HomeStandard Blog Whole Post (Page 3)

Wierni Kościoła katolickiego na Białorusi otrzymali potwierdzenie, że przedstawiciele hierarchii kościelnej podejmują konkretne działania w sprawie dwóch uwięzionych duchownych – o. Andrzeja Juchniewicza OMI i ks. Henryka Okołotowicza.

Jak wynika z wiadomości pochodzących z wiarygodnych źródeł, nuncjusz apostolski na Białorusi, arcybiskup Ignazio Ceffalia, oraz biskup witebski Oleg Butkiewicz odwiedzili kolonię karną w Bobrujsku, gdzie przebywają o. Andrzej Juchniewicz i ks. Henryk Okołotowicz.

Celem wizyty hierarchów było prawdopodobnie spotkanie z uwięzionymi księżmi, jednak przedstawicielom Kościoła odmówiono dostępu do uwięzionych. Powody tej decyzji nie są znane, podobnie jak ewentualne wcześniejsze ustalenia dotyczące wizyty.

Mimo braku oficjalnego komunikatu ze strony władz kościelnych, sama próba odwiedzin jest dla wiernych istotnym sygnałem, że Kościół nie pozostaje bierny wobec losu swoich duchownych.

Dotychczasowy brak informacji i milczenie instytucji kościelnych budziły niepokój wśród katolików, którzy narzekali, że episkopat i nuncjusz nie podejmują żadnych działań. Teraz wiadomo już, iż dyplomacja watykańska oraz lokalny episkopat próbują interweniować.

I choć próba zakończyła się niepowodzeniem, wierni z nadzieją oczekują zbliżającej się wizyty na Białoruś kardynała Claudio Gugerottiego, prefekta Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich, która może okazać się kluczowa dla dalszych rozmów Kościoła z władzami i ewentualnego uwolnienia duchownych.

Dla wspólnoty katolickiej na Białorusi próba podjęta przez kościelnych hierarchów stała się potwierdzeniem, że Kościół  wbrew obiegowej opinii, nie zapomina o swoich kapłanach, nawet w najtrudniejszych okolicznościach.

Znadniemna.pl na podstawie Katolik.life, na zdjęciu: nuncjusz apostolski abp Ignazio Ceffalia i biskup witebski Oleg Butkiewicz, fot.: Katolik.life

Wierni Kościoła katolickiego na Białorusi otrzymali potwierdzenie, że przedstawiciele hierarchii kościelnej podejmują konkretne działania w sprawie dwóch uwięzionych duchownych – o. Andrzeja Juchniewicza OMI i ks. Henryka Okołotowicza. Jak wynika z wiadomości pochodzących z wiarygodnych źródeł, nuncjusz apostolski na Białorusi, arcybiskup Ignazio Ceffalia, oraz biskup witebski

Był duszpasterzem na Syberii, misjonarzem w Mandżurii, zakonnikiem na Wileńszczyźnie i męczennikiem w Rosicy. Wybierał obecność tam, skąd inni uciekali. W 135. rocznicę urodzin ks. Antoniego Leszczewicza przypominamy historię kapłana, który nie tylko głosił Ewangelię, ale żył nią aż po kres swoich dni na ziemskim padole.

Początki w cieniu imperium

Urodzony 30 września 1890 roku w Abramowszczyźnie, na terenie dzisiejszej Białorusi, Antoni Leszczewicz dorastał w czasach burzliwych przemian. Jego dzieciństwo przypadło na okres, gdy ziemie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego znajdowały się pod panowaniem Imperium Rosyjskiego. Wychowany w rodzinie Jana i Karoliny z domu Sadowskiej, od najmłodszych lat wykazywał głęboką religijność i zamiłowanie do nauki.

W 1909 roku wstąpił do Seminarium Duchownego w Petersburgu, gdzie kształcił się w trudnych warunkach politycznych i kulturowych. Mimo ograniczeń językowych i presji rusyfikacyjnej, nie porzucił swojej tożsamości ani wiary. Święcenia kapłańskie przyjął 13 kwietnia 1914 roku, tuż przed wybuchem I wojny światowej, co naznaczyło jego drogę duszpasterską nieustannym zmaganiem się z historią.

Pierwsze lata kapłaństwa spędził na Syberii i Dalekim Wschodzie – w Irkucku, Czycie i Harbinie. Tam nie tylko pełnił funkcję duszpasterza, ale także nauczyciela religii i łaciny. W Harbinie zbudował kościół, plebanię i ochronkę dla dzieci, stając się nie tylko duchowym przewodnikiem, ale też społecznikiem i opiekunem ubogich.

Za swoją pracę społeczną i pomoc ubogim, głównie w Harbinie (Mandżuria), gdzie przez kilkanaście lat prowadził parafię, szkołę i ochronkę dla dzieci, ks. Antoni Leszczewicz został uhonorowany przez władze II Rzeczypospolitej Srebrnym Krzyżem Zasługi.

Misje, Japonia i powrót do korzeni

Pod koniec 1937 roku ks. Leszczewicz opuścił Harbin i udał się do Japonii, a następnie do Rzymu. Jego podróże nie były turystyczną przygodą, lecz duchową pielgrzymką – poszukiwaniem głębszego sensu służby kapłańskiej. W 1939 roku wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów, rozpoczynając nowy rozdział życia w nowicjacie w Skórcu.

W czerwcu tego samego roku złożył śluby zakonne i udał się do Drui na Wileńszczyźnie. Po agresji ZSRR na Polskę we wrześniu 1939 roku, Druja znalazła się w granicach Białoruskiej SRR, co oznaczało funkcjonowanie Kościoła katolickiego w warunkach represji i niepewności. Mimo to ks. Leszczewicz pozostał na miejscu, prowadząc parafię, nauczając w gimnazjum i wspierając lokalną społeczność. Po wkroczeniu wojsk niemieckich w 1941 roku jego działalność nabrała rozmachu — został przełożonym grupy misyjnej oraz wspólnoty sióstr eucharystek, organizując rekolekcje, katechezę i pomoc charytatywną. Jego obecność była dla mieszkańców Rosicy i okolic symbolem duchowej siły i niezłomności w czasach okupacji.

Męczeństwo w Rosicy

W lutym 1943 roku niemieckie wojska przeprowadziły brutalną pacyfikację wsi Rosica, oskarżając mieszkańców o współpracę z partyzantami. Ks. Leszczewicz, mimo ostrzeżeń, nie opuścił swoich wiernych. Pozostał z nimi do końca, dzieląc ich los i dając świadectwo miłości pasterskiej aż po śmierć.

17 lutego 1943 roku został spalony żywcem w stajni wraz z grupą parafian. Jego męczeńska śmierć była aktem najwyższego poświęcenia – nie tylko dla Kościoła, ale dla człowieczeństwa. W obliczu terroru wybrał obecność, solidarność i duchową jedność z cierpiącymi.

Papież Jan Paweł II beatyfikował ks. Antoniego Leszczewicza 13 czerwca 1999 roku w Warszawie, w gronie 108 męczenników II wojny światowej. W homilii podkreślił, że „ci męczennicy są znakiem zwycięstwa miłości nad nienawiścią”.

Dziedzictwo i kult pamięci

Wspomnienie liturgiczne bł. ks. Antoniego Leszczewicza obchodzone jest 17 lutego – w rocznicę jego męczeńskiej śmierci – oraz 12 czerwca, razem z grupą 108 błogosławionych. Jego życie i śmierć są inspiracją dla duchownych, wiernych i wszystkich, którzy poszukują sensu w służbie bliźnim.

Kościół parafialny w Rosicy został ustanowiony sanktuarium Męczenników – bł. ks. Antoniego Leszczewicza i bł. ks. Jerzego Kaszyry. To miejsce przyciąga pielgrzymów, którzy modlą się o łaski za jego wstawiennictwem. Jego duchowa obecność wciąż żyje w sercach tych, którzy wierzą w moc miłości i poświęcenia.

