HomeStandard Blog Whole Post (Page 36)

Dzisiaj, 17 grudnia, przypada 88. rocznica urodzin papieża Franciszka. Argentyński kardynał Jorge Mario Bergoglio, który od 13 marca 2013 jest 266. biskupem Rzymu, miał w chwili wyboru  na papieża 76 lat i do tego czasu przez 16 lat był metropolitą swego rodzinnego miasta – Buenos Aires. Do 2011 przed dwie trzyletnie kadencje przewodniczył episkopatowi swego kraju. Jest pierwszym Argentyńczykiem i w ogóle mieszkańcem Ameryki, a także pierwszym jezuitą, który został wybrany na najwyższy urząd w Kościele Katolickim. Również jako pierwszy z Następców św. Piotra przybrał imię Franciszek. Jak sam powiedział tuż po pierwszym ukazaniu się wiernym, zgromadzonym na Placu św. Piotra, kardynałowie wybrali papieża „z końca świata”.

Obecny papież urodził się 17 grudnia 1936 roku w Buenos Aires, jako jedno z pięciorga dzieci w rodzinie włoskiego imigranta – pracownika kolei. Z wykształcenia jest technikiem chemikiem. 11 marca 1958 r. wstąpił do Towarzystwa Jezusowego – nowicjat odbywał w Chile, gdzie kształcił się w zakresie przedmiotów humanistycznych, a następnie w Kolegium św. Józefa w podstołecznym San Miguel, uzyskując tam licencjat z filozofii. Studiował następnie literaturę i psychologię w Kolegium Maryi Niepokalanej w Santa Fe i w Kolegium Zbawiciela w Buenos Aires.

13 grudnia 1969 roku wyświęcił go na kapłana ówczesny metropolita Córdoby abp Ramón José Castellanos (1903-1979), po czym kontynuował on studia w Hiszpanii i tam 22 kwietnia 1973 roku złożył śluby wieczyste w swym zakonie. Po powrocie do kraju był m.in. mistrzem nowicjatu, wykładowcą na wydziale teologicznym w swym dawnym kolegium w San Miguel, a w latach 1973-79 prowincjałem jezuitów w Argentynie. W tym czasie wyjeżdżał również kilkakrotnie na dłuższe lub krótsze pobyty do Niemiec. W latach 1980-86 był rektorem kolegium w San Miguel.

20 maja 1992roku św. Jan Paweł II mianował 55-letniego wówczas jezuitę biskupem pomocniczym archidiecezji Buenos Aires; sakrę nowy hierarcha przyjął 27 czerwca tegoż roku z rąk ówczesnego arcybiskupa stolicy kard. Antonio Quarracino. Jego zawołaniem biskupim są słowa „Miserando atque eligendo” (Spojrzał w miłosierdziem i wybrał). 3 czerwca 1997 roku Ojciec Święty powołał hierarchę na arcybiskupa koadiutora z prawem następstwa, a w niecały rok później – 28 lutego 1998 roku mianował go arcybiskupem metropolitą jego rodzinnego miasta. 30 listopada tegoż roku papież mianował go jednocześnie ordynariuszem dla wiernych obrządków wschodnich w Argentynie, niemających własnego biskupa.

Na konsystorzu 21 lutego 2001 roku Jan Paweł II włączył go w skład Kolegium Kardynalskiego, przyznając mu jako kościół tytularny w Rzymie świątynię pw. św. Roberta Bellarmina. Jako biskup i kardynał przyszły papież uczestniczył w wielu ważnych wydarzeniach kościelnych z Synodami Biskupów na czele. W latach 2005-2011 przez dwie trzyletnie kadencje był przewodniczącym Argentyńskiej Konferencji Biskupiej.

W dniach 18-19 kwietnia 2005 roku kard. Bergoglio wziął udział w konklawe, które wybrało Benedykta XVI i – jak się okazało po latach – już wówczas był jednym z głównych kandydatów na nowego papieża, zajmując w ostatnim głosowaniu drugie miejsce za kard. Josephem Ratzingerem. A 8 lat później w wyniku konklawe w dniach 12-13 marca 2013 roku zastąpił go na urzędzie biskupa Rzymu. Ale wcześniej – 23 lutego tegoż roku Benedykt XVI mianował argentyńskiego hierarchę-jezuitę członkiem Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej, działającej w ramach Kongregacji ds. Biskupów. Była to jedna z ostatnich decyzji tego papieża, który pięć dni później zakończył swój pontyfikat. Oficjalne rozpoczęcie posługi nowego Ojca Świętego nastąpiło niespełna tydzień później – 19 marca 2013 r.

Franciszek jest pierwszym jezuitą na Tronie Piotrowym, a zarazem pierwszym Następcą św. Piotra – zakonnikiem od ponad półtora stulecia. Poprzednim biskupem Rzymu, który przed wyborem należał do jakiegoś zakonu, był kameduła Grzegorz XVI (Bartolomeo Cappellari; 1765-1846, papieżem był od 1831 r.). Wybrano go na biskupa Rzymu 2 lutego 1831 roku, po konklawe, które trwało ponad dwa miesiące (poprzedni papież, Pius VIII, zmarł 30 listopada 1830 r.).

Warto jeszcze przypomnieć, że Franciszek jest ósmym papieżem, który po wyborze pokazał się po raz pierwszy całemu światu w loggii bazyliki św. Piotra. Pierwszym był Pius XI (Achille Ratti), wybrany 6 grudnia 1922: pozdrowił on wiernych na Placu św. Piotra i udzielił im błogosławieństwa „Urbi et Orbi”. Jego pojawienie się w tym miejscu miało wymiar symboliczny, gdyż od zajęcia Rzymu przez wojska włoskie 20 września 1870 roku i likwidacji Państwa Kościelnego papieże byli „więźniami Watykanu” i oficjalnie nie pokazywali się publicznie, poza obrzędami religijnymi a loggia bazyliki św. Piotra była zamknięta. I dopiero owo pokazanie się nowego biskupa Rzymu w tym miejscu oznaczało chęć pojednania się z Królestwem Włoch. Później, za pontyfikatu tegoż papieża, 11 lutego 1929 roku zawarto Układy (Traktaty) Laterańskie, które ostatecznie regulowały stosunki między papiestwem a państwem włoskim.

