HomeStandard Blog Whole Post (Page 18)

220 lat temu, 30 sierpnia 1804 roku, w Krzywiczach k. Miadzioła, w rodzinie szlacheckiej herbu Kościesza, urodził się Aleksander Chodźko, poeta oraz kulturoznawca Azji i Słowiańszczyzny.

Syn Jana i Klary z Korsaków, brat Michała i Józefa. Jego ojciec Jan Chodźko należał do ludzi szeroko znanych i wpływowych na Litwie. Był prokuratorem masy Radziwiłowskiej, wielkim mistrzem litewskiej loży masońskiej, czas jakiś pełnił z wyboru urząd prezesa sądu apelacyjnego w Wilnie, kilkakrotnie też obierano go wizytatorem szkół.

Nasz bohater uczył się w mińskim gimnazjum, gdzie jego wychowawcą był Tomasz Zan.

W latach 1820-1823 studiował na Uniwersytecie Wileńskim. Na przełomie lat 1823-1824 aresztowany za uczestnictwo w organizacji Towarzystwa Filaretów.

W 1824 roku wyjechał studiować języki i literatury wschodnie do Petersburga, po czym, od 1830 roku przebywał na rosyjskich placówkach konsularnych w Teheranie i w Reszt (Gilanie), badając piśmiennictwo perskie.

W roku 1842 osiadł w Paryżu, pracował we francuskim ministerstwie spraw zagranicznych.

W latach 1857-1883 był profesorem literatur słowiańskich w Collège de France, objął katedrę zajmowaną przedtem przez Adama Mickiewicza. Samego wieszcza także poznał w tym czasie, a poprzez niego zafascynował się ideą mesjanistyczną Towiańskiego. Wydał „Poezje”, potem zaś w języku angielskim i francuskim ogłosił wiele rozpraw dotyczących filologii orientalnej i słowiańskiej. Znana jest jego piosenka Maliny, a także Janek – inc. Stach mi pierścionek przyniósł z jarmarku…, naśladowana z rzekomej pieśni słowiańskiej. Był też znawcą literatury słowiańskiej, z której utwory tłumaczył na jęz. francuski. Przełożył perski utwór powieściowy „Padyszach i czterech derwiszów”. Napisał też szereg dzieł z zakresu językoznawstwa, etnografii i literatury Bliskiego Wschodu.

Z żoną, Heleną Dunin-Jundziłł, miał czworo dzieci.

Zmarł 27 grudnia 1891 roku w Noisy-Ie-Sec we Francji. Spoczywa na cmentarzu Montmorency, największej polskiej nekropolii na terenie Francji, położonej na północy kraju.

Znadniemna.pl/wikipedia.org/fot.: grafika z książki PL – Album biograficzne zasłużonych Polaków wieku XIX t.1 publikacja Marii Chełmońskiej Warszawa 1901

 

220 lat temu, 30 sierpnia 1804 roku, w Krzywiczach k. Miadzioła, w rodzinie szlacheckiej herbu Kościesza, urodził się Aleksander Chodźko, poeta oraz kulturoznawca Azji i Słowiańszczyzny. Syn Jana i Klary z Korsaków, brat Michała i Józefa. Jego ojciec Jan Chodźko należał do ludzi szeroko znanych

13 sierpnia 2024 roku łukaszenkowskie MSW na wniosek KGB Białorusi, wpisało Fundację Wolność i Demokracja (WID), będącą wydawcą portalu Znadniemna.pl oraz gazety „Głos znad Niemna na uchodźstwie”, na listę organizacji ekstremistycznych.

W ten sposób Fundacja WID stała się pierwszą polską organizacją pozarządową, którą reżim Aleksandra Łukaszenki umieścił na swojej „czarnej liście”.

Dziś Fundacja WID wydała oświadczenie w związku z wrogim działaniem łukaszenkowskich służb:

 

Znadniemna.pl za wid.org.pl

 

13 sierpnia 2024 roku łukaszenkowskie MSW na wniosek KGB Białorusi, wpisało Fundację Wolność i Demokracja (WID), będącą wydawcą portalu Znadniemna.pl oraz gazety "Głos znad Niemna na uchodźstwie", na listę organizacji ekstremistycznych. W ten sposób Fundacja WID stała się pierwszą polską organizacją pozarządową, którą reżim Aleksandra Łukaszenki

Ksiądz Władysław Zawalniuk, były proboszcz kościoła pw. Św. Szymona i Heleny w Mińsku (potocznie zwanego Czerwonym Kościołem) zaczął prowadzić na platformie YouTube kanał pt. „Głos Duszy” – donosi białoruska witryna internetowa Katolik.life.

