HomeStandard Blog Whole Post (Page 8)

Białoruscy historycy na emigracji dokonali analizy podręcznika do historii, narzuconego przez reżim Łukaszenki białoruskim maturzystom. Treść podręcznika okazała się antybiałoruska i … antypolska.

O podręczniku do historii, obowiązującym od ubiegłego roku w klasach 11 białoruskich szkół średnich oraz gimnazjów, opowiedział portalowi „Pozirk”  białoruski historyk Alaksiej Lastouski. Jest on uczestnikiem zespołu badawczego Białoruskiego Instytutu Historii Publicznej, który w ramach badania pt. „Białoruskie podręczniki jako zwierciadło polityki historycznej państwa”, analizował treść szkolnych podręczników, wprowadzonych w 2023 roku do białoruskich szkół przez reżim Łukaszenki.

Ekspert zwrócił między innymi uwagę na to, że z podręcznika historii dla 11 klasy zniknął portret przywódcy powstania styczniowego na Litwie Konstantego Kalinowskiego. Według Alaksieja Lastouskiego portret Kalinowskiego zdobił białoruskie podręczniki z historii przez wiele dekad, jeszcze od czasów BSRR.

Oprócz podobizny Kalinowskiego uważanego za bohatera narodowego Białorusinów w podręcznikach nie ma obecnie nawet wzmianki o wydawanej przez powstańców „Mużyckiej Prawdzie”, ani o „Listach spod szubienicy”, które Kalinowski pisał z więzienia w Wilnie.

Walka z postacią Konstantego Kalinowskiego rozpoczęła się w reżimowej propagandzie po 2020 roku. Propagandyści nazywają go „polskim terrorystą” i na wszelkie sposoby bezczeszczą pamięć o bohaterze Powstania Styczniowego.

Według historyka okres proklamowania Białoruskiej Republiki Ludowej jest przez propagandystów opisywany jest w sposób neutralny. Stwierdzają oni wszakże, iż „realizacja idei wolności narodowej i niepodległości państwowej nie była możliwa”.

O represjach politycznych w ZSRR podręcznik opowiada w osobnym rozdziale. Nie ma w nim jednak wzmianki o Kuropatach, najbardziej znanym na Białorusi miejscu masowych rozstrzeliwań w czasach stalinowskich.

Lastouski zwraca także uwagę na „zasadniczą antypolskość” podręcznika historii dla białoruskich maturzystów. Na przykład, polscy partyzanci z Armii Krajowej, walczącej w podziemiu w latach 1942-1945, są utożsamiani przez autorów podręcznika z niemieckimi nazistami.

Znadniemna.pl na podstawie Pozirk.online, na zdjęciu: Konstanty Kalinowski w 1863 roku, fot.: domena publiczna

Białoruscy historycy na emigracji dokonali analizy podręcznika do historii, narzuconego przez reżim Łukaszenki białoruskim maturzystom. Treść podręcznika okazała się antybiałoruska i

W najbliższą niedzielę, 15 grudnia, harcerze i harcerki, należący do Związku Harcerstwa Polskiego, odbiorą Betlejemskie Światło Pokoju od słowackich skautów.

Uroczyste przekazanie Światła odbędzie się podczas mszy świętej w Katedrze pw. Św. Marcina w Spiskie Podhradie (Słowacja). W uroczystości weźmie udział ponad 3 000 harcerzy i harcerek z całej Polski, którzy ruszą do swoich miejscowości i tym samym „rozproszą” Światło po całej Polsce.

W tym roku Betlejemskiemu Światłu Pokoju towarzyszy hasło „Kochaj Czynem”, które zachęca do wyrażania miłości poprzez konkretne działania, zarówno w codziennych drobnych gestach, jak i w sytuacjach kryzysowych. Podkreśla wagę aktywnej troski, solidarności i służby drugiemu człowiekowi, inspirując do budowania świata opartego na wsparciu i zrozumieniu.

Od 15 grudnia Światło będzie przekazywane na świecach Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom Caritas, które następnie trafiają do wielu środowisk, instytucji i domów, niosąc nadzieję i w symboliczny sposób rozpalając w każdym człowieku chęć działania na rzecz innych.

Tegoroczne Betlejemskie Światło Pokoju odbywa się w czasie kampanii społecznej ZHP „Czuwaj Działaj Pomagaj”, która promuje zaangażowanie społeczne i aktywną pomoc innym.

Tym razem Betlejemskie Światło Pokoju rozpoczęło swoją podróż po świecie z Christkindl w Górnej Austrii, partnerskiego miasta Betlejem, ponieważ niemożliwe było przywiezienie płomienia bezpośrednio z Groty Narodzenia Jezusa w Betlejem. Mimo to tradycja przekazywania Światła, zapoczątkowana w 1986 roku, jest kontynuowana. Światło, które zapalił w Grocie Narodzenia 12-letni Pillar Jarayseh w 2023 roku, było przechowywane przez austriackich skautów cały rok – aż do teraz, gdy w kościele pielgrzymkowym Christkindl dziewięcioletni Matthias Secklehner przejął Światło. Płomień zapalony w grocie przemierza za sprawą skautów z całego świata przerzedł długą drogę, by poprzez kraje i kontynenty dotrzeć m.in. do Polski.

Polska jest jednym z ogniw międzynarodowej sztafety przekazywania Betlejemskiego Światła Pokoju. W ramach tego przedsięwzięcia płomień obiega cały świat, niosąc nadzieję. Harcerki i harcerze z Polski po otrzymaniu Światła od słowackich skautów, przekazują je m.in. prezydentowi RP, marszałkom obydwu izb parlamentu, czy premierowi. Odbiorcami Światła są przede wszystkim ludzie, organizacje i instytucje, które każdego dnia wspierają tworzenie pokoju. W polskich parafiach katolickich, do których Światełko trafi już w najbliższą niedzielę, każdy chętny będzie mógł zapalić od niego swoją świecę i zanieść ogień, symbolizujący Narodziny Zbawcy do domu.

Po przyjęciu Betlejemskiego Światła Pokoju ze Słowacji, Związek Harcerstwa Polskiego tradycyjnie przekazuje Światło dalej na wschód: do Rosji, Litwy, Ukrainy i Białorusi, na zachód do Niemiec, a także na północ – do Szwecji.

