HomeBiałoruśTrzy relacje o antybolszewickim powstaniu w Nieświeżu w 104. rocznicę zrywu

Trzy relacje o antybolszewickim powstaniu w Nieświeżu w 104. rocznicę zrywu

104 lata temu, w połowie marca 1919 roku, w Nieświeżu wybuchło antybolszewickie powstanie ludności polskiej. Mieszkańcy Nieświeża na wieść o przybycie wojsk polskich podjęli decyzję o wywołaniu powstania i oswobodzeniu miasta z rąk sowieckich. Nie mieli jednak szans w walkach z regularnym wojskiem, a wojsko polskie nie przybyło. 19 marca Nieśwież znów był w rękach sowieckich. Przywódcy powstania w Nieświeżu zostali pojmani i osadzeni w klasztorze Benedyktynów, który w tym czasie pełnił funkcję więzienia. Wszyscy oni zostali rozstrzelani 24 marca 1919 roku.

Publikujemy trzy wspomnienia świadków tamtych tragicznych wydarzeń, które ukazały się w książce „Nieświeskie Wspomnienia”, wydanej w 1999 roku przez Stowarzyszenie Nieświeżan.

Możliwe, że bolszewicy nie opanowaliby Nieświeża, gdyby doszło do bardziej zdecydowanej reakcji dowództwa polskiej armii. Fot.: Domena publiczna

Pomnik powstańców nieświeskich

Widoczny usunięty napis „Pomordowani przez Bolszewików” na pomniku

Relacja Kazimierza Draczyńskiego

W wojnie polsko-bolszewickiej Nieśwież też nie pozostał w tyle i chwycił za broń, by z murów swoich wypędzić bolszewików. Gdy coraz częściej zaczęły dochodzić wieści o legionach Piłsudskiego, w Nieświeżu zawiązał się Polski Komitet, którego celem była walka o niepodległą Polskę. W roku w Nieświeżu do tajnej organizacji wojskowej należała też młodzież, na której czele stał profesor Gimnazjum im. Władysława Syrokomli – Mieczysław Wełnisty.

Na początku marca 1919 roku front polsko-bolszewicki chwilowo zatrzymał się na linii dawnych okopów niemieckich w rejonie Baranowicz. Pogłoski o ofensywie na Nieśwież i o ukazaniu się polskiej kawalerii w Swojatyczach wywołały popłoch wśród bolszewików, którzy pospiesznie zaczęli szykować się do ewakuacji z Nieświeża. Dnia 15 marca roku w godzinach rannych rozległy się w Nieświeżu strzały i rozgorzała walka między powstańcami nieświeskimi a bolszewikami. W czasie tej walki zabitych zostało kilku komisarzy bolszewickich. Bolszewicy w popłochu opuścili miasto, a nad ratuszem załopotał biało-amarantowy sztandar. Powstańcy rozbroili oddziały bolszewickie, zdobyli przeszło pięćdziesiąt karabinów i uwolnili więźniów politycznych.

Na drugi dzień w godzinach rannych wpadł do miasta goniec z Rudawki z wiadomością o zbliżającym się oddziale piechoty bolszewickiej. Bolszewicy, otrzymawszy posiłki, postanowili z powrotem odebrać Nieśwież Powstańcom. Rozgorzała na nowo walką która trwała do godziny trzeciej po południu. Powstańcy bohatersko bronili miasta. Bolszewicy, wspomagani ogniem karabinów maszynowych, otoczyli miasto ze wszystkich stron. Wobec braku amunicji, powstańcy ostrzeliwując się wycofali się na przedmieście Nowe Miasto. Tam stoczyli jeszcze krwawy bój, a nie mogąc dać rady przeważającym liczebnie i dobrze uzbrojonym bolszewikom, wycofali się do okolicznych lasów, przedarli się przez front i wstąpili do polskiego wojska. W ręce bolszewików wpadli: komendant obwodowy – Mieczysław Wełnisty, Stanisław Iwanowski, Józef Januszkiewicz, Konstanty Szydłowski i Polikarp Kolenda, którzy 24 marca 1919 roku w barbarzyński sposób zostali zamordowani.