Ksiądz Władysław Zawalniuk stracił funkcję proboszcza jednej z najbardziej znanych świątyń katolickich białoruskiej stolicy w związku z osiągnięciem emerytalnego dla księży wieku 75 lat. W tym wieku księża katoliccy mają obowiązek złożenia na ręce biskupa podania o zwolnienie z wykonywania pełnionych obowiązków.

Władysławowi Zawalniukowi  po  tym jak w lipcu br. Został zwolniony z funkcji proboszcza, powierzono nadzorowanie rozpoczętego z jego inicjatywy procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego Edwarda Woyniłłowicza, fundatora kościoła św. Szymona i Heleny w Mińsku, z którym związanych było ponad trzydzieści lat posługi emerytowanego proboszcza.

Sługa Boży Edward Woyniłłowicz jest głównym bohaterem kanału „Głos Duszy”, prowadzonego na YouTube przez ks. Władysława Zawalniuka. W swoich, publikowanych na kanale wystąpieniach, były proboszcz rozważa na aktualne tematy, niekoniecznie związane z beatyfikacją Woyniłłowicza. Opowiada na przykład o tym, jakimi zasadami humanizmu należy się kierować w życiu, jakiego oparcia warto szukać człowiekowi w otaczającym go świecie, kim są rodzice chrzestni, jak ich należy wybierać i jakie obowiązki mają przed chrześniakiem oraz Panem Bogiem.

Swoją nową działalność ksiądz Władysław Zawalniuk prowadzi nie tylko w przestrzeni wirtualnej. Niedawno celebrował Mszę świętą  w intencji procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego Edwarda Woyniłłowicza w parafii św. Łukasza Ewangelisty i św. Marcina w mińskiej dzielnicy Kurasouszczyna.

Znadniemna.pl na podstawie Katolik.life, na zdjęciu: ks. Władysław Zawalniuk prowadzi audycję na kanale „Głos Duszy” , źródło: screenshot z YouTube.com

Ksiądz Władysław Zawalniuk, były proboszcz kościoła pw. Św. Szymona i Heleny w Mińsku (potocznie zwanego Czerwonym Kościołem) zaczął prowadzić na platformie YouTube kanał pt. „Głos Duszy” – donosi białoruska witryna internetowa Katolik.life. Ksiądz Władysław Zawalniuk stracił funkcję proboszcza jednej z najbardziej znanych świątyń katolickich białoruskiej stolicy

Nie widzę gotowości Rosji do rozmów pokojowych – mówi szef MSZ Radosław Sikorski. W wywiadzie podczas Campusu Polska Przyszłości mówił także o relacjach z Ukrainą, więzionym przez białoruski reżim Andrzeju Poczobucie czy przyszłości telewizji Biełsat.

Podczas Campusu Polska Przyszłości PAP spytała Radosława Sikorskiego, czy MSZ ma kontakt z przebywającym w więzieniu na Białorusi Andrzejem Poczobutem.

Reżim białoruski wie, co ma zrobić, jeśli chce poprawy relacji

– Jest kontakt pośredni i te wiadomości nie są dobre, bo jest on niesprawiedliwie więziony przez okrutny reżim, który więzi dwa tysiące osób. Ostatnio paręnaście, czy może już w tej chwili nawet już parędziesiąt osób, zostało uwolnionych, niestety wśród nich nie ma Andrzeja Poczobuta. Ale reżim białoruski wie, co ma zrobić, jeśli chce jakiejkolwiek poprawy stosunku z Polską i Unią Europejską – odpowiedział Sikorski.

Dopytywany, czy Polska w tej sprawie będzie wywierać większą presję na Białoruś np. w obszarze handlu, szef MSZ odpowiedział, że „tak jak poprzedni rząd”. – Przypominam, że Andrzej Poczobut siedzi w łukaszenkowskim więzieniu już od trzech lat – próbujemy różnych pomysłów, mam nadzieję, że któryś z nich wreszcie wypali – dodał.

Nie widzę gotowości Rosji do rozmów pokojowych

Dodatkowo Sikorski został zapytany o sytuację związaną z Rosjanami. – Nie widzę gotowości Rosji do rozmów pokojowych. Rosja nadal żąda kapitulacji Ukrainy i dopóki tak będzie, Ukraina tego nie zaakceptuje – powiedział Sikorski pytany o złożoną przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego zapowiedź przygotowania do końca listopada planu pokojowego.

Dodał, że perspektywy ukraińskiej ofensywy na razie „są raczej optymistyczne”. – Ukraina zrobiła coś niespodziewanego dla Putina, okupuje część Rosji. Teraz jest podstawa do mówienia i do nawoływania, aby obydwa kraje wycofały się na międzynarodowo uznaną granicę – mówił.

Biełsat pozostaje częścią TVP

W trakcie rozmowy nie zabrakło wątku dotyczącego telewizji Biełsat.

