HomeBiałoruś160 lat temu pod Dubiczami zginął 31-letni Ludwik Narbutt, siejący postrach wśród Moskali na Litwie

160 lat temu pod Dubiczami zginął 31-letni Ludwik Narbutt, siejący postrach wśród Moskali na Litwie

„Dulce est pro patria mori” (O jak słodko umierać za Ojczyznę) – z tymi słowami na ustach  skonał 4 maja 1963 roku śmiertelnie ranny w bitwie pod Dubiczami Ludwik Narbutt, najwaleczniejszy z walecznych i najodważniejszy z odważnych. Był jednym z głównych bohaterów powstania styczniowego na Litwie, który swe niedługie życie złożył w ofierze Ojczyźnie.

Ludwik Narbutt urodził się w 26 sierpnia 1832 roku w majątku Szawry w powiecie lidzkim. Jego ojciec – Teodor Narbutt – był znanym i cenionym historykiem. Wywodził się z bardzo starego wielkoksiążęcego rodu litewskiego Dowszprungów. Matką była Krystyna, z domu Podewska. Ludwik był pierwszym synem, małżeństwa Narbuttów, potem w rodzinie pojawiło się jeszcze kilkoro dzieci.

Teodor Narbutt wszystkim synom dawał wychowanie staranne, na Ludwika jednak zwracał pilniejszą uwagę. Działo się tak przyczyny tego, że rodzice kochali pierwszego syna najbardziej, widząc w nim przyczynę swego domowego szczęścia.

 Staropolskie wychowanie

Wychowanie  w rodzinie było ściśle staropolskie, ponieważ stary historyk był rozmiłowany w naszej przeszłości i podnosił do ideału polityczne zasady Rzeczypospolitej, nad wszystko ubóstwiając obyczajową stronę dawnego bytu. Rygor zatem  był w domu bardzo wielki, dziatki musiały nie tylko dla rodzeństwa, lecz i dla starszych należny okazać szacunek, i nawykać niewolniczo do dawnych zwyczajów i obyczajów.  Z nauk w domu Narbuttów uczono: religii, łaciny, historii krajowej, prawa polskiego oraz języka narodowego. Sam stary historyk z największym zapałem opowiadał dziatwie żywoty bohaterów starożytności, malując w przesadnych obrazach ich olbrzymie postacie, i świetnie dokonywane czyny. W ten sposób, mniemał, iż wznieca w potomstwie żarliwą chęć do naśladowania wielkości. W nauce Teodor Narbutt wymagał ze zbytnią może surowością gruntownej znajomości przedmiotu.

Tak kształciło się potomstwo, aż Ludwik począł wchodzić w lata, gdy pora było pomyśleć o szkolnej nauce i torowaniu drogi w dorosły świat.

Tajny Związek „Orzeł i Krzyż”

Do szkoły Ludwik Narbutt uczęszczał w Lidzie. Była to szkoła popijarska. W domu, tak jak większość młodzieży, wychowywany był w duchu patriotycznym. Następstwem tego była podjęta  przez Ludwika próba założenia w 1850 roku w swojej klasie – oczywiście tajnego – związku patriotycznego. Młody konspirator nazwał tajną organizację „Orzeł i Krzyż”. Związek nie przetrwał długo – zaledwie kilka miesięcy – do wiosny 1851 roku. Wtedy to Narbutt po raz pierwszy w swoim życiu został zdradzony. O działalności patriotycznej związku donieśli władzom carskim jego dwaj koledzy. Podczas rewizji znaleziono u Narbutta obciążające go dowody. Został aresztowany. Podczas przesłuchania przyznał się do winy i tym samym umożliwił wybronienie się swoim współtowarzyszom ze związku. Wyznaczoną młodzieńcowi karą za działalność spiskową była publiczna chłosta. Na oczach kolegów z klasy i sprowadzonych rodziców wymierzono mu 25 rózeg. Władze carskie nie pozwoliły Ludwikowi na dalszą naukę w szkole. Został karnie wcielony do wojska.

