, kulturoznawca

– Każdy z prezentowanych obrazów jest namalowany z innym temperamentem i energią, bo taka jest miłość, która niejedno ma imię – tłumaczyła ideę wystawy podczas jej wernisażu kulturoznawca z Grodna, członkini Zarządu Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB Alicja Matuk. Według niej artyści, których prace złożyły się na wystawę, zaprezentowali na niej zaskakująco różnorodne style i w trakcie tworzenia swoich dzieł ulegali rozmaitym, często niezwykłym, inspiracjom. Wśród prezentowanych na wystawie prac miłość została przedstawiona w różnych odsłonach: subtelnej, dowcipnej, kruchej i ulotnej, groteskowej, nawet… brutalnej.

Przemawia Alicja Matuk

Alicja Matuk uważa, że wszystkie wystawione prace łączy odwaga i szczerość sformułowanego przez ich autorów przekazu oraz niebanalny język plastycznej wypowiedzi, będący punktem odniesienia do osobistych przemyśleń i rozważań twórców. Stąd nazwa wystawy „Refleksje o miłości”.

Podczas wernisażu

Wystawę „Refleksje o miłości” przywieźli do Białegostoku sami autorzy prezentowanych na wystawie obrazów na czele ze swoją szefową – p.o. prezesa TPP przy ZPB Walentyną Brysacz. Kierowniczka organizacji twórców przypomniała zgromadzonym, że stało się już tradycją dla TPP przy ZPB, iż na wiosnę przywożą do Białegostoku swoje nowe prace.

Przemawia Walentyna Brysacz

Ten rok artyści, zrzeszeni w TPP przy ZPB, rozpoczęli od tematu miłości z różnych powodów. Tak się na dodatek złożyło, że grodzieński wernisaż wystawy miał miejsce w grodzieńskiej galerii „Tyzenhauz” w Dniu Zakochanych – 14 lutego.

Artyści z TPP przy ZPB chętnie udzielali wywiadów miejscowym mediom. Z rozgłośnią Polskie Radio Białystok rozmawia Walentyna Szoba

Wywiadu udziela Jan Pereginiec

Walentyna Brysacz ogłosiła, iż 2017 rok będzie wyjątkowy w życiu TPP przy ZPB między innymi z powodu tego, że w maju organizacja twórców będzie obchodziła 25-lecie swojego istnienia.
Za okres ćwierćwiecza zrzeszeni przy ZPB malarze polscy zrealizowali mnóstwo projektów. Na ich koncie jest już ponad 350 wystaw zbiorowych i około 140 indywidualnych. – Udało nam się zorganizować około 70 plenerów. Większość z nich odbyła się w Polsce – wyliczała Walentyna Brysacz. Szefowa TPP przy ZPB mówiła, że wielu jej kolegów z Towarzystwa są znanymi artystami, cenionymi nie tylko na Białorusi, ale także w Polsce i w innych krajach. – Obrazy członków naszego Towarzystwa można spotkać chyba na wszystkich kontynentach – podkreśliła Walentyna Brysacz, dziękując za zaproszenie do Białegostoku i udostępnienie pomieszczenia na wystawę dyrektor Biblioteki Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku Danucie Dąbrowskiej-Charytoniuk oraz jej współpracownikom.

Niektóre z prezentowanych w Białymstoku obrazów z cyklu „Refleksje o miłości”:

Walery Stratowicz – „Lot w nocy”

Wacław Sporski – „Gry miłosne”

Natalia Klimowicz – „Polowanie”

Igor Kiebiec – „Walentynkowa maskarada”

Andrzej Filipowicz – „Słuchając ciszę”

Refleksja o miłości Wasylego Martyńczuka

Skojarzenie miłosne autorstwa Mikołaja Krukowa

Obraz autorstwa Snieżany Witeckiej

Obraz autorstwa Jana Peregińca

Prace, przedstawione na wystawie, są wykonane nie tylko w różnych stylach, lecz także z wykorzystaniem różnych technik i pomysłów. Na zdjęciu – fragment obrazu Jana Peregińca, sfotografowany pod kątem. Okazuje się że jest on trójwymiarowy

Wystawa pt. „Refleksje o miłości” Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB będzie dostępna do oglądania w Bibliotece Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku przez miesiąc w godzinach otwarcia biblioteki.