– Biełsat jest i od zawsze był częścią Telewizji Polskiej, jest finansowany przez polskiego podatnika i tutaj nic się nie zmienia. Polska potrzebuje oddziaływania telewizyjnego na kilka obszarów – rosyjskojęzyczny, na Białoruś, gdzie się mówi i po rosyjsku, i po białorusku, ale i po niemiecku, francusku i angielsku. I tak jak inne publiczne media typu: BBC, Deutsche Welle, Voice of America będzie miał rozgłośnie – odpowiedział Sikorski.

– Oczywiście Biełsat będzie traktowany specyficznie, bo jest specyficzny, nie chcemy utracić jego dorobku, ale musimy pamiętać, że to są pieniądze polskiego podatnika – mówił minister, dodając, że „to polski podatnik łoży i polski podatnik wymaga, aby te pieniądze były wydawane w sposób proporcjonalny do efektu”.

Znadniemna.pl za PAP/Fot.: MSZ

Nie widzę gotowości Rosji do rozmów pokojowych – mówi szef MSZ Radosław Sikorski. W wywiadzie podczas Campusu Polska Przyszłości mówił także o relacjach z Ukrainą, więzionym przez białoruski reżim Andrzeju Poczobucie czy przyszłości telewizji Biełsat. Podczas Campusu Polska Przyszłości PAP spytała Radosława Sikorskiego, czy MSZ ma

Chodzi o Fundację Wolność i Demokracja, którą – jak podaje białoruskie Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna” – łukaszenkowskie MSW i KGB uznały za „formację ekstremistyczną”.

Publikowana przez służby Łukaszenki „lista formacji ekstremistycznych” została zaktualizowana 20 sierpnia br. Po raz pierwszy w historii prowadzenia przez reżim „ekstremistycznej ewidencji” na liście pojawił się podmiot, zarejestrowany na terenie Polski, a w charakterze osób wchodzących w skład „formacji ekstremistycznej”, wymienieni zostali polscy obywatele – prezes Fundacji Wolność i Demokracja Lilia Luboniewicz oraz jej zastępca Maciej Krzysztof Dancewicz.

Jak wynika z doniesienia rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej TASS, decyzję o wciągnięciu na białoruską „listę ekstremistów” polskiej organizacji oraz związanych z nią polskich obywateli podjął białoruski KGB. Obok Fundacji Wolność i Demokracja na zaktualizowanej przez KGB liście „formacji ekstremistycznych” znalazło się także Zjednoczenie Więźniów Politycznych Białorusi. A ogółem prowadzona przez KGB wspólnie z MSW Białorusi lista „formacji ekstremistycznych” liczy 233 podmioty, a osobom odpowiedzialnym za ich funkcjonowanie w kraju, rządzonym przez Łukaszenkę, grozi wyrok do siedmiu lat łagrów.

Fundacja Wolność i Demokracja jest jednym z trzech największych podmiotów (obok Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”) wspierających Polonię i Polaków poza granicami kraju, zwłaszcza za wschodnią granicą Polski.

Impulsem do powstania Fundacji było zamknięcie przez władze białoruskie latem 2005 roku dwóch niezależnych polskich pism Związku Polaków na Białorusi – gazety „Głos znad Niemna”, redagowanej wówczas przez szefa portalu Znadniemna.pl Andrzeja Pisalnika oraz czasopisma „Magazyn Polski”, redagowanego wtedy przez Andrzeja Poczobuta, więźnia politycznego reżimu Łukaszenki, przebywającego w niewoli od 25 marca 2021 roku, czyli – już 1250 dni.

Konieczność wydawania na uchodźstwie wspomnianych czasopism oraz potrzeba pozyskiwania na ten cel środków finansowych doprowadziła do utworzenia Fundacji Wolność i Demokracja.

Od momentu powstania Fundacja działa w dwóch zasadniczych obszarach: pomocy Polakom na Wschodzie oraz wspierania przemian demokratycznych na terenie krajów byłego Związku Sowieckiego. Od wielu lat Fundacja Wolność i Demokracja niesie pomoc osobom represjonowanym przez reżim Łukaszenki. Wspiera polskie media i szkolnictwo w krajach postsowieckich, głównie na Ukrainie, Białorusi i Litwie, ale także w innych krajach na całym świecie.

Fundacja działa także na rzecz obrony tożsamości narodowej i odzyskania pełnej niepodległości przez Białoruś oraz wspiera Ukrainę i jej obrońców w obliczu rosyjskiej agresji, wysyłając znaczącą pomoc materialną dla walczących Ukraińców.

