I oto doszliśmy do najsmutniejszego rozdziału książki pt. „Grodno” (wyd. 1936 r.), napisanej przez uczniów Kółka Historycznego, działającego przed II wojną światową przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie.
Gimnazjaliści opisują w nim jak doszło do upadku Rzeczypospolitej i jaką rolę odegrało w tym ich ukochane miasto.
VII. Najsmutniejsze czasy Grodna
Targowiczanie w Grodnie
Nie udała się próba podźwignięcia kraju pod względem gospodarczym, nie udała się również – co było znaczne tragiczniejsze – próba podźwignięcia kraju z politycznego upadku: wiekopomna konstytucja 3 maja 1791 r. upadła pod ciosami targowickiej konfederacji.
Fot.: Monetysap.blogspot.com
Sprowadzone do kraju przez targowiczan wojska rosyjskie zajmują Grodno w lipcu 1792 r. Grodno faktycznie. Choć nie prawnie, należy już do Rosji. W dzień imienin carowej miasto zostało iluminowane. Konfederaci, będący narzędziem w rękach Katarzyny, przenieśli do Grodna siedzibę swą z Brześcia. Rosja i Prusy porozumiewają się w sprawie II rozbioru i na żądanie carowej Katarzyny zwołany zostaje sejm do Grodna, który ma zatwierdzić akt rozbioru. Król nie chciała udać się do Grodna, ale, jak zwykle, uległ, zmuszony do tego. Przybył tu też ambasador rosyjski Sievers.
Wybory do sejmu rozbiorowego
Rejtan na sejmie 1773 roku, obraz Jana Matejki z 1866 roku, fot.: Wikipedia
Targowiczanie, zniósłszy konstytucję 3 maja, przywrócili Radę Nieustająca, która uniwersałem, zwołała sejmiki dla wyboru posłów na sejm walny. Sievers czynił wszelkie możliwe wysiłki, aby wybrani byli posłowie oddani Rosji. Dla osiągnięcia tego celu nie cofał się przed przekupstwem i gwałtem. Konfederaci odebrali prawo głosu wszystkim tym, którzy nie przystąpili do konfederacji; w ten sposób usunięto od sejmu wszystkich zwolenników konstytucji 3 maja, a przeciwników Rosji. Grożono szlachcie konfiskatą majątku, gdyby nie wybrała posłów, wskazanych przez Sieversa, lub Buchholza, posła pruskiego. Podczas wyborów odbywały się huczne zabawy i uczty. Mimo wszystko wybrana była część posłów patriotów, przeciwników konfederacji targowickiej.
Sievers
Zjazd na sejm był bardzo liczny. Prócz posłów, szlachty i wielu kupców przybyło wojsko polskie i rosyjskie, które zajęło część miasta i okolice. Sievers zamieszkał w pałacu Tyzenhauza na Horodnicy, gdzie urządzał wspaniałe przyjęcia i bale. Bale urządzała także arystokracja polska w pałacu Lubeckiego. (Reymont: „Rok 1974. Ostatni Sejm Rzeczypospolitej”.) Hulanki, pijatyka i gry w karty miały przygłuszyć ból i rozpacz ćwiartowanego kraju. Pojęcie o tem dają listy Sieversa do córek:
Jakob Sievers, poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny Katarzyny II w Rzeczypospolitej. Portret z lat 1790–1795 pędzla Józefa Grassiego, fot.: Wikipedia
„ 2-go czerwca 1793 r.: Moi posłowie zostali szczęśliwie według moich życzeń wybrani. Jest wiec nadzieja, że sejm dobrze się odbędzie… Te straszne bankiety nabawią mnie złego… co drugi dzień obiad na sześćdziesiąt osób, to okropne – i to z pijakami, których nie znam…”
„29 lipca: Uroczystość moich imienin nie ma końca. Wczoraj wielki obiad i wielkie zebranie, wieczerza i oświetlenie, jutro drugie, w czwartek trzecie z oświetleniem. Ze wszech stron odbieram powinszowania…”
„1 sierpnia: Na moje imieniny zarzucono mnie uroczystościami. Dzisiaj oktawa kończy się wielkim obiadem u nuncjusza, komedją, gdzie niezawodnie będzie prolog…”
„ 2 sierpnia: Po widowisku byliśmy… u marszałka konfederacji Puławskiego – bardzo piękny fajerwerk, który miał kosztować 800 dukatów… z cyfrą J.S. wielka wieczerza i bal, który z Ożarowską małym polonezem otworzyłem”.