Jak podkreśla portal Życie Zakonne, „Rosica to święte miejsce na Białorusi, gdzie pamięć o męczennikach jest żywa i pielęgnowana przez lokalną społeczność oraz pielgrzymów z Polski i Litwy”.

 Opr. Emilia Kuklewska/Znadniemna.pl, fot.: Wikipedia

Był duszpasterzem na Syberii, misjonarzem w Mandżurii, zakonnikiem na Wileńszczyźnie i męczennikiem w Rosicy. Wybierał obecność tam, skąd inni uciekali. W 135. rocznicę urodzin ks. Antoniego Leszczewicza przypominamy historię kapłana, który nie tylko głosił Ewangelię, ale żył nią aż po kres swoich dni na ziemskim

29 września 2025 roku Polska oddała hołd Sergiuszowi Piaseckiemu — pisarzowi, żołnierzowi, wywiadowcy i niepokornemu duchowi XX wieku. Po dekadach spędzonych na emigracji, jego szczątki powróciły do kraju i spoczęły w stolicy Polski, którą kochał i której bronił.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach i miały charakter państwowy, a poprzedziła je msza święta w Katedrze Polowej Wojska Polskiego.

Szczątki pisarza, żołnierza i agenta wywiadu II RP zostały sprowadzone z Wielkiej Brytanii i złożone w kwaterze A18. W ceremonii wzięli udział przedstawiciele władz państwowych na czele z Prezydentem RP Karolem Nawrockim, rodzina pisarza, delegaci Instytutu Pamięci Narodowej oraz licznie zgromadzeni obywatele.

Kulminacyjnym momentem  uroczystości stało się przemówienie głowy państwa, która oddała hołd zmarłemu, kreśląc poruszający portret jego życia i twórczości.

Prezydent RP Karol Nawrocki przemawia na pogrzebie Sergiusza Piaseckiego na Powązkach, fot.: Mikołaj Bujak/KPRP

„Z głębi serca dziękuję synowi, wnuczce, całej rodzinie Sergiusza Piaseckiego, Instytutowi Pamięci Narodowej oraz naszym patriotom, którzy upomnieli się o wielkiego bohatera i o to, aby dziś powrócił do Polski” — rozpoczął prezydent. „Potrzebujemy dziś słów Sergiusza Piaseckiego i tego, co mówił o bolszewizmie. On wiedział, czym jest ten system — system antywartości, zła, kłamstwa, pogardy do drugiego człowieka — i swojego zdania nie zmienił aż do śmierci.”

Prezydent porównał drogę życiową Piaseckiego do biblijnej historii Szawła z Tarsu. „Szaweł dyszał żądzą nienawiści do uczniów Pańskich i siał grozę. Do Damaszku poszedł po to, by ich ścigać. Pojawił się przed nim Pan i zadał mu pytanie: ‘Czemu mnie prześladujesz, Szawle?’ Na trzy dni stracił wzrok, nie jadł i nie pił, aż przyszedł do niego Ananiasz, natchniony rozmową z Panem, i ściągnął łuski z jego oczu. Ananiasz nie mógł pojąć, jak ten, który siał grozę, zyskał dobro od samego Pana. A Pan powiedział: ‘Szaweł będzie moim narzędziem’. Wybrał go wtedy, gdy Szaweł wciąż siał grozę.”

„Sergiusz Piasecki jako nastolatek poznał istotę bolszewizmu w czasie rewolucji. W roku 1920 wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Bronił Rzeczpospolitej przed bolszewikami. Później spotkał go los człowieka rozbrojonego, co pięknie opisał w jednej ze swoich powieści. Tak niesione indywidualne doświadczenie doprowadziły go do pierwszego upadku. Ale naprzeciw wyszedł Oddział II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, chcący wykorzystać jego wyjątkowe talenty. Został oficerem polskiego wywiadu wojskowego i, jak pisali jego zwierzchnicy, był brawurowy, odważny, potrafił na polsko-sowieckim pograniczu wykonywać swoje zadania dla wolnej Rzeczpospolitej.”

Prezydent przypomniał również o drugim upadku Piaseckiego — jako przestępcy skazanego na śmierć, później ułaskawionego. „Stał się kryminalistą. Dostał wyrok śmierci, zamieniony na 15 lat więzienia. Trafił do najsurowszego zakładu karnego II RP w Świętym Krzyżu. I tam przyszedł jego Damaszek. Czytał Pismo Święte, nauczył się pięknego, literackiego języka polskiego na skrawkach papieru. Napisał najpierw ‘Piąty etap’, a potem ‘Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy’, który dał mu wolność.”

„Jak pisał jego mecenas, działacz PPS Adam Pragier: ‘On nigdy nie wyglądał jak złodziej czy bandyta, ale raczej jak XVII-wieczny awanturnik, zabłąkany we współczesne czasy.’” — cytował prezydent. „Sergiusz Piasecki znów przekroczył polską granicę, ale tym razem legalnie. Tak jak kiedyś, odzyskał swą polskość i język, teraz powrócił do ojczystej ziemi, z której — jak oczekiwał — przepędzono bolszewików.”

Prezydent zakończył przemówienie słowami pełnymi wdzięczności i refleksji: „Dziś składamy hołd człowiekowi, który nie tylko walczył o wolność, ale także ją opisał. Jego życie było dramatem, ale też świadectwem siły ducha. Sergiusz Piasecki wraca do Polski jako bohater, jako pisarz, jako człowiek, który nie przestał wierzyć w prawdę.”

Sergiusz Piasecki (1901–1964)

Fot.: Wikipedia

Był jedną z najbardziej niejednoznacznych i fascynujących postaci XX-wiecznej literatury polskiej. Pisarz, żołnierz, agent wywiadu, przemytnik, więzień i emigrant — jego biografia to splot dramatycznych zwrotów, które ukształtowały zarówno jego twórczość, jak i legendę.

Urodził się 1 kwietnia 1901 roku w Lachowiczach na terenie dzisiejszej Białorusi, w rodzinie o polsko-białorusko-litewskich korzeniach. Wychowywał się w środowisku wielonarodowym, co miało wpływ na jego późniejsze zainteresowania kulturowe i językowe. W młodości zetknął się z rewolucją bolszewicką, która wywarła na nim silne piętno ideowe — od tego momentu Piasecki stał się zagorzałym antykomunistą.

W 1920 roku, jako ochotnik, wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Po zakończeniu działań wojennych związał się z Oddziałem II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, czyli wywiadem wojskowym. Działał na pograniczu polsko-sowieckim, gdzie zajmował się m.in. . rozpracowywaniem struktur komunistycznych i przemytem. Jego działalność była brawurowa, ale też nielegalna — w 1934 roku został skazany na karę śmierci za rozboje i przemyt, którą zamieniono na 15 lat więzienia.

To właśnie w więzieniu, w surowym zakładzie karnym w Świętym Krzyżu, Piasecki rozpoczął swoją drogę literacką. Nauczył się języka polskiego w formie literackiej, czytając Biblię i klasykę, a na skrawkach papieru pisał swoje pierwsze utwory. Jego debiutancka powieść, „Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy” (1937), oparta na własnych doświadczeniach przemytniczych, przyniosła mu natychmiastową sławę i uznanie. Dzięki interwencji środowisk literackich i politycznych został zwolniony z więzienia.

W czasie II wojny światowej Piasecki działał w strukturach Armii Krajowej jako oficer kontrwywiadu. Po wojnie, zagrożony represjami ze strony komunistycznych władz, opuścił Polskę i osiedlił się w Wielkiej Brytanii. Tam kontynuował działalność literacką i publicystyczną, publikując m.in. . „Zapiski oficera Armii Krajowej” oraz satyryczne utwory wymierzone w reżim PRL-u, jak „Siedem pigułek Lucyfera”.

