Rzeczpospolita zniknęła z mapy Europy i świata, a Grodno znalazło się w granicach Imperium Rosyjskiego.
O czasach rosyjskiej niewoli jest kolejny rozdział książki pt. „Grodno” (wyd. 1936 r.), napisanej przez uczniów Kółka Historycznego, działającego przed II wojną światową przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie.
VIII. Grodno w czasach niewoli rosyjskiej
Okres rusyfikacji
Po upadku powstania kościuszkowskiego Katarzyna wyznaczyła Grodno na miejsce pobytu Stanisława Augusta Poniatowskiego, a straż nad nim powierzyła Repninowi. W styczniu 1795 roku król przybył do Grodna i zamieszkał na zamku; pisał tu pamiętniki i urządzał wycieczki z miasta do okolic: Pyszek, Łosośny, Karolina, Grandzicz i do lasu, Sekretem zwanego. 25 listopada 1795 r., podpisał abdykacji, jednak pozostał w Grodnie do lutego 1797r. kiedy po śmierci Katarzyny następca jej, car Paweł, sprowadził króla do Petersburga, gdzie król wkrótce zmarł.
Guzik z herbem guberni grodzieńskiej wz. 1857-1878, fot.: myvimu.com
Rosyjski zaborca pragnął upodobnić zajęte kraje polskie do swoich ziem; rusyfikacja Grodzieńszczyźny zaczęla się od tego, że zamiast dawnego województwa trockiego utworzono gubernję litewsko-grodzieńską, której nadano herb z Pogonią i żubrem; później był używany tylko żubr. Majątki katolickiego duchowieństwa skonfiskowano (np. jezuicką bursę studencką). Farę Witoldową zamieniono na katedralną cerkiew, która po uwolnieniu Grodna od panowania rosyjskiego została obrócona na kościół garnizonowy.
Rok 1812
Jeszcze raz serca grodnian żywiej zabiły nadzieją w pamiętnym 1812 r., kiedy Napoleon wyruszył na Moskwę. W czerwcu tego roku Rosjanie opuścili Grodno, a w ślad za nimi weszły wojska francuskie pod dowództwem brata Napoleona Hieronima, króla westfalskiego. Przednią straż tych wojsk stanowili Polacy, a ulani ks. Józefa Poniatowskiego pierwsi stanęli w mieście.
Hieronim Bonaparte, król Westfalii, którego wojska, z oddziałami polskimi stanęły w Grodnie w połowie 1812 roku, fot.: Wikipedia.org
Ludność witała z entuzjazmem wchodzące wojska francuskie, które zamiast gonić uciekającego wroga bezczynnie pozostawały w Grodnie i okolicach, podczas gdy Hieronim, zamieszkawszy na placu Maksymowicza (obecnie gmach starostwa), spędzał czas na balach i ucztach; kiedy zaś po tygodniu na rozkaz Napoleona pociągnął dalej, było już za późno. Rosjanie zdołali się wymknąć.
Już w początkach lipca ukazała się „Odezwa Rady Konfederacji Grodzieńskiej”, w której marszałek Pancerzyński wzywał do chwycenia za oręż, a następnie ogłoszono „akces do Konfederacji mieszkańców powiatu Grodzieńskiego.”
Po zajęciu Litwy Napoleon utworzył 4 gubernję (departamenty), miedzy niemi grodzieńską; na czele jej stał baron Brun. Uroczystości obchodzono w Grodnie 15 sierpnia 1812 r., dzień imienin Napoleona: odbyło się nabożeństwo, defilada wojskowa, zabawa i bal wieczorem w pałacu Lubeckich (plac Batorego, dom Margolisa).
Powrót Rosjan
Kiedy po pogromie Napoleona wojska rosyjskie zajęły Grodno, pierwszym ich czynem było zburzenie pamiątkowego obelisku, wzniesionego na rynku na cześć Francuzów. Rosjanie mścili się na ludności za okazywanie sympatji Francuzom: np. zmusili księdza, który wychwalał Napoleona, do wygłoszenia mowy, w której musiał go przekląć. Chcąc wrogo nastroić Polaków do ludności żydowskiej, zarząd miasta powierzyli Żydom, względnie kahałowi. Nie da się zaprzeczyć fakt, że żydzi grodzieńscy poniekąd niechętnie odnosili się do Napoleona, który w oczach fanatyków religijnych (zresztą nie tylko Żydów) był wcieleniem bezbożnej rewolucji francuskiej, naruszającej ustawiony przez Boga porządek. Stąd zaufanie Rosjan do Żydów.
