HomeStandard Blog Whole Post (Page 47)

Co najmniej dwaj księża katoliccy – ks. Wiaczesław Barok, ks. Andrzej Waszczuk oraz intelektualista katolicki z Białorusi Piotr Rudkowski, figurują na opublikowanej przez portal Mediazona.by liście Białorusinów, poszukiwanych listem gończym przez MSW Rosji.

Ksiądz Wiaczesław Barok

Ksiądz Wiaczesław Barok

to były proboszcz parafii św. Jozafata Kuncewicza w Rossonach na Witebszczyźnie, a obecnie – duszpasterz Białorusinów w Warszawie, posługujący w kościele św. Aleksandra na stołecznym placu Trzech Krzyży. Jest ponadto współzałożycielem białoruskiej inicjatywy „Chrześcijańska Wizja”, monitorującej przestrzeganie na Białorusi praw chrześcijan niezależnie od ich przynależności do tego czy innego kościoła.

Ks. Andrzej Waszczuk

Ksiądz Andrzej Waszczuk, fot.: Trzebnica.naszemiasto.pl

to były misjonarz katolicki na Ukrainie oraz były proboszcz w kościele Św. Ducha w Witebsku na Białorusi, Latem 2022 roku został aresztowany przez oprawców reżimu Łukaszenki, po czym był więziony w areszcie, a w konsekwencji – zmuszony do opuszczenia Białorusi.

Oto jak opowiadał o swoim aresztowaniu podczas rekolekcji w Trzebnicy, po ucieczce z Białorusi do Polski:

„Aresztowano mnie 15 lipca 2022 roku o godz. 15.40. Później się dowiedziałem, że KGB od poprzedniego roku już mnie śledziło. Pewnie chodziło o moje kazania, chociaż nie mówiłem w nich nic tak naprawdę złego. Wiadomo, że u nas na Białorusi za prawdę i za wiarę w Boga idzie się siedzieć. Przyjechało po mnie trzech gości i po prostu zwinęli mnie z kościoła – mówił ks. Andrzej cytowany przez witrynę Trzebnica.naszemiasto.pl.

Piotr Rudkowski

Piotr Rudkowski, fot.: udf.name

to białoruski intelektualista katolicki, były dyrektor Białoruskiego Instytutu Badań Strategicznych (BISS – Belarusian Institute of Strategic Studies). Prowadzi stałą rubrykę „Effatha” w Radiu Watykańskim, w której rozważa na tematy duchowe oraz społeczne.

Na ujawnionej przez portal Mediazona.by liście ściganych przez MSW Rosji znalazło się ponad trzy tysiące nazwisk obywateli Białorusi, głownie znajdujących się na wymuszonej emigracji opozycyjnych polityków, działaczy społecznych, dziennikarzy, żołnierzy-ochotników, walczących w Siłach Zbrojnych Ukrainy przeciwko Rosji. Wśród ściganych przez Rosjan jest także nasz kolega – redaktor portalu Znadniemna.pl Andrzej Pisalnik.

Znadniemna.pl na podstawie Belarus2020.churchby.info oraz Mediazona.by

Co najmniej dwaj księża katoliccy – ks. Wiaczesław Barok, ks. Andrzej Waszczuk oraz intelektualista katolicki z Białorusi Piotr Rudkowski, figurują na opublikowanej przez portal Mediazona.by liście Białorusinów, poszukiwanych listem gończym przez MSW Rosji. Ksiądz Wiaczesław Barok [caption id="attachment_50162" align="alignnone" width="500"] Ksiądz Wiaczesław Barok[/caption] to były proboszcz parafii św.

Fundacja Wolność i Demokracja, w ramach projektu MedMobilityPoland, zaprasza lekarzy, pielęgniarki i ratowników medycznych ze Wschodu do udziału w kursach nauki języka polskiego dla pracowników medycznych na różnych poziomach nauczania, w tym przygotowanie do Egzaminu NIL.
Wybierz najlepszy dla Ciebie kurs z oferty poniżej i zapisz się już dziś!
👉 Kurs dla pracowników medycznych – „Survival Medic” – poziom A0-A1
👉 Kurs dla pracowników medycznych – „W układzie” – poziom A2-B1
👉 Kurs dla lekarzy – „Przygotowanie do egzaminu NIL”
👉 Kurs dla lekarzy – „Specjalistyczny” – poziom C1-C2
Zajęcia prowadzone są w małych grupach, liczących 6-10 osób. Nauka odbywa się online za pośrednictwem platformy Zoom.
Szczegółowy opis tematyczny zajęć realizowanych w ramach poszczególnych kursów oraz formularz zgłoszeniowy znajdziesz na stronie ➡️ https://medmobilitypoland.com/kursy-jezykowe

Nie zwlekaj❗️ Zgłoszenia przyjmujemy tylko do 25 lutego❗️

Znadniemna.pl

Fundacja Wolność i Demokracja, w ramach projektu MedMobilityPoland, zaprasza lekarzy, pielęgniarki i ratowników medycznych ze Wschodu do udziału w kursach nauki języka polskiego dla pracowników medycznych na różnych poziomach nauczania, w tym przygotowanie do Egzaminu NIL. Wybierz najlepszy dla Ciebie kurs z oferty poniżej i zapisz

Charytatywny koncert pt. „Tarnogórzanie dla świata” odbył się pod koniec stycznia, niedługo przed rozpoczęciem Wielkiego Postu, w mieście Tarnowskie Góry na Śląsku. To była już czwarta edycja lokalnego wydarzenia kulturalnego, które co roku organizowane jest w innej intencji.

