Geniusz fizyki i biznesu, uratowany z Holokaustu przez polskie małżeństwo
Minęła 97. rocznica urodzin wybitnego grodnianina Feliksa Zandmana, znakomitego fizyka i wynalazcy, założyciela i współwłaściciela Vishay Intertechnology, jednego z największych światowych producentów podzespołów elektronicznych.
Feliks Zandman urodził się 7 maja 1927 roku w rodzinie Aarona Zandmana i Gieni z Freidowiczów w Grodnie. Jego ojciec, absolwent Uniwersytetu Wiedeńskiego, był doktorem nauk ścisłych i socjalistycznym syjonistą, wyznającym idee sprawiedliwości społecznej. Feliksa wysłano zdobywać wykształcenie do żydowskiego gimnazjum Tarbut, w którym podstawowe przedmioty wykładano w języku hebrajskim, aby wpoić gimnazjalistom idee syjonizmu.
W wieku 14 lat, po napaści Niemiec na ZSRR, w październiku 1941 roku, Feliks wraz z rodzicami, siostrami, dziadkami i innymi bliskimi trafił do getta w Grodnie. Rok późnej rodzinę przeniesiono do obozu przejściowego w podgrodzieńskiej wsi Kielbasino. Stąd istniała tylko jedna droga – do obozu zagłady, w którym czekała gwarantowana śmierć. Wszyscy krewni Feliksa rzeczywiście później zginęli w Holokauście. On sam natomiast kilkakrotnie podejmował próby ucieczki z getta. Któregoś dnia mu się to udało i chłopiec opuścił miasto.
Po pomoc zwracał się do wielu znanych mu Polaków, ale ci najczęściej nawet nie wpuszczali go na próg. Przeżył dzięki Annie i Janowi Puchalskim, polskiemu katolickiemu małżeństwu, mieszkającemu z pięciorgiem dzieci we wsi Wielka Łososna na obrzeżach Grodna. Anna Puchalska przed wojną pracowała jako dozorczyni na daczy rodziny Freidowiczów, z których pochodziła matka Feliksa. Jedną ze swoich córek Anna urodziła w szpitalu żydowskim, pobyt w którym na własny koszt zapewniła jej babcia Feliksa – Tema Freidowicz. W lutym 1943 roku, ryzykując życiem, Anna spełniła dług wdzięczności wobec babci Feliksa – Temy. Ukryła go w jej wiejskim domu, w którym mieszkała sama z rodziną. Anna wpuściła chłopca do domu ze słowami: „Będę cię ukrywała, dopóki będzie trwać wojna. To mój obowiązek wobec twojej babci. Była dla mnie bardzo dobra i pomogła mi w kłopotach. Zostałeś mi zesłany przez Boga, gdyż mam okazję odwdzięczyć się twojej babci”.
Puchalscy byli gorliwymi katolikami, ale nie ufali miejscowemu wikariuszowi. Przez cały okres okupacji niemieckiej, udzielali schronienia Żydom, regularnie łamiąc obowiązek szczerej spowiedzi i milcząc na temat ratowanych przez siebie Żydów.
„Ona jest aniołem – wspominał swoją zbawczynię Annę Puchalską Zandman. „Ludzie tak się nie zachowują” – dodawał. Oprócz Feliksa Puchalscy uratowali bowiem jego wuja Sendera Freidowicza i trzech innych Żydów.
Pięcioro w dole o powierzchni dwa metry kwadratowe
Miejscem, w którym ukrywani spędzili 17 miesięcy, a dokładnie 500 dni, był dół, wykopany wedle projektu wujka Sendera, będącego inżynierem. Był to schron o długości 170 cm, szerokości 150 cm i głębokości 120 cm, czyli zajmujący powierzchnię nieco ponad 2 metry kwadratowe pod sypialnią gospodarzy. „Mieściliśmy się tam (kiedy było nas pięciu) w sposób następujący – troje leżało na podłodze po tej samej stronie, jeden kucał, i jeszcze jeden schylony siedział na wiadrze. Co dwie godziny zmienialiśmy pozycje. Raz dziennie Anna przynosiła nam jedzenie i wynosiła wiadro ze wydalinami” – wspominał w jednym z wywiadów Feliks Zandman. Chowający się w schronie jak szprotki w puszce ludzie mogli oddychać w nim powietrzem dzięki zaprojektowanej przez wuja Sendera i wyprowadzonej na zewnątrz rurze.