Wszyscy kolejni następcy Piusa XI już regularnie ukazywali się w loggii bazyliki watykańskiej: Pius XII (Eugenio Pacelli; 1939-1958), św. Jan XXIII (Angelo Giuseppe Roncalli; 1958-1963), św. Paweł VI (Giovanni Battista Montini; 1963-1978), bł. Jan Paweł I (Albino Luciani; 1978), św. Jan Paweł II (Karol Wojtyła; 1978-2005), Benedykt XVI (Joseph Ratzinger; 2005-2013) i Franciszek (Jorge Mario Bergoglio; od 2013).

Wcześniej papieże pozdrawiali zgromadzonych wiernych z loggii bazylik: św. Jana na Lateranie lub św. Pawła za Murami, przy czym nie zawsze w dniu swego wyboru, ale czasami robili to nazajutrz lub nawet kilka dni później.

Znadniemna.pl za KAI, fot.: Auladsi.net

Dzisiaj, 17 grudnia, przypada 88. rocznica urodzin papieża Franciszka. Argentyński kardynał Jorge Mario Bergoglio, który od 13 marca 2013 jest 266. biskupem Rzymu, miał w chwili wyboru  na papieża 76 lat i do tego czasu przez 16 lat był metropolitą swego rodzinnego miasta – Buenos

W dniu 7 grudnia br. biskup Piński Antoni Dziemianko podpisał dekret o ustanowieniu sześciu kościołów jubileuszowych w Diecezji Pińskiej na okres Świętego 2025 roku.

We wspomnianym dekrecie biskup A. Dziemianko zaznaczył m.in. : „Papież Franciszek bullą Spes non confundit z dnia 9 maja 2024 r. ogłosił jubileuszowym 2025 rok”. Ten rok rozpocznie się w Rzymie 24 grudnia bieżącego roku otwarciem świętych drzwi w bazylice Świętego Piotra, a w niedzielę, 29 grudnia 2024 roku, świętowanie rozpocznie się we wszystkich katedralnych kościołach na całym świecie.

We wspomnianej bulli Ojciec Święty apeluje do wszystkich chrześcijan, by w roku jubileuszowym stali się pielgrzymami nadziei, szczególnie w czasie, gdy „człowieczeństwo, zapominając o przeżytych dramatach, poddaje się nowej ciężkiej próbie, podczas której wiele narodów doznaje drastycznej przemocy”.

Oto pełna lista kościołów ustanowionych przez biskupa Antoniego Dziemiankę jako jubileuszowe w Diecezji Pińskiej na okres Świętego 2025 roku:

Bazylika Katedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Pińsku;

Katedra NMP w Pińsku, fot.: Wikipedia

Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polesia w Łahiszynie;

Sanktuarium MB Królowej Polesia w Łahiszynie, fot.: Orione.pl

Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Baranowiczach;

Sanktuarium MB Fatimskiej w Baranowiczach, fot.: Wikipedia

– Kościół Podwyższenia Krzyża Świetego w Brześciu;

Kościół Podwyższenia Krzyża Świetego w Brześciu, fot.: Wikipedia

– Kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Homlu;

Kościół Narodzenia NMP w Homlu, fot.: Wikipedia

– Kościół Św. Michała Archanioła w Mozyrzu.

Kościół Św. Michała Archanioła w Mozyrzu, fot.: Radzima.org

Po spełnieniu odpowiednich warunków, pielgrzymowanie wiernych do każdego z tych kościołów będzie okazją do przeżycia jubileuszowego odpustu.

Znadniemna.pl za Catholic.by, fot.: Catholic.by/Alaksandra Szczyglińska

W dniu 7 grudnia br. biskup Piński Antoni Dziemianko podpisał dekret o ustanowieniu sześciu kościołów jubileuszowych w Diecezji Pińskiej na okres Świętego 2025 roku. We wspomnianym dekrecie biskup A. Dziemianko zaznaczył m.in. : „Papież Franciszek bullą Spes non confundit z dnia 9 maja 2024 r. ogłosił

Eugeniusz Makarczuk, zawodowy pięściarz wagi super półśredniej rodem z Lidy, od półtora roku reprezentujący na zawodowym ringu barwy Rzeczypospolitej Polskiej, stoczył swoją drugą w karierze walkę wyjazdową w Europie Zachodniej. W szwajcarskim Zurychu nasz krajan już w drugiej rundzie pokonał 15 grudnia przez nokaut gospodarza ringu – Szwajcara kosowskiego pochodzenia Alfreda Kqirę.

W relacji z pojedynku, opublikowanej na portalu Bokser.org, czytamy, że Makarczuk okazał się „zdecydowanie silniejszy fizycznie od rywala”. Zdaniem autora relacji Szwajcar „zupełnie nie poradził sobie z groźnym pięściarzem z Lidy” i musiał „ekspresowo uznać wyższość przeciwnika z Polski”.

Autor relacji na Bokser.org, przypomina ,że reprezentant Tymex Boxing Promotions (grupa promotorska, promująca na zawodowym ringu naszego niezwyciężonego krajana Eugeniusza Makarczuka – red.) wygrał z Kqirą już w drugiej rundzie, rzucając rywala na deski. „Ringowy wyliczył szwajcarskiego pięściarza, ale szybko dostrzegł, że nadal chwieje się na nogach, dlatego zdecydował się przerwać starcie” – relacjonuje portal Bokser.org i dodaje, że „z rytmu Makarczuka nie wybiło nawet wielkie opóźnienie, jakiego doświadczył już w szatni”. Rzecz w tym, iż według pierwotnego harmonogramu Polak miał zawalczyć ze Szwajcarem około godz. 22.00, ale do ringu wszedł dopiero przed pierwszą w nocy.

Bój w Szwajcarii okazał się dla naszego krajana bardzo szybki i bezproblemowy. Eugeniusz nie doznał w trakcie pojedynku żadnego uszczerbku na zdrowiu. Dzięki temu będzie mógł stoczyć walkę wieczoru na gali MB Boxing Nihgt23 w Kraśniku w dniu 21 grudnia bieżącego roku. Będzie to pojedynek zakontraktowany na dystansie dziesięciu rund i czwarta tegoroczna walka naszego krajana na zawodowym ringu.

Po szwajcarskiej wiktorii bilans walk Eugeniusza Makarczuka, stoczonych na profesjonalnym ringu, wynosi: 12 zwycięstw (z nich 5 przez nokaut), 0 porażek i 0 remisów.