Związek Harcerstwa Polskiego (ZHP) to największa w Polsce młodzieżowa organizacja, która zrzesza ponad 115 000 członków. Od ponad 100 lat ZHP wspiera rozwój dzieci i młodzieży, kształtuje proaktywną postawę oraz umożliwia zdobywanie wiedzy i umiejętności niezbędnych w dorosłym życiu. Dzięki codziennemu zaangażowaniu ponad 16 000 instruktorów-wolontariuszy, ZHP oferuje nie tylko wyjątkowe harcerskie wyjazdy, ale także różnorodne aktywności pozalekcyjne, które odbywają się przez cały rok. Kultywowanie przez organizację takich wartości, jak przyjaźń, przygoda, rozwój i obywatelskość, sprawia, że harcerstwo odpowiada zarówno na aktualne potrzeby młodych ludzi, jak i na wyzwania współczesnego świata. ZHP jest również jednym z aktywnych członków-założycieli Międzynarodowej Organizacji Ruchu Skautowego WOSM, która skupia ponad 57 mln skautów na całym świecie.

 Znadniemna.pl na podstawie Ekai.pl, fot.: ZHP.PL 

W najbliższą niedzielę, 15 grudnia, harcerze i harcerki, należący do Związku Harcerstwa Polskiego, odbiorą Betlejemskie Światło Pokoju od słowackich skautów. Uroczyste przekazanie Światła odbędzie się podczas mszy świętej w Katedrze pw. Św. Marcina w Spiskie Podhradie (Słowacja). W uroczystości weźmie udział ponad 3 000 harcerzy i

„Sigma” to określenie osoby odnoszącej sukcesy, pewnej siebie, wybitnej, którą można podziwiać. „Sigma” jest „samotnym wilkiem”, przekonanym o swej nieprzeciętności, ale się z tym nie afiszuje. I to właśnie to słowo – decyzją internautów – zostało Młodzieżowym Słowem Roku 2024. Plebiscyt Młodzieżowe Słowo Roku organizuje już od 9 lat wydawnictwo PWN.

Wyniki głosowania młodzieży (wybierano spośród 20 słów) ogłosili Magda Gessler, gwiazda TV i znana restauratorka, oraz Krzysztof Zalewski – muzyk, wokalista.

– Czuję się jak przed wydaniem przyjęcia, na którym pojawią się absolutnie nowe smaki (…), bo słowa potrafią być smaczne – mówiła Magda Gessler tuż przed ogłoszeniem wyników.

– To fajne słowo, mi się podoba – skwitował Krzysztof Zalewski, a Magda Gessler dodała, zwracając się do młodzieży obecnej na gali: – Ja wam bardzo dziękuję, bo na moich social mediach ludzie często piszą „sigma” i do końca nie wiedziałam, o co chodzi, a teraz już wiem.

Na plebiscytowym podium „czemó” zajęło trzecie miejsce. Na drugim znalazł się wyraz „azbest”, również o memicznym potencjale. Jest to nieokreślone semantycznie, ale intencjonalnie humorystyczne nawiązanie do filmików i memów o „wylewaniu azbestu”. „Zalewanie azbestem” może być też aluzją do patodeweloperki oferującej niską jakość za duże pieniądze oraz niszczącej środowisko naturalne. „Asbestos” to słowo greckie, które znaczy „nieugaszony”, „niepalny”.

Dużo głosów oddano również na takie słowa jak „skibidi” (czwarte miejsce) oraz „aura” i „slay”. Internauci wskazali także na „brainrot” oraz „delulu”. Pierwszą dziesiątkę zamykają „glamur” i „oporowo”.

O wszystkich nowych słowach i trendach można przeczytać na stronach Obserwatorium Języka i Kultury Młodzieży.
Znadniemna.pl

"Sigma" to określenie osoby odnoszącej sukcesy, pewnej siebie, wybitnej, którą można podziwiać. "Sigma" jest „samotnym wilkiem”, przekonanym o swej nieprzeciętności, ale się z tym nie afiszuje. I to właśnie to słowo – decyzją internautów – zostało Młodzieżowym Słowem Roku 2024. Plebiscyt Młodzieżowe Słowo Roku organizuje

Od 1 stycznia Rumunia oraz Bułgaria wejdą do lądowej strefy Schengen. Uciążliwe kolejki do kontroli zaczną tym samym odchodzić do historii, transport w kierunku Europy Południowo-Wschodniej stanie się znacznie łatwiejszy. Na zaproszenie do strefy Schengen Rumunia i Bułgaria czekały od 2011 roku.

W marcu tego roku Rumunia i Bułgaria częściowo przystąpiły do tej strefy: zniesiono kontrole na lotniskach i w portach morskich, choć kontrole na granicach lądowych pozostały, gdyż Austria zawetowała je do czasu, aż Wiedeń upewni się, że spadnie nielegalna migracja.

W ubiegłym tygodniu odbyło się jednak specjalne spotkanie w Budapeszcie, w ramach którego Austriacy, Węgrzy, Rumunii oraz Bułgarzy porozumieli się w sprawie nowych sposobów ochrony granic, a jednocześnie Austria wycofała swój sprzeciw wobec rozszerzenia Schengen.

Celem strefy Schengen jest zapewnienie nieograniczonego przepływu osób w Europie. Obecnie obejmuje 25 z 27 państw członkowskich UE, a także Islandię, Liechtenstein i Szwajcarię.

Znadniemna.pl/PAP

 

 

Od 1 stycznia Rumunia oraz Bułgaria wejdą do lądowej strefy Schengen. Uciążliwe kolejki do kontroli zaczną tym samym odchodzić do historii, transport w kierunku Europy Południowo-Wschodniej stanie się znacznie łatwiejszy. Na zaproszenie do strefy Schengen Rumunia i Bułgaria czekały od 2011 roku. W marcu tego roku

Od 1 stycznia 2025 roku obywatele Białorusi, ubiegający się o polską wizę krajową (typ D) będą musieli uiścić opłatę konsularną w wysokości 60 euro, a nie 35 euro, jak jest to obecnie. Decyzję Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP opublikował wczoraj Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.

