HomeStandard Blog Whole Post (Page 27)

Żadnych opcji nie wykluczamy – mówi Gość Radia ZET Radosław Sikorski w rozmowie z Beatą Lubecką, pytany w internetowej części programu o to, czy Polska zamknie granicę z Białorusią.

Szef MSZ powiedział, że rozmowa dotyczy wstrzymania przepływu towarów, a nie zamknięcia przejść dla ludzi.

„Nie będziemy komplikować życia zwykłym Polakom i Białorusinom” – dodał Sikorski.

Sikorski przypomniał, że Białoruś wysyła do nas setki migrantów z rosyjskimi wizami, którzy przybyli do Rosji z krajów zagrożonych migracją, z których Rosja i Białoruś zniosły wcześniej ograniczenia.

Szef MSZ zaznacza, że „od Białorusi zależy, czy chce mieć lepsze stosunki, dobro sąsiedzkie z Polską, czy gorsze”. – Mamy bardzo podstawowe postulaty: ma wyjść Andrzej Poczobut i ma się skończyć akcja wysyłania siłą migrantów – mówi minister spraw zagranicznych. Dopytywany o sytuację na granicy, Radosław Sikorski opisuje ją jako „akcję włączaną i wyłączaną”. – Są miesiące, że mamy zero migrantów, a potem nagle jest 300-400 osób dziennie – dodaje Gość Radia ZET.

Wczoraj radio RMF FM podało, że Polska może wprowadzić bardzo rygorystyczną kontrolę celną towarów na granicy z Białorusią. Jednak, jak słyszymy w zapowiedzi ministra, może istnieć gorsza dla Łukasznki opcja, która może okazać si dla niego bombą atomową. Zamknięcie przejścia dla towarów oznacza potężne straty dla budżetu dyktatora i komplikacje w relacjach z Chinami (w terminalu w Małaszwiczach bowiem odprawiane są chińskie towary, które przez Białoruś trafiaja na zachód).

Dziś Łukaszenka oświadczył, że nie ma zamiaru „nakazywać funkcjonariuszom straży granicznej i żołnierzom ochrony Unii Europejskiej na granicy Białorusi i Polski”. „Nie będziemy ich wyłapywać!” powiedział stanowczo o migrantach.

Znadniemna.pl za Kresy24.pl/Youtube.com, na zdjęciu: screenshot audycji Radia ZET na Youtube.com

 

ba

Żadnych opcji nie wykluczamy – mówi Gość Radia ZET Radosław Sikorski w rozmowie z Beatą Lubecką, pytany w internetowej części programu o to, czy Polska zamknie granicę z Białorusią. Szef MSZ powiedział, że rozmowa dotyczy wstrzymania przepływu towarów, a nie zamknięcia przejść dla ludzi. „Nie będziemy komplikować

Grodno przeżyło czasy trudne, ale te najgorsze – pod zaborami – wciąż miało przed sobą. Dzisiaj poznamy okres krótkiego rozkwitu miasta, który grodnianie zawdzięczali aktywności starosty grodzieńskiego i podskarbiego nadwornego litewskiego Antoniego Tyzenhauza.

Szczęśliwy epizod zarządzania Grodnem przez genialnego ekonoma, jakim był Tyzenhauz, przypada na okres panowania ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego. Uczniowie Kółka Historycznego, działającego przed II wojną światową przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie, w swojej książce pt. „Grodno” (wyd. 1936 r.) poświęcają  działalności Antoniego Tyzenhauza rozdział o nazwie:

VI. Próby podniesienia Grodna (Czasy Tyzenhauza)

Wielkie zmiany zaszły w życiu Grodna za Stanisława Augusta Poniatowskiego, ostatniego króla Polski. Po raz ostatni w dziejach niepodległej Polski Grodno zajmuje jedno z czołowych miejsc wśród miast Rzeczypospolitej, a przede wszystkim Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski, źr. illustr.: prabook.com

Komisja skarbowa 1764 r.

W 1764 r. została przeniesiona do Grodna komisja skarbowa litewska, odpowiadająca dzisiejszemu ministerstwu skarbu, na której czele stał podskarbi w. lit. (Jak wiemy, Litwa miała odrębny skarb, wojsko i urzędy). Sejmik grodzieński z 1766 r. podejmuje dwie ważne uchwały, zalecając je jako instrukcje dla posłów na sejm: 1) ażeby nie każdy trzeci, ale co drugi kolejny sejm zbierał się w Grodnie; 2) ażeby główny trybunał litewski, który zasiadał dotychczas w Nowogródku i Mińsku, przenieść do Grodna.

Trybunał litewski 1775 r.

Druga prośba grodzieńskiego sejmiku została uwzględniona przez sejm Rzeczypospolitej w 1775 r.: główny trybunał litewski przeniesiono do Grodna. Sejmiki grodzieńskie nie ustają w staraniach, aby podnieść znaczenie Grodna, np. w 1768 r. sejmik zabiega o utworzenie szkoły rycerskiej i o fundusze na utrzymanie szlacheckich szkół.

Antoni Tyzenhauz

Hrabia Antoni Tyzenhauz, starosta grodzieński i podskarbi nadworny litewski, źr. Illustr.: prabook.com

Największy jednak rozkwit, co prawda przez krótkie okres czasu, Grodno przeżywa, kiedy grodzieńskim starostą został Antoni Tyzenhauz, podskarbi nadworny litewski, najwybitniejszy i najenergiczniejszy z otoczenia królewskiego. Tyzenhauz zamierzał uczynić z Grodna wielki ośrodek przemysłu oraz ognisko życia umysłowego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Niezmordowana energja, siła woli, bezinteresowność i wykształcenie Tyzenhauza sprawiły, ze Grodno przez krótki czas tworzyło, jak mówili ówcześni, „Holandję kwitnącą”.

Grodno związane jest z działalnością Tyzenhauza tyloma wspomnieniami i pamiątkami, że warto poświęcić kilka słów temu wielkiemu mężowi i jego działalności.

Antoni Tyzenhauz (1733-1785) ukończył kolegium jezuickie w Wilnie. W 1764 r. mianowany został pisarzem Wielkiego Księstwa Litewskiego, a w tym samym roku stanął na czele konfederacji grodzieńskiej; w rok później otrzymał podskarbstwo Wielkiego Księstwa Litewskiego i starostwo grodzieńskie. Z podskarbiostwem połączony był zarząd dóbr królewskich, między innemi ekonomji grodzieńskiej.

Pałac Tyzenhauzów w grodzieńskiej dzielnicy Stanisławów na malunku Napoleona Ordy, fot.: Wikipedia

Na tem stanowisku Tyzenhauz rozpoczął gorączkową wszechstronną działalność, mającą na celu podniesienie ekonomicznego i umysłowego stanu kraju. Nowożytny przemysł, jako powstał i rozwinął się w zachodniej Europie, był w Polsce nieznany.

Korzon uzasadnia potrzebę powstania rodzimego przemysłu w sposób następujący:

„Jeżeli przy obfitych zapasach zbożowych i wysokich cenach zagranicznych bilanse handlowe Polski nie zawsze były dla niej korzystnemu, jeśli przy najmożniejszej opiece nad rolnictwem i bezwzględnem wyzyskiwaniu pracy rolnika wszyscy ekonomiści i publicyści powtarzali jednogłośnie, że Polska jest krajem ubogim, że pieniądze w niej utrzymać się nie mogą; jeśli nie skutkowały tylekroć powtarzane prawa oszczędnicze, to musimy szukać przyczyny dziwnego zjawiska, czyli raczej zawodu wszelkiej rachuby szlacheckiej w braku artykułów niezbędnych do zaspokojenia potrzeb społeczeństwa, w stałem żądaniu wielu artykułów z zagranicy, a wiec niedostateczności produkcji przemysłowej kraju”.

Grodno ośrodkiem uprzemysłowienia kraju

Tyzenhauz postawił sobie za cel uprzemysłowienie kraju, a za główny ośrodek swej działalności wybrał Grodno, a raczej jego przedmieście zwane Horodnicą (za rzeką Horodniczanką), oraz oddalona o 3 km. od Grodna Łosośnę.

Współcześni wyrażali się z zachwytem o obu tych osadach: „Łosośna, miejsce w prześlicznej dolinie… gdzie najwięcej rzemieślników miało swe warsztaty założyć, była okazem prawdziwej cywilizacji”. „Horodnica… mogłaby się w Amsterdamie mieścić”.

Nieistniejący już pałac hr. A. Tyzenhauza na grodzieńskiej Horodnicy, fot.: Wikipedia

Pałac hr. A. Tyzenhauza na Horodnicy na pocztówce 1915 roku, fot.: Wikipedia

Ogółem było tych fabryk w Grodnie 21 (w 1780 r.), pracowało w nich 3000 robotników oraz 70 dozorujących i majstrów prawie wyłącznie obcokrajowców; jak na ówczesne stosunki były to cyfry imponujące. Z wszystkich warsztatów wychodziły wyroby pod względem jakości nie ustępujące zagranicznym. W Horodnicy założono fabryki sukna z foluszami (folusze – maszyny, z pomocą których tkaniny się spilśniają), fabryki dywanów, muślinu, aksamitu, haftu, pończoch, koronek, kapeluszy, wstążek, guzików, fabryki wyborów mosiężnych, żelaznych (broni, igieł, pilników i t.p.), fabryki kart, karet, garbarnię.

