HomeStandard Blog Whole Post (Page 10)

W marcu 1909 roku na witrynach księgarskich pojawiała się książka, która wzbudziła tyleż zachwytów i wzruszeń, co krytyki. Była to powieść pt. „Trędowata” autorstwa  Heleny Mniszkówny.

Helena Mniszkowa, to jedna z najpoczytniejszych polskich pisarek z przełomu XIX i XX stuleci. Urodziła się na Wołyniu. Los chciał jednak, aby swoje największe dzieło napisała w Platerowie, miejscowości leżącej współcześnie w obwodzie witebskim na Białorusi.

Powieściopisarka zamieszkała w Platerowie w 1899 roku, wkrótce po ślubie z Władysławem Chyżyńskim. W próbach literackich Helenę wspierał ojciec — Michał Mniszek-Tchorznicki, który ostatecznie sfinansował pierwsze wydanie  wyda nie „Trędowatej”. Ogromną rolę w stanowieniu młodej literatki, jako uznanej pisarki odegrał jej stryj Józef. To on skontaktował autorkę z Bolesławem Prusem, który przychylnie ocenił jej pracę po przeczytaniu rękopisu „Trędowatej”. Opinia znamienitego pisarza stała się dla młodej autorki decydującym bodźcem zachęcającym do  dalszej pracy literackiej.

 O czym ta powieść?

Akcja najsłynniejszego utworu Heleny Mniszkówny – powieści „Trędowata” – rozgrywa się na przełomie XIX i XX wieku. Autorka opisuje w książce tragiczne dzieje miłości, której spełnieniu stają na przeszkodzie przesądy społeczne i nietolerancja członków rodów arystokratycznych, wynikająca z hermetyzmu, właściwego bywalcom salonów.

Tytułową postacią powieści jest skromna, nieutytułowana szlachcianka Stefania (Stefcia) Rudecka. Po doznanym zawodzie miłosnym przyjmuje ona posadę guwernantki u baronowej Elzonowskiej, ciotki młodego ordynata Waldemara Michorowskiego. Początkowo Stefania unika ordynata, u którego ją razi jego podejście do rzeczywistości. Z czasem jednak pojawia się między nimi wzajemne zrozumienie i uczucie.

Przypadkowo okazuje się, że dziadek Waldemara i babka Stefanii kiedyś byli zakochani i nawet zaręczeni, choć do małżeństwa nie doszło wskutek sprzeciwu rodziny ordynata. Obawiając się powtórzenia sytuacji, Rudecka zamierza opuścić rezydencję Michorowskich, ale zdecydowany na ślub Waldemar przezwycięża przeszkody i doprowadza do zaręczyn ze Stefanią.

W wyniku szykan i intryg ze strony miejscowych rodzin arystokratycznych, dziewczyna popada jednak w chorobę i przedwcześnie umiera w dniu planowanego ślubu. Śmierć ta w intencji autorki stanowi rodzaj ofiary złożonej przez jednostkę przerastającą swe otoczenie, a zarazem staje się symbolem moralnego triumfu odtrąconej jak „trędowata” bohaterki powieści.

Fabuła stworzonego przez Helenę Mniszkównę dzieła literackiego zawiera znany literacki motyw „księcia i kopciuszka”. Odznacza się wszakże sprawnym wykorzystaniem przez autorkę schematów fabularnych i maksymalnym spiętrzeniem sentymentalnego dramatyzmu.

Powieść została niechętnie przyjęta przez krytykę, która uznała ją za niezbyt oryginalną. Odniosła jednak ogromny sukces czytelniczy. Nie mniejszym powodzeniem cieszył się dalszy ciąg losów Waldemara, który ukazał się niebawem w powieści pod nazwą „Ordynat Michorowski”(1910).

Dzieło wielokrotnie ekranizowane

O popularności „Trędowatej” świadczy fakt, że jest ona jednym z najczęściej ekranizowanych polskich utworów literackich.

Pierwsze dwie ekranizacje powieści pojawiły się jeszcze w okresie międzywojennym. Były to filmy o tej samej nazwie „Trędowata”, wyreżyserowane przez Edwarda Puchalskiego (1926) i Juliusza Gardana (1936).

Najbardziej znaną filmową adaptacją „Trędowatej” jest film z 1976 roku, wyreżyserowany przez Jerzego Hoffmana. Tylko w kinach ZSRR „Trędowatą” Hoffmana obejrzało 28,1 miliona widzów.

Ostatnia ekranizacja powieści powstała 26 lat temu. Na jej podstawie w 1999 roku pod tym samym co powieść tytułem nakręcony został w Polsce serial telewizyjny w reżyserii Wojciecha Rajewskego i Krzysztofa Langa.