Znadniemna.pl na podstawie Bokser.org, na zdjęciu: Eugeniusz Makarczuk (drugi od lewej) ze swoim sztabem trenerskim przed walką w szwajcarskim Zurychu, fot.: Facebook.com/TymexBoxing

Eugeniusz Makarczuk, zawodowy pięściarz wagi super półśredniej rodem z Lidy, od półtora roku reprezentujący na zawodowym ringu barwy Rzeczypospolitej Polskiej, stoczył swoją drugą w karierze walkę wyjazdową w Europie Zachodniej. W szwajcarskim Zurychu nasz krajan już w drugiej rundzie pokonał 15 grudnia przez nokaut gospodarza

Białoruscy historycy na emigracji dokonali analizy podręcznika do historii, narzuconego przez reżim Łukaszenki białoruskim maturzystom. Treść podręcznika okazała się antybiałoruska i … antypolska.

O podręczniku do historii, obowiązującym od ubiegłego roku w klasach 11 białoruskich szkół średnich oraz gimnazjów, opowiedział portalowi „Pozirk”  białoruski historyk Alaksiej Lastouski. Jest on uczestnikiem zespołu badawczego Białoruskiego Instytutu Historii Publicznej, który w ramach badania pt. „Białoruskie podręczniki jako zwierciadło polityki historycznej państwa”, analizował treść szkolnych podręczników, wprowadzonych w 2023 roku do białoruskich szkół przez reżim Łukaszenki.

Ekspert zwrócił między innymi uwagę na to, że z podręcznika historii dla 11 klasy zniknął portret przywódcy powstania styczniowego na Litwie Konstantego Kalinowskiego. Według Alaksieja Lastouskiego portret Kalinowskiego zdobił białoruskie podręczniki z historii przez wiele dekad, jeszcze od czasów BSRR.

Oprócz podobizny Kalinowskiego uważanego za bohatera narodowego Białorusinów w podręcznikach nie ma obecnie nawet wzmianki o wydawanej przez powstańców „Mużyckiej Prawdzie”, ani o „Listach spod szubienicy”, które Kalinowski pisał z więzienia w Wilnie.

Walka z postacią Konstantego Kalinowskiego rozpoczęła się w reżimowej propagandzie po 2020 roku. Propagandyści nazywają go „polskim terrorystą” i na wszelkie sposoby bezczeszczą pamięć o bohaterze Powstania Styczniowego.

Według historyka okres proklamowania Białoruskiej Republiki Ludowej jest przez propagandystów opisywany jest w sposób neutralny. Stwierdzają oni wszakże, iż „realizacja idei wolności narodowej i niepodległości państwowej nie była możliwa”.

O represjach politycznych w ZSRR podręcznik opowiada w osobnym rozdziale. Nie ma w nim jednak wzmianki o Kuropatach, najbardziej znanym na Białorusi miejscu masowych rozstrzeliwań w czasach stalinowskich.

Lastouski zwraca także uwagę na „zasadniczą antypolskość” podręcznika historii dla białoruskich maturzystów. Na przykład, polscy partyzanci z Armii Krajowej, walczącej w podziemiu w latach 1942-1945, są utożsamiani przez autorów podręcznika z niemieckimi nazistami.

Znadniemna.pl na podstawie Pozirk.online, na zdjęciu: Konstanty Kalinowski w 1863 roku, fot.: domena publiczna

Białoruscy historycy na emigracji dokonali analizy podręcznika do historii, narzuconego przez reżim Łukaszenki białoruskim maturzystom. Treść podręcznika okazała się antybiałoruska i

W najbliższą niedzielę, 15 grudnia, harcerze i harcerki, należący do Związku Harcerstwa Polskiego, odbiorą Betlejemskie Światło Pokoju od słowackich skautów.

Uroczyste przekazanie Światła odbędzie się podczas mszy świętej w Katedrze pw. Św. Marcina w Spiskie Podhradie (Słowacja). W uroczystości weźmie udział ponad 3 000 harcerzy i harcerek z całej Polski, którzy ruszą do swoich miejscowości i tym samym „rozproszą” Światło po całej Polsce.

W tym roku Betlejemskiemu Światłu Pokoju towarzyszy hasło „Kochaj Czynem”, które zachęca do wyrażania miłości poprzez konkretne działania, zarówno w codziennych drobnych gestach, jak i w sytuacjach kryzysowych. Podkreśla wagę aktywnej troski, solidarności i służby drugiemu człowiekowi, inspirując do budowania świata opartego na wsparciu i zrozumieniu.

Od 15 grudnia Światło będzie przekazywane na świecach Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom Caritas, które następnie trafiają do wielu środowisk, instytucji i domów, niosąc nadzieję i w symboliczny sposób rozpalając w każdym człowieku chęć działania na rzecz innych.

Tegoroczne Betlejemskie Światło Pokoju odbywa się w czasie kampanii społecznej ZHP „Czuwaj Działaj Pomagaj”, która promuje zaangażowanie społeczne i aktywną pomoc innym.

Tym razem Betlejemskie Światło Pokoju rozpoczęło swoją podróż po świecie z Christkindl w Górnej Austrii, partnerskiego miasta Betlejem, ponieważ niemożliwe było przywiezienie płomienia bezpośrednio z Groty Narodzenia Jezusa w Betlejem. Mimo to tradycja przekazywania Światła, zapoczątkowana w 1986 roku, jest kontynuowana. Światło, które zapalił w Grocie Narodzenia 12-letni Pillar Jarayseh w 2023 roku, było przechowywane przez austriackich skautów cały rok – aż do teraz, gdy w kościele pielgrzymkowym Christkindl dziewięcioletni Matthias Secklehner przejął Światło. Płomień zapalony w grocie przemierza za sprawą skautów z całego świata przerzedł długą drogę, by poprzez kraje i kontynenty dotrzeć m.in. do Polski.

Polska jest jednym z ogniw międzynarodowej sztafety przekazywania Betlejemskiego Światła Pokoju. W ramach tego przedsięwzięcia płomień obiega cały świat, niosąc nadzieję. Harcerki i harcerze z Polski po otrzymaniu Światła od słowackich skautów, przekazują je m.in. prezydentowi RP, marszałkom obydwu izb parlamentu, czy premierowi. Odbiorcami Światła są przede wszystkim ludzie, organizacje i instytucje, które każdego dnia wspierają tworzenie pokoju. W polskich parafiach katolickich, do których Światełko trafi już w najbliższą niedzielę, każdy chętny będzie mógł zapalić od niego swoją świecę i zanieść ogień, symbolizujący Narodziny Zbawcy do domu.

