HomeStandard Blog Whole Post (Page 370)

Ponad sto działaczy Związku Polaków na Białorusi, polskich dyplomatów, akredytowanych na Białorusi i rodaków z Macierzy, reprezentujących m.in. Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej w niedzielę, 20 sierpnia, uczestniczyło w obchodach 73. rocznicy Bitwy o Surkonty, stoczonej 21 sierpnia 1944 roku przez oddział Armii Krajowej, dowodzony przez legendarnego ppłk. Macieja Kalenkiewicza ps. „Kotwicz”, z dziewięciokrotnie przeważającymi siłami 3. batalionu 32. zmotoryzowanego pułku Wojsk Wewnętrznych NKWD.

Ponad stu ludzi uczęstniczyło na Białorusi w obchodach 73. rocznicy Bitwy o Surkonty

Obchody, zorganizowane wspólnie przez Związek Polaków na Białorusi i Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej przy wsparciu Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, rozpoczęły się od Mszy świętej za poległych pod Surkontami polskich partyzantów, którą w kościele Przemienienia Pańskiego w Wawiórce celebrował miejscowy proboszcz ks. Andrzej Roubo CRL.

Podczas Mszy świętej w kościele w Wawiórce. W pierwszej ławce attache obrony RP na Białorusi płk Arkadiusz Szwec i głowni bohaterzy uroczystości – kombatanci Armii Krajowej: por. Jadwiga Żuk, płk Weronika Sebastianowicz, mjr Stanisława Kociełowicz, por. Alfons Rodziewicz i por. Franciszek Szamrej

 

Nabożeństwo celebrował proboszcz parafii w Wawiórce, ks. Andrzej Roubo CRL.

Związek Polaków na Białorusi, obok delegacji oddziałów ZPB z Wawiórki, Wasiliszek, Lidy, Radunia, Szczuczyna, Mińska i innych miejscowości, reprezentowały przedstawiciele Zarządu Głównego organizacji na czele z prezes ZPB Andżeliką Borys i Rady Naczelnej ZPB na czele z przewodniczącą Anżeliką Orechwo. Środowisko mieszkających na Białorusi polskich kombatantów Armii Krajowej było reprezentowane przez członków, działającego przy ZPB Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi na czele z prezes – płk Weroniką Sebastianowicz, będącej jednocześnie członkinią Zarządu, w randze wiceprezesa, Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej z siedzibą w Warszawie, będącego obok ZPB współorganizatorem obchodów 73. rocznicy Bitwy o Surkonty. Z ramienia Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej na obchody przybyła liczna delegacja na czele z prezesem Arturem Kondratem, wiceprezes – mjr Stanisławą Kociełowicz i przedstawicielami środowisk patriotycznych z Polski. Akredytowany na Białorusi polski korpus dyplomatyczny reprezentowany był na uroczystościach rocznicowych przez attache obrony RP na Białorusi płk Arkadiusza Szweca i konsula generalnego RP w Grodnie Jarosława Książka, któremu towarzyszyła małżonka Elżbieta.

Oprawę muzyczną nabożeństwu w intencji poległych żołnierzy AK zapewniły zespoły wokalne z Mińska: „Tęcza”, „Społem” i „Polonez”


Oprawę muzyczną nabożeństwu, odprawionemu w intencji żołnierzy AK, poległych pod Surkontami i na Kresach Wschodnich II RP, zapewniły działające przy Oddziale ZPB w Mińsku chóry i zespoły wokalne: „Tęcza”, „Społem” oraz „Polonez”.

Przemawia Artur Kondrat, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej

Po Mszy świetej do zgromadzonych w kościele w Wawiórce zwrócił się prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej Artur Kondrat. Wygłaszając wzruszające przemówienie, przypominające o bohaterstwie żołnierzy AK, poległych pod Surkontami, broniąc honoru polskiego żołnierza, Ojczyzny i wiary przed okupantami ze Wschodu, zastępującymi niemieckich najeźdźców, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej oznajmił, że ma do spełnienia misję, powierzoną mu przez ministra obrony narodowej RP. Artur Kondrat został upoważniony przez polski resort obrony do przekazania odznaczeń i podziękowań, skierowanych do osób, obecnych na obchodach 73. rocznicy Bitwy o Surkonty, odbywających się na Białorusi.

Jednym z takich wyróżnień stała się nominacja na stopień porucznika członkini Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi Jadwigi Żuk, żołnierza V Batalionu 77 pp AK na Nowogródczyźnie. Tekst nominacji oficerskiej dla Jadwigi Żuk, podpisanej przez ministra obrony narodowej RP Antoniego Macierewicza, odczytał uroczyście w kościele w Wawiórce, oficjalny reprezentant ministra obrony na Białorusi – attache obrony RP na Białorusi płk Arkadiusz Szwec.

Attache obrony RP na Białorusi płk Arkadiusz Szwec odczytuje nominację awaqnsu do stiopnia porucznika dla Jadwigi Żuk, żołnierza V Batalionu 77 pp AK na Nowogródczyźnie

Awansowana do stopnia porucznika Jadwiga Żuk jeszcze z naramiennikami podporucznika

Bezpośrednio po odczytaniu nominacji oficerskiej koleżanki świeżo upieczonej pani porucznik – płk Weronika Sebastianowicz i mjr Stanisława Kociełowicz pomogły pani Jadwidze zamienić widniejące na jej ramionach dwugwiazdkowe naramienniki podporucznika na nowe – z trzema gwiazdkami.

Zamiana naramienników z dwoma gwiazdkami na naramienniki z trzema gwiazdkami

Jadwiga Żuk już z naramiennikami porucznika WP w otoczeniu koleżanek – płk Weroniki Sebastianowicz i mjr Stanisławy Stanisława Kociełowicz

Ceremoniał ten został przyjęty przez zgromadzonych w kościele entuzjastycznymi oklaskami.

Konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek odbiera podziękowanie od Ministerstwa Obrony RP z rąk reprezentanta resortu na Białorusi płk Arkadiusza Szweca

Aplauzem spotkano także kolejne wyróżnienia, skierowane przez resort obrony narodowej RP do obecnych na obchodach 73. rocznicy Bitwy o Surkonty na Białorusi. Listy z podziękowaniami za zasługi dla obronności Polski i wybitne osiągnięcia w zakresie pielęgnowania pamięci o polskich żołnierzach na Białorusi odebrali w wawiórskim kościele: attache obrony RP na Białorusi płk Arkadiusz Szwec, konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek, prezes ZPB Andżelika Borys oraz prezes Oddziału ZPB w Mińsku Helena Marczukiewicz, w której zastępstwie wyróżnienie odebrała dyrygentka chórów z Mińska Tatiana Wołoszyna.