Obiekt satyry

Jak każde wybitne dzieło powieść Heleny Mniszkówny doczekała się prześmiewców. W 1922 roku wydana została parodia na „Trędowatą” pt. „Na ustach grzechu: powieść z życia wyższych sfer towarzyskich”, autorstwa wybitnej polskiej pisarki satyrycznej Magadaleny Samozwaniec.

Ironizująco odniósł się do dzieła życia Mniszkówny także Tadeusz Dołęga-Mostowicz. W Karierze Nikodema Dyzmy(1932), najpoczytniejszy pisarz swoich czasów wspomniał, że jego bohater „wyobrażał sobie książąt i hrabiów tak, jak ich poznał w najpiękniejszej powieści na świecie, w «Trędowatej»”.

Oprac. Walery Kowalewski, na zdjęciu: Helena Mniszkówna, fot.: Polskie Radio/grafika na podstawie zasobów domeny publicznej (Polona.pl)

W marcu 1909 roku na witrynach księgarskich pojawiała się książka, która wzbudziła tyleż zachwytów i wzruszeń, co krytyki. Była to powieść pt. „Trędowata” autorstwa  Heleny Mniszkówny. Helena Mniszkowa, to jedna z najpoczytniejszych polskich pisarek z przełomu XIX i XX stuleci. Urodziła się na Wołyniu. Los chciał

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Republiki Łotewskiej na wniosek Straży Granicznej tego kraju wprowadza ograniczenia na przejściu granicznym „Paternieki” (po stronie białoruskiej –  „Grigorowszczyzna”) na granicy z Białorusią.

Jak podaje portal Delfi.lv, od 19 marca granicę będzie można  będzie przekraczać wyłącznie na samochodem ( wstrzymany zostanie ruch pieszy i rowerowy – red.). Decyzję tę poparł rząd Łotwy.

Podobne ograniczenia wprowadzane są na granicy Łotwy i Rosji „w celu wzmocnienia ochrony granic i zwiększenia skuteczności kontroli granicznej”. Czas trwania ograniczeń jest nieokreślony.

„Wojna przeciwko Ukrainie rozpętana przez Rosję i otwarcie wspierana przez Białoruś jest postrzegana jako czynnik ryzyka i możliwa motywacja dla Rosji i Białorusi do kontynuowania wysiłków mających na celu destabilizację sytuacji na granicy łotewskiej” – oświadczyło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Łotwy.

16 marca o godz. 9 rano Łotwa wstrzymywała już pracę jedynego posterunku kontrolnego na granicy z Białorusią w Paterniekach. Jak podano przyczyną wstrzymania ruchu była grupa migrantów, próbująca nielegalnie przekroczyć granicę ze strony Białorusi.

 Znadniemna.pl za Delfi.lv, fot.: Virtualbrest.ru

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Republiki Łotewskiej na wniosek Straży Granicznej tego kraju wprowadza ograniczenia na przejściu granicznym „Paternieki” (po stronie białoruskiej -  „Grigorowszczyzna”) na granicy z Białorusią. Jak podaje portal Delfi.lv, od 19 marca granicę będzie można  będzie przekraczać wyłącznie na samochodem ( wstrzymany zostanie ruch pieszy

Wkrótce rozpoczną się prace remontowe w stołecznym kościele Świętych Szymona i Heleny (zwanym potocznie Czerwonym Kościołem). Poinformował o tym korespondenta agencji Mińsk-Nawiny Aleksander Kochan, dyrektor przedsiębiorstwa komunalnego „Mińskie Dziedzictwo”, będącego formalnym właścicielem obiektu.

W nocy z 25 na 26 września 2022 roku w Czerwonym Kościele, będącym jedną z najbardziej znanych i rozpoznawalnych świątyń katolickich na Białorusi, wybuchł pożar. Wskutek incydentu nikt nie ucierpiał. Nastąpiło jednak nieznaczne zniszczenie mienia.

Dla władz stało się to wystarczającym pretekstem, aby zamknąć świątynie pomimo niezadowolenia wiernych. Niezgodę ze wstrzymaniem nabożeństw w Czerwonym Kościele demonstrowali nie tylko wierni, ale także wieloletni proboszcz parafii św. Szymona i Heleny ksiądz Władysław Zawalniuk. Duchowny w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego, w lipcu ubiegłego roku złożył dymisję na ręce metropolity mińsko-mohylewskiego, arcybiskupa Józefa Staniewskiego. Po przejściu na emeryturę ks. Zawalniuk zaprzestał kontestowania decyzji władz Mińska, związanych z rzekomą potrzebą przeprowadzenia w Czerwonym Kościele gruntownych prac remontowych.

„Konieczny jest kompleks prac naprawczych i restauracyjnych, aby zapewnić zachowanie budynku jako zabytku architektonicznego i zabezpieczyć jego funkcjonowanie” – podkreślił w rozmowie z agencją Mińsk-Nawiny dyrektor „Mińskiego Dziedzictwa”.

