HomeStandard Blog Whole Post (Page 2)

Urząd do Spraw Cudzoziemców (UdSC) „zamroził” terminy rozpatrywania spraw o udzielenie ochrony międzynarodowej do 4 marca 2026 r. Wnioski będą nadal przyjmowane i rozpatrywane, ale UdSC nie jest już zobowiązany do przestrzegania ustalonych terminów.

„Zamrożenie” terminów dotyczy procesu rozpatrywania wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej (statusu uchodźcy lub azylu) – spraw prowadzonych wobec obywateli Ukrainy. Inicjatywa Partyzanka, świadcząca pomoc prawną migrantom z Białorusi twierdzi jednak, że „zamrożenie” terminów dotknie także wnioskodawców będących obywatelami Białorusi.

Zmiany zostały wprowadzone nowym artykułem 100da do ustawy z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy. Przepis ten, jak uważają w inicjatywie Partyzanka, ma bezpośredni wpływ na wszystkie postępowania prowadzone przez UdSC w zakresie ochrony międzynarodowej, niezależnie od obywatelstwa wnioskodawcy.

Na mocy tego przepisu, zawieszeniu do dnia 4 marca 2026 roku ulegają terminy rozpatrywania wszystkich spraw dotyczących udzielenia ochrony międzynarodowej.

Kluczowe informacje dla oczekujących na decyzję UdSC

  • Zawieszenie terminów: Od 4 września 2025 r. do 4 marca 2026 r. wstrzymane zostaje liczenie czasu przeznaczonego na rozpatrzenie wniosków o ochronę międzynarodową. Dotyczy to zarówno spraw już prowadzonych, jak i tych nowo złożonych.
  • Status prawny wnioskodawców pozostaje bez zmian: Osoby oczekujące na decyzję zachowują swój legalny status w Polsce oraz wszystkie wynikające z niego prawa. Proces w sprawie nie jest wstrzymany, ale wydanie decyzji może zostać odłożone.
  • Brak możliwości składania skarg na przewlekłość postępowania: W okresie zawieszenia terminy nie biegną, co oznacza, że do 4 marca 2026 r. nie będzie możliwe skuteczne składanie skarg na przewlekłość postępowania lub bezczynność organu. UdSC nie będzie również zobowiązany do informowania wnioskodawców o nierozpatrzeniu sprawy w ustawowym terminie.

Wznowienie działań

Po 4 marca 2026 roku Urząd do Spraw Cudzoziemców wznowi liczenie zawieszonych terminów i kontynuowanie rozpatrywania spraw. Wnioskodawcy powinni mieć świadomość, że decyzje w ich sprawach mogą zostać wydane później ze względu na wprowadzone zmiany legislacyjne.

Znadniemna.pl za Hpravy.org, fot.: Mostmedia.io

Urząd do Spraw Cudzoziemców (UdSC) „zamroził” terminy rozpatrywania spraw o udzielenie ochrony międzynarodowej do 4 marca 2026 r. Wnioski będą nadal przyjmowane i rozpatrywane, ale UdSC nie jest już zobowiązany do przestrzegania ustalonych terminów. „Zamrożenie” terminów dotyczy procesu rozpatrywania wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej (statusu uchodźcy

Dzisiaj na Białorusi jest obchodzony Dzień Nauczyciela. Z tej okazji białoruska redakcja Radia Swaboda (Radio Wolna Europa) publikuje historię Tatiany Krapiniewicz, nauczycielki matematyki z białoruskich Lachowicz (obwód brzeski), która musiała porzucić swoją dotychczasową karierę i kraj z powodu prześladowań politycznych.

Proponujemy Państwu streszczenie tej publikacji.

Tatiana Krapiniewicz, to zwyciężczyni lachowickiego regionalnego konkursu „Nauczyciel Roku – 2023”. Została zmuszona do emigracji po tym, jak padła ofiarą nagonki ze strony proreżimowej aktywistki w związku z jej postami w mediach społecznościowych z 2020 roku, w których poparła masowe protesty Białorusinów przeciwko dyktaturze Łukaszenki .

„Marzyłam o pracy w szkole”

Tatiana opuściła Białoruś  wraz z najmłodszą córką w połowie grudnia 2024 roku. Pod koniec stycznia 2025 roku znalazła się w Warszawie, gdzie złożyła wniosek o międzynarodową ochronę. Po kilku miesiącach zdalnej pracy, we wrześniu br., zrealizowała swoje marzenie: rozpoczęła pracę w polskiej szkole.

Okazało się, że polski system edukacji, podobnie jak białoruski, zmaga się z brakiem nauczycieli, zwłaszcza matematyków. To pomogło Tatianie, która, mimo początkowych barier językowych i braku nostryfikacji dyplomu, została zatrudniona w jednej z warszawskich placówek.

„Marzyłam o pracy tutaj, ale nie sądziłam, że tak szybko trafię do polskiej szkoły. To była taka trochę awanturnicza decyzja i chyba przede wszystkim ze strony administracji szkoły” –  przyznaje pani Tatiana. Dzięki pilnej nauce polskiego i przychylności dyrekcji, udało jej się spełnić wymogi, przedstawiając notarialne tłumaczenia dyplomów oraz zaświadczenia o niekaralności.

