HomeStandard Blog Whole Post

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy poinformowało, że w ramach złożonego fake newsa publikowano fake newsy, rzekomo powiązane z litewską dyplomacją. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą już na Litwie odpowiednie służby. Hakerzy, którzy zaatakowali konto na Twitterze Tomasza Sakiewicza, stronę „Poland Daily” oraz portal Związku Polaków na Białorusi Znadniemna.pl, zablokowali także szefowi „GP” dostęp do tweetdecka – aplikacji do zarządzania Twitterem. Jak dowiedział się portal Niezalezna.pl – atak na powiązany z Telewizją Republiką serwis „Poland Daily” został dokonany z Rygi, stolicy Łotwy.

Rasa Jakilaitiene, rzeczniczka litewskiego ministra spraw zagranicznych, powiedziała, że fałszywa wiadomość została umieszczona na polskiej stronie internetowej.

Fałszywe wiadomości pojawiły się na Polanddaily.com. W zamieszczonym tam artykule znalazła się uwaga ministra Linkeviciusa, w której twierdził, że na Białoruś trzeba wysłać siły pokojowe – powiedziała rzeczniczka.

Rzeczniczka litwewskiego MSZ zwróciła uwagę, że dla podniesienia wiarygodności fake newsa w artykule pojawiała się także wzmianka na temat polskiego ministra spraw zagranicznych.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy wydało oświadczenie zaprzeczające fałszywym informacjom. Potwierdzono, że odpowiednie służby wszczęły już w tej sprawie dochodzenie.

Jest wysoce prawdopodobne, że trwa cyberatak informacyjny, który jest obecnie badany przez władze litewskie – czytamy w komunikacie.

Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” stracił dostęp do konta (zmieniono hasło), na którym wstawiono odnośnik do artykułu zamieszczonego na portalu Znadniemna.pl, który prowadzi Związek Polaków na Białorusi. Ów artykuł to także cyberprowokacja. Dowiadujemy się z niego, że „Polska i Litwa wzywają NATO do wysłania wojsk na Białoruś”.

Podrobiony artykuł na portalu „Poland Daily” nosił tytuł „Polska i Litwa naciskają na wysłanie wojsk na Białoruś”. Napisany był w języku angielskim i podobnie jak publikacja wrzucona na Znadniemna.pl, dezinformował o rzekomych naciskach Polski, Litwy i Stanów Zjednoczonych na NATO. W tekście pojawiły się też nazwiska ministra spraw zagranicznych Polski Zbigniewa Rau oraz Swiatłany Cichanouskiej. Na zdjęciu głównym umieszczono szefa litewskiej dyplomacji Linasa Linkevičiusa.

To nie pierwszy rosyjski atak na media związane ze „Strefą Wolnego Słowa”. Przypomnijmy: w maju 2020 r. portal Niezalezna.pl dwukrotnie padł ofiarą rosyjskich hakerów, którzy zmieniali treść naszych publikacji.

Na naszą stronę (a także na portale Telewizji Republika, Radia Szczecin, olsztyn24.pl oraz stronę gminy Orzysz, gdzie znajduje się garnizon) wstawiono artykuł pt. Amerykanie „chwalą” pobyt w Drawsku. „Jedyne czym mogą strzelić to gumki od majtek”

Gdy opublikowaliśmy informację o tym ataku, Rosjanie dokonali kolejnego włamania, zmieniając ją na „newsa”, że Niezalezna.pl przyznaje się do autorstwa wcześniejszego artykułu.

To nie koniec działań Moskwy przeciwko naszym mediom. Pod koniec maja na anglojęzycznym prorosyjskim portalu „The Duran” ukazał się „wywiad”, przeprowadzony rzekomo przez Katarzynę Gójską dla „Gazety Polskiej”. Rozmówcą wicenaczelnej tygodnika miał być amerykański generał broni Christopher G. Cavoli, dowódca sił amerykańskich w Europie. Nie trzeba chyba dodawać, że rozmowa, w której Cavoli twierdzi, że Polska i kraje bałtyckie są fatalnie zorganizowane pod względem militarnym, została w całości wymyślona.

Znadniemna.pl za niezalezna.pl

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy poinformowało, że w ramach złożonego fake newsa publikowano fake newsy, rzekomo powiązane z litewską dyplomacją. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą już na Litwie odpowiednie służby. Hakerzy, którzy zaatakowali konto na Twitterze Tomasza Sakiewicza, stronę „Poland Daily” oraz portal Związku Polaków na

Jeden z najbardziej znanych historyków w północno-wschodniej Polsce, autor książek z historii XIX i XX wieku prof. Adam Czesław Dobroński został wyróżniony Nagrodą Srebrnej Róży przyznawaną przez Książnicę Podlaską w Białymstoku. Nagroda jest wyrazem uznania „pasji odkrywania Podlasia”. Laureat Nagrody jest dobrze znany środowisku Polaków na Białorusi.

Nagroda Srebrnej Róży honoruje osoby i instytucje szczególnie zasłużone dla bibliotek województwa podlaskiego, popularyzacji książki i czytelnictwa oraz promocji regionu. Przyznawana jest od 1999 roku przez Książnicę Podlaską im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku.

Nagrodę wręczono wczoraj, 8 maja, w ramach odbywających się w Książnicy obchodów Światowego Dnia Książki i Dnia Bibliotekarza. Jak napisano w uzasadnieniu kapituły, otrzymał ją prof. Dobroński „jako wyraz głębokiego uznania dla jego pasji odkrywania historii Podlasia, a także za wieloletnią działalność na rzecz promocji i popularyzacji nauki i czytelnictwa”.