Po przyjęciu Betlejemskiego Światła Pokoju ze Słowacji, Związek Harcerstwa Polskiego tradycyjnie przekazuje Światło dalej na wschód: do Rosji, Litwy, Ukrainy i Białorusi, na zachód do Niemiec, a także na północ – do Szwecji.

Związek Harcerstwa Polskiego (ZHP) to największa w Polsce młodzieżowa organizacja, która zrzesza ponad 115 000 członków. Od ponad 100 lat ZHP wspiera rozwój dzieci i młodzieży, kształtuje proaktywną postawę oraz umożliwia zdobywanie wiedzy i umiejętności niezbędnych w dorosłym życiu. Dzięki codziennemu zaangażowaniu ponad 16 000 instruktorów-wolontariuszy, ZHP oferuje nie tylko wyjątkowe harcerskie wyjazdy, ale także różnorodne aktywności pozalekcyjne, które odbywają się przez cały rok. Kultywowanie przez organizację takich wartości, jak przyjaźń, przygoda, rozwój i obywatelskość, sprawia, że harcerstwo odpowiada zarówno na aktualne potrzeby młodych ludzi, jak i na wyzwania współczesnego świata. ZHP jest również jednym z aktywnych członków-założycieli Międzynarodowej Organizacji Ruchu Skautowego WOSM, która skupia ponad 57 mln skautów na całym świecie.

 Znadniemna.pl na podstawie Ekai.pl, fot.: ZHP.PL 

W najbliższą niedzielę, 15 grudnia, harcerze i harcerki, należący do Związku Harcerstwa Polskiego, odbiorą Betlejemskie Światło Pokoju od słowackich skautów. Uroczyste przekazanie Światła odbędzie się podczas mszy świętej w Katedrze pw. Św. Marcina w Spiskie Podhradie (Słowacja). W uroczystości weźmie udział ponad 3 000 harcerzy i

„Sigma” to określenie osoby odnoszącej sukcesy, pewnej siebie, wybitnej, którą można podziwiać. „Sigma” jest „samotnym wilkiem”, przekonanym o swej nieprzeciętności, ale się z tym nie afiszuje. I to właśnie to słowo – decyzją internautów – zostało Młodzieżowym Słowem Roku 2024. Plebiscyt Młodzieżowe Słowo Roku organizuje już od 9 lat wydawnictwo PWN.

Wyniki głosowania młodzieży (wybierano spośród 20 słów) ogłosili Magda Gessler, gwiazda TV i znana restauratorka, oraz Krzysztof Zalewski – muzyk, wokalista.

– Czuję się jak przed wydaniem przyjęcia, na którym pojawią się absolutnie nowe smaki (…), bo słowa potrafią być smaczne – mówiła Magda Gessler tuż przed ogłoszeniem wyników.

– To fajne słowo, mi się podoba – skwitował Krzysztof Zalewski, a Magda Gessler dodała, zwracając się do młodzieży obecnej na gali: – Ja wam bardzo dziękuję, bo na moich social mediach ludzie często piszą „sigma” i do końca nie wiedziałam, o co chodzi, a teraz już wiem.

Na plebiscytowym podium „czemó” zajęło trzecie miejsce. Na drugim znalazł się wyraz „azbest”, również o memicznym potencjale. Jest to nieokreślone semantycznie, ale intencjonalnie humorystyczne nawiązanie do filmików i memów o „wylewaniu azbestu”. „Zalewanie azbestem” może być też aluzją do patodeweloperki oferującej niską jakość za duże pieniądze oraz niszczącej środowisko naturalne. „Asbestos” to słowo greckie, które znaczy „nieugaszony”, „niepalny”.

Dużo głosów oddano również na takie słowa jak „skibidi” (czwarte miejsce) oraz „aura” i „slay”. Internauci wskazali także na „brainrot” oraz „delulu”. Pierwszą dziesiątkę zamykają „glamur” i „oporowo”.

O wszystkich nowych słowach i trendach można przeczytać na stronach Obserwatorium Języka i Kultury Młodzieży.
Znadniemna.pl

"Sigma" to określenie osoby odnoszącej sukcesy, pewnej siebie, wybitnej, którą można podziwiać. "Sigma" jest „samotnym wilkiem”, przekonanym o swej nieprzeciętności, ale się z tym nie afiszuje. I to właśnie to słowo – decyzją internautów – zostało Młodzieżowym Słowem Roku 2024. Plebiscyt Młodzieżowe Słowo Roku organizuje

Od 1 stycznia Rumunia oraz Bułgaria wejdą do lądowej strefy Schengen. Uciążliwe kolejki do kontroli zaczną tym samym odchodzić do historii, transport w kierunku Europy Południowo-Wschodniej stanie się znacznie łatwiejszy. Na zaproszenie do strefy Schengen Rumunia i Bułgaria czekały od 2011 roku.

W marcu tego roku Rumunia i Bułgaria częściowo przystąpiły do tej strefy: zniesiono kontrole na lotniskach i w portach morskich, choć kontrole na granicach lądowych pozostały, gdyż Austria zawetowała je do czasu, aż Wiedeń upewni się, że spadnie nielegalna migracja.

W ubiegłym tygodniu odbyło się jednak specjalne spotkanie w Budapeszcie, w ramach którego Austriacy, Węgrzy, Rumunii oraz Bułgarzy porozumieli się w sprawie nowych sposobów ochrony granic, a jednocześnie Austria wycofała swój sprzeciw wobec rozszerzenia Schengen.

Celem strefy Schengen jest zapewnienie nieograniczonego przepływu osób w Europie. Obecnie obejmuje 25 z 27 państw członkowskich UE, a także Islandię, Liechtenstein i Szwajcarię.

Znadniemna.pl/PAP

 

 

Od 1 stycznia Rumunia oraz Bułgaria wejdą do lądowej strefy Schengen. Uciążliwe kolejki do kontroli zaczną tym samym odchodzić do historii, transport w kierunku Europy Południowo-Wschodniej stanie się znacznie łatwiejszy. Na zaproszenie do strefy Schengen Rumunia i Bułgaria czekały od 2011 roku. W marcu tego roku

Od 1 stycznia 2025 roku obywatele Białorusi, ubiegający się o polską wizę krajową (typ D) będą musieli uiścić opłatę konsularną w wysokości 60 euro, a nie 35 euro, jak jest to obecnie. Decyzję Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP opublikował wczoraj Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.

