HomeStandard Blog Whole Post (Page 34)

Od 25 czerwca tylko ci Białorusini, którzy mają meldunek w miejscu zamieszkania w Grodnie i Lidzie (obwód grodzieński), będą mogli składać dokumenty w polskich centrach wizowych w tych miastach, informuje strona internetowa VFS Global.

Od 25 czerwca 2024 r. obywatele Republiki Białorusi mogą składać dokumenty w centrach wizowych Polski w Grodnie i Lidzie zgodnie z rejestracją w miejscu zamieszkania (rejestracja stała / stempel w paszporcie). Zameldowanie w miejscu pobytu (zameldowanie czasowe) nie jest podstawą do złożenia dokumentów według innej jurysdykcji niż zameldowanie w miejscu pobytu (zameldowanie stałe), z wyjątkiem sytuacji, gdy wnioskodawca może potwierdzić, że faktycznie studiuje, pracuje, ma inne podstawy do długoterminowego pobytu (potwierdzeniem są oryginały dokumentów),

czytamy w komunikacie.

Tymczasem, jak informuje dziennik Rzeczpospolita powołując się na dane Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Polska drastycznie ograniczyła liczbę wiz wydawanych w tym roku.

Od 1 stycznia do 14 czerwca 2024 wydano 98 211 wiz pracowniczych: Białorusinom (32 233), Ukraińcom (47 257) i Gruzinom (3 659). Dla porównania: rok wcześniej wydano 284 786 takich wiz. Głównymi odbiorcami byli obywatele Białorusi (114 598), Ukrainy (107 354) i Turcji (8 257).

Ograniczono również wydawanie wiz humanitarnych, które otrzymują również Białorusini. W ubiegłym roku wydano ich 4 539, podczas gdy w tym roku tylko 542. Zmniejszyła się również liczba wiz turystycznych Schengen – ze 105 223 w całym ubiegłym roku do 40 316 w pierwszej połowie tego roku.

Przypomnijmy, w styczniu okazało się, że Polska zawiesza program Poland. Business Harbour (PBH). W jego ramach wizy mogli otrzymać specjaliści IT. W trakcie trwania programu Polska wydała ponad 93 tysiące takich wiz. Ale od września 2020 r. do 20 listopada 2023 r., według Straży Granicznej, tylko nieco ponad 13 tysięcy osób wjechało do kraju na ich podstawie, czyli około 15% odbiorców.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl, na zdjęciu: Polskie Centrum wizowe w Grodnie, fot.: Newgrodno.by

Od 25 czerwca tylko ci Białorusini, którzy mają meldunek w miejscu zamieszkania w Grodnie i Lidzie (obwód grodzieński), będą mogli składać dokumenty w polskich centrach wizowych w tych miastach, informuje strona internetowa VFS Global. Od 25 czerwca 2024 r. obywatele Republiki Białorusi mogą składać dokumenty w

Kandydatów do nagrody „Semper Fidelis” mogą zgłaszać instytucje, organizacje pozarządowe i indywidualne osoby. Później laureatów wyłoni Kapituła, której przewodniczącym jest prezes IPN, dr Karol Nawrocki.

Wyróżnienie mogą otrzymać organizacje i osoby, które popularyzują historię Kresów w kraju i działają na rzecz Polaków mieszkających na Wschodzie. Co roku Kapituła może przyznać do pięciu nagród, w tym jedną pośmiertną.

Dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN, Adam Siwek, wskazuje, że uhonorowanie zasłużonych działaczy jest obowiązkiem i wyrazem wdzięczności za ich trud i wierność ideałom Rzeczypospolitej.

 Dbają o pamięć o polskim dziedzictwie na Kresach, dbają o materialne ślady polskiej kultury, historii, która na Kresach pozostała. Nagroda kierowana jest do wszystkich, którzy taką działalnością się parają (…). Bardzo wiele osób poświęca swój czas, swoją energię, niejednokrotnie środki finansowe na rzecz tego, aby to polskie dziedzictwo chronić – powiedział Adam Siwek.

Kandydatów można zgłaszać do 24 lipca br. wysyłając wniosek za pomocą formularza elektronicznego:

Wniosek o przyznanie nagrody „Semper Fidelis

Uhonorowanie tych, którzy poświęcają swój czas i wkładają wysiłek w ratowanie polskich śladów i pielęgnowanie pamięci o historii Kresów Wschodnich jest naszym obowiązkiem i wyrazem wdzięczności za ich trud i wierność ideałom Rzeczypospolitej.

Znadniemna.pl za IPN

Kandydatów do nagrody „Semper Fidelis” mogą zgłaszać instytucje, organizacje pozarządowe i indywidualne osoby. Później laureatów wyłoni Kapituła, której przewodniczącym jest prezes IPN, dr Karol Nawrocki. Wyróżnienie mogą otrzymać organizacje i osoby, które popularyzują historię Kresów w kraju i działają na rzecz Polaków mieszkających na Wschodzie. Co

Poznaliśmy dzieje przedhistoryczne Grodna, historię miasta poprzedzającą okres panowania Witolda, dowiedzieliśmy się jakimi władcami byli książę Witold i jego stryjeczny brat – król Polski Władysław Jagiełło… Nadszedł czas publikacji kolejnego rozdziału o dziejach grodu nad Niemnem, opisanych w  książce pt. „Grodno” (wyd. 1936 r.), autorstwa uczniów Kółka Historycznego, działającego przed II wojną światową przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie.

W czwartym rozdziale przedwojenni gimnazjaliści opisują Grodno w okresie rozkwitu, czyli w czasach panowania Jagiellonów i chyba najbardziej zasłużonego dla miasta władcy – króla Stefana Batorego.

IV. Czasy rozkwitu Grodna za Jagiellonów i za Stefana Batorego

Grodno za czasów Kazimierza Jagiellończyka

Kazimierz Jagiellończyk spędził większą część swego życia w Grodnie. Tutaj przybyło w 1445 r. poselstwo polskie, aby oddać mu koronę polską po bohaterskiej śmierci Władysława II w walce z Turkami pod Warną (1444 r.). Tutaj zmarł też w 1492 r. w drewnianym pałacu, który znajdował się na miejscu wzniesionego przez Augusta II Zamku Nowego. W Grodnie zmarł też w 1484 r. św. Kazimierz, syn Kazimierza Jagiellończyka, o którym opowiadają, że późną nocą boso wychodził ze swojej komnaty do kościoła (dziś garnizonowego).

Święty Kazimierz-królewicz, źródło Illustr.: slowo.redemptor.pl

Grodno – miastem 1444 r.

Rzeczypospolita Polska i Wielkie Księstwo Litewskie w okresie panowania Kazimierza IV Jagiellończyka, źródło illustr.: Infobusko.pl

Kazimierzowi Jagiellończykowi zawdzięcza Grodno otrzymanie samorządu, czyli prawa magdeburskiego, nadanego przywilejem w Brześciu w 1444 r. Polegało ono na tem, że mieszkańcy podlegali własnym prawom, a sędzią miejskim był wójt (urząd w Grodnie wprowadzony dopiero za Aleksandra w 1496 r.), który miał przy swoim boku ławników. Obok wójta i ławy istniała rada miejska z burmistrzem na czele, która miała na celu obronę interesów miejskich, wykonywała nadzór nad bezpieczeństwem i spokojem, zarządzała majątkiem miasta, nakładała podatki i t.d. W ten sposób prawo magdeburskie zwolniło mieszczan z pod sądów starościńskich i urzędników wielkoksiążęcych.

Herb miasta

Grodno otrzymało magistrat, herb miasta, przedstawiający jelenia św. Huberta, biegnącego w lewo z krzyżem pomiędzy rogami, i chorągiew miejską. Przywilej, nadający Grodnu prawo magdeburskie, został potwierdzony na sejmie w Bielsku Podlaskim za Zygmunta Augusta w 1564 r.

Grodno za Aleksandra

Najświetniejszy okres swych dziejów przeżywa Grodno w XVI w. Aleksander, panujący na Litwie od 1492 r., widocznie chętnie i często przebywał w Grodnie, skoro dla swej żony Heleny, córki Iwana II Srogiego, wzniesiono cerkiewkę obrządku wschodniego w pobliżu pałacu wielkoksiążęcego. I one świątynie postały w Grodnie za czasów Aleksandra: prawosławna cerkiew Zmartwychwstania Pańskiego naprzeciw zamku, a w 1494 r. wielki książę dał przywilej bernardynom na wzniesienie kościoła, którego budowę zakończono dopiero w 1595 r.

Król Aleksander Jagiellończyk, źródło Illustr.: ciekawostkihistoryczne.pl

Aleksander dbał o Grodno i o jego rozwój: w 1496 r. potwierdził przywilej Kazimierza Jagiellończyka z 1444 r., ustanowił, jak wyżej wspomniano, wójta, zezwolił na wybudowanie młyna na Niemnie, z którego dochody szły na rzecz miasta; zezwolił na urządzenie trzech karczem, z których dochody przeznaczone były dla miasta, ustanowił trzy jarmarki roczne i t.d.; podarował miastu skonfiskowane Żydom w 1494 r. place, które zresztą musiał zwrócić prawym właścicielom w 1503 r. Wybudowany też został w tym czasie stały drewniany most na Niemnie, wzniesiony na dwu filarach. Zachowały się jednak, jak podaje Berszadski (rosyjski uczony, zajmujący się dziejami Żydów na Litwie), rozporządzenia Kazimierza Jagiellończyka z 1486 i 13488r., któremi oddawał Żydom w dzierżawę „mostowe”. Wynikałoby z tego, że ten most istniał jeszcze za Kazimierza Jagiellończyka. Zezwolił również Aleksander na bicie litewskiej monety w Grodnie; czy bite były i złote – niewiadomo.

Grodno za czasów Jagiellonów

Jeszcze świetniejszy rozwój Grodno osiąga za ostatnich dwóch Jagiellonów: Zygmunta I Starego i Zygmunta II Augusta, których panowanie wywarło wielkie wpływ na życie wewnętrzne miasta.