Piasecki zmarł 12 stycznia 1964 roku w Penley, w Walii, i został pochowany na Borough Cemetery w Hastings. Przez dekady pozostawał postacią kontrowersyjną, nieobecną w oficjalnym dyskursie PRL-u. Dopiero po 1989 roku jego twórczość zaczęła wracać do obiegu, a biografia — do świadomości historycznej.

 Znadniemna.pl na podstawie wPolityce.pl/Prezydent.pl/ipn.gov.pl fot.: Mikołaj Bujak/KPRP

29 września 2025 roku Polska oddała hołd Sergiuszowi Piaseckiemu — pisarzowi, żołnierzowi, wywiadowcy i niepokornemu duchowi XX wieku. Po dekadach spędzonych na emigracji, jego szczątki powróciły do kraju i spoczęły w stolicy Polski, którą kochał i której bronił. Uroczystości pogrzebowe odbyły się na Cmentarzu Wojskowym na

Z okazji rocznicy urodzin wspominamy ks. Wacława Michała Grabowskiego – kapłana, który na Oszmiańszczyźnie zapisał się nie tylko jako gorliwy duszpasterz, lecz także jako organizator szkolnictwa i obrońca polskości w trudnych czasach wojny. Proboszcz Graużyszek i poseł Sejmu Wileńskiego pozostawił po sobie dziedzictwo, które do dziś przypomina, jak wielką rolę w życiu regionu odgrywali kapłani zaangażowani w sprawy swojej wspólnoty.

Początki drogi kapłańskiej

Wacław Michał Grabowski urodził się 28 września 1883 roku w Wilnie. Jego ojciec Józef prowadził zakład powozowy, a matka Katarzyna z Godwdów zajmowała się domem. Dorastał w gronie pięciu sióstr. Po ukończeniu szkoły średniej w Wilnie w 1900 roku zwieńczył edukację wieczorową szkołą malarską.

W 1901 roku został przyjęty do Wyższego Seminarium Duchownego w Wilnie. Święcenia kapłańskie przyjął 22 maja 1906 roku w katedrze wileńskiej z rąk biskupa Edwarda Roppa. Mszę prymicyjną odprawił 13 czerwca w kościele pobernardyńskim w Wilnie.

Pierwszą posadę – wikariat w Dąbrowie (dekanat sokólski) – objął 15 sierpnia 1906 roku. Proboszczem parafii był wówczas urodzony w Oszmianie ks. Czesław Górski, z którym ks. Grabowski związał się na długo. W 1909 roku został administratorem parafii w Żodziszkach (dekanat świrski), które po latach wspominał jako „urocze miejsce pierwszej samodzielnej pracy duszpasterskiej”.

W 1910 roku, wraz z ks. Czesławem Górskim, odbył czteromiesięczną podróż po Europie. Odwiedzili m.in. Lwów, Kraków, Włochy, Francję, Szwajcarię, Belgię, Holandię, Węgry, Niemcy i Czechy. Ogromnym przeżyciem była audiencja u papieża Piusa X, od którego ks. Grabowski otrzymał błogosławieństwo i krzyż, noszony przez całe życie.

Graużyszki – serce jego posługi

Kościół w Żodziszkach, miejsce pierwszej samodzielnej pracy ks. Grabowskiego. Według opisu zdjęcia, wieża świątyni w trakcie I wojny światowej (w 1915 roku), ze względów strategicznych została rozebrana. Fotografia z albumu ks. Wacława Grabowskiego, zbiory Tadeusza Szynkowskiego

W 1915 roku, w dramatycznym czasie I wojny światowej, ks. Grabowski objął parafię śś. Piotra i Pawła w Graużyszkach, liczącej wówczas 4 681 wiernych. To tutaj dał się poznać nie tylko jako gorliwy duszpasterz, ale też jako wizjoner lokalnej wspólnoty. Liczba wiernych sięgała wówczas kilku tysięcy, a po ustąpieniu wojsk rosyjskich i wkroczeniu Niemców pojawiła się możliwość prowadzenia nauczania w języku polskim. Ks. Grabowski natychmiast wykorzystał tę szansę: zainicjował zakładanie szkół, organizował nauczycieli, pozyskiwał podręczniki i pomoce.

W 1916 roku na terenie gminy Graużyszki działały 22 szkoły, w których uczyło się około 1 100 dzieci – ogromna liczba, zważywszy na warunki wojenne. Choć później wskutek trudności ich liczba spadła, fundament został położony: młode pokolenie Oszmiańszczyzny mogło uczyć się w ojczystym języku i pielęgnować polską kulturę.

Sam ks. Grabowski nie ograniczał się do roli organizatora – prowadził lekcje religii, uczestniczył w konferencjach nauczycielskich, stał na czele dozoru szkolnego, czuwał nad poziomem nauczania. Jego wizja była prosta i zarazem dalekowzroczna: mocna wspólnota religijna musi być wsparta o solidną edukację.

Duszpasterz i poseł

List wierzytelny zaświadczający o wyborze ks. Wacława Grabowskiego posłem na Sejm Wileński, Oszmiana 11 stycznia 1922 roku. Skan zbiory Litewskie Centralne Archiwum Państwowe

Po zajęciu Wileńszczyzny przez gen. Lucjana Żeligowskiego w październiku 1920 roku o jej losach miał zadecydować Sejm Wileński. W wyborach z 8 stycznia 1922 roku ks. Grabowski, cieszący się ogromnym szacunkiem mieszkańców Oszmiańszczyzny, uzyskał mandat poselski w czwartym okręgu (Oszmiana), startując z ramienia Rad Ludowych.

Jego stanowisko było jednoznaczne: Litwa Środkowa powinna zostać wcielona do Rzeczypospolitej. Jako poseł aktywnie uczestniczył w obradach, należał do komisji weryfikacyjnej i interpelacyjnej. 20 lutego 1922 roku głosował za uchwałą o przyłączeniu Wileńszczyzny do Polski. Po zakończeniu posiedzenia całe zgromadzenie udało się do katedry wileńskiej, gdzie odśpiewano uroczyste „Te Deum”.

W tym samym roku uczestniczył w kursie katechetycznym w Wilnie, a dwa lata później odbył wyższy kurs katechetyczny w Lublinie. Równocześnie nadal działał na rzecz szkolnictwa w Graużyszkach i okolicy.

Pamięć, która trwa…

Ks. Wacław Michał Grabowski

Choć po latach los rzucił ks. Grabowskiego do Mejszagoły, Korkożyszek, a po II wojnie do Torunia, to właśnie Graużyszki i Oszmiańszczyzna pozostały w jego biografii najważniejszym miejscem formacji duszpasterskiej i społecznej.

Dla mieszkańców Oszmiańszczyzny ks. Wacław Grabowski pozostaje przede wszystkim proboszczem Graużyszek – kapłanem, który w trudnym czasie wojny i niepewności potrafił nie tylko prowadzić swoją parafię, ale też odbudować szkolnictwo i dać młodzieży szansę nauki w ojczystym języku. Jego działalność w Sejmie Wileńskim była przedłużeniem tej samej troski – o to, by ziemia oszmiańska i cała Wileńszczyzna znalazły się w granicach Polski.

Ostatnią mszę św. odprawił nasz bohater 29 czerwca 1961 roku. Zmarł 5 lipca 1961 roku w szpitalu miejskim przy ul. Batorego w Toruniu. Przyczyną śmierci była śpiączka cukrzycowa. Został pochowany na cmentarzu parafialnym na Wrzosach.