Dwie pierwsze edycje koncertów „Tarnogórzanie dla świata” były poświęcone Syrii, trzecia – Ukrainie.  W tym roku natomiast w Tarnowskich Górach śpiewano w intencji Polaków, mieszkających na dawnych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, a gwiazdą koncertu była znana polska piosenkarka Krystyna Giżowska.

Śpiewa Krystyna Giżowska

Tradycję organizowania koncertów charytatywnych tarnogórzanie zawdzięczają parafialnemu zespołowi Caritas z parafii pw. Matki Bożej Uzdrowienie Chorych w Tarnowskich Górach.

– We współpracy ze Stowarzyszeniem Pomocy Polakom na Wschodzie „Kresy” pragniemy mieszkańcom naszego województwa przybliżyć problemy, troski i zmartwienia naszych rodaków i pomóc im – mówił dziennikarzom organizator wydarzenia Łukasz Robak, będący prezesem Caritas Parafii Matki Bożej Uzdrowienie Chorych w Tarnowskich Górach.

– To wydarzenie jest już niestety za nami. Pozostają z nami wspomnienia, przeżycia i radość, którą zostaliśmy obdarowani w trakcie koncertu. Bez wątpienia czwarta edycja koncertu kolędowego „Tarnogórzanie dla świata” pozostanie na długo w naszej pamięci – podsumowali koncert po jego zakończeniu  wolontariusze z Caritasu.

Kościół w trakcie koncertu był wypełniony po brzegi

Przed zjawieniem się na scenie muzyków publiczność miała okazję podziwiać pokaz świetlny, którego pomysłodawcą był Łukasz Robak, a wykonawcą Art Studio Oho.

Przed zjawieniem się na scenie muzyków publiczność miała okazję podziwiać pokaz świetlny

O trudnej sytuacji Polaków na Białorusi opowiadała zgromadzonym pochodząca z Mińska pani Marta, a rodaków z mołdawskiego Raszkowa reprezentowała pani Natalia (nazwiska obu kresowianek są znane redakcji, ale nie ujawniamy ich ze względów bezpieczeństwa, zwłaszcza w przypadku Polki z Mińska, która uciekła do Polski przed represjami reżimu Łukaszenki – red.).

Spotkania Polaków z Kresów z mieszkańcami miasta odbywały się nie tylko podczas koncertu, ale również w trakcie Mszy świętych, których w tym dniu odprawiono aż sześć. Podczas każdego takiego spotkania pani Marta z Mińska opowiadała o zamkniętych przez reżim Łukaszenki polskich szkołach, o niszczeniu na Białorusi polskich cmentarzy i pomników, o prześladowaniach niezależnych dziennikarzy, na przykładzie między innymi tragicznego losu, jaki spotkał naszego kolegę Andrzeja Poczobuta. Mieszkańcy  i goście Tarnowskich Gór z niedowierzaniem słuchali  historii o prześladowaniach na Białorusi posiadaczy Karty Polaka, z nieskrywanym smutkiem dowiadywali się także o zamkniętym przez władze kościele św. Szymona i Heleny (Czerwonym), będącym architektoniczną wizytówką białoruskiej stolicy.

Łzy w oczach można było zobaczyć kiedy słuchali wiersz o tym kościele, recytowany przez Polkę z Mińska::

Już ponad rok

w sercu mojego miasta

tkwi opuszczona świątynia.

Wcześniej ją wypełniały śpiew, głosy dzieci i modły.

Krzyże na wieżach stuwiecznych, jak gwiazdy,

wskazywały drogę wszystkim

spragnionym ciepła, wiary, nadziei i prawdy

Wyspa polskości w burzliwym morzu historii

Te mury przeżyły wojny i rewolucje,

zmiany rządzących, każdy z których

pragnął je zniszczyć lub usunąć z pamięci.

Milczą organy i dzwony

Drzwi są opieczętowane

Jak miejsce przestępstwa

Bo słowo wsparcia

dla wszystkich skrzywdzonych

jest poza prawem,

a Bóg mówiący po polsku –

personą non grata.

I każdy z tych, kto musiał opuścić

nieszczęsny kraj naszych przodków,

zabrał ze sobą w sercu

obraz kościoła w śniegu,

Czerwony na białym – kolory zakazane.

Lecz nawet zamknięty, nasz kościół

uczy przetrwania i wiary,

że wrócą tu ludzie. I prawda

Organizatorem tegorocznego koncertu „Tarnogórzanie dla świata” obok Caritas Parafii Matki Bożej Uzdrowienie Chorych, były: Urząd Miasta Tarnowskie Góry i Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. Honorowym patronatem objął wydarzenie Marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski.

Wszystkie uzbierane  w ramach koncertu środki zostaną przekazane Stowarzyszeniu Pomocy Polakom na Wschodzie „Kresy”, które następnie przekaże je Rodakom na Kresach. Obecny na wydarzeniu Prezes Stowarzyszenia Piotr Caban deklarował, że mimo trudnej sytuacji znajdzie możliwość dostarczyć pomoc  także Polakom na Białorusi.

Powstałe w Krakowie w 1996 roku Stowarzyszenie Pomocy Polakom na Wschodzie „Kresy” to organizacja pożytku publicznego, której misją jest niesienie pomocy Rodakom, żyjącym za wschodnią granicą Polski,. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu Stowarzyszenie „Kresy” stara się stale poszerzać zakres działalności oraz nieść pomoc dostosowaną do zmieniających się realiów i adekwatną do aktualnych potrzeb mieszkających na Wschodzie Rodaków .