Podziękowanie od Ministerstwa Obrony RP odbiera Andżelika Borys, prezes ZPB

W zastępstwie prezes Oddziału ZPB w Mińsku podziękowanie od MON RP odbiera Tatiana Wołoszyna, dyrygent chórów z Mińska

Przemawia Andżelika Borys, prezes ZPB

Po uroczystości w wawiórskim kościele, uczestnicy obchodów 73. rocznicy Bitwy o Surkonty udali się na leżący obok wsi Pielasa cmentarz żołnierzy Armii Krajowej z oddziału ppłk. Macieja Kalenkiewicza ps. „Kotwicz”, poległych w Bitwie o Surkonty wraz ze swoim dowódcą.

Warta honorowa przedstawicieli polskiej młodzieży z Lidy przy pomniku poległych żołnierzy AK na cmentarzu w Surkontach

Na cmentarzu w Surkontach przemawia Artur Kondrat, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej


Na cmentarzu uczestnicy obchodów rocznicowych złożyli wieńce i kwiaty przy pomniku poległych, pomodlili się za ich dusze oraz uroczyście odśpiewali Hymn Polski i Hymn Łagierników.

Przemawia Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie

Hołd poległym kolegom oddają członkowie Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB: por. Franciszek Szamrej, płk Weronika Sebastianowicz i por. Alfons Rodziewicz

Hołd poległym bohaterom odddają: Artur Kondrat, prezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej, mjr Stanisława Kociełowicz, wiceprezes Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej i Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi

Kwiaty przy pomniku składają attache obrony RP na Białorusi płk Arkadiusz Szwec oraz konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek z małżonką Elżbietą

Wieniec przy pomniku składają Irena Biernacka, prezes Oddziału ZPB w Lidzie i Tadeusz Malewicz, prezes Komitetu Ochrony Zabytków i Miejsc Pamięci Narodowej przy ZPB

Zachęcamy do zapoznania się z historią Bitwy o Surkonty oraz poległego w niej wraz ze swoimi żołnierzami legendarnego dowódcy AK ppłk Macieja Kalenkiewicza ps. „Kotwicz”. Autorem opracowania jest polski historyk Szymon Nowak, który opublikował je 1 marca ubiegłego roku na portalu Wirtualna Polska.

Znadniemna.pl

Ponad sto działaczy Związku Polaków na Białorusi, polskich dyplomatów, akredytowanych na Białorusi i rodaków z Macierzy, reprezentujących m.in. Stowarzyszenie Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej w niedzielę, 20 sierpnia, uczestniczyło w obchodach 73. rocznicy Bitwy o Surkonty, stoczonej 21 sierpnia 1944 roku przez oddział Armii Krajowej, dowodzony

  • 21 sierpnia 1944 r. 600 żołnierzy Armii Czerwonej zaatakowało 70-osobowy oddział AK
  • Miesiąc wcześniej Sowieci i Polacy z AK wspólnie zdobyli Wilno
  • Mimo niemal dziewięciokrotnej przewagi czerwonoarmistów, żołnierze AK nie wycofali się
  • Obroną wsi Surkonty dowodził mjr Maciej Kalankiewicz „Kotwicz”, który miesiąc wcześniej stracił rękę w walce z Niemcami
  • Gdy Armia Czerwona atakowała AK w Surkontach, powstańcy warszawscy czekali na pomoc Sowietów

Inspekcja „Kotwicza” (w środku grupy, z głową odwróconą w kierunku swego prawego ramienia) w 1 batalionie 77 pp AK, Mociewczuki luty 1944 r., fot.: wp.pl

Sowiecka tyraliera z wolna zbliżała się do zabudowań zaścianka. Polacy z ukrycia obserwowali, jak przechodzący przez podmokłą łąkę enkawudziści omijali oczka wodne, łamiąc szyk i tworząc stłoczone grupki. To wtedy na rozkaz dowódcy polska linia obrony otworzyła zmasowany i celny ogień, wybijając pierwsze szeregi sowieckich żołnierzy. Wkrótce na grząskiej polanie pozostało 30 nieruchomych ciał. Reszta Sowietów w popłochu wycofała się poza zasięg polskich kul, zabierając ze sobą swych konających dowódców. Pierwsza faza bitwy była dla polskiej strony zwycięska. Bezrukij Major – jak zwykli nazywać majora „Kotwicza” Sowieci – triumfował.

Cichociemny

Maciej Kalenkiewicz urodził się w 1906 r. w Pacewiczach. W 1924 r. wstąpił do Oficerskiej Szkoły Inżynierii w Warszawie, którą ukończył jako prymus w stopniu porucznika. Zaliczył staż w 1 pułku saperów w Modlinie, a następnie rozpoczął naukę na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. W 1934 r. otrzymał dyplom inżyniera, po czym dostał przydział do Szkoły Rezerwy Saperów w Modlinie. W 1936 r. awansował do stopnia kapitana, a dwa lata później rozpoczął studia w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie, ale naukę przerwał wybuch wojny.

Kpt. Kalenkiewicz dostał przydział do Suwalskiej Brygady Kawalerii. Około połowy września nasz bohater ochotniczo dołączył do 110 pułku ułanów, który najpierw kierował się w stronę Litwy, by następnie decyzją dowódcy maszerować z odsieczą oblężonej polskiej stolicy. Grupie, która szła na Warszawę, przewodził mjr Henryk Dobrzański, późniejszy „Hubal”. A Kalenkiewicz został szefem sztabu w Oddziale Wydzielonym Wojska Polskiego oraz zastępcą „Hubala”. To w tym czasie przyjął pseudonim „Kotwicz”. W oddziale mjr. Dobrzańskiego wytrwał do grudnia 1939 r., kiedy to w odpowiedzi na apele radiowe gen. Sikorskiego przedostał się do Francji.