Jagiellonowie: Zygmunt I Stary (po lewej u góry)i Zygmunt II August (u góry pośrodku), źródło Illustr.: twojahistoria.pl

Zygmunt I Stary potwierdził dawne przywileje miejskie, a następnie je rozszerzył: wójt i ławnicy mieli prawo mieć oficjalne pieczęcie, miasto uzyskało dochody z różnych podatków miejskich, mieszczanie zaś – szereg gospodarczych przywilejów.

Królowa Bona, żona Zygmunta I, nie ustawała w staraniach o rozwój miasta. Ważne i pamiętne są dwa przywileje, które świadczą, jak żywo obchodził ją porządek tego miasta i los jego mieszkańców: pierwszy z 1540 r., drugi z 1541 r. Na podstawie rozporządzenia 1541 r., które było nową ordynacją miejską, szlachtą, nie posiadająca przywileju niepodlegania władzom miejskim, poddana została sądownictwu o administracji miasta. Zato gospodarka miejska uległa ścisłej kontroli: magistrat musiał składać królowej, lub mianowanemu przez nią urzędnikowi sprawozdania z wydatkowania sum miejskich wraz z kwitami; rozporządzenie określało zakres działalności wójta z jednej, a burmistrza i rajców z drugiej strony; królowa nakazała staranie przechowywać akty i pieczęć miejską; rozporządzenie polecało utrzymywać zegarmistrza, a więc Grodno posiadało wówczas zegar miejski; dalej rozporządzenie zawierało jeszcze cały szereg innych przepisów, które świadczą o tem, jak troszczyła się o miasto gospodarna i zapobiegliwa królowa.

Królowa Bona, żona Zygmunta I Starego, źródło illustr.: Wprost.pl

Grodno było w tym czasie siedzibą ekonomji grodzieńskiej, t.j. zarządu majątków królewskich, położonych w Grodzieńszczyźnie, a obejmujących miasta, miasteczka, s=wsie, grunty ziemskie i puszcze. Ekonomja grodzieńska należała do królowej Bony, a stad jej troskliwość o Grodno.

Zygmunt Stary powołał do życia około 1539 r. sąd ziemski dla spraw cywilnych w Grodnie. Za Zygmunta Starego zarówno sędziów, jak i starostów mianowała Bona, jako właścicielka ekonomji grodzieńskiej.

W końcu XV i na początku XVI w. Grodno znacznie się rozbudowało; powstało wiele prywatnych domów i kościołów. Zbudowano wspomniany kościół bernardynów, wykończony pod koniec stulecia. Wzniesiony został kościół św. Trójcy; niema go obecnie w Grodnie; kiedy przestał istnieć niewiadomo. Pozostała po nim tylko nazwa ulicy, pry której się znajdował: ul. Św. Trójcy.

Sprawa Michała Glińskiego

W początku panowania Zygmunta Starego rozegrała się w Grodnie tragedja, która pociągnęła za sobą ważne polityczne wydarzenia: został tu zamordowany we własnym dworku wojewoda trocki Jan Zabrzeziński przez wpływowego o ambitnego wojewodę kijowskiego Michała Glińskiego; ściętą głowę Zabrzezińskiego zabójcy zanieśli na włóczni do miasteczka Jeziory, gdzie ją zatopili w jeziorze; Gliński uciekł ze swymi zwolennikami do Moskwy i namówił cara moskiewskiego Wasyla III do wojny z Polską. Tak wiec zbrodnia grodzieńska była bezpośrednim powodem wojen moskiewskich za Zygmunta Starego.

Książe Michał Gliński w celi więziennej, źródło illustr.: Derubeis.pl/starodruki/

Rozrost Grodna za Zygmunta Augusta

Ostatni z Jagiellonów, Zygmunt II August, otaczał miasto niemniejszą opieką, aniżeli jego poprzednicy. Udając się w 1543 r. na objęcie rządów Wielkiego Księstwa do Wilna, przybył tu w sierpniu ze świetnym i licznym dworem i zabawiał się długo polowaniem w puszczy grodzieńskiej. Potwierdził nadanie przez swych poprzedników przywileje i nadal mieszczanom nowe prawa, które zmniejszyły ciężary podatkowe. Za czasów tego króla Grodno się rozszerzyło. Niemen nie stanowił już przeszkody w osiedlaniu się po drugiej – lewej stronie, bo przerzucony most łączył dwa brzegi, więc Zygmunt August zezwala mieszczanom, by osiedlali się na zaniemeńskiem przedmieściu.

Zygmynt II August, źródło illustr.: Wikimedia Commons/grafik.rp.pl

Wielkie znaczenie ma dla nas sporządzony z polecenia króla opis i pomiary ekonomji grodzieńskiej, a więc i Grodna.

Ciekawy ten dokument zachował się; wiemy więc, ile i jakie ulice i place były w ówczesnem Grodnie. Okazuje się, że niewiele ulic zachowało swą dawną nazwę. Niektóre zmieniły ją jeszcze za czasów Polski przedrozbiorowej, np. ulica Dominikańska nazywała się XVII w. Wileńska. Większość ulic zmieniła nazwę dopiero w XIX w., gdy Rosjanie, walcząc z polskością Grodna, usuwali dawne nazwy ulic. Po uwolnieniu Grodna z pod władzy zaborcy ulice otrzymały bądźto dawną swoją historyczną nazwę (np. ul.Kalucińska), bądźto nazwy nowe, związane z przeszłością Grodna: plac Stefana Batorego, ul. Witoldowa, ul. Zygmunta Wróblewskiego i t.d.

Ze spisu wynika, że ogółem było domów i placów za Zygmunta Augusta na prawym brzegu 543, na przedmieściu 173.

Z fundacji królowej Bony powstał za Zygmunta Augusta kościół św. Ducha, dziś już nie istniejący; stał in na miejscu, gdzie dziś znajduje się „Hotel Słowiański” (ul. Dominikańska 18).

Nie tylko opis Grodna pozostał z czasów Zygmunta Augusta; zachował się bardzo ciekawy sztych (t.j. rycina, ryta na metalu), przedstawiający miasto. Sztych ten został wykonany zagranicą przez Zündta na podstawie rysunku Adelhausera, który był obecny podczas sejmu w 1567 r. Przybyło wtedy do Grodna moskiewskie poselstwo. Sztych przedstawia powitanie tego poselstwa na  Niemnie na tle ogólnego widoku miasta.

W następnym roku odbył się w Grodnie sejm litewski ten pamiętny, że na nim król nadał przywileje dla wileńskich mieszczan, a dla Tatarów – potwierdził. Sejm ten przygotował też grunt dla wiekopomnego sejmu w Lublinie w 1569 r., który połączył na stałe Litwę i Polskę.

Grodno za Stefana Batorego

W trzy lata po unji lubelskiej umiera jej twórca, ostatni z Jagiellonów, Zygmunt August. Po krótkim panowaniu Henryka Walezego wybrany został na króla (a w myśl unji) i na w. księcia litewskiego, Stefan Batory (1576 r.), z którego imieniem nierozerwalnie związały się dzieje Grodna. Nie napróżno szczyci się nasze miasto przydomkiem „grodu Batorego”.

Żaden z władców polskich nie poświęcił tyle uwagi Grodnu, żaden nie dbał o rozwój miasta, nie otaczał go taka opieką, jak Batory.

Na zainteresowanie Batorego Grodnem wpłynęły zarówno względy polityczne, jak i geograficzne położenie oraz malowniczość grodzieńskiego krajobrazu.

Mimo przeprowadzenia unji trwały związek Polski z Litwą miał początkowo przeciwników wśród Litwinów, którzy nie bez słuszności skarżyli się na zbyt wielkie oddalenie stolicy państwa – Krakowa – od ich kraju. Pragnąc zwalczyć separatyzm litewski, Batory interesuje się Grodnem, jednym z głównych miast litewskich. Było też Grodno położone Inflant, do których wpadł Iwan Groźny, car moskiewski, a których odebranie było jednym z doraźnych celów króla; tutaj więc łatwiej było opracowywać plan wypraw wojennych, uwieńczonych potem tak wspaniałym rezultatem.

Stefan Batory pod Pskowem, na obrazie Jana Matejki, źródło: Wikipedia

W 1576 r. Batory potwierdził przywileje nadanie miastu. Po raz pierwszy przybył do Grodna w 1579 r. w drodze na wyprawę inflancką; odtąd nie ominął żadnej sposobności, aby zawitać do Grodna i pozostać w niem dłuższy czas, odpoczywając po trudnych wojennych, lub załatwiając ważne sprawy państwowe.

Miasto przyciągało też swem pięknem położeniem króla – myśliwego, szukającego w ławach rozrywki po pracach w kierowaniu państwem.

Zamek Królewski

Ale Grodno nie posiadało odpowiedniego gmachu dla króla. Starożytny zamek obronny z czasów Witolda nie nadawał się do zamieszkiwania, tak samo jak i kompleks zabudowań, znajdujący się na miejscu dzisiejszego „Nowego Zamku”, t.j. Domus regia”, który był mocno poniszczony. Wobec tego król sprowadził grupę krajowych i zagranicznych rzemieślników i budowniczych z architektem włoskim Scoto z Parmy na czele, polecając im kompletnie przebudować zamek obronny na mieszkalny. Tak powstał t.zw. Stary Zamek.

Z fragmentów dawnego zamku pozostały do dziś sklepienie na parterze, korytarzyk na piętrze, łączący kaplicę z sypialnia królewską, i brama wjazdowa ze zniszczonym wierzchem.