Pomimo trudnych warunków – siedemnastu miesięcy w ciemności, wilgoci i bez ruchu, stosując się do wprowadzonych przez wuja Sendera rygorystycznych zasad, ocaleni potrafili utrzymać ze sobą dobry kontakt, wyszli z dołu pozostając przyjaciółmi i zachowując przyjazne relację do końca życia.
Feliks wspominał ,że siedząc w dole, ciągle odtwarzał w myślach wiersze – m.in. Puszkina i Lermontowa. Wujek Sender z kolei odtwarzał z pamięci podręczniki z nauk ścisłych. W ten sposób nauczył Feliksa algebry, geometrii, trygonometrii i fizyki. Dla ćwiczącego pamięć chłopca nauka w ciemnościach nie sprawiała na szczęście szczególnych trudności. Wszystkiego uczył się bowiem na pamięć. Już wtedy wujek Sender zrozumiał, że ma do czynienia ze zdolnym uczniem. Matematyka, fizyka – wszystko dawało się chłopcu łatwo. Pozwoliło to Feliksowi po wojnie w ciągu trzech lat zaliczyć po trzy klasy średniej szkoły i ukończyć 10-letnią szkołę w Gdańsku. Jak później wspominał sam Feliks, wszystkie jego patenty, odkrycia i pomysły na napisanie przyszłych podręczników zaczęły się w dole pod sypialnią państwa Puchalskich
W połowie 1944 roku armia radziecka przepędziła z Polski Niemców. Feliks wraz z wujem przeniósł się na polskie Pomorze – do Gdańska. Tutaj Feliks zdał maturę. Obawiając się wciąż zdarzających się w Polsce antysemickich pogromów, Feliks wraz z wujem wyemigrowali do Francji.
Pierwsze sukcesy we Francji
Feliks Zandman, nie znający przed emigracją języka francuskiego, wstąpił i znakomicie ukończył Uniwersytet w Nancy, jeden z najstarszych uniwersytetów we Francji. W 1949 roku, uhonorowano go tytułem „studenta stulecia” i wypuszczono z uczelni z dyplomem z fizyki i technologii oraz dyplomem z Inżynierii mechanicznej.
W tym samym czasie żydowski młodzian rodem z Grodna studiował na Politechnice Grande école d’ingénieurs, a w 1953 roku obronił doktorat z fizyki na Uniwersytecie w Sorbonie z zakresu „deformacyjnych zachowań tworzyw sztucznych” i opracował „nową metodę oraz unikalną technologię pomiaru naprężeń w metalowych konstrukcjach.
Był to początek etapu wynalazczości w karierze zdolnego uczonego. Feliks wpadł na błyskotliwy pomysł wykorzystywania fotosprężystości do pomiaru naprężeń w konstrukcjach mechanicznych. Pomysł polegał na przyklejeniu do metalu przezroczystego plastiku albo pokrycia nim metalowej konstrukcji. Cienka powłoka z tworzywa sztucznego rozciąga się, kurczy lub zgina się w taki sam sposób jak metal, do którego została przymocowana. Zwija się również w sposób identyczny do tego jak robi to powierzchnia metalu, umożliwiając tym samym fiksację zmian w samym metalu.
Część tych badań została już opisana w obronionej przez Feliksa rozprawie doktorskiej. Ponieważ nie mógł znaleźć materiałów plastikowych, dokładnie spełniających jego wymagania, zaczął je przyrządzać samodzielnie. Ponadto musiał opracować odpowiednie przyrządy pomiarowe i podstawę matematyczną swojego systemu. Z biegiem czasu Feliks zauważył, że tak naprawdę opracowuje nie jeden wynalazek, lecz zupełnie niespotykaną dotąd technologię, dla której wymyślił nazwę handlową PhotoStress.
Kiedy amerykańskie firmy zaczęły przechodzić na aluminiowe bloki w silnikach, przez dwa lata nic im nie wychodziło. Bloki te rozpadły się na autostradach i po testach w laboratoriach. Amerykanie nie dawali sobie rady z tym problemem przez dwa lata. Zandman rozwiązał go w dwa dni. Jego nazwisko stawało się sławne. Został uhonorowany najwyższym odznaczeniem Francji, stając się Kawalerem Legii Hoym norowej. Ale jego główne odkrycie było dopiero przed nim.