„Jest dzisiaj z nami człowiek, który czyta jak mało kto w Polsce – prof. Adam Czesław Dobroński, słusznie uznawany za jednego z najważniejszych autorów opisujących dzieje północno-wschodniej Polski. Ale zanim został pisarzem, był i pozostał czytelnikiem, z kartą czytelnika” – mówił, wygłaszając laudację, kierownik działu badań filologiczno-bibliograficznych Książnicy Podlaskiej dr Łukasz Zabielski. Podkreślił, że książki profesora są nie tylko owocem archiwalnych poszukiwań, ale są przede wszystkim „świadectwem głębokiego przyswojenia tradycji pisarskiej, tradycji źródłowej, historiograficznej”, a każde zdanie „stoi na fundamencie dziesiątek, czasem setek lektur”.

Zabielski podkreślił, że w dzisiejszych czasach Dobroński swoją postawą przypomina, że „pisanie jest konsekwencją lektury, że myślenie krytyczne, świadome, jest konsekwencją lektury, że zanim zacznie się mówić do innych, trzeba wysłuchać”.

„Dlatego pragniemy uhonorować pana profesora nie tylko jako historyka, popularyzatora wiedzy, ale właśnie jako człowieka lektury, jako tego, który opanował sztukę interpretacji tekstu, otwierania wrót galaktyki Gutenberga. Jego dorobek to nie tylko książki, ale całe życie spędzone w dialogu z tekstami” – zaznaczył.

Przypomniał, że Dobroński związany jest jako historyk z Uniwersytetem w Białymstoku (wcześniej filią Uniwersytetu Warszawskiego) od początku lat 90., gdzie pełnił różne funkcje, a gdzie przede wszystkim był „mentorem i nauczycielem pokoleń humanistów”. Wymienił, że wśród książek napisanych przez profesora są te dotyczące historii Białegostoku, Łomży, ale też Sybiraków, białostockich Żydów czy ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, z którym się przyjaźnił. Podkreślił, że jego książki to „pomniki pamięci”.

Prof. Dobroński po odebraniu nagrody przyznał, że ta nagroda to duże wyróżnienie, ale też duże zaskoczenie. „Bez bibliotek nie zrobiłbym tej swojej kariery, nie napisałbym tylu książek, ale stało się coś więcej – ja po prostu polubiłem biblioteki (…) i ciągle wierzę, że są one nam bardzo potrzebne, bo świat się zmienia i biblioteka się zmienia, ale jest w niej nadal jakaś magia” – mówił dziennikarzom. Powiedział, że nadal ma kartę do Książnicy i ją odwiedza.

Bibliotekarzom „winszował ważnej misji, poświęcenia, oddania”. Podkreślił, że ważne są w ich pracy pasja i trud, bo „to jest kształtowanie i umysłów, i charakteru, odczuć, wartości”.

Pełniąca obowiązki dyrektorka Książnicy Podlaskiej Iwona Gaweł podkreśliła, że nie było żadnych wątpliwości, aby Srebrną Różę przyznać właśnie profesorowi.

Uroczystość w Książnicy była też okazją do nagrodzenia bibliotekarzy. Biorący udział w wydarzeniu przedstawiciele władz województwa i miasta dziękowali bibliotekarzom za ich pracę. Marszałek województwa Łukasz Prokorym mówił, że obecnie biblioteki to centra kultury, a książka w dzisiejszych czasach ma „mocną” konkurencję w postaci internetu czy telewizji. Zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki podkreślił natomiast, że obecnie bibliotekarze mają więcej obowiązków i pracy, bo nie tylko wypożyczają książki, ale też muszą wykorzystywać różne sposoby, by przekonywać do czytania.

Znadniemna.pl/PAP/Fot.: Kamil Timoszuk/UMWP

Jeden z najbardziej znanych historyków w północno-wschodniej Polsce, autor książek z historii XIX i XX wieku prof. Adam Czesław Dobroński został wyróżniony Nagrodą Srebrnej Róży przyznawaną przez Książnicę Podlaską w Białymstoku. Nagroda jest wyrazem uznania „pasji odkrywania Podlasia". Laureat Nagrody jest dobrze znany środowisku Polaków

Sześćdziesięciodziewięcioletni kard. Robert Francis Prevost, to pierwszy papież augustianin i drugi po Franciszku papież z kontynentu amerykańskiego, choć w przeciwieństwie do swego poprzednika, pochodzi z Ameryki Północnej. Nowy Biskup Rzymu urodził się 14 września 1955 r. w Chicago, w stanie Illinois, jako syn Louisa Mariusa Prevosta, pochodzenia francusko-włoskiego, oraz Mildred Martínez, pochodzenia hiszpańskiego. Ma dwóch braci – Louisa Martina i Johna Josepha.

Dzieciństwo i młodość spędził z rodziną, uczęszczając najpierw do Niższego Seminarium Ojców Augustianów, a następnie do Villanova University w Pensylwanii, gdzie w 1977 r. uzyskał licencjat z matematyki i podjął studia filozoficzne. 1 września tego samego roku rozpoczął nowicjat w Zakonie Augustianów w Saint Louis, w prowincji Matki Boskiej Dobrej Rady w Chicago, a 2 września 1978 r. złożył pierwszą profesję zakonną. Śluby wieczyste złożył natomiast 29 sierpnia 1981 r.