Marta Tyszkiewicz z Tarnowskich Gór, zdjęcia autorki, której pióru należy także cytowany w tekście wiersz

Charytatywny koncert pt. "Tarnogórzanie dla świata" odbył się pod koniec stycznia, niedługo przed rozpoczęciem Wielkiego Postu, w mieście Tarnowskie Góry na Śląsku. To była już czwarta edycja lokalnego wydarzenia kulturalnego, które co roku organizowane jest w innej intencji. Dwie pierwsze edycje koncertów "Tarnogórzanie dla świata"

82 lata temu, 14 lutego 1942 roku, Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz o przekształceniu Związku Walki Zbrojnej w Armię Krajową. AK jest uważana za najlepiej zorganizowane podziemne wojsko działające w okupowanej przez Niemców Europie. Latem 1944 roku jej struktury liczyły ok. 400 tys. żołnierzy.

Armia Krajowa była kontynuacją zawiązanej w nocy z 26 na 27 września 1939 roku przez grupę wyższych rangą oficerów z gen. Michałem Karaszewiczem-Tokarzewskim, przy współudziale prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, konspiracyjnej organizacji Służba Zwycięstwu Polski. Stała się ona zalążkiem struktur cywilnych i wojskowych Polskiego Państwa Podziemnego.

Utworzona 27 września 1939 roku SZP została przekształcona najpierw w 1940 roku w Związek Walki Zbrojnej, a następnie rozkazem Naczelnego Wodza w Armię Krajową, w której skład weszło ok. 200 organizacji wojskowych, zarówno spod okupacji niemieckiej, jak i sowieckiej.

Decyzja o powstaniu AK była podyktowana koniecznością scalenia polskich konspiracyjnych oddziałów zbrojnych i podporządkowania ich rządowi RP w Londynie, któremu podlegały Siły Zbrojne RP. W zamierzeniach rządu miała być organizacją ogólnonarodową, ponadpartyjną, a jej Komendant Główny jedynym, upełnomocnionym przez rząd dowódcą krajowej siły zbrojnej. Głównym zadaniem AK było prowadzenie walki o odzyskanie niepodległości przez organizowanie i prowadzenie samoobrony oraz przygotowanie armii podziemnej na okres powstania, które miało wybuchnąć na ziemiach polskich w okresie militarnego załamania Niemiec.

Formalna zmiana nazwy nie oznaczała, że przez kolejne dwa lata Armia Krajowa ujawniała się i używała oficjalnie swojej nowej nazwy; zastępowano ją kryptonimem PZP, stosowanym od kwietnia 1942 aż do maja 1944 roku. Dopiero w czasie realizacji planu „Burza” i nadawania ujawniającym się oddziałom podziemnej armii nazw dywizji i pułków Wojska Polskiego z 1939 r. zaczęto używać określenia Armia Krajowa.

W prasie podziemnej i codziennym działaniu mówiono o „Polsce Walczącej” lub „Polsce podziemnej”. O tym, jak należy rozumieć te pojęcia, pisał autor „Kamieni na szaniec”, szef Biura Informacji i Propagandy Komendy Okręgu Warszawskiego AK Aleksander Kamiński, w „Biuletynie Informacyjnym” z września 1943 roku: „W walce jest dziś drukarz tajnej drukarni i młody chłopak wiejski wywieziony do Niemiec na roboty, i matka jedynego syna męczonego w kaźni obozowej: w walce jest łączniczka niosąca pocztę i chłop zamojski niszczony w dziki sposób; w walce jest uczestnik akcji bojowej, w walce jest wreszcie żona rezerwisty w niewoli, która bohatersko zmaga się o byt swoich dzieci. Polska Walcząca – to my wszyscy”. Żołnierzami Armii Krajowej byli zaś ci, którzy składali przysięgę na „wierność Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i rozkazom Naczelnego Wodza”. Jej rotę ustalono ostatecznie w grudniu 1942 roku. Padające w niej sformułowania miały na celu podkreślenie, że Armia Krajowa jest działającą w kraju integralną częścią Sił Zbrojnych. „Przyjmuję cię w szeregi Armii Polskiej walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie Ojczyzny” – stwierdzał przyjmujący przysięgę.

Kolejnymi dowódcami AK byli generałowie: Stefan Rowecki ps. Grot – do 30 czerwca 1943 roku, Tadeusz Komorowski ps. Bór – do 2 października 1944 roku, Leopold Okulicki ps. Niedźwiadek – do 19 stycznia 1945 roku. Dwóch spośród trzech dowódców Armii Krajowej za swoją działalność zapłaciło najwyższą cenę. 30 czerwca 1943 roku na skutek zdrady został aresztowany gen. Rowecki. Następnie przewieziono go do Berlina, gdzie odrzucił niemiecką propozycję współdziałania. W połowie lipca 1943 roku umieszczono go w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen w budynku dla ważnych więźniów. Dokładne okoliczności jego śmierci i miejsce pochówku do dziś nie są znane. Prawdopodobnie został zamordowany w sierpniu 1944 roku, tuż po otrzymaniu przez władze niemieckie informacji o wybuchu powstania w Warszawie.