Znadniemna.pl

Szesnaście obrazów o miłości autorstwa malarzy, zrzeszonych w działającym przy Związku Polaków na Białorusi Towarzystwie Plastyków Polskich, wystawiono wczoraj, 16 marca, w pomieszczeniu Biblioteki Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, mieszczącej się w Pałacu Branickich. [caption id="attachment_21729" align="alignnone" width="500"] Wystawę otwierały: Renata Dziemiańczuk, wiceprezes ZPB ds. Kultury, Walentyna

Zarząd Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Grodnie na swoim dzisiejszym posiedzeniu jednogłośnie postanowił pozbawić członkostwa w ZPB byłego prezesa Mieczysława Jaśkiewicza i jego zastępczynię Helenę Dubowską.

Helena Dubowska i Mieczysław Jaśkiewicz

Członkowie Zarządu Oddziału ZPB w Grodnie stwierdzili, że byli kierownicy organizacji prowadzą działalność, przynoszącą szkodę Związkowi Polaków na Białorusi i swoim zachowaniem hańbią dobre imię członków Oddziału ZPB w Grodnie.

Oto treść Uchwały Zarządu Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Grodnie z dnia 15 marca 2017roku:

„Kierując się p. 4.9 Statutu ZPB oraz Oświadczeniem Zarządu Głównego ZPB z dnia 20 lutego 2017 roku Zarząd Oddziału ZPB w Grodnie na swoim posiedzeniu w dniu 15 marca 2017 roku postanowił pozbawić członkostwa Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Grodnie, a tym samym – członkostwa w ZPB:

1. Helenę Dubowską – za działalność na szkodę Związku Polaków na Białorusi (między innymi zawłaszczenie mienia ZPB ) i zachowania, hańbiące dobre imię członka ZPB;

2. Mieczysława Jaśkiewicza – za działalność na szkodę Związku Polaków na Białorusi (między innymi zawłaszczenie mienia ZPB ) i zachowania, hańbiące dobre imię członka ZPB.

Zarząd Oddziału ZPB w Grodnie przypomina pozbawionym członkostwa w ZPB Helenie Dubowskiej i Mieczysławowi Jaśkiewiczowi, iż przysługuje im prawo odwołania się od niniejszej decyzji w trybie, przewidzianym w Statucie ZPB”.

Uchwała została przyjęta jednogłośnie przez wszystkich, obecnych na posiedzeniu członków Zarządu Oddziału ZPB w Grodnie.

Znadniemna.pl

Zarząd Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Grodnie na swoim dzisiejszym posiedzeniu jednogłośnie postanowił pozbawić członkostwa w ZPB byłego prezesa Mieczysława Jaśkiewicza i jego zastępczynię Helenę Dubowską. [caption id="attachment_21724" align="alignnone" width="480"] Helena Dubowska i Mieczysław Jaśkiewicz[/caption] Członkowie Zarządu Oddziału ZPB w Grodnie stwierdzili, że byli kierownicy organizacji

Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”  unformuje o ogłoszeniu pierwszej edycji Konkursu „Polonijny Nauczyciel Roku”, który jest realizacją wniosku pokonferencyjnego zgłoszonego przez Kongres Oświaty Polonijnej w trakcie Światowego Zjazdu Nauczycieli Polonijnych w 2016 roku.