Studia teologiczne kontynuował w Catholic Theological Union w Chicago, wieńcząc je uzyskaniem dyplomu. W wieku 27 lat został wysłany przez przełożonych do Rzymu na studia z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Świętego Tomasza z Akwinu (Angelicum). W tym czasie, 19 czerwca 1982 r. przyjął święcenia kapłańskie w kolegium augustiańskim Santa Monica z rąk abpa Jeana Jadota, ówczesnego pro-przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Niechrześcijan (obecnej Dykasterii ds. Dialogu Międzyreligijnego).

Prevost uzyskał licencjat kanoniczny w 1984 r., a rok później, w ramach prac nad doktoratem, został wysłany na misję augustiańską w Chulucanas, w Piurze, w Peru (w latach 1985–1986). W 1987 r. obronił rozprawę doktorską na temat: „Rola przeora lokalnego w Zakonie Świętego Augustyna” i został mianowany dyrektorem ds. powołań oraz misji prowincji Matki Dobrej Rady w Olympia Fields w stanie Illinois (USA).

W następnym roku trafił na misję do Trujillo, również w Peru, jako dyrektor wspólnego programu formacyjnego dla kandydatów augustiańskich z wikariatów Chulucanas, Iquitos i Apurímac. Na przestrzeni 11 lat pełnił funkcje przeora wspólnoty (w latach 1988–1992), odpowiedzialnego za formację (w latach 1988–1998) i wychowawcy w seminarium (w latach 1992–1998). Posługiwał także w archidiecezji Trujillo, jako wikariusz sądowy (w latach 1989–1998) a także był wykładowcą prawa kanonicznego, patrystyki i teologii moralnej w Wyższym Seminarium Duchownym San Carlos y San Marcelo. Równocześnie powierzono mu duszpasterską opiekę nad wspólnotą Nuestra Señora Madre de la Iglesia, która została następnie przekształcona w parafię pod wezwaniem św. Rity (posługiwał tam w latach 1988–1999) i która znajduje się na ubogim przedmieściu Trujillo. O. Prevost pełnił również funkcję administratora parafii Nuestra Señora de Monserrat (w latach 1992–1999).

W 1999 r. został wybrany prowincjałem prowincji augustiańskiej „Matki Dobrej Rady” w Chicago, a dwa i pół roku później, podczas Kapituły Generalnej Zakonu Świętego Augustyna, współbracia powierzyli mu misję przeora generalnego, którą kontynuował także w drugiej kadencji, po kapitule z 2007 r.

W październiku 2013 r. wrócił do rodzimej prowincji w Chicago i został odpowiedzialny za formację w klasztorze św. Augustyna, a także radnym i wikariuszem prowincjalnym. Funkcje te pełnił do chwili, gdy Papież Franciszek mianował go 3 listopada 2014 r. administratorem apostolskim peruwiańskiej diecezji Chiclayo, mianując go biskupem i przydzielając mu stolicę tytularną Sufar. 7 listopada objął diecezję. Nieco ponad miesiąc później, 12 grudnia w uroczystość Matki Bożej z Guadalupe, nuncjusz apostolski w Peru abp James Patrick Green, udzielił mu święceń biskupich.

Jego zawołaniem biskupim są słowa „In Illo uno unum” – słowa św. Augustyna z Objaśnień do Psalmu 127, podkreślające, że „chociaż my, chrześcijanie, jesteśmy liczni, w Chrystusie stanowimy jedno”.

26 września 2015 r. papież Frnciszek mianował go biskupem Chiclayo, a w marcu 2018 r. został wybrany drugim wiceprzewodniczącym Konferencji Episkopatu Peru, w której należał również do Rady Gospodarczej oraz był przewodniczącym Komisji ds. Kultury i Edukacji.

13 lipca 2019 r. Franciszek mianował go członkiem Kongregacji ds. Duchowieństwa, a rok później także członkiem Kongregacji ds. Biskupów (21 listopada 2019 r.) W międzyczasie, 15 kwietnia 2020 r., został on administratorem apostolskim diecezji Callao w Peru.

30 stycznia 2023 r. papież mianował go prefektem Dykasterii ds. Biskupów i przewodniczącym Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej, podnosząc go do godności arcybiskupa. Na konsystorzu 30 września tego samego roku kreował go kardynałem, z kościołem tytularnym św. Moniki, należącym do rzymskiej diakonii pod wezwaniem tej samej świętej. Kard. Prevost objął ją 28 stycznia 2024 r. i jako prefekt dykasterii uczestniczył w ostatnich podróżach apostolskich papieża Franciszka oraz w pierwszej i drugiej sesji XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów o synodalności, odbywających się w Rzymie odpowiednio w dniach 4–29 października 2023 r. oraz 2–27 października 2024 r. Jako przeor generalny augustianów i przedstawiciel Unii Przełożonych Generalnych (USG) miał już bowiem doświadczenie prac synodalnych.

Następnie, 4 października 2023 r., Franciszek mianował go członkiem Dykasterii ds. Ewangelizacji (Sekcji do spraw Pierwszej Ewangelizacji i Nowych Kościołów Partykularnych), Dykasterii Nauki Wiary, Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich, Dykasterii ds. Duchowieństwa, Dykasterii ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Dykasterii ds. Kultury i Edukacji, Dykasterii ds. Tekstów Legislacyjnych, a także Papieskiej Komisji ds. Państwa Watykańskiego.

6 lutego bieżącego roku papież włączył go do grona kardynałów biskupów, przyznając mu diecezję Albano.

3 marca, w czasie ostatniego pobytu papieża Franciszka w rzymskiej Poliklinice Gemelli, kard. Prevost przewodniczył na Placu św. Piotra modlitwie różańcowej, sprawowanej w intencji powrotu do zdrowia Ojca Świętego.

