HomeStandard Blog Whole Post

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy poinformowało, że w ramach złożonego fake newsa publikowano fake newsy, rzekomo powiązane z litewską dyplomacją. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą już na Litwie odpowiednie służby. Hakerzy, którzy zaatakowali konto na Twitterze Tomasza Sakiewicza, stronę „Poland Daily” oraz portal Związku Polaków na Białorusi Znadniemna.pl, zablokowali także szefowi „GP” dostęp do tweetdecka – aplikacji do zarządzania Twitterem. Jak dowiedział się portal Niezalezna.pl – atak na powiązany z Telewizją Republiką serwis „Poland Daily” został dokonany z Rygi, stolicy Łotwy.

Rasa Jakilaitiene, rzeczniczka litewskiego ministra spraw zagranicznych, powiedziała, że fałszywa wiadomość została umieszczona na polskiej stronie internetowej.

Fałszywe wiadomości pojawiły się na Polanddaily.com. W zamieszczonym tam artykule znalazła się uwaga ministra Linkeviciusa, w której twierdził, że na Białoruś trzeba wysłać siły pokojowe – powiedziała rzeczniczka.

Rzeczniczka litwewskiego MSZ zwróciła uwagę, że dla podniesienia wiarygodności fake newsa w artykule pojawiała się także wzmianka na temat polskiego ministra spraw zagranicznych.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy wydało oświadczenie zaprzeczające fałszywym informacjom. Potwierdzono, że odpowiednie służby wszczęły już w tej sprawie dochodzenie.

Jest wysoce prawdopodobne, że trwa cyberatak informacyjny, który jest obecnie badany przez władze litewskie – czytamy w komunikacie.

Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” stracił dostęp do konta (zmieniono hasło), na którym wstawiono odnośnik do artykułu zamieszczonego na portalu Znadniemna.pl, który prowadzi Związek Polaków na Białorusi. Ów artykuł to także cyberprowokacja. Dowiadujemy się z niego, że „Polska i Litwa wzywają NATO do wysłania wojsk na Białoruś”.

Podrobiony artykuł na portalu „Poland Daily” nosił tytuł „Polska i Litwa naciskają na wysłanie wojsk na Białoruś”. Napisany był w języku angielskim i podobnie jak publikacja wrzucona na Znadniemna.pl, dezinformował o rzekomych naciskach Polski, Litwy i Stanów Zjednoczonych na NATO. W tekście pojawiły się też nazwiska ministra spraw zagranicznych Polski Zbigniewa Rau oraz Swiatłany Cichanouskiej. Na zdjęciu głównym umieszczono szefa litewskiej dyplomacji Linasa Linkevičiusa.

To nie pierwszy rosyjski atak na media związane ze „Strefą Wolnego Słowa”. Przypomnijmy: w maju 2020 r. portal Niezalezna.pl dwukrotnie padł ofiarą rosyjskich hakerów, którzy zmieniali treść naszych publikacji.

Na naszą stronę (a także na portale Telewizji Republika, Radia Szczecin, olsztyn24.pl oraz stronę gminy Orzysz, gdzie znajduje się garnizon) wstawiono artykuł pt. Amerykanie „chwalą” pobyt w Drawsku. „Jedyne czym mogą strzelić to gumki od majtek”

Gdy opublikowaliśmy informację o tym ataku, Rosjanie dokonali kolejnego włamania, zmieniając ją na „newsa”, że Niezalezna.pl przyznaje się do autorstwa wcześniejszego artykułu.

To nie koniec działań Moskwy przeciwko naszym mediom. Pod koniec maja na anglojęzycznym prorosyjskim portalu „The Duran” ukazał się „wywiad”, przeprowadzony rzekomo przez Katarzynę Gójską dla „Gazety Polskiej”. Rozmówcą wicenaczelnej tygodnika miał być amerykański generał broni Christopher G. Cavoli, dowódca sił amerykańskich w Europie. Nie trzeba chyba dodawać, że rozmowa, w której Cavoli twierdzi, że Polska i kraje bałtyckie są fatalnie zorganizowane pod względem militarnym, została w całości wymyślona.

Znadniemna.pl za niezalezna.pl

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy poinformowało, że w ramach złożonego fake newsa publikowano fake newsy, rzekomo powiązane z litewską dyplomacją. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą już na Litwie odpowiednie służby. Hakerzy, którzy zaatakowali konto na Twitterze Tomasza Sakiewicza, stronę „Poland Daily” oraz portal Związku Polaków na

W Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku trwa Forum Kościuszkowskie, organizowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W spotkaniu, które odbywa się w 279. rocznicę urodzin bohatera narodowego Polski, Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz Białorusi, biorą udział m.in. przedstawiciele dyplomacji: Polski, Szwecji, Litwy, Ukrainy oraz delegacja białoruskiej opozycji demokratycznej na czele ze Swiatłaną Cichanouską.

Szef MSZ RP Radosław Sikorski podczas oficjalnej inauguracji wydarzenia w Audytorium ECS podkreślił, że postać Tadeusza Kościuszki jest nadal źródłem inspiracji dla ludzi walczących o wolność, godność i poszanowanie praw człowieka.

„Symboliczna jest nie tylko postać naszego patrona, ale także miejsce, w którym się znajdujemy, czyli Europejskie Centrum Solidarności. Bo Stocznia Gdańska, to nie tylko kolebka polskiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” – pierwszego masowego ruchu antykomunistycznego, ale także źródło przemian, które dokonały się na naszych oczach na całym kontynencie europejskim” -powiedział szef MSZ.

Liderka demokratycznej opozycji białoruskiej Swiatłana Cichanouskaja i szef MSZ RP Radosław Sikorski, fot.: KPRM

Wskazał ponadto, że Forum Kościuszkowskiemu przyświeca idea solidarności międzynarodowej. „Towarzyszy nam również przekonanie, że bez wolnej, niepodległej, demokratycznej Białorusi, przemiany polityczne w Europie wschodniej pozostaną niezakończone” – mówił Sikorski.

Zadeklarował też, że Polska konsekwentnie udzielała i będzie udzielać pomocy białoruskim inicjatywom niezależnym.

„Jedną z najważniejszych (inicjatyw) jest naturalnie telewizja Biełsat. Chciałbym podkreślić, że nie ma mowy ani o pozbawieniu jej środków do życia, ani tym bardziej o jej zamknięciu. Biełsat pozostanie platformą współpracy polsko-białoruskiej i źródłem wiarygodnej, przedstawianej w nowoczesny sposób informacji dla odbiorców białoruskich” – podkreślił szef MSZ.

Przed inauguracją Forum Kościuszkowskiego biorące w nim udział delegacje, w tym białoruska na czele ze Swiatłaną Cichanouską, złożyły wieńce pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970. Następnie uczestnicy wydarzenia przeszli przez historyczną Bramę nr 2 wzdłuż wystawy pt. „Żywie Biełaruś!”, do Europejskiego Centrum Solidarności.

Forum Kościuszkowskie  w Gdańsku jest jednym z kluczowych  wydarzeń w ramach  trwającej pod początku roku polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Celem Forum Kościuszkowskiego jest zwrócenie uwagi na obecną sytuację polityczną i społeczną na Białorusi. Polska, która obecnie sprawuje prezydencję w Unii Europejskiej, zdecydowała się na takie wydarzenie właśnie w Gdańsku, gdzie Europa rozpoczęła marsz ku wolności.

