HomeStandard Blog Whole Post (Page 6)

Dyrektor Biura Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie ks. Leszek Kryża TChr został mianowany Krajowym Koordynatorem Duszpasterstwa Białorusinów w Polsce. Decyzję podjęto podczas 400. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski.

Mam nadzieję, że będziemy współtworzyć Kościół otwarty, powszechny, w którym każdy może znaleźć swoje miejsce i modlić się w swoim języku – podkreślił w rozmowie z KAI ks. Leszek Kryża TChr.

Duchowny zaznaczył, że nominacja jest właściwie poszerzeniem jego obecnej działalności w ramach Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy Konferencji Episkopatu Polski. – Gdy liczba osób przybywających z Białorusi do Polski zaczęła rosnąć i pojawiła się prośba wiernych o możliwość duszpasterstwa rzymsko-katolickiego w języku białoruskim, w porozumieniu z tamtejszym Episkopatem i arcybiskupem warszawskim udało się zorganizować pierwsze spotkania i liturgię przy kościele św. Aleksandra w Warszawie a potem znaleźliśmy kapłana pochodzącego z Białorusi i to był początek – wyjaśnił.

Z czasem liczba miejsc, w których Białorusini gromadzą się na liturgii w swoim języku, zaczęła wzrastać. Obecnie jest ich dziewięć w całej Polsce – m.in. dwa w Warszawie, a także w Łodzi, Krakowie, Gdańsku, Lublinie, Wrocławiu i Poznaniu. Pojawiła się potrzeba znalezienia osoby, która będzie koordynowała działalność duszpasterzy posługujących Białorusinom oraz troszczyła się o tę społeczność, pomagała w formalnościach i ułatwiała kontakty z biskupami oraz innymi strukturami Kościoła. – Moim głównym zadaniem jest właśnie koordynowanie tej sieci duszpasterskiej – wyjaśnił dyrektor Biura Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie.

Podkreśla, że jako Krajowy Koordynator Duszpasterstwa Białorusinów w Polsce chciałby najpierw odwiedzić poszczególne wspólnoty i spotkać się z kapłanami i wiernymi, by zapoznać się z ich sytuacją. – Chcę poznać zarówno radości, jak i trudności Białorusinów. To będzie dla mnie podstawa do dalszych działań. Myślę, że w przyszłości mocniej zaangażujemy się w inicjatywy Rady Episkopatu ds. Migrantów i Uchodźców, by wspólnie tworzyć opiekę nad obcokrajowcami w Polsce. Na mapie kościoła w naszym kraju pojawia się coraz więcej ośrodków duszpasterstwa obcokrajowców. Mamy już ośrodki służące ludziom posługującym się językiem angielskim, francuskim, hiszpańskim, wietnamskim, włoskim, węgierskim, ukraińskim i białoruskim. Duszpasterstwo języka białoruskiego wpisuje się w ten piękny wachlarz różnorodności Kościoła. Mam nadzieję, że będziemy współtworzyć Kościół otwarty, powszechny w którym każdy może znaleźć swoje miejsce i modlić się w swoim języku – zaakcentował ks. Kryża.

Duchowny zaznacza, że nie chodzi o tworzenie zamkniętych wspólnot, lecz o możliwość jak najlepszego przeżywania osobistego życia duchowego. – Dlatego uważam, że powinny istnieć miejsca, w których wierni mogą się modlić po białorusku, hiszpańsku, angielsku czy w innych językach. Nie jest to budowanie czegoś „obok” Kościoła, ale ukazywanie jego powszechności – tego, że każdy może w nim odnaleźć swoje miejsce i ma do tego pełne prawo – dodał.

– Jako członek zgromadzenia zakonnego – Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, który przez wiele lat służył Polakom poza granicami – wiem jak bardzo ważna i potrzebna jest możliwość uczestniczenia w życiu Kościoła w swoim języku!

Zdaniem duchownego, białoruska społeczność w Polsce jest bardzo dobrze zintegrowana. – Wielu Białorusinów mieszka tu od lat, większość z nich świetnie mówi po polsku, studiuje i pracuje, a ich obecność w naszym społeczeństwie nie powoduje większych trudności. Jednym z wyzwań, z jakimi mogą się mierzyć, jest jednak ograniczona możliwość wyjazdu na Białoruś i odwiedzenia bliskich, którzy tam zostali. Wielu z nich nie może obecnie wrócić do swojego kraju. Właśnie dlatego duszpasterstwo w języku białoruskim ma dla nich szczególne znaczenie – mogą w nim spotkać osoby o podobnych doświadczeniach, wspólnie przeżywać swoje troski i wzajemnie się umacniać – powiedział.

W ostatnim roku do Polski przyjechało około 200 tys. osób z Białorusi. Wśród przyjeżdżających większość stanowią osoby młode i w dojrzałym wieku. Niektórzy przyjechali do Polski w poszukiwaniu wolności i lepszych zarobków, jeszcze inni wyjechali z obawy przed represjami.

Białorusini to w zdecydowanej większości prawosławni. Katolicy stanowią w tym kraju około 15 proc. chrześcijan. Dlatego szacuje się, że w samej Warszawie może być kilka tysięcy białoruskich katolików, gdyż większość emigrantów zamieszkała w dużych miastach, głównie w stolicy.