Inne budowle

Czyniąc z Grodna jeden z ośrodków zarządu dóbr królewskich, Batory dbał również o rozwój miasta: potwierdził stare przywileje, nadał nowe, a mieszczan zwolnił z niektórych ciężarów. Wybudował też most, jeden z najpiękniejszych w owym czasie w Polsce. W śródmieściu przy rynku (dziś plac Batorego) kazał sobie wystawić pałac, którego zniekształcone, lub nawpół w ruinie pozostałe szczątki do dziś się zachowały pod nazwą Batorówki (róg ul. Brygidzkiej i pl. Batorego). Pałac ten przebudowany po pożarze w 1885 r. stracił zupełnie historyczny wygląd; jedynie grube ściany i ogromne piwnice przypominają dawny pałac.

Kościół Farny

Batoremu Grodno zawdzięcza jeden z najokazalszych zabytków kościelnego budownictwa w Polsce: kościół jezuicki (obecnie Farny).

Kościół farny (pojezuicki) pw. św. Franciszka Ksawerego i przymykająca doń od prawej Batorówka (pałac mieszkalny króla Stefana Batorego), fot.: Wikipedia

Sprowadziwszy jezuitów do Grodna, król wyznaczy fundusze na budowę kolegjum i kościoła; nie dożył jednak wykończenia tej świątyni: umarł, gdy budowa była doprowadzona do połowy. Dlatego też rozpowszechnione wśród miejscowej ludności podanie, że krytą galerją, łączącą niegdyś „Batorówkę” z kościołem, król udawał się na nabożeństwo do kościoła, a żaden sposób nie może odnosić się do Batorego. Kościół został wykończony za Jana Kazimierza.

Nie wdając się w opis tej najwspanialszej grodzieńskiej świątyni, należy podkreślić tylko, że jest ona obok wileńskiego i lwowskiego najwspanialszym przykładem barokowego stylu w Polsce, rozpowszechnianego przez jezuitów w Europie. Fasada kościoła dzieli się poziomo na trzy piętra, a pionowo na trzy pola, oddzielone podwójnemi pilastrami, t.j. filarami-słupami, wpuszczonemi w mur, z którego wystają. Kościół zachowuje surowe linje renesansu zwłaszcza w dolnej części; om wyższe piętro tem więcej skomplikowanych ozdób, więcej krzywizn, przechodzących w wieże, pokryte hełmami z XVIII w.

Batory prawie co rok bywał w Grodnie: w 1579 r., (jak było wspomniane), w 1580 r. dwukrotnie w czasie pochodu i po powrocie z wyprawy moskiewskiej, w 1581 r. przyjmował za zamku posłów Iwana Groźnego; w 1582 r. zwołał tu radę senatu dla rozstrzygnięcia pretensyj szlacheckich; w 1548 r. rozpatrywał tu sprawy gdańskie i przyjmował posła królowej angielskiej Elżbiety, Herberta; w 1585 r. przybył do Grodna na dłuższy czas niby dla kierowania ozdabianiem zamku, w rzeczywistości zaś przygotowywał tu plany wyprawy wojennej na Moskwę.

Nie przeczuwał król, że to jego ostatnie odwiedziny w ulubionem przezeń Grodnie: 12 grudnia 1586 r. Batory umarł na zamku.

Król Stefan Batory, źródło illustr.: Wikimedia/CC

Wobec tego, że Batory jest jakby patronem naszego miasta i że tu dokonał żywota, warto zapoznać się ostatniemi chwilami tego wielkiego króla, wojownika i męża stanu, jedynego króla polskiego w czasach nowożytnych na miarę Chrobrego.

Śmierć Batorego

„Kiedy w roku 1586 król bawił w Grodnie – powiada jego przyboczny lekarz Simunius – pomiędzy dn. 25 listopada a 8 grudnia panowały silne mrozy, trudne do zniesienia nawet dla urodzonych w tym kraju. Nie bacząc na taki stan powietrza, udawał się codziennie wczesnym rankiem na łowy, nie zabezpieczywszy się od zimna odpowiedniem ubraniem. W dniu 2-gim grudnia, który odznaczał się niezwykle zimnym i silnym wiatrem, … wybrał się król jeszcze przed wschodem słońca na dziki do lasu kundzińskiego, odległego o pięć czy sześć mil od Grodna. Mimo dolegające cierpienia, które zaczęły trapić Batorego, polował on parę dni, lecz we czwartej 4 grudnia, zaniepokojony objawami duszności, wrócił wieczorem do Grodna. W ciągu następnych dni zdawało się, że chwilowe niedomagania króla zupełnie minęły… król czuł się o tyle zdrowszy, że w niedzielę (7 grudnia) mimo rad pozostałego przy nim lekarza Simoniusa, aby nie opuszczał domu, pojechał do kościoła na sumę.

Wróciwszy z nabożeństwa… król… udał się do pokoju sypialnego. Zaczął tu pisać testament, ale ponowny lekki napad duszności przeszkodził mu w dokończeniu pisania ostatniej jego woli… udał się o godzinie 9 na spoczynek… nie mógł tej nocy usnąć.

Około północy… dla odchłodzenia się… udał się… do komory. Wracając stamtąd… zemdlał o padł na ostrą krawędź ławy, upuściwszy świecę z ręki. Na odgłos ciężko upadającego ciała przybiegli w tej chwili pokojowcy o zastali króla, klęczącego u ławy ze zdrapaną skórą na czole i zranionym boleśnie udem. Przywołany wkrótce Simonius opatrzył mu ranę, zapewniając, że niema żadnego niebezpieczeństwa…

W poniedziałek król zabronił wpuszczać do sypialni kogokolwiek z wyjątkiem lekarzy oraz wspominać o tem, co zaszło w nocy…

… Cały dzień wtorkowy (9.XII.) król spędził w stanie względnie zadowalającym, lecz również nikogo nie przyjmując u siebie… Atoli po wieczerzy, gdy udawał się na spoczynek, … naraz padł wpoprzek łoża, zgrzytając zębami, z oczyma przewróconemi do góry… Postawiono mu bańki i rozcierano krzyż płótnem gorącem oraz przepisano lekarstwo dla zabezpieczenia od ponownego napadu.

…zagadkowe napady pouczone z drgawkami i utratą przytomności powtarzały się coraz częściej. Ministrowie… nie przypuszczali nawet, jak zresztą i lekarze, że dni życia jego są już policzone. Podkanclerzy koronny, przyjęty przez króla w środę (10 grudnia) na żądanie ministrów, zastał go w takim stanie, który nie wskazywał zupełnie na to, iżby ten od kilku dni ciężko chorował. Również i następnego dnia kanclerz i podkanclerzy litewscy… odnieśli wrażenie, że prędko powróci do zdrowia.

W piątek 12 grudnia medycy spostrzegli u chorego wzrok zamącony, puls bijący gorączkowo, niejednostajnie… nastąpiły dwa ataki prawie jeden po drugim, po których król życie zakończył przed piątą godziną… po zachodzie słońca”.

Pogrzeb króla

Półtora roku spoczywały zwłoki Batorego w Grodnie ( w jakim miejscu – niewiadomo). Nie stało się zadość życzeniu króla, aby ułożono go na wieczny spoczynek w Grodnie, które tak bardzo ukochał. 29 kwietnia 1588 r. wyruszył przez miasto kondukt żałobny wśród żałosnych dźwięków dzwonów wszystkich świątyń i, przeszedłszy przez most na Niemnie, skierował się na trakt, wiodący do Warszawy, a stamtąd do Krakowa, gdzie zwłoki królewskie spoczęły 24 maja 1588 r. na Wawelu…

Odnowiony w 2016 roku sarkofag króla Stefana Batorego, fot.: PAP/J. Bednarczyk

CDN.

 Poprzednie odcinki cyklu są TUTAJ (początek), TUTAJ (cz.II) i TUTAJ (cz. III).

 Znadniemna.pl, zdjęcie tytułowe: Katedra grodzieńska, fot.: katedra-grodno.by

 

Poznaliśmy dzieje przedhistoryczne Grodna, historię miasta poprzedzającą okres panowania Witolda, dowiedzieliśmy się jakimi władcami byli książę Witold i jego stryjeczny brat - król Polski Władysław Jagiełło

Pięciu osobom nadali tytuł Honorowego Obywatela Miasta Stołecznego Warszawy stołeczni radni na sesji rady miasta w miniony czwartek. Wśród nich  znalazł się nasz kolega Andrzej Poczobut, osadzony w kolonii karnej dziennikarz polskich mediów i działacz mniejszości polskiej na Białorusi.

Zgodnie z wolą radnych  20 czerwca 2024 roku nowymi honorowymi obywatelami Warszawy zostali: Barbara GancarczykStefan MeissnerAndrzej PoczobutZbigniew Rylski i Anna Stupnicka-Bando. Radni byli w tej sprawie jednomyślni.

 Sylwetki wyróżnionych:

Andrzej Poczobut, polsko-białoruski dziennikarz i społecznik jest osadzony w kolonii karnej. Za swoje publikacje został dwukrotnie aresztowany w latach 2011 i 2012. Były one interpretowane jako zniewaga Aleksandra Łukaszenki, co skutkowało wyrokami więzienia z zawieszeniem. 25 marca 2021 r. podczas białoruskiego Dnia Wolności został ponownie aresztowany. Był przetrzymywany w skrajnie trudnych warunkach, poddawany naciskom i torturom, bez dostępu do podstawowej opieki medycznej i kontaktu z rodziną. W tym czasie wielokrotnie odmawiał napisania wniosku o ułaskawienie. W kwietniu 2022 r. umieszczono go na miesiąc w celi śmierci. 8 lutego 2023 roku Sąd Obwodowy w Grodnie skazał go na 8 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.

Trafił do Kolonii Karnej nr 1 w Nowopołocku. Więzień polityczny przeszedł w więzieniu covid, jest też chory na serce i traci wzrok od słabego światła w karcerze. Od czasu przeniesienia do kolonii karnej w Nowopołocku o Andrzeju Poczobucie nie ma prawie wiadomości, więzień jest całkowicie odizolowany od świata zewnętrznego, a przez ostatnie kilka miesięcy dwukrotnie trafiał do karceru. Zamiast w bloku mieszkalnym kolonii karnej został umieszczony w więziennej celi z dodatkową ochroną.