Jak czytamy na stronie WID, do ważnych projektów Fundacji należy upamiętnianie Żołnierzy Wyklętych i popularyzację wiedzy o nich – wyrazem czego jest projekt „Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych.”, poszukiwanie miejsc pochówku żołnierzy Wojska Polskiego poległych pod Lwowem w 1939 roku, projekty na rzecz aktywizacji młodzieży polskiej. Od samego początku swojej działalności w obszarze zachowania i pielęgnowania pamięci o Żołnierzach Wyklętych na Wschodnich terenach II RP, Fundacja współpracowała z Andrzejem Poczobutem, więźniem Łukaszenki, będącym najbardziej znanym na Białorusi ekspertem i popularyzatorem dziejów polskiego podziemia niepodległościowego z okresu II wojny światowej i lat powojennych.

Przypomnijmy, że w marcu tego roku białoruski KGB uznał za „formację ekstremistyczną” redakcję portalu Polaków na Białorusi – Znadniemna.pl, współpracującą z Fundacją Wolność i Demokracja.

Na zdjęciu: Marzec 2023 roku.  Prezes Fundacji Wolność i Demokracja Lilia Luboniewicz i goszcząca  wówczas w Fundacji Natalia Pińczuk, małżonka Laureata Pokojowej Nagrody Nobla Alesia Bialackiego, więzionego przez reżim Łukaszenki założyciela białoruskiego Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna”, fot.: Fundacja Wolność i Demokracja

Znadniemna.pl na podstawie Spring96.org/Tass.ru/Wid.org.pl

Chodzi o Fundację Wolność i Demokracja, którą - jak podaje białoruskie Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna” – łukaszenkowskie MSW i KGB uznały za „formację ekstremistyczną”. Publikowana przez służby Łukaszenki „lista formacji ekstremistycznych” została zaktualizowana 20 sierpnia br. Po raz pierwszy w historii prowadzenia przez reżim „ekstremistycznej

„Wolność dla Andrzeja Poczobuta” i „Uwięziony za polskość”. Z takimi hasłami manifestowali w niedzielę, 25 sierpnia br., na skwerze przy pomniku bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Białymstoku, przy którym stoi wielkoformatowe zdjęcie Andrzeja Poczobuta, uczestnicy akcji solidarności z dziennikarzem i liderem mniejszości polskiej na Białorusi.

Takie akcje w Białymstoku odbywają się każdego 25 dnia miesiąca, by wyrazić solidarność z Andrzej Poczobutem i innymi więźniami politycznymi uwiezionymi na Białorusi. Organizuje ją Związek Polaków na Białorusi i Podlaski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Lider polskiej mniejszości na Białorusi od 1249 dni osadzony jest w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w Nowopołocku. Białoruski reżim, w sfingowanym procesie, postawił mu zarzut o „podżeganie do nienawiści” oraz „nawoływanie do działań godzących w bezpieczeństwo narodowe Białorusi” i skazał na 8 lat więzienia. Ten haniebny wyrok został wydany przez sąd w Grodnie po prawie dwóch latach przetrzymywania Andrzeja Poczobuta w więzieniu bez możliwości kontaktu z bliskimi oraz po sfingowanym procesie przeprowadzonym za zamkniętymi drzwiami.

W październiku 2022 roku Komitet Bezpieczeństwa Państwowego Białorusi wpisał go na listę osób zaangażowanych w „działalność terrorystyczną”.

Znadniemna.pl/Fot.: facebook.com

"Wolność dla Andrzeja Poczobuta" i "Uwięziony za polskość". Z takimi hasłami manifestowali w niedzielę, 25 sierpnia br., na skwerze przy pomniku bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Białymstoku, przy którym stoi wielkoformatowe zdjęcie Andrzeja Poczobuta, uczestnicy akcji solidarności z dziennikarzem i liderem mniejszości polskiej na Białorusi. Takie

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda podczas podróży pociągiem z obchodów niepodległości Ukrainy udzielił wywiadu Arlecie Bojke, dziennikarce, współpracującej z „Kanałem Zero” na YouTube. Głowa państwa odniosła się w wywiadzie m.in. do sytuacji naszego kolegi – dziennikarza i działacza polskiej mniejszości narodowej na Białorusi – Andrzeja Poczobuta.

Polak został aresztowany w swoim mieszkaniu w Grodnie 25 marca 2021 roku, a 8 lutego 2023 roku reżim Łukaszenki skazał go na 8 lat pozbawienia wolności.

Dziś mija 1249 dni od momentu aresztowania Andrzeja Poczobuta. Jego wyzwolenie z więzienia jest jednym z priorytetów polskiej polityki zagranicznej. Ostatnio polskie władze były mocno krytykowane m.in. za to, że Andrzej Poczobut nie znalazł się wśród więźniów, uwolnionych w zamian za rosyjskich szpiegów w ramach wymiany, która odbyła się pomiędzy Rosją, a państwami Zachodu.