Rosjanie po wypędzeniu z Grodna Napoleona zarząd miasta powierzyli Żydom, względnie kahałowi. Na zdjęciu – posiedzenie kahału żydowskiego, fot.: Dzen.ru
Granica, ustalona przez kongres wiedeński w 1815 r. pomiędzy Królestwem Polskiem (Kongresowem) a resztą ziem polskich pod zaborem rosyjskim, przechodzącą pod Grodnem (w Łosośnie), nie zerwała łączności miasta z resztą Polski: niejednokrotnie aż do odzyskania niepodległości Grodno nie przestawało dawać dowodów swej polskości.
Przychylna w stosunku do Polaków polityka cara Aleksandra I znajdowała swoje odbicie i w Grodnie: urzędy gubernatorów często zajmowali Polacy. Grodzieńska gubernja była siedzibą odrębnego litewskiego korpusu, który podlegał w ks. Konstantemu, naczelnemu wodzowi wojska Królestwa Kongresowego. W litewskim korpusie nie słychać było rosyjskiego słowa: wszyscy mówili po polsku. Szkoły grodzieńskie, znajdujące się pod opieką ks. Czartoryskiego, kuratora okręgu szkolnego wileńskiego, były polskie i wychowywały młodzież w duchu patriotycznym.
Naczelny wódz armii Królestwa Polskiego – książe Konstanty Pawłowicz Romanow, źródło ilustr.: Wikipedia.org
Za Aleksandra I
Przyjazny stosunek Aleksandra do sprawy polskiej uległ ostudzeniu pod koniec panowania, kiedy car poddał się wpływom reakcyjnym, zwłaszcza Nowosilcowa. Po znanym wypadkach wśród młodzieży wileńskiej zostaje on kuratorem okręgu szkolnego, zastępując Czartoryskiego, który podał się do dymisji. Zaczyna się stopniowa rusyfikacja szkół litewskich, a wiec i grodzieńskich. Aleksander zapomina o słowie, danem Polakom, że przyłączy „kraje zabrane” do Królestwa.
Rosyjski car Aleksander I Romanow, fot.: Wikipedia.org
Jeszcze gorsze dla Polaków czasy nastały, gdy na tronie carskim zasiadł Mikołaj I, wróg wszelkich swobód konstytucyjnych i polskości; stosunki między carem a Polakami zaostrzają się z każdym dniem coraz bardziej, aż 29 listopada 1830 r. rozpoczęła się na ulicach Warszawy orężna walka, która objęła wkrótce cały kraj i głośnem echem odezwała się na ziemiach litewskich, miedzy innemi w Grodzieńszczyźnie.
Car Mikołaj I Romanow, mal. Alexander Schwabe Źródło: Wikimedia Commons
Powstanie listopadowe
Już w początkach grudnia 1830 r. Rosjanie ogłosili stan wojenny w grodzieńskiej guberni i poddali ją, jak i inne części „kraju zabranego”, pod wojskową władzę Dybicza, głównodowodzącego rosyjskiemi wojskami, który rozkwaterował się w Grodnie. Grodno dało spory zastęp wojowników, którzy walczyli w szeregach powstańczych w okolicach, zwłaszcza w puszczy Białowieskiej. Podajemy tu za Jodkowskim nazwiska: Tomasza Kraskowskiego, Jana Żylińskiego, Kazimierza Houwalda, Aleksandra Makowskiego, Ursyn-Niemcewicza, Józefa Zadarnowskiego, Holewińskiego, Zawadzkiego, Michała Kozientkowskiego, Ignacego Kaczalskiego, Alberta Szmidta, Radowickiego, Józefa Szczepińskiego, Minuczyca, Arentowicza; oprócz nich wielu innych obywateli grodzieńskich brało udział w powstaniu.