„Uczcie mnie polskiego, a ja was  – matematyki”

Nauczycielka szybko znalazła wyjątkowy sposób na integrację z uczniami i pokonanie w komunikacji z nimi bariery językowej. Już na początku pracy zawarła z uczniami nieformalną umowę: ona uczy ich doskonale matematyki, a oni w zamian korygują jej polski.

„Od razu przyznałam, że nie znam zbyt dobrze polskiego, ale doskonale znam matematykę… Dzieci mnie poprawiają, jestem im za to wdzięczna”- relacjonuje Tatiana, podkreślając, że takie podejście buduje wzajemny szacunek i pozytywną atmosferę w klasie.

Porównując oba systemy edukacji, nauczycielka stwierdza, że polska i białoruska szkoła to „dwie różne planety” – łączy je tylko fakt, że jest to szkoła, a lekcja trwa 45 minut.

Tatiana ma pomysł, żeby założyć bloga i porównywać  w nim polski i białoruski system edukacji, ale na razie nie ma na to czasu.

„Tu nie ma zakazów – wszyscy się dogadują”

Białoruska nauczycielka przebywa pod ogromnym wrażeniem od wolności, jaką w polskiej szkole cieszą się dzieci.

„Polskie dzieci czują się swobodnie, nie boją się mówić, nie boją się popełniać błędów, nie boją się kłócić, nie boją się myśleć krytycznie. To coś, czego jeszcze u nas nie ma i prawdopodobnie jeszcze długo nie będzie. Na Białorusi cała edukacja opiera się na strachu” – zauważa ze smutkiem Tatiana.

Podaje przykład: białoruscy uczniowie protestują obecnie przeciwko zakazowi używania telefonów komórkowych. Tymczasem w Polsce również nie wolno z nich korzystać podczas lekcji.

„A dzieci nie wyjmują telefonów komórkowych z plecaków! Mają takie podejście: jak nie można, to nie można. I nie tylko na lekcjach. A nauczyciele z nich nie korzystają: komunikujemy się z dziećmi na przerwach, nikt nie gapi się na te telefony, nie ma takiej potrzeby. Nie ma tu przymusowych zakazów – wszyscy się dogadują. Nie ma kar, upokorzeń, strachu. Komfort nauczyciela, komfort dziecka ponad wszystko” – opowiada nauczycielka.

Historia Tatiany Krapiniewicz jest świadectwem determinacji i dowodem na to, że mimo trudnych doświadczeń, profesjonalizm i otwartość mogą otworzyć drzwi do nowego życia zawodowego.

W całości historię białoruskiej nauczycielki z Lachowicz znajdziecie Państwo  w języku białoruskim TUTAJ.

Znadniemna.pl za Svaboda.org, na zdjęciu: Tatiana Krapiniewicz, fot.: Facebook bohaterki

Dzisiaj na Białorusi jest obchodzony Dzień Nauczyciela. Z tej okazji białoruska redakcja Radia Swaboda (Radio Wolna Europa) publikuje historię Tatiany Krapiniewicz, nauczycielki matematyki z białoruskich Lachowicz (obwód brzeski), która musiała porzucić swoją dotychczasową karierę i kraj z powodu prześladowań politycznych. Proponujemy Państwu streszczenie tej publikacji. Tatiana Krapiniewicz,

1 października 2025 roku, podczas pielgrzymki do Rzymu delegacji diecezji pińskiej z okazji jej stulecia, biskup pomocniczy diecezji Andrzej Znosko miał okazję spotkać się z papieżem Leonem XIV po audiencji generalnej. Po krótkiej rozmowie z papieżem hierarcha z Białorusi podzielił się refleksjami na temat tego spotkania, sytuacji Kościoła katolickiego na Białorusi oraz jego roli w budowaniu pokoju i nadziei w regionie w rozmowie z Radiem Watykańskim.

Biskup Znosko przyznał, że był bardzo zdenerwowany przed rozmową z Ojcem Świętym, ale zebrał myśli i wypowiedział słowa, które – jak sam uważa – płynęły z serca: „Wasza Świątobliwość, pozwól, że zaproszę Cię na Białoruś. Nasz Kościół marzy i modli się, aby Twoja wizyta w naszym kraju stała się możliwa. Jesteśmy zmęczeni wojną między naszymi sąsiadami, a Twój przyjazd na Białoruś byłby znakiem pokoju i nadziei”. Na zakończenie spotkania gość z Białorusi życzył papieżowi Bożego błogosławieństwa.

W dalszej części wywiadu biskup podkreślił, że choć taka wizyta może wydawać się trudna do zrealizowania, to „dla Boga nie ma nic niemożliwego”. Przypomniał słowa papieża Franciszka, który apelował, by „nie zamykać drzwi”, ponieważ „przez zamknięte drzwi nie da się mówić”. Zdaniem Znoski, obecność papieża na Białorusi mogłaby stworzyć przestrzeń do dialogu, zaproszenia sąsiadów do rozmów i budowania mostów porozumienia. Taka wizyta byłaby czytelnym znakiem pokoju i nadziei dla mieszkańców regionu, niezależnie od ich przekonań.