Opr. Adolf Gorzkowski/Znadniemna.pl

Z okazji rocznicy urodzin wspominamy ks. Wacława Michała Grabowskiego – kapłana, który na Oszmiańszczyźnie zapisał się nie tylko jako gorliwy duszpasterz, lecz także jako organizator szkolnictwa i obrońca polskości w trudnych czasach wojny. Proboszcz Graużyszek i poseł Sejmu Wileńskiego pozostawił po sobie dziedzictwo, które do

W zbiorowej pamięci polskiej literatury XIX wieku zapisali się przede wszystkim wielcy romantycy: Mickiewicz, Słowacki, Krasiński. Jednak obok ich monumentalnych dzieł istniała też inna, skromniejsza, lecz niemniej istotna gałąź twórczości – poezja codzienna, fraszkowa, refleksyjna, często ironiczną formą opisująca kondycję człowieka i jego otoczenie. Jednym z jej mniej znanych, ale wyjątkowo błyskotliwych przedstawicieli był Ignacy Piotr Legatowicz – poeta, nauczyciel, erudyta, a przy tym niezwykle celny obserwator ludzkich przywar i obyczajów.

Dzieciństwo pod Grodnem

Ignacy Piotr Legatowicz urodził się 30 lipca 1796 roku w Małej Kaplicy, niewielkiej miejscowości położonej nieopodal Grodna, na ówczesnych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej. Był dzieckiem epoki przemian – przyszedł na świat w czasie, gdy Polska dopiero co przestała istnieć jako niezależne państwo. W dorosłość wchodził już w realiach zaborów, w świecie, gdzie polska tożsamość musiała być pielęgnowana nie w instytucjach państwowych, ale w domach, szkołach, w słowie pisanym i mówionym.

Wychowanie odebrał klasyczne – z dużym naciskiem na łacinę, grekę i literaturę, co odcisnęło piętno na jego twórczości. Był wszechstronnie wykształcony i wcześnie zainteresował się zarówno nauką, jak i pisarstwem.

Nauczyciel i poeta

Przez większą część życia Legatowicz związany był z edukacją. Pracował jako nauczyciel m.in. w Mińsku, Wiłkomierzu (dzisiejsza Ukmergė na Litwie) oraz w Leplu (dzisiaj – Białoruś). Swoim uczniom przekazywał nie tylko wiedzę akademicką, ale również szacunek do słowa, wartości obywatelskie i patriotyczne. W czasach, gdy Polska była wymazana z mapy Europy, to właśnie tacy nauczyciele jak Legatowicz pełnili rolę cichych strażników narodowej pamięci.

Po godzinach pracy oddawał się pisaniu – a pisał sporo, choć jego twórczość miała charakter raczej użytkowy i aforystyczny niż monumentalny. Publikował fraszki, epigramaty, żarty, aforyzmy, nagrobki literackie, a także zbiory bajek i poradniki obyczajowe.

Słowo cięte jak brzytwa

W 1854 roku wydał swój najważniejszy zbiór: „Epigrammata, nagrobki, fraszki, ucinki, żarty, grzecznostki oraz myśli zwięzłe i dowcipne bezimiennych”. To dzieło, będące kompendium celnych obserwacji społecznych, pełne jest ironii, dystansu, a często też kąśliwej krytyki otaczającego świata. Oto niektóre z jego myśli:

„Pochlebstwo jest to przestrzeń między nikczemnością a fortuną.”

„Szczęście podobne jest do kobiety: uśmiecha się do bogatszych.”

„W małżeństwie tylko dwa razy jest spokój: raz po ślubie, drugi raz po zgonie jednego z małżonków.”

Choć wiele z tych aforyzmów wydaje się gorzkich, ich siła tkwi w prawdzie i uniwersalności. Legatowicz pisał o ludzkich słabościach z humorem, ale też z empatią. Był poetą, który rozumiał życie – nie to wielkie i spektakularne, ale to zwykłe, codzienne, składające się z małych sukcesów, porażek i kompromisów.

Strażnik dziecięcej wyobraźni i dawnych obyczajów

W 1859 roku wydał kolejne ważne dzieło: „Kopa z naddatkiem bajek naszych pisarzy dla młodzieży płci obojej” – zbiór bajek przeznaczony dla dzieci i młodzieży. Zgromadził w nim teksty rodzimych autorów, dostosowując je do potrzeb młodego czytelnika. Była to próba wychowywania poprzez literaturę, popularyzowania tradycyjnych wartości i pokazania młodym Polakom, czym jest dobro, uczciwość i rozsądek.

W tym samym roku opublikował też „Dawną przodków naszych obyczajność…”, książkę będącą swego rodzaju przewodnikiem po dawnych zasadach etykiety i grzeczności. Ten moralistyczny ton nie był jednak moralizatorski – Legatowicz nie pouczał, a przypominał. Uczył, że obyczajność to nie zbiór sztywnych reguł, ale wyraz szacunku dla drugiego człowieka i dla siebie samego.

Ostatnie lata i spuścizna

Ignacy Legatowicz zmarł 28 września 1867 roku w Mińsku. Pozostawił po sobie nie tylko uczniów, których wychował, ale i literacki ślad – skromny, ale wyrazisty. Nie był poetą dla elit – był poetą codzienności, komentatorem świata, który nie potrzebował wielkich metafor, by wyrazić swoje obserwacje.

W dobie rozbuchanego romantyzmu, jego fraszki były jak powiew chłodnego powietrza – konkretne, ostre, klarowne. Dziś, choć jego nazwisko nie jest powszechnie znane, jego aforyzmy wciąż krążą po stronach z cytatami, a jego bajki i zbiory bywają wznawiane.

Opr. Waleria Brazuk/Znadniemna.pl

W zbiorowej pamięci polskiej literatury XIX wieku zapisali się przede wszystkim wielcy romantycy: Mickiewicz, Słowacki, Krasiński. Jednak obok ich monumentalnych dzieł istniała też inna, skromniejsza, lecz niemniej istotna gałąź twórczości – poezja codzienna, fraszkowa, refleksyjna, często ironiczną formą opisująca kondycję człowieka i jego otoczenie. Jednym

27 września to data szczególna w polskim kalendarzu pamięci narodowej. Tego dnia obchodzimy Dzień Polskiego Państwa Podziemnego – święto ustanowione przez Sejm RP w 1998 roku, mające na celu upamiętnienie jednej z najbardziej niezwykłych struktur konspiracyjnych w historii Europy.

Polskie Państwo Podziemne było fenomenem nie tylko militarnym, ale przede wszystkim obywatelskim – dowodem na to, że nawet w warunkach brutalnej okupacji można zachować ducha państwowości, demokracji i solidarności społecznej.

Początki w ogniu wojny

Za symboliczny początek Polskiego Państwa Podziemnego uznaje się dzień 27 września 1939 roku, kiedy to w oblężonej Warszawie powołano Służbę Zwycięstwu Polski – konspiracyjną organizację wojskową, która miała kontynuować walkę z okupantem. Jej twórcą był gen. Michał Tokarzewski-Karaszewicz, a misję utworzenia struktur podziemnych zlecił mu marszałek Edward Śmigły-Rydz jeszcze przed kapitulacją stolicy.

Z czasem SZP przekształciła się w Związek Walki Zbrojnej, a następnie w Armię Krajową – największą organizację ruchu oporu w okupowanej Europie, liczącą setki tysięcy członków. Podlegała ona legalnym władzom RP na uchodźstwie, które zachowały ciągłość instytucjonalną i polityczną mimo wojennej zawieruchy.

Państwo bez gmachów, ale z fundamentami

Polskie Państwo Podziemne to nie tylko struktury wojskowe. To także pełnoprawna administracja cywilna, sądownictwo, edukacja, kultura i pomoc społeczna. W kraju działał Delegat Rządu na Kraj, który kierował zakonspirowanym aparatem administracyjnym – Delegaturą Rządu RP. Składała się ona z 18 departamentów, m.in. . Spraw Wewnętrznych, Oświaty i Kultury, Informacji i Prasy czy Pracy i Opieki Społecznej.

Funkcjonowały także Cywilne Sądy Specjalne, które wymierzały sprawiedliwość za kolaborację, przestępstwa pospolite czy zdradę. Wymiar sprawiedliwości wspierał Państwowy Korpus Bezpieczeństwa – podziemna policja. W ramach struktur PPP działała również Rada Pomocy Żydom „Żegota”, niosąca wsparcie prześladowanym obywatelom pochodzenia żydowskiego.