„Obecni na spotkaniu zwrócili uwagę na niełatwe realia w jakich przychodzi pracować nauczycielom szkół polonijnych. Bardzo często ich entuzjazm i patriotyzm są jedynym czynnikiem podtrzymującym funkcjonowanie szkoły” – przypominają organizatorzy Konkursu i dodają:

„W celu poprawy powyższej sytuacji  Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” podejmuje liczne działania wspierane przez instytucje rządowe i parlamentarne, a ich pozytywne skutki będą widoczne już w niedalekiej perspektywie czasowej. Działania systemowe nie zmieniają jednak faktu, że zarówno teraz jak i w przyszłości będzie istniała potrzeba symbolicznego docenienia tych z nauczycieli, którzy mogą być twórczą inspiracją dla swoich koleżanek i kolegów z całego świata”.

Temu właśnie ma, zdaniem organizatorów Konkursu, służyć nagroda – tytuł „Polonijnego Nauczyciela Roku”.

Wierząc, że Konkurs spotka się z zainteresowaniem z Państwa strony, Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” gorąco zachęca do aktywnego w nim udziału.

Aby poznać szczegóły udziału w konkursie prosimy kliknąć TUTAJ.

 

Zachęcamy także do pobrania Formularza zgłoszeniowego PNR

Znadniemna.pl za ODNSWP.PL

Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli Stowarzyszenia "Wspólnota Polska"  unformuje o ogłoszeniu pierwszej edycji Konkursu „Polonijny Nauczyciel Roku”, który jest realizacją wniosku pokonferencyjnego zgłoszonego przez Kongres Oświaty Polonijnej w trakcie Światowego Zjazdu Nauczycieli Polonijnych w 2016 roku. "Obecni na spotkaniu zwrócili uwagę na niełatwe realia w jakich przychodzi pracować nauczycielom szkół polonijnych.

Przy Zarządzie Głównym Związku Polaków na Białorusi powstanie nowa struktura, której zadaniem będzie opieka nad miejscami polskiej pamięci narodowej w skali Grodzieńszczyzny i kraju. Na czele nowej struktury, powstającej zamiast Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej, stanie zasłużony wieloletni działacz ZPB Tadeusz Malewicz.

Przemawia Tadeusz Malewicz, któremu powierzono przedstawić koncepcję nowej struktury ds. opieki nad miejscami pamięci na posiedzeniu Rady Naczelnej ZPB

Takie są ustalenia przeprowadzonej w Grodnie 11 marca przez Zarząd Główny ZPB narady prezesów oddziałów terenowych organizacji w sprawie organizacji opieki nad miejscami polskiej pamięci narodowej.

Potrzeba powołania nowej struktury, która zajęłaby się stałą opieką nad polskimi nekropoliami, pomnikami i innymi miejscami pamięci, wynikła z wadliwej koncepcji, działającego dotąd przy Zarządzie Głównym ZPB, Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej na czele z Józefem Porzeckim. Komitet, kierowany przez Józefa Porzeckiego, funkcjonował de facto w formule jednoosobowej i nie koordynował swojej działalności z inicjatywami oddolnymi, powstającymi w oddziałach terenowych ZPB, na co dzień opiekujących się miejscami pamięci.

Gościem narady prezesów oddziałów terenowych ZPB był konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek. Jako szef placówki konsularnej, posiadającej środki na opiekę nad miejscami pamięci narodowej na terenie Grodzieńskiego Okręgu Konsularnego, dyplomata przedstawił swoją wizję tego, jak mogłaby wyglądać działalność powoływanej struktury. Według Jarosława Książka dla stałej i efektywnej opieki nad miejscami pamięci dobrze by było, gdyby nowa struktura wzorowała się na strukturze ZPB. Oznaczałoby to, iż przy oddziałach terenowych ZPB należałoby powołać mniejsze komitety, czyli grupy działaczy odpowiedzialnych za opiekę nad miejscami pamięci, znajdujących się na terenie poszczególnych oddziałów ZPB. Koordynację działalności tych grup realizowałby centralny komitet ds. miejsc pamięci, działający przy Zarządzie Głównym ZPB i zatwierdzany przez Radę Naczelną ZPB.

