HomeStandard Blog Whole Post (Page 50)

W piątek, 26 stycznia do kin trafi film „Kos” o Tadeuszu Kościuszce obsypany nagrodami na festiwalu w Gdyni. Zarys fabuły jest na tyle intrygujący, że zrobiony w tarantinowskim stylu ma szansę przypaść do gustu. „Kosa” nakręconego po hollywoodzku, z wyrazistymi bohaterami i podkarpackim plenerami. 

Fabuła historycznego filmu „Kos” zaczyna się wiosną 1794 roku. Do kraju wraca generał Tadeusz „Kos” Kościuszko (w tej roli Jacek Braciak), który planuje wzniecić powstanie przeciwko Rosjanom, mobilizując do tego polską szlachtę i chłopów. Towarzyszy mu wierny przyjaciel i były niewolnik, Domingo (Jason Mitchell). Tropem Kościuszki wraz z listem gończym podąża bezlitosny rosyjski rotmistrz, Dunin (Robert Więckiewicz), który za wszelką cenę chce schwytać generała, zanim ten wywoła narodową rebelię.

– W tym samym czasie młody chłop, Ignac (Bartosz Bielenia), szlachecki bękart, marzy o nadaniu herbu i majątku przez swojego nieprawego rodzica, Duchnowskiego (Andrzej Seweryn), który tuż przed śmiercią uwzględnia go w testamencie. Gdy ojciec umiera, chłopak musi uciekać przed swoim przyrodnim bratem, Stanisławem (Piotr Pacek), który nie chce dopuścić do realizacji ojcowskiej woli. Ignac kradnie testament i ma tylko dwa dni, aby stawić się z nim przed sądem i udowodnić swój tytuł szlachecki. W trakcie ucieczki Ignac spotyka na swojej drodze Domingo, a między mężczyznami tworzy się silna więź porozumienia, mimo że obaj nie znają nawzajem swojego języka. Razem trafiają do dworku Pułkownikowej (Agnieszka Grochowska), gdzie Kościuszko ukrywa się, czekając na negocjacje z magnatami. Kos jest nieufny wobec Ignaca i trzyma go w areszcie, jednak w decydującym momencie to właśnie w rękach niepozornego szlacheckiego bękarta będą leżały losy powstania – czytamy w opisie.

W produkcji występują: Bartosz Bielenia, Jacek Braciak, Robert Więckiewicz, Agnieszka Grochowska, Łukasz Simlat, Andrzej Seweryn, Piotr Pacek, debiutująca na dużym ekranie Matylda Giegżno oraz amerykański aktor Jason Mitchell.

– „Kos” bawi się i żongluje historią. Powiedziałabym, że to film z historią w tle. Opowiada o tym, co w Polsce działo się pod koniec XVIII wieku, sporo w nim faktów dotyczących Kościuszki, ale wszystko to jest wplecione w inną opowieść. Mimo, że ten film osadzony jest w polskich realiach, to dotyka wielu ważnych, uniwersalnych kwestii. Poruszony w nim został temat pańszczyzny i niewolnictwa. Traktuje on o podziałach społecznych, o równości i wolności. Zależało nam, by pobawić się konwencją. „Kos” to nie jest film biograficzny, tylko historyczne kino akcji – komentuje Aneta Hickinbotham, producentka „Kosa”.

Reżyserem „Kosa” jest Paweł Maślona, autor „Ataku paniki”. Film powstaje na podstawie debiutanckiego scenariusza Michała A. Zielińskiego nagrodzonego w konkursie scenariuszowym Script Pro 2020.

Znadniemna.pl/TVP

W piątek, 26 stycznia do kin trafi film „Kos” o Tadeuszu Kościuszce obsypany nagrodami na festiwalu w Gdyni. Zarys fabuły jest na tyle intrygujący, że zrobiony w tarantinowskim stylu ma szansę przypaść do gustu. „Kosa” nakręconego po hollywoodzku, z wyrazistymi bohaterami i podkarpackim plenerami.  Fabuła historycznego

12 stycznia tego roku, na dziesięć dni przed 161. rocznicą wybuchu największego w XIX stuleciu narodowowyzwoleńczego zrywu Polaków, Litwinów, Białorusinów i Ukraińców przeciwko rosyjskiemu panowaniu na ziemiach byłej Rzeczypospolitej Obojga Narodów na ekrany polskich kin wszedł historyczny film fabularny pt. „Powstaniec 1863”.

Opowieść filmowa zaczyna się od roku 1920. Za kilka chwil obrońcy Warszawy stoczą bitwę na śmierć i życie z nacierającymi ze wschodu bolszewikami. Jeden z obecnych w koszarach polskich żołnierzy okazuje się weteranem powstania styczniowego i powraca wspomnieniami do niespokojnych czasów sprzed blisko 60 lat. Wtedy to wspólnie z księdzem Stanisławem Brzóską działał on w konspiracji przeciwko Imperium Rosyjskiemu. W obliczu „branek” do carskiego wojna i kolejnych represji ze strony zaborcy rodzi się pomysł organizacji powstania.

22 stycznia 1863 roku, w dniu wybuchu narodowego zrywu, ksiądz Brzóska staje na czele oddziału, który przeprowadza zakończony sukcesem atak na rosyjski garnizon wojskowy.

Los księdza Stanisława Brzóski, organizującego oddziały powstańcze i dowodzącego nimi w potyczkach z rosyjskim zaborcą, jest centralnym wątkiem filmu.

Główny bohater, czyli ksiądz Brzóska w wyniku splotu wydarzeń, w 1863 roku stanął na czele – jak się później okaże – najdłużej walczącego oddziału Powstania Styczniowego. Jego pierwsza akcja okazała się sukcesem, za co został mianowany oficerem i naczelnym kapelanem insurekcji. Tropiony przez carskiego oficera Maniukina, zwanego „Katem Podlasia”, kilkukrotnie umykał śmierci. Nazywany przez Rosjan, „Duchem”, przez dwa lata powstania pozostawał nieuchwytny siejąc popłoch wśród wojsk Imperium Rosyjskiego i dając polskiemu społeczeństwu nadzieję na wydostanie się spod carskiego zaboru.

Stanisław Brzóska pochodził z rodziny szlacheckiej, która ukształtowała jego poglądy. Urodził się 30 grudnia 1832 roku. W roku 1858 roku otrzymał święcenia kapłańskie i wkrótce potem zaczął posługę na podlaskich parafiach. Jeszcze przed wybuchem powstania, za swoje kazanie, trafił do więzienia w zamojskiej twierdzy. Nie powstrzymało go to i po wyjściu na wolność kontynuował działalność patriotyczną. Do powstania ruszył 23 stycznia 1863 roku. Swoją walkę kontynuował do grudnia 1864 roku, gdy rozbito dowodzony przez niego oddział. Schwytany cztery miesiące później, został publicznie stracony 23 maja 1865 roku.