Z opłaty konsularnej zwolnieni zostaną:

– osoby ubiegające się o wizę humanitarną (wiza D 21);

– małoletni, którzy mają 12 lat,  ale nie ukończyli 18. roku życia;

– osoby poniżej 25 roku życia uczestniczące w seminariach, konferencjach, wydarzeniach sportowych, kulturalnych lub edukacyjnych organizowanych przez organizacje non-profit;

– osoby ubiegające się o wizę na podstawie karty Polaka.

Oprócz opłaty wizowej od interesantów pobierana będzie opłata manipulacyjna: przy składaniu dokumentów w centrach wizowych w Mińsku, Homlu, Mohylewie, Brześciu, Pińsku, Baranowiczach, wyniesie ona  18 euro (z VAT), natomiast w Grodnie, Lidzie będzie to kwota, wysokości 12,84 euro (z VAT) .

Decyzja w sprawie opłaty konsularnej będzie obowiązywać przez jeden rok, czyli do 31 grudnia 2025 roku.

 Znadniemna.pl na podstawie Dziennika Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej i Nashaniva.com, zdjęcie ilustracyjne

Od 1 stycznia 2025 roku obywatele Białorusi, ubiegający się o polską wizę krajową (typ D) będą musieli uiścić opłatę konsularną w wysokości 60 euro, a nie 35 euro, jak jest to obecnie. Decyzję Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP opublikował wczoraj Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. Z opłaty konsularnej

Szopka wyhaftowana na tradycyjnym krakowskim gorsecie znalazła się wśród prac nagrodzonych w 82. Konkursie Szopek Krakowskich. Najpiękniejsze dzieła lokalnych twórców w tym roku będzie można oglądać razem z tradycyjnymi szopkami z włoskiego miasta Caltagirone.

Wyniki konkursu zostały ogłoszone w niedzielę w Pałacu Krzysztofory. W tym roku jury, w którego skład wchodzą historycy, etnografowie, historycy sztuki, architekci i plastycy, wybierało najpiękniejsze spośród 221 prac. Wskazując na rosnącą z roku na rok liczbę zgłoszeń do konkursu, pełnomocnik prezydenta Krakowa Paweł Szczepanik podkreślił, że tradycja jest silna i nieustannie się rozwija.

Krakowska publiczność podziwia prace konkursowe na 82. Konkursie Szopek Krakowskich, fot.: facebook.com/muzeumkrakowa

– Wiemy, jak bardzo jesteście ważni dla Krakowa. Jednocześnie wiedzcie, że to wy jesteście depozytariuszami tej tradycji, to wy możecie ją upowszechniać, o niej opowiadać w sposób najpiękniejszy, również za sprawą przygotowywanych przez was rok do roku szopek – powiedział do szopkarzy zgromadzonych na uroczystości Paweł Szczepanik.

Pełnomocnik prezydenta Krakowa zwrócił uwagę na występ Chóru Wielokulturowego, który poprzedził rozdanie nagród, a także obecność na sali gości z Włoch. – Przyznaję że mnie to wzrusza, dlatego że uważam, że dopiero w wielokulturowości, dopiero w zderzaniu, dopiero w rozmaitości rodzą się rzeczy najpiękniejsze. Dla kultury ta rozmaitość, różnorodność to wartości szczególnie istotne – podkreślił pełnomocnik prezydenta.

W tym roku ogłoszenie wyników konkursu połączono z oficjalnym otworzeniem wystawy Szopek z Caltagirone, włoskiego miasta słynącego z szopek ceramicznych. Będzie je można oglądać razem z szopkami krakowskimi na pokonkursowej wystawie w Pałacu Krzysztofory.

– Kiedy dwa lata temu przyjechałem do Krakowa, rzeczą, która zwróciła moją uwagę, była właśnie niesamowita tradycja szopek. Szopki krakowskie stanowią część tradycji ogólnoświatowej. Przybyłem z Włoch, czyli kraju, w którym istnieje kilka kultów szopkarskich. Tak zrodził się pomysł, by stworzyć most kulturowy, łączący piękne tradycje włoskie szopkarskie z tradycją krakowską – powiedział podczas uroczystości dyrektor Włoskiego Instytutu Kultury w Krakowie Matteo Ogliari.

Krakowskie szopki oceniano w sześciu kategoriach: kategorii dorosłych/seniorów, młodzieżowej, rodzinnej, dziecięcej, szkolnej, a także nowej kategorii OFF dla konstrukcji luźno nawiązujących do tradycji.

W kategorii dorosłych laureatów ogłoszono w czterech grupach: dla autorów szopek dużych, średnich, małych i miniaturowych. Pierwsze miejsca zajęli: Zbigniew Zyman (szopki duże), Leszek Zarzycki (średnie), ex aequo Wiesław Barczewski i Jakub Zawadziński (małe), ex aequo Dorota Bury-Nabiałkowska, Zbigniew Gillert i Jan Kirsz (miniaturowe).

Muzealnicy zwracają uwagę, że twórcy szopek od lat w swoich pracach nawiązują nie tylko do krakowskich zabytków, ale również współczesnej architektury i wydarzeń. Dlatego w konkursie stworzono kategorię Off dla konstrukcji luźno nawiązujących do tradycji. W tej kategorii zwyciężyła praca Karoliny Starostki-Kokoszki, która wyhaftowała szopkę na tradycyjnym krakowskim gorsecie.

W kategorii młodzieżowej jury najlepiej oceniło szopki Krzysztofa Haberki (w grupie wiekowej 12-14 lat) oraz Katarzyny Strzelczyk i Zofii Soleckiej (15-17 lat). Wyniki w kategoriach dziecięcych zostaną ogłoszone za tydzień.

Ponadto, media odnotowały, że trzy szopki z Polski (z Radomia, Sierpca i Wadowic) można od niedzieli oglądać na wystawie „Sto szopek w Watykanie” w kolumnadzie Berniniego przy placu Świętego Piotra. Wystawiono tam 125 żłóbków, w tym z Francji, San Marino, Chorwacji, Węgier, Czech, Słowacji, USA, Wenezueli, Japonii, Filipin i Tajwanu.

Z Polski szopki przywieziono z Muzeum imienia Jacka Malczewskiego w Radomiu, Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu i z Wadowic. Radomska szopka jest dziełem twórcy ludowego Jarosława Rodaka. Wykonana została z ceramiki. Autorką szopki z Wadowic jest artystka ludowa Władysława Bronicka. Nawiązuje ona do postaci Jana Pawła II, którego figurka znajduje się obok klęczących Trzech Króli. W tle zaprezentowano dom rodzinny papieża oraz wadowicką bazylikę.

