
W miejscowości Lepel, na północnym wschodzie Białorusi, tamtejsze służby specjalne zatrzymały obywatela Polski, 27-letniego Grzegorza G. – brata Zakonu Karmelitów. Według białoruskiej telewizji państwowej, duchowny miał rzekomo zbierać informacje objęte klauzulą tajności dotyczące zbliżających się manewrów wojskowych „Zapad-2025”. Zatrzymania dokonało KGB, które opublikowało materiał wideo przedstawiający moment aresztowania.
Władze Białorusi oskarżają Grzegorza G. o działalność szpiegowską na rzecz polskich służb specjalnych. W jego rzeczach osobistych miały znajdować się m.in. kserokopie dokumentów wojskowych, karta SIM zarejestrowana na inną osobę oraz przedmioty religijne, takie jak różaniec i ikony.
Polska strona stanowczo zaprzecza tym oskarżeniom. Premier Donald Tusk określił zarzuty jako „brednie” i zapowiedział zdecydowaną reakcję dyplomatyczną. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podkreślił, że sprawa nie zostanie bez odpowiedzi, a rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński zaznaczył, że „polskie służby nie wykorzystują zakonników do działań wywiadowczych”.
Podczas konferencji prasowej w czwartek wieczorem Sikorski komentował sprawę tak:
„Wiemy, jaki to jest reżim, wiemy, czego się po nim spodziewać. Mamy już polskich więźniów w białoruskich więzieniach, w tym Andrzeja Poczobuta. Jesteśmy już w konsultacjach wewnątrzrządowych. Jestem przekonany, że sprawa nie zostanie bez odpowiedzi”.
Sikorski podkreślił, że polski rząd traktuje zatrzymanie jako prowokację reżimu Łukaszenki i zapowiedział działania dyplomatyczne oraz polityczne w odpowiedzi na ten incydent.
Grzegorz G. do niedawna przebywał w klasztorze karmelitów w Krakowie, a pod koniec sierpnia został skierowany do wspólnoty w Trutowie (kujawsko-pomorskie). Na początku lipca obronił pracę magisterską z teologii duchowości.
Sprawa zatrzymania Grzegorza G. może stać się kolejnym punktem zapalnym w relacjach polsko-białoruskich, szczególnie w kontekście zbliżających się ćwiczeń wojskowych o charakterze antynatowskim.
„Będzie zakładnikiem, jak Poczobut”
Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce i jeden z liderów białoruskiej opozycji, ostro skrytykował działania reżimu Aleksandra Łukaszenki w związku z zatrzymaniem polskiego zakonnika Grzegorza G. przez białoruskie służby KGB. W jego ocenie, zatrzymany zostanie zakładnikiem, podobnie jak wcześniej Andrzej Poczobut, a Łukaszenka będzie próbował wykorzystać go w politycznej grze z Zachodem. Łatuszka podkreślił, że reżim białoruski już teraz handluje losem Poczobuta, czekając na reakcję międzynarodową, i że podobny scenariusz może spotkać Grzegorza G.
Zatrzymanie zakonnika wpisuje się według Łatuszki w szerszą strategię propagandową Mińska, inspirowaną przez Moskwę. Kilka dni przed rozpoczęciem manewrów wojskowych Zapad-2025, reżim Łukaszenki chce wysłać sygnał, że Polska i Zachód są wrogami, przygotowującymi się do agresji. To działanie ma na celu nie tylko zastraszenie społeczeństwa, ale również wzmocnienie narracji antyzachodniej w regionie.
Łatuszka zwrócił również uwagę na fakt, że reżim Łukaszenki od lat uderza w Kościół katolicki. Przypomniał, że w więzieniu przebywa ksiądz Henryk Okołotowicz, skazany na 11 lat za rzekomą zdradę ojczyzny. Jego zdaniem, zatrzymanie Grzegorza G. to kolejny akt represji wobec duchowieństwa i próba osłabienia relacji Białorusi z Watykanem.
Wypowiedzi Łatuszki rzucają światło na polityczne tło zatrzymania polskiego zakonnika i wskazują, że sprawa ma wymiar znacznie szerszy niż tylko lokalny incydent. To element gry dyplomatycznej, w której ludzkie losy stają się narzędziem w rękach autorytarnego reżimu.
Znadniemna.pl na podstawie Wp.pl/Nashaniva.com/Wprost.pl/Fakt.pl, Na zdjęciu: moment zatrzymania Grzegorza G., źródło ilustracji: zrzut ekranu z nagrania KGB, wyemitowanego przez Telewizję Białoruską