Przemawia Andżelika Borys, prezes ZPB

Koncepcję działalności nowej struktury przedstawiła zgromadzonym prezes ZPB Andżelika Borys. Według niej terenowe komitety ds. opieki nad miejscami pamięci musiałyby zacząć swoją działalność od sporządzenia dokładnej ewidencji i opisu stanu miejsc pamięci, branych pod opiekę przez konkretny komitet terenowy. W przypadku, jeśli miejsce pamięci wymaga renowacji, bądź zmiany sposobu upamiętnienia – komitet terenowy powinien sporządzić wykaz potrzeb, których zaspokojenie pozwoli na utrzymanie poszczególnego miejsca pamięci w stanie co najmniej zadowalającym i godnym pamięci upamiętnionych w tym miejscu osób, bądź wydarzeń. Obok wykazu potrzeb dotyczących konkretnych miejsc pamięci, komitety terenowe powinny sporządzić listę sprzętu, potrzebnego do stałej opieki – sprzątania, koszenia, drobnego remontu – nad miejscami pamięci, znajdującymi się pod opieką terenowego komitetu. Opisy miejsc pamięci i wykazy potrzeb mają trafić do centralnego komitetu przy Zarządzie Głównym ZPB, który zająłby się szukaniem środków na zaspokojenie zgłaszanych potrzeb. W przypadku większych projektów renowacji miejsca pamięci, odkrycia i urządzenia nowego miejsca pamięci, bądź zmiany koncepcji upamiętnienia osób czy wydarzeń, związanych z poszczególnym miejscem pamięci, centralny komitet występowałby w porozumieniu z komitetem terenowym do odpowiednich instytucji o uzyskanie niezbędnych pozwoleń oraz wsparcia w realizacji projektów, wymagających większej inwestycji.

Uczestnicy narady zgodzili się, że powyższa koncepcja opieki nad miejscami pamięci może się okazać skuteczna i upoważnili wieloletniego działacza ZPB Tadeusza Malewicza, zasłużonego między innymi dla sprawy upamiętniania śladów polskości na Białorusi, do przedstawienia koncepcji funkcjonowania nowej struktury, zajmującej się opieką nad miejscami pamięci na najbliższym posiedzeniu Rady Naczelnej ZPB.

Członkowie Rady Naczelnej ZPB, powołując nową strukturę, zajmującą się opieką nad miejscami polskiej pamięci narodowej na Białorusi prawdopodobnie będą musieli zdecydować o losie Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB, działającego w formule jednoosobowej i reprezentowanego przez Józefa Porzeckiego. Z uwagi na to, że szef Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB opowiedział się po stronie byłego kierownictwa ZPB, splamionego rozkradaniem mienia organizacji i realizującego scenariusz jej rozbicia, nie wykluczone jest, iż Porzecki sam się zrzeknie kierowania Komitetem Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB, którego jedynym członkiem i kierownikiem jest on sam.

Temat udziału Józefa Porzeckiego w zdradzie interesów ZPB u boku byłego prezesa organizacji Mieczysława Jaśkiewicza bardzo interesował prezesów oddziałów terenowych organizacji. Niektórzy z nich, jak chociażby prezes Oddziału ZPB w Oszmianie Antoni Borkowski, czy prezes Oddziału ZPB w Nowogródku Maria Łukoszko, zostali okłamani przez Jaśkiewicza i pod pretekstem zaproszenia na zebranie związkowe – zwabieni na zebranie założycielskie organizacji, będącej organizacją wrogą Związkowi Polaków na Białorusi. Jednym z założycieli tej organizacji, powstanie której, jak zakłada kierownictwo ZPB, zostało zainspirowane przez kuratorów Mieczysława Jaśkiewicza w gabinetach białoruskiej władzy, jest Józef Porzecki.