27 marca 1945 roku gen. Okulicki został podstępnie aresztowany przez drugiego z okupantów. Wraz z nim Sowieci aresztowali piętnastu innych przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Zatrzymanych działaczy podziemia niepodległościowego przewieziono do Moskwy, a następnie, 21 czerwca 1945 roku, osądzono w tzw. procesie szesnastu przed Kolegium Wojskowym Sądu Najwyższego ZSRR. Gen. Okulicki został skazany na dziesięć lat więzienia; zmarł półtora roku po procesie, 24 grudnia 1946 roku, na Łubiance.

Komendant Główny AK podlegał Naczelnemu Wodzowi Polskich Sił Zbrojnych. Organem dowodzenia AK była Komenda Główna (KG), w której skład wchodziły oddziały, piony organizacyjne i samodzielne służby – oddziały: I Organizacyjny, II Informacyjno-Wywiadowczy, III Operacyjno-Szkoleniowy, IV Kwatermistrzostwa, V Łączności Operacyjnej, VI Biura Informacji i Propagandy oraz VII Finansów i Kontroli, a także Kierownictwo Dywersji.

Terenowa struktura organizacyjna AK odpowiadała zasadniczo przedwojennemu podziałowi administracyjnemu kraju. Na terenie województw tworzono okręgi, w powiatach – obwody, w gminie lub kilku gminach – placówki. Tworzone były także obszary będące jednostkami strukturalnymi, obejmującymi kilka okręgów. Na początku 1944 r. Komendzie Głównej AK podlegały 4 obszary i 8 samodzielnych okręgów. W skład AK wchodziły też jednostki strukturalne, działające poza granicami kraju: Samodzielny Wydział ds. Kraju Sztabu Naczelnego Wodza, tzw. Oddział VI, oraz Oddziały AK na Węgrzech („Liszt”) i w Niemczech (Komenda Okręgu Berlin „Blok”).

AK od początku była organizacją masową, zwiększającą szeregi przez werbunek ochotników i kontynuowanie akcji scaleniowej, rozpoczętej przez Związek Walki Zbrojnej. W latach 1940–1944 do ZWZ i AK przystąpiły m.in. Tajna Armia Polska, Polska Organizacja Zbrojna „Znak”, Gwardia Ludowa PPS-WRN, Tajna Organizacja Wojskowa, Konfederacja Zbrojna, Socjalistyczna Organizacja Bojowa, Polski Związek Wolności oraz częściowo Narodowa Organizacja Wojskowa, Bataliony Chłopskie i Narodowe Siły Zbrojne.

Liczba zaprzysiężonych żołnierzy AK wynosiła na początku 1942 roku ok. 100 tys., a latem 1944 r. już ok. 400 tys., w tym: ok. 10,8 tys. oficerów, 7,5 tys. podchorążych i 87,9 tys. podoficerów. Kadra AK rekrutowała się z oficerów i podoficerów armii przedwrześniowej oraz z absolwentów tajnych Zastępczych Kursów Szkoły Podchorążych Rezerwy i Zastępczych Kursów Podoficerów Piechoty, a także przerzucanych do kraju oficerów, tzw. cichociemnych. Od 1943 r. w jednostkach podporządkowanych Komendzie Głównej AK tworzono kompanie i bataliony, od 1944 roku – pułki, brygady, dywizje, zgrupowania pułkowe i dywizyjne.

Potrzeby finansowe, materiałowo-sprzętowe i w zakresie uzbrojenia były zabezpieczane przez rząd RP i uzupełniane w drodze akcji bojowych i innych działań, mających na celu zaopatrzenie w broń, mundury, sprzęt i środki finansowe (m.in. zakupy broni i własna, tajna produkcja broni strzeleckiej: pistoletów maszynowych, granatów i materiałów wybuchowych).

AK realizowała swoje cele przez prowadzenie walki bieżącej i przygotowywanie powstania powszechnego. Walka bieżąca prowadzona była głównie przez akcje małego sabotażu, akcje sabotażowo-dywersyjne, bojowe i bitwy partyzanckie z siłami policyjnymi oraz regularnym wojskiem niemieckim. Specjalne miejsce w działalności bojowej Armii Krajowej zajmowały akcje odwetowe i represyjne w stosunku do SS i policji oraz zdrajców i prowokatorów.

Zadaniem AK, podobnie jak struktur cywilnych Polskiego Państwa Podziemnego, było udzielanie pomocy zbrojnej organizacjom żydowskim tworzonym w gettach i niemieckich obozach koncentracyjnych. W listopadzie 1942 roku komendant główny Armii Krajowej gen. Stefan Rowecki wydał rozkaz nawiązania kontaktu między Komendą Główną AK a członkami żydowskich formacji bojowych w warszawskim getcie. W grudniu Armia Krajowa po raz pierwszy przekazała broń konspiracji żydowskiej w getcie warszawskim. Kilka miesięcy później w ramach akcji „Getto” próbowano udzielić bezpośredniej pomocy żydowskim bojownikom walczącym w powstaniu.

Przygotowaniem i wykonaniem akcji sabotażowo-dywersyjnych i specjalnych zajmowały się autonomiczne piony wydzielone z KG AK: Związek Odwetu, „Wachlarz” i Kierownictwo Dywersji, pod nadzorem Kierownictwa Walki Konspiracyjnej, a następnie Kierownictwa Walki Podziemnej. Innymi formami walki bieżącej były: organizowana na szeroką skalę akcja propagandowa wśród społeczeństwa polskiego (prowadzona przez Biuro Informacji i Propagandy), wydawanie prasy, np. „Biuletynu Informacyjnego”.