Ks. Leszek Kryża TChr został mianowany Krajowym Koordynatorem Duszpasterstwa Białorusinów w Polsce na pięcioletnią kadencję.

 Znadniemna.pl  za Ekai.pl, fot.: Zyciezakonne.pl

Dyrektor Biura Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie ks. Leszek Kryża TChr został mianowany Krajowym Koordynatorem Duszpasterstwa Białorusinów w Polsce. Decyzję podjęto podczas 400. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski. Mam nadzieję, że będziemy współtworzyć Kościół otwarty, powszechny, w którym każdy może znaleźć swoje miejsce i modlić się

„Życzę wszystkim spokojnego Roku Jubileuszowego pod znakiem nadziei i, przywołując wstawiennictwa Najświętszej Dziewicy oraz św. Jana Pawła II, z serca błogosławię Tobie i wszystkim, którzy wezmą udział w obchodach 2 kwietnia – napisał w liście do kard. Stanisława Dziwisza Papież Franciszek. Ojciec Święty skierował słowo do arcybiskupa krakowskiego seniora przed zbliżającymi się obchodami 20. rocznicy śmierci papieża Polaka.

Przed zbliżającymi się obchodami 20. rocznicy śmierci św. Jana Pawła II Papież Franciszek skierował do kard. Stanisława Dziwisza okolicznościowy list. Został on wysłany przed rozpoczęciem przez Ojca Świętego leczenia w rzymskiej Poliklinice Gemelli.

Za portalem vaticannews.va publikujemy pełną treść listu:

Watykan, 12 lutego 2025 r.

Drogi bracie,

dziękuję za Twój list z 3 lutego, przesłany również w imieniu czcicieli św. Jana Pawła II. Cieszy mnie to, jak postanowiliście uczcić 20. rocznicę jego śmierci. Zapewniam Was o mojej duchowej łączności.

Życzę wszystkim spokojnego Roku Jubileuszowego pod znakiem nadziei i, przywołując wstawiennictwa Najświętszej Dziewicy oraz św. Jana Pawła II, z serca błogosławię Tobie i wszystkim, którzy wezmą udział w obchodach 2 kwietnia.

Proszę, módlcie się nadal za mnie; ja będę modlił się za Was.

Z braterskim pozdrowieniem,

Franciszek

 Znadniemna.pl za Vaticannews.va, fot.: Radio Watykańskie

"Życzę wszystkim spokojnego Roku Jubileuszowego pod znakiem nadziei i, przywołując wstawiennictwa Najświętszej Dziewicy oraz św. Jana Pawła II, z serca błogosławię Tobie i wszystkim, którzy wezmą udział w obchodach 2 kwietnia - napisał w liście do kard. Stanisława Dziwisza Papież Franciszek. Ojciec Święty skierował słowo

Od dzisiaj obywatele 67 państw, w tym – Polski, mogą wjeżdżać na Białoruś na podstawie wizy elektronicznej. Tak stanowi Rozporządzenie Rady Ministrów Republiki Białorusi, które weszło w życie z dniem 20 marca 2025 roku.

Dokument wprowadza zmiany w przepisach wizowych Białorusi. W szczególności są one uzupełnione rozdziałem „Wiza elektroniczna”. Takie wizy będą wydawane w zautomatyzowanym systemie „Konsul”, za pośrednictwem portalu e-pasluga.by.

Jak informuje białoruska państwowa agencja informacyjna BelTA, procedura technologiczna i warunki świadczenia powyższej usługi elektronicznej, otrzymywania i dostarczania niezbędnych informacji w formie elektronicznej są określane przez MSZ Białorusi i Krajowe Centrum Usług Elektronicznych.

Infografika: BelTA

Wizy elektroniczne są wydawane posiadaczom zwykłych paszportów 67 państw, w tym USA, Kanady, Australii, Nowej Zelandii, Japonii, Austrii, Belgii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Łotwy, Litwy, Polski i innych krajów. Aby uzyskać taką wizę, cudzoziemcy muszą złożyć wniosek wizowy na swoim koncie osobistym na jednolitym portalu usług elektronicznych OAIS. Wniosek taki zostanie rozpatrzony w ciągu siedmiu dni kalendarzowych. Uwaga: nie jest przewidziane wydawanie wiz  elektronicznych w trybie pilnym.

Wizy elektroniczne są jednorazowe i indywidualne, wydawane są na okres nie dłuższy niż 30 dni. W zależności od celu podróży przewidziane są następujące kategorie wiz: podróż służbowa, udział w wydarzeniach sportowych, kulturalnych, naukowych, edukacyjnych i stażach, sprawy prywatne, turystyka.

Przy wjeździe na Białoruś i podczas pobytu w kraju cudzoziemiec na żądanie właściwych organów jest zobowiązany do przedstawienia egzemplarza wizy elektronicznej w formie elektronicznej lub wydruku na papierze.

Wizy elektroniczne są wydawane bez konieczności odwiedzania białoruskich urzędów zagranicznych i dostarczania dokumentów wizowych. Opłata konsularna za wydanie wizy elektronicznej nie różni się od opłaty za wizę wklejaną do paszportu przez białoruskiego konsula.