Według niego prace te obejmą wymianę i naprawę wewnętrznych i zewnętrznych sieci inżynieryjnych, a także przeprowadzone zostaną prace restauracyjne i wykończeniowe. „Opracowano dokumentację projektową i szacunkową, która przeszła odpowiedni egzamin państwowy” – zapewnił dyrektor firmy, władającej Czerwonym Kościołem.

Według Aleksandra Kochana robotnicy budowlani rozpoczną prace już w najbliższych dniach. Zanim przystąpią do pracy komitet parafialny powinien na czas remontu opróżnić wnętrza świątyni. Zdaniem parafian wywiezienie wszystkich kościelnych sprzętów i mebli potrzebowałoby wynajęcia co najmniej dziesięciu ciężarówek. Nie wiadomo też, w którym miejscu można składować wywiezione na czas remontu mienie.

„Jest to konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo ruchomości i nie opóźniać prac budowlanych” –przekonuje bezapelacyjnie dyrektor Kochan.

„Osiągnięto porozumienie w sprawie zwolnienia lokalu z proboszczem. Kwestia ta była również omawiana na szczeblu Mińsko-Mohylewskiej Archidiecezji Kościoła Rzymskokatolickiego w Republice Białorusi, istnieje wzajemne zrozumienie” – wyjaśnia.

Opróżnianie wnętrza kościoła ma rozpocząć się jeszcze w tym tygodniu. Następnie budowlańcy przystąpią do prac remontowych i restauracyjnych zgodnie z wytycznymi od władz Mińska, do których należy przedsiębiorstwo komunalne „Mińskie Dziedzictwo”.

Znadniemna.pl na podstawie Catholicminsk.by, fot.: Suicasmo /Wikimedia Commons (CC BY-SA 4.0)

Wkrótce rozpoczną się prace remontowe w stołecznym kościele Świętych Szymona i Heleny (zwanym potocznie Czerwonym Kościołem). Poinformował o tym korespondenta agencji Mińsk-Nawiny Aleksander Kochan, dyrektor przedsiębiorstwa komunalnego „Mińskie Dziedzictwo”, będącego formalnym właścicielem obiektu. W nocy z 25 na 26 września 2022 roku w Czerwonym Kościele, będącym

79-letni emerytowany metropolita mińsko-mohylewski ksiądz arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz nagrał wczoraj, 17 marca,  specjalne wideo przemówienie do wiernych za pośrednictwem kanału YouTube  i portalu Catholic.by.

Hierarcha poinformował, że 2 lata temu zdiagnozowano u niego raka skóry (czerniaka). Na podstawie wyników badań hierarcha został poddany zabiegowi chirurgicznemu w celu usunięcia guza. Następnie regularne przechodził badania kontrolne w ośrodku onkologicznym.

„Dwa tygodnie temu podczas badań okazało się, że mam przerzuty do płuc” – powiedział abp Tadeusz Kondrusiewicz.

Następnie duchownemu przepisano cykl chemioterapii, który  arcybiskup natychmiast rozpoczął.

W maju 2024 roku hierarcha przeszedł operację serca po zawale.

Na nagraniu wideo abp Kondrusiewicz dziękuje wiernym i wszystkim ludziom dobrej woli za modlitwę w jego intencji. Wspominając okres Wielkiego Postu, który przeżywa Kościół, podkreśla, że wierzący powinni „współczuć Jezusowi, który cierpiał za nas i nasze grzechy, a także ofiarować swoje cierpienie za nasze nawrócenie, za sukces ludzi na drodze ich  duchowego odrodzenia oraz za nasz kraj”.

Na zakończenie swego przemówienia hierarcha życzył wszystkim Bożego błogosławieństwa na dobre przeżycie Wielkiego Postu oraz zdrowia duszy i ciała.

Znadniemna.pl/catholic.by

79-letni emerytowany metropolita mińsko-mohylewski ksiądz arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz nagrał wczoraj, 17 marca,  specjalne wideo przemówienie do wiernych za pośrednictwem kanału YouTube  i portalu Catholic.by. Hierarcha poinformował, że 2 lata temu zdiagnozowano u niego raka skóry (czerniaka). Na podstawie wyników badań hierarcha został poddany zabiegowi chirurgicznemu w

Trzech litewskich konserwatystów proponuje zniesienie zezwoleń na pobyt dla obywateli Rosji i Białorusi, którzy często wracają do ojczyzny.

Posłowie Laurynas Kasčiūnas, Audronius Ažubalis i Valdas Rakutis zgłosili propozycję, aby obywatele Białorusi, podobnie jak Rosjanie, mieli zawieszane zezwolenia na pobyt na Litwie, jeśli nie posiadają ważnej wizy. Istniejące zezwolenia powinny zostać cofnięte, jeśli obywatele Białorusi Rosji podróżowali do Republiki Białorusi lub Federacji Rosyjskiej więcej niż raz w ciągu trzech miesięcy kalendarzowych.