 Znadniemna.pl za Vatican News

Sześćdziesięciodziewięcioletni kard. Robert Francis Prevost, to pierwszy papież augustianin i drugi po Franciszku papież z kontynentu amerykańskiego, choć w przeciwieństwie do swego poprzednika, pochodzi z Ameryki Północnej. Nowy Biskup Rzymu urodził się 14 września 1955 r. w Chicago, w stanie Illinois, jako syn Louisa Mariusa

Kardynałowie wybrali Następcę Świętego Piotra. Po godz. 18.00 nad Kaplicą Sykstyńską pokazał się biały dym. 

Media Watykanu prowadzą transmisję na żywo z Placu Świętego Piotra:

Znadniemna.pl za Vatican News

Kardynałowie wybrali Następcę Świętego Piotra. Po godz. 18.00 nad Kaplicą Sykstyńską pokazał się biały dym.  Media Watykanu prowadzą transmisję na żywo z Placu Świętego Piotra: https://youtu.be/x4F6qn3VCTs Znadniemna.pl za Vatican News

8 maja 1943 roku doszło do masakry Polaków zamieszkujących wieś Naliboki. Zbrodni dokonały oddziały partyzanckie Sowietów oraz członkowie tzw. Otriadu Bielskich – żydowskiego oddziału partyzanckiego działającego na terenie Puszczy Nalibockiej. W wyniku zdradzieckiej napaści śmierć poniosło 128 polskich cywilów.

Wcześniej dla obrony przed grabieżą ze strony sowieckich partyzantów i okolicznych band mieszkańcy Naliboków powołali niewielki oddział samoobrony pod dowództwem Eugeniusza Klimowicza. Doszło nawet do pertraktacji pomiędzy przedstawicielami komunistycznej partyzantki, a członkami polskiej samoobrony, ale polski dowódca nie chciał przyłączyć swoich oddziałów do Sowietów, ponieważ wiązałoby się to z likwidacją struktur Armii Krajowej na Nowogródczyźnie. Sowieci złożyli obietnicę, że nie będą atakować Polaków, ale o tym, na ile warte są słowa bolszewii Naliboczanie mieli się przekonać już wkrótce.

8 maja 1943 roku oddziały radzieckich partyzantów z Brygady im. Stalina pod dowództwem Pawła Gulewicza i Rafała Wasilewicza oraz oddział żydowski braci Bielskich opanowały miejscowość. Polskiej samoobronie udało się zabić kilku napastników. Śledztwo nie ustaliło jeszcze czy żydowskim oddziałem dowodził w tej akcji sam Tewje Bielski czy Szolem Zorin.

Bandyci zamordowali 128 polskich mieszkańców (według innych źródeł – 250) – każdego kogo podejrzewali o współpracę z AK, ale także kobiety i dzieci. Spalili kościół, szkołę, pocztę, remizę i część domów mieszkalnych, resztę osady ograbiono. W czasie napadu na Naliboki nie było tam żadnych Niemców, tylko przebywający na przepustce białoruski policjant, który także został zabity.

Nie był to jednak koniec tragicznych wydarzeń w Nalibokach: 6 sierpnia 1943 r. wieś została ponownie spacyfikowana – tym razem przez Niemców, w ramach tzw. Operacji Hermann. Pozostałych przy życiu mieszkańców wywieziono w głąb Rzeszy na roboty przymusowe.

Co ciekawe, żydowscy zbrodniarze z oddziału Bielskich doczekali się w 2008 roku gloryfikacji w postaci filmu fabularnego pt. „Opór”, opartego na książce Nechamy Tec, w reżyserii Edwarda Zwicka.

W tej hollywoodzkiej produkcji rolę Tewjego Bielskiego wcielił się brytyjski aktor Daniel Craig, odtwórca roli Jamesa Bonda w pięciu filmach z serii o agencie 007.

O wymordowaniu Polaków w Nalibokach w filmie Zwicka nie ma ani słowa, zresztą obraz Polaków na Kresach prawie w ogóle w nim pominięto. Pokazano natomiast nie mające nic wspólnego z prawdą historyczną rzekome „wyczyny bojowe” braci Bielskich w Puszczy Nalibockiej.

Znadniemna.pl na podstawie Kresy24.pl, na zdjęciu: Nalibocka Samoobrona, (1943), Pierwszy „Janek”, „Długi”. Fot. z książki Mieczysława Klimowicza „The Last Day of Naliboki”/ Domena publiczna

8 maja 1943 roku doszło do masakry Polaków zamieszkujących wieś Naliboki. Zbrodni dokonały oddziały partyzanckie Sowietów oraz członkowie tzw. Otriadu Bielskich – żydowskiego oddziału partyzanckiego działającego na terenie Puszczy Nalibockiej. W wyniku zdradzieckiej napaści śmierć poniosło 128 polskich cywilów. Wcześniej dla obrony przed grabieżą ze strony

6 maja białoruski państwowy kanał telewizyjny „Pierwszy Informacyjny” wyemitował wywiad z więźniem politycznym, obywatelem Polski – Jerzym Żywolewskim, skazanym w marcu 2023 roku na cztery lata kolonii karnej za „działalność szpiegowską”.

Kilka dni wcześniej białoruska telewizja wyemitowała wywiad z innym Polakiem – Tomaszem Berezą, który odsiaduje wyrok 14 lat więzienia na podstawie podobnych zarzutów. Jeśli wierzyć zapowiedziom białoruskich propagandystów, w najbliższym czasie filmów z Polakami, więzionymi przez reżim Łukaszenki, ma być wyemitowanych więcej.