Tajne nauczanie i kultura w cieniu okupacji

Jednym z najbardziej imponujących osiągnięć PPP było zorganizowanie tajnego nauczania. W Warszawie kształciło się w ten sposób około 4,5 tysiąca studentów, a dyplomy tajnych studiów uzyskało ponad 6,5 tysiąca osób. Podziemne uniwersytety działały także w Krakowie, Wilnie, Lwowie, Częstochowie i Kielcach.

W konspiracyjnych drukarniach wydawano prasę informacyjną, publicystykę, dzieła literackie i podręczniki. Organizowano koncerty, spektakle teatralne, wieczory autorskie i wykłady naukowe – wszystko po to, by podtrzymać ducha narodu i zachować jego tożsamość kulturową.

Pamięć i lekcja obywatelskości

Dziś, w 86. rocznicę powstania Polskiego Państwa Podziemnego, w całej Polsce odbywają się uroczystości – msze święte, apele pamięci, składanie wieńców i zniczy na grobach żołnierzy AK i działaczy konspiracyjnych. W Elblągu, Rzeszowie i wielu innych miastach mieszkańcy, kombatanci, młodzież i przedstawiciele władz oddają hołd tym, którzy w najtrudniejszych czasach potrafili zbudować państwo bez gmachów, ale z fundamentami zbudowanymi z wiary w niepodległość.

Dzień Polskiego Państwa Podziemnego to nie tylko wspomnienie heroizmu, ale także lekcja obywatelskości. To przypomnienie, że państwo to nie tylko instytucje, ale przede wszystkim ludzie – ich wartości, solidarność i gotowość do poświęceń. W czasach pokoju warto o tym pamiętać, bo to właśnie dzięki takim postawom Polska przetrwała najciemniejsze chwile swojej historii.

Znadniemna.pl na podstawie cbw.wp.mil.pl

27 września to data szczególna w polskim kalendarzu pamięci narodowej. Tego dnia obchodzimy Dzień Polskiego Państwa Podziemnego – święto ustanowione przez Sejm RP w 1998 roku, mające na celu upamiętnienie jednej z najbardziej niezwykłych struktur konspiracyjnych w historii Europy. Polskie Państwo Podziemne było fenomenem nie tylko

W piątek, 26 września, Sejm Polski zdecydował o patronach roku 2026. Ogłoszono nimi: twórcę i fundatora Zakładu Narodowego im. Ossolińskich Józefa Maksymiliana Ossolińskiego, jednego z ojców niepodległości Ignacego Daszyńskiego, malarza, świadka zbrodni katyńskiej Józefa Czapskiego, pisarza Sergiusza Piaseckiego, oświeceniowego pisarza i naukowca Stanisława Staszica, pieśniarza Mieczysława Fogga. Patronem przyszłego roku zostało też Polskie Radio. Patronów 2026 roku sejm ustanowił w kolejnych osobnych uchwałach.

Józef Maksymilian Ossoliński

Józef Maksymilian Ossoliński, źródło: Wikipedia

Uhonorowano go „w dwusetną rocznicę śmierci twórcy Ossolineum – człowieka wielkich zasług dla polskiej kultury i nauki”.

Józef Maksymilian Ossoliński herbu Topór urodził się w połowie XVIII w. w Woli Mieleckiej na historycznej ziemi sandomierskiej. Absolwent Collegium Nobilium jezuitów w Warszawie. Bibliofil, powieściopisarz, poeta, badacz literatury, tłumacz, leksykograf, historyk, prekursor badań nad słowiańszczyzną, polityk.

Przez całe życie tworzył prywatną bibliotekę, w której gromadził przede wszystkim polonika — piśmiennictwo polskie i Polski dotyczące. Pierwszym opiekunem i bibliotekarzem tych zbiorów był Samuel Bogumił Linde, który dzieki nim stworzył podwaliny swojego „Słownika języka polskiego”.

Ossoliński doprowadził do zaakceptowania w 1817 r. przez cesarza Austrii aktu fundacyjnego pt. „Ustanowienie familijne Biblioteki Publicznej pod imieniem Ossolińskich we Lwowie”. Powstałej wówczas fundacji przekazał swoje zbiory. Kolekcja zawierała ok. 30 tys. druków: książek i czasopism, ponad 700 rękopisów, 130 map i atlasów, blisko 2 tys. rycin, 350 monet i medali, 20 obrazów oraz zestaw muszli i minerałów.

Restaurację budynków we Lwowie i ich adaptację na potrzeby tak cennych zbiorów prowadził m.in. późniejszy gen. Józef Bem. W 1823 r. zasoby Zakładu Narodowego im. Ossolińskich zostały poszerzone o kolekcję sztuki Henryka Ludwika Lubomirskiego i przy bibliotece powstało Muzeum Książąt Lubomirskich. W 1827 r. księgozbiór Ossolińskiego przewieziono z Wiednia do Lwowa. Powstało też wtedy Wydawnictwo Ossolineum, aby publikować wynik prac badawczo-naukowych nad gromadzonymi zbiorami.

Józef Ossoliński zmarł 17 marca 1826 r. w Wiedniu, a dzieło jego życia — Ossolineum – do dzisiaj jest jednym z najważniejszych ośrodków polskiej kultury i nauki. Zakład już od dwóch wieków pełni funkcję narodowej książnicy i muzeum.

„Fundacja Józefa Maksymiliana Ossolińskiego jest jednym z symboli nieustępliwości Polaków w obronie swojej tożsamości i niepodległości” –  zaznaczono w uchwale.

Ignacy Daszyński

Ignacy Daszyński: fot.: Wikipedia

W roku 2026 przypadnie 160. rocznica urodzin i 90. rocznica śmierci Daszyńskiego – premiera, marszałka Sejmu i jednego z ojców niepodległości

Ignacy Ewaryst Daszyński urodził się 26 października 1866 r. w Zbarażu, zmarł 31 października 1936 r. w Bystrej Śląskiej.

„Aktywność publiczna Ignacego Daszyńskiego była nakierowana na rozwój demokracji parlamentarnej oraz odrodzenie państwa polskiego. […] Był współtwórcą i przywódcą Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska Cieszyńskiego, która walczyła o poprawę losu robotników i odrodzenie niepodległej Polski” – napisano w uchwale.

28 października 1918 r. wszedł w skład Polskiej Komisji Likwidacyjnej, a 7 listopada 1918 r. stanął na czele Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej, który powstał w Lublinie jako pierwszy polski organ władzy niezależny od państw zaborczych.

„W lipcu 1920 r., w najbardziej dramatycznym okresie wojny polsko-bolszewickiej, został wicepremierem Rządu Obrony Narodowej. Brał aktywny udział w pracach Sejmu Ustawodawczego, który uchwalił w dniu 17 marca 1921 r. konstytucję odrodzonego państwa polskiego. To dzięki Daszyńskiemu w konstytucji znalazło się prawo do ubezpieczenia społecznego oraz zakaz pracy dzieci” – podkreślono w uchwale.

W latach 1928-1930 był marszałkiem Sejmu. Występował jako „obrońca demokracji parlamentarnej, był również przeciwnikiem imperializmu rosyjskiego i bolszewickiego, zwolennikiem wolności prasy, obrońcą praw mniejszości etnicznych i narodowościowych, orędownikiem edukacji obywatelskiej” – głosi uchwała.

Józef Czapski

Józef Czapski, rok 1943, fot.: Wikipedia

Uchwała przypomina, że w 2026 r. przypada 130. rocznica urodzin Józefa Czapskiego, niezwykłego artysty, a zarazem wielkiego Polaka i Europejczyka. „Czapski dał świadectwo zarówno okrucieństw, jak i piękna oraz pragnienia prawdy w XX w.” – podkreślono.