Zapytany o to, z jakim Kościołem papież spotkałby się na Białorusi, biskup odpowiedział z przekonaniem: „Spotka się z żywym Kościołem”. W pierwszym roku swojej posługi odwiedził wiele parafii, w tym bardzo małe wspólnoty, które mimo skromnych warunków aktywnie żyją wiarą – czytają Pismo Święte, modlą się, odbudowują sanktuaria. To Kościół, który się rozwija, a spotkanie z papieżem mogłoby być dla niego inspiracją do dalszego wzrostu duchowego i organizacyjnego.

Białoruski biskup zaznaczył, że jego optymizm nie wynika z naiwności. Zapewnił, że jako prawnik z wykształcenia, potrafi kalkulować ryzyko i wyzwania, ale opiera się na doświadczeniu przeszłości. Przypomniał postać kardynała Kazimierza Świątka, którego określił jako „opokę wiary” i przykład niezłomności. Wyznał, iż wierzy, że skoro Kościół przetrwał trudne czasy, to obecne wyzwania również potrafi pokonać – pod warunkiem, że nie zabraknie wiary, determinacji i współpracy.

W rozmowie poruszono także temat przymusu ponownej rejestracji parafii i związków wyznaniowych na Białorusi, w którą biskup był bezpośrednio zaangażowany. Proces ten wymagał dostosowania statutów do nowych wymogów prawnych, jednak – jak zaznaczył – państwo uwzględniło szereg propozycji, zgłoszonych przez episkopat katolicki. Efektem tego  było uproszczenie i usprawnienie życia organizacyjnego parafii, m.in. – zmniejszenie liczby posiedzeń rad parafialnych czy uproszczenie procedur prowadzenia zajęć.

Biskup podkreślił, że choć struktury administracyjne zostały dostosowane do wymogów czasu, to wewnętrzne życie Kościoła, regulowane prawem kanonicznym, pozostało nienaruszone.

Na zakończenie hierarcha wyraził przekonanie, że Kościół na Białorusi, mimo trudności, nie traci nadziei. Łącząc głęboką wiarę w Bożą Opatrzność, marzenia o wizycie papieża i żmudną pracę nad sprawami ziemskimi, tworzy strategię opartą na realizmie i ewangelicznym optymizmie. To droga, która pozwala wspólnocie wierzących nie tylko przetrwać, ale także rozwijać się i budować przyszłość w duchu pokoju, dialogu i nadziei.

 Znadniemna.pl na podstawie Radio Watykańskiena zdjęciu: Bp Andrzej Znosko w studiu Radia Watykańskiego, fot.: Vaticannews.va

1 października 2025 roku, podczas pielgrzymki do Rzymu delegacji diecezji pińskiej z okazji jej stulecia, biskup pomocniczy diecezji Andrzej Znosko miał okazję spotkać się z papieżem Leonem XIV po audiencji generalnej. Po krótkiej rozmowie z papieżem hierarcha z Białorusi podzielił się refleksjami na temat tego

Biskup Michał Franciszek Karpowicz, którego 281. rocznica urodzin przypada na dzisiaj, to jedna z najbarwniejszych postaci epoki Oświecenia w Rzeczypospolitej. Wybitny kaznodzieja i intelektualista, przeszedł drogę od misjonarza i profesora akademickiego, przez reformatora społecznego, po uczestnika powstania kościuszkowskiego i pierwszego biskupa diecezji wigierskiej. Jego działalność charakteryzowała się głębokim zaangażowaniem w sprawy Kościoła, edukacji i oświeceniowej reformy państwa.

Intelektualna droga i kariera akademicka

Michał Franciszek Karpowicz urodził się 4 października 1744 roku w Kamieńcu (województwo brzesko-litewskie). Edukację rozpoczął w Kolegium Jezuickim w Brześciu, gdzie studiował w latach 1757–1761. W 1761 roku wstąpił do Zgromadzenia Misji (misjonarzy św. Wincentego a Paulo).

Kariera akademicka Karpowicza rozwijała się dynamicznie. Do 1766 roku pełnił posługę w warszawskim kościele Świętego Krzyża. Od 1767 roku wykładał filozofię w Seminarium Warszawskim. W 1771 roku przeniósł się do Krakowa, gdzie nauczał teologii. W latach 1772–1774 wykładał teologię i historię Kościoła w Seminarium Wileńskim. W 1774 roku opuścił zakon misjonarzy.

Kaznodzieja Oświecenia

Po odejściu z zakonu, dzięki wsparciu biskupa wileńskiego Ignacego Masalskiego, w 1775 roku został proboszczem parafii w Grażyszkach (obecnie – miasteczko na Litwie). To właśnie wtedy zdobył ogólnopolską sławę jako kaznodzieja, znany jako „Książę Kaznodziejów Polskich”. Jego mowy wygłaszane przed otwarciem Trybunału Wielkiego Księstwa Litewskiego w Grodnie (w latach 1775–1784) oraz z okazji ważnych uroczystości były szeroko komentowane.