Oprócz opłaty konsularnej przy złożeniu wniosku na wizę elektroniczną konieczne jest również uiszczenie opłaty serwisowej w wysokości 6 EUR.

 Pamiętajmy o ostrzeżeniu MSZ RP

Informując o nowym ułatwieniu w podróżowaniu na Białoruś, pragniemy przypomnieć o stanowisku Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP, które ostrzega polskich obywateli:

Ze względu na wzrost napięcia, wydarzenia wojenne w regionie, a także powtarzające się przypadki aresztowań obywateli polskich Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza obywatelom polskim wszelkie podróże do Republiki Białorusi. W razie drastycznego pogorszenia sytuacji bezpieczeństwa, zamknięcia granic czy innych nieprzewidzianych sytuacji ewakuacja może okazać się znacznie utrudniona lub nawet niemożliwa. Obywatelom RP pozostającym na terytorium Republiki Białorusi rekomendujemy opuszczenie jej terytorium dostępnymi środkami komercyjnymi i prywatnymi.

 Znadniemna.pl za Belta.by/Gov.pl

Od dzisiaj obywatele 67 państw, w tym – Polski, mogą wjeżdżać na Białoruś na podstawie wizy elektronicznej. Tak stanowi Rozporządzenie Rady Ministrów Republiki Białorusi, które weszło w życie z dniem 20 marca 2025 roku. Dokument wprowadza zmiany w przepisach wizowych Białorusi. W szczególności są one uzupełnione rozdziałem "Wiza

19 marca 1920 roku Polska świętowała swoje zwycięstwo nad bolszewicką inwazją, lecz także dokonała symbolicznego aktu, który wzmocnił jej pozycję na arenie międzynarodowej. Wówczas to, na prośbę Ogólnej Komisji Weryfikacyjnej, Józef Piłsudski przyjął stopień Pierwszego Marszałka Polski. Decyzja ta wynikała z jego wybitnych osiągnięć w obronie ojczyzny, ale także miała strategiczne znaczenie w kontekście stabilności państwa i siły jednoczącej naród.

Uroczystość wręczenia buławy marszałkowskiej Józefowi Piłsudskiemu. Warszawa, pl. Zamkowy, 14 listopada 1920 r.  Źródło: NAC

W roku 1920 Polska stanęła w obliczu największego wyzwania w swojej młodej historii – wojny z bolszewikami. W tej kluczowej fazie konfliktu Józef Piłsudski pełnił funkcję Naczelnika Państwa i Wodza Naczelnego, odpowiadając za losy kraju na polu bitwy. Jednakże jego stopień wojskowy, brygadier, nie odpowiadał strukturom Wojska Polskiego, co mogło stwarzać pewne trudności w hierarchii dowódczej. Aby zapewnić jednoznaczne kierownictwo w decydujących momentach wojny, konieczne stało się nadanie Piłsudskiemu wyższego stopnia.

Zgodnie z obowiązującym prawem zmiana lub zatwierdzenie stopnia wojskowego wymagała szczegółowej weryfikacji przez specjalne komisje. Jednakże, w obliczu pilnej potrzeby, Minister Spraw Wojskowych gen. Józef Leśniewski oraz członkowie Ogólnej Komisji Weryfikacyjnej postanowili działać szybko i bez zbędnych formalności. 26 lutego 1920 roku Komisja jednogłośnie zwróciła się do Naczelnego Wodza z prośbą o przyznanie stopnia marszałka Józefowi Piłsudskiemu, co zostało formalnie zaakceptowane 19 marca tego samego roku.

Oficjalne uroczystości wręczenia buławy marszałkowskiej odbyły się dopiero po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej i zwycięskiej bitwie warszawskiej. 14 listopada 1920 roku, na placu Zamkowym w Warszawie, miała miejsce historyczna ceremonia. Po Mszy św. polowej, której przewodniczył biskup polowy WP Stanisław Gall, buławę poświęcił kardynał Aleksander Kakowski. Warto podkreślić, że na uroczystości nie byli obecni premier Wincenty Witos i marszałek Sejmu Wojciech Trąmpczyński, co mogło odzwierciedlać pewne napięcia polityczne w kraju.

Nadanie stopnia marszałka Józefowi Piłsudskiemu uhonorowało jego wybitne zasługi dla Polski, ale także miało istotne znaczenie polityczne i militarne. W czasie dwudziestolecia międzywojennego podobny tytuł otrzymali także marszałek Francji Ferdynand Foch oraz Edward Śmigły-Rydz, co świadczy o uznaniu dla polskiego przywódcy na arenie międzynarodowej.

Działania podejmowane w 1920 roku zabezpieczyły polską niepodległość w obliczu zagrożenia oraz zapisały się także w historii jako akt męstwa i determinacji, który umocnił jedność narodu i legitymizował władzę Józefa Piłsudskiego. Jego tytuł Marszałka Polski stał się symbolem siły i determinacji narodu polskiego w walce o wolność i suwerenność.