Bohaterowie ci i męczennicy walki o niepodległość Polski spoczywają we wspólnym grobie na cmentarzu nieświeskim. Okazały pomnik w 1926 roku ufundowała młodzież Gimnazjum nieświeskiego. Na pomniku tym został wyryty napis następującej treści: A jeśli komu otwarta droga do nieba – tym, co służą Ojczyźnie. Zamordowani przez bolszewików. Ta ostatnia część napisu została po 1945 roku skuta przez Sowietów.

Do roku 1939 przed ratuszem nieświeskim stał pomnik wystawiony w 1931 roku na cześć powstańców nieświeskich. Powstało również Koło Związku Powstańców miasta Nieświeża.

W czerwcu 1938 roku Gimnazjum obchodziło dwudziestolecie swego istnienia. Absolwenci zorganizowali zjazd koleżeński. W pierwszym dniu zjazdu absolwenci złożyli hołd nieświeskim bojownikom o niepodległość, składając wspólnie z młodzieżą szkolną wieniec na grobie bohaterów Powstania Nieświeskiego 1919 roku, nazywanym w Nieświeżu grobem Pięciu Poległych.

Relacja Mieczysława Borysewicza

Był marzec 1919 roku. Wobec polskiej ofensywy na Wilno, bolszewicy po zajęciu Baranowicz przez Wojsko Polskie, szykowali się do opuszczenia Nieświeża. Widząc to, szlachta z Kaczanowicz z panem Kościukiewiczem na czele, opanowała komitet bolszewicki zabijając jednego bolszewickiego komisarza; inni uciekli.

Tak zaczęło się powstanie. Trzeba było zorganizować samoobronę, którą prowadził profesor łaciny gimnazjum nieświeskiego, Mieczysław Wołnisty. Do samoobrony zgłosili się uczniowie gimnazjum i dużo innej polskiej młodzieży. Tak opanowany był przez nas Nieśwież przez jeden dzień. Polskie Wojsko doszło jednak tylko do Snowia i tam się zatrzymało. Bolszewicy sprowadzili z Mińska oddziały Czeka (komisja zajmująca się zwalczaniem kontrrewolucji) i opanowali z powrotem Nieśwież.

Zaczęły się aresztowania. Dyrektor Marian Massonius był w celi z nami, to jest z ojcem moim Ludwikiem Borysewiczem i moimi braćmi, Józefem i Stanisławem i ze mną. Profesora Wełnistego zatrzymali opuszczającego miasto. Zatrzymani również zostali panowie Mikuć i Kolenda oraz moi koledzy: Stanisław Lipiństó, Kazimierz i Jan Smoliczowie. Zamknięci byliśmy wszyscy w jednej celi, w której było tak ciasno, że nie można było usiąść.

Ignacy Urbanowicz ukrywał się na wsi przez parę miesięcy. Matka jego, pani Urbanowiczowa, poszła do bolszewików z prośbą by zaprzestali jego poszukiwań i powiedziała: „On się ujawni, jeżeli nie będzie aresztowany”. Bolszewicy na to się zgodzili, nie dotrzymali jednak swego słowa. Jak się Ignacy Urbanowicz ujawnił, zaraz jego i matkę aresztowali i wywieźli do Moskwy. Wrócili dopiero w 1921 roku.

Wołnistego, Mikucia, Kolendę i dwóch innych obywateli rozstrzelali. Dyrektora Massoniusa zwolnili po dwóch tygodniach, mnie po dziesięciu dniach, Józefa Borysewicza po dwóch tygodniach, a Stanisława Borysewicza po dwóch miesiącach. Ojciec mój, Ludwik Borysewicz, zwolniony został z Mińska, dokąd był wywieziony, w lipcu 1919 roku.

Gimnazjum Państwowe im. Władysława Syrokomli, 1927 rok

Gimnazjum Państwowe im. Władysława Syrokomli, 1927 rok

Na początku maja bolszewicy zgodzili się na otwarcie Gimnazjum. W sierpniu zaś 1919 roku zaczęła się ofensywa polska. Nieśwież został zajęty przez 10 Pułk Ułanów w sierpniu; do tego pułku wstąpił ochotniczo mój brat Józef. Wojsko Polskie zajęło Mińsk, Słuck, Bobrujsk, Borysów. Front ustalił się na Berezynie.