Andrzej Duda, odnosząc się do kulis wymiany szpiegów na więźniów politycznych stwierdził:

– Nie uczestniczyliśmy w tych negocjacjach. Taka jest prawda. Amerykanie prowadzili te negocjacje. To Amerykanie rozmawiali z Rosją. To oni prowadzili te negocjacje od samego początku. Tyle mogę na ten temat powiedzieć.

Dopytywany o niedawne wypuszczenie przez Łukaszenkę na wolność trzydziestu więźniów politycznych Andrzej Duda zauważył, że „ta lekka odwilż, polegająca na zwalnianiu więźniów, nastąpiła już po powrocie moim z Chin”

Wracając do tematu Poczobuta Andrzej Duda zapewnił natomiast:

Na różne sposoby zabiegamy, nie od wczoraj, by uwolnić Andrzeja Poczobuta. Na różne sposoby. Nie zapominamy o tej sprawie, zabiegamy o to. Można było próbować zablokować tę wymianę szpiegów (…) Bo polskie władze dowiedziały się o tym w ostatniej chwili. (…) Apel był skierowany do nas, jako do aliantów, żeby doszło do wymiany. Była trudna decyzja. Premier musiał tę decyzję podjąć, rozmawiał ze mną wcześniej. Ja rozumiem, że to była trudna decyzja. Nie neguję tej decyzji – podkreśliła głowa pastwa.

Andrzej Duda przyznał także, iż podczas wymiany szpiegów na więźniów politycznych „nie było czasu na negocjacje. Gdyby wymiana została zablokowana i okazałoby się, że jest to wbrew woli Andrzeja Poczobuta, to mielibyśmy bardzo poważny problem”.

Co dalej Andrzejem Poczobutem?

W dalszej rozmowie z Arletą Bojke na „Kanale Zero” Andrzej Duda zgodził się porozmawiać o możliwych scenariuszach rozstrzygnięcia sytuacji Andrzeja Poczobuta.

– Natomiast chcę, by byli państwo pewni, że pracujemy nad sprawą Andrzeja Poczobuta. Nie miałem sposobności rozmawiać z Andrzejem Poczobutem na temat tej sprawy. Ale mogę powiedzieć tak, pan Andrzej Poczobut kiedyś, kiedy miałem jeszcze różne… wymyślaliśmy różne możliwości wydobycia go z więzienia kilka lat temu, bo przecież siedzi od wielu lat, nie zgadzał się na pewne rozwiązania, które myśmy proponowali. Taka była prawda wtedy. Nie wiem, czy chciałby być wymieniony w wymianie szpiegów, bez możliwości powrotu na Białoruś, bez możliwości w związku z tym, bycia ze swoją rodziną. Bez możliwości bycia normalnym obywatelem. Też uważamy, że został aresztowany bezprawnie, że jest przetrzymywany bezprawnie, że jest niewinnym, wolnym, uczciwym człowiekiem. W związku z tym, jego świętym prawem jest wyjść z tego więzienia i móc poruszać się po Białorusi, gdzie mu się podoba, jako wolnemu człowiekowi, obywatelowi Białorusi. Jest obywatelem Białorusi. On to wielokrotnie podkreślał – Jestem obywatelem Białorusi. Tak, jestem Polakiem, takie jest moje pochodzenie, taka jest moja krew, takie są moje geny. To jest moja spuścizna – polskość. Ale ja jestem urodzony na Białorusi, jestem obywatelem Białorusi, jestem na swojej ojcowiźnie – powiedział prezydent.

Na koniec rozmowy zgodził się ocenić szanse na uwolnienie Polaka:

– Uważam, że jesteśmy dużo bliżej. Nie jesteśmy pół kroku bliżej. (…) Działamy bardzo i widzę po drugiej strony symptomy zmian. (…) Jesteśmy znacznie bliżej – stwierdził Andrzej Duda.

Rozmowę Arlety Bojko z  Prezydentem RP Andrzejem Dudą w całości obejrzycie Państwo tutaj:

Znadniemna.pl na podstawie „Kanał Zero”

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda podczas podróży pociągiem z obchodów niepodległości Ukrainy udzielił wywiadu Arlecie Bojke, dziennikarce, współpracującej z „Kanałem Zero” na YouTube. Głowa państwa odniosła się w wywiadzie m.in. do sytuacji naszego kolegi - dziennikarza i działacza polskiej mniejszości narodowej na Białorusi - Andrzeja

35 lat temu – 23 sierpnia 1989 roku – niesieni duchem wolności mieszkańcy trzech republik bałtyckich utworzyli żywy łańcuch ludzki, który połączył stolice Litwy, Łotwy i Estonii. W taki sposób manifestowali niezależność trzech państw bałtyckich od Związku Radzieckiego. To wydarzenie przeszło do historii jako Szlak Bałtycki.

Ta pamiętna akcja została zorganizowana w 50. rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow (na jego mocy kraje bałtyckie trafiły w strefę wpływów Związku Sowieckiego). Mieszkańcy trzech krajów bałtyckich stanowczo zadeklarowali, że będą wspólnie dążyć do niepodległości.