Karpowicz zasłynął jako jeden z najwybitniejszych kaznodziejów XVIII wieku. Został doceniony przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który w 1778 roku odznaczył go medalem Merentibus, a w 1792 roku Orderem Świętego Stanisława, nazywając go „ozdobą naszego wieku”.

Zwolennik reform i działacz patriotyczny

Karpowicz szybko awansował w hierarchii kościelnej, otrzymując liczne godności: archidiakona smoleńskiego (od 1776 r.), prepozyta przemyskiego (od 1778 r.) i kanonika poznańskiego (od 1783 r.). W 1783 roku powrócił jednak do Wilna jako profesor teologii dogmatycznej w Szkole Głównej Wielkiego Księstwa Litewskiego. Był gorącym zwolennikiem Konstytucji 3 Maja z 1791 roku.

W czasie powstania kościuszkowskiego 1794 roku nasz bohater wstąpił w szeregi władzy powstańczej. Był członkiem Rady Najwyższej Litewskiej, a następnie Rady Najwyższej Narodowej jako wiceradca w wydziale instruktażowym (edukacyjnym). Po stłumieniu insurekcji zamieszkał w Warszawie, jednak został usunięty z profesury ze względu na swoją działalność.

Biskup Wigierski

W 1797 roku władze pruskie mianowały go biskupem wigierskim (diecezja wigierska istniała do 1818 roku, a w roku 2014 przywrócona  została jako biskupstwo tytularne – red.). Został pierwszym ordynariuszem tej nowo utworzonej diecezji. Sakrę przyjął w 1800 roku. Karpowicz energicznie zarządzał nową jednostką kościelną. W Wigrach (obecnie Sejny – red.) założył seminarium duchowne.

Biskup Michał Franciszek Karpowicz zmarł 5 listopada 1803 roku w Berżnikach w trakcie podróży duszpasterskiej, pozostawiając po sobie pamięć jako kaznodzieja, który słowem wspierał ideę oświeconej i wolnej Rzeczypospolitej.

Opr. Emilia Kuklewska, portret biskupa Michała Franciszka Karopwicza, źródło: Wikipedia

Biskup Michał Franciszek Karpowicz, którego 281. rocznica urodzin przypada na dzisiaj, to jedna z najbarwniejszych postaci epoki Oświecenia w Rzeczypospolitej. Wybitny kaznodzieja i intelektualista, przeszedł drogę od misjonarza i profesora akademickiego, przez reformatora społecznego, po uczestnika powstania kościuszkowskiego i pierwszego biskupa diecezji wigierskiej. Jego działalność

Dzisiaj, 4 października, mija pięć lat od śmierci Borysa Samuiłowicza Klejna – wybitnego historyka, dysydenta, orędownika polskiego oraz białoruskiego odrodzenia narodowego na Białorusi, a także dialogu polsko-białoruskiego.

Jego praca nad dokumentowaniem dziedzictwa Adama Mickiewicza na Grodzieńszczyźnie była nie tylko naukowym przedsięwzięciem, lecz także aktem odwagi wobec systemu, który próbował wymazać ślady polskości z białoruskiej ziemi. Klejn wspierał odrodzenie narodowe, budował mosty między kulturami i przywracał pamięć o wspólnych korzeniach. Dziś wspominamy go jako bohatera, którego dorobek wciąż inspiruje i zobowiązuje.

Historyk, nauczyciel, dysydent

Borys Samuiłowicz Klejn urodził się 1 listopada 1928 roku w Witebsku. Po ukończeniu studiów prawniczych w Leningradzie rozpoczął pracę jako radca prawny, a od lat 60. związał się z Grodnem, gdzie wykładał historię KPZR. Szybko stał się jedną z centralnych postaci lokalnego środowiska intelektualnego, współtworząc nieformalny klub dyskusyjny z pisarzami Wasylem Bykowem i Aleksiejem Karpiukiem.

W 1968 roku Klejn otwarcie skrytykował kurs polityczny kierownictwa KPZR, potępiając wkroczenie wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji. Jak wspominał: „21 sierpnia 1968 roku, dowiedziawszy się o inwazji sowieckich czołgów, poszliśmy z Bykowem do domu Orzeszkowej. Okazało się, że Karpiuk wstawił tam radio do okna i nadał na całą ulicę audycję BBC o tym, że wojsko okupuje Pragę. W ciągu dwóch, trzech dni na ul. Orzeszkowej zbierały się tłumy grodnian. Aleksiej i ja uczestniczyliśmy w dyskusjach ulicznych, potępiając działania władz sowieckich.” W czerwcu 1969 roku nazwisko Klejn pojawiło w liście Jurija Andropowa do KC KPZR jako jedno z „politycznie niepoprawnych” — określono go jako „zagorzałego antysowietę i syjonistę”.