Dla wyszkolenia fachowców rzemieślników z pośród Polaków wzięto z dzieci włościańskich 300 chłopców i 100 dziewcząt, dawano im odzież, strawę i małą płacę w pieniądzach. Istniały nawet „szkoły dokształcające” dla młodocianych, bo dla „wszelkich uczniów ekonomicznych przy fabrykach podwórzowych i przy rzemieślnikach” był przepisany „Regulament czytania, pisania, rysowania i arytmetyki w dni świąteczne” od godziny 9 do 11 i od 1 do 5 po południu.

Dla utrzymania stosunków handlowych i biurowych, Tyzenhauz założył szkolę regestratury czyli buchalterji; prócz tego szkołę budowniczych, miernictwa i korpus kadetów, mający sposobić młodzież litewską do służby wojskowej.

Grodno- ośrodek kulturalny

Grodno miało się stać nie tylk9o ośrodkiem przemysłowym, ale i kulturalnym Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Sprowadziwszy z Francji znakomitego botanika i lekarza, profesora medycyny Giliberta, Tyzenhauz zobowiązał go do uczenia medycyny i „wykształcenia pożytecznych dla rzeczypospolitej lekarzy”; przy jego współdziałaniu założył szkołę weterynaryjną, a później na jej miejsce szkołę lekarską, będącą po przeniesieniu jej do Wilna zawiązkiem wydziału lekarskiego uniwersytetu wileńskiego. Wszystkie te zakłady naukowe znajdowały się na ulicy Akademickiej, która otrzymała swą nazwę od wznoszących się tam uczelni.

Założył tez Tyzenhauz pierwszy w Polsce ogród botaniczny na miejscu dzisiejszego ogrodu miejskiego. Ogród ten posiadał w 2 lata po założeniu 1500 gatunków egzotycznych roślin, cyfrę, jak widzimy, pokaźną. Własnym kosztem założył muzeum przyrodnicze, bibljotekę, sprowadził instrumenty fizyczne, astronomiczne i anatomiczne.

Tzw. „szwajcarska dolina” w parku miejskim Grodna. Tutaj hrabia Antoni Tyzenhauz założył pierwszy w Rzeczypospolitej ogród botaniczny

Postał też z inicjatywy i staraniem Tyzenhauza pierwszy w Grodnie teatr, orkiestra, złożona z włoskich muzyków i śpiewaków, balet i szkoła baletowa, złożona z włościańskich dzieci. W 1784 r. dawał w Grodnie przedstawienia „ojciec teatru polskiego” Bogusławski. W drukarni „J.K.Mci Grodzieńskiej” odbijano w 1776 r. „Gazetę Grodzieńską” oraz kalendarze i książki najrozmaitszej treści. Pragnąc podnieść drukarstwo, Tyzenhauz sprowadził z zagranicy fachowców do odlewania miedzianych liter (jednym z kierowników takiej fabryki był żyd Nochim), fabryka ta dostarczała czcionek warszawskim i wileńskim drukarniom.

Pod wpływem tej różnorodniej działalności Tyzenhauza Grodno zmieniło swe oblicze: z biednej mieściny, która ożywiała się tylko podczas jarmarków i sejmów, wyrosło ludne, pierwsze po Wilnie w Wielkim Księstwie Litewskim co do znaczenia miasto z silnie tętniącem życiem gospodarczem i umysłowem. (Grodno miało w II-ej połowie XVIII w. od 7 do 10 tysięcy mieszkańców).

Upadek Tyzenhauza

Działalność Tyzenhauza dała świetne wyniki, a dochody z ekonomji grodzieńskiej wzrosły pięciokrotnie (z 300 000 złp. do 1 566 000). Nic tedy dziwnego, że Tyzenhauz zajął bardzo wpływowe stanowisko na Litwie i cieszył się bezgranicznem zaufaniem króla. To właśnie go zgubiło. Ludzie bowiem zazdrośni zaczęli działać przeciw niemu. Przede wszystkiem poseł rosyjski przy dworze polskim Stackelberg, któremu nie na rękę był rozwój kraju, wywierał nacisk na króla, by usunął energicznego ministra; słaby król ustąpił i usunął Tyzenhauza od zarządu ekonomją grodzieńską. Na szkodę Tyzenhauza działali też biskup Kossakowski, podkanclerzy litewski Joachim Chreptowicz i Franciszek Rzewuski.

Kiedy Tyzenhauz popadł w trudności płatnicze i nie mógł pokryć raty długu królewskiego, zaciągniętego zagranicą, a zagwarantowanego na dobrach stołowych litewskich, Rzewuski, wykorzystując ten fakt, wziął na siebie spłatę tego długu, zadając tem cios swemu wrogowi Tyzenhauzowi: odebrany Tyzenhauzowi zarząd ekonomją grodzieńską powierzono przyjacielowi Rzewuskiego, Sobolewskiemu, który przy użyciu zbrojnej siły, ograniczywszy nawet wolność osobistą Tyzenhauza, zabrał gwałtownie wszystkie papiery i księgi, zajął fabryki, a grabiąc łupiesko nagromadzone zasoby wyrobów fabrycznych, zmarnował wszystko, co Tyzenhauz zebrał. Nie dość na tem. Sobolewski zasekwestrował osobistą własność Tyzenhauza, który, wyszedłszy ze swego pałacu, wybudowanego na Horodnicy, szukał schronienia w kolegjum pojezuickiem.

Znękany przeciwnościami, nie mogąc znaleźć niegdzie sprawiedliwości, zakończył życie w 1785 r. W Warszawie w zupełnem ubóstwie.

W XIX w. został  wniesiony Tyzenhauzowi pomnik w kościele Farnym w Grodnie.

Pomnik hr. Antoniego Tyzenhausa w grodzieńskiej bazylice katedralnej pw. Franciszka Ksawerego, fot.: vgr.by

Wszystkie zakłady i instytucje, powołane do życia przez Tyzenhauza, przestały wkrótce istnieć.

Pozostały jednak “Manufaktury grodzieńskie” aż do r. 1794. W trzy lata po upadku Tyzenhauza pojawiają się jeszcze w inwentarzu fabryki: kareciarska, kart i sukienna wraz z farbiarnia oraz inne. Wydział Potrzeb Wojskowych podczas powstania kościuszkowskiego zawarł umowę z grodzieńską “Manufakturą Sukienną” o dostawę sukna żołnierskiego.

Utrzymała się przy życiu szkoła wydziałowa okręgowa, jedna z 9-ciu utworzonych przez Komisję Edukacji Narodowej. Szkoła została oddana w 1797 r. pod zarząd dominikanów i była do 1832 r. Szkołą powiatową na stopniu gimnazjum, które posiadało bogate zbiory naukowe i wyborowa bibljotekę.

Surowo oceniający działalność Tyzenhauza historyk polski Korzon pisze o jego planach: „Plan był przecież olbrzymi. Bije z niego wyraźnie myśl Tyzenhauza, niewątpliwie świetna i patriotyczna – stworzyć od razu cały przemysł, jakiego Polska nie posiadała wcale, wyzwolić się z pod jarzma zagranicy. Ta właśnie myśl jednała i jedna mu dziś jeszcze jednomyślnie uwielbienie współziomków”.

 CDN.

Poprzednie odcinki cyklu czytaj TUTAJ (początek), TUTAJ (cz.II)TUTAJ (cz. III) , TUTAJ (cz.IV) oraz TUTAJ (cz. V)

 Znadniemna.pl, na zdjęciu: grafika autorstwa Jana Gwalbeta Olszewskiego z portretem Antoniego Tyzenhausa i widokami Grodna oraz Grodzieńszczyzny, data druku – 1905 r., fot.: poliart.biz

Grodno przeżyło czasy trudne, ale te najgorsze - pod zaborami - wciąż miało przed sobą. Dzisiaj poznamy okres krótkiego rozkwitu miasta, który grodnianie zawdzięczali aktywności starosty grodzieńskiego i podskarbiego nadwornego litewskiego Antoniego Tyzenhauza. Szczęśliwy epizod zarządzania Grodnem przez genialnego ekonoma, jakim był Tyzenhauz, przypada na

Polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przedłużyło o kolejne sześć miesięcy do 31 grudnia 2024 roku okres obowiązywania uproszczonej procedury wydawania dokumentu podróży dla cudzoziemca obywatelom Białorusi. Od 11 sierpnia 2023 r. obowiązuje także nowy wzór wniosku o wydanie lub wymianę polskiego dokumentu podróży dla cudzoziemca.