Według różnych szacunków, od 2 mln do 2,5 mln ludzi utworzyło mierzący ponad 600 km żywy łańcuch, który ciągnął się od Góry Zamkowej w Wilnie do wieży Długi Hermann w Tallinie. Na sygnał radiowy o godz. 19.00 uczestnicy wydarzenia wzięli się za ręce. W „żywym łańcuchu” stali też Polacy z Wileńszczyzny.

Akcja „Szlak Bałtycki” stała się symbolem wolności, solidarności  i demokracji państw bałtyckich. Ta unikatowa inicjatywa zwróciła uwagę całego świata na dążenie Litwy, Łotwy i Estonii do odzyskania niepodległości.

Szlak Bałtycki został wpisany na Listę Pamięci Świata UNESCO.

Dzisiaj, 23 sierpnia, obchodzony jest Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych, ustanowiony w roku 2008 przez Parlament Europejski. Ten dzień jest dla mieszkańców krajów bałtyckich oraz całej Europy symbolem pamięci o ofiarach stalinizmu i nazizmu.

Dokładnie 85 lat temu – 23 sierpnia 1939 roku – podpisany został pakt Ribbentrop-Mołotow. Przedstawiciel III Rzeszy Joachim von Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow, reprezentujący Związek Radziecki, podpisali wtedy w Moskwie pakt o nieagresji oraz tajny protokół, którego wynikiem był między innymi podział Polski i krajów bałtyckich. Na podstawie tajnego załącznika do paktu Ribbentrop-Mołotow Litwa została włączona w sowiecką strefę wpływów, ustalono miejsca dyslokacji baz wojsk sowieckich na Litwie.

 Znadniemna.pl za l24.lt, fot.: Obzor.lt

 

35 lat temu – 23 sierpnia 1989 roku – niesieni duchem wolności mieszkańcy trzech republik bałtyckich utworzyli żywy łańcuch ludzki, który połączył stolice Litwy, Łotwy i Estonii. W taki sposób manifestowali niezależność trzech państw bałtyckich od Związku Radzieckiego. To wydarzenie przeszło do historii jako Szlak

85 lat temu, 23 sierpnia 1939 roku, minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop oraz ludowy komisarz spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesław Mołotow podpisali sowiecko-niemiecki pakt o nieagresji wraz z tajnym protokołem dodatkowym, którego konsekwencją był IV rozbiór Polski.

Podpisany przez Joachima von Ribbentropa i Wiaczesława Mołotowa tajny protokół dodatkowy, stanowiący integralną część zawartego wówczas paktu o nieagresji pomiędzy III Rzeszą i ZSRS, składał się z czterech punktów.

W pierwszym z nich zapisano, że „w wypadku terytorialnych i politycznych przekształceń na terenach należących do państw bałtyckich (Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa) północna granica Litwy stanowić będzie jednocześnie granicę stref interesów Niemiec i ZSRS. W związku z tym obie strony uznają zainteresowanie Litwy w stosunku do rejonu Wilna”.

Drugi punkt, bezpośrednio dotyczący Polski, brzmiał następująco: „W wypadku terytorialnych i politycznych przekształceń na terenach należących do Państwa Polskiego granica stref interesów Niemiec i ZSRS przebiegać będzie w przybliżeniu po linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Kwestia, czy w obopólnym interesie będzie pożądane utrzymanie niezależnego Państwa Polskiego i jakie będą granice tego państwa, będzie mogła być ostatecznie wyjaśniona tylko w toku dalszych wydarzeń politycznych. W każdym razie oba rządy rozstrzygną tę kwestię na drodze przyjaznego porozumienia”.

Kolejny z punktów odnosił się do obszaru Europy Południowo-Wschodniej. Strona sowiecka podkreśliła w nim swoje zainteresowanie Besarabią (należącą do Rumunii), natomiast strona niemiecka wyraziła całkowity brak zainteresowania, co do tych terenów.

W ostatnim punkcie dokumentu stwierdzano: „Niniejszy protokół będzie traktowany przez obie strony, jako najściślej tajny”.

Krwawi dyktatorzy Hitler i Stalin

– Pakt Ribbentrop-Mołotow w Niemczech i niektórych krajach zachodnich nazywany jest paktem Hitler-Stalin. Ta nazwa bardziej wprost oddaje jego znaczenie, fundamentalne dla losów Europy. Był to wszakże pakt dwóch państw reprezentowanych przez ministrów spraw zagranicznych, ale rządzonych przez krwawych dyktatorów Hitlera i Stalina – zwrócił uwagę w rozmowie z PAP dyrektor Instytutu Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność Rafał Rogulski.