W 1970 roku Borys Klejn odmówił udziału w rozpętanej przez sowieckie władze antyizraelskiej kampanii propagandowej, odmawiając przygotowania publikacji potępiającej Izrael i syjonizm: „Powiedziałem redaktorowi gazety ‘Kolas’, że nie będę oczerniał mojego narodu.”

Za swoje poglądy historyk został w 1971 roku pozbawiony stopni naukowych, pracy i możliwości publikacji. Przez kilka lat pracował poza zawodem, zanim w 1979 roku przywrócono mu prawa akademickie.

Strażnik dziedzictwa Mickiewicza

Borys Klejn zasłynął  także jako inicjator badań nad dziedzictwem Adama Mickiewicza na terenie dzisiejszej Białorusi. Prowadził badania archeologiczne dworów i majątków związanych z rodziną poety, m.in. w Zaosiu i Tuganowiczach. Współtworzył projekt „Szlakiem  Mickiewicza”, który dokumentował miejsca związane z życiem i twórczością wieszcza. Jego podejście do Mickiewicza było głęboko humanistyczne — traktował poetę jako postać łączącą kultury i narody. Wspierał również inicjatywy edukacyjne i obywatelskie, promując wielokulturową historię Grodzieńszczyzny i dialog międzykulturowy.

Emigracja i poparcie dla odrodzenia narodowego

W 1992 roku Klejn wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie kontynuował działalność naukową na Uniwersytecie Minnesoty i w Centrum Judaiki Uniwersytetu Bostońskiego. Publikował w USA, Rosji i na Białorusi, pozostając aktywnym uczestnikiem życia intelektualnego. Z głębokim przekonaniem wspierał odrodzenie narodowe zarówno Białorusinów, jak i Polaków na Białorusi, widząc w nim szansę na odbudowę tożsamości, pamięci historycznej i kulturowej niezależności wielonarodowej społeczności, zamieszkującej teren byłych Kresów Rzeczypospolitej. Współpracował ze Związkiem Polaków na Białorusi, promował wspólne dziedzictwo, sprzeciwiając się wszelkim formom nacjonalizmu i wykluczenia.

Zmarł 4 października 2020 roku w wieku 91 lat. Pozostawił po sobie dorobek, który wciąż inspiruje badaczy i działaczy na pograniczu kultur — jako historyk, który ocalił Mickiewicza dla Białorusi i Polaków.

Opr. Adolf Gorzkowski,  fot.: Hpravy.org

Dzisiaj, 4 października, mija pięć lat od śmierci Borysa Samuiłowicza Klejna – wybitnego historyka, dysydenta, orędownika polskiego oraz białoruskiego odrodzenia narodowego na Białorusi, a także dialogu polsko-białoruskiego. Jego praca nad dokumentowaniem dziedzictwa Adama Mickiewicza na Grodzieńszczyźnie była nie tylko naukowym przedsięwzięciem, lecz także aktem odwagi wobec

1 października Ojciec Święty Leon XIV podczas audiencji generalnej na Placu Świętego Piotra, spotkał się z biskupem pomocniczym diecezji pińskiej, Andrzejem Znoską.

Krótkie spotkanie było dla hierarchy z Białorusi okazją, aby osobiście zaprosić papieża do swojego kraju. Biskup Znosko zwrócił się do Ojca Świętego, mówiąc:

„Wasza Świątobliwość, pozwólcie, że zaproszę Was na Białoruś. Nasz Kościół marzy i modli się, aby Wasza wizyta w naszym kraju stała się możliwa. Wszyscy jesteśmy zmęczeni wojną między naszymi sąsiadami, a Wasz przyjazd na Białoruś będzie znakiem pokoju i nadziei. Niech Bóg błogosławi Waszą Świątobliwość!”

Spotkanie biskupa z Białorusi z papieżem Leonem XIV podkreśla pragnienie pokoju i nadziei Kościoła na Białorusi m.in. w obliczu toczącej się na Ukrainie wojny z rosyjskim agresorem.

Znadniemna.pl na podstawie Instagram.com/biskup_andrei/, fot.: screenshot z relacji Vatican Media

1 października Ojciec Święty Leon XIV podczas audiencji generalnej na Placu Świętego Piotra, spotkał się z biskupem pomocniczym diecezji pińskiej, Andrzejem Znoską. Krótkie spotkanie było dla hierarchy z Białorusi okazją, aby osobiście zaprosić papieża do swojego kraju. Biskup Znosko zwrócił się do Ojca Świętego, mówiąc: „Wasza Świątobliwość,

Nowe przepisy rekrutacyjne w polskich uczelniach uderzyły w tysiące kandydatów z zagranicy. Wśród nich szczególnie dotknięci są studenci z Białorusi. Choć ich obecność na polskich kampusach rośnie, to biurokratyczne zmiany stawiają przed rekrutami z Białorusi nowe przeszkody. Dla wielu młodych Białorusinów marzenia o edukacji w Polsce stają się coraz trudniejsze do zrealizowania.