Ojciec z bratem Stanisławem wrócili do dworu Stary Świerżeń, dzierżawionego od Radziwiłłów, starali się zorganizować gospodarstwo. Jesienią wróciliśmy z matką do Nieświeża. Tu dalej uczyliśmy się w Gimnazjum. Tak spokojnie przeżyliśmy do wakacji.

W maju 1920 roku Wojsko Polskie zajęło Kijów. Na początku lipca bolszewicy od północy zorganizowali ofensywę i zajęli Mińsk. Musieliśmy uciekać końmi od bolszewików razem z rodziną Jankowskich i innymi ziemianami z sąsiedztwa. Na początku sierpnia przeprawiliśmy się przez Wisłę w Górze Kalwarii. Skierowano nas do dworu Piekary państwa Kalkszteinów. Siostra pana Kalkszteina, Izabela, przełożona Sióstr Zmartwychwstanek, zabrała moją siostrę – Zofię i umieściła w seminarium nauczycielskim prowadzonym przez siebie.

We wrześniu 1920 roku my i rodzina Jankowskich wróciliśmy w rodzinne strony. Na początku listopada dotarliśmy do majątku Jankowskich Podlesie, trochę tylko zniszczonego przez bolszewików. U nas, w Starym Świerżniu, bolszewicy spalili prawie wszystko, została oficyna, serowarnia i spichrz. Ojciec budynki te naprawił i sprowadził matkę z synami – Zygmuntem, Stefanem i Tadeuszem. W lutym 1921 roku Gimnazjum w Nieświeżu zostało otwarte. Ukończyłem je w 1923 roku.

Relacja Józefa Smolicza

Po okupacji niemieckiej Nieśwież, Kleck i Snów znalazły się w 1918 roku pod panowaniem bolszewików. Wybierano miejscowe władze miejskie i gminne. Zwierzchnikiem miasta Nieśwież został lekarz Feliks Borowski, pomagał mu felczer Hromyko. Gorliwy i zagorzały komunista Andrej Prokopczuk z Łani wraz ze swoimi poplecznikami angażuje krasnoarmiejców, których cała gromada rusza na Nieśwież. Doktora Borowskiego wsadzono do klasztoru PP Benedyktynek, zamienionego na więzienie. Radę miejską rozpędzono.

Przybysze wraz z miejscowymi komunistami zorganizowali miejski Komitet Rewolucyjny – Rewkom. A oto najgorliwsi z nich, którzy byli bezlitośni w stosunku do mieszkańców Nieświeża: komisarze Wojenkomu – Fajnberg, Rozenblum i Grynblat, komisarz i naczelnik Czeka – Tatur oraz szewc Stykuć. Czeka zaczęła aresztować i więzić mieszkańców miasta i okolic bez żadnych poważnych powodów. Mnożyły się anonimowe doniesienia.

Potajemnie zawiązana została wówczas organizacja z profesorem Gimnazjum nieświeskiego Mieczysławem Wołnistym na czele. Złożona była z czterech drużyn, utworzonych przeważnie z uczniów starszych klas gimnazjum i młodych mieszkańców miasta. Drużyny te nie mogły mieć, oczywiście, normalnego i jednakowego uzbrojenia. Dysponowały starą rosyjską bronią i myśliwskimi dwururkami, o miejscu przechowywania których wiedział woźny magistratu Polikarp Kolenda. Czekano tylko na odpowiedni moment powstania.

W tym samym czasie, gdzieś około 15 marca 1919 roku, w okolicach Snowia pokazał się podjazd kawaleryjski Wojska Polskiego majora Dąbrowskiego. Lotem błyskawicy rozeszła się wiadomość dokoła, że Polacy już są w Snowiu, około siedemnaście kilometrów na południowy zachód od Nieświeża. W całym mieście wybuchło podniecenie, a w gimnazjum zawrzało jak w ulu.

W nocy z 15 na 16 marca 1919 roku, niespodzianie dla bolszewików, rozpoczęło się powstanie. Powstańcy na czele z profesorem Mieczysławem Wołnistym opanowali magistrat. Zaczęła się walka z Komitetem Rewolucyjnym miasta. Obcy przybysze – komuniści – uciekli z miasta. W czasie walk zostali zabici z Zarządu Komitetu Rewolucyjnego: komisarze Fajnberg, Rozenblum i Grynblat, naczelnik Czeka Tatur. Szewc Stykuć zdążył uciec. Miasto Nieśwież zostało całkowicie oswobodzone.