Rozmawiając z uczestnikami narady prezesów terenowych oddziałów ZPB o zdradzieckiej względem ZPB postawie niektórych wieloletnich członków organizacji prezes ZPB Andżelika Borys ujawniła, iż jednym z powodów, dla którego byłe kierownictwo ZPB nie potrafiło przekazać sterów władzy w organizacji nowym, demokratycznie wybranym na IX Zjeździe władzom, jest proceder korupcyjny, realizowany przez Mieczysława Jaśkiewicza i jego zastępczynię Helenę Dubowską z wykorzystaniem Karty Polaka. Otóż, wykorzystując przewidziany dla ZPB przywilej, dzięki któremu organizacja może rekomendować do otrzymania Karty Polaka kandydatów, nie mogących potwierdzić swojego polskiego pochodzenia, a także wykorzystując przyjmowanie przez konsulaty polskie poza kolejką wniosków na otrzymanie Karty Polaka od maturzystów, wybierających się na studia do Polski, Dubowska i Jaśkiewicz skierowali do Konsulatu Generalnego RP w Grodnie listę tegorocznych maturzystów Polskiej Szkoły Społecznej przy ZPB, potrzebujących Kartę Polaka. Lista owa liczyła grubo ponad dwieście nazwisk, z których, po sprawdzeniu, nazwiskami maturzystów okazało się zaledwie około sześćdziesięciu. Reszta – to słuchacze prowadzonych przy firmie „Kresowia” kursów języka polskiego w różnym wieku, którym za oddzielną opłatą Dubowska i Jaśkiewicz obiecali Kartę Polaka. Przyjmowanie kandydatów na Kartę Polaka z tej listy na wniosek prezes ZPB Andżeliki Borys zostało przez konsulat wstrzymane.

Fakt afery korupcyjnej z Kartami Polaka, polegającej na odpłatnym kierowaniu do ich otrzymania osób, nie mających niczego wspólnego ani ze Związkiem Polaków na Białorusi, ani ogólnie z polskością, został potwierdzony na piśmie przez kilka osób, które zgłosili się z pretensją o zwrot pieniędzy za nie otrzymaną Kartę Polaka do prezes ZPB Andżeliki Borys.

– Sprzeciw Mieczysława Jaśkiewicza i Heleny Dubowskiej wobec przekazania sterów władzy w organizacji nowemu kierownictwu ZPB tłumaczy się tylko i wyłącznie próbą ukrycia procederu korupcyjnego. Nie mamy więc do czynienia z rozłamem w ZPB. Mamy do czynienia z układem korupcyjnym, który próbuje się desperacko bronić, kosztem interesów organizacji i jej działaczy, którzy zostali okłamani, bądź są wplątani w korupcyjny proceder – podsumowała dyskusję o sytuacji w ZPB prezes organizacji.

Znadniemna.pl

Przy Zarządzie Głównym Związku Polaków na Białorusi powstanie nowa struktura, której zadaniem będzie opieka nad miejscami polskiej pamięci narodowej w skali Grodzieńszczyzny i kraju. Na czele nowej struktury, powstającej zamiast Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej, stanie zasłużony wieloletni działacz ZPB Tadeusz Malewicz. [caption id="attachment_21710" align="alignnone" width="500"]

W związku z 25-leciem stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską i Białorusią, rozmawialiśmy z badaczem polsko-białoruskiej historii doktorem Igorem Mielnikawym o tym, co dzieli, a co łączy sąsiedzkie narody.

Igor Mielnikow

Siarhiej Pieliasa: Co się stało, że twoją wystawę, poświęconą Białorusinom w polskiej armii wsparła ambasada Białorusi w Polsce i ambasada Polski na Białorusi?

Igor Mielnikow: Myślę, że polepszenie się stosunków pomiędzy naszymi krajami. W ciągu ostatniego roku obserwujemy aktywne ocieplenie stosunków: państwowi urzędnicy najwyższego szczebla jeżdżą z Polski na Białoruś, nasi parlamentarzyści jeżdżą do Polski.

W takim razie, najłatwiejszym sposobem na polepszenie naszych stosunków jest właśnie kultura i historia – to, co nas łączy.