W latach 1950-1953 Zandman piastuje stanowisko sekretarza ds. badań we francuskim Narodowym Centrum Badań Naukowych (CNRS). W latach 1953-1955 – kieruje Laboratorium Analiz Naprężeń i jest kierownikiem Działu Badań w SNECMA (fabryka silników odrzutowych).
W latach 1954-1957 nasz bohater wykładał we francuskiej szkole inżynierii lotniczej Ecole de l’Air, a następnie przez kilka lat pracował we francuskim przemyśle lotniczym. Stał się odnoszącym sukcesy badaczem, cieszącym się zasłużonym autorytetem wśród naukowców i inżynierów.
Oferta zatrudnienia w USA
W 1956 roku, będąc u szczytu swoich sukcesów we Francji, młody naukowiec przyjął ofertę wyjazdu do Stanów Zjednoczonych w celu podjęcia pracy. Propozycja ta otwierała przed nim o wiele większe możliwości, niż te, które miał we Francji. Feliks Zandman zrealizował swoje „amerykańskie marzenie” w pełni. Jego sukces w USA okazał się kilkadziesiąt razy większy niż osiągnięcia, których dokonał we Francji. W USA Zandman otrzymał stanowisko Dyrektora Badań Podstawowych w Tatnall Measuring Systems Co., będącej oddziałem koncernu Budd, w którym Zandman opracował swoją metodę „fotostresu” i wpadł na pomysł stworzenia miniaturowych i wytrzymałych rezystorów (czyli – wymyślił, jak można zwiększyć wartość rezystancji bez zwiększania rozmiaru).
Feliks, jak wielu geniuszy, swój genialny pomysł dotyczący zwiększenia oporu, spisał na serwetce, a teraz serwetka ta stała się eksponatem i jest przechowywana pod szkłem w muzeum Smithsonian Institution w Nowym Jorku. Jej wartość szacuje się na 350 milionów dolarów. Świadczy to o tym, jak wysoko branża doceniła wynalazek Zandmana.
Jednak koncern Budd nie uważał tego biznesu za obiecujący. Po opracowaniu całkowicie nowej konstrukcji precyzyjnych rezystorów Zandman zwrócił się do szefa koncernu z propozycją uruchomienia ich produkcji. Pan Budd, zauważył jednak, że najpierw trzeba zbadać, czy będzie na rynku popyt na te produkty i przydzielił do tego dwóch specjalistów ds. marketingu, którzy szybko doszli do wniosku, że na rezystory Zandmana rynku brak. Zandman próbował jeszcze udowadniać, że należy stworzyć dla nich rynek, że jakość tych produktów z nawiązką pokryje ich wyższą cenę. Ale pan Budd odmówił finansowania tego projektu.
W tej sytuacji Zandmanowi nie pozostawało nic innego, jak tylko stworzyć niezależną od Budda firmę i samemu zostać biznesmenem.
Pracując nad stworzeniem firmy, w latach 1958-1966 Zandman wykładał analizę stresu na różnych uniwersytetach (MIT, UCLA, Wayne State University).
Własna firma
22 lutego 1962 roku Feliksowi Zandmanowi wreszcie się udało – stworzył własną firmę Vishay Intertechnology (Malvern, Pensylwania, USA), która zaczęła produkować jego rewolucyjny wynalazek w dziedzinie elektroniki – ultraprecyzyjny rezystor cienkowarstwowy.
Na początku lat 70. Vishay zbudowała swoją pierwszą fabrykę w Izraelu, a w połowie lat 80-tych stała się jednym z największych na świecie dostawców precyzyjnych dyskretnych urządzeń półprzewodnikowych i pasywnych komponentów elektronicznych. Jednocześnie firma rozpoczęła przejmowanie powiązanych przedsiębiorstw w celu rozszerzenia produkcji w swojej branży i wejścia w powiązane nisze rynkowe. Wśród nich znalazły się tak duże firmy, jak Dale Electronics (USA), Draloric (Niemcy) i Sfernice (Francja).
W wyniku tych przejęć pod koniec lat 80. Vishay przejął kontrolę nad jedną trzecią amerykańskiego i około 40procent europejskiego rynku rezystorów. W 1993 roku firma Vishay znalazła się na sporządzanej przez magazyn Fortune liście 500 największych firm w Stanach Zjednoczonych, pod względem przychodów. Później nastąpiło przejęcie działalności w zakresie produkcji półprzewodników od firmy Temic (kontrolującej Telefunken i większość Siliconix). W 2001 roku przejęcie biznesu IK-optoelektroniki od Infineon oraz produkcji dyskretnych półprzewodników od General Semiconductor umożliwiło firmie Vishay wejść na rynek dyskretnych półprzewodników, przełączników analogowych oraz rynek optoelektroniki.