Faldmarszałek Iwan Dybicz, głównodowodzący wojsk rosyjskich podczas powstania listopadowego, źródło: Wikipedia.org
Ludność grodzieńska cierpiała wiele od wojskowej i cywilnej administracji rosyjskiej, która przez rekwizycje zmuszała ja do zaopatrywania w żywność wojska rosyjskiego oraz zakwaterowania go w mieście. Wojsko zawlekło cholerę miedzy ludność, którą dziesiątkowała ta straszliwa epidemja, tem groźniejsza, że brak było zupełnie środków leczniczych dla cywilnych obywateli. Przepełnione szpitale nie mogły pomieścić wszystkich chorych, pozbawionych opieki lekarskiej. Jeńcy wojenni i polityczni więźniowie nie mogli się pomieścić „…w urzędowych więzieniach, aresztach i odwachach, trzeba było lokować więźniów i jeńców po czynnych jeszcze podówczas klasztorach katolickich. W samem Grodnie mieścili się jeńcy u bernardynów, ważniejsi więźniowie polityczni – u karmelitów, kobiety – u brygidek. Wysokie mury i rygor klauzurowy dawały niejaką gwarancję bezpieczeństwa, lecz na nieprawomyślnych gospodarzy gmachów spoglądano podejrzliwie”.
Murawjew. Sprawa Wołłowicza
Wkrótce po stłumieniu powstania grodzieńskim gubernatorem został Murawjew, późniejszy prześladowca polskości na Litwie w czasie powstania styczniowego, który już w Grodnie dał się poznać jako okrutnik. On to kazał stracić Michała Wołłowicza, który, zebrawszy grupę partyzantów włościan, zamierzał napaść na Rosjan, ale dostał się do niewoli rosyjskiej i zginął na szubienicy w Grodnie w 1833 r.
Michał Wołłowicz, dowódca partyzancki z Grodna stracony na rozkaz Murawiowa-wieszatiela, źródło: Wikipedia.org
W raporcie, wysłanym do ministra wojny o straceniu Wołłowicza, wileński generał-gubernator melduje, że zwłoki zostały ukryte, by nie dopuścić do żałobnych nabożeństw nad grobem powstańca. I do dziś nie wiadomo, gdzie się kryją popioły Wołłowicza.
O pełnem godności zachowaniu się Wołłowicza podczas śledztwa i na rozprawie sądu wojennego pisze p. Janina Kozłowska-Studnicka, kierowniczka Państwowego Archiwum w Grodnie: „Ton zeznań i cała postawa oskarżonego na sądzie i śledztwach, uderzające godnością, owiane czarem najwyższego ówczesnego romantyzmu. Wyróżniają proces Wołłowicza z pośród plejady procesów podobnych, nawet mniej groźnych. Bezduszna, urzędowa redakcja aktów nie mogła stłumić piękna sprawy, godnej pióra poety. Każdy punkt zeznania podpisał oskarżony ręką pewną, pismem inteligentnym i delikatnem”. (Materiały do sprawy Michała Wolłowicza 1833 r. odbitka z Ateneum wileńskiego 1923 r.).
Inny emisariusz i patrjota Szymański tworzył konspiracyjnie organizacje wśród grodzieńskiego społeczeństwa; zamierzał nawet wykonać zamach na Murawjewa, co mu się nie udało. Schwytany przez Rosjan, zdołał się wymknąć. Pod wpływem agitacji Szymanowskiego młodzież gimnazjum dominikańskiego występowała przeciw zaborcy. Represje nie dały długo czekać na siebie: klasztor i gimnazjum zostały zamknięte; na miejscu polskiego gimnazjum istniało odtąd rosyjskie.
Dalsza rusyfikacja
Rusyfikacja Grodna zaznaczyła się także w przemianowaniu starożytnej cerkiewki, która od XVI w. była unicką, na prawosławną (w 1839 r.), kiedy unja na północo-wschodnich obszarach dawnej Rzeczypospolitej została skasowana. Wkrótce potem istniejący tam klasztor bazylianów usunięto, gdyż połowa świątyni runęła do Niemna na skutek rozmycia brzegu (1854).