„Powstaniec 1863” to pierwszy od 30 lat film fabularny opowiadający o Powstaniu Styczniowym, który premierę miał w 160. rocznicę Powstania Styczniowego. Filmowa opowieść rozpoczyna się w roku 1920, na chwilę przed bitwą warszawską. Jeden z obecnych w koszarach żołnierzy okazuje się być weteranem powstania styczniowego. Wtedy to wspólnie z księdzem Stanisławem Brzóską działał w konspiracji przeciwko Imperium Rosyjskiemu.

Wraz z weteranem widz przenosi się do niespokojnych czasów sześć dekad wcześniej. W obliczu branek do carskiego wojna i kolejnych represji ze strony zaborcy zrodził się pomysł organizacji powstania, a ksiądz Brzóska stanął na czele oddziału, który przeprowadzał ataki na rosyjski garnizon wojskowy. W historycznej scenerii XIX wieku poznajemy losy duchownego i grupy osób, które wpłynęły na jego losy.

Wyświetlany w polskich kinach od 12 stycznia tego roku film „Powstaniec 1863” to przykład kina ukazującego szerokie aspekty polskiej historii. Może on wspomóc nauczycieli w pracy dydaktycznej realizowanej podczas zajęć języka polskiego czy historii. W obrazie poza powstańczymi znalazły się także wątki walk z 1920 roku stoczonych w trakcie wojny polsko-bolszewickiej. Aby wykorzystać potencjał edukacyjny filmu Muzeum Historii Polski, Biuro „Niepodległa”, Portal Filmwszkole.pl i prof. Grzegorz Łęcicki współtworzyli materiały edukacyjne.

Ich zestaw, m.in. wideo i foldery edukacyjne z ćwiczeniami dla klas 7-8 szkoły podstawowej są dostępne do pobrania ze strony: kinoswiatedukacji.pl/filmy/powstaniec-1863.

Znadniemna.pl na podstawie Niepodlegla.gov.pl, zdjęcie: afisz filmu „Powstaniec 1863”, źródło: Niepodlegla.gov.pl

12 stycznia tego roku, na dziesięć dni przed 161. rocznicą wybuchu największego w XIX stuleciu narodowowyzwoleńczego zrywu Polaków, Litwinów, Białorusinów i Ukraińców przeciwko rosyjskiemu panowaniu na ziemiach byłej Rzeczypospolitej Obojga Narodów na ekrany polskich kin wszedł historyczny film fabularny pt. „Powstaniec 1863”. Opowieść filmowa zaczyna się

O tym jak katolicy organizowali tajne nabożeństwa w kolonii karnej w Witebsku na Białorusi opowiedział redakcji Biełsatu  Sergiusz Sabaleuski, były więzień kolonii „Wićba-3”, będący wiernym Kościoła Katolickiego. Po wyjściu na wolność mężczyzna wyemigrował do Polski i zamieszkał w Warszawie.

Według byłego więźnia w „Wićbie” siedzi dużo katolików. Wszyscy są pozbawieni kontaktów z księżmi Kościoła Katolickiego, a więc – nie mogą się spowiadać, uczestniczyć w nabożeństwach oraz przystępować do Komunii Świętej.

Według rozmówcy Biełsatu szef wydziału politycznego kolonii karnej na zapytania, kierowane w tej sprawie przez uwięzionych katolików, odpowiadał im, że biskup Butkiewicz (ekscelencja Aleh Butkiewicz jest biskupem diecezjalnym witebskim i ma 51 lat – red.) zmarł (według Sabaleuskiego funkcjonariusz kolonii karnej kilka razy w ten sposób „uśmiercał” biskupa -red. ) i, że w związku z tym nikt z księży nie chce przyjeżdżać do więźniów. – To wszystko było oczywistą nieprawdą – podkreślił bohater publikacji Biełsatu.

Dodał, że administracja kolonii karnej w ten sposób uniemożliwiała wiernym przystępowanie do spowiedzi oraz przyjmowanie Komunii Świętej. Sergiusz Sobolewski opowiedział, że nuncjusz apostolski Ante Jozić wysłał do niego list, w którym pobłogosławił „odprawianie przez uwięzionych Mszy świętej bez spełnienia sakramentu pokuty i pojednania (spowiedzi) oraz bez udzielania Komunii Świętej” (chodzi prawdopodobnie o przewidzianą przez Prawo Kanoniczne rekomendację, aby pod nieobecność księdza, bądź z innego istotnego powodu uniemożliwiającego Celebrację Eucharystii, wierni brali udział w liturgii Słowa, bądź poświęcali odpowiedni czas na modlitwę –  Kan. 1248 § 2).

Praktyka ta jest znana białoruskim katolikom, którzy żyli w czasach ZSRR. Wtedy z uwagi na brak księży wierni po prostu gromadzili się razem na niedzielną modlitwę, aby w ten sposób „dzień święty święcić”.

– W święta kościelne zestawialiśmy razem stoły w baraku, zapalaliśmy świece i wszyscy razem modliliśmy się. Przychodzili do nas prawosławni. Nawet świece dla nas robili wedle naszych standardów. Tak, robili ze świec, które przynosili z cerkwi. Nie tylko prawosławni , również muzułmanie przychodzili do nas – opowiedział Biełsatowi Sergiusz Sabaleuski o praktykach religijnych katolików, więzionych w kolonii karnej „Wićba-3”.

Sergiusz Sabaleuski przez obrońców praw człowieka nie został uznany za więźnia politycznego ze względów formalnych (do definicji więźnia sumienia nie pasował artykuł, na mocy którego został skazany – red.). Podczas pobytu w więzieniu przeżył udar mózgu i zachorował na onkologię. Funkcjonariusze KGB wielokrotnie proponowali mu wyjście na wolność w zamian za zeznania, obciążające przeciwników politycznych reżimu Łukaszenki, między innymi – Siarhieja Cichanouskiego, męża liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej . Odmawiając funkcjonariuszom KGB składania fałszywych zeznań, Sergiusz Sabaleuski miał odpowiedzieć, że „ma w dupie” ich obietnice o wypuszczeniu na wolność.