W sołdaty został wzięty prosto z gimnazjum. Do rodzinnych Szawrów nasz bohater wrócił z wojska na początku kwietnia 1860 roku już będąc wypróbowanym bojownikiem w stopniu oficera. Rok później Ludwik ożenił się z młodą wdową Amelią z Kuncewiczów Siedlikowską i osiadł na roli swej żony w Sierbieniszkach, niedaleko rodzinnych Szawr. Tutaj oddał się pracy ideowej, patriotycznej . Z wielkim zasobem wiedzy i doświadczenia, zdobywał szacunek i podziw wśród sąsiadów oraz okolicznych włościan. Niedługo jednak trwał ten szczęśliwy i beztroski wypoczynek.

Wybuch powstania i założenie partii

Na wieść o wybuchu powstania, Ludwik Narbutt, jeden z pierwszych na ziemi lidzkiej natychmiast zorganizował partię. Wraz z młodszym bratem Bolesławem i sześcioma włościanami z najbliższych swoich sąsiadów, dnia 14 lutego 1863 roku wyruszył z majątku Sierbieniszki do lasów w okolicach Ejszyszek. Tegoż dnia, po drodze przyłączył się do niego Leon Kraiński z kilkunastu ludźmi. Był to początek partii Narbutta. Zwiększała się ona bardzo szybko. Bo imię Ludwika było niezwykle popularne wśród zwykłego ludu. Idąc od wsi do wsi, nocując w dworach lub okolicach szlacheckich, Ludwik Narbutt ogłaszał ludowi wiejskiemu manifest Rządu Narodowego i werbował do partii coraz to nowych ochotników.

W Ejszyszkach przyłączył się do partii Narbutta dość znaczny oddział księdza Horbaczewskiego, wikariusza partii ejszyskiej, który pozostał przy Ludwiku w charakterze kapelana jego partii. Nieco później do formacji przybyło kilkudziesięciu ochotników z młodzieży wileńskiej pod dowództwem znanego artysty-malarza Andriollego.

Tak powstała pierwsza w powiecie lidzkim partia powstańcza, na czele której Ludwik Narbutt rozpoczął nierówną walkę z rosyjskim zaborcą. Oddział liczył około 300 ludzi. Uzbrojeni byli przeważnie w broń myśliwską, w kosy oraz w niewielką ilość zakupionych, a później zdobytych sztucerów oraz karabinów wojskowych. Partia Ludwika Narbutta była jednym z najsławniejszych i najlepiej zorganizowanych oddziałów powstańczych na Litwie.

Prowadzeni przez doskonałego znawcę walk partyzanckich powstańcy zadawali dotkliwe porażki gwardii rosyjskiej, której kilka batalionów przybyło na teren powiatu lidzkiego, specjalnie do stłumienia „buntowszczyków”.

Postrach wojsk moskiewskich

Narbutt był wodzem niezwykle energicznym. Jego nieugięta wola, wiara i zapał połączone z szaloną odwagą, porywały serca powstańców. W chwilach niebezpiecznych  wódz umiał błyskawicznie się orientować. Posiadał ponadto nadzwyczajne zdolności organizacyjne i wybitną znajomość spraw wojskowych, którą posiadł podczas walk z czerkiesami. Rzuty jego oddziału były zawsze szybkie i celowe, czujne i zręczne. Nie mając taboru, oddział mógł szybko przenosić się z miejsca na miejsce. Dobrze oznajmiony z terenem zajmował Narbutt w lesie miejsca trudno dostępne. Prócz tego zawsze pilnie przestrzegał zasadę zacierania za sobą śladów. W celu zmylenia pościgu cofał się nieraz, bądź też używał innych forteli znanych mu z walk kaukaskich. Poza karnością wojskową w partii Narbutta dbano o dobrą organizację dostaw żywności i amunicji, a także o utrzymywanie stałej łączności z cywilnymi władzami powstania.