Barbara Gancarczyk (pseudonim „Pająk”) – rodowita warszawianka. Od 1942 r. była w stopniu strzelca żołnierzem harcerskiego Batalionu „Wigry”. 1 sierpnia 1944 r. stawiła się w punkcie koncentracji jej plutonu przy ul. Kilińskiego 1. Pełniła służbę sanitariuszki. 15 i 16 sierpnia trwały ciężkie walki o katedrę św. Jana przy ul. Świętojańskiej. Podczas przedpołudniowego ostrzału 16 sierpnia wraz ze swoją koleżanką z oddziału Teresą Potulicką-Łatyńską „Michalską” pomogła wynieść z katedry znajdujący się w kaplicy Baryczków, cudowny Krucyfiks Baryczkowski, ocalając w ten sposób jeden z najstarszych zabytków stolicy.

Po wydostaniu się ze Starówki przeszła przez obóz przejściowy Dulag 121 w Pruszkowie, a następnie była na pracach przymusowych we Wrocławiu. Stamtąd uciekła i na początku 1945 r. wyruszyła pieszo do Warszawy. Po wojnie ukończyła studia architektoniczne na Politechnice Warszawskiej. 28 lutego 2020 r. brała także udział w ponownym wprowadzeniu Krucyfiksu Baryczkowskiego do katedry, przechodząc z nim ostatnią stację i symbolicznie dokonując w ten sposób aktu jego wniesienia do świątyni.

Stefan Meissner (pseudonim „Krzysztof”) we wrześniu 1939 r. brał udział w cywilnej obronie Warszawy (gaszenie pożarów, transport rannych itp.). Podczas konspiracji działał w Armii Krajowej – najpierw w małym sabotażu, a następnie w IV Zgrupowaniu „Gurt”. W powstaniu warszawskim walczył w ramach 140 plutonu 2 kompanii IV Zgrupowania „Gurt”. Brał udział w walkach o hotel Astoria, koszary policji przy ul. Ciepłej, Dworzec Główny, restaurację Żywiec oraz gmach PAST-y przy ul. Zielnej. Był trzykrotnie ranny.

Kapitulacji powstania doczekał w szpitalu przy ul. Złotej, gdzie trafił ciężko ranny we wrześniu 1944 r. W kwietniu 1945 r. został ewakuowany z innymi więźniami na zachód, gdzie wyzwoliły go wojska amerykańskie. Od września 1945 r. służył w II Korpusie Polskim.

Podpułkownik Zbigniew Rylski (pseudonim “Brzoza”) jako uczestnik Pogotowia Harcerzy brał udział w wojnie obronnej, a po agresji sowieckiej 17 września 1939 r., nie zważając na własne bezpieczeństwo, pomagał w ratowaniu polskich żołnierzy z obozów NKWD w Dubnie. Gdy był zagrożony aresztowaniem i wywózką, przeprowadził się z matką do Warszawy. W 1940 r. wstąpił do Szarych Szeregów, gdzie szybko awansował i pełnił ważne funkcje.

W czasie powstania warszawskiego został przydzielony do III Obwodu Wola. Odznaczył się męstwem i determinacją, przeszedł cały szlak bojowy z batalionem „Parasol”. Dwukrotnie ranny w czasie powstańczych walk. Po wojnie więziony i inwigilowany. Z więzienia został zwolniony na mocy amnestii w marcu 1947 r. Obecnie pełni funkcję przewodniczącego Społecznej Rady Kombatanckiej przy Zarządzie Dzielnicy Wola m.st. Warszawy.

Anna Stupnicka-Bando od najmłodszych lat jest związana z Warszawą. Po wybuchu powstania wraz z innymi kobietami przebywała w piwnicach domu, gdzie zorganizowała punkt medyczny Obwodu II „Żywiciel” Armii Krajowej. Po zakończeniu wojny została lekarką. Od 2014 r. pełni funkcję prezeski Polskiego Towarzystwa Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

Osoba wyróżniona honorowym obywatelstwem otrzymuje: medal honorowego obywatela, oznakę nadanej godności do wpięcia, dyplom i legitymację. Uroczystego wręczenia oznak honorowego obywatelstwa dokonuje przewodniczący rady Warszawy i prezydent stolicy na uroczystej sesji rady z okazji Dnia Pamięci Warszawy albo podczas innej uroczystości.

Znadniemna.pl za  Biełsat.eu/PAP

Pięciu osobom nadali tytuł Honorowego Obywatela Miasta Stołecznego Warszawy stołeczni radni na sesji rady miasta w miniony czwartek. Wśród nich  znalazł się nasz kolega Andrzej Poczobut, osadzony w kolonii karnej dziennikarz polskich mediów i działacz mniejszości polskiej na Białorusi. Zgodnie z wolą radnych  20 czerwca 2024

Dzisiaj prezentujemy Państwu kolejny rozdział książki pt. „Grodno” (wyd. 1936 r.), napisanej przez uczniów Kółka Historycznego, działającego przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie.

W trzecim rozdziale autorzy opowiadają o dziejach grodu nad Niemnem w czasach panowania księcia Witolda – najpierw księcia grodzieńskiego, a potem także władcy Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz jego stryjecznego brata Władysława Jagiełły, króla Polski, z którym Witold zawarł umowę, którą dzisiaj nazwalibyśmy „porozumieniem o dobrym sąsiedztwie i strategicznej współpracy”.

III. Grodno za czasów Witolda i Jagiełły

Grodno – stolicą księstwa

W 1384 r. zawarł Witold, syn Kiejstuta, umowę z Jagiełłą, na podstawie której zostaje udzielnym księciem, a Grodno – stolicą księstwa. Od tego czasu Witold tytułuje się księciem, grodzieńskim (dux Grodnensis) i przebywa stale w Grodnie.

Wspólne niebezpieczeństwo, zagrażające obu państwom, Polsce i Litwie, ze strony krzyżackiej, złączyło je trwałym węzłem; Jagiełło przyjął chrzest wraz z całym narodem litewskim, poślubił młodziutką Jadwigę i wstąpił na tron polski (1386 r.). Litwa w myśl układu w Krewie miała być wcielona do Polski. Przeciw utracie samoistności występuje część Litwinów, na których czele staje Witold, wyraziciel litewskiego separatyzmu. Walczy on z Jagiełłą, przywołując na pomoc śmiertelnych wrogów Litwy – krzyżaków. Jednak nieraz Witold dochodził do przekonania, że Litwie trudno opierać się na własnych siłach: stad ugody z Jagiełłą. Wpływała pojednawczo i Jadwiga, która namawiała stryjecznych braci do zgody.

Grodno nieraz było widownia sporów i walk Witolda z Jagiełłą. A więc w 1390 r. Grodno zostaje zdobyte po sześciotygodniowem oblężeniu przez Jagiełłę. W następnym roku Witold zdobywa z powrotem Grodno, połączywszy się sojuszem z Konradem Wallenrodem. W nagrodę za pomoc, okazaną mu w walce z Jagiełłą, Witold pozwolił krzyżakom osiedlić się na zaniemeńskim przedmieściu. Stąd nazwa krzyżacka przedmieścia Neu-Garthena. Niedługo jednak pozostawali krzyżacy w Grodnie.

Po ugodzie z Jagiełłą w 1392 r. w Ostrowie Witold usunął krzyżaków, a zaniemeńskie przedmieście kazał spalić. Ci, mszcząc się, puścili Grodno z dymem, a zdobywszy je po krwawym ataku, część ludności wymordowali, część uprowadzili w niewolę. Widocznie jednak Witold odbudował wkrótce zniszczone zamki i pałac książęcy, bo kiedy w 1398 r. zawarł pokój z krzyżakami, w którym ustępował im Żmudź, przybyło tu wielu panów litewskich i krzyżackich.

W tym samym czasie pożar strawił zamek, w którym mieszkał Witold z żoną; podobno księstwo byliby zginęli, gdyby małpka królowej krzykiem nie przebudziła śpiących.

Jeszcze raz, ale to już ostatni, krzyżacy próbowali zająć Grodno w 1402 r. W 8 lat później zwycięska bitwa pod Grunwaldem na zawsze uwolniła Grodno od niebezpieczeństwa krzyżackiego najazdu.

Obraz Jana Matejki na którym książe Witold i król Władysław Jagiełło modlą się przed bitwą pod Grunwaldem, źródło: Pinterest.com

Kołoża

Historycy rosyjscy utrzymują, że w 1405 r. Witold wyprawiwszy się na Psków i zdobywszy go, uprowadził jeńców z pskowskiego przedmieścia Kołoży i osadził ich w Grodnie przy ujściu rzeczki Horodniczanki do Niemna. Tak podobno powstała grodzieńska Kołoża, której kołożanie pskowscy mieli nadać swoje imię.

Szturm Pskowa przez wojsko Witolda. Ilustracja z rosyjskiej kroniki, źródło: Wikipedia

Osadził też Witold w okolicy Grodna Tatarów głównie nad rzeką Łososianką (około 1396 r.), sprowadzonych z wypraw jako jeńców. Zasłużywszy się krajowi, uzyskali swobody i przywileje szlacheckie. Tatarzy ci zamieszkują do dnia dzisiejszego okolice Grodna. (Największa osada tatarska znajduje się w wsi Kruszyniany, kilka kilometrów od miasta Krynki).

Pierwszy przywilej

Nowy okres w życiu Grodna zaczyna się po bitwie pod Grunwaldem. Miasto niezagrożone teraz przez wroga rozrasta się i rozwija. Już w 1381 r. Jagiełło nadał Grodnu pierwszy przywilej, który jest zaczątkiem późniejszego samorządu: mieszkańcy zostali zwolnieni od pewnych obowiązków na rzecz króla.