Z opłaty konsularnej zwolnieni zostaną:

– osoby ubiegające się o wizę humanitarną (wiza D 21);

– małoletni, którzy mają 12 lat,  ale nie ukończyli 18. roku życia;

– osoby poniżej 25 roku życia uczestniczące w seminariach, konferencjach, wydarzeniach sportowych, kulturalnych lub edukacyjnych organizowanych przez organizacje non-profit;

– osoby ubiegające się o wizę na podstawie karty Polaka.

Oprócz opłaty wizowej od interesantów pobierana będzie opłata manipulacyjna: przy składaniu dokumentów w centrach wizowych w Mińsku, Homlu, Mohylewie, Brześciu, Pińsku, Baranowiczach, wyniesie ona  18 euro (z VAT), natomiast w Grodnie, Lidzie będzie to kwota, wysokości 12,84 euro (z VAT) .

Decyzja w sprawie opłaty konsularnej będzie obowiązywać przez jeden rok, czyli do 31 grudnia 2025 roku.

 Znadniemna.pl na podstawie Dziennika Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej i Nashaniva.com, zdjęcie ilustracyjne

Od 1 stycznia 2025 roku obywatele Białorusi, ubiegający się o polską wizę krajową (typ D) będą musieli uiścić opłatę konsularną w wysokości 60 euro, a nie 35 euro, jak jest to obecnie. Decyzję Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP opublikował wczoraj Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. Z opłaty konsularnej

Szopka wyhaftowana na tradycyjnym krakowskim gorsecie znalazła się wśród prac nagrodzonych w 82. Konkursie Szopek Krakowskich. Najpiękniejsze dzieła lokalnych twórców w tym roku będzie można oglądać razem z tradycyjnymi szopkami z włoskiego miasta Caltagirone.

Wyniki konkursu zostały ogłoszone w niedzielę w Pałacu Krzysztofory. W tym roku jury, w którego skład wchodzą historycy, etnografowie, historycy sztuki, architekci i plastycy, wybierało najpiękniejsze spośród 221 prac. Wskazując na rosnącą z roku na rok liczbę zgłoszeń do konkursu, pełnomocnik prezydenta Krakowa Paweł Szczepanik podkreślił, że tradycja jest silna i nieustannie się rozwija.

Krakowska publiczność podziwia prace konkursowe na 82. Konkursie Szopek Krakowskich, fot.: facebook.com/muzeumkrakowa

– Wiemy, jak bardzo jesteście ważni dla Krakowa. Jednocześnie wiedzcie, że to wy jesteście depozytariuszami tej tradycji, to wy możecie ją upowszechniać, o niej opowiadać w sposób najpiękniejszy, również za sprawą przygotowywanych przez was rok do roku szopek – powiedział do szopkarzy zgromadzonych na uroczystości Paweł Szczepanik.

Pełnomocnik prezydenta Krakowa zwrócił uwagę na występ Chóru Wielokulturowego, który poprzedził rozdanie nagród, a także obecność na sali gości z Włoch. – Przyznaję że mnie to wzrusza, dlatego że uważam, że dopiero w wielokulturowości, dopiero w zderzaniu, dopiero w rozmaitości rodzą się rzeczy najpiękniejsze. Dla kultury ta rozmaitość, różnorodność to wartości szczególnie istotne – podkreślił pełnomocnik prezydenta.

W tym roku ogłoszenie wyników konkursu połączono z oficjalnym otworzeniem wystawy Szopek z Caltagirone, włoskiego miasta słynącego z szopek ceramicznych. Będzie je można oglądać razem z szopkami krakowskimi na pokonkursowej wystawie w Pałacu Krzysztofory.

– Kiedy dwa lata temu przyjechałem do Krakowa, rzeczą, która zwróciła moją uwagę, była właśnie niesamowita tradycja szopek. Szopki krakowskie stanowią część tradycji ogólnoświatowej. Przybyłem z Włoch, czyli kraju, w którym istnieje kilka kultów szopkarskich. Tak zrodził się pomysł, by stworzyć most kulturowy, łączący piękne tradycje włoskie szopkarskie z tradycją krakowską – powiedział podczas uroczystości dyrektor Włoskiego Instytutu Kultury w Krakowie Matteo Ogliari.

Krakowskie szopki oceniano w sześciu kategoriach: kategorii dorosłych/seniorów, młodzieżowej, rodzinnej, dziecięcej, szkolnej, a także nowej kategorii OFF dla konstrukcji luźno nawiązujących do tradycji.

W kategorii dorosłych laureatów ogłoszono w czterech grupach: dla autorów szopek dużych, średnich, małych i miniaturowych. Pierwsze miejsca zajęli: Zbigniew Zyman (szopki duże), Leszek Zarzycki (średnie), ex aequo Wiesław Barczewski i Jakub Zawadziński (małe), ex aequo Dorota Bury-Nabiałkowska, Zbigniew Gillert i Jan Kirsz (miniaturowe).

Muzealnicy zwracają uwagę, że twórcy szopek od lat w swoich pracach nawiązują nie tylko do krakowskich zabytków, ale również współczesnej architektury i wydarzeń. Dlatego w konkursie stworzono kategorię Off dla konstrukcji luźno nawiązujących do tradycji. W tej kategorii zwyciężyła praca Karoliny Starostki-Kokoszki, która wyhaftowała szopkę na tradycyjnym krakowskim gorsecie.

W kategorii młodzieżowej jury najlepiej oceniło szopki Krzysztofa Haberki (w grupie wiekowej 12-14 lat) oraz Katarzyny Strzelczyk i Zofii Soleckiej (15-17 lat). Wyniki w kategoriach dziecięcych zostaną ogłoszone za tydzień.

Ponadto, media odnotowały, że trzy szopki z Polski (z Radomia, Sierpca i Wadowic) można od niedzieli oglądać na wystawie „Sto szopek w Watykanie” w kolumnadzie Berniniego przy placu Świętego Piotra. Wystawiono tam 125 żłóbków, w tym z Francji, San Marino, Chorwacji, Węgier, Czech, Słowacji, USA, Wenezueli, Japonii, Filipin i Tajwanu.

Z Polski szopki przywieziono z Muzeum imienia Jacka Malczewskiego w Radomiu, Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu i z Wadowic. Radomska szopka jest dziełem twórcy ludowego Jarosława Rodaka. Wykonana została z ceramiki. Autorką szopki z Wadowic jest artystka ludowa Władysława Bronicka. Nawiązuje ona do postaci Jana Pawła II, którego figurka znajduje się obok klęczących Trzech Króli. W tle zaprezentowano dom rodzinny papieża oraz wadowicką bazylikę.