Już wówczas Kalenkiewicz był gorącym zwolennikiem powrotu do Polski i kilkakrotnie składał prośby o zrzucenie na spadochronie do okupowanego kraju. Po ewakuacji polskich żołnierzy do Wielkiej Brytanii, „Kotwicz” był jednym z pomysłodawców lotniczej łączności z okupowaną Polską i zrzutów spadochronowych. Sam wkrótce przeszedł szkolenie dywersyjne cichociemnych i jako jeden z pierwszych polskich żołnierzy został zrzucony na spadochronie do kraju pod koniec grudnia 1941 roku.

Początkowo dostał przydział do Komendy Głównej ZWZ-AK. W 1942 r. Maciej Kalenkiewicz został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i awansowany do stopnia majora. Na początku 1942 jako inspektor KG AK został skierowany na teren Nowogródczyzny, gdzie wkrótce objął dowództwo nad Zgrupowaniem Nadniemeńskim AK. Mjr „Kotwicz” był współautorem i wielkim zwolennikiem operacji „Ostra Brama”, czyli planu wyzwolenia Wilna siłami AK. Niestety tuż przed planowaną operacją, oddział „Kotwicza” wdał się w walki z Niemcami i nie dotarł pod Wilno. Na domiar złego major został ranny w prawe ramię. W ranę wdała się gangrena i konieczna była amputacja ręki.

Fałszywa kenkarta mjr. Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza” wystawiona na nazwisko Jana Kaczmarka, 1942 r., fot.: „Bitwy Wyklętych”, Szymon Nowak

Wkrótce grupa „Kotwicza” dotarła do Puszczy Rudnickiej. W tym samym miejscu schroniły się inne akowskie oddziały uciekające spod Wilna, gdzie po wspólnym wyzwoleniu miasta, Sowieci aresztowali polskich dowódców i próbowali rozbroić Polaków. W puszczy znalazło się kilka tysięcy żołnierzy AK. Większa część z nich postanowiła przedzierać się na zachód, inni zdecydowali się zostać na miejscu. Jednym z nich był mjr „Kotwicz”, który zgromadził wokół siebie początkowo około 100 partyzantów. W tym czasie Kalenkiewicz faktycznie objął dowodzenie Okręgiem Nowogródzkim AK, reorganizując na tym terenie polską konspirację wymierzoną teraz przeciwko Sowietom i tworząc oddziały partyzanckie. 18 sierpnia 1944 r. wyszła nawet oficjalna nominacja na to stanowisko i awans do stopnia ppłk, ale rozkaz ten nigdy nie dotarł do „Kotwicza”.

Surkonty

21 sierpnia 1944 r. polska grupa zatrzymała się na dzienny odpoczynek w Surkontach na skraju Puszczy Ruskiej. Oddział prowadzony przez mjr. „Kotwicza” liczył ponad 70 ludzi. Oprócz Kalenkiewicza wśród polskich partyzantów znajdowali się m.in. oficerowie: rtm. Jan Skrochowski „Ostroga”, kpt. Franciszek Cieplik „Hatrak”, kpt. Bolesław Wasilewski „Bustromiak”, por. Walenty Wasilewski „Jary” (brat „Bustromiaka”) oraz adiutant „Kotwicza” – pchor. Henryk Nikicicz „Orwid”.

Po nocnym marszu ludzie spali, odpoczywali i jedli posiłki. Zaraz po południu wystawione warty zaalarmowały polskie dowództwo, że do sąsiedniej litewskiej wsi Pielasy przyjechało ciężarówkami sowieckie wojsko. Najprawdopodobniej na skutek donosu do akcji przeciwko polskim partyzantom ruszyła kompania z 3 batalionu 32 zmotoryzowanego pułku Wojsk Wewnętrznych NKWD, którymi dowodzili starszy lejtnant Korniejko i młodszy lejtnant Bleskin. Kiedy Sowieci wyładowali się z samochodów i tyralierą ruszyli w stronę polskiego zaścianka, „Kotwicz” zarządził po cichu alarm i rozstawił swoich żołnierzy na stanowiskach. Prawym skrzydłem dowodził osobiście mjr Kalenkiewicz, a lewym kpt. Bolesław Wasilewski „Bustromiak”.

Zbliżający się do polskich stanowisk Sowieci pokonywali podmokłą łąkę gęsto pokrytą małymi sadzawkami. To wówczas omijając te wodne oczka, enkawudziści złamali dotychczasowy szyk i zbili się w ciasne grupki. Wtedy, na znak swojego dowódcy, Polacy otworzyli ogień. Strzelanina była krótka, aczkolwiek bardzo gwałtowna. W jej wyniku Sowieci wycofali się w popłochu, unosząc ciężko rannych swych dowódców, którzy wkrótce zmarli. Na polanie pozostało około 30 ciał w radzieckich mundurach. W tej pierwszej fazie bitwy po stronie polskiej również zginęło kilku partyzantów, m.in. por. „Jary”. Byli także ranni, w tym kpt. „Bustromiak”, któremu kula rozorała skroń niedaleko oka.

Nastąpiła przerwa w walce, w czasie której Polacy przeprowadzili naradę. Ranny „Bustromiak” opowiadał się za natychmiastowym wycofaniem się. Przeciwny temu był mjr „Kotwicz”, który nie chciał pozostawić ciężko rannych na łaskę czerwonych. Ostatecznie uzgodniono, że „Bustromiak” natychmiast odejdzie z grupą lżej rannych – co też uczynił, a „Kotwicz” z resztą polskich partyzantów pozostanie w obronie do zmroku i wtedy będzie próbował wycofać się, zabierając ze sobą także ciężko rannych.

Zagłada

Podczas przerwy w walce nie próżnowali również Sowieci, którzy przez radiostację wezwali posiłki. Około godziny 15 do Pielasy na 30 ciężarówkach dotarła sowiecka odsiecz i cały batalion NKWD ruszył do walki. Pod Surkontami Rosjanie mieli wtedy około 600 żołnierzy, Polaków została już garstka.

W tym samym czasie nad zaściankiem pojawiły się samoloty z czerwonymi gwiazdami na skrzydłach, strzelając i zrzucając małe bomby, wzniecały pożary pośród drewnianych zabudowań i słomianych dachów. Tym razem sowieckie natarcie ruszyło z drugiej strony wsi, a pochód enkawudzistów wspomagały ogniem rozstawione na skrzydłach cekaemy. Szczególnie jeden z nich, usytuowany na niewielkim wzgórzu, miał znakomity wgląd w pozycje polskiej obrony. To jego ogień unieszkodliwił stanowisko polskiego erkaemu, a po chwili wybił polskie dowództwo. Major „Kotwicz” padł martwy, ten sam los spotkał jego adiutanta pchor. „Orwid” oraz rotmistrza „Ostroga”. W płonącym chutorze, polscy partyzanci pozbawieni dowództwa nie byli w stanie skutecznie się bronić. Chwilę później enkawudziści wpadli do płonących zabudowań i rozbili resztki polskiego ugrupowania.