 Znadniemna.pl na podstawie  PAP/Dziennik Bałtycki

W Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku trwa Forum Kościuszkowskie, organizowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W spotkaniu, które odbywa się w 279. rocznicę urodzin bohatera narodowego Polski, Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz Białorusi, biorą udział m.in. przedstawiciele dyplomacji: Polski, Szwecji, Litwy, Ukrainy oraz delegacja białoruskiej opozycji demokratycznej

Dzisiaj, 2 lutego 2025 roku, mija 93. rocznica urodzin naszego znakomitego krajana – Zbigniewa Adrjańskiego. Jeden z najznakomitszych gawędziarzy kresowych okresu PRL, był nie tylko utalentowanym dziennikarzem i publicystą muzycznym. Okazał się także utalentowanym tekściarzem piosenek, które śpiewały największe gwiazdy polskiej estrady, m.in. – Czesławem Niemen, Ada Rusowicz czy Anna German.

Z okazji rocznicy urodzin naszego znakomitego krajana, zapraszamy Państwa do zapoznania się z jego życiorysem.

Zbigniew Szczęsny Adrjański urodził się 2 lutego 1932 roku w Brześciu nad Bugiem. Na Polesiu spędził dzieciństwo i lata wojenne. Po wojnie rodzina Adrjańskich repatriowała się do Polski i osiadła na Pomorzu. Zbigniew ukończył Państwowe Gimnazjum i Liceum Humanistyczne im. Bolesława Chrobrego w Sopocie. Po uzyskaniu matury studiował języki i literatury słowiańskie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Warszawskiego (1950–1955) uzyskując tytuł magistra.

Debiutował jako dziennikarz w redakcji „Po prostu” współpracując z działem studenckim tego czasopisma. W 1955 roku został kierownikiem działu kulturalnego i członkiem kolegium tygodnika „Nowa Wieś”. Był jednym ze współtwórców nowej formuły tego czasopisma, które przekształciło się w ilustrowany magazyn dla młodzieży wiejskiej. Redagował tam strony kulturalne, dodatek literacki, kolumny folklorystycznego „Jarmarku Sensacji” oraz inne materiały. Współtworzył liczne wydawnictwa klubowe tygodnika „Nowa Wieś”, pisał reportaże, felietony i artykuły na temat wsi polskiej. W 1961 roku opublikował spisane przez siebie wspomnienia artysty cyrkowego, klowna Edwarda Manca.

Jednocześnie współpracował z Polskim Radiem (Redakcja Wiejska, Naczelna Redakcja Muzyczna, Program III PR) jako dziennikarz, reporter, autor audycji i magazynów. Był pomysłodawcą Radiowych Giełd Piosenki, które prowadził jako prezenter i konferansjer w latach 1963–1973. Redagował audycje muzyczne: „Zwierzenia Prezentera”, „Spotkania przy fortepianie” (z udziałem twórców polskich piosenek). Dla Redakcji Literackiej Programu III nagrywał tzw. powieść improwizowaną pt. „Głosem Lwa” (współautorzy: Lew Kaltenberg, Juliusz Głowacki, Walentyna Toczyska). Był również współpracownikiem i prezenterem telewizyjnego magazynu kulturalnego „Niedzielna Biesiada”.

W latach 1973–1976 był redaktorem naczelnym programów rozrywkowych TVP. Nieco później w latach 1982-1985 został dyrektorem naczelnym i artystycznym Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych. Potem pracował jako Dyrektor naczelny i artystyczny Stołecznego Biura Imprez Artystycznych (1985–1988). Nie zaprzestał również pomimo wielu obowiązków związanych z pracą dyrektorską działalności dziennikarskiej, pisząc do wielu czasopism kulturalnych, magazynów ilustrowanych i miesięczników specjalistycznych.

Stale współpracował z „Gazetą Muzyczną”, Radiem Lider, Naszą Rodziną i wydawnictwem klubowym „Synkopa”.

W czasach PRL Zbigniew Adrjański zasiadał w kierowniczych gremiach organizacji młodzieżowych, m.in. ZSM (Związek Młodzieży Socjalistycznej) oraz stowarzyszeń, jednoczących twórców muzycznych i estradowych. Był sekretarzem Rady Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, wiceprezesem Związku Polskich Autorów i Kompozytorów (ZAKR). Był także współzałożycielem i prezesem Polskiego Stowarzyszenia Estradowego

Zbigniew Adrjański był mężem aktorki i piosenkarki Lucyny Arskiej, dla której przekładał z języka rosyjskiego teksty cygańskich romansów. Jako autor piosenek współpracował z największymi gwiazdami polskiej estrady. Wielu z nich podobnie jak Zbigniew Adrjański miało korzenie na terenach leżących w granicach ZSRR. Dla Czesława Niemena z leżących w sowieckiej Białorusi Wasiliszek, napisał tekst do piosenki pt. „Płonąca stodoła”. Był także autorem tekstów piosenek, śpiewanych przez urodzoną wilniankę Adę Rusowicz, czy Annę German, Polkę z wyboru, urodzoną w miejscowości Urgencz w sowieckim Uzbekistanie.

Polesia czar…

Sentyment Zbigniewa Adrjańskiego do ludzi ze Wschodu był całkiem wytłumaczalny. Jego korzenie rodzinne były bowiem mocno związane z Kresami. Opowiadał o tym zresztą sam Zbigniew m.in. w książce pt. „Polesia czar. Wspomnienia, gawędy, opowieści”.

Książka Zbigniewa Adrjańskiego, fot.: archiwummeryorzeszko.blogspot.com

W recenzji na to dzieło, opublikowanej na blogu literackim „archiwum mery orzeszko” czytamy, że prababka Zbigniewa – Stefania, urodzona w Boćkach na Podlasiu, była córką polskiej szlachcianki Leokadii Sadowskiej i Jana Kimmera, Holendra pochodzącego z Żuław.

Holender trafił na Podlasie, by na zamówienie księcia Sapiehy wybudować prawdziwy holenderski wiatrak. Książę wpadł bowiem na pomysł, że skrzydła wiatraka będą odstraszać bociany, a bociany, jak wiadomo, przynoszą dzieci. Miałby więc ten wiatrak działanie antykoncepcyjne. Idea ta podobała się księciu, jednak nie przypadła do gustu mieszkańcom wsi Boćki, którzy nie chcieli wcale ograniczać liczby dzieci.

Oto jak ich reakcję na pomysł Sapiehy opisał Zbigniew Adrjański:

„Główną ulicą Bociek (główną i jedyną, która ginie w szczerym polu) przemaszerowała demonstracja. Polacy, Rusini, Żydzi śpiewali zgodnym chórem „Gdy naród do boju wystąpił orężem”. Wołano też: „Nie będzie Sapieha zaglądał nam do łóżek!”.

W tej sytuacji książę Sapieha wycofał się z budowy wiatraka, a przybyły Holender został bez pracy. Zdążył jednak w międzyczasie uwieść polską szlachciankę, został więc na Podlasiu, ożenił się, a z tego małżeństwa urodziło się pięć córek, którym założył małą fabryczkę porcelany. Jedną z tych córek była Stefania, która wyszła za Antoniego Andryjańskiego, syna zubożałego rodu z Andryjanek na Podlasiu (rodowe dobra zostały im odebrane przez carskie władze jeszcze po powstaniu listopadowym). Niestety, młody mąż wpadł nieszczęśliwie do przerębla na zmarzniętym Bugu, przeziębił się i umarł, zostawiając wdowę z dwójką dzieci. W tej sytuacji babcia Stefania zaangażowała się do pracy w dużej mleczarni w Rohaczewie pod Mohylewem (w majątku pana Łaszkiewicza), gdzie pod jej kierunkiem 200 zatrudnionych kobiet produkowało masła i sery na potrzeby dworu carskiego w Petersburgu.