Po tym, jak we wrześniu 2023 roku Aleksander Łukaszenko wydał dekret zakazujący wydawania paszportów poza granicami Białorusi, zmuszając tym samym emigrantów i uchodźców politycznych do powrotu do kraju.

W odpowiedzi na to Białorusini zostali przez polskie władze zwolnieni z opłaty za dokument podróży, również wprowadzono dla nich preferencyjne warunki otrzymania. Dokument podróży cudzoziemca obecnie w Polsce może uzyskać każdy Białorusin, który posiada zezwolenie na pobyt lub pobyt stały na terenie RP i którego białoruski paszport utracił ważność lub został utracony w innych okolicznościach.

Jednocześnie Białorusini z zezwoleniem na pobyt mogą otrzymać dokument podróży bez względu na powód jego uzyskania – wcześniej na to mogli liczyć tylko ci, którzy przyjechali do Polski ze względów humanitarnych i potrafili udowodnić urzędnikom, że nie mogą uzyskać nowego białoruskiego paszportu.

Dzięki polskiemu dokumentowi podróży Białorusini, którzy nie mogą podróżować do ojczyzny, mają możliwość wyjazdu do krajów strefy Schengen. Także istnieje możliwość uzyskania wiz na wyjazd do innych krajów.

Również z instrukcji Ministra Spraw Wewnętrznych RP wynika, że ​​dokument podróży można uznać za pełnoprawny dokument tożsamości cudzoziemca.

Znadniemna.pl/belsat.eu

 

Polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przedłużyło o kolejne sześć miesięcy do 31 grudnia 2024 roku okres obowiązywania uproszczonej procedury wydawania dokumentu podróży dla cudzoziemca obywatelom Białorusi. Od 11 sierpnia 2023 r. obowiązuje także nowy wzór wniosku o wydanie lub wymianę polskiego dokumentu podróży dla

Już w najbliższą niedzielę Polacy Wileńszczyzny i mieszkający na Kresach Wschodnich patrioci Polski rozpoczną obchody 80-lecia operacji wojskowej o kryptonimie „Ostra Brama”, mającej na celu wyzwolenie polskiego Wilna spod okupacji niemieckiej siłami żołnierzy Armii Krajowej.  Donośną rocznicę tego wydarzenia postanowił upamiętnić Narodowy Bank Polski, emitując do 80-lecia operacji „Ostra Brama” monety kolekcjonerskie.

Odpowiedni komunikat znajdujemy na stronie NBP:

Narodowy Bank Polski emituje srebrne monety kolekcjonerskie poświęcone operacji wojskowej z lipca 1944 r., której celem było wyzwolenie Wilna.

Narodowy Bank Polski poinformował, że od jutra (od 25 czerwca – red.) będą dostępne w sprzedaży srebrne monety kolekcjonerskie „80. rocznica operacji Armii Krajowej »Ostra Brama«”.

Moneta o nominale 10 zł jest wykonana ze srebra o próbie Ag 999, ma średnicę 32,00 milimetry i masę 14,14 grama. Jej nakład wynosi do 10 000 sztuk. Monety będzie można nabyć we wszystkich Oddziałach Okręgowych NBP i w sklepie internetowym Kolekcjoner w cenie 220 zł.

Na rewersie monety znajdują się wizerunki mjr. Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza” i ppłk. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka” oraz orzeł wojskowy Armii Krajowej. Na awersie umieszczono symbol Polski Walczącej.

Operacja „Ostra Brama” była częścią akcji „Burza” określanej jako polskie powstanie strefowe. Koncepcję operacji przygotował mjr Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”, cichociemny. Przedstawił ją 15 kwietnia 1944 r. na naradzie komendy Okręgu Wileńskiego AK poświęconej akcji powstańczej.

Szczegółowy plan został opracowany przez sztab komendanta Okręgu Wileńskiego AK ppłk. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka”. Głównym celem militarnym było zdobycie Wilna własnymi siłami, politycznym natomiast – zamanifestowanie polskości Wileńszczyzny i wystąpienie oddziałów AK w roli gospodarzy wobec wkraczających oddziałów Armii Czerwonej.

W związku z przyspieszeniem terminu akcji tylko część polskich sił wzięła udział w uderzeniu na Wilno nocą z 6 na 7 lipca 1944 r. W walkach uczestniczyły dwa z pięciu zgrupowań partyzanckich z Okręgów Wileńskiego i Nowogródzkiego liczące nieco ponad 4 tys. żołnierzy. Były to: Zgrupowanie nr 1, którym dowodził mjr Antoni Olechnowicz „Pohorecki”, składające się z 3, 8 i 13 brygady wileńskiej oraz III i V batalionu 77 Pułku Piechoty z Okręgu Nowogródzkiego, i dowodzone przez mjr. Czesława Dębickiego „Jaremę” Zgrupowanie nr 3, w którym znalazły się 9 i 12 brygada oraz I i VI batalion z nowogródzkiego 77 Pułku Piechoty AK. W walkach brało udział także około 1,5 tys. żołnierzy garnizonu wileńskiego AK.

Na północ od miasta walczyło z kolei Zgrupowanie nr 2 pod komendą mjr. Mieczysława Potockiego „Węgielnego” w składzie pięciu brygad wileńskich (1, 2, 4, 23 i 36), liczące blisko 3 tys. żołnierzy. 12 lipca 1944 r. podjęło ono walkę z niemieckimi siłami wycofującymi się z Wilna i stoczyło z nimi bój w rejonie miejscowości Nowosiółki oraz Krawczuny. W sumie w walkach o miasto toczonych od 6 do 13 lipca 1944 r. wzięło udział od 5,5 do 8 tys. żołnierzy AK, poległo w nich około 500, a kilkuset odniosło rany.

W trakcie walk doszło do taktycznego współdziałania sił AK z jednostkami 3 Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej dowodzonego przez gen. Iwana Czerniachowskiego. Cztery dni po zakończeniu operacji NKWD podstępnie aresztowało ppłk. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka”, a także oficerów AK wezwanych na naradę z dowództwem sowieckim w Boguszach, która miała dotyczyć dalszego współdziałania. Następnie rozpoczęło się rozbrajanie oddziałów AK zgromadzonych pod Wilnem. W wyniku tych działań do obozów trafiło ponad 6 tys. żołnierzy AK. 650 oficerów uwięziono w obozie w Riazaniu, pozostałych w Miednikach Królewskich. Był to początek zaplanowanej i konsekwentnie realizowanej sowieckiej akcji wyniszczania struktur polskiego podziemia niepodległościowego, które działały na wschodnich terenach II RP.

Więcej informacji można znaleźć w folderze emisyjnym.

Monety i banknoty kolekcjonerskie NBP są sprzedawane w opakowaniu handlowym wraz z certyfikatem.

Kolejna emisja jest zaplanowana na 23 lipca 2024 r. Tego dnia Narodowy Bank Polski wprowadzi do obiegu monety kolekcjonerskie – złotą o nominale 200 zł oraz srebrną o nominale 10 zł – „160. rocznica śmierci Romualda Traugutta”.

Znadniemna.pl za Narodowy Bank Polski

Już w najbliższą niedzielę Polacy Wileńszczyzny i mieszkający na Kresach Wschodnich patrioci Polski rozpoczną obchody 80-lecia operacji wojskowej o kryptonimie "Ostra Brama", mającej na celu wyzwolenie polskiego Wilna spod okupacji niemieckiej siłami żołnierzy Armii Krajowej.  Donośną rocznicę tego wydarzenia postanowił upamiętnić Narodowy Bank Polski, emitując

Uroczystość koronacji słynącego z cudów obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej, od lat będącego celem pielgrzymek, także z Polski odbyła się 2 lipca 1927 roku w Wilnie. W ceremonii uczestniczył Marszałek Polski Józef Piłsudski i Prezydent RP Ignacy Mościcki.

Moment koronacji obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie przez kard. Aleksandra Kakowskiego. 02.07.1927. Fot.: NAC

Słynący cudami obraz powstał na początku XVII wieku. Zainicjowany w 1671 roku przez karmelitów i narastający od połowy XVIII wieku kult Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia do połowy XIX wieku miał jednak charakter lokalny pozostający w obrębie Wielkiego Księstwa Litewskiego, gdzie jednoczył wiernych obrządków łacińskiego i wschodniego. Na samej Litwie czczono przede wszystkim obraz Matki Boskiej Trockiej, koronowany w 1718 roku, w rok po koronacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, czy też obraz Matki Boskiej Sapieżyńskiej, należący do magnackiego roku książęcego Sapiehów, dziś niemal zapomniany.

Około połowy XIX wieku kult Matki Boskiej Ostrobramskiej zaczął nabierać charakteru ogólnokrajowego i niepodległościowego. W czasach zaborów i powstań wizerunek Matki Ostrobramskiej stanowił symbol polskości i niepodległości.