Podkreślił, że „dla nas i dla świata najważniejszą informacją jest to, że ten dokument przypieczętował współpracę dwóch ówczesnych państw totalitarnych, agresywnych, chcących poprzez współdziałanie zmienić układ sił w Europie – kosztem, rzecz jasna, innych państw. Efektem tajnego protokołu do paktu był podział Europy Środkowej pomiędzy Związek Sowiecki i Rzeszę Niemiecką”.

– To nam dziś pokazuje, jak ważnym jest przyglądanie się temu, co robią światowi przywódcy. Jak ważnym jest wybieranie w państwach demokratycznych polityków, którzy rozumieją, jakie znaczenie ma uczenie się z historii, umiejętne przygotowywanie się na wypadek zdarzeń, których nie chcemy i które, wydaje nam się, nie mają szans się zdarzyć. Ale niestety, czasami się zdarzają, czego Ukraińcy, a wraz z nimi w pewnym stopniu my i inne państwa koalicji wspierającej Kijów doświadczamy w tej chwili – zauważył Rogulski. Zastrzegł, że pojęcia pamiętania i uczenia się z historii nie są pojęciami ostrymi. – W ich treść można włożyć dużo i wyciągać różne wnioski – wyjaśnił.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel na przykład „przez lata swych rządów bardzo blisko współpracując z Rosją Putina, z całą pewnością robiła to, sądząc, że to są właściwie wyciągnięte wnioski z doświadczeń po II wojnie światowej. Jak bardzo była w błędzie, wiemy dziś, choć byli tacy, zwłaszcza w naszej części Europy, którzy zdawali sobie z tego sprawę już wcześniej. Nasi zachodni partnerzy przez całe lata nie chcieli tego traktować poważnie. Każdy wyciąga takie wnioski z historii, jakie chce wyciągnąć” – zwrócił uwagę rozmówca PAP.

Od lewej stoją: szef działu prawnego niemieckiego MSZ Friedrich Gauss, niemiecki minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop, Józef Stalin oraz ludowy komisarz (minister) spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesław Mołotow. 23 sierpnia 1939 roku w Moskwie. Źródło: Wikimedia Commons

Współpraca Rosji z Hitlerem

– Warto jednak opierać się przy tym na dostępnej przecież wiedzy. Ogromna część świata politycznego, ale też akademickiego latami nie chciała uznać, że ZSRR, który przecież ostatecznie przyczynił się do pokonania hitlerowskich Niemiec, wcześniej, od 1939 do 1941 roku, z tymi Niemcami blisko współpracował i wspólnie z nimi tę wojnę rozpętał – zauważył Rafał Rogulski. – Dlatego dziś przy okazji takich dat, jak 23 sierpnia, staramy się o tych procesach przypominać – dodał.

– Oczywiście jest to tylko pewien symbol. Bo równie symboliczny jest 1 września, potem 17 września i daty wcześniejsze: Anschluss Austrii czy aneksja Czechosłowacji – to też są bardzo ważne wydarzenia, których konsekwencje pokazują, że nie warto ustępować przed tyranią, że jak długo to jest możliwe, należy jej się przeciwstawiać. Mówię oporze silnych, współpracujących ze sobą państw demokratycznych – podkreślił szef Instytutu Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność.

Poinformował, że w związku z przypadającą 23 sierpnia rocznicą podpisania paktu w największych miastach Europy, w tym w Berlinie, Warszawie, Pradze i Wilnie, zorganizowane zostały akcje plakatowe w przestrzeni miejskiej.

Dodał, że tegoroczny 23 sierpnia jest też początkiem kampanii informacyjnej związanej z przyszłoroczną 80. rocznicą zakończenia II wojny światowej. – Od sierpnia tego roku do przynajmniej maja przyszłego roku będziemy poprzez różnego rodzaju działania, projekty przypominać te procesy: od paktu Hitlera ze Stalinem i wcześniejszych wydarzeń, o których już wspomniałem, do zakończenia wojny. Z podkreśleniem, że zakończenie wojny nie dla wszystkich oznaczało wolność, że 8 maja nie dla wszystkich był wyzwoleniem – powiedział Rafał Rogulski.

Mural w Warszawie

23 września 2008 roku Parlament Europejski postanowił , że „w hołdzie dla milionów ofiar obu totalitaryzmów”, w rocznicę podpisania paktu Ribbentrop–Mołotow będzie obchodzony Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych.

W ramach tego święta  w Warszawie przy ul. Lipowej 5 powstał mural, stanowiący element międzynarodowej kampanii społeczno-edukacyjnej „Pamiętaj. 23 sierpnia”.  Inicjatywa została zrealizowana przez Europejską Sieć Pamięć i Solidarność (ESPS) w ramach obchodów Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych.