Okładka książki Szymona Nowaka pt. „Bitwy Wyklętych”, fot.: wp.pl

Rozwścieczeni polską twardą obroną Sowieci nie brali jeńców, bagnetami dobijali wszystkich rannych, oszczędzali tylko kobiety. Ogółem w czasie bitwy w Surkontach zginęło 36 polskich żołnierzy i kilkunastu cywilów. Z okrążenia udało się wydostać jedynie grupie „Bustromiaka” oraz kilku kobietom, w tym np. matce „Orwida” – „Czarnej Magdzie”. Oficjalnie NKWD przyznawała się do straty jedynie 18 ludzi (w tym oficerów: Korniejki i Bleskina). Sami Polacy raczej przesadnie szacowali straty strony przeciwnej na około 130 zabitych. W nieodległym od miejsca starcia Raduniu pochowanych jest 68 Sowietów, najprawdopodobniej zabitych właśnie w bitwie pod Surkontami.

Kilka dni po bitwie do Komendy Głównej AK w Warszawie nadeszła depesza: „Dnia 21.8 został w Surkontach podstępnie otoczony przez Sowietów wraz z częścią sztabu ppłk Kotwicz. W walce zginął ppłk Kotwicz i część oficerów oraz oddział osłaniający”. W tym czasie od trzech tygodni w polskiej stolicy w nierównej walce z Niemcami trwało Powstanie Warszawskie, a na polskich Kresach nasi żołnierze musieli płacić już daninę krwi nowemu sowieckiemu zaborcy.

Znadniemna.pl za Szymon Nowak dla Wirtualnej Polski

21 sierpnia 1944 r. 600 żołnierzy Armii Czerwonej zaatakowało 70-osobowy oddział AK Miesiąc wcześniej Sowieci i Polacy z AK wspólnie zdobyli Wilno Mimo niemal dziewięciokrotnej przewagi czerwonoarmistów, żołnierze AK nie wycofali się Obroną wsi Surkonty dowodził mjr Maciej Kalankiewicz "Kotwicz", który miesiąc wcześniej stracił

Działacze Związku Polaków na Białorusi i dyplomaci z Grodna oddali cześć polskim żołnierzom, poległym w czasie wojny z bolszewikami w 1920 r., odwiedzając ich groby podczas objazdu miejsc pamięci, który odbył się w minioną niedzielę, 13 sierpnia.

Elżbieta Książek, Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie i Andżelika Borys na kwaterze żołnierzy Wojska Polskiego w Geniuszach

W objeździe wzięła udział m. in.  płk Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB.

„Z okazji Dnia Wojska Polskiego zorganizowaliśmy dzisiaj objazd miejsc pamięci – odwiedzamy groby żołnierzy z wojny 1920 r.” – powiedziała PAP Anżelika Orechwo, szefowa Rady Naczelnej ZPB. W upamiętnieniu uczestniczą przedstawiciele władz tej organizacji oraz konsul generalny w Grodnie Jarosław Książek wraz z małżonką.

„Byliśmy w Odelsku, Makarowcach, Gieniuszach, Ejsmontach, w Brzostowicy Małej i Wielkiej oraz w Wołpie. Przed nami jeszcze Mosty i Słonim” – mówiła Orechwo w czasie niedzielnego objazdu. Podkreśliła, że groby są regularnie odwiedzane i pielęgnowane przez lokalne oddziały ZPB.

Kilka zdjęć z objazdu:

Kwatera żołnierzy Wojska Polskiego w Gieniuszach

Przy zbiorowej mogile żołnierzy WP, poległych w 1920 roku, na cmentarzu w Makarowcach

Przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Anżelika Orechwo i konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek przy grobie nieznanego żołnierza na cmentarzu w Odelsku

Wielkie Ejsmonty. Przy grobie nieznanego żołnierza poległego w 1920 roku

Wielka Brzostowica. Przy pomniku polskich żołnierzy, poległych w 1920 roku stoją (od prawej): Leszek Poczobut, prezes Oddziału ZPB w Brostowicy Wielkiej. Andżelika Borys, prezes ZPB, płk Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB, Jarosław Książek, konsul generalny RP w Grodnie z małżonką Elżbietą

Przy pomniku polskich żołnierzy 1920 roku w Mostach Lewych

Przy zbiorowej mogile żołnierzy, poległych w 1920 roku, w Wołpie

Znadniemna.pl za PAP/Justyna Prus, zdjęcia – Facebook.com

Działacze Związku Polaków na Białorusi i dyplomaci z Grodna oddali cześć polskim żołnierzom, poległym w czasie wojny z bolszewikami w 1920 r., odwiedzając ich groby podczas objazdu miejsc pamięci, który odbył się w minioną niedzielę, 13 sierpnia. [caption id="attachment_24626" align="alignnone" width="500"] Elżbieta Książek, Jarosław Książek, konsul

O tym, że zwierzęta są naszymi „braćmi mniejszymi” mówił już 800 lat temu św. Franciszek. Naukę tę wziął sobie do serca ksiądz Władysław Zawalniuk, proboszcz parafii św. Szymona i Heleny w Mińsku.

Ksiądz Władysław Zawalniuk

Władysław Zawalniuk, pełniący posługę w jednym z najsłynniejszych kościołów stolicy Białorusi, zainstalował na jej dachu liczne ule.

Podobne rozwiązania, łączące, jak mówią, przyjemne z pożytecznym, zostały wykorzystane w wielu miastach na Zachodzie, np. w Londynie, Paryżu, Dublinie, czy Nowym Jorku.

A teraz zapraszamy do obejrzenia zdjęć:

Będzie dobry miód!