Monaster Narodzenia Matki Bożej w Grodnie, zajmujący pomieszczenia dawnego unickiego klasztoru bazylianów, fot.: Wikipedia.org
Metody rusyfikacji z uczniowskiej prezentacji przygotowanej na podstawie „Syzyfowych prac” Stefana Żeromskiego, fot.: slideserve.com
Powstanie styczniowe
Tak jak w całej Polsce ucisk rosyjski nie zdołał stłumić wolnościowych dążeń ludności, tak i w Grodnie żyła dalej myśl narodowa. W 1861 r., po męczeńskiej śmierci 5-ciu poległych, w Grodnie odbywały się nabożeństwa o charakterze patriotycznym, miasto manifestowało polskość przez żałobny i narodowy strój, urządzało demonstracje. Wkrótce powstał tu zawiązek narodowej organizacji, do której między innymi należał Walery Wróblewski, późniejszy partyzancki wódz powstania 1863 r.
Walery Antoni Wróblewski, partyzancki wódz powstania styczniowego na Grodzieńszczyźnie, źródło: Wikipedia.org
Zapał ogarnął ludność, jednak jak w całej Polsce, utworzyły się dwa stronnictwa: białych i czerwonych, różniące się poglądem na środki działania. Stronnictwo białych nie było silne w Grodnie; przewagę mieli tu czerwoni, zdecydowani na orężną rozprawę z wrogiem.
Kiedy w pamiętnych dniach stycznia 1863 r. wybuchło powstanie, Grodzieńszczyzna i Grodno wzięły w niem wybitny udział. Młodzież ukryła się w lasach, organizowała grupy powstańcze w Porzeczu (32 km. od Grodna), do których zamierzała się przyłączyć młodzież grodzieńska. Pociąg, wiozący grodnian z naczelnikiem stacji na czele, został zatrzymany, dwaj uczniowie gimnazjum zostali ranni, a wszyscy (było ich 24) odpokutowali zesłaniem na Syberję.
Fragment tablicy, upamiętniającej wyczyn grodzieńskiej młodzieży. Upamiętnienie usunięte zostało przez obecne władze Grodna ze ściany dworca kolejowego
Władzę powstańczą tworzyło województwo grodzieńskie, na czele którego stanął Apollo Hoffmeister, później Stanisław Sylwestrowicz, właściciel Hoży pod Grodnem. Siedziba województwa mieściła się w domu przy ul. Dominikańskiej nr 23.
Z wybitniejszych uczestników powstania wymienić należy przede wszystkim Walerego Wróblewskiego, którego oddział został rozbity we wrześniu 1863 r. Mimo bohaterskich i rozpaczliwych wysiłków powstanie upadło: przemoc rosyjska triumfowała.
Murawjew – wieszatiel, generał-gubernator wileński, stłumił w potokach krwi i łez zbrojny czyn. Kraj litewski okrył się żałobą, zaścianki szlacheckie i wioski chłopskie zburzone i spalone; krzyże na mogiłach świadczyły o tem, że przeszedł tedy krwawy kat Polaków; krocie mężczyzn i kobiet zesłano na Sybir.
Represje rosyjskie
Ustanowiony w Grodnie sąd karał wszystkich uczestników, podejrzanych o udział w powstaniu; wielu zesłano na Sybir. Komisja śledcza prowadziła dochodzenia w Grodnie do 1865 r. Zabroniono noszenia polskich strojów narodowych, żałoby i innych odznak, świadczących o sympatyzowaniu z powstaniem; naruszający te nakazy podlegali surowym karom. W celu zadania ciosu polskości Grodna zabroniono publicznego używania języka polskiego (1865 r.). Znikły w mieście polskie napisy, ogłoszenia, szyldy i t.p. W tym samym roku został zamknięty kościół dominikański, a po kilku latach poddany rozbiórce. (Na jego miejscu znajduje się obecnie skwer przed magistratem).
Katorżanie – zesłańcy po powstaniu styczniowym, źródło: Harodnia.com
Dopiero w 1871 r. zniesiono stan wojenny w Grodnie. W tym czasie Grodno, mimo że było siedziba gubernatora, a więc ważnym ośrodkiem administracyjnym, miało wygląd małej, lichej mieściny; drewniane domki, brak brukowanych jezdni i chodników nie świadczyły chlubnie o rosyjskiej gospodarce miejskiej.