Od sierpnia 2025 roku kandydaci na studia muszą przedstawić państwowy certyfikat językowy na poziomie co najmniej B2, a uczelnie nie mogą przekroczyć 50-proc. udziału studentów zagranicznych. Po osiągnięciu tego limitu dalsza rekrutacja cudzoziemców zostaje wstrzymana. Dodatkowo, dokumenty edukacyjne z krajów spoza Unii Europejskiej, OECD i EFTA – w tym z Białorusi – wymagają specjalnej procedury uznania, co wydłuża i komplikuje proces aplikacji.

Brak okresu przejściowego po wprowadzeniu nowych reguł sprawił, że wielu kandydatów nie zdążyło dostosować się do zmienionych wymogów. W szczególnie trudnej sytuacji znaleźli się Białorusini, którzy – w przeciwieństwie do Ukraińców – nie są objęci żadnymi uproszczeniami. Muszą spełnić pełne wymagania formalne, co dla wielu oznacza konieczność odłożenia studiów o  co najmniej rok.

Mimo tych trudności, zainteresowanie studiami w Polsce wśród młodzieży z Białorusi pozostaje wysokie. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba Białorusinów studiujących w Polsce wzrosła trzykrotnie – z około 4 tys. w roku akademickim 2015/2016 do ponad 12 tys. obecnie. Ich udział wśród wszystkich cudzoziemców na polskich uczelniach wynosi dziś około 11–12 proc.

Białorusini na polskich uczelniach: dekada wzrostu

Liczba studentów z Białorusi w Polsce systematycznie rosła przez ostatnie 10 lat, mimo trudności politycznych i migracyjnych. Oto jak wyglądał ten trend:

Apele o większą elastyczność i okres przejściowy

Polska od lat stanowi atrakcyjny kierunek edukacyjny dla młodych ludzi ze wschodu, zwłaszcza z Białorusi i Ukrainy, oferując nie tylko wysoką jakość nauczania, ale także kulturową bliskość i perspektywy zawodowe. Jednak nowe przepisy rekrutacyjne, wprowadzone latem 2025 roku, znacząco utrudniły dostęp cudzoziemcom do polskich uczelni. W odpowiedzi na te zmiany środowiska akademickie apelują do Ministerstwa Nauki o większą elastyczność oraz wprowadzenie okresu przejściowego, który pozwoliłby uniknąć niezamierzonego wykluczenia ambitnych studentów z zagranicy.

Opr. Adolf Gorzkowski, zdjęcie ilustracyjne, fot.: ff.uns.ac.rs

Nowe przepisy rekrutacyjne w polskich uczelniach uderzyły w tysiące kandydatów z zagranicy. Wśród nich szczególnie dotknięci są studenci z Białorusi. Choć ich obecność na polskich kampusach rośnie, to biurokratyczne zmiany stawiają przed rekrutami z Białorusi nowe przeszkody. Dla wielu młodych Białorusinów marzenia o edukacji w

W niedzielę, 29 września, w zabytkowej Auli Magna Pałacu Branickich w Białymstoku odbył się uroczysty koncert z okazji 300-lecia odrodzenia Muzycznej Kapeli Radziwiłłów w Nieświeżu. Wydarzenie zgromadziło licznych miłośników muzyki dawnej, historyków kultury oraz przedstawicieli świata nauki i sztuki.

Koncert odbył się w naprawdę wyjątkowej atmosferze — publiczność przeniosła się jakby do Złotego Wieku muzyki i teatru, który rozkwitł w XVIII wieku w Wielkim Księstwie Litewskim. Wspaniała akustyka pałacowej auli, stylizowane stroje wykonawców i starannie dobrany repertuar stworzyły niezapomniane wrażenie artystyczne i historyczne.

W koncercie wzięli udział znakomici artyści: śpiewaczka Justyna Rapacz oraz białoruski skrzypek Artiom Szyszkow, których interpretacje utworów barokowych spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem publiczności. Towarzyszyła im Classic-Modern Orkiestra pod dyrekcją Michała Maciaszczyka, prezentując program zatytułowany Echo Nieświeża – muzyka Radziwiłłowskiego dworu”. Repertuar obejmował kompozycje z archiwów nieświeskich, dzieła twórców związanych z dworem Radziwiłłów oraz rekonstrukcje mszy magnackiej z XVIII wieku.

Gra białoruski skrzypek Artiom Szyszkow, fot.: facebook.com

Śpiewa Justyna Rapacz, fot.: facebook.com

Kapela Radziwiłłów – muzyczne dziedzictwo magnackiego rodu

Muzyczna Kapela Radziwiłłów powstała w XVI wieku jako dworska formacja artystyczna jednego z najpotężniejszych rodów Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jej działalność była ściśle związana z rezydencją w Nieświeżu, gdzie muzyka pełniła funkcję nie tylko rozrywkową, ale też ceremonialną i religijną. Po okresie upadku, kapela została odrodzona w 1725 roku z inicjatywy Michała Kazimierza Radziwiłła „Rybeńki”, który uczynił z Nieświeża ważne centrum życia kulturalnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Zespół zatrudniał wybitnych muzyków, kompozytorów i śpiewaków, a jego repertuar obejmował zarówno muzykę sakralną, jak i świecką.