Dostawała stamtąd listy i dyplomy z podziękowaniami, które przechowywała starannie aż do czasu rewolucji październikowej, kiedy to musiała uciekać przed bolszewikami. W jej domu zjawiło się wtedy Czeka w osobie znajomego Wani Kriwoszeina, który wcześniej mieszkał u niej na stancji, a ona żywiła go za darmo i ratowała z różnych tarapatów. Wania proponował, by została w Rohaczewie i nadal produkowała sery, tym razem nie dla burżujskich krwiopijców, ale dla robotników i chłopów. Kiedy nie chciała, Wania próbował ją aresztować, bo „syn u Dowbora-Muśnickiego, córka u Denikina, a pani na władzę sowiecką bluźni”, jednak w końcu puścił ją do Polski.

Stanisław Adrjański, ojciec Zbigniewa, rzeczywiście walczył w szeregach I Korpusu Polskiego w Rosji (formacja dowodzona przez generała Józefa Dowbora-Muśnickiego).W odrodzonej Polsce w 1930 roku został urzędnikiem w Dyrekcji Dróg Wodnych (dyrekcja na siedem województw mieściła się w Wilnie, a potem w Brześciu nad Bugiem) i zajmował się inspekcją szlaków wodnych na Polesiu. W związku z wykonywanym zawodem znał na pamięć wszystkie poleskie rzeki, rzeczki, mosty i przepusty wodne. Stanisław Adrjański był nie tylko urzędnikiem, lecz także artystą malarzem. W młodości studiował malarstwo u Fałata i Ruszczyca, a już w wieku dorosłym utrzymywał kontakty z niezwykłym malarzem z Wilna, który uchodził za jasnowidza i wizjonera. Nazywał się Marian Grużewski i był znanym portrecistą. Urzędnik Dyrekcji Dróg Wodnych zachwycał się niesamowitymi pejzażami wilnianina, a nawet sam malował obrazy w podobnym stylu.

Przedwojenny świat Polesia, malowany przez Zbigniewa Adrjańskiego w książce „Polesia czar. Wspomnienia, gawędy, opowieści”, jest różnorodny i arcyciekawy. To duchy pokazujące się żywym (w tym duchy dwóch jego dziadków, rodzonego i przyszywanego, jeden dziadek po śmierci śpiewał piosenkę o Heli, a drugi jeździł dorożką), dziady wędrowne (słynne ukraińskie „didy” obdarzone paranormalnymi właściwościami, dziewiętnastowieczny cudotwórca z Pińska (pisał też o nim Kraszewski w swoich „Wspomnieniach Wołynia, Polesia i Litwy”), prawosławny batiuszka „co latał ptakiem”, marynarze Flotylli Rzecznej stacjonujący w Pińsku, groźny wojewoda poleski urzędujący w Brześciu (budzący postrach Wacław Kostek-Biernacki) i słynny kresowy kawalerzysta generał Stanisław Bułak-Bałachowicz (zamieszczony w książce Zbigniewa Adrjańskiego pt. „Wykład Bułak-Bałachowicza o prawdziwych jajach, jakie powinien mieć kawalerzysta” z ciągłymi wezwaniami „pani Rodziewiczówna, pani teraz nie słucha” to majstersztyk kabaretowego humoru).

Ten barwny kresowy świat skończył się krwawo w 1939 roku.

Zbigniew Adrjański pisał:

„W dramatycznych okolicznościach, po siedemnastym września, uciekałem z rodzicami i małym braciszkiem Ryśkiem z Baranowicz – w stronę Stolina. Polesie stało w ogniu. Cofał się Korpus Ochrony Pogranicza – odstrzeliwując się przed sowieckimi „taczankami”. Paliły się polskie dwory i domy wojskowych osadników. Chłopi wychodzili na drogi pełne uchodźców, niosąc w chustach zawinięte topory i kosy. Słychać było pomruk „Rezat’ panów”. Uciekaliśmy zatem w stronę szlacheckich zaścianków pod Stolinem.”

Autorka cytowanej wyżej recenzji na blogu „archiwum mery orzeszko” nazwała książkę Zbigniewa Adrjańskiego pt. „Polesia czar. Wspomnienia, gawędy, opowieści” uroczą gawędą literacka i chyba najbardziej dowcipną książką o polskich Kresach Wschodnich, jaką kiedykolwiek czytała.

Zmarł nasz znakomity krajan Zbigniew Adrjański 2 maja 2017 roku w Kiełpinie (woj. Mazowieckie). Został pochowany w nowej części kiełpińskiego cmentarza przy ul. Cienistej.

Przygotował Adolf Gorzkowski/Znadniemna.pl

Dzisiaj, 2 lutego 2025 roku, mija 93. rocznica urodzin naszego znakomitego krajana – Zbigniewa Adrjańskiego. Jeden z najznakomitszych gawędziarzy kresowych okresu PRL, był nie tylko utalentowanym dziennikarzem i publicystą muzycznym. Okazał się także utalentowanym tekściarzem piosenek, które śpiewały największe gwiazdy polskiej estrady, m.in. - Czesławem

Na mocy uchwały Sejmu RP rok 2025 będzie w całej Polsce Rokiem Milenium Koronacji Dwóch Pierwszych Królów Polski.

Jak zapisano w uchwale, koronacja Bolesława Chrobrego była jasnym sygnałem dla ówczesnego świata, że młode państwo polskie jest niepodległe i niezależne. Był to początek wzrastania pozycji Polski na średniowiecznej mapie Europy, która z księstwa przeistoczyła się w królestwo.

„Z tej okazji Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd władcom, którzy 1000 lat temu, będąc spadkobiercami Księcia Mieszka I oraz Księżniczki Dobrawy, kontynuowali dzieło politycznego oraz kulturowego umacniania polskiej państwowości. Koronacje te nie byłyby możliwe, gdyby nie szereg ważnych wydarzeń, począwszy od legendarnego założenia Gniezna przez Lecha, poprzez Chrzest Polski, męczeńską śmierć Świętego Wojciecha i powstanie pierwszego arcybiskupstwa, a na Zjeździe Gnieźnieńskim skończywszy” – podkreślili posłowie, zachęcając do pielęgnowania pamięci o początkach polskiej państwowości bo jest to nie tylko nasz obowiązek, ale również świadectwo roli, jaką Polska odgrywała na świecie przez minione tysiąclecie.

Królewskie rządy Bolesława Chrobrego nie trwały długo. Zmarł on w czerwcu 1025 r., w dwa miesiące po tym, gdy koronował się na króla Polski w katedrze gnieźnieńskiej. Jeszcze w tym samy roku Polska uzyskała kolejnego króla – następcą Bolesława został jego syn Mieszko II Lambert. Jego koronacja odbyła się również w katedrze gnieźnieńskiej 25 grudnia 1025 r. Był to jedyny rok w dziejach Polski, gdy nastąpiły dwie koronacje królewskie.

Jubileuszowe obchody w Gnieźnie będą miały wymiar państwowy i kościelny. Główne uroczystości odbędą się w kwietniu razem z odpustem ku czci św. Wojciecha pod przewodnictwem legata papieskiego. W Gnieźnie odbędzie się również zgromadzenie narodowe czyli wspólne obrady Sejmu i Senatu RP.

Tysiąc lat, jakie upłynęły od tych wydarzeń, to wyjątkowa okazja, aby wspomnieć o ich znaczeniu dla historii Polski i dla tradycji państwowych kraju. Jubileusz koronacji w Gnieźnie dwóch pierwszych królów Polski trwać będzie w pierwszej stolicy Polski przez większość roku 2025. Zaplanowane uroczystości i atrakcje będą przypominać Polakom o znaczeniu miasta w historii i zachęcać ich do odwiedzenia Gniezna.