Częścią działań Armii Krajowej było prowadzenie wojny psychologicznej. W ramach Akcji „N” dążono do dezinformowania przeciwnika oraz osłabianie jego morale przez podważanie wiary w potęgę III Rzeszy. Jednym z najbardziej pomysłowych działań Samodzielnego Podwydziału „N” było wydanie fałszywego obwieszczenia władz niemieckich nakazującego wszystkim Niemcom w Generalnym Gubernatorstwie natychmiastową ewakuację do Rzeszy. W Warszawie rozrzucano również ulotki mające przekonać Niemców, że samoloty alianckie są w stanie bombardować obszar okupowanej Polski. Tworzono też fikcję istniejącego potężnego ruchu antynazistowskiego w ramach Wehrmachtu. Jeszcze w latach sześćdziesiątych wśród badaczy II wojny światowej panowało przekonanie, że wypuszczane przez Armię Krajową ulotki nie są mistyfikacją. AK zorganizowała także zamachy bombowe na dworcach kolejowych w Berlinie w lutym i kwietniu 1943 roku.

Kulminacją wysiłku zbrojnego AK była akcja „Burza” rozpoczęta rozkazem gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora” w listopadzie 1943 r. Działania zbrojne w ramach planu tej akcji rozpoczęły się 15 stycznia 1944 roku na Wołyniu wraz z przekroczeniem przez Armię Czerwoną granic RP ustalonych Traktatem ryskim. Mimo wspólnej walki z Niemcami NKWD rozbrajało i internowało polskie oddziały. Taki los spotkał m.in. oddziały AK walczące o wyzwolenie Wilna w lipcu 1944 r. Polacy byli aresztowani, rozbrajani, a często nawet rozstrzeliwani. Aresztowanych żołnierzy przymusowo wcielano do armii Berlinga lub wywożono do obozów w głąb ZSRR.

Do planu akcji „Burza” włączono Warszawę. 1 sierpnia 1944 r. do walki przystąpiło 40–50 tys. powstańców. Jednak zaledwie co czwarty z nich mógł liczyć na to, że rozpocznie ją z bronią w ręku. Trwające 63 dni Powstanie Warszawskie było największym zrywem podziemia w okupowanej Europie. Po jego klęsce jednostki AK na terenach zajętych przez Armię Czerwoną zostały zdemobilizowane. 19 stycznia 1945 roku Komendant Główny gen. Okulicki wydał rozkaz o rozwiązaniu AK. Straty Armii Krajowej wyniosły ok. 100 tys. poległych i zamordowanych żołnierzy, ok. 50 tys. zostało wywiezionych do ZSRR i uwięzionych.

Wobec represji sowieckich i polskich służb bezpieczeństwa nie wszystkie oddziały AK podporządkowały się rozkazowi o demobilizacji. Powstały nowe organizacje konspiracyjne, m.in.: Ruch Oporu Armii Krajowej i Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”. Resztki podziemia akowskiego walczyły z okupacją sowiecką do początku lat pięćdziesiątych. Ostatnim żołnierzem WiN poległym z bronią w ręku był Józef Franczak ps. Laluś, który zginął od kul milicji 21 października 1963 roku

Żołnierze AK byli prześladowani przez władze komunistyczne, zwłaszcza w okresie stalinizmu, wielu z nich skazano na karę śmierci lub wieloletniego więzienia. Dopiero po odwilży roku 1956 mogli wstępować do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, jedynej istniejącej w PRL organizacji kombatanckiej.

Żołnierze Armii Krajowej aktywnie włączyli się w ruch „Solidarności”, który postrzegali jako kontynuatora idei Polskiego Państwa Podziemnego. W latach osiemdziesiątych wysiłek Armii Krajowej został po raz pierwszy upamiętniony w przestrzeni publicznej. Po upadku komunizmu żołnierze AK otrzymali możliwość nieskrępowanego upamiętniania swoich towarzyszy broni. Ważnymi miejscami żywej pamięci o Armii Krajowej stały się warszawskie Muzeum Powstania Warszawskiego oraz krakowskie Muzeum Armii Krajowej.

 Znadniemna.pl za Michał Szukała/ PAP/Dzieje.pl, źródło ilustracji: Garwolin.pl

82 lata temu, 14 lutego 1942 roku, Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz o przekształceniu Związku Walki Zbrojnej w Armię Krajową. AK jest uważana za najlepiej zorganizowane podziemne wojsko działające w okupowanej przez Niemców Europie. Latem 1944 roku jej struktury liczyły ok. 400 tys.

Wśród 97 tysięcy nazwisk, znajdujących się w ogólnorosyjskiej bazie osób poszukiwanych  przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej znalazło się ponad 3 tysiące nazwisk obywateli i mieszkańców Białorusi. Opublikował je białoruski portal niezależny Mediazona.by.

Po zapoznaniu się z listą ściganych przez rosyjską policję zauważyliśmy nazwisko naszego kolegi Andrzeja Pisalnika, redaktora naczelnego portalu Polaków na Białorusi Znadniemna.pl.

Screenshot fragmentu rosyjskiej bazy policyjnej, na której figuruje Andrzej Pisalnik (podkreślono czerwonym). Źródło: Mediazona.by

Andrzej znalazł się w doborowym towarzystwie. Wśród ściganych przez policję Rosji figurują bowiem nazwiska 61 Białorusinów, związanych z ochotniczymi oddziałami białoruskimi, walczącymi przeciwko rosyjskim najeźdźcom w wojnie na Ukrainie.