Szopka autorstwa Władysławy Bronickiej z Wadowic, fot.: Wadowice24.pl

Szopka autorstwa twórcy ludowego Jarosława Rodaka z Radomia, fot.: Facebook.com/muzeum.jackamalczewskiego

Trzecią polską szopkę przywieziono ze skansenu Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu. Żłóbek wykonała 11-letnia Patrycja Tomaszewska z Gralewa Starego w ramach konkursu „Szopka Betlejemska – małe dzieło sztuki”, organizowanego przez muzeum.

Szopka autorstwa Patrycji Tomaszewskiej, fot.: Facebook.com/muzeumsierpc

Watykańska wystawa szopek z całego świata będzie otwarta do 6 stycznia.

Znadniemna.pl za Pch24.pl/Julia Kalęba/PAP, na zdjęciu: podczas 82. Konkursu Szopek Krakowskich, fot.: Facebook.com/muzeumkrakowa

Szopka wyhaftowana na tradycyjnym krakowskim gorsecie znalazła się wśród prac nagrodzonych w 82. Konkursie Szopek Krakowskich. Najpiękniejsze dzieła lokalnych twórców w tym roku będzie można oglądać razem z tradycyjnymi szopkami z włoskiego miasta Caltagirone. Wyniki konkursu zostały ogłoszone w niedzielę w Pałacu Krzysztofory. W tym roku

„Lecz Bóg, ratując tę ziemię od zapomnienia, osadza tu na krawędzi puszczy człowieka, nie tylko dlatego, aby grobów pilnował, lecz zasiał tu nowe życie”. To wielkie posłannictwo spełniał cicho i bez rozgłosu przez pół wieku bohater naszej dzisiejszej publikacji – Wandalin Szukiewicz.

Dzieciństwo

Nacza – kościół i parafia katolicka Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i Świętego Jerzego. Zdjęcie początku XX wieku. Fot.: radzima.net

Wandalin Maciej Szukiewicz przyszedł na świat 10 grudnia 1852 roku w Naczy pod Lidą. Jego ojciec, Aleksander, był adwokatem w Wilnie. Ród Szukiewiczów pochodził ze Żmudzi, w I połowie XVII wieku przeniósł się do powiatu słonimskiego, a z czasem – do powiatu lidzkiego. Pradziad naukowca Ignacy Szukiewicz z synami Fabianem i Cyprianem na stałe osiedli w powiecie lidzkim. Matka zaś, Alina z domu Wołk-Karaszewska, miała majątek we wsi Naczy, leżącej nad rzeką o tej samej nazwie. Na skutek nieustannych konfliktów nastąpił szybki rozpad małżeństwa i cały ciężar wychowania Wandalina oraz jego o dwa lata starszej siostry Idalii, spadł na barki matki i babki. Aby uratować dzieci przed dominującą w szkołach rusyfikacją, kobiety rozpoczęły ich kształcenie w domu. Pod troskliwą opieką matki nasz bohater otrzymał staranne domowe wychowanie, którego cechą pozostała nadzwyczajna delikatność w stosunkach z ludźmi i wrodzona uprzejmość.

Wilno i Warszawa

Na dalszą naukę rodzeństwo zostało wysłane w 1867 roku do Wilna, tam zajął się nimi m.in. wybitny botanik, były profesor uniwersytetu Józef Jundziłł. Przekazał im sporo cennych wiadomości, a w czasie licznych wycieczek terenowych zapoznawał swoich wychowanków z techniką sporządzania zielników i kolekcji owadów. Po dwóch latach, celem pogłębienia wiedzy, rodzeństwo udało się do Warszawy.

W Warszawie Wandalin pragnął dostać się do Szkoły Głównej. W tym samym czasie została ona jednak zlikwidowana, a na jej miejsce powstał uniwersytet rosyjski. Przyjęcie do nowej uczelni uzależniono od złożenie wszystkich egzaminów w języku rosyjskim, nieznanym naszemu bohaterowi. Zły stan finansów uniemożliwił mu studia za granicą, a więc na początku pobierał prywatne lekcje u znanych profesorów i nie zdołał wstąpić na uniwersytet.

Powrót do Naczy

W 1872 roku został pilnie wezwany do rodzinnego majątku Nacza, gdzie przez większą część życia gospodarzył. Oprócz wykonywania codziennych obowiązków sprowadzał niezbędną literaturę i stale się dokształcał. Ponadto zawarł bliższą znajomość z sąsiadami – państwem Józefą i Bronisławem Joczami, którzy byli nie tylko świetnymi gospodarzami, lecz także gorącymi patriotami, śpieszącymi z bezinteresowną pomocą społeczeństwu. Pani Józefa otaczała opieką biednych i chorych, uruchomiła w swoim dworze tajną szkołę, aby ochronić polskie dzieci przed wynarodowieniem. Wspierał ją Wandalin Szukiewicz, który opracował zestaw pogadanek dotyczących czasów najdawniejszych, opublikowane w „Pobudce” i „Przyjacielu Ludu”.

Życie rodzinne

Wandalin Szukiewicz, Julian Talko-Hryncewicz, Henryk Szukiewicz w miejscowości Pietruszki koło Naczy. Zdjęcie z 1907 roku

Z pierwszą żoną, która nie żyła długo, Wandalin miał córkę Wandę Alinę (ur. 28 listopada 1879) i o pięć lat młodszego od niej syna Romana. Drugie małżeństwo zaowocowało przyjściem na świat dwóch synów, Zygmunta i Henryka. Ten związek nie trwał jednak długo, gdyż wybranka naszego bohatera nie tolerowała naukowych zainteresowań męża i porzuciła go, w procesie sądowym odbierając dużą część majątku. W prowadzeniu gospodarki i wychowaniu dzieci pomagała Wandalinowi daleka krewna z Wilna – Stanisława Juchniewicz.

W 1896 roku celem kształcenia starszych dzieci cała rodzina wyjechała do Wilna. Wówczas dyskryminacja ludności polskiej osiągnęła apogeum. Rusyfikacja najbardziej dotknęła uczniów mieszających w rządowym internacie. wynajął więc na czas nauki potomstwa prywatną kwaterę.