Wyjątek dotyczyłby przewoźników, kierowców ciężarówek podróżujących tranzytem przez wspomniane państwa lub w przypadku podróży z powodów obiektywnych, niezależnych od obywatela.

Zgodnie z autorami propozycji, w ciągu ostatnich kilku lat znacznie wzrosła liczba Białorusinów, którzy otrzymali pozwolenie na pobyt w Litwie. Obecnie jest ich około 62 tys., ale około 70 proc. z nich to migranci ekonomiczni. Wśród nich zdarzają się także tacy, którzy posiadają zezwolenia na pobyt czasowy wydany na podstawie powodów humanitarnych.

Zdaniem konserwatystów, na Białorusi ci ludzie mogą być werbowani przez służby specjalne, a także mogą być proszeni o wykonywanie określonych zadań wywiadowczych.

Podkreślili, że wstrzymanie przyjmowania wniosków Białorusinów o pozwolenie na pobyt oraz unieważnienie już wydanych zezwoleń jest niezbędne w celu lepszej ochrony interesów bezpieczeństwa narodowego.

Ustawa o wprowadzeniu środków ograniczających z powodu agresji wojennej przeciwko Ukrainie została po raz pierwszy uchwalona na Litwie w 2023 roku. Ma na celu okazanie wsparcia Ukrainie oraz ograniczenie pewnych praw obywateli państw-agresorów – Rosji i Białorusi.

Obecna wersja ustawy obowiązuje do 3 maja 2025 roku, podczas gdy rząd proponuje jej przedłużenie do 2 maja 2026 roku.

Ustawa zawiesza przyjmowanie wniosków o wizy Schengen i wizy krajowe od obywateli Białorusi i Rosji, z wyjątkiem przypadków, gdy pośredniczy w tym litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a także przyjmowanie zezwoleń na pobyt czasowy na Litwie, z wyjątkiem tych, którzy mają ważną wizę Schengen lub krajową, zezwolenie na pobyt na Litwie lub w innym państwie Unii Europejskiej (UE).

Białorusini i Rosjanie przybywający spoza UE podlegają dodatkowym kontrolom pod kątem zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego, porządku publicznego, bezpieczeństwa wewnętrznego, zdrowia publicznego lub stosunków międzynarodowych.

Zgodnie z prawem Rosjanie bez pozwolenia na pobyt nie mogą kupować nieruchomości na Litwie.

Sankcje te zostały skrytykowane przez wileńskie biuro liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, ponieważ dotyczą one również Białorusinów, którzy uciekli przed reżimem w Mińsku.

Znadniemna.pl/ LRT.lt, BNS

Trzech litewskich konserwatystów proponuje zniesienie zezwoleń na pobyt dla obywateli Rosji i Białorusi, którzy często wracają do ojczyzny. Posłowie Laurynas Kasčiūnas, Audronius Ažubalis i Valdas Rakutis zgłosili propozycję, aby obywatele Białorusi, podobnie jak Rosjanie, mieli zawieszane zezwolenia na pobyt na Litwie, jeśli nie posiadają ważnej wizy.

Dotarła do nas bardzo smutna wiadomość z Rosji! Dziś nagle i niespodziewanie  w wieku 56. lat zmarł o. Włodzimierz Siek SVD.

Urodzony w polskim Radomiu duchowny posługę kapłańską związał z terenami leżącymi  na wschód od Polski, najpierw posługiwał w Baranowiczach (diecezja pińska), a potem w najdalszych zakątkach Syberii i Dalekiego Wschodu Rosji.

Ostatnie lata był wikariuszem generalnym w diecezji irkuckiej i proboszczem katedry w Irkucku, a także wice regionałem werbistów w Rosji i na Białorusi. Żegnaj Włodek! Do zobaczenia po drugiej stronie! – napisali jego współbracia Misjonarze Werbiści na Facebooku.

Rosyjskie media podają, że przyczyną zgonu śp. księdza Włodzimierza Sieka był zawał serca.

Włodzimierz Sek urodził się 6 sierpnia 1969 roku w polskim mieście Radom. Po ukończeniu studiów filozoficznych w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezjalnym w Sandomierzu w 1991 roku wstąpił do nowicjatu Zakonu Księży Werbistów. W 1996 roku otrzymał święcenia kapłańskie po ukończeniu Wyższego Seminarium Duchownego w Pieniężnie (Polska).

O tym, jak został werbistą opowiedział w „Dzienniku Łódzkim”.

Gdybym nie był wierzący, to powiedziałbym, że to przypadek, ale u Pana Boga nie ma przypadków – mówi. – Kiedyś moja siostra zaszła do katedry w Radomiu i tam akurat prymicję miał jeden z werbistów pracujący w Kolumbii. Przyniosła do domu obrazek. I to mi jakoś utkwiło w pamięci. Potem jeszcze na Jasnej Górze dostałem książkę „Werbiści w Polsce”. To powołanie dojrzewało we mnie, a chciałem pomagać tam, gdzie jeszcze nikt nie pomagał – wyjawił.