Ule na dachu świątyni

Odczytajmy to zdjęcie w wymiarze symbolicznym. Pszczelarz zachęca nas, byśmy byli pracowici, jak pszczoły

Znadniemna.pl za Kresy24.pl

O tym, że zwierzęta są naszymi „braćmi mniejszymi” mówił już 800 lat temu św. Franciszek. Naukę tę wziął sobie do serca ksiądz Władysław Zawalniuk, proboszcz parafii św. Szymona i Heleny w Mińsku. [caption id="attachment_24618" align="alignnone" width="500"] Ksiądz Władysław Zawalniuk[/caption] Władysław Zawalniuk, pełniący posługę w jednym z najsłynniejszych

Doroczną pielgrzymkę do Częstochowy i Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze odbyli w dniach 29-31 lipca członkowie Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Lidzie.

Pielgrzymi z Lidy na Jasnej Górze

Organizacja co najmniej raz do roku wypraw do cudownych obrazów Bożej Rodzicielki na Jasnej Górze w Częstochowie oraz w Ostrej Bramie w Wilnie to tradycja Oddziału ZPB w Lidzie. Takie pielgrzymki zawsze odbywają się kosztem samych pielgrzymów, którzy organizują zrzutkę, wynajmują autokar i podróżują do świętych miejsc, zatrzymując się na nocleg w ośrodkach dla pielgrzymów, prowadzonych przez księży bądź siostry zakonne.

Tak było i tym razem. W Częstochowie grupę rodaków z Lidy gościły w progach Domu Pielgrzyma im. Jana Pawła II przy Jasnej Górze siostry Antoninki. Tak się złożyło, że pielgrzymka działaczy ZPB z Lidy na Jasną Górę zbiegła się w czasie z uroczystościami z okazji Jubileuszu trzechsetnej rocznicy koronacji świętego wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Pielgrzymi mieli okazję zobaczyć święty wizerunek w koronie, odnowionej z okazji jubileuszu koronacji cudownego obrazu. Pielgrzymi z Lidy uczestniczyli w jubileuszowych nabożeństwach, apelu i nocnym czuwaniu, zanosząc do świętej Bożej Rodzicielki swoje prośby.

W Częstochowie Polacy z Lidy spotkali swojego dobrego znajomego – dr nauk historycznych Roberta Gawkowskiego, który zgodził się potowarzyszyć im w drodze powrotnej z Częstochowy do Warszawy i w przeddzień obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego oprowadzić ich po stolicy Polski, opowiadając o powstaniu i pokazując miejsca z nim związane między innymi na Starym Mieście i w jego okolicach.

Po Warszawie Polaków z Lidy oprowadzał dr nauk historycznych Robert Gawkowski

Przygotowania do obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego

Polacy z Lidy spacerują po warszawskiej Starówce

Irena Biernacka z Częstochowy i Warszawy

Doroczną pielgrzymkę do Częstochowy i Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze odbyli w dniach 29-31 lipca członkowie Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Lidzie. [caption id="attachment_24611" align="alignnone" width="500"] Pielgrzymi z Lidy na Jasnej Górze[/caption] Organizacja co najmniej raz do roku wypraw do cudownych obrazów Bożej Rodzicielki

Tradycyjnie, w pierwszą sobotę i niedzielę sierpnia, na węgorzewskim Placu Wolności odbył się Międzynarodowy Jarmark Folkloru, zorganizowany przez miejscowe Muzeum Kultury Ludowej.

 

Już po raz 40-ty wydarzenie to zgromadziło wielbicieli autentycznej kultury ludowej z Polski i zagranicy – twórców, rzemieślników i rękodzielników, śpiewaków i muzykantów. Obok majstrów z Polski, Litwy, Ukrainy i Rosji (obwodu kaliningradzkiego) na jarmarku swoje wyroby rękodzieła i sztuki ludowej zaprezentowali członkowie, działającego przy Związku Polaków na Białorusi, Towarzystwa Twórców Ludowych.

 

W składzie delegacji TTL przy ZPB znaleźli się twórcy z Grodna, Lidy i Szczuczyna. Wyroby, wystawione przez nich na stoiskach jarmarku cieszyły się zainteresowaniem i popytem u licznie odwiedzających jarmark mieszkańców Węgorzewa i innych polskich miast.

Tradycyjnie w czasie, gdy twórcy prezentowali swoje wyroby na jarmarku, na scenie miejscowego amfiteatru odbywał się koncert zespołów ludowych z Polski i zagranicy, a także – pokaz mody naturalnej.

W ramach festynu można było też wybić jubileuszową monetę i otrzymać okolicznościową pocztówkę ze zdjęciem Pierwszego Festiwalu, który odbył się w Węgorzewie w 1977 roku.

Twórcy z Białorusi są zapraszani przez Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie na Międzynarodowy Jarmark Folkloru od wielu lat. Organizatorzy zapewniają naszym twórcom nie tylko możliwość zaprezentowania ich wyrobów, lecz także możliwość przeprowadzenia warsztatów rękodzielniczych, a także udziału w warsztatach, prowadzonych przez ich kolegów z Polski i innych krajów.

W 40. Międzynarodowym Jarmarku Folkloru w Węgorzewie udział wzięli m. in.:

Aleksander Bieżko przy swoim stoisku z biżuterią z drewna

Aleksander Bieżko, który w TTL przy ZPB działa od ponad 15 lat i prezentuje m.in. wyroby z zakresu tzw. biżuterii naturalnej, wykonanej z drewna, m.in. drzew owocowych i innych rzadko wykorzystywanych w rękodzielnictwie gatunków drewna.

Maryna Jaremczyk i Edwin Gierkulesow

Maryna Jeremczyk zaprezentowała na Jarmarku obrazki i pisanki inkrustowane słomą. Jej pisanki ze słomy zawsze robią wrażenie na zwiedzających na wszystkich jarmarkach, gdyż Maryna jest jedną z najlepszych mistrzyń w swojej branży, a jej wyroby znajdują się m.in. w zbiorach Muzeum Etnografii w Warszawie.

Halina Burblis

Tłoczno było podczas Jarmarku przy stoisku Haliny Burblis z Lidy, która również zaprezentowała przepiękne wyroby ze słomy. Wiele z nich wzbogaciło rodzinne kolekcje rękodzieła gości węgorzewskiego jarmarku, a byli tu nie tylko mieszkańcy Węgorzewa i innych polskich miast, lecz także turyści m.in. z Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Halina Rudź

Pierwszy raz w tak dużej imprezie rękodzielników i twórców ludowych uczestniczyła Halina Rudź. Dla niej była to nie tyle okazja do zaprezentowania swoich wyrobów, co szansa na poznanie innych mistrzów i zgłębienie wiedzy o sztuce ludowej oraz o warsztacie uznanych autorytetów w branży rękodzieła.