Pożar miasta
W 1885 r. wielki pożar strawił znaczną część miasta. Spłonęło śródmieście; między wielu zabytkowemi budynkami spłonęła „Batorówka”, która, przebudowana po pożarze, straciła zupełnie swój dawniejszy charakter.
Eliza Orzeszkowa
Specjalną opieką otoczyła pogorzelców Eliza Orzeszkowa, której władze rosyjskie nakazały przymusowy pobyt w tem mieście. Wielkiej pisarce znane było Grodno z lat dziecinnych i młodzieńczych. Tu w kościele bernardyńskim odbył się ślub 16-letniej Elizy z Piotrem Orzeszką. Po ślubie opuściła z mężem Grodno, dokąd powróciła w 1870 r. Odtąd mieszkała w niem stale.
Pomnik Elizy Orzeszkowej w Grodnie, fot.: Wikipedia.org
„Tutaj, w tem mieście wzniosła sobie samotnię, w której przebywała do końca życia. Usunęła się głośna już wówczas autorka od ścisku i zgiełku miejskiego, od gorączkowej gonitwy za sława, majątkiem, stosunkami, odsunęła się nawet od najbliższego t.zw. towarzystwa, a rozpoczęła wędrówki wśród błotnistych uliczek, wyszukując ludzi, potrzebujących współczucia, zbierając ich wkoło siebie, oddziaływując na nich”.
1910 r.
W Grodnie mieszkała między innemi przy ul. Napoleońskiej Nr. 15, przy ul. Rydza Śmigłego Nr. 18 i wreszcie we własnym domku przy ulicy, zwanej obecnie jej nazwiskiem, gdzie zmarła 18 maja 1910 r.
Tonąca w kwiatach trumna Elizy Orzeszkowej
W Grodnie Orzeszkowa napisała najcenniejsze swoje utwory; brała czyny udział w pracach Towarzystwa Dobroczynności, którego była założycielką, prowadziła tu tajną szkołę dla młodzieży, kursy własne literatury polskiej, bibliotekę i t.p. To też nic dziwnego, ze dokoła jej osoby powstał w Grodnie prawdziwy kult za życia, który przetrwał do dziś i trwać będzie zawsze, bo uwieczniła ona w swych działach Grodno i Grodzieńszczyznę. W uznaniu pisarskich i obywatelskich zasług Orzeszkowej miasto zajmuje się utrzymaniem jej grobu i pomnika w Grodnie, składając jej corocznie hołd.
Zygmunt Wróblewski
Grodnianinem był też Zygmunt Wróblewski, (1845-1888) profesor fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, uczony o światowej sławie, któremu udało się skropić gazy.
Zygmunt Wróblewski, źródło: prabook.com
Wróblewski był nie tylko człowiekiem nauki: był też patriotą, gotowym do ofiar, do walki o wolność. Kiedy wybuchło powstanie styczniowe, Wróblewski przybywa z Kijowa, gdzie odbywał wówczas studja, do Grodna i walczy wraz ze swym bratem Edwardem w szeregach powstańczych w Grodnie i w okolicach. Odpokutował swój czyn więzieniem i zesłaniem z kraju. Wraca do Grodna w 1869 r. poczem wyjeżdża zagranicę, gdzie pracuje naukowo w Niemczech, Anglii i Francji. W 1882 r. zostaje profesorem fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tutaj dokonał wynalazku skropienia gazów (np. tleny). Śmierć odezwała go od naukowej pracy. Na grobowcu jego w Krakowie wyryto słowa” „Cierpiał dla Ojczyzny, zginał dla nauki”.
Nasze miasto uczciło pamięć wielkiego patrioty i uczonego, nazywając ulicę, przy której się urodził, jego nazwiskiem.
CDN.
Znadniemna.pl, na zdjęciu tytułowym: panorama Grodna od strony Niemna – 1862 rok, fot:BE-TARASK.WIKIPEDIA.ORG
Rzeczpospolita zniknęła z mapy Europy i świata, a Grodno znalazło się w granicach Imperium Rosyjskiego.
O czasach rosyjskiej niewoli jest kolejny rozdział książki pt. „Grodno” (wyd. 1936 r.), napisanej przez uczniów Kółka Historycznego, działającego przed II wojną światową przy I Społecznym Gimnazjum Koedukacyjnym w Grodnie.
VIII. Grodno