Żadnego listu ani kartki nie otrzymał od października nikt z zapytanych przez nas ludzi, korespondujących z prezes Związku Polaków na Białorusi Andżeliką Borys.
Czy polska działaczka, utrzymywana od blisko dziesięciu miesięcy w areszcie przez reżim Łukaszenki pod absurdalnym pretekstem popełnienia zbrodni rehabilitacji nazizmu, przestała odpowiadać na listy z powodu złego stanu zdrowia? W sytuacji, kiedy adwokaci Andżeliki Borys pod groźbą pozbawienia prawa do uprawiania zawodu, nie informują nikogo, ani o toczącym się przeciwko ich klientce śledztwie, ani o jej kondycji fizycznej oraz psychicznej, milczenie polskiej działaczki oznaczać może, że jej stan zdrowotny i emocjonalny jest bardzo zły i poprzez milczenie Andżelika Borys stara się głośno zawołać o pomoc, a być może o ratunek.
O ogłuszającym milczeniu Andżeliki Borys świadczą liczne fakty. Od kilku miesięcy Oddział ZPB w Lidzie, na przykład, prowadzi akcję polegającą na codziennym pisaniu kartek i listów do Andżeliki Borys i jej kolegi z Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta. Aktywność epistolarna Polaków z Lidy skutkuje tym, że mamy de facto jedyne źródło informacji o sytuacji naszych uwięzionych kolegów. To właśnie Polacy z Lidy, jako pierwsi zaniepokoili się brakiem odpowiedzi na ich listy w przypadku Andżeliki Borys. Podkreślają, że ostatnie wieści, które otrzymywali od uwięzionej prezes ZPB to były podziękowania za życzenia, które lidzcy Polacy składali Andżelice Borys z okazji dnia jej urodzin, przypadającego na 18 października.
Potem listy i kartki działacze ZPB z Lidy otrzymywali już tylko od Andrzeja Poczobuta. Przy czym do adresatów docierały także odpowiedzi Andrzeja, pisane w języku polskim. Oznacza to, że brak korespondencji od Andżeliki Borys raczej nie wiąże się z negatywnym stosunkiem do tego co pisze ze strony więziennego cenzora.
W momencie, kiedy milczenie prezes ZPB stało się naprawdę ogłuszające, postanowiliśmy zapytać o korespondowanie z nią u mieszkańców Białorusi niezwiązanych ze społecznością polską. W mediach społecznościowych zamieściliśmy apel o poinformowanie nas, czy ktokolwiek otrzymał list od Andżeliki Borys w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Wśród odpowiedzi nadesłanych na nasze pytanie nie było żadnej, która potwierdzałaby, iż Andżelika Borys od początku listopada napisała list do kogokolwiek.
„2 listopada wysłałam do niej paczuszkę. Bez odpowiedzi. Chociaż wcześniej zawsze odpisywała. Kopertę włożyłam jak zawsze” – napisała do nas użytkowniczka facebooka, korespondująca z Andżeliką Borys od dnia jej uwięzienia. „Dostałem tylko podziękowania za życzenia urodzinowe, na kolejne listy odpowiedzi nie otrzymałem” – napisał kolejny internauta, regularnie piszący listy do prezes ZPB.
Żaden z wpisów, odpowiadających na nasz apel, nie obalił niepokojącego przypuszczenia, że z Andżeliką Borys w więzieniu śledczym w Żodzinie odbywają się jakieś bardzo złe rzeczy. Nie wiemy, czy brak jej aktywności wiąże się ze znacznym pogorszeniem stanu zdrowia, jest skutkiem kar i restrykcji, nakładanych na nią przez więzienną administrację. A może są inne powody, dla których Andżelika Borys nie utrzymuje kontaktów z życzliwymi wobec niej ludźmi zza więziennych murów?
Naszym zdaniem brak odpowiedzi na powyższe pytania uprawnia nas do wystosowania apelu do Rządu RP, prezydenckich ministrów oraz do licznych posłów i senatorów, przyznających się publicznie do przyjacielskich relacji z Andżeliką Borys, aby podjęli działania w celu wyjaśnienia sytuacji wybitnej działaczki polskiej mniejszości narodowej na Białorusi, bezprawnie więzionej od prawie 10-ciu miesięcy w ciężkim areszcie przez opresyjny reżim dyktatorski Aleksandra Łukaszenki.
Znadniemna.pl