Wspólne ognisko dla uczestników i gości Jarmarku

Generalnie udział członków TTL przy ZPB w węgorzewskim Jarmarku to przede wszystkim możliwość spotkania ze starymi znajomymi i zawiązania nowych kontaktów. Udział w takich wydarzeniach procentuje zapałem twórczym na cały rok, a więc zaproszenia na takie jarmarki, jak ten w Węgorzewie, przyjmujemy z ogromną wdzięcznością.

Przy okazji tej publikacji pragnę podziękować za zaproszenie na 40. Międzynarodowy Jarmark Folkloru w Węgorzewie naszym serdecznym przyjaciołom z Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie.

Ryszarda Kałacz, prezes TTL przy ZPB

Tradycyjnie, w pierwszą sobotę i niedzielę sierpnia, na węgorzewskim Placu Wolności odbył się Międzynarodowy Jarmark Folkloru, zorganizowany przez miejscowe Muzeum Kultury Ludowej.   Już po raz 40-ty wydarzenie to zgromadziło wielbicieli autentycznej kultury ludowej z Polski i zagranicy - twórców, rzemieślników i rękodzielników, śpiewaków i muzykantów. Obok

Na prośbę kolegów z redakcji „Ech Polesia” informujemy, że w Brześciu ruszył nowy projekt pt.”Uwolnić historię”.

Projekt polega na nagrywaniu relacji audiowizualnych na tematy związane z historią życia Polaków na Polesiu, w tym współczesną, oraz ich upowszechnianiu poprzez specjalnie do tego stworzony kanał na platformie serwisu internetowego You Tube, umożliwiający bezpłatne zamieszczanie, odtwarzanie, ocenianie i komentowanie materiałów filmowych.

O szczegółach projektu przeczytacie Państwo na portalu Polesie.org

Znadniemna.pl na prośbę Polesie.org

Na prośbę kolegów z redakcji "Ech Polesia" informujemy, że w Brześciu ruszył nowy projekt pt."Uwolnić historię". Projekt polega na nagrywaniu relacji audiowizualnych na tematy związane z historią życia Polaków na Polesiu, w tym współczesną, oraz ich upowszechnianiu poprzez specjalnie do tego stworzony kanał na platformie serwisu

Trzeci etap warsztatów metodycznych dla nauczycieli języka polskiego z Białorusi odbył się w Grodnie w dniach 7-9 sierpnia. Zajęcia z nauczycielami podobnie, jak podczas poprzedniego – drugiego etapu warsztatów, poprowadziły dr Barbara Olech i dr Urszula Andrejewicz z Uniwersytetu w Białymstoku.

Podczas zajęć z dr Barbarą Olech

Szkolenia, organizowane przez Związek Polaków na Białorusi i warszawską Fundację Wolność i Demokracja na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej RP, niezmiennie cieszą się dużym zainteresowaniem wśród nauczycieli języka polskiego z całej Białorusi zarówno tych, pracujących w państwowym systemie edukacji, jak i wykładających język polski w szkołach społecznych. Na trzecim etapie tegorocznego letniego cyklu warsztatów spotkało się ponad trzydziestu pedagogów, którzy reprezentowali placówki oświatowe Grodna, Porzecza, Nowogródka, Lidy, Wołkowyska, Brześcia, Baranowicz, Borysowa, Mińska, Dzierżyńska, Peliszcz, Witebska i Mohylewa.

Dr Urszula Andrejewicz, dr Barbara Olech i prezes ZPB Andżelika Borys

Rozpoczęcie III etapu warsztatów, który odbywał się w sali multimedialej Konsulatu Generalnego RP w Grodnie zainaugurowała słowem powitalnym do uczestników szkoleń i wykładowców prezes ZPB Andżelika Borys.
Następnie rozpoczęły się zajęcia. W ich trakcie dr Urszula Andrejewicz pokazała na praktycznych przykładach, jak można uatrakcyjnić proces nauczania dzieci i młodzieży w zakresie frazeologii. Aby lepiej przyswoić wiedzę, przekazywaną przez wykładowczynię, uczestnicy szkoleń musieli ocenić przebieg lekcji z perspektywy swoich uczniów i zgłosić propozycje jej doskonalenia.

Praca w grupach

Zajęcia zostały zorganizowane w taki sposób, aby podczas nich odbywała się tzw. „burza mózgów”. Wszystkich uczestników warsztatów podzielono więc na cztery grupy, które musiały między sobą rywalizować w lepszym ilustrowaniu bądź interpretowaniu związków frazeologicznych. Każde podsumowanie takiej rywalizacji zamieniało się w po prostu w „wybuch kreatywności” polegający na wymianę idei i pomysłów, powstałych w trakcie pracy każdej grupy.

Test dla nauczycieli

Podczas zajęć z dr Barbarą Olech uczestnicy warsztatów musieli nastawić się na przyswajanie wiedzy z zakresu historii polskiej literatury dla dzieci, poczynając od XIX stulecia.

Zajęcia prowadzi dr Urszula Andrejewicz

– Literatura dla dzieci istniała zawsze i ciągle ewoluuje. Nauczyciel powinien umieć przekonywać ucznia do czytania, udowodnić mu, że czytać warto. Nauczyciel musi wiedzieć, jak wychowywać dojrzałych czytelników. Z dziecka, które nie umie myśleć, nigdy nie wyrośnie myślący dorosły, a właśnie czytanie uczy nas myślenia – mówiła dr Barbara Olech, tłumacząc, jak nauczyciel może ukierunkować swojego ucznia, aby ten sprawniej radził sobie we współczesnym, przepełnionym informacją świecie.

Rozmowa o współczesnej literaturze

Dr Barbara Olech opowiedziała między innymi o kampanii społecznej „Cala Polska czyta dzieciom”, trwającej od 2001 roku i mającej na celu propagowanie codziennego czytania dzieciom jako skutecznej, taniej i przyjaznej metody wspomagania ich wszechstronnego rozwoju – psychicznego, umysłowego, społecznego, moralnego oraz budowania zasobów wewnętrznych dziecka: kompetencji emocjonalnych i intelektualnych.

Po zakończeniu trzeciego etapu warsztatów ich uczestnicy dopytywali się o termin ostatniego wrześniowego spotkania, które stanie się podsumowaniem całego tegorocznego cyklu warsztatów.