Znadniemna.pl/PolskieRadio

19 marca 1920 roku Polska świętowała swoje zwycięstwo nad bolszewicką inwazją, lecz także dokonała symbolicznego aktu, który wzmocnił jej pozycję na arenie międzynarodowej. Wówczas to, na prośbę Ogólnej Komisji Weryfikacyjnej, Józef Piłsudski przyjął stopień Pierwszego Marszałka Polski. Decyzja ta wynikała z jego wybitnych osiągnięć w

Wczoraj, 18 marca, w Ambasadzie Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie, w ramach polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej odbyła się dyskusja o europejskości Białorusi. Dyskusja miała miejsce w związku z prezentacją książki „Europejski wybór Białorusi – stracona szansa?” autorstwa polskiego dyplomaty w Mińsku, Marcina Wojciechowskiego.

Podczas prezentacji dyplomata ocenił, że Białorusini są jednym z najbardziej proeuropejskich narodów byłego Związku Sowieckiego.

– O tym świadczy przede wszystkim historia Białorusi. Przez wieki na terenie kraju stykały się obok kultura zachodnia i wschodnia, katolicyzm i prawosławie. Myślę, że ci ludzie, którzy się wychowali na Białorusi, którzy mieszkają tam od wieków, mają w tyle głowy tolerancję i otwartość na zachodnią stronę kultury oraz tożsamości – stwierdził.

Wyzwaniem w zachowaniu otwartości jest polityka Aleksandra Łukaszenki. – W ostatnich latach na poziomie oficjalnym nie kładzie się nacisku na szczerość, ale na rzeczy odwrotne. Próbuje się wymazać tradycję wielokulturowości, zapomnieć o niej i przemilczeć. Natomiast wydaje mi się, że ludzie ciągle o tym pamiętają, są dumni ze swojej proeuropejskości, nawet jeśli nie wyrażają tego bardzo głośno – zapewnił autor.

Taki stosunek do kultury zachodniej napawa Wojciechowskiego optymizmem. – Stanowi źródło optymizmu. Kiedy nastąpią odpowiednie warunki, Białorusini będą mogli wyrazić i zamanifestować swoją europejskość. Dlatego właśnie w tytule książki pozostawiam znak zapytania. Odpowiadam w publikacji, że to nie była i wciąż nie jest stracona szansa, ale raczej nieudana. Teraz się nie udało, ale europejski wybór Białorusi nie jest zamknięty. Białorusini muszą poczekać na swój czas, dojrzeć, być może jeszcze trochę popracować. Myślę jednak, że każdy, kto Białoruś zna, był tam lub ma przyjaciół w tym kraju, wie, że pod względem mentalności i przynależności do kultury zachodniej to również jest państwo europejskie. Po prostu z powodów politycznych nie może zrealizować swoich aspiracji – tłumaczył dyplomata.

Według spisu powszechnego z 2019 r., na Białorusi mieszka 287 tys. osób narodowości polskiej. W 2022 r., mimo sprzeciwu Polaków, doszło do stopniowej eliminacji języka ojczystego ze szkół mniejszości narodowych. Wtedy de facto doszło do likwidacji polskiego statusu placówek w Wołkowysku i Grodnie.

– To nie my zamknęliśmy polskie szkoły, tylko białoruskie władze. To one wyrugowały język polski z placówek, gdzie nauczano go wcześniej, więc trudno mieć o to do nas pretensje. Myślę, że przyjdzie taki moment, że zaczniemy o tym rozmawiać w mniej emocjonalny, a w spokojniejszy sposób. Natomiast pozostaje ryzyko, że w ciągu tego okresu może się nieco zmienić mentalność mieszkańców. Wydaje mi się jednak, że podobne postawy społeczne kształtują się bardzo długo – dziesięcioleciami, a nawet wiekami. Przebywanie w obiegu kultury europejskiej, oczywiście, w wydaniu wschodnim, przenikającym się, nie zmieni się szybko. Zainteresowanie Zachodem, kulturą europejską i wartościami europejskimi będzie trwało i odrodzi się w momencie, kiedy powstaną ku temu lepsze warunki – zapewnił Wojciechowski.

Sytuacja Polaków na Białorusi z powodu represji pozostaje bardzo trudna. – Są bardzo dzielni i mimo trudnych warunków starają się kultywować własną tożsamość, przede wszystkim poprzez nauczanie języka polskiego. Choć w szkolnictwie państwowym zostało ono zakazane, wciąż istnieją tak zwane szkoły społeczne, kursy online, a niektórzy ludzie prowadzą podobne zajęcia w pojedynkę. Nauczanie języka ojczystego pozostaje głównym źródłem zachowania przynależności narodowościowej Polaków. Rzeczywiście, są trudności z podróżami do Polski, z przekraczaniem granicy. To nie są łatwe sprawy, natomiast jest taka możliwość, żeby właśnie też dzięki nowym technologiom i lekcjom online, nauka języka polskiego nadal była prowadzona na dobrym poziomie – podkreślił.

Oprócz zakazywania dostępu do oświaty, Polacy na Białorusi są ograniczani w upamiętnianiu wydarzeń historycznych czy demonstracji symboli narodowościowych.

