Powstanie ogrodu zoologicznego w Grodnie związane jest z postacią Jana Stanisława Kochanowskiego, profesora miejscowego Państwowego Gimnazjum im. Adama Mickiewicza, wielkiego miłośnika i znawcy przyrody. W 1926 roku po dość żmudnych pracach przygotowawczych założył on przy gimnazjum ogród botaniczny, który zajmował obszar 30 arów. Dwa lata później było w min 830 gatunków różnych roślin, krzewów i drzew. Ogród służył jako pomoc w nauczaniu przyrodoznawstwa w gimnazjum i innych szkołach miasta.
Znajdował się on na terenie dawnego Królewskiego Ogrodu Botanicznego, którego organizatorem był znany francuski lekarz i botanik Jan Emanuel Gilibert. W roku 1778 było w nim ponad dwa tysiące gatunków roślin i jak ocenił go sam jego twórca: „rozmaitością, rzadkością, wielkością ziół i roślin nie ustępował żadnemu ogrodowi botanicznemu w Europie”. Po wyjeździe Giliberta do Wilna „Ogród Królewski” zaczął podupadać, by w latach późniejszych ulec zupełnemu zaniedbaniu. Tak więc założony przez profesora Kochanowskiego ogród botaniczny stanowił niejako odrodzenie ogrodu osiemnastowiecznego, chociaż oczywiście nie dorównywał mu świetności.
W opublikowanym w specjalnej broszurze sprawozdaniu Gimnazjum im. Adama Mickiewicza za rok szkolny 1928/1929 znalazł się artykuł Jana Kochanowskiego pt. „Szkolny Ogród Botaniczny w Grodnie”. Taki tytuł był uzasadniony, gdyż wówczas w ogrodzie botanicznym powstał już nowy dział – zoologiczny. Między grządkami, krzewami i inspektami z roślinami, a także w korytarzach szkoły znalazły się pierwsze klatki ze zwierzętami, ptakami oraz akwaria z rybami. W wymienionym artykule była zamieszczona podana niżej tablica, obrazująca rozwój ogrodu w pierwszych latach jego istnienia.
L.p |
Treść |
1926 rok |
1927 rok |
1928 rok |
1. |
Wykonano prace na przestrzeni |
1908 m2 |
4450 m2 |
30775 m2 |
2. |
Ilość gatunków wyhodowanych roślin |
309 |
523 |
726 |
3. |
Ilość gatunków posadzonych drzew i krzewów |
– |
36 |
104 |
4. |
Ilość gatunków hodowanych zwierząt |
– |
– |
17 |
5. |
Ile szkolnych wycieczek odbyło się |
51 |
67 |
109 |
6. |
Ilość dzieci ze szkół, które korzystały z Ogrodu Biologicznego |
1364 |
1832 |
3385 |
Towarzystwo Miłośników Przyrody pod którego zarządem znajdował się ogród borykało się ciągle z trudnościami materialnymi. „Co się tyczy strony finansowej ogrodu – pisał Kochanowski – niestety, takowa pozostaje w bardzo opłakanym stanie. Największej pomocy finansowej obecnie udziela nam Magistrat naszego miasta. Dyrekcje poszczególnych szkół średnich i inspektorat, aczkolwiek zobowiązały się do wpłacenia po 100 złotych rocznie, dotychczas wywiązują się z tego bardzo ospale, a niektóre wcale nie chcą płacić.”
Organizator ogrodu znany był nie tylko w Grodnie, lecz również w okolicy. Myśliwi, nauczyciele, miłośnicy przyrody starali się mi pomóc – jedni materialnie, inni dostarczaniem eksponatów. Na przykład na początku czerwca 1929 roku nauczycielka ze szkoły w Łunnie M.Rejnhardtówna zawiadomiła telefonicznie, że nad rzeką Niemen znaleziono zranionego bobra. Kochanowski natychmiast pojechał do Łunny i w ten sposób ogród uzupełniono jeszcze jednym, dość rzadkim okazem miejscowej fauny – czarnym bobrem.
Czarny bóbr jako pierwszy w ZOO
Tak wiec pomimo trudności, dział zoologiczny w Szkolnym Ogrodzie Biologicznym rozwinął się i wkrótce liczba zwierząt przekroczyła istniejące możliwości organizacyjne: nie starczało terenu, środków na jego utrzymanie, wystąpiły trudności w doglądaniu zwierząt.