Znadniemna.pl na podstawie Belsat.eu i Belarus2020.churchby.info, na zdjęciu: Sergiusz Sabaleuski w Warszawie, fot.: Alisa Hanczar/Belsat

 

O tym jak katolicy organizowali tajne nabożeństwa w kolonii karnej w Witebsku na Białorusi opowiedział redakcji Biełsatu  Sergiusz Sabaleuski, były więzień kolonii „Wićba-3”, będący wiernym Kościoła Katolickiego. Po wyjściu na wolność mężczyzna wyemigrował do Polski i zamieszkał w Warszawie. Według byłego więźnia w „Wićbie” siedzi dużo

Polacy, Litwini, Białorusini oraz Ukraińcy dzisiaj, 21 stycznia, świętują wigilię rocznicy największego w XIX stuleciu niepodległościowego zrywu narodów Rzeczypospolitej Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, przeciwko okupującemu je Imperium Rosyjskiemu.

Do Wilna na wspólne z litewską parą prezydencką -Gitanasem Nausedą i Dianą Nausediene – obchody 161. rocznicy Powstania Styczniowego, bo o nim mowa, przybył prezydent RP Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser–Dudą. Białorusinów na uroczystościach rocznicowych reprezentowała Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji demokratycznej, od sierpnia 2020 roku przebywająca na wymuszonej przez białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę, emigracji w stolicy Litwy. Ukraińców zaś – ambasador Ukrainy na Litwie Petro Bešta.

Podczas uroczystości na Cmentarzu na Rossie Andrzej Duda podkreślał, że narody polski, litewski, ukraiński i białoruski łączy pamięć o wspólnym dziedzictwie wolności, tradycji walk o samostanowienie oraz doświadczenie pokojowego współistnienia.

Prezydent mówił, że „161 lat temu na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej rozpoczęła się zbrojna insurekcja przeciwko rosyjskim okupantom”.

-Kolejny raz Litwini, Polacy, Białorusini i Ukraińcy świętują pod znakiem, którym pieczętowały swoje dokumenty powstańcze władze. To trójdzielny herb z Orłem Białym, Pogonią i świętym Michałem Archaniołem, symbolizujący zarazem jedność i odrębne tożsamości Polski, Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rusi – podkreśliła głowa państwa polskiego.

W czasie uroczystości Prezydent RP złożył wieniec w Kaplicy Powstania Styczniowego.

Wieniec w imieniu wolnych Białorusinów złożyła także ich reprezentantka  – Swiatłana Cichanouska.

Swiatłana Cichanouska przemawia po złożeniu wieńców w kaplicy na Cmentarzu na Rossie, fot.: t.me/tsikhanouskaya

W swoim przemówieniu białoruska liderka nawiązała do podejmowanych przez reżim Łukaszenki prób niszczenia pamięci narodowej mieszkańców Białorusi:

-Tyrani mogą niszczyć pomniki, przepisywać podręczniki, ciemiężyć ludzi w więzieniach, ale im nigdy nie uda się zniszczyć bohaterskiego powstańczego ducha. Ten duch jest dzisiaj obecny w milionach Białorusinów. W tych, którzy wychodził na ulice w 2020 roku. W naszych nieustraszonych wojownikach, broniących Ukrainy. W naszych nieugiętych więźniach politycznych, którzy doświadczają tortur w łukaszenkowskich więzieniach. Jest on obecny w naszych partyzantach. W uczciwych nauczycielach i muzykantach. Malarzach i aktywistach. Ten duch jest obecny we wszystkich naszych narodach, kochających wolność. Naszym obowiązkiem jest zatem doprowadzenie do końca sprawy rozpoczętej przez powstańców. Wierzę, że tym razem nam się powiedzie. Tyrania poniesie klęskę – przemawiała Swiatłana Cichanouska po złożeniu wieńców w kaplicy na Cmentarzu na Rossie.

Po złożeniu wieńców przemawia Prezydent RP Andrzej Duda, fot.: Marek Borawski/ KPRP

A oto pełna treść przemówienia Andrzeja Dudy z okazji 161. rocznicy największego w XIX wieku zrywu wolnościowego Polaków, Litwinów, Białorusinów oraz Ukraińców przeciwko rosyjskim okupantom:

Ekscelencjo Panie Prezydencie Republiki Litewskiej!

Szanowna Pani Prezydentowo!

Ekscelencjo Panie Ambasadorze Ukrainy!

Wielce Szanowna Pani Swiatłano Cichanouska, reprezentująca tu patriotyczne społeczeństwo obywatelskie Białorusi!

Wszyscy Dostojni Zgromadzeni, Panie i Panowie!

161 lat temu na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej rozpoczęła się zbrojna insurekcja przeciwko rosyjskim okupantom. Obchody tej rocznicy przenika powaga, ale nasze spotkanie budzi również moją wielką radość. Oto bowiem kolejny raz Litwini, Polacy, Białorusini i Ukraińcy świętują pod znakiem, którym pieczętowały swoje dokumenty powstańcze władze. To trójdzielny herb z Orłem Białym, Pogonią i świętym Michałem Archaniołem, symbolizujący zarazem jedność i odrębne tożsamości Polski, Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rusi.

Łączy nas żywa pamięć o wielkim wspólnym dziedzictwie wolności, wspaniała tradycja walk o samostanowienie oraz doświadczenie pokojowego, wielostronnie korzystnego współistnienia – po sąsiedzku lub w ramach jednego, dobrowolnie utworzonego organizmu państwowego. Ta wyjątkowa więź wspólnej, dumnej pamięci została wzmocniona szczególnie w ostatnich latach. Wielki w tym udział ma Pan Prezydent Gitanas Nausèda. Panie Prezydencie, na Pana ręce składam podziękowanie za ważne gesty, które w ostatnich latach wzbudziły wdzięczność Polaków. Dziękuję za Pana obecność i znaczące słowa podczas obchodów 610. rocznicy jednej z największych i najważniejszych batalii w dziejach średniowiecznej Europy, czyli zwycięskiej dla Polski i Litwy bitwy pod Grunwaldem. Cieszę się, że niedawny jubileusz 500–lecia koronacji ostatniego z Jagiellonów, króla Zygmunta Augusta, został godnie uczczony zarówno przez litewski Sejmas, jak i polski Sejm. Z uznaniem wspominam uroczyste uczczenie 230. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja, które miało miejsce nie tylko w Warszawie, ale również tu, w Wilnie. Z wielkim wzruszeniem i radością myślę o uroczystym posiedzeniu Sejmasu Republiki Litewskiej z okazji 230–lecia Zaręczenia Wzajemnego Obojga Narodów – podczas którego w imieniu mojego narodu powiedziałem to, co dla nas, Polaków, jest zupełnie oczywiste: że z uwagi na wspaniałą, wspólną historię, ale też obecną bliską współpracę w ramach Unii Europejskiej i NATO, Litwini i Polacy mogą i powinni nazywać się braćmi.