Znadniemna.pl na podstawie Racyja.com, Facebook.com/centrumkulturybialoruskiej, fot.: Facebook.com

W niedzielę, 29 września, w zabytkowej Auli Magna Pałacu Branickich w Białymstoku odbył się uroczysty koncert z okazji 300-lecia odrodzenia Muzycznej Kapeli Radziwiłłów w Nieświeżu. Wydarzenie zgromadziło licznych miłośników muzyki dawnej, historyków kultury oraz przedstawicieli świata nauki i sztuki. Koncert odbył się w naprawdę wyjątkowej atmosferze

Prezydent Karol Nawrocki skierował do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o obywatelstwie polskim, który zakłada istotne zmiany w procedurze uzyskiwania obywatelstwa przez cudzoziemców. Najważniejszą z nich jest wydłużenie minimalnego okresu pobytu w Polsce z 3 do 10 lat dla osób ubiegających się o obywatelstwo w trybie uznania przez wojewodę.

Zgodnie z projektem, cudzoziemcy będą musieli wykazać się nieprzerwanym 10-letnim pobytem w Polsce na podstawie zezwolenia na pobyt stały lub karty rezydenta długoterminowego UE. Wymagane będzie również posiadanie stabilnego źródła dochodu, prawa do lokalu mieszkalnego oraz znajomość języka polskiego na poziomie co najmniej B1.

Wyjątki dla posiadaczy Karty Polaka

Projekt nie przewiduje zmian w procedurze uznania obywatelstwa dla osób posiadających Kartę Polaka. Osoby te, po uzyskaniu zezwolenia na pobyt stały, mogą ubiegać się o obywatelstwo już po roku legalnego pobytu w Polsce. Oznacza to, że mimo zaostrzenia ogólnych warunków, ścieżka dla osób polskiego pochodzenia pozostaje uproszczona.

Pozostałe wyjątki

Bez zmian pozostają również przepisy dotyczące:

– małżonków obywateli polskich (2 lata pobytu),

– osób ze statusem uchodźcy (2 lata),

– dzieci, których jedno z rodziców jest obywatelem polskim.

Kontrowersje wokół uzasadnienia

W uzasadnieniu projektu wskazano, że obecny 3-letni okres pobytu jest jednym z najkrótszych w UE i nie zapewnia wystarczającego czasu na integrację. Krytycy zwracają uwagę, że droga do obywatelstwa już teraz trwa znacznie dłużej — cudzoziemcy muszą najpierw legalnie przebywać w Polsce przez co najmniej 5 lat, aby ubiegać się o pobyt stały, a następnie czekać na jego przyznanie. W praktyce cały proces może zająć 8–10 lat, a nowelizacja wydłuży go nawet do 15 lat.

Co dalej?

Projekt ustawy trafił już do pierwszego czytania w Sejmie. Jeśli zostanie przyjęty, nowe przepisy mogą wejść w życie nawet na początku 2026 roku. Organizacje wspierające migrantów apelują o konsultacje społeczne i uwzględnienie realiów integracyjnych cudzoziemców w Polsce.

Znadniemna.pl na podstawie Prezydent.pl, Radiopik.pl, fot.: Facebook.com

Prezydent Karol Nawrocki skierował do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o obywatelstwie polskim, który zakłada istotne zmiany w procedurze uzyskiwania obywatelstwa przez cudzoziemców. Najważniejszą z nich jest wydłużenie minimalnego okresu pobytu w Polsce z 3 do 10 lat dla osób ubiegających się o obywatelstwo w trybie

Dziś, 1 października 2025 roku, przypada 413. rocznica urodzin Jana Antoniego Chrapowickiego – jednej z najbardziej fascynujących postaci XVII-wiecznej Rzeczypospolitej. Wojewoda witebski, sekretarz królewski, a przede wszystkim – autor monumentalnego diariusza, który do dziś pozostaje bezcennym źródłem wiedzy o życiu szlachty, polityce i codzienności epoki. Jego zapiski to nie tylko kronika wydarzeń, ale też lustro mentalności, ambicji i duchowych przemian człowieka, który żył na styku wielkiej historii i osobistej refleksji.

Narodziny i edukacja szlachcica

Jan Antoni Chrapowicki urodził się 1 października 1612 roku w Podbereziu koło Witebska, w rodzinie herbu Gozdawa. Jego ojciec, Krzysztof Chrapowicki, był przedstawicielem wpływowego rodu, a matka Helena Wojnianka Jasieniecka pochodziła z równie szlachetnego domu. Od najmłodszych lat Jan Antoni był przygotowywany do życia publicznego – nie tylko poprzez wychowanie, ale też starannie dobraną edukację.