W październiku 2009 roku firma Vishay ogłosiła utworzenie spółki zależnej Vishay Precision Group, specjalizującej się w technologii produkcji i zastosowaniu precyzyjnych komponentów cienkowarstwowych w takich obszarach, jak mikropomiary, czujniki, proces ważenia i inne.
Zemsta za Holokaust
Za zwieńczenie swojej błyskotliwej kariery Zandman uważał zakup przedsiębiorstwa, będącego symbolem hitlerowskich Niemiec i potęgi technicznej III Rzeszy – firmy Telefunken, która w czasie wojny zapewniała łączność dla całej niemieckiej machiny wojenej.
Zakup Telefunkena stał się dla żydowskiego chłopaka rodem z Grodna symbolem zemsty.
On, który z winy Niemców stracił całą rodzinę, teraz dawał pracę ich potomkom, od jego woli zależało ich chleb powszedni. Feliks wraz ze swoim kompanem – kuzynem Alfredem P. Slanerem, nazwali firmę Vishay na pamiątkę babci Feliksa, która urodziła się w małym miasteczku Veisiejai na Litwie (mówiący w jidysz Żydzi nazywali Veisiejai na swój sposób – Visha) i zmarła tragicznie wraz z innymi bliskimi Feliksa i Alfreda w Holokauście.
Pod kierunkiem Zandmana firma Vishay stała się globalną korporacją, zatrudniającą ponad 29 000 pracowników i posiadającą zakłady produkcyjne w 23 krajach świata – w obu Amerykach, Azji, Europie i Izraelu, a także mająca autoryzowane biura sprzedaży na całym świecie.
Dr Zandman był dyrektorem generalnym firmy od chwili jej powstania do 2004 roku, a w latach 1962-1998 piastował w niej funkcję prezesa zarządu.
Udoskonalenie Merkavy
Feliks Zandman na prośbę Israela Tala, głównego projektanta izraelskiego czołgu Merkava, bezpłatnie zmodernizował działo czołgu, co radykalnie zwiększyło jego celność strzelania i sprawiło, iż ta maszyna bojowa stała się jednym z najlepszych czołgów świata. Wieża działa Merkavy wygina się pod wpływem różnicy temperatur pomiędzy jej górną i dolną częścią. Zandman wpadł na pomysł rękawa termicznego, który przenosi ciepło z góry lufy działa na jego dół. To świetny przykład nieszablonowego myślenia: zamiast izolować wieżę, wykorzystuje się ją jako przewodnika ciepła. Wieża wyposażona jest w tuleję termiczną, która umożliwia rozprowadzenie ciepła słonecznego po całej jej powierzchni, co znacznie zmniejsza ugięcie wieży i zwiększa jej celność. Swój wynalazek Zandman podarował państwu Izrael.
Dr Zandman posiadał 71 patentów – amerykańskich i w innych krajach – na wynalazki z zakresu fotoelastyczności, rezystorów naprężeniowych, rezystorów, potencjometrów i półprzewodników. Opublikował liczne prace naukowe, trzy podręczniki i autobiografię pt. „Nigdy nie byłem. Ostatnia podróż”.
Jego podręczniki do fizyki są używane na wielu uniwersytetach i nawet zostały przetłumaczone na język chiński.
W oparciu o pomysły Zandmana stworzono precyzyjny rezystor cienkowarstwowy i miniaturowe kondensatory, bez których nie sposób dziś wyobrazić sobie działanie telefonów komórkowych, komputerów personalnych oraz systemów elektronicznych, w które wyposażone są samoloty i rakiety…
Każdy współczesny telefon komórkowy zawiera części, stworzone w fabrykach Zandmana lub przy wykorzystaniu wynalezionej przez niego technologii.
Feliks Zandman był nie tylko genialnym inżynierem i wynalazcą. Był także poliglotą – mówił biegle sześcioma językami: jidysz, hebrajskim, polskim, francuskim, angielskim i rosyjskim. W 1994 roku będąc obywatelem Stanów Zjednoczonych (a wcześniej – Polski i Francji) przyjął obywatelstwo Izraela.