Ostatni sejm 1793 r.
„ 17 czerwca r. 1793 zebrał się w Grodnie ostatni sejm Rzeczypospolitej, w którym uczestniczyło zaledwie dwunastu senatorów i stu dwudziestu posłów. Na pierwszej sesji w myśl Sieversa wybrany został na marszałka sejmowego Stanisław Bieliński, cześnik koronny, poseł warszawski, znany na bruku stołecznym z marnotrawstwa i rozpusty. Powołanie do łaski Bielińskiego dokonane zostało wbrew zwyczajom Rzeczypospolitej, według których sejmowi, zwołanemu podczas istnienia konfederacji, przewodniczyli zwykle marszałkowie jej: koronny i litewski. Sievers chciał sam rządzić sejmem i dlatego wyzwalał go z pod kierownictwa władz konfederackich. Wpływ konfederacji na sejm ograniczył się na przepisaniu przez nią roty przysięgi dla marszałka Bielińskiego9 i postanowieniu, izby obrady odbywały się bez arbitrów, przy drzwiach zamkniętych.
Rozkaz usunięcia z izby, gwałcący jawność obrad, – jedną z najważniejszych zasad parlamentaryzmu, wywołał liczne protesty, do których przyłączył się i marszałek wielki litewski Tyszkiewicz. Nie chciano przystąpić do obradowania, dopóki nie zostanie cofnięty zakaz konfederacki. Sievers przy drzwiach mieszkań niektórych przywódców opozycji kazał postawić warty rosyjskie, innym groził wywiezieniem i zasekwestrowaniem majątków. Sejm, sterroryzowany, przyzwolił na usuniecie arbitrów, których ten marszałek Bieliński kazał z izby wydalić.
Wytrwałej zwalczała opozycja żądania dworów w sprawie traktatów podziałowych.
20 czerwca Sievers i Buchholtz zakomunikowali sejmowi noty, domagające się wyznaczenia delegacji do ułożenia z nimi traktatów rozbiorowych. Król, powolny dotychczas Sieversowi, najpierwszy przeciwko żądaniu temu zaprotestował. Oświadczył, że ponieważ akces do konfederacji targowickiej uczynił na podstawie jej aktu z 14 maja r. 1792, poręczającego całość Rzeczypospolitej wojsk pruskich. Gdy ambasadorowie żądania swe ponowili, powstała w izbie burza: niektórzy posłowie proponowali zalimitowanie sejmu, izby w ten sposób do układów o rozbiór nie dopuścić, inni radzili deklarację rosyjsko-pruską zakomunikować dworom europejskim i prosić je o interwencję.
Podczas ścierania się najróżnorodniejszych opinii, marszałek Bieliński wniósł projekt wyznaczenia delegacji sejmowej do traktowania z samym tylko dworem petersburskim. Poparli go inni jurgieltnicy rosyjscy, jak biskup Kossakowski i kasztelan Ozarowski, którzy przekładali, że wyznaczenie takiej delegacji, nie decydując bynajmniej o ustępstwach terytorialnych, stanowić będzie tylko krok do porozumienia się z Rosją, jedyną nadzieją ratunku przeciwko uroszczeniom Fryderyka Wilhelma. Sejm przyjął wniosek Bielińskiego, lecz Sievers z Buchholtzem, nie chcąc przystać na wyznaczenie delegacji traktatowej. Dla złamania opozycji kazał Sievers salę sejmową otoczyć wojskiem, kilku posłów aresztować, na dochody królewskie, dobra Tyszkiewicza i innych nałożył sekwestr. Ustąpił dopiero przed groźbą przerwania obrad sejmowych i zgodził się na delegację do traktowania z samym dworem petersburskim. Delegacji tej, złożonej z senatorów, wyznaczonych przez króla, i posłów sejmowych, Sievers przedstawił projekt traktatu podziałowego. Na żadne zmiany w projekcie nie zezwolił. 22 lipca delegacja traktat podpisała, ustępując Rosji ziemie, objęte publikacją okupacyjną. Ratyfikacja traktatu ze strony sejmu nastąpiła 17 sierpnia r. 1793.
W ostatniej chwili układów z Sieversem zgłosił się do sejmu Buchholtz z żądaniem wyznaczenia delegacji do traktowania o rozbiór z Prusami. Sejm, zamiast odpowiedzi Buchholtzowi, wystosował notę do Sieversa, upraszając, aby „wspaniałomyślna monarchini” osłoniła Rzeczpospolitę przed uroszczeniami Fryderyka Wilhelma. Powołał się na traktat z Prusami z 19 marca r. 1790; na pochwały, jakiemi Fryderyk Wilhelm zaszczycił konstytucję 3-go maja; zbijał oskarżenia o jakobinizm. Dla poparcia prośby sejm wyprawił w poselstwie do Petersburga Szymona Kossakowskiego.
Hetman wielki litewski Szymon Marcin Kossakowski, fot.: domena publiczna
Z powodu nowych nalegań posła pruskiego, popartych przez Sieversa, sejm tę samą delegację, która podpisała traktat z Rosją, upoważnił do układów z Buchholtzem, lecz tylko w materji umowy handlowej, bez żadnych ustępstw terytorialnych. Ponieważ Buchholtz przedstawił plenipotencję do traktowania o ustąpienie ziem Rzeczypospolitej, delegacja układać się z nim nie chciała i odwołała się o instrukcję do sejmu. Sievers wstrzymywał się od energicznego poparcia Buchholtza dopóty, dopóki sejm nie ratyfikował traktatu z Rosją. Po ratyfikacji z 17 sierpnia szedł już z Buchholtzem jawnie ręka w rękę.
Opozycja wyrzucała królowi pruskiemu wiarołomstwo; Adama Podhorskiego, posła wołyńskiego, który radził zadość uczynić żądaniu Buchholtza, okrzyczano zdrajcą i zmuszono go do opuszczenia izby. Wtedy Sievers uciekł się do środków nadzwyczajnych. Przed sesją 2 września zawiadomił marszałka wielkiego litewskiego Tyszkiewicza, że, otrzymawszy wiadomość o przygotowanym zamachu na życie Stanisława Augusta, wprowadzi na dziedziniec zamkowy wojsko rosyjskie z armatami; obstawi okna i drzwi, prowadzące do Sali obrad; zarządzi rewizję posłów i tych, przy których znalezioną będzie broń, odda pod sąd w zarzucie skrytobójstwa. Zapowiedział przytem, że sesja nie będzie odroczoną dopóty, dopóki sejm nie upoważni delegacji do podpisania traktatu rozbiorowego z Prusami.
Zapowiedź Sieversa wykonaną została dosłownie. W Sali obrad ławy arbitrów zajęli oficerowie rosyjscy, obok tronu zasiadł generał Rautenfeld, mający czuwać nad bezpieczeństwem Stanisława Augusta. Sejm, sterroryzowany przez Sieversa, wyczerpany dwunastogodzinne oblężeniem, uległ i upoważnił delegację podpisania traktatu podziałowego z Prusami. Zastrzegł jednak, że ratyfikacja tego traktatu podziałowego z Prusami. Zastrzegł jednak, że ratyfikacja tego traktatu nastąpi dopiero po zawarciu umowy handlowej i zagwarantowaniu jej przez Rosję. Buchholtz przeciwko takiemu zastrzeżeniu zaprotestował. Wystąpił z notą, w której oświadczył, że dwór jego żąda natychmiastowego podpisania traktatu rozbiorowego i ratyfikacji bez umowy handlowej. Notę posła pruskiego poparł znowu Sievers.
Żądania te wywołały sesję sejmowa z 23 września, zwaną niemą. Przed ta sesją Sievers kazał aresztować i wywieźć z Grodna głównych opozycjonistów, posłów: Szydłowskiego – płockiego, Krasnodębskiego – krakowskiego, Skarzyńskiego – łomżyńskiego i Mikorskiego – wyszogrodzkiego. Wojsko rosyjskie otoczyło miejsce obrad, a generał Rautenfeld po raz wtóry zasiadł obok tronu. Izba z powodu wywiezienia posłów i oblężenia przez wojsko rosyjskie nie zezwalała na zagajenie sesji, przetrwała w milczeniu do godziny czwartej rano. Gdy w końcu generał Rautenfeld zagroził, że w razie dłuższego oporu wprowadzi do sali obrad wojsko rosyjskie, marszałek kazał odczytać projekt upoważnienia delegacji do podpisania traktatu rozbiorowego z Prusami bez umowy handlowej. Na trzykrotnie zapytanie marszałka o zgodę, – nie odezwał się nikt. Józef Ankwicz, poseł krakowski, zakonkludował, że milczenie izby uważać należy za jednomyślne przyjęcie projektu. W taki sposób delegacja sejmowa umocowaną została do podpisania traktatu podziałowego z Prusami bez żadnych zastrzeżeń. Dokonała tego 25 września r. 1793, zrzekając się na rzecz Prus ziem, objętych patentem okupacyjnym.
Źr. illustr.: Slideserve.com
Już po podpisaniu traktatu rozbiorowego z 22 lipca r. 1793 najjaśniejsza konfederacja targowicka przestała być Rosji potrzebną. Sievers zamierzał w dalszym ciągu przeprowadzić przymierze pomiędzy Rosją a Rzecząpospolitą i narzucić Polsce nową formę rządu, w jednym zaś i drugim względzie przewidywał opozycję ze strony konfederacji. W widokach Rosji leżało zapewnienie władzy królewskiej jakiej takiej powagi w kraju; tym czasem konfederacja, upojona piastowaniem dyktatury, dążyła do unicestwienia w rządzie pierwiastku monarchicznego. W chwili, gdy konfederacja żywiła przekonanie, że wysługiwaniem się Rosji w sprawie rozbioru zdobyła sobie grunt do przeciągnięcia egzystencji poza czas sejmowy, spadł na nią cios z Petersburga. Imperatorowa przysłała Sieversowi rozkaz rozwiązania konfederacji targowickiej i zastąpienia jej inną, sejmową. Wykonaniu rozkazu Katarzyny przychodziła w pomoc powszechna nienawiść dla konfederacji, zniesławionej zbrodnią naprowadzenia na kraj wojsk cudzoziemskich, terroryzmem i łupiestwem. Za sprawą Sieversa dnia 15 września r. 1793 udało się grono senatorów i posłów na pokoje królewskie i przedstawiono Stanisławowi Augustowi projekt, ułożony w myśl rozkazów imperatorowej i zgodnie z życzeniem większości sejmowej. Projekt ten konfederację targowicką, jako niepotrzebną już z powodu dostatecznego zaspokojenia Rzeczypospolitej, rozwiązywał; sejmowi nadał prawo roztrząsania jej sancitów (uchwały zwierzchności konfederackiej), o ile zaskarżone będą przez strony interesowane. Proponował zawiązanie natomiast konfederacji sejmowej pod łaską marszałka Bielińskiego: przy religii katolickiej, wolności i bezpieczeństwie posiadłości Rzeczypospolitej. Z wyjątkiem biskupa Kossakowskiego, podpisali projekt wszyscy obecni senatorowie i posłowie, skutkiem czego 15 września konfederacja targowicka upadła, a rozpoczęła egzystencję sejmowa grodzieńska.
Sejm, funkcjonujący dalej pod węzłem nowej konfederacji, wyznaczył deputację, która mnóstwo sancitów targowickich, jako stronniczych i łupieskich, na zaskarżenie osób pokrzywdzonych skasowała. Tę sama delegację, która podpisała traktaty rozbiorowe, sejm upoważnił do zawarcia przymierza z Rosją i ustanowił nowa formę rządu Rzeczypospolitej.
Akt przymierza Polski z imperatorową, podpisany 16 października r. 1793, zabezpieczał posiadłości obu stron pomocą wszystkich sił zbrojnych; komendę nad armiami połączonemu oddawał temu państwu, które więcej wystawi wojska; wzbraniał Rzeczypospolitej wchodzić na własną rękę w układy dyplomatyczne z mocarstwami obcemi i gwarantował przyszły jej ustrój rządowy. Dla podziękowania za ten traktat sejm wysłał w poselstwie do Petersburga Ludwika Tyszkiewicza.
Na wniosek Łobarzewskiego, posła czerniechowskiego, dla uszczuplonej Rzeczypospolitej izba uchwaliła armiję piętnastotysięczną i rozpuszczenie wojsk nadliczbowych. Projekt nowej formy rządu, który obmyślił Sievers z kilkunastu stronnikami rosyjskimi, przyjęty został na ostatniej sesji sejmowej 23 listopada r. 1793. Nowa konstytucja była wskrzeszeniem stackelbergowskiej z r. 1775, z niektóremu zmianami, zaczerpniętemi z ustaw sejmu czteroletniego. Nie weszła ona w życie z powodu wypadków, jakie nastąpiły rychło po zamknięciu sejmu i rozwiązaniu konfederacji grodzieńskiej”.
Posłowie rozjechali się, król i Sievers udali się do Warszawy.
Powstanie kościuszkowskie i trzeci rozbiór
A tymczasem naród, obrażony w swych najświętszych uczuciach, nie mógł pogodzić się z myślą o hańbiących uchwałach grodzieńskiego sejmu. Odpowiedzią na gwałt, uczyniony na żywem czele Rzeczypospolitej, było powstanie kościuszkowskie. 24 marca 1794 r. ogłoszone zostało powstanie. Kraków, Warszawa, Wilno i inne ważniejsze miasta były wolne od wroga, a tylko Grodno pozostało w rosyjskich rękach, aż w końcu i stad musieli się Rosjanie cofnąć, zagarniając przedtem kasę ekonomii grodzieńskiej komisji skarbowej i zapasy magazynów sukiennych; jednocześnie miasto miało zapłacić kontrybucję w wysokości 108 600 złp.
Tadeusz Kościuszko składa przysięgę na rynku w Krakowie. Obraz Wojciecha Kossaka, źródło: Wikipedia
Po ustąpieniu Rosjan grodzieńska komisja porządkowa miała swą siedzibę w Grodnie na zamku w tej samej Sali, gdzie niedawno miały miejsce smutne sceny obrad ostatniego sejmu Rzeczypospolitej. 30 września 1794 r. przybył do Grodna Kościuszko, witany entuzjastycznie przez ludność miasta; wielu grodnian zaciągnęło się do szeregów. W kilkanaście dni później klęska pod Maciejowicami rozstrzygnęła o losach powstania, a 29 października stanął Suworow u bram Warszawy.
Nastąpił trzeci rozbiór w 1795 r. Państwo polskie zostało skreślone z mapy politycznej Europy na 123 lata…
Źr. illustr.: Historykon.pl
CDN.
Znadniemna.pl, na obrazku: Nowy Zamek w Grodnie – miejsce obrad sejmu rozbiorowego 1793 roku, źr. illustr.: Wikipedia
I oto doszliśmy do najsmutniejszego rozdziału książki pt. „Grodno” (wyd. 1936 r.), napisanej przez uczniów Kółka Historycznego, działającego przed II wojną światową przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie.
Gimnazjaliści opisują w nim jak doszło do upadku Rzeczypospolitej i jaką rolę odegrało w tym ich ukochane