Czwarty i ostatni etap tegorocznego letniego cyklu szkoleń metodycznych dla nauczycieli języka polskiego, organizowanych w Grodnie przez Związek Polaków na Białorusi i Fundację Wolność i Demokracja na zlecenie MEN RP, zaplanowany jest na 15-17 września. Będzie to spotkanie niezwykłe, gdyż uczestnikom warsztatów zostaną podczas niego zaprezentowane sposoby nauczania języka polskiego z wykorzystaniem technik teatralnych i aktorskich. Te szkolenia poprowadzą profesjonalni aktorzy.

Polina Juckiewicz

Trzeci etap warsztatów metodycznych dla nauczycieli języka polskiego z Białorusi odbył się w Grodnie w dniach 7-9 sierpnia. Zajęcia z nauczycielami podobnie, jak podczas poprzedniego – drugiego etapu warsztatów, poprowadziły dr Barbara Olech i dr Urszula Andrejewicz z Uniwersytetu w Białymstoku. [caption id="attachment_24580" align="alignnone" width="500"] Podczas

Z okazji Święta Wojska Polskiego ambasador Konrad Pawlik wraz z zespołem odwiedzili dwóch stuletnich kombatantów Wojska Polskiego biorących udział w wojnie obronnej 1939 r. mieszkających w Mołodecznie i wsi Zabrzeź w obwodzie mińskim. Pracownicy ambasady złożyli też kwiaty na polskich kwaterach wojskowych i policyjnych cmentarza w Wilejce.

„Polska pamięta o swoich bohaterach, dlatego odwiedziliśmy kombatantów wojny obronnej 1939 r., dwóch najstarszych spośród tych kilkunastu, którzy jeszcze żyją i mieszkają na Białorusi. Mimo zaawansowanego wieku są w bardzo dobrej formie” – powiedział ambasador Konrad Pawlik.

Mieszkający dzisiaj wraz z córką i zięciem w skromnym mieszkaniu w Mołodecznie Włodzimierz Bożko w 1938 r. został powołany do wojska. „Ponieważ rokowałem nadzieje, wkrótce skierowano mnie do szkoły podoficerskiej w Warszawie, gdzie spotkał mnie początek wojny” – opowiadał Bożko.

Włodzimierz Bożko i Konrad Pawlik, ambasador RP na Białorusi

W czasie walk Bożko trafił do niewoli, jednak udało mu się uciec. „Później, gdy rozpoczęła się wojna niemiecko-sowiecka, ojciec dostał powołanie do Armii Czerwonej i stał już w kolejce, by zgłosić się na front , jednak nie doszło to do skutku, bo zaczęło się bombardowanie” – opowiadała córka kombatanta Nina. Ze względu na stan zdrowia pan Bożko, który w lutym skończył 100 lat, wymaga stałej opieki, którą sprawuje córka.

Jan Kaczyński z Zabrzezia setne urodziny obchodził 8 marca. W wiejskim domu, który sam wybudował, do dzisiaj wszystkimi komenderuje. „Dziadek nikomu nie podaruje i każdemu członkowi rodziny mówi, jak ma pracować” – mówił wnuk pana Iwana. „Tyle lat przeżyłem, ale takich gości jeszcze nie miałem” – powiedział pan Kaczyński. Na spotkanie z ambasadorem zawiesił na piersi swoje odznaczenia, wśród nich medal „Za udział w wojnie obronnej 1939 roku”.

Przed domem Jana Kaczyńskiego w Zabrzeziu

We wrześniu 1939 r. Kaczyński służył w jednostce w okolicach Wilna, skąd trafił do walk w wojnie obronnej. Od 1944 r. walczył także w Armii Czerwonej. Nad wejściem do głównej izby w domu Kaczyńskich wiszą stare rodzinne zdjęcia, wśród nich jest fotografia młodego pana Jana w polskim mundurze.

Po odwiedzinach u kombatantów wojny obronnej 1939 r. delegacja polskich dyplomatów udała się na cmentarz w Wilejce, gdzie znajdują się groby polskich uczestników wojny z bolszewikami z lat 1919-1920, a także kwatera policyjna, na której spoczywają funkcjonariusze Policji Państwowej polegli podczas służby w latach 1920-1939. Dyplomaci złożyli kwiaty i zapalili znicze na polskich grobach.

Na kwaterze wojskowych i policjantów w Wilejce

Kwatery wojskowych i policjantów zostały gruntownie odnowione w 2015 r. dzięki wsparciu Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Mińsku i zaangażowaniu białoruskich Polaków.

Znadniemna.pl za minsk.msz.gov.pl

Z okazji Święta Wojska Polskiego ambasador Konrad Pawlik wraz z zespołem odwiedzili dwóch stuletnich kombatantów Wojska Polskiego biorących udział w wojnie obronnej 1939 r. mieszkających w Mołodecznie i wsi Zabrzeź w obwodzie mińskim. Pracownicy ambasady złożyli też kwiaty na polskich kwaterach wojskowych i policyjnych cmentarza

Ponad 350 artystów, poetów, dziennikarzy, malarzy, rękodzielników z Kresów wzięło w tym roku udział w dorocznym 23. już  Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie.

W ciągu trzech dni minionego weekendu trwały w tym uroczym mieście nad jeziorem Czos spotkania z polską pieśnią, polskim słowem i Polakami – kresowiakami. Place i sale widowiskowe były oddane do dyspozycji gości, m.in.: niezrównanej pisarce losu polskiego Barbarze Wachowicz, poetom, artystom, rękodzielnikom.

Obok rodaków z Polski, Litwy, Ukrainy, Łotwy i Czech na placówkach artystycznych Festiwalu zaprezentowali się także artyści, reprezentujący Związek Polaków na Białorusi, m.in. z Mińska, Borysowa i Radunia.

W tym roku z Białorusi do Mrągowa przyjechały: taneczny zespół „Słoneczko” oraz wokalny zespół młodzieżowo estradowy „Wszystko w porządku” z Borysowa, kapela „Jednym głosem” z Mińska oraz Folklorystyczny Zespół Pieśni i Tańca „Raduńskie słowiki” z Radunia oraz Zespół piosenki ludowej „Trajeckie muzyki” z Borysowa.

