Prowokacja „Młodego Frontu” może mieć na celu wywołanie debaty społecznej na temat bezdyskusyjnie dotąd potępianych na Białorusi idei i – w konsekwencji – stworzenie atmosfery społecznego przyzwolenia na ich wyznawanie i propagowanie.
Blog środowiska lidzkiej polskiej młodzieży patriotycznej „Polacy Grodzieńszczyzny” odreagował dosyć stanowczo i krytycznie na prowokację organizacji „Młody Front”, która miała miejsce podczas ostatniego Dnia Woli w Mińsku. Przypomnijmy, iż uważający się za patriotów Białorusi młodzi ludzie wyszli na manifestację z portretami Stepana Bandery i Romana Szuchewycza, będących twórcami i ideowymi przywódcami zbrodniczej formacji OUN-UPA, odpowiedzialnej za bestialskie zbrodnie na ludności cywilnej, także polskiej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, w czasie drugiej wojny światowej.
Zdaniem „Młodego Frontu” podniesienie ukraińskich zbrodniarzy do rangi bohaterów i idoli białoruskiej młodzieży, miało być wyrazem solidarności z narodem ukraińskim. Przyznając, iż ogólnie manifestacja z okazji Dnia Woli spełniła powyższy cel, gdyż większość jej uczestników manifestowała solidarność z narodem Ukrainy poprzez demonstrowanie ukraińskich symboli państwowych, incydent w wykonaniu „Młodego Frontu”, niestety, wywołał zamierzony przez jego pomysłodawców efekt – został zauważony i opisany.
Mianowicie, na prowokacyjny wybryk z demonstrowaniem portretów Bandery i Szuchewycza zwrócił uwagę, oceniając manifestację białoruskiej opozycji, ambasador Rosji na Białorusi Aleksander Surikow. Jako dowód wyznawanej przez białoruską opozycję ideologii skrajnego nacjonalizmu, przedstawiły prowokację „młodofrontowców” rosyjskie media, prowadzące wojnę propagandową przeciwko Ukrainie.
Na szczęście w mediach polskich wybrykowi „Młodego Frontu” nie nadano szczególnej uwagi. Chyba rozsądnie potraktowano go, jako szytą zbyt grubymi nićmi prowokację.
Każda prowokacja, jak wiadomo, udana jest tylko wówczas, gdy wywołuje reakcję. Prowokatorzy z „Młodego Frontu” doczekali się jej, niestety, także od niedoświadczonej w „bojach propagandowych” polskiej młodzieży z Lidy.
W najlepszych tradycjach propagandy, polegającej na wyolbrzymianiu skali swojego sukcesu, Wydział Propagandy „Młodego Frontu” przedstawił wpis na blogu lidzkich Polaków, jako reakcję polskich mediów internetowych, a przynajmniej zamieszkującej Grodzieńszczyznę polskiej społeczności. Na tej podstawie Wydział Propagandy stwierdził de facto, iż między stosunkiem do Białorusinów i ich „bohaterów” narodowych między Polakami i Rosjanami jest niewielka różnica.
Młodzi Polacy z Lidy potępili wybryk „Młodego Frontu”, ale uważam, że mogliby tego nie robić publicznie. Dlaczego?
Otóż, pomijając to, iż w zdecydowanej większości przypadków najlepszą reakcją na prowokację jest brak reakcji, ośmielę się twierdzić, iż heroizacja Bandery i Szuchewycza nie ma przyszłości w społeczeństwie białoruskim, jak nie mają jej propagowane przez środowisko „Młodego Frontu” poglądy antypolskie. Nie zawsze warto zatem zwracać na tego typu prowokacje uwagę, żeby nie tworzyć wrażenia, iż marginalne wybryki oszołomów postrzegamy jako przejaw większego zjawiska.
Chyba że coś się zmieni w białoruskim społeczeństwie. Ale, jaka może nastąpić zmiana?
Nie wykluczone, iż „Młody Front”, decydując się na prowokację z heroizacją Bandery i Szuchewycza, postrzeganych przez Polaków jako zbrodniarze, stosuje socjotechnikę, opisaną między innymi przez amerykańskiego badacza Josepha Overtona, znaną pod nazwą „Okna Overtona”.
Sens powyższej socjotechniki polega na stopniowym wprowadzeniu do świadomości masowej najbardziej, wydawałoby się, nieakceptowanych idei. Na początku dokonuje się prowokacji -ogłasza się, na przykład, że Stepan Bandera i Roman Szuchewicz, to bohaterzy, a OUN-UPA to formacja godna podziwu i naśladowania. Potem temat podchwytują media, do dyskusji na temat OUN-UPA i jej ideologów wciągani są eksperci. Przy odpowiednim doborze ekspertów w świadomości masowej tabu na wychwalanie zbrodni banderowców powoli zaczyna się kruszyć. Potępianie idei nazistowskich zaczyna być postrzegane, jako rzecz dyskusyjna, aż dochodzi do sytuacji, kiedy idea nazistowska w odbiorze społecznym zaczyna być postrzegana jako coś naturalnego.
Względnym sukcesem „Młodego Frontu” w stosowaniu powyższej socjotechniki jest fakt, iż o wybryku z Banderą i Szuchewyczem na Białorusi poinformował blog „Polaków Grodzieńszczyzny” i opozycyjna białoruska gazeta „Nasza Niwa” (nie potępiając autorów prowokacji).
Chcąc rozwijać sukces i przystąpić do kolejnego etapu popularyzowania kontrowersyjnych idei, „Młody Front”przy wsparciu między innymi nie zarejestrowanej partii opozycyjnej Białoruska Chrześcijańska Demokracja organizuje 4 kwietnia publiczną debatę na temat OUN-UPA i jej przywódców.
Miejmy nadzieję, że udział ekspertów w tej debacie ograniczy się do krytyki samej idei jej zorganizowania.
Andrzej Pisalnik