– Na Białorusi jest zupełnie inaczej niż w krajach Unii Europejskiej. Tam fakt, że Polacy wywieszają polskie flagi w dniu święta narodowego, nikogo nie dziwi. Nikt też nie jest zdziwiony, kiedy w Polsce ktoś wywiesza flagę litewską czy inną, kiedy po prostu odczuwa taką potrzebę. To są pewne standardy. Z kolei na Białorusi za coś takiego można pójść do więzienia i mieć poważne kłopoty, bo może to zostać uznane za akt ekstremizmu. Dlatego Polacy kultywują przede wszystkim święta religijne – Boże Narodzenie i Wielkanoc. W szczególności pielęgnowana jest pamięć o zmarłych, dlatego Dzień Wszystkich Świętych czy Zaduszki są celebrowane z wyjątkowym szacunkiem. Wtedy tradycyjnie odwiedza się groby bliskich i uporządkowuje się cmentarze. Pamięć jest wyrażana w sposób niepolityczny, żeby się nie narazić na potencjalne represje – tłumaczył rozmówca LRT.lt.

Jeden z rozdziałów książki został poświęcony Andrzejowi Poczobutowi, polsko-białoruskiemu dziennikarzowi więzionemu na Białorusi. Korespondent Gazety Wyborczej, jednego z największych polskich dzienników, aktywny członek mniejszości polskiej na Białorusi, został skazany w lutym 2023 r. W wydanej książce dyplomata wspomina swój udział w wyzwoleniu z reżimowego więzienia przedstawicieli polskiej mniejszości narodowej na Białorusi, m.in. spotkanie z Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem w siedzibie Komitetu Śledczego w Mińsku.

– Andrzej Poczobut jest osobą niezwykle pryncypialną i się nie zgadza na żadne ustępstwa wobec reżimu. Nie chce poprosić o ułaskawienie i przyznać się do winy. Myślę, że powinniśmy tę pozycję uszanować, bo warunkuje ona jego przyszłość. Mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, że władze na Białorusi uznają, iż zwolnienie Poczobuta jest im na rękę, leży w ich gestii i do niego dojdzie. Byłby to naprawdę bardzo znaczący gest – podsumował polski dyplomata w Mińsku Marcin Wojciechowski.

Marcin Wojciechowski jest dziennikarzem i dyplomatą. Pracował jako korespondent na Bałkanach, na Ukrainie i w Rosji. Przez lata był związany z „Gazetą Wyborczą”. Publikował także w „Nowej Europie Wschodniej” oraz „Polityce”, a debiutował w „Tygodniku Powszechnym” oraz „Polis – piśmie o sztuce życia publicznego”. Był wiceprezesem Fundacji Solidarności Międzynarodowej wspierającej procesy demokratyzacyjne oraz transformację, głównie w Europie Wschodniej. W latach 2013–2015 pełnił funkcję rzecznika MSZ. Od 2016 do końca 2023 r. pracował w Ambasadzie Rzeczypospolitej Polskiej w Mińsku jako rzecznik prasowy, kierownik referatu politycznego, zastępca ambasadora, a w latach 2020–2023 jako chargé d’affaires.

Znadniemna.pl za LRT.lt, na zdjęciu: Marcin Wojciechowski ze swoją książką „Europejski wybór Białorusi – stracona szansa?”, fot.: Svaboda.org

 

Wczoraj, 18 marca, w Ambasadzie Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie, w ramach polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej odbyła się dyskusja o europejskości Białorusi. Dyskusja miała miejsce w związku z prezentacją książki „Europejski wybór Białorusi - stracona szansa?” autorstwa polskiego dyplomaty w Mińsku, Marcina Wojciechowskiego. Podczas prezentacji

Kościół katolicki obchodzi 19 marca uroczystość św. Józefa, oblubieńca Maryi i przybranego ojca Jezusa. Św. Józef był mężem Maryi i przybranym ojcem Pana Jezusa. Jest patronem wszystkich ojców.

Według św. Mateusza, Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida. Był rzemieślnikiem, tradycyjnie uważa się, że cieślą. Ewangelia nazywa św. Józefa „mężem sprawiedliwym”, to znaczy prawdomównym, uczciwym, pracowitym i mądrym. Charakterystyczne cechy św. Józefa to zawierzenie Bogu, pokora i służebność. Imię Józef znaczy „Bóg przydał”.

Św. Józef jest także patronem Kościoła, patronem szczególnym, ponieważ jest wzorem ojcostwa pełnego: był kochający, troskliwy, czuły, mądry, ciągle obecny, zapewniał bezpieczeństwo i służył swojej rodzinie, sam usuwając się w cień. W ten sposób stał się wyraźnym i czytelnym obrazem ojcowskiej miłości Boga. Zapewne niektóre cechy Jezusa są odbiciem osobowości św. Józefa.

Choć nie był ojcem naturalnym Jezusa, według prawa żydowskiego, jako mąż Maryi, był Jego ojcem i opiekunem. Pierwszy o św. Józefie pisał św. Hieronim (+420). Szczególnie jego kult propagowała św. Teresa od Jezusa. Wielokrotnie wyznawała ona, że o cokolwiek poprosiła Boga za wstawiennictwem św. Józefa, zawsze to otrzymywała.

Papież Leon XIII poświęcił św. Józefowi encyklikę, Pius X zatwierdził litanię do św. Józefa, a Jan XXIII, którego św. Józef był patronem chrzcielnym, wprowadził imię do kanonu rzymskiego. Jan Paweł II wydał list pasterski „Redemptoris custos”, w którym ukazuje św. Józefa jako wzór mężczyzny na nasze czasy.