W tym samym czasie major Dąbrowski ze swoimi ułanami, po szybkim przejrzeniu terenu między Snowiem i Siniawką, wrócił z powrotem do głównych sił Wojsk Polskich, które jeszcze nie nadciągnęły w okolice Nieświeża. Powstańcy zostali, więc, sami, bez jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz.

Zbiegli komuniści uciekli w stronę stacji kolejowej Horodziej i zatrzymali się w majątku Rudawce, około dwa kilometry od Nieświeża. Jeden z nich ze stacji Horodziej zatelefonował do Mińska i prosił mińskiego komisarza Krywoszeina o pomoc, zawiadamiając go o tym, co się stało w Nieświeżu. Komisarz w Mińsku natychmiast wysłał pociągiem do Horodzieja kompanię krasnoarmiejców. Komuniści w Rudawce, po nadejściu pomocy, ruszyli razem z nimi na miasto.

Garstka młodych powstańców nie miała szans na zwycięstwo, ale kilka godzin trzymała się mężnie w mieście. W końcu większość z nich ruszyła do Alby Radziwiłłów, a stamtąd dalej na zachód w celu połączenia się z nadchodzącym Wojskiem Polskim. Inni zaś rozproszyli się w terenie, by się ukryć.
Ponownie więc Komitet Rewolucyjny usadowił się w Nieświeżu i jeszcze z większą gorliwością zaczął rządzić miastem. Z pewnością był to dzień 17 marca 1919 roku. Gimnazjum zostało zamknięte, bo nie było już kogo uczyć. Nie wiadomo był, jaka liczba dzieci została zabita i ranna.

I tak przyszedł dzień 18 marca tegoż roku. Nowi władcy Nieświeża dowiedzieli się od miejscowych pobratymców, kto ze starszych mieszkańców brał udział w powstaniu i w jakim charakterze. W nocy więc po kolei zaczęli wdzierać się do domów tych ludzi i zabierać ich z łóżek w samej tylko nocnej bieliźnie. I tak zabrano: Mieczysława Wołnistego – profesora gimnazjum, który był przywódcą powstania, Polikarpa Kolendę – woźnego magistratu miasta Nieświeża, któremu zarzucono, że wydał powstańcom broń z piwnic magistratu, Stanisława Iwanowskiego – buchaltera Zarządu Dóbr książąt Radziwiłłów, Józefa Januszkiewicza, który służył na Zamku Radziwiłłowskim i Konstantego Szydłowskiego.

Wszystkich aresztowanych doprowadzono do więzienia w klasztorze PP Benedyktynek w Nieświeżu, gdzie się nad nimi znęcano – bijąc ich. Potem odwieziono ich na egzekucję, prawie zupełnie nagich, do Krzyżackiego lasu (około dwa kilometry na wschód od Nieświeża) i tam ich rozstrzelano. Ciała pomordowanych zostały wrzucone do wspólnego dołu. Było to 24 marca 1919 roku.

Po około dwóch tygodniach Nieśwież został zajęty przez Polaków. Po skończonej polsko-bolszewickiej wojnie 1920 roku, gdy Nieśwież został na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, Zarząd miasta Nieświeża przeniósł zwłoki powstańców na cmentarz, gdzie wystawiono im na wspólnym grobie okazały pomnik, na którym wymienione zostały ich imiona i nazwiska. Ponadto Zarząd Miasta wystawił im przed ratuszem pomnik. Przed tym pomnikiem odbywały się manifestacje mieszkańców miasta oraz jego młodzieży w czasie uroczystych świąt państwowych. 27 Pułk Ułanów, który stacjonował w Nieświeżu, salutował swego dowódcę po Mszy Świętej przed tym pomnikiem w dniu 11 listopada, oddając jednocześnie cześć powstańcom. Składano wieńce, przemawiano.

W sali rekreacyjnej Gimnazjum została uroczyście odsłonięta pamiątkowa marmurowa tablica z wizerunkiem profesora Mieczysława Wołnistego, na której pod portretem zostało wyryte zdanie: Umarłeś dla Ojczyzny – ucz nas dla niej żyć.

Znadniemna.pl

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content