W latach 1996-1999 ks. Włodzimierz pełnił funkcję proboszcza parafii w Baranowiczach i był jednocześnie proboszczem Kościoła Werbistów Białorusi. W latach 1999-2004 pełnił posługę jako proboszcz parafii w Błagowieszczeńsku (obwód amurski przy granicy z Chinami).

– Pracę swoją rozpocząłem na Białorusi w Baranowiczach i byłem wikariuszem u proboszcza, który nazywał się Jerzy Mazur – opowiadał ksiądz Włodzimierz Siek w jednej z audycji radiowych. – Pewnego dnia spadł na nas grom z jasnego nieba, informacja, że Jerzy Mazur został naznaczony biskupem w Irkucku. Biskup Jerzy, wyjeżdżając z Białorusi, powiedział: zbierajcie ekipę i przyjeżdżajcie mi pomóc… – wspominał duchowny.

W 2004 roku został mianowany proboszczem parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny w Irkucku. 1 sierpnia 2007 roku został wikariuszem generalnym (wicebiskupem) diecezji św. Józefa w Irkucku.

Diecezja, którą zarządzał w Rosji jest największą pod względem zajmowanego terytorium diecezją na świecie. Jej obszar obejmuje aż 10 milionów kilometrów kwadratowych Stolicą diecezji jest Irkuck. Szacuje się, że ks. Włodzimierz Siek zarządzał diecezją, liczącą ok. 50 tys. wiernych.

Oto, jak ojciec werbista opowiadał o życiu podległej mu i biskupowi Jerzemu Mazurowi diecezji w maju 2024 roku:

Przed pandemią mieliśmy tu dwa kościoły, ale formalnie są tu dwie parafie. Wcześniej byliśmy bowiem też w starym polskim kościele, ale wyproszono nas stamtąd i już nie wpuszczono z powrotem. Wszyscy katolicy gromadzą się obecnie w katedrze konsekrowanej w 2000 roku przez biskupa Jerzego Mazura. Oprócz Irkucka obsługujemy jeszcze parafie dojazdowe, jak choćby w Majsku. Jest też Wierszyna, ale tam jest ksiądz z Polski. Jeśli chodzi o Polaków, jest dość duża grupa w Irkucku, ale nie największa. Tu najwięcej jest Ormian rodem z Gruzji, którzy uciekli przed prześladowaniem Turków. W parafii mamy ponadto Litwinów, Białorusinów. Są też Buriaci, a nawet Chińczycy, Mongołowie i jeden Koreańczyk. Jest też rzesza studentów zagranicznych. Taka to istna wieża Babel. Tak więc katolik, to nie tylko Polak.

Od 2000 roku śp. ojciec Włodzimierz Siek był członkiem Rady ds. Świeckich, Młodzieży i Ruchów Religijnych przy Konferencji Biskupów Katolickich Federacji Rosyjskiej.

Łączymy się w bólu i smutku z setkami ludzi, dla których śp. ks. Włodzimierz Sek był wzorem Chrześcijanina i Dobrego Pasterza.

Wieczny odpoczynek racz Mu dać, Panie. A światłość wiekuista niechaj Mu świeci. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen!

Znadniemna.pl

Dotarła do nas bardzo smutna wiadomość z Rosji! Dziś nagle i niespodziewanie  w wieku 56. lat zmarł o. Włodzimierz Siek SVD. Urodzony w polskim Radomiu duchowny posługę kapłańską związał z terenami leżącymi  na wschód od Polski, najpierw posługiwał w Baranowiczach (diecezja pińska), a potem w najdalszych

Administracja prezydenta Donalda Trumpa przygotowuje zakaz podróży do Stanów Zjednoczonych, który może objąć 43 kraje. Wśród zagrożonych zakazem znajdą się obywatele Białorusi i Rosji.

Według dziennika „New York Times”, który zapoznał się z przygotowywaną listą, kraje podzielono na trzy kategorie oznaczone kolorami od czerwonego, najgorszego, do żółtego, najbardziej łagodnego. W realizację tego projektu zostali zaangażowani urzędnicy amerykańskiej dyplomacji i służb bezpieczeństwa.

Kolorem czerwonym oznaczono: Afganistan, Bhutan, Kubę, Iran, Libię, Koreę Północną, Somalię, Sudan, Syrię, Wenezuelę i Jemen. Oznacza to, że obywatele tych krajów mają całkowity zakaz wjazdu do Stanów Zjednoczonych.

Na „pomarańczowej” liście znalazło się 10 krajów: Białoruś, Erytrea, Haiti, Laos, Mjanma, Pakistan, Rosja, Sierra Leone, Sudan Południowy i Turkmenistan.