Na 2025 rok przypada 85. rocznica zbrodni katyńskiej, źródło ilustracji: Wikipedia

Sejm RP postanowił też, że rok 2025 będzie rokiem pamięci o bohaterach z Katynia, Charkowa i Miednoje – w tym roku przypada 85. rocznica zbrodni katyńskiej oraz  będzie to rok poświęcony: Oldze Boznańskiej (160. rocznica urodzin), Stefanowi Żeromskiemu (setna rocznica śmierci), Antoniemu Słonimskiemu (130. rocznica urodzin), Kazimierzowi Sosnkowskiemu (140. rocznica urodzin) oraz Franciszkowi Duszeńce (setna rocznica urodzin).

Patronów 2025 roku wybrał również Senat RP. Są to: Władysław Reymont (setna rocznica śmierci), Wojciech Jerzy Has (setna rocznica urodzin), ks. Józef Tischner (25. rocznica śmierci) i Maria Pawlikowska-Jasnorzewska (80. rocznica śmierci).

Tego roku przypada 230. rocznica III rozbioru Polski – 1795 rok; 90. rocznica śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego – 12 maja 1935 roku.

Świat tego roku będzie też obchodził  80-lecie zakończenia II wojny światowej.

Znadniemna.pl na podstawie eKAI.pl oraz L24.lt, ilustracja: królowie Bolesław Chrobry i Mieszko II Lambert pędzla Jana Matejki/Wikipedia

Na mocy uchwały Sejmu RP rok 2025 będzie w całej Polsce Rokiem Milenium Koronacji Dwóch Pierwszych Królów Polski. Jak zapisano w uchwale, koronacja Bolesława Chrobrego była jasnym sygnałem dla ówczesnego świata, że młode państwo polskie jest niepodległe i niezależne. Był to początek wzrastania pozycji Polski na

Białoruska inicjatywa społeczna MALDZIS, nazwana tak na cześć prof. Adama Maldzisa, wybitnego krytyka literackiego, historyka, pisarza oraz badacza polsko-białoruskich związków literackich, doprowadziła do zakupu mapy Radziwiłłów, wydrukowanej po łacinie w atlasie  wydanym przez wybitnego holenderskiego kartografa i wydawcę Willema Blaeu’a w Amsterdamie w 1631 roku.

Nabytek inicjatywy MALDZIS jest jednym z arcydzieł europejskiej kartografii, poświęconych terenom Wielkiego Księstwa Litewskiego (WKL).

Mapa obejmuje całe terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego w granicach sprzed Unii Lubelskiej z 1569 roku (przed zjednoczeniem federacyjnym WKL z Królestwem Polskim) oraz częściowo ziemie państw sąsiednich. Inicjatorem jej powstania i patronem był książę nieświeski, wybitny mąż stanu czasów WKL – Mikołaj Krzysztof Radziwiłł (Sierotka), w związku z czym mapa przeszła do historii pod jego imieniem.

Radziwiłł pragnął przedstawić Europie państwo cywilizowane, zurbanizowane i obalić ówczesne opisy cudzoziemców o nieprzebytych lasach zamieszkiwanych przez półdzikie plemiona. Mapę stworzono praktycznie od podstaw i miała ona zawierać informacje geograficzne, polityczne i historyczne. Jednym z dokładnie zidentyfikowanych autorów szkicu mapy jest rytownik z Nieświeża Tomasz Makowski.

Fot.: Iryna Arachouskaja

„Mapa Radziwiłłów była szeroko znana w Europie i stanowiła wzór dla późniejszych map tego regionu, ale już w XVIII wieku uważano ją za bardzo rzadką. Do dziś mapa ta pozostaje cennym źródłem historycznym. Pokazuje ponad 1000 miejscowości, z czego ponad 300 znajduje się na terenach współczesnej Białorusi. „To w zasadzie pierwsza naukowa mapa naszego kraju” – mówi Paweł Matsukiewicz, szef inicjatywy MALDZIS.

Fot.: Iryna Arachouskaja

Mapę zakupiono na Litwie ze środków białoruskich mecenatów: Siergieja Kozłowskiego, Ani Buglakowej, Władimira Gorlacha i Dmitrija Podolinskiego.

Grigorij Astapenia i Pawieł Matsukiewicz, twórcy inicjatywy MALDZIS, fot.: : Irina Arachouskaja

W przyszłości mapa zostanie przekazana Pałacowi w Nieświeżu jako dar publiczny. Zanim zabytkowy dokument wróci do ojczyzny, będzie eksponowany podczas specjalnych wydarzeń poza Białorusią.

Historia wydania mapy Radziwiłłów

Pierwszy egzemplarz mapy Radziwiłłów powstał zapewne w Nieświeżu około 1603 roku, nie zachował się jednak do dziś – obecnie uważa się go za zaginiony. Mapa stała się szeroko znana dzięki jej opublikowaniu w 1613 roku w Amsterdamie w warsztacie kartograficznym Willema Janszoona Blaeu’a. Jedyna znana oryginalna mapa ścienna Radziwiłłów z 1613 r. znajduje się w bibliotece księżnej Anny Amalii w Weimarze (Niemcy).

Fot.: Iryna Arachouskaja

Od 1631 roku w atlasie świata Willema Blaeu’a „Appendix Theatri A. Ortelii et Atlantis” znalazła się kopia mapy Radziwiłłów z kliszy wydania z 1613 roku, wykonana przez holenderskiego rytownika Hessela Gerritsa. Właśnie jedno z pierwszych wydań atlasowych mapy zostało nabyte przez inicjatywę MALDZIS.

Mapa wykonana jest techniką kolorowego grawerunku na miedzi, sklejona z czterech części, wymiary mapy to 73,5 x 73,5 cm. Dokładna skala wynosi 1:1 293 000.

Na odwrocie zakupionej mapy wydrukowano początek łacińskiego tekstu zatytułowanego „Descriptio Litvaniae” („Opis Litwy”), co wyróżnia tę edycję spośród blisko 20 innych wydań mapy Radziwiłłów, które wydrukowano w latach 1613–1620. 1670.

„Descriptio Lithuaniae” – opis geograficzny, historyczny i kulturowy Wielkiego Księstwa Litewskiego. Pochodzenie tego opisu jest nadal niejasne i datuje się go na lata 1574–1579, fot.: maldzis.world

Białoruska inicjatywa społeczna MALDZIS, zanim udało jej się nabyć Mapę Radziwiłłów, wykupiła Statut Wielkiego Księstwa Litewskiego z 1588 r. (Statut Trzeci) i inne cenne artefakty, zaświadczające o bogactwie wspólnej polsko-białorusko-litewskiej historii.

Wesprzeć inicjatywę MALDZIS w jej staraniach, skierowanych na ocalenie białoruskich artefaktów z okresów, poprzedzających samo pojawienie się Białorusi, można na jej  STRONIE INTERNETOWEJ.

Znadniemna.pl na podstawie Maldzis.world

Białoruska inicjatywa społeczna MALDZIS, nazwana tak na cześć prof. Adama Maldzisa, wybitnego krytyka literackiego, historyka, pisarza oraz badacza polsko-białoruskich związków literackich, doprowadziła do zakupu mapy Radziwiłłów, wydrukowanej po łacinie w atlasie  wydanym przez wybitnego holenderskiego kartografa i wydawcę Willema Blaeu’a w Amsterdamie w 1631 roku. Nabytek inicjatywy MALDZIS

31 stycznia wspominamy jednego z największych pedagogów w dziejach Kościoła – Świętego Jana Bosko. W latach 1929 i 1934 beatyfikował go i kanonizował Papież Pius XI. Jego relikwie znajdują się w bazylice Matki Bożej Wspomożycielki w Turynie. Jest patronem: młodzieży, uczniów, studentów, redaktorów, wydawców.