Szopka autorstwa Władysławy Bronickiej z Wadowic, fot.: Wadowice24.pl

Szopka autorstwa twórcy ludowego Jarosława Rodaka z Radomia, fot.: Facebook.com/muzeum.jackamalczewskiego

Trzecią polską szopkę przywieziono ze skansenu Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu. Żłóbek wykonała 11-letnia Patrycja Tomaszewska z Gralewa Starego w ramach konkursu „Szopka Betlejemska – małe dzieło sztuki”, organizowanego przez muzeum.

Szopka autorstwa Patrycji Tomaszewskiej, fot.: Facebook.com/muzeumsierpc

Watykańska wystawa szopek z całego świata będzie otwarta do 6 stycznia.

Znadniemna.pl za Pch24.pl/Julia Kalęba/PAP, na zdjęciu: podczas 82. Konkursu Szopek Krakowskich, fot.: Facebook.com/muzeumkrakowa

Szopka wyhaftowana na tradycyjnym krakowskim gorsecie znalazła się wśród prac nagrodzonych w 82. Konkursie Szopek Krakowskich. Najpiękniejsze dzieła lokalnych twórców w tym roku będzie można oglądać razem z tradycyjnymi szopkami z włoskiego miasta Caltagirone. Wyniki konkursu zostały ogłoszone w niedzielę w Pałacu Krzysztofory. W tym roku

„Lecz Bóg, ratując tę ziemię od zapomnienia, osadza tu na krawędzi puszczy człowieka, nie tylko dlatego, aby grobów pilnował, lecz zasiał tu nowe życie”. To wielkie posłannictwo spełniał cicho i bez rozgłosu przez pół wieku bohater naszej dzisiejszej publikacji – Wandalin Szukiewicz.

Dzieciństwo

Nacza – kościół i parafia katolicka Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i Świętego Jerzego. Zdjęcie początku XX wieku. Fot.: radzima.net

Wandalin Maciej Szukiewicz przyszedł na świat 10 grudnia 1852 roku w Naczy pod Lidą. Jego ojciec, Aleksander, był adwokatem w Wilnie. Ród Szukiewiczów pochodził ze Żmudzi, w I połowie XVII wieku przeniósł się do powiatu słonimskiego, a z czasem – do powiatu lidzkiego. Pradziad naukowca Ignacy Szukiewicz z synami Fabianem i Cyprianem na stałe osiedli w powiecie lidzkim. Matka zaś, Alina z domu Wołk-Karaszewska, miała majątek we wsi Naczy, leżącej nad rzeką o tej samej nazwie. Na skutek nieustannych konfliktów nastąpił szybki rozpad małżeństwa i cały ciężar wychowania Wandalina oraz jego o dwa lata starszej siostry Idalii, spadł na barki matki i babki. Aby uratować dzieci przed dominującą w szkołach rusyfikacją, kobiety rozpoczęły ich kształcenie w domu. Pod troskliwą opieką matki nasz bohater otrzymał staranne domowe wychowanie, którego cechą pozostała nadzwyczajna delikatność w stosunkach z ludźmi i wrodzona uprzejmość.

Wilno i Warszawa

Na dalszą naukę rodzeństwo zostało wysłane w 1867 roku do Wilna, tam zajął się nimi m.in. wybitny botanik, były profesor uniwersytetu Józef Jundziłł. Przekazał im sporo cennych wiadomości, a w czasie licznych wycieczek terenowych zapoznawał swoich wychowanków z techniką sporządzania zielników i kolekcji owadów. Po dwóch latach, celem pogłębienia wiedzy, rodzeństwo udało się do Warszawy.

W Warszawie Wandalin pragnął dostać się do Szkoły Głównej. W tym samym czasie została ona jednak zlikwidowana, a na jej miejsce powstał uniwersytet rosyjski. Przyjęcie do nowej uczelni uzależniono od złożenie wszystkich egzaminów w języku rosyjskim, nieznanym naszemu bohaterowi. Zły stan finansów uniemożliwił mu studia za granicą, a więc na początku pobierał prywatne lekcje u znanych profesorów i nie zdołał wstąpić na uniwersytet.

Powrót do Naczy

W 1872 roku został pilnie wezwany do rodzinnego majątku Nacza, gdzie przez większą część życia gospodarzył. Oprócz wykonywania codziennych obowiązków sprowadzał niezbędną literaturę i stale się dokształcał. Ponadto zawarł bliższą znajomość z sąsiadami – państwem Józefą i Bronisławem Joczami, którzy byli nie tylko świetnymi gospodarzami, lecz także gorącymi patriotami, śpieszącymi z bezinteresowną pomocą społeczeństwu. Pani Józefa otaczała opieką biednych i chorych, uruchomiła w swoim dworze tajną szkołę, aby ochronić polskie dzieci przed wynarodowieniem. Wspierał ją Wandalin Szukiewicz, który opracował zestaw pogadanek dotyczących czasów najdawniejszych, opublikowane w „Pobudce” i „Przyjacielu Ludu”.

Życie rodzinne

Wandalin Szukiewicz, Julian Talko-Hryncewicz, Henryk Szukiewicz w miejscowości Pietruszki koło Naczy. Zdjęcie z 1907 roku

Z pierwszą żoną, która nie żyła długo, Wandalin miał córkę Wandę Alinę (ur. 28 listopada 1879) i o pięć lat młodszego od niej syna Romana. Drugie małżeństwo zaowocowało przyjściem na świat dwóch synów, Zygmunta i Henryka. Ten związek nie trwał jednak długo, gdyż wybranka naszego bohatera nie tolerowała naukowych zainteresowań męża i porzuciła go, w procesie sądowym odbierając dużą część majątku. W prowadzeniu gospodarki i wychowaniu dzieci pomagała Wandalinowi daleka krewna z Wilna – Stanisława Juchniewicz.

W 1896 roku celem kształcenia starszych dzieci cała rodzina wyjechała do Wilna. Wówczas dyskryminacja ludności polskiej osiągnęła apogeum. Rusyfikacja najbardziej dotknęła uczniów mieszających w rządowym internacie. wynajął więc na czas nauki potomstwa prywatną kwaterę.