Tomasz Bereza, fot.: screenshot z telewizji białoruskiej

Niektórzy obserwatorzy sytuacji na Białorusi uważają, że w ten sposób reżim Łukaszenki wysyła Polsce sygnał, zapraszający do rozmów, dotyczących uwolnienia więzionych Polaków w zamian za złagodzenie polityki sankcyjnej i normalizację stosunków między Polską, a Białorusią.

Wywiad z Jerzym Żywolewskim to drugi film propagandowy z jego udziałem nakręcony w kolonii karnej. W poprzednim, wyemitowanym 3 grudnia 2024 roku, więzień miał na więziennej kurtce biały identyfikator. Oznaczało to, że tak jak wielu więźniów politycznych, noszących identyfikatory w kolorze żółtym, Polak nie był sklasyfikowany przez administrację więzienną, jako „skłonny do ekstremizmu i innych destrukcyjnych działań”. Na nagraniu wyemitowanym 6 maja Polak w miejscu gdzie ma być identyfikator nie miał już żadnej karteczki.

Za pięć miesięcy, Jerzy Żywolewski powinien wyjść na wolność po odbyciu ponad połowy zasądzonej kary w trybie warunkowego przedterminowego zwolnienia. Wszystko wskazuje na to, że wtedy też może zostać deportowany z Białorusi.

Wyemitowany przez telewizję białoruską wywiad z polskim więźniem politycznym prowadzony był w języku polskim (z tłumaczeniem na rosyjski) przez Daniela Mikuska, niegdyś polskiego biznesmena, który wyjechał na Białoruś w 2023 roku i teraz robi w tamtejszej propagandzie za „analityka politycznego”.

Na ekranie Jerzy Żywolewski wygląda na zmęczonego i wychudzonego. Zgodnie z aktem oskarżenia miał przekazywać polskiemu wywiadowi informacje na temat białoruskich wojskowych i funkcjonariuszy straży granicznej.

Z wywiadu wynika, że więzień opowiedział, iż ma żonę i 17-letniego syna, którzy mieszkają w Grodnie. Ostatni raz skazany widział ich w listopadzie 2024 roku. Jego 93-letnia matka mieszka w Polsce i nie wie, że jej syn siedzi w więzieniu na Białorusi. Wcześniej Jerzy wraz z żoną prowadził kilka sklepów na bazarze w Grodnie, ale teraz ten biznes nie przynosi zysków.

Prowadzący rozmowę propagandysta pyta, czy więzień polityczny utrzymuje kontakt z rodziną przez telefon lub e-mail (ta druga metoda komunikacji nie jest dostępna w białoruskich ośrodkach penitencjarnych -red.). Skazaniec odpowiada na to, że ostatni raz widział swoją rodzinę 26 listopada 2024 roku, czyli pięć miesięcy temu. Stało się to możliwe dzięki temu, że „administracja kolonii zapewniła mu doskonałą komunikację przez Skype”.

Więzień polityczny zauważył, że w kolonii jest traktowany tak samo jak inni więźniowie. Opisuje także codzienne życie więźniów: wyżywienie, pracę – szycie na dwie zmiany. Mówi, że pracuje codziennie.

Po wyjściu na wolność Polak chciałby pozostać na Białorusi. Zdaje sobie jednak sprawę, że najprawdopodobniej zostanie deportowany do Polski. Po znalezieniu się w kraju mężczyzna planuje wyjazd do Holandii, gdzie przyjaciele mają załatwić dla niego pracę. Jednak na kilka miesięcy przed zwolnieniem, ze względu na mieszkającą w Grodnie rodzinę, Jerzy zamierza złożyć wniosek o pozwolenie na odroczenie deportacji do Polski i pozostanie na Białorusi przez kilka dni w celu podjęcia próby uzyskania zezwolenie na pobyt w tym kraju.

Żywolewski zaznaczył, że liczył na pomoc ze strony Polski, ale zrozumiał, że rzeczywistość mogła być taka, iż niewiele można było dla niego zrobić:

„Może Polska mnie wcale nie porzuciła, ale nie wiem także, co zrobiła w moim przypadku” – powiedział propagandyście z Polski na usługach białoruskiego reżimu.

Przypomnijmy, że obywatelowi polskiemu Jerzemu Żywolewskiemu postawiono zarzut z art. 358-1 Kodeksu karnego (działalność agenturalna). Proces za zamkniętymi drzwiami prowadził sędzia Anatol Zajac.

22 marca 2023 roku Sąd Obwodowy w Grodnie skazał mężczyznę na cztery lata kolonii karnej o zwykłym rygorze. Mężczyzna odsiaduje wyrok w kolonii karnej „Wićba-3” w białoruskim Witebsku.

Na państwowym kanale telewizyjnym „Belarus 1” 3 grudnia 2024 roku propagandyści wyemitowali film pt. „Kontrwywiad KGB Białorusi przeciwko służbom specjalnym Polski. Agenci i zdrajcy”. Nazywano w nim Żywolewskiego przemytnikiem, którego na granicy z Polską rzekomo zwerbował pułkownik Zbigniew Awdziej, nadając agentowi pseudonim „Posejdon”.