Adam Mickiewicz, pisząc inwokację „Pana Tadeusza”: „Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie!” przyczynił się do spopularyzowania obrazu. Dzieła o Matce Boskiej Ostrobramskiej tworzyli także i modlili się do niej Juliusz Słowacki, Józef Ignacy Kraszewski, Władysław Syrokomla, Stanisław Moniuszko, Stanisław Wyspiański.

Koronacja koronami papieskimi obrazu ostrobramskiego odbyła się 2 lipca 1927 roku na Placu Katedralnym w Wilnie. Dokonał jej metropolita warszawski, kardynał Aleksander Kakowski. Obraz otrzymał wtedy tytuł Matki Miłosierdzia. Wyjęto go z ołtarza w kaplicy i włożono w specjalny feretron. Obramowaniem dla obrazu był baldachim z koroną królewską, zaś z drugiej strony obraz osłaniał płaszcz z wyhaftowanym orłem. Nowe złote korony, których użyto wówczas, zaginęły w czasie II wojny światowej.

Koronacja Ostrobramskiej Panny była wielką uroczystością,  nie tylko religijna, lecz także państwowa. Uczestniczył w niej sam, urodzony na Wileńszczyźnie, Marszałek Józef Piłsudski, dla którego Wilno było najukochańszym miastem, a w nim miejscem szczególnym  była kaplica w Ostrej Bramie. Właśnie tu, wśród tysięcy wotów znajduje się srebrna tabliczka od Marszałka z napisem „Dziękuję Ci Matko za Wilno”.

W uroczystości koronacji obrazu w Wilnie brał udział także Prezydent RP Ignacy Mościcki, urzędnicy państwowi niższej rangi oraz ogromna rzesza wiernych. Uroczystość stała się okazją do odnowienia ślubów łączących Naród Polski z Najświętszą Maryją Panną jako Królową Korony Polskiej.

Autor obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej, namalowanego ok. 1620-1630 roku temperą na siedmiu deskach dębowych i nazywanego też ikoną, nie jest znany. Legenda głosi, że do malowidła pozowała Barbara Radziwiłłówna, żona króla Zygmunta Augusta. Jest to jednak tylko wymysł, gdyż obraz powstał jak wiemy na początku XVII wieku, a Barbara Radziwiłłówna zmarła prawie sto lat wcześniej – w 1551 roku.

Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej jest powtórzeniem kompozycji flamandzkiego malarza Martina de Vosa, który wzorował się z kolei na niderlandzkim miedziorycie z końca XVI lub początku XVII wieku. Na przełomie XVII i XVIII wieku Ostrobramskiej Pannie dodano barokową złoconą sukienkę wraz z dwiema koronami, a w 1849 roku – doszedł srebrny półksiężyc.

Matka Boska Ostrobramska jest na obrazie sama, bez Dzieciątka. Mówiono więc, że Matka Boska na obrazie jest brzemienna. Świadczyć o tym miał szeroki kształt sukienki Maryi i ręce skrzyżowane pod sercem. Najbardziej ważkim argumentem na rzecz tej teorii jest to, że na obrazie ostrobramskim Matka Boska ma dwie korony, jak mówiono: jedną dla siebie, drugą dla Dzieciątka, które ma się urodzić. Z kolei poeta Władysław Syrokomla obecność dwóch koron uzasadniał tym, że Matka Boska jest jednocześnie Królową Polski i Wielką Księżną Litewską.

Ostra Brama to jedna z bram wjazdowych w fortyfikacjach miejskich wzniesionych w XVI wieku. Pierwotnie nosiła nazwę Bramy Krewskiej albo Miednickiej, gdyż droga prowadziła w kierunku Krewa i Miednik. Te nazwy jednak nie przetrwały. Nazwa Ostra Brama prawdopodobnie pochodzi od tego, że kiedyś mury obronne miasta tworzyły nieopodal ostry koniec.

W XVII wieku karmelici bosi, którzy tuż obok bramy wjazdowej wybudowali kościół św. Teresy, umieścili w niszy bezpośrednio nad bramą od strony miasta obraz Matki Boskiej. Dopiero później wybudowano kaplicę. Po części dzięki kaplicy i obrazowi Ostra Brama zachowała się jako jedyna z dawnych siedmiu bram wjazdowych do miasta.

Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej bardzo rzadko można podziwiać bez pozłacanej szaty. Ostatni raz była ona odnawiana w lutym 2020 roku. Wówczas przez okres 10 dni obraz można było podziwiać w postaci, w jakiej został stworzony w pierwszej połowie XVII wieku. Odnawianie pozłacanej szaty Matki Boskiej Ostrobramskiej odbywało się równolegle z pracami konserwatorskimi, które prowadzono w kościele św. Teresy i w samej ostrobramskiej kaplicy. Ogólny koszt tej renowacji wyniósł prawie 3 miliony euro.

Znadniemna.pl na podstawie Dzieje.pl

Uroczystość koronacji słynącego z cudów obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej, od lat będącego celem pielgrzymek, także z Polski odbyła się 2 lipca 1927 roku w Wilnie. W ceremonii uczestniczył Marszałek Polski Józef Piłsudski i Prezydent RP Ignacy Mościcki. [caption id="attachment_65172" align="alignnone" width="480"] Moment koronacji obrazu Matki Bożej

W dniach 28-29 czerwca w Kijowie odbył się IX Kongres Związku Polaków Ukrainy. Jedno z największych i najważniejszych wydarzeń, organizowanych przez polską społeczność na Ukrainie raz na 4 lata. Nową prezes ZPU została Lesia Jermak nauczycielka z Kijowa.

Nowa prezes Związku Polaków Ukrainy Lesia Jermak, fot.: facebook.com

Poprzedni VIII Kongres ZPU obradował w grudniu 2016 roku. Ostatnie lata okazały się dla ZPU i zarządu organizacji niezwykle trudne. Najpierw normalny trym życia i działalności zakłóciła pandemia, która uniemożliwiła organizację przeprowadzenia w ustawowym terminie kolejnego Kongresu ZPU. W tak nietypowej sytuacji, Zarządu Glówny ZPU przedłużył kadencję wybranego w 2016 roku zarządu do polepszenia sytuacji epidemiologicznej. Potem , w lutym 2022 roku działalność ZPU chwilowo została sparaliżowana przez zbrojną inwazję rosyjską i wybuch na ukraińskiej ziemi pełnoskalowej wojny. Sytuacja ta znowu zmusiła do przesunięcia terminu zwołania kolejnego Kongresu ZPU.

Delegaci IX Kongresu ZPU, fot.: facebook.com

Dopiero po upłynięciu  8-miu lat od poprzedniego forum w Kijowie licznie spotkali się Delegaci IX Kongresu ZPU. Spotkanie stało się okazją do omówienia strategii rozwoju organizacji i wybory jej nowych władz przez reprezentacje większości regionów Ukrainy, w których zamieszkuje polska  mniejszość narodowa zrzeszona w ZPU. Na forum do Kijowa przybyli delegaci z obwodów :

  • Charkowskiego
  • Chersońskiego
  • Chmielnickiego
  • Czerkaskiego
  • Czernihowskiego
  • Dniprowskiego
  • Donieckiego
  • Kirowogradzkiego
  • Kijowskiego
  • Ługańskiego
  • Lwowskiego
  • Mikołajowskiego
  • Odeskiego
  • Połtawskiego
  • Rówieńskiego
  • Tarnopolskiego
  • Winnickiego
  • Zaporoskiego
  • Żytomierskiego.

Na kongres przybyli także przedstawiciele MSZ RP, reprezentowani przez korpus dyplomatyczny Ambasady RP w Kijowie:

Konsul Jacek Gocłowski,

Wicekonsulowie Anna Babaik-Owad , Paweł Owad.

Kongres Oświaty Polonijnej z życzeniami owocnych obrad reprezentowała Prezes Wiktoria Laskowska.

Władze ukraińskie współpracujące z mniejszościami narodowymi reprezentowali m.in. Wołodymyr Kondur z Sekretariatu Pełnomocnika Rady Najwyższej Ukrainy ds. Praw Człowieka oraz Aszot Awaniesian, przewodniczący Rady Wspólnot Narodowych Ukrainy.

Na początku Kongresu odczytano listy powitalne skierowane przez:

Biuro Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,

Fundację Wolność i Demokracja oraz Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”.

Wyświetlono ponadto nagrania z udziałem przedstawicieli polskiego parlamentu, a także resortów, wspierających oraz współpracujących z Polonią i Polakami za Granicą:

Departament Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą Ministerstwa Spraw Zagranicznych reprezentowała Pani Minister Henryka Mościcka-Dendys;

Komisję Łączności z Polakami za Granicą w  Sejmie RP reprezentował jej wiceprzewodniczący poseł na Sejm RP Jan Dziedziczak,

Europejską Unię Wspólnot Polonijnych  – Edward Trusiewicz z Litwy.

Delegaci Kongresu mieli też okazję podziękować za pracę ustępującemu prezesowi ZPU  Antoniemu Stefanowiczowi.