Na liście poszukiwanych przez rosyjskie MSW figurują także nazwiska  przedstawicieli Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego białoruskiej opozycji, kierowanego przez Swiatłanę Cichanouską. Są to Walery Sachaszczyk, odpowiedzialny w gabinecie za bezpieczeństwo narodowe i kwestie obronne oraz Wolha Harbunowa, odpowiedzialna za kontakty z rodzinami więźniów politycznych.

Rosyjscy policjanci poszukują ponadto współpracującego z opozycją byłego ambasadora Białorusi w Argentynie Uładzimira Astapienkę, a także doradców Swiatłany Cichanouskiej – Aleksandra Dabrawolskaha i Franaka Wiaczorkę. Imię samej liderki białoruskiej opozycji, jak informują koledzy z Madiazona.by, także figurowało na liście poszukiwanych, ale potem zniknęło.

Oprócz rozpoznawalnych osobistości białoruskiej opozycji  na liście ściganych przez policję Rosji  figurują także nazwiska dziennikarzy, m. Są wśród nich: Sciapan Puciła założyciel i redaktor Nexta – popularnego wśród Białorusinów opozycyjnego kanału na Telegramie, były współpracownik Nexty – Jan  Rudzik oraz Siarhiej Biespałau, bloger i były żołnierz  Pułku im. Kalinowskiego  walczącego na Ukrainie z Rosją.

Wśród ściganych przez Rosję dziennikarzy znalazło się co najmniej czworo redaktorów naczelnych. Są to: wspomniany już redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny Euroradio Paweł Swiardłou, naczelna portalu Media-polesye.by Swiatłana Garda oraz Ihar Kazmierczak, redagujący witrynę Orsha.eu.

W bazie osób, ściganych przez rosyjską policję brak informacji, z jakiego artykułu poszukiwany popełnił zbrodnię bądź wykroczenie. Rosyjskim funkcjonariuszom do zatrzymania powinna wystarczyć wskazówka „poszukiwany na podstawie artykułu KK” oraz telefon kontaktowy jednostki policyjnej. Czasem przy nazwisku poszukiwanego figurują opis znaków szczególnych oraz zdjęcie ściganego.

Znadniemna.pl za Mediazona.by, na zdjęciu: Andrzej Pisalnik w kampanii Amnesty International w obronie słowa na Białorusi, fot.: Amnesty International

Wśród 97 tysięcy nazwisk, znajdujących się w ogólnorosyjskiej bazie osób poszukiwanych  przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej znalazło się ponad 3 tysiące nazwisk obywateli i mieszkańców Białorusi. Opublikował je białoruski portal niezależny Mediazona.by. Po zapoznaniu się z listą ściganych przez rosyjską policję zauważyliśmy nazwisko naszego kolegi

Stanowisko władz Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) w sprawie występów reprezentacji Rosji i Białorusi na najbliższych turniejach międzynarodowych pod jej auspicjami pozostaje niezmienne. Poinformował o tym wczoraj, 12 lutego, zarząd IIHF.

Decyzja o dalszym zawieszeniu reprezentacji Rosji i Białorusi w rozgrywkach narodowych zapadła podczas poniedziałkowego zebrania rady Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie. Prezydium IIHF, jak co roku, rozpatrzył aspekt przywrócenia reprezentacji Rosji i Białorusi do turniejów pod egidą federacji.

Hokejowe federacje obu krajów nie występują w zawodach międzynarodowych od 2022 roku, czyli od chwili, kiedy Rosja przy wsparciu Białorusi militarnie zaatakowała terytorium Ukrainy.

– Po wnikliwej analizie wszystkich przesłanek, rada federacji stwierdza, że nie jest jeszcze bezpieczne, aby reprezentacje Rosji i Białorusi mogły zostać przywrócone do rozgrywek IIHF. Rosja i Białoruś nie może zatem wystąpić na imprezach w nadchodzącym sezonie 2024/25. Ta decyzja ma również zastosowanie w przypadku reprezentacji Białorusi, która nie może wystąpić na turnieju kwalifikacji olimpijskich w sierpniu 2024 roku – czytamy w oficjalnym stanowisku federacji, opublikowanym w na stronie internetowej IIHF.

Z oficjalnie publikowanych komunikatów Nie jest jasne, w jaki sposób zostanie wyłoniony zastępca Białorusi w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się we Włoszech w 2026 roku.

A co potem? Rada IIHF zapewnia, że podobnie jak przedtem „będzie stale monitorować sytuację i ostateczną decyzję o przywróceniu reprezentacji Rosji i Białorusi do rozgrywek w sezonie 2025/26 podejmie maksymalnie w maju 2025 roku, podczas spotkania na corocznym kongresie IIHF”.

Ta decyzja oznacza wykluczenie Białorusi z najbliższych Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Nie jest pewny natomiast los na igrzyskach reprezentacji Rosji, który poznamy wraz z decyzją IIHF odnośnie sezonu 2025/26.

 Znadniemna.pl  za IIHF.COM, fot: president.gov.by

Stanowisko władz Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) w sprawie występów reprezentacji Rosji i Białorusi na najbliższych turniejach międzynarodowych pod jej auspicjami pozostaje niezmienne. Poinformował o tym wczoraj, 12 lutego, zarząd IIHF. Decyzja o dalszym zawieszeniu reprezentacji Rosji i Białorusi w rozgrywkach narodowych zapadła podczas poniedziałkowego

W ciągu minionego roku tylko w Mińsku wszczęto 2580 spraw karnych za „ekstremizm”. Wszystkie są związane z udziałem w protestach powyborczych w 2020 roku –  taką statystykę, powołując się na dane Komitetu Śledczego Białorusi, opublikował  portal Radia Swaboda (Radia Wolna Europa).