Znadniemna.pl na podstawie Spring96.org, na zdjęciu: Jerzy Żywolewski w filmie propagandowym białoruskiej telewizji, fot.: screenshot z Youtube.com

6 maja białoruski państwowy kanał telewizyjny „Pierwszy Informacyjny” wyemitował wywiad z więźniem politycznym, obywatelem Polski - Jerzym Żywolewskim, skazanym w marcu 2023 roku na cztery lata kolonii karnej za „działalność szpiegowską”. Kilka dni wcześniej białoruska telewizja wyemitowała wywiad z innym Polakiem - Tomaszem Berezą, który odsiaduje

Dwie główne partie polityczne w Polsce chcą zaostrzenia warunków uzyskania obywatelstwa polskiego. Partia Jarosława Kaczyńskiego postuluje, aby prawo do obywatelstwa polskiego przysługiwało cudzoziemcom, którzy przebywają w Polsce nieprzerwanie 10 lat. Do tej pory wystarczyły zaledwie 3 lata.

Jak przypomina „Rzeczpospolita”, w Polsce obowiązują jedne z najbardziej liberalnych przepisów dotyczących uzyskania obywatelstwa.

„Wystarczy, że cudzoziemiec będzie mieszkał w Polsce przez trzy lata, aby móc skutecznie ubiegać się o polski paszport”. „ W odpowiedzi na wzrost imigracji , zwłaszcza ukraińskiej, PiS chce pójść za przykładem innych krajów europejskich i zwiększyć wymagania wobec cudzoziemców ” – czytamy na stronie dziennika.

Obywatelstwo polskie można uzyskać na dwa sposoby. Pierwszym jest uznanie za obywatela polskiego – przyznaje go wojewoda.

Drugą metodą jest nadanie obywatelstwa przez Prezydenta RP. Polski paszport może uzyskać nawet cudzoziemiec, który w ogóle nie mieszka na terytorium Polski.

Jak dowiedziała się „Rz”, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji planuje prace nad nowymi warunkami uzyskania obywatelstwa polskiego.

Wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Duszczyk zapowiada konsultacje w tej sprawie już z nowym prezydentem, bo to „jego prerogatywą jest nadawanie obywatelstwa”

W środę, 7 maja, sejmowe komisje Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Łączności z Polakami za Granicą przyjęły rządowy projekt nowelizacji ustawy o repatriacji oraz niektórych innych ustaw. rozpatrywane nowelizacje zawierają także zmiany dotyczące obywatelstwa.

Jak pisała „Rzeczpospolita”, projekt rządowy ma zwalczać nadużycia, ale też podwyższa budżet na sprowadzanie do Polski rodzin repatriantów. Wprowadza nowe, wyższe opłaty za przyjęcie wniosku o uznanie i nadanie obywatelstwa: 1669 zł. Obecnie wniosek o nadanie obywatelstwa przez prezydenta jest bezpłatny – podkreśla wiceminister Duszczyk. Wzrośnie także stawka z 58 zł do 277 zł za potwierdzenie posiadania obywatelstwa.

Rząd chce zreformować zasady dotyczące obywatelstwa i przedstawić je jesienią 2025 r.

Mamy świadomość, że Polska stała się krajem imigranckim i nowe prawo będzie brało to pod uwagę” – dodaje wiceminister Duszczyk.

 Znadniemna.pl za Kresy24.pl/Rzeczpospolita, fot.: Turysci.pl

Dwie główne partie polityczne w Polsce chcą zaostrzenia warunków uzyskania obywatelstwa polskiego. Partia Jarosława Kaczyńskiego postuluje, aby prawo do obywatelstwa polskiego przysługiwało cudzoziemcom, którzy przebywają w Polsce nieprzerwanie 10 lat. Do tej pory wystarczyły zaledwie 3 lata. Jak przypomina „Rzeczpospolita”, w Polsce obowiązują jedne z najbardziej

Krajoznawca z Grodna Mieczysław Supron ustalił, pod jakim kątem Napoleon Orda wykonał jeden ze swoich rysunków Grodna. Zagadkę udało się rozwiązać dzięki wysokiej jakości kopii malunku, która trafiła w ręce krajoznawcy. Sprawę opisał on sam na swoim blogu na platformie livejournal.com.

Mieczysław Supron pisze, że przez długi czas nie mógł zrozumieć, pod jakim kątem Orda namalował fragment jednej z ulic Grodna. Wysokiej jakości kopia , która trafiła w ręce krajoznawcy, pozwoliła odczytać pozostawiony przez artystę podpis rysunku: Grodno, 4 sierpnia 1866. Wyjście z mostu.

„W mieście było wówczas kilka mostów. Jednak były to głównie prowizoryczne „przeprawy” przez Niemen, a naprawdę duży most dla pieszych i wozów był tylko jeden. Znajdował się przy samym zejściu z ulicy Mostowej i łączył historyczne centrum miasta z lewobrzeżną częścią. To nie był pierwszy most w tym miejscu. Rzecz w tym jednak, że był drewniany, a więc nie przetrwał długo” – wyjaśnił swoje wątpliwości  grodnianin.

W ten sposób Mieczysławowi Supronowi udało się ustalić, że Orda narysował skrzyżowanie ulicy Mostowej i zaułka Podgórnego (w okresie międzywojennym – ul. Plebańska).

Krajoznawca zauważa, że budynek widoczny na rysunku Napoleona Ordy nie przetrwał do naszych czasów.