Równolegle rozpoczął współpracę z istniejącymi instytucjami naukowymi, publikował swoje artykuły w „Kurierze Litewskim”, „Gońcu Wieczornym”, „Dzienniku Wileńskim” oraz gazetach warszawskich. Zajął się pracą społeczną i naukową. Utworzył Kółko Archeologiczne i został jego prezesem. Kółko zrzeszało miłośników krajoznawstwa , historii i archeologii i działało do 1906 roku.

Synowie uczonego-samouka brali udział w manifestacjach antyrosyjskich. Po maturze rozpoczęli studia w Petersburgu, a podczas Wielkiej Wojny zostali wcieleni do wojska. Uczestniczyli w wielu bitwach. Wreszcie wstąpili do Samoobrony Wileńskiej dowodzonej przez pułkownika Dąbrowskiego i walczyli z wrogiem aż do odzyskania przez Polskę niepodległości.

Kaplica rodzinna Szukiewiczów w Naczy

Przegląd Archeologiczny T. 1 R 1 z. 3-4 (1919), Śp. Wandalin Szukiewicz

Wandalin Szukiewicz odszedł nagle – 1 grudnia 1919 roku. Został pochowany w kaplicy w rodzinnej w Naczy obok rodziców, córki Wandy, jej córeczki, żony Julii i siostry Idalii.

W tejże Naczy pochowany jest inny słynny historyk i autor wielu książek o tematyce historycznej, Teodor Narbutt (zm. w 1864 roku), z którym naszego bohatera łączyły więzy pokrewieństwa.

Majątek Szukiewicza został podzielony pomiędzy braćmi. Gniazdo rodzinne otrzymał Roman i siostrzeniec Teodora Narbutta. Syn Wandalina Zygmunt wraz z żoną i dwoma synami zostali na gospodarce w Jagiełłowiczach, a Henryk spieniężył swoją część i wyjechał do Gdyni, gdzie pracował jako inżynier kolejowy.

36 lat badań

„Poszukiwania archeologiczne w powiecie Lidzkim, gub. Wilenskiej” Wandalina Szukiewicza

O działalności naukowej Szukiewicza nie da się opowiedzieć w paru słowach, gdyż badaniom historycznym poświęcił on 36 lat. Pracę w terenie rozpoczął już w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Jako jeden z pierwszych w dziejach badań archeologicznych na Litwie rozpoczął poszukiwania dawnych obozowisk człowieka z epoki kamienia. Na brzegach Mereczanki, Kotry, Wersoki, Pielasy i kilku innych rzek, Szukiewicz znalazł kilka tysięcy sztuk dawnych narzędzi z krzemienia i kamienia. Do swych poszukiwań zachęcił miejscową dziatwę i młodzież. Za każdy znaleziony przedmiot płacił określoną drobną sumę pieniędzy. Na brzegach tych kilku rzek Szukiewicz, za okres ponad trzech dziesięcioleci, odkrył ponad 100 obozowisk dawnego człowieka z epoki kamienia.

Samouk z Naczy badał także zabytki archeologiczne, pochodzące z epoki żelaza i wczesnego średniowiecza. Były to najczęściej kurhany. Badanie kurhanów rozpoczął od rozkopu cmentarzyska kurhanowego położonego przy rodzinnej Naczy. Przebadane przez Szukiewicza pomniki starożytności położone były główne na pograniczu teraźniejszej Litwy i Białorusi. Na terenie obecnej Republiki Litewskiej (w rejonach solecznickim i orańskim) przez Szukiewicza badane były cmentarzyska kurhanowe przy miejscowościach Wersoka, Wersoczka, Mickańce, Pomusie, Podborze, Wilkańce, Bogata i innych.

Interesował się także starożytnymi grodziskami, jako pozostałościami po dawnych umocnieniach obronnych, chociaż badań archeologicznych tu nie przeprowadzał.
Zainteresowania Wandalina Szukiewicza nie kończyły się tylko na archeologii. Badał i próbował opisywać także zabytki wiejskiej architektury drewnianej, w tym zabytkowe i pięknie rzeźbione przydrożne krzyże i kapliczki. Swych sił próbował na niwie etnografii i krajoznawstwa. Rezultaty swych dociekań naukowych opublikował na łamach różnych rosyjskich naukowych czasopism, a później także na łamach polskiego „Światowida”, „Kłosów”, „Kuriera Litewskiego”, „Kwartalnika Litewskiego”, „Rocznika Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie”. W 1901 roku Szukiewicz własnym kosztem wydał w Wilnie „Szkice z archeologii przedhistorycznej Litwy, cz. I. Epoka kamienna w guberni wileńskiej”.

Znany naukowiec – archeolog

W końcu XIX wieku Wandalin Szukiewicz był już powszechnie znanym naukowcem – archeologiem. Stale kontaktował się z uznanymi przez środowisko kolegami po fachu, takimi jak Z. Gloger, J. Talko-Hryncewicz i in. W 1893 roku uczestniczył w zorganizowanym w Wilnie IX Zjeździe Archeologicznym. Tutaj zapoznał się z najwybitniejszymi znawcami przeszłości, pochodzącymi z terenów ówczesnego Imperium Rosyjskiego i niektórych państw europejskich.

Wandalin Szukiewicz był jednym ze współzałożycieli Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie, a później jego członkiem honorowym. Pracował w dziale Towarzystwa, zajmującym się archeologią. Szukiewicz katalogował m.in. dość bogate zbiory wykopalisk, należące do członków Towarzystwa. Ponadto nasz bohater należał do wielu innych towarzystw i kółek – był członkiem Komisji Antropologicznej Krakowskiej Akademii Umiejętności, współpracował z rosyjską Cesarską Komisją Archeologiczną.