„Józef Czapski, żyjący w latach 1896-1993, był wybitnym malarzem, jednym z czołowych przedstawicieli środowiska kapistów, które odegrało kluczową rolę w polskiej sztuce dwudziestolecia międzywojennego. Był także znakomitym pisarzem, autorem głębokich esejów o sztuce i literaturze oraz unikalnych dzienników obejmujących około trzystu zeszytów. Jako uczestnik wojny polsko-bolszewickiej został odznaczony Orderem Virtuti” – czytamy w uchwale.

We wrześniu 1939 r. trafił do niewoli sowieckiej. „Był świadkiem zbrodni katyńskiej, a po zwolnieniu w 1941 r. – oficerem armii gen. Władysława Andersa. W swojej książce »Na nieludzkiej ziemi« przedstawił wstrząsający obraz Związku Sowieckiego w czasie II wojny światowej. Po wojnie, jako emigrant, współtworzył z Jerzym Giedroyciem paryską »Kulturę«” – napisano.

Zaznaczono też, że był jednym z prekursorów pojednania polsko-ukraińskiego i idei zjednoczonej Europy.

Sergiusz Piasecki 

Sergiusz Piasecki, fot.: Wikipedia

„Sergiusz Piasecki – weteran wojny polsko-bolszewickiej, as polskiego wywiadu, ale i przemytnik, awanturnik, więzień. Wybitny pisarz, patriota, który nauczył się posługiwać literacką polszczyzną w wieku dorosłym, gdy odbywał wyrok za napad z bronią w ręku. W czasie II wojny światowej żołnierz Armii Krajowej, szef komórki wykonującej na zdrajcach wyroki Polski podziemnej. Po wojnie emigracyjny antykomunistyczny pisarz objęty całkowitym zakazem druku przez cenzurę w PRL. Jeden z najwybitniejszych twórców polskiej literatury XX wieku” – zaznaczono w uchwale.

Przyszedł na świat w Lachowiczach koło Baranowicz na Białorusi. Był dzieckiem zrusyfikowanego polskiego szlachcica, naczelnika miejscowej poczty Michała Piaseckiego i Białorusinki Klaudii Kukałowicz. W dzieciństwie i we wczesnej młodości mówił wyłącznie po rosyjsku i białorusku. Chodził do rosyjskich gimnazjów w Mińsku, Bobrujsku i Pokrowie.

„Piętnowany za polskie pochodzenie, w obronie honoru wdał się w szkole w awanturę i pobicie inspektora gimnazjum. Został wtrącony do więzienia dla nieletnich, ale wkrótce zbiegł. Pojawił się w Moskwie w okresie rewolucji październikowej. Śmierć przyjaciół i okrucieństwa bolszewików trwale zaszczepiły w nim antykomunizm i radykalną krytykę Rosji. Wrócił do kraju, ukończył polską Szkołę Podchorążych Piechoty. Walczył przez blisko dwa lata w wojnie polsko-bolszewickiej, między innymi w obronie Warszawy” – przypomniano.

W 1922 r. został agentem polskiego wywiadu. Działał pod przykrywką przemytnika na terenie rosyjskim, nielegalnie przekraczając granicę nawet 30 razy w miesiącu. W 1926 r. został wydalony ze służby. W tym samym roku za udział w napadach rabunkowych został skazany na karę śmierci. Dzięki interwencji II Oddziału Wojska Polskiego wyrok zmieniono na 15 lat więzienia.

„Dzięki lekturom nauczył się literackiej polszczyzny, a po przeczytaniu na skrawku »Ilustrowanego Kuriera Codziennego« ogłoszenia o konkursie literackim na najlepszą powieść zaczął pisać. Jego pierwsza powieść »Piąty etap« została zatrzymana przez cenzurę więzienną” – podkreślono.

Dopiero kolejna: „Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy”, trafiła do wydawnictwa „Rój”. Jego współwłaścicielem był Melchior Wańkowicz, który zainteresował się utalentowanym więźniem i doprowadził do wydrukowania książki. W 1937 r. „Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy” stał się bestsellerem. Ukazały się trzy kolejne wydania, utwór przetłumaczono na kilkanaście języków.

„Popularność książki sprawiła, że o ułaskawienie Piaseckiego występowali pisarze i ludzie kultury. Pisano petycje i zbierano podpisy pod listami do prezydenta. W 1937 roku prezydent Ignacy Mościcki ułaskawił Sergiusza Piaseckiego. Twórca wyszedł na wolność cztery lata przed końcem zasądzonego wyroku” – zaakcentowano w uchwale.

Przed wojną ukazały się jeszcze „Piąty etap” i „Bogom nocy równi”.

We wrześniu 1939 r. walczył w Korpusie Ochrony Pogranicza, a w czasie okupacji niemieckiej i sowieckiej – w AK na Wileńszczyźnie. Po zajęciu terenów Polski przez Armię Czerwoną ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem. „Poszukiwany przez okupantów z NKWD i ich wykonawców z UB, został ewakuowany z konwojem UNRRA z kraju. Zamieszkał w Wielkiej Brytanii, pisał kolejne książki i utrzymywał się z doraźnych prac fizycznych. Przestrzegał przed »zimnym, krwiożerczym, wyrachowanym gadem rosyjskiego imperializmu« i był stanowczym krytykiem twórców, którzy zdecydowali się na współpracę z komunistycznym państwem” – napisano w uchwale.

Ksiądz Stanisław Staszic

Stanisław Staszic, fot.: Wikipedia

Staszic „bez wątpienia należy do grona najwybitniejszych przedstawicieli polskiego oświecenia” – głosi uchwała. W 2026 r. przypadnie 200. rocznica jego śmierci.

Stanisław Staszic urodzony w Pile w 1755 r. działacz oświeceniowy, pionier spółdzielczości, pisarz polityczny i publicysta, filozof i tłumacz, geograf i geolog, ksiądz katolicki, członek Izby Edukacyjnej Księstwa Warszawskiego, minister stanu Księstwa Warszawskiego, minister stanu Królestwa Polskiego.

Przed zwołaniem Sejmu Wielkiego i w trakcie obrad parlamentu anonimowymi „Uwagami nad życiem Jana Zamoyskiego” i „Przestrogami dla Polski” wspierał naprawę Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Po trzecim rozbiorze odbywał podróże badawcze i prowadził badania geologiczne w celu poznania zasobów krajowych. Autor pierwszego opracowania poświęconego budowie geologicznej ziem polskich pt. „O ziemiorództwie Karpatów i innych gór i równin Polski” i „Mapy geologicznej Polski i krajów sąsiednich”.

„Za osiągnięcia na polu nauk o Ziemi Stanisław Staszic otrzymał zaszczytny tytuł ojca geologii polskiej” – wskazano w uchwale. W latach 1808-1826 prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Towarzystwo zawdzięczało mu dwie siedziby w Warszawie: pierwszą w trzech kamienicach przy ul. Kanonia, a drugą w obecnym Pałacu Staszica przy Krakowskim Przedmieściu. Zainicjował i w większej części sfinansował budowę pomnika Mikołaja Kopernika, odsłoniętego w 1830 roku.

W epoce Królestwa Kongresowego włączył się w organizację Szkoły Akademiczno-Górniczej w Kielcach, Uniwersytetu Warszawskiego, Szkoły Inżynierii Cywilnej Dróg i Mostów, Instytutu Agronomicznego i Szkoły Przygotowawczej do Instytutu Politechnicznego. Dzięki niemu powstała Dyrekcja Górnicza, modernizowano i uruchamiano huty i kopalnie, otwarto Hutę Aleksander w Białogonie pod Kielcami.

„Jako właściciel kilku wsi w województwie lubelskim stał się również pionierem spółdzielczości rolniczej. Założył Towarzystwo Rolnicze Hrubieszowskie. Chłopom przekazał ziemię w dziedziczne użytkowanie, zwolnił ich od pańszczyzny, ustanowił samorząd, a na terenie gminy założył szkoły, szpital i bank pożyczkowy” – zaznaczono w uchwale.