Pierwsze kościoły

Witold nie ustaje w zabiegach o rozbudowę i ozdobienie Grodna: zostają zbudowane kościoły: Farny (dzisiejszy garnizonowy) i św. Mikołaja, który stał na miejscu lub w pobliżu dzisiejszego pałacu prawosławnego biskupa na ul. Grandzickiej, a zniszczony został podczas najazdu Moskali w 1655 r. Wybudował też Witold na ruinach zamku Witenesa potężny zamek, który Batory przebudował na mieszkalny.

Zabytki z czasów Witolda

Do dnia dzisiejszego z czasów Witolda pozostała część muru obwodowego, baszty czworobocznej (od strony Niemna) i kazamatów, wzniesionych z gotyckiej cegły.

Drewniany pomnik księcia Witolda  w Grodnie, na Wzgórzu Zamkowym nad Niemnem, fot.: turystykakulturowa.eu

Grodno – siedzibą powiatu

Po unji horodelskiej (1413 r.), kiedy na Litwie zostały utworzone województwa wileńskie i trockie, Grodno przestało być stolicą udzielnego księstwa, stając się siedzibą powiatu, wschodzącego w skład trockiego województwa; jednak Witold nadal chętnie przebywał w Grodnie. W latach 1414, 1416, 1418 i 1425 Grodno gości Jagiełłę, który załatwia tu ważne sprawy państwowe, a jednocześnie znajduje swą ulubioną rozrywkę, polując w puszczach grodzieńskich.

Po śmierci Witolda w 1430 r. następca jego na tronie wielkoksiążęcym Świdrygiełło również często przebywał w Grodnie, jak świadczą umowy i pisma jego publiczne, stąd datowane. Świdrygiełło myślał o zerwaniu połączenia z Polską, a oparłszy się na bojarach ruskich wyznania prawosławnego, wypowiedział posłuszeństwo Jagielle. W Grodnie starał się o zawarcie sojuszu z krzyżakami. Jednak katoliccy bojarowie litewscy, niezadowoleni ze Świdrygiełły, uknuli spisek przeciw niemu, strącili go z tronu wielkoksiążęcego, a na jego miejsce wynieśli Zygmunta Kiejstutowicza.

„Unja grodzieńska” 1432 r.

T.zw. „unją grodzieńską” z 1432 r. przyznano Zygmuntowi stanowisko monarsze, Litwie – odrębność państwową, a równocześnie wydano przywilej, którym zrównani w prawach bojarów schizmatyckich z bojarami katolickimi. Zygmunt Kiejstutowicz zginął wkrótce zamordowany przez spiskowców w 1440 r., a wielkim księciem litewskim został drugi syn Jagiełły, Kazimierz Jagiellończyk.

 CDN.

 Poprzednie odcinki cyklu są TUTAJ (początek) i TUTAJ (cz.II)

Znadniemna.pl

Dzisiaj prezentujemy Państwu kolejny rozdział książki pt. „Grodno” (wyd. 1936 r.), napisanej przez uczniów Kółka Historycznego, działającego przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie. W trzecim rozdziale autorzy opowiadają o dziejach grodu nad Niemnem w czasach panowania księcia Witolda - najpierw księcia grodzieńskiego, a potem także

W podmińskim Wołożynie pojawił się mural, upamiętniający jednego z najwybitniejszych malarzy okresu Młodej Polski, Ferdynanda Ruszczyca. Artysta został namalowany na tle swojego słynnego obrazu „Przed kościołem”, napisanym w pobliskiej wsi Bohdanów, rodzinnej miejscowości malarza.

Ponadto w Wołożynie,  na gmachu rejonowej biblioteki, pojawił się wizerunek polsko-białoruskiego poety i dramaturga epoki romantyzmu – Wincentego Dunina-Marcinkiewicza. Mural ten jest poświęcony napisanemu przez dramaturga librettu do opery “Sielanka”, skomponowanej przez twórcę polskiej opery narodowej Stanisława Moniuszkę.

Mural, upamiętniający Wincentego Dunina-Marcinkiewicza, fot.: vk.com/sayko1991

Autorem obu murali jest mieszkaniec Wołożyna Władimir Sajko, malarz specjalizujący się w monumentalnym malarstwie ściennym.

W filmiku na YouTube, promującym powstanie muralu  z wizerunkiem Wincentego Dunina-Marcinkiewicza, jego  twórca mówi:

„Mural poświęcony wybitnemu białoruskiemu klasykowi i autorowi tekstów Wincentemu Duninowi-Marcinkiewiczowi powstał w moim rodzinnym mieście, żeby każdy mógł  się dowiedzieć komu tak wiele zawdzięcza naród białoruski. To jest bardzo ważne. Cieszę się, że angażuję się w takie rzeczy. Ci twórcy (chodzi także o Ferdynanda Ruszczyca – red.) są dla mnie jak rodzina i przyjaciele. Ich spuścizna kulturalna należy do naszej białoruskiej kultury. To jest kultura, z którą urodziliśmy się, również ja. Cieszę się więc, że tworzę swoje  monumentalne obrazy w tym właśnie kierunku.”

Znadniemna.pl na podstawie Vk.com/Katolik.life

W podmińskim Wołożynie pojawił się mural, upamiętniający jednego z najwybitniejszych malarzy okresu Młodej Polski, Ferdynanda Ruszczyca. Artysta został namalowany na tle swojego słynnego obrazu „Przed kościołem”, napisanym w pobliskiej wsi Bohdanów, rodzinnej miejscowości malarza. Ponadto w Wołożynie,  na gmachu rejonowej biblioteki, pojawił się wizerunek polsko-białoruskiego poety

World Athletic, reprezentujący władze światowej Lekkiej Atletyki, potwierdził, że białoruska skoczkini wzwyż z polskimi korzeniami Maria Żodzik od 20 czerwca, czyli od jutra, będzie mogła reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Oznacza to, że Polka z Białorusi wystąpi w składzie polskiej reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu!

27-letnia Maria Żodzik w Polsce jest od 2022 roku. Swój drugi dom znalazła w Białymstoku, gdzie pod swoje skrzydła wziął ją klub Podlasie Białystok.

Praca z trenerem Robertem Nazarkiewiczem przyniosła efekty. Zimą – podczas halowych mistrzostw Polski w Toruniu – Maria osiągnęła wynik 1,97 m, co pozwoliło jej przebojem wedrzeć się do światowej czołówki tej konkurencji. Wcześniej  sportsmenka skakała na poziomie 1,96, ale na otwartym stadionie, a jej rekord w hali wynosił 1,89. Ostatnio na stadionie w Białymstoku Maria zbliżyła się do życiowego rekordu skacząc 1,95 i osiągając najlepszy wynik w sezonie letnim.

W marcu tego roku Polski Związek Lekkiej Atletyki (PZLA) poinformował o przyznaniu zawodniczce polskiego obywatelstwa przez prezydenta RP Andrzeja Dudę. W komunikacie PZLA wskazano m.in. na polskie korzenie zawodniczki.

Sama Maria, komentując decyzję pana prezydenta o nadaniu jej polskiego obywatelstwa powiedziała:

– Bardzo mnie cieszy, że pan prezydent podpisał wszystkie dokumenty i przyznał mi polskie obywatelstwo. Jestem dumna, że będę mogła reprezentować Polskę, kraj moich przodków. Liczę, że sprawy związane z procedurami World Athletics będą przebiegać teraz sprawnie i już niebawem wystartuję w koszulce z orzełkiem na piersi. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się sprawnie i kibice zobaczą mnie na igrzyskach w Paryżu w biało-czerwonym stroju reprezentacji Polski – mówiła lekkoatletka.

Teraz najlepsze oczekiwania Marii Żodzik się potwierdziły i zawodniczka wystartuje z orzełkiem na piersi na Igrzyskach w Paryżu!

Znadniemna.pl na podstawie Facebook.com/sprinterzycom, na zdjęciu: Maria Żodzik z trenerem Robertem Nazarkiewiczem na Rynku Kościuszki w Białymstoku przed banerem, informującym o ustanowieniu przez zawodniczkę rekordu zawodów lekkoatletycznych w stolicy Podlasia w czerwcu tego roku, fot.: Facebook.com/mzhodik

World Athletic, reprezentujący władze światowej Lekkiej Atletyki, potwierdził, że białoruska skoczkini wzwyż z polskimi korzeniami Maria Żodzik od 20 czerwca, czyli od jutra, będzie mogła reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Oznacza to, że Polka z Białorusi wystąpi w składzie polskiej reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich w

Kontynuujemy publikację rozdziałów książki pt. „Grodno” (wyd. 1936 r.), napisanej przez uczniów Kółka Historycznego, działającego przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie. 

W drugim rozdziale książki uczniowie opowiedzieli o dziejach grodu nad Niemnem  w okresie poprzedzającym panowanie księcia Witolda Kiejstutowicza, stryjecznego brata króla Polski Władysława Jagiełły, przyszłego władcy Wielkiego Księstwa Litewskiego i pogromcy krzyżaków, jako dowódca wojsk litewsko-ruskich w bitwie pod Grunwaldem.

II. Grodno do czasów Witolda

Historyczne Grodno

Niedawno, kiedy usadowili się na obszarze Grodzieńszczyźnie Jadźwingowie.

Jadźwingowie (Jazygowie, Jaćwież) – plemię litewskiego pochodzenia, zamieszkujące obszary miedzy Bugiem a środkowym Niemnem, głównie nad Bobrem i dopływami Narwi – rozpoczynają historyczny okres Grodna.

Kroniki ruskie wspominają o wyprawach książąt ruskich na Jadźwingów. Mówią też o nich i polskie kroniki. (Plemię Jadźwingów przestało istnieć po klęsce, zadanej przez Leszka Czarnego w XII w. nad Czarną Hańczą, dopływem Niemna, lecz wiele miejscowości w okolicach Grodna zachowało starożytne jadźwińskie nazwy, jak Łunna, Kotra, Wołpa, Berszty i t.p.).