Tor kolarski
Wówczas Kochanowski wysunął projekt utworzenia na bazie działu zoologicznego miejskiego ZOO. Poparty on został przez Towarzystwo Miłośników Przyrody. Zwrócono się więc do magistratu z prośbą o przekazanie na ten cel istniejącego wzdłuż ulicy Stanisławowskiej toru kolarskiego. 2 września 1929 roku Rada Miejska pozytywnie ustosunkowała się do tej prośby, przyznając ponadto subsydium w wysokości 550 złotych na reperację ogrodzenia oraz koszty związane z przeniesieniem ogrodu zoologicznego w inne miejsce.
Dyrektorem ZOO został mianowany pułkownik rezerwy Adamowicz, lecz częstym jego gościem był Jan Kochanowski, który interesował się nowymi nabytkami, udzielał rad. Nie zachowały się materiały archiwalne związane z działalnością ogrodu zoologicznego przed rokiem 1939. Była ona jednak bardzo owocna, skoro tak oceniano ją w wydanej w 1936 roku książce pt. „Grodno”: „Ogród Zoologiczny zajmuje trzecie po Warszawie i Poznaniu miejsce w Polsce, słusznie uchodzi na chlubę Grodna, gdyż jest zaopatrzony w liczne i rzadkie gatunki zwierząt (tygrys, lwy, niedźwiedzi, lamparty, ryś, żubry itd.). Okazów jest tu przeszło 400, nie licząc ptaków.”
Było to możliwe dzięki życzliwemu poparciu władz miejskich. Przekonuje o tym choćby stosunek do prośby Towarzystwa Miłośników Przyrody, które latem 1937 roku wystąpiło o sfinansowanie zakupu działki około 0,4 ha przy ulicy Jagiellońskiej, należącej do księcia Jana Marii Druckiego-Lubeckiego, w celu powiększenia ZOO. Choć początkowo wniosek odrzucono, to ostatecznie rozstrzygnięto go pozytywnie, kupując wspomnianą działkę za niebagatelną sumę 13 tysięcy złotych.
Jesienią 1939 roku po włączeniu Grodna do Białoruskiej SRR tamtejsze ZOO zostało upaństwowione. W 1941 roku znajdowały się w nim prawie wszystkie gatunki zwierząt żyjących na obszarze ZSRR, a także wiele z innych kontynentów. Okres okupacji hitlerowskiej przyniósł zagładę ogrodu – został on zniszczony, a większość cennych, rzadkich ptaków i zwierząt została wywieziona do Królewca. Po wypędzeniu z Grodna przez Armię Czerwoną okupanta niemieckiego i powrocie władzy sowieckiej, w końcu 1944 roku podjęta została decyzja o odbudowie ZOO. Pierwszymi nabytymi okazami były dwa osły.
O twórcy ZOO Janie Kochanowskim
Jan Stanisław Kochanowski
Jan Stanisław Kochanowski urodził się w Grodnie 16 lutego 1894 r. Rodzina wywodziła się ze szlachty pieczętującej się herbem Korwin. Ojciec Józef pochodzący z wioski Głowacze Grodnieńskiego Ujazdu był dzierżawcą rolnym i sekretarzem szlachty grodzieńskiej. Matka Józefa opiekowała się domem. Jan był najmłodszym z rodzeństwa, miał jeszcze brata i siostrę. Wszystkie dzieci otrzymały gruntowne wykształcenie. Jan jeszcze przed I wojną światową, w 1913 roku, zdążył ukończyć rosyjskie Grodzieńskie Gimnazjum Męskie. Aby zostać inżynierem agronomem, wstąpił na Akademię Rolniczą w Taborze (w Czechach). Z uwagi na wybuch wojny zmuszony był przenieść się na Wydział Rolniczy Uniwersytetu w Dorpacie. Jednak i tam nie dokończył studiów. W 1918 r. wrócił do rodzinnego Grodna. Studia zakończył dopiero w 1925 roku w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie z tytułem inżyniera, specjalisty w ekonomice rolnictwa.