Liczbę wszczętych spraw karnych ujawniła w mediach państwowych rzeczniczka mińskiego Zarządu Komitetu Śledczego Kaciaryna Harlinska.

Według niej 1003 osoby zostały uznane za podejrzane o „poważne naruszenie porządku publicznego”, ponad tysiąc spraw wszczęto z powodu „znieważenia” Aleksandra Łukaszenki oraz pracowników białoruskich struktur siłowych.

Kolejny artykuł, z którego najczęściej wszczynane są sprawy polityczne to  art. 130 Kodeksu Karnego Białorusi – „wzniecanie wrogości społecznej” – z którego na 8 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze skazany został m.in. nasz kolega, dziennikarz i działacz polskiej mniejszości narodowej na Białorusi Andrzej Poczobut.

Według danych Centrum Praw Człowieka „Wiasna” już w styczniu br. na Białorusi w sprawach politycznych skazano co najmniej 120 osób – 93 mężczyzn i 27 kobiet. Najwięcej wyroków – 70 – zapadło w stolicy kraju – Mińsku.

 Znadniemna.pl na podstawie Svaboda.org/PAP, na zdjęciu: 2020 rok. Pacyfikowany przez milicjantów protest kobiet w stolicy Białorusi – Mińsku, fot.: Belapan  

W ciągu minionego roku tylko w Mińsku wszczęto 2580 spraw karnych za "ekstremizm". Wszystkie są związane z udziałem w protestach powyborczych w 2020 roku -  taką statystykę, powołując się na dane Komitetu Śledczego Białorusi, opublikował  portal Radia Swaboda (Radia Wolna Europa). Liczbę wszczętych spraw karnych ujawniła

Litwa zamierza zmniejszyć o połowę liczbę zezwoleń na przewóz pasażerów pomiędzy Litwą a Białorusią. Jest to powiązane ze wzrostem przepływu osób przekraczających granicę i naruszeniami, wykrywanymi podczas kontroli przewoźników.

Według kierownika Litewskiej Administracji Bezpieczeństwa Transportu Geniusa Lukošiusa, po sprawdzeniu w ciągu ostatnich sześciu miesięcy ponad 60 autobusów przewożących ludzi na Białoruś, „tylko w oddzielnych przypadkach nie wykryto żadnych naruszeń”.

– W przypadku 64 kontroli wykryliśmy 25 naruszeń dotyczących braku wymaganego zezwolenia na wyjazd – dodał.

Za podobne wykroczenia przyznawane są kary grzywny w wysokości od 2,5 tys. do 3 tys. euro. Za powtarzające się wykroczenia – od 3 tys. do 3,5 tys. euro.

Obecnie między Litwą a Białorusią funkcjonuje 58 połączeń autobusowych.

Przypomnijmy, że 6 lutego Komisja Bezpieczeństwa Narodowego (NSK) rządu Litwy zaproponowała zamknięcie dwóch kolejnych przejść granicznych z Białorusią – w Ławaryszkach (rejon wileński) i Rajgródzie (Druskieniki). Propozycja miała na celu ograniczenie zagrożeń, związanych ze wzmożonymi przepływami tranzytowymi przez Litwę z Białorusi, działalnością służb wywiadowczych i bezpieczeństwa państwa sąsiedniego oraz kontrolą transportu towarów sankcjonowanych, a także przemytu.

 Znadniemna.pl za LRT.lt, fot.: obzor.lt

Litwa zamierza zmniejszyć o połowę liczbę zezwoleń na przewóz pasażerów pomiędzy Litwą a Białorusią. Jest to powiązane ze wzrostem przepływu osób przekraczających granicę i naruszeniami, wykrywanymi podczas kontroli przewoźników. Według kierownika Litewskiej Administracji Bezpieczeństwa Transportu Geniusa Lukošiusa, po sprawdzeniu w ciągu ostatnich sześciu miesięcy ponad 60

Książka pt. „Polacy na Wschodzie. Historie mówione” ukazała się nakładem Wydawnictwa Ośrodka KARTA, który we współpracy z warszawskim Domem Spotkań z Historią realizował w latach 2006-11 projekt dokumentujący losy Polaków, mieszkających za wschodnią granicą Polski – na Białorusi,  Litwie, Łotwie, w, Kazachstanie, Rosji, Rumunii oraz na Ukrainie.

Tom liczący 660 stron powstał na podstawie wywiadów, przeprowadzonych z blisko 1100 osobami.

Zaangażowani w projekcie badacze zeskanowali ponad 4000 zdjęć oraz dokumentów, pochodzących z albumów rodzinnych rozmówców.

W opisie publikacji czytamy, że nagrani opowiadają w niej „o miejscach, w których mieszkali ideporta zdarzeniach, w których bezpośrednio uczestniczyli: życiu codziennym w okresie dwudziestolecia międzywojennego, deportacjach Polaków w głąb ZSRR z terenów, które już przed wojną nie leżały w granicach II RP, okupacji sowieckiej, deportacjach po 1939 roku, okupacji i represjach niemieckich, zagładzie miejscowych Żydów, zmianach granic po zakończeniu wojny w 1945 roku, powodach stojących za decyzjami o pozostaniu na miejscu, życiu codziennym, które wtedy nastało: rodzinnym, religijnym, nauce, pracy, zakładaniu kołchozów, naciskach ideologicznych”.