Po prezentacji sprawozdania Zarządu Głównego ZPU swoje autoprezentacje, oraz program rozwoju przedstawiły kandydatki na stanowisko prezesa organizacji Lesia Jermak i Natalia Szumlańska.

Oba wystąpienia, jak też przedstawione w ich ramach programy były bardzo ciekawe pod względem merytorycznym, a także wykazały się ciekawymi nowotarskimi pomysłami, dotyczącymi przyszłości organizacji.

W wyniku  transparentnego głosowania 76  delegatów oddali głosy na Lesię Jermak, a 19 –na Natalię Szumlańską.

W ten sposób prezesem Związku Polaków Ukrainy na następną kadencję większością głosów wybrano Lesię Jermak.

 Znadniemna.pl za DziennikKijowski/Związek Polaków Ukrainy

W dniach 28-29 czerwca w Kijowie odbył się IX Kongres Związku Polaków Ukrainy. Jedno z największych i najważniejszych wydarzeń, organizowanych przez polską społeczność na Ukrainie raz na 4 lata. Nową prezes ZPU została Lesia Jermak nauczycielka z Kijowa. [caption id="attachment_65156" align="alignnone" width="480"] Nowa prezes Związku Polaków

Delegaci XVII zjazdu Związku Polaków na Litwie, który odbył się 29  czerwca w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, na kolejną trzyletnią kadencję wybrali przewodniczącego i zarząd tej największej w kraju organizacji polskiej mniejszości narodowej. Prezesem ZPL ponownie został europoseł Waldemar Tomaszewski.

Zjazd swoją obecnością zaszczycili Ambasador RP na Litwie Konstanty Radziwiłł, poseł na Sejm RP, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Tomasz Zapałowski, poseł na Sejm RP, zastępca przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów Rzeczypospolitej Polskiej Tadeusz Samborski, przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP Ambasador Paweł Cieplak, konsul Ambasady RP na Litwie Irmina Szmalec, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” Krystyna Dzierżyńska oraz prezes honorowy Józef Kwiatkowski, prezes Zarządu Głównego Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Józef Szyłejko, prezes Stowarzyszenia Polaków Naukowców Litwy prof. Wojciech Stankiewicz. Jako delegaci na obrady przybyli posłowie na Sejm RL Rita Tamašunienė oraz Czesław Olszewski, mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz, prezes Rady Polonii Świata Jarosław Narkiewicz, prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Edward Trusewicz. W zjeździe uczestniczył wieloletni prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz.

XVII Zjazd Związku Polaków na Litwie za podstawowy priorytet działalności ZPL na rozpoczynającą się kadencję uznał ugruntowanie i pogłębianie tożsamości narodowej Polaków na Litwie; uświadomienie wagi polskości oraz jej propagowanie; promowanie osiągnięć Polaków na Litwie, ich wkładu – zarówno w aspekcie historycznym jak i obecnej rzeczywistości – do stanowienia, rozwoju i prosperowania Wilna, Wileńszczyzny, jak i całego kraju.

Kadencja była owocna

„Kadencja była bardzo owocna. Związek Polaków na Litwie się wzmocnił. W 2021 r. kiedy objąłem stanowisko – ZPL miał kilkadziesiąt tysięcy zadłużenia, teraz jesteśmy 40 tysięcy na plusie. Zwiększyła się ilość członków, 700 nowych osób przybyło, wszystkie oddziały zostały zachowane. Generalnie jest dynamiczny rozwój, jest on wzmocniony, o tym też świadczą licznie przybyli goście. Ogrom wykonanej pracy został dzisiaj przedstawiony zarówno w referacie prezesa ZPL, jak również przez poszczególne oddziały” – mówił prezes Waldemar Tomaszewski.

Zadania na najbliższą kadencję

„Trzymanie się kierunku programowego, to jest kontynuacja pracy. ZPL to organizacja mająca 35-letni rodowód, to organizacja sztandarowa, największa, najważniejsza, z ogromnym dorobkiem, z ogromnym potencjałem intelektualnym, organizacja, gdzie jest sporo młodzieży nie tylko w szeregach. Powstało 7 nowych kół młodzieżowych – to są setki nowych młodych członków. Chce wspólnie z wami dzielić radość z tego, że w Radzie naczelnej z 30 osób (statutowy skład Rady) jest 10 osób 20-30-letnich i to jest perspektywa. Jest też sporo osób w wieku średnim – 40-latków itd. Tak więc jest to organizacja rozwojowa i bardzo cieszymy się z tego” – mówił prezes ZPL.

Obrona polskiej oświaty priorytetem

„Obrona polskiej oświaty – jest to ogólne wyzwanie nie tylko dla ZPL, to jest wyzwanie dla wszystkich polskich organizacji m.in. Macierzy Szkolnej, Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie, to jest również wyzwanie dla Polski, dla naszej Macierzy, ponieważ, niestety, nie zawsze dotrzymuje się umów dwustronnych – o zachowaniu polskiego szkolnictwa na poziomie szkoły średniej, co jest gwarantowane traktatem, którego 30-lecie niedawno obchodziliśmy. To jest naganne i tak nie może być, o tym właśnie mówili posłowie RP Andrzej Tomasz Zapałowski i Tadeusz Samborski, a także ambasador RP na Litwie Konstanty Radziwiłł. To jest wciąż wyzwanie, ale właśnie takie gremia jak ZPL, takie wydarzenia jak dzisiejszy Zjazd służą temu, by takim sytuacjom zapobiegać i to właśnie robimy!” – podkreślił prezes ZPL.

„Ostatnie wyzwanie było czymś nowym. Po zamknięciu szkół polskich w rejonie trockim, decyzje o wprowadzeniu przedmiotów dodatkowych w języku litewskim już leżały na biurku w ministerstwie. Dokument o wprowadzeniu litewskich klas w szkołach polskich już był podpisany przez wicemera. W rejonie wileńskim mer zalecił, by w dwóch polskich szkołach tworzyć piony litewskie. Przeciwko temu protestowaliśmy poprzez działania naszych radnych, ale też poprzez ogromny wiec, który przeprowadziliśmy 23 marca, kiedy to 3 tysięczny pochód przeszedł ulicami Wilna. W rezultacie władze już wycofały się z tego. Czy wycofali się ze swych myśli – trudno powiedzieć, ale na pewno, jeżeli będziemy mocni i jeżeli będziemy zjednoczeni – doczekamy się opóźnienia tego drugiego odcinka walki z polskim szkolnictwem. Nie oszukujmy się, dla naszych oponentów najważniejsze jest zniszczyć polskie szkoły, tak jak to zrobiono przed wojną na Kowieńszczyźnie. Rezultat jest znany. Dzisiaj o tym też mówiono” – zaznaczył Tomaszewski.

W tym roku 35-lecie ZPL

„Na pewno będziemy świętowali 100-lecie – jestem co do tego przekonany. To jest organizacja, która jest nie tylko bardzo ważna, ale bardzo potrzebna nam, Polakom na Litwie. Doczekamy się i 100-lecia i większych jubileuszy, bo to jest organizacja ponadczasowa. W zasadzie – ile ten świat będzie istniał – Związek Polaków na Litwie będzie istniał” – kontynuował prezes ZPL Waldemar Tomaszewski.

 Znadniemna.pl za L24.lt, fot.: l24.lt, Marlena Paszkowska

Delegaci XVII zjazdu Związku Polaków na Litwie, który odbył się 29  czerwca w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, na kolejną trzyletnią kadencję wybrali przewodniczącego i zarząd tej największej w kraju organizacji polskiej mniejszości narodowej. Prezesem ZPL ponownie został europoseł Waldemar Tomaszewski. Zjazd swoją obecnością zaszczycili Ambasador

Nasza krajanka z Lidy Bożena Worono zajęła drugie miejsce w konkursie Miss Talent, który przeprowadzono w ramach tegorocznej jubileuszowej 95. edycji konkursu Miss Polonia jeszcze przed Galą Finałową, która odbyła się 28 czerwca w Warszawie.

Swoje talenty w konkursie, poprzedzającym Galę Finałową zaprezentowało na scenie dziewięć finalistek.

Tytuł Miss Talent zdobyła w rywalizacji z innymi finalistkami konkursu Miss Polonia warszawianka Joanna Płochów, finalistka z numerem 3. Jej niesamowity występ w tańcu towarzyskim zachwycił zarówno jury, jak i publiczność.

Drugie miejsce w przeglądzie talentów zajęła nasza krajanka Bożena Worono, (finalistka z numerem 11.). Jej piękny głos i interpretacja piosenki, wybranej przez kresową piękność, poruszyły serca widzów. Trzecie miejsce przypadło w rywalizacji talentów Annie Szaniawskiej (numer 16.), która również zachwyciła wszystkich swoim wokalem.

Obie finalistki udowodniły, że mają nie tylko urodę, ale także niezwykłe zdolności muzyczne.

Dla Bożeny Worono, która podczas Gali Finałowej Miss Polonia, niestety, odpadła z walki o główne trofeum, udział w 95. edycji najstarszego w Polsce konkursu piękności stał się bezcennym doświadczeniem i okazją do zaprezentowania swoich zdolności oraz kresowej urody.