Jan Bosko urodził się w północnych Włoszech. Gdy miał 2 lata, zmarł jego ojciec – Franciszek. Ciężar utrzymania rodziny spoczął więc na matce – Małgorzacie, która ciężko pracując na roli, nie zaniedbywała religijnego wychowania trójki swoich synów. Choć sama nie potrafiła czytać ani pisać, znała doskonale katechizm i obszerne fragmenty Pisma Świętego na pamięć.

Dziecięce lata Jan przeżył w ubóstwie, nie był jednak chłopcem nieszczęśliwym, co więcej, obdarzony poczuciem humoru i niezwykłą sprawnością fizyczną, lubił zabawiać mieszkańców swojej miejscowości występami cyrkowymi. Z braku pieniędzy naukę rozpoczął późno, bo dopiero w wieku 14 lat. Uczył się prywatnie u swojego proboszcza, który dostrzegł w nim zdolności intelektualne i wybitne przymioty ducha. Krótko przed śmiercią proboszcz przekazał Janowi część swoich oszczędności na kontynuowanie nauki, ale Jan oddał wszystko prawowitym spadkobiercom. Na swoje kształcenie zarabiał więc pracą.

Po ukończeniu szkół wstąpił do seminarium duchownego i przyjął święcenia (1841 r.). O charakterze jego przyszłej pracy kapłańskiej zadecydował właściwie przypadek: któregoś dnia ks. Jan Bosko ujął się za młodym chłopakiem, przepędzonym z kościoła przez zakrystianina. Mimo swoich 16 lat chłopak ten nie umiał czytać ani pisać, nie znał pacierza, nie miał też środków do życia. Okazało się, że w Turynie takich jak on są tysiące. Młody ks. Bosko postanowił się nimi zająć. Stworzył więc oratoria dla zagubionej młodzieży, będące dla niej domem i szkołą, kościołem i placem zabaw. W ośrodkach tych wprowadził nowy system wychowawczy, nazwany później systemem prewencyjnym, w którym główny nacisk kładziono na aktywną obecność wychowawcy. Mówiąc obrazowo, miał on być dla chłopców nie tyle policjantem, co ojcem i przyjacielem.

Z listów św. Jana Bosko: „Jeśli rzeczywiście pragniemy prawdziwego dobra naszych wychowanków… to nade wszystko powinniśmy pamiętać, że zastępujemy im rodziców. (…) Ileż to razy, w ciągu mojego długiego życia musiałem uczyć się tej prawdy, że łatwiej gniewać się niż cierpliwie znosić, łatwiej grozić niż przekonywać, łatwiej kogoś ukarać niż poprawić zachowując się stanowczo i przyjaźnie. (…) Baczcie więc, aby nikt wam nie zarzucił, że działacie w gniewie. (…) Są przecież naszymi dziećmi. Dlatego, gdy poprawiamy ich błędy… żadnego zagniewania, żadnej pogardy, żadnej obelgi. Na czas obecny miejcie miłosierdzie, na przyszły – nadzieję, jak przystoi ojcom, którzy naprawdę starają się o poprawę i właściwe wychowanie. W szczególnie trudnych przypadkach należy raczej ufnie błagać Boga, niż wylewać potok słów, które tylko obrażają słuchających, a winowajcom nie przynoszą żadnego pożytku”.

Wyzwanie, którego podjął się ks. Bosko, przerosło z czasem jego siły. Aby sprostać ogromnym potrzebom turyńskiej młodzieży, założył więc dwie rodziny zakonne: salezjanów (Towarzystwo św. Franciszka Salezego) i salezjanek (Córki Maryi Wspomożycielki), które miały mu być pomocą. Największym jego pomocnikiem od samego początku była jednak jego matka – Małgorzata. To ona w dniu prymicji przestrzegła syna, aby nie odważył się być księdzem bogatym: – „Nie przestąpię wówczas twojego progu” – zapowiedziała. Zapamiętał to na całe życie. Jak każdemu, także i jego matce brakowało czasem cierpliwości: któregoś dnia, gdy podopieczni syna zniszczyli pielęgnowany przez nią ogród, postanowiła wrócić do swojego domu. Ksiądz Bosko wziął ją wówczas za rękę i pokazał wiszący na ścianie krzyż. Matka rozpłakała się, po czym ubrała swój fartuch i wróciła do kuchni, pozostając z wychowankami syna do końca życia.

31 stycznia wspominamy jednego z największych pedagogów w dziejach Kościoła - Świętego Jana Bosko. W latach 1929 i 1934 beatyfikował go i kanonizował Papież Pius XI. Jego relikwie znajdują się w bazylice Matki Bożej Wspomożycielki w Turynie. Jest patronem: młodzieży, uczniów, studentów, redaktorów, wydawców. Jan Bosko

Dla dzieci, mieszkających na zachodnich terenach ZSRR, czyli na Zachodniej Białorusi, Zachodniej Ukrainie oraz na Litwie, gdzie w latach 70. i 80. ubiegłego stulecia odbierano naziemny sygnał Telewizji Polskiej, był postacią kultową. Popularniejszą od wszystkich bohaterów radzieckiej animacji dziecięcej. Mowa o jednym z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów polskich dobranocek – Misiu Uszatku, który w tym roku świętuje Jubileusz 50-lecia pierwszej emisji serialu o jego przygodach na antenie TVP.

Przez dzieci, mieszkające za wschodnią granicą Polski Ludowej, Miś Uszatek był misiem, bardziej znanym i lubianym niż niezwykle sympatyczny i dowcipny sowiecki Winni-Puch. Ze względu na różnice czasu i fakt, że polska Dobranocka z Uszatkiem była emitowana później niż sowiecka audycja „Spokojnoj noczi, malyszy”, pełniąca w ZSRR taką samą misję, jak Dobranocka w Polsce, to właśnie Miś Uszatek przez dwanaście lat (od 1975 do 1987 roku) odprowadzał do snu tysiące dzieci na byłych Kresach II Rzeczypospolitej Polskiej, czekające każdego wieczora na kolejny odcinek przygód misia, o którym mówią Uszatek, „bo klapnięte uszko ma”.

Dla wielu kresowych dzieci, śpiewana w każdym odcinku piosenka „Miś Uszatek” stała się pierwszą, której maluchy uczyły się w języku polskim.

Rodzice wykazujący się większą erudycją i dociekliwością oraz pochwalający zainteresowanie swoich pociech postacią z polskiej kreskówki, zadawali sobie trud i dowiadywali się, iż Miś Uszatek jest postacią wymyśloną przez polskiego pisarza Czesława Janczarskiego. W jego twórczości motyw zabawki dziecięcej w postaci pluszowego misia pojawiał się dosyć często, a jednym z najbardziej znanych wierszy o pluszowym misiu jest wiersz  Janczarskiego pt. „Naprawimy misia”, któremu w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach urwano ucho, a potem przyszyto z powrotem ku uciesze małego właściciela zabawki. Nie wykluczone jest, że „oklapnięte” ucho Misia Uszatka jest następstwem „operacji”, opisanej przez Janczarskiego we wspomnianym wierszu.