Obywatele tych krajów mogą mieć znacznie ograniczone możliwości wjazdu do Stanów Zjednoczonych. Osoby podróżujące z wizą imigracyjną lub turystyczną, na przykład, mogą napotkać odmowę wjazdu na teren USA.

Aby otrzymać  wizę wjazdową obywatele krajów z listy „pomarańczowej” będą musieli uzyskać pozytywna ocenę od amerykańskich urzędników przeprowadzających z nimi rozmowę kwalifikacyjną.

Ujawniony przez New York Times projekt zakłada również istnienie „żółtej” listy, liczącej 22 kraje. Ta lista obejmuje Angolę, Antiguę i Barbudę, Benin, Burkina Faso, Kambodżę, Kamerun, Republikę Zielonego Przylądka, Czad, Republikę Konga, Demokratyczną Republikę Konga, Dominikę, Gwineę Równikową, Gambię, Liberię, Malawi, Mali, Mauretanię, Saint Kitts i Nevis, Saint Lucia, Wyspy Świętego Tomasza i Książęcą, Vanuatu oraz Zimbabwe. Rządom tych krajów administracja USA zarzuca niedociągnięcia w zakresie bezpieczeństwa bądź weryfikacji tożsamości ubiegających się o wizy obywateli oraz niewystarczającą współpracę z amerykańskimi służbami imigracyjnymi. Brak poprawy tych niedociągnięć w ciągu 60 dni miałby skutkować przeniesieniem tych krajów do bardziej restrykcyjnej grupy.

Znadniemna.pl na podstawie Euroradio.fm, fot.: Facebook.com

Administracja prezydenta Donalda Trumpa przygotowuje zakaz podróży do Stanów Zjednoczonych, który może objąć 43 kraje. Wśród zagrożonych zakazem znajdą się obywatele Białorusi i Rosji. Według dziennika „New York Times”, który zapoznał się z przygotowywaną listą, kraje podzielono na trzy kategorie oznaczone kolorami od czerwonego, najgorszego, do żółtego,

Palmy wielkanocne, pisanki zdobione woskiem, koszyczki, ceramikę, koronkę, biżuterię i rękodzieło ludowe, a także regionalne przysmaki: miody, wędliny, chleby i sękacze – wszystko to można było nabyć w miniony weekend w Białymstoku na straganach 140. rzemieślników z Polski, Litwy i Ukrainy. Na placu przed Teatrem Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku w sobotę i niedzielę odbył się Wielki Jarmark Kaziukowy.

Białostocki Jarmark Kaziukowy nawiązuje do jarmarku odpustowego organizowanego w Wilnie od ponad 400 lat, 4 marca w dzień św. Kazimierza – patrona Litwy. Wydarzenie jest częścią XXVI Dni Kultury Kresowej – imprezy, która co roku przyciąga do stolicy Podlasia miłośników wschodnich tradycji i sztuki ludowej. To święto przypomina o bogactwie dziedzictwa dawnych ziem Rzeczypospolitej i kultywuje pamięć o kresowych korzeniach wielu mieszkańców regionu.

Jarmark Kaziukowy to główne wydarzenie Dni Kultury Kresowej. Poprzedziła go niezwykła muzyczna podróż po przedwojennych kawiarenkach Lwowa i Wilna, która miała miejsce jeszcze 1 marca w Książnicy Podlaskiej im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku. „W kresowej kawiarence” w wykonaniu białostockiego projektu muzycznego „Zimne Dranie” królowały największe szlagiery przedwojennej estrady, m.in.: „Miłość ci wszystko wybaczy”, „Już taki jestem zimny drań”, „Hop, siup” czy „Umówiłem się z nią na dziewiątą”. Odbył się  też pokaz mody z lat 20. i 30. XX wieku w wykonaniu uczniów Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących imienia Stanisława Staszica.

W ramach XXVI Dni Kultury Kresowej odbyły się także spotkania tematyczne w Książnicy Podlaskiej oraz Galerii im. Sleńdzińskich. Uczestnicy mieli okazję wziąć udział w prezentacjach historycznych Tomasza Kuby Kozłowskiego z Domu Spotkań z Historią w Warszawie oraz spotkaniach z autorami książek, poświęconych tematyce kresowej m.in. odwiedzić spotkania autorskie z Wojciechem Koronkiewiczem, Leszkiem Wątróbskim oraz Aleksandrem Miśkiewiczem.

Dni Kultury Kresowej zakończą się 19 marca obchodami imienin Marszałka Józefa Piłsudskiego, które są stałym elementem programu i upamiętniają tę postać ważną dla historii Polski i Kresów.

Jak co roku organizatorami święta Kresów w stolicy Podlasia były: Fundacja na rzecz pomocy dzieciom z Grodzieńszczyzny oraz białostocki oddział Towarzystwa Przyjaciół Grodna i Wilna.