Jan Kochanowski (drugi rząd, trzeci z lewej) w gronie nauczycieli gimnazjum w 1919 roku
Jednak znacznie wcześniej, bo jeszcze przed zakończeniem studiów – 15 października 1919 r. – Jan Kochanowski został profesorem gimnazjum Polskiej Macierzy Szkolnej w Grodnie z pensją miesięczną w wysokości 1000 marek. Od tego czasu, aż do wybuchu II wojny światowej Kochanowski pracował w Grodnie niemal nieprzerwanie. Do 1931 roku zamieszkiwał w domu przy ulicy Jerozolimskiej 6 (obecnie ul. Budionnego), później przeniósł się na ulicę 11 Listopada 42 (obecnie ul. 17 Września).
Jan Kochanowski z uczniami gimnazjum, lata 30. XX wieku
Wojna pod postacią Armii Radzieckiej i sowieckich służb bezpieczeństwa zastała Kochanowskiego również w rodzinnym mieście. Bardzo szybko stał się on obiektem ich zainteresowania podobnie jak i inni przedstawiciele inteligencji. Początkowo bardzo brutalna sowiecka polityka po klęsce Francji nieco złagodniała i władze radzieckie zaproponowały Kochanowskiemu, jako znanemu w Grodnie przyrodnikowi, wyjazd do Miczurińska w celu zapoznania się z osiągnięciami radzieckiej nauki. Nie wywarły jednak one na przyrodniku specjalnego wrażenia, bowiem po powrocie zamiast „piać z zachwytu”, co zapewne było celem władz sowieckich, Kochanowski dość lekceważąco wyrażał się o tym co zobaczył. To zapewne stało się powodem jego aresztowania. Oskarżono go też o przynależność do kontrrewolucyjnej organizacji „Tajna Rada Pedagogiczna”. Jednak mimo usilnych starań oprawców nie udało się wybić na Kochanowskim przyznania się do uczestnictwa w tej fikcyjnej organizacji. W więzieniu siedział do czasu napaści III Rzeszy na swego niedawnego sojusznika, ZSRR. Kochanowskiemu udało się nie podzielić losu dziesiątek tysięcy więźniów z kresowych więzień, którzy w dniu napaści Niemiec na ZSRR zostali w nich brutalnie wymordowani przez NKWD. Uciekł z więzienia zaraz po tym jak zostało zbombardowane przez Niemców.
Jan Kochanowski na obozie wypoczynkowym z uczniami w Jeziorach
Życie pod kolejnym z okupantów wcale nie było lżejsze. W 1942 r. po zabiciu niemieckiego żandarma przez działaczy podziemia szef grodzieńskiego gestapo From rozkazał zaaresztować i rozstrzelać 100 zakładników. Byli to przedstawiciele miejscowej inteligencji oraz mieszkańcy okolicznych wiosek. W grupie tej znalazł się także Jan Kochanowski. Po długich negocjacjach z Niemcami liczbę przeznaczonych na rozstrzelanie zmniejszono do 25. W grupie „ułaskawionych” był Kochanowski. I w tym momencie dokonuje się ostatni akt ziemskiego życia grodzieńskiego pedagoga i przyrodnika. Odważa się on na czyn, którego ponad rok wcześniej dokonał w KL Auschwitz jego rówieśnik, dziś już święty Kościoła Katolickiego o. Maksymiliana Maria Kolbe. Zgłosił się na ochotnika do grupy przeznaczonych do rozstrzelania w zamian za swego kolegę, dyrektora jednej z grodzieńskich szkół, Józefa Wiewiórskiego. Wiewiórski był ojcem sześciorga dzieci, Jan zaś kawalerem. 20 października 1942 r. Jan Kochanowski, grodzieński pedagog, przyrodnik, społecznik, krajoznawca i obrońca przyrody został rozstrzelany przez Niemców w forcie Naumowicze pod Grodnem wraz z 24 współtowarzyszami niedoli. Jego zwłoki w ukryciu przywieziono do miasta i pochowano na cmentarzu katolickim. Uratowany przez niego Józef Wiewiórski cieszył się życiem tylko rok – został ponownie aresztowany przez Niemców i stracony za prowadzenie tajnego nauczania.
Znadniemna.pl/dr Fiodor Ignatowicz/dzikiezycie.pl
Powstanie ogrodu zoologicznego w Grodnie związane jest z postacią Jana Stanisława Kochanowskiego, profesora miejscowego Państwowego Gimnazjum im. Adama Mickiewicza, wielkiego miłośnika i znawcy przyrody. W 1926 roku po dość żmudnych pracach przygotowawczych założył on przy gimnazjum ogród botaniczny, który zajmował obszar 30 arów. Dwa lata