W Polsce, szczególnie w Krakowie, święto Oblubieńca Maryi obchodzono 19 marca już na przełomie XI i XII wieku. Do liturgii wspomnienie św. Józefa weszło w Jerozolimie w V wieku. Na Zachodzie przyjęło się w wieku VIII. Do brewiarza i mszału wprowadził je Sykstus IV (1479) a Grzegorz XV (1621-1623) rozszerzył na cały Kościół. W Polsce św. Józefa znany był już na przełomie XI i XII w. W tym czasie w Krakowie obchodzono już jego święto pod datą 19 marca. Czci św. Józefa poświęcony jest cały miesiąc marzec.

Św. Józef jest patronem Kościoła powszechnego, czystości, rodzin, ojców, robotników i pracujących oraz ubogich. Patronuje licznym zgromadzeniom zakonnym, krajom i miastom. Czczony jest także jako patron dobrej śmierci.

W ikonografii przedstawiany jest często z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Jego atrybuty to: narzędzia ciesielskie, bukłak na wodę, kij wędrowca, lampa czy kwitnąca różdżka.

Znadniemna.pl/KAI/Na zdjęciu: Józef i dzieciątko Jezus, obraz Guido Reniego

Kościół katolicki obchodzi 19 marca uroczystość św. Józefa, oblubieńca Maryi i przybranego ojca Jezusa. Św. Józef był mężem Maryi i przybranym ojcem Pana Jezusa. Jest patronem wszystkich ojców. Według św. Mateusza, Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida. Był rzemieślnikiem, tradycyjnie uważa się, że cieślą. Ewangelia nazywa

W marcu 1909 roku na witrynach księgarskich pojawiała się książka, która wzbudziła tyleż zachwytów i wzruszeń, co krytyki. Była to powieść pt. „Trędowata” autorstwa  Heleny Mniszkówny.

Helena Mniszkowa, to jedna z najpoczytniejszych polskich pisarek z przełomu XIX i XX stuleci. Urodziła się na Wołyniu. Los chciał jednak, aby swoje największe dzieło napisała w Platerowie, miejscowości leżącej współcześnie w obwodzie witebskim na Białorusi.

Powieściopisarka zamieszkała w Platerowie w 1899 roku, wkrótce po ślubie z Władysławem Chyżyńskim. W próbach literackich Helenę wspierał ojciec — Michał Mniszek-Tchorznicki, który ostatecznie sfinansował pierwsze wydanie  wyda nie „Trędowatej”. Ogromną rolę w stanowieniu młodej literatki, jako uznanej pisarki odegrał jej stryj Józef. To on skontaktował autorkę z Bolesławem Prusem, który przychylnie ocenił jej pracę po przeczytaniu rękopisu „Trędowatej”. Opinia znamienitego pisarza stała się dla młodej autorki decydującym bodźcem zachęcającym do  dalszej pracy literackiej.

 O czym ta powieść?

Akcja najsłynniejszego utworu Heleny Mniszkówny – powieści „Trędowata” – rozgrywa się na przełomie XIX i XX wieku. Autorka opisuje w książce tragiczne dzieje miłości, której spełnieniu stają na przeszkodzie przesądy społeczne i nietolerancja członków rodów arystokratycznych, wynikająca z hermetyzmu, właściwego bywalcom salonów.

Tytułową postacią powieści jest skromna, nieutytułowana szlachcianka Stefania (Stefcia) Rudecka. Po doznanym zawodzie miłosnym przyjmuje ona posadę guwernantki u baronowej Elzonowskiej, ciotki młodego ordynata Waldemara Michorowskiego. Początkowo Stefania unika ordynata, u którego ją razi jego podejście do rzeczywistości. Z czasem jednak pojawia się między nimi wzajemne zrozumienie i uczucie.

Przypadkowo okazuje się, że dziadek Waldemara i babka Stefanii kiedyś byli zakochani i nawet zaręczeni, choć do małżeństwa nie doszło wskutek sprzeciwu rodziny ordynata. Obawiając się powtórzenia sytuacji, Rudecka zamierza opuścić rezydencję Michorowskich, ale zdecydowany na ślub Waldemar przezwycięża przeszkody i doprowadza do zaręczyn ze Stefanią.

W wyniku szykan i intryg ze strony miejscowych rodzin arystokratycznych, dziewczyna popada jednak w chorobę i przedwcześnie umiera w dniu planowanego ślubu. Śmierć ta w intencji autorki stanowi rodzaj ofiary złożonej przez jednostkę przerastającą swe otoczenie, a zarazem staje się symbolem moralnego triumfu odtrąconej jak „trędowata” bohaterki powieści.

Fabuła stworzonego przez Helenę Mniszkównę dzieła literackiego zawiera znany literacki motyw „księcia i kopciuszka”. Odznacza się wszakże sprawnym wykorzystaniem przez autorkę schematów fabularnych i maksymalnym spiętrzeniem sentymentalnego dramatyzmu.