A nawet, jeśli mamy jakieś wzajemne wątpliwości, to możemy dyskutować. Na tej płaszczyźnie nikt nie będzie się sprzeciwiał: dyskusja historyczna jest sporem naukowym, a nie międzynarodowym, na poziomie politycznym.

Jakie momenty w historii łączą Polaków i Białorusinów?

– Bezsprzecznie łączy nas temat obecnej wystawy – udział Białorusinów w walce z faszyzmem w szeregach polskich sił zbrojnych w latach od 1939 do 1945 roku.

Nas bezwarunkowo łączą też takie kluczowe postacie jak Tadeusz Kościuszko, ale też powstania i inne wydarzenia.

Ale do dziś istnieją momenty naszej wspólnej historii, które nas dzielą: takie jak działalność Armii Krajowej na Białorusi, jak Bereza Kartuzka, jak 17 września i „Białoruska Lista Katyńska”.

Jednym z bieżących tematów jest ochrona cmentarza Kuropaty pod Mińskiem, miejsca masowych egzekucji i pochówku ofiar represji stalinowskich. W jakim stopniu ta sprawa jest zbadana przez historyków?

– Sprawa Kuropat nie jest do dziś w pełni zbadana. Były tam prowadzone badania i ekshumacje, ale sprawa została upolityczniona. O tragedii ofiar zapomniano, bo rozpoczęła się walka polityczna.

I teraz, gdy trwa ocieplenie stosunków pomiędzy Polską i Białorusią, bardzo ważne, nie tylko ze względów politycznych, ale dla samego społeczeństwa białoruskiego, jest naświetlenie prawdy historycznej o tych wydarzeniach. Akcentując nie to, kto rozstrzeliwał, ale na to, kto tam leży i dlaczego Białorusini nie powinni chodzić do tego lasu na grilla.

Warto pamiętać, dlaczego ta tragedia się wydarzyła, kto w Kuropatach rozstrzeliwał i – co najważniejsze – kogo rozstrzelano. Dlatego też, bardzo ważne jest to, by teraz pracowali nad tym historycy, a nie politycy.

Czy w Kuropatach jest polski ślad?

– Bezsprzecznie, Kuropaty są bezpośrednio związane z Polską. I chodzi nawet nie o „Białoruską Listę Katyńską”, a o tak zwaną „operację polską” NKWD w 1938 roku, gdy rozstrzeliwano obywateli BSSR polskiego pochodzenia z Polskiego Rejonu Narodowego im. Dzierżyńskiego, z Zasławia.

Potem nadszedł rok 1939 i 1940, gdy do Mińska wywożono obywateli Polski, którzy zaczęli tam znikać.

Istnieje grzebyk z napisami po polsku, które mówią o smutnych godzinach, datowany na wiosnę 1940 roku, na którym jest też określone miejsce – Mińsk.

Czy spotkałeś się z opiniami, że Kuropaty są „miejscem świętym dla Białorusinów” i Polaków „lepiej w to nie mieszać”?

– Na Facebooku często jestem krytykowany za rzekomą „propolskość”. W rzeczywistości, pokazuję tą tragedię nie dla Polski, ale dla Białorusi.

Gdy Białorusin, będący obywatelem Polski, przekraczał polsko-sowiecką granicę uciekając przed policją, trafiał w ręce NKWD i rozstrzeliwano go w Kuropatach. Nie przestawał on przecież być Białorusinem, choć miał przy sobie polski paszport.

Motyw polskości może pomóc Białorusinom w zrozumieniu skali tragedii, dlatego, że Polacy dbają o swoje miejsca pamięci i szanują pamięć o każdym człowieku. Bezwarunkowo, najważniejsi są dla nich Polacy, ale pamiętają i o Białorusinach, i Rosjanach, i Żydach, jeśli stali się ofiarami represji.