Z okazji Jubileuszu 50-lecia emisji serialu pt. „Przygody Misia Uszatka”, TVP S.A. w należącym do Telewizji Polskiej serwisie TVP VOD postanowiła udostępnić za darmo wszystkie 104 odcinki kultowej bajki. W celu promocji tej inicjatywy przygotowano też specjalną kampanię wizerunkową z udziałem popularnego polskiego aktora, piosenkarza, muzyka i kabareciarza Pawła Domagały.

29 stycznia w Polsce rozpoczęła się szeroko zakrojona akcja promocyjna, której celem jest przypomnienie postaci Uszatka, okoliczności powstania serialu, a także sylwetek jego twórców. „Wybór daty nie jest przypadkowy – w Polsce trwają ferie zimowe. „Miś Uszatek” może być więc idealnym towarzyszem w tym okresie, oferującym bezpieczną i wartościową rozrywkę” –wyjaśnia w specjalnym komunikacie dla mediów Telewizja Polska.

O kampanii promocyjnej z okazji Jubileuszu emisji „Przygód Misia Uszatka” dowiedzieć się możemy m.in. z klipu reklamowego, w którym występuje Paweł Domagała.

Ponadto na portalu TVP.pl publikowana będzie seria artykułów, które przybliżą czytelnikom ideę serialu o przygodach Misia, quiz wiedzy o bajce oraz materiały wideo.

Serial „Przygody Misia Uszatka” emitowany był w latach 1975–1987. Wyprodukowana przez Telewizję Polską animacja została sprzedana do kilkudziesięciu krajów. Głównym bohaterem bajki jest pluszowy miś z oklapniętym lewym uszkiem. Jak podkreśla TVP: „Perypetie Misia i wynikająca z nich nauka to pretekst do przekazywania dzieciom pouczających prawd o świecie, ponieważ każdy odcinek kończy się morałem”.

Znadniemna.pl na podstawie materiałów prasowych Zespołu PR Biura Reklamy i Marketingu Telewizji Polskiej S.A.

Dla dzieci, mieszkających na zachodnich terenach ZSRR, czyli na Zachodniej Białorusi, Zachodniej Ukrainie oraz na Litwie, gdzie w latach 70. i 80. ubiegłego stulecia odbierano naziemny sygnał Telewizji Polskiej, był postacią kultową. Popularniejszą od wszystkich bohaterów radzieckiej animacji dziecięcej. Mowa o jednym z najbardziej rozpoznawalnych

W Warszawie trwają obchody Jubileuszu 100-lecia urodzin prof. Andrzeja Stelmachowskiego, wybitnego prawnika, specjalisty w zakresie prawa cywilnego i rolnego, pierwszego Marszałka odrodzonego w wolnej Polsce Senatu RP (1989-1990), ministra edukacji RP (1991-1992), a także założyciela i wieloletniego prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” (1990-2008).

Msza za Jubilata

Obchody Jubileuszu urodzin śp. Andrzeja Stelmachowskiego zainaugurowała odprawiona w dniu 100. urodzin Jubilata – 28 stycznia – Msza święta, celebrowana w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie przez ks. Kardynała Kazimierza Nycza.

Mszę świętą w intencji śp. Jubilata celebrował ks. Kardynał Kazimierz Nycz, fot.: Agata Pawłowska/SWP

Nabożeństwo odbyło się z inicjatywy prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusza Piotra Bonisławskiego oraz członków Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, którzy po modlitwie zaprosili wszystkich chętnych do warszawskiego Domu Polonii, w którym odbyło się spotkanie wspomnieniowe i wystawa poświęcone Jubilatowi.

Wystawa poświęcona Jubilatowi w Domu Polonii w Warszawie, fot.: Agata Pawłowska/SWP

W spotkaniu wspomnieniowym w Domu Polonii wziął udział bliski współpracownik Jubilata – Andrzej Chodkiewicz, wieloletni dyrektor Biura Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, fot.: Agata Pawłowska/SWP

Tegoż dnia na grobie śp. prof. Andrzeja Stelmachowskiego na Starych Powązkach w Warszawie zostały złożone wieńce od marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oraz od Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Grób śp. prof. Andrzeja Stelmachowskiego na Starych Powązkach w Warszawie, udekorowany wieńcami od zarządu Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i Marszałek Senatu RP Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, fot.: facebook.com

Konferencja w Senacie

Dzisiaj, 29 stycznia, z okazji 100. rocznicy urodzin prof. Andrzeja Stelmachowskiego Kancelaria Senatu wspólnie z Uniwersytetem Warszawskim zorganizowała w gmachu wyższej izby parlamentu konferencję, podczas której współpracownicy Jubilata, jego uczniowie i naukowcy mówili o różnych obliczach Andrzeja Stelmachowskiego – człowieka, działacza, polityka, naukowca, prawnika, opiekuna Polonii.

Senackie spotkanie poprzedziła uroczysta prezentacja wyemitowanego przez Pocztę Polską znaczka z reprodukcją olejnego portretu marszałka Senatu I kadencji. Poprzedziła je uroczysta prezentacja wyemitowanego przez Pocztę Polską znaczka z reprodukcją olejnego portretu prof. Andrzeja Stelmachowskiego.

Koperta ze znaczkiem wydane przez Pocztę Polską na 100-lecie urodzin prof. Andrzeja Stelmachowskiego. Fot.: media.poczta-polska.pl

Otwierając konferencję, wicemarszałek Senatu Rafał Grupiński podkreślił, że w czasie przełomu 1989–90 prof. Andrzej Stelmachowski ze swoimi cechami charakteru, doświadczeniem prawniczym, a także doświadczeniem z działalności w Klubie Inteligencji Katolickiej i NSZZ „Solidarność” był człowiekiem najlepiej przygotowanym, by podjąć się zadania, jakie powierzył mu Senat.

Konferencja poświęcona Jubilatowi w Senacie RP. Obrady otwiera wicemarszałek Senatu Rafał Grupiński, fot.: facebook.com

„Jesteśmy bardzo dumni, że Andrzej Stelmachowski był naszym profesorem” – mówił rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Alojzy Z. Nowak. Jak podkreślił, w swojej pracy i życiu dążył do prawdy. „Szanował ludzi i poglądy innych. Umiał łączyć ludzi. Był tolerancyjny i otwarty” – wyliczał rektor. „Takim pozostanie w pamięci swoich uczniów, których liczne grono pozostawił” – dodał.

Prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Dariusz Bonisławski przypomniał, że prof. Andrzej Stelmachowski przewodniczył stowarzyszeniu przez 18 lat. W jego ocenie było to mądre i odpowiedzialne zarządzanie. „Pozostawił po sobie spuściznę materialną w postaci szkół na Wschodzie, w Ameryce Południowej i Północnej, a także spuściznę intelektualną i emocjonalną (…) Zaszczepił w nas zrozumienie tego, czym jest łączność 60 mln Polaków żyjących w kraju i poza nim i działanie na rzecz dobra ojczyzny” – mówił prezes Dariusz Bonisławski.

W liście skierowanym do uczestników konferencji, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz napisał, że prof. Andrzej Stelmachowski był człowiekiem dialogu i umiarkowania, z całego serca oddanym Polsce i kształtowaniu jej nowej, demokratycznej państwowości.

Wspominając swojego ojca, Stanisław Stelmachowski podkreślił, że mimo wielu obowiązków dbał o rodzinę. „Czuliśmy się przy nim bezpiecznie. Mi i bratu pozwalał rozwijać się zgodnie z naszymi pragnieniami. Dawał nam dużą swobodę” – mówił Stanisław Stelmachowski.