Tekstom wspomnień towarzyszą w książce wybrane zdjęcia z archiwów rozmówców, qr-kody odsyłające do fragmentów dźwiękowych relacji oraz obszerne posłowie, w którym przedstawiony jest kontekst historyczny, dotyczący Polaków mieszkających na opisywanych terenach.

Teksty wspomnień, które weszły do książki, są dostępne na stronie internetowej projektu Polacy na Wschodzie. Na osobnej stronie można zapoznać się także ze zgromadzonymi w jego ramach zbiorami fotograficznymi.

W recenzji książki „Polacy na Wschodzie. Historie mówione”, autorstwa prof. Marty Kurkowskiej-Budzan, czytamy:

„Opowieści stworzone we własnym języku narratorów, zaludnione ważnymi dla nich postaciami, wypełnione przedmiotami, zwyczajami, pozwalają czytelnikowi wejść w ten świat, stanąć bardzo blisko opowiadających ludzi.

W publikacji zachowano charakter języka mówionego, nieznacznie korygując to, co mogłoby zakłócić płynność czytania albo wprowadzając takie zabiegi, które je ułatwiają. Wielogłosowa narracja Polaków ze Wschodu toczy się gładko, czytelnik zatrzymuje się od czasu do czasu przy nieraz zaskakujących obrazach, ale przez całą książkę ma się wrażenie słuchania naturalnej, wspomnieniowej opowieści”.

Znadniemna.pl na podstawie Karta.org.pl

Książka pt. „Polacy na Wschodzie. Historie mówione” ukazała się nakładem Wydawnictwa Ośrodka KARTA, który we współpracy z warszawskim Domem Spotkań z Historią realizował w latach 2006-11 projekt dokumentujący losy Polaków, mieszkających za wschodnią granicą Polski – na Białorusi,  Litwie, Łotwie, w, Kazachstanie, Rosji, Rumunii oraz na

84 lata temu, w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku, rozpoczęła się pierwsza z czterech masowych deportacji Polaków na Sybir, przeprowadzona przez Sowietów, którzy od 17 września 1939 roku okupowali wschodnie tereny II Rzeczypospolitej.

Tego dnia w głąb Związku Radzieckiego wywieziono około 140 tysięcy obywateli polskich. Wielu umarło w drodze, tysiące nie wróciły do kraju. Wśród deportowanych były głównie rodziny wojskowych, urzędników państwowych, pracowników służby leśnej i kolei ze wschodnich obszarów przedwojennej Polski.

Następne wywózki NKWD przeprowadziło w kwietniu i na przełomie czerwca i lipca 1940 roku oraz na przełomie maja i czerwca roku 1941. Ich celem była depolonizacja Kresów Wschodnich i sowietyzacja ludności mieszkającej na terenach zagarniętych Polsce we wrześniu 1939 roku.

Pierwsza masowa deportacja odbyła się w warunkach, które dla wielu okazały się wyrokiem śmierci. Temperatura dochodziła do minus 40 stopni. Wywożonym dawano na spakowanie się od kilkunastu do kilkudziesięciu minut, a czasem nie pozwalano zabrać ze sobą niczego. Ludzi przewożono w wagonach towarowych z zakratowanymi oknami. Podróż na miejsce zsyłki trwała niekiedy nawet kilka tygodni. Wiele osób umierało z zimna, głodu i wyczerpania. Po dotarciu na miejsce zesłańców czekała niewolnicza praca i nędza.

Według historyków, co trzecia deportowana osoba zmarła z głodu i wycieńczenia. Badacze zajmujący się zbrodniami stalinowskimi nazwali nieogrzewane wagony bydlęce, którymi wywożono Polaków, „białymi krematoriami”. Jadący nimi ludzie umierali wskutek chorób i głodu, zamarzali na śmierć.

Wśród deportowanych w pierwszej wywózce około 140 tysięcy obywateli Rzeczpospolitej najwięcej było Polaków – ponad 70 procent, pozostali to osoby narodowości ukraińskiej i białoruskiej.

Według szacunków władz RP na emigracji, w wyniku deportacji w latach 1940-1941 do syberyjskich łagrów trafiło około miliona osób cywilnych. Dane z dokumentów sowieckich to 320 tysięcy wywiezionych. Historycy z Instytutu Pamięci Narodowej oceniają liczbę deportowanych na 800 tysięcy osób. Badający te zagadnienia podkreślają, że dokumenty NKWD nie uwzględniają osób skazanych w trybie doraźnym oraz tych, którzy nie zostali zarejestrowani. Według szacunków co trzeci deportowany nie przeżył zesłania.

Niektórzy z wywiezionych na wschód wydostali się z łagrów, dzięki formowanej na terenie ZSRR armii generała Władysława Andersa, po zawarciu 30 lipca 1941 roku układu Sikorski-Majski.

 Znadniemna.pl na podstawie Polskie Radio, na zdjęciu: Zesłańcy na Syberii, fot.: zbiory Ośrodka „Karta”

84 lata temu, w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku, rozpoczęła się pierwsza z czterech masowych deportacji Polaków na Sybir, przeprowadzona przez Sowietów, którzy od 17 września 1939 roku okupowali wschodnie tereny II Rzeczypospolitej. Tego dnia w głąb Związku Radzieckiego wywieziono około 140 tysięcy

Skip to content