Nie ma po co akcentować tu narodowości. Jest to białoruskie miejsce pamięci, ale leżą tam przedstawiciele różnych narodowości. I jeśli był tam zabity Rosjanin, to nie oznacza to, że nie warto o nim pamiętać.

Dlaczego w ogóle powinniśmy pamiętać o tej tragedii?

– Większość problemów białoruskiego społeczeństwa wynika z tego, że nie znamy własnej historii.

Warto pamiętać, by nie powtarzać pomyłek przeszłości.

Powinniśmy pamiętać tych ludzi, by uhonorować pamięć o nich. Mówią, że wojna trwa, póki nie pochowano ostatniego żołnierza – możliwe, że to co złe, stalinowskie, minione, trwa dalej dlatego, że nie pamiętamy o tych ofiarach i nie chcemy oddać im daniny pamięci, pochować ich po ludzku. Nie chodzić tam z mitingiem opozycji, a po prostu, po ludzku uznać ten cmentarz za miejsce pamięci, by firmy turystyczne zaczęły tam wozić białoruskich turystów, którzy by wreszcie zrozumieli, że leży tam kwiat białoruskiego narodu.

Z Igorem Mielnikowym rozmawiał Siarhiej Pieliasa/belsat.eu

W związku z 25-leciem stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską i Białorusią, rozmawialiśmy z badaczem polsko-białoruskiej historii doktorem Igorem Mielnikawym o tym, co dzieli, a co łączy sąsiedzkie narody. [caption id="attachment_21615" align="alignnone" width="480"] Igor Mielnikow[/caption] Siarhiej Pieliasa: Co się stało, że twoją wystawę, poświęconą Białorusinom w polskiej armii wsparła

Białoruś przekazała IPN listę 21 ofiar represji stalinowskich. To pierwszy od wielu lat przypadek przekazania przez stronę białoruską dokumentów dotyczących stalinowskich represji – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Pakiet dokumentów z białoruskich archiwów, niedostępnych dla polskich historyków i śledczych, przekazał w czasie jesiennej wizyty w Polsce szef dyplomacji Białorusi Uładzimir Makiej. Nie podano wówczas szczegółów, co minister zostawił w Warszawie.

Dopiero teraz informacje na ten temat przekazał „Rzeczpospolitej” prokurator Janusz Romaniuk, szef pionu śledczego białostockiego oddziału IPN, gdzie trafiły białoruskie materiały – zauważa „Rzeczpospolita”.

Do Białegostoku trafiła lista 21 nazwisk stalinowskich represji. – Była to odpowiedź strony białoruskiej na prośbę Ambasady RP w Mińsku z lipca 2016 r. o analizę przez stronę białoruską posiadanych materiałów, dotyczących między innymi sprawy obławy augustowskiej. Na liście przekazanej przez pana Uładzimira Makieja wymienione są osoby zatrzymane w okresie od 1939 r. do maja 1941 r. oraz w latach 1945, 1949, i 1950, skazane następnie przez organa sądowe BSRR, w tym w 1940 r. i 1941 r. przez naradę specjalną przy NKWD ZSRR.

– Przekazanie tych dokumentów to ważny gest, być może pójdą za nim kolejne kroki, szczególnie związane z pomocą w wyjaśnieniu obławy augustowskiej. Naszym celem jest znalezienie miejsca pochówku ofiar obławy – mówi nam Paweł Niziołek, historyk z białostockiego oddziału IPN. Jego zdaniem to pierwszy od wielu lat przypadek przekazania przez stronę białoruską dokumentów dotyczących stalinowskich represji – czytamy w artykule.

Znadniemna.pl za rp.pl

Białoruś przekazała IPN listę 21 ofiar represji stalinowskich. To pierwszy od wielu lat przypadek przekazania przez stronę białoruską dokumentów dotyczących stalinowskich represji – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Pakiet dokumentów z białoruskich archiwów, niedostępnych dla polskich historyków i śledczych, przekazał w czasie jesiennej wizyty w Polsce szef dyplomacji

Autor informuje o tym na witrynie internetowej grodno1939.pl, gromadzącej informacje o obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku. Książkę Piotr Kościński chce ukończyć i wydać na 17 września 2017 roku.