Oto lokalizacja rysunku Ordy na planie Grodna z 1866 roku:

Na zdjęciu Feliksa Woroszylskiego z lat 20. XX stulecia:

Ma współczesnej mapie Grodna (zaznaczone kółkiem):

 

 Znadniemna.pl za Supron-licvin.livejournal.com

Krajoznawca z Grodna Mieczysław Supron ustalił, pod jakim kątem Napoleon Orda wykonał jeden ze swoich rysunków Grodna. Zagadkę udało się rozwiązać dzięki wysokiej jakości kopii malunku, która trafiła w ręce krajoznawcy. Sprawę opisał on sam na swoim blogu na platformie livejournal.com. Mieczysław Supron pisze, że przez

Wybory prezydenckie coraz bliżej. Odbędą się 18 maja 2025 roku. Jeżeli dojdzie do drugiej tury głosowania, zostanie ona przeprowadzona po dwóch tygodniach – 1 czerwca. W wyścigu o fotel prezydenta bierze udział 13 kandydatów.

Oto lista kandydatów na najwyższy urząd w Rzeczypospolitej Polskiej (w kolejności alfabetycznej):

  1. Artur Bartoszewicz (l. 51, ekonomista, wykładowca akademicki);
  2. Magdalena Biejat (l. 43, wicemarszałek Senatu, Lewica, obecnie bezpartyjna);
  3. Grzegorz Braun (l. 58, poseł do Parlamentu Europejskiego, Konfederacja Korony Polskiej);
  4. Szymon Hołownia (l. 48, marszałek Sejmu, Polska 2050 Szymona Hołowni);
  5. Marek Jakubiak (l. 66, poseł na Sejm, prezes partii Federacja dla Rzeczpospolitej);
  6. Maciej Maciak (l. 54, przedsiębiorca, dziennikarz,  lider Ruchu Dobrobytu i Pokoju);
  7. Sławomir Mentzen (l. 38, poseł na Sejm, Konfederacja Wolność i Niepodległość);
  8. Karol Nawrocki (l. 42, prezes IPN, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość);
  9. Joanna Senyszyn (l. 76, była posłanka SLD, obecnie bezpartyjna);
  10. Krzysztof Jakub Stanowski (l.42, dziennikarz, założyciel kanału Zero);
  11. Rafał Trzaskowski (l. 53,  prezydent Warszawy, popierany przez Koalicję Obywatelską);
  12. Marek Woch (l. 46, Bezpartyjni Samorządowcy – Łączy nas Polska);
  13. Adrian Zandberg (l. 45, poseł na Sejm, partia Razem).

Uwaga na strefy czasowe!

Głosowanie w pierwszej turze wyborów prezydenckich odbędzie się 18 maja 2025 roku. Lokale wyborcze będą czynne w godzinach od 7:00 do 21:00. Dotyczą one także czasu lokalnego w państwach poza Polską.

Jeżeli jednak w danym państwie (lub na statku) głosowanie miałoby być – z uwagi na różnicę strefy czasowej – zakończone w dniu następnym po dniu głosowania w kraju, przeprowadza się je dzień wcześniej. W tym przypadku datę 17 maja zaznaczyć powinny osoby przebywające m.in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Meksyku czy w krajach Ameryki Południowej.

Ewentualna druga tura zaplanowana jest dwa tygodnie później, czyli 1 czerwca 2025. Podobnie jak wskazaliśmy wyżej, do urn dzień wcześniej udadzą się Polacy przebywający w Amerykach.

Głosowanie za granicą

Obywatele polscy przebywający poza granicami  kraju będą mogli zagłosować wyłącznie osobiście, w siedzibach obwodowych komisji wyborczych. Rozporządzenie w sprawie ich utworzenia za granicą zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw  8 kwietnia. Jest ono dostępne pod tym adresem .

Do 13 maja wyborcy przebywający za granicą lub na polskich statkach morskich mogą składać wnioski o ujęcie w spisie wyborców. Należy pamiętać o tym obowiązku, ponieważ jego niedopełnienie uniemożliwi oddanie głosu. Planujący głosować na statkach zobowiązani są zgłosić ten zamiar kapitanowi (także w przypadku chęci dopisania się przed drugą turą).

Natomiast w przypadku osób przebywających za granicą, rejestracja w spisie wyborczym następuje poprzez zgłoszenie swoich danych konsulowi. Będzie można tego dokonać w udostępnionym przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych systemie e-Wybory, przekazując wniosek w postaci papierowej (z własnoręcznym podpisem) lub wysyłając go w formie skanu na e-mail wskazany przez konsulat. Zachęcamy do śledzenia komunikatów polskich służb konsularnych w poszczególnych państwach.

W zgłoszeniu wskazuje się:

  • imię (imiona) i nazwisko,
  • numer PESEL,
  • numer ważnego polskiego paszportu lub
  • numer ważnego polskiego dowodu osobistego (na obszarze państw członkowskich UE oraz państw, na terenie których można wjechać na podstawie polskiego dowodu osobistego),
  • adres pobytu za granicą,
  • dane kontaktowe (e-mail lub numer telefonu komórkowego).

W przypadku ponownego głosowania (druga tura) odbędzie się ono w tych samych obwodach. Jeśli zarejestrowaliśmy się do obwodu przed pierwszą turą, będziemy uprawnieni  do głosowania w nim także w drugiej. Jeśli jednak zmieni się miejsce naszego pobytu, powinniśmy wyrejestrować się z dotychczasowego obwodu, a następnie zgłosić zamiar głosowania w nowym miejscu. Formalności tych należy dopełnić najpóźniej do 27 maja.