Równolegle rozpoczął współpracę z istniejącymi instytucjami naukowymi, publikował swoje artykuły w „Kurierze Litewskim”, „Gońcu Wieczornym”, „Dzienniku Wileńskim” oraz gazetach warszawskich. Zajął się pracą społeczną i naukową. Utworzył Kółko Archeologiczne i został jego prezesem. Kółko zrzeszało miłośników krajoznawstwa , historii i archeologii i działało do 1906 roku.

Synowie uczonego-samouka brali udział w manifestacjach antyrosyjskich. Po maturze rozpoczęli studia w Petersburgu, a podczas Wielkiej Wojny zostali wcieleni do wojska. Uczestniczyli w wielu bitwach. Wreszcie wstąpili do Samoobrony Wileńskiej dowodzonej przez pułkownika Dąbrowskiego i walczyli z wrogiem aż do odzyskania przez Polskę niepodległości.

Kaplica rodzinna Szukiewiczów w Naczy

Przegląd Archeologiczny T. 1 R 1 z. 3-4 (1919), Śp. Wandalin Szukiewicz

Wandalin Szukiewicz odszedł nagle – 1 grudnia 1919 roku. Został pochowany w kaplicy w rodzinnej w Naczy obok rodziców, córki Wandy, jej córeczki, żony Julii i siostry Idalii.

W tejże Naczy pochowany jest inny słynny historyk i autor wielu książek o tematyce historycznej, Teodor Narbutt (zm. w 1864 roku), z którym naszego bohatera łączyły więzy pokrewieństwa.

Majątek Szukiewicza został podzielony pomiędzy braćmi. Gniazdo rodzinne otrzymał Roman i siostrzeniec Teodora Narbutta. Syn Wandalina Zygmunt wraz z żoną i dwoma synami zostali na gospodarce w Jagiełłowiczach, a Henryk spieniężył swoją część i wyjechał do Gdyni, gdzie pracował jako inżynier kolejowy.

36 lat badań

„Poszukiwania archeologiczne w powiecie Lidzkim, gub. Wilenskiej” Wandalina Szukiewicza

O działalności naukowej Szukiewicza nie da się opowiedzieć w paru słowach, gdyż badaniom historycznym poświęcił on 36 lat. Pracę w terenie rozpoczął już w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Jako jeden z pierwszych w dziejach badań archeologicznych na Litwie rozpoczął poszukiwania dawnych obozowisk człowieka z epoki kamienia. Na brzegach Mereczanki, Kotry, Wersoki, Pielasy i kilku innych rzek, Szukiewicz znalazł kilka tysięcy sztuk dawnych narzędzi z krzemienia i kamienia. Do swych poszukiwań zachęcił miejscową dziatwę i młodzież. Za każdy znaleziony przedmiot płacił określoną drobną sumę pieniędzy. Na brzegach tych kilku rzek Szukiewicz, za okres ponad trzech dziesięcioleci, odkrył ponad 100 obozowisk dawnego człowieka z epoki kamienia.

Samouk z Naczy badał także zabytki archeologiczne, pochodzące z epoki żelaza i wczesnego średniowiecza. Były to najczęściej kurhany. Badanie kurhanów rozpoczął od rozkopu cmentarzyska kurhanowego położonego przy rodzinnej Naczy. Przebadane przez Szukiewicza pomniki starożytności położone były główne na pograniczu teraźniejszej Litwy i Białorusi. Na terenie obecnej Republiki Litewskiej (w rejonach solecznickim i orańskim) przez Szukiewicza badane były cmentarzyska kurhanowe przy miejscowościach Wersoka, Wersoczka, Mickańce, Pomusie, Podborze, Wilkańce, Bogata i innych.

Interesował się także starożytnymi grodziskami, jako pozostałościami po dawnych umocnieniach obronnych, chociaż badań archeologicznych tu nie przeprowadzał.
Zainteresowania Wandalina Szukiewicza nie kończyły się tylko na archeologii. Badał i próbował opisywać także zabytki wiejskiej architektury drewnianej, w tym zabytkowe i pięknie rzeźbione przydrożne krzyże i kapliczki. Swych sił próbował na niwie etnografii i krajoznawstwa. Rezultaty swych dociekań naukowych opublikował na łamach różnych rosyjskich naukowych czasopism, a później także na łamach polskiego „Światowida”, „Kłosów”, „Kuriera Litewskiego”, „Kwartalnika Litewskiego”, „Rocznika Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie”. W 1901 roku Szukiewicz własnym kosztem wydał w Wilnie „Szkice z archeologii przedhistorycznej Litwy, cz. I. Epoka kamienna w guberni wileńskiej”.

Znany naukowiec – archeolog

W końcu XIX wieku Wandalin Szukiewicz był już powszechnie znanym naukowcem – archeologiem. Stale kontaktował się z uznanymi przez środowisko kolegami po fachu, takimi jak Z. Gloger, J. Talko-Hryncewicz i in. W 1893 roku uczestniczył w zorganizowanym w Wilnie IX Zjeździe Archeologicznym. Tutaj zapoznał się z najwybitniejszymi znawcami przeszłości, pochodzącymi z terenów ówczesnego Imperium Rosyjskiego i niektórych państw europejskich.

Wandalin Szukiewicz był jednym ze współzałożycieli Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie, a później jego członkiem honorowym. Pracował w dziale Towarzystwa, zajmującym się archeologią. Szukiewicz katalogował m.in. dość bogate zbiory wykopalisk, należące do członków Towarzystwa. Ponadto nasz bohater należał do wielu innych towarzystw i kółek – był członkiem Komisji Antropologicznej Krakowskiej Akademii Umiejętności, współpracował z rosyjską Cesarską Komisją Archeologiczną.

Pisywał do wielu wydawnictw naukowych, a jego bibliografia liczy ponad 40 mniejszych lub obszerniejszych pozycji. Nawet po upływie wieku, jego badania archeologiczne nadal mają wielką wartość naukową, tym bardziej, że są dokładnie opisane, a eksponaty nie zawieruszyły się po prywatnych kolekcjach i tym samym nie zginęły dla nauki.
Wileńskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, którego Szukiewicz był honorowym członkiem, w okresie międzywojennym mogło poszczycić się najbogatszym zbiorem zabytków starożytności złożonych w darze tej instytucji przez słynnego archeologa. Po II wojnie światowej zbiory Towarzystwa znalazły się w litewskich muzeach, obecnie możemy je oglądać w Litewskim Muzeum Narodowym. W okresie międzywojennym cenne kolekcje zabytkowe Wandalina Szukiewicza posiadały również: Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie, Akademia Umiejętności w Krakowie oraz zakład antropologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego. Część kolekcji Szukiewicza, zwłaszcza cenne listy, dokumenty i dzienniki, pozostały w jego domowym archiwum w Naczy. W 1939 roku w Naczy gospodarzyły wojska sowieckie, więc zbiory słynnego naukowca mogły zginąć w ogóle lub, w lepszym wypadku, zostały przez Sowietów gdzieś wywiezione.