Walki o posiadanie Grodna

W XI w. Grodno istnieje jako gród, o którego posiadanie toczą walki książęta ruscy. Być może, gród grodzieński znajdował się przejściowo w posiadaniu książąt ruskich; świadczy o tem prawosławna świątynia pobazyljańska na Kołozy (przedmieściu Grodna) pod wezwaniem śś. Borysa i Hleba, jeden z najstarszych zabytków architektury na terenie Grodna (XI-XII w.).

Cerkiewka na Kołoży

Cerkiew św. Borysa i Gleba na grodzieńskiej Kołoży, fot.: ela-travel.pl

Ciekawy ten zabytek posiada cechy, dowodzące wpływu Bizancjum, drugiego obok Rzymu wielkiego ogniska cywilizacyjnego Europy. Świątynia uległa kilkakrotnie przebudowie, jednak zachowały się z pierwotnej budowy apsydy, (t.j. sklepione wgłębienia), północna ściana świątyni i połowa zachodniej ściany, prócz tego dwa okrągłe filary wewnątrz świątyni.

Litwini w Grodnie

Grodno pozostawało w posiadaniu ruskich książąt do końca XII w., kiedy zajęli je Litwini.

Litwini w tradycyjnych strojach na pocztówce, fot.: Allegro.pl

Kiedy tatarska nawała ruszyła w XIII w. na Europę, Grodno mocno ucierpiało: Kajdan, wódz Batyja, zdobył i zburzył wówczas drewniany gród, stojący na urwistym brzegu Niemna z prawej jego strony.

Lecz wkrótce po najeździe tatarskim Grodno zostało odbudowane. Erdziwiłł Montwiłłowicz z braćmi Wikindem i Towciwiłłem, wyprawiony przez Mendoga, stryja swego, na szukanie sobie nowych siedzib… „z Nowogródka wyciągnąwszy, nalazł stare Horodiszcze nad Niemnem, zamku od Batyja zburzonego, a ulubiwszy kopiec wyniosły i przyrodzeniem miejsca obronny zbudował na nim znowu zamek, który Grodnem nazwał”). Przez wałami wymurował, jak to Słowianie zwykli byli czynić, „stołp”, czyli więżę warowną.

Książęta ruscy kusili się o odebranie tego zamku Litwinom, ale napróżno: Litwini usadowili się na stale w Grodnie.

Najazdy krzyżackie

Krzyżacy, podbiwszy ziemie Prusów, pragnęli zdobyć ziemie litewskie. Z drugiej strony usadowieni u ujścia Dźwiny kawalerowie mieczowi, połączywszy się w 1237 roku z teutońskim zakonem, napadali na Litwę, chcąc ja podbić, jak przedtem podbili ziemie Łotyszów i Estów.

Najazd krzyżacki na Grodno – obraz S. Jankowskiego, źródło: Pinterest.com

Po raz pierwszy rycerzy krzyżowi napadli na Grodno w 1283 roku. Po gwałtownym szturmie i zaciętej obronie wielki mistrz Tiernerg zdobył nakoniec Grodno i, obróciwszy je w perzynę, okolice spustoszył, jeńców i łupy pozabierał. Bezpośrednim powodem napaści było schronienie się pod opiekę tego grodu ocalałych od rzezi Sudawczyków, pogan ziemi litewsko-pruskiej, którzy pod naczelnikiem swoim Skurdo uszli przed krzyżakami na Litwę i w podzamczu Grodna, lub jego okolicy, osiedli pod opiekę księcia litewskiego Trojdena, do którego Grodno w tym czasie należało (druga połowa XIII w.).

Odtąd „rejzy”, czyli wyprawy krzyżackie obierają często za cel swój Grodno. Istnieją przypuszczenia, że Zakon pragnął uczynić zeń punkt oparcia dla swych wypraw w celu zdobycia Litwy. Ile w tem przepiszczeniu tkwi prawdy, nie wiemy; w każdym razie krzyżacy nie pozostali w Grodnie; zarówna pierwsza, jak i liczne następne wyprawy nosiły charakter rabunkowy; o chrystianizacji Grodna krzyżaccy nie myśleli.

Po zniszczeniu Grodna przez krzyżaków odbudował je Witenes, który objął naczelną władzę na Litwie po dłuższym chaosie, jaki panował po śmierci Mendoga. Ale niedługo Grodno cieszyło się spokojem: najazdy krzyżackie powtarzały się w latach 1296, 1306, 1311, 1312.

Następujące najazdy krzyżaków, którzy słusznie uważali Grodno za klucz do całego kraju w tej stronie, zmusiły Witenesa do wzmocnienia fortyfikacyj grodzieńskich i do zbierania tu zapasów żywności; wskutek tych przygotowań i dzielnej obrony wróg nie zdobył Grodna. Przeciwnie, od walki obronnej Witenes przeszedł do wojny zaczepnej, zwłaszcza gdy osadził w Grodnie, jako starostę czy kasztelana (capitaneus Grodnensis), Dawida Dowmuntowicza, który dał się we znaki rycerzom krzyżowym, zadając im ciężkie klęski i organizując wyprawy do Prus i Estonii. Śmierć Dawida ośmieliła krzyżaków: napadli oni na Grodno w 1328 r., które kapitulowało po trzytygodniowem oblężeniu; krzyżacy złupili i spustoszyli doszczętnie gród grodzieński. Wkrótce jednak sami krzyżacy odbudowali drewniany zamek i nazwali osadę dokoła zamku leżącą Garthen. Nie utrzymało się jednak Grodno w rękach krzyżaków.

Dawid Grodzieński (Dowmuntowicz) z drużyną na obrazie grodzieńskiego malarza śp. Zmiciera Iwanowskliego, fot.: Pinterest.com

W połowie XIV w. (1347 r.) znalazło się w posiadaniu Patryka, syna księcia litewskiego Kiejstuta. Kronika pruska Wiganda z Marburga nazywa Patryka „rex de Garthena” – królem Gartheny, t.j. Grodna. Nie ustają napady krzyżackie i w drugiej połowie XIV w. Powtarzają się w latach 1361, 1363, 1373, 1375 i 1377.

O jednej z tych wypraw pisze Wigand z Marburga: „W czasie wielkiego postu marszałek zwołuje hufce zdaleka na oblężenie Grodna, próbując szczęścia także na Rusinach. Anglicy z nim. I pan de Hanow powrócił z Inflant z powodu tej reyzy, na którą przybyli Anglicy z wzniesionym sztandarem św. Jerzego; o co rozgniewany de Hanow chciał napaść na nich, lecz bracia nie pozwolili, a sztandar powierzają Niemcowi panu Kun de Hattensteyn. I tak zjednoczeni wkraczają wraz z gośćmi do grodu i krainy Grodna niespodzianie, pustosząc ją w sposób nieludzki. Tam król imieniem Patryk miał rozmowę z marszałkiem…”

CDN.

Początek cyklu czytaj TUTAJ

Znadniemna.pl, ilustracja tytułowa: panorama Grodna na rycinie z 1605 roku, źródło: Belhistory.com

Kontynuujemy publikację rozdziałów książki pt. "Grodno" (wyd. 1936 r.), napisanej przez uczniów Kółka Historycznego, działającego przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie.  W drugim rozdziale książki uczniowie opowiedzieli o dziejach grodu nad Niemnem  w okresie poprzedzającym panowanie księcia Witolda Kiejstutowicza, stryjecznego brata króla Polski Władysława

W 1934 roku, czyli 90 lat temu, uczniowie Kółka Historycznego, działającego przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie napisali przedmowę do pierwszego wydania naukowo-popularnego opracowania o dziejach rodzinnego miasta. Książka ukazała się nakładem Księgarni E. Ibereskiego w Grodnie, nosiła nazwę grodu nad Niemnem i zawierała podstawową wiedzę o historii Grodna, poczynając od czasów prehistorycznych aż do okresu odzyskania niepodległości przez Polskę po 124 latach zaborów.

Przedwojenni młodzi grodnianie, będąc patriotami rodzinnego miasta, pisali jego historię zdając sprawę z tego, że mogą nie posiadać kompletnej wiedzy o dziejach grodu nad Niemnem. Motywacją do napisania książki, jak podkreślili w przedmowie do pierwszego wydania było to, „że znajomość dziejów Grodna, chociażby w popularnem opracowaniu p. Jodkowskiego (Józef Jodkowski {1890 – 1950}, urodzony w Grodnie polski archeolog, numizmatyk, historyk ziemi grodzieńskiej – red.) nie jest zjawiskiem powszechnem w naszej szkole”.

Młodzi grodnianie, mający pretensje do obowiązującej w ich gimnazjum podstawy programowej z zakresu historii, a także skromnej obecności w niej dziejów ich rodzinnego miasta, postanowili napisać historię Grodna sami. Swoje opracowanie przeznaczyli do „szkolnego użytku kolegów i koleżanek”, licząc aczkolwiek na to, że pobudzą ich do „gruntowniejszego zajęcia się dziejami Grodna, które przecież zasługuje na to ze względu na doniosłą rolę, jaką odegrało w przeszłości”.

Portal Znadniemna.pl z okazji 90-lecia napisania przedmowy do opracowania pt. „Grodno”, autorstwa członków Kółka Historycznego, działającego przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie, postanowił rozpocząć publikację najciekawszych fragmentów sporządzonego prawie wiek temu opracowania.

Dzisiaj zapraszamy do zapoznania się z pierwszym rozdziałem wspomnianej publikacji, który w jej drugim wydaniu z 1936 roku nosi tytuł:

I. Czasy przedhistoryczne Grodna

Codziennie chodzimy ulicami naszego miasta. Chodzimy latem na Kołożę, skąd roztacza się piękny widok na zieloną, bo wśród lasów pyszkowskich biegnącą, wstęgę Niemna; podziwiamy biel Kredowych Gór, lecz rzadko kiedy myślimy o tem, że ulice Grodna mają długie, ciekawe dzieje, że śliczne położenie Grodna pewno zachwycało też i człowieka pierwotnego, pra-mieszkańca tych okolic.