Pisywał do wielu wydawnictw naukowych, a jego bibliografia liczy ponad 40 mniejszych lub obszerniejszych pozycji. Nawet po upływie wieku, jego badania archeologiczne nadal mają wielką wartość naukową, tym bardziej, że są dokładnie opisane, a eksponaty nie zawieruszyły się po prywatnych kolekcjach i tym samym nie zginęły dla nauki.
Wileńskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, którego Szukiewicz był honorowym członkiem, w okresie międzywojennym mogło poszczycić się najbogatszym zbiorem zabytków starożytności złożonych w darze tej instytucji przez słynnego archeologa. Po II wojnie światowej zbiory Towarzystwa znalazły się w litewskich muzeach, obecnie możemy je oglądać w Litewskim Muzeum Narodowym. W okresie międzywojennym cenne kolekcje zabytkowe Wandalina Szukiewicza posiadały również: Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie, Akademia Umiejętności w Krakowie oraz zakład antropologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego. Część kolekcji Szukiewicza, zwłaszcza cenne listy, dokumenty i dzienniki, pozostały w jego domowym archiwum w Naczy. W 1939 roku w Naczy gospodarzyły wojska sowieckie, więc zbiory słynnego naukowca mogły zginąć w ogóle lub, w lepszym wypadku, zostały przez Sowietów gdzieś wywiezione.

Troska o ruiny Zamku w Trokach

Połowa XIX w., ruiny zamku w Trokach. Źródło: Cyfrowa Biblioteka Narodowa Polona, autor: Julian Cegliński

Nasz bohater był jednym z pierwszych, kto zatroszczył o los ruin Zamku Trockiego. Z tym zamkiem jest związana zresztą oddzielna historia.

Zaczęło się od tego, że w 1901 roku Szukiewicz w jednym ze swych listów pisanych do Cesarskiej Komisji Archeologicznej w Petersburgu oznajmiał, że nie zważając na obowiązującą ustawę o ochronie zabytków, tak ważny i cenny zabytek historyczny jak książęcy zamek w Trokach nadal niszczeje. W owe czasy wyspa z ruinami zamku służyła jako pastwisko dla trzody chlewnej mieszkańców miasteczka. Zabytkowe mury były stopniowo rozbierane przez miejscowych chłopów, gdyż ci potrzebowali cegieł na własne potrzeby, jednym słowem z każdym rokiem malownicze ruiny topniały, jak śnieg na wiosnę. Właśnie Szukiewicz zaproponował , aby przy ruinach zamku zatrudnić stróża, a także zająć się rekonstrukcją i badaniem ocalałych murów.

Petersburska Komisja zgodziła się z poglądami Szukiewicza i przez Wileńskiego gubernatora pozwoliła naukowcowi zbierać dobrowolne datki od ludności, przeznaczone na przyszłe badania i konserwację cennego zabytku. W tymże roku W. Szukiewicz przygotował projekt ochrony zabytków guberni wileńskiej. Już w 1901 roku naukowiec wydzierżawił od trockiego magistratu na okres 12 lat wyspę z ruinami zamku i w pierwszej kolejności zatrudnił przy ruinach stałego stróża. W 1902 roku Wandalin Szukiewicz razem z inżynierem Bronisławem Malewskim z Wysokiego Dworu przygotował projekt konserwacji jednej z wież przedzamcza. W 1903 roku prace budowlane rozpoczęto, a już 2 lata później badacz ogłosił obszerną relację o przeprowadzonych badaniach i pracach konserwatorskich. Takie prace potrzebowały wielkich nakładów pieniężnych, zaś państwo na te cele nie wydzieliło nawet najmniejszej sumy. Toteż na własny koszt oraz za pieniądze zebrane od sympatyków (m.in. J. hr. Tyszkiewicz z Zatrocza ofiarował 100 rubli, co na owe czasy było znaczną sumą) Szukiewicz rozpoczął proces odbudowy Zamku Trockiego, który trwał właściwie przez cały XX wiek.
Szukiewicz troszczył się także o ochronę innych zabytków Trok. Były nimi mury dawnego klasztoru Dominikanów oraz pozostałości tzw. zamku na półwyspie. Ponadto Szukiewicz przeprowadzał w Wilnie różne pogadanki dla amatorów krajoznawstwa, organizował wycieczki w teren, celem zapoznania się z zabytkami Wileńszczyzny. Razem ze słynnym fotografikiem Stanisławem Fleurym fotografował je. Szukiewicz upamiętnił także zasługi białoruskiego działacza i literata Franciszka Bohuszewicza przez wmurowanie tablicy pamiątkowej w kościele żuprańskim, gdzie białoruski poeta i pisarz został pochowany.

Uznanie i satysfakcja

Na kilka miesięcy przed wybuchem I wojny światowej pisma polskie sprawiły Szukiewiczowi wielką radość, wspominając o jego trzydziestoletniej pracy archeologicznej. Wszędzie spotykał się on z pochlebnym uznaniem i serdecznością. Była to dla badacza-samouka wielka nagroda i zachęta do pracy. Miał też i inną satysfakcję. Otóż Komisja Archeologiczna w Petersburgu doceniła go jako poważnego uczonego badacza i zaproponowała, ażeby pojechał na jej koszt zbadać część dolnego dorzecza Prypeci. Szukiewicz propozycję przyjął. Bardzo mu uśmiechała się ta podróż, miał bowiem sposobność poznania bardzo ciekawych okolic. Niestety, z powodu wybuchu wojny, nastąpiła przerwa w badaniach, a w końcu nie starczyło na nie ani sił, ani życia.

„Pochodził on ze szlachty z dawna tu osiadłej. Człowiek bardzo inteligentny, jak wszyscy zresztą Szukiewicze, wyróżniał się zapałem do sztuk pięknych i patriotyzmem. Wielu z nich płaciło ojczyźnie podatek krwią własną, bijąc się w powstaniach i idąc na emigrację. Wandalin był nieodrodnym synem tego rodu, miał dużo w swym usposobieniu rycerskości i zamiłowania do tej ziemi, która go wydała. W młodości imał się pióra, pisał poezje, brał czynny udział w sprawach społecznych, w zachowaniu pamiątek krajowych, a później całkiem pochłonęły go sprawy związane z prehistorią tego zakątka, w którym całe życie przemieszkał, niestety lekceważąc nazbyt stronę materialną. Nie wiem czy był w Polsce drugi człowiek, który by znał tak świetnie ten szmat ziemi lidzkiej jak on, co go przeszedł wielokrotnie, tak szczegółowo zbadał i opisał. Podziwiałem jego dokładną znajomość okolicy, kiedyśmy prowadzili przez lat kilka wspólne badania archeologiczne” – wspominał Wandalina Szukiewicza słynny antropolog prof. Julian Talko-Hryncewicz.