O działalności Andrzeja Stelmachowskiego w KIK i NSZZ „Solidarność” mówił prof. Andrzej Friszke. Wskazał m.in. na jego rolę w przygotowaniach Okrągłego Stołu. Przypomniał poufne rozmowy w 1988 roku z sekretarzem Komitetu Centralnego PZPR Józefem Czyrkiem w sprawie spotkania przedstawicieli władzy komunistycznej z opozycją. W ocenie historyka za jednego z twórców przemian w Polsce w 1989 r. należy uznać Andrzeja Stelmachowskiego.

Panel poświęcony dokonaniom Jubilata  w sprawie odzyskania przez Polskę niepodległości po komunistycznych rządach  okresu PRL, fot.: facebook.com

Marszałka Senatu I kadencji wspominali ówczesny wicemarszałek Senatu Andrzej Wielowieyski, senator I kadencji Jerzy Stępień, szef Kancelarii Senatu w latach 1990–96 Wojciech Sawicki i obecny szef Kancelarii Senatu Ewa Polkowska. Podkreślali, że odrodzony Senat i Kancelaria Senatu były ciałami bez żadnego doświadczenia. Ich budowanie było zadaniem trudnym, ale znakomicie poradził sobie z nim marszałek Andrzej Stelmachowski. W ocenie Andrzeja Wielowieyskiego był to marszałek z autorytetem, zdrowym rozsądkiem i poczuciem humoru. „Marszałek Andrzej Stelmachowski potrafił prowadzić Senat w sposób, którego mogą pozazdrościć mu inni przewodniczący parlamentów – z lekkością, sympatią i uwagą dla wszystkich” – dodał Wojciech Sawicki. Według niego dobrze rozumiał także pojęcie służby cywilnej. „Bez wielkich słów, okazując szacunek pracownikom Kancelarii Senatu, nie angażując ich w działania stricte polityczne, zaszczepił w nas zrozumienie tego, czym jest służba dla państwa, Senatu i senatorów” – podkreślił Wojciech Sawicki.

Spuściznę naukową prof. Andrzeja Stelmachowskiego przypomnieli prof. Alina Jurcewicz z Polskiej Akademii Nauk, prof. Roman Budzinowski, przewodniczący zarządu Polskiego Stowarzyszenia Prawników Agrarystów, prof. Paweł Czechowski z Uniwersytetu Warszawskiego i prof. Stanisław Prutis z Uniwersytetu w Białymstoku. Podkreślali, że dorobek prof. Andrzeja Stelmachowskiego jest znany, doceniony i żywy. Świadczy też o wszechstronnych zainteresowaniach naukowych.

O działalności Andrzeja Stelmachowskiego na rzecz Polonii i Polaków za granicą mówili przewodnicząca Komitetu Badań nad Migracjami PAN prof. Magdalena Lesińska, senator Janina Sagatowska, Andrzej Chodkiewicz, dyrektor Biura Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” 1990–2010, przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys i wiceprzewodniczący Rady Polonii Świata Tadeusz Pilat. Na rolę Andrzeja Stelmachowskiego w budowaniu silnych środowisk polskich na Wschodzie zwróciła uwagę Andżelika Borys. Przypomniała, że to dzięki jego zaangażowaniu powstały szkoły z językiem polskim i 16 domów polskich na Białorusi.

Ze wspomnień uczestników konferencji o Andrzeju Stelmachowskim wyłania się obraz męża stanu, wybitnego prawnika i mistrza akademickiego oraz nietuzinkowego człowieka – szlachetnego, prawego, roztropnego, rozważnego, bezinteresownego, niezależnego i zdecydowanego. Był też niekwestionowanym autorytetem moralnym. Jak mówiła prof. Alina Jurcewicz, przez całe życie prezentował trwały system wartości. Najważniejsze z nich to: prawość, wierność przekonaniom, odpowiedzialność, troska o dobro wspólne, kierowanie się nauką społeczną Kościoła. Zdaniem prof. Małgorzaty Korzyckiej z Uniwersytetu Warszawskiego fenomen prof. Andrzeja Stelmachowskiego polegał na tym, że zawsze był sobą. „Obca była mu jakaś gra, dostosowywanie się do głównego nurtu. Był skłonny do kompromisu, ale nie w sprawach fundamentalnych. Niezłomny w sprawach wiary, wielki patriota, był zarazem pełen zrozumienia dla niełatwych ludzkich spraw” – podkreśliła prof. Małgorzata Korzycka.

 Konferencja na Uniwersytecie

Trzydniowe obchody Jubileuszu 100-lecia urodzin prof. Andrzeja Stelmachowskiego zakończy zaplanowana na 30 stycznia konferencja naukowa pt. „Prawo i polityka. W 100. rocznicę urodzin Profesora Andrzeja Stelmachowskiego”. Wydarzenie odbędzie się w Sali Senatu Uniwersytetu Warszawskiego na kampusie uczelni przy Krakowskim Przedmieściu i upamiętni dorobek naukowy oraz działalność społeczno-polityczną prof. Stelmachowskiego.

Andrzej Stelmachowski (1925-2009), fot.: Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”

Andrzej Stelmachowski (1925–2009) – profesor nauk prawnych, nauczyciel akademicki, marszałek Senatu I kadencji (1989–91), minister edukacji narodowej (1991–92), kawaler Orderu Orła Białego. W czasie II wojny światowej walczył jako żołnierz AK. W 1947 roku ukończył studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Poznańskiego. W 1973 roku uzyskał tytuł naukowy profesora. Specjalizował się w prawie cywilnym i rolnym. Był autorem ponad 160 publikacji książkowych, rozpraw i artykułów. Zasiadał w Polskiej Akademii Nauk. Wykładał na uniwersytetach: Wrocławskim, Warszawskim i Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Zasiadał m.in. w Komisji Episkopatu „Iustitia et Pax” i w Komisji Episkopatu ds. Duszpasterstwa Rolników. Był doradcą NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Jako jeden z inicjatorów Okrągłego Stołu, uczestniczył w obradach plenarnych i pracach zespołu ds. gospodarki i polityki społecznej. Współprzewodniczył negocjacjom w podzespole ds. rolnictwa i zasiadał w grupie roboczej ds. ustawy o związkach zawodowych rolników indywidualnych. W latach 2007–09 był doradcą prezydenta RP. Współtworzył Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” i pełnił funkcję jego pierwszego prezesa (1990–2008).

Znadniemna.pl na podstawie Wspolnota-polska.org.pl, Senat.gov.pl, Uw.edu.pl

W Warszawie trwają obchody Jubileuszu 100-lecia urodzin prof. Andrzeja Stelmachowskiego, wybitnego prawnika, specjalisty w zakresie prawa cywilnego i rolnego, pierwszego Marszałka odrodzonego w wolnej Polsce Senatu RP (1989-1990), ministra edukacji RP (1991-1992), a także założyciela i wieloletniego prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” (1990-2008). Msza za Jubilata Obchody Jubileuszu

Całkowita liczba dzieci z innym obywatelstwem niż polskie, na które Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) wypłaca 800 plus wynosi 347 tys. 749. W tym gronie ponad 292 tys. to dzieci z Ukrainy.

Białoruskie dzieci stanowią niespełna 7 procent ogółu dzieci obcokrajowców objętych zasiłkiem, a dokładniej –  24 tys. 491 białoruskich dzieci otrzymuje w Polsce zasiłek 800+.  Dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przytacza gazeta Fakt.

Według obowiązujących przepisów, comiesięczny zasiłek w wysokości 800 zł jest wypłacany na każde dziecko w wieku do 18 lat, które mieszka w Polsce, niezależnie od osiąganych dochodów przez rodziców.