Wśród naszych spotkań szczególnie podniosłą atmosferą wyróżniły się wileńskie uroczystości z roku 2019, czyli pochówek odnalezionych doczesnych szczątków dowódców i żołnierzy powstania styczniowego. Ceremonię tę ozdobiły narodowe flagi i wieńce złożone w imieniu narodów litewskiego, polskiego, białoruskiego i ukraińskiego. Często wracam myślami również do ubiegłorocznych uroczystości z okazji 160. rocznicy wybuchu powstania styczniowego, kiedy to miałem zaszczyt gościć Pana Prezydenta Nausèdę wraz z Małżonką w Warszawie.

To właśnie tam, w stolicy Polski, 22 stycznia 1863 roku, niepodległościowi konspiratorzy powiedzieli „nie” brutalnym represjom władz carskich, a także masowemu poborowi do armii okupanta – na długoletnią przymusową, wyniszczającą służbę rosyjskiemu imperializmowi. Z Warszawy popłynęło wtedy wezwanie do „Ludu Polski, Litwy i Rusi” – aby przeciwstawił się despotii, aby wziął udział w zbrojnej konfrontacji „europejskiej cywilizacji z dzikim barbarzyństwem”.

Słowa tamtego manifestu przemawiają do nas silnie również dzisiaj. Od stuleci bowiem nie ustaje pokojowy i zbrojny opór przeciwko tej samej przemocy, podbojowi, grabieży i poniżeniu – przeciwko nieludzkiemu porządkowi, znanemu jako russkij mir. Kolejnym etapem tych zmagań jest obecnie pełnoskalowa inwazja Rosji na niepodległą Ukrainę – a także zaciskająca się wokół Białorusi pętla, jaką jest zależność reżimu mińskiego od Kremla. Dlatego sprzeciwiając się neoimperialnej polityce Rosji, wolne narody Europy Środkowej i Wschodniej niosą solidarne wsparcie walczącym Ukraińcom i białoruskiej opozycji demokratycznej.

„Więc gotuj broń i kulę bij głęboko, / O ojców grób bagnetu poostrz stal!” – śpiewali powstańcy 1863 roku w słynnym Marszu strzelców. Stajemy dzisiaj na wileńskim cmentarzu na Rossie, a także przy wielu innych powstańczych mogiłach – w Estonii, Łotwie i Polsce, na Białorusi i Ukrainie. Wspominając ofiarność przodków, napełniamy nasze serca duchem ich odwagi, godności i umiłowania wolności. I raz jeszcze podejmujemy wielkie zobowiązanie, by pamiętając o wspólnej, wielkiej i dumnej historii – razem budować naszą pomyślną przyszłość.

Cześć i chwała bohaterom powstania styczniowego!

Niech żyje braterstwo wolnych narodów Europy!

***

Powstanie Styczniowe, fot.: Stopklatka/LRT

Powstanie Styczniowe – polskie powstanie przeciwko Imperium Rosyjskiemu, ogłoszone Manifestem 22 stycznia wydanym w Warszawie przez Tymczasowy Rząd Narodowy. Wybuchło 22 stycznia 1863 r. w Królestwie Polskim i 1 lutego 1863 r. na Litwie, trwało do jesieni 1864 r., zasięgiem objęło ziemie zaboru rosyjskiego, tj. Królestwo Polskie i ziemie zabrane, zyskując także szerokie poparcie wśród ludności litewskiej i częściowe pośród białoruskiej.

Było największym i najdłużej trwającym polskim powstaniem narodowym, spotkało się z poparciem międzynarodowej opinii publicznej. Miało charakter wojny partyzanckiej, w której stoczono ok. 1200 bitew i potyczek. Przez oddziały powstania styczniowego przewinęło się około 200 tys. osób, zarówno z rodzin szlacheckich, jak też w mniejszym stopniu z chłopstwa i mieszczaństwa. Na Litwie właściwej, Żmudzi i zachodniej Białorusi zryw przybrał charakter masowy, angażując nie tylko Polaków, lecz również Litwinów i część Białorusinów.

Mimo początkowych sukcesów zakończyło się przegraną powstańców, z których ok. 10-20 tys. poległo w walkach, blisko 1 tys. stracono, ok. 38 tys. skazano na katorgę lub zesłanie na Syberię, a ok. 10 tys. wyemigrowało. Wojska rosyjskie pacyfikowały powstanie z dużą determinacją i okrucieństwem. Miejscowości, które udzieliły schronienia powstańcom, były palone, zdarzały się również przypadki rzezi ludności cywilnej. Niszczono dobra kultury, np. spalono archiwum Ordynacji Zamojskiej na Zwierzyńcu. Wilno zostało spacyfikowane przez oddziały Murawjowa Wieszatiela, na Litwie zginęło 10 tys. szlachty polskiej na ogólną liczbę 40 tysięcy osób.

Zbrojny opór został ostatecznie zdławiony przez rosyjskie wojska okupacyjne jesienią 1864 roku.

Po upadku powstania Polska i Litwa pogrążyły się w żałobie narodowej. W 1867 r. zniesiono autonomię Królestwa Polskiego, jego nazwę i budżet, w 1868 r. wprowadzono nakaz prowadzenia ksiąg parafialnych w języku rosyjskim, a w 1869 r. zlikwidowano Szkołę Główną Warszawską. W latach 1869–1870 setkom miast wspierających powstanie odebrano prawa miejskie, doprowadzając je tym samym do upadku. W 1874 r. zniesiono urząd namiestnika, a w 1886 r. zlikwidowano Bank Polski. Skasowano klasztory katolickie, skonfiskowano ok. 1600 majątków ziemskich i rozpoczęto intensywną rusyfikację ziem polskich.

Powstanie Styczniowe było wielką manifestacją woli narodu polskiego do uzyskania własnego państwa. To także wielkie dziedzictwo, na którym wychowały się kolejne pokolenia Polaków. Bez czynu zbrojnego roku 1863 nie byłoby wolnej Polski w 1918 roku, gdyż Polacy mogliby utracić narodową tożsamość i wtopić się w wielonarodowy twór rosyjski. Każde nasze powstanie powstrzymywało wynaradawianie i utrwalało wśród Polaków potrzebę odzyskania wolności, gdyż nakazywało to im poczucie godności urągającej podległości jakiemukolwiek zaborcy.

Znadniemna.pl na podstawie Prezydent.pl, Telegram Swiatłany Vichanouskiej, LRT.lt

 

Polacy, Litwini, Białorusini oraz Ukraińcy dzisiaj, 21 stycznia, świętują wigilię rocznicy największego w XIX stuleciu niepodległościowego zrywu narodów Rzeczypospolitej Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, przeciwko okupującemu je Imperium Rosyjskiemu. Do Wilna na wspólne z litewską parą prezydencką -Gitanasem Nausedą i Dianą Nausediene - obchody 161. rocznicy

17 stycznia 2004 roku zmarł Czesław Niemen, właściwie Czesław Wydrzycki, jeden z najważniejszych wokalistów i muzyków polskich XX wieku.