W nowej ojczyźnie przyjął między innymi stanowisko członka Rady Opiekuńczej Uniwersytetu w Tel Awiwie. A w 2004 roku na uniwersytecie otwarto Zandman-Slaner School of Graduate Studies in Engineering, w której postawiono pomnik Holokaustu, autorstwa rzeźbiarki Vardy Göran, podarowany uniwersytetowi przez małżeństwo Zandmanów – Rutę i Feliksa.
Nauki babci Temy
Feliks, jako biznesmen, starał się przestrzegać rodzinne tradycje w zakresie działalności charytatywnej, dobroczynności i sprawiedliwości społecznej. W jego firmie wyznawano między innymi zasadę, że ludzie nie powinni kłamać. Każde naruszenie tej zasady karane było zwolnieniem. Wielką wagę przywiązywał Feliks Zandman do działalności charytatywnej. W tej kwestii trzymał się lekcji swojej babci: „Jedyne, co do nas należy, to to, co daliśmy innym. I to wszystko, co posiadamy” – mówiła. „Jeśli pomogłeś komuś, jeśli zrobiłeś to z serca, jest to coś, czego nikt nie może ci odebrać”.
To właśnie Feliks razem z żoną Rutą sfinansowali renowację synagogi w Grodnie. Urodzony nad Niemnem w grodzie nad Niemnem żydowski chłopak stał się jednym z tych naukowców, którzy wnieśli nieoceniony wkład w nowoczesną technologię, inżynierię i fizykę teoretyczną.
Już będąc odnoszącym sukcesy biznesmenem ze łzami w oczach wspominał swoje dzieciństwo, zmarłych rodziców, okropności wojny, strach, że wraz z kuzynami i wujkiem zostaną odkryci przez nazistów; studiowanie matematyki w zamknięciu ciemnej otchłani, a po wojnie – pasję do fizyki i wynalazków z zakresu elektroniki.
Feliks Zandman zmarł 4 czerwca 2011 roku w Filadelfii w wieku 83 lat.
Pochowany został w Izraelu. Za osiągnięcia naukowo-techniczne został odznaczony Orderem Zasługi w Dziedzinie Badań i Wynalazczości (Francja, 1960), a w roku 1962 – Medalem Edwarda Longstretha (Instytut Franklina) za opracowanie metody analizy fotosprężystej;
Ponadto był honorowany licznymi nagrodami i tytułami środowiska naukowe oraz branżowe
Pani Ruta Zandman, żona zmarłego doktora Feliksa Zandmana, pracowała dla firmy Vishay jako specjalista ds. public relations od 1993 roku do maja 2011 roku i stale towarzyszyła doktorowi Zandmanowi jako przedstawiciel firmy Vishay.
Ruta Zandman jest prywatnym udziałowcem i dyrektorem spółki od 2001 roku. Syn śp. doktora Felixa Zandmana, Mark Zandman, jest prezesem wykonawczym rady dyrektorów, dyrektorem ds. rozwoju biznesu i prezesem Vishay Israel Ltd., a także dyrektorem ds. rozwoju biznesu w Vishay Intertechnology Inc.
26 czerwca 1986 roku zbawiciele Feliksa Zandmana z Holokaustu – Anna i Jan Puchalski – zostali uznani za Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, a 19 października 1987 roku za sprawiedliwe zostały uznane ich córki: Irena, Krystyna i Sabina. Syn państwa Puchalskich przez wiele lat pracował na stanowisku wiceprezesa Vishay Corporation.
Znadniemna.pl na podstawie Białoruska Biblioteka Naukowo-Techniczna, na zdjęciu: wspomnienie o założycielu i mentorze, opublikowane w 10 rocznicę śmierci Feliksa Zandmana na Twitterze Vishay Precision Group, firmy założonej przez bohatera publikacji, fot.: Vishay Precision Group
Minęła 97. rocznica urodzin wybitnego grodnianina Feliksa Zandmana, znakomitego fizyka i wynalazcy, założyciela i współwłaściciela Vishay Intertechnology, jednego z największych światowych producentów podzespołów elektronicznych. Feliks Zandman urodził się 7 maja 1927 roku w rodzinie Aarona Zandmana i Gieni z Freidowiczów w Grodnie. Jego ojciec, absolwent Uniwersytetu