Cały majątek przekazał na cele społeczne, dobroczynne i charytatywne, chcąc „być narodowi użytecznym”.

Mieczysław Fogg

Mieczysław Fogg, fot.: Wikipedia

W roku 2026 przypada 125. rocznica urodzin Mieczysława Fogga (właśc. Mieczysława Fogiela) – syna sklepikarki i kolejarza, piosenkarza. Sprzedał ponad 25 mln swoich płyt, występował na kilkudziesięciu tysiącach koncertów w Polsce i za granicą, w repertuarze miał ponad 2 tys. utworów.

Przed wojną był członkiem Chóru Dana. Występował w kabaretach, teatrzykach i rewiach warszawskich, takich jak Banda, Polonia, Qui Pro Quo. Ustanowił przedwojenny rekord sprzedaży płyt. Album „To ostatnia niedziela” rozszedł się w ponad 100 tys. egzemplarzy.

„Mieczysław Fogg był nie tylko gwiazdą międzywojennej i powojennej sceny. W 1910 roku wstąpił do harcerstwa. Jako 18-letni ochotnik walczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku w 23. Polowej Autokolumnie. Był ranny na froncie. We wrześniu 1939 roku przez kilka dni śpiewał na dworcach dla powracających z frontu żołnierzy. Był członkiem AK, starszym strzelcem I Batalionu Szturmowego »Odwet« w Zgrupowaniu »Golski«” – przypomniano.

W Powstaniu Warszawskim kilkukrotnie ranny, otrzymał Złoty Krzyż Zasługi z Mieczami. W 1989 r. Jad Waszem przyznał mu Medal Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

W latach 1945-1946 w ruinach domu przy ul. Marszałkowskiej 119 prowadził kawiarnię artystyczną — Cafe Fogg. Polskie Radio transmitowało z niej pierwszy po wojnie „Podwieczorek przy mikrofonie”. Radio szwedzkie natomiast nadało z tego lokalu dźwiękowy reportaż „Kawiarnia wśród ruin”.

Jako pierwszy artysta estradowy wystąpił w Telewizji Polskiej. Grał również w filmach.

Polskie Radio

Sejm przyjął też w piątek uchwałę ustanawiającą rok 2026 Rokiem Polskiego Radia „w setną rocznicę rozpoczęcia regularnego nadawania programu”.

„W niedzielę 18 kwietnia 1926 roku o godzinie 17 historyczne słowa spikerki Janiny Sztompkówny: »Halo, halo, Polskie Radio. Fala 480 metrów« poprzedziły pierwszą oficjalną audycję, w której zaprezentowano muzykę Fryderyka Chopina” – przypomniano.

Archiwa Polskiego Radia zawierają „niezapomniane audycje, porywające relacje z najważniejszych wydarzeń, charakterystyczne głosy wybitnych dziennikarzy i radiowych artystów, a także kompozytorów, muzyków i pisarzy”. Do kultowych audycji – jak wskazano – można zaliczyć m.in. sygnał hejnału z wieży mariackiej, Teatr Polskiego Radia, „Wesołą Lwowską Falę”, „Podwieczorek przy Mikrofonie”, słuchowiska „Matysiakowie” i „W Jezioranach”, „Sygnały Dnia”, „Lato z Radiem”, „MiniMax”, „Radiokuriera”, „Listę Przebojów Programu III”, „60 Minut na Godzinę”, „Rewię Piosenek”, „Kronikę Sportową” czy sportowe „Studio S-13”. Cenne są również zbiory radiowej biblioteki wraz z Nutoteką zawierającą bardzo ważne dla polskiej kultury rękopisy wybitnych kompozytorów.

„Polskie Radio wraz z rozgłośniami regionalnymi nieustannie jednoczy słuchających. Dla wielu z nich jest ciągle oknem na świat, teatrem wyobraźni, audialnym magiem, wyjątkowym źródłem emocji. W XXI wieku nie maleje jego społeczna funkcja, a świat cyfrowy i rozwijające się technologie jeszcze tę funkcję umacniają i powodują, że znaczenie i pozycja Polskiego Radia wzrastają” – zaznaczono w uchwale.

 Znadniemna.pl na podstawie PAP, na zdjęciu tytułowym: Sala plenarna Sejmu RP, fot.: Wikipedia

W piątek, 26 września, Sejm Polski zdecydował o patronach roku 2026. Ogłoszono nimi: twórcę i fundatora Zakładu Narodowego im. Ossolińskich Józefa Maksymiliana Ossolińskiego, jednego z ojców niepodległości Ignacego Daszyńskiego, malarza, świadka zbrodni katyńskiej Józefa Czapskiego, pisarza Sergiusza Piaseckiego, oświeceniowego pisarza i naukowca Stanisława Staszica, pieśniarza

26 września biskup grodzieński Włodzimierz Hulaj ogłosił zmiany personalne wśród duchowieństwa diecezji grodzieńskiej. Hierarcha mianował nowego rektora Międzydiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Grodnie oraz nowego proboszcza parafii św. Michała Archanioła w Oszmianie.

Ks. Jan Romanowski został zwolniony z obowiązków prefekta seminarium w Grodnie i mianowany jego rektorem. Zastąpił ks. kanonika Witalija Wojciechowskiego, który od 2018 roku pełnił tę funkcję. Ks. Wojciechowski obejmie teraz urząd proboszcza parafii św. Michała Archanioła w Oszmianie oraz administratora parafii Najświętszego Serca Jezusa i Aniołów Stróżów w Anżadowie (dekanat oszmiański).

Zmiany związane są z nagłą śmiercią dotychczasowego proboszcza w Oszmianie, ks. Jana Woronieckiego, który odszedł do wieczności 12 września w wieku zaledwie 34 lat.

Biskup Hulaj podziękował duchownym za dotychczasową posługę i udzielił pasterskiego błogosławieństwa na czas nowych obowiązków.

Ks. Jan Romanowski

Urodził się 10 listopada 1987 roku w parafii Matki Bożej Różańcowej w Raduniu. Święcenia kapłańskie przyjął 26 maja 2012 roku w grodzieńskiej katedrze św. Franciszka Ksawerego z rąk bpa Aleksandra Kaszkiewicza.
Posługę duszpasterską rozpoczął jako wikariusz w parafii Znalezienia Krzyża Świętego w Grodnie (2012–2015). Następnie studiował na uniwersytecie w Pampelunie (Hiszpania). Od 2017 roku był prefektem seminarium w Grodnie.

Ks. kanonik Witalij Wojciechowski

Urodził się 9 października 1979 roku w parafii św. Kosmy i Damiana w Ostrowcu. Święcenia kapłańskie otrzymał 29 maja 2004 roku z rąk bpa Aleksandra Kaszkiewicza.
W latach 2007–2011 studiował filozofię teoretyczną na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Od 2011 roku wykładał w seminarium grodzieńskim. Pełnił m.in. funkcję proboszcza parafii św. Antoniego i Objawienia Pańskiego w Kamionce oraz administratora parafii Trójcy Przenajświętszej w Dziembrówce (dekanat szczuczyński). W 2018 roku został mianowany rektorem seminarium w Grodnie.

Znadniemna.pl/grodnensis.by

26 września biskup grodzieński Włodzimierz Hulaj ogłosił zmiany personalne wśród duchowieństwa diecezji grodzieńskiej. Hierarcha mianował nowego rektora Międzydiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Grodnie oraz nowego proboszcza parafii św. Michała Archanioła w Oszmianie. Ks. Jan Romanowski został zwolniony z obowiązków prefekta seminarium w Grodnie i mianowany jego

Senat Rzeczypospolitej Polskiej jednogłośnie przyjął uchwałę powołującą Młodzieżową Radę Polonijną przy Marszałku Senatu.  Inicjatywa utworzenia tej Rady zrodziła się podczas  spotkania młodej Polonii (Polonia Camp), które odbyło się w lipcu tego roku w Warszawie. Nowa instytucja ma integrować młodych Polaków mieszkających za granicą, wzmacniać ich więzi z ojczyzną i wspierać w działaniach społeczno-kulturalnych.