Ukrainę reprezentowały: zespół taneczno-śpiewaczy „Polska Nuta” z Odessy, zespół taneczno-śpiewaczy „Podolski kwiat” oraz zespół wokalny „Podolskie świderki” (oba zespoły z Koziatyna na Ukrainie), „Kwiaty Bukowiny”, kapela „Lwowska Fala” ze Lwowa.

Gośćmi z Litwy byli: Polski Zespół Artystyczny Pieśni i Tańca „Wilia”, Kapela Suderwianie, Kapela Wesołe Wilno z Mickun, Trio Hanki.

W materiałach informacyjnych 23. FKK o zespołach i artystach z Białorusi można było przeczytać, że:

Taneczny zespół „Słoneczko”działa przy Domu Polskim w Borysowie od roku 2001. W repertuarze zespołu są tańce polskie, białoruskie oraz regionalne. Każdy taniec – to barwne pozostające w pamięci widowisko. Zespół bierze udział we wszystkich imprezach, organizowanych przez Dom Polski – Dzień Niepodległości Polski, Boże Narodzenie, Wielkanoc, Koniec roku szkolnego, Dni Polskiej Kultury w Borysowie. Zespół bierze udział w różnych obwodowych, państwowych i międzynarodowych festiwalach i konkursach. Skarbonka zwycięstw zespołu z każdym rokiem uzupełnia się. Zespół brał udział w Międzynarodowym Folklorystycznym Festiwalu w Siedlcach (Polska), Międzynarodowym Folklorystycznym Festiwalu w Węgorzewo (Polska), Międzynarodowym Folklorystycznym Festiwalu w Rimini (Włochy), Międzynarodowym Festiwalu „Sympacija Euro-Parków, Praga (Czechy), Międzynarodowym Festiwalu „Zimowa bajka” Praga (Czechy), Międzynarodowym Festiwalu Kraniewo (Bułgaria), Międzynarodowym Festiwalu Słoneczny brzeg (Bułgaria), Międzynarodowym Festiwalu Słowiańskich kultur (Słowacja) i innych. Kierownikiem zespołu jest pani Susana Kolcowa.

Wokalny zespół młodzieżowo-estradowy „Wszystko w porządku” działa przy Domu Polskim w Borysowie od roku 2010 r. Zespół bierze udział w imprezach okolicznościowych, zorganizowanych przez Dom Polski w Borysewie – Dzień Niepodległości, Boże Narodzenie, Wielkanoc, Koniec roku szkolnego, Dni Polskiej Kultury w Borysowie oraz w festiwalach, konkursach organizowanych przez Ambasadę RP w Mińsku, Związek Polaków na Białorusi, Macierz Szkolną w Mińsku i innych przedsięwzięciach kulturalnych.


Kapela „Jednym głosem” z Mińska, powstała przy Związku Polaków na Białorusi w 2015 r. W swoim repertuarze zespół ma popularne polskie piosenki estradowe i ludowe. W 2016 r. zespół brał udział w XIII Ogólnopolskim Koncercie Charytatywnym na rzecz pomocy Rodakom na Ukrainie i Białorusi. Jest laureatem I stopnia Międzynarodowego Festiwalu Poloneza w Warszawie, zajął pierwsze miejsce na V Festiwalu Piosenki Anny German „Eurydyka” w Mińsku. Kierownikiem kapeli jest Aleksy Grebienko.


Folklorystyczny Zespół Pieśni i Tańca „Raduńskie słowiki” pochodzący z Radunia, miejscowości liczącej niewiele ponad dwa tysiące mieszkańców. Celem działalności zespołu jest upowszechnianie i promowanie polskich tradycji ludowych i narodowych w kraju i za granicą oraz rozwijanie wrażliwości artystycznej dzieci i młodzieży. „Raduńskie Słowiki” powstały przed 25 laty. Dzisiaj w zespole śpiewa i tańczy ponad 60-ciu uczniów ze szkoły średniej, są to chłopcy o dziewczyny w wieku od pięciu do 17 lat. Do repertuaru zespołu nalezą tańce polskie, a także białoruskie. Ten ciągły proces twórczy pomaga tancerzom bliżej poznać i zrozumieć kulturę białoruskiego i polskiego narodu, zobaczyć wspólne cechy tradycyjne i kulturowe sąsiednich państw. W ciągu 25 lat zespół działa pod patronatem konsulatu generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w Grodnie. Instrumenty muzyczne i stroje, które zostały podarowane przez konsulat pozwalają donieść do widza piękno i wyjątkowość polskich tańców z różnych regionów.

Zespół piosenki ludowej „Trajeckie muzyki” został założony w 1996 roku w Borysowie. Od momentu założenia zespół rozpoczął ciekawe i jaskrawe życie. W  swoim repertuarze zespół ma  białoruskie piosenki ludowe oraz regionalne. W 1999 rok zespół brał udział w Międzynarodowym Konkursie „Graj harmonika i cymbały”, który odbył się w Postawach obwodu witebskiego, gdzie otrzymał główną nagrodę. Zespół uczestniczył też w międzynarodowych konkursach i festiwalach: „Europa i tradycja” (Saloniki, Grecja), „Złoty lew” (Suza, Włochy), gdzie też zdobył główną nagrodę. Również z wielkim sukcesem zespół miał występy dla widzów w Polsce na Dniach Kultury Białoruskiej. Każdego roku zespół bierze udział w międzynarodowych festiwalach w Europie: 2006 – m. Płowdiw (Bułgaria), m. Zielona Góra (Polska); 2007 – m. Odoorn (Holandia); 2008 – m. Frídek Mistek (Czechy); 2010 – m. Łuck (Ukraina); 2011 – m. Gródek (Polska); 2013 – m. Rostów nad Donem (Rosja) 2015 – m. Michałowo (Polska), Druskienniki (Litwa) 2016 – m. Narva (Estonia), m. Daugavpils (Łotwa) 2017 – m. Dagda (Łotwa). Założycielem i kierownikiem zespołu jest Swietłana Waszkiewicz.

Za portalem Mrągowo24.info publikujemy wybrane zdjęcia z koncertu galowego 23. FKK w Mrągowie:

Znadniemna.pl na podstawie Mragowo24.info

Ponad 350 artystów, poetów, dziennikarzy, malarzy, rękodzielników z Kresów wzięło w tym roku udział w dorocznym 23. już  Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie. W ciągu trzech dni minionego weekendu trwały w tym uroczym mieście nad jeziorem Czos spotkania z polską pieśnią, polskim słowem i Polakami -

Skip to content