Grupę wsparcia uroczej lidzianki podczas Gali Finałowej Miss Polonia stanowiła m.in. Motocyklowa Brać, reprezentowana przez działaczy motocyklowego Stowarzyszenia Kocham Polskę oraz Fundację Rajd Katyński, która w czasie podróży za wschodnią granicę Polski niejednokrotnie odwiedzała rodzinne tereny naszej przedstawicielki w jubileuszowej edycji Miss Polonia.

Bożena Worono (po lewej) na wybiegu podczas Gali Finałowej Miss Polonia w Warszawie, fot.: Jacek Kurnikowski/AKPA

Bożena Worono, fot.: Jacek Kurnikowski/AKPA/facebook.com

Bożena Worono w stroju kąpielowym, fot.: Jacek Kurnikowski/AKPA/ facebook.com

Bożena Worono w sukni wieczorowej, fot.: Jacek Kurnikowski/AKPA/facebook.com

Baner grupy wsparcia Bożeny Worono podczas Gali Finałowej Miss Polonia, fot.: facebook.com

Znadniemna.pl na podstawie Misspolonia.com.pl/facebook.com

Nasza krajanka z Lidy Bożena Worono zajęła drugie miejsce w konkursie Miss Talent, który przeprowadzono w ramach tegorocznej jubileuszowej 95. edycji konkursu Miss Polonia jeszcze przed Galą Finałową, która odbyła się 28 czerwca w Warszawie. Swoje talenty w konkursie, poprzedzającym Galę Finałową zaprezentowało na scenie dziewięć

Na dzisiaj przypada 120 rocznica urodzin błogosławionego Kościoła Katolickiego, męczennika z czasów II wojny światowej rodem z Grodna – księdza Henryka Hlebowicza. 

Błogosławiony Henryk Hlebowicz urodził się 1 lipca 1904 w Grodnie. Do szkoły uczęszczał w Orenburgu nad Uralem, gdzie zesłany był jego ojciec. W sierpniu 1921 roku wraz z rodziną powrócił z zesłania do rodzinnego Grodna. W następnym miesiącu zgłosił się do Seminarium Duchownego w Wilnie. Ukończył je w 1924 roku z wynikiem celującym. Następnie podjął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Będąc na trzecim roku, w 1927 roku, przyjął święcenia kapłańskie. Rok później obronił na KUL-u doktorat z teologii, a w następnym roku doktorat z filozofii na Angelicum w Rzymie.

W latach 1930–1936 był wykładowca na Uniwersytecie Wileńskim oraz w seminarium duchownym w Wilnie. Był duszpasterzem wielu organizacji i stowarzyszeń, w tym cenzorem kościelnym miesięcznika PAX, moderatorem Sodalicji Mariańskiej, współtwórcą Porozumienia Akademickich Katolickich Stowarzyszeń oraz doradcą Juventus Christiana. Był również duszpasterzem w Trokach, prefektem żeńskiego gimnazjum w Rabce, gdzie odbywał kurację z powodu gruźlicy, kapelanem podziemia niepodległościowego w Wilnie, proboszczem parafii Chotajewicze, Korzeń, Okołowo w pobliżu Mińska (obecnie Białoruś). Jakiś czas przebywał także w Laskach.

Po wybuchu II wojny światowej powrócił do Wilna. Nadal pracował jako duszpasterz, ale także zaangażował się w konspiracyjną działalność. Współpracował z kilkoma organizacjami podziemnymi, działającymi na terenie miasta, jako Bolesław Szewik (skrót – bol-szewik).

7 listopada 1941 roku ks. Henryk został aresztowany i przekazany żandarmerii hitlerowskiej. Dwa dni później – 9 listopada 1941 roku – został rozstrzelany w lesie koło Borysowa (Białoruś).

Niestety, nie udało się ustalić miejsca jego pochówku. Jego symboliczny grób znajduje się w Laskach pod Warszawą, a krzyż upamiętniający jego męczeńską śmierć stoi obok kościoła Narodzenia NMP w Borysowie. Na krzyżu jest pamiątkowa tablica z napisem w języku białoruskim:

Ks. Prof. Henryk Hlebowicz ur. 1 VII 1904 w Grodnie. Rozstrzelany przez hitlerowców 9 XI 1941 w Borysowie. Męczennik za wiarę, wielki przyjaciel białoruskiego, litewskiego i polskiego narodu.

Krzyż upamiętniający bł. Henryka Hlebowicza przy kościele Narodzeia NMP w Borysowie, fot.: Wikipedia

Tablica na krzyżu w Borysowie, fot.: imiona.net.pl

Henryka Hlebowicza beatyfikował w gronie 108 męczenników II wojny światowej 13 czerwca 1999 papież Jan Paweł II.

Martyrologium Romanum wspomina go w dniu narodzin dla nieba (dies natalis), natomiast w Polsce wspomnienie wszystkich męczenników II wojny światowej obchodzone jest 12 czerwca.

Myśli bł. Henryka Hlebowicza

„Chcę żyć i pracować tylko dla Ciebie… Jestem i chcę być tylko Twoją ofiarą. Racz ją tylko przyjąć, Panie… Racz ją dołączyć do Ofiary Syna Twego… za dusze, które mi powierzyłeś od wieków”.

Modlitwa do bł. Henryka Hlebowicza

Wszechmogący i miłosierny Boże obchodzimy dzień zwycięstwa Twojego męczennika Henryka, któremu dałeś nieugiętą stałość w cierpieniach, otocz nas swoją opieką i wybaw od zasadzek nieprzyjaciół. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Znadniemna.pl za Imiona.net.pl

Na dzisiaj przypada 120 rocznica urodzin błogosławionego Kościoła Katolickiego, męczennika z czasów II wojny światowej rodem z Grodna - księdza Henryka Hlebowicza.  Błogosławiony Henryk Hlebowicz urodził się 1 lipca 1904 w Grodnie. Do szkoły uczęszczał w Orenburgu nad Uralem, gdzie zesłany był jego ojciec. W sierpniu

Wraz ze śmiercią króla Stefana Batorego skończyły się dla Grodna dobre czasy.  W kolejnym rozdziale książki pt. „Grodno” (wyd. 1936 r.), jej autorzy – uczniowie Kółka Historycznego, działającego przed II wojną światową przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie – opisują okres trudny dla miasta i całej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Poprzedza on przyjście na tron ostatniego koronowanego władcy w historii Polski – króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.

V. Czasy upadku Grodna (do Stanisława Augusta Poniatowskiego)

Po śmierci Batorego Grodno straciło swe znaczenie, choć nadal było pierwszym po Wilnie miastem Wielkiego Księstwa Litewskiego, choć wszyscy następni panujący zatwierdzali dawne przywileje.

Grodno za Zygmunta III

Zygmunt III Waza przywilejem, wydanym na sejmie koronacyjnym w 1588 r., przeznaczył wieczyście Grodno z pewnemi włościami „na stół królewski”. Za panowania tego króla stanął na Niemnie piękny most drewniany, o którym Starowolski powiada, że piękniejszego nadeń Polska nie miała.

Król Zygmunt III Waza, źr. illustr.: domena publiczna

Potwierdził też w 1589 r. nadane miastu przywileje i rozszerzył je szeregiem nowych o charakterze gospodarczym. Za czasów tegoż króla powstało na zamku archiwum aktów grodzieńskiego sądu grodzkiego, czyli starościńskiego, oraz biuro tego sądu. Zygmuntowi III Grodno zawdzięcza pierwsze bruki (1627 r.); ustanowił też król podatek od wozów z ciężarami, odpowiadający dzisiejszemu drogowemu podatkowi, oraz zwolnił miasto os postojów wojska. Ówczesny burmistrz Fandeberg urządził własnym kosztem rynek (może Sienny) i uzyskał od króla przywilej, mocą którego obcy, sprzedający w Grodnie towary, płacili podatek. Po śmierci Fandeberga podatek ten przeszedł na rzecz miasta. (Podobną opłatę składają obecnie kupcy i straganiarze na rynku grodzieńskim pod nazwą „poborów rynkowych”).

Król Zygmunt III przyczynił się do zakończenia budowy kościoła bernardynów.

Wracając w 1595 r. po zwycięskiej wyprawie na Moskwę, szlachta złożyła po talarze „od kopyta” na rzecz kościoła, a Lew Sapieha ofiarował znaczniejszą sumę.

W owym czasie powstały również kościół i klasztor bernardynek, wzniesione staraniem Kazimierza Sapiehy, hetmana i podklanclerzego litewskiego. Za czasów rosyjskich klasztor został zmieniony na prawosławny. Kościół rewindykowany w 1929 r., dziś jeszcze jest nieczynny.