Średniowieczne Grodno, źródło: Ciekawepodlasie.pl/Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku

Bo pewne jest istnienie ludzkich siedzib w odległych, przedhistorycznych czasach na miejscu, gdzie dziś znajduje się Grodno: istnieją ślady życia ludzkiego z okresu kamienia gładzonego.

Pochodzenie nazwy Grodna

Natomiast powstanie nazwy Grodno jest sporne. Litwini – późniejsi gospodarze Grodna od XII w. – nazywali Grodno Gardas lub Gardinas, to znaczy miejsce ogrodzone do hodowli owiec, bo tu był ośrodek tej gałęzi gospodarczego życia Litwy, a bożek Gardunithis lub też Gardunthis, opiekujący się bydłem, miał podobno pod Grodnem poświęcony sobie gaj. I do dziś dnia nazywa się Grodno w języku litewskim Gardinas. Może nazwę naszego grodu Litwini zapożyczyli od Normanów, u których gardr oznaczało miejsce ogrodzone, ogrodzony dwór. Za pośrednictwem Normanów znany był nasz gród cesarzowi bizantyjskiemu Konstantynowi Porfirogenecie (X w.) pod nazwą Nemogardas. U Słowian utrzymała się nazwa Horodno, Grodno. Horod lub grod po słowiańsku – znaczy gród. Nazwę Grodna można więc tłumaczyć jako skrót Grodnow – gród nowy. Jako curiosum należy podać wyjaśnienie nazwy naszego miasta przez królewieckiego rabina Epsztejna (XVIII w.), który wyprowadza nazwę Grodno od hebrajskich słów „har adoni” (góra Boża).

Niewątpliwie było Grodno znane cywilizowanym narodom starożytności: Grekom i Rzymianom. Niemen byk znany tym ludom pod nazwą Chronon, Cronon, Chronus lub Chronos. Monety greckie i rzymskie, znajdowane nad Niemnem, świadczą o tem, że mieszkańcy Grodna utrzymywali już w najdawniejszych czasach stosunki handlowe ze starożytną Grecją i Rzymem. Jakiego pochodzenia była ówczesna ludność – nie wiemy.

W okresie „wielkiej wędrówki ludów” w IV w. po Chrystusie obszary nad Niemnem zajęli Goci.

Prowadzone obecnie przez dyrektora Państwowego Muzeum w Grodnie p. Jodkowskiego prace wykopaliskowe na terenie Zamku Starego rzucają nowe światło na wczesnośredniowieczne losy i kulturę północno-wschodniej Rzeczypospolitej.

Najnowsze wykopaliska

Wydobyte na powierzchnię ruiny stanowią taką rewelację, że należy zająć się niemi szczegółowiej.

Oto co pisze p. Jodkowski:

Odkryto „bruk z czasów Batorego, zachowany na głębokości 2 m. poniżej dzisiejszego poziomu dziedzińca zamkowego, ułożony na gotyckich gruzach, poniżej których odnaleziono skład kul kamiennych o średnicy około 40 cm… Tamże został znaleziony pieniążek srebrny Witolda.

Nieco niżej zachowały się resztki zabudowań drewnianych, sięgających co najmniej IX-X w. aż do połowy XIII w.

Są to piętrzące się resztki najrozmaitszych budowli. W północnej części terenu, zajętego resztkami budowli drewnianych, przebija spaloną podłogę ostrokół z chodnikiem – pozostałość wewnętrznego obwarowania grodu grodzieńskiemu, biegnący równolegle do świątyni z cegły, która w okresie istnienia ostrokołu już była w ruinie, i kaplicy zamkowej z drugiej połowy XIII w., wzniesionej na ruinach nieznanej dotychczas świątyni z XI w.

Powyżej ostrokołu istniały zabudowania gospodarcze: śpichlerz zbożowy, w którym znaleziono znaczne ilości ziarn spalonego zboża (więcej żyta, niż pszenicy), narzędzia rolnicze (sierp, motyka i in.), żarna kamienne, a nawet skarbczyk ze stopami srebra.

… W niższych warstwach, zalegających wgłąb na 2,5 m. (co najmniej), dało się zauważyć zaleganie warstw kory brzozowej, jakby dzielącej resztki drewnianych zabudowań zwęglonych, pochodzących z szeregu wieków…

Gdy następowały katastrofy wojenne, połączone z pożogą, prawdopodobnie nie rozgrzebywano zgliszcz, lecz naprędce wznoszono nowe budowle i tylko dzięki tym okolicznościom mogły zachować się rozmaite odpadki kuchenne i prace codziennej na wczesnohistorycznym grodzie grodzieńskim oraz rozmaite przedmioty, nawet większe stopy srebra, (grzywien czyli sztabek?), nie wyliczając mnóstwa ułamków bransoletek szklanych paciorków, ułamków bransolet i metalowych zapinek, grzebieni – głównie w warstwach…, pochodzących z IX-XI w…

Z zabawek dziecinnych zasługuje na uwagę mieczyk drewniany, wzorowany na mieczu normańskim…

Zachowane resztki zabudowań drewnianych pochodzą głównie z okresu panowania Litwy, mniej z okresu warego-ruskiego, gdy na górze Zamkowej istniał szereg budowli wzniesionych z cegły.

Udzielny książę grodzieński mieszkał w murowanym „teremie”, wzniesionym z płaskiej cegły, ozdobionej reljefowemi znakami…

Zachowała się tylko prawdopodobnie połowa „teremu” w dolnej partji murów… Prawie połowa tego budynku została rozebrana (od strony Niemna), gdy za Witolda były wzniesione mury obwodowe. W każdym razie mury te były użytkowane jeszcze w XIII lub nawet XIV w…

„Terem” wzniesiono w XI lub w XII w., w każdym bądź razie później, a niżeli świątynię murowaną, odkrytą w jego pobliżu…

… Znaleziono tu kilkanaście przęślików z różowego łupku kaolinowego, gliniane ciężarki do sieci, szczypczyki, groty do strzał, nożyczki żelazne, znaczną ilość ułamków bransolet z kolorowego szkła sznurowo kręconego i gładkich, kawałek lnianej tkaniny deseniowej i kule kamienne…

Zachowały się nawet wrzeciona drewniane.

Brak śladów centralnego założenia i apsyd – a głównie wykopaliska utwierdziły w przekonaniu, że odkryty budynek mógł być tylko „teremem” książęcym, gdy Grodno było stolicą udzielnego księstwa warego-ruskiego.

Zewnątrz i wewnątrz budynku znaleziono mnóstwo ułamków płytek majolikowych, z rozmaitych czasów pochodzących i o różnobarwnej polewie, jakiemi ozdobione są zewnątrz nury świątyni na Kołoży.

… W pobliżu „teremu”… na głębokości około 4 m. udało się stwierdzić istnienie znacznych wymiarów budowli, wzniesionej z płaskiej cegły, ozdobionej jak i świątynia na Kołoży (również „terem”), gładzonemu głazami narzutowemi, jednakże o wiele większych wymiarach, aniżeli są zachowane w murach świątyni na Kołozy i „teremu” książęcego.

Ściany zewnątrz są podzielone pilastrami…

W dolnej partji murów wewnątrz i w gruzach nazewnątrz znaleziono znaczną ilość fragmentów i całych płytek majolikowych o jednobarwnej polewie, jednakże o wymiarze i kształtach odmiennych, aniżeli te, które były odnalezione w gruzach u „teremu” księżego o zachowały się w świątyni na Kołoży. Różnorodne typy tafelek wskazują na o wiele bogatsze przyozdobienie świątyni zamkowej, niźli kołoskiej. A więc świątynia ta była niezawodnie katedralną, książęcą, natomiast na Kołoży, czyli przedgrodziu, sprawowała rolę przedniej twierdzy i być może była od początku swego istnienia klasztorną.

Odnośnie datowania świątyni należy… przypuszczać, iż mogła ona powstać w XI w.

W gruzach wewnątrz świątyni znaleziono znaczną ilość ułamków garnków akustycznych czyli głośników (rezonatorów), których wielka ilość zachowała się w murach świątyni na Kołoży.

Cerkiew św. Borysa i Gleba na Kołoży w Grodnie, fot.: Wikipedia.org

…okazały się szkielety nawpół zwęglone jej, być może, obrońców, czy też ofiar nagłej, nieoczekiwanej katastrofy, ponieważ mnóstwo zwęglonych przedmiotów wskazuje na wielką katastrofę…

Wszystko w tej świątyni przemawia o bardzo wysokiej kulturze jej twórców, z wyjątkiem lichej zaprawy wapiennej, która dziś niezmiernie utrudnia zakonserwowanie tych rewelacyjnych murów zabytkowych. Znaleziona natomiast w pobliżu murów świątyni „łezka” od polewy zielonej pozwala przypuszczać, że majolika, użyta do przyozdobienia murów świątyni (jak również być może i świątyni kołoskiej) powstała w Grodnie, które niezawodnie było ośrodkiem nieznanej dotychczas sztuki i kultury nad prastarym Niemnem.

Znalezione poniżej fundamentów „teremu” ślady zabudowań drewnianych, jak również poniżej poziomu, na którym wzniesione były mury świątyni z XI w., pozwala przypuszczać, że gród grodzieński nie powstał odrazu, lecz o wiele wieków wcześniej, aniżeli dotychczas sądzono….