Opr. Walery Kowalewski/Znadniemna.pl

„Lecz Bóg, ratując tę ziemię od zapomnienia, osadza tu na krawędzi puszczy człowieka, nie tylko dlatego, aby grobów pilnował, lecz zasiał tu nowe życie”. To wielkie posłannictwo spełniał cicho i bez rozgłosu przez pół wieku bohater naszej dzisiejszej publikacji - Wandalin Szukiewicz. Dzieciństwo [caption id="attachment_66852" align="alignnone" width="480"]

Rząd Polski chce ułatwić młodym Białorusinom, w tym Polakom z Białorusi, podjęcie studiów w Polsce. Teraz jest to prawie niemożliwe, ponieważ – zgodnie z dekretem Aleksandra Łukaszenki – świadectwo o egzaminach, potwierdzających ukończenie szkoły średniej na Białorusi jest ważne tylko dwa lata.

Obywatele Białorusi, chcący studiować w Polsce, którym wygasł termin ważności świadectwa, muszą obecnie wracać do swojego kraju, aby go przedłużyć. Jednak wielu z nich opuściło swoje domy w obawie przed represjami i powrót na Białoruś oznacza dla nich proces karny bądź administracyjny oraz wyrok więzienia, bądź aresztu.

Inicjatorom proponowanych zmian chodzi więc o to, by w Polsce białoruski dokument, będący odpowiednikiem polskiego świadectwa dojrzałości, był uznawany bezterminowo.

Interwencję w tej sprawie podjął, w porozumieniu z ministerstwem nauki i szkolnictwa wyższego, wicemarszałek Senatu RP Maciej Żywno.

Polityk wyjaśnił, że chodzi o to, by egzamin, potwierdzający ukończenie szkoły średniej na Białorusi, traktować tak, jak polską maturę. Dzięki temu absolwenci białoruskich szkół średnich mogliby legalnie podejmować studia w Polsce.

Zmiana zasad mogłaby umożliwić kształcenie w Polsce przyszłych demokratycznych elit, które kiedyś przejmą władzę na Białorusi – tłumaczył w poniedziałek, 9 grudnia, na wspólnej z Maciejem Żywno konferencji w Białymstoku, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Andrzej Szeptycki.

Dodał, że w ubiegłym roku studiowało w Polsce około 12 tysięcy obywateli Białorusi. Jest to, po Ukraińcach, druga najliczniejsza grupa zagranicznych studentów.

Przypomnijmy, że od pewnego czasu Ministerstwo Edukacji Białorusi odmawia wydawania białoruskim wnioskodawcom zaświadczeń, potwierdzających autentyczność świadectw o ukończeniu szkoły średniej. Tymczasem od białoruskich kandydatów na studia w Polsce zaczęto wymagać dodatkowe potwierdzenia o legalności przedstawianych przez nich dokumentów o zdobytym wykształceniu.

Ta sytuacja jest pokłosiem wypowiedzenia przez Białoruś umowy polsko-białoruskiej o współpracy w dziedzinie edukacji jeszcze przed jej wygaśnięciem w listopadzie 2023 roku i odmowie ponownego zawarcia porozumienia przez rząd w Mińsku.

Znadniemna.pl na podstawie Radio.bialystok.pl, na zdjęciu: wicemarszałek Senatu RP Maciej Żywno i wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Andrzej Szeptycki na konferencji prasowej w Białymstoku, fot.: zrzut ekranu z audycji „Obiektyw” w TVP3 Białystok

Rząd Polski chce ułatwić młodym Białorusinom, w tym Polakom z Białorusi, podjęcie studiów w Polsce. Teraz jest to prawie niemożliwe, ponieważ - zgodnie z dekretem Aleksandra Łukaszenki – świadectwo o egzaminach, potwierdzających ukończenie szkoły średniej na Białorusi jest ważne tylko dwa lata. Obywatele Białorusi, chcący studiować

Ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych święto wypada w rocznicę uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka 10 grudnia 1948 roku.

Dokument ten jest kamieniem węgielnym współczesnego systemu międzynarodowej ochrony praw człowieka. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka głosi prawa jednostki, prawa i wolności obywatelskie i polityczne. Oznacza to równość wobec prawa, prawo każdego do wolności i integralności osobistej, wolność sumienia itp.

Pragniemy przypomnieć wybrane normy, zawarte w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. W sposób szczególny dotyczą one mieszkańców Białorusi i są metodycznie i świadomie łamane przez panujący w tym kraju reżim:

Artykuł 1 (o tym, że wszyscy ludzie są równi):

Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi w swej godności i w swych prawach. Są oni obdarzeni rozumem oraz sumieniem i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa.

Artykuł 2 ( o niedopuszczalności dyskryminacji):

Każdy człowiek jest uprawniony do korzystania ze wszystkich praw i wolności wyłożonych w niniejszej Deklaracji, bez względu na różnice rasy, koloru skóry, płci, języka, religii, poglądów politycznych lub innych przekonań, narodowości, pochodzenia społecznego, majątku, urodzenia lub jakiekolwiek inne różnice.

Nie wolno ponadto czynić żadnej różnicy w zależności od sytuacji politycznej, prawnej lub międzynarodowej kraju lub obszaru, do którego dana osoba przynależy, bez względu na to, czy jest on niepodległy, powierniczy, autonomiczny lub poddany innym ograniczeniom suwerenności.

Artykuł 5 (o niedopuszczaniu stosowania tortur)

Nikt nie może być poddany torturom lub okrutnemu, nieludzkiemu albo upokarzającemu traktowaniu lub karaniu.

Artykuł 10 (o prawie do sprawiedliwego, publicznego procesu przed niezawisłym sądem)

Każdy człowiek przy rozstrzyganiu o jego prawach i zobowiązaniach lub o skierowaniu przeciwko niemu oskarżenia o przestępstwo jest uprawniony na warunkach całkowitej równości do sprawiedliwego i publicznego wysłuchania przez niezależny i bezstronny sąd.

Artykuł 20 (o wolności zgromadzeń)

  1. Każdy człowiek ma prawo do wolności pokojowego zgromadzania się i zrzeszania.
  2. Nikogo nie można zmuszać, aby należał do jakiegoś zrzeszenia.

Artykuł 30 (o niemożliwości ograniczania praw, zawartych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka)

Żadnego z postanowień niniejszej Deklaracji nie można rozumieć jako udzielającego jakiemukolwiek Państwu, grupie lub osobie jakiegokolwiek prawa do rozwijania działalności lub wydawania aktów zmierzających do obalenia któregokolwiek z praw i wolności proklamowanych w niniejszej Deklaracji.