Troska o ruiny Zamku w Trokach

Połowa XIX w., ruiny zamku w Trokach. Źródło: Cyfrowa Biblioteka Narodowa Polona, autor: Julian Cegliński

Nasz bohater był jednym z pierwszych, kto zatroszczył o los ruin Zamku Trockiego. Z tym zamkiem jest związana zresztą oddzielna historia.

Zaczęło się od tego, że w 1901 roku Szukiewicz w jednym ze swych listów pisanych do Cesarskiej Komisji Archeologicznej w Petersburgu oznajmiał, że nie zważając na obowiązującą ustawę o ochronie zabytków, tak ważny i cenny zabytek historyczny jak książęcy zamek w Trokach nadal niszczeje. W owe czasy wyspa z ruinami zamku służyła jako pastwisko dla trzody chlewnej mieszkańców miasteczka. Zabytkowe mury były stopniowo rozbierane przez miejscowych chłopów, gdyż ci potrzebowali cegieł na własne potrzeby, jednym słowem z każdym rokiem malownicze ruiny topniały, jak śnieg na wiosnę. Właśnie Szukiewicz zaproponował , aby przy ruinach zamku zatrudnić stróża, a także zająć się rekonstrukcją i badaniem ocalałych murów.

Petersburska Komisja zgodziła się z poglądami Szukiewicza i przez Wileńskiego gubernatora pozwoliła naukowcowi zbierać dobrowolne datki od ludności, przeznaczone na przyszłe badania i konserwację cennego zabytku. W tymże roku W. Szukiewicz przygotował projekt ochrony zabytków guberni wileńskiej. Już w 1901 roku naukowiec wydzierżawił od trockiego magistratu na okres 12 lat wyspę z ruinami zamku i w pierwszej kolejności zatrudnił przy ruinach stałego stróża. W 1902 roku Wandalin Szukiewicz razem z inżynierem Bronisławem Malewskim z Wysokiego Dworu przygotował projekt konserwacji jednej z wież przedzamcza. W 1903 roku prace budowlane rozpoczęto, a już 2 lata później badacz ogłosił obszerną relację o przeprowadzonych badaniach i pracach konserwatorskich. Takie prace potrzebowały wielkich nakładów pieniężnych, zaś państwo na te cele nie wydzieliło nawet najmniejszej sumy. Toteż na własny koszt oraz za pieniądze zebrane od sympatyków (m.in. J. hr. Tyszkiewicz z Zatrocza ofiarował 100 rubli, co na owe czasy było znaczną sumą) Szukiewicz rozpoczął proces odbudowy Zamku Trockiego, który trwał właściwie przez cały XX wiek.
Szukiewicz troszczył się także o ochronę innych zabytków Trok. Były nimi mury dawnego klasztoru Dominikanów oraz pozostałości tzw. zamku na półwyspie. Ponadto Szukiewicz przeprowadzał w Wilnie różne pogadanki dla amatorów krajoznawstwa, organizował wycieczki w teren, celem zapoznania się z zabytkami Wileńszczyzny. Razem ze słynnym fotografikiem Stanisławem Fleurym fotografował je. Szukiewicz upamiętnił także zasługi białoruskiego działacza i literata Franciszka Bohuszewicza przez wmurowanie tablicy pamiątkowej w kościele żuprańskim, gdzie białoruski poeta i pisarz został pochowany.

Uznanie i satysfakcja

Na kilka miesięcy przed wybuchem I wojny światowej pisma polskie sprawiły Szukiewiczowi wielką radość, wspominając o jego trzydziestoletniej pracy archeologicznej. Wszędzie spotykał się on z pochlebnym uznaniem i serdecznością. Była to dla badacza-samouka wielka nagroda i zachęta do pracy. Miał też i inną satysfakcję. Otóż Komisja Archeologiczna w Petersburgu doceniła go jako poważnego uczonego badacza i zaproponowała, ażeby pojechał na jej koszt zbadać część dolnego dorzecza Prypeci. Szukiewicz propozycję przyjął. Bardzo mu uśmiechała się ta podróż, miał bowiem sposobność poznania bardzo ciekawych okolic. Niestety, z powodu wybuchu wojny, nastąpiła przerwa w badaniach, a w końcu nie starczyło na nie ani sił, ani życia.

„Pochodził on ze szlachty z dawna tu osiadłej. Człowiek bardzo inteligentny, jak wszyscy zresztą Szukiewicze, wyróżniał się zapałem do sztuk pięknych i patriotyzmem. Wielu z nich płaciło ojczyźnie podatek krwią własną, bijąc się w powstaniach i idąc na emigrację. Wandalin był nieodrodnym synem tego rodu, miał dużo w swym usposobieniu rycerskości i zamiłowania do tej ziemi, która go wydała. W młodości imał się pióra, pisał poezje, brał czynny udział w sprawach społecznych, w zachowaniu pamiątek krajowych, a później całkiem pochłonęły go sprawy związane z prehistorią tego zakątka, w którym całe życie przemieszkał, niestety lekceważąc nazbyt stronę materialną. Nie wiem czy był w Polsce drugi człowiek, który by znał tak świetnie ten szmat ziemi lidzkiej jak on, co go przeszedł wielokrotnie, tak szczegółowo zbadał i opisał. Podziwiałem jego dokładną znajomość okolicy, kiedyśmy prowadzili przez lat kilka wspólne badania archeologiczne” – wspominał Wandalina Szukiewicza słynny antropolog prof. Julian Talko-Hryncewicz.

Opr. Walery Kowalewski/Znadniemna.pl

„Lecz Bóg, ratując tę ziemię od zapomnienia, osadza tu na krawędzi puszczy człowieka, nie tylko dlatego, aby grobów pilnował, lecz zasiał tu nowe życie”. To wielkie posłannictwo spełniał cicho i bez rozgłosu przez pół wieku bohater naszej dzisiejszej publikacji - Wandalin Szukiewicz. Dzieciństwo [caption id="attachment_66852" align="alignnone" width="480"]

Przejdź do treści