Powieść została niechętnie przyjęta przez krytykę, która uznała ją za niezbyt oryginalną. Odniosła jednak ogromny sukces czytelniczy. Nie mniejszym powodzeniem cieszył się dalszy ciąg losów Waldemara, który ukazał się niebawem w powieści pod nazwą „Ordynat Michorowski”(1910).

Dzieło wielokrotnie ekranizowane

O popularności „Trędowatej” świadczy fakt, że jest ona jednym z najczęściej ekranizowanych polskich utworów literackich.

Pierwsze dwie ekranizacje powieści pojawiły się jeszcze w okresie międzywojennym. Były to filmy o tej samej nazwie „Trędowata”, wyreżyserowane przez Edwarda Puchalskiego (1926) i Juliusza Gardana (1936).

Najbardziej znaną filmową adaptacją „Trędowatej” jest film z 1976 roku, wyreżyserowany przez Jerzego Hoffmana. Tylko w kinach ZSRR „Trędowatą” Hoffmana obejrzało 28,1 miliona widzów.

Ostatnia ekranizacja powieści powstała 26 lat temu. Na jej podstawie w 1999 roku pod tym samym co powieść tytułem nakręcony został w Polsce serial telewizyjny w reżyserii Wojciecha Rajewskego i Krzysztofa Langa.

Obiekt satyry

Jak każde wybitne dzieło powieść Heleny Mniszkówny doczekała się prześmiewców. W 1922 roku wydana została parodia na „Trędowatą” pt. „Na ustach grzechu: powieść z życia wyższych sfer towarzyskich”, autorstwa wybitnej polskiej pisarki satyrycznej Magadaleny Samozwaniec.

Ironizująco odniósł się do dzieła życia Mniszkówny także Tadeusz Dołęga-Mostowicz. W Karierze Nikodema Dyzmy(1932), najpoczytniejszy pisarz swoich czasów wspomniał, że jego bohater „wyobrażał sobie książąt i hrabiów tak, jak ich poznał w najpiękniejszej powieści na świecie, w «Trędowatej»”.

Oprac. Walery Kowalewski, na zdjęciu: Helena Mniszkówna, fot.: Polskie Radio/grafika na podstawie zasobów domeny publicznej (Polona.pl)

W marcu 1909 roku na witrynach księgarskich pojawiała się książka, która wzbudziła tyleż zachwytów i wzruszeń, co krytyki. Była to powieść pt. „Trędowata” autorstwa  Heleny Mniszkówny. Helena Mniszkowa, to jedna z najpoczytniejszych polskich pisarek z przełomu XIX i XX stuleci. Urodziła się na Wołyniu. Los chciał

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Republiki Łotewskiej na wniosek Straży Granicznej tego kraju wprowadza ograniczenia na przejściu granicznym „Paternieki” (po stronie białoruskiej –  „Grigorowszczyzna”) na granicy z Białorusią.

Jak podaje portal Delfi.lv, od 19 marca granicę będzie można  będzie przekraczać wyłącznie na samochodem ( wstrzymany zostanie ruch pieszy i rowerowy – red.). Decyzję tę poparł rząd Łotwy.

Podobne ograniczenia wprowadzane są na granicy Łotwy i Rosji „w celu wzmocnienia ochrony granic i zwiększenia skuteczności kontroli granicznej”. Czas trwania ograniczeń jest nieokreślony.

„Wojna przeciwko Ukrainie rozpętana przez Rosję i otwarcie wspierana przez Białoruś jest postrzegana jako czynnik ryzyka i możliwa motywacja dla Rosji i Białorusi do kontynuowania wysiłków mających na celu destabilizację sytuacji na granicy łotewskiej” – oświadczyło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Łotwy.

16 marca o godz. 9 rano Łotwa wstrzymywała już pracę jedynego posterunku kontrolnego na granicy z Białorusią w Paterniekach. Jak podano przyczyną wstrzymania ruchu była grupa migrantów, próbująca nielegalnie przekroczyć granicę ze strony Białorusi.

 Znadniemna.pl za Delfi.lv, fot.: Virtualbrest.ru

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Republiki Łotewskiej na wniosek Straży Granicznej tego kraju wprowadza ograniczenia na przejściu granicznym „Paternieki” (po stronie białoruskiej -  „Grigorowszczyzna”) na granicy z Białorusią. Jak podaje portal Delfi.lv, od 19 marca granicę będzie można  będzie przekraczać wyłącznie na samochodem ( wstrzymany zostanie ruch pieszy

Wkrótce rozpoczną się prace remontowe w stołecznym kościele Świętych Szymona i Heleny (zwanym potocznie Czerwonym Kościołem). Poinformował o tym korespondenta agencji Mińsk-Nawiny Aleksander Kochan, dyrektor przedsiębiorstwa komunalnego „Mińskie Dziedzictwo”, będącego formalnym właścicielem obiektu.

W nocy z 25 na 26 września 2022 roku w Czerwonym Kościele, będącym jedną z najbardziej znanych i rozpoznawalnych świątyń katolickich na Białorusi, wybuchł pożar. Wskutek incydentu nikt nie ucierpiał. Nastąpiło jednak nieznaczne zniszczenie mienia.