Źródło: POWSZECHNA DEKLARACJA PRAW CZŁOWIEKA (przyjęta i proklamowana rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ 217 A (III) w dniu 10 grudnia 1948 r.)

 Znadniemna.pl

 

Ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych święto wypada w rocznicę uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka 10 grudnia 1948 roku. Dokument ten jest kamieniem węgielnym współczesnego systemu międzynarodowej ochrony praw człowieka. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka głosi prawa jednostki, prawa i wolności obywatelskie i polityczne. Oznacza to

W drugą niedzielę Adwentu, 8 grudnia, emerytowany abp Tadeusz Kondrusiewicz poprowadził Mszę Świętą w kaplicy Międzydiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Grodnie.

Abp Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: Stanisław Berwiaczonak/Grodnensis.by

Arcybiskup, założyciel seminarium grodzieńskiego, odprawił liturgię na zaproszenie rektora Seminarium – ks. kanonika Witalija Wojciechowskiego – z okazji 35. rocznicy przyjęcia sakry biskupiej oraz z okazji święta patronalnego seminarium duchownego. Niepokalane Poczęcie Maryi, o którym Kościół wspomina 8 grudnia, patronuje tej placówce edukacyjnej .

W homilii hierarcha podkreślił, że św. Jan Chrzciciel stoi na czele Adwentu ze swoim wezwaniem do torowania drogi przychodzącemu na świat Zbawicielowi. Hierarcha przypomniał wyrażenie „po kiepskiej drodze daleko nie zajedziesz” i zauważył, że ta sama zasada obowiązuje w życiu duchowym. „Jezus przychodzi do nas przez Słowo Boże, sakramenty i inne czynności kościelne, ale droga do naszych serc nie zawsze jest przejezdna. Zbawca puka do naszych drzwi, ale my Go nie wpuszczamy. Może zgubiliśmy klucze i nie spieszy nam się, aby je odnaleźć. Być może On „pisze” do nas SMS-a lub „dzwoni”, ale nasz „telefon” jest zajęty i nie słyszymy Go. Dlatego nie może nam przyjść z pomocą i zostajemy ze swoimi problemami sam na sam” – powiedział arcybiskup.

Zauważył, że Kościół Katolicki na Białorusi w czasach ateizmu przechodził wiele prób, a jednym z jego problemów była krytycznie mała liczba księży. „Wydawało się, że wraz ze śmiercią tego ostatniego Kościół przestanie istnieć. Jednak Bóg nas nie opuścił ” – zaznaczył hierarcha, dodając, że „pierestrojka”, która rozpoczęła się w połowie lat 80., przyniosła „odwilż”, „w powietrzu zaczął się unosić zapach zmian w stosunku do Kościoła”. Abp Kondrusiewicz przypomniał także, że 35 lat temu papież Jan Paweł II mianował go biskupem – pierwszym na Białorusi po II wojnie światowej.

Według arcybiskupa wśród wielu problemów, które pilnie należało wówczas rozwiązać było kształcenie nowych księży. Początkowo pomysł ten wydawał się utopią, ponieważ nie było seminarium duchownego – trzeba było otrzymać pozwolenie na jego otwarcie, budynek, w którym mogłoby się rozmieścić a także wykładowców – „ale było też wewnętrzne przekonanie, że seminarium jest potrzebne, bo stałoby się sercem miejscowego Kościoła”.

Arcybiskup przypomniał, że pomimo trudności ostatecznie udało się uzyskać zgodę na założenie seminarium duchownego i znaleziono dla jego potrzeb część budynku, w którym mieści się ono do dziś, a 1 września 1990 roku nastąpiło oficjalne otwarcie uczelni, które stało się wielkim świętem. Według hierarchy rok wcześniej bowiem nikt nie mógł przypuszczać, że Białoruś będzie miała własne katolickie seminarium duchowne, a jednak „ to co wydawało się niemożliwe dla człowieka okazało się możliwe dla Boga”, a „Kościół na Białorusi – Mistyczne Ciało Jezusa – otrzymało dopływ miejscowej krwi w postaci nowych kapłanów i rozpoczęło się odrodzenie tego Ciała”.

Abp Tadeusz Kondrusiewicz zauważył, że kapłan głosząc słowo Boże, uświęca ludzi poprzez sprawowanie sakramentów i, pełniąc swoją posługę, prowadzi wiernych do Niego. W ten sposób kapłan niejako pełni funkcję Jana Chrzciciela – przygotowuje drogę Zbawicielowi, który przychodzi do dusz ludzkich i „staje się głosem, który na pustyni niewiary wzywa do pokuty i nawrócenia, aby wszystkie narody ujrzały zbawienie Pańskie”.

Hierarcha zwrócił uwagę, że seminarium duchowne jest miejscem, w którym „dokonuje się formacja przyszłych sług ołtarza, aby stawali się oni nowoczesnymi nosicielami Boga i specjalistami w zakresie znajdowania przez ludzi Boga”.

Zdjęcie pamiątkowe uczestników Mszy świętej w seminarium, fot.: Stanisław Berwiaczonak/Grodnensis.by

Seminarium duchowne jego założyciel nazwał sercem Kościoła na Białorusi i życzył, aby to „serce” „było zdrowe i pracowało bez arytmii”. Zachęcał seminarzystów, aby inspirowali się Niepokalanym Poczęciem Maryi i wspólnie z Nią odpowiadali na każde wezwanie Boga swoim „fiat” („niech się stanie” – łac.), czyli spełniali wolę Bożą.

Znadniemna.pl za Grodnensis.by, fot.: Stanisław Berwiaczonak/Grodnensis.by

W drugą niedzielę Adwentu, 8 grudnia, emerytowany abp Tadeusz Kondrusiewicz poprowadził Mszę Świętą w kaplicy Międzydiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Grodnie. [caption id="attachment_66836" align="alignnone" width="480"] Abp Tadeusz Kondrusiewicz, fot.: Stanisław Berwiaczonak/Grodnensis.by[/caption] Arcybiskup, założyciel seminarium grodzieńskiego, odprawił liturgię na zaproszenie rektora Seminarium - ks. kanonika Witalija Wojciechowskiego -

Skip to content