Jak wiadomo, w IX – X w. głód zmusił Normanów do zapuszczania się od Bałtyku w głąb krajów dolinami rzek. Już w 852 r. oblegali gród Apulję na Żmudzi… Musieli ci Normanowie dotrzeć do Grodna wcześniej, aniżeli rozpoczęła się ekspansja państwa warego-ruskiego od strony Kijowa…

Kultura nad Niemnem musiała się rozwijać powoli. Musiało istnieć podłoże dla chrześcijaństwa, jak ono istniało w Kijowie, znanego wcześniej Normanom, niżli Rusi kijowskiej, i tylko w tych warunkach mogły powstać tak monumentalne budowle, jakie nam się udało odkryć w Grodnie na górze Zamkowej i świątynia na Kołoży…

Gród powstawał na prawym wyniosłym brzegu Niemna, z którego wspaniały widok roztacza się szeroko, sięgając niemal doliny rz. Biebrzy, gdzie grasowały szczepy pogańskie Jadźwingów i Sudawczyków, chociaż na ich terenie odwieczna ekspansja lechicka (Mazurów)sięgała na północ od Grodna aż do Czarnej Hańczy – i niezawodnie Grodna.

Gdy Litwini (najprawdopodobniej około 1190 r.) zajęli Grodno, zaczyna się nowy okres… Między „teremem” książęcym, a świątynią z XI w. zachowały się resztki zabudowań drewnianych, głównie pochodzących z okresu litewskiego Grodna… Wykopaliska tam znalezione wymownie świadczą o katasrofalnem zaginięciu kultury dawnej…

Gdy świątynia z XI w. już była w ruinie, wydobyto z niej znaczną część głazów z jedną stroną gładzoną, które zdobiły zewnątrz mury świątyni i ułożono u murów świątyni. Na tych głazach i obok znaleziono stosy rogów rozmaitych zwierząt: łosi, jeleni, kozłów – sarn i żubrów, jak również kości zwierzęcych.

Wyjątkowy układ głazów przemawia za ich obrzędowem ułożeniem… czyli mogły one służyć pogańskiej Litwie za kamienie ofiarne – u ruin chrześcijańskiej świątyni.

…na gruzach, któremi wypełnione jest wnętrze świątyni z XI w., okazały się ruiny innej, nieznanej dotychczas świątyni mniejszej i późniejszej – kaplicy zamkowej.

Kaplica ta prawie kwadratowa w rzucie poziomym, z jedną apsydą półokrągłą od strony wschodniej, wzniesiona została częściowo z rozbiórki świątyni z XI w., „teremu” książęcego i świątyni kołoskiej…

Stan jej zaraz po wybudowaniu musiał być fatalny…

Kaplica zamkowa mogła powstać najwcześniej w połowie XIII w. i istniała zaledwie kilkadziesiąt lat. Jest ona jedynym zabytkiem z okresu przejściowego od romanizmu do gotyku na terenie ziem północno-wschodnich Rzeczypospolitej, przytem z okresu pogańskiego Litwy.

Trudno ustalić… dla kogo, czy też przez kogo, została wzniesiona. Mogła stanąć dla Marty, żony Mindowga, która była chrześcijanką, czy też dla Wita, dominikanina, wyświęconego w Polsce, jako biskupa dla Litwy, który brał udział w chrzcie Mindowga… Faktem jednakże jest, że wkrótce po wybudowaniu kaplica ta została dostosowana do obrządku wschodniego, co mógł uczynić tylko Wojszełk, syn Mindowga, który wrócił z nieudanej wyprawy na wyspę Athos, jako wyznawca obrządku wschodniego…

Dokoła świątyni istniał cmentarzyk… Znaleziono około 30 szkieletów (w jednej czaszce tkwi grot żelazny).

…Dalsze prace wykopaliskowe na terenie Królewskiego Zamku Stefana Batorego w Grodnie mogą rzucić jeszcze wiele światła na urządzenie grodu  grodzieńskiego we wczesnem średniowieczu, jak również w okresie walk z Rusią Halicką i krzyżakami, aż do czasów Witolda”…*

A więc Normanowie wprowadzili na tych ziemiach chrześcijaństwo wcześniej, aniżeli plemiona warego-ruskie, nacierające ze wschodu**.

______________________________________________________

*J. Jodkowski. Grodno wczesnośredniowieczne.

**Że na ziemiach litewskich istniały osady słowiańskie, wcześniejsze od litewskich, świadczą również odkryte w 1933 r. ślady słowiańskiej osady w Wilnie w odległości kilkuset metrów od Góry Zamkowej na terenie t. zw. Góry Bekieszowej.

 CDN.

 Znadniemna.pl, na zdjęciu tytułowym: Panorama Grodna w 1935 roku, fot.: Wikipedia.org

W 1934 roku, czyli 90 lat temu, uczniowie Kółka Historycznego, działającego przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie napisali przedmowę do pierwszego wydania naukowo-popularnego opracowania o dziejach rodzinnego miasta. Książka ukazała się nakładem Księgarni E. Ibereskiego w Grodnie, nosiła nazwę grodu nad Niemnem i zawierała

Chodzi o wieś Białystok, założoną w obwodzie tomskim na Syberii przez migrantów z Białorusi i Polski. Syberyjscy białostocczanie w latach 1937-1938, w czasach szalejącego w ZSRR terroru państwowego, stracili ponad stu współmieszkańców. Rozstrzelano ich m.in. w ramach tzw. „Operacji Polskiej” NKWD. Dwa lata temu tzw. „nieznani sprawcy” zniszczyli memoriał, upamiętniający bezwinnie zamordowane ofiary stalinowskiego terroru. W tym roku mieszkańcy Białegostoku odnowili zniszczone przez wandali upamiętnienie i uroczyście go poświęcili – pisze portal Katolik.life.

Uroczystość poświęcenia odrestaurowanego krzyża i tablic z nazwiskami ofiar terroru odbyła się po uroczystej Mszy Świętej, którą odprawiono w miejscowym kościele pw. św. Antoniego w obecności mieszkańców Białegostoku oraz pielgrzymów ze wspólnoty katolickiej Tomska, którzy przybyli z tej okazji do syberyjskiej polsko-białoruskiej wsi ze swoimi księżmi.

Upamiętniające ofiary państwowego terroru krzyż i tablice zostały poświęcone przez Ordynariusza DieceNowosyzji Przemienienia Pańskiego RCC w Nowosybirsku, administratora apostolskiego Syberii, biskupa Josepha Wertha.

O odnowieniu upamiętnienia ofiar represji stalinowskich w syberyjskim Białymstoku poinformowało Stowarzyszenie „Memoriał”. Działalność tej organizacji na terenie Rosji została zdelegalizowana w kwietniu 2022 roku. Z archiwalnych publikacji „Memoriału” dowiadujemy się jednak, że w 2003 roku z inicjatywy mieszkańca syberyjskiego Białegostoku Wasilija Chanewicza we wsi wzniesiono pomnik poświęcony miejscowym mieszkańcom, którzy ucierpieli w latach wielkiego terroru i zginęli w czasie II wojny światowej. Upamiętnienie zwieńczone było czterometrowym krzyżem katolickim. Wieś została założona bowiem w 1898 roku przez katolików, przybyszy z Białorusi i Polski. Potomkowie założycieli Białegostoku oraz ich dzieci i wnuki także wyznają wiarę katolicką.

Memoriał ku czci zamordowanych przez NKWD Polaków i Białorusinów nie przeszkadzał nikomu do 11 listopada 2022 roku. W tym właśnie dniu, kiedy Polacy świętowali 104. rocznicę odzyskania przez Polskę Niepodległości, nieznane osoby przepiłowały metalowy krzyż i zburzyły upamiętniające ofiary tablice. Na wniosek mieszkańców wsi miejscowa policja wszczęła wówczas sprawę karną, stwierdzając popełnienie aktu wandalizmu. Dochodzenie zakończyło się jednak bez wynikowo.

W 2023 roku, w dniu św. Antoniego z Padwy, wierni z katolickiej parafii w Tomsku odrestaurowali ścięty i skradziony przez wandali krzyż, a w roku bieżącym z inicjatywy Wasilija Chanewicza, wykonane zostały nowe tablice z nazwiskami 100 ofiar represji: 93 mieszkańców Białegostoku i siedmiu księży katolickich, którzy przez lata posługiwali w miejscowym kościele. Wszyscy oni zostali rozstrzelani w latach 1937-1938 podczas tzw. „Operacji Polskiej” NKWD.

Memoriał ofiar „Operacji Polskiej” NKWD w syberyjskim Białymstoku, fot.: Katolik.life

„Oczywiście nie mamy wpływu na to, co robią inni ludzie, ale możemy starać się przywracać dobro, nie odpłacając złem za zło. Musimy być jak niezapominajki. Płynie strumień, płynie czas, ale niezapominajka ciągle przypomina: „Nie zapomnij, nie zapomnij!” Bo tutaj przelana została krew niewinna, tu ludzie ginęli tylko dlatego, że byli Polakami. Nigdy nie zapomnę naszych białostockich babć, które wtedy, zimą 1938 roku, miały po 8-9 lat. Całowały buty Enkawudzistów i błagały: „Nie zabierajcie naszych ojców, nie zabierajcie naszych braci”. Wszystkich zabrano i zdecydowana większość z nich nigdy nie wróciła. Nigdy. Musimy o tym pamiętać nie po to, żeby się zemścić. Jeśli na zło odpowiemy złem, to zło się pomnoży. Należy pamiętać o tym, żeby wiedzieć, że dobro jest silniejsze, że pamięć o nim też jest silniejsza” – mówił podczas uroczystości poświęcenia odnowionego upamiętnienia ofiar stalinowskich represji w syberyjskim Białymstoku ksiądz Wojciech Ziołek, proboszcz parafii katolickiej w Tomsku.

Znadniemna.pl na podstawie Katolik.life

Chodzi o wieś Białystok, założoną w obwodzie tomskim na Syberii przez migrantów z Białorusi i Polski. Syberyjscy białostocczanie w latach 1937-1938, w czasach szalejącego w ZSRR terroru państwowego, stracili ponad stu współmieszkańców. Rozstrzelano ich m.in. w ramach tzw. „Operacji Polskiej” NKWD. Dwa lata temu tzw.

Skip to content