Śpiewał, pisał teksty, komponował, grał na wielu instrumentach. „Sen o Warszawie”, „Czy mnie jeszcze pamiętasz”, „Płonie stodoła”, „Pod papugami”, „Mimozami jesień się zaczyna” to piosenki zapisane złotymi zgłoskami w powojennej historii polskiej muzyki.

Pierwszy polski protest song

Żeby zostawić trwały ślad w polskiej kulturze wystarczyłoby, gdyby Niemen napisał tylko piosenkę „Dziwny jest ten świat”.

Był to utwór, który uznaje się za pierwszy protest song w Polsce Ludowej. Mająca premierę na V Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu w 1967 roku piosenka stała się hymnem protestów studenckich, które rozlały się po Polsce w 1968 roku.

Sam autor tak mówił o tym utworze w jednym z wywiadów:

– Nigdy nie zastanawiamy się nad tym, że możemy się zabijać słowami. Tu jest taki tekst „często zdarza się, że ktoś słowem złym zabija tak jak nożem”. A jednocześnie jest to manifest, wiara w ludzi. O tym mówi ostatnie zdanie „nadszedł już czas, najwyższy czas nienawiść zniszczyć w sobie” –  opowiadał o najważniejszym utworze w swojej twórczości Czesław Niemen. – Od tego się zaczyna, że ludzie między sobą zaczynają się nienawidzić, a później wojują na większą skalę. Chciałem połączyć sugestywną muzykę z mocnym tekstem i myślę, że mi się to udało – stwierdził.

31 lat później, w 1999 roku, w ostatnim wywiadzie dla Polskiego Radia Czesław Niemen zaznaczył, że teraz chciałby napisać piosenkę, która nosiłaby tytuł „Piękny jest ten świat”. Przyznawał się, że jeśli ją stworzy, to piosenka ta nie stanie się szlagierem. – Będzie to tylko określenie w sposób lapidarny, tak jak w tym dziwnym świecie napisałem, że człowiek nie odkrył świata, nie odkrył jeszcze jego piękna, dlatego bezmyślnie postępuje – tłumaczył artysta swój twórczy zamysł, któremu nie dane było się spełnić.

„Wychodzi ze mnie ta białoruskość…”

Czesław Niemen przez całe życie był związany ze swoją małą ojczyzną, która po wyjeździe rodziny w 1958 roku do Polski pozostała w granicach ZSRR.

Geniusz polskiej muzyki, stawiany przez krytyków w jednym szeregu z Moniuszką i Chopinem, urodził się 16 lutego 1939 roku w Starych Wasiliszkach koło Grodna, na dzisiejszej Białorusi. Cała jego rodzina była bardzo muzykalna. Ojciec grał w zespole muzycznym założonym przed wojną w miejscowym domu kultury, a matka z siostrami śpiewały w chórze kościelnym. Na pseudonim artystyczny „Niemen” zdecydował się dopiero w połowie lat 60., gdy trafił do paryskiej Olympii. Na jednym z plakatów pojawiło się jego nazwisko z błędem i żona znanego w Polsce Ludowej promotora młodych talentów Franciszka Walickiego przekonała Czesia Wydrzyckiego, aby przyjął pseudonim artystyczny Niemen – od rzeki Niemen, która płynęła w pobliżu jego miejsca urodzenia. Później pseudonim stał się oficjalnie nazwiskiem artysty.

W wywiadzie udzielonym Hannie Marii Gizie w 1999 roku artysta wspominał o swoim od lat dziecięcych zachwycie nad przyrodą, który pchnął go do pisania własnych wierszy oraz o swojej wrażliwości, wynikającej z przesiąknięcia kulturą, w której otoczeniu wychowywał się zanim przyjechał do Polski.

– Całe życie wychodzi ze mnie ta białoruskość, chociaż Białorusinem nie jestem. Chodzi mi o regionalizm, moją wrażliwość na dary natury, w tym na muzykę, śpiew tamtych ludzi, którzy muzykę czuli, nie musieli się jej uczyć – mówił artysta. – Dodatkowo chłonąłem poezję. Uwielbiałem Lermontowa, Puszkina, Norwida, Mickiewicza, Herberta.

Czesław Wydrzycki chodził do rosyjskiej szkoły. Polskiego, tak jak większość Polaków Grodzieńszczyzny, uczył się z książek, jakie miał w domu, a najczęściej były to modlitewniki kościelne. Dlatego Czesław swoje pierwsze kroki w muzyce stawiał, śpiewając w chórze kościelnym.

Muzyka była dla chłopca pojęciem ponad językowym i ponad kulturowym. – Śpiewałem dużo rosyjskich, białoruskich i ukraińskich piosenek – wspominał artysta w wywiadzie udzielonym Hannie Marii Gizie.  – Nawet, jak po wojnie wiedzieliśmy, że jesteśmy znowu pod okupacją, to i tak śpiewaliśmy rosyjskie piosenki, bo one są bardzo piękne – dodawał.

„Wstyd mi za tych, co nie mając wstydu…”

Rodzina Wydrzyckich wyjechała ze Związku Radzieckiego w 1958 roku. Czesiowi groził wówczas przymusowy w ZSRR pobór na dwa (w przypadku marynarki -na trzy) lata do Armii Sowieckiej. Piosenkarz wyjeżdżając do Polski miał 19 lat i podkreślał, że była to jego najważniejsza życiowa decyzja.

– Wiele jeździłem po świecie, ale nie byłem w stanie nigdzie zostać, zawsze wracałem do korzeni, do miejsca skąd pochodzę, do tej kultury – przyznawał Czesław Niemen.

W piosence pt. „Człowiek jam niewdzięczny” artysta napisał: „Wstyd mi za tych, co nie mając wstydu, zapomnieli, że u kresu groby nas zrównają”.

Zmarł Czesław Niemen 17 stycznia 2004 roku w Warszawie.

Piosenkarza żegnały tysiące osób. W godzinę rozpoczęcia pogrzebu wiele stacji radiowych w Polsce puściło „Dziwny jest ten świat”, w ten sposób oddając hołd artyście. Urnę z prochami Czesława Niemena złożono w katakumbach na warszawskich Starych Powązkach.