Znadniemna.pl/Fot.: Facebook.com

 

Palmy wielkanocne, pisanki zdobione woskiem, koszyczki, ceramikę, koronkę, biżuterię i rękodzieło ludowe, a także regionalne przysmaki: miody, wędliny, chleby i sękacze - wszystko to można było nabyć w miniony weekend w Białymstoku na straganach 140. rzemieślników z Polski, Litwy i Ukrainy. Na placu przed Teatrem

Dzisiaj mija 218. rocznica śmierci Daniela Kazimierza Narbutta herbu Trąby – polskiego pijara, filozofa, nauczyciela, tłumacza, profesora filozofii Collegium Nobilium pijarów w Warszawie.

Kazimierz Narbutt – faktycznie miał na imię Daniel. Kazimierz – to jego imię zakonne (przylgnęło ono jednak do Narbutta tak silnie, że wyeliminowało w świadomości potomnych imię nadane podczas chrztu).

Urodził się w Dokudowie koło Lidy w 1738 roku. Jego ojciec – Kazimierz – był miecznikiem, chorążym, a następnie marszałkiem lidzkim. Matka – Marianna z Nowickich – pochodziła również ze szlacheckiego rodu. Daniel był jednym z sześciorga synów swoich rodziców.

Pierwsze nauki pobierał u pijarów w Szczuczynie i tamże w roku 1755 wstąpił do ich zgromadzenia. Wówczas to przyjął imię Kazimierz.

Nowicjat rozpoczął w Lubieszowie, a następnie podjął studia filozoficzne w Dąbrowicy. Począwszy od roku 1759 studiował na wileńskiej uczelni filozofię i matematykę (pod kierunkiem M. Dogiela).

Po 4-letnim pobycie na studiach w Rzymie, 6 czerwca 1761 roku, otrzymał tam święcenia kapłańskie.

Po powrocie do Polski nauczał historii, wymowy i języka francuskiego w Dąbrowicy (był tam prefektem). Nieco później przeniósł się do Wilna, gdzie wykładał filozofię w tamtejszym Collegium Nobilium. Był także guwernerem synów Michała Brzostowskiego, podskarbiego wielkiego litewskiego i przebywał z nimi do roku 1774 w Paryżu.

Po powrocie do Ojczyzny Kazimierz Narbutt był już bardzo znany w kręgach magnackich. Książe Michał Czartoryski, kanclerz wielki litewski, będący stryjem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, uczynił go swoim bliskim współpracownikiem i obdarzył dużym zaufaniem. Wysoko ceniony przez kanclerza za zdolności intelektualne, nawet po jego śmierci nasz bohater pozostawał na dworze Czartoryskich. Swoją wiedzą i doświadczeniem pomagał wdowie po Michale Czartoryskim – Eleonorze – w prowadzeniu spraw.

Do 1775 roku był pijarem, który później sekularyzował się, tj. za zgodą papieża został kapłanem świeckim. Od księżnej Eleonory Czartoryskiej otrzymał „prezentę” na probostwo w Radzyminie. Dzięki pomocy hierarchy Kościoła oraz osobie księżnej Eleonory, której pomagał do końca jej życia, uzyskał pełną stabilizację materialną.

Probostwo w Radzyminie Kazimierz Narbutt objął w 1779 roku, zastępując działającego do tej pory proboszcza Ignacego Ostoję Nagurczewskiego. Księżna pragnęła wybudować nowy kościół w miejscu, gdzie spędzała dużo wolnego czasu. Zależało jej na proboszczu, do którego będzie miała pełne zaufanie, na którego wsparcie i pomoc będzie mogła liczyć przy tak ważnym przedsięwzięciu. Księżna Eleonora chciała jak najszybciej oddać do użytku wiernych nowy kościół. Zaangażowana emocjonalnie i finansowo sprawiła, że sam Stanisław August również żywo zainteresował się wyposażeniem kościoła i jego proboszczem. Król, widząc starania i rzetelnie wykonywane przez Kazimierza Narbutta obowiązki, przekazał mu znaczną sumę pieniędzy w celu odprawiania egzekwiów za zmarłych Poniatowskich oraz dla wspomożenia ubogich. Innym darem od króla był dzwon do nowego kościoła nazwany jego imieniem.

Narbutt nie zawiódł oczekiwań monarchy i swojej protektorki. W 1779 roku założył cmentarz, który został ogrodzony parkanem z drzew. Cmentarz istnieje do dnia dzisiejszego. Przyczynił się również do wybudowania kościoła. Poza normalnymi obowiązkami duszpasterskimi w parafii uczestniczył w wielogodzinnych obrzędach religijnych oraz w towarzyskim życiu pałacowym, w którym brali udział przedstawiciele najwyższych elit ówczesnej Rzeczypospolitej.