„Dowódca obrony Grodna, mjr Benedykt Serafin, to fascynująca postać. Dlatego postanowiłem o nim napisać” – napisał Piotr Kościński.

Scena z filmu „Krew na bruku. Grodno 1939” Piotr Kościński jako filmowy wiceprezydent Grodna Roman Sawicki z filmowym majorem Benedyktem Serafinem, fot.: LunarSix

Zaznaczył, że „nie będzie to książka historyczna: za mało jest konkretnych danych i dodaje, iż „mimo życzliwej pomocy rodziny, mimo wsparcia ze strony znakomitego specjalisty w tym temacie, prof. Czesława Grzelaka, wciąż wiem za mało”.

Piotrowi Kościńskiemu do napisania w miarę dokładnej książki biograficznej o majorze Benedykcie Serafinie „brakuje informacji o losach majora w armii Andersa, ale i wcześniej, z okresu I wojny światowej i bezpośrednio po niej”.

Z tego też powodu Piotr Kościński zwrócił się o pomoc w poszukiwaniu brakujących informacji i prosi wysyłać je na adres e-mailowy: [email protected].

Książka o dowódcy obroną Grodna majorze Benedykcie Serafinie jest już w trakcie pisania i autor udostępnił już na osąd czytelników fragment jej 1. rozdziału, który zamieszczamy poniżej:

***
– Kartę repatriacyjną proszę – powiedział sierżant.
Zdjął kapelusz, rozpiął płaszcz, sięgnął do kieszeni marynarki i podał mu kartę wraz z drugą, pokładową, upoważniającą do jednokrotnego rejsu na trasie Southampton-Gdynia. Sierżant przyjrzał się, coś zapisał w grubej księdze.
– Major Benedykt Serafin? – spytał.
– Zdemobilizowany w 1947 roku – odpowiedział.
– Pojedziecie do sztabu – sierżant wypisał coś na karteczce. – Sztab 16 Dywizji jest w Alei Marszałka Rokossowskiego, a tam wskażą wam pokój. Powinna jechać ciężarówka, a jak nie będzie, to pan jakiś transport znajdzie. To jest zaraz blisko za Sopotami, za Niemca ulica nazywała się Adolf-Hitler-Strasse. Duży, ceglany budynek koszarowy.
– Ale po co do sztabu? Ja już cywilem jestem…
– Cywilem, ale repatriantem. Sztab działa jak PUR, czyli Państwowy Urząd Repatriacyjny – wyjaśnił sierżant, podając mu kartkę. – Trzeba iść, takie przepisy. Oni wam dadzą dokumenty, bo przecież chyba nie macie niczego poza kartą repatriacyjną? Przecież nowe papiery muszą wam wystawić…
Sierżant machnął ręką, dając do zrozumienia, że sprawa załatwiona. – Następny!

Piotr Kościński

Piotr Kościński jest znany między innymi jako autor książek historyczno-przygodowych, które ukazały się pod tytułami „Przez czerwoną granicę” oraz „Przez czerwony step” i opowiadają o losach Polaków na sowieckiej Ukrainie w dwudziestoleciu międzywojennym. Jest także pomysłodawcą i producentem filmu dokumentalnego o obronie Grodna pt. „Krew na bruku. Grodno 1939”, nakręconym we współpracy ze Związkiem Polaków na Białorusi .

Znadniemna.pl na podstawie grodno1939.pl

Autor informuje o tym na witrynie internetowej grodno1939.pl, gromadzącej informacje o obronie Grodna przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku. Książkę Piotr Kościński chce ukończyć i wydać na 17 września 2017 roku. „Dowódca obrony Grodna, mjr Benedykt Serafin, to fascynująca postać. Dlatego postanowiłem o nim napisać” – napisał

Skip to content