Znadniemna.pl na podstawie Polskieradio.pl, na zdjęciu: Czesław Niemen podczas XIII Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, czerwiec 1975 roku, fot.: Grażyna Rutowska/Narodowe Archiwum Cyfrowe

17 stycznia 2004 roku zmarł Czesław Niemen, właściwie Czesław Wydrzycki, jeden z najważniejszych wokalistów i muzyków polskich XX wieku. Śpiewał, pisał teksty, komponował, grał na wielu instrumentach. "Sen o Warszawie", "Czy mnie jeszcze pamiętasz", "Płonie stodoła", "Pod papugami", "Mimozami jesień się zaczyna" to piosenki zapisane złotymi

Instytut Pamięci Narodowej zaprasza osoby, instytucje i organizacje społeczne do zgłaszania kandydatów do Nagrody „Kustosz Pamięci Narodowej”.

Nagroda „Kustosz Pamięci Narodowej” przyznawana jest za wybitne dokonania na polu upamiętniania historii Narodu Polskiego w latach 1939–1989 oraz za działalność zbieżną z ustawowymi celami Instytutu Pamięci Narodowej. Laureatów wyłania Kapituła Nagrody, na czele której stoi Prezes IPN. Od 2012 r. jedna z pięciu Nagród może zostać przyznana pośmiertnie. Wyróżnienie ma charakter honorowy, a jego laureaci otrzymują tytuł Kustosza Pamięci Narodowej. W roku 2024 Nagroda zostanie przyznana po raz dwudziesty trzeci.

Wszystkich zainteresowanych zachęcamy do zgłaszania kandydatur poprzez wypełnienie i przesłanie formularza online.

Zgłoszenia przyjmowane będą do 25 lutego 2024 roku.

W gronie dotychczas wyróżnionych tytułem Kustosza Pamięci Narodowej znajdują się min. Tomasz Strzembosz (2002), Władysław Bartoszewski (2004), Zofia i Zbigniew Romaszewscy (2006), Zofia i Andrzej Pileccy (2015), Prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski (2019), ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski (2010), a także Komitet Katyński (2010), Społeczny Komitet Pamięci Górników KWK „Wujek” w Katowicach poległych 16 grudnia 1981 r. (2011), Stowarzyszenie „Memoriał” (2012) i Polskie Muzeum w Rapperswilu (2015).

Pełna lista laureatów.

Zgłaszający jest zobowiązany przesłać razem z wnioskiem podpisane klauzule zgody na przetwarzanie danych (dokumenty dostępne są do pobrania na stronie formularza zgłoszeniowego) na adres [email protected].

Formularz zgłoszeniowy [link]

Szczegółowych informacji udzielają:

Aneta Mintzberg
Tel. (22) 581 87 28

Inga Budweil
Tel. (22) 581 89 18

e-mail [email protected]

Instytut Pamięci Narodowej zaprasza osoby, instytucje i organizacje społeczne do zgłaszania kandydatów do Nagrody „Kustosz Pamięci Narodowej”. Nagroda „Kustosz Pamięci Narodowej” przyznawana jest za wybitne dokonania na polu upamiętniania historii Narodu Polskiego w latach 1939–1989 oraz za działalność zbieżną z ustawowymi celami Instytutu Pamięci Narodowej. Laureatów

Ponad trzy lata minęły od wybuchu protestów Białorusinów,  wywołanych sfałszowaniem przez reżim Łukaszenki wyborów prezydenckich w sierpniu 2020 roku, a na Białorusi wciąż nie słabną represje polityczne.

Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, założone przez laureata Pokojowej Nagrody Nobla Alesia Bialackiego, od wiosny minionego roku będącego więźniem politycznym Łukaszenki, opublikowało statystykę prześladowań politycznych na Białorusi w 2023 roku.

Według stanu na połowę stycznia 2024 roku w kraju za wschodnią granicą Polski za kratami wciąż znajduje się 1413 osób, uznanych za więźniów politycznych przez środowiska obrońców praw człowieka.

W minionym 2023 roku Centrum Praw Człowieka „Wiosna” prowadziło monitoring motywowanych politycznie prześladowań i ustaliło, że polityczne przesłanki stoją za co najmniej 1603 wydanymi przez białoruskie sądy wyrokami.

73 procent skazanych stanowili w minionym roku mężczyźni, a najwięcej, bo aż 57 procent motywowanych politycznie wyroków zapadło w stolicy Białorusi – Mińsku.

Białorusinów skazywano między innymi za śpiewanie niepoprawnych z punktu widzenia reżimu piosenek, za działalność na rzecz rozwoju białoruskiej kultury, za demonstrowanie antywojennych postaw wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie, a także za wspieranie ofiar represji politycznych.

W roku 2023 wszystkim Białorusinom, skazanym wedle artykułów politycznych, zasądzono ogółem 2996 lat pozbawienia bądź ograniczenia wolności.

Infografika Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna”, źródło: Spring96.org

Ubiegły rok był rokiem ogłoszenia drakońskich wyroków laureatowi Pokojowej Nagrody Nobla Alesiowi Bialackiemu i jego kolegom z Centrum Praw Człowieka „Wiasna” Walancinowi Stefanowiczowi oraz Uładzimirowi Łabkowiczowi. Skazano ich odpowiednio na 10, 9 oraz 7 lat pobytu w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.

Wina wszystkich skazanych obrońców praw człowieka polegała na tym, że refundowali oni innym politycznie prześladowanym Białorusinom wydatki na usługi adwokatów oraz grzywny, na które tamci byli skazywani.

Znadniemna.pl na podstawie Hpravy.org, ilustracja: Infografika Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, źródło: Spring96.0rg

Ponad trzy lata minęły od wybuchu protestów Białorusinów,  wywołanych sfałszowaniem przez reżim Łukaszenki wyborów prezydenckich w sierpniu 2020 roku, a na Białorusi wciąż nie słabną represje polityczne. Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, założone przez laureata Pokojowej Nagrody Nobla Alesia Bialackiego, od wiosny minionego roku będącego więźniem politycznym

Dzisiaj mija dwa miesiące od aresztowania przez białoruski KGB katolickiego księdza Henryka Okołotowicza, proboszcza parafii pw. św. Józefa w podmińskim Wołożynie.

Białoruski portal katolicki Katolik.life przypomina w związku z tym, że do uwięzionego duchownego można napisać list.

Stało się to możliwe dzięki temu, że ostatecznie wyjaśniło się miejsce przetrzymywania duchownego. Jest on trzymany w areszcie śledczym KGB w Mińsku, zwanym potocznie „Amerykanką”.

KGB wciąż oficjalnie nie poinformował, jakie zarzuty zostały postawione katolickiemu duchownemu. Niewiele wiadomo też o stanie zdrowia 64-letniego kapłana, który już na wolności cierpiał na chore serce.