W styczniu grupa posłów PiS złożyła projekt nowelizacji ustawy, wprowadzający dwa dodatkowe warunki dla obywateli Ukrainy. Aby otrzymać świadczenie 800 plus, muszą oni być zatrudnieni lub prowadzić działalność gospodarczą na terytorium Polski, czyli płacić podatki w Polsce.

Kandydat na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski mówił na jednym ze spotkań przedwyborczych, że obecnie olbrzymia większość Ukraińców pracuje w Polsce, „przyczyniając się do tego, że nasza gospodarka rośnie”. Kandydat KO na prezydenta wyjaśnił, że Polska nie może popełnić błędu, jaki kiedyś popełniły inne państwa Zachodu, np. Niemcy czy Szwecja, że – jak mówił – „tam się po prostu opłacało przyjeżdżać tylko po socjal”.

Na razie o  innych dzieciach niż ukraińskie nie mówił się w kontekście zmian warunków wypłacania zasiłków.  Wiadomo jednak, że emigranci z Białorusi mieszkają i pracują w Polsce, a więc spełnią nowe warunki, o ile takie wejdą w życie.

 Znadniemna.pl za Kresy24.pl/fakt.pl/infor.pl, zdjęcie ilustracyjne, fot: Unsplash.com/Marcel Walter

Całkowita liczba dzieci z innym obywatelstwem niż polskie, na które Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) wypłaca 800 plus wynosi 347 tys. 749. W tym gronie ponad 292 tys. to dzieci z Ukrainy. Białoruskie dzieci stanowią niespełna 7 procent ogółu dzieci obcokrajowców objętych zasiłkiem, a dokładniej –  24

Wyjątkowe wydarzenie – XXII Ogólnopolski Koncert Charytatywny na Rzecz Pomocy Rodakom na Wschodzie – odbyło się w dniu 25 stycznia w Sycowie na Dolnym Śląsku.

Na Wydarzenie, celem którego jest niesienie pomocy Polakom, mieszkającym na Ukrainie, Białorusi i w innych krajach za wschodnią granicą Polski  zaprosili: Burmistrz Miasta i Gminy Syców, Łukasz Kuźmicz, oraz Konsul Generalny w Irkucku Krzysztof Świderek.

W koncercie wystąpili: uczniowie i nauczyciele Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Ignacego Jana Paderewskiego w Sycowie, Oleśnicki Chór Kameralny Appassionata oraz Chór Campanella. Zaprezentowały się również zespoły polonijne z Ukrainy: Dziecięcy Zespół Taneczno-Folklorystyczny „Aksamitki” i Chór Dziecięco-Młodzieżowy „Młode Liście” oraz Zespół Wokalno-Instrumentalny „Wspólna Wędrówka”, prowadzony przez migrantów z Mińska na Białorusi Marinę Towarnicką i Witalija Oleszkiewicza.

Koncert zwieńczył występ zespołu Pectus, który wykonał kolędy.

Wydarzenie objęte zostało honorowym patronatem znamienitych osobistości: Wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego, Sekretarza Stanu w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Bożeny Żelazowskiej, Posła na Sejm Tadeusza Samborskiego, Wojewody Dolnośląskiego Anny Żabskiej, Marszałka Województwa Dolnośląskiego Pawła Gancarza oraz Starosty Oleśnickiego Wioletty Efinowicz. Projekt jest współfinansowany z budżetu Samorządu Województwa Dolnośląskiego, Starostwa Oleśnickiego oraz wspierane przez Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu.

Dzięki ich wsparciu XXII Ogólnopolski Koncert Charytatywny na Rzecz Pomocy Rodakom na Wschodzie nabrał szczególnego znaczenia i prestiżu.

 Znadniemna.pl na podstawie Mojaolesnica.pl, Polonia.tvp.pl,  na zdjęciu: reprezentujący Białoruś Zespół Wokalno-Instrumentalny „Wspólna Wędrówka”, fot.: Facebook.com

Wyjątkowe wydarzenie - XXII Ogólnopolski Koncert Charytatywny na Rzecz Pomocy Rodakom na Wschodzie - odbyło się w dniu 25 stycznia w Sycowie na Dolnym Śląsku. Na Wydarzenie, celem którego jest niesienie pomocy Polakom, mieszkającym na Ukrainie, Białorusi i w innych krajach za wschodnią granicą Polski  zaprosili:

W Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych dzisiaj, 27 stycznia, prezentowano książkę pt. „Europejski wybór Białorusi. Stracona szansa?” autorstwa byłego chargé d’affaires na Białorusi Marcina Wojciechowskiego.

„To była wyjątkowa dyskusja i niezwykły zaszczyt, że ze wszystkich ekspertów od Wschodu Marcin Wojciechowski wybrał właśnie mnie i poprosił o poprowadzenie rozmowy, która była jednocześnie prezentacją jego książki” – napisała na facebooku Arleta Bojke, dziennikarka, która poprowadziła prezentację książki, napisanej przez dyplomatę.

„Książka o Białorusi – tej gorszej, niby mniej ważnej siostrze Rosji i Ukrainy. A może spojrzeć na nią inaczej – jako na brakujący element naszej geopolitycznej układanki” – tak Arleta Bojke oceniła zawarte w książce przesłanie, radząc chętnym do jej nabycia przejść na stronę Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).

Na stronie PISM książkę ocenili już wybitni znawcy problematyki międzynarodowej, w tym tematyki wschodniej.

Były Minister Spraw Zagranicznych RP, prof. dr hab. Adam Daniel Rotfeld napisał:

„Książka Marcina Wojciechowskiego pozwala zrozumieć Białoruś taką, jaka ona jest. Autor zastrzegł na wstępie, że nie jest to dziennik, reportaż ani praca politologiczna. Odnajdziemy w tej opowieści okruchy wszystkich tych gatunków literackich. Jest to zapis myśli i refleksji okraszonych anegdotą, a zarazem zwierzenia doświadczonego korespondenta i profesjonalnego dyplomaty; prezentacja ludzi, faktów i zdarzeń uchwyconych w określonym miejscu i czasie przez obserwatora życzliwego Białorusi i jej mieszkańcom”.

Wojciech Konończuk, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich oznajmił z kolei:

 „Mało kto w Polsce poznał Białoruś lepiej niż Marcin Wojciechowski, który spędził w tym kraju osiem lat jako dyplomata. Efektem jest książka o państwie i narodzie w niezwykle trudnym momencie swojej historii. Widać w niej połączenie głębokiej wiedzy i praktycznego doświadczenia z umiejętnością bacznych obserwacji i przystępnego zamienienia ich w słowa. Wyszedł z tego obraz niezwykle realistyczny, na którym widać znacznie więcej ciemnych chmur ze wschodu niż przebijających się promieni z zachodu”.

Na stronie PISM znajdziecie Państwo spis treści książki oraz link na Księgarnię Internetową, w której można nabyć pracę Marcina Wojciechowskiego.

Znadniemna.pl na podstawie Facebook.com/arleta.bojke, PISM.PL, na zdjęciu: Arleta Bojke i Marcin Wojciechowski podczas prezentacji książki „Europejski wybór Białorusi. Stracona szansa?” w PISM, fot.: Facebook.com

W Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych dzisiaj, 27 stycznia, prezentowano książkę pt. „Europejski wybór Białorusi. Stracona szansa?” autorstwa byłego chargé d’affaires na Białorusi Marcina Wojciechowskiego. „To była wyjątkowa dyskusja i niezwykły zaszczyt, że ze wszystkich ekspertów od Wschodu Marcin Wojciechowski wybrał właśnie mnie i poprosił o poprowadzenie

Skip to content