Działacz mniejszości polskiej na Białorusi, dziennikarz Andrzej Poczobut, który czeka na proces w więzieniu w Grodnie, napisał, że sił dodaje mu pamięć o więźniach politycznych stalinizmu. Prześladowanemu przez reżim Aleksandra Łukaszenki Polakowi grozi wieloletni wyrok. Został aresztowany w marcu ubiegłego roku. Jego żona Oksana na Facebooku przytoczyła fragment listu otrzymanego niedawno od Andrzeja, który, nie tracąc przy tym pogody ducha, opisuje w nim oczekiwanie na proces.
Napisał:
„Myślę o tych, którzy siedzieli w tych murach w latach 40-50-tych i też czekali na proces. Było im trudniej, w tamtych latach było to prawdziwe piekło. Ich przykład dodaje sił. Nie wybieramy czasów, w których mamy żyć, ale wybieramy, jak żyjemy w tych czasach. Oczywiście nigdy nie myślałem, że historia nagle stanie się tak niebezpieczna, ale rzeczywistość zawsze zaskakuje. Na tym polega jej piękno” – napisał Andrzej Poczobut.
Proces Andrzeja Poczobuta rozpocznie się 28 listopada o godzinie 10:00 czasu miejsciwego (8:00 – polskiego – red.) w Grodnie. Wcześniej białoruskie władze wpisały polskiego dziennikarza i działacza Związku Polaków na Białorusi na listę „terrorystów”. „Jest to forma wywierania na niego presji” – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Marek Zaniewski, wiceprezes Związku Polaków na Białorusi.
Znadniemna.pl za PolskieRadio24.pl