Źródła portalu Katolik.life poinformowały, że po wielu nieskutecznych próbach księdzu Okołotowiczowi udało się przekazać do aresztu zestaw niezbędnych mu leków. Portal wskazuje, że miejsce przetrzymywania duchownego, czyli areszt śledczy KGB, zwany potocznie „Amerykanką”, jest tym samym aresztem, w którym dziesięć lat temu przez ponad pół roku był przetrzymywany inny duchowny Kościoła Katolickiego – ksiądz Władysław Łazar. Był on oskarżany o zdradę stanu, ale został wypuszczony z aresztu, gdyż stawiane mu zarzuty nie znalazły potwierdzenia w postaci dowodów.

„Amerykanka”, w której przetrzymywany jest ksiądz Henryk Okołotowicz, jest także aresztem, w którym 80 lat temu sowiecki NKWD trzymał księdza Kazimierza Świątka, który później został pierwszym kardynałem w dziejach współczesnej Białorusi.

Białoruski KGB, przypomnijmy, swoim etosem i metodami działania nawiązuje do spuścizny NKWD ZSRR, która przez wielu historyków jest uznawana za formację zbrodniczą. I to jest niedobra wiadomość.

Wiadomością dobrą jest natomiast to, że miejsce pobytu księdza Henryka Okołotowicza po dwóch miesiącach od chwili jego aresztowania zostało potwierdzone. Oznacza to, że u setek , a może i tysięcy ludzi, modlących za uwięzionego księdza, pojawiła się możliwość wysłania do niego listu wsparcia.

„Jest bardzo prawdopodobne, że listy mogą mu nie oddać i jeszcze słabsza nadzieja na otrzymanie odpowiedzi na wysłany list” – przyznają autorzy artykułu na portalu Katolik.life. Tym niemniej zachęcają oni do skorzystania z szansy na poinformowanie uwięzionego księdza, iż nie jest sam, a ludzie dobrej woli modlą się o jego uwolnienie.

Za portalem Katolik.life zwracamy Państwa uwagę na to, że w paszporcie białoruskim imię księdza Okołotowicza jest zapisane cyrylicą, jako Геннадий Околотович. Właśnie tak należy napisać na kopercie imię i nazwisko adresata korespondencji, a sam list należy skierować pod napisany cyrylicą adres:

СИЗО КГБ 220050, г. Минск, Главпочтамт, а/я 8

Pisząc do księdza Henryka Okołotowicza należy pamiętać, że pierwszym czytelnikiem listu nie będzie adresat, lecz więzienny cenzor.

***

Ksiądz Henryk Okołotowicz urodził się w Nowej Myszy pod Baranowiczami w 1960 roku. Od dziewiątego roku życia służył jako ministrant w kościele w Baranowiczach. W czasach sowieckiego ateizmu odczuł w sobie powołanie do służby kapłańskiej. Jako młody człowiek podjął naukę w podziemnym seminarium w Niedźwiedzicy koło Lachowicz. Odbył zasadniczą służbę wojskową w Sowieckiej Armii, zdobył wykształcenie jako kolejarz, ale wciąż bezskutecznie starał się o uzyskanie od władz prawa do podjęcia oficjalnej nauki w seminarium duchownym. W 1984 roku w tajemnicy został wyświęcony przez metropolitę kowieńskiego, arcybiskupa Vincentasa Sladkevičiusa.

Ksiądz Henryk sprawował posługę kapłańską w Brasławiu, Rakowie, Nieświeżu, Bobrujsku. Był pierwszym białoruskim kapłanem, który odwiedził Katyń i odprawił tam mszę za poległych polskich oficerów. Miało to miejsce w 1984 roku, tuż po otrzymaniu przez ks. Henryka święceń kapłańskich. Duchowny został zatrzymany wówczas przez sowieckich funkcjonariuszy i ukarany grzywną.

Ogólnie, w czasach sowieckich, Henryk Okołotowicz był karany przez władze około 30 razy. Jego młodszy brat, Leonard Okołotowicz, również jest księdzem.

Znadniemna.pl na podstawie Katolik.life, na zdjęciu: ks. Henryk Okołotowicz, fot.: Katolik.life

Dzisiaj mija dwa miesiące od aresztowania przez białoruski KGB katolickiego księdza Henryka Okołotowicza, proboszcza parafii pw. św. Józefa w podmińskim Wołożynie. Białoruski portal katolicki Katolik.life przypomina w związku z tym, że do uwięzionego duchownego można napisać list. Stało się to możliwe dzięki temu, że ostatecznie wyjaśniło się

Zapraszamy do udziału w XV jubileuszowej edycji konkursu „Być Polakiem” przedszkolaków, uczniów, ale również studentów i nauczycieli. Temat przewidziany dla grup literackich i filmowej, jest w tym roku szczególny, bo będziecie odkrywcami mało znanych wydarzeń z historii Polski, często o wielkiej dramaturgii, a nawet sensacyjnym charakterze. To nie jest proste zadanie, ale Jubileusz ma swoje prawa. Prosimy więc rodziców i nauczycieli, by gotowi byli wspierać i motywować młodzież podczas przygotowywania pracy konkursowej.

Novum tegorocznej edycji jest też skład jury, wzbogacony o uczestników konkursu z poprzednich lat. Nie może być inaczej, bo spotkali się w listopadzie 2023 r. w Warszawie na konferencji „Polonia 2.0”, na którą zostali zaproszeni i postanowili stworzyć Fun Club konkursu „Być Polakiem”, wspierający organizatorów konkursu i jego przebieg. Cóż można dodać, młodzi Polacy podbijają świat!

Oto tematy XV jubileuszowej edycji:

Grupa I (6 – 9 lat) – prace plastyczne

„Tradycje i obyczaje w moim domu rodzinnym”.                     

DLA GRUP II, III, IV i V – TEN SAM TEMAT:

Grupy: II (10-13 lat), III (14-16 lat), IV (17-22 lata) – prace literackie

Grupa V (10-22 lata) – w podgrupach 9-15 lat i 16-22 lata – prace filmowe

„Opisz lub nagraj film o mniej znanym wydarzeniu: historycznym, kulturalnym, naukowym, wartym upowszechnienia, kształtującym pozytywny obraz Polski, intrygującym, wartym upowszechnienia ”.

Podpowiadamy kilka tematów, ale z pewnością sami znajdziecie wiele innych, jeszcze ciekawszych:

  • Uczta u Wierzynka, wydana przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 r. dla monarchów i książąt Europy.
  • Ołtarz Wita Stwosz, fenomen rzeźby religijnej z 1477 r.
  • Pacta conventa czyli pierwsza wolna elekcja w 1573 r., demokracja to nasza specjalność.
  • Pierwsza europejska konstytucja to Konstytucja 3 Maja 1791 r. – wzór dla całej Europy.
  • „Nie damy ziemi, skąd nasz ród”, Michał Drzymała i jego sławny wóz, 1904 r.
  • Wygrał Polskę na fortepianie, czyli rzecz o I. J. Paderewskim, ale też żonie Helenie i jej lalkach 1918 r.
  • Złamali kod Enigmy i to nie jeden raz, bo 1932 i w 1938 r.
  • Odkryli wąwóz Colca w 1981 r. zostali bohaterami narodowymi Peru.