Mural na ulicy Lipowej 5 w Warszawie, fot.: Facebook.com/OdkrywajWarszawe

Znadniemna.pl na podstawie PAP/Facebook.com

85 lat temu, 23 sierpnia 1939 roku, minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop oraz ludowy komisarz spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesław Mołotow podpisali sowiecko-niemiecki pakt o nieagresji wraz z tajnym protokołem dodatkowym, którego konsekwencją był IV rozbiór Polski. Podpisany przez Joachima von Ribbentropa i Wiaczesława

Z okazji 13. odsłony Narodowego Czytania 2024 Prezydent RP Andrzej Duda zachęca do współtworzenia i przeprowadzenia akcji czytelniczych propagujących wspólne czytanie wybranego dzieła polskiej literatury – w bieżącym roku: Kordiana Juliusza Słowackiego.

Juliusz Słowacki napisał Kordianapodczas pobytu w Szwajcarii. Utwór po raz pierwszy ukazał się drukiem w 1834 roku w Paryżu i należy do najważniejszych dokonań literackich poety. Autor ukazał w nim obraz epoki i romantyczną wizję losów pokolenia polskich konspiratorów, punktem wyjścia czyniąc spisek podchorążych, związany z przygotowaniami do zamachu na cara. Główny temat odnosi się jednak wprost do powstania listopadowego, m.in. poprzez analizę przyczyn i skutków klęski wolnościowego zrywu. W kolejnych częściach dramatu przeplatają się motywy realistyczne i fantastyczne, a nastrojowa sceneria podkreśla symboliczny wymiar dzieła, którego kluczowym zagadnieniem jest kwestia narodowowyzwoleńcza. Na przestrzeni lat Kordian doczekał się wielu wydań i był chętnie wystawiany w teatrze. Do dziś pozostaje jednym z najczęściej interpretowanych i dyskutowanych utworów, zajmując poczesne miejsce w kanonie polskiej literatury.

Kordian Juliusza Słowackiego zostanie przeczytany w ramach akcji Narodowe Czytanie w sobotę 7 września 2024 roku. 

Zachęcamy do podejmowania inicjatyw w Państwa szkołach.

Zgłoszenie uczestnictwa w Narodowym Czytaniu 2024 można złożyć poprzez formularz zgłoszeniowy.

Historia

Akcja Narodowego Czytania została zainicjowana w 2012 roku wspólną lekturą Pana Tadeusza Adama Mickiewicza. W 2013 roku w całej Polsce odbyło się czytanie dzieł Aleksandra Fredry, a w rok później przeczytano Trylogię Henryka Sienkiewicza.

W 2015 roku w warszawskim Ogrodzie Saskim Prezydent RP Andrzej Duda wraz z Małżonką Agatą Kornhauser–Dudą rozpoczęli Narodowe Czytanie Lalki Bolesława Prusa. W 2016 roku czytano Quo vadis Henryka Sienkiewicza, a w 2017 roku lekturą Narodowego Czytania było Wesele Stanisława Wyspiańskiego. Akcja Narodowego Czytania w 2018 roku miała wyjątkowy charakter – w związku z jubileuszem 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości Para Prezydencka zaprosiła do lektury Przedwiośnia Stefana Żeromskiego, a ponadto, przez cały rok, Antologii Niepodległości – specjalnie przygotowanego na tę okazję zbioru powstałych na przestrzeni wieków utworów, zaliczanych do kanonu polskiej literatury patriotycznej.

W 2019 roku lekturą Narodowego Czytania były Nowele polskie – zbiór 8 utworów autorstwa Elizy Orzeszkowej, Marii Konopnickiej, Bolesława Prusa, Brunona Schulza, Władysława Stanisława Reymonta, Stefana Żeromskiego, Henryka Sienkiewicza i Henryka Rzewuskiego. Nowele zostały wybrane przez Parę Prezydencką z ponad stu propozycji tytułów przesłanych do Kancelarii Prezydenta RP.

Lekturą Narodowego Czytania 2020 była Balladyna Juliusza Słowackiego, rok później Moralność pani Dulskiej Gabrieli Zapolskiej, a w 2022 roku – w Roku Romantyzmu Polskiego – odbyło się Narodowe Czytanie Ballad i romansów Adama Mickiewicza.

W 2023 roku w tysiącach miejsc w całej Polsce i na świecie odbyło się Narodowe Czytanie Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej.

Znadniemna.pl/prezydent.pl

Z okazji 13. odsłony Narodowego Czytania 2024 Prezydent RP Andrzej Duda zachęca do współtworzenia i przeprowadzenia akcji czytelniczych propagujących wspólne czytanie wybranego dzieła polskiej literatury - w bieżącym roku: Kordiana Juliusza Słowackiego. Juliusz Słowacki napisał Kordianapodczas pobytu w Szwajcarii. Utwór po raz pierwszy ukazał się drukiem w 1834

Skip to content