„To młodzi ludzie z całego świata podczas Polonia Camp powiedzieli, że chcą angażować się w działania Polonii i współpracować z Senatem. Niezwykle ważne jest dla nas, by zaktywizować młodą Polonię, by młodzi chcieli kultywować polską tradycję, historię oraz być ambasadorami naszego kraju. To bardzo ważna inicjatywa, dzięki której Polonia będzie mieć więcej energii i siły” – podkreśliła marszałek Senatu RP Małgorzata Kidawa-Błońska.

Do zadań Rady będzie również należeć opiniowanie spraw istotnych dla młodych Polaków za granicą, a także inicjatyw dotyczących młodzieży polonijnej.

16 członków Rady będzie powoływać i odwoływać marszałek Senatu na czas odpowiadający kadencji Senatu. Członkowie Rady będą pełnić swoją funkcję honorowo.

Marszałek Senatu będzie zwoływać przynajmniej raz w roku posiedzenie Młodzieżowej Rady Polonijnej i przewodniczyć jej obradom. Rada może spotykać się zarówno w trybie stacjonarnym, jak i w trybie zdalnym.

Młodzież z całego świata aktywnie zgłasza chęć działania w Radzie. Zostało jeszcze kilka dni, by mieć szanse aktywnie zaangażować się w sprawy Polonii i Polaków za granicą. Nabór trwa do końca września. Jesteś młodą, aktywną osobą przebywającą poza Polską, ale Polskę masz w sercu – zgłoś się!

Zgłoszenia można nadsyłać jeszcze do końca września: https://bit.ly/MRP2025

Znadniemna.pl/senat.gov.pl/fot. PAP/Marcin Obara

Senat Rzeczypospolitej Polskiej jednogłośnie przyjął uchwałę powołującą Młodzieżową Radę Polonijną przy Marszałku Senatu.  Inicjatywa utworzenia tej Rady zrodziła się podczas  spotkania młodej Polonii (Polonia Camp), które odbyło się w lipcu tego roku w Warszawie. Nowa instytucja ma integrować młodych Polaków mieszkających za granicą, wzmacniać ich

Józef Leśniewski (1867–1921) to jedna z kluczowych postaci w historii Wojska Polskiego i odrodzonej Rzeczypospolitej. Generał, minister spraw wojskowych i doświadczony dowódca, którego życie splatało się z największymi wyzwaniami dla Polski na przełomie XIX i XX wieku. Urodzony na Kresach, w majątku Poznajów koło Witebska, wyruszył z rodzinnej Witebszczyzny, by stać się twórcą struktur wojskowych młodej Rzeczypospolitej. Jego historia to opowieść o odwadze, determinacji i poświęceniu, które kształtowały losy narodu w burzliwych czasach.

Dzieciństwo na Kresach

Józef Krzysztof Leśniewski przyszedł na świat 26 września 1867 roku w majątku Poznajów koło Witebska, w rodzinie ziemiańskiej o tradycjach patriotycznych. Ojciec, Wincenty, zarządzał majątkiem, a matka, Elżbieta z Kossów, dbała o wychowanie dzieci w duchu polskiej kultury i historii. Już od najmłodszych lat Józef wykazywał sie wyjątkową inteligencją i dyscypliną – cechy, które później okazały się kluczowe w jego wojskowej karierze.

W 1884 roku rozpoczął naukę w II Konstantynowskiej Szkole Wojskowej w Petersburgu, a po jej ukończeniu wstąpił do armii rosyjskiej. Służba w elitarnych jednostkach, takich jak Sankt Petersburski Pułk Lejbgwardii Króla Fryderyka Wilhelma III, pozwoliła mu zdobyć doświadczenie wojskowe i przygotować się do roli dowódcy w czasach, gdy Polska odzyskiwała niepodległość.

W ogniu walk i wyzwań

W czasie I wojny światowej Leśniewski objął dowództwo 3 Dywizji Strzelców I Korpusu Polskiego w Rosji (1917–1918), utrzymując wysoką sprawność bojową jednostki w trudnych warunkach. Jego żołnierze cenili go zarówno za wiedzę wojskową, jak i troskę o codzienne życie na froncie.

W lipcu 1920 roku generał Leśniewski został członkiem Rady Obrony Państwa, a od sierpnia przewodniczył Oficerskiemu Trybunałowi Orzekającemu i był członkiem Rady Wojennej. Jego decyzje miały wpływ m.in. na przyjmowanie oficerów do służby w Wojsku Polskim i organizację armii w krytycznym okresie wojny polsko-bolszewickiej.

Droga do odrodzonej Polski

Józef Leśniewski (w mundurze) na posiedzeniu rządu Leopolda Skulskiego. Fot.: wikipedia.org

W 1918 roku Leśniewski aktywnie uczestniczył przy formowaniu III Korpusu Polskiego. Jako dowódca Grupy Operacyjnej w czasie walk o Lwów wykazał się odwagą i wybitnymi zdolnościami dowódczymi. Wielokrotnie ranny, był odznaczany najwyższymi polskimi orderami, w tym pośmiertnie Orderem Wojennym Virtuti Militari za wybitne zasługi bojowe.

27 lutego 1919 roku został mianowany generałem-porucznikiem, a później stopień ten został zweryfikowany do generała dywizji. Tego samego dnia Marszałek Józef Piłsudski powołał go na stanowisko pierwszego ministra spraw wojskowych w rządzie Ignacego Paderewskiego. Tekę ministra zachował w kolejnych rządach: Leopolda Skulskiego, Władysława Grabskiego i Wincentego Witosa.

Jako minister Leśniewski przyczynił się do ukształtowania struktur naczelnej władzy wojskowej w początkowym okresie po odzyskaniu niepodległości. Naczelnik Państwa powierzył kierownictwo nad armią osobie, która posiadała nie tylko wiedzę i doświadczenie bojowe, ale również wybitne zdolności organizacyjne.

Człowiek poza mundurem

Leśniewski był nie tylko żołnierzem i politykiem, ale również człowiekiem skromnym i zaangażowanym społecznie. Po zakończeniu służby wspierał byłych żołnierzy oraz młode kadry wojskowe.

Był żonaty z Heleną z Wróblewskich (1868–1920), z którą miał pięcioro dzieci: Helenę Jadwigę (ur. 1894), Adama (1896–1920), podporucznika artylerii Wojska Polskiego, pośmiertnie odznaczonego Orderem Virtuti Militari, Kazimierza (1897–1957), majora artylerii Wojska Polskiego, kawalera Orderu Virtuti Militari, Marię Magdalenę (ur. 1901), żonę Stefana Gorskiego i Anielę (ur. 1904)

Grób Józefa Leśniewskiego na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie (2023). Fot.: wikipedia.org

Zmarł nasz bohater 3 października 1921 roku w Warszawie na nowotwór złośliwy i został pochowany 7 października na cmentarzu Powązkowskim. Jego grób został odnowiony w 2023 roku, przypominając o zasługach generała kolejnym pokoleniom. Był odznaczony m.in. Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem Niepodległości, Krzyżem Walecznych oraz francuską Legią Honorową.

Opr. Waleria Brażuk/Znadniemna.pl

Józef Leśniewski (1867–1921) to jedna z kluczowych postaci w historii Wojska Polskiego i odrodzonej Rzeczypospolitej. Generał, minister spraw wojskowych i doświadczony dowódca, którego życie splatało się z największymi wyzwaniami dla Polski na przełomie XIX i XX wieku. Urodzony na Kresach, w majątku Poznajów koło Witebska,

Przejdź do treści