Władysław IV

Władysław IV na portrecie pędzla Rubensa, źr. illustr.: domena publiczna

Syn i następca Zygmunta III, Władysław IV, często przebywał w Grodnie: w 1633 r., bawiąc tu cały miesiąc, przyjmował weneckie poselstwo, proszące o pomoc w walce z Turkami, a w 1639 r. – elektora brandenburskiego, Jerzego Wilhelma, uczestnika toczącej się wówczas wojny trzydziestoletniej.

Nowe świątynie

Potężniejące po zwycięstwie katolicyzmu nad reformacją uczucie religijne wyraziło się w budowie szeregu świątyń katolickich w XVI i XVII w. Prócz wymienionych świątyń powstały w Grodnie w tym czasie: w 1632 r. kościół dominikanów, ufundowany przez Krzysztofa i Fryderyka Sapiehów, poświęcony w 1635 r. w obecności króla Władysława IV. Dominikanie, przybyli do Grodna, zasłużyli się założeniem szkoły, później gimnazjum, istniejącego do powstania listopadowego. Klasztor i szkoła znajdowały się na ul. Dominikańskiej, na miejscu, gdzie dziś znajduje się skwer obok magistratu: do klasztoru należał tez budynek, w którym dziś mieści się państwowe Gimnazjum Żeńskie im. Emilji Plater.

Kościół dominikanów i mieszczące się w gmachu klasztoru gimnazjum im. Emilii Plater, fot.: domena publiczna

Były klasztor dominikanów i gimnazjum w Grodnie w czasach współczesnych mieści się pod adresem ul. Sowieckaja 3, fot.: domena publiczna

W tym samym roku, w którym został poświęcony kościół dominikański, powstał klasztor i kościół franciszkański na zaniemieńskiem przedmieściu, ufundowany przez witebskiego wojewodę Kurcza.

Kościół franciszkański w Grodnie, fot.: Wikipedia

Kościół i klasztor brygidek (dziś nazaretanek), zbudowany również za Władysława IV (1642), doskonale ilustrują styl XVII w. Zasługuje na uwagę murowana dzwonnica kościoła brygidek, która stoi osobno.

Kościół brygidek w Grodnie stoi obecnie na ulicy Karola Marksa, fot.: Wikipedia

W tym czasie osiadły również w Grodnie mniszki zakonu św. Bazylego, które wybudowały sobie później klasztor unicki. Obecnie znajduje się tam żeński prawosławny klasztor.

Ciężkie czasy przezywało Grodno, jak i cała Rzeczypospolita, za  Jana Kazimierza. Wrogie wojska zdobywały w okresie „potopu” Grodno, łupiły i niszczyły je straszliwie. W związku z poddaniem się Ukrainy Moskwie rozpoczęła się wojna, w czasie której moskiewskie wojska zajęły Grodno. Później zdobyli je Szwedzi; od 1654 r. do 1661 r. znajdowało się ono w rękach wroga. Miasto przedtem bogate i zaludnione zostało zniszczone prawie doszczętnie i długo nie mogło wrócić do dawnego stanu po pożodze wojennej.

Król Jan Kazimierz II Waza, źr. Illustr.: domena publiczna

Nie tylko Grodno, ale i cała Litwa ucierpiała bardzo w skutek najazdu wrogów; dlatego Jan Kazimierz zwołuje do Grodna w 1665 r. przedstawicieli szlachty w celu obmyślenia środków, które należało stosować przy odbudowie kraju.

Jeszcze jeden klasztor przybył za panowania Jana Kazimierza – karmelicki. Kościół karmelicki został zburzony w 1904 r. Dziś znajdują się na tem miejscu koszary, a po klasztorze została nazwa ul. Karmelickiej.

Sejmy w Grodnie

Mimo zniszczenia Grodno nie straciło swego znaczenia na Litwie. Dowodem tego jest fakt, że za Michała Korybuta Wiśniowieckiego konstytucja z 1673 r. nakazywała odbywać co trzeci sejm walny w Grodnie. Przyczynił się do tego zapewne Krzysztof Pac, kanclerz wielki litewski, podówczas dzierżawca ekonomji grodzieńskiej.

Król Michał Korybut Wiśniowiecki, źr. illustr.: domena publiczna

Pierwszy sejm zebrany w Grodnie na podstawie konstytucji 1673 r., odbył się w 1678 r. na Sali zamkowej za Jana III Sobieskiego, zwycięzcy z pod Wiednia. Jak wielce miasto ucierpiało w czasach „potopu”, świadczy fakt, że większa część posłów rozjechała się przed zakończeniem obrad sejmowych, skarżąc się na niewygody w zniszczonem mieście. Z ważniejszych uchwał pierwszego sejmu, zebranego w Grodnie, należy zanotować ratyfikację andruszowskiego rozejmu z 1667 r., w którym Rzeczypospolita odstępowała Moskwie Smoleńsk, zadnieprzańską Ukrainę i Kijów na dwa lata (ten ostatni jednak pozostał na zawsze przy Moskwie).

Zwycięzca spod Wiednia król Jan III Sobieski, źr. illustr.: domena publiczna

Na sejmie z 1688 r. był obecny Jan Sobieski ze swoją „Marysieńką” i cały prawie korpus dyplomatyczny (posłowie państw) przy dworze polskim. Mimo tak świetnego zjazdu sejm nie dał żadnych wyników: zerwany został przez „veto” dwóch posłów. Smutnie zapisał się on w dziejach Rzeczypospolitej, gdyż po raz pierwszy sejm został zerwany przed odbiorem marszałka. I trzeci z kolei sejm, obradujący w Grodnie w 1693 r., nie powziął żadnej uchwały.

Z następnych sejmów zasługuje na uwagę sejm październikowy z 1744 r., który miał się zająć trybem sejmowania, aukcją wojska i poprawą losu biednego ludu; jednak i ten rozszedł się z niczem.

Za czasów Jana III Sobieskiego sporządzony został opis gruntów miejskich w związku z nowa ustawą ekonomji grodzieńskiej: według ustawy Grodno dawało około 2400 zpł. Rocznego dochodu, a cała ekonomja grodzieńska około 264.000 złp.

Zniszczone miasto

Jak zniszczone było miasto w drugiej połowie XVII w. świadczy fakt, że magistrat mieścił się w prywatnych lokalach, bo ratusz był zrujnowany. W 1675 r. komisarze królewscy polecili magistratowi odbudować ratusz z wieżą i zegarem; koszty budowy miały wynosić 4800 złp. Drzewo na budowę miasto otrzymało z lasów królewskich. Wyznaczony został specjalny podatek na Żydów, którzy mieli dostarczyć 800 złp., 20.000 sztuk cegły, 100 miarek wapna. Widocznie magistrat nie wywiązał się należycie ze swego zadania, skoro miasto musiało zapłacić grzywnę w wysokości 2 000 kóp groszy litewskich; zagrożono przytem burmistrzowi i rajcom grzywna w wysokości 2000 złp., jeżeli nie ściągną energicznie pieniędzy na budowę ratusza i na grzywnę.

Czasy saskie

Czasy Augusta II Sasa – to burzliwy okres dla Rzeczypospolitej, burzliwy i dla Grodna, które ucierpiało bardzo podczas w.zw. wojny północnej, prowadzonej w pierwszej ćwierci 18 w. przez Augusta II w sojuszu z carem Piotrem I Wielkim Przeciw Karolowi XII, królowi Szwecji.

Król August II Mocny, źr. illustr.: domena publiczna

Grodno stało się terenem walki wrogich armji i często zmieniało właścicieli. Szwedzi zajęli miasto w r. 1702, ale później je opuścili. W 1705 r. odbył się w Grodnie zjazd z Piotrem I; król zwołał radę senatu, która zajmowała się zatwierdzeniem sojuszu, zawartego z Piotrem. Tutaj w okolice Grodna król August ściągnął saskie i rosyjskie wojska, które mu Piotr oddał pod dowództwo; sam przebywał w Grodnie po zajęciu Warszawy przez Karola XII i po wyborze Stanisława Leszczyńskiego na króla. Wojska rosyjskie rozłożyły się tymczasem na leże zimowe w Grodnie, dopuszczając się nadużyć, zdzierstw, grabieży i mordów na mieszkańcach miasta.

Pobyt rosyjskich wojsk w Grodnie wywołał marsz Szwedów na miasto, które Piotr I kazał obwarować tak, że stało się ono silną twierdzą. Przedmieścia ucierpiały podówczas najwięcej, gdyż zostały spalone. Kiedy Szwedzi cofnęli ku Wilnu, August wyszedł z Grodna, które później Szwedzi odbiegli; zmusili oni moskiewskie wojska do śpiesznego odwrotu. Podczas tego odwrotu zatopiły one działa i wielka ilość amunicji. (Jeszcze w 200 lat później, w 1908 r. podczas budowy mostu na Niemnie znaleziono wiele amunicji, pochodzącej najprawdopodobniej z czasów tego odwrotu). Szwedzi zajęli Grodno, ale miasto niewiele zyskało; nie byli oni lepsi od Rosjan i również złupili nielitościwie miasto. W 1708 r. Grodno zostało zdobyte przez moskiewskie wojska i oddane na łup żołnierza. Szwedzi znowu zdobywają miasto w 1709 r., jednak po klęsce Karola XII pod Połtawą opuszczają je, a wojska moskiewskie odpoczywają w Grodnie podczas przemarszów, które powtarzają się w latach 1712, 1713,1714 i 1717 i połączone są z rozbojami, grabieżą oraz sciąganiem kontrybucyj.