 Znadniemna.pl na podstawie Powroty.gov.pl, Pkw.gov.pl

Wybory prezydenckie coraz bliżej. Odbędą się 18 maja 2025 roku. Jeżeli dojdzie do drugiej tury głosowania, zostanie ona przeprowadzona po dwóch tygodniach – 1 czerwca. W wyścigu o fotel prezydenta bierze udział 13 kandydatów. Oto lista kandydatów na najwyższy urząd w Rzeczypospolitej Polskiej (w kolejności alfabetycznej):

6 maja 1944 r. oddziały Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej stanęły w obronie lokalnej ludności cywilnej w pobliżu wiosek Graużyszki i Adamowszczyzna, brutalnie atakowanej przez litewski batalion kolaboracyjny. Starcie zakończyło się pełnym zwycięstwem Polaków.

Tego dnia litewski 10. batalion dowodzony przez mjr. Antanasa Andriunasa, wchodzący w skład litewskiego korpusu gen. Povilasa Plechavičiusa, zszedł z głównego traktu Oszmiana–Graużyszki i wkroczył do wsi Sieńkowszczyzna. Bez powodu rozpoczęto masakrowanie polskiej ludności cywilnej – mordowano mieszkańców, podpalano domostwa, niszczono dobytek.

Na odgłos tragedii pluton AK por. „Żagla” z 8. Brygady AK natychmiast ruszył na pomoc napadniętej wsi. Mimo mniejszej liczebności uderzenie Polaków było tak gwałtowne, że zaskoczeni Litwini zaczęli się cofać. Do walki szybko włączyły się kolejne siły AK – elementy 13. Brygady pod dowództwem Adama Walczka „Nietoperza”. Wspólne natarcie polskich oddziałów w pobliżu wiosek Graużyszki i Adamowszczyzna doprowadziło do rozgromienia litewskiej kompanii z 308. batalionu. Siły kolaboracyjne zostały całkowicie rozbite. Litwini stracili łącznie 36 żołnierzy, 12 ciężko i 26 lekko rannych oraz 224 trafiło do niewoli. Po zakończeniu walk przeprowadzono śledztwo wśród wziętych do niewoli. Ustalono tożsamość sprawców mordu na 8 polskich chłopach z Sieńkowszczyzny. W imię sprawiedliwości, osoby te zostały rozstrzelane przez wyrok sądu polowego.

Po stronie polskiej zginęło 3 żołnierzy, a 20 zostało rannych. Bitwa była zdecydowanym zwycięstwem sił Okręgu Wileńskiego AK.

 Znadniemna.pl za Historiawojen.plna zdjęciu: Żołnierze 3. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, fot.: Historiawiojen.pl

6 maja 1944 r. oddziały Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej stanęły w obronie lokalnej ludności cywilnej w pobliżu wiosek Graużyszki i Adamowszczyzna, brutalnie atakowanej przez litewski batalion kolaboracyjny. Starcie zakończyło się pełnym zwycięstwem Polaków. Tego dnia litewski 10. batalion dowodzony przez mjr. Antanasa Andriunasa, wchodzący w skład

Do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku trafiło archiwum Armii Krajowej Obywatelskiej Obwodu Wołkowysk. Zbiór dokumentów z 1944 i 45 roku liczy 194 karty – podała rzeczniczka instytucji Aleksandra Trawińska.

„Cenny zbiór dokumentów przekazała muzeum mieszkająca w San Francisco Anna Frackowiak, wnuczka kpt. Władysława Piekarskiego »Ordona«, »Pika« – komendanta Obwodu Wołkowysk Armii Krajowej i Armii Krajowej Obywatelskiej. Do pojałtańskiej Polski materiały trafiły we wrześniu 1945 r., gdy »Pik« zakończył działalność konspiracyjną i wyjechał z Wołkowyska na Dolny Śląsk, rozpoczynając życie w cywilu” – przekazała rzeczniczka Muzeum II WŚ.

Dodała, że archiwum liczy 194 karty. Układają się one w obraz działań jednej ze struktur terenowych AKO – Obwodu Wołkowysk. W zbiorze zachowało się też kilka dokumentów z 1942 r., m.in. dotyczących powołania ppor. „Ordona” na zastępcę komendanta Obwodu AK Wołkowysk. Zachował się również podpis płk. Władysława Liniarskiego „Mścisława”, dowódcy Okręgu Białystok AK. Są też materiały z 1944 r., a więc z okresu funkcjonowania Armii Krajowej.

Darowizna obejmuje również osobiste przedmioty „Ordona”: lornetkę wojskową i plecak.

Muzeum podało, że po niezbędnych pracach konserwatorskich archiwum AKO zostanie udostępnione badaczom.

Armia Krajowa Obywatelska (lub Obywatelska Armia Krajowa) powstała w lutym 1945 r. na rozkaz płk. Władysława Liniarskiego, komendanta Okręgu Białystok Armii Krajowej. Funkcjonowała na terenie tego okręgu, prowadząc działania przeciwko Sowietom i instalowanym przez nich organom władzy komunistycznej. Była lokalną organizacją podziemia antykomunistycznego, działająca na terenie województwa białostockiego oraz znajdujących się po wschodniej stronie granicy dawnych polskich powiatów wołkowyskiego i grodzieńskiego.

Znadniemna.pl za Dzieje.pl/PAP, fot.: Facebook.com/Muzeum.II.Wojny.Swiatowej

Do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku trafiło archiwum Armii Krajowej Obywatelskiej Obwodu Wołkowysk. Zbiór dokumentów z 1944 i 45 roku liczy 194 karty - podała rzeczniczka instytucji Aleksandra Trawińska. "Cenny zbiór dokumentów przekazała muzeum mieszkająca w San Francisco Anna Frackowiak, wnuczka kpt. Władysława Piekarskiego »Ordona«,

Przejdź do treści