Dla władz stało się to wystarczającym pretekstem, aby zamknąć świątynie pomimo niezadowolenia wiernych. Niezgodę ze wstrzymaniem nabożeństw w Czerwonym Kościele demonstrowali nie tylko wierni, ale także wieloletni proboszcz parafii św. Szymona i Heleny ksiądz Władysław Zawalniuk. Duchowny w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego, w lipcu ubiegłego roku złożył dymisję na ręce metropolity mińsko-mohylewskiego, arcybiskupa Józefa Staniewskiego. Po przejściu na emeryturę ks. Zawalniuk zaprzestał kontestowania decyzji władz Mińska, związanych z rzekomą potrzebą przeprowadzenia w Czerwonym Kościele gruntownych prac remontowych.

„Konieczny jest kompleks prac naprawczych i restauracyjnych, aby zapewnić zachowanie budynku jako zabytku architektonicznego i zabezpieczyć jego funkcjonowanie” – podkreślił w rozmowie z agencją Mińsk-Nawiny dyrektor „Mińskiego Dziedzictwa”.

Według niego prace te obejmą wymianę i naprawę wewnętrznych i zewnętrznych sieci inżynieryjnych, a także przeprowadzone zostaną prace restauracyjne i wykończeniowe. „Opracowano dokumentację projektową i szacunkową, która przeszła odpowiedni egzamin państwowy” – zapewnił dyrektor firmy, władającej Czerwonym Kościołem.

Według Aleksandra Kochana robotnicy budowlani rozpoczną prace już w najbliższych dniach. Zanim przystąpią do pracy komitet parafialny powinien na czas remontu opróżnić wnętrza świątyni. Zdaniem parafian wywiezienie wszystkich kościelnych sprzętów i mebli potrzebowałoby wynajęcia co najmniej dziesięciu ciężarówek. Nie wiadomo też, w którym miejscu można składować wywiezione na czas remontu mienie.

„Jest to konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo ruchomości i nie opóźniać prac budowlanych” –przekonuje bezapelacyjnie dyrektor Kochan.

„Osiągnięto porozumienie w sprawie zwolnienia lokalu z proboszczem. Kwestia ta była również omawiana na szczeblu Mińsko-Mohylewskiej Archidiecezji Kościoła Rzymskokatolickiego w Republice Białorusi, istnieje wzajemne zrozumienie” – wyjaśnia.

Opróżnianie wnętrza kościoła ma rozpocząć się jeszcze w tym tygodniu. Następnie budowlańcy przystąpią do prac remontowych i restauracyjnych zgodnie z wytycznymi od władz Mińska, do których należy przedsiębiorstwo komunalne „Mińskie Dziedzictwo”.

Znadniemna.pl na podstawie Catholicminsk.by, fot.: Suicasmo /Wikimedia Commons (CC BY-SA 4.0)

Wkrótce rozpoczną się prace remontowe w stołecznym kościele Świętych Szymona i Heleny (zwanym potocznie Czerwonym Kościołem). Poinformował o tym korespondenta agencji Mińsk-Nawiny Aleksander Kochan, dyrektor przedsiębiorstwa komunalnego „Mińskie Dziedzictwo”, będącego formalnym właścicielem obiektu. W nocy z 25 na 26 września 2022 roku w Czerwonym Kościele, będącym

79-letni emerytowany metropolita mińsko-mohylewski ksiądz arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz nagrał wczoraj, 17 marca,  specjalne wideo przemówienie do wiernych za pośrednictwem kanału YouTube  i portalu Catholic.by.

Hierarcha poinformował, że 2 lata temu zdiagnozowano u niego raka skóry (czerniaka). Na podstawie wyników badań hierarcha został poddany zabiegowi chirurgicznemu w celu usunięcia guza. Następnie regularne przechodził badania kontrolne w ośrodku onkologicznym.

„Dwa tygodnie temu podczas badań okazało się, że mam przerzuty do płuc” – powiedział abp Tadeusz Kondrusiewicz.

Następnie duchownemu przepisano cykl chemioterapii, który  arcybiskup natychmiast rozpoczął.

W maju 2024 roku hierarcha przeszedł operację serca po zawale.

Na nagraniu wideo abp Kondrusiewicz dziękuje wiernym i wszystkim ludziom dobrej woli za modlitwę w jego intencji. Wspominając okres Wielkiego Postu, który przeżywa Kościół, podkreśla, że wierzący powinni „współczuć Jezusowi, który cierpiał za nas i nasze grzechy, a także ofiarować swoje cierpienie za nasze nawrócenie, za sukces ludzi na drodze ich  duchowego odrodzenia oraz za nasz kraj”.

Na zakończenie swego przemówienia hierarcha życzył wszystkim Bożego błogosławieństwa na dobre przeżycie Wielkiego Postu oraz zdrowia duszy i ciała.

Znadniemna.pl/catholic.by

79-letni emerytowany metropolita mińsko-mohylewski ksiądz arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz nagrał wczoraj, 17 marca,  specjalne wideo przemówienie do wiernych za pośrednictwem kanału YouTube  i portalu Catholic.by. Hierarcha poinformował, że 2 lata temu zdiagnozowano u niego raka skóry (czerniaka). Na podstawie wyników badań hierarcha został poddany zabiegowi chirurgicznemu w

Przejdź do treści