Czynności te najbardziej czynnie załatwiała siostra wodza – Teodora Monczuńska, która z męską odwagą w różnych przebraniach, narażając się na wielkie nieraz niebezpieczeństwa, przemycała różne rozkazy i informacje,  żywność i ubrania, a nawet i amunicję. W ciągu trzech miesięcy partia Ludwika Narbutta była prawdziwym postrachem wojsk moskiewskich, których dowódcy niejednokrotnie po prostu wpadali w rozpacz od bezsilności i niemożności podjęcia skutecznej walki z powstańcami. Narbutt tymczasem, gdzie tylko mógł, tam starał się szkodzić wrogowi. Przytrzymywał urzędników, po drogach odbijał partie rekrutów, zatrzymywał poczty, wieszał zdrajców sprawy narodowej, zbierał broń u leśników itp. Przy zetknięciu się z większymi oddziałami moskiewskimi zawsze starał się ich rozbić.

Z większych bitew zwycięskich nad moskalami Narbutt stoczył dziewięć, z których najbardziej znanymi są boje: pod Rudnikami, nad Mereczanką, potem w puszczy grodzieńskiej, pod Dubiczami, pod Piłownią i wreszcie pod Kowalkami (uroczysko Laksztuć) nad jeziorem Dumbla.

Odnoszone przez Narbutta zwycięstwa spowodowały, że generał-gubernator Nazimów wydał specjalny rozkaz ściągnięcia silnych oddziałów lejb-gwardii pułku pawłowskiego z trzech pozycji naraz: z Wilna, Grodna i Lidy. Oddziały te otrzymały rozkaz otoczenia i rozbicia za wszelką cenę nieuchwytnego dotąd „buntowszczyka” Narbutta i jego towarzyszów.

Zdrada Bazylewicza

Ostatnią walkę z moskalami stoczył Ludwik Narbutt dnia 5 maja w puszczy koło miasteczka Dubicze, gdzie zdrajca, miejscowy włościanin Bazylewicz, znany w okolicy pod przezwiskiem „Saładuszka” naprowadził wroga na obozowisko powstańców. W dniu tym przybył z Lidy do Dubicz silny oddział gwardii wraz z kozakami pod ogólnym dowództwem kapitana Timofiejewa. Na skutek zdrady Bazylewicza moskale dokładnie zapoznali się z rozmieszczeniem i pozycją, oraz siłą oddziału powstańczego. Gdy Narbutt w ostatniej chwili dowiedział się o tak bliskiej obecności wroga, w celu zmylenia nieprzyjaciela, rozkazał wzniecić ognisko w upozorowanym miejscu obozu, sam zaś niezwłocznie przystąpił do przeprowadzenia oddziału w bezpieczniejsze miejsce. Kapitan Timofiejew zawiadomiony przez swego szpiega o manewrze Narbutta, zaatakował powstańców z przeciwnej strony. Wówczas Narbutt starał się przeprowadzić swój oddział do pobliskiego brzeźniaka, ale w czasie gdy powstańcy przechodzili przez trzęsawiska, poczęły ich razić kule nieprzyjaciół, którzy okrążywszy powstańców dokoła siedzieli zaczajeni w zaroślach.

Śmierć patrioty: „Dulce est pro patria mori”

Bój był zażarty. Narbutt,  ciężko ranny w nogę i  podtrzymywany przez sześciu wiernych towarzyszy, kierował bitwą do ostatniej chwili i nie tracąc równowagi, zagrzewał powstańców słowami: „Tylko z godnością panowie”. Ugodzony powtórnie kulą w pierś – zawołał: „zostawcie mnie, już umieram, ratujcie się kto może!”. W tym czasie po raz trzeci śmiertelnie ugodzony kulą w szyję usunął się na ręce Leona Kraińskiego, który też tu zginął od kuli wroga.

Krwią zbroczony wódz zaczął tracić przytomność. Złożony na mchu leśnym skonał ze słowami na ustach: „Dulce est pro patria mori” (O jak słodko umierać za Ojczyznę).

 Znadniemna.pl na podstawie Pawet.net/ Szlakiemnarbutta.pl, ilustracja: Litografia pt. „Śmierć Ludwika Narbutta w Dubiczach” autorstwa walczącego u boku Ludwika Narbutta malarza Michała Elwiro Andriollego, źródło: Wikipedia.org

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content