Nieszczęsne miasto prosiło króla, by zwolnił je od postoju rosyjskich wojsk, wskutek tego sejm obradujący w Grodnie w 1718 r. zażądał od cara wycofania rosyjskich wojsk z granic Rzeczypospolitej. Car musiał pod groźbą wojny z Polską zadośćuczynić żądaniu sejmu.

Jak więc widzimy, smutne były czasy panowania Augusta II dla Grodna. Choć król zwolnił je od postoju wojsk 1709 r., nie miało to jednak znaczenia, mimo że ponawiany był ten przywilej w następnych latach (1712,1718). Wskutek zawieruchy wojennej August II potwierdził wszystkie poprzednio przez miasto otrzymane przywileje dopiero w 1718 r.

Sejmy i sejmiki, obradujące w tym czasie w Grodnie, nie zapisały się chlubnie w dziejach Polski. Ten sam sejm, który poprzednio bronił godności narodu i państwa, domagajże się wycofania rosyjskich wojsk z granic Rzeczypospolitej, naruszył nietykalność poselską i wydalił z grona posłów sejmowych posła wielkopolskiego dysydenta, gwałcąc uznawaną dotychczas wolność sumienia i równouprawnienie wyznań w Polsce. Sejmiki obradowały bezustannie, podejmując uchwały, których nigdy nie urzeczywistniano. Burzliwe musiały być te sejmiki, skoro uchwała sejmiku z 1715 r. nakazuje wypłacić odszkodowanie w wysokości 300 złp. Bernardynom w Grodnie za ławki, połamane podczas posiedzeń.

Na uwagę zasługuje sejm walny z 1736 r., na którym było obecnych wielu przedstawicieli obcych państw, a na którym przyłączono Kurlandję do Polski, usuwając pod naciskiem Rosji od książęcej korony kurlandzkiej Maurycego Saskiego, naturalnego syna Augusta II.

Za Augusta II osiedlili się w Grodnie bonifratrzy, który wystawili kościół przy ulicy Bonifraterskiej (dawniej Dziemianowską zwanej). Obecnie niema śladu po tej budowli.

Mennica

Również za Augusta II „według zdolnych relacyj bite były w Grodnie w mennicy specjalnie tam urządzonej trojaki w 1706 r., a szóstaki w 1706, 1707 r. Trojaków wypuszczono bardzo mało; jeden tylko okaz zachował się w gabinecie numizmatycznym w Dreźnie. Szóstaków jest sporo z 1706 r., ale z 1707 r. posiada tylko zbiór muzeum Czapskich w Krakowie. Z monet tych wnioskując przypada działalność tej mennicy grodzieńskiej i podskarbiego wielkiego litewskiego Pocieja na ten okres wojny północnej, kiedy Karol XII w 1706 r. operował w Wielkopolsce, a August II na Litwie, jeden i drugi gromiąc przeciwników. Pobyt Augusta II na Litwie był jednak krótkotrwały, z powodu, że tymczasowy król szwedzki wkroczył z Wielkopolski przez Śląsk do Saksonji i zajął ja bez oporu. August wrócił czem prędzej do siebie i musiał podpisać w 1706 r. pokój w Altransztadzie, w którym zrzekł się korony polskiej na rzecz Leszczyńskiego. Właśnie z tego czasu i z najbliższych potem miesięcy pochodzą monety Pocieja, które są już z tego powodu anormalne, że noszą portret króla. Który w danej chwili już nie panował; są zatem jaskrawym protestem jego stronników przeciwko abdykacji i z tego względu niezwykle interesującem politycznie zjawiskiem. Kiedy stronnicy Leszczyńskiego zdobyli przewagę, cofnięto z obiegu monety Pocieja. Poszkodowani (a było ich wielu), wskazując na litery L. P. Ludwika Pocieja, tłumaczyli sobie „Ludu płacz”. Po powrocie Augusta II na tron polski w 1709 r., szóstaki pociejowe przyszły znowu do swej ceny (szóstak miał wartość powyżej 12 gr.). Szóstaki Pocieja były ostatnia moneta litewską z czasów polskich. Do nich nie miała Litwa ani własnych pieniędzy, ani własnej mennicy. Były pewne próby otwarcia mennicy litewskiej za czasów Stanisława Augusta w 1768 r. Komisja skarbowa litewska nosiła się z zamiarem wybudowania fabryki menniczej w Grodnie; w jesieni 1768 r., budowa fabryki znajdowała się już w pełnym toku, zakupiono zagranicą maszyn i instrumentów za przeszło 34.000 złp., gdy nagle komisja zmieniła zdanie. W grudniu 1768 r. zapadła rezolucja komisji, że mennica grodzieńska nie może być użyta na bicie tylko monety miedzianej, lecz musi być w niej wybijana także i moneta srebrna. Komisja żąda przeto urządzenia odpowiedniej mennicy także i dla srebra i dostarczenia pewnej ilości tego metalu z Warszawy.

Awers szóstaka bitego w Grodnie w 1706 roku, fot.: Onebid.pl

Rewers szóstaka bitego w Grodnie w 1706 r., fot.: Onebid.plNa powyższe rezolucje wpłynęły z jednej strony nadeszły wiadomości, że w Grodnie ma być tylko miedziana moneta wybijana, z drugiej zaś strony relacje z Warszawy, że dzierżawca mennic Gartenberg-Sadogórski nie trzyma się ustawionej przez sejm proporcji miedzy srebrem a miedzią, i że dotychczas wypuścił już 5 milj. złp. Miedzi, a tylko 29 zamiast 50 srebra. Komisja obawiała się więc, aby Litwa nie była zupełnie miedzią zalana, a srebra pozbawiona.

Na rezolucję Komisji Generalnej Gartenberg odpowiedział memoriałem z 4/1 1769 r., starając się rozproszyć powyższe obawy. Mimo to komisji nie pokonał. Dnia 11/1 1769 r. równocześnie z odpowiedzią Garttenberga wyszedł rozkaz komisji, „aby mennica w Grodnie fundująca się bicia monety tak miedzianej jak srebrnej decyzją komisji naszej zabronionego nie rozpoczynała”. W ten sposób zakończyła się sprawa mennicy grodzieńskiej dla Litwy, która czynną nigdy nie była i żadnego okazu w numizmatyce nie zostawiła.

Po śmierci Augusta II sejm elekcyjny okrzyknął królem Stanisława Leszczyńskiego. Jednak Rosja nie dopuściła go do tronu. Rosyjskie wojska wtargnęły w granice rzeczypospolitej, zmuszając Polaków do wyboru na króla Augusta III, syna Augusta II. Grodno znowu zostało nawiedzone przez Rosjan, którzy trzymali je w swem posiadaniu do 1737 r.

Nowy Zamek

August III potwierdził wszystkie przywileje, nadane poprzednio Grodnu (1744 r.), i kazał wybudować nowy most na Niemnie. Stary Zamek, zniszczony wskutek działań wojennych na terenie Grodna, nie odpowiadał wymaganiom; posłowie sejmowi skarżyli się na brak pomieszczeń dla obrad sejmowych; nie było również miejsca, by przyjmować zagranicznych gości. Dlatego August III wzniósł naprzeciw Zamku Starego wspaniały Zamek, zwany Nowym. Piękne sale, zwłaszcza izba senatorska oraz kaplica, zostały zniszczone za czasów niewoli i zmienione tak, że z trudem poznaje się w koszarowym gmachu dawny wdzięk i wspaniałość. Obok zamku wzniesiono szereg zabudowań: królewską kancelarję, pomieszczenie dla służby i t.d. Obecnie znajduje się na terenie Nowego Zamku szpital wojskowy.

Nowy zamek w Grodnie w czasach panowania Augusta III, fźr. illustr.: Wikipedia

Podczas bezkrólewia po śmierci Augusta III szlachta grodzieńska zawiązała konfederację i ogłosiła pospolite ruszenie.

 CDN.

Poprzednie odcinki cyklu czytaj TUTAJ (początek), TUTAJ (cz.II)TUTAJ (cz. III) oraz TUTAJ (cz.IV)

 Znadniemna.pl, na zdjęciu : Szóstak bity w Grodnie w latach 1705-06 za panowania króla Augusta II Mocnego , fot.: Onebid.pl

Wraz ze śmiercią króla Stefana Batorego skończyły się dla Grodna dobre czasy.  W kolejnym rozdziale książki pt. „Grodno” (wyd. 1936 r.), jej autorzy - uczniowie Kółka Historycznego, działającego przed II wojną światową przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie - opisują okres trudny dla miasta

Skip to content