Pierwsze nauki pobierał w Kolegium Nowodworskim w Krakowie, a następnie ruszył w podróż edukacyjną po Europie. Studiował w Akademii Amsterdamskiej, na Sorbonie i w Padwie, gdzie w 1636 roku został konsyliarzem nacji polskiej. To właśnie w Padwie, u grobu św. Antoniego, przeszedł z kalwinizmu na katolicyzm – decyzja, która miała ogromne znaczenie dla jego dalszej kariery politycznej.

Historyk Tadeusz Wasilewski zauważył, że „Chrapowicki był typowym przedstawicielem szlachty, która łączyła europejskie wykształcenie z głębokim zakorzenieniem w tradycji Rzeczypospolitej”. Jego młodość była okresem formowania się nie tylko intelektualnego, ale też duchowego – co później znalazło odzwierciedlenie w jego diariuszu.

Diariusz – dzieło życia

Chrapowicki był nie tylko politykiem, ale też skrupulatnym kronikarzem. Przez niemal trzy dekady prowadził diariusz, w którym dzień po dniu zapisywał wydarzenia ze swojego życia – od spraw państwowych po prywatne wizyty, nabożeństwa, bankiety i polowania. To unikatowe źródło, które pozwala zajrzeć „od podszewki” w życie XVII-wiecznego szlachcica.

Jego zapiski są dziś bezcenne dla historyków, klimatologów i socjologów. Badaczka życia Chrapowickiego, historyk Anna Czarniecka – podkreśla, że dzieło jego życia „jest jedynym diariuszem staropolskim z takim ogromem zapisków z życia codziennego szlachcica, który daje wgląd w obie sfery: publiczną i prywatną”. Dzięki temu wiemy, ile razy uczestniczył w sejmach, ile listów wysłał, ilu gości podejmował.

Wydawca dwóch pierwszych tomów diariusza, Tadeusz Wasilewski, nazwał go „życiem polskiego szlachcica od podszewki”. To nie tylko zapis wydarzeń, ale też świadectwo mentalności epoki – pełne troski o majątek, religijność, ale też polityczne ambicje i społeczne koneksje.

Polityka, wojna i wybory – kariera publiczna

Kariera Chrapowickiego była imponująca. Już w 1647 roku został dworzaninem królewskim, a później sekretarzem Jego Królewskiej Mości. Pełnił funkcje pisarza ziemskiego smoleńskiego, chorążego, podkomorzego, a w końcu wojewody witebskiego. Był też posłem na liczne sejmy, aktywnie uczestniczył w elekcjach – m.in. Władysława IV i Jana Kazimierza.

Podczas Potopu szwedzkiego i wojny z Moskwą stracił majątki w województwie smoleńskim. Związał się z Januszem Radziwiłłem, a później z Bogusławem Radziwiłłem – postaciami kontrowersyjnymi, ale wpływowymi. Jego działania budziły mieszane uczucia: z jednej strony był aktywny politycznie, z drugiej – zarzucano mu zaniedbanie obrony Smoleńska.

„Przegadał Smoleńsk” – tak ironicznie podsumowano jego decyzję o wyjeździe do Warszawy zamiast mobilizacji województwa. Mimo to cieszył się szacunkiem i uznaniem – jako senator, gospodarz i człowiek pióra. Jego polityczna droga była pełna zwrotów, ale też świadectwem zaangażowania w sprawy Rzeczypospolitej.

Zapiski meteorologiczne, przemiana i refleksja

Jednym z najbardziej zaskakujących aspektów diariusza Chrapowickiego są jego zapiski meteorologiczne. Przez trzydzieści lat notował stan pogody – dzień po dniu. Dziś jego notatki są wykorzystywane przez klimatologów jako źródło danych o zmianach klimatycznych w XVII wieku.

Ale diariusz to nie tylko pogoda. To także zapis duchowej przemiany. W 1658 roku, w czasie świąt Bożego Narodzenia, Chrapowicki zanotował: „Tej nocy w kominie zagorzało, bez szkody, z łaski Bożej, z przestrachem”. Historycy interpretują to jako metaforę wewnętrznego niepokoju i refleksji nad własnym życiem – być może wyrzutów sumienia za błędne decyzje polityczne.

Jego życie było pełne kontrastów – od dworskich salonów po wojenne tułaczki, od politycznych triumfów po osobiste straty. Jan Antoni Chrapowicki zmarł 3 listopada 1685 roku w Łukiszkach pod Witebskiem. Pozostawił po sobie nie tylko majątek i tytuły, ale przede wszystkim zapis życia, który do dziś fascynuje badaczy i czytelników.

Opr. Walery Kowalewski/Znadniemna.pl, portret Jana Antoniego Chrapowickiego, źródło: Wikipedia

Dziś, 1 października 2025 roku, przypada 413. rocznica urodzin Jana Antoniego Chrapowickiego – jednej z najbardziej fascynujących postaci XVII-wiecznej Rzeczypospolitej. Wojewoda witebski, sekretarz królewski, a przede wszystkim - autor monumentalnego diariusza, który do dziś pozostaje bezcennym źródłem wiedzy o życiu szlachty, polityce i codzienności epoki.

Przejdź do treści