Ważnym zdarzeniem  w życiu ks. Kazimierza Narbutta było podawanie do chrztu malutkiej Tekli Kurdwanowskiej – córki Placyda, poprzednio kuchmistrza Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz Rozalii Granowskiej. Trzymali je król wraz z księżną, a sakramentu chrztu udzielił nasz bohater. Posługa duszpasterska w Radzyminie przybliżała Narbutta coraz bardziej do najwyższych sfer magnackich Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Król – poznając go coraz lepiej  – nie tylko wysoko go cenił; był mu wdzięczny za opiekę nad coraz starszą i chorowitą stryjenką. Wyrazem tej wdzięczności stało się oficjalne zatwierdzenie godności Kazimierza Narbutta jako proboszcza radzymińskiej parafii, której dokonał papież Pius VI dnia 4 kwietnia 1787 roku.

Kazimierz Narbutt został działaczem Komisji Edukacji Narodowej, przewodniczącym Wydziału do Spraw Szkół i Ksiąg Elementarnych. Był członkiem konfederacji targowickiej, w 1792 roku powołany przez konfederację generalną do zasiadania w Towarzystwie do Ksiąg Elementarnych. W 1793 roku został kawalerem orderu św. Stanisława.

Ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski zamierzał go mianować pierwszym biskupem mającej wówczas powstać diecezji grodzieńskiej. Jednak w wyniku rozbiorów do powstania diecezji nie doszło.

Nasz bohater zapisał się w pamięci Polaków przede wszystkim jako autor pierwszej, napisanej w języku narodowym „Logiki czyli rozważania i rozsądzania rzeczy nauki” i jest uważany za twórca polskiej terminologii z tej dziedzinie nauki.

Ksiądz Kazimierz Narbutt wysoko ceniony w różnych środowiskach w wieku niespełna 55 lat mógł osiągnąć najwyższe szczeble w hierarchii kościoła i w Rzeczypospolitej. Nie mogło się to jednak stać wskutek dramatycznych losów całego państwa.

W latach narodowej klęski ksiądz postanowił zrezygnować z probostwa i wrócić w swoje rodzinne strony. Osiadł w Radziwoniszkach – majątku brata, w pobliżu Lidy.

Podkreślając swą więź z Zakonem Pijarów, poświęcił kamień węgielny pod kościół pijarski w Lidzie. I była to chyba jego ostatnia posługa duszpasterska.

Zmarł niedoszły biskup grodzieński w Radziwoniszkach w 1807 roku w wieku 69 lat. Grobu Kazimierza Narbutta nie znajdziemy, gdyż kościół, w którego krypcie został pochowany, już nie istnieje, zastąpiony przez niewielką cerkiewkę. Mieszkańcy Radziwoniszek i okolic nie już niczego nie wiedzą ani o swoim sławnym krajanie, ani o rodzinie Narbuttów.

Opr. Adam Gorzkowski

Znadniemna.pl

Dzisiaj mija 218. rocznica śmierci Daniela Kazimierza Narbutta herbu Trąby – polskiego pijara, filozofa, nauczyciela, tłumacza, profesora filozofii Collegium Nobilium pijarów w Warszawie. Kazimierz Narbutt – faktycznie miał na imię Daniel. Kazimierz – to jego imię zakonne (przylgnęło ono jednak do Narbutta tak silnie, że

Wczoraj Łotwa na 9 godzin zablokowała ruch na przejściu granicznym „Paternieki” (po stronie białoruskiej – „Grigorowszczyna”) na granicy z Białorusią.

Komitet Graniczny Białorusi poinformował, że przez 9 godzin nie wolno było przemieszczać się samochodom osobowym i ciężarowym z Łotwy na Białoruś i z powrotem.

Łotewscy strażnicy graniczni zablokowali drogę metalowymi zaporami. Do utrudnień w ruchu doszło o godz. 14:00 czasu białoruskiego. Strona łotewska powodów nie podała. Natomiast portal Nasza Niwa, powołując się na czaty graniczne poinformował, że uchodźcy próbowali na rowerach wjechać na terytorium Łotwy. Z tego powodu strona łotewska zablokowała przejście graniczne.

Wieczorem Komitet Graniczny poinformował, że ruch przez przejście graniczne został przywrócony o godzinie 22:40.

„Paternieki” – „Grigorowszczyna” jest ostatnim czynnym przejściem granicznym Białorusi i Łotwy.

Znadniemna.pl/nashaniva.com

Wczoraj Łotwa na 9 godzin zablokowała ruch na przejściu granicznym „Paternieki” (po stronie białoruskiej - „Grigorowszczyna”) na granicy z Białorusią. Komitet Graniczny Białorusi poinformował, że przez 9 godzin nie wolno było przemieszczać się samochodom osobowym i ciężarowym z Łotwy na Białoruś i z powrotem. Łotewscy strażnicy graniczni

Przejdź do treści