Jak widzicie możliwości są ogromne. Szukajcie ciekawych tematów i oryginalnie je przedstawcie. Czekamy z zapartym tchem na wasze prace.

Grupa VI nauczycielska:

„ Być, albo nie być, czyli o czasowniku „być”, jego funkcjach gramatycznych i leksykalnych oraz o czasownikach modalnych”

Do zobaczenia na Gali!

KALENDARIUM XV EDYCJI KONKURSU „BYĆ POLAKIEM”

18.03.2024 r. – OSTATECZNY TERMIN PRZESYŁANIA PRAC KONKURSOWYCH

Uwaga: dzieci i młodzież urodzeni przed 18.03 w konkretnym roku – traktowani są jako „STARSI”, piszą w starszej kategorii wiekowej. Urodzeni po 18.03 –powinni pisać w MŁODSZEJ grupie.

19-21.04.2024 r. – OBRADY JURY W WARSZAWIE
30.04.2024 r. – OGŁOSZENIE WYNIKÓW KONKURSU (na stronie www.bycpolakiem.pl)
31.07.2024 r. – GALA XV, JUBILEUSZOWEJ EDYCJI KONKURSU
04-06.10.2024 r. – INAUGURACJA XVI EDYCJI KONKURSU W HADZE, HOLANDIA

2024 – REGULAMIN KONKURSU

Znadniemna.pl za bycpolakiem.pl

Zapraszamy do udziału w XV jubileuszowej edycji konkursu „Być Polakiem” przedszkolaków, uczniów, ale również studentów i nauczycieli. Temat przewidziany dla grup literackich i filmowej, jest w tym roku szczególny, bo będziecie odkrywcami mało znanych wydarzeń z historii Polski, często o wielkiej dramaturgii, a nawet sensacyjnym

1 lutego 2024 roku o godzinie 18:00 instytucja kultury o nazwie Stacja Muzeum, będąca spadkobiercą i kontynuatorem zlikwidowanego w 2016 roku Muzeum Kolejnictwa w Warszawie, zaprasza na spotkanie promocyjne książki Michała Jerzego Chromińskiego pt. „Żołnierze żelaznych szlaków w walce o Kresy Północno-Wschodnie w latach 1919–1920”. Spotkanie odbędzie się w siedzibie Stacji Muzeum w Warszawie przy ul. Towarowa 3, w Sali Lustrzanej.

Promowana książka powstała w ramach „Projektu popularyzatorsko-badawczego +Co kryją kolejowe archiwa rodzinne+”, realizowanego w 2023 roku dzięki dofinansowaniu ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego.

Publikacja jest monografią, w której opisany został trud polskich kolejarzy w ratowaniu mienia kolejowego, rabowanego i niszczonego po I wojnie światowej przez wycofujących się okupantów niemieckich oraz udział kolejarzy w organizacji polskiego kolejnictwa na Kresach Północno-Wschodnich odrodzonej Rzeczypospolitej. Autor przedstawił w swojej pracy także rolę kolei i udział kolejarzy w zwycięskiej wyprawie wileńskiej wiosną 1919 roku, opisał organizację polskich wojsk kolejowych i kolei wojskowych, jak również zwycięskie walki wojsk polskich z bolszewikami. W trakcie tych walk ogromną rolę odegrały kompanie kolejowe i pociągi pancerne, podległe Frontowi Litewsko-Białoruskiemu dowodzonemu przez generała Stanisława Szeptyckiego.

Praca „Żołnierze żelaznych szlaków w walce o Kresy Północno-Wschodnie w latach 1919–1920” ukazuje także problemy, z którymi borykały się koleje wojskowe w związku z przekazaniem linii kolejowych w zarząd cywilny oraz organizację cywilnej Dyrekcji Wileńskiej Kolei Państwowych, która tworzona była według nowatorskiego projektu jej prezesa inż. Emila Landsberga.

Po raz pierwszy tak szczegółowo zarysowano też udział wojsk kolejowych i kolei cywilnych w walkach przeciwko Sowietom i Litwinom w 1920 roku, w tym na Łotwie oraz w trakcie Bitwy Niemeńskiej, wieńczącej ostateczne zwycięstwo Polaków w wojnie polsko-bolszewickiej.

Odznaka V Batalionu Wojsk Kolejowych, fot.: Wikipedia.org

W książce opisano między innymi ewakuację mienia wojskowego i kolejowego oraz urzędów, w tym Dyrekcji Wileńskiej Kolei Państwowych za Wisłę. Działania te wiązały się z drugą ofensywą wojsk Armii Czerwonej pod dowództwem Michaiła Tuchaczewskiego Uwadze autora nie umknęła też niechlubna współpraca komunizujących kolejarzy z Białegostoku z bolszewickim Tymczasowym Komitetem Rewolucyjnym Polski.

Bohaterami promowanej książki są polscy kolejarze, cywilni i wojskowi – „żołnierze żelaznych szlaków”, którzy w swojej służbie, kierując się wytworzonym etosem pracy i patriotyzmem, walnie przyczynili się do zwycięstwa nad bolszewikami. Pracując nad książką autor wykorzystał obszerną literaturę, dotyczącą walk polsko-rosyjskich w latach 1919–1920, jak również dokumenty zgromadzone w Centralnym Archiwum Wojskowym Wojskowego Biura Historycznego oraz przedwojenną prasę, wielokrotnie przytaczając wspomnienia i relacje uczestników tamtych wydarzeń. Niektóre z nich opublikowane zostały po raz pierwszy, rzucając nowe światło na wydarzenia mające miejsce ponad sto lat temu w przełomowym i krytycznym momencie polskiej historii. Ogromnym walorem publikacji są także unikatowe i niepublikowane nigdzie wcześniej fotografie, których część pochodzi z prywatnych zbiorów autora.

Znadniemna.pl na podstawie Strona Stacji Muzeum na facebooku  oraz Wilnoteka.lt

1 lutego 2024 roku o godzinie 18:00 instytucja kultury o nazwie Stacja Muzeum, będąca spadkobiercą i kontynuatorem zlikwidowanego w 2016 roku Muzeum Kolejnictwa w Warszawie, zaprasza na spotkanie promocyjne książki Michała Jerzego Chromińskiego pt. „Żołnierze żelaznych szlaków w walce o Kresy Północno-Wschodnie w latach 1919–1920”.

Skip to content