Ferdynand Ruszczyc, człowiek który piękno rozmnożył cudownie
Ferdynand Ruszczyc to wyjątkowa postać, człowiek wielu talentów, wszechstronny artysta, niezwykły młodopolski malarz, grafik, scenograf, pedagog, a przede wszystkim wybitny Polak. Właśnie mija 88. rocznica jego śmierci. O wyjątkowości osobowości artysty świadczy fakt, iż rocznica jego 150. urodzin objęta została patronatem UNESCO. Dowodzi to także tego, jak ważną postacią Ferdynand Ruszczyc był i pozostaje nie tylko dla polskiego, ale i także dla światowego dziedzictwa.
Ferdynand Ruszczyc herbu Lis przeżył 66 lat i był kresowym Polakiem. Urodził się 10 grudnia 1870 roku, a zmarł 30 października 1936 w rodzinnym majątku Bohdanów, parafii Wiszniewskiej w dawnym powiecie oszmiańskim.
Dzieciństwo
Ojciec przyszłego artysty – Edward – był oficerem armii carskiej, matka Alwina była Dunką. Zgodnie z przyjętym na dworach szlacheckich zwyczajem, młody Ferdynand Ruszczyc do trzynastego roku życia uczył się w domu. Później posłano go do gimnazjum w Mińsku, które ukończył z wyróżnieniem w 1890 roku. W tym samym roku podjął studia prawnicze w Petersburgu, które po dwóch latach przerwał i zdał egzamin do petersburskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie w latach 1892–1897 studiował malarstwo. Decyzja ta określiła jego dalsze życie. Już podczas studiów poznał świat, odwiedzając Krym, Francję, Niemcy, Włochy i Szwecję, a później m.in. Monachium, Berlin, Drezno, Paryż i Wenecję.
Czasy wileńskie
W roku 1897 debiutował na wystawie prac dyplomowych Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Pierwsza indywidualna wystawa obrazów Ruszczyca miała miejsce w Wilnie w 1899 roku. Z miastem tym związał się malarz na dłużej, tu współpracował m.in. z teatrem wileńskim. Od 1900 roku był członkiem Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka” i w tymże roku wziął udział w wystawie zorganizowanej z okazji 500-lecia krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1903 roku sam zorganizował w Wilnie wystawę pod nazwą „Ars”. W 1904 roku został profesorem warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, a trzy lata później objął katedrę pejzażu na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
W 1912 roku zainicjował powstanie Miejskiego Archiwum Fotograficznego, które miało przeprowadzić inwentaryzację zabytków wileńskich, a Jana Bułhaka namawiał, by przeniósł się na stałe do Wilna i objął kierownictwo tej jednostki. Tak właśnie zaczęła się kariera fotograficzna Bułhaka, od roku 1919 kierownika Zakładu Fotografii Artystycznej na Wydziale Sztuk Pięknych, czołowej postaci w polskiej fotografice, którego kolekcja fotografii, licząca przeszło 10 tys. pozycji, spłonęła w Wilnie w 1944 roku.
Po odrodzeniu państwa polskiego brał czynny udział w walkach o Wileńszczyznę. Współorganizował następnie Wydział Sztuk Pięknych wileńskiego uniwersytetu i był jego wieloletnim dziekanem.
W 1935 roku otrzymał tytuł profesora honorowego Uniwersytetu Stefana Batorego. Niestety zapadał już na zdrowiu, trzy lata wcześniej został nawet częściowo sparaliżowany.
W 1935 roku opuścił więc Wilno i przeniósł się do Bohdanowa, gdzie rok później zmarł. Tam też spoczywa na zachowanym dotąd cmentarzu. Odznaczono go wieloma orderami i medalami nie tylko polskimi, także francuskimi, portugalskim i hiszpańskim. Pamięć o nim jest żywa do dziś także w społeczności białoruskiej, w rodzinnym Bogdanowie powstało muzeum jemu poświęcone, tutaj odbywały się konferencje naukowe, powstawały monografie, szkoły jego imienia, także jego wizerunek pojawiał się na białoruskich znaczkach pocztowych.
Mistrz pejzażu
W swojej działalności malarskiej, która zajmowała jedynie część jego dorosłego życia Ruszczyc od początku koncentrował się na pejzażu. Opanował do mistrzostwa sztukę tworzenia ekspresyjnych, pełnych emocji krajobrazów z użyciem minimalnych środków wyrazu. Pejzaż niepodzielnie dominował w jego twórczości.
We wczesnych, utrzymanych w realistycznej konwencji pracach ujawniła się fascynacja artysty morzem, którego zmienność wnikliwie obserwował podczas pobytów na Krymie, Rugii i Bornholmie. Uwagę skupiał wówczas na małym wycinku pejzażu, by w wąskim kadrze zderzyć ruchliwość spienionych fal z twardą materią skalistego wybrzeża jak w obrazie „Krym – brzeg morza”, 1895.
Dojrzałe obrazy Ruszczyca, wyróżniające się stężoną ekspresją, nasyconą kolorystyką i bogatą fakturą, należą do najbardziej oryginalnych dokonań polskiego modernizmu (np. „Stare jabłonie”, 1900). W widokach rodzimego krajobrazu artysta oddał potęgę sił natury poddanych cyklicznym przemianom, wydobył moc żywiołów, które zdeterminowały ludzką egzystencję.
W 1898 Ruszczyc namalował słynny obraz „Ziemia”, w którym dał wyraz swemu twórczemu credo opartemu na swoistym pojmowaniu świata. Dramatyczny teatr nieba skonfrontował tu ze skrawkiem surowej, nagiej ziemi, a nabrzmiałymi deszczem chmurami przytłoczył drobną sylwetkę oracza. Istota ludzka, jej doczesny byt i heroiczne próby okiełznania żywiołów podporządkowane są całkowicie artystycznej wizji Ruszczyca. „Ziemia” sprawia wrażenie dzieła dojrzałego mistrza. Nic bardziej mylnego. Obraz był nieomal debiutanckim płótnem zaledwie 28 -letniego Ruszczyca. Dzieło było swoistym biletem wizytowym Ferdynanda Ruszczyca, dzięki któremu artysta niemal zaraz po debiucie znalazł się w czołówce młodej sztuki Petersburga i Warszawy (wystawa indywidualna w Zachęcie odbyła się w grudniu 1898 roku).
Uczyniła go także gwiazdą pierwszej wielkości w oczach warszawskiej krytyki: artystycznej i literackiej, mimo iż pozbawiony narracji i symbolicznych ozdobników obraz, oddziałuje wyłącznie środkami malarskimi. A przecież mało które płótno młodopolskie było tak wielokrotnie interpretowane. Mało które też tak dobrze przyjmowano w różnorodnych kręgach.
Podobnie przyjęto wiele innych obrazów Ruszczyca, jak np. „Młyn”, „Obłok”, „W świat” czy „Stary dom”. W obrazie „Obłok” manierę malarza widać szczególnie dobrze. Choć złożony z niewielu elementów obraz Ruszczyca jest pełen ekspresji i siły, można uznać, że tematem tego płótna jest potęga sił natury, moc przyrody, w której człowiek nie pełni znaczącej roli, wręcz nie jest potrzebny.
Także obrazy, które możemy podziwiać w naszych regionalnych zbiorach muzealnych dowodzą, że głównym tematem swoich prac uczynił krajobraz w swej czystej, niezakłóconej dokonaniami człowieka postaci. Niestety nie mamy jednak szczęścia do Ruszczyca, w zbiorach bydgoskiego Muzeum Okręgowego znajduje się tylko jeden jego obraz „Pejzaż ze stogami” z 1897 roku, siedem jest w Muzeum Okręgowym w Toruniu, w tym m.in. pejzaż przedstawiający jego rodzinne strony, okolice Bohdanowa z pochodzący z 1900 roku i piękny zimowy krajobraz znad Wilejki, rzeki z jego rodzinnych stron…
Pamięć o nim nie zamarła
Ruszczyc przestał malować w 1908 roku, kiedy był jeszcze w pełni sił twórczych. Trudno dociec, jakie były faktyczne przyczyny tej decyzji. Nie pozostał jednak bierny, obok pracy pedagogicznej na Uniwersytecie w Wilnie zajmował się również grafiką, projektowaniem scenografii i kostiumów teatralnych, działalnością społeczną, tworzył afisze, plakaty i druki okolicznościowe, ilustrował książki, wygłaszał odczyty i pisał artykuły o Wilnie.
Do dzisiaj jest jednym z najbardziej cenionych twórców tamtej epoki, nie dziwi wiec że pamięć o nim nie zamarła, a jego dzieła ciągle jest cenione – dowodem choćby to, że patronem 150. rocznicy jego urodzin zostało UNESCO – wówczas rok 2020 ogłoszono Rokiem Ferdynanda Ruszczyca.
Warto też przywołać wiele mówiący o artyście, jeden z cytatów z dawnej, wileńskiej prasy, który trafnie podsumował jego twórczość: „Ferdynand Ruszczyc, człowiek który piękno rozmnożył cudownie”.
Opr. Adolf Gorzkowski/Znadniemna.pl
Ferdynand Ruszczyc to wyjątkowa postać, człowiek wielu talentów, wszechstronny artysta, niezwykły młodopolski malarz, grafik, scenograf, pedagog, a przede wszystkim wybitny Polak. Właśnie mija 88. rocznica jego śmierci. O wyjątkowości osobowości artysty świadczy fakt, iż rocznica jego 150. urodzin